132 SPRAWOZDACIE Z RUCHU RELIGIJNEGO,
uwolniły świeżo księży od wojskowej służby; francuscy libe-rali słyszeć nie chcą o takim „przywileju
Obok jednak tych prześladowczych prądów czuć się daje z dnia na dzień potężniejszy, do rządowych nawet sfer sięgający prąd pojednawczy. W ostatnim właśnie czasie bardzo znów silne i poważne odezwały się głosy: „Kiedy wolność, to dla wszystkich, a jeśli, już nie chcecie, czy nie możecie dać zupełnej wolności katolikom, nie wydzierajcie im przynajmniej ostatniej jej o drobinyu. W ten sposób mówił wr parlamencie weteran dawnego, wierzącego jeszcze w nazwę swą i ideały liberalizmu, Leon Say, domagając się mniej przynajmniej brutalnego wykonywania praw szkolnych, kiedy już o zniesieniu ich mowy być dzisiaj nie może, i złagodzenia w praktyce, jeśli nie w teoryi barbarzyńskich dekretów, które pędzą seminarzystów do koszar. Ministeryalny Temps poparł energicznie te żądania, a z szczególnym przyciskiem ostatnie: „Jeżeh se-
rozumuje organ rządowv
mmarzwsci
\J
— me mają w czasie wmjny stać w szyku bojowym, lecz pełnić mają służbę w szpitalach, jak na to i skrajna lewica się zgodziła; cóż za sens miałoby, ćwiczyć w czasie pokoju w strzelaniu i wywijaniu szablą tych, którzy na seryo nie z karabinem i szablą, ale z szarpiami i maściami mieć będą wyłącznie do czynienia! ? Cóż za sens trzymać w szeregach i wydawać pieniądze na tych, którzy wedle litery prawa w chwili wypowiedzenia wTojny szeregi opuszczą, a jednocześnie skarżyć się, że dla braku do
statecznych funduszów nie można wszystkich
s
łużących na
prawdę, nie od parady — żołnierz ów należycie wyćwiczyć, nie można dość często i na większą skalę manewróiy urządzać:
Prawo zatem, zdrowy rozsądek, dobro armii wymaga, aby seminarzyści odbywali służbę woj s ko w7 ą w szpitalach: w czein zresztą o jakimś przywileju mowy być nie może, bo jeśli jaka, to właśnie służba w szpitalach jest z jednej strony konieczną, z drugiej niebezpieczną i wstrętną. Z jakiejże więc racyi takie krzyki i gniewy w radykalnej prasie ? Dlatego, ponieważ kierując się rozsądkiem i zastosowując prawo rozumnie i korzystnie dla państwa, mniej ciężki cios zadalibyśmy Kościołowi,