Rozmowa
Rozmowa z JM Rektorem UMCS, prof. dr. hab. Andrzejem Dąbrowskim
/rRozmowę chcemy roz-,Y poczęć od sprawy, która (~K r w środowisku akademic-
J ?-■/' kim budzi dużo emocji, tzn. nowej ustawy o szkolnictwie wyższym, podpisanej niedawno przez Prezydenta Komorowskiego. Jakie fragmenty tej ustawy budzę kontrowersje w naszym środowisku?
Projekt ustawy był bardzo długo dyskutowany w całym środowisku akademickim. Pierwsze propozycje pojawiły się bodajże w 2008 roku. Kontrowersje wśród studentów budzi sprawa odpłatności za drugi kierunek. Jak wiadomo, średnio tylko 10% tych studentów, którzy w ramach nowej ustawy będę otrzymywali stypendium rektora, będzie mogło studiować drugi kierunek bezpłatnie. Pozostali będę płacili według stawek, które ustali uczelnia. Myślę, że ta zmiana jest dobra, chociaż ja wprowadziłbym większy procent, może 20? Trudno ustalić w tej sprawie jakieś sztywne granice. Trzeba wyraźnie powiedzieć: państwa i uczelni nie stać na to, żeby każdy student mógł studiować dowolnę liczbę kierunków i dowolnie długo.
A jeżeli chodzi o pracowników naukowo-dydaktycznych?
Kontrowersje budzi z pewnościę praca na wielu etatach. Po pierwsze, przez trzy lata obowiązuje vacatio legis, tzn. pracownicy nie będę musieli pytać rektora o zgodę na dodatkowe zatrudnienie w innym miejscu pracy. Po drugie, ustawa wprowadza zapis, że jeżeli ktoś prowadzi działalność gospodarczą, to nie musi w ogóle pytać rektora o drugie, trzecie czy czwarte miejsce pracy. Należy zatem przypuszczać, że pracownicy naukowi będą prowadzili działalność gospodarczą lege
się pytali rektora o zgodę. Muszę tylko o fakcie poinformować.
Można powie-
czywistościnowa ustawa nie ogranicza wieloetato-
Kolejna sprawa to związki rodzinne w szkołach wyższych. Wedle nowej ustawy nie może być bezpośredniej podległości między szefem jednostki a zatrudnionym członkiem rodziny. To jest dosyć istotna zmiana. Wzbudziła ona szeroką dyskusję i kontrowersje. Dyskutowano, czy to źle, że lekarz - syn wybitnego profesora z ojcem zdobywa doświadczenie. Trzeba powiedzieć, że nowe zapisy wyrosły z pewnych patologii. Niekiedy więzy rodzinne owocowały niedobrymi doktoratami, habilitacjami czy tytułami. To jest zmiana w dobrym kierunku, aczkolwiek trudno się w pełni z nią zgodzić.
Obecny model tzw. kariery naukowej ma wiele cech z epoki minionej i nie sprzyja z pewnością rozwojowi Uniwersytetu...
Ciągle jeszcze funkcjonuje u nas schemat pracy na jednej uczelni.
Skończyć studia, potem zrobić doktorat, jeśli ktoś ma zacięcie naukowe - habilitację, profesurę i tak aż do odejścia na emeryturę. Zbyt późne w Polsce są awanse naukowe. Doktorat to średnio 34 lata, habilitacja - 46, tytuł naukowy - 63. To nie jest dobrze. Taka sytuacja wymaga zmian mentalności. Według mnie, należy dążyć do przyjmowania do pracy na uniwersytecie tylko poprzez studia doktoranckie. Po doktoracie - staż zagraniczny roczny lub dwuletni. Zapoznanie się z nową tematyką. Powrót, ale nie na stanowisko adiunkta. Obserwujemy, patrzymy, czy dobrze się rozwijasz. Potem awans na stanowisko adiunkta.