PROTAGORAS


PROTAGORAS z Abdery
(485-411 r. p.n.e.)
yródło: J. Gajda, Sofiści, Wiedza Powszechna, Warszawa 1989.
Protagoras o prawdzie subiektywnej: tu z boku spojrzał na Hippiasza a do mnie jak przyjdzie, nie
 Miarą wszystkich rzeczy jest człowiek, istniejących, że istnieją, będzie się niczego innego uczył, tylko tego właśnie, po co
nieistniejących, że nie istnieją. przyszedł. Ta nauka to: jak sobie radzić w domu, aby jak najlepiej
we własnym domu gospodarował i w sprawach publicznych
Artystoteles o Protagorasie:
znowu, aby jak najlepiej umiał w rzeczach dotyczących państwa i
 ...filozof ten twierdził, że człowiek jest miarą wszystkich rzeczy,
działać i mówić [...].
mając na myśli po prostu to, że co się każdemu wydaje, z
pewnością jest takie. Skoro tak, to z tego wynika, że ta sama rzecz [Mówi Sokrates] Jeśli tedy potrafisz jaśniej nam wykazać, że
jest i nie jest, jest zła i dobra, i że wszystkie inne twierdzenia dzielności można kogoś nauczyć (?), to nie żałuj nam światła,
przeciwne są również prawdziwe, gdyż często ta sama rzecz tylko wykaż.
wydaje się piękna jednym, a przeciwnie innym, i że to, co wydaje
Tak, Sokratesie, powiada [Protagoras], nie będę żałował, ale czy
się każdemu człowiekowi, jest miarą rzeczy. Trudność ta (...) ma
ja wam to, jako starszy młodszym opowiadaniem przypowieści
pochodzić [m.in.] z faktu, że nie wszyscy ludzie odbierają te same
mam wykazać czy ścisłym wywodem? (...) Zdaje mi się, powiada,
wrażenia od tych samych przedmiotów, ale że pewne rzeczy
że przyjemniej będzie przypowieść wam powiedzieć.
wydają się przyjemne jednym, a nieprzyjemne innym.
Był tedy niegdyś czas, kiedy bogowie byli, a rodów śmiertelnych
Protagoras o Bogach:
nie było. Kiedy więc i na te nadszedł czas przeznaczony powstania,
 O bogach nie mogę stwierdzić ani że istnieją, ani że nie istnieją,
rzezbią je bogowie we wnętrzu ziemi, z ziemi i z ognia mieszając, a
ani jaka jest ich istota i jak się przejawiają; wiele bowiem
mieszaniny ziemi i ognia dodając. A kiedy je mieli wywieść na
okoliczności stoi na przeszkodzie ich poznaniu, a między innymi
światło, polecili Prometeuszowi i Epimeteuszowi wyporządzić je i
ich niewidzialność i krótkość życia ludzkiego.
przydać zdolności każdemu należyte. Prometeusza tedy prosi
Protagoras o sztuce erystyki:
Epimeteusz: "Ja sam podzielę. A gdy podzielę, powiada, ty przyjdz i
 O każdej rzeczy istnieją dwa przeciwstawne sobie zdania. [Chodzi
zobacz".
o to, żeby] słabszy pogląd uczynić silniejszym.
Tak go nakłonił i dzieli. A dzieląc, jednym dał siłę, nie dając im
szybkości, a stworzenia słabsze szybkością wyposażył. Jedne
Protagoras o naturze ludzkiej i nauczaniu dzielności
uzbroił, a drugim bezbronną dawszy naturę, inną im jakoś
w dialogu z Sokratesem (przedstawionym przez Platona):
obmyślił zdolność gwoli ocalenia. Bo, które z nich w drobną postać
[Mówi Protagoras] (...) wyznaję otwarcie, że jestem mędrcem i
przyodział, tym lotne pióra dał do ucieczki, albo im mieszkania
wychowuję ludzi; (...) bogu dzięki, żadnej nie zaznałem przykrości
podziemne wyznaczył. A które do znacznych rozmiarów
z tego powodu, że przyznaję się do zawodu mędrca. (...)
powiększył, tem samem już je zabezpieczył. Wszystko inne tak
Młody człowieku, oto przyszłość twoja: jeśli będziesz ze mną
samo, po równości każdemu podzielił. A to obmyślił, mając się na
obcował, to którego dnia będziesz u mnie, odejdziesz do domu
baczności, żeby który ród nie wyginął.
lepszy, niżeś przyszedł, a na drugi dzień znowu to samo i każdego
Skoro im więc ochronę przed wzajemnym zjadaniem się zapewnił,
dnia będziesz postępował naprzód (...).
obmyślił im też osłonę przed porami roku, które Dzeus daje.
Inni haniebnie dręczą młodych ludzi. Ci przecież radzi, że uciekli
Przyodział je gęstym włosem i grubymi skórami, które od mrozu
ze szkoły, a tu ich do nowej szkoły zaprzęgają i zasadzają gwałtem
ochronić potrafią, a potrafią i od upałów, a gdy się już na
do rachunków i astronomii i geometrii i muzyki im się uczyć każą
Strona 1 (z 4)
PROTAGORAS z Abdery
(485-411 r. p.n.e.)
yródło: J. Gajda, Sofiści, Wiedza Powszechna, Warszawa 1989.
spoczynek kłaść będą, aby każdemu wystarczyła już ta sama pożywienie z ziemi. Tak tedy wyposażeni ludzie zrazu mieszkali
kołdra, swoja własna i samorodna. A u nóg jednym dał kopyta, osobno, tu i tam rozrzuceni, a miast nie było wcale. I ginęli od
innym szpony i skóry tęgie i bez krwi. Następnie postarał się dla dzikich zwierząt, bo ze wszech miar byli od nich słabsi, a
każdego o inne pożywienie, więc jednym o ziele z ziemi, drugim umiejętność rozlicznych robót pomagała im wprawdzie i
owoce z drzew, innym korzonki. A są i takie, którym inne wystarczała do tego, żeby się wyżywić, ale żeby ze zwierzętami
zwierzęta na żer przeznaczył. Tym małą dał liczbę potomstwa, a dzikimi wojować, nie wystarczała. Bo umiejętności politycznej
tym, które padają ich ofiarą, wielką; tak zapewnił zachowanie jeszcze nie mieli, a częścią jej jest umiejętność wojenna. Starali się
gatunków. więc gromadzić i chronić od zatraty, zakładając państwa. A zawsze
Ale, że nie bardzo mądry był Epimeteusz, więc nie zauważył, gdy się skupili, krzywdził jeden drugiego, bo nie mieli jeszcze
że już wszystkie zdolności porozdawał istotom nierozumnym. umiejętności politycznej, zaczem się rozsypywali na nowo i ginęli.
Pozostał mu jeszcze niewyposażony ród ludzki. On nie wiedział, co Dzeus tedy, bojąc się o ród ludzki, żeby nie wyginął ze szczętem,
z nim począć. W tym kłopocie przychodzi do niego Prometeusz posyła Hermesa, aby ludziom przyprowadził wstyd i poczucie
zobaczyć, jak wypadł przydział i widzi, że inne zwierzęta prawa; one miały stanowić ład i porządek państwowy, miały ludzi
wszystkie zaopatrzone troskliwie, tylko człowiek goły i bosy i nie węzłami przyjazni powiązać.
okryty niczem i bezbronny. A oto już i był nadszedł przeznaczony Pyta więc Hermes Dzeusa, w jaki by sposób chciał dać ludziom
dzień, w którym miał człowiek z ziemi wyjść na światło. Kłopotem wstyd i poczucie prawa. Czy tak, jak są umiejętności rozdane, tak i
tedy przyciśnięty Prometeusz, jakie by też zbawienie człowiekowi te mam podzielić? A rozdane są tak: jeden, który umiejętność
wyszukać, wykrada Hefajstosowi i Atenie mądrość, sztuk lekarską posiada, wystarczy na wielu nie lekarzy, a podobnie inni
rodzicielkę, wraz z ogniem bo niepodobna było, żeby ją fachowcy. Więc i wstyd i poczucie prawa tak samo (nierówno)
ktokolwiek mógł posiąść bez ognia albo mieć z niej jakikolwiek mam rozmieścić po ludziach, czy też je rozdzielić między
pożytek i tak obdarował człowieka. wszystkich?
Zatem mądrość potrzebną do życia tym sposobem człowiek Pomiędzy wszystkich, powiada Dzeus, i niechaj to każdy ma w
posiadł, ale mądrości politycznej nie miał. Ta była jeszcze u sobie. Bo nie powstałyby państwa, gdyby tylko nieliczni z nich
Dzeusa. Prometeuszowi zaś na zamek, gdzie Dzeus mieszkał, tego dostąpili, podobnie jak innych sztuk. I prawo tam ustanów
wchodzić nie było wolno. Tym bardziej, że i straże Dzeusa były ode mnie, żeby takiego, który nie potrafi mieć w sobie wstydu i
straszliwe. Więc do Ateny i Hefajstosa mieszkania wspólnego, w poczucia prawa, zabijano jak parszywą owcę w państwie.
którym ulubione sztuki uprawiali, po cichu się zakrada, kradnie Tak tedy, Sokratesie, i dlatego to i inni i Ateńczycy, kiedy mowa o
sztukę ogniową Hefajsta oraz inne sztuki Ateny i człowieka niemi sprawności architektonicznej, albo innej jakiejś rzemieślniczej,
obdarza. Odtąd życie człowieka łatwo płynie; Prometeusza zaś uważają, że niewielu wtedy ma głos i gdy wówczas głos zabierał
potem przez Epimeteusza, jak mówią, kara za kradzież spotkała. ktoś stojący poza tymi nielicznymi, nie znoszą tego, jak powiadasz,
Skoro człowiekowi jakaś cząstka losu boskiego przypadła, a ja mówię, że słusznie robią. Kiedy zaś idą na narady, w których
naprzód dzięki pokrewieństwu z bogiem, on jeden z pośród polityczna dzielność w grze, a ta się przecież w zupełności winna
zwierząt zaczął w bogów wierzyć i zaczął im ołtarze stawiać i opierać na rozsądku, którym panujemy nad sobą i na
posągi. A potem, prędko z pomocą sztuki rozczłonkował głos swój sprawiedliwości, słusznie wówczas każdego obywatela
i porobił słowa i wynalazł mieszkania i ubrania i obuwie i pościel i dopuszczają do głosu, boć wypada, żeby każdy te właśnie cnoty
Strona 2 (z 4)
PROTAGORAS z Abdery
(485-411 r. p.n.e.)
yródło: J. Gajda, Sofiści, Wiedza Powszechna, Warszawa 1989.
miał w sobie, alboby państw nie było (...). Od dziecka małego zacząwszy aż do końca życia i uczą i uwagi
Jest jeszcze jedna kwestia, która ci trudności nasuwała, a robią. Skoro tylko ktoś zacznie rozumieć, co się do niego mówi, to
mianowicie sprawa ludzi dzielnych; dlaczego to mężowie dzielni już i niańka i matka i guwerner i sam ojciec o to wojuje, żeby
każą uczyć swoich synów wszystkiego innego, co tylko można chłopak był jak najdzielniejszy; przy każdym postępku i za
wziąć od nauczyciela i robią z nich mądrych ludzi, a w tej każdym słowem uczą i wskazówki dają, że to sprawiedliwe, a to
dzielności, która ich własną wartość stanowi, nie doskonalą ich niesprawiedliwe, to piękne, a to haniebne i to zbożne, a tamto
zupełnie. O tym powiem ci, Sokratesie, już nie przypowieść, ale bezbożne i to rób, a tamtego nie rób. I on, jeśli ma chęć, to słucha.
ścisły wywód. Tak sobie to rozważ. Czy istnieje jakaś rzecz jedna, A jeśli nie wówczas go, jak drzewo spaczone i skręcone, prostują z
czy też nie istnieje, którą koniecznie musi każdy obywatel mieć w pomocą grózb i kijów. Potem go do szkoły posyłają i znacznie
sobie, jeżeli w ogóle ma istnieć państwo? Bo, jeżeli gdzie, to tutaj więcej polecają dbać o dobre obyczaje chłopców, niż o czytanie i o
właśnie tkwi rozwiązanie tej twojej trudności. Otóż, jeśli istnieje grę na kitarze. I nauczyciele dbają o to. A kiedy się chłopcy nauczą
coś takiego, i tem czemś nie jest ani ciesielstwo, ani kowalstwo, ani czytać i zaczynają rozumieć pisane, jak przedtem słowa mówione,
garncarstwo, tylko sprawiedliwość i rozsądek, którymi panujemy dają im na ławie szkolnej do ręki dzieła wielkich poetów do
nad sobą, i zbożność i w ogóle ten jeden jakiś pierwiastek, który czytania i każą się wyuczać ich na pamięć; a tam są liczne uwagi
nazywam dzielnością obywatelską, otóż jeżeli to jest właśnie przecież, liczne opowiadania, opisy i pochwały i panegiryki
pierwiastek, który wszyscy powinni posiadać i on się przejawiać dawnych dzielnych mężów, aby się w chłopcu ruszyła ambicja,
winien u każdego obywatela, czegokolwiek by się chciał uczyć czy żeby ich naśladował, żeby się starał zostać takim samym, jak oni. A
cokolwiek działać, zawsze w imię jego działając, a bez niego nie, a kitarzyści znowu to samo; o rozsądek, o panowanie nad sobą
kto by go nie miał w sobie, tego nauczać i karać potrzeba, czy to dbają i aby chłopcy nie broili. Prócz tego, kiedy się chłopcy nauczą
chłopak będzie, czy mężczyzna dojrzały, czy kobieta, ażeby ich grać na kitarze, znowu biorą z nimi pieśni dobrych poetów:
kara poprawiła, a kto by kary i nauki nie usłuchał, tego jako liryków. Podkładają je pod muzykę kitary. Wtedy sobie dusza
nieuleczalnie chorego wyrzucić trzeba na wygnanie z państwa, chłopca musi przyswajać rytmy i harmonie, łagodnieć nieco, a
albo go uśmiercić; otóż, jeżeli tak się rzeczy mają, jeżeli przy tym nabierając taktu i harmonii, stawać się zdolniejszą do słów i
stanie rzeczy obywatele dzielni uczą swoich synów wszystkiego czynów. Całe przecież życie ludzkie pewnego wymaga taktu i
innego, a tego właśnie nie, to zastanów się, jak dziwnie postępują należytej harmonii.
ci ludzie dzielni. Bo, że uważają to za rzecz do nauczania i w życiu A potem jeszcze zapisują ich na gimnastykę, aby, ciało mając lepiej
prywatnym i publicznym, wykazaliśmy. A skoro tego wyuczyć rozwinięte, słuchać mogli rozsądku dobrze postawionego, a nie
można i można to w kimś wypracować, oni, mimo to, wszystkiego musieli ustępowaći zmykać z pola skutkiem niedorozwoju ciał
innego synów uczą, uczą ich rzeczy, których nieznajomość wcale zarówno na wojnie, jak i w innych czynach. Tak robią ci, którzy
nie grozi karą śmierci, a tego, za co ich synom grozi kara śmierci i mogą najwięcej. A najwięcej mogą najbogatsi. Ich synowie
wygnanie, gdyby się nie nauczyli i nie wypracowano w nich najwcześniej zaczynają uczęszczać do szkoły, a najpózniej ją
dzielności, a oprócz śmierci grozi za to utrata majątku i, krótko a opuszczają. A kiedy wyjdą ze szkół, wtedy znowu państwo ich
ogólnie mówiąc, ruina całego domu, tego oni nie uczą i nie dbają o zmusza do nauki praw i do życia zgodnego z prawem, wedle
to z całą troskliwością, na jaką ich stać? Trzeba jednak ustalonego wzoru, aby nie postępował każdy, jak mu się podoba,
przypuszczać, Sokratesie, że dbają. na chybił trafił, tylko po prostu tak, jak nauczyciele chłopcom,
Strona 3 (z 4)
PROTAGORAS z Abdery
(485-411 r. p.n.e.)
yródło: J. Gajda, Sofiści, Wiedza Powszechna, Warszawa 1989.
którzy jeszcze nietęgo pisać umieją, zarysowują naprzód rysikiem na flecie nie rozumieją.
litery, tę tabliczkę dają dziecku do rąk i ono musi pisać, uważając Tak samo uważaj i teraz, że człowiek, który ci się wydaje najmniej
na zakreślone linie, tak i państwo z góry prawa nakreśla, które sprawiedliwy ze wszystkich, jacy się wychowali pośród ludzi i na
dzielni, dawni prawodawcy wymyślili i tych się trzymać muszą tle praw, jest jednak sprawiedliwy, jest nawet zawodowcem w tym
rządzący i rządzeni. A kto poza nie wykroczy, tego państwo fachu, jeśliby go trzeba oceniać w porównaniu z ludzmi, którzy ani
poskramia, a nazywa się to poskromienie i u was i w wielu innych wychowania nie mają, ani sądów, ani praw, ani konieczności nie
stronach, ponieważ kara prostuje, prostowaniem urzędowym. znają żadnej, która by ich zmuszała przez całe życie dbać o
Więc kiedy taka troska otacza dzielności w życiu prywatnem i w dzielność; tylko takie dzikusy (...).
publicznem, ty się dziwisz, Sokratesie, i ty nie wiesz, czy można Doprawdy, że między takimi znalazłszy się ludzmi, podobnie jak te
kogoś nauczyć dzielności? Toż temu się wcale dziwić nie należy tam odludki pomiędzy chórem, (...) wyć zacząłbyś z tęsknoty za tą
znacznie więcej, gdyby jej (rzeczywiście) nauczyć nie można (było). niegodziwością ludzi tutejszych. Ty dziś jesteś popsuty zanadto,
Dlaczego więc nieraz dzielni ojcowie mają lichych synów? Tego Sokratesie; przecież wszyscy są nauczycielami dzielności; uczą, ile
znowu się dowiesz. W tem nie ma przecież nic dziwnego, jeżeli to kto może, a ty nie dostrzegasz ani jednego.
prawda, co mówiłem poprzednio, że tej rzeczy: dzielności nikomu To podobnie, jakbyś szukał, kto właściwie jest nauczycielem
braknąć nie może, jeżeli ma państwo istnieć. Jeżeli bowiem greckiego, ani jednego byś nie znalazł, ani też, myślę, gdybyś
naprawdę tak się rzeczy mają, jak mówię a mają się właśnie dochodził, kto to może uczyć synów naszych rzemieślników tej ich
akurat tak, jak mówię to wez pod uwagę jakiekolwiek inne sztuki, której się przecież każdy od ojca nauczył, o ile tylko to było
zajęcie czy naukę wybierz sobie, jaką chcesz. Gdyby nie mogło w mocy ojca i jego przyjaciół, uprawiających to samo rzemiosło;
państwo istnieć, o ile byśmy wszyscy nie byli flecistami, każdy tak, kto tych ludzi jeszcze mógł uczyć, myślę Sokratesie, że tutaj nie
jak by tam umiał, to tego by i prywatnie i publicznie każdy łatwo wskazać nauczyciela (...). Tak samo z dzielnością i ze
każdego uczył i ganiłby takiego, co nieładnie gra i nie skąpiłby wszystkimi innymi rzeczami. A tymczasem, jeśli jest ktoś, kto choć
tego nikomu tak, jak dziś nikt nie skąpi drugiemu i nie chowa trochę lepiej od nas podprowadzić potrafi na drodze dzielności,
przed nikim zazdrośnie tego, co sprawiedliwość dyktuje i prawo, powinniśmy go cenić wysoko.
tylko chowa inne umiejętności przecież nam wszystkim Jednym z takich, uważam, jestem ja sam i potrafię w
wzajemny pożytek przynosi i sprawiedliwość i dzielność każdego. porównaniu z innymi ludzmi osobliwie przydać się komuś na
Dlatego każdy każdemu chętnie mówi i poucza go o tem, co drodze do doskonałości. Zaczem godzien jestem wynagrodzenia,
sprawiedliwość dyktuje i prawo. Gdybyśmy więc tak również i w które pobieram i jeszcze większego, co nawet sam uczeń pózniej
sprawie gry na flecie chętnie i hojnie gotowi byli pouczać jeden uznać musi. Toteż taki mam zwyczaj przy odbieraniu
drugiego, wówczas, sądzisz Sokratesie, że raczej by dobrymi wynagrodzenia. Skoro ktoś u mnie ukończy naukę, jeśli chce, płaci
flecistami byli synowie dobrych flecistów czy też synowie lichych? tyle, ile ja stale biorę. Jeśli zaś nie, idzie do świątyni i przysięga, ile
Ja sądzę, że czyj syn by się trafił najzdolniejszy do gry na flecie, ten też jego zdaniem warta była nauka i tyle płaci.
by też na sławnego wyrósł flecistę, a czyj bez talentu, ten i bez Tyle jest, Sokratesie, słów mojej przypowieści i wywodu ścisłego,
sławy. I nieraz by dobremu fleciście wypadł syn lichy, a nieraz i że dzielności można uczyć. (...)
lichemu dobry. A jednak flecistami jakimiś przecież byliby
wszyscy, w stosunku do ludzi, którzy nie grają na niczym i nic się
Strona 4 (z 4)


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
protagoras
Nerczuk Z , Żywot Protagorasa u Diogenesa Laertiosa
Nerczuk Z , Protagoras u Sekstusa Empiryka a platoński Teajtet
Platon Protagoras
Platon Protagoras
8457584 Platon Protagoras
Platon Protagoras
Platon — Protagoras

więcej podobnych podstron