CHARAKTERYSTYCZNE UTWORY
*
CHARAKTERYSTYCZNE UTWORY *
FRASZKI (Jan
Kochanowski)
Fraszki są to drobne
utwory okolicznościowe o charakterze żartobliwym, które poeta
pisał niemal przez całe życie. Zbiór fraszek składa się z 3
ksiąg i obejmuje 300 dłuższych i krótszych utworów.
Ponieważ fraszki powstawały przez wiele lat jako rezultat
obserwacji życia na dworze króla, biskupów i magnatów, na
sejmach i sejmikach, w podróżach i w czasie pobytu na wsi,
stanowią one swoisty rodzaj pamiętnika poety, zawierają
bogatą galerię szkiców z życia szlacheckiego i dworskiego,
duchownego i wojskowego, wiejskiego i miejskiego. Głównym
bohaterem fraszek uczynił poeta samego siebie, o czym świadczą
zarówno fraszki autobiograficzne, jak i wypowiedzi na temat
własnej twórczości oraz liczne uwagi o fraszce i jej
charakterze.
Fraszki
Kochanowskiego mają charakter renesansowy, ponieważ do poezji
zostały wprowadzone tematy związane z życiem codziennym poety,
z jego radościami i smutkami, weselem i troską. Utwory te
charakteryzuje atmosfera realizmu i codzienności, pochwała
zabawy i przyjaźni, towarzyskiej rozmowy, dźwięczą w nich
echa przeżytych zawodów miłosnych, a nawet ukazane są
poglądy religijne i filozoficzne.
Fraszka "Do gór
i lasów" ma charakter autobiograficzny, poeta w niezwykle
kunsztownej i zwięzłej formie przedstawia całe swe życie, a
więc studia, podróże do Niemiec, Francji i Włoch, pobyt na
dworach możnych magnatów; udział w wyprawie na Inflanty.
Przedstawiając różne wydarzenia ze swego życia autor
uświadamia sobie nieubłagany upływ czasu, ponieważ dostrzega
"srebrne w głowie nici". Zgodnie jednak z renesansową
i humanistyczną postawą, chce nadal cieszyć się życiem i
korzystać z niego. O renesansowym charakterze utworu decyduje
również odwołanie się do mitycznego bożka Proteusa, który
mógł dowolnie zmieniać swoją postać, do którego poeta
porównuje zmienność własnego losu.
Typową fraszką
biesiadną jest znany utwór "O doktorze Hiszpanie",
której bohaterem jest przyjaciel poety, doktor Royzyusz,
nadworny lekarz króla Zygmunta Augusta. W kilkunastu zaledwie
wersach poeta w lapidarny sposób przedstawia przebieg wydarzeń
- trwa uczta, w trakcie której doktor postanawia odejść do
swojej komnaty, ale wówczas biesiadnicy decydują się pójść
za nim z dzbanem wina. Zamknięte drzwi komnaty nie są
przeszkodą dla rozbawionych kompanów, zawsze można je
przecież wyważyć, aby zmusić wstrzemięźliwego doktora do
kontynuowania nocnej libacji. Ten barwny, humorystyczny obrazek
zakończony jest doskonałą pointą, wypowiedzianą przez
doktora:
"Trudny -
powiada - mój rząd z tymi pany:
Szedłem spać
trzeźwo, a wstanę pijany".
Znane i często
cytowane są fraszki czarnoleskie, w których poeta zawarł
pochwałę spokojnego, szczęśliwego życia na wsi, gdzie
zaistniały odpowiednie warunki do uprawiania twórczości
poetyckiej, a czarnoleska lipa urosła do rangi symbolu.
We fraszce "Na
lipę" poeta wyznał, że w jej dobroczynnym cieniu chronił
się chętnie, tu bowiem nie dochodziły promienie słoneczne
nawet w południe, w największy upał:
"Tu zawżdy
chłodne wiatry z pola zawiewają
Tu słowicy, tu
szpacy wdzięcznie narzekają".
Natomiast fraszka
"Na dom w Czarnolesie" przynosi charakterystykę
podstawowych ideałów życiowych człowieka renesansu. Są to
przede wszystkim czyste sumienie, zdrowie, życzliwość ludzka i
skromność obyczajów:
"A ty mię
zdrowiem opatrz i sumieniem czystem,
Pożywieniem
uczciwym, ludzką życzliwością,
Obyczajami znośnemi,
nieprzykrą starością!".
Kochanowski jest
także autorem takim fraszek, w których zawarta została
głęboka, filozoficzna zaduma nad sensem życia. Utworom tym
nadał poeta tytuł "O żywocie ludzkim". W pierwszym z
nichh życie ludzkie porównał poet do teatru marionetek, w
którym wszystko jest ulotne i przemijające, nie warto więc o
nic zabiegać, ponieważ każdego czeka taki sam koniec:
"Zacność,
uroda, moc, pieniądze, sława,
Wszystko to minie
jako polna trawa;
Naśmiawszy się nam
i naszym porządkom,
Wemkną nas w
mieszek, jako czynią łątkom".
Okazuje się, że
takie pesymistyczne myśli także nawiedzały czasem
renesansowego poetę - humanistę. Podobna zresztą myśl
została przedstawiona w innej fraszce pod tym samym tytułem
"O żywocie ludzkim". Poeta zwraca się tu do Boga,
którego określa filozoficznym mianem "Wiecznej
Myśli". Bóg obserwując ludzkie zmagania z losem ma
niezłą zabawę, patrząc jak ludzie walczą między sobą o
dobra doczesne. Poeta zdecydowanie odcina się od podobnych
działań, przygląda się tylko ze stoickim spokojem tym ludzkim
poczynaniom, wyznając:
"Niech drudzy za
łby chodzą, a ja się dziwuję".
Wśród fraszek Jana
Kochanowskiego znajdują się również utwory, w których autor
wyszydza fałszywą religijność, zaniedbywanie obowiązków
przez duchownych. Dwuwiersz "Na nabożną" wystarczy
zacytować, aby zrozumieć cały bezsens postępowania dewotki:
"Jeśli nie
grzeszysz, jako mi powiadasz,
Czemu się miła tak
często spowiadasz".
Poeta w utworze
"Na posła papieskiego" nie oszczędza nawet nuncjusza,
który sam nie postępuje tak, jak naucza swoich wiernych.
Natomiast we fraszce "O kapelanie" krytykuje nadwornego
kapelana królowej, który po nocnej uczcie przy pełnym dzbanie
nie zdążył na jutrznię, natomiast na wymówki królowej, że
za długo sypia, odpowiedział z rozbrajającą szczerością:
"Jeszczem ci
się dziś nie kładł, co za długie spanie".
Poeta bezlitośnie
drwi z moralności innego księdza, (we fraszce "O
kaznodziei") który mając w domu kucharkę wcale nie żyje
tak, jak naucza wiernych, a zapytany odpowiada:
"Kazaniu się
nie dziwuj, bo mam pięćset za nie;
A nie wziąłbych
tysiąca, mogę to rzec śmiele,
Bych tak miał
czynić, jako nauczam w kościele".
W zbiorze fraszek
poety-humanisty muszą znaleźć się także utwory dotyczące
ludzkich uczuć, miłości, czy też opiewające piękno
kobiecego ciała. We fraszce "O miłości" autor
wyznaje, że miłość jest uczuciem, przed którym trudno uciec,
bo przecież Amor, rzymski bożek miłości ma skrzydła,
natomiast we fraszce "Do Hanny" skarży się, że jej
serce jej twarde jak kamień, aby w utworze "Do
dziewki" wyznać, że dręczy go tęsknota ustawiczna
podczas nieobecności "ślicznej dziewki":
"Jakoby słońce
zaszło, kiedy nie masz ciebie,
A z tobą i w pół
nocy zda się dzień na niebie".
Tak więc treść
fraszek jest bardzo różnorodna, dotyczy dworskiego życia,
miłości, przyjaciół, a nawet postawy człowieka wobec
świata. Jest to postawa typowo renesansowa, a wyraża się ona w
nowym pojmowaniu życia, w nowym widzeniu przyrody, w głoszeniu
optymistycznej radości życia. Na uwagę zasługuje również
doskonałość formy - zwięzłość, wspaniałe pointy, bogactwo
motywów mitologicznych.
ODPRAWA POSŁÓW
GRECKICH (Jan Kochanowski)
Najbliższa jest
twórczości Eurypidesa, bowiem fatum (przekleństwo, wina, wola
bogów) nie ma żadnego znaczenia dla rozwoju akcji. Podobnie jak
u Eurypidesa wszystko jest dziełem ludzi. Tragedia
Kochanowskiego respektuje również zasadę jedności miejsca,
czasu i akcji oraz wykorzystuje klasyczne formy podawcze dramatu
antycznego: relacja Posła o przebiegu rady pozwala uniknąć
wprowadzenia na scenę większej ilości postaci. "Odprawa
posłów greckich" wzorem tragedii starożytnych, dzieli
się na epeisodia i stasima; epeisodion - to część dialogowa
utworu, stasimon zaś prezentuje wystąpienia Chóru. Monolog
Antenora informujący o preakcji (a więc o lądowaniu Greków
domagających się zwrotu Heleny) pełni rolę prologu. W utworze
Kochanowskiego rola bogów została wyeliminowana. Czy Helena
wróci do Grecji wraz z posłami zależy tylko i wyłącznie od
ludzkich decyzji, od rady trojańskiej, która ma zebrać się,
aby rozważyć odpowiedź na żądania greckich wysłanników.
Konfliktu tra- gicznego utworu Kochanowskiego trzeba więc
doszukiwać się nie w konstrukcjach bohaterów, ich losu i
działania, ale w samym temacie dramatu. Wojna bądź pokój - ta
konsekwencja decyzji Rady - staje się sytuacją probierczą,
która sprawdza wartość moralną społeczeństwa. "Odprawa
posłów greckich" okazuje się w takim kontekście
tragedią racji politycznych, społecznych, moralnych, które
decydują o losach ojczyzny - zbiorowości. Racje te zostają w
utworze jednoznacznie przeciwstawione: prywata -
odpowiedzialności za państwo, polityczna lekkomyślność -
surowej rozwadze, dążenie do wojny - umiłowaniu pokoju.
Tragedia Kochanowskiego buduje więc sytuację, w której losy
państwa znajdują się w rękach ludzi; od ich decyzji zależą
dalsze dzieje zbiorowości. Aleksander, Ikeaton, młodzież
arystokratyczna Troi reprezentują polityczną i moralną
niedojrzałość. Ich prywata, lekkomyślność, brak
odpowiedzialności za dobro wspólne doprowadza do wojny.
Przedstawicielem z kolei moralnej i politycznej mądrości jest
Antenor - bohater, który wykorzystuje wszelkie możliwości, aby
nie dopuścić do tragicznego finału. Ważną postacią jest
także Ulisses, którego sławny monolog zapowiada
"zginienie nierządnego królestwa". Proroctwo Kasandry
wieńczy patriotyczno-obywatelski sens utworu: tak giną
królestwa, których obywatele nie kierują się prawością
umiłowaniem zgody i pokoju. Przestrogę "nierządnemu
królestwu" wypowiada także Chór złożony z panien
trojańskich. Pieśń "Wy, którzy pospolitą rzeczą
władacie" ustanawia odpowiedzialność władców za
powierzony im lud i państwo. Król Priam okazuje się w
kontekście słów Chóru władcą słabym, niezdecydowanym,
uzależnionym od parlamentaryzmu. Słowa te odniesione także do
Aleksandra nabierają sensu tragicznej przepowiedni:
Przełożonych występki miasta zgubiły I szerokie do gruntu
carstwa zniszczyły. Tragedia humanistyczna Kochanowskiego
wyznacza moralny i polityczny zakres odpowiedzialności za
państwo - ojczyznę. Losowi Troi:spalonemu miastu, śmierci
kobiet i mężczyzn można było zapobiec. Naczelną ideą
"Odprawy posłów greckich" staje się więc
polityczno-obywatelska przestroga. Ma ona zasięg uniwersalny:
zawsze i wszędzie "królestwo nierządne" musi
zginąć.
PIEŚNI (Jan
Kochanowski)
Pieśniami nazywane
były utwory liryczne, nie posiadające żadnych
charakterystycznych wyznaczników gatunkowych.
"Pieśni"
Jana Kochanowskiego ułożone w 2 księgi zawierają 50 utworów.
Wśród nich znajdują się utwory, w których poeta wypowiada
się na temat tego, co w życiu najważniejsze, co najbardziej
cenił, a więc wartości prawdziwego człowieka. W innych
utworach tego cyklu odnajdujemy pochwałę radości życia,
zachwyt nad pięknem przyrody, refleksje o zmienności ludzkiego
losu. W "Pieśniach" najdobitniej wyraziła się
renesansowa postawa poety, formułującego pewne zasady etyczne,
którymi trzeba kierować się w życiu. Są to cnota, czyste
sumienie, rozum, męstwo, służba dla dobra ogółu, umiar w
korzystaniu z uroków życia.
W ślad za Horacym
powtarzał, że człowiek dąży do szczęścia, ale nie można
go upatrywać tylko w zaszczytach i ciągłej pogoni za
bogactwem. Od starożytnych stoików przejął poeta przekonanie,
że zarówno szczęście jak i nieszczęście są nietrwałe, a
więc prawdziwy mędrzec w złej czy dobrej chwili zawsze
powinien zachować równowagę duchową. Zgodnie z renesansowym
poglądem na świat Kochanowski powtarzał wciąż, że
najważniejsze w ludzkim życiu są cnota i czyste sumienie.
Pieśni możemy
podzielić na kilka typów:
- patriotyczne -
"Pieśń o spustoszeniu Podola" - autor zwraca się do
rodaków z prośbą, aby pomyśleli nareszcie o grożącym im
niebezpieczeństwie; Polacy powinni natychmiast opodatkować się
na rzecz zaciężnego wojska, a w razie potrzeby sami stanąć do
obrony granic; "Pieśń o dobrej sławie" - mówi o
powinnościach obywatela wobec własnej ojczyzny; nie jest
prawdziwym człowiekiem ten, kto myśli tylko o jedzeniu i piciu;
każdemu człowiekowi powinien przyświecać jeden cel - służba
ojczyźnie, w celu zapewnienia sobie dobrej sławy; sposoby
służenia ojczyźnie mogą być różne, w zależności od
własnych możliwości, predyspozycji, wrodzonych talentów;
lepiej jest umrzeć młodo, ale w sposób bohaterski zyskując
sobie sławę, niż żyć długo i umrzeć w zapomnieniu;
- o autorze i jego
sławie - problem przetrwania w pamięci potomnych; Kochanowski
miał świadomość własnej wielkości; "Niezwykłym i nie
lada piórem opatrzony" - parafraza poetycka ody Horacego;
przedstawia siebie jako łabędzia, który dzięki swym
potężnym skrzydłom dotrze do najdalszych zakątków świata,
wszędzie głosząc sławę poety.
Renesansowa postawa
poety wobec życia została wyrażona w pieśni "Serce
roście". Pieśń rozpoczyna się od opisu przyrody.
Najpierw przedstawia autor elementy krajobrazu zimowego -
ogołocone z liści drzewa, skute lodem rzeki, ziemię pokrytą
grubą warstwą śniegu. Po zimie jednak nastaje wiosna i
wówczas radują się ludzkie serca na widok budzącej się do
życia przyrody, kiedy to drzewa pokrywają się zielonymi
liśćmi, kwitną kwiaty na łąkach, zielenieją zboża, a
ptaki, budując gniazda wesoło śpiewają. Ten sugestywny obraz
zmian zachodzących w przyrodzie stanowi jedynie pretekst do
rozważań natury filozoficznej. Otóż podstawowym warunkiem do
osiągnięcia szczęścia i radości życia jest postępowanie
zgodnie z własnym sumieniem. Człowiek postępujący zgodnie z
nakazami własnego sumienia nie potrzebuje być dodatkowo
rozweselany grą na lutni, ani dolewaniem wina. Natomiast ten,
kogo "gryzie mól zakryty", a więc człowiek dręczony
wyrzutami nigdy nie zazna radości ani spokoju. To czyste
sumienie nazywa poeta "Dobrą Myślą" i w zakończeniu
pieśni prosi, aby ta "Dobra Myśl" nigdy go nie
opuszczała.
Z filozofią
starożytnych stoików spokrewniona jest pieśń "Nie
porzucaj nadzieje", która również rozpoczyna się od
opisu zmian zachodzących w przyrodzie. Zimą przyroda traci
całą krasę, ale zawsze możemy znaleźć pocieszenie w
nadchodzącej wiośnie. Podobnie bywa w życiu ludzkim:
"Nic wiecznego
na świecie:
Radość się z
troską plecie".
Pamiętając o tej
zasadzie powinniśmy z jednakowym umiarem znosić i przeżywać
chwile radości, szczęścia jak i smutku czy cierpienia. Ta
zasada wyrażona w poetyckiej formie jest ilustracją poglądów
starożytnych stoików:
"Lecz na
szczęście wszelakie
Serce ma być
jednakie".
Jednym z podstawowych
ideałów renesansu była też afirmacja życia, skłonność do
zabawy w miłym towarzystwie. Ten styl życia przedstawił poeta
w pieśni "Chcemy sobie być radzi". Na początku autor
wzywa do wspólnej, wesołej zabawy przy muzyce i dobrym winie,
ponieważ nie wiadomo, co nas jutro czeka. Wkrótce jednak
nachodzą poetę refleksje - trzeba zachować spokój i
wewnętrzną równowagę, właśnie dlatego, że nie możemy
przewidzieć przyszłości, ani przeniknąć rozumem zmienności
losu. Poeta powraca do myśli zawartej w poprzednim utworze -
trzeba wszystko przyjmować spokojnie i z umiarem. W tym celu
Kochanowski przedstawia obraz burzy, w trakcie której nie
powinno się poddawać rozpaczy, czy też modlić się o ratunek.
Zarówno tam na morzu, jak i w życiu, nawet w czasie burz czy
nieszczęść należy zachować spokój, ów osławiony
"złoty środek", dzięki któremu udaje się
człowiekowi zachować renesansową radość życia:
"Wszystko się
dziwnie plecie
Na tym tu biednym
świecie;
A kto by chciał
rozumem wszystkiego dochodzić,
I zginie, a nie
będzie umiał w to ugodzić".
Wśród pieśni
charakteryzujących renesansową postawę poety należy wymienić
także utwór, noszący tytuł "Miło szaleć, kiedy czas po
temu". Jest to utrzymany w epikurejskim tonie, optymistyczny
hymn do radości. Trzeba się cieszyć życiem, trzeba się
bawić "kiedy czas po temu". Zabawa będzie weselsza
przy suto zastawionym stole i pełnym dzbanie wina. Zabawie
trzeba poświęcić się całkowicie, zgodnie ze starożytną,
horacjańską zasadą "carpe diem" (używaj dnia). W
trakcie zabawy należy zapomnieć o różnicach i uprzedzeniach
stanowych:
"Przywileje
powieśmy na kołku,
A ty wedle pana
siądź, pachołku!".
Tak więc treść
pieśni refleksyjnych stanowią rozmyślania poety, dotyczące
poglądów na życie, które Kochanowski w przeważającej mierze
przejął od myślicieli i poetów starożytnych. W ślad za
Horacym powtarzał, że człowiek dąży do szczęścia, ale nie
można go upatrywać tylko w zaszczytach i ciągłej pogoni za
bogactwem. Od starożytnych stoików przejął poeta przekonanie,
że zarówno szczęście jak i nieszczęście są nietrwałe, a
więc prawdziwy mędrzec w złej czy dobrej chwili zawsze
powinien zachować równowagę duchową. Zgodnie z renesansowym
poglądem na świat Kochanowski powtarzał wciąż, że
najważniejsze w ludzkim życiu są cnota i czyste sumienie. W
pieśniach refleksyjnych najlepiej uwydatniła się renesansowa
postawa poety.
Podobnie jak innym
pisarzom tego okresu (Modrzewski, Skarga, Rej) nieobca była
Kochanowskiemu troska o losy Ojczyzny. Wyrazem tych uczuć są
pieśni patriotyczne autora, a wśród nich najbardziej znana
"Pieśń o spustoszeniu Podola". Na początku utworu
poeta przedstawia tragiczne skutki najazdu Tatarów na Podole w
roku 1575. Ziemia podolska została spustoszona, a najeźdźcy
dzielili nad Dniestrem łupy. Wiele bezbronnych dzieci i kobiet
dostało się do niewoli, gdzie spotyka je okrutny los - bądź
zostaną sprzedane Turkom, bądź też pozostaną tatarskimi
jeńcami. Pisał poeta:
"Córy
szlacheckie (żal się, mocny Boże!)
Psom bisurmańskim
brzydkie ścielą łoże".
Hańba Polaków jest
tym większa, że pozwolili się oni zawojować narodowi
dzikiemu, barbarzyńskiemu, który nie umie budować ani wsi, ani
miast, lecz gnieździ się w namiotach.
Polskę nazywa poeta
"odbieżałym stadem" - jest to aluzja do ucieczki
króla Henryka Walezego z kraju. Brak "pasterza"
(króla) "ostrożnych psów" (wojska) wykorzystali
Tatarzy, napadając na Podole. Po przedstawieniu tej tragicznej
sytuacji autor zwraca się z apelem do wszystkich rodaków, aby
pomyśleli wreszcie o grożącym im niebezpieczeństwie oraz o
zmyciu hańby, jaką ponieśli dopuszczając do napadu Tatarów.
Polacy powinni natychmiastopodatkować się na rzecz zaciężnego
wojska, a w razie potrzeby sami stanąć w obronie granic, gdyby
wojska zaciężne nie sprostały wyznaczonemu zadaniu.
Pieśń kończy się
przypomnieniem znanego przysłowia o Polaku mądrym po szkodzie,
a także ostrzeżeniem, że jeśli Polacy zawczasu nie pomyślą
o grożącym im niebezpieczeństwie, wówczas cytowane
przysłowie może ulec zmianie:
"Nową
przypowieść Polak sobie kupi,
że i przed szkodą,
i po szkodzie głupi!...".
Natomiast pieśń
"Jest kto, co by wzgardziwszy te doczesne rzeczy",
znana też pod tytułem "Pieśń o dobrej sławie"
mówi o powinnościach każdego obywatela wobec własnej
Ojczyzny, o istocie patriotyzmu. Każdy człowiek powinien
pamiętać o tym, że ciało ludzkie po śmierci ulega rozpadowi,
a więc każdy powinien usilnie się starać, aby pozostawić po
sobie dobre imię. Nie jest prawdziwym człowiekiem ten, kto
myśli tylko o jedzeniu i piciu, gdyż nie na darmo Bóg
odróżnił człowieka od zwierząt, dając mu rozum i mowę.
Dlatego każdemu człowiekowi powinien przyświecać jeden cel -
służba ojczyźnie, w celu zapewnienia sobie dobrej sławy:
"Służymy
poczciwej sławie, a jako kto może,
Niech ku pożytku
dobra wspólnego pomoże".
Sposoby służenia
ojczyźnie mogą być różne, w zależności od własnych
możliwość, predyspozycji, wrodzonych talenttów. Człowiek
obdarzony dare wymowy powinien uczyć swoich czytelników
właściwych zasad współżycia społecznego, a więc
przestrzegania porządku, praw ojczystych, umiłowania prawdziwej
wolności. Natomiast ludzie posiadający odpowiednią siłę i
odwagę powinni z bronią w ręku walczyć z poganami, wrogami
ojczyzny. Nawet jeśli trzeba w tej walce oddać życie - zdaniem
poety - lepiej jest umrzeć młodo, ale w sposób bohaterski,
zyskując sobie wieczną sławę, niż żyć długo i umrzeć w
zapomnieniu.
Niezwykle
charakterystyczne dla renesansowej postawy są również utwory
poświęcone problemowi sławy poetyckiej, odwiecznemu pragnieniu
wszystkich artystów, aby przetrwać na wieki w pamięci
potomnych. Sądząc po licznych wypowiedziach w tekstach
poetyckich, Jan Kochanowski miał świadomość własnej
wielkości oraz nadzieję, że na zawsze pozostanie w pamięci
potomnych. Świadomość własnej potęgi twórczej, niezłomne
przekonanie o nieśmiertelności swojej poezji najdobitniej
uzewnętrzniło się w pieśni "Niezwykłym i nie lada
piórem opatrzony", która stanowi poetycką parafrazę ody
XX, z księgi II Horacego, poświęconej temu samemu zagadnieniu.
Poeta mówi o sobie, jako o człowieku, którego natura jest nie
tylko śmiertelna, ale również nieśmiertelna. W poetyckim
obrazie autor przedstawia swą stopniową przemianę w
łabędzia, który dzięki swym potężnym skrzydłom dotrze do
najdalszych zakątków świata, wszędzie głosząc sławę
poety. Swoistym hołdem złożonym poezji jest pieśń
"Słońce pali, a ziemia idzie w popiół prawie".
Hołd, który autor chce złożyć poezji, poprzedzony jest
sugestywnym obrazem letniej spiekoty, kiedy to ziemia wyschnięta
jest na popiół, podobnie jak woda w rzekach, a rośliny
wydając ostatnie tchnienie oczekują zbawczego deszczu. Dzieci
gonią do studni po wodę, a gospodarz chroni się w cieniu
lipowego drzewa. Najwspanialszym jednak wytchnieniem dla poety
jest poświęcenie się pisaniu wierszy. Wówczas ustępują
wszelkie troski, kłopoty i zmartwienia.
Miłość była
uczuciem, które odkryli dla renesansowej poezji twórcy, którzy
przecież swą uwagę skupili na człowieku, opisując jego
radość, smutki, czy też najskrytsze uczucia. W bogatym wyborze
pieśni Jana Kochanowskiego znajdujemy również utwory o
miłości. Do najbardziej znanych w tym zakresie utworów należy
pieśń "Trudna rada w tej mierze". Rozstanie z
ukochaną wywołuje nastrój smutku i beznadziejności, na czas
rozłąki znika wszelka wesołość, nawet twórczość poetycka
nie jest w stanie przynieść pocieszenia tęskniącemu poecie. W
pamięci pozostaje wciąż piękna postać ukochanej, twarz
piękniejsza od zorzy, czy też od najcudniejszych gwiazd.
Postać ukochanej ukazana jest na tle przyrody:
"Zajźrzę wam,
gęste lasy i wysokie skały,
Że przede mną
będziecie taką rozkosz miały,
Usłyszycie
wdzięczny głos i przyjemne słowa,
Po których sobie
tęskni biedna moja głowa".
Hołd złożony
urodzie kobiety łączy się w tym wierszu z renesansowym
uwielbieniem dla całej przyrody, dla natury, której człowiek
jest cząstką. Zupełnie odrębne miejsce w dorobku Jana z
Czarnolasu zajmuje "Pieśń świętojańska o
Sobótce", utwór liryczny o charakterze o charakterze
wybitnie sielankowym. Składa się z krótkiego wstępu,
opisującego obchody Sobótki na wsi w wieczór świętojański;
potem następują pieśni dwunastu panien. Utwór ten był
napisany prawdopodobnie w okresie narzeczeństwa poety z Dorotą
Podlodowską. Pieśń ma charakter pogodny, pełen świeżości i
wdzięku. Obok nuty miłosnej, w pieśniach poszczególnych
panien brzmi pochwała życia na wsi, tak dobrze znana z utworu
Reja "Żywot człowieka poczciwego".
Poeta, podobnie jak
Rej, sławi pracę rolnika i piękno otaczającej go przyrody.
Najbardziej charakterystyczna jest wypowiedź panny XII:
"Wsi spokojna,
wsi wesoła!
Który głos twej
chwale zdoła ?
Kto twe wczasy, kto
pożytki ?
Może wspomnieć
zaraz wszytki ?"
Nie zazdrości więc
poeta tym, którzy wysługują się na pańskich dworach,
szukają bogactwa w zamorskich podróżach, zarabiają w sądach
jako obrońcy, lub, co gorsza, narażają życie dla zysku.
Natomiast oracz swą pracą na roli zapewni dostatek sobie,
rodzinie i czeladzi, tym bardziej, że oprócz plonów z ziemi,
zbiera owoce z sadu, miód z barci, a zagroda "jagniąt
pełna" dostarcza wełny. Po zebraniu plonów natomiast
nadchodzi czas błogiego odpoczynku przy ciepłym kominku, pora
zabaw towarzyskich, polowań, łowienia ryb. Poeta przedstawia w
wypowiedzi panny XII typowo sielankowe obrazy:
"Stada igrają
przy wodzie,
A sam pasterz
siedząc w chłodzie,
Gra w piszczałkę
proste pieśni,
A Faunowie skaczą
leśni".
Przedstawiony świat
jest zbyt piękny, aby był prawdziwy, życie ludu na łonie
natury jest upiększone, niemniej jednak zasługą Kochanowskiego
jest sięgnięcie do motywów ludowych, przedstawienie ludowego
obrzędu Sobótki, wzorowanie wypowiedzi poszczególnych panien
na pieśniach ludowych, nawiązanie do kultury ludu, klasy
wówczas pogardzanej przez szlachtę.
PIEŚŃ
ŚWIĘTOJAŃSKA O SOBÓTCE (Jan Kochanowski)
Utwór liryczny o
charakterze wyraźnie sielankowym. Składa się z krótkie- go
wstępu, opisującego obchody Sobótki na wsi w wieczór
świętojański; potem następują pieśni dwunastu panien. Obok
nuty miłosnej, w pieśniach poszczególnych panien brzmi
pochwała życia na wsi, tak dobrze znana nam z utworu Reja
"Żywot człowieka poczciwego".
Panna VI. Pieśń
opisuje okres lata: gorącego, gdy "mdłe bydło szuka
cienia I cieknącego strumienia" oraz zbiorów, po których
przychodzi czas odpoczynku; gdy będą już pełne stodoły to
gospodarze w okresie zimy będą mieli czas na wzajemne
odwiedziny;
Panna XII (ostatnia).
"Wsi spokojna,
wsi wesoła!
Który głos twej
chwale zdoła?
Kto twe wczasy, kto
pożytki?
Może wspomnieć
zaraz wszytki?"
Nie zazdrości więc
poeta tym, którzy wysługują się na pańskich dworach,
szukają bogactwa w zamorskich podróżach, zarabiają w sądach
jako obrońcy, lub co gorsza narażają życie dla zysku.
Natomiast oracz swą pracą na roli zapewni dostatek sobie,
rodzinie i czeladzi, tym bardziej, że oprócz plonów z ziemi,
dostarcza wełny. Po zebraniu plonów natomiast nadchodzi czas
błogiego odpoczynku przy ciepłym kominku, pora zabaw
towarzyskich, polowań, łowienia ryb. Poeta przedstawia w
wypowiedzi panny XII typowo sielankowe obrazy:
"Stada igrają
przy wodzie,
A sam pasterz
siedząc w chłodzie,
Gra w piszczałkę
proste pieśni,
A Faunowie skaczą
leśni".
TRENY (Jan
Kochanowski)
Spokojne, niemal
sielskie życie na wsi zostało nagle zakłócone w sposób
tragiczny pod koniec 1579 roku, kiedy to zmarła ukochana
córeczka Kochanowskich Urszulka, mająca niespełna 3 lata.
Rozpacz była tym większa, że poeta przypisywał córce talent
poetycki i marzył, aby była jego następczynią. Śmierć
ukochanego dziecka stała się dla poety pobudką do napisania
cyklu 19 trenów. Geneza tego cyklu jest problemem złożonym i
nie należy doszukiwać się jej jedynie w śmierci dziecka.
"Treny" to
cykl całkowicie oryginalny, a nawet nowatorski wobec tradycji
poezji funeralnej (pogrzebowej). Rozliczeniu podlegają w
"Trenach" humanistyczne zasady światopoglądu poety.
Już w pierwszym utworze cyklu ulegają deprecjacji hasła
stoickie:
"Próżno
płakać" - podobno drudzy rzeczecie.
Cóż, prze Bóg
żywy, nie jest próżno na świecie?
Wszystko próżno -
macamy, gdzie miękcej w rzeczy,
A ono wszędy ciśnie
- błąd - wiek człowieczy!
W "Trenach"
odzwierciedlone zostały po raz pierwszy w polskiej poezji
przeżycia rodzinne i uczucia najbardziej osobiste, przedstawiona
została wyraziście zarysowana, pełna wdzięku i uroku postać
dziecka. W "Trenach" wyraziła się też w sposób
przejrzysty kultura literacka poety i jego wykształcenie
humanistyczne, udokumentowane licznymi odwołaniami do mitologii
i literatury starożytnej.
"Treny" nie
powstawały jednak całkiem spontanicznie, rozpatrywane w
całości mogą być potraktowane jako traktat filozoficzny o
ludzkim losie i życiu, o jego stosunku do świata. W cyklu
spotykamy się z wyrazami buntu wobec świata, jak i próby
pogodzenia się z losem. W rezultacie prawdziwym bohaterem
"Trenów" staje się sam autor, rozpaczający po
utracie córki ojciec, przedstawiający własne uczucia,
przemyślenia i wewnętrzne rozterki. Kompozycja
"Trenów" jest także dokładnie przemyślana,
poszczególne utworu cyklu można podzielić tematycznie.
Autor zastosował
kompozycję zbliżoną do kompozycji starożytnego epicedium
(utworu poświęconego osobie zmarłej). Zgodnie z tymi
założeniami pierwsze utwory przynoszą pochwałę osoby
zmarłej, przedstawienie jej, rozpatrywanie okoliczności
śmierci. Środkowe wiersze cyklu to opłakiwanie osoby zmarłej,
przeradzające się u Kochanowskiego w ból i rozpacz,
powodujący załamanie się dotychczasowego, optymistycznego
poglądu na świat. Końcowe utwory tego cyklu to poszukiwanie
pocieszenia, prowadzącce do psychicznego uspokojeni i pogodzenia
się z losem.
Wbrew pozorom treny
nie stanowią zaprzeczenia renesansowej postawy poety. Już samo
uczynienie główną bohaterką nikomu nieznanej, trzyletniej
dziewczynki jest wyrazem indywidualizmu poety. Kryzys
światopoglądowy, który poeta przedstawia w środkowych
utworach całego cyklu, także zostaje w końcu zażegnany, co
będzie można prześledzić analizując poszczególne utwory.
"Tren I" można potraktować jako rodzaj wstępu,
ponieważ autor zwraca się do Heraklita, greckiego filozofa,
który uchodził za pesymistę, wciąż płaczącego nad
znikomością spraw ludzkich oraz do Symonidesa, autora trenów,
aby mu pomogli opłakiwać utraconą córkę. Sam poeta jeszcze
nie wie, czy ulgę przyniosłoby mu zapamiętanie w cierpieniu,
czy też gwałtowne próby przezwyciężenia bólu:
"Nie wiem, co
lżej: czy w smutku jawnie żałować,
Czyli się z
przyrodzeniem gwałtem mocować".
W "Trenie
V" zmarłą Urszulka została porównana do młodej oliwki,
która pomyłkowo została ścięta przez nadgorliwego ogrodnika.
Podobnie jego córeczka, podcięta tchnieniem śmierci padła u
stóp zrozpaczonych rodziców. W zakończeniu wiersza znajdujemy
bezpośrednią strofę do Persefony, władczyni krainy śmierci,
która pozwala na to, aby rodzice Urszulki wylewali tyle łez
rozpaczy.
W "Trenie
VI" poeta nazywa swą ukochaną córeczkę "Safo
słowieńską", wyznaje, że nie ziściły się marzenia, w
których wyznaczył ją nie tylko na dziedziczkę posiadłości,
lecz przede wszystkim własnego talentu. Następnie przedstawiona
jest rozrzewniająca scena - umierające dziecko słowami pieśni
ludowej, śpiewanej przez pannę młodą, opuszczającą dom
rodzinny, żegna się z rodzicami:
"Już ja tobie,
moja matko, służyć nie będę,
Ani za twym
wdzięcznym stołem miejsca zasiędę;
Przyjdzie mi klucze
położyć, samej precz jechać,
Domu rodziców swych
miłych wiecznie zaniechać".
Nastrój smutku,
uczucie bólu i rozpaczy zostaje spotęgowane przez widok
ubiorów Urszulki. Wyznaje to poeta w "Trenie VII",
używając przy tym wielu zdrobnień - letniczek, uploteczki,
członeczki. Z żalem stwierdza, że matka inną wyprawę
szykowała dla swej córki, a jej za cały posag wystarczyło
"giezłeczko" z lichej tkaniny.
Wspomnienia wciąż
dręczą i nie dają zapomnieć o ukochanej osobie. Pisze o tym
poeta w "Trenie VIII", rysując dokładny portret
psychologiczny Urszulki, która zawsze była wesoła i
rozśpiewana, wypełniała sobą wszystkie kąty w domu,
"wdzięcznym szczebiotem" zabawiała ojca i matkę. Po
jej odejściu nastała straszliwa pustka w domu, która potęguje
ból rodziców:
"Teraz wszystko
umilkło, szczere pustki w domu,
Nie masz zabawki, nie
masz rozśmiać się nikomu,
Z każdego kąta
żałość człowieka ujmuje,
A serce swej pociechy
darmo upatruje".
"Tren IX"
przynosi załamanie się renesansowego poglądu na świat autora.
W utworze tym następuje bezwzględny rozrachunek z filozofią
stoicką. Poecie wydawało się, że posiadł właśnie tę
stoicką mądrość, toteż nie zna bólu, rozpaczy, strachu. W
obliczu śmierci córki ujrzał jednak poeta ruinę swego
dotychczasowego systemu wartości i kryzys ideologiczny:
"Terazem nagle z
stopniów ostatnich zrzucony,
I między insze,
jeden z wiela policzony".
W "Trenie
X" do punktu kulminacyjnego dochodzi rozpacz niepocieszonego
ojca po stracie ukochanego dziecka. Poeta zadaje beznadziejne
pytanie:
"Orszulo moja
wdzięczna, gdzieś mi się podziała,
W którą stronę, w
którąś się krainę udała".
Nie jest pocieszeniem
myśl, że być może najdroższa córka została już zaliczona
w poczet aniołków, bądź też Charon przewozi ją już do
podziemnego królestwa. Wiersz kończy się błagalną prośbą
do córeczki, aby w jakiejkolwiek postaci pojawiła się przed
ojcem:
"Gdzieśkolwiek
jest, jeśliś jest, lituj mej żałości,
A nie możesz li w
onej dawnej swej całości,
Pociesz mnie, jako
możesz, a staw się przede mną,
Lubo snem, lubo
cieniem, lub marą nikczemną".
W "Trenie
XI" Kochanowski powraca do rozważań natury ogólnej,
dotyczących światopoglądu i postawy człowieka wobec świata.
Jest to jeden z niewielu trenów, w których nie padło imię
Urszulki, autor nie wspomina też o jej śmierci. Tren ten
rozpoczyna się od pesymistycznego stwierdzenia:
"Fraszka cnota !
- powiedział Brutus porażony.
Fraszka, kto się
przypatrzy, fraszka z każdej strony".
Niestety, ludzi
dobrych, pobożnych, cnotliwych także nie omijają
nieszczęścia, cierpienia, wszystko zależy od ślepego losu.
Czyż więc warto być dobrym, cnotliwym, pobożnym ? - nasuwa
się pesymistyczne pytanie, pojawia się zwątpienie.
Starożytne epicedium
było zakończone pocieszeniem i napomnieniem. Motywy te
odnajdujemy w końcowych utworach całego cyklu. Najbardziej
charakterystyczny jest "Tren XIX", w którym poeta
stara się spojrzeć na życie bardziej trzeźwo, stara się
znaleźć ukojenie bólu. W tym trenie zjawia się poecie we
śnie jego zmarła matka z Urszulką na ręku i koi jego serce
wiadomością, że jego córeczka zaznaje już wiecznej
szczęśliwości w niebie, a poprzez swą przedwczesną śmierć
uniknęła wielu trosk, cierpień i smutków, które zapewne
spotkałyby ją w życiu doczesnym. Matka poety apeluje do jego
rozsądku przypominając synowi, że wszyscy ludzie są
śmiertelni i każdy ma wyznaczony czas swego życia i śmierci:
"Śmiertelna jak
i ty twoja dziewka była,
Póki jej zamierzony
kres był, póty żyła".
W zakończeniu tego
utworu poeta parafrazuje maksymę Cycerona: "humana humae
ferenda", czyli "ludzkie przygody ludzkie noś". W
myśl tej maksymy należy z godnością przeżywać wszystko to,
co człowiekowi może się przydarzyć. "Treny"
uznawane są za szczytowe osiągnięcie liryki renesansowej,
poeta wykazał w nich subtelność przeżywania, stworzył
przepiękne dzieło liryczne, nasycone elementami filozoficznymi.
KAZANIA SEJMOWE
(Piotr Skarga)
Piotr Skarga dzięki
działalności filantropijnej został nadwornym kaznodzieją
króla Zygmunta III Wazy. Najważniejszym dziełem nadwornego
kaznodziei są wydane w 1597 r. "Kazania sejmowe". Nie
należą one do literatury religijnej, lecz są doskonale
ułożonym traktatem politycznym o przebudowie państwa
polskiego. Jako katolik i patriota autor walczył o przywrócenie
jedności religijnej w Polsce, wzmocnienie władzy królewskiej
oraz usunięcie krzywd społecznych i praw niesprawiedliwych.
Osiem "Kazań sejmowych" to osiem rozdziałów rozprawy
politycznej o najważniejszych niedomaganiach Rzeczypospolitej, o
sposobach ich przezwyciężania.
Kazanie I "O
mądrości potrzebnej do rady" - stanowi rodzaj wstępu,
wprowadzenia w problematykę. Autor charakteryzuje choroby,
które rujnują państwo. Przewodnią myślą kazania jest
twierdzenie, że moralność narodu jest warunkiem szczęścia i
potęgi państwa. Tak więc najbardziej normalni powinni być ci,
którzy stoją na czele narodu.
Kazanie II "O
miłości ku ojczyźnie" - wylicza tu sześć chorób
Polski. Są to: brak miłości ojczyzny, brak zgody politycznej,
anarchia religijna, osłabienie władzy królewskiej,
niesprawiedliwe prawa i bezkarność grzechów jawnych. Dalszy
ciąg kazania poświęca autor pierwszej chorobie, tzn.
"nieżyczliwości ludzkiej ku Rzeczypospolitej", która
płynie z "chciwości domowego łakomstwa". W sposób
sugestywny i wzruszający mówi Skarga o swej własnej miłości
do ojczyzny, która jest świętym obowiązkiem każdego
człowieka. Domaga się bezinteresowności miłości do ojczyzny,
miłości dla niej samej. Atak skierowany jest w stronę
magnatów dbających jedynie o swoje bogactwa. Widmo tonącego
okrętu.
Kazanie III "O
niezgodzie domowej" - autor stwierdza, że rodacy, dzieci
jednej i tej samej ojczyzny powinni się zgadzać, ponieważ
łączy ich jedna religia, nakazująca miłość bliźniego, ten
sam władca, takie same prawa i swobody obywatelskie. Brak tej
zgody szczególnie na sejmach budzi u Skargi lęk o przyszłość
ojczyzny. "Widzi" rozbiory Polski zauważone przez
Matejkę, Mickiewicza.
Kazania IV i V
"O naruszeniu religii katolickiej" - dotyczy
reformacji, która - zdaniem kaznodziei - jest prawdziwą
klęską dla Polski, ponieważ pogłębia niezgodę narodową.
Autor nakazuje powrót do religii katolickiej jako jedynie
prawdziwej, prowadzącej do zgody i do potęgi państwa.
Kazanie VI "O
monarchii i królestwie" - Skarga uważa, że najlepszą
formą rządu jest jednowładztwo, którego nie można jednak
utożsamiać z absolutnym samowładztwem. Państwem powinien
rządzić król, przy pomocy mądrej rady, złożonej z
przedstawicieli narodu. Poddani winni są swemu królowi szacunek
i posłuszeństwo. Natomiast "złota wolność
szlachecka" prowadzi do anarchii = upadek państwa.
Kazanie VII
"Prawa niesprawiedliwe" - piąta choroba RP. Podobnie
jak Modrzewski stwierdza, że bez praw sprawiedliwych nie ma
prawdziwej wolności. Wylicza prawa niesprawiedliwe, m.in. o
mężobójstwie krzywdzące chłopa, dla którego żąda
wolności osobistej, chociaż podobnie jak Modrzewski akceptuje
stany społeczne.
Kazanie VIII "O
niekarności grzechów jawnych" - autor przedstawił w nim
wszystkie, najgorętsze uczucia patriotyczne - miłość do
ojczyzny, oburzenie na jej złych synów, niepokój o losy RP i
nadzieję, że dobry Bóg ustrzeże Polskę od zguby. Tytułowe
grzechy jawne to : brak sprawiedliwego i sprawnie działającego
aparatu sprawiedliwości,mężobójstwo, lichwa, nieprawne
nabywanie majętności, zbytki, kradzież dobra pospolitego,
wyzysk sierot przez złych opiekunów. Po takim wyliczeniu
grzechów przewiduje rychły upadek Polski.
KRÓTKA
ROZPRAWA... (Mikołaj Rej)
Porusza wiele kwestii
politycznych, społecznych i obyczajowych ówczesnej Polski, a
jej treść związana jest z początkowym, pełnym jeszcze
nadziei, etapem walki szlachty o egzekucję praw, dóbr
koronnych. Reprezentanci trzech głównych stanów: Pan
(szlachta), Wójt (chłopstwo), Pleban (duchowieństwo) prowadzą
bogaty w realia życiowe dialog, który ujawnia zasadnicze
problemy nurtujące ówczesne społeczeństwo: kwestie
przekupnego sądownictwa, nadużyć przy eksploatacji żup
solnych, czy brak stałego systemu obronnego kraju. Wiele także
uwag poświęconych jest problematyce odpowiedzialności za
kształt moralno-obyczajowy życia publicznego RP. Pan i Wójt
negatywnie oceniają wiele zjawisk natury religijno-kościelnej:
drwią z praktyki sprzedawania odpustów, wyrażają
zaniepokojenie bogatą i nastawioną na teatralny efekt liturgią
obrzędów katolickich, ujawniają materialną interesowność
księży w spełnianiu praktyk religijnych (kolęda). Podniesiony
zostaje także problem rozrzutności życia szlacheckiego:
nieumiarkowanie w jedzeniu i piciu, niszczącemu zasiewy
obyczajowi myśliwskiemu czy nałogom hazardowym. "Krótka
rozprawa" to jeden z pierwszych polskich utworów o tematyce
społecznej.
ŻYWOT CZŁOWIEKA
POCZCIWEGO (Mikołaj Rej)
W dziele tym ukazany
jest szlachecko-ziemiański ideał życia ludzkiego. U źródeł
humanistycznej refleksji Reja leży silne przekonanie o
głębokim związku człowieka z naturą, z przyrodą. Życie
ludzkie w utworze renesansowego poety zostaje przedstawione
adekwatnie do cyklu roku przyrodniczego: od wiosny - dzieciństwa
po jesień - starość. Rejowy "człowiek poczciwy" to
szlachcic, ziemianin, gospodarz, mąż i ojciec, to człowiek
układający swe życie w zgodzie z prawami natury dyktowanymi
przez rozum i sumienie. Rejowa humanistyczna wizja osoby ludzkiej
żyjącej w zgodzie z naturą jej uniwersalnymi prawami,
przyrodą, jej biologicznym cyklem będzie wielokrotnie w
polskiej literaturze powracała.
ŻEŃCY (Szymon
Szymonowic)
Jest to realistyczny
obrazek z życia wsi pańszczyźnianej. Z opisem życia
wiejskiego można się również spotkać w "Pieśni
świętojańskiej o Sobótce" Jana Kochanowskiego oraz w
"Żywocie" Mikołaja Reja. Życie wiejski w obydwu
przypadkach zostało jednak przedstawione w sposób
wyidealizowany, autorzy wyżej wymienionych dzieł nie
dostrzegali ciężkiej doli pańszczyźnianego chłopa. Natomiast
Szymon Szymonowic - być może dlatego, że sam był
mieszczaninem, dostrzegł i przedstawił ciężką dolę
pańszczyźnianego ludu, który pierwszy raz doszedł do głosu
właśnie w utworze Szymonowica. W sielance występują dwie
młode, wiejskie dziewczyny, odrabiające pańszczyznę pod okiem
ekonoma. Jedna z dziewcząt Oluchna skarży się, że muszą
pracować bez wytchnienia do południa. Pietrucha ostrzega ją,
aby nie narzekała zbyt głośno i nie drażniła w ten
sposóbpilnującego ich ekonoma. Potem zaczyna ona śpiewać
piękny hymn do słońca, charakteryzując jednocześnie stosunek
ekonoma do pracujących ludzi:
"Słoneczko,
śliczne oko, dnia oko pięknego!
Nie jesteś ty
zwyczajów starosty naszego.
Ty wstajesz, kiedy
twój czas, jemu się zda mało,
Chciałby on, żebyś
ty o północy wstawało".
Dalsze porównanie
również wypada na niekorzyść starosty, ponieważ słoneczko
tylko od czasu do czasu się zachmurza, a czoło złego ekonoma
zawsze jest zachmurzone, toteż trudno mu będzie znaleźć
żonę, chyba że zdecyduje się na wstrętną babę o czterech
zębach. Pietrucha umie jednak szybko zmienić ton swej
wypowiedzi, a czyni to wówczas, gdy ekonom zbliża się do nich
z nahajką (wcześniej już pobił Maruszkę, która będąc
chorą nie mogła sprostać narzuconemu tempu pracy). Sprytna
dziewczyna pozornie kontynuuje swą pieśń, ale teraz prosi
słoneczko o to, aby nauczyło ekonoma, jak należy postępować.
Tak więc utwór
"Żeńcy" nie jest typową sielanką, przedstawiającą
idylliczny obraz życia na wsi. Przeciwnie, Szymon Szymonowic
ukazuje całą prawdę o ówczesnych stosunkach społecznych,
wprowadzając jednocześnie do utworu ludowy, prosty język,
pełen obrazowych i dosadnych zwrotów. Doskonale połączył
partie liryczne z obyczajowymi, udowodnił, że jest bystrym
obserwatorem otaczającego go świata, bolejącym nad
niesprawiedliwością społeczną.
Wyszukiwarka
Podobne podstrony:
utworyUtwory poetyckie Kasprowiczautwory zasadniczeutwory hanny krall i kazimierza moczarskiego (2)Jim Morrison utwory wybrane [PL]Tuwim Julian Utwory różnewięcej podobnych podstron