[6] brak zapisu — działania uczestników nie zostawiają śladów materialnych w postaci nagrań lub artefaktów;
[7] symultaniczność — uczestnicy są jednocześnie — i naprzemiennie — twórcami i odbiorcami;
[8] improwizacja — uczestnicy tworzą i odbierają swoje działania na poczekaniu, w realnym czasie;
[9] samookreślenie — uczestnicy zgadzają się, kiedy i jakie działania podjąć;
[10] samoekspresja — uczestnicy działają we własnym imieniu.
W komunikacji face-to-face można dodatkowo wyodrębnić trzy sfery, odpowiadające kolejnym cechom: bezpośredniość (cechy 1-4), medium (cechy 5-7) i kontrolę (cechy 8-10). Komunikacja bezpośrednia nie wymaga żadnych szczególnych umiejętności i procedur, jest „naturalną”, podstawową konwencją społeczną; uczymy się jej od dziecka, gdyż na jej podstawie poznajemy rodzimy język. Wtórne zastosowania językowe zawsze charakteryzuje brak którejś z dziesięciu cech kontaktu bezpośredniego.
Nie jest moim zamiarem wchodzenie w szczegóły i komentowanie powyższych tez i całej koncepcji języka jako formy joint action. Jej wyjściowe założenia przytoczyłem w zupełnie innym celu, który można określić mianem heurystycznego. W tym fragmencie naszych rozważań proponuję bowiem zastanowić się nad pytaniem, w jakim stopniu współczesna technologia interaktywna stanowi przełom w dotychczasowym pojmowaniu owej „kołyski języka”, czyli bezpośredniego kontaktu werbalnego, oraz do jakich rezultatów w przewidywalnej przyszłości doprowadzi powszechna obecność w naszym życiu ,języka hiperrzeczywistości”. Czy technologizacja języka i komunikacji, jej zakładana intertekstualność, doprowadzi do stanu, który nazywam, być może nieco na wyrost — „hiper-rzeczywistością języka”?
Nie będą to — rzecz jasna — rozważania lingwistyczne sensu stricte, ale uwagi z pogranicza filozofii i antropologii kultury. Jest zresztą charakterystyczne i znamienne, iż na profesjonalnym gruncie językoznawczym podobne problemy podejmowane są z dużymi oporami, niechętnie i w niewielkim tylko zakresie. I tak, cytowany wcześniej Herbert H. Clark w najnowszej książce w ogóle nie zwraca uwagi na typ wtórnego środowiska językowego, jakim jest coraz powszechniej Internet i wspólnoty wirtualne. Przykłady przez niego podawane ograniczają się do tradycyjnych dokumentów pisanych [Clark, 1997]. Można rzec, że właściwa dyskusja toczy się na odpowiednich stronach internetowych, ale z reguły ogranicza się ona do grona „wyznawców” określonej sfery rzeczywistości wirtualnej (np. środowiska świata MUD-ów), bez szerszych
136