Sumienie Europy


Sumienie Europy

Bez względu, czy się jest za karą śmierci, czy prze­ciwko niej, nie sposób nie przyznać jednego: Europa dostała na tym punkcie świra. Każde państwo, które chce być z krajami starej Unii w dobrych stosunkach, a jest za słabe, żeby dyktować warunki, musi znieść u siebie „karę główną”. Unia wymusiła to na wszyst­kich nowych członkach, zanim jeszcze zaczęła z nimi poważne rozmowy o rozszerzeniu. Unia wymusiła to nawet na Turcji, którą od lat trzyma w przedpokoju, a która przecież walczy na swoim terenie z komu­nistyczną organizacją terrorystyczną. Ba, nawet Rosja postanowiła dla okazania życzliwości Euro­pie dokonać spektakularnego gestu i usunąć karę śmierci ze swych kodeksów - choć nie z praktyki, bo przecież nie czyni nic, by powstrzymywać swych sołdatów przed dokonywaniem najrozmait­szych zbrodni na Czeczenach. Obok rezygnacji z nazywania robionego w Rosji wina musującego szampanem było to zresztą jej jedyne ustępstwo wobec europejskich standardów prawnych, ale bez wątpienia wybrane bardzo dobrze.

Mało tego, ostatnio zażądała Unia Europejska likwi­dacji „ kaesu” od nowych władz Iraku, i to omalże naza­jutrz po ich powołaniu. Mógłby kto sądzić, że już gdzie jak gdzie, ale w Iraku liberalizowanie prawa karnego naprawdę nie jest najpilniejszą ze spraw. Po kraju hula­ją terroryści, ściągnięci przez Al Kaidę z całego islam­skiego świata, sabotują budowę demokracji zakonspirowane niedobitki saddamowskiej bezpieki i generalicji, ukrywa się na jego terenie Al Zarkawi, jeden z najwięk­szych zbrodniarzy, jakich wydały nasze czasy. Ale Euro­pa wie swoje - nowe władze Iraku, jeśli mają być przez nią uznawane, muszą usunąć z kodeksu karę śmierci. Dopóki tego nie zrobią, każdy, kto dokona na terenie Ira­ku zagrożonej najwyższą karą zbrodni, będzie mógł w Europie liczyć na azyl, bo w imię humanitaryzmu nie wyda się go państwu, które mogłoby zbrodniarza powie­sić - świeżutki przykład dała właśnie Dania.

Dlaczego tak bardzo na tym Europie zależy? Prze­cież nie ze względu na wyrzuty sumienia, że gdzieś tam kogoś powieszono. Śmiechu warte! Zbrodnie Chin w Tybecie czy rozstrzeliwanie tam więźniów „na obstalunek” dla bogatych cudzoziemców, żeby przeszczepić im za dolary zdrowy organ w miejsce zużytego, zbrod­nie Rosjan w Czeczenii, zbrodnie dokonywane na oczach nieudolnych europejskich wojskowych i polity­ków na Bałkanach, w Afryce, w Azji, nigdy nie wpływa­ły na Europejską politykę. Można by cała książkę wypełnić przykładami okropieństw, i to tylko tych niedaw­nych, nad którymi dyplomacja Francji czy Niemiec gładko przechodziła do porządku dziennego, udając, że nic się nie stało. A w tym jednym punkcie - twardy upór przechodzący w obsesję. Dlaczego?

Z jednej prostej przyczyny: na złość Ameryce. Bo Ameryka nie dość, że stosuje karę śmierci, to sama ją przywróciła. Trzydzieści lat temu stan prawny w USA przypominał pod tym względem stan prawny w Euro­pie. Ale w plebejskiej z ducha USA wzajemne stosunki elity politycznej i wyborców układają się inaczej niż w monarchicznej Europie, i skoro większość społeczeń­stwa nie dawała się przekonać abolicjonistom, to politycy się do życzenia tej większo­ści zastosowali. Znienawidzony w Europie prezydent Bush jako gubernator Teksasu nie korzy­stał z prawa łaski nawet wtedy, gdy apelowali o to zgodnie wszyscy przywódcy Europy, włącznie z Papieżem - bo wie­dział, że nie Papież ani prezy­dent Francji biorą udział w amerykańskich wyborach, tylko miliony prostych Amery­kanów, a ci właśnie nie chcą, aby zbrodniarzom okazywano litość.

Europa zaś, choć porównując ją z Ameryką dziś trudno nie uznać takiej ambicji za śmieszną, chce ze Stanami Zjednoczonymi rywalizować. Chce być od nich lepsza. Dawno już zauważyła, że w gospodarce nie ma na to szans - więc chce być bardziej moralna. Chce mieć system oparty na społecznej solidarności, zamiast na egoizmie, i humanitarne, a nie utylitarne, zasady prawne, których symbolem stało się właśnie zniesienie kary śmierci - na przekór, mówiąc nawiasem, opiniom europejskich społeczeństw. Im bardziej społeczna soli­darność bankrutuje, tym znoszenie kary śmierci wszę­dzie, gdzie tylko można ją znieść (może poza Chinami, które na każdą wzmiankę na ten temat reagują bardzo alergicznie), staje się ważniejsze. Cokolwiek, powtórzę, o karze śmierci sądzić, to kiedy walka z nią staje się je­dynym wkładem Europy w starania o stworzenie jako takiego światowego ładu, trudno nie stwierdzić, że to cokolwiek za mało.

18 sierpnia 2004



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Rafał Ziemkiewicz Felietony Sumienie Europy
Ludność państw Europy
Regiony turystyczne Europy 2008
Regiony turystyczne Europy
Istota i modele opieki pielęgniarskiej w krajach Europy Zachodniej
Wykład 10 Klimatologia, klimaty świata, Europy i Polski
Codzienny rachunek sumienia 0
Gender mainstreaming Włączanie kobiet do neoliberalnej Europy [S Schunter Kleemann, D Plehwe]
Krzak Megality Europy Spoleczenstwo i elita
Masowa Islamizacja Europy oraz jej przygotowanie na destabilizacje Państwo Islamu w Europie
Przedświąteczny rachunek sumienia, Bałagan - czas posprzątać i poukładać
Głos sumienia, WYPRACOWANIA J.POLSKI
Polska na pograniczu wielkich struktur geologicznych Europy, ● EDUKACJA, ♦ Geografia
Czarny trójkąt Europy, Różne teksty
Renesans na zachodzie Europy, Pomoce do matury, wypracowania z jpolskiego

więcej podobnych podstron