Comte August Narodziny Pozytywizmu

background image

30. AUGUST COMTE: NARODZINY POZYTYWIZMU

I.

A

NALIZA

TEKSTU

TEKST: A. COMTE, ROZPRAWA O DUCHU FILOZOFII POZYTYWNEJ. ROZPRAWA

O CAŁOKSZTAŁCIE POZYTYWIZMU, TŁUM. B. SKARGA, WARSZAWA 1973, S. 15-22.

OGÓLNA CHARAKTERYSTYKA FAZY POZYTYWNEJ

Po tym długim szeregu niezbędnych przygotowań umysł nasz, wreszcie sa-

modzielny, dochodzi do swego ostatecznego stanu, tj. do racjonalnego pozytywizmu.
Stan ten powinien tutaj być scharakteryzowany bardziej szczegółowo niż oba wstępne.
Gdy przygotowawcze ćwiczenia umysłu okazały, że mętne i nieuzasadnione
wyjaśnienia filozofii początkowej, czy to teologicznej czy metafizycznej, są zgoła dlań
nieprzydatne, umysł ludzki zaniechał szukania prawd absolutnych, odpowiednich dla
okresu jego niemowlęctwa; skierował natomiast wszystkie swe wysiłki ku szybko
rozwijającej się dziedzinie rzetelnej obserwacji, która jest jedyną możliwą podstawą
wiedzy naprawdę mu dostępnej, mądrze przystosowanej do realnych potrzeb.
Spekulatywna logika polegała dotychczas na rozumowaniu, bardziej lub mniej
subtelnym, opartym na mętnych zasadach, które nie pozwalając na przeprowadzenie
dostatecznego dowodu, wywoływały zawsze nieskończone dyskusje. Odtąd logika
uznaje następujące naczelne prawidło: żadne zdanie, nie dające się ściśle sprowadzić do
stwierdzenia jakiegoś faktu szczegółowego czy ogólnego, nie może mieć rzeczywistego
i zrozumiałego znaczenia. Jej własne zasady są teraz również rzeczywistymi faktami,
tylko ogólniejszymi i bardziej abstrakcyjnymi niż te, których mają być spójnią. Ich
wartość naukowa wynika odtąd wyłącznie ze zgodności z zaobserwowanymi
zjawiskami,

background image

AUGUST COMTE

227

bez względu zresztą na to, czy same zasady wykryto przy pomocy metody rozumowej
czy doświadczalnej. Czysta wyobraźnia traci nieodwołalnie swą dawną przewagę w
życiu umysłowym i podporządkowuje się obserwacji, dzięki czemu powstaje wreszcie
zupełnie normalna sytuacja logiczna. Przy czym znaczna bądź co bądź rola wyobraźni w
spekulacjach pozytywnych nie kończy się i polega na tworzeniu lub udoskonalaniu
sposobów ostatecznego bądź tymczasowego łączenia faktów. Słowem, podstawowa
rewolucja, która charakteryzuje okres dojrzałości naszego umysłu, polega na tym, że
nieosiągalne wykrywanie przyczyn w ścisłym tego słowa znaczeniu zastępuje się
wszędzie szukaniem praw, tj. stałych związków zachodzących między obserwowanymi
zjawiskami. Czy bowiem chodzi o najprostsze, czy o najpoważniejsze zjawiska, więc
zarówno zderzenia ciał i ciążenia, jak i moralności i myśli - poznać możemy naprawdę
jedynie rozmaite związki wzajemne, które są właściwe zachodzeniu tych zjawisk; nigdy
zaś nie potrafimy przeniknąć tajemnicy ich powstawania.

Nasze dociekania pozytywne winny we wszystkich dziedzinach ograniczać się do

systematycznej oceny tego, co jest, rezygnując z wykrycia pierwszego początku i
ostatecznego celu czegokolwiek. Co więcej, należy pamiętać, że badanie zjawisk nigdy
nie doprowadzi do bezwzględnego poznania ich, lecz musi zawsze pozostać względne,
zależne o naszego organizmu i sytuacji. Skoro na mocy tej podwójnej zależności uznamy
nieuniknioną niedoskonałość różnych naszych zdolności speku- latywnych, stwierdzimy,
że nie tylko nie potrafimy w całej rozciągłości zbadać żadnego rzeczywistego bytu, ale
nawet nie możemy ręczyć za możność powierzchownego choćby stwierdzenia
wszystkich istnień rzeczywistych; większość ich bowiem musi się nam chyba zupełnie
wymykać. Jeżeli utrata jakiegoś ważnego zmysłu wystarcza, by całkowicie usunąć spod
naszej obserwacji całą kategorię zjawisk zachodzących w przyrodzie, to naturalne jest, że
odwrotnie, zdobycie jakiegoś nowego zmysłu odsłoniłoby przed nami klasę faktów, o
których teraz nie mamy pojęcia. Chyba że ktoś by wierzył, że bogactwo zmysłów, tak
różnorodnych u głównych gatunków zwierząt, osiągnęło w naszym organizmie
najwyższy stopień rozwoju, potrzebny do całkowitego zbadania świata zewnętrznego.
Jest to przypuszczenie oczywiście bezpodstawne i niemal śmieszne. Lepiej niż
jakakolwiek dziedzina wiedzy astronomia wykazuje ten nieuchronnie względny charakter
wszelkiej naszej istotnej wiedzy; badanie bowiem zjawisk, wchodzących w jej zakres,
odbywa się za pomocą jednego tylko zmysłu; łatwo przeto ocenić, jaką teoretyczną
doniosłość miałaby utrata lub choćby zwykłe uszkodzenie go. Astronomia nie mogłaby
powstać wśród niewidomych, choćby byli naj inteligentniejsi, podobnie nie mogłaby
powstać astronomia w przypadku gwiazd nie świecących (być może najliczniejszych);
ani wreszcie, gdyby atmosfera, przez którą obserwujemy ciała niebieskie,

background image

230

AUGUST COMTE

ny. Ale to częściowe i przedwczesne przekonanie przez długi czas ogranicza się tylko do
nielicznych i podrzędnych zjawisk, których nie można nawet uchronić od częstych
zakłóceń, przypisywanych interwencji sił nadprzyrodzonych. Zasada niezmienności
praw przyrody zaczyna faktycznie zdobywać sobie filozoficzną trwałość dopiero wtedy,
gdy pierwsze prawdziwie naukowe prace okazały, że sprawdza się ona ze ścisłością w
jakimś całym zakresie ważnych zjawisk. Stało się to możliwe dopiero dzięki opartej na
matematyce astronomii, która powstała w ciągu ostatnich wieków politeizmu.
Niewątpliwie na mocy analogii, rozciągnięto wtedy podstawowy dogmat również na
sferę zjawisk bardziej złożonych, których właściwe prawa jeszcze wcale nie mogły być
znane. Ale taka niepewna antycypacja logiczna była nie tylko faktycznie bezpłodna, lecz
poza tym zbyt słaba, by móc się przeciwstawić czynnej przewadze duchowej, jaką zacho
wały jeszcze złudzenia teo- logiczno-metafizyczne. Pierwszy szczegółowy zarys praw
przyrody, odnoszących się do każdej z zasadniczych dziedzin zjawisk, stał się niezbędny
po to, aby pojęcie owo nabrało niezachwianej siły, którąjuż zaczyna mieć w naukach
najdalej posuniętych w rozwoju. Co więcej, przekonanie to nie mogło się dostatecznie
umocnić, dopóki by nie opracowano podobnie wszelkich podstawowych badań, bo nie-
pewność, dotycząca najbardziej skomplikowanych, wpłynęłaby do pewnego stopnia i na
inne. Należy zwrócić uwagę na groźną reakcje, która nawet i dziś daje się we znaki:
ponieważ na ogół nie znamy jeszcze praw socjologii, zasada niezmienności stosunków
fizycznych podlega nieraz poważnym zakłóceniom; występująone nawet w badaniach
czysto matematycznych, gdzie na każdym kroku zachwala się teraz jakiś domniemany
rachunek prawdopodobieństwa, zakładający implicite brak wszelkich rzeczywistych
praw; tam zwłaszcza, gdzie w grę wchodzi człowiek. Ale skoro tę wielką zasadę
filozoficzną poszerzyło się wreszcie na cały zakres wiedzy, co uczyniły już obecnie
umysły najbardziej rozwinięte, staje się ona natychmiast czynnikiem w pełni
rozstrzygającym tam nawet, gdzie faktyczne prawa, odnoszące się do poszczególnych
przypadków, długo pozostaną nieznane. Wtedy bowiem, n;i mocy nieodpartej analogii, z
góry stosuje się do wszystkich zjawisk każdej dziedziny to, co stwierdzono dla
niektórych, byleby tylko te ostatnie były dość ważne.

II. O

D

tekstu do kontekstu

1. August Comte (1798-1857), urodzony w Montpellier w skromnej, ale przywiązanej

do Kościoła katolickiego i monarchii rodzinie; uczeń, sekretarz, a następnie ideowy
przeciwnik Saint-Simona, wychowanek słynnej Ecole Polytechniąue; matematyk,
czytelnik dzieł angielskich empirystów, Diderota, d’Alemberta, Condorceta i
Turgota, jest inicjatorem francuskiego

background image

AUGUST COMTE

231

pozytywizmu, ojcem socjologii, pod wieloma względami najbardziej typowym
przedstawicielem myśli pozytywistycznej.

2. Comte już w okresie młodzieńczym odczuwał głęboką potrzebę powszechnego
odrodzenia politycznego i filozoficznego, będąc pod silnym wpływem idei Rewolucji
Francuskiej. Studia matematyczne w Ecole Polytech- nique ukazały mu drogę
intelektualną jako jedyną, która mogła doprowadzić do tej wielkiej odnowy.

3. Ten ambitny projekt został przez Comte podporządkowany ogólnemu prawu
sformułowanemu w
Systemie filozofii pozytywnej: duchowy rozwój zarówno
jednostki, jak i całego gatunku przechodzi kolejno trzy różne stadia:
a) faza teologiczna, w której człowiek wyjaśnia zjawiska w świecie działaniem sił

nadprzyrodzonych;

b) faza metafizyczna, w której czynniki nadprzyrodzone zostają zastąpione

metafizycznymi abstrakcjami stanowiącymi w gruncie rzeczy odmianę teologii,
sam Comte uważa ją za rodzaj „ chronicznej choroby, którą przejść musi w
rozwoju umysłowym zarówno indywiduum jak ogół, (...) naturalne przejście od
dzieciństwa do dojrzałości”;

c) faza pozytywna

f

I.

Powrót do tekstu

1. Na czym polega, zdaniem Comta, „podstawowa rewolucja, która charakteryzuje
okres dojrzałości naszego umysłu ”?
2. Jakie czynniki pozwalają mówić o względności pozytywistycznej wiedzy?
3. Co jest wyznacznikiem prawdziwej nauki?
4. Jakie miejsce zajmuje socjologia w systemie Comta?
5. Które elementy fazy pozytywnej dostrzeżone w tekście wydają ci się najbardziej
istotne dla zobrazowania ewolucji umysłowej łudzkości?

Literatura pomocnicza:

1. L. Kołakowski, Filozofia pozytywistyczna. Od Hume'a do Koła Wiedeńskiego,
Warszawa 1966.
2. B. Skarga, Comte, Warszawa 1966.
3. J. Szczepański, Pozytywizm i socjologia A. Comta, Łódź 1951.

background image

228

AUGUST COMTE

była zawsze i wszędzie mglista. W niniejszym Traktacie nieraz będziemy mieli spo-
sobność ocenić samorzutnie i w sposób zgoła niewątpliwy, że każda z dziedzin
pozytywnego badania ściśle zależy od całokształtu naszych warunków, zarówno
wewnętrznych, j ak zewnętrznych.

Aby dokładnie poznać względny z konieczności charakter wszelkiej nasze j

rzeczywistej wiedzy, należy nadto zrozumieć z punktu widzenia jak najbardziej
filozoficznego, że pojęcia nasze, rozważanejako ludzkie zjawiska, nie są zjawiskami
wyłącznie indywidualnymi, lecz również - i to przede wszystkim - społecznymi:
wynikają bowiem w samej rzeczy z ciągłej, zbiorowej ewolucji, której wszystkie
elementy i fazy są ze sobą ściśle powiązane. Jeśli więc już na pierwszy rzut oka
uznajemy, że nasze dociekania teoretyczne zawsze zależeć muszą od różnych istotnych
warunków indywidualnych, winniśmy również stwierdzić, iż

SIJ

one niemniej jednak

podporządkowane całokształtowi rozwoju społecznego; toteż nigdy nie cechuje ich
bezwzględna stałość, której istnienie zakładali metafizycy. Powszechne prawo
zasadniczego kierunku ruchu ludzkości w tej dziedzinie polega na tym, że teorie nasze
dążą do coraz dokładniejszego przedstawienia zewnętrznych przedmiotów naszych
stałych badań; mimo to prawdziwa struktura żadnego z tych przedmiotów w żadnym
razie nie może być w pełni poznana, a nauka, doskonaląc się, zbliża się tylko ku tej
idealnej granicy w miarę naszych rozmaitych rzeczywistych potrzeb. Zależność tego
drugiego rodzaju, właściwa teoriom pozytywnym, występuje równie wyraźnie jak
pierwsza w astronomii; gdy zważymy szereg pojęć, np. o kształcie Ziemi, o formie orbit
planet itd., okaże się, że pojęcia te pojawiły się wraz z zaczątkami geometrii niebieskiej,
a z biegiem czasu stały się coraz bardziej zadowalające. Chociaż z jednej strony teorie
naukowe z powodu swej płynności nie mogą bynajmniej pretendować do roli absolutnej,
to jednak z drugiej stopniowe ich zmiany nie mają charakteru dowolnego, który
uzasadniałby niebezpieczniejszy jeszcze sceptycyzm; po każdej bowiem z kolejnych
zmian odnośne teorie zachowują same przez się ciągle zdolność do przedstawiania
zjawisk, które były ich podłożem; z tym zastrzeżeniem, by nie przekraczać przy tym
pierwotnego stopnia ścisłości osiągniętej.

Od chwili, gdy jednomyślnie uznano, że należy stale podporządkowywać

wyobraźnię obserwacji, gdyż jest to pierwszy podstawowy warunek wszelkich zdrowych
dociekań naukowych, błędna interpretacja nieraz prowadziła do nail używania tej
wielkiej zasady logicznej w ten sposób, iż rzeczywista nauka wyra dzała się częstokroć
w jakieś bezpłodne gromadzenie luźnych faktów, których jedyną istotną zaletą mogłaby
być co najwyżej cząstkowa ścisłość. Należy do brze pamiętać o tym, że prawdziwa
filozofia pozytywna jest w gruncie rzeczy mc mniej daleka od empiryzmu, jak od
mistycyzmu; powinna kroczyć między tymi

background image

AUGUST COMTE

229

dwoma - równie zgubnymi - bezdrożami: potrzeba ciągłego trzymania się środka, co jest
zadaniem trudnym i ważnym, potwierdza pogląd wyłożony przez nas na wstępie, że
prawdziwy pozytywizm musi być owocem długiego przygotowania i nie mógłby
wystąpić w dobie niemowlęctwa Ludzkości. Prawdziwą naukę stanowią prawa dotyczące
faktów, a gołe fakty, chociażby ścisłe i najliczniej zgromadzone, są tylko niezbędnym
materiałem. Badając przeznaczenie tych praw, stwierdzić możemy bez przesady, że
prawdziwa nauka nie tylko nie składa się / samych obserwacji, lecz przeciwnie - dąży do
możliwego wyeliminowania badań bezpośrednich, zastępując je rozumowym
przewidywaniem, które w każdej dziedzinie stanowi podstawową cechę
charakterystyczną pozytywizmu. Zobaczymy to wyraźnie na przykładzie całokształtu
studiów astronomicznych. Przewidywanie takie jest koniecznym wynikiem stałych
związków, wykrytych między z jawiskami. Ono też zapobiega pomieszaniu rzeczywistej
nauki z czczą erudycją, która machinalnie gromadzi fakty, nie starając się wydedukować
jednych z drugich. Dopiero bowiem dzięki takiej dedukcji nasze zdrowe teorie stają się
praktycznie użyteczne, jak też wartościowe same przez się, gdyż jeśli bezpośrednie
badanie zjawisk, które zaszły, nie doprowadziłoby do słusznego przewidywania łych,
które zajść mogą, to nie moglibyśmy zmodyfikować tych ostatnich. Praw- i Iziwa
filozofia pozytywna polega więc przede wszystkim na tym, aby wiedzieć dla
przewidywania; aby badać to, co jest, dla wysnuwania wniosków o tym, co będzie, na
mocy powszechnego dogmatu o niezmienności praw przyrody.

Ta podstawowa zasada filozofii pozytywnej bynajmniej nie została jeszcze należycie

zastosowana do ogółu zjawisk. Jednakże od trzech wieków nauka na szczęście tak dalece
się z nią oswoiła, że wskutek poprzednio zakorzenionego przyzwy-
*

-za jenia do traktowania wszystkiego w sposób absolutny, nigdy niemal

nie uwzględ- uiono dotąd prawdziwego jej źródła i to, co było owocem powolnej,
stopniowej indukcji, zarówno zbiorowej jak indywidualnej, usiłowano za pomocą czczej
i mętnej argumentacji metafizycznej przedstawić jako pewnego rodzaju pojęcie wro-
*

lżone, a przynajmniej pierwotne. Nie tylko żaden moment natury

rozumowej, niezależny od badania świata zewnętrznego nie wskazuje nam z początku na
niezmien- i K)ść stosunków w świecie fizycznym, lecz jest rzeczą niewątpliwą, że
wprost prze- > • i wnie, umysł ludzki w długim okresie swego dzieciństwa nie był
skłonny do uzna- wunia jej nawet tam, gdzie bezstronna obserwacjajuż ukazałaby mu ją,
gdyby nie k terowała nim nieuchronna wtedy tendencja do uzależniania wszelkich, a
zwłaszcza najdonioślejszych zjawisk, od aktów nieskrępowanej woli. W każdej
dziedzinie .'lawisk istnieją niewątpliwie niektóre, dość proste i pospolite, których
samorzutna < >bserwacja mogłaby nasunąć mgliste wrażenie jakiejś wtórnej
prawidłowości; to- icż punkt widzenia wyłącznie teologiczny nigdy nie mógł być
absolutnie powszech-


Document Outline


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Comte Auguste - Metoda pozytywna w 16 wykładach, pliki zamawiane, edukacja
Comte Auguste Metoda pozytywna w 16 wykładach
hs, hs 3 August Comte, August Comte w B
Comte Auguste
Auguste Comte, Metoda pozytywna w szesnastu wykładach
A COMTE METODA POZYTYWNA
Comte A Metoda pozytywna
teorytycy socjologii, Auguste Comte
teorytycy socjologii, Auguste Comte
Pozytywizm Comte, Filozofia
01 A Comte, Metoda pozytywna w 16 wykładach
Pozytywizm Comte'a &, ^Kolegium Nauczycielskie Bytom - Pedagogika Opiekunczo-Resocjalizacyjna, fi
Pozytywizm Comte analiza
A COMTE METODA POZYTYWNA
2a August Comte Wprowadzenie
Discurso Preliminar Sobre o Esp Augusto Comte
Auguste Comte
Lukasz Najda August Comte referat
auguste comte

więcej podobnych podstron