142 SPRAWOZDANIE Z RUCHU RELIGIJNEGO,
filozofii naturalną swą podstawę , a w bezstronnej historyi przyczyny swej wiarogodności. Na co się więc zda odosobienie katolickich uczonych ? Wszak niema dwóch rodzajów wiedzy dla prawowiernych i niedowiarków. Owszem katolicy mogą zdobyć zaszczytne stanowisko w szeregu pracowników samej tylko prawdy szukających. Łącząc się w tej falandze z ludźmi niepodzielającymi ich wierzeń, przyniosą tym ostatnim chlubę wartością prac swoich. Odosobniając się zaś od swych przeciwników i w dziedzinie religijnych przekonań i zawiązując stosunki jedynie ze współwyznawcami, nasunęliby wątpliwość co do bezstronności i szczerości swoich wywodów.
Te zarzuty nie zniechęciły nas wcale.
Pierwszy zasługuje tylko na pogardę i faktami daje się odeprzeć. We wszystkich czasach istnieli niepospolici uczeni, będący zarazem wiernymi chrześcijanami. Wiek dziewiętnasty także nie stanowi wyjątku. Ampere, Biot, Dumas i tylu innych znakomitych zmarłych, nie mówiąc o żyjących, których znaczną ilość możnaby przytoczyć, dowiedli swym przykładem, że wiara prosta i stała nie krępuje wcale polotu najwznioślejszego naukowego geniuszu. Jeżeli tacy ludzie zdołali pogodzić w swym umyśle wymagania ortodoksyi ze swobodą wysokiej wiedzy, czemuż podobni do nich uczeni nie mogliby tego osiągnąć dlatego jedynie, iż utworzyliby zgromadzenie czysto katolickie, mające się podjąć naukowej pracy.
Druga trudność polega na fałszywem zrozumieniu zamierzonego dzieła. Nie chodziło tu wcale o roztrząsanie dogmatów, lub nakreślenia prawideł egzegezy, ale poprostu o wykonanie wspólne w zgromadzeniu, złożonem z samych tylko wierzących tego, co ci sami wierzący czynią zwykle samodzielnie, oddając się naukowym poszukiwaniom.
Trzeci zarzut był trudniejszy do obalenia, nie zaprzeczając bowiem możliwości tego przedsięwzięcia, odmawiał mu racyi bytu. Gdyby był on słusznym, projekt nasz musiałby upaść. Poco utrudzać uczonych katolickich, jeśli ich zebranie na nic przydać się niema ? Poco poruszać opinię i ogłaszać wielki wysiłek, skoro spodziewany zeń wynik dałby się innymi osiągnąć środkami. W takich rzeczach nieuży-teczność jest zawsze szkodliwą, skompromitowanie się bowiem w chy-bionem przedsięwzięciu nie może dla ważnej kwestyi pozostać obo-jętnem. Lecz nie, sprawa ta bezużyteczną nie była. Istnieją poważne przyczyny skupienia katolików na gruncie naukowym, jak to na gruncie praktycznym tak pomyślnie uczyniono. Najprzód ci z nas, którzy się poświęcili pracom wznioślejszej natury, potrzebują zachęty. Stano-