Sikorski rec L Wetesko libre

background image

220

Artyku

ły recenzyjne i recenzje

z Pragi, przedstawi

ła nast puj ce problemy wi

ce si ze sprawowaniem w

ładzy w dwuna-

stowiecznych Czechach: elementy procesu umacniania w

ładzy panuj cych (prawodawstwo,

pozbywanie si przeciwników poprzez banicj , uwi zienie, okaleczenie fi zyczne, konfi skat
mienia, pozbawienie lub nadanie urz du, pozbawienie honoru), a nast pnie aspekty sprawowania
umocnionej tak w

ładzy (władca jako głównodowodz cy, jako dyplomata, jako zarz dca kraju

i jako s dzia) oraz sposoby (narz dzia) sprawowania w

ładzy (nakaz i kara, porozumiewanie si

[Kommunikation] i zarz dzanie, rola dru yny [Gefolgschaft]).

László Veszprémy i Dániel Bagi s autorami artyku

łów dotycz cych W gier. Pierwszy z nich

(Umwälzungen im Ungarn des 13. Jahrhundert: Vom „Blutvertrag” zu den ersten Ständever-
sammlungen, s. 383-402) akcentuje cezur pocz tku XIII w. w procesie zbli enia W gier do
zachodniej Europy, a przemiany, jakie w ci gu tego stulecia nast powa

ły w ustroju królestwa

w gierskiego, omawia na podstawie anonimowych Gesta Hungarorum z pocz tku i znanej pod
takim samym tytu

łem kroniki Simona de Kéza z ko ca XIII w. D. Bagi (Herrscherporträts in der

ungarischen Hagiographie, s. 403-417) swoje wywody opar

ł przede wszystkim na rodzimym

pi miennictwie hagiografi cznym, które na W grzech rozwin ło si szczególnie bujnie, którego
jednak wymowa w kwestiach politycznych (zw

łaszcza w zakresie kształtowania i sprawowa-

nia w

ładzy) nie zawsze jest oczywista i jednoznaczna, z czego autor, rzecz jasna, zdaje sobie

w pe

łni spraw .

Tak e Cesarstwo Wschodnie reprezentowane jest dwoma rozprawami: Ma

łgorzaty D brow-

skiej, Die Herrschaft des Kaisers Manuel I. Komnenos in den Augen von Johannes Kinnamos (s.
419-431), oraz Ralpha-Johannesa Lilie, Byzantinische Geschichtsschreibung im 12. Jahrhundert.
Anna Komnene und Niketas Choniates (s. 433-446). Obejmuj one

ł cznie trzy najwa niejsze

dzie

ła bizantyjskiej historiografi i XII w. W sytuacji znacznego, w porównaniu z Europ łaci sk ,

defi cytu innych kategorii ródeł do epoki Komnenów i Angelosów, znaczenie historiografi i jest
tym wi ksze. Ostatnie dwa artyku

ły zbioru dotycz Królestwa Jerozolimskiego i wiata arab-

skiego. Marie-Luise Favreau-Lilie, Machtstrukturen und Historiographie im Königreich Jerusa-
lem: Die Chronik Wilhelms von Tyrus (s. 447-462), w bardzo interesuj cy sposób przedstawia
problemy w

ładzy królewskiej w Ziemi wi tej (niedawne wydanie przez H. E. Mayera w MGH

czterech tomów kodeksu dyplomatycznego

łaci skich królów Jerozolimy ułatwia, je eli ju nie

wr cz umo liwia, wszelkie powa niejsze badania nad wewn trzn histori tego „kolonialnego”
królestwa), mimo wszelkich wewn trznych i zewn trznych trudno ci zachowuj cej, przynajmniej
do upadku Jerozolimy, znaczny autorytet, tak e w stosunku do Ko cio

ła w pa stwie i do Kurii

papieskiej; dobitnie wiadczy o tym wymienione w tytule artyku

łu dzieło najwybitniejszego

historiografa Królestwa Jerozolimskiego. Kay Peter Jankrift, Hinter dem Spiegel der Macht.
Das Bild des Herrschers im Kit

āb al-Itibār des Usāma ibn Munqiḏ (1095-1188) (s. 463-473),

rozpatrzy

ł niecodziennie czynne w słu bie kilku muzułma skich władców i długie ycie, obej-

muj ce pod wzgl dem chronologicznym ca

ły okres dziejów Królestwa Jerozolimskiego, a tak e

wybitne dzie

ło (o charakterze autobiografi cznym) syryjskiego m drca. Usāma w powa nym

stopniu przyczyni

ł si do ukształtowania tradycji o rycerskim i szlachetnym sułtanie Saladynie,

która upowszechni

ła si równie w wiecie chrze cija skim.

Indeks nazw w

łasnych zamyka omawiany tom. Odczuwa si brak podsumowania bogatej

i ró norodnej tre ci zbioru.

Jerzy Strzelczyk (Pozna

ń)

LESZEK WETESKO, Piastowie i ich pa stwo w

łaci skiej Europie. Studia z dziejów

kultury politycznej X i XI wieku, Wydawnictwo Naukowe UAM, Pozna 2013, ss. 280.

W zamierzeniach Autora prowadzone w ksi ce rozwa ania maj si koncentrowa

ć na „po-

czynaniach pierwszych polskich w

ładców, prowadz cych do trwałego wł czenia ich rodu i pa -

stwa w kr g kultury

łaci skiej Europy” oraz nad „procesem latynizac ji [!] dynastii Piastów” (s. 9).

Uznaj c, e aspekty prawno-polityczne kontaktów Piastów z cesarstwem i Stolic Apostolsk –

background image

Artyku

ły recenzyjne i recenzje

221

bo na tych g

łównych siłach politycznych Autor skupił uwag – s dobrze rozpoznane, posta-

nowi

ł po wi cić uwag zwi zanym z nimi kwestiom ideologicznym i rytualno-symbolicznym.

Praca poza wst pem i zako czeniem sk

łada si z trzech rozdziałów. Pierwszy nosi tytuł

„Piastowie w relacjach ze Stolic Apostolsk ” (s. 19-69), drugi – „Pa stwo Piastów w sferze
symbolicznej kultury politycznej cesarstwa (960 – oko

ło 1079 roku)” (s. 71-140), trzeci – „Kulty

wi tych w budowaniu relacji z s siadami i kszta

łtowaniu własnej to samo ci” (s. 141-211).

Deklarowane cezury prowadzonych rozwa a s jasno okre lone: wydarzenia zwi zane

z chrztem Mieszka I oraz „zako czenie odbudowy pa stwa piastowskiego po kryzysie lat
trzydziestych XI wieku” (s. 10), a zatem – jak to Autor widzi – okres „schy

łku panowania

Boles

ława Szczodrego i pocz tek rz dów Władysława Hermana” (s. 10). Ta ostatnia cezura

wspó

łgra – zdaniem Autora – z przewarto ciowaniem relacji mi dzy papiestwem a cesarstwem

w czasach Grzegorza VII, jest jednak nie do utrzymania. Zarówno desakralizacja w

ładzy, jak

i roszczenia papie y do zwierzchnictwa nad w

ładz wieck , znane nam od XII w., nie nawi -

zywa

ły do Dictatus papae (który nigdy nie był ogłoszony ani nie miał charakteru ofi cjalne go

dokumentu!)

1

, lecz czerpa

ły z innej tradycji. Kwestia to zreszt mało istotna wobec faktu, e

Autor nie wychodzi rzeczywi cie poza okres panowania Mieszka II, zaledwie w kilku miej-
scach wspominaj c o czasach pó niejszych. W efekcie np. tak wa ny okres w relacjach Piastów
z papiestwem, jak czasy rz dów Boles

ława miałego, został pomini ty. Z pracy wynika, e

analiza rytua

łów politycznych mo liwa jest tylko do czasów Bolesława Chrobrego, a omó-

wienie politycznych aspektów kultu wi tych sugeruje, e po Mieszku II ten ostatni czynnik
przesta

ł być wa ny.

Autor za

ło ył, e terytorialnie obszar jego studiów ograniczy si do „politycznych kontaktów

pierwszych w

ładców, obejmuj c poza ich pa stwem wschodnie ziemie cesarstwa, Czechy oraz

Itali ” (s. 10). Odwo

łuj c si do ogólnoeuropejskiego kontekstu kulturowego, odnosi si „w razie

konieczno ci do wydarze ze sfery kultury politycznej, rozgrywaj cych na terenie dzisiejszej
Francji, a niekiedy Bizancjum” (s. 10). Deklaracja ta wyja nia, dlaczego kontakty z arystokracj
nadre sk i lotary sk nie zosta

ły uwzgl dnione, a wpływ Rychezy (raz wzmiankowana) i jej

rodu oraz Matyldy Szwabskiej (dwa akapity),

ł cznie z Kodeksem Matyldy – najwa niejszym

zabytkiem odnosz cym si bezpo rednio do kultury politycznej tamtych czasów, zosta

ły wła ci-

wie pomini te. Wyja nia to te brak uwzgl dnienia W gier, poza w tkiem koronacji Stefana I
(z b

ł dn informacj , s. 61, e wyniesienie do godno ci królewskiej bez sankcji papieskiej było

wówczas wyj tkiem). Nie le po wiadczony ród

łowo proces wł czania W gier w struktury

polityczne pa stw

łaci skich nie został wykorzystany w charakterze ródła licznych analogii,

pozwalaj cych polskie problemy zobaczy

ć w lepszym wietle. Podobnie zwi zki Piastów

z Czechami jak i Czech z Rzesz nie zosta

ły przez Autora wykorzystane.

Poniewa kulturowa rzeczywisto

ć X i XI w. wyrasta ze znacznie starszej tradycji (pó ny

antyk i wczesne redniowiecze), L. Wetesko s

łusznie postuluje konieczno ć odwołania si do me-

tody porównawczej, eby „lepiej zrozumie

ć znaczenie pewnych znaków, zachowa czy gestów”

(s. 11). Ambitnie sformu

łowany program badawczy z wielu wzgl dów przerósł jednak mo liwo ci

Autora. Przede wszystkim wida

ć jego bardzo skromne oczytanie i z tego wynikaj c niewielk

orientacj w dziejach powszechnych X i XI w., nie mówi c ju o okresie wcze niejszym, do któ-
rego Autor szczególnie ch tnie si ga, zapominaj c, e przede wszystkim wykorzystywa

ć nale y

analogie bliskie czasowo i terytorialnie. Dopiero je li te okazuj si niewystarczaj ce, si gamy
g

ł biej. Autor skacze za od staro ytno ci po przełom tysi cleci, wybieraj c to, co uznaje za

stosowne. Wspomniane braki w lekturze czyni niestety te wybory zupe

łnie przypadkowymi, nie

mówi c o merytorycznej zasadno ci. W ka dej analizie porównawczej dobór owych u ytecznych
analogii jest subiektywny, ale to nie znaczy, e zdani jeste my na ca

łkowit dowolno ć. Dlatego

1

Autor powo

łuje si (s. 10) wprawdzie na pogl dy O. H a g e n e d e r a, Das päpstliche Recht

der Fürstenabsetzung: seine kanonistische Grundlegung 1150-1250, Archivum Historiae Pontifi ciae
1, 1963, s. 53-95, ale bez zrozumienia. Zdaniem niemieckiego uczonego (s. 57) pogl dy Grzegorza
VII by

ły charakterystyczne tylko dla niego, a nast pcy tej linii nie kontynuowali. W sprawie bł dnie

przedstawionego przez Autora znaczenia terminu „wikariusz Boga” zob. C. M o r r i s, Papal Monarchy.
The Western Church from 1050 to 1250, Oxford 2001, s. 206 n., 568.

background image

222

Artyku

ły recenzyjne i recenzje

np. odwo

ływanie si przy analizie miejsc kultu wi tych w kulturze politycznej pierwszych Pia-

stów g

łównie do przykładów ze staro ytno ci, przy bardzo niewielkim wykorzystaniu materiału

z X i XI w., wydaje si ca

łkowicie bezcelowe. Celowe mogłoby być wówczas, gdyby Autor

wykaza

ł istnienie pewnego kontinuum rozwoju idei wi

cej kult wi tych ze sfer polityczn ,

ale z uwzgl dnieniem w swoich rozwa aniach wszystkich etapów, które doprowadzi

ły do stanu

znanego nam w X i XI w. Piastowie nie czerpali wprost z tradycji antycznej czy karoli skiej,
ale z otto skiej czy – jakby chcia

ł Autor – papieskiej.

Drugim powa n wad rzutuj c na ca

ło ć wywodów jest to, e Autor traktuje poj cie

„kultury politycznej” jako oczywiste i nigdzie go nie obja nia. Jest to za poj cie bardzo wielo-
znaczne i u ywane w ró nych kontekstach

2

. Skoro praca ma si koncentrowa

ć wła nie na tym

aspekcie (co zosta

ło podkre lone w podtytule), to wyja nienie było wr cz niezb dne, nie tylko

dla czytelnika, ale tak e, a mo e przede wszystkim, dla samego Autora, ju na poziomie prac
koncepcyjnych. Z kontekstu wynika, e L. Wetesko stosuje ten termin wy

ł cznie intuicyjnie.

Intuicja go jednak zawiod

ła i w rezultacie nie bardzo wiadomo, o czym praca traktuje

3

.

Drobiazgowy rozbiór pracy nie jest potrzebny, gdy wystarczy na niewielkich fragmentach

(z rozdz. I) reprezentatywnie pokaza

ć jej wszystkie słabo ci.

Jedyn prób wyj cia poza dotychczasowe pogl dy historiografi i jest podniesienie przez

Autora kwestii ojca chrzestnego Mieszka I – ksi

mia

ł go sam sobie wybrać (s. 29). Wspieraj c

si w tej sprawie g

łównie na znanej monografi i Arnolda Angenendta zakłada, e przy chrzcie

Mieszka musia

ł być obecny jego ojciec chrzestny, który z racji pozycji piastowskiego ksi cia

powinien by

ć znaczn osob . Taki wniosek jest nieuprawniony. Wprawdzie Angenendt omawia

równie chrzty z towarzyszeniem znacz cych postaci w roli ojców chrzestnych, ale wcale nie
stwierdza, e by

ła to konieczno ć. L. Wetesko nie zauwa ył, e problem ten był przedmiotem

nowszych bada Bernharda Jussena (ucznia A. Angenendta) oraz Josepha Lyncha

4

. Poniewa

ród

ła milcz o udziale cesarza lub ksi cia Czech, ewentualnie czeskich b d saskich ary-

stokratów, podczas ceremonii chrztu Mieszka, to ojca chrzestnego szuka

ć nale y – zdaniem

L. Wetesko – w ród duchownych, najlepiej w Rzymie, tym bardziej, e papie w tej roli mia

łby

gwarantowa

ć polityczn niezale no ć chrze niaka. Autor podał dwie analogie (s. 33): Chlodwig

i biskup Remigiusz oraz brytyjski król Caedwalla i papie Sergiusz I. Obie s b

ł dne. Podstawa

ród

łowa dla pierwszego z przykładów jest w tpliwa. Samo zacytowane tu ródło jest zdaniem

jego wydawcy fa

łszerstwem z IX w.

5

, chocia – czego Autor nie wie – jego autentyczno

ć ma

obro ców

6

. Zawarte w tek cie sformu

łowanie Hludowicus rex, quem de sacro baptismatis fonte

suscepi, nie musi odnosi

ć si do ojca chrzestnego, ale tak e do udzielaj cego chrztu, a tym bez

2

Odsy

łam do dwóch obszernych analiz: G. G e n d z e l, Political Culture. Genealogy of a Concept,

The Journal of Interdisciplinary History 28, 1997, nr 2, s. 225-250; R. P. F o r m i s a n o, The Concept of
Political Culture, The Journal of Interdisciplinary History 31, 2001, nr 3, s. 393-426; w literaturze polskiej:
W. M a r k i e w i c z, Kultura polityczna jako przedmiot bada naukowych, Kultura i Spo

łecze stwo

1976, nr 4, s. 11-34; G. B o k s z a s k a, Koncepcja kultury politycznej w pracach historyków, Przegl d
Humanistyczny 1978, nr 10, s. 93-103.

3

W tek cie pojawiaj si dwa terminy ewidentnie b

ł dne. Autor konsekwentnie stosuje słowo

„nabo no

ć” jako synonim „kultu”, chocia synonimem nie jest, oraz poj cie „Ko ciół imperialny” zamiast

dobrze uzasadnionego merytorycznie i ugruntowanego w historiografi i (równie polskiej) „Ko cioła
Rzeszy” (Reichskirche). Podkre lenie imperialno ci jest nie tylko zb dne, ale po prostu b

ł dne, bo jak

istnie

ć miałby „Ko ciół imperialny” w długich okresach, kiedy królowie Niemiec z ró nych powodów

odwlekali na lata koronacj cesarsk ? Królowie ci nie uzyskiwali w

ładzy nad Ko ciołem w Rzeszy

dopiero po przyj ciu cesarskiej godno ci.

4

B. J u s s e n, Patenschaft und Adoption im frühen Mittelalter. Künstliche Verwandschaft als soziale

Praxis, Göttingen 1991 (wyd. poprawione i rozszerzone); t e n e, Spiritual Kinship as Social Practice.
Godparenthood and Adoption in the Early Middle Ages, London 2000; J. H. L y n c h, Godparents and
Kinship in Early Medieval Europe, Princeton 1986.

5

B. K r u s c h, w: Monumenta Germaniae Historica, Scriptores rerum Merovingicarum, t. III,

Hannover 1896, s. 242 n., a pe

łniej t e n e, Reimser Remigius Fälschungen, Neues Archiv 20, 1895,

s. 356-373.

6

A. H. J o n e s, P. G r i e r s o n, J. A. C r o o k, The Authencity of the „Testamentum S. Remigii”,

Revue belge de philologie et d’histoire 35, 1957, nr 2, s. 356-373.

background image

Artyku

ły recenzyjne i recenzje

223

w tpienia by

ł Remigiusz

7

. W przypadku Caedwallii jego udanie si do Rzymu po chrzest nie

mia

ło nic wspólnego z unikaniem zale no ci politycznych, gdy znane z dokładnego opisu

u Bedy motywy post powania króla s wy

ł cznie religijne, a przed wyruszeniem na pielgrzymk

zrzek

ł si on nawet tronu

8

.

Autor pokusi

ł si nawet o wskazanie liturgii chrzestnej u ytej podczas chrztu Mieszka I –

mia

łby to być Ordo Romanus XI (okre lony przez Autora jako rzymski i Hadrianum). Autor

powo

łał si na ksi k Bryana Spinksa, której lektura nie upowa nia jednak do konkluzji, e

oba teksty funkcjonowa

ły w ko cu X w.

9

Ordo Romanus XI powsta

ł w na przełomie VI i VII w.

w Galii, a podzielone s opinie badaczy co do tego, czy jest on wytworem lokalnego rodowiska,
czy te odzwierciedla wp

ływy liturgii rzymskiej. Ordo ów był w u yciu wył cznie do IX w.

10

Jego znacz ca cz

ć znalazła si w pó niejszych ordines, np. w Ordo L (z Pontyfi kału rzym-

sko-germa skiego) powsta

łym w Moguncji tu po połowie X w. W gr mogło wi c wchodzić

ju raczej Sacramentarium Gregorianum (Hadrianum). Wszystkie te przypuszczenia s jednak
zawieszonymi w pró ni spekulacjami. Poniewa w X w. panowa

ło jeszcze spore zró nicowa-

nie liturgiczne w Ko ciele

łaci skim, w praktyce tylko wiedza, sk d przybył kapłan (biskup)

udzielaj cy chrztu Mieszkowi, pozwoli

łaby na jakiekolwiek domysły – przy zało eniu, e ów

kap

łan zastosował liturgi wła ciw dla o rodka, z którego si wywodził.

L. Wetesko, podobnie jak wi kszo

ć dawnej historiografi i polskiej, przypisuje papiestwu

jakie prerogatywy w sprawie fundacji biskupstw. W innym miejscy wykaza

łem ju , e jest to

historiografi czny mit

11

. Autor nie podejmuje polemiki ani z moimi argumentami, ani z argu-

mentami innych badaczy podzielaj cych mój punkt widzenia. Jako jedyne wsparcie swojej tezy
cytuje ksi k Anzelma Weissa i powiela za ni oczywiste b

ł dy

12

. Gdy zatem pisze, e synod

latera ski z 964 r. przyzna

ł cesarzowi prawo do zakładania biskupstw, to jest w bł dzie. Takiego

synodu nie by

ło, a jego rzekome akta s sfałszowane. Fałszerstwo to odnotowuj ju cytowane

przez Autora (s. 46, przyp. 126) – zapewne z drugiej r ki – regesty P. Jaffégo.

Podobnie rzecz si ma z przypisywaniem papiestwu w X w. prerogatyw misyjnych. Jest to

zreszt zasadniczy powód w

ł czenia przez Autora papiestwa w dzieje pocz tków chrze cija -

stwa w Polsce, mimo braku przekazów ród

łowych. Problemowi temu po wi ciłem ostatnio

sporo miejsca, zatem nie b d wnika

ł we wszystkie szczegóły – tym bardziej, e Autor nie

podejmuje polemiki – pozostaj c przy krytyce bardzo sk pej argumentacji L. Weteski

13

. Wy-

brane przez niego przyk

łady uznane za analogiczne do sytuacji Mieszka I (władcy Bawarii

i Kentu z prze

łomu VII i VIII w.) s nietrafne. Przede wszystkim dlatego, e relatywnie do-

brze znane pocz tki chrze cija stwa u Anglosasów s przedstawione przez Autora niezgodne
z tym, co w historiografi i zostało ju ustalone. Król Kentu Ethelbert nie zwrócił si – jak
chce Autor – do papie a o przes

łanie misjonarzy i nie musiał unikać rzekomej konieczno ci

przyj ci chrztu z r k Chilperyka I, który by

ł jego te ciem (s. 47). Autor cytuje wprawdzie

prac Iana Wooda, gdzie taka teza zosta

ła postawiona, ale nie wytrzymuje ona krytyki, gdy

jest spekulatywn konstrukcj bez najmniejszego za wiadczenia w ród

łach

14

. W przypadku

Bawarii Autor pomyli

ł Theodona, kilkuletniego syna ksi cia Tassilona, który odbył podró do

Rzymu w 772 r. (kiedy bawarska organizacja ko cielna funkcjonowa

ła od półwiecza) i ksi -

cia Theodona z prze

łomu VII i VIII w., który rzeczywi cie zabiegał o rzymsk autoryzacj

7

Szerzej o terminologii por. J. H. L y n c h, Godparents, s. 135 n.; A. A n g e n e n d t, Kaiserherrschaft

und Königstaufe, Berlin 1984, s. 170, pisze, e „Patenschaft des Remigius“ jest niepewna.

8

D. P. K i r b y, The Earliest English Kings, London 2002, s. 97-104.

9

B.D. S p i n k s, Early and Medieval Rituals and Theologies of Baptism. From the New Testament

to the Council of Trent, Ashgate 2006, s. 109.

10

Omówienie u J. H. L y n c h, Godparents, s. 290 n.

11

D. A. S i k o r s k i, Ko ció

ł w Polsce za Mieszka I i Bolesława Chrobrego, Pozna 2011, s. 318-330.

12

O „metodzie” A. Weissa por. D. A. S i k o r s k i, O rzekomej instytucji biskupstwa bezpo rednio

zale nego od Stolicy Apostolskiej. Przyczynek do problemu statusu prawnego biskupów polskich przed
rokiem 1000, Czasopismo Prawno-Historyczne 55, 2003, z. 2, s. 157-185.

13

D. A. S i k o r s k i, Pocz tki Ko cio

ła w Polsce. Wybrane problemy, Pozna 2012, s. 145-221.

14

I. W o o d, The Mission of Augustine, Speculum 69, 1994, s. 1-17, tu s. 8 n.; w skrócie: t e n e,

Królestwa Merowingów. W

ładza – społecze stwo – kultura, Warszawa 2009, s. 197 n.

background image

224

Artyku

ły recenzyjne i recenzje

tworzonej organizacji ko cielnej (acz Bawaria by

ła ju od dawna polem działalno ci misyjnej nie

zwi zanej z papiestwem)

15

.

W kilku wcze niejszych swoich pracach L. Wetesko k

ładł nacisk na przechowywany

w katedrze pozna skiej tzw. miecz w. Piotra, o którym (cho

ć nie wiadomo, czy o tym samym

egzemplarzu) pisa

ł Długosz, e został podarowany przez papie a Stefana biskupowi Jordanowi

16

.

Tak e teraz Autor daje wiar D

ługoszowi

17

. Nie przeszkadza mu fakt, e dziejopis rzekom daro-

wizn wi e z papie em Stefanem, co nie da si pogodzi

ć z osob Jordana (Stefan VII 929-931,

Stefan VIII 939-942, Stefan IX 1057-1058). eby uwiarygodni

ć Długoszowy przekaz, Autor

stara

ł si zebrać przypadki darowizn relikwii w. Piotra władcom (s. 49-54). Niestety, nawet

w tym krótkim przegl dzie nagromadzi

ł sporo bł dnych informacji, pocz wszy od tego, e nie

mo na mówi

ć o rozdawnictwie partykuł w. Piotra, bo zawsze chodzi o relikwie kontaktowe

lub zwi zane z yciem aposto

ła (np. ogniwa ła cuchów).

L. Wetesko si gn

ł po wyniki ostatnich ekspertyz metaloznawczych pozna skiego tasaka

i wywnioskowa

ł z nich, e otwieraj „zupełnie now perspektyw datowania zabytku pozna -

skiego, kieruj c j w g

ł b dziejów. Jest ona bli sza uwiarygodnieniu przekazu Jana Długosza

ni dotychczasowe próby – – ograniczone do jednego tylko, czysto wizualnego aspektu” (s. 49).
Co za w rzeczywisto ci orzekli cytowani uczeni? Twierdz , e najbli sze analogie dla po-
zna skiego tasaka s datowane na XIII w., co oznacza, e „wszystkie one mog by

ć datowane

na wiek XIII”. Zaznaczaj co prawda, e – i tego uchwyci

ł si Autor – „z chwil pozyskania

nowego materia

łu porównawczego, tj. mieczy o podobnym kształcie i o udokumentowanym

kontek cie archeologicznym, b dzie szansa na u ci lenia datowania”

18

. Na razie nie mamy

jednak owych wcze niejszych przyk

ładów, zatem nie mamy te podstaw do wcze niejszego

datowania naszego egzemplarza. Wbrew temu, co sugeruje Autor, analizy metaloznawcze nie
s jednoznaczne, gdy ta sama technologia wyrobu znana by

ła w basenie Morza ródziemnego

od staro ytno ci po redniowiecze. Dodajmy, e opinie te, wkraczaj ce na grunt historii sztuki,
wyg

łaszali metaloznawcy. Bronioznawca i archeolog zajmuj cy si wojskowo ci , Marian Gło-

sek, wespó

ł z Leszkiem Kajzerem datuje zabytek pozna ski na podstawie analizy morfologicznej

na XIII-XIV w., wskazuj c zarazem na okoliczno ci historyczne, uzasadniaj ce przybycie tego
zabytku do Polski w XIV w.

19

Gdyby rzeczywi cie pozna ski mecz w. Piotra by

ł relikwi i darem od papie a, to byłby

to fakt nadzwyczajny, gdy w okresie obj tym regestami papieskimi za lata 911-1046, który
to czas mo emy uzna

ć za wystarczaj ce tło dla analizowanych wydarze w Polsce, ani razu

papie e nie ofi arowali jakichkolwiek relikwii w. Piotra.

Autor domy lnie przyjmuje, e kolejn okazj do kontaktów z Rzymem by

ła mierć Jordana

i potrzeba nominacji nowego biskupa. Mieszko mia

ł rzekomo wskazać papie owi kandydata.

Domys

ł to bł dny, gdy całkowicie odstaje od znanych nam realiów epoki. U podstaw tej pro-

pozycji le y ahistoryczna wizja Autora nominowania biskupów przez papie y, która jest bli sza
warunkom pó niejszego redniowiecza i czasom pogregoria skim, dla X w. jednak zupe

łnie

absurdalna. Poniewa nast pc Jordana zosta

ł Unger, który – jak wynika z rachuby podanej przez

Thietmara – musia

ł otrzymać sakr biskupi jeszcze przed mierci Jordana, zatem papie nie

by

ł wcale potrzebny jako ewentualny konsekrator Ungera, który biskupem ju był. Po drugie, po

15

J. J a h n, Ducatus Baiuvariorum. Die bairische Herzogtum der Agilolfi nger, Stuttgart 1991,

s. 73 n., 469 n.

16

L. W e t e s k o, redniowieczna katedra gnie nie ska jako miejsce koronacyjne i wotywne,

w: Gniezno mater ecclesiarum Poloniae, Gniezno 2000, s. 85, 93, 146, datowa

ł ten zabytek nawet na

I w. n. e., sugeruj c tym samym autentyczno

ć relikwii.

17

Ka dy, kto chce wykorzysta

ć tekst Długosza o najstarszych dziejach Polski, musi wykazać, e

kanonik krakowski dysponowa

ł dla tych czasów jakim zaginionym ródłem. Jak dot d nikomu si to

nie uda

ło, a np. ewidentnie zmy lone biografi e pierwszych biskupów dowodz jedynie fantazji Długosza,

nie wnosz za adnych wiarygodnych informacji.

18

E. M. N o s e k, J. S t p i

s k i, Badania metaloznawcze pozna skiego miecza w. Piotra

z Muzeum Archidiecezjalnego w Poznaniu, Ecclesia. Studia z Dziejów Wielkopolski 6, 2011, s. 77-103.

19

M. G

ł o s e k, Jeszcze raz o tzw. mieczu w. Piotra z archikatedry pozna skiej, Ecclesia. Studia

z Dziejów Wielkopolski 6, 2011, s. 69-75.

background image

Artyku

ły recenzyjne i recenzje

225

co Mieszko mia

łby zwracać si do papie a o nominacj czy zatwierdzenie Ungera – wówczas

nie by

ło ani takiej potrzeby prawnej, ani nawet zwyczaju, zwłaszcza, e ten ostatni, jako opat

Memleben, podlega

ł królowi Niemiec, fundatorowi i wła cicielowi klasztoru?

Zasób wykorzystanych róde

ł mo e si wydawać – s dz c po bibliografi i i przypisach – im-

ponuj cy jak na niewielk ksi k . Niestety, ród

ła te pełni rol wył cznie ilustracyjn i maj

udostojni

ć cało ć. Odno niki do nich po prostu powtarzaj informacje zaczerpni te przez Autora

z literatury, a nie s wynikiem kwerend ród

łowych czy samodzielnych analiz. wiadczy o tym

nierzadkie rozmijanie si informacji podanej przez Autora z tekstem cytowanego przekazu albo
te sposób cytowania

20

. Dzie

ło Bedy cytowane jest za wydaniem w Patrologia Latina, gdzie tekst

jest kiepskiej jako ci, cho

ć istnieje np. bardzo dobra i łatwo dost pna dwuj zyczna łaci sko-

-angielska edycja B. Colgrave’a i R. A. B. Mynorsa. List Jana VIII cytowany jest jako „John
VIII, industriae tuae” rzekomo za wydaniem G. Friedricha z 1904 r., ale ten w tek cie zachowuje
e caudata. List Grzegorza VII podano za przedrukiem u Bielowskiego! Po co przywo

ływano

zupe

łnie dzi archaiczn edycj ywotów w. Wojciecha w MGH z 1841 r., skoro mamy now-

sze wydanie J. Karwasi skiej i najnowsze J. Hoffmana? Podobnie z wykorzystaniem literatury.
Przynajmniej jej cz

ć cytowana jest z drugiej r ki, gdy w przytaczanych przez Autora pracach

nie ma w istocie cz sto tego, o czym on pisze

21

.

Ksi ka L. Weteski jest pe

łna bł dów faktografi cznych: od drobiazgów, które nie maj zna-

czenia dla ca

ło ci, i o których zazwyczaj wspomina si tylko z „recenzenckiego obowi zku”,

po b

ł dy zasadnicze, tzn. takie, na podstawie których Autor buduje swój wywód, formułuje

hipotezy i wnioski. Te ostatnie poddane negatywnej weryfi kacji sił rzeczy bardzo szybko
powoduj upadek konstrukcji Autora, a tym samym jednoznacznie kwestionuj zasadnicze
ustalenia pracy. Jawi si one zreszt – pomijaj c pozosta

łe aspekty – jako najzwyczajniej ba-

nalne, wielokro

ć ju powtarzane w historiografi i, nawet bez odniesienia ich do sformułowanej

przez Autora problematyki pracy.

Z rozczarowaniem nale y wi c stwierdzi

ć, e omawiana praca nie wnosi nic nowego.

Nale y do coraz szybciej powi kszaj cej si grupy ja

łowych produktów naszej historiografi i,

których jedynym efektem s ewentualnie stopnie naukowe zdobywane na ich podstawie. Leszek
Wetesko nie sprosta

ł postawionemu przez siebie zadaniu badawczemu z dwóch powodów:

niewystarczaj cej dla bada porównawczych erudycji, kiepskiemu warsztatowi badawczemu
oraz braku krytycyzmu, zarówno wobec róde

ł, jak i literatury przedmiotu. Powy szy wniosek

nie dyskwalifi kuje jednak samego niezwykle interesuj cego problemu, który musi poczekać na
bardziej kompetentnego badacza.

Dariusz Andrzej Sikorski (Pozna

ń)

WIEBKE ROHRER, Wikinger oder Slawen? Die ethnische Interpretation frühpiastischer
Bestattungen mit Waffenbeigabe in der deutschen und polnischen Archäologie (Studien
zur Ostmitteleuropaforschung 26), Verlag Herder-Institut, Marburg 2012, ss. VIII + 258.

Cho

ć dawno przebrzmiały w historiografi i echa „teorii najazdu”, wyprowadzaj cej genez

pa stw s

łowia skich z ich podboju przez Normanów, zagadnienie obecno ci obcych, wiki skich

wojowników w monarchii pierwszych Piastów zachowuje sw aktualno

ć i naukow wag .

Obecno

ć owa zdaje si nie ulegać w tpliwo ci, ale przedmiotem dyskusji pozostaje jej skala,

a tym samym skala oddzia

ływania przybyszów. Christian Lübke wskazywał niedawno, e elity

wczesnych monarchii, a tym samym rdze kszta

łtuj cych si wokół nich wspólnot narodo-

wych, wywodzi

ły si z dru yn ksi

cych, te za rekrutowano, jak si przypuszcza, w znacznej

mierze z elementów obcych etnicznie. Sprawa ma kolosalne znaczenie, ale weryfi kacja owych

20

Np. Autor twierdzi (s. 12), e Widukind (III 66) nazywa

ł Mieszka I królem barbarzy ców z powo-

łaniem na ródło, w którym czytamy:

Mi

saca

m

regem, cuius

potestatis

erant Sclavi

qui dicuntur Licicaviki.

21

Np. cytowana na s. 150, przyp. 35, ksi ka P. F o u r a c r e, R. A. G e r b e r, Late Merovingian

France History and Hagiography, 640-720, Manchester 1996, nie zawiera nic na temat kultu wi tych,
gdy opublikowano tam wprawdzie teksty hagiografi czne, ale tylko jako ródła do dziejów politycznych.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
D Sikorski rec LESZEK WETESKO, Piastowie i ich państwo w łacińskiej Europie Studia z dziejów kultur
D Sikorski MIESZKO I TAJEMNICZY I JESZCZE BARDZIEJ TAJEMNICZA METODA HISTORIOGRAFICZNA (rec książki
Sikorski Mieszko Pierwszy Tajemniczy i jeszcze bardziej tajemnicza metoda historiograficzna libre
Sikorski Mieszko I mniej juz tajemniczy odpowiedz Przemyslawowi Urbanczykowi libre
Sikorski O zrodle jako realistycznym alibi historyka (rec W Wrzosek Zrodla historyczne jako alibi r
Prezentacja o Sikorskim
22Kowalik rec # Nowe studia leksykograficzne, tom 2 Kraków 2008 Wyd Lexis
Wyk+éad 1 rec
Diagnoza psychopedagogiczna, diagnostyka psychopedagogiczna - ćw mgr Dorota Gaul wykłady prof. Hanna
MapaMap REC MM REC instrukcja o Nieznany
Agonici rec opioidowych, zatrucie morfin
Rec płynnych postaci leków poprawione
Rec leków robionych materiały dla studentów lekarskiego
JSA365039 171 197 libre
EKOL'REC
Źródła podmiotowości Charlesa Taylora rec, es
rec
Miessen Koszmar partycypacji sample libre id 300103

więcej podobnych podstron