2011 08 06 Feminizm jest potrzebny mężczyznom

background image

Rosja. Feminizm jest potrzebny
mężczyznom

Elena Zdrawomysłowa, badaczka gender 2011-08-06, ostatnia aktualizacja 2011-08-05 16:27:16.0

Rosyjski mężczyzna jest dziś tylko dostarczycielem spermy, pieniędzy i siły fizycznej. Dlatego pije i
przedwcześnie umiera. Powinien podjąć się opieki, zatroszczyć o rodzinę. To jest mój feminizm

Elena Zdrawomysłowa wita nas na Ligowskim Prospekcie w Petersburgu i prowadzi do nowoczesnego biura na II
piętrze. Jesteśmy w gościnie u Wiktora Woronkowa, socjologa z dorobkiem, szefa Niezależnego Centrum Badań
Społecznych. Elena i Wiktor są małżeństwem, dla każdego to drugi związek. "Na pewno byłabym zatrudniona tutaj,
gdyby nie te rosyjskie obsesje korupcji i nepotyzmu" - mówi. Zamawia u męża kawę, którą przyniesie sekretarka.
Rozsiada się i zaczyna wykład, od czasu do czasu zabawnie nakrywając małą dłonią stół, jakby leżały tam jakieś
kontrargumenty. Rozmowę o kobietach w Rosji i feminizmie, o którym trudno powiedzieć, czy jest, czy go nie ma,
zaczyna od opowieści o sobie.

Elena Zdrawomysłowa: Razem z Anną Temkiną prowadzimy program gender studies na Europejskim Uniwersytecie w
Petersburgu. Słyszeliście pewnie?

Piotr Pacewicz, Alicja Pacewicz: Od czasu do czasu o uczelni robi się głośno, władze próbują was
dyscyplinować.

- Badamy los kobiet w postsowieckim świecie. Mamy wielu młodych, ale trzon gender studies stanowimy my, socjolożki,
które odkryły powołanie zawodowe w czasach pierestrojki. Rezultaty są zawsze kolektywne: wspólnie pisane artykuły,
monografie, których wydawczyniami jesteśmy zwykle my z Anną. Większość osób zainteresowana gender to kobiety,
jak na całym świecie.

Olga Zdrawomysłowa - socjolożka, współpracowniczka Gorbaczowa - to pani siostra?

- Nie, macocha (śmiech), choć jesteśmy w tym samym wieku. Mój ojciec był socjologiem, znanym zresztą. Sami
socjologowie wokół. Zaczynaliśmy z mężem w Akademii Nauk. Nie byliśmy w partii. Związaliśmy się ze sobą, w roku
moment kiedy umarł Wysocki.

Lipiec 1980. Pracowałem wtedy w Polskiej Akademii Nauk. Nie wiedziałem, że w Rosji osoba bezpartyjna mogła
robić karierę naukową

- Co to za kariera? Młodszy asystent! Nie chciałam kariery, ot, żeby coś tam zarobić Chcieliśmy ratować życie: chodzić
do filharmonii, czytać poezję, pić, śpiewać, jak to młodzi.

Mój zakład współpracował z uczelniami Berlina Zachodniego.

- Podróżować? Nie. Przed pierestrojką nie. W 1988 r. pojechaliśmy z mężem do Polski, żeby sprawdzić, czy nas
wypuszczą. Wcześniej nie chcieliśmy przechodzić przez poniżającą procedurę zdobywania paszportu.

1988? Nawet ludzie z podziemnej "S" nie wierzyli w koniec komuny.

- Nam się wydawało, że u was jest tyle wolności. Poznaliśmy pięknych ludzi, przeżyłam wiele dobrego w Warszawie,
Gdańsku. Ale też doświadczyłam, jak Polacy nienawidzą Rosjan. Nie chcę mówić dalej, to zbyt osobiste.

Napisała pani kiedyś, że pierestrojka to jeden z niewielu momentów w historii, kiedy człowiekowi nie było
wstyd, że żyje w Rosji.

- Dla rosyjskiej inteligencji, w większości niezaangażowanej przecież w opozycję, celem życia w ZSRR było unikanie
jakichkolwiek kontaktów z państwem. Mieć normalne życie, ale poza państwem. Przynależność do partii była windą
awansu, ale wielu z nas nie chciało wejść do tej windy.

Pierestrojka oznaczała koniec tej alienacji. To był wybuch nadziei i uczestnictwa w życiu publicznym, a zarazem czas
kryzysu, kartek na żywność i alkohol. Odzyskaliśmy wiarę w zawód naukowca.

Ale skąd gender?

- Przyjechała masa badaczy ze świata, żeby obserwować na żywo społeczną zmianę takiej skali - rzadka okazja. I ci
wszyscy naukowcy oraz dziennikarze wciąż pytali, dlaczego nie ma w Rosji feminizmu. Dlaczego tak silne są postawy
antyfeministyczne? Wcześniej nie byłam uwrażliwiona na patriarchat, nie wiedziałyśmy, że istnieje coś takiego jak
gender, bo jednak tamten system nas oślepiał. Pytali, to zaczęłyśmy czytać.

W 1979 roku ukazała się w samizdacie antologia "Kobiety i Rosja". Ale dopiero podczas pierestrojki zaznaczył się
feministyczny krytycyzm skierowany zarówno przeciw systemowi politycznemu, jak i genderowej kulturze Rosji.

Nieoficjalne i półoficjalne środowiska wyszły na powierzchnię. Można było wiele powiedzieć i zostać usłyszanym. Moje
badania pokazują, że w okresie stagnacji breżniewowskiej wiele kobiet bezrefleksyjnie uznawało wyższość mężczyzn i
nie reagowało na codzienny seksizm - na przykład antykobiecych dowcipów. W nowych warunkach uznały, że to jest nie
do zniesienia. Podwójne standardy i hipokryzja, w jakiej pogrążona była Rosja, zaczęły nas - wybaczcie patos - boleć.

Pierestrojka się skończyła, Jelcyn wygrał wybory.

- Dla mnie to się nie skończyło. Może entuzjazm trochę opadł, ale robię dalej to, co robiłam wtedy. Jestem socjologiem
samoukiem wbrew sowieckiej edukacji. Pozostałam wierna problemom genderowym.

Wciąż żyje pani w pierestrojce?

- W jakiś sposób. W 1989 roku urodziła się nam córka, mój mąż miał jeszcze dwoje dzieci z poprzedniego małżeństwa,
a ja syna, którego urodziłam, mając 19 lat, pod hasłem "i co z tego, że mam dziecko". Macierzyństwo w wieku 35 lat to
inna sprawa, uwrażliwia na kwestie genderowe. Pracowałam głównie w domu.

Pewnego dnia zgłosiły się cztery studentki zainteresowane feminizmem. Same z siebie, poza programem studiów! To

Strona 1 z 4

Rosja. Feminizm jest potrzebny mężczyznom

2011-08-06

http://wyborcza.pl/2029020,97557,10070858.html?sms_code=

background image

było coś nowego, bo my jako studenci prowadziliśmy „grę w nieobecnego”, tyle tylko, żeby zdobyć pieczątkę. Żyliśmy
podwójną, potrójną moralnością A one po prostu chciały się uczyć. Co tydzień siadałyśmy w kuchni, czytałyśmy,
dyskutowałyśmy. Także moja towariszczka Temkina wróciła z USA zarażona feminizmem.

Zawsze staram się równoważyć pracę z życiem rodzinnym i łączyć z przyjaźnią. Instytucje chcą z nas zrobić
Robinsonów Cruzoe, ale to nie dla mnie. Kobietom łatwiej unikać rywalizacji. Dobrze podzielić się odpowiedzialnością,
zwłaszcza gdy podejmujesz ryzykowne tematy. Od 15 lat piszemy i wydajemy wspólne książki i artykuły. Uzupełniamy
się, co widać gołym okiem - jej biurko jest ślicznie uporządkowane, na moim wieczny chaos.

No to czemu nie ma w Rosji feminizmu?

- Wielu rzeczy nie ma w Rosji. Nie ma myślenia liberalnego, wrażliwości na nierówności, na dyskryminację rasową czy
narodowościową, nie ma kultury demokratycznej. Poza tym to była reakcja na tzw. feminizm sowieckiej Rosji.

Na konferencjach feministycznych krąży dowcip, że gdy Amerykanki wywalczyły wreszcie prawo, by pracować
w kopalniach, Rosjanki wywalczyły prawo, by w nich nie pracować.

- W parlamencie ZSRR obowiązywały kwoty - minimum 30 proc. miejsc dla kobiet. Dziś jest poniżej 10 proc. Oficjalna
polityka sowiecka była równościowa. Prowadzono akcje afirmatywne w edukacji, w różnych zawodach. Kobiety w ciąży
mogły, przynajmniej teoretycznie, podjąć lżejszą pracę bez straty wynagrodzenia. To nasza rosyjska duma, że już w
1920 roku nastąpiła dekryminalizacja aborcji. Potem, w okresie 1936-55, Stalin zakazał zabiegów, żeby rodziło się
więcej żołnierzy, i wtedy rozwinął się kryminalny rynek aborcji, było wiele okaleczeń kobiet. W ramach destalinizacji
przywrócono kobietom prawo do aborcji.

Aborcja była zawsze w Rosji głównym narzędziem kontroli urodzin. Nowoczesna antykoncepcja długo pozostawała
niedostępna, a w latach 60. i 70. panowało przekonanie, że pigułki są bardziej szkodliwe niż zabieg. Zabiegi
wykonywano skutecznie, tyle że z kiepskim znieczuleniem, kobiety się nacierpiały. Nie ma dobrych statystyk, ale lekarze
twierdzą, że przeciętna sowiecka kobieta miała sześć aborcji. Tak czy inaczej kontrola urodzin była w rękach kobiet,
mogły podejmować seksualne ryzyko nawet kosztem bolesnego zabiegu. Wokół aborcji powstała cała kultura, sieć
kontaktów, kobiety wymieniały się informacjami, gdzie iść, żeby mniej bolało, gdzie jest ryzyko powikłań, ile dać w łapę
lekarzowi itp.

A prezerwatywy? Mężczyźni nie brali udziału w kontroli urodzin?

- Kondom był uważany za zabójcę przyjemności. Oficjalnie w ZSRR prowadzono politykę równości, ale faktycznie
zróżnicowanie genderowe było ogromne. Kobiety kontrolowały sferę seksualności, mężczyźni mieli inne rzeczy na
głowie, np. dwuletnią, a w marynarce trzyletnią służbę wojskową. Od dziesięcioleci trwa u nas debata o dyskryminacji
mężczyzn.

Ironia historii. Równość w pracy czy aborcja na życzenie, wykoślawione w czasach ZSRR, skompromitowały
feminizm.

- W 1917, 1918 roku był u nas silny liberalny odruch feministyczny. Pojawiła się solidarność kobiet: jesteśmy siostrami,
walczymy razem o swoje prawa. Ale bolszewicy postawili na feminizm społeczny w skrajnej wersji: owszem, kobiety są
dyskryminowane, ale pierwotne są różnice klasowe. Kobiety są przede wszystkim chłopkami czy robotnicami,
wyzwolimy je, gdy zbudujemy socjalizm. Bolszewicy niszczyli solidarność kobiet, wbijając ludziom do głowy, że burżujka
nie ma nic wspólnego z robotnicą. Zniszczyli kobiece rady (żenskije sowiety), oskarżając o linię sprzeczną z polityką
partii. Bo sowiety domagały się np. przedszkoli, a bolszewicy nie chcieli wydawać na przedszkola, choć chcieli
mobilizować kobiety jako siłę roboczą.

Razem z kolejnymi wojnami, zsyłkami, alkoholizmem narastało przekonanie, że tak naprawdę kobiety mają lepsze życie.
To wciąż jest podstawa genderowej debaty w Rosji. Pół wieku temu ukazał się artykuł w "Litieraturnej Gaziecie" pod
tytułem-hasłem "Chrońcie mężczyzn" - biologicznie, demograficznie, psychologicznie - bo są słabszą płcią. Wykonują
ryzykowne zawody, harują w pracy, mają autodestrukcyjne nawyki - piją, palą. Owszem, zajmują wyższe stanowiska,
ale przez to ich poziom stresu jeszcze wzrasta. Do tego mężczyźni są nadużywani przez państwo, giną w kolejnych
wojnach albo wracają okaleczeni fizycznie czy psychicznie. Tak, tak biedni mężczyźni!

Oczekiwany okres życia kobiety w Rosji to dziś 75 lat, mężczyzny dopiero niedawno przekroczył 60 lat.

- Wynika z tego jasno, że feminizm jest niepotrzebny, bo to los mężczyzn wymaga interwencji (śmiech). Nawet gdy
podajemy dane o tzw. feminizacji biedy w Rosji - w najgorszej sytuacji są samotne matki i starsze kobiety - pada
argument, że owszem, stare kobiety są biedniejsze, ale mężczyźni już nie żyją.

Lepiej być biedną niż martwym!

- Myślenie w Rosji, nawet wśród demokratów, jest wyrazem patriarchatu w kryzysie. Oddajcie nam naszą męskość,
naszą dominującą pozycję. Kobiety do ginekologa? Mężczyźni do androloga, o tym się teraz mówi.

Kobiety jakoś na to odpowiadają?

- Chodzi o to, żeby napisać prawdziwą opowieść o gender w Rosji. Ale debata o kryzysie męskości to jedno z
uwarunkowań, które musimy brać pod uwagę.

Na przykład w najnowszym pani cyklu badań "Nowyj byt sowriemiennoj Rossii".

- Nazwa pochodzi z 1926 roku - były takie plakaty, które agitowały, by z kobiety uczynić pełnoprawnego członka
sowieckiego państwa. Żeby jej pomóc nieść podwójny ciężar pracy zawodowej i dla rodziny. Dziś mamy dziki kapitalizm,
powrót klas społecznych, silną stratyfikację. Kluczowy jest deficyt tego, co w teorii feministycznej, np. u Arlie Hochschild,
socjolożki z Berkeley, autorki „Global Woman” czy „Gender Revolution”, określa się jako deficyt opieki (care) zarówno
instytucjonalnej, jak i rodzinnej.

Chłopcy wychowywani są z mniejszym ciepłem, gorzej przygotowani do opiekowania się innymi. Badałyśmy w
Petersburgu rodziny profesjonalistów z małymi dziećmi. Mężczyźni twierdzili, że jeśli chcemy się czegoś dowiedzieć o
opiece nad dzieckiem, to trzeba pytać żonę. Bo to ona jest szefem.

Jednocześnie następuje u nas „komercjalizacja życia intymnego”, kupowanie opieki. Przyjmuje dwie formy. Niania - rola
wywodząca się jeszcze z czasów feudalnych - jest jak członek szerokiej rodziny. Modelem jest tu Arina Rodionowna,
słynna niania Puszkina. Pozycja niani jest niby bezpieczna, ale w rzeczywistości grozi jej eksploatacja w atmosferze

Strona 2 z 4

Rosja. Feminizm jest potrzebny mężczyznom

2011-08-06

http://wyborcza.pl/2029020,97557,10070858.html?sms_code=

background image

hipokryzji, bo niania może, powinna robić właściwie wszystko, jej praca nigdy się nie kończy. W wielu rodzinach niania,
zwłaszcza z Tadżykistanu czy Mołdawii, degraduje się do roli sługi (służanka).

Ile się jej płaci?

- Około 100 rubli za godzinę [10 zł], ale pracującej na czarno uchodźczyni znacznie mniej.

Drugi model to baby-sitter - praca na godziny, precyzyjnie określone obowiązki. Te dziewczyny starają się utrzymać
dystans społeczny, nie chcą np. przechodzić na ty, instynktownie wiedzą, że bliskość może być pretekstem eksploatacji.
Z naszych badań wynika, że kobiety wciąż w niewielkim stopniu delegują opiekę na mężczyzn.

Czy z perspektywy feministycznej to dobrze czy źle, że kobiety mają tu monopol w roli pracodawczyń i
pracobiorczyń?

- To nie jest źle. Uboższe kobiety mają pracę - to plus. Kobiety klasy średniej mogą robić karierę, drugi plus. Kobiety
jako odpowiedzialne za opiekę zyskują prestiż, bo znaczenie wychowania dzieci rośnie. Ale jeżeli chcemy, by mężczyźni
wyrwali się z błędnego koła kryzysu, by byli szczęśliwsi i mieli poczucie sensu życia, musimy ich włączyć w krąg opieki.
Tyle że kobiety nie zawsze tego chcą, bo opieka to nie tylko ciężar, to także przywilej.

Kobiety bronią się przed równouprawnieniem?

- Tak, a powinnyśmy dopuścić mężczyznę do opieki. Jestem tego pewna. Oczywiście on zarabia na rodzinę, ale tu
chodzi o troskę uczuciową, o zaangażowanie emocjonalne, bo dopiero taka prawdziwa troska daje energię, budzi
człowieka do życia. Nie możesz sobie pozwolić na picie, gdy wiesz, że nazajutrz rano musisz się zająć dziećmi. Taki jest
mój feminizm.

Czy jest popularny choćby w Petersburgu?

- Nie sądzę. Dominuje kulturowy trend odbudowy "naturalnych" ról genderowych. To nie wyklucza pracy kobiety, jeżeli
ona tego chce. Ale nawet wtedy mężczyzna nie wychodzi ze swej roli dostarczyciela spermy, pieniędzy i siły fizycznej.

Sperma, kasa i siła!

- (śmiech) Ale są też pierwsze świadectwa zmian. Razem z Temkiną badałyśmy rosnący udział ojców w porodach.

W naszej akcji "Rodzić po ludzku" to był przejaw partnerskiego podejścia do dzieci i zarazem doświadczenie
"wychowawcze". Przeżycie porodu z żoną uwrażliwia nawet facetów typu maczo.

- Z naszych badań wynika, niestety, że w Rosji to często wyraz nieufności do systemu opieki medycznej. Mężczyzna
idzie do szpitala w roli strażnika bezpieczeństwa porodu.

Czytałem pani gorący komentarz do propozycji Putina z 2006 roku, by wprowadzić "macierzyński kapitał".

- Już go wprowadzono. W corocznym przemówieniu prezydenckim Putin zastanawiał się, jak ratować Rosję przed
katastrofą demograficzną. Oświadczył, że chce pomóc kobietom mieć więcej dzieci za pomocą "macierzyńskiego
kapitału", 25 tys. rubli [ok. 2,5 tys. zł] dla każdej matki za urodzenie drugiego i kolejnego dziecka, ale ze sztywnymi
przepisami, na co wolno je wydać. Charakterystyczne, że nie mówił o kapitale rodzinnym. Dawał te pieniądze kobiecie,
żeby to ona wsparła wychowanie swoich dzieci.

W tym samym przemówieniu Putin głosił reformę armii i tu zwracał się do mężczyzn. Dzieci uznał za problem kobiet, za
nasza wyłączną odpowiedzialność. Komentowałam, że takie bodźce ekonomiczne to populistyczna, prymitywna
zachęta. Suma jest na tyle mała, że może skusić tylko najuboższe rodziny, w szerszej skali nie zadziała, bo dla
zwiększenia dzietności konieczne są zmiany na rynku pracy - przyjazne rodzinom ustawodawstwo

elastyczne godziny pracy, bezpieczeństwo zatrudnienia

- system żłobków i przedszkoli oraz wyrównywanie ról genderowych, czyli realne wsparcie kobiet w opiece.

Zawsze ten sam błąd konserwatywnego myślenia, że jeśli kobieta zostanie w domu, to będzie rodzić więcej
dzieci. Dziś kobiety decydują się na dzieci, jeśli mają poczucie bezpieczeństwa pracy i pewność, że
macierzyństwo nie naruszy ich aspiracji zawodowych. A także dochodów rodziny, bo pracować muszą oboje
rodzice.

- To prawda, ale Putin - oddajmy mu to - nie namawiał kobiet do powrotu do domu. Widział dzietność jako problem
kobiety, ale pracującej kobiety. Poza tym jego słowa mogły dać pewien efekt. Rosjanki lubią słuchać władzy: jeśli
prezydent chce dwoje dzieci, to będziemy mieć dwoje dzieci. Troje dzieci to już rzecz problematyczna - rodzi
podejrzenia, że jesteś tradycjonalistką, może jakąś dewotką, albo nie potrafisz się zabezpieczyć.

W Rosji posiadanie dzieci to test kobiecości, a jeżeli ich nie masz, to przynajmniej powinnaś mieć za sobą aborcję, żeby
udowodnić, że jesteś płodna. Mężczyzn się w ten sposób nie rozlicza.

Miedwiediew jest mniej tradycyjny?

- Może nieco bardziej liberalny. Putin pozostał aparatczykiem KGB, jest na wskroś sowiecki. Ale nie myślę, by to była
prawdziwa rywalizacja. Putin i Miedwiediew są parą, takim politycznym małżeństwem, do tego bezdzietnym. Ale
„tradycja” to mylące słowo w Rosji. Jaka tradycja? Która tradycja? „Kobieta-matka-zawsze-w-domu” jest naszą prastarą
tradycją, na pewno. Dziś co prawda wszyscy w Rosji wyobrażają sobie, że wywodzą się ze szlachty (kto w takim razie
zrobił rewolucję?), ale tak naprawdę społeczeństwo jest w znacznej mierze chłopskie. Inna jest tradycja sowiecka -
przymusu pracy kobiet, często ponad siły, pod hasłem równouprawnienia. Dlatego dla wielu Rosjan house wife była i
jest symbolem wyzwolenia kobiet.

Gorbaczow ogłosił, że pierestrojka ulży kobietom. Pomoże im wrócić do "naturalnych ról". Bardzo patriarchalna postać
desowietyzacji. Kilka lat później Giennadij Mielikjan, minister pracy [w latach 1992-97] pytał, czy na pewno kobiety mają
pracować, skoro nie wszyscy mężczyźni mają pracę.

Nie ma w Rosji ruchu kobiecego. Ale gdyby miał powstać, to co powinien mieć na sztandarze?

- Są badania i debaty genderowe, jest feminizm jako ruch społeczny i kulturalny, ale niezbyt popularny. Co mogłoby go

Strona 3 z 4

Rosja. Feminizm jest potrzebny mężczyznom

2011-08-06

http://wyborcza.pl/2029020,97557,10070858.html?sms_code=

background image

ożywić? W Dumie pojawiły się pomysły, by ograniczyć prawo do aborcji do mężatek i żądać od kobiety zgody męża.
Inny projekt, który ma większe szanse, przewiduje koniec refundowania zabiegów. Kobieta zachowałaby prawo do
aborcji do 12. tygodnia ciąży, ale musiałaby płacić sama. Bo niby czemu państwo ma za to płacić, jeśli prowadzi
pronatalistyczną politykę? Myślę, że takie próby ograniczenia praw reprodukcyjnych mogłyby wywołać odruch buntu
kobiet.

Jest jeszcze silny ruch Matek Żołnierzy, który się niedawno zinstytucjonalizował. Ale uczestniczki nie widzą tego, co
robią, jako ruchu kobiet, no i walczą o interesy mężczyzn. Są zróżnicowane wewnętrznie, niektóre nacjonalistyczne,
religijne, inne to po prostu bojowniczki praw człowieka. Bronią dyskryminacji konkretnych żołnierzy, domagają się
wprowadzenia alternatywnej służby wojskowej.

A różnica zarobków nie zmobilizuje Rosjanek?

- W Rosji jest ogromna, do 40 proc. Ale to tylko objaw choroby, jak gorączka. Przede wszystkim kobietom trudno
awansować. Jest też ukryta tendencja, by zaczynającym pracę płacić mniej. Takie organizacje kobiece jak Egida
demaskują dyskryminację kobiet w ciąży i bronią praw w konkretnych przypadkach.

Ale powszechną reakcję wywoła tylko naruszenie praw reprodukcyjnych. U was aborcja jest dozwolona ze względów
społecznych, prawda?

Nie, jest całkowicie zakazana poza ciążą z przestępstwa czy zagrożeniem życia, zdrowia kobiety lub
uszkodzeniem płodu. Kościół nazywa aborcję holocaustem.

- Naprawdę, takim słowem?

Elena Zdrawomysłowa, socjolożka, razem z Anną Temkiną prowadzi gender studies na Europejskim Uniwersytecie w
Petersburgu. Metodami jakościowymi (wywiad pogłębiony, analiza biograficzna, obserwacja uczestnicząca, action
research) bada ruchy społeczne oraz relacje genderowe w postsowieckich społeczeństwach, a także zdrowie
reprodukcyjne i zjawisko opieki z perspektywy feministycznej. Współautorka i współredaktorka dziesiątek artykułów i
książek wydanych w Rosji, USA, Finlandii.

Tekst pochodzi z serwisu Wyborcza.pl -

http://wyborcza.pl/0,0.html

© Agora SA

Strona 4 z 4

Rosja. Feminizm jest potrzebny mężczyznom

2011-08-06

http://wyborcza.pl/2029020,97557,10070858.html?sms_code=


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
2011.08.06 - PZPN - Egzamin - Sedziny Ekstraligi, Testy, testy sędziowskie
2011 08 06 Nowiny lekarskie
Kryon 08 06 28 To jest w DNA
24. p społeczna 08.06.2011, Psychologia, Semestr VI, Psychologia społeczna
08 Czy, a jesli dlaczego potrzebna jest filozofia
PMI 08 06 2011 wykład i ćwiczenia
2011 08 04 Akt oskarżenia ws pobicia niepełnosprawnego mężczyzny
2011 08 28 czeski nie jest trudny
2011 08 23 DSK znów jest wolny
2011 09 23 Feministki Strauss Kahn jest żałosny
2011 08 13 Czy płeć jest najważniejsza
Białka 08 06 05
2011 08 KGP Ceremonial policyjn projektid 27380
Czy orientuje się ktoś jaki jest potrzebny wzór na Dp0 dla koła zębatego
08 06 86
F II ME 08 06 12 2012
Jakiego księdza potrzebują mężczyźni, O ojcach rodziny
08 logistyka w przedsiebiorstwie [ www potrzebujegotowki pl ]
2011 vol 06 POLITYKA ENERGETYCZNA TURCJI W REGIONIE KASPIJSKIM

więcej podobnych podstron