Profesor Antoni Mączak konstatuje: „ czy historycy uznają rozbicie muru berlińskiego roku 1989 za początek nowej epoki? Dziś resztki Muru zostały uznane za zabytek; szuka się nawet milionów marek, które mają pójść na ich konserwację. Są znakiem epoki, która minęła, ale można w tym widzieć także przejaskrawiony symbol ostrych kontrastów, konfliktów, tylekroć wznoszonych barier - dzieje Europy znają ich niemało. Parafrazując entuzjastę Europy, francuskiego męża stanu Jeana Monneta, wypada powiedzieć: nie wiemy, dokąd prowadzą zachodzące wokół nas procesy. Korzenie wspólnoty są jednak silne i tkwią głęboko w europejskiej glebie. Przetrwały już złe okresy, zniosą też nowe .
Profesor Krystyna Ker stenów a ujmuje to w sposób następujący: „dobiegła kresu pewna epoka, której początek sięgał porozumień jałtańskich. Sowiecko-amerykańskie spotkanie na szczycie w grudniu 1989 r. na Malcie stano wiło preludium nowego porządku światowego. Zjednoczenie Niemiec w 1990 r. oznaczało koniec podziału Europy, tak jak niegdyś ich rozbicie legło u jego podstaw ”1 2.
W świetle tych refleksji należy stwierdzić, że tezy Profesora Tomasza Schramma konweniują z założeniami współczesnej historiografii.
Autor w 14 rozdziałach prezentuje syntetyczne, autorskie ujęcie historii XX wieku. Uzupełnieniami są: wskazówki bibliograficzne i indeks nazwisk. Jest to synteza przystępna przede wszystkim dla adepta wchodzącego w tajemnice muzy Klio. Na wstępie polemizuje on z francuskim historykiem i powieściopisarzem- Maxem Galio, który uważa, że to rok 1905 i teorie Siegmunda Freuda i Alberta Einsteina rozpoczynają XX wiek. Profesor T. Schramm widzi ten początek inaczej: "można się zgodzić, że Freud i Einstein wnieśli nową jakość do oglądu świata, że ich nazwiska szczególnie mocno charakteryzują - w tym względzie - nasz wiek. W wielu jednak innych aspektach: społeczno-gospodarczym, politycznym, kulturalnym widać ciągłość. Zerwała się ona w roku 1914. Najbardziej wielostronne spojrzenie na proces dziejowy skłania zatem do opowiedzenia się za tą datą, jako kończącą długi wiek XIX i oznaczająca przejście do wieku następnego (...). Okres zakończony latem 1914 roku z późniejszej perspektywy określany był z francuska jako „ la Bełłe Epoąue ” „piękna epoka ”. Ta nostalgiczna nazwa zrodziła się w Europie i do niej w zasadzie się odnosiła. Europa była wtedy hegemonem światowym. Dominacja uwidaczniała się w dziedzinie gospodarczej i politycznej. Nie mniejsza, chociaż bardziej trudna do zmierzenia, była przewaga Europy w dziedzinie kultury i nauki (...). Ten stan skończył się wraz z wybuchem pierwszej wojny światowej - wojny, która rozpoczęła się jako europejska i w Europie zrodzona ”3.
Ta argumentac/tf pozwała na przekonanie czytelnika, że koniec wieku XIX wiąże się z wybuchem pierwszej wojny światowej.
Autor w kolejnych rozdziałach analizuje takie oto zagadnienia w ujęciu problemowo-chronologicznym: przemiany w Rosji w latach 1917-7922, budowa ładu powojennego po konferencji paryskiej w 1919 r., sytuacja gospodarcza w okresie międzywojennym - w tym światowy kryzys gospodarczy, kryzys demokracji parlamentarnej i narodziny systemów totalitarnych, charakterystyka europejskich i światowych stosunków międzynarodowych w okresie międzywojennym, wojna w latach 1939-1945, Europa po drugiej wojnie światowej, światowe stosunki międzynarodowe w okresie „zimnej wojny", przemiany społeczno-polityczne w świecie pozaeuropejskim w drugiej połowie XX wieku, powstanie nowego układu globalnego i światowe makroregiony po/z/yczwo-gospodarcze, problem narodowy i nacjonalizmy w XX wieku, przemiany społeczne w XX wieku, oblicze kulturowe i duchowe XX wieku oraz globalne wyzwania u progu XXI wieku.
To syntetyczne ujęcie węzłowych zagadnień historii XX wieku pozwoliło zmieścić się autorowi na 223 stronach tekstu. To także duży walor tej publikacji, na pewno zachęcający
Historia Europy. Red A. Mączak. Wrocław- Warszawa- Kraków 1997, s. 8.
1 Ibidem, s. 792.
T. Schramm, op. cit., s.8- 9.