Kształtowanie się polskiej i żydowskiej wizji martyrologicznej po II wojnie światowej

background image

1

Dr Alina Cała

Kształtowanie się polskiej i żydowskiej wizji martyrologicznej po II wojnie światowej

Uwagi wstępne

II wojna światowa, w stopniu znacznie większym, niż jej poprzedniczka z lat 1914-

1918, na wiele sposobów przekroczyła wszystkie zakorzenione w kulturze europejskiej

zasady wojowania, takie jak oszczędzanie (w miarę możliwości) ludności cywilnej,

ograniczone i racjonalne stosowanie represji, szacunek dla ciał poległych. Łamała

podstawowe tabu, jakim jest respekt wobec życia i śmierci. To była prawdziwa wojna totalna,

która nikomu i nigdzie nie gwarantowała schronienia.

Okrucieństwa wojny stały się niechcianym doświadczeniem całego pokolenia ludzi,

którym wypadło żyć w tym czasie. Intensywność wydarzeń, nieustanne zagrożenie życia,

napięcie, strach, niepewność losu własnego i bliskich nie pozostawiały wiele czasu na

refleksje, ani na psychiczne kompensacje, choćby nawet płacz

1

. Bezpośrednio po zakończeniu

wojny traumatyczne przeżycia domagały się szybkiej i zbiorowej psychicznej reakcji ze

strony tych, którzy byli ich uczestnikami, ofiarami i świadkami.

Jak wskazują antropolodzy, jednym z najbardziej pierwotnych odruchów kulturowych

w sytuacji naruszenia lub załamania porządku społecznego jest pragnienie odwetu. Leży ono

u podstaw koncepcji prawnych, gdzie wina powinna być zrównoważona karą. Jeżeli winny

jest niedostępny, karany bywa „kozioł ofiarny”

2

.

Traumatyczne przeżycia wymagają wysiłku intelektualnego, który nadałby im jakiś

sens. Służą temu ceremonie i mity. Budują one obraz zwykle dość odległy od prawdy i

przynoszą ukojenie tym wszystkim, którzy wynieśli z przeszłości niepokój sumienia albo

kompleks winy. śadna z reakcji, szukanie winnych ani tworzenie mitów, nie likwidują jednak

traumy, jaka jest udziałem każdego człowieka z osobna. Z nią każdy musi poradzić sobie sam.

Nie inaczej działo się w Polsce po ustaniu działań wojennych. Pierwszym odruchem

społecznym było pragnienie ukarania winnych. Procesy przeciwko kolaborantom i wysokie

1

Oglądając obszerną kolekcję wideo-kaset ze wspomnieniami wojennymi, znajdującą się w Holocaust Memorial

Museum w Waszyngtonie, można zauważyć uderzającą prawidłowość, że nawet po wielu latach reakcje
emocjonalne, takie jak płacz, pojawiają się wtedy, gdy opowieść dotyczy okresu tuż-powojennego (np. gdy
ukrywający się spotkali kogoś bliskiego, albo odkryli, że nikogo z rodziny już nie spotkają). O przeżyciach
okresu okupacji, nawet tych najokropniejszych, opowiada się zazwyczaj bez widocznych reakcji emocjonalnych.

2

R. Girard, Kozioł ofiarny, Łódź 1982.

background image

2

wyroki dla folksdojczów cieszyły się szerokim poparciem społecznym. Pierwsze odbyły się

przed sądem wojskowym już w sierpniu 1944 r. w Lublinie, a ich liczba nie była mała

3

.

śydzi jako „winni”

Nastawienie do ocalałych z zagłady było naznaczone podobną tendencją „szukania

winnych”. Antykomunistyczne podziemie w swojej propagandzie dość powszechnie

szermowało wątkami zaczerpniętymi z przedwojennych publikacji antysemickich, a wśród

nich zbitką pojęciową “żydokomuna”, oskarżając śydów o niemal nadprzyrodzoną moc w

“zniewalaniu” Polski

4

. Jakby to nie było absurdalne, w garstce ocalonych widziało

zagrożenie, którym usprawiedliwiało wrogość oraz akty przemocy, zarówno te z pobudek

politycznych, jak i na tle rabunkowym. Ciekawym świadectwem stanu świadomości

powojennych partyzantów jest uzasadnienie pogromu śydów w Parczewie, dokonanego 5

lutego 1946 r. przez kilka oddziałów WiN obwodu włodawskiego, zawarte w Kronice

oddziału śelaznego, spisanej w 1948 r.:

„Jastrząb

5

” [...] i ja proponowaliśmy „Orlisowi

6

” uderzenie na miasto Parczew i

rozgromienie zamieszkałych tam śydów [...], którzy złapali w swoje ręce
całkowity handel nie dając życia innym drobnym kupcom i handlarzom polskim
[...] Przy okazji tej można się było dobrze podreperować na żydowskich sklepach,
a przeważnie na obuwiu, które nam było bardzo potrzebne [...] Plan akcji był
następujący: grupa „Dąbka

7

” z około 10 ludźmi miała opanować most [...] Koło

tego mostu stała zwykle warta złożona z żydowskich ormowców, którzy pilnowali
kompleks[u] budynków zamieszkałych przez śydów [...] „Dąbkowi” udało się
pięknie podejść i bez strzału rozbroić wartę koło mostu, złożoną z dwóch śydków
z automatami i pistoletami. Jednym z nich był sierżant z UB nazywany popularnie
„Bocian”, a było to dość podłe śydzisko w stosunku obejścia z Polakami [...]
Młodzież parczewska, przeważnie uczniowie z gimnazjum miejscowego,
brawurowo pomaga nam w szukaniu śydów, ładowaniu samochodów itp

8

.

3

Wyroki ogłaszano m.in. na łamach „Gazety Lubelskiej” w 1944 r.

4

Zob.: A. Cała, H. Datner-Śpiewak, Dzieje śydów w Polsce 1944-1968. Teksty źródłowe, Warszawa 1997, s.15-

45; zob. równ. obszerną kolekcję antyżydowskich ulotek z lat 1945-46 w zbiorach Archiwum Wojewódzkiego w
Lublinie (AWL).

5

„Jastrząb” – Leon Taraszkiewicz, dowódca grupy dywersyjnej obwodu włodawskiego WiN, zabity w styczniu

1947 r.

6

„Orlis” – Klemens Panasiuk, jeden z komendantów obwodu włodawskiego WiN, ujawnił się w 1947 r.

7

„Dąbek” – Piotr Kwiatkowski, w czasie wojny walczył w AK, następnie w Armii Ludowej, aresztowany w

sierpniu 1946 r., skazany na 15 lat więzienia.

8

A. Cała, H. Datner-Śpiewak, Dzieje..., s. 37-39 (AWL, AK-WiN, Okręg Lublin, inspektorat chełmski, oddział

Włodawa, sygn. 101, vol. II, s. 19-23). Partyzanci rozstrzelali trzech mężczyzn, ofiary należały do żydowskiej
ochotniczej straży, współpracującej z ORMO.

background image

3

W latach 1944-1947 zamordowano około tysiąca osób narodowości żydowskiej

9

.

Jedynie o nielicznych mordach można z całą pewnością powiedzieć, że miały charakter

zamachów politycznych na funkcjonariuszy Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego lub

członków władz lokalnych. Przeważnie ginęli powracający z obozów zagłady lub ujawniający

się, którzy nie zdążyli się jeszcze zastanowić nad dalszymi planami życiowymi. W raportach

Centralnego Komitetu śydów w Polsce (CKśP) zwykle odnotowywano zawód ofiar

zabójstw, o ile dało się to ustalić, a zwłaszcza pełnione przez nie funkcje polityczne. W kilku

zaledwie przypadkach da się ustalić bez wątpliwości czysto polityczne tło, jak na przykład w

zamachu przeprowadzonym 19.03.1945 r. w Lublinie, w wyniku którego zginął Chaim

Hirszman. W czasie okupacji przyłączył się do oddziału AK, zmuszony był jednak opuścić go

na skutek ostrzeżenia dowódcy, który uprzedził, że planowany jest zamach na jego życie.

Stworzył żydowską grupę partyzancką, a po wojnie wstąpił do UBP. Chociaż pracował tam

krótko, był odpowiedzialny za rozpracowanie poakowskiego podziemia na terenie

lubelszczyzny

10

. Polityczne pobudki kierowały zapewne zabójcami działacza Bundu w Łodzi,

Fiszke Najmana (24.06.1946), choć niezbyt trafnie uznali tę partię za sojusznika komunizmu.

Większość aktów przemocy, jak tzw. „akcja kolejowa” przypisywana oddziałom

Narodowych Sił Zbrojnych, choć uzasadniana politycznie – takiego charakteru nie posiadała.

Wyciąganych z pociągu żydowskich przesiedleńców nie pytano o poglądy, lecz o

narodowość, a następnie rozstrzeliwano bez względu na płeć, zawód, czy wiek. Zginęło w ten

sposób ok. 200 osób. Jeszcze bardziej znaczące było szczególne okrucieństwo, z jakim

znęcano się nieraz nad ofiarami. śydzi ginęli także z rąk cywilnych oprawców: przy próbach

powrotu do rodzimych miejscowości, staraniach o odzyskanie swojej własności, albo bez

wyraźnego powodu, dlatego tylko, że wciąż uważano ich za wyzutych spod prawa, jak za

okupacji - i stan taki uznawano za właściwy.

Mechanizm szukania „kozła ofiarnego” objawiał się w psychozie dokonywanych

jakoby przez śydów „mordów rytualnych”. Był to w drugiej połowie lat czterdziestych

główny impuls zbiorowych wystąpień antyżydowskich, np. w Rzeszowie (14-15.06.1945 r.),

Krakowie (11.08.1945 r.) i Kielcach (4.07.1946 r). Podłożem ekscesów w Rzeszowie stała się

niewyjaśniona sprawa zabójstwa dziewczynki oraz pogłoski, jakoby przyłapano „rabina w

9

Historycy różnie szacują ilość żydowskich ofiar: od 600, poprzez 1500 do 3000. Zob.: I. Gutman, Hajehudim

bepolin acharei milchamat haolam hasznija, Jerozolima 1985; J. Adelson, W Polsce zwanej Ludową [w:] J.
Tomaszewski, Najnowsze dzieje śydów w Polsce, Warszawa 1993; D. Engel, Patterns of Anti-Jewish Violence in
Poland, 1944-46
, „Yad Vashem Studies” 1998, no. 26.

10

Memoriał w sprawie bezpieczeństwa życia i mienia śydostwa lubelskiego, Archiwum śydowskiego Instytutu

Historycznego (AśIH), CKśP, Sekretariat, sygn.140; autorka jest w posiadaniu nagrania ustnej relacji krewnego
Ch. Hirszmana.

background image

4

pokrwawionym fartuchu przy wiszących zwłokach dziewczyny”

11

. W Krakowie doszło do

rozruchów w wyniku pogłosek o ukryciu w synagodze przy ul. Miodowej zwłok licznych

zamordowanych dzieci. Pogrom w Kielcach wybuchł na skutek zeznań dziewięcioletniego

chłopca, rzekomo przetrzymywanego wraz z innymi dziećmi w piwnicy domu zamieszkanego

przez śydów. Podobne plotki odnotowano po wydarzeniach kieleckich, w lipcu 1946 r. w

Częstochowie, Łodzi, Kaliszu. W tym ostatnim mieście twierdzono, że śydzi po

zamordowaniu ofiar przekazywali ich ciała Ukraińcom, którzy wyrabiali z nich kiełbasę

12

.

Przed wojną polska hierarchia katolicka sympatyzowała z narodową prawicą, w wielu

dewocyjnych publikacjach szerząc antysemityzm

13

. Kościelna ambona, która tuż po wojnie

stanowiła bodaj jedyny sprawnie działający kanał informacyjny, odegrała niechlubną rolę w

podsycaniu ksenofobicznych nastrojów. Część duchownych podzielała wiarę w przesąd o

„mordzie rytualnym” i aktywnie brała udział w rozpowszechnianiu psychozy „porwań dzieci

na mace”. Kielecki kanonik, ks. Roman Zelek jakiś czas przed pogromem apelował, by

zgłaszały się do niego matki zaginionych dzieci, reagując w ten sposób na krążące pogłoski –

i mimowolnie zgęszczając atmosferę. W dzień po pogromie, podczas narady u wojewody, bez

ż

enady domagał się ukarania winnych „bez względu na pochodzenie rasowe i wyznaniowe”,

mając na myśli „porywających dzieci” śydów

14

. Organizacje żydowskie próbowały

interweniować u hierarchii kościelnej, ale bezskutecznie. Zachowała się relacja delegacji

lubelskiego Wojewódzkiego Komitetu śydowskiego z audiencji u biskupa Stefana

Wyszyńskiego, już po pogromie kieleckim, mogąca świadczyć o tym, że nawet przyszły

prymas podzielał wiarę w ten przesąd: “(...) W dyskusji na temat podżegania motłochu

kłamliwym [zarzutem o mord rytualny], wyjaśnia, że jeszcze w procesie Bejlisa, na którym

zgromadzono wiele starych i nowych ksiąg żydowskich, w których sprawa krwi nie jest

ostatecznie załatwiona

15

”.

Niski poziom wykształcenia oraz frustracja kazała szukać „winnych” w świecie

irracjonalnych wierzeń. Sześć lat świadkowania i przeżywania okrucieństw dotąd

niespotykanych czyniło wiarę w „mord rytualny” jakby mniej nieprawdopodobną. Skoro jedni

ludzie mogli cały swój wysiłek intelektualny i organizacyjny skierować na obmyślanie

sposobów pozbawiania godności, torturowania i dręczenia innych, wreszcie zabijania ich na

11

K. Kersten, Polacy, śydzi, komunizm. Anatomia półprawd 1939-68, Warszawa 1992, s. 110.

12

A Paczkowski, Raporty o pogromie, „Puls” 1989, nr 50.

13

V. Pollmann, Kwestia żydowska w prasie katolickiej lat 30-tych. Badanie empiryczne prasy biskupiej

metropolii krakowskiej na bazie ilościowej, „Biuletyn śydowskiego Instytutu Historycznego” 1997, nr 2(182).

14

A. Cała, H. Datner-Śpiewak, Dzieje..., s.53-57 (Raport księdza kanonika Romana Zelka dla Kurii

Diecezjalnej).

background image

5

sposób przemysłowy – to łatwiej było sobie wyobrazić, że niektórzy mogą także mordować

dzieci w celach rytualnych. Jeżeli z trupów żydowskich hitlerowcy wyrabiali mydło (pogłoski

o takim procederze krążyły jeszcze w czasie wojny, a po jej zakończeniu były szeroko

rozpowszechnione), a skóra ludzka mogła posłużyć jako ozdobny abażur do lampy, to

dlaczego nie uwierzyć, że śydzi i Ukraińcy wyrabiali z porwanych chrześcijan kiełbasę?

W atmosferze powtarzających się przejawów antysemityzmu (wcale nie ograniczonych

tylko do środowisk prawicowych i antykomunistycznych) trudno było śydom o poczucie

bezpieczeństwa. Gwarantowane przez nowy ustrój rzeczywiste równouprawnienie stawało się

iluzorycznym luksusem, bo nie było akceptowane społecznie. W stereotypie „żydokomuny"

oraz w popularnych przekonaniach o „zdominowaniu" przez śydów urzędów państwowych i

aparatu przemocy - tyleż było odruchu wrogości wobec komunizmu, co niezgody na zasadę

równouprawnienia. Z równą niechęcią przyjmowano obecność żydowskich robotników w

fabrykach, w strukturach związkowych albo samorządach. Osoby zajmujące kierownicze

stanowiska, czy to w aparacie partyjnym, w strukturach administracji, w przemyśle albo na

uniwersytetach, nie mogły publicznie afirmować swojej żydowskości. Mogły to czynić tylko

w partiach i organizacjach żydowskich - stąd ich tak bujna działalność w Polsce lat 1944-

1950.

Polski mit martyrologiczny

Począwszy od 1947 r. sądzeni w Polsce gestapowcy, folksdojcze i kolaboranci zaczęli

być traktowani łagodniej. Otrzymywali mniejsze wyroki, wytaczano mniej procesów

16

. Sądy

coraz niechętniej podejmowały sprawy dotyczące szmalcowników lub kolaborantów

wspierających zagładę śydów. Organizacje żydowskie notowały przypadki manipulacji

sądowych, próby zastraszenia świadków lub intencjonalną nieporadność prowadzących

ś

ledztwo. Działacze lubelskiego Wojewódzkiego Komitetu śydowskiego podali trzy

przykłady takich bezprawnych działań, alarmując: “Procesy te zostają przez Władze Sądowe

oraz obrońców wykorzystane jako wystąpienia antysemickie. Niezależnie od tego, że masa

Polaków zostaje uniewinniona, tam gdzie rozchodzi się o śydów, procesy te zostają

przygotowane w ten sposób, że wynika z nich, że to śydzi ich napadali, a oni byli zmuszeni

15

Tak w tekście dokumentu. Zob.: Sprawozdanie z audiencji u J. Eksc. ks. biskupa Wyszyńskiego delegacji

Wojewódzkiego Komitetu śydów Polskich w Lublinie, AśIH, CKśP, Wydz. Prawny, t. 248.

16

P. Madajczyk, Niemcy, [w:] P. Madajczyk (red.), Mniejszości narodowe w Polsce. Państwo i społeczeństwo

polskie a mniejszości narodowe w okresach przełomów politycznych, 1944-1989, ISP PAN, Warszawa 1998, s.
67-76.

background image

6

zabijać w obronie własnej

17

. Chociaż takie postępowanie było zapewne w dużym stopniu

odbiciem stanu świadomości społecznej, to odpowiadało ogólnej praktyce w państwie.

Ś

wiadczyć o tym może zanik aktywności Komisji Zbrodni Niemieckich w 1950 r. Zbieżność

tej daty z początkiem „zimnej wojny” nie jest przypadkowa. Praktycznie dopiero w 1964 r.

organizacja ta wznowiła działalność.

Powstające tuż po wojnie utwory literackie podjęły temat postaw społecznych wobec

zagłady śydów. Jerzy Putrament w piśmie „Odrodzenie” w 1944 r. nawoływał do „odbudowy

psychicznej narodu” za pomocą literatury. Miała ona „wychowywać”, ale unikając kłamstwa,

koloryzowania i przemilczeń: „Nie bójmy się prawdy, choć jest ona ponura. Nakazem chwili

jest wykarczowanie chwastów moralnych, okiełznanie głupców, nikczemników, wytępienie

zatrutych wyziewów ducha przeżytego czasów niewoli, który pokutuje jeszcze tu i ówdzie pod

pieczą wsteczników i zaściankowych wrogów wolności ludu. Trzeba się bowiem mieć na

baczności przed tymi, których dobrobyt i majątek wyrósł na krwi mordowanych śydów; nie

może żyć naród, w którym istnieje cała warstwa, wyrosła na zbrodni, na krwi, w którym

pokutują poglądy usprawiedliwiające morderstwa niewinnych, rabunek i zdradę”

18

. Jakby w

odpowiedzi na ten program, w 1946 r. została nagrodzona powieść Tadeusza Brezy „Mury

Jerycha”

19

(napisana w 1941-42 r.) W tym samym roku Jerzy Andrzejewski wydał w

Czytelniku „Wielki tydzień”

20

, w którym poruszył problem osamotnienia ginących w getcie

warszawskim śydów. Temat ten pozostał zapoznany, aż po burzę, jaką wywołał artykuł J.

Błońskiego „Biedni Polacy patrzą na getto”

21

. Zofia Nałkowska opublikowała w 1946 r.

„Medaliony”

22

. Wśród nowel tam zawartych znalazło się opowiadanie „Przy torze

kolejowym”, wstrząsający w swojej zwięzłości obrazek banalizacji zła i odrętwienia

wrażliwości. Zbiór poezji „Pieśń ujdzie cało” zawierał m.in. dotykające zagłady śydów

wiersze polskich poetów, w tym Wisławy Szymborskiej

23

.

Wkrótce jednak nakaz moralnych rozliczeń przytłumiony został o wiele silniejszą

potrzebą „oswojenia” nieludzkiej rzeczywistości wojennej, uśpienia tragicznych wspomnień.

Celebra oficjalnych obchodów rocznicowych była jednym ze sposobów realizacji tych

oczekiwań. Równie ważnym była martyrologiczna wizja niedawnej przeszłości. Wprawdzie

nie mogła ona całkiem obejść się bez kolaborantów i zdrajców, ale były to wyjątki, jakby

17

Pismo WKś z Lublina (29.09.1947), AśIH, CKśP, Wydz. Prawny, t. 84.

18

Cyt. za: śydowska Agencja Prasowa (śAP). Biuletyn 1944, nr.3, s. 3

19

T. Breza, Mury Jerycha, Warszawa 1946.

20

J. Andrzejewski, Wielki Tydzień, Warszawa 1946.

21

J. Błoński, Biedni Polacy patrzą na getto, „Tygodnik Powszechny” 1987, nr 2

22

Z. Nałkowska, Medaliony, Warszawa 1946 (Przy torze kolejowym)

23

Pieśn ujdzie cało, Warszawa-Łódź-Kraków 1947

background image

7

istniejące jedynie w celu uwypuklenia bohaterstwa całego polskiego społeczeństwa. Niczym

aktorom, przypisano im ściśle wyznaczone role. W wizji lewicowej – byli to zwykle

reakcjoniści, „straszni mieszczanie”, zaś w prawicowej – komunistyczni zaprzańcy (w tym

także śydzi). W żadnym wypadku nie byli to żywi ludzie, których pobudki warte są poddania

analizie, choćby w celu wyjaśnienia przyczyn zjawisk. Nie było już miejsca ani na

rozliczenia, ani na dyskusję. Prawda zamieniała się w traumę.

W wydanym w 1948 r. zbiorze opowiadań Z. Nałkowskiej „Charaktery dawne i

ostatnie”

24

, który w zamierzeniu autorki był kontynuacją „Medalionów”, przejawia się już w

pełni ukształtowana wizja martyrologiczna, pozwalająca na opis jedynie pozytywnych

postaw. Bohaterka noweli „Lia, albo córka miłująca” przyłącza się do ostatniej drogi swojej

matki, rezygnując z możliwości ratunku. Wprawdzie w tle noweli „Macierzyństwo z wyboru”

pojawiają się postacie szmalcowników, ale przyćmiewa je blask bohaterstwa Klementyny,

gotowej na każde poświęcenie dla ratowania adoptowanej żydowskiej dziewczynki. Są to

bardzo wygładzone obrazy okupacyjnej rzeczywistości, jakże różne od okrucieństwa miniatur

zawartych w „Medalionach”. O kilka zaledwie lat późniejsza proza Tadeusza Borowskiego,

nawiązująca stylistycznie do zwięzłej bezwzględności „ekspresjonizmu okupacyjnego”,

budziła już ogromny sprzeciw czytelników.

śydowski mit martyrologiczny

Podobną ewolucję sposobów radzenia sobie z bagażem okupacyjnych przeżyć

prześledzić można w społeczności śydów polskich. Wydane w 1946 r. wspomnienia

Maksymiliana Borwicza z obozu Janowskiego

25

, w którym sportretowane zostały rozmaite

postawy więźniów, ich nieco makabryczny humor, a nawet obozowy slang (wraz ze

słowniczkiem) nie mogłyby ukazać się kilka lat później, nie tylko ze względu na cenzurę.

Zapewne sam autor nie miałby odwagi napisać tej książki w ten sam, pozbawiony

patetyczności sposób.

Kiedy w 1944 r. powstał Centralny Komitet śydów w Polsce, jednym z zadań jego

Wydziału Prawnego było zbieranie materiałów obciążających kolaborantów, którzy w czasie

okupacji brali czynny udział w zagładzie, szantażując, denuncjując lub mordując śydów. Na

podstawie pisemnych doniesień żydowskich lub nieżydowskich świadków udokumentowane

sprawy kierowano do sądów lub Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego.

24

Z. Nałkowska, Charaktery dawne i ostatnie, Warszawa 1948 (Lia, albo córka miłująca; Macierzyństwo z

wyboru)

25

M. M. Borwicz, Uniwersytet zbirów, Kraków 1946

background image

8

Wewnątrz-żydowskie porachunki wojenne rozpatrywał Społeczny Sąd przy CKśP.

Dotyczyły one byłych policjantów gettowych, członków Judenratów, obozowych kapo lub

ż

ydowskich kolaborantów. Jedyną karą, jaką dysponował Sąd było „wykluczenie ze

społeczności żydowskiej" – jak można sądzić po zachowanej dokumentacji, bardzo dotkliwą

dla skazanych. Postacie takie, jak Chaim Rumkowski (przewodniczący Judenratu w getcie

łódzkim) i Adam Czerniaków (stojący na czele Judenratu getta warszawskiego) uznane

zostały za kolaborantów i zdrajców. Nie było tu żadnej dyskusji, nie dostrzegano różnicy w

postawach i działaniach każdego z nich. Komisja Historyczna przy CKśP odmówiła przyjęcia

dziennika Czerniakowa, mimo niewątpliwych wartości dokumentacyjnych tego świadectwa.

Z drugiej strony, CKśP starał się wyrazić wdzięczność wszystkim tym, którzy pomagali

prześladowanym przez hitlerowców śydom. Do 15.11.1946 r na „nagrody dla rodzin polskich

za ukrywanie i pomoc śydom podczas okupacji” wydatkował w sumie 166 500 zł.,

jednorazowo udzielając sum w granicach od 1 tys. do 10 tys. zł. Pod koniec roku wstrzymano

jednak tę działalność wobec „całkowitego wyczerpania się funduszy”

26

. W 1948 r. powołano

Komisję Pomocy Polakom przy Wydziale Prawnym CKśP. Podejmowała cały szereg spraw,

od udzielania jednorazowych zapomóg pieniężnych (zwykle dołączano list dziękczynny),

stałej pomocy społecznej, pośrednictwa pracy, po interwencje w imieniu tych, którzy weszli

w konflikt z prawem. Wypłacano zapomogi tym rodzinom polskim, które wychowywały

dzieci zarejestrowane w CKśP

27

, tzn. nie tającym żydowskiego pochodzenia wychowanków.

W kilku przypadkach prawnicy CKśP, powołując się na postawę zainteresowanego wobec

prześladowanych śydów, podejmowali skuteczne interwencje w sprawach politycznych

28

.

Działalność ta ustała całkowicie po likwidacji organizacji i partii żydowskich w 1950 oraz

przekształceniu CKśP w Towarzystwo Społeczno-Kulturalne śydów w Polsce. Statut TSKś

wprawdzie ją przewidywał, ale państwo (jedyne źródło dotacji) nie udzieliło na ten cel

funduszy.

Pierwsze obchody rocznicy powstania w getcie warszawskim (w 1945, 1946 r.) miały

nader skromny charakter i nic nie świadczyło o tym, by uznano to powstanie za centralne

wydarzenie okupacyjnych dziejów śydów. Wymieniano je, obok zrywu w getcie

białostockim, częstochowskim, buntów w Treblince i Sobiborze oraz walk żydowskich

26

Protokół z kontroli całokształtu działalności i gospodarki CKśP, spisany przez inspektora Biura Kontroli przy

Prezydium KRN 15.11.1946 r., AśIH, CKśP, Wydz. Prawny, t. 42.

27

Np. pismo Alfonsyny Krywenczyk wychowującej Irenę Feder, Szczecin, 25.08.1947, ibid., Wydz.

Młodzieżowy, t.77.

28

Np. sprawa księdza dr Antoniego Ptaszka, duszpasterza Kościoła starokatolickiego w Krakowie, którego syn

został aresztowany jako łącznik WiN (ibid., Wydz. Prawny, t.239); sprawa Konrada Szpringera (Wydz. Org.,

background image

9

partyzantów, jako jeden z przykładów bohaterstwa śydów

29

. Sądząc z prasy zarówno

polskiej, jak i żydowskiej, najuroczyściej obchodzono czwartą rocznicę powstania w getcie

warszawskim, w kwietniu 1947 r. Obchody zorganizowano w stolicy oraz wielu innych

miastach, jak Katowice, Lublin, Bydgoszcz, Rzeszów, Poznań, Wrocław i Kalisz. We

wszystkich wzięli udział przedstawiciele władz lokalnych, a w Warszawie – władz

centralnych. Prasa krajowa zamieściła okolicznościowe artykuły

30

. Po raz pierwszy w

Nowym Jorku rocznicę obchodził Amerykański Kongres śydowski, zaprosiwszy ambasadora

R.P. W wielu przemówieniach i prasowych artykułach, obok zapewnień, że powstanie

przejdzie do „dziejów Polski” jako walka „o naszą i waszą wolność” (o czym dość szybko

zapomniano) pojawiło się stwierdzenie, że zryw ten był „walką o godność ludzką”.

Podobnego sformułowania użył Józef Kermisz w wystąpieniu cytowanym w całości przez

„Biuletyn śAP

31

”: „ta z góry przegrana walka (...), walka nie o życie, lecz o godność ludzką,

o godną śmierć z bronią w ręku”. Potem było ono wielokrotnie powtarzane, stając się

wyświechtanym frazesem, powielanym w rocznicowych wystąpieniach aż do dziś. Podczas

obchodów czwartej rocznicy Marek Edelman w wystąpieniu na Umschlagplatz przeciwstawił

mu nieco inny obraz, kładąc nacisk na bohaterstwo tych, którzy nie walczyli z bronią w ręku,

lecz dopokąd to było możliwe organizowali opór cywilny:

„Plac, na którym stoimy widział wszystko. Widział w lipcu 1942 roku tłum bezbronny,

pędzony pod groźbą karabinów. Widział we wrześniu 1942 r. tłum zamknięty w ciasnym

czworoboku ulic, strzeżony murem najeżonych karabinów. Widział rozstrzeliwanie dzieci.

Widział matki idące dobrowolnie za dziećmi do wagonów. Widział największą zbrodnię w

historii. Ostatnią drogę narodu żydowskiego.

I było wielu takich wśród nas samych, a częściej wśród tych „szczęśliwszych” za murem,

którzy pytali, dlaczego ten naród idzie tak spokojnie ze spuszczoną głową na śmierć?

Tym wszystkim ludziom można teraz odpowiedzieć tylko jedno – nie znaliście życia

zorganizowanego i świadomego społeczeństwa żydowskiego. Nie wiedzieliście, że wśród tej

zorganizowanej, świadomej części społeczeństwa od pierwszej chwili przejawiało się dążenie

do walki.

sygn.304, t.53). Interweniowano także w sprawie Polaków skazanych za nielegalne przekroczenie granicy (ibid.,
Wydz. Prawny, t.223).

29

śAP, Biuletyn 1944, nr 4, s.2 (Rezolucja uchwalona na zebraniu partyzantów żydowskich w Lublinie); Biul.

1945, nr 27<37>, s.1-3.

30

Prasa polska w rocznicę powstania w getcie warszawskim, śAP, Biul. 1947, nr 37<285>, s. 12-13.

31

Dr J. Kermisz, W czwartą rocznicę powstania w getcie warszawskim (19.IV.1943), dodatek do: śAP, Biul.

1947 nr 30<279>, s.1-5.

background image

10

W warunkach, jakich nie znała żadna konspiracja w Europie, w całkowitej izolacji i

osamotnieniu wykuwał swoją drogę żydowski ruch oporu. W getcie zamkniętym szczelnie

murem, w getcie nękanym, w getcie głodnym znajdują się grupy młodzieży, która chce

walczyć. Walczyć o honor narodu żydowskiego

32

”.

Niewielu natomiast zauważyło, tak jak autor artykułu w „Rzeczpospolitej”, że

„powstanie w ghetcie warszawskim było pierwszym masowym objawem oporu zbrojnego

przeciwko Niemcom w Polsce

33

”. W porównaniu z tymi obchodami, rok później, w 1948 r.

wypadły one już nader skromnie, mimo odsłonięcia pomnika Bohaterów Getta, dłuta Natana

Rapaporta. W latach następnych były jedyną okazją, by przypomnieć o losach śydów w

czasie wojny – służyły bardziej jako alibi dla zapomnienia, wykluczenia pamięci o zagładzie

z kart historii Polski.

Martyrologiczna wizja losów własnego narodu była naturalną potrzebą wśród

ocalałych śydów. Budowała na nowo ich tożsamość, stanowiła ucieczkę przed poczuciem

dogłębnego upokorzenia indywidualnej i grupowej godności. Nie oznacza to, by od początku

wizja ta nie podlegała wpływom polityki. Inny obraz cierpienia i bohaterstwa tworzyli

syjoniści, inny zwolennicy partii Bund, a jeszcze inny żydowscy komuniści. Syjoniści

pragnęli uzasadnień dla istnienia państwa żydowskiego w Palestynie. Odmalowywali obraz

diaspory, w którym prześladowania śydów były wiecznie obecną częścią ich losu, a jedyną

na nie odpowiedzią była upokarzająca bierność i „paktowanie” z prześladowcami. Dlatego

pomniejszali znaczenie oporu cywilnego w gettach i obozach, przeciwstawiając garstkę

powstańców (przeważnie młodych syjonistów) „biernej masie” prowadzonej bez odruchu

sprzeciwu na rzeź. Taka wizja, z różnych powodów, okazała się najbardziej nośna społecznie,

także dla komunistów, z tą różnicą, że gettowej organizacji PPR przypisali oni wiodącą rolę w

przygotowaniach do zbrojnej walki

34

. W obu wersjach można zauważyć podobieństwo do

tradycyjnej, umocowanej w religii wizji „cierpień galusu”, które zakończyć może dopiero

przyjście Mesjasza. Tyle, że dla jednych Mesjaszem był syjonizm, a dla drugich – Stalin.

Spis treści w książce „Ruch podziemny w ghettach i obozach

35

”, która była bodaj

pierwszą próbą usystematyzowania tragicznych wydarzeń Holocaustu, pokazuje narodziny

stereotypu „bierności śydów”. Kolejne rozdziały zostały zatytułowane: „I. Środki stosowane

przez władze niemieckie wobec śydów w celu uniemożliwienia oporu” [podkreśl. A. C.]; „II.

32

Z przemówienia Marka Edelmana, zastępcy komendanta ś.O.B, śAP, Biul. 1947, nr 37<285>, s.5.

33

śAP, Biul. 1947, nr 37<285>, s.13. Podobnego sformułowania użył także J. Kermisz we wcześniej

cytowanym wystąpieniu – i zapewne ono było pierwotnym źródłem, z którego korzystali dziennikarze.

34

Zob. np. B. Mark, Powstanie w getcie warszawskim, Warszawa 1953

background image

11

Elementy psychiczne osłabiające możliwości oporu”; „III. Formy biernego oporu: odwlekanie

– polityką Rad śydowskich, praca – jako czynnik chroniący przed śmiercią, łapownictwo (...),

bunkry”. W części drugiej obrazowi bierności przeciwstawione zostały dokumenty ilustrujące

postawy aktywnego oporu, a rozdział pierwszy wylicza w śród nich: „mężna postawa,

solidarność rodzinna i narodowa”, „indywidualny lub czynny opór”. Nie był to zatem jeszcze

w pełni ukształtowany obraz „bierności”, ale widać już w nim wartościowanie postaw, które

wiodło do takiego wizerunku.

Stereotyp bierności śydów wobec własnej zagłady wygodny był dla polskiej opinii

publicznej, toteż szybko się upowszechnił. Usypiał sumienie, zwalniał z dalszych rozliczeń.

Skoro sami śydzi byli bierni, to postawy zarówno Armii Krajowej, jak też Narodowych Sił

Zbrojnych, albo pospolitych szmalcowników były bez znaczenia. Nie mogła zapobiec

zagładzie Rada Pomocy śydom „śegota”, ani pełna samopoświęcenia pomoc

„Sprawiedliwych między narodami świata”, bez względu na to, jak byłaby liczna. Zagładę

ś

ydów można było uznać za wydarzenie z góry zdeterminowane i w ten sposób „oswoić”.

Upodobniała się do „sądu bożego”, zdarzenia wpisanego w plan boski, na którego przebieg

nic nie może wpłynąć – takie uzasadnienia pojawiały się zwłaszcza w kulturze ludowej

36

, nie

tylko zresztą polskiej, ale i żydowskiej.

Podsumowanie

Początek rodzenia się polskiego mitu martyrologicznego zbiegł się z umacnianiem

komunizmu w Polsce. Był dla komunistycznej propagandy bardzo wygodny. Choć wersja

„oficjalna” różniła się od tej utrwalonej w potocznej świadomości wartościowaniem roli

Armii Krajowej, w aspekcie oceny postaw Polaków wobec zagłady śydów obie były zgodne.

Holocaust miał być mniej ważnym i nieco wstydliwym odpryskiem losów „skazanego na

zagładę” narodu polskiego. To prawda, śydzi bardziej cierpieli, niż Polacy

37

, ale sami się do

tego przyczynili swoją „biernością”. Byli zabijani „niegodnie”, z wyjątkiem garstki

powstańców getta warszawskiego, którzy zginęli „godnie”, walcząc o „honor narodu”.

Narodu, który honoru nie miał. To dla umocnienia tej wizji zamknięto pawilon żydowski w

muzeum na terenie obozu w Oświęcimiu, zaś tabliczki z objaśnieniami głosiły, że w

35

B. Ajzensztajn (opr.), Ruch podziemny w ghettach i obozach. Materiały i dokumenty, Warszawa-Łódź-Kraków

1946

36

A. Cała, Wizerunek śyda w polskiej kulturze ludowej, Warszawa 1992

37

W 1993 r. 46% respondentów stwierdziło, że „naród żydowski ucierpiał bardziej, niż naród polski”, przeciwną

opinię wyraziło zaledwie 6%. 78% uważało, że Polacy w czasie okupacji pomogli śydom „tyle ile mogli”, a
12% - że mogli uczynić więcej. Zob.: I. Krzemiński (red.), Czy Polacy są antysemitami?, Warszawa 1996, s. 98.

background image

12

Auschwitz ginęli Polacy „oraz inne narody”, następnie wymienione alfabetycznie – śydzi na

końcu, bo są na „ż”.

Taki obraz obowiązuje w zasadzie do dziś. Współczesne podręczniki szkolne zagładzie

ś

ydów poświęcają nie więcej, niż pól strony. Zazwyczaj nieco więcej miejsca zajmuje opis

powstania w getcie warszawskim, ale nigdzie nie przekracza objętości jednej strony. Te

wywody są niejako „ciałem obcym”, wydzielonym i nie zsynchronizowanym z wykładem o

dziejach Polaków w czasie wojny i okupacji. Jeżeli wspomina się o „szmalcownikach”, to w

tym samym zdaniu przywołuje się żydowskich policjantów gettowych, jakby były to zjawiska

równoważące się i znoszące winy. Wszystkie podręczniki prezentują martyrologiczną wizję

historii naszego kraju. Pokazują ją wyłącznie z jednego punktu widzenia, mianowicie –

polonocentrycznego. Nie ma w nim miejsca na obiektywny opis wkładu mniejszości

narodowych w dzieje Polski, ani tym bardziej - na rzetelny wykład o Holocauście. Jeżeli coś

zmienia się na lepsze, to dzięki mediom, a nie programom szkolnym.

Trauma świadkowania zagładzie, ukryty kompleks winy i skrywane podejrzenie, że

wobec „starszych braci” zgrzeszyliśmy nie tylko „zaniechaniem”

38

, przejawiała się w

irracjonalnych fobiach, w „antysemityzmie bez śydów”. Chociaż wraz z upływem czasu

niechęć do wyznawców judaizmu wykazuje tendencję spadkową

39

, fobie okazały się

dziedziczne. W ciągu ostatnich 10 lat patologie zbiorowej pamięci ujawniły się przy okazji

takich wydarzeń, jak konflikt wokół klasztoru Karmelitanek i krzyża na żwirowisku w

Oświęcimiu. śadna z kampanii wyborczych nie obeszła się bez antysemickich wypowiedzi i

aluzji. Rzeczywistość zdają się zaludniać dwa przeciwstawne byty: Polacy i upiory śydów. W

1991 r. 35% Polaków było przekonanych, że „śydzi rządzą Polską”. Hasło prywatyzacji dość

powszechnie zamieniało się na prowincji w lęk przed śydami, którzy „odbiorą wszystkie

fabryki”. Jeszcze większym lękiem napawał postulat reprywatyzacji. Obawiano się, że „wrócą

ś

ydzi i wyrzucą nas z domów”, w czym ujawniał się niepokój sumienia, że zasiedlone w

czasie wojny domy żydowskie zmieniły właścicieli w niezbyt czysty moralnie sposób.

Dwie wizje martyrologiczne nie do końca są ze sobą sprzeczne, chociaż opisują dzieje

II wojny światowej w zasadniczo różny sposób. Obie roszczą sobie prawo do pełnienia

funkcji budulca narodowej tożsamości. Wizja „polska” nie jest w stanie pomieścić

holocaustu, ani świadomości o traumie, którą spowodowało świadkowanie zagładzie narodu

ż

ydowskiego. Jest bardziej lokalna, służy głównie Polakom. W „żydowskiej”,

38

J. Błoński, Biedni Polacy...

39

A. Jasińska-Kania, Zmiany postaw Polaków wobec różnych narodów i państw, [w:] A. Jasińska-Kania, (red.),

Bliscy i dalecy. Studia nad postawami wobec innych narodów, ras i grup etnicznych, Warszawa1992, s.224.

background image

13

rozpowszechnionej w świecie, nie ma miejsca na polską martyrologię, a świadkowie

zrównywani bywają z katami. Funkcja obu mitów dla budowania samoświadomości zdaje się

rosnąć z czasem. Obie są zafałszowane, a tożsamość na nich oparta nie może być zdrowa.

Bibliografia

B. Ajzensztajn (opr.), Ruch podziemny w ghettach i obozach, wyd. CśKH,

Warszawa-Łódź-Kraków 1946

J. Andrzejewski, Wielki Tydzień, wyd. „Czytelnik”, Warszawa 1946

R. Auerbach, Treblinke, wyd. CśKH, Warszawa-Łódź-Kraków 1947

T. Breza, Mury Jerycha, wyd. „Czytelnik”, Warszawa 1946

N. Blumental, Słowa niewinne, t. 1-2, wyd. CśKH, Warszawa-Łódź-Kraków 1947

M. M. Borwicz, Uniwersytet zbirów, wyd. Woj. śKH w Krakowie, Kraków 1946

M. M. Borwicz, Organizowanie wściekłości (słowo wstępne Zofia Nałkowska), wyd.

Ogólnopolska Liga do Walki z Rasizmem, Warszawa 1947

Huberband Sh., Kidush Hashem. Jewish Religious and Cultural Life in Poland during

the Holocaust, Hoboken 1987

Maciejewska I. (oprac.), Męczeństwo i zagłada śydów w zapisach literatury polskiej,

Warszawa 1988

B. Mark, Di jidisze tragedje in der pojliszer literatur, Ferl. „Jidisz Buch”, Warsze 1950

Z. Nałkowska, Medaliony, wyd. „Czytelnik” 1946 (Przy torze kolejowym)

Z. Nałkowska, Charaktery dawne i ostatnie, wyd. „Czytelnik” 1948 (Lia, albo córka

miłująca; Macierzyństwo z wyboru)

S. Otwinowski, Wielkanoc (Dramat o zbrojnym oporze ghetta), wyd. CśKH,

Warszawa-Łódź-Kraków 1946

Pieśn ujdzie cało, wyd. CśKH, Warszawa-Łódź-Kraków 1947

S. Szmaglewska, Dymy nad Birkenau, wyd. „Czytelnik”, Warszawa 1945

W trzecią rocznicę zagłady ghetta w Krakowie (księga zbiorowa), wyd. CśKH,

Warszawa-Łódź-Kraków 1946

Wróbel, J., Tematy żydowskie w prozie polskiej: 1939-1987, Kraków 1991


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
ZMIANY TERYTORIUM POLSKI PO II WOJNIE ŚWIATOWEJ
ustalenie granic polski po ii wojnie światowej
4 Zmiany w strukturze etnicznej ziem polskich w czasie i po II wojnie światowej Kopiax
Periodyzacja polskiej polityki zagranicznej po II wojnie światowej, Dyplomaca Europejska, 4 semestr,
Ludność Polski po II wojnie światowej, geografia, ludność
Gospodarka Polski po II wojnie światowej
Barwiński, Marek Mniejszość litewska na tle przemian politycznych Polski po II wojnie światowej (20
Historia Polski po II wojnie światowej
Wiesław Łach Problem bezpieczeństwa Polski północnej po II wojnie światowej
Granice Polski po II Wojnie Światowej wg Józefa
Systemy walutowe po II wojnie światowej
Świat i Polska po II wojnie światowej
Gospodarka państw socjalistycznych po II wojnie światowej
Podział terytorialny kraju po II wojnie światowej
Osiągnięcia przemysłu chemicznego po II wojnie światowej
Gospodarka krajów socjalistycznych po II wojnie światowej, Opracowane zagadnienia
Sprawa niemiecka po II wojnie światowej, Sprawa niemiecka po II wojnie światowej

więcej podobnych podstron