120 SYLWESTER DZIKI
kopanem odbywały się „robocze” narady NKWD i gestapo w sprawie zwalczania ruchu oporu.
„Propaganda niemiecka zachłystuje się opisami mordu katyńskiego. Ale czy. imi to wówczas, w roku 1940, jak nie niemieckimi przyjaciółmi byli katyńscy kaci polskich oficerów? Któż to, jeśli nie niemcy, zmówili się z bolszewikami by wspólnie najechać Polskę i rozdarłszy ją na dwie części jedną zalać potokami krwi terroru hitlerowskiego, a drugą stalinowskiego? A przy tym czyż tyk ko tam, pod dalekim Smoleńskiem, znajdują się mogiły pomordowanych Polaków? Nam wystarczy wszędzie, gdzie na ziemi polskiej stanęła stopa niemiecka, przyłożyć ku tej ziemi serce polskie, by odczuć podziemny nurt męczeńskiej, polskiej krwi, wylanej przez niemców. Oświęcim i Majdan, Palmiry i Wawer, tragiczny wieniec otaczających wszystkie większe miasta Polski miejsc straceń więźniów politycznych - to wielkie cmentarzyska polskich męczenników, zgładzonych i zgładzanych tysiącami przez niemców”14. „Nad grobami pomordowanych oficerów Niemcy wyprawiają ponure komedie, wylewając krokodyle łzy. Jakiś hauptman zaofiarował się „bezinteresow-nic” wykuć pomnik na zbiorowej mogile. (...) Obrazami zbrodni antychrysta szatan niemiecki pragnie zasłonić widok własnych zbrodni, których ani na chwilę nie zaprzestał i co dzień cynicznie je mnoży”15.
„...żadna reżyseria p. Goebbelsa nie pomoże. Nam są równie drogie osoby pomordowanych Żołnierzy Rzeczypospolitej w mundurze wojskowym, jak Żołnierzy w cywilu, których dzień w dzień, noc w noc - w tymże samym czasie, gdy propaganda niemiecka udaje oburzenie na zbrodnię katyńską - dzicz gestapowska ścina gilotyną, morduje kulą rewolweru lub gazem (...), zamęcza na śmierć torturami w obozach koncentracyjnych, wypędza z ojcowizny na nędzę i poniewierkę (...)”16.
Przytoczyliśmy - nie bez powodu - obszerniejsze fragmenty pierwszych wypowiedzi AK-owskiego Biuletynu Informacyjnego. Podobnie brzmią późniejsze wypowiedzi napotykane na łamach pozostałych pism. Odnosi się wręcz wrażenie, że wspominane tu pismo AK-owskie (ukazujące się regularnie; w 1943 r. w odstępach tygodniowych) jest w rzeczywistości biuletynem informacyjnym dla polskiej prasy konspiracyjnej. Stąd jego wypowiedzi są mocno wyważone, oparte na podstawie radiowego nasłuchu (szczególnie BBC) dyrektyw Komendy Głównej AK, Departamentu Informacji Delegatury Rządu, oficjalnej agencji rządu londyńskiego. Jeśli nie jest to komentarz redakcyjny, to każdorazowo podawane jest źródło pochodzenia informacji. Dodajmy: Biuletyn ukazywał się nie tylko systematycznie w odstępach tygodniowych, ale i był drukowany w wysokim nakładzie (często 50 tys. egz.). Był pismem głównie informacyjnym, adresowanym do masowego czytelnika, w przeciwieństwie np. do (również AK-owskich) Wiadomości Polskich (dwutygodnik, nakład do 7 tys. egz.) - pisma programowego, adresowanego do elit kierowniczych. Te ostatnie uwagi dotyczą także Rzeczpospolitej Polskiej - organu Delegatury Rządu - na łamach której najczęściej znajdujemy oficjalne dokumenty.
Sporadycznie Biuletyn korzysta z relacji przygodnych informatorów.
14 Rzeczpospolita Polska, nr 8 z 6 maja.
15 Walka, nr 15/16.
16 Słowo Polskie, nr 16/17 z 25 kwietnia.