JANUSZ KRYSZAK
Poeta, dostatecznie długo przebywający na emigracji, musi w pewnym momencie rozwoju swej twórczości — pisze o tym Czesław Miłosz w przenikliwym eseju Noty o wygnaniu — uporać się z zasadniczym dlań pytaniem: czy i w jakim stopniu otaczająca go zewsząd nowa realność rzeczy, zdarzeii i miejsc może stać się materiałem także współtworzącym rzeczywistość wiersza? Także, a więc obok czy równocześnie z tym wszystkim, co było dotąd źródłem inspiracji i podstawowym budulcem językowej transpozycji zapamiętanej, choć minionej realności. Innymi słowy — czy wyobraźnia poety, dotąd nachylona głównie, jeśli me wyłącznie, w stronę miejsc utraconych, szczelnie wypełniona ich konkretem, zdolna jest przyjąć i wchłonąć w siebie również fizyczną obecność postrzeganych coraz wyraźniej składników nowego otoczenia? A jeśli tak (podejrzewana oczywistość lego wcale me wydaje się jednoznaczna, by przywołać choćby przykłady poezji Jana Lechonia czy Tadeusza Sulkowskiego) — to w jaki może czynić to sposób, jak ów nowy wymiar nagle poszerzonego świata skłonna jest porządkowe, przy użyciu jakich filtrów destyluje jego konkretność?
Pamięć własnego rodowodu sprawia, że ocalone fragmenty dawnej realności skupiają się. zachodzą na siebie, zyskując w poetyckiej wyobraźni taką trwałość, która pozwala czynić z nich uprzywilejowane centrum, punkt stałych odniesień, bez którego wyobraźnia utraciłaby niezbędną wyrazistość swego usytuowania w przestrzeni kulturowej, historycznej, fizycznej. Jak powiada w jednym z wierszy tomu Wiek zloty (1982) Adam Czerniawski:
kamienny kościółek na skarpie Jest tym konkretem który uziemia rozpostartą trwogę.
( W lottu amgtfUkwto krajoóren/
Modelowana lak konkretność nabiera też cech szczególnych. Oczy izezona upływem czasu i doświadczeniem fizycznego (przestrzennego) oddalenia, wylania się w wierszu jako obraz ładu. będący symboliczną transpozycją danej niegdyś bezpośrednio rzeczywistości Obraz trwale już odtąd unieruchomiony w jakimś punkcie wieczności;
Pod turkusowym niebem które me płowieje Czysta jak lilia Rózia powraca z kościoła.
(W l»»aiuk. Lustrx>>
Dodać zaś trzeba, że ów jednostkowy obraz, będący rdzeniem czyjejś poetyckiej wyobraźni, swą poznawczą i emocjonalną przejrzystość zawdzięcza temu głównie, iż jego porządek podtrzymuje i tłumaczy powszechnie zrozumiały typ kultury. Każdy taki konkret obrazowy bowiem wylania się nie tylko jako znak rozpoznawczy indywidualnej pamięci, ale i jako potwierdzenie przynależności do uniwersum określonej kultury. Jest on zindywidualizowanym reprezentantem zbiorowej mitologii, tradycji, wspólnej przestrzeni tworzącej zamknięty układ wtajemniczeń. Reguły takiego przekształcania się konkretu w symbol zostały precyzyjnie wyłożone w Mickiewiczowskim Epilogu Pana Tadeusza, który też słusznie uznaje się za swoisty „wykład” poetyki literatury emigracyjnej.
Ale geografia poetyckiej wyobraźni emigranta obejmuje też obszary, których reguły i wzorce kulturowe zdają się być. zwłaszcza w początkowym okresie, trudno czytelne, mało przejrzyste. Niemożność dostatecznego zgłębienia i przyswojenia owych reguł jest więc wtedy źródłem poczucia obcości i osamotnienia, a rzeczywistość zewnętrzna prezentuje się jako przypadkowy zbiór rzeczy i zdarzeń, katalog przedmiotów oderwanych od tłumaczącego ich głębokie sensy podłoża Łatwo zatem mogą być uznane albo za realność widmową, mało rzeczywistą (np „widmowe miasto San Francisco" w poezji Aleksandra Wata. „nierzeczywiste miasto Nowy Jork" w poezji Stefana Gackiego itp.), albo też zostają odepchnięte wyniosłym gestem wyższości jako składniki świata zdegradowanego, zasadniczo gorszego
Ocean w rzekomo Spokojny klaszcze o dekoracje z papier
mache.
to Chinatown, brzydkie to. bez smaku, mój Boże.
(A. W®u Z kona)
Miasto gdzie przebywamy, ropiejący liszaj —
Mgłą opętany Londyn oślizgły od słoty.
(W Iwaruiik. C horo/ Sa poety)
Bez specjalnego trudu można by ułożyć obszerną antologię wierszy, w których materialne kształty nowego otoczenia filtruje wyraźna niechęć do udzielenia mu aprobaty, uznania w mm osobnego ładu. (Jaskrawym przykładem takiej negatywnej projekcji może być najnowszy zbiór Zygmunta Ławrynowicza Anglobahilon. gdzie wszechwładnie panuje wizja Londynu „wielkiej wszetecznicy", miasta napiętnowanego apokaliptycznym wyrokiem).
Nie oznacza to jednak, źe geografia poetyckiej wyobraźni emigranta zawsze w sposób tak symetryczny rozkłada obszary aprobaty i negacji, symetryczność tę bowiem reguluje stopień aklimatyzacji, długi proces „wrastania" w nową rzeczywistość.
Wstałem rano z muzyką w skroniach na Ponderosa Point
Stadko przepiórek szeleściło w Ościach.
Runął wiatr, spadły szyszki, wielkie jak m mus tur o we katedry
Urodzony wiele razy. urodziłem się raz Jeszcze.
Przywiązałem do miejsca.
Przytoczony tu fragment wiersza Bogdana Czaykowskicgo Okana gańskie sody nader dobrze ilustruje ważność lego szczególnego momen tu. w którym wyobraźnia poetycka otwiera się na nowe otoczenie Utyta przez poetę formula jurodziłem się raz Jeszcze iprzywiązałem do ndejsca odsłania głęboki wymiar notowanej sytuacji, wskazując na dwie przynajmniej zasadnicze konsekwencje. Jedna zawiera się w sposobie widzenia pejzażu: rzeczy jawią się w swym naturalnym, zależnym tylko od miejsca, kształcie i świetle, me deformuje ich konkretność filtr pamięci innego pejzażu, są więc w stanic zbudować własną przestrzeń lądu Własną, bo wysnutą tylko z jakości otaczającego ich miejsca i z tym miejscem pozostającą w naturalnej zgodzie, kompozycyjnej harmonii.
114