200406 3639

background image

Koncepcje Freuda

sprzed stu lat

pozwalajà ujàç

wyniki badaƒ

nad biologià

mózgu w spójne

ramy teoretyczne

background image

Freud

wiecznie

˝ywy

Mark Solms

background image

próby wyjaÊnienia dzia∏ania ludzkiego
umys∏u by∏y zdominowane przez idee
Sigmunda Freuda. Stawia∏ on zasadni-
czà tez´, ˝e du˝a cz´Êç motywów na-
szych dzia∏aƒ kryje si´ w nieÊwiado-
moÊci. Co wi´cej, aktywnie wypierajà
je ze ÊwiadomoÊci mechanizmy repre-
sji (wyparcia). Aparat wykonawczy psy-
chiki (ego) odrzuca wszelkie nieÊwiado-
me pop´dy (id), które mog∏yby sk∏aniaç
nas do zachowaƒ niezgodnych z naszà
wizjà siebie samych, wytworzonà przez
cywilizacj´. Represja jest konieczna,
gdy˝ pop´dy przybierajà zewn´trznà for-
m´ niepohamowanych nami´tnoÊci,
dzieci´cych fantazji i ˝àdz o charakte-
rze seksualnym lub agresywnym.

Freud a˝ do Êmierci w 1939 roku

twierdzi∏, ˝e przyczynà choroby psy-
chicznej jest zawodnoÊç mechanizmów
wyparcia. Fobie, stany l´kowe i natr´c-
twa sà skutkiem wtargni´cia ukrytych
pop´dów w sfer´ zachowaƒ wolicjonal-
nych. Celem psychoterapii jest wi´c do-
tarcie do tkwiàcych w nieÊwiadomoÊci
przyczyn objawów neurotycznych i pod-
danie ich dojrza∏ej, racjonalnej ocenie,
która pozbawi je si∏y oddzia∏ywania.

Poczàwszy jednak od lat pi´çdziesià-

tych XX wieku, kiedy badania nad umy-
s∏em i mózgiem sta∏y si´ bardziej wyra-
finowane, specjaliÊci zacz´li sobie coraz
wyraêniej uÊwiadamiaç, ˝e Freud przed-
stawi∏ na poparcie swej teorii nader wà-
t∏e dowody. Jego podstawowà metodà
badawczà nie by∏ eksperyment kontro-
lowany, tylko prosta obserwacja pacjen-
tów w warunkach klinicznych, po∏àczo-
na z refleksjà teoretycznà. Terapie
farmakologiczne zyskiwa∏y na popular-
noÊci, a biologiczne podejÊcie do chorób
psychicznych stopniowo usun´∏o psy-
choanaliz´ w cieƒ. Sam Freud, gdyby
˝y∏, móg∏by powitaç taki rozwój wypad-
ków z zadowoleniem. Jako ceniony w
swojej epoce specjalista od uk∏adu ner-
wowego cz´sto mawia∏: „Niedostatki na-
szego opisu przypuszczalnie znik∏yby,
gdyby uda∏o nam si´ przejÊç od katego-
rii psychologicznych do fizjologicznych
i chemicznych”. Nie dysponowa∏ jednak
wiedzà ani technikà, które pozwoli∏yby
mu poznaç organizacj´ mózgu czy to
osoby zdrowej, czy neurotycznej.

W latach osiemdziesiàtych XX wieku

poj´cia ego i id by∏y uznawane za relikt

przesz∏oÊci nawet przez cz´Êç psycho-
analityków. Freud by∏ ju˝ tylko historià.
W nowej psychologii zmieni∏ si´ sposób
myÊlenia: osoby cierpiàce na depresj´
czujà si´ nieszcz´Êliwe nie dlatego, ˝e
coÊ naruszy∏o ich najwczeÊniejsze zwiàz-
ki uczuciowe z okresu niemowl´ctwa,
ale dlatego, ˝e zachwianiu uleg∏a równo-
waga chemiczna w ich mózgu. Tylko ˝e
psychofarmakologia nie przedstawi∏a
ca∏oÊciowej teorii osobowoÊci, emocji i
motywacji – nowego wyt∏umaczenia, jak
funkcjonujemy. Bez takiego modelu ba-
dacze mózgu skoncentrowali si´ na wy-
cinkowych zagadnieniach, tracàc zain-
teresowanie ogólnym obrazem.

DziÊ jednak obraz ten znów znalaz∏ si´

w centrum uwagi i okaza∏o si´ niespo-
dziewanie, ˝e niewiele ró˝ni si´ od tego,
który sto lat temu naszkicowa∏ Freud.
Konsensus jest nadal odleg∏y, ale coraz
wi´cej badaczy uk∏adu nerwowego o ró˝-
nych orientacjach dochodzi do tego sa-
mego wniosku co Eric R. Kandel z Co-
lumbia University, laureat Nagrody Nobla
w dziedzinie fizjologii i medycyny w ro-
ku 2000 – ˝e psychoanaliza stanowi „na-
dal najbardziej spójne i intelektualnie sa-
tysfakcjonujàce podejÊcie do umys∏u”.

Freud powróci∏ i to nie tylko na polu

teorii. Interdyscyplinarne grupy robo-
cze pracujà nad po∏àczeniem dwóch do
niedawna odr´bnych i niekiedy prze-
ciwstawnych dziedzin – badaƒ nad uk∏a-
dem nerwowym i psychoanalizy – nie-
mal w ka˝dym wi´kszym mieÊcie Êwiata.
Wspó∏pracujà one w ramach Interna-
tional Neuro-Psychoanalysis Society,
które organizuje dorocznie kongres i
wydaje cieszàce si´ powodzeniem czaso-
pismo Neuro-Psychoanalysis. Dowodem
na to, ˝e idee Freuda wróci∏y do ∏ask,
jest sk∏ad rady naukowej pisma, w któ-
rej zasiadajà najwi´ksi wspó∏czeÊni ba-
dacze behawioralnych aspektów uk∏a-
du nerwowego, m.in. Antonio R. Dama-
sio, Eric R. Kandel, Joseph E. LeDoux,
Benjamin Libet, Jaak Panksepp, Vila-
yanur S. Ramachandran, Daniel L.
Schacter i Wolf Singer.

Naukowcy ci chcà wspólnie wypra-

cowaç, jak to okreÊla Kandel, „nowe ra-
my intelektualne dla psychiatrii”. Wy-
glàda na to, ˝e naszkicowany przez
Freuda uproszczony model organizacji
psychiki odegra tu takà rol´, jak Darwi-
nowska teoria ewolucji w rozwoju ge-
netyki molekularnej – stanie si´ szkie-
letem pozwalajàcym w sposób spójny i
logiczny organizowaç wy∏aniajàce si´

76

ÂWIAT NAUKI CZERWIEC 2004

DUSAN PETRICIC (

popr

zednie str

ony

); BETTMANN/CORBIS

PRZEZ CA¸Ñ PIERWSZÑ PO¸OW¢ XX WIEKU

n

Freudowskie koncepcje ego, id i wypartych pragnieƒ zdominowa∏y na wiele lat

podejÊcie do chorób psychicznych. W miar´ poznawania zachodzàcych w mózgu
procesów chemicznych miejsce tego modelu zajà∏ biologiczny opis umys∏u
w kategoriach funkcjonowania neuronów.

n

Jednak obraz procesów chemicznych w mózgu wy∏aniajàcy si´ z najnowszych

prób integracji odkryç w dziedzinie neurologii potwierdza trafnoÊç ogólnego modelu
naszkicowanego przed blisko wiekiem przez Freuda. Coraz wi´cej naukowców pragnie
obecnie po∏àczyç neurologi´ i psychiatri´ w jednà teori´.

Przeglàd /

Modele umys∏u

Freud w m∏odoÊci

(oko∏o roku 1891)

background image

szczegó∏y. RównoczeÊnie badacze znaj-
dujà dowody prawdziwoÊci twierdzeƒ
Freuda i identyfikujà mechanizmy odpo-
wiedzialne za opisywane przez niego
procesy umys∏owe.

NieuÊwiadomiona motywacja

KIEDY FREUD

sformu∏owa∏ podstawowe

za∏o˝enie, ˝e wi´ksza cz´Êç procesów
umys∏owych determinujàcych nasze co-
dzienne myÊli, uczucia i akty woli za-
chodzi nieÊwiadomie, wspó∏czeÊni uzna-
li, ˝e jest ono nie do przyj´cia. Dzisiejsze
odkrycia potwierdzajà jednak istnienie i
kluczowà rol´ procesów zachodzàcych
nieÊwiadomie. Okazuje si´ na przyk∏ad,
˝e u pacjentów, którzy utracili zdolnoÊç
do Êwiadomego zapami´tywania wyda-
rzeƒ w wyniku uszkodzeƒ pewnych cz´-
Êci mózgu, „niepami´tane” prze˝ycia wy-
wierajà wyraêny wp∏yw na zachowanie.
SpecjaliÊci od poznawczych aspektów
funkcjonowania uk∏adu nerwowego wyja-
Êniajà to istnieniem odr´bnych systemów
pami´ci do przetwarzania informacji w
sposób „jawny” (Êwiadomie) i „utajony”
(nieÊwiadomie). Freud postulowa∏ do-
k∏adnie taki sam podzia∏ pami´ci.

Badacze uk∏adu nerwowego zidenty-

fikowali równie˝ systemy pami´ci nie-
Êwiadomej poÊredniczàce w uczeniu si´
reakcji emocjonalnych. Podczas badaƒ
prowadzonych w New York University
w 1996 roku LeDoux stwierdzi∏, ˝e po-
ni˝ej poziomu kory mózgowej, Êwia-
domie odbierajàcej bodêce, istnieje dro-
ga nerwowa przekazujàca dostarczane
przez zmys∏y informacje do pierwotnych
struktur mózgu, odpowiedzialnych za
powstawanie reakcji l´kowych. Po-
niewa˝ droga ta omija hipokamp, w któ-
rym powstajà Êwiadome wspomnienia,
bie˝àce zdarzenia z regu∏y wydobywajà
z nieÊwiadomoÊci wspomnienia wa˝-
nych dla emocji zdarzeƒ z przesz∏oÊci,
wywo∏ujàc Êwiadomie postrzegane, po-
zornie irracjonalne reakcje typu: „Czu-
j´ si´ nieswojo w obecnoÊci m´˝czyzn
z brodà”.

Badania nad uk∏adem nerwowym wy-

kaza∏y, ˝e struktury o zasadniczym zna-
czeniu dla powstawania Êwiadomych
(jawnych) wspomnieƒ nie dzia∏ajà przez
pierwsze dwa lata ˝ycia, co w sposób
elegancki t∏umaczy zjawisko okreÊlane
przez Freuda jako „amnezja dzieci´ca”.
Tak jak podejrzewa∏ Freud, najdawniej-
sze wspomnienia nie ulatujà nam wca-
le z pami´ci – nie jesteÊmy tylko w stanie
ich wywo∏aç na poziomie Êwiadomym.

Ale nie uniemo˝liwia im to wywierania
wp∏ywu na nasze uczucia i zachowania
w doros∏ym ˝yciu. Trudno by∏oby zna-
leêç neurobiologa rozwojowego, który
nie wierzy∏by we wp∏yw wczesnych do-
Êwiadczeƒ niemowl´cia, a zw∏aszcza je-
go kontaktu z matkà, na charakter po-
wstajàcych w mózgu po∏àczeƒ, od
których w zasadniczy sposób zale˝y je-
go przysz∏a osobowoÊç i zdrowie psy-
chiczne. A jednak ˝adnego z tych do-
Êwiadczeƒ nie mo˝na sobie Êwiadomie
przypomnieç. Widaç coraz wyraêniej,
˝e za du˝à cz´Êcià czynnoÊci umys∏u
kryje si´ nieÊwiadomoÊç.

Represja zrehabilitowana

NAWET JE

ÂLI

najcz´Êciej nie uÊwiadamia-

my sobie czynników kierujàcych naszym
zachowaniem, nie jest to jeszcze dowo-
dem, ˝e – jak twierdzi∏ Freud – Êwiado-
mie t∏umimy niemi∏e dla nas informa-

cje. Tez´ t´ potwierdzajà jednak coraz
liczniejsze opisy jednostkowych przy-
padków. Z najbardziej znanym z nich
zetknà∏ si´ Ramachandran – specjalista
w dziedzinie neurologii behawioralnej
z University of California w San Diego
– podczas prowadzonych w 1994 roku
badaƒ nad pacjentami z anozognozjà.
Uszkodzenie prawego p∏ata ciemie-
niowego sprawia, ˝e osoby te nie zdajà
sobie sprawy z w∏asnych powa˝nych
defektów somatycznych, jak parali˝ koƒ-
czyny. Kiedy Ramachandran wywo∏a∏
u jednej z pacjentek sztuczne zwi´ksze-
nie aktywnoÊci prawej pó∏kuli mózgu,
zda∏a ona sobie spraw´, ˝e ma spara-
li˝owanà lewà r´k´ i ˝e by∏a ona spa-
rali˝owana przez ca∏y czas, odkàd osiem
dni wczeÊniej dozna∏a wylewu. Dowo-
dzi to, ˝e nieÊwiadomie rozpoznawa∏a
i rejestrowa∏a swoje u∏omnoÊci w ciàgu
poprzednich oÊmiu dni, choç w sposób

CZERWIEC 2004 ÂWIAT NAUKI

77

A. W

. FREUD i in

., za zgodà P

A

TERSON MARSH L

TD., L

OND

YN (na gór

ze); OLIVER TURNBULL (

na dole; ca∏oÊç kolor

ystyki

)

Freud sformu∏owa∏ ostatecznà wersj´ swego mo-
delu umys∏u w roku 1933 (z prawej; kolory do-
dano
). Linie przerywane oznaczajà granic´ mi´-
dzy procesami Êwiadomymi i nieÊwiadomymi.
Superego wypiera instynktowne pop´dy (id), za-
pobiegajàc zak∏ócaniu przez nie racjonalnego my-
Êlenia. Wi´ksza cz´Êç procesów racjonalnych
(ego) równie˝ zachodzi na poziomie automatycz-
nym i nieÊwiadomym, tak wi´c tylko ma∏a cz´Êç
ego (wypuk∏oÊç na górze) odpowiada za Êwiado-
me doznania blisko zwiàzane z percepcjà. Super-
ego poÊredniczy w bezustannej walce ego z id o
dominacj´. Przyjmowana obecnie w neurologii
mapa funkcji mózgu (poni˝ej) jest w ogólnych
zarysach zgodna z koncepcjà Freuda. Pieƒ i uk∏ad
limbiczny – cz´Êci mózgu odpowiedzialne za in-
stynkty i pop´dy – odpowiadajà mniej wi´cej id
u Freuda. Brzuszna cz´Êç p∏atów czo∏owych kon-
trolujàca procesy t∏umienia, grzbietowa cz´Êç p∏a-
tów czo∏owych odpowiadajàca za samoÊwiado-
moÊç oraz kora potyliczna reprezentujàca Êwiat
zewn´trzny – tworzà ego i superego.

UMYS¸ I MATERIA

Grzbietowa cz´Êç

p∏ata czo∏owego

Brzuszna cz´Êç

p∏ata czo∏owego

Kora potyliczna

Pieƒ mózgu

S

U

P

E

R

E

G

O

background image

Êwiadomy przez ca∏y ten okres zaprze-
cza∏a istnieniu problemu.

Kiedy jednak efekty stymulacji min´-

∏y, pacjentka – co bardzo istotne – nie tyl-
ko ponownie uzna∏a, ˝e stan jej r´ki jest
normalny, ale zapomnia∏a nawet, ˝e przy-
zna∏a, i˝ ma sparali˝owanà r´k´, choç
zapami´ta∏a wszystkie inne szczegó∏y roz-
mowy z badaczem. Ramachandran wy-

ciàgnà∏ stàd wniosek, „˝e selektywne t∏u-
mienie wspomnieƒ jest istotnie mo˝liwe
[...]. Kontakt [z pacjentkà] przekona∏ mnie
po raz pierwszy o realnym charakterze
zjawiska represji, na którym opiera si´
klasyczna teoria psychoanalizy”.

Podobnie jak pacjenci z „rozszczepio-

nym mózgiem”, którym usuni´to po∏à-
czenie mi´dzy pó∏kulami – rozs∏awieni
pracami zmar∏ego niedawno laureata
Nagrody Nobla Rogera W. Sperry’ego
z California Institute of Technology z lat

szeÊçdziesiàtych i siedemdziesiàtych –
osoby cierpiàce na anozognozj´ zazwy-
czaj zaprzeczajà, powo∏ujàc si´ na ra-
cjonalne argumenty, istnieniu niemi∏ych
faktów i przedstawiajà wiarygodne, acz
zmyÊlone wyt∏umaczenia swych moty-
wowanych przez nieÊwiadomoÊç dzia-
∏aƒ. W ten sposób – mówi Ramachan-
dran – lewa pó∏kula najwyraêniej stosuje

freudowskie „mechanizmy obronne”.
Analogiczne zjawiska zaobserwowano
tak˝e u ludzi z nieuszkodzonym móz-
giem. Jak zauwa˝y∏ neuropsycholog
Martin A. Conway z Durham Universi-
ty w Wielkiej Brytanii w komentarzu
opublikowanym w 2001 roku przez Na-
ture
, je˝eli potrafimy wywo∏aç wyraêne
efekty represji u zwyk∏ych ludzi w cie-
plarnianych warunkach laboratoryjnych,
to w prawdziwie traumatycznych sytu-
acjach w ˝yciu nale˝y oczekiwaç znacz-
nie silniejszych efektów.

Zasada przyjemnoÊci

FREUD POSZED

¸

jeszcze dalej. Nie ograni-

czy∏ si´ do stwierdzenia, ˝e du˝a cz´Êç
naszego ˝ycia umys∏owego toczy si´ w
nieÊwiadomoÊci, poza naszà kontrolà,
ale utrzymywa∏, ˝e poddana represji
cz´Êç nieÊwiadomoÊci kieruje si´ innà
zasadà ni˝ rzàdzàca Êwiadomym ego
„zasada rzeczywistoÊci”. MyÊlenie nie-
Êwiadome ma charakter ˝yczeniowy i
nic sobie nie robi z zasad logiki ani z
up∏ywu czasu.

Je˝eli Freud mia∏ racj´, uszkodzenie

mózgowych oÊrodków zaanga˝owanych
w procesy hamowania (siedziby „re-
presyjnego” ego) powinno przestawiaç
umys∏ na myÊlenie irracjonalne i ˝ycze-
niowe. I to w∏aÊnie zaobserwowano u
pacjentów z uszkodzonymi strukturami
uk∏adu limbicznego w p∏acie czo∏owym,
kontrolujàcymi najwa˝niejsze aspekty
samoÊwiadomoÊci. Wyst´puje u nich
uderzajàcy syndrom, zwany psychozà
Korsakowa: nie zdajà sobie sprawy ze
swej amnezji, a luki w pami´ci uzupe∏-
niajà zmyÊlonymi opowieÊciami, czyli
konfabulacjami.

Neuropsycholog z Durham, Aikateri-

ni Fotopoulou, bada∏a niedawno w moim
laboratorium takiego pacjenta. Przez 12

kolejnych dni spotykaliÊmy si´ na 50 min
u mnie w gabinecie. Podczas ka˝dej z
tych sesji m´˝czyzna zachowywa∏ si´,
jakby widzia∏ mnie pierwszy raz w ˝yciu
i nie pami´ta∏, ˝e przeszed∏ operacj´
usuni´cia guza z p∏atów czo∏owych móz-
gu, która spowodowa∏a u niego amne-
zj´. By∏ przekonany, ˝e wszystko jest z
nim w porzàdku. Pytany o blizn´ na g∏o-

wie, podawa∏ zupe∏nie niewiarygodne
wyjaÊnienia: pozosta∏a po operacji sto-
matologicznej lub wszczepieniu bajpa-
sów. Oba te zabiegi faktycznie przed la-
ty przeszed∏ i w przeciwieƒstwie do
operacji mózgu powiod∏y si´.

Pytany o mojà to˝samoÊç i cel nasze-

go spotkania, odpowiada∏ ró˝nie – ˝e je-
stem jego znajomym, kompanem do
kieliszka, klientem, któremu udziela fa-
chowej konsultacji, kolegà z dru˝yny
sportowej (choç dyscyplin´, o którà
chodzi∏o, uprawia∏ kilkadziesiàt lat
wczeÊniej, na studiach) lub mechani-
kiem naprawiajàcym jeden z jego spor-
towych samochodów (nie posiada∏ w
rzeczywistoÊci ani jednego). Zachowy-
wa∏ si´ w sposób odpowiedni do postrze-
ganej sytuacji: rozglàda∏ si´ po pokoju w
poszukiwaniu piwa lub sprawdza∏ przez
okno, gdzie stoi jego samochód.

Przypadkowego obserwatora uderza

˝yczeniowy charakter z∏udzeƒ, którym
ulega∏ pacjent. Fotopoulou obiektywnie
potwierdzi∏a trafnoÊç tej oceny, anali-
zujàc jego 155 kolejnych konfabulacji.
ZmyÊlenia m´˝czyzny nie by∏y losowym
„szumem”, tylko wynika∏y z „zasady
przyjemnoÊci” majàcej – wed∏ug Freu-
da – decydujàce znaczenie dla myÊlenia
nieÊwiadomego. Pacjent po prostu prze-
kszta∏ca∏ rzeczywistoÊç wed∏ug w∏asnych
upodobaƒ. Podobnych obserwacji doko-
nali te˝ inni badacze: Martin Conway z
Durham i Oliver Turnbull z University
of Wales. Choç nie specjalizujà si´ oni w
psychoanalizie, tylko w poznawczych
aspektach dzia∏ania uk∏adu nerwowego,
to jednak interpretujà swoje odkrycia w
kategoriach freudowskich, twierdzàc –
w uproszczeniu – ˝e przyczynà konfa-
bulacji jest uszkodzenie struktur uk∏adu
limbicznego w p∏atach czo∏owych, os∏a-
biajàce poznawcze mechanizmy kontro-

78

ÂWIAT NAUKI CZERWIEC 2004

ZA ZGODÑ OLIVERA TURNBULL

A

OBRAZY SKANINGOWE MÓZGU ukazujà
uszkodzenia powodujàce zaburzenia funk-
cji psychicznych, które Freud móg∏ badaç
jedynie metodami klinicznymi. Uzyskany nie-
dawno dzi´ki zastosowaniu rezonansu ma-
gnetycznego obraz mózgu pacjenta tworzà-
cego megalomaƒskie konfabulacje ukazuje
uszkodzenie (strza∏ka
) zakr´tu obr´czy – frag-
mentu przyÊrodkowej cz´Êci p∏ata czo∏owe-
go pe∏niàcego funkcje, które jak postulowa∏
Freud, w normalnych warunkach blokujà
wp∏yw nieÊwiadomych pragnieƒ na racjo-
nalny wizerunek w∏asny jednostki.

Sam Freud przewidywa∏, ˝e nadejdzie dzieƒ,

kiedy jego psychologiczne koncepcje

zostanà uzupe∏nione danymi neurologicznymi.

background image

li, które w normalnych okolicznoÊciach
umo˝liwiajà Êledzenie rzeczywistej sy-
tuacji. W tych warunkach zostajà uwol-
nione ukryte pragnienia rzutujàce na
percepcj´, pami´ç i ocen´ sytuacji.

Zwierz´ w ka˝dym z nas

FREUD TWIERDZI

¸

, ˝e zasada przyjemno-

Êci jest wyrazem pierwotnych, zwie-
rz´cych pop´dów. W oczach jego wspó∏-
czesnych, w czasach wiktoriaƒskich,
wniosek, ˝e u pod∏o˝a ludzkich za-
chowaƒ tkwià ˝àdze, które nie s∏u˝à ˝ad-
nemu wy˝szemu celowi poza zaspoka-
janiem w∏asnych zachcianek, uchodzi∏
za skandaliczny. W ciàgu kolejnych dzie-
si´cioleci moralne oburzenie os∏ab∏o,
ale Freudowska koncepcja cz∏owieka ja-
ko zwierz´cia zosta∏a w du˝ej mierze
odsuni´ta na bok przez kognitywistów.

Teraz jednak wraca. Badacze uk∏adu

nerwowego – Donald W. Pfaff z Rocke-
feller University i Jaak Panksepp z Bow-
ling Green State University – uwa˝ajà,
˝e instynktowne mechanizmy kierujàce
ludzkà motywacjà majà jeszcze bardziej
pierwotny charakter, ni˝ przypuszcza∏
sam Freud. Podstawowy system emocjo-
nalnej kontroli dzielimy z naszymi krew-
nymi z rz´du naczelnych i wszystkimi
innymi ssakami. Na g∏´bokim poziomie
organizacji umys∏u, zwanym przez Freu-
da id, nie ró˝nimy si´ zbytnio – patrzàc
od strony anatomii funkcjonalnej i che-
mii mózgu – od naszych ulubionych
zwierzàt gospodarskich i domowych.

Wspó∏czeÊni badacze nie akceptujà

natomiast przyj´tej przez Freuda pro-
stej klasyfikacji ludzkich instynktów
opartej na dychotomii: seksualnoÊç–
–agresja. Badajàc skutki uszkodzeƒ móz-
gu i wp∏yw leków oraz sztucznej stymu-
lacji na ten organ, zidentyfikowali u ssa-
ków co najmniej cztery cz´Êciowo po-
krywajàce si´ systemy mózgowe le˝àce
u podstaw zachowaƒ instynktownych.
Obejmujà one: system poszukiwania lub
nagrody (odpowiedzialny za dà˝enie do
przyjemnoÊci), system gniewu i z∏oÊci
(kierujàcy agresjà w stanie wzburzenia,
w odró˝nieniu od agresji typowej dla
drapie˝ników), system niepokoju i stra-
chu oraz system paniki (obejmujàcy z∏o-
˝one instynkty, zwiàzane m.in. z two-
rzeniem wi´zi spo∏ecznych). Trwajà
badania majàce odpowiedzieç na pyta-
nie, czy istniejà jeszcze inne systemy in-
stynktów, na przyk∏ad system psotnej
zabawy. Dzia∏aniem wszystkich tych sys-
temów w mózgu kierujà konkretne neu-

roprzekaêniki, czyli zwiàzki chemiczne
przenoszàce informacje pomi´dzy neu-
ronami mózgu.

System poszukiwania (tzw. uk∏ad na-

grody), regulowany przez neuroprze-
kaênik dopamin´, jest niezwykle podo-
bny do Freudowskiego libido. Wed∏ug
Freuda libido, czyli pop´d p∏ciowy, jest
systemem poszukiwania przyjemnoÊci,
stanowiàcym si∏´ nap´dowà wi´kszoÊci
naszych interakcji ze Êwiatem zewn´trz-
nym, zorientowanych na okreÊlone ce-
le. Jak pokazujà wspó∏czesne badania,
odpowiadajàce mu struktury nerwowe
mogà odgrywaç istotnà rol´ w ogromnej
wi´kszoÊci form uzale˝nienia i g∏odu
narkotycznego. Warto w tym miejscu
wspomnieç, ˝e wczesne eksperymenty
Freuda (g∏ównie na samym sobie) z
kokainà przekona∏y go o neuroche-
micznych podstawach libido. W odró˝-
nieniu od swych nast´pców Freud nie
widzia∏ powodów, by przeciwstawiaç

psychoanaliz´ psychofarmakologii. Z
entuzjazmem przewidywa∏ nadejÊcie
dnia, kiedy „energià id” b´dzie mo˝na
bezpoÊrednio sterowaç za pomocà
„okreÊlonych substancji chemicznych”.
Dzisiejsze sposoby leczenia ∏àczàce psy-
choterapi´ i Êrodki psychoaktywne uzna-
je si´ powszechnie za najskuteczniejsze
podejÊcie do wielu chorób. A zastoso-
wanie technik obrazowania mózgu do-
wodzi, ˝e kontakt z terapeutà oddzia-
∏uje na pacjenta podobnie jak Êrodki
farmakologiczne.

O czym mówià sny?

IDEE FREUDA

od˝ywajà równie˝ w bada-

niach nad snem i marzeniami sennymi.
Jego teori´ – zak∏adajàcà, ˝e jawiàce si´
we Ênie obrazy sà cz´Êciowym odbiciem
nieÊwiadomych pragnieƒ – zdyskredy-
towano po odkryciu w latach pi´çdzie-
siàtych XX wieku fazy szybkich ruchów
ga∏ek ocznych, tzw. snu paradoksalnego

CZERWIEC 2004 ÂWIAT NAUKI

79

BETTMANN/CORBIS (

zdj´cie F

reuda z r

o

ku

oko∏o 1930

); A. W

. FREUD i in

., za zgodà P

A

TERSON MARSH L

TD., L

OND

YN (

rysunek

)

FREUD NASZKICOWA¸ w 1895 roku neuro-
nalny mechanizm represji (na górze
) w nadziei,
˝e biologiczny opis dzia∏ania mózgu zastàpi kie-
dyÊ wyjaÊnienia psychologiczne. W jego uj´ciu
przykre wspomnienie by∏oby normalnie akty-
wowane przez bodziec („Qn” przy lewej kraw´-
dzi
) przenoszàcy si´ od neuronu „a” do neuro-
nu „b” (na dole
). Jednak neuron „alfa” (na prawo
od „a”
) mo˝e zmieniç bieg sygna∏u i zapobiec
aktywacji innych neuronów (na górze z prawej
),
wywierajàc tym samym wp∏yw „t∏umiàcy”. Na-
le˝y zwróciç uwag´, ˝e Freud (ukazany na zdj´-
ciu z ostatnich lat ˝ycia
) uwzgl´dni∏ na rysun-
ku odst´py mi´dzy neuronami, które wed∏ug
jego przewidywania winny dzia∏aç jak „barie-
ry kontaktowe”. Dwa lata póêniej angielski fizjo-
log Charles Sherrington odkry∏ istnienie takich
szczelin i nazwa∏ je synapsami.

MARK SOLMS jest kierownikiem katedry neuropsychologii w University of Cape Town w RPA
i honorowym wyk∏adowcà neurochirurgii w St. Bartholomew’s and the Royal London School
of Medicine and Dentistry. Pe∏ni równie˝ funkcj´ dyrektora Arnold Pfeffer Center for Neuro-
-Psychoanalysis w New York Psychoanalytic Institute oraz konsultanta ds. neuropsychologii
w londyƒskim Anna Freud Centre – w zwiàzku z tym wiele czasu sp´dza w samolotach.
Solms jest redaktorem i t∏umaczem przygotowywanej (przez wydawnictwo Karnac Books)
czterotomowej serii The Complete Neuroscientific Works of Sigmund Freud. Autor dzi´kuje
Oliverowi Turnbullowi, starszemu wyk∏adowcy z Centre for Cognitive Neuroscience w Uni-
versity of Wales w Bangorze za pomoc w przygotowaniu tego artyku∏u.

O

AUTORZE

background image

Poglàdy Freuda na znaczenie snów by∏y jàdrem
jego teorii funkcjonowania umys∏u. Mark Solms
i inni twierdzà, ˝e dane uzyskane metodami ob-
razowania i analizy skutków uszkodzeƒ mózgu
potwierdzajà s∏usznoÊç Freudowskiej koncepcji
umys∏u. Ale wyniki podobnych badaƒ wskazu-
jà, ˝e inne zasadnicze aspekty teorii Freuda sà
prawdopodobnie b∏´dne.

Wed∏ug Freuda osobliwy charakter snów by∏

skutkiem z∏o˝onych procesów umys∏owych ma-
jàcych na celu ukrycie – poprzez symboliczny ka-
mufla˝ i cenzur´ – niestosownych pragnieƒ, roz-
budzanych przez instynkty i podsuwanych
nieustannie przez nieÊwiadomoÊç, kiedy ego
rozluênia podczas snu kontrol´ nad id. Jednak
wi´kszoÊç dost´pnych danych neurobiologicz-
nych przemawia na korzyÊç innego poglàdu – ˝e
dziwacznoÊç snów wynika z normalnych zmian
stanu mózgu. Sà one uruchamiane przez sy-
gna∏y chemiczne z pnia mózgu, sterujàce ak-
tywnoÊcià ró˝nych regionów kory mózgowej.
Wyniki wielu badaƒ wskazujà, ˝e liczba i ja-
koÊç doÊwiadczanych we Ênie wizji, uczuç i my-
Êli zale˝y od intensywnoÊci tych˝e sygna∏ów.
Freudowskà koncepcj´ kamufla˝u i cenzury na-
le˝y odrzuciç – nikt nie wierzy, ˝e to zmagania
ego z id (o ile w ogóle istniejà) regulujà prze-
miany chemiczne w mózgu. Wi´kszoÊç psycho-
analityków odrzuca ju˝ zasadnoÊç teorii kamu-
fla˝u i cenzury.

A co zostaje z teorii Freuda bez kamufla˝u i

cenzury? Niewiele poza stwierdzeniem, ˝e in-
stynktowne pop´dy mogà wp∏ywaç na powsta-
wanie marzeƒ sennych. Dost´pne dane istot-
nie wskazujà, ˝e pobudzenie cz´Êci uk∏adu
limbicznego odpowiedzialnych za uczucia nie-
pokoju, z∏oÊci i radoÊci wp∏ywa na treÊç snów.
Ale czynnikiem, który wp∏yw ten wywiera, nie
sà „pragnienia”. Analiza treÊci snów pokazuje,
˝e w snach równie cz´sto wyst´pujà uczucia
negatywne, jak i pozytywne, co oznacza∏oby,
˝e po∏owa naszych „pragnieƒ” wobec siebie
samych ma charakter negatywny. A jak wie
ka˝dy, kto miewa marzenia senne, uczucia nie
sà we Ênie wcale kamuflowane. Odgrywajà
czytelnà rol´ w fabule snów, cz´sto wywo∏ujàc
niemi∏e efekty w postaci koszmarów. Freud ni-
gdy nie by∏ w stanie wyjaÊniç, dlaczego tak wie-
le wyst´pujàcych w snach uczuç ma charakter
negatywny.

Innym filarem modelu Freuda jest za∏o˝enie,

˝e poniewa˝ prawdziwe znaczenie snów jest
ukryte, wywo∏ujàce je uczucia mo˝na zidenty-
fikowaç wy∏àcznie na zasadzie wolnych skoja-
rzeƒ, co przypomina szukanie wiatru w polu.
Badany mówi wszystko, co tylko przyjdzie mu
do g∏owy, w nadziei, ˝e trafi si´ w ten sposób

na Êlad o zasadniczym znaczeniu. Jest to jed-
nak zb´dny wysi∏ek, poniewa˝ nie ma tu nic do
ukrycia. Âwiat snów jest taki, jaki jest. Majà
one wyrazistà i czytelnà treÊç emocjonalnà, by
zaÊ przekonaç si´, o jakie uczucia chodzi, wy-
starczy koncentracja uwagi osoby badanej i
terapeuty.

Solms i inni freudyÊci sugerujà, ˝e sprowadza-

nie snów do zmian chemicznych w mózgu jest
to˝same z twierdzeniem, ˝e sny nie zawierajà

przekazu emocjonalnego. Jednak twierdzenia
te nie sà równowa˝ne. Teoria marzeƒ sennych
oparta na aktywacji i syntezie chemicznej, wy-
suni´ta przez Roberta W. McCarleya z Harvard
Medical School i przeze mnie w roku 1977,
mówi jedynie, ˝e psychoanalityczne wyjaÊnie-
nie osobliwej natury snów w kategoriach ukry-
tych znaczeƒ jest b∏´dne. Zawsze twierdzili-
Êmy, ˝e sny sà emocjonalnie wyraziste i niosà
znaczenie. A co mo˝na powiedzieç o Ênie REM?
Nowe badania dowodzà, ˝e marzenia senne
mogà si´ pojawiaç tak˝e poza nim, ale te˝ nic
w modelu chemicznym nie wyklucza takiej mo˝-

liwoÊci. Po prostu cz´stoÊç wyst´powania ma-
rzeƒ sennych roÊnie wyk∏adniczo we Ênie REM.

Psychoanaliza znalaz∏a si´ w trudnej sytuacji i

˝adne sztuczki z powo∏ywaniem si´ na neurobio-
logi´ nic tu nie pomogà. Potrzebne by∏yby tak
radykalne zmiany, ˝e wielu badaczy uk∏adu ner-
wowego wola∏oby zaczàç od poczàtku i stworzyç
neuropoznawczy model umys∏u. Psychoanaliza
jest rzeczywiÊcie teorià ca∏oÊciowà, ale jeÊli mylnà,
to z jej ca∏oÊciowego charakteru p∏ynie niewiel-

ki po˝ytek. Naukowcy, którzy podzielajà ten po-
glàd, nawo∏ujà do tworzenia modeli snów, cho-
rób psychicznych i normalnych, Êwiadomych
procesów psychicznych, które by∏yby oparte na
solidniejszych podstawach biologicznych, ni˝ ma
do zaoferowania psychoanaliza.

J. Allan Hobson jest profesorem psychiatrii w
Harvard Medical School i autorem wielu prac
na temat zwiàzków neurobiologii mózgu z umy-
s∏em. Wi´cej informacji mo˝na znaleêç w jego
ksià˝ce
Dreaming: An Introduction to the Science
of Sleep (Oxford University Press, 2003).

80

ÂWIAT NAUKI CZERWIEC 2004

DUSAN PETRICIC

FREUD POWRACA JAK Z¸Y SEN

J. Allan Hobson

POLEMIKA

background image

(REM – rapid eye movement), i jej bli-
skiego zwiàzku z marzeniami sennymi.
Poglàd Freuda wydawa∏ si´ ca∏kowicie
zdezaktualizowany, kiedy badacze wy-
kazali w latach siedemdziesiàtych, ˝e
cykl snu regulowany jest przez wszech-
obecny w mózgu zwiàzek chemiczny,
acetylocholin´, wytwarzany przez „bez-
myÊlnà” cz´Êç pnia mózgu. Sen REM
pojawia si´ automatycznie co mniej wi´-
cej 90 min, a wywo∏ujà go obecne w
mózgu zwiàzki chemiczne i struktury
niemajàce nic wspólnego z emocjami
ani motywacjà.

Odkrycie to sugerowa∏o, ˝e sny nie

majà znaczenia – sà po prostu historyj-
kami budowanymi przez wy˝sze oÊrod-
ki mózgowe, odzwierciedlajàcymi przy-
padkowe procesy zachodzàce podczas

snu REM w korze mózgowej. Ale now-
sze badania dowiod∏y, ˝e sen REM i ma-
rzenia senne to dwa oddzielne stany,
kontrolowane przez ró˝ne, choç oddzia-
∏ujàce na siebie mechanizmy.

Okazuje si´, ˝e w powstawaniu snów

uczestniczy ca∏y system struktur skon-
centrowanych w obr´bie mieszczàcego
si´ w przodomózgowiu systemu kiero-
wania instynktami i motywacjà. Odkry-
cie to da∏o poczàtek licznym teoriom
funkcjonowania mózgu podczas snu, w
wi´kszoÊci bardzo przypominajàcym po-
glàdy Freuda. Najbardziej intrygujàca
jest dokonana przeze mnie i innych ba-
daczy obserwacja, ˝e marzenia senne
ca∏kowicie zanikajà po przerwaniu pew-
nych w∏ókien ukrytych g∏´boko w p∏a-
cie czo∏owym – objawowi temu towa-
rzyszy ogólny spadek intensywnoÊci
zachowaƒ motywowanych. Dok∏adnie
takie samo uszkodzenie mózgu powo-
dowa∏a leukotomia przedczo∏owa – za-
rzucona obecnie procedura chirurgicz-
na, stosowana niegdyÊ do eliminowania
halucynacji i urojeƒ. W latach szeÊçdzie-
siàtych XX wieku zastàpi∏y jà leki os∏a-
biajàce dzia∏anie dopaminy w tych sa-
mych cz´Êciach mózgu. Mo˝liwe wi´c,
˝e w∏aÊnie system poszukiwania jest
g∏ównym oÊrodkiem powstawania ma-
rzeƒ sennych. Weryfikacja tej hipotezy to
jeden z zasadniczych celów prowadzo-
nych obecnie badaƒ.

Teoria, ˝e marzenia senne odzwier-

ciedlajà nieÊwiadome pragnienia – jeÊli
znajdzie potwierdzenie – mo˝e znów za-
czàç wyznaczaç kierunki badaƒ nad
snem. Ale niezale˝nie od tego, która inter-
pretacja nowych danych neurologicznych
zwyci´˝y, wszystkie one pokazujà, ˝e
„psychologiczne” podejÊcie do marzeƒ
sennych odzyska∏o naukowà wiarygod-
noÊç. Niewielu badaczy kwestionuje dziÊ
– co kiedyÊ uchodzi∏o bezkarnie – tez´,
˝e o treÊci snów decydujà w pierwszym
rz´dzie mechanizmy emocjonalne.

Dokoƒczyç dzie∏o

NIE WSZYSTKICH CIESZY

powrót Freudow-

skich koncepcji na scen´ nauk o umyÊle.
Na przyk∏ad psychoanalitykom starszej
generacji trudno pogodziç si´ z faktem, ˝e

ich m∏odsi koledzy i studenci mogà i mu-
szà obecnie du˝o bardziej rygorystycznie
weryfikowaç tradycyjnà wiedz´ metoda-
mi zaczerpni´tymi z nauk biologicznych.
Optymizmem napawa jednak fakt, ˝e wie-
lu weteranów tej dyscypliny po obu stro-
nach Atlantyku podchodzi do nowoÊci w
sposób programowo otwarty, o czym
Êwiadczy, jak ju˝ wspomnia∏em, udzia∏
wielu znakomitoÊci w radzie naukowej
periodyku Neuro-Psychoanalysis, a tak-
˝e du˝a liczba osób o siwiejàcych skro-
niach wÊród cz∏onków International Neu-
ro-Psychoanalysis Society.

Po stronie starszego pokolenia bada-

czy uk∏adu nerwowego opór wobec
odkurzonych idei psychoanalizy to po-
zosta∏oÊç z wczesnych lat kariery prze-
biegajàcej w cieniu górujàcego, nieznisz-
czalnego pozornie gmachu freudyzmu.
Nie chcà uznaç, ˝e fundamentalne kon-
cepcje Freuda znalaz∏y choçby cz´Êcio-
we potwierdzenie, i domagajà si´, by
odesz∏y one w niebyt [ramka na stronie
obok
]. Wed∏ug s∏ów psychiatry J. Alana

Hobsona z Harvard Medical School, ce-
nionego badacza snu, ponowne zainte-
resowanie Freudem sprowadza si´ do
ma∏o u˝ytecznego „wt∏aczania” nowych
danych w przestarza∏e ramy teoretycz-
ne. Ale, jak powiedzia∏ Panksepp w wy-
wiadzie dla Newsweeka w roku 2002,
dla badaczy pragnàcych pogodziç neu-
rologi´ z psychiatrià „wa˝ne jest nie to,
czy Freud mia∏ racj´ czy nie, tylko to,
by doprowadziç prac´ do koƒca”.

JeÊli istotnie mo˝na t´ prac´ dokoƒ-

czyç – stworzyç postulowane przez Kan-
dela „nowe ramy intelektualne psy-
chiatrii” – uwolni to ludzi majàcych
problemy emocjonalne od koniecznoÊci
wyboru mi´dzy sesjami u psychoanali-
tyka, nie zawsze do koƒca zorientowa-
nego w post´pach wspó∏czesnej, opartej

na naukowych faktach medycyny a ku-
racjà psychofarmakologicznà, w której
cz´sto ignoruje si´ zwiàzek zachodzà-
cych w mózgu reakcji chemicznych z
sytuacjà ˝yciowà pacjenta, która mo˝e
doprowadziç go do emocjonalnego kry-
zysu. Psychiatria przysz∏oÊci b´dzie nieÊç
pacjentom pomoc opartà na dog∏´bnym
zrozumieniu dzia∏ania umys∏u.

Niezale˝nie od tego, jakie terapie – o

których dziÊ nikomu si´ nawet nie Êni∏o
– przyniesie przysz∏oÊç, pog∏´biona wie-
dza o faktycznym dzia∏aniu mózgu wyj-
dzie pacjentom na dobre. W dzisiejszych
czasach, gdy badacze mózgu wrócili do
g∏´bokich pytaƒ o istot´ psychologii cz∏o-
wieka (które tak poch∏ania∏y Freuda),
cieszy odkrycie, ˝e mo˝emy budowaç
na stworzonych przez niego fundamen-
tach, zamiast zaczynaç od zera. Nawet
kiedy w wizjonerskich teoriach Freuda
odkrywamy s∏abe punkty, tym samym
korygujàc, ulepszajàc i uzupe∏niajàc je-
go dzie∏o, jesteÊmy dumni, ˝e dany jest
nam przywilej dokoƒczenia tej pracy.

n

CZERWIEC 2004 ÂWIAT NAUKI

81

The Neuropsychology of Dreams. Mark Solms; Lawrence Erlbaum Associates, 1997.
Dreaming and REM Sleep Are Controlled by Different Brain Mechanisms. Mark Solms; Behavio-

ral and Brain Sciences, tom 23, nr 6, s. 843-850; XII/2000.

Freudian Dream Theory Today. Mark Solms; Psychologist, tom 13, nr 12, s. 618-619; XII/2000.
Clinical Studies in Neuro-Psychoanalysis. K. Kaplan-Solms i M. Solms; Karnac Books, 2000.
The Brain and the Inner World. Mark Solms i Oliver Turnbull; Other Press, 2002.
Strona internetowa International Neuro-Psychoanalysis Society i periodyku Neuro-Psychoanaly-

sis: www.neuro-psa.org

JEÂLI CHCESZ WIEDZIEå WI¢CEJ

Techniki obrazowania pokazujà,

˝e kontakt z terapeutà oddzia∏uje na pacjenta

podobnie jak Êrodki farmakologiczne.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
200406 3615
200406 3629
200406 3596
3639
200406 3608
3639
200406 3627
200406 3637
pd5 i czekalowska 20040624
200406 3601
200406 3609
200406 3603
200406 3624
200406 3621
200406 3602

więcej podobnych podstron