Krytyczna analiza epistemologicznej metody ateizmu

background image

— Głowna — Trójca — Świadkowie Jehowy — Racjonalista — Ateizm — Goście — Forum — Linki — O nas — Kontakt—

artykuł z:

Polemika z serwisem Racjonalista.pl

Krytyczna analiza epistemologicznej metody ateizmu

Ateizm jako światopogląd nie sprowadza się tylko i wyłącznie do twierdzenia, że z punktu jego widzenia istnieje brak
przekonujących dowodów na to, że istnieje Bóg. Zarówno ateizm tak jak teizm proponują odpowiedzi na pewne podstawowe
ludzkie pytania. Są to pytania, na które nie da się odpowiedzieć metodami nauk przyrodniczych. Przyczyny tej niemożności
nie leżą w chwilowej słabości nauk przyrodniczych, lecz są tymi samymi przyczynami, które czynią nauki przyrodnicze
jakościowo różnymi od filozofii. Zasadność prób udzielania odpowiedzi na takie pytania będę analizował w tym artykule.
Analiza ta pozwoli nam uzasadnić, że podobnie jak teizm, jest ateizm po prostu filozoficznym światopoglądem metafizycznym.
Zobaczymy też, że ateizm nie wnosi żadnych nowych pozytywnych wartości do epistemologii. Wręcz przeciwnie, ateistyczne
podejście do teorii poznania bezpodstawnie ogranicza zakres i wiarygodność poznania.

Aby jakkolwiek zasadnie mówić o świecie, ateizm musi więc używać pewnej metody poznawczej świata w swym opisie.

Niniejszy tekst ukaże za pomocą analizy logicznej, że w sensie poznawczym odnośnie do świata ateizm nie daje żadnego

konkretnego rozwiązania, bowiem nie ma żadnego wiarygodnego punktu odniesienia, względem którego mógłby
zweryfikować i sprawdzić swe twierdzenia. Ateizm głosi bowiem, że nie istnieje żaden ostateczny autorytet, do którego można
by się odwołać w swych twierdzeniach, zatem jako światopogląd sam staje się równie niezweryfikowany, stając się w tym
momencie takim samym niesprawdzalnym światopoglądem jak krytykowany przezeń pod tym względem teizm. Tym samym
twierdzenie pewnych ludzi głoszących z niezachwianym przekonaniem, że ateizm jest "racjonalny", jest sofizmatem. Oto
meritum niniejszego tekstu.

Oczywiście ateiści różnią się pod względem swego światopoglądu. Co człowiek to pogląd. Trudno opisać tu jakiś jeden

model światopoglądowy. Zatem opis światopoglądu, jaki przedstawiam dalej, nie musi w każdym szczególe pasować do
każdego ateisty. Z drugiej strony ateiści najczęściej reprezentują taką właśnie wizję epistemologii, stąd opis ten ze
statystycznego punktu widzenia można uważać za z grubsza reprezentatywny dla jak największej grupy ateistów.

Ateistyczna wizja "racjonalnej epistemologii" przedstawia się, krótko mówiąc, następująco:

Świat można poznać zmysłami, i tylko to, co rejestrują nasze zmysły kontrolowane przez rozum, można uznać za

zweryfikowane i realne. I tylko o takich zweryfikowanych i realnych rzeczywistościach wypowiada się ateizm

.

Aby nie być gołosłownym, odmaluję to słowami jednego z ateuszy:

"Natura nasza podała nam naturalne nasze domniemanie: otaczającą cię rzeczywistość poznajesz zmysłami i rozumem.

Dlaczego? Dlatego, że tymi jedynie narzędziami udaje nam się zdobywać wiedzę o otaczającej nas rzeczywistości, która jest
wiedzą praktyczną, czyli weryfikowalną, (też w zakresie praktyki) i funkcjonalną"

[1]

.

Zatem ateista twierdzi, że:

1) Świat poznajemy zmysłami kontrolowanymi przez rozum.

Page 1 of 9

Krytyczna analiza epistemologicznej metody ateizmu :: Trynitarianie

2008-11-20

http://www.trinitarians.info/racjonalista/art_76_Krytyczna-analiza-epistemologicznej-...

background image

2) Musimy poznawać rzeczywistość w sposób poprawny, bowiem gwarantuje nam to natura, jaka wydała nas na świat.

Inni ateusze uzupełniają czasem ten punkt dodatkowym uzasadnieniem, które głosi, że natura gwarantuje nam poprawne

przetrwanie, a gwarancją na to ma być fakt, że przetrwaliśmy jako gatunek. Nie przetrwalibyśmy zaś, gdybyśmy nie
rozpoznawali rzeczywistości poprawnie. Z tym poglądem także niżej będę dyskutował.

3) To, co obserwujemy, jest pewne, bowiem dodatkowo weryfikujemy to z rzeczywistością.

4) Tylko to, co jest zweryfikowane, można uznać za realne.

Dyskusja:

1)

Świat poznajemy zmysłami kontrolowanymi przez rozum

.

Twierdzenie to jest bardzo dyskusyjne z co najmniej trzech powodów.

Po pierwsze, z ateistycznego punktu widzenia "racjonalne poznanie rzeczywistości" wcale nie jest pewne,

bowiem zgodnie z punktem widzenia ateizmu nasze umysły nie są tworem z wyposażonym przez Boga
aparatem umożliwiającym poprawne, rozsądne i racjonalne poznanie rzeczywistości, są one tylko produktami
przypadkowych sił chaosu, powstałymi na drodze ślepej ewolucji. Tym samym, z tego punktu widzenia nasze
umysły jako chaotyczny twór ewolucji nie są żadnym gwarantem na to, że na pewno dokonujemy
uporządkowanego i "racjonalnego" procesu poznawczego względem świata. W takim wypadku nie wiadomo,
czy cokolwiek poprawnie poznajemy, interpretujemy, czy nie tworzymy w naszych umysłach jedynie kolejnych
idei chaosu.

Po drugie, już tylko kilka przykładów wziętych z naszego codziennego życia wskazuje, że nasze zmysły są nieustannie

wprowadzane w błąd lub nie rejestrują w sposób poprawny rzeczywistości. Przykładem mogą być pustynne fatamorgany czy
choćby znane wszystkim zjawisko szklanki z wodą, która "skrzywia" wsadzony doń ołówek, to jest odbierany przez nasze
zmysły obraz tegoż ołówka. Ciekawą uwagę można przeczytać w jednej z książek:

"Nawet zwykłe lustro wywołuje interesujące złudzenie. Aby je zauważyć, spójrzmy najpierw na siebie w zwykłym lustrze.
Zobaczymy własną twarz normalnej wielkości. Następnie spowodujmy, aby nieco pary skondensowało się na powierzchni
lustra i nakreślmy kontur naszej twarzy na parze. Kontur ten będzie miał rozmiar równy mniej więcej połowie naszej
twarzy"

[2]

.

Wystarczy zatem tylko taka czy inna (lustro, szklanka z wodą) drobna zmiana środowiska obserwacyjnego, a nasze zmysły

już zawodzą (wykazano, że nasze zmysły zawodzą o wiele częściej w przypadku o wiele bardziej złożonych obserwacji,
choćby teleskopowych

[3]

). W przypadku ołówka czy oazy możemy wyłapać że nasze zmysły mylą się, bowiem mamy wzorzec

w postaci ołówka, o którym wiemy, że był prosty, nim włożyliśmy go do wody. Także do fatamorgany możemy "dojść", aby
stwierdzić, że nie istnieje żadna realna oaza.

Tu jednak rodzą się dalsze problemy, skąd bowiem wiadomo, że zawsze będziemy mieli okazje do posiadania takiego

wzorca, z którym skonfrontujemy widziany przez nas obraz? Skąd wiadomo, że zawsze będziemy mieli okazję wyciągnąć coś,
co obserwujemy, z takiej zwodniczej "wody" obserwacyjnej (np. patrząc na Wszechświat przez teleskop czy przez mikroskop),
aby móc porównać to ze wzorcem? Wcale nie wiadomo. Kolejny przykład, jak łatwo nasze zmysły mogą być wprowadzone w
błąd, podaję za Galileuszem. Otóż Galileusz pisał:

Page 2 of 9

Krytyczna analiza epistemologicznej metody ateizmu :: Trynitarianie

2008-11-20

http://www.trinitarians.info/racjonalista/art_76_Krytyczna-analiza-epistemologicznej-...

background image

© Krzysztof Gawarecki & Grzegorz śebrowski. Wszelkie prawa zastrzeżone

"Pozwoliłoby mu ono, w pełnej zgodzie z tym, cośmy tu omawiali, zrozumieć, jak bardzo łatwo można być oszukanym przez
pozory, czyli, że się tak wyrazimy, przez obraz zmysłowy. Zjawisko to polega na tym, że ci, którzy idą ulicą w nocy, mają
wrażenie, że Księżyc podąża za nimi zupełnie tak jak kot, który sunąc w rzeczywistości po dachówkach, podążałby za nimi.
Wrażenie to, o ile nie wdałby się w tę sprawę rozsądek, aż nazbyt oczywiście wprowadzałoby w błąd zmysł wzroku"

[4]

.

"O ile nie wdałby się w tę sprawę rozsądek" właśnie. Ukryta jest tu pewna ciekawa myśl, dzięki której uświadamiamy

sobie, że nie istnieje nigdy czysta obserwacja, ale zawsze w parze obok niej idzie też interpretacja tejże obserwacji dokonana
przez rozum, który jednak, jak pisałem wyżej, zgodnie z ateistycznym paradygmatem jest tylko tworem chaosu, a zatem nie
wiemy, czy produkowane przez niego myśli nie są kolejnym ślepym błądzeniem.

Problemy z dokonywaniem prostych obserwacji w zakresie zarówno mikroskopowym jak i makroskopowym są obecne

także w nauce. Być może powinienem napisać "przede wszystkim" w nauce, bo dla niektórych naiwnych ateistów poznanie
naukowe = bezspornie pewne, i jest tylko i wyłącznie "bezspornym stwierdzaniem faktów", które oczywiście przeciwstawiają
oni religii. W tym miejscu warto będzie przytoczyć spostrzeżenia pewnego fizyka. S. Tolansky w jednej ze swych prac skarży
się na złudzenia optyczne jakie powstają w trakcie obserwacji mikroskopowych. Pisze on, że "złudzenia optyczne mogą
wywierać i rzeczywiście wywierają znaczny wpływ na wiele powszednich obserwacji naukowych. Było to dla mnie
ostrzeżeniem, aby mieć się na baczności i w rezultacie zauważyłem więcej złudzeń niż się spodziewałem"

[5]

. Co do

postrzegania makroskopowego, to złudzenia istniały nawet w teleskopowych obserwacjach Galileusza, co wykazały zwykłe
obserwacje nieba gołym okiem. Jak podaje jeden z autorów, "wyniki obserwacji przeprowadzonych gołym okiem
przeciwstawione są raportom z obserwacji przeprowadzonych przez Galileusza za pomocą teleskopu

i to całkowicie

słusznie, jak się wkrótce przekonamy"

[6]

. Jak dalej zauważa tenże autor, "możemy powiedzieć, że słusznie przypuszczano, iż

obserwator naprawdę jest oddzielony od praw rządzących światem zarówno szczególnymi warunkami fizycznymi jego
platformy obserwacyjnej, poruszającej się Ziemi (oddziaływania grawitacyjne, prawo bezwładności, siły Coriolisa, wpływ
atmosferyczny na obserwacje optyczne, aberracja, paralaksa gwiezdna, itd.), osobliwościami podstawowego dlań narzędzia
obserwacji, ludzkiego oka (irradiacja, powidoki, wzajemne hamowanie przyległych elementów siatkówki, itd.), jak również
dalszymi poglądami, które przeniknęły do języka obserwacyjnego sprawiając, iż przemawia on językiem naiwnego realizmu
[ ]. Obserwacje mogą obejmować coś, co stanowi wkład obserwowanej rzeczy, ale wkład ten miesza się z innymi efektami
(niektóre z nich właśnie wymieniliśmy) i może być przez nie całkowicie zatarty. Rozważmy choćby obraz gwiazdy stałej
oglądanej przez teleskop. Obraz ten ulega przesunięciu na skutek refrakcji, aberracji, i być może grawitacji. Daje on widmo
gwiazdy nie takie, jakie jest obecnie, lecz takie, jakie było kiedyś (w przypadku pozagalaktycznych supernowych różnice te
mogą wynosić miliony lat), zniekształcone ponadto przez efekt Dopplera, materię międzygwiezdną znajdującą się po drodze
itd. Ponadto rozmiar i wewnętrzna struktura obrazu zależą całkowicie od teleskopu i oczu obserwatora: to właśnie teleskop
przesądza o wielkości dysków dyfrakcyjnych i to właśnie ludzkie oko przesądza o tym, na ile struktura tych dysków będzie
widoczna"

[7]

.

Najważniejsze jest jednak to, że wiemy, że nie istnieje samo "czyste poznanie". Wrażenia, jakie do nas

dochodzą przez zmysły, podlegają bowiem przeróbce w naszym umyśle, układając się w pewną obarczoną
dodatkowymi założeniami interpretację, na którą jesteśmy mimowolnie skazani, dokonując jej często
podświadomie

[8]

. Z trudności tej zdawali sobie sprawę już idealiści teoriopoznawczy, a także Kant i Husserl

wraz ze swoją szkołą fenomenologiczną

[9]

. Nikt nie ujmował tego chyba lepiej niż sam Popper, który

twierdził, "że nie istnieje Ťczystať wiedza empiryczna, albowiem wszystkie twierdzenia są Ťskażone teoriamiť
[ ]. Ponieważ protokoły obserwacji zawsze zależą od istniejących teorii, nie powinny one być bezkrytycznie
przyjmowane"

[10]

.

Problem ten nie ominął również nauk empirycznych. Michio Kaku, profesor fizyki i znany popularyzator

zagadnień z dziedziny astrofizyki, bardzo wymownie potwierdził to, o czym mówię, przytaczając słowa
astronoma Arthura Eddingtona:

"Uczeni powszechnie uważają, że opierają swoje twierdzenia na obserwacjach, nie zaś teoriach [ ]. Nigdy nie spotkałem
nikogo, kto wprowadzałby tę deklarację w życie [ ]. Sama obserwacja nie wystarczy [ ]; teoria ma swój bardzo ważny
udział w formowaniu przekonań"

[11]

.

Taki punkt widzenia popierają inni metodolodzy nauki:

Page 3 of 9

Krytyczna analiza epistemologicznej metody ateizmu :: Trynitarianie

2008-11-20

http://www.trinitarians.info/racjonalista/art_76_Krytyczna-analiza-epistemologicznej-...

background image

"Zarzucono właściwie pogląd, według którego podstawowym sposobem poznawania (np. przyrody) jest obserwacja i
uogólnianie jednostkowych faktów, zdarzeń, procesów [ ]. Wyjściowe zdania empiryczne są zawodne; obserwacje (tym
bardziej eksperymenty) kierowane są jakimiś zadaniami, są teoretycznie zaangażowane"

[12]

. "Człowiek jest interpretatorem

przyrody; nie tylko obserwatorem, lecz i interpretatorem"

[13]

.

Aby jeszcze lepiej uświadomić sobie, że nasza obserwacja nigdy nie jest samą obserwacją, rozważmy

następujący przykład. Załóżmy, że w pewnym momencie znajdujemy gdzieś na odludziu kamień, na którym
linie układają się przypadkowo w napis w języku polskim, który brzmi: "JESTEM". Każdy z nas, kto zobaczyłby
ten napis, od razu zinterpretowałby go (a więc nie tylko zaobserwował) na podstawie ukrytych wcześniej w
swym umyśle przyzwyczajeń (wynikających z tego, że widział już wcześniej kogoś kto czyni napisy na
kamieniu) jako dzieło człowieka, a nie jako przypadek. Nawet jednak gdybyśmy zinterpretowali to jako dzieło
przypadku, to byłaby to też interpretacja, a nie tylko sama obserwacja. Sama obserwacja nie mówi nam
bowiem nic o tym, kto zrobił na ten napis ani że w ogóle był on zrobiony (nawet przez dzieło przypadku).
Obserwacja ta mówi nam tylko tyle, że na kamieniu są linie ułożone w jakiś kształt, i tylko tyle. Nawet nasze
odczytanie napisu na kamieniu wymagałoby użycia istniejących w naszym umyśle wcześniejszych idei
lingwistycznych, zatem tu następowałaby już interpretacja, w którą włączyłyby się wcześniejsze założenia
lingwistyczne sugerujące

ad hoc

, że napis jest dziełem innej osoby, która również zna język, w jakim

wykonano napis. Gdyby napis ten zobaczył Polak, zinterpretowałby go jako świadome dzieło człowieka. Gdyby
napis ten zobaczył Chińczyk lub Japończyk, który w ogóle nie znałby języka polskiego ani alfabetu łacińskiego,
napis ten byłby dla niego zbiorem bezkształtnych, przypadkowych linii, w których nie ma nic nadzwyczajnego.
Tak więc po tym przykładzie dobrze widać, że nigdy nie istnieje czysta obserwacja, obok niej istnieje zawsze
mniej lub bardziej (najczęściej mniej) świadoma interpretacja, która nie może być ostatecznie pewna.

Przykładem ukrytych w naszym umyśle idei zniekształcających interpretację naszej obserwacji może być tu również spór z

Galileuszem. Głównym argumentem jego oponentów przeciw ruchowi obrotowemu Ziemi było stwierdzenie, że gdyby Ziemia
obracała się, to kamień zrzucony z wieży naprzeciw niej spadałby wskutek obrotu Ziemi po torze łukowym w miejscu za
wieżą, a nie przed nią

[14]

. Wydawało się to tak oczywiste i zgodne z obserwacją, że nikt nie przypuszczał nawet w

najśmielszych snach, że takie argumentowanie może być złudne. Nawet sam Galileusz w jednym ze swych dialogów, gdzie
przyjął postać fikcyjnego Salvatio, stwierdził, że to, co mówi Kopernik, zadaje gwałt zmysłom:

"[ ] jak Arystarch i Kopernik mogli się zdobyć na zadanie przez rozum takiego gwałtu zmysłom, że pod jego nakazem ustąpić
musiała ufność w pozorną wymowę otrzymywanych wrażeń"

[15]

.

A jednak okazało się, że to nie argumentowanie Kopernika i Galileusza było niezgodne z rzeczywistością, tylko właśnie ich

oponenci byli w błędzie. Tkwili w tym błędzie z powodu nieuświadamianych idei tkwiących tak silnie w ludzkich umysłach.

Nasza obserwacja świata nie jest więc "czystą obserwacją", ale aby jej dokonać, dokonujemy mniej lub bardziej świadomej

interpretacji złożonej z wcześniejszych uprzedzeń, co rodzi oczywiście dalsze problemy dla ateistycznej epistemologii, bo skąd
niby wiadomo z braku wzorca, czy i kiedy interpretacja ta narzuca nam (lub nie narzuca) jakiś złudny obraz?

W tym miejscu interesujące będzie przytoczenie pewnego przykładu dobrze ilustrującego skalę problemu,

na jaki trafiają ateiści w kwestii uzasadnienia, że są w stanie poprawnie poznawać rzeczywistość. Jeden z nich
uwikłał się w gigantyczną tautologię, twierdząc w wyżej już przywoływanym cytacie:

"Natura nasza podała nam naturalne nasze domniemanie: otaczającą cię rzeczywistość poznajesz zmysłami i rozumem.
Dlaczego? Dlatego, że tymi jedynie narzędziami udaje nam się zdobywać wiedzę o otaczającej nas rzeczywistości, która jest
wiedzą praktyczną, czyli weryfikowalną, (też w zakresie praktyki) i funkcjonalną"

[16]

.

Page 4 of 9

Krytyczna analiza epistemologicznej metody ateizmu :: Trynitarianie

2008-11-20

http://www.trinitarians.info/racjonalista/art_76_Krytyczna-analiza-epistemologicznej-...

background image

Jest to piękny przykład logicznego błędu, zwanego błędnym kołem (tautologia). Błędne koło polega na

tym, że to, co usiłuje się dowieść, dowodzi się za pomocą tego, co dopiero ma zostać dowiedzione (innymi
słowy: teza dowodzona staje się sama w sobie argumentem za ową dowodzoną tezą). Co dla cytowanego
ateisty jest "dowodem" na to, że otaczającą nas rzeczywistość poznajemy naszymi zmysłami i rozumem? To,
że otaczającą nas rzeczywistość poznajemy naszymi zmysłami. Myślę, że dalszy komentarz jest tu zbyteczny,
tautologia jest tu ewidentna. Co ciekawe, ten sam ateusz w innym miejscu przyznaje, że nie ma uzasadnienia
odnośnie do swego twierdzenia, że istnieje jakiś pewny sposób poprawnego poznania rzeczywistości:

"Ja swoją wiedzę o rzeczywistości czerpię z poznania wedle teorii odbicia, bo na tyle pozwala mi moja
biologia, która warunkuje mój system percepcyjny. Ja nie potrafię uzasadnić, czy to jest rzeczywistość, czy
tylko jej zniekształcony obraz, ale z natury mogę zdobyć się tylko na takie poznanie, jeśli nie chcę odejść od
sprawdzonej i godnej zaufania metody naukowej"

[17]

.

Jak widzimy, dla cytowanego ateusza nie jest aż tak istotne to, czy istnieje uzasadnienie dla jego poglądu głoszącego, że w

sposób nie zniekształcony może on poznawać rzeczywistość, tylko ważne jest dla niego to, czy jest wierny pewnej modnej we
współczesnym świecie eleganckiej metodzie.

Zatem nie jest ważna dla niego prawda, lecz wierność naukowej modzie. Można i tak. Warto jednak w tym miejscu dodać,

że już Husserl podważył takie niby zgrabne i eleganckie stanowisko, gdy za pomocą szeregu niezbitych argumentów wskazał,
że nauka sama dla siebie nie może być dowodem, że jej metoda poznawcza jest pewna

[18]

. Inni metodolodzy również

wskazują, że jakiś system poznawczy, choćby naukowy, rozstrzygając na mocy własnego autorytetu o pewności swego
poznania, nie będzie w stanie ustrzec się przed popadnięciem w błąd z klasy

petitio principii

, czyli innymi słowy: przed

błędnym kołem (tautologią)

[19]

. Jeśli ktoś uważa, że niebezpieczeństwo popadnięcia w taki błąd nie dotyczy na jakichś

zasadach "naukowego poznania ateistycznego", to tym samym także i każdy daltonista będzie mógł od tej pory uważać, że
jego orzekanie o kolorach jest prawidłowe na mocy tylko i wyłącznie jego własnej opinii o wiarygodności jego poznania.

W takim wypadku ateista nadal nie posiada uzasadnienia dla swej metody poznawczej, nie może tym samym twierdzić, że

jego argumenty przeciw teiście mają rację bytu i są w jakikolwiek sposób bardziej uzasadnione, skoro nawet aparat
poznawczy w obrębie ateistycznego światopoglądu nie ma uzasadnienia dla swej poprawności.

Przejdźmy teraz do omówienia drugiego punktu ateistycznego rozumowania:

2)

Musimy poznawać rzeczywistość w sposób poprawny, bowiem gdybyśmy rozpoznawali ją błędnie, nie przetrwalibyśmy

w niej

.

Po pierwsze, nasza obserwacja rzeczywistości potrzebna nam do przetrwania w niej jest bardzo

ograniczona i pobieżna. To pierwszy bardzo poważny problem niweczący w zasadzie wszystko.

Zgodnie z ateistyczną argumentacją ewolucja wyposażyła nas w mózg w celu jak najlepszego przetrwania

na ziemi, a tym samym do poprawnego poznawania rzeczywistości. Jednakże zauważmy, że najlepiej
przystosowane przez ewolucję do przetrwania zostały karaluchy i mchy, które przeżyją każde, nawet
najbardziej niesprzyjające warunki. Glony świetnie radzące sobie od milionów lat na dnie oceanów w ogóle
"nie mają pojęcia" o tym, że poza ich podwodnym światem istnieje świat bezkresnego powietrza. Ich
poznanie rzeczywistości jest bardzo niepełne, a mimo to są one w stanie doskonale przetrwać w
rzeczywistości. Do przetrwania w otaczającym świecie nie są więc tym istotom potrzebne ani wnioskowanie,
ani jakiekolwiek myślenie, ani w ogóle dokładne poznanie otaczającej rzeczywistości

[20]

. Tym samym

twierdzenie, że ewolucja w celu naszego przetrwania musiała wykształcić w nas poprawne poznanie
rzeczywistości, jest po prostu naciągane. Z naszego punktu widzenia wiemy, jak niewielkie jest zmysłowe

Page 5 of 9

Krytyczna analiza epistemologicznej metody ateizmu :: Trynitarianie

2008-11-20

http://www.trinitarians.info/racjonalista/art_76_Krytyczna-analiza-epistemologicznej-...

background image

poznanie rzeczywistości w przypadku karalucha. Jest ono bardzo pobieżne, mimo że karaluch jest w stanie

doskonale przetrwać w rzeczywistości. Zatem możemy w tym momencie powiedzieć jedynie tyle, że ewolucja
wyposażyła nas w powierzchowne poznanie rzeczywistości. O tym zaś, że powierzchowne poznanie jest z
reguły warte funta kłaków, wprowadzając nas często również w błąd, nie trzeba nikogo przekonywać (znamy
przysłowie "nie wszystko złoto co się świeci"). Problem poprawności poznania w ateistycznej epistemologii
mamy zatem wciąż nierozwiązany.

Ponadto, stanowisko głoszące, że dotychczasowe przetrwanie na naszej planecie jest samo w sobie

gwarantem prawidłowego poznania naszej rzeczywistości, jest też błędne z tego powodu, że nasza
rzeczywistość to w takim wypadku tylko nasza planeta, bowiem tu wyewoluowaliśmy. Oznacza to, że wedle
powyższej tezy nasze poznanie rzeczywistości mogłoby co do swej poprawności być zagwarantowane jedynie
w prawidłowym poznaniu rzeczywistości na naszej planecie. Nasze zmysły nie byłyby jednak z punktu
widzenia takiego stanowiska zdolne do poznania tego, co leży poza obszarem naszej planety, i w tym
momencie nauki takie jak astrofizyka, która bada historię i rozwój naszego Wszechświata (zatem jest to
dziedzina ważna dla światopoglądu ateistycznego, który bardzo często orzeka o początku, historii i naturze
Wszechświata na bazie właśnie astrofizyki), stałaby pod znakiem zapytania w kwestii poprawności
uzyskiwanych obserwacji i ich interpretacji.

Jak się wydaje, z tego problemu zdawał sobie częściowo sprawę już Arystoteles, który pisał: "Obserwacja

(dotycząca zjawisk niebieskich) dostarcza nam bardzo mało danych zmysłowych, które by pozwoliły je
studiować i poznać to, co pragniemy o nich wiedzieć. Gdy chodzi o rzeczy podległe zniszczeniu, takie np. jak
rośliny i zwierzęta, jesteśmy w lepszym położeniu bo żyjemy wśród nich [ ]"

[21]

.

W tym momencie można by zasadnie pytać o to, czy nasze zmysły w ogóle prawidłowo odbierają i

interpretują przesłanki, jakie uzyskujemy za pomocą teleskopów, anten itd. W tym wypadku nasze zmysły nie
byłyby przecież ewolucyjnie przystosowane do zbierania tego rodzaju danych, a fakt, że rzeczywiście nie są,
został potwierdzony przez wyżej przeze mnie wspomniane problemy obserwacyjne i złudzenia, jakim
podlegają nasze zmysły w przypadku obserwacji teleskopowych.

Zatem z punktu widzenia ateisty w naszym poznaniu możemy być pewni jedynie tego, że widzimy tylko

tafle wody (rzeczywistości), nie wiemy jednak, co jest pod tą taflą. Aby się pod nią zanurzyć, nie wystarczy
patrzeć i słyszeć, trzeba zaangażować metodę jakiejś interpretacji tego, co zbieramy z wierzchu o
rzeczywistości. I tu pojawiają się wspomniane wcześniej problemy interpretacyjne, czyli: skąd wiadomo, że
metoda naszego interpretowania jedynie tego wierzchołka rzeczywistości również nie jest błędna? Kto
zagwarantuje nam jej poprawność, skoro z punktu widzenia ateizmu wciąż brak nam wzorca rzeczywistego
świata i jakiegokolwiek punktu odniesienia?

Nawet jeśli badamy dane w sposób przyjęty w metodach nauk przyrodniczy, to istnieje również problem ze

zmierzeniem tych danych, bowiem w tym wypadku "nie można wskazać instrumentów pomiarowych dla
większości obserwowalnych danych"

[22]

.

Ateistyczną wiarę w rzadko kiedy zachwianą pewność poznania zmysłowego względem natury całego

Wszechświata trafnie można by również skomentować słowami Bacona: Zmysły bowiem same w sobie są
słabe i omylne. [ ] Fałszem bowiem jest twierdzenie, że zmysły ludzkie są miarą rzeczy. Przeciwnie,
wszystkie percepcje, zarówno zmysłowe, jak i umysłowe, są dostosowane do człowieka, a nie do człowieka.
Rozum ludzki podobny jest do zwierciadła, które będąc nierówne (dla promieni wysyłanych przez przedmioty),
swoje właściwości na te przedmioty przenosi, przez co je zniekształca i zmienia"

[23]

.

Trzeba również dodać, że ateistyczny argument stwierdzający, że natura (dla wielu: teoria ewolucji)

Page 6 of 9

Krytyczna analiza epistemologicznej metody ateizmu :: Trynitarianie

2008-11-20

http://www.trinitarians.info/racjonalista/art_76_Krytyczna-analiza-epistemologicznej-...

background image

wyposażyła nas w aparat do poprawnego oceniania reszty zakrytej dla nas rzeczywistości, przejawia cechy

logicznego błędu ekwiwokacji (

aequus

). Logiczny błąd ekwiwokacji polega na tym, że jakieś używane

kilkakrotnie w definicji słowo poszerza się w sposób nieuzasadniony i błędny o dalsze pojęcia. Np. "Każda
strata ukochanej osoby jest tragedią. Tragedia jest pewnym klasycznym utworem scenicznym. A więc każda
strata ukochanej osoby jest klasycznym utworem scenicznym"

[24]

.

W tym momencie słowo "tragedia" poszerzono o dalsze nieuprawnione pojęcia i błędność powyższego

wywodu jest widoczna gołym okiem.

W rozważanym przez nas przypadku mamy zaś następujące rozumowanie: "Dzięki teorii ewolucji (naturze,

jeśli ktoś woli) posiedliśmy zmysły, za pomocą których poznaliśmy częściową prawdę o świecie. Dzięki teorii
ewolucji (lub naturze) i zmysłom poznajemy i poznamy resztę prawdy o świecie".

Jest to ewidentny błąd z klasy

aequus

. Błąd ekwiwokacji występuje tu dlatego, że słowo "prawda" w

znaczeniu znanej nam o świecie prawdy częściowej rozciąga się w dalszej części definicji na resztę prawdy o
świecie, co do której wcale nie wiadomo jednak, że jest to tego samego rodzaju prawdą o świecie jak ta,
którą uzyskiwaliśmy dotąd za pomocą naszego poznawczego aparatu zmysłowego, który był "przyzwyczajony"
tylko do rozpoznawania wierzchu otaczającej nas rzeczywistości. Kto bowiem ateiście zagwarantuje, że dalsza
prawda o rzeczywistości jest tak samo dostępna dla naszego aparatu zmysłowego, jak ta powierzchowna
prawda o rzeczywistości, którą ateusz poznał do tej pory? Czy dalsze przesłanki o rzeczywistości dadzą się
ułożyć przez nasze rozumy w spójną i zgodną z prawdą całość? Czy w ogóle uzyskamy takie przesłanki? A jeśli
je uzyskamy, to jak ateusz zagwarantuje nam ich prawidłowe zinterpretowanie, skoro z punktu widzenia jego
światopoglądu nasz mózg jest tylko produktem chaotycznych sił natury, zatem może błędnie interpretować
uzyskiwane przez nas dane? Którąkolwiek drogę by obrać, zawsze będzie to ślepa uliczka.

Przejdźmy teraz do 3 punktu ateistycznej argumentacji:

3)

To, co obserwujemy, jest pewne, bowiem dodatkowo weryfikujemy to z rzeczywistością

.


To twierdzenie również można poddać w wątpliwość. Nie znamy bowiem istoty rzeczywistości, której dopiero szukamy (jeślibyśmy ją

znali, nie musielibyśmy jej szukać), znamy jedynie jej fragmentaryczne i dyskusyjne przejawy, które musimy jakoś zinterpretować. Skąd
ateista w ogóle wie, że przez obserwację w ogóle poznaje rzeczywistość, skoro zanim owo poznanie się dokona, jest on skazany na
niewiedzę i nie wie, czym ta dopiero poznawana rzeczywistość tak naprawdę jest i czym okaże się ona w przyszłości? Innymi słowy, jak
ateista jest w stanie zweryfikować na podstawie rzeczywistości to, co poznaje, skoro dopiero szuka owej rzeczywistości? Do jakiego
wzorca chce przyrównać to, czego szuka, skoro owego wzorca dopiero co szuka? Jak ateista jest w stanie sprawdzić coś w sposób pewny,
skoro dopiero szuka tego, co byłoby pewne i z czym mógłby cokolwiek sprawdzić?


Mówiąc znowu obrazowo: nie mogę jedynie na mocy wyłącznie swego autorytetu powiedzieć, że moja prognoza odnośnie do tego,

jakie liczby padną jutro w totolotka, jest na 100% zgodna z rzeczywistością, bowiem nie znam jeszcze tej rzeczywistości. Nie mam w
bezpośrednim poznaniu tego (liczby potrzebne do wygrania w totolotka), co mógłbym porównać ze swą prognozą dla jej sprawdzenia.
Twierdzenie na bazie samego tylko autorytetu swej obserwacji "porównywanej z rzeczywistością", że jestem w stanie w sposób pewny i
bezdyskusyjny poznać tą rzeczywistość, jest taką samą tautologią jak twierdzenie, że prognozowane za pomocą matematycznego
prawdopodobieństwa liczby odnośnie do wygranej w totolotka są zgodne z tą wygraną, nim ona w ogóle jeszcze nastąpiła.

4)

Tylko to, co jest zweryfikowane, można uznać za realne

.

Tym samym ostatni punkt ateistycznego wnioskowania jest z punktu widzenia powyższych rozważań wnioskiem

zbudowanym na bazie nieuzasadnionych i niesłusznych założeń. Wszystko wskazuje zatem na to, że omówiona w niniejszym
tekście ateistyczna metoda poznawania świata jest błądzeniem po omacku i nie jest oparta na niczym konkretnym.


Podsumowanie

Page 7 of 9

Krytyczna analiza epistemologicznej metody ateizmu :: Trynitarianie

2008-11-20

http://www.trinitarians.info/racjonalista/art_76_Krytyczna-analiza-epistemologicznej-...

background image


Na początku wyliczmy w punktach nieuzasadnione założenia i błędy logiczne należące do dziedziny tautologii (idem per idem),

ekwiwokacji i ignotum per ignotum (nieznane przez nieznane), jakie wyżej wyakcentowałem w ateistycznej metodzie poznawania świata.
Oto one:


1) Rzeczywistość to zgodność z obserwacją, więc moja obserwacja jest zgodna

z rzeczywistością, bo rzeczywistość jest tym, co obserwuję (ewidentny błąd
logiczny z klasy idem per idem błędne koło).


2) Poprawnie obserwuję rzeczywistość, bo rzeczywistość jest tym, co poprawnie obserwuję (znów ewidentny błąd logiczny z klasy

idem per idem).


3) Dochodzę do prawdy przez sprawdzanie obserwacji z wzorcem, którego to

wzorca dopiero co szukam.


Tu mamy zawarty błąd logiczny z klasy ignotum per ignotum, tzn.

wyjaśnianie nieznanego przez nieznane (wzorzec bowiem jest nieznany i nie możemy za jego pomocą wyjaśnić tego, czego jeszcze nie
znamy).


4) Zmysły poprawnie informują mnie o rzeczywistości, bo rzeczywistość jest

dana zmysłom (znów błędne koło).


5) Teoria ewolucji (lub natura) uzdalnia mnie do odkrywania ukrytej prawdy o świecie, bo jest mi to dane (kolejna tautologia), skoro

jak dotąd poprawnie odkryłem część prawdy o świecie.


W ostatnim wnioskowaniu używa się terminu "prawda" w dwóch różnych znaczeniach, popadając w logiczny błąd ekwiwokacji. Znana

nam dotychczas dzięki teorii ewolucji powierzchowna prawda o rzeczywistości, która uzdalnia nas do przetrwania, wcale nie musi być
tego samego rodzaju co prawda, której dopiero szukamy. Zatem mamy tu ewidentny błąd z klasy aequus, gdzie w definicji używa się
jednego słowa o wcale nie tożsamym znaczeniu.


Jak widzimy, światopogląd ateistyczny nawet w swej metodzie poznawania rzeczywistości z powodu przyjętych zasad jest błądzeniem

po omacku, a ponadto nie jest on w stanie uwolnić się od przyjmowanych na wiarę założeń, które wytyka światopoglądowi teistycznemu.
W tym momencie bezzasadne jest ateistyczne twierdzenie, które rości sobie, że:

"Ateiści i agnostycy [ ] w nic nie wierzą, tylko domagają się wszędzie dowodów, zgodnie z naukową metodologią, która leży u podstaw
ich światopoglądu"

[25]

.

Jan Lewandowski

[1]

M. Agnosiewicz,

Wiara, realizm i poznanie

,

http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,2005

.

[2]

Paul K. Feyerabend,

Przeciw metodzie

, Wrocław 2001, s. 124.

[3]

Por. dokładne omówienie w: Paul K. Feyerabend,

Przeciw metodzie

, dz. cyt., s. 95 oraz s. 102, gdzie czytamy też o takich

złudzeniach optycznych jak halo, tęcza, i innych

[4]

Za: Paul K. Feyerabend, tamże, s. 64.

[5]

Za: Paul K. Feyerabend, tamże, s. 101, przypis nr 17.

[6]

Tamże, s. 103, przypis nr 24.

[7]

Tamże, s. 115-116.

[8]

Dość dobre rozwinięcie tej kwestii przedstawia Paul K. Feyerabend, tamże, s. 54-55, 65.

[9]

Por. A.B. Stępień,

Wstęp do filozofii

, Lublin 1995, s. 131-132 wraz z przypisem 78, a także s. 29, 48, 133, 265-266.

[10]

Za: W. Kupcow, S. Lebiediew,

Filozofia a nauka

, Warszawa 1976, s. 129; patrz tamże, s. 130, pkt 8, s. 145, 147, 151-

152.

[11]

Za: Michio Kaku,

Hiperprzestrzeń, Wszechświaty równoległe, pętle czasowe i dziesiąty wymiar

, Warszawa 1995, s. 245.

Por. też W. Kupcow, S. Lebiediew,

Filozofia a nauka

, dz. cyt., s. 85, 95, 106, 108-109.

[12]

A.B. Stępień,

Wstęp do filozofii

, Lublin 1995, s. 157-158, por. tamże, s. 66 w zastosowaniu do teoriopoznawstwa. Por.

też Paul K. Feyerabend,

Przeciw metodzie

, dz. cyt., s. 215-216, który pisze o tym wspominając, że zajmował się problematyką

z tym związaną w swej pracy doktorskiej. Używa on pojęcia "teoretycznie uwikłane", które jest podobne do pojęcia
"teoretycznie zaangażowane".

Page 8 of 9

Krytyczna analiza epistemologicznej metody ateizmu :: Trynitarianie

2008-11-20

http://www.trinitarians.info/racjonalista/art_76_Krytyczna-analiza-epistemologicznej-...

background image

[13]

W. Kupcow, S. Lebiediew,

Nauka a filozofia

, dz. cyt., s. 109.

[14]

Por. Paul K. Feyerabend,

Przeciw metodzie

, dz. cyt., s. 64.

[15]

Cyt. za tamże, s. 86.

[16]

M. Agnosiewicz,

Wiara, realizm i poznanie

,

http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,2005

.

[17]

Mariusz Agnosiewicz,

Wyginanie druta

,

http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,2102

. Inne ciekawe stwierdzenia poddające

jakby w niepewność epistemologię ateisty opartą na fizjologicznie ukonstytuowanych zmysłach można przeczytać w tym
samym tekście Agnosiewicza: "Nie poznamy ontologicznego obrazu świata, ale poznamy mechanizmy konstruowania przez
nasz organizm tego obrazu [ ]. Nie możemy poznać ontologicznego obrazu świata, bo nasz obraz uwarunkowany jest
naszymi predyspozycjami naturalnymi [ ]. Dlatego epistemologia absolutna jest pojęciem nie mającym racji bytu,
abstrakcją". Inny z racjonalistów dodaje: "Oczywiście nie jest wcale powiedziane, że obiektywna rzeczywistość nie jest
właśnie taka, jaką ją widzimy naszymi zmysłami. Ale jednak nie wiemy tego [ ]. Na tym to właśnie polega życie na tym
świecie niby znam odpowiedź bardzo dobrze, jest prawie oczywista, ale hmm ale głowy za nią nie dam. Dlaczego? Bo
jednak mam wątpliwości. Bo inni mówią inaczej. Bo nie jestem pewien. Bo po prostu nie wiem", Gustav von Gandamar,

O

niepewności przekonań i wątpliwościach

,

http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,2175

.

[18]

Por. szersze zreferowanie tej kwestii w: Jean Francois Lyotard,

Fenomenlogia

, Warszawa 2000, s. 19.

[19]

Prof. A.B. Stępień zauważa: "jedyną teoretyczną podstawą stosowania indukcyjnych procedur uzasadniania twierdzeń są

na gruncie przyrodoznawstwa nieuzasadnialne bez popełnienia

petitio principii

założenia co do struktury badanej

rzeczywistości" (

Wstęp do filozofii

, dz. cyt., s. 157-158; por. tamże, s. 66, gdzie ten pogląd zastosowano do teoriopoznawstwa

filozoficznego). Podobnie zauważa się odnośnie do metody indukcji eliminacyjnej: "[ ] sama przez się nie daje gwarancji, że
wśród założeń, które składają się na przesłanki, znajdowało się prawdziwe założenie" (W. Kupcow, S. Lebiediew,

Nauka a

filozofia

, Warszawa 1976, s. 92).

[20]

O dziwo, zgadza się z tym nawet jeden z ateistów, który za ewolucjonistami stwierdził: "Ewolucjoniści twierdzą, że nasze

zdolności poznawcze są uwarunkowane biologicznie w ten sposób, że dobór naturalny faworyzował ten rodzaj poznania, który
okazywał się najbardziej pożądany z punktu widzenia "genetycznych interesów naszych organizmów". Ewolucja nie musiała
zwierzętom (w tym i człowiekowi) dostarczać obiektywnego poznania rzeczy i zjawisk, o ile wystarczającym i prostszym był
ten rodzaj percepcji, który zapewniał korzystne reakcje organizmu"

M. Agnosiewicz,

Wyginanie druta

,

http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,2102

.

[21]

Arystoteles,

O częściach zwierząt

, Warszawa 1977, s. 22-23.

[22]

Wigner,

American Journal of Physics

, vol. 31, 1963, s. 14, cyt. za Paul K. Feyerabend,

Przeciw metodzie

, dz. cyt., s. 61,

przypis nr 23.

[23]

Bacon,

Novum Organum

, aforyzmy 50 i 41, cyt. za Paul K. Feyerabend,

Przeciw metodzie

, dz. cyt., s. 125, przypis nr 4.

[24]

Za: Jan Przybyłowski,

Logika z ogólną metodologią nauk

, Gdańsk 1995, s. 33.

[25]

Lech Keller,

http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,2057

.


Wszelkie prawa zastrzeżone. Ten artykuł, ani żadna jego część nie może być powielana w żaden sposób (np. w

formie drukowanej lub elektronicznej) bez pisemnej zgody autora.


Page 9 of 9

Krytyczna analiza epistemologicznej metody ateizmu :: Trynitarianie

2008-11-20

http://www.trinitarians.info/racjonalista/art_76_Krytyczna-analiza-epistemologicznej-...


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Krytyczna analiza epistemologicznej metody ateizmu
ANALIZA PRZYPADKU, metody
Analiza treści metody badań 1
13 WYZNACZENIE ŚRODKA ZGINANIA b, Budownictwo PG, sem4, MDwAK, Metody doświadczalne w analizie konst
Cz 10 Instrumentalne metody analizy ilościowej Metody chromatograficzne
Analiza leków metody optyczne
plan analiza, BHP, Metody ryzyka
10 Wyznaczanie odksztalcen w belkach zginanych a, Budownictwo PG, sem4, MDwAK, Metody doświadczalne
Analiza wytworów, Metody Badań
Krytyczna analiza przepisow o mediacji cywilnej
analiza kowariancji, Metody hodowlane
analiza toksykoligiczna- metody, toksykologia
12 Wyznaczenie reakcji podporowej belki ciągłej a, Budownictwo PG, sem4, MDwAK, Metody doświadczalne
Krytyczna analiza protestanckich argumentów dotyczących niektórych aspektów doktryny
Krytyczna analiza nowego wychowania Johna?wey'a
ANALIZA PRZYPADKU, metody

więcej podobnych podstron