Polityka wschodnia doc


Historia RFN

Polityka wschodnia „wielkiej koalicji"

U podłoża aktywizacji polityki wschodniej RFN tkwiły dwie przesłanki. Jedną z nich był wzgląd na Francję. Przewaga Francji w EWG była możliwa tyl­ko wskutek sparaliżowania RFN jej konfliktem z pań­stwami wspólnoty socjalistycznej. Nieprzypadkowo po­lityka Erharda zmierzała do ugody z Wielką Brytanią z jednej strony oraz polepszenia stosunków z państwami wspólnoty socjalistycznej z drugiej. Ewentu­alna realizacja tych celów oznaczałaby złamanie hege­monii de Gaulle'a w Europie Zachodniej. Polityka wschodnia Erharda nie wyszła jednak poza ramy tego, co osiągnięto już za czasów Adenauera, mianowicie, ustanowienie wzajemnych misji handlowych między RFN a państwami wspólnoty socjalistycznej z wyjąt­kiem Czechosłowacji. Owszem, za czasów Erharda na­stąpiło nawet pogorszenie stosunków z Czechosłowacją. Nic dziwnego, że na tym tle RFN musiała się godzić z dyktatem de Gaulle'a i nie potrafiła zrównoważyć zbliżenia między Francją a wspólnotą socjalistyczną.

482

Od chwili wystąpienia Francji ze zintegrowanej struk­tury wojskowej NATO i wizyty de Gaulle'a w Związ­ku Radzieckim w 1966 r. zaczęło nawet powstawać wrażenie załamania się sojuszu francusko-zachodnioniemieckiego, tak ścisłego za czasów Adenauera. Po­rozumienie między Francją a wspólnotą socjalistyczną przeciwko RFN stwarzało dla tej ostatniej perspek­tywy zgoła ponure. Tym się tłumaczy agitacja Straussa i innych „gaullistów" zachodnioniemieckich przeciw­ko Erhardowi. Rząd Kiesingera—Brandta postanowił przywrócić ścisłą współpracę z Francją. Bez polepsze­nia stosunków z państwami wspólnoty socjalistycznej, bez zrównoważenia tam wpływów francuskich, o takim współdziałaniu z Francją nie mogło być jednak mowy.

Drugą przesłanką była chęć wysunięcia znów na plan pierwszy sprawy zjednoczenia Niemiec. Jeśli chrześci­jańscy demokraci uważali to za nieaktualne w danej sytuacji, to liberałowie i socjaldemokraci sądzili od po­czątku, że Adenauer zrobił zbyt mało dla zjednoczenia Niemiec w drodze rokowań ze Związkiem Radzieckim, FDP weszła do rządu w 1961 r. pod hasłem naprawie­nia tego błędu. Osiągnęła jednak niewiele poza — jak powiedziano wyżej — ożywieniem stosunków handlo­wych z państwami wspólnoty socjalistycznej. Obecnie politykę wschodnią wzięli w swoje ręce socjaldemokra­ci, a liberałowie, choć znaleźli się w opozycji, sprzyjali temu aspektowi polityki „wielkiej koalicji". Polityk FDP Wolfgang Schwoller w tygodniku „Der Stern" z 3 marca, a skarbnik FDP Hans-Wolfgang Rubin w tygodniku „Liberał" z 12 marca 1967 r. ogłosili arty­kuły domagające się uznania granicy na Odrze i Nysie oraz uznania Niemieckiej Republiki Demokratycznej jako jedynego sposobu na osiągnięcie w przyszłości zjednoczenia Niemiec.

Podstawowe znaczenie miały dla RFN stosunki ze Związkiem Radzieckim, Polską i Niemiecką Republiką

483

Demokratyczną. Powstało jednak w RFN mniemanie, że państwa te zajmują postawę nieprzejednaną, a wzdragały się przed spełnieniem ich postulatów w postaci uznania granicy na Odrze i Nysie oraz Nie­mieckiej Republiki Demokratycznej. Przyjęto założenie, że we wspólnocie socjalistycznej istnieje grupa połu­dniowa państw, obejmująca w Azji Chiny, w Europie zaś kraje położone na południe od Sudetów i Karpat. Postanowiono więc wywrzeć nacisk na Związek Ra­dziecki, Polskę i Niemiecką Republikę Demokratyczną przez nawiązanie bliższych stosunków z państwami grupy południowej. W tym sensie „nowa polityka wschodnia" stanowiła próbę rozbicia jedności wspól­noty socjalistycznej.

Zanim jednak stało się to całkowicie jasne, RFN odniosła pewne sukcesy. Z okazji wizyty w Bonn ru­muńskiego ministra spraw zagranicznych Corneliu Manescu zawarto 31 stycznia 1967 r. porozumienie o na­wiązaniu stosunków dyplomatycznych na szczeblu am­basadorów, l lutego 1967 r. kanclerz Kiesinger oświadczył w Bundestagu:

„Podjęcie stosunków dyplomatycznych z Rumuńską Repu­bliką Socjalistyczną nie oznacza zmiany niemieckiego stano­wiska prawnego, że jedynie rząd federalny jest uprawniony i zobowiązany do przemawiania w imieniu całego narodu nie­mieckiego".

Następnego dnia rumuńska agencja informacyjna Agerpres wyjaśniła:

„W związku z oświadczeniem złoconym l lutego br. w Bun­destagu przez- kanclerza federalnego Kurta Georga Kiesingera rząd rumuński uważa za konieczne potwierdzić ponownie swo­je dobrze znane stanowisko, że istnienie obu państw niemieckich, NRD i RFN, 'Stanowi jeden z podstawowych realnych faktów powstałych w Europie w rezultacie drugiej wojny światowej d następującego po niej rozwoju".

Organ KC NSPJ „Neues Deutschland" komentując 3 lutego układ rumuńsko-zachodnioniemiecki stwier-

484

dził, że stosunki dyplomatyczne między wszystkimi państwami są pożądane:

„Temu jednak stoi na przeszkodzie doktryna Hallsteina (...) oraz roszczenie rządu bońskiego do wyłącznego reprezentowa­nia Niemiec (...). Nawiązanie stosunków dyplomatycznych (...) wymaga wobec zmiany polityki zachodnioniemieckiej Republiki Federalnej (...). Jeśli minister spraw zagranicznych Rumuńskiej Republiki Socjalistycznej nie był w toku rokowań gotów ode­przeć roszczenia do wyłącznego reprezentowania Niemiec i ja­sno oświadczyć, że w obliczu tego roszczenia i innych odweto­wych żądań nie ma jeszcze warunków dla stosunków dyplomatycznych, to jest to godne ubolewania".

W dniach 3—7 sierpnia 1967 r. minister spraw zagra­nicznych RFN Willy Brandt rewizytował w Rumunii ministra Manescu. W dniach 14—18 maja 1968 r. wizy­tę państwową w Rumunii złożył prezydent Francji ge­nerał de Gaulle, a 2—3 sierpnia 1969 r. prezydent Stanów Zjednoczonych Richard Nixon.

3 sierpnia 1967 r. Czechosłowacja i RFN zawarły układ o ustanowieniu wzajemnych przedstawicielstw handlowych. Układ handlowy nie zawierał jednak zwy­kłej dotychczas formuły: „ważny dla obszaru waluto­wego marki zachodnioniemieckiej", czyli nie obejmo­wał Berlina Zachodniego. Stanowiło to istotne ustęp­stwo RFN.

Tymczasem Izba Ludowa Niemieckiej Republiki Demokratycznej uchwaliła 20 lutego 1967 r. ustawą o wprowadzeniu odrębnego obywatelstwa NRD. 10 marca rząd RFN postanowił udzielać odtąd gwarancji firmom eksportującym dobra inwestycyjne do Niemie­ckiej Republiki Demokratycznej. Zaznaczono przy tym, że firmy zagraniczne korzystały z takich gwarancji swoich rządów już poprzednio, natomiast rząd RFN nie udzielał ich dotychczas, ponieważ traktował han­del z Niemiecką Republiką Demokratyczną jako handel wewnątrzniemiecki, nie zaś jako handel z zagranicą; stawiało to firmy zachodnioniemieckie w sytuacji upo-

485

śledzonej. Niezależnie od tego oficjalnego tłumaczenia decyzja rządu RFN oznaczała krok w kierunku uznania Niemieckiej Republiki Demokratycznej jako odrębnego państwa.

31 stycznia 1968 r. Jugosławia i RFN wznowiły sto­sunki dyplomatyczne zerwane przez RFN w 1957 r. po uznaniu przez Jugosławię Niemieckiej Republiki De­mokratycznej.

W dniach 6—12 września 1967 r. wizytę państwową w Polsce złożył prezydent Francji generał de Gaulle. W licznych przemówieniach potwierdził on poparcie Francji dla granicy na Odrze i Nysie, a 9 września wzniósł w Zabrzu okrzyk: „Niech żyje Zabrze, najbar­dziej polskie z polskich miast!" Równocześnie jednak de Gaulle wzywał do zgody na zjednoczenie Niemiec i do polsko-niemieckiego pojednania.

Minister spraw zagranicznych Brandt zmodyfikował nieco stanowisko RFN w sprawie granicy na Odrze i Nysie. Przemawiając na kongresie SPD 17 marca 1968 r. mówił o konieczności „uznania względnie posza­nowania linii Odry-Nysy aż do regulacji w traktacie pokojowym. Faktem jest, że granic istniejących w Eu­ropie nie wolno zmieniać siłą i że Republika Federalna Niemiec jest gotowa do odpowiednio wiążących porozu­mień".

W obliczu dążenia RFN do „rozmiękczenia" wspólno­ty socjalistycznej podjęto wysiłki w celu konsolidacji jej jednolitego stanowiska, l marca 1967 r. Czechosło­wacja i Polska zawarły Układ o Przyjaźni, Współpracy i Wzajemnej Pomocy. Art. 6 stwierdzał, że Układ Mo­nachijski z 29 września 1938 r. powstał pod groźbą rozpętania agresywnej wojny i przez zastosowanie siły wobec Czechosłowacji, że stanowił on część zbrodnicze­go spisku hitlerowskiego przeciwko pokojowi, brutalne pogwałcenie istniejących już wtedy zasad prawa mię-

486

dzynarodowego i dlatego był od początku nieważny ze wszystkimi wynikającymi z tego konsekwencjami. Art. 7 stwierdzał, że oba państwa będą się nadal starać o utrzymanie bezpieczeństwa europejskiego, czego isto­tnym czynnikiem jest nienaruszalność istniejących gra­nic. Art. 10 z kolei postanawiał, że oba państwa będą się konsultować we wszystkich ważniejszych sprawach międzynarodowych dotyczących ich interesów.

15 marca 1967 r. podobny układ zawarły Niemiecka Republika Demokratyczna i Polska. Art. 3 stwierdzał, że terytorialna integralność obu państw, nienaruszal­ność granicy Polski na Odrze i Nysie Łużyckiej oraz granicy między NRD a RFN mają podstawowe znacze­nie dla bezpieczeństwa europejskiego. Art. 6 stwierdzał, że oba państwa uważają Berlin Zachodni za odrębną jednostkę polityczną. Art. 10 mówił o wzajemnych konsultacjach w ważnych sprawach międzynarodowych dotyczących interesów o'bu państw.

17 marca Układ o Przyjaźni, Współpracy i Wzajemnej Pomocy zawarły Czechosłowacja i Niemiecka Republika Demokratyczna. Jego art. 6 pokrywał się z art. 10 układu między NRD a Polską, art. 7 z art. 6 układu między Czechosłowacją a Polską, art. 8 z art. 6 układu między NRD a Polską.

Najistotniejsze w układach zawartych przez Czecho­słowację było uznanie zasady, że Układ Monachijski był nieważny od samego początku, natomiast w ukła­dach zawartych przez NRD wybijało się na czoło po­parcie dla jej integralności, dla jej granic i dla jej sta­nowiska w sprawie Berlina Zachodniego. Pierwszy z serii układów o przyjaźni, współpracy i wzajemnej pomocy zawarła Niemiecka Republika Demokratyczna ze Związkiem Radzieckim 12 czerwca 1964 roku. Dru­gim był układ polsko-radziecki z 8 kwietnia 1965 roku. Ten ostatni zawierał klauzulę o wzajemnych konsul­tacjach (art. 8), którą zamieszczano odtąd we wszy-

487

stkich podobnych układach między państwami socja­listycznymi. W ten sposób zapewniono utrzymanie jednolitego frontu wobec RFN.

Rokowania RFN—ZSRR

w sprawie wyr/e czenia się użycia siły

Jak wiadomo, rząd Erharda w swej tak zwanej „no­cie pokojowej" z 25 marca 1966 r. zaproponował Zwią­zkowi Radzieckiemu i innym zainteresowanym pań­stwom wschodnioeuropejskim wymianę deklaracji o wyrzeczeniu się użycia siły. Nowy kanclerz Kiesinger powtórzył tę propozycję w swoim expose w Bundesta­gu 13 grudnia 1966 roku. W dniu 28 stycznia 1967 r. rząd radziecki wystosował noty do Wielkiej Brytanii, Francji i Stanów Zjednoczonych stwierdzające, że w RFN odradzają się siły hitleryzmu i militaryzmu stanowiące groźbę dla pokoju światowego. Nowy rząd RFN zapewnia wprawdzie o swej woli odprężenia i po­lepszenia stosunków ze Związkiem Radzieckim i inny­mi krajami socjalistycznymi, równocześnie jednak expose Kiesingera zawiera odwetowe żądania poprzedniego rządu.

7 lutego 1967 r. rząd RFN przedłożył ambasadorowi radzieckiemu projekt deklaracji o wyrzeczeniu się uży­cia siły. 12 października rząd radziecki odpowiedział, że w zasadzie zgadza się na wymianę takich deklaracji, ale polityka państw musi się opierać na uznaniu istnie­jącej sytuacji w Europie i na bezwzględnym poszano­waniu suwerenności i integralności państw. W chwili obecnej oznacza to normalizację stosunków między obu państwami niemieckimi, NRD i RFN, jak również mię­dzy wszystkimi państwami europejskimi. Podtrzymy­wanie roszczenia do wyłącznego reprezentowania całe­go narodu niemieckiego jest sprzeczne z istniejącą realnie sytuacją i z prawem międzynarodowym. Życie wy­maga bezwarunkowego uznania suwerennych praw i interesów Niemieckiej Republiki Demokratycznej oraz wyrzeczenia się bezprawnych zamachów na niezawi­słość Berlina Zachodniego. Oznacza to, że Związek Ra­dziecki może się zgodzić na rokowania w sprawie wy­miany deklaracji o wyrzeczeniu się użycia siły tylko" wtedy, jeśli RFN ze swej strony wyrazi gotowość wy­miany takich deklaracji z Niemiecką Republiką Demo­kratyczną, jak również z innymi państwami członkow­skimi Układu Warszawskiego.

W nowej nocie, z 21 listopada 1967 r., rząd radziec­ki stwierdził, że uznanie niezmienności granic powsta­łych w Europie, wśród nich granicy na Odrze i Nysie Łużyckiej oraz granicy między NRD a RFN, stanowi jeden z głównych warunków pokoju i bezpieczeństwa w Europie. Gdyby za uprawnioną uznano politykę zmierzającą do zmiany obecnych granic, oznaczałoby to aprobatę przygotowań do nowej wojny. W związku z tym jest rzeczą o pierwszorzędnym znaczeniu, aby oba państwa niemieckie w odpowiednim traktacie pod­jęły zobowiązanie wyrzeczenia się posiadania, dyspono­wania lub współdysponowania bronią, nuklearną w ja­kiejkolwiek formie. Roszczenia RFN do Berlina Za­chodniego, stanowiącego samodzielną jednostkę poli­tyczną, są bezprawne. Wiadomo, że Układ Monachij­ski z 1938 r. został zawarty pod groźbą agresji i przy użyciu siły przeciwko Czechosłowacji. Toteż był on od samego początku nieważny. Również te bezsporne fak­ty muszą być zadokumentowane w związku z kwestią wyrzeczenia się użycia siły.

Nota radziecka stwierdzała dalej, że stosownie do art.. 53 p. l oraz art. 107 Karty NZ działania i porozu­mienia państw koalicji antyhitlerowskiej zachowują pełną ważność; toteż przeciwko wznowieniu polityki agresywnej przez byłe państwo nieprzyjacielskie mogą

489

być podjęte odpowiednie kroki. Rządowi radzieckiemu jest wiadome, że zawierając w 1954 r. Układy Pary­skie i wstępując do NATO rząd RFN złożył publiczne zobowiązanie niestosowania siły. W oświadczeniu z 3 października 1954 r. zobowiązał się on do nieuciekania się do użycia przemocy w celu zmiany istniejących granic i do rozwiązywania środkami pokojowymi wszel­kich ewentualnych zatargów z innymi państwami. Powstaje jednak uzasadnione pytanie: dlaczego RFN złożyła zobowiązanie odnośnie do ograniczenia jej te­rytorium obecnymi granicami, a zobowiązaniu temu zadaje kłam cała polityka zagraniczna RFN? Oczy­wiście możliwe jest, że wszystko to odpowiada pla­nom określonych sił pozaeuropejskich zainteresowa­nych w utrzymaniu napięcia na kontynencie europej­skim.

8 grudnia 1967 r. rząd radziecki wystosował notę do Wielkiej Brytanii, Francji i Stanów Zjednoczonych oskarżającą rząd RFN o popieranie odradzającego się ruchu hitlerowskiego. Rząd radziecki stwierdził, że z tego punktu widzenia znamienna jest odmowa rządu RFN wymiany deklaracji o wyrzeczeniu się użycia siły w odpowiedniej prawnomiędzynarodowej formie z Nie- ' miecką Republiką Demokratyczną w taki sam sposób jak z innymi państwami socjalistycznymi; dowodzi to agresywnego charakteru polityki RFN wobec Nie­mieckiej Republiki Demokratycznej.

Na memoranda radzieckie z 12 października i 21 listopada 1967 r. rząd RFN odpowiedział 9 kwietnia 1968 roku. Stwierdził on, że jest gotów do rozmów „z drugą częścią Niemiec" na temat wiążącego wyrze­czenia się użycia siły jako kroku na drodze do odprę­żenia i zbliżenia między „obu częściami Niemiec", któ­re nie mogą się uważać za zagranicę. Rząd RFN jest zdania, że najpierw należy osiągnąć jasność co do for­my i treści deklaracji o wyrzeczeniu się użycia siły

490

przez RFN i Związek Radziecki. Rząd RFN pragnąłby wiedzieć, do czego zmierza rząd radziecki powołując się na art. 53 p. l i art. 107 Karty Narodów Zjedno­czonych w celu uzasadnienia jeszcze obecnie środków przymusowych przeciwko byłym państwom nieprzyja­cielskim dla osiągnięcia wspólnych celów wojennych koalicji. Zastrzeżenie takie pozbawiłoby wyrzeczenie się użycia siły wszelkiego praktycznego znaczenia.

Odpowiedź radziecka nastąpiła 5 lipca 1968 roku. Stwierdzała ona, że polityka zagraniczna RFN stawia sobie zadania, których realizacja wymaga użycia siły. Jeśli rząd RFN jest gotów wymienić deklaracje o wy­rzeczeniu się użycia siły w interesie umocnienia poko­ju i bezpieczeństwa europejskiego, to musi on uznać istniejące w Europie granice, wyciągnąć konsekwencje z faktu istnienia dwóch niezawisłych państw niemiec­kich, wyrzec się dążenia do posiadania broni nuklear­nej, zaniechać zamachów na niezależność Berlina Za­chodniego, uznać nieważność Układu Monachijskiego od samego początku. Rząd RFN wie dobrze, że obo­wiązki RFN, jak również prawa i obowiązki Związku Radzieckiego i innych państw koalicji antyhitlerowskiej wynikające z Układu Poczdamskiego zachowują pełną ważność aż do zawarcia traktatu pokojowego. Znacze­nie w odniesieniu do RFN zachowują również postanowienia Karty Narodów Zjednoczonych w sprawie środ­ków przymusowych w razie wznowienia polityki agre­sywnej przez byłe państwa nieprzyjacielskie.

11 lipca 1968 r. dziennik radziecki „Izwiestija" roz­począł publikację dokumentów radzieckich dotyczących wymiany poglądów z rządem RFN na temat wyrzecze­nia się użycia siły. Oznaczało to, że zdaniem rządu ra­dzieckiego zamknięty został pewien etap rokowań z RFN. Jego istotny wydźwięk polegał na uświado­mieniu rządowi RFN, że na podstawie Układu Pocz­damskiego i Karty Narodów Zjednoczonych Z wiązko-

491

wi Radzieckiemu przysługuje prawo interwencji w ra­zie wzrostu tendencji agresywnych w polityce RFN.

W rokowaniach radziecko-zachodnioniemieckich za­padło ,na rok milczenie. Tymczasem sytuacja we­wnętrzna w Czechosłowacji rozwinęła się w taki spo­sób, że powstało niebezpieczeństwo wyłamania jej ze wspólnoty socjalistycznej. 21 sierpnia 1968 r. wojska pięciu państw należących do Układu Warszawskiego wkroczyły do Czechosłowacji w celu poparcia sił prag­nących zachowania ustroju socjalistycznego i ścisłych więzów ze Związkiem Radzieckim i wspólnotą socjali­styczną. Możliwość ,.wyłuskania" Czechosłowacji ze wspólnoty socjalistycznej, na co liczono w RFN, znik-nęła.

Początki odprężenia w 1969 roku

Na dzień 5 marca 1969 r. zapowiedziano zebranie się w Berlinie Zachodnim Zgromadzenia Federalnego w celu wyboru nowego prezydenta RFN. Przeciwko temu zaprotestował rząd radziecki i rząd NRD, który zakazał też przejazdu przez swoje terytorium człon­kom Zgromadzenia Federalnego. Mimo to przybyli oni do Berlina Zachodniego drogą lotniczą i 5 marca 1969 r. wybrali na prezydenta RFN znanego -działacza pokojo­wego Gustava Heinemamna (SPD), dotychczasowego ministra sprawiedliwości. Za jego wyborem głosowali socjaldemokraci i liberałowie, natomiast chrześcijańscy demokraci wysunęli własnego kandydata w osobie mi­nistra obrony Gerharda Schrodera. W ten sposób za­rysowały się zręby przyszłej „małej koalicji".

Aprobata dla postawy Heinemanna i oczekiwanie zmiany kursu polityki RFN spowodowały zaniechanie przez NRD i Związek Radziecki ostrzejszych kroków,

492

na które się początkowo zanosiło w związku z zebra­niem się Zgromadzenia Federalnego w Berlinie Za­chodnim.

Doradczy Komitet Polityczny Układu Warszawskiego ogłosił 17 marca 1969 r. w Budapeszcie apel do państw europejskich w sprawie zwołania konferencji bezpie­czeństwa w myśl propozycji wysuniętej już przed pra­wie trzema laty, 6 lipca 1966 r., na konferencji tego komitetu w Bukareszcie. Stwierdzono, że żadne z państw europejskich nie wypowiedziało się przeciw­ko idei zwołania konferencji bezpieczeństwa. Warun­kiem zapewnienia bezpieczeństwa europejskiego jest uznanie nienaruszalności granic, wśród nich granicy na Odrze i Nysie Łużyckiej oraz granicy między NRD a RFN, uznanie istnienia dwóch państw niemieckich, wyrzeczenie się przez RFN roszczenia do reprezento­wania całego narodu niemieckiego i wyrzeczenie się przez nią prawa dysponowania bronią nuklearną w ja­kiejkolwiek formie. Berlin Zachodni ma status specjal­ny i nie należy do RFN. Państwa Układu Warszaw­skiego apelują do wszystkich państw europejskich, aby wzięły udział w konferencji bezpieczeństwa opartego na tych zasadach.

Z okazji targów międzynarodowych w Hanowerze minister gospodarki RFN Karl Schiller (SPD) spotkał się 29 kwietnia 1969 r. z radzieckim ministrem handlu zagranicznego Nikołajem Patoliczewem. Omówiono projekt przedłużenia do RFN rurociągu naftowego łączącego Związek Radziecki, Polskę i Niemiecką Repu­blikę Demokratyczną. Jednocześnie firma Thyssen Róhrenwerke podała do wiadomości, że zawarła ze Związkiem Radzieckim umowę na budowę fabryki rur o wielkim przekroju. W toku rokowań prowadzonych od maja 1969 r. Związek Radziecki zaproponował do­stawy gazu ziemnego rurociągiem ciągnącym się z Ukrainy przez Czechosłowację do Austrii, Włoch

493

i — jak planowano — do Bawarii, zamiast Dostaw ropy naftowej przez obszar Polski i Niemieckiej Republiki Demokratycznej, l lutego 1970 r. podpisano w Essen trzy układy: 1. o dostawach radzieckiego gazu ziem­nego poczynając od 1973 r., 2. o dostawach rur o wiel­kim przekroju z RFN oraz 3. o kredycie zachodnio-niemieckim w kwocie 1,2—1,5 mld marek na zakup tych rur. Kredyt ten miał być spłacony dostawami gazu ziemnego w ciągu 11 lat.

17 maja 1969 r. I sekretarz KC PZPR Władysław Gomułka oświadczył:

„Nie ma przeszkód natury prawnej, aby NRF nie mogła uznać istniejącej granicy zachodniej Polski za ostateczną. W każdej chwili gotowa jesteśmy zawrzeć z NRF taki układ międzypaństwowy, podobnie jak 19 lat temu zawarliśmy w tej sprawie układ z NRD [...]. Polska nigdy nie zawrze z NRF układu w sprawie granicy na Odrze i Nysie, który odbiegałby od Układu Zgorzeleckiego zawartego z NRD [...]. Na prowizorkę, graniczną, którą proponuje Bonn, Polska nig­dy nie pójdzie [...]. Dla nas, dla Polski, nie ma problemu granic. Istnieje tylko problem pokoju, który dotyczy całej Europy. Jest naszym szczerym życzeniem i dążeniem, aby w Bonn zrozumiano to nasze stanowisko”.

Przemawiając w Radzie Najwyższej ZSRR 10 lipca 1969 r. minister spraw zagranicznych Andriej Gromy-ko oświadczył w sprawie Berlina Zachodniego, że lud­ność i władze tego miasta powinny cieszyć się swobodą zapewniającą jego normalne istnienie jako samodziel­nej jednostki politycznej; nie można jednak pozwolić na naruszanie interesów Związku Radzieckiego i Nie­mieckiej Republiki Demokratycznej przez ograniczenie specjalnego statusu Berlina Zachodniego. Jeśli inne mocarstwa należące do dawnej koalicji antyhitlerow­skiej i ponoszące część odpowiedzialności za sytuacją w Berlinie Zachodnim podejdą do tej sprawy z punktu widzenia bezpieczeństwa europejskiego, to ze strony radzieckiej znajdą gotowość do wymiany poglądów na

494

temat, jak obecnie i w przyszłości można by uniknąć komplikacji wokół Berlina Zachodniego.

- 7 sierpnia 1969 r. trzy mocarstwa zachodnie zwróciły się do rządu radzieckiego z zapytaniem, czy mają rozu­mieć przemówienie ministra Gromyki jako propozycję podjęcia rokowań w sprawie Berlina Zachodniego. 12 września rząd radziecki odpowiedział twierdząco. 16 grudnia 1969 r. Wielka Brytania, Francja i Stany Zjed­noczone zaproponowały, aby rokowania dotyczyły swo­body ruchu osobowego między obu częściami Berlina oraz między Berlinem Zachodnim a RFN, oraz zazna­czyły, że postęp w tej sprawie polepszyłby widoki powodzenia ewentualnej konferencji bezpieczeństwa europejskiego.

25 listopada 1969 r. szef misji handlowej RFN w Warszawie przekazał wiceministrowi spraw zagra­nicznych Józefowi Winiewiczowi notę proponującą podjęcie rokowań dotyczących wszelkich spraw inte­resujących oba kraje w nawiązaniu do wypowiedzi Władysława Gomułki z 17 maja 1969 roku. Polska wy­raziła na to zgodę 22 grudnia.

7 grudnia 1969 r. rząd radziecki wyraził gotowość wznowienia rokowań z RFN na temat bezpieczeństwa europejskiego.

495

Od połowy lat sześćdziesiątych młodzież studencka w całym świecie kapitalistycznym uległa prądom le­wackiego anarchizmu głoszącego, że ustrój parlamen-j tamo-demokratyczny jest tylko fasadą ukrywającą rzeczywistą władzę sprawowaną przez kapitalistów, którym udało się opanować świadomość wyzyskiwanej klasy robotniczej, uśpić jej zmysł klasowy i skłonić do posłuszeństwa. Zadaniem studentów jest ukazanie ro­botnikom rzeczywistego układu stosunków. W szcze-1 gólncści należy robotnikom pokazać, że te okruchy do­brobytu, które rzuca im kapitalizm, służą do ich oma­mienia i ujarzmienia. Stąd zrodziła się moda ubierania l się w sposób ostentacyjnie ubogi i niedbały, niegolenia J się i niestrzyżenia włosów, przejęta od studenckich anarchistów mniej lub bardziej przez prawie całe spo­łeczeństwo. Sukces owej pseudoproletariackiej inody^| był symbolem ideowej bezradności społeczeństwa wo- j bęc ideologii, która niewątpliwie zawierała ziarno słu-Jf szności.

Rebelia studencka splotła się nierozerwalnie z ru-j chem protestu przeciwko interwencji amerykańskiej' w Wietnamie. Uniwersytety amerykańskie, japońskie* i zachodnioeuropejskie stały się ośrodkami walki prze­ciwko wojnie, imperializmowi, militaryzmowi i obowią-i zfcowi służby wojskowej. Nie ulega wątpliwości, że ruch. ten przyczynił się w wysokim stopniu do klęski ame'-^ rykańskiej w Wietnamie. Był to jednak tylko jedenj front walki. W maju 1968 r. rebelia studencka wstrzą­snęła posadami ustroju we Francji, powodując w osta-| tecznym rozrachunku upadek generała de Gaulle'a. Występowano w ogóle przeciwko wszelkim autorytar­nym rządom kapitalistycznym: dyktaturze pułkowni­ków greckich, generała Franco w Hiszpanii, prezydenta Caetano w Portugalii lub szacha w Iranie. Równocze* śnie twierdzono, że w istocie autorytarny i policyjnj jest każdy system kapitalistyczny i że zezwala on na

506

pozory wolności tylko o tyle, o ile mu one nie zagraża­ją. Podobnie autorytarny charakter ma rodzina, szko­ła, uniwersytet, cały system społeczny. Autorytaryzm hamuje rozwój jednostki ludzkiej, dławi ją, •zamienia w bezwolne kółko machiny społecznej. Trzeba zburzyć cały ten autorytarny system i wprowadzić wolność. Wolność jest nie do pogodzenia z dotychczasową kon­cepcją autorytarnej władzy rodziców nad dziećmi, na­uczycieli nad uczniami, oficerów nad żołnierzami, po­licji nad całym społeczeństwem. Jest też nie do pogo­dzenia z kultem dóbr materialnych i „reżimem wydajności" (po niemiecku Leistungsdruck), pod któ­rym jęczą zarówno uczniowie i studenci, jak i robotni­cy. Wszystkim mniejszościom, narodom, religiom, po­glądom należy się całkowita wolność, a różnice boga­ctwa między ludźmi powinny zostać wyrównane.

W RFN ruchy studenckie przyczyniły się walnie do uznania powojennych granic i odprężenia w stosunkach z państwami wspólnoty socjalistycznej. Integrację za­chodnioeuropejską zwalczano jako leżącą w interesie kapitalistów. Imperializm amerykański był dla wszys­tkich ruchów opozycji studenckiej, również dla amery­kańskiego, wrogiem głównym. Inspirację ideową znaj­dowano w dziełach Marksa, Lenina, Stalina — swoiście zresztą interpretowanych — oraz Mao Tse-tunga i Her­berta Marcuse'a.

Wzorem dla tej inteligenckiej młodzieży nie był ustrój Związku Radzieckiego i sprzymierzonych z nim państw socjalistycznych. Zapatrzeni byli natomiast w Chiny, gdzie właśnie w drugiej połowie lat sześćdzie­siątych dokonywała się trudna do zrozumienia i wyja­śnienia „rewolucja kulturalna". Młodzież inteligencka świata kapitalistycznego ulegała egzotycznym dla niej koncepcjom Mao Tse-tunga tylko częściowo. Dążyła do usunięcia władzy starszych — prawicowców jak i le-

507

wioowców — do uniknięcia naturalnej w życiu człowie­ka konieczności powolnego dochodzenia do sukcesu właściwego wiekowi dojrzałemu. Można powiedzieć, że takie dążenie do skrócenia swej drogi do sukcesu jest w ogóle cechą młodości. Ale nigdy jeszcze system przez młodzież zastany nie okazał się tak kruchy i podatny na jej parcie. Przynajmniej tak wydawało się w świe­cie kapitalistycznym przez około 10 lat.

Anarchistyczni lewacy w świecie kapitalistycznym różnili się od komunistów głównie tym, że kwestiono­wali zdolność robotników do dokonania rewolucji, po­chodzili ze środowisk dobrze sytuowanego mieszczań­stwa i inteligencji, odrzucali autorytety organizacyjne, gardzili całą dorosłą częścią społeczeństwa, lekceważyli pracę produkcyjną głosząc nawrót do prymitywizmu. Wśród młodzieży .pracującej, nie mówiąc o robotnikach dorosłych, ruchy studenckie nie znalazły prawie żadne­go odzewu. Jeśli chodzi o RFN, to znamienne było wy­tworzenie się w ramach partii socjaldemokratycznej ruchu Młodych Socjalistów (Jungsozialisten — Jusos) występujących zwarcie jako lewe skrzydło atakujące kierownicze czynniki partii. Tradycyjny podział na od­łamy lewicowy, prawicowy d centrowy został prawie całkowicie wyparty przez podział generacyjny, przy czym siłą uderzeniową Młodych Socjalistów byli studenci. Ope­rując znajomością teorii marksistowskiej przeciwko pragmatycznie nastawionym działaczom robotniczym, i rozporządzając wolnym czasem, Młodzi Socjaliści gó­rowali na zebraniach partyjnych wygrywając wybory do władz. Wypróbowaną metodą było przeciąganie ze­brania do późnej inocy, gdy starsi, zmęczeni i zobowią­zani do pójścia następnego rana do pracy, opuszczali salę, po czym dopiero odbywały się wybory władz par­tyjnych przynosząc suikces Młodym Socjalistom. Od 1973 r. kierownictwo partyjne usiłowało temu zapobiec wydając okólniki nakazujące odbywanie wyborów przeó

508

godziną 23; kierownictwu SPD chwały ta okólniki nis przyniosły.

Niemal powszechną sympatię zyskała rebelia studen­cka u większości pisarzy, artystów, filozofów, socjolo­gów i politologów oraz dziennikarzy, zwłaszcza radio-wc-telewizyjnych. W RFN pisarze Heinrich Boli i Giin-ter Grass wyrażali z nią swoją solidarność. Telewizja przedstawiała ją z sympatią i nadawała jej jak najwię­kszy rozgłos, a krytykowała policję i wszelkie środki represji. Prasa była bardziej podzielona, gdyż duża jej część była finansowo zależna od czynników prawico­wych, zwłaszcza od magnata wydawniczego Axela Springera.

Szukając genezy wiele lat trwającej rebelii studen­ckiej, która w istotny sposób przyczyniła się do osła­bienia obozu kapitalistycznego, należy sobie zdawać sprawę z tego, że nie mogłaby ona nabrać takiego zna­czenia, gdyby po drugiej wojnie światowej nie dokonała się rewolucja oświatowa polegająca na niesłychanym wzroście procentu młodzieży uczęszczającej do ogólno­kształcących szkół średnich oraz do szkół wyższych. Studenci przestali być zjawiskiem marginesowym, lecz wielu miastom zaczęli w ogóle nadawać ton. Pojawił się nowy czynnik społeczny o szczególnie wybuchowym charakterze. Dawniej przytłaczająca większość młodzie­ży ujmowana była w karby dyscypliny wojskowej i pracy zawodowej. Obecnie masy młodzieży, której utrzymanie zapewniali dobrze sytuowani rodzice, zna­lazły się w sytuacji, w której podlegały tylko mini­malnej dyscyplinie, zwłaszcza na uniwersytetach, będąc jednocześnie wolne od zahamowań wynikających z ko­nieczności pracy zawodowej oraz utrzymania rodziny. Skuteczność zaś rebelii studenckiej była tym większa, że dorosła część społeczeństwa kapitalistycznego spo­strzegła się pod jej naciskiem, że jest zastraszająco bez-ideowa i że wiele zjawisk, takich jak interwencja ame-

509

rze norweskim. Zwolniono go w czerwcu 1940 r., po czyni uciekł do Szwecji. Po wojnie wrócił do Niemiec jako korespondent gazet skandynawskich. W 1947 r. zo­stał attache prasowym norweskiej misji wojskowej w Berlinie w randze majora. W 1948 r. odzyskał oby­watelstwo niemieckie, którego hitlerowcy pozbawili go przed 10 laty. W 1949 r. wybrano go delegatem Berlina Zachodniego do Bundestagu. W 1957 r. został nadbur-mistrzem Berlina Zachodniego, a w 1964 r. przewodni­czącym SPD.

Brandt utworzył rząd w koalicji z liberałami. Rozpo­rządzał tylko niewielką większością — zaledwie 12 po­słów. 12 stanowisk ministerialnych objęli socjaldemo­kraci, w tym stanowisko kanclerza, ministra gospodarki l

— prof. Karl Schiller — oraz finansów — Alex Móller; ' w związku z ustąpieniem Móllera 12 maja 1971 r. oba te /ministerstwa połączono w ręku Schillera, którego pozycja w rządzie tym samym bardzo wzrosła. Trzy ministerstwa przypadły liberałom, w tym sprawy za­graniczne, które objął wicekanclerz Walter Scheel. Mi­nisterstwo Spraw Ogólnoniemieckich (Bundęsministe-rium jur gesamtdeutsche Fragen), na którego czele stał poprzednio Herbert Wehner (SPD), przemianowano na Ministerstwo Stosunków Wewnątrzniemieckich (Bun-desministerium fur innerdeutsche Beziehungen), objął je Egon Frankę (SPD). Ministerstwo Spraw Przesie­dleńców zniesiono, co stanowiło ważny krok w kierun­ku zerwania z polityką rewizjonizmu. Ministerstwo to pobiło poprzednio rekord, jeśli chodzi o liczbę zmian na stanowisku jego szefa. W ciągu 20 lat resort ten piasto­wało aż 9 osób: Hans Lukaschek (CDU), Theodor Ober-lander (BHE, następnie CDU), Hans-Joachim von Mer-katz (DP następnie CDU), Wolfgang Mischnick (FDP), Hans Kriiger (CDU), Ernst Lemmer (CDU), Johann-

-Baptist Gradl (CDU), Kai-Uwe von Hasscl (CDU) oraz Heinrich Windelen (CDU).

516

W expo.se wygłoszonym 28 października 1969 r. kan­clerz Brandt powiedział:

„Rząd ten wychodzi z założenia, że kwestie wynikające dla narodu niemieckiego z drugiej wojny światowej i ze zdra­dy narodowej popełnionej przez reżim hitlerowski mogą zna­leźć odpowiedź tylko w ramach europejskiej regulacji po­kojowej (...). Zadaniem praktycznej polityki w nadchodzących latach jest zachowanie jedności narodu w taki sposób, aby stosunki między częściami Niemiec zostały uwolnione od ich obecnego sparaliżowania (...). W 20 lat po utworzeniu RFN i NRD musimy zapobiec pogłębianiu się obcości w narodzie niemieckim, musimy więc próbować dojść przez uregulo­wane istnienie obok siebie do współistnienia (ilber ein gere-geltes Nebeneinander zu einem Miteinander zu kommen). Dotyczy to nie tylko Niemców, lecz ma znaczenie również dla pokoju w Europie i dla stosunków między Wschodem a Za­chodem (...)• Poza tym nie chcemy uszczuplać naszym ziom­kom korzyści z handlu międzynarodowego i wymiany kultu­ralnej (...). Prawnomiędzynarodowe uznanie NRD przez rząd federalny nie może wchodzić w rachubę. Nawet jeśli w Niem­czech istnieją dwa państwa, to nie stanowią one wzajemnie wobec siebie zagranicy; ich obustronne stosunki mogą być tylko szczególnego rodzaju. Nawiązując do polityki swego poprzednika rząd federalny oświadcza, że jego gotowość za­warcia wiążącego układu w sprawie wzajemnego wyrzecze­nia się użycia siły lub groźby jej użycia odnosi się również do NRD (...). Status miasta Berlina znajdującego się pod szcze­gólną odpowiedzialnością czterech mocarstw musi pozostać nienaruszony. Nie może to przeszkadzać poszukiwaniom ułat­wień komunikacji w Berlinie i do Berlina".

Dalej Brandt zapowiedział kontynuowanie rokowań ze Związkiem Radzieckim na temat wyrzeczenia się użycia siły. Zaproponował on też Polsce rokowania w nawiązaniu do wypowiedzi I sekretarza KC PZPR Władysława Gomułki z 17 maja 1969 roku. Ponadto podpisze on traktat o nierozprzestrzeniainiu broni nu­klearnej. Brandt wypowiedział się stanowczo za roz­szerzeniem Europejskiej Wspólnoty Gospodarczej. Co się tyczy polityki wewnętrznej, to ogólną uwagę zwró-

517

cilo hasło Brandta, by „odważyć się na więcej demo­kracji" (mehr Demokratie zu wagen).

W expose Brandta nastąpiło dalsze złagodzenie ter­minologii, jeśli chodzi o politykę wschodnią. Po pierw­sze dopuścił on po raz pierwszy myśl, że istnieją dwa państwa niemieckie („Nawet jeśli w Niemczech istnie­ją dwa państwa..."), chociaż podkreślił, że dla RFN Niemiecka Republika Demokratyczna nis może być państwem zagranicznym. Po drugie zaniechał trady­cyjnej formuły, że ostateczne ustalenie granic może nastąpić dopiero w traktacie pokojowym. Nie chcąc wywoływać nadmiernej kontrowersji, nie wspomniał wcale sprawy granicy Polski na Odrze i Nysie, nato­miast wysunął bardziej ogólną formułę rozwiązania kwestii wynikających „dla narodu niemieckiego z dru­giej wojny światowej i ze zdrady narodowej popełnio­nej przez reżim hitlerowski". Oznaczało to zrzucenie winy za straty terytorialne na hitleryzm.

Brandtowi odpowiedział prezes frakcji parlamentar­nej CDU/CSU Rainer Barzel zapytując, jak godzi on oświadczenie o dwóch państwach niemieckich z kon­stytucją RFN i prawem samostanowienia narodu. Opo­zycja wita z zadowoleniem podjęcie rokowań z Pol­ską, ale bez współpracy z opozycją rząd nie osiągnie niczego, zwłaszcza w tej sprawie. Niemcy i Polacy po-winni żyć w zabezpieczonych granicach uzgodnionych swobodnie i cieszących się aprobatą obu narodów. W czasach podróży kosmicznych granice należy prze­zwyciężać, czynić je przepuszczalnymi i znośnymi dla ludzi. W rokowaniach z Polską należy podnieść sprawę „sytuacji miliona Niemców żyjących na obszarze bę­dącym pod odpowiedzialnością rządu polskiego" (!).

Ponieważ RFN nie posiadała broni nuklearnej, rząd Brandta postanowił wziąć na pierwszy ogień sprawę przystąpienia do układu zawartego l lipca 1968 r. przez Wielką Brytanię, Stany Zjednoczone i Związek Ra-

518

dziecki w sprawie zakazu przekazywania innym pań­stwom tego typu broni lub informacji o sposobie jej wytwarzania. Już poprzednio, 5 sierpnia 1963 r., te trzy mocarstwa zawarły układ zakazujący prób z bro­nią nuklearną w atmosferze, w przestrzeni kosmicz­nej i pod wodą. RFN przystąpiła do tego układu 19 sierpnia 1963 r., natomiast Chiny i Francja ani go nie podpisały, ani nie zastosowały się do jego postano­wień.

Opozycja przeciwko układowi o nierozprzestrzemia-niu broni nuklearnej z l lipca 1968 r. była zarówno w RFN, jak w innych państwach znaczna. Układ ten bowiem położył ostateczny kres projektom utworzenia Wielostronnych Sił Nuklearnych NATO i utrwalił cał­kowitą przewagę militarną Wielkiej Brytanii, Stanów Zjednoczonych i Związku Radzieckiego nad innymi państwami z wyjątkiem Chin i Francji, które również posiadały broń nuklearną. W okresie poprzedzającym zawarcie przez trzy mocarstwa układu o nierozprze-strzenianiu broni nuklearnej ostra kampanię przeciwko odnośnemu projektowi prowadził ówczesny minister finansów Franz Josef Strauss (CSU). Ale zastrzeżenia wyraził również minister spraw zagranicznych Willy Brandt (SPD), oświadczając 18 lutego 1967 r., że układ o nierozprzestrzenianiu broni nuklearnej byłby dopie­ro wtedy uzasadniony moralnie i politycznie, gdyby stanowił krok na drodze do rozbrojenia. Przewidziana przez ten układ kontrola jego wykonania może pro­wadzić do szpiegostwa przemysłowego, pod pozorem bowiem zakazu rozprzestrzeniania broni nuklearnej trzy mocarstwa mogą dążyć do zahamowania w in­nych państwach pokojowego stosowania energii nukle­arnej w przemyśle. Dla RFN jest sprawą o pierwszo­rzędnym znaczeniu, aby mogła pozostać w czołowe2 w dziedzinie rozwoju gospodarczego, technicznego i naukowego; nie 'można dopuścić, aby układ o nie-

519

rozprzestrzenianiu broni nuklearnej stanowił przeszko­dę na tej drodze.

Mimo tych obaw wyrażonych poprzednio Brandt, objąwszy stanowisko kanclerza, zdecydował się na pod­pisanie układu o nierozprzestrzenianiu broni nuklear­nej w dniu 28 listopada 1969 r., spełniając w ten sposób jeden z głównych warunków wysuwanych przez pań­stwa wspólnoty socjalistycznej. Jednakże ratyfikacja układu przez Bundestag przeciągnęła się aż do 20 lu­tego 1974 roku.

Układy z ZSRR i Polską

W celu kontynuowania rozpoczętych już w 1967 r. i przerwanych w lipcu 1968 r. rokowań ze Związ­kiem Radzieckim w sprawie układu o wyrzeczeniu się użycia siły udał się 28 stycznia 1970 r. do Moskwy sekretarz stanu w Urzędzie Kanclerskim Egon Bahr. Kilka dni później przybył do Warszawy sekretarz sta­nu w bońskim MSZ Ceorg Ferdinand Duckwitz i pod­jął rokowania z polskim wiceministrem spraw zagra­nicznych Józefem Winiewiczem. W dniach 22—24 stycznia 1970 r. polski minister handlu zagranicznego Janusz Burakiewicz złożył wizytę w RFN. Była to pierwsza wizyta członka rządu polskiego w tym kraju W dniach 22—26 czerwca 1970 r. wizytę w RFN złożył premier Rumunii Gheorghe Manescu. Była to z kolei pierwsza wizyta w RFN szefa rządu państwa wspólno­ty socjalistycznej.

^26 marca 1970 r. ambasadorowie Wielkiej Brytanii, Francji i Stanów Zjednoczonych w RFN oraz amba­sador radziecki w NRD rozpoczęli rokowania w spra­wie statusu Berlina Zachodniego. •

12 sierpnia 1970 r. nastąpiło w Moskwie podpisanie układu o wzajemnych stosunkach. Ze strony RFN pod-

520

pis złożyli kanclerz Willy Brandt oraz wicekanclerz i minister spraw zagranicznych Walter Scheel; ze stro­ny radzieckiej zaś premier Aleksiej Kosygin i minister spraw zagranicznych Andriej Gromyko. Układ stwier­dzał, że oba państwa wyrzekają się stosowania siły lub groźby jej użycia we wzajemnych stosunkach (art. 2); zobowiązują się do poszanowania terytorialnej niena­ruszalności wszystkich państw europejskich w ich obecnych granicach; oświadczają, że nie mają wobec nikogo roszczeń terytorialnych i że nie podniosą ich również w przyszłości oraz uważają granice wszyst­kich państw teraz i w przyszłości za nienaruszalne, tak jak one przebiegały w dniu podpisania tego układu^ włączając w to linię Odry—Nysy, która stanowi za­chodnią granicę Polski, oraz granicę między NRD a RFN (art. 3); układ ten nie narusza wcześniej zawar­tych układów i porozumień dwustronnych i wielostron­nych (art. 4).

Jednocześnie minister spraw zagranicznych Scheel skierował do ministra Gromyki list stwierdzający, „że układ ten nie stoi w sprzeczności z celem polityki RFN, jakim jest dążenie do stanu pokoju w Europie, w któ­rym naród niemiecki przez swobodne samostanowienie odzyskałby swoją jedność".

Układ między RFN a ZSRR z 12 sierpnia 1970 r. oznaczał wyrzeczenie się przez RFN roszczeń tery­torialnych stanowiących dotychczas główną przeszkodę w porozumieniu między nią a wspólnota socjalistycz­na, zwłaszcza zaś między RFN a Polską. Jednocześnie zastrzegał, że nie narusza on uprawnień Wielkiej Bry­tanii, Francji i Stanów Zjednoczonych, wynikających z układu paryskiego o suwerenności RFN z 23 paź­dziernika 1954 r., dotyczących traktatu pokojowego, Niemiec jako całości oraz Berlina (art. 4 układu mo­skiewskiego). Układ moskiewski nie podważał znacze­nia ewentualnego przyszłego traktatu pokojowego,



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Jerzy Sułek Polityka wschodnia rządu wielkiej koalicji doc
Jerzy Sułek Polityka wschodnia rządu wielkiej koalicji (2) doc
Niemiecka Kompania Zmotoryzowana w Afryce Wschodniej, DOC
NOWA POLITYKA WSCHODNIAII
2014 nr 32 Sztuka przekonywania Polska a polityka wschodnia Unii Europejskiej w latach 2004–2014
Polityka pieniężna1 doc
NOWA POLITYKA WSCHODNIA WILLY BRANDTAII
Polityka wschodnia mit i doktryna
Nowa Polityka Wschodnia Willy Brandta
1944- front wschodni, DOC
Nowa Polityka Wschodnia Willy Brandta
1942- front wschodni, DOC
1943- front wschodni, DOC
NOWA POLITYKA WSCHODNIA WILLY BRANDTA3
Arystoteles Ustroj polityczny Aten (doc)
Niemiecka Kompania Zmotoryzowana w Afryce Wschodniej, DOC
WSCHOD 1 DOC

więcej podobnych podstron