H-e.
Odpis.
68
Szanowny Panie Konsulu!
Będąc w mieś. maju w Kadikdy, przypadkowo spotkałem Meo.Rodysa, który rozpoczął ze mną rozmowę w ten sposób: "Proszę Księdza^ jak to być może, źe Ksiądz dostarcza mi czysty świński smalec po 6 funtów za kg a równocześnie posyła do Czerw.Krzyża ludzi i proteguje ich, oo biorą po 6.50 za kf solonego mięsa z dzika? Zdziwiłem się tym, bo nikogo ostatnio nie polecałem, mając doświadczenie z poprzednich lat, że ktokolwiek był przeze mnie polecany, a zwłaszcza z Adampolan, to zawsze Zarząd Czerw. Krzyża wynalazł coś nieodpowiedniego, jak np. smalec od Kanusza Dochody w 43 r., który był zźysty wieprzowy i po cenie domowej, mimo tego p.Krajewska wynalazła, że był zepsuty. Zapytałem więo, kto to jest i o co się rozchodzi. Odpowiedź brzmiała: "Ostatnio dostarczał do Czerw.Krzyża konserwy mięsne z dzika niejaki Goni.kowski, podobno Polak, o którym p. Wernerowa nie mogła dać nam jako Komisji bliższych szczegółów, powiedziała, źe to najlepiej Ksiądz wie, bo go nam przysłał i polecił. Nie wiem, czy p.Wdrnerowa zdawała sobie sprawę z tego oświadczenia czy nie, ale mnie to boleśnie dotknęło, bo zrozumiałem, źe tu znów ze mnie chce zrobić parawan, by zwalić winę na kogoś, jeśli Komisja coś za niestosowne .
Bywając często w lokalu dla uchodźców, ,^dzie miści się również Czerw-wony Krzyż i widząc tam raz człowieka, który dostarczył ów towar i przed stawił mi się jako właścioiel i wytwórca konserw a nie rozumiał po polsku tylko po rosyjsku. Gontkowskiego znałem ■JMkiŚKtai z widzenia, jednak nazwisko jego nie utkwiło mi w pamięci i nie przyszło na myśl, źe ow 80fletni człowiek, robiący kule dla ohromyoh ludzi, może mieć jakiś udział w tym inetresie, odpowiedziałem, źe takiego nie poleciłem i nie znam. Powiedziałem jednak pra wdę, bo dostawoy nie poleoałem i nie był nim Gontkowski a tylko rosjanin Adamowicz, pracujący w firmie Benedato czyli właściwie ta firma, a Gontkowskim posłużono się tu jako parawanem, podobnie jak mną chciała się posłużyć p.Wioedelagtak Wernerowa. Kie ohoiano od Adampolanina Wasilczenki, ale chętnie wzięto towar przez dwóch pośredników w dawniej znanej już przez PCK z oszukaństwa firmie żydowsko-rosyjakiej!!^ I właśnie na moje oświadczenie, źe nie miałem z tym interesem nio wspólnego, Pan Konsul drwiąco pisze do Komisji tegoż PCK, źe powinienem Gontkowskiego znać jako"Polaka" i źe to wszystko nieprawda, co ks.Wojdas twierdzi itd same kalumnje przeciw księdzu proboszczowi kolonji, pszkwil kilostronicowy. I to czyni Konsul R.P. w Stambule!
A czyż ja w swojem oświadczeniu, Panie Konsulu, użyłem choć raz jakieś obelżywe słowo przeciw Panu i członkom Czrw.Krzyża? Źe z Gontkowskim nie miałem nic wspólnego, to przecież chyba nie przestępstwo? Że polecałem Wasilczenke, a nie Mośkala od Benedata, to przecież chyba uczynek dobry a obowiązkiem moim popierać swoich ludzi. Czy Pan Konsulnie poczuwa się do obowiązku pomagania Adampolanom, zwłaszcza gdy ci znajdują się w potrzebie? A przecież Wasiłozenko to zięć najstarszego i najbardziej poważanego obywatela Adampola Jana Kępki, niedawno zmarłego. Jest on wdowcem, ma czworo dzieci, które wychowuje po polsku i sam Konsul bardzo wiele razy na moje interwenoje dawał im zapomogi. Szkoda, źe Pan Konsul nie zajrzał do tych akt, a znalazłby tam, źe cała rodzina tegoż to starzy Polaoy i pierwotne nazwisko ich to Wasilewski. A Pan Konsul tak to ironicznie ujmuje mówiąc, źe"przecieź i ks.Wojdas polecał Moskala Wasilczenkę". Poza tym jeżeli ja przyprowadziłem tego człowieka i ten daje ofertę o wiele tańszą, bo o połowę, to czy to jest także zbrodnia społeczna? Przecież suszony boczek jest dwa razy wartościowszy niż solone mięso, którego tu nie potrafią robić. Kiedy zwróciłem uwagę p.Krajewskiej i Wernerowej, źe to dla żołnierzy jest pożywniejsze, pkartyczniej-sze, to usłyszałem odpowiedź od p.Wicedelegatki powtórzoną przez p.Kra-jwwską, źe dlatego Dzerw.Krzyż nTe chce wzląĆ~tych boczków po '5.50,
^ ■ ■ — —--- " — W ■ *■“ ------— W ™ ■ W ^ fi- mw ■.— '-r %“• ■—' G