D Goleman Emocje辳trukcyjne dialog naukowy z udzia艂em趌ajlamy


0x01 graphic

Dialog naukowy z udzia艂em

Dalajlamy

0x01 graphic

spisany przez

Daniela Golemana

autora INTELIGENCJI EMOCJONALNEJ

0x01 graphic


0x01 graphic


Dialog naukowy z udzia艂em

Dalajlamy

spisany przez

Daniela Golemana

autora INTELIGENCJI EMOCJONALNEJ

Przek艂ad Andrzej Jankowski

0x01 graphic

DOM WYDAWNICZY REBIS Pozna艅 2004


Tytu艂 orygina艂u Destructive Emotions: A Scientific Dialogue with the Dalai Lama

Copyright 漏 2003 by The Mind and Life Institute

Published by arrangement with Bantam Books,

an imprint of The Bantam Doubleday Dell Publishing Group,

a division of Random House, Inc. Ali rights reserved

Translation copyright 漏 2003

by REBIS Publishing House Ltd.,

Pozna艅

Konsultanci

Jacek Kryg

Anna Lewandowska

Redaktor Ma艂gorzata Chwa艂ek

Opracowanie graficzne i projekt ok艂adki Zbigniew Mielnik

Fotografia na IV str. ok艂adki 漏 The Mind and Life Institute

Wydanie I (dodruk)

ISBN 83-7301-377-6

Dom Wydawniczy REBIS Sp. z o.o.

ul. 呕migrodzka 41/49, 60-171 Pozna艅

tel. 867-47-08, 867-81-40; fax 867-37-74

e-mail: rebis@rebis.com.pl

www.rebis.com.pl

Pami臋ci

Francisca Vareli

7 wrze艣nia 1950-28 maja 2001

Dzie艅 dobry, drogi przyjacielu. Uwa偶am Ci臋 za ducho­wego brata. Bardzo nam Ciebie brakuje. Chc臋 zatem wyra­zi膰 g艂臋bok膮 wdzi臋czno艣膰 za Tw贸j wielki wk艂ad w nauk臋, zw艂aszcza neurobiologi臋 i nauk臋 o umy艣le, a tak偶e w nasz dialog mi臋dzy nauk膮 i my艣l膮 buddyjsk膮. Nigdy o tym nie zapomnimy. Zawsze b臋d臋 Ci臋 pami臋ta艂.

Dalajlama

12 maja 2001, pozdrawiaj膮c przez prywatne 艂膮cze Web TV z Madison w stanie Wisconsin Francisca Varelc, ogl膮daj膮cego go z 艂贸偶ka w swoim paryskim mieszkaniu, gdzie szesna艣cie dni p贸藕niej zmar艂.


r

SPIS TRE艢CI

Spis tre艣ci 7

Przedmowa 9

Wst臋p 13

WSP脫艁PRACA NAUKOWA 23

Rozdzia艂 1: Lama w laboratorium 25

Rozdzia艂 2: Naukowiec 61

DZIE艃 PIERWSZY:

Jakie s膮 emocje destrukcyjne? 83

Rozdzia艂 3: Z zachodniego punktu widzenia 85

Rozdzia艂 4: Psychologia buddyjska 123

Rozdzia艂 5: Anatomia przypad艂o艣ci umys艂u 144

DZIE艃 DRUGI:

Uczucia w 偶yciu codziennym 185

Rozdzia艂 6: Uniwersalno艣膰 emocji 187

Rozdzia艂 7: Piel臋gnowanie r贸wnowagi emocjonalnej 240

DZIE艃 TRZECI:

Wgl膮d w m贸zg 267

Rozdzia艂 8: Neurobiologia emocji 269

Rozdzia艂 9: Nasze mo偶liwo艣ci przemiany 305


0x08 graphic

PRZEDMOWA

DZIE艃 CZWARTY

Opanowanie umiej臋tno艣ci emocjonalnych 347

Rozdzia艂 10: Wp艂yw kultury 349

Rozdzia艂 11: Nauczanie dobroci serca 376

Rozdzia艂 12: Pobudzanie wsp贸艂czucia 408

Dzie艅 pi膮ty

Powody do optymizmu • 439

Rozdzia艂 13: Naukowe badania 艣wiadomo艣ci 441

Rozdzia艂 14: Proteuszowy m贸zg 481

Pos艂owie 508

Przypisy 524

Uczestnicy 537

Podzi臋kowania 539

Indeks 559

0x01 graphic

THE DALAI LAMA

Emocje destrukcyjne s膮 藕r贸d艂em wielu ludzkich cierpie艅, po­niewa偶 nienawi艣膰 rodzi przemoc, a po偶膮danie prowadzi do uzale偶­nienia. Jednym z podstawowych obowi膮zk贸w os贸b troszcz膮cych si臋 o dobro innych jest zmniejszenie ponoszonych przez nas koszt贸w takich niekontrolowanych emocji. Uwa偶am, 偶e zar贸wno buddyzm, jak i nauka maj膮 w tym wzgl臋dzie du偶o do zaoferowania.

Buddyzm i nauka nie reprezentuj膮 przeciwnych punkt贸w wi­dzenia; s膮 one raczej r贸偶nymi drogami prowadz膮cymi do tego samego celu: poszukiwania prawdy. W kszta艂ceniu buddyjskim zasadnicz膮 rol臋 odgrywa badanie rzeczywisto艣ci, a nauka proponuje w艂asne sposoby prowadzenia tych bada艅. Chocia偶 zadania nauki mog膮 r贸偶ni膰 si臋 od zada艅 buddyzmu, obie te drogi poszukiwania prawdy po­szerzaj膮 nasz膮 wiedz臋 o 艣wiecie i jego zrozumienie.

Dialog mi臋dzy nauk膮 i buddyzmem jest rozmow膮, w kt贸rej ka偶da ze stron uwa偶nie wys艂uchuje drugiej. My, buddy艣ci, mo偶emy wyko­rzysta膰 odkrycia nauki dla pog艂臋bienia naszego zrozumienia 艣wiata, w kt贸rym 偶yjemy. Uczeni natomiast zdo艂aj膮 by膰 mo偶e spo偶ytkowa膰 pewne spostrze偶enia poczynione przez buddyst贸w. Jest wiele dziedzin, w kt贸rych buddyzm przyczyni膰 si臋 mo偶e do naukowego zrozumienia rzeczywisto艣ci, a rozmowy o umy艣le i 偶yciu skupiaj膮 si臋 na kilku z nich.

Buddyzm rozwija na przyk艂ad od wieluset lat nauk臋 o pracy umys艂u, kt贸r膮 interesuj膮 si臋 badacze z zakresu psychologii poznawczej i neurobiologii, a tak偶e naukowcy zajmuj膮cy si臋 emocjami. Wzbogaca


ona w znacz膮cy spos贸b ich zrozumienie tych zjawisk. Nasze dyskusje natchn臋艂y kilku naukowc贸w nowymi pomys艂ami bada艅 w ich dzie­dzinach.

Z drugiej strony, buddyzm te偶 mo偶e skorzysta膰 ze zdobyczy nauki. Cz臋sto m贸wi臋, 偶e je艣li nauka stwierdza fakty, kt贸re k艂贸c膮 si臋 ze stanowiskiem buddyzmu, to musi on odpowiednio zmieni膰 swoje stanowisko. Powinni艣my zawsze przyjmowa膰 punkt widzenia zgodny z faktami. Je艣li po zbadaniu sprawy stwierdzimy, 偶e istniej膮 dowody na przyj臋cie odmiennego punktu widzenia, to powinni艣my si臋 z tym pogodzi膰. Trzeba jednak przeprowadzi膰 wyra藕ne rozr贸偶nienie mi臋dzy tym, czego nauka nie stwierdza, a tym, co zgodnie z jej stwierdzeniami nie istnieje. To, co wedle stwierdze艅 nauki nie istnieje, powinni艣my wszyscy uwa偶a膰 za nie istniej膮ce, ale co艣, czego nauka po prostu nie stwierdza, jest zupe艂nie inn膮 spraw膮. Przyk艂adem czego艣 takiego jest 艣wiadomo艣膰. Chocia偶 obdarzone czuciem istoty, w艂膮cznie z lud藕mi, do艣wiadczaj膮 艣wiadomo艣ci, nadal nie wiemy, czym w rzeczywisto艣ci ona jest, jak funkcjonuje ani jaka jest jej natura.

We wsp贸艂czesnym spo艂ecze艅stwie nauka sta艂a si臋 g艂贸wnym motorem rozwoju ludzi i ca艂ego naszego globu. Innowacje naukowe i technologiczne doprowadzi艂y do wielkiego post臋pu materialnego. Nauka, podobnie jak w przesz艂o艣ci religia, nie daje jednak od­powiedzi na wszystkie pytania. Im bardziej gonimy za udogodnienia­mi materialnymi, ignoruj膮c zadowolenie, kt贸re bierze si臋 z rozwoju wewn臋trznego, tym szybciej w naszych spo艂eczno艣ciach zanikaj膮 warto艣ci etyczne. W konsekwencji wszyscy kiedy艣 staniemy si臋 nieszcz臋艣liwi, bo kiedy w ludzkich sercach zabraknie sprawiedliwo艣ci i uczciwo艣ci, pierwsi ucierpi膮 na tym s艂abi, a urazy b臋d膮ce wynikiem takiej nier贸wno艣ci odczuj膮 wszyscy na w艂asnej sk贸rze.

Wraz ze stale rosn膮cym wp艂ywem nauki na nasze 偶ycie coraz wi臋k­sz膮 rol臋 do odegrania maj膮 religia i duchowo艣膰, kt贸re przypominaj膮 nam o naszym cz艂owiecze艅stwie. Musimy zr贸wnowa偶y膰 post臋p naukowy i materialny poczuciem odpowiedzialno艣ci, kt贸re p艂ynie z rozwoju wewn臋trznego. Dlatego w艂a艣nie uwa偶am, 偶e ten dialog mi臋dzy religi膮 i nauk膮 jest wa偶ny, 偶e mo偶e doprowadzi膰 do osi膮gni臋膰, kt贸re stan膮 si臋 dobrodziejstwem dla ludzko艣ci.

Je艣li chodzi o problemy powodowane przez nasze destrukcyjne emocje, to buddyzm ma nauce du偶o do powiedzenia. G艂贸wnym celem praktyk buddyjskich jest zmniejszenie sity dzia艂ania tych emocji. W tym wzgl臋dzie buddyzm ma do zaproponowania szeroki wachlarz spostrze偶e艅 i uwag teoretycznych oraz metod do zastosowa­nia w praktyce. Je艣li badania naukowe wyka偶膮, 偶e kt贸ra艣 z tych metod jest u偶yteczna, to istniej膮 wszelkie podstawy do tego, aby postara膰 si臋 udost臋pni膰 je wszystkim, bez wzgl臋du na to, czy interesuje ich bud­dyzm czy nie.

Taka w艂a艣nie ocena naukowa by艂a jednym z wynik贸w naszego dia­logu. Mi艂o mi powiedzie膰, 偶e dyskusja o umy艣le i 偶yciu zrelacjo­nowana w niniejszej ksi膮偶ce by艂a czym艣 wi臋cej ni偶 tylko wymian膮 pogl膮d贸w mi臋dzy nauk膮 i buddyzmem. Naukowcy bior膮cy w niej udzia艂 posun臋li si臋 o krok dalej i rozpocz臋li programy bada艅 metod buddyjskich, kt贸re mog膮 pom贸c wszystkim radzi膰 sobie z destruk­cyjnymi emocjami.

Zapraszam wszystkich Czytelnik贸w tej ksi膮偶ki do wzi臋cia udzia艂u w naszych badaniach przyczyn emocji destrukcyjnych i 艣rodk贸w zaradczych oraz do zastanowienia si臋 nad wieloma postawionymi tu pytaniami, kt贸re maj膮 dla nas wszystkich ogromne znaczenie. Mam nadziej臋, 偶e ta wymiana pogl膮d贸w mi臋dzy nauk膮 i buddyzmem oka偶e si臋 dla Was r贸wnie stymuluj膮ca jak dla mnie.

0x01 graphic

28 sierpnia 2002


WST臉P

WYZWANIE DLA LUDZKO艢CI

Marzec 2000 roku, kiedy rozegra艂y si臋 opisane tu wydarzenia, i uko艅czenie tej ksi膮偶ki jesieni膮 2001 roku dzieli niewiele czasu, ale w jak偶e odmiennych byli艣my wtedy nastrojach. Gdy prowadzili艣my dialog, na kt贸rym koncentruje si臋 niniejsza relacja, 艣wiat 偶egna艂 z ulg膮 okropie艅stwa dwudziestego wieku i wielu z nas patrzy艂o z nadziej膮 w przysz艂o艣膰 ludzko艣ci. Potem dosz艂o do tragedii wrze艣nia 2001 roku, kt贸re ukaza艂y nam jaskrawo, 偶e wyrachowana nieludzko艣膰, i to na du­偶膮 skal臋, bynajmniej nie sta艂a si臋 z艂ym wspomnieniem z przesz艂o艣ci.

Chocia偶 przera偶aj膮ce, te barbarzy艅skie czyny s膮 ty艂ko nowym epi­zodem w p艂yn膮cym przez dzieje strumieniu bezlitosnego okrucie艅st­wa, w kt贸rym nienawi艣膰 popycha ludzi do u艣miercania rzeczywistych i wyimaginowanych wrog贸w. Ze wszystkich destrukcyjnych emocji ta w艂a艣nie bezwzgl臋dna nienawi艣膰 wybija si臋 na plan pierwszy i jest najbardziej niepokoj膮cym elementem ludzkiej psychiki. Przez wi臋k­szo艣膰 czasu ta barbarzy艅ska cecha pozostaje w ukryciu, czaj膮c si臋 gdzie艣 w zakamarkach naszej zbiorowej 艣wiadomo艣ci i czekaj膮c na sposobno艣膰, aby ujawni膰 si臋 w ca艂ej, budz膮cej groz臋 okaza艂o艣ci. Ta okropna nienawi艣膰 b臋dzie nieuchronnie wkracza艂a na scen臋 dziej贸w, dop贸ki - podobnie jak w odniesieniu do ca艂ej reszty destrukcyjnych emocji - nie zrozumiemy, jakie s膮 jej korzenie i nie znajdziemy sposob贸w poskromienia okrucie艅stwa.

To powszechne wyzwanie dla ludzko艣ci jest sednem tej ksi膮偶ki, dokumentuj膮cej wsp贸艂prac臋 Dalajlamy z grup膮 naukowc贸w w celu zrozumienia destrukcyjnych emocji i przeciwdzia艂ania im. Naszym zadaniem nie by艂o odkrycie, jak destrukcyjne impulsy jednostki przek艂adaj膮 si臋 na dzia艂ania zbiorowe ani w jaki spos贸b niesprawiedli­wo艣膰 - albo przekonanie, 偶e jest si臋 jej ofiar膮 - prowadzi do tworzenia propaguj膮cych nienawi艣膰 ideologii. Zamiast tego zaj臋li艣my si臋


bardziej podstawowym poziomem, badaj膮c, jak destrukcyjne emocje czyni膮 spustoszenie w ludzkim umy艣le i sercu, i zastanawiaj膮c si臋, co mo偶emy zrobi膰, aby przeciwdzia艂a膰 tej niebezpiecznej cesze naszej zbiorowej natury. Oczywi艣cie robili艣my to wsp贸lnie z Dalajlam膮, kt贸rego 偶ycie jest lekcj膮 pogl膮dow膮 na temat radzenia sobie z nie­sprawiedliwo艣ci膮 historyczn膮.

W buddyzmie od dawna wskazuje si臋, 偶e rozpoznawanie i prze­kszta艂canie destrukcyjnych emocji le偶y u podstaw 膰wicze艅 duchowych; niekt贸rzy utrzymuj膮 nawet, 偶e wszystko, co os艂abia czy zmniejsza te emocje, jest 膰wiczeniem duchowym. Dla nauki te stany emocjonalne stanowi膮 trudne wyzwanie, s膮 one bowiem reakcjami m贸zgu, kt贸re ukszta艂towa艂y po cz臋艣ci ludzki umys艂 i przypuszczalnie odegra艂y decy­duj膮c膮 rol臋 w przetrwaniu naszego gatunku, ale obecnie stwarzaj膮 ogromne zagro偶enie dla naszej jednostkowej i zbiorowej przysz艂o艣ci.

Podczas tego spotkania zastanawiali艣my si臋 nad pal膮cymi kwestiami zwi膮zanymi z owym odwiecznym k艂opotliwym po艂o偶eniem, w kt贸rym stawiaj膮 nas negatywne emocje. Czy s膮 one fundamentaln膮, niezmien­n膮 i niezbywaln膮 cz臋艣ci膮 ludzkiego dziedzictwa? Co sprawia, 偶e te impulsy s膮 tak silne i sk艂aniaj膮 rozs膮dnych sk膮din膮d ludzi do pope艂­niania czyn贸w, kt贸rych p贸藕niej 偶a艂uj膮? Jakie jest miejsce tych emocji w ewolucji naszego gatunku - czy maj膮 one zasadnicze znaczenie dla jego przetrwania? Czy istniej膮 jakie艣 punkty, na kt贸re mo偶na by艂oby wywrze膰 nacisk, aby zmniejszy膰 zagro偶enie, jakie stwarzaj膮 dla na­szego osobistego szcz臋艣cia i pomy艣lno艣ci? Jak plastyczny jest m贸zg i jak mogliby艣my skierowa膰 w bardziej pozytywn膮 stron臋 destrukcyj­ne impulsy? I najwa偶niejsze - jak mo偶emy nad nimi zapanowa膰?

PAL膭CE PYTANIA

Pierwsze nasiona, z kt贸rych wykie艂kowa艂 pomys艂 zorganizowania spotkania w celu zaj臋cia si臋 tymi wa偶kimi kwestiami, zasiane zosta艂y, kiedy wsp贸lnie z 偶on膮 zatrzyma艂em si臋 w pensjonacie w Dharamsali w Indiach, gdzie inny go艣膰 przygotowywa艂 do wydania dzie艂o, kt贸re mia艂o sta膰 si臋 ksi膮偶k膮 autorstwa Dalajlamy pod tytu艂em Etyka na

nowe tysi膮clecie. Redaktor 贸w poprosi艂 mnie o opini臋 o pierwszej wersji tej ksi膮偶ki, w kt贸rej Dalajlama przedstawia propozycj臋 艣wiec­kiej etyki mo偶liwej do przyj臋cia przez spo艂eczno艣膰 艣wiatow膮, a nie tylko tych, kt贸rzy wyznaj膮 okre艣lon膮 religi臋, i wyra偶a 偶yczenie po­艂膮czenia wszystkich zasob贸w wiedzy wschodniej i zachodniej, kt贸re mog艂yby zosta膰 wykorzystane w tym dziele dla dobra ludzko艣ci.

Kiedy czyta艂em ten szkic, zaskoczy艂o mnie, jak bardzo istotne dla rozwa偶a艅 Dalajlamy okaza膰 si臋 mog膮 osi膮gni臋cia nowych bada艅 nad emocjami. Kilka dni p贸藕niej podczas kr贸tkiego spotkania z nim mia艂em okazj臋 opowiedzie膰 mu osobi艣cie o niekt贸rych z tych odkry膰. Zaintrygowa艂y go na przyk艂ad dane o tym, jak we wczesnym okresie 偶ycia pojawiaj膮 si臋 u zadbanych dzieci pierwsze oznaki zdolno艣ci do empatii, odgrywaj膮cej tak istotn膮 rol臋 we wsp贸艂czuciu. Spyta艂em go, czynie chcia艂by uzyska膰 kiedy艣 pe艂niejszych informacji o najnowszych badaniach psychologicznych nad emocjami. Odpowiedzia艂, 偶e tak, ale doda艂, 偶e chcia艂by, 偶eby rozmowa ta skoncentrowa艂a si臋 na emocjach negatywnych. Chcia艂 na przyk艂ad wiedzie膰, czy nauka potrafi wy­ja艣ni膰 r贸偶nic臋 mi臋dzy z艂o艣ci膮 i w艣ciek艂o艣ci膮 na poziomie m贸zgu.

W nast臋pnym roku wymieni艂em z Dalajlam膮 par臋 zda艅 w San Francisco, gdzie przylecia艂 wyg艂osi膰 przemow臋. Poprosi艂 w贸wczas, 偶eby podczas proponowanego przeze mnie spotkania z naukowcami za-w臋zi膰 jeszcze bardziej temat i skoncentrowa膰 si臋 na emocjach d e-strukcyjnych. Kilka miesi臋cy p贸藕niej, podczas kr贸tkiego spotkania przed wyk艂adem religijnym, kt贸ry mia艂 da膰 w klasztorze buddyjskim w New Jersey, zapyta艂em go, co rozumie pod poj臋ciem „destrukcyjne". Wyja艣ni艂 mi, 偶e chce pozna膰 naukowy punkt widze­nia na to, co buddy艣ci nazywaj膮 trzema truciznami: nienawi艣膰, prag­nienie i z艂udzenie. Zgodzili艣my si臋, 偶e w tej kwestii pogl膮dy Zachodu r贸偶ni膮 si臋 od uj臋cia buddyjskiego, ale 偶e same te r贸偶nice s膮 poucza­j膮ce.

Przekaza艂em p贸藕niej jego pro艣b臋 Adamowi Engle'owi, przewod­nicz膮cemu Mind and Life Institute, pragn膮c si臋 zorientowa膰, czy pro­ponowany przez Dalajlam臋 temat pasowa艂by do cyklu prowadzonych tam od 1987 roku spotka艅, podczas kt贸rych Dalajlama dyskutowa艂 ze starannie dobranymi grupami specjalist贸w o takich sprawach jak


kosmologia czy wsp贸艂czucie, konfrontuj膮c buddyjski punkt widzenia z ustaleniami nauki Zachodu. Ja sam wsp贸艂organizowa艂em i prowa­dzi艂em dyskusj臋 podczas trzeciego z tych spotka艅, po艣wi臋conego emocjom i zdrowiu, i wydawa艂o mi si臋, 偶e instytut by艂by idealnym forum dla rozm贸w na ten nowy temat.

Po uzyskaniu zgody rady naukowej instytutu musia艂em sprosta膰 wyzwaniu, jakim by艂o znalezienie naukowc贸w posiadaj膮cych od­powiedni膮, a przy tym zr贸偶nicowan膮 wiedz臋 specjalistyczn膮, kt贸rzy rzuciliby nieco 艣wiat艂a na to, co k艂opotliwe, niepokoj膮ce i gro藕ne w ludzkiej naturze, ukazuj膮c to z r贸偶nych punkt贸w widzenia. Potrze­bowali艣my przedstawicieli odpowiednich nauk, kt贸rzy potrafiliby stawia膰 wa偶ne pytania, uczestniczy膰 w poszukiwaniu i analizowaniu odpowiedzi: nie uchyla膰 si臋 od badania ukrytych za艂o偶e艅, kt贸re by膰 mo偶e ogranicza艂y ich my艣lenie.

Obie strony tego dialogu wyst臋powa艂yby w podw贸jnej roli uczni贸w i nauczycieli. Jak zwykle, Dalajlama wys艂ucha艂by ch臋tnie doniesie艅 o najnowszych odkryciach naukowych, ale i sami naukow­cy poznaliby odmienny od swojego paradygmat wiedzy o m贸zgu -osi膮gni臋cia my艣li buddyjskiej od tysi膮cleci wnikaj膮cej w nasz wewn臋trzny 艣wiat i badaj膮cej go z zachowaniem niezwykle 艣cis艂ych rygor贸w. Wiedza ta opiera si臋 na dok艂adnie okre艣lonym i surowo przestrzeganym systemie sondowania g艂臋bi 艣wiadomo艣ci, kt贸rego nauka dotychczas nie bra艂a pod uwag臋, a kt贸ry kwestionuje zasad­nicze za艂o偶enia wytyczaj膮ce drog臋 wsp贸艂czesnej psychologii. M贸wi膮c kr贸tko, spotkanie to nie by艂oby jedynie zaznajomieniem Dalajlamy z najnowszymi osi膮gni臋ciami nauki, lecz aktywnym, wsp贸lnym dociekaniem najg艂臋bszych poziom贸w ludzkiego ducha; podczas tego spotkania Dalajlama wyst臋powa艂by (w asy艣cie innych mistrz贸w bud­dyjskich) jako pe艂noprawny partner rozm贸w z naukowcami, przed­stawiaj膮c interesuj膮ce obie strony kwestie w spos贸b, kt贸ry m贸g艂by poszerzy膰 ich my艣lenie.

Zgodnie z tradycj膮, obrady rozpocz膮膰 mia艂 filozof, aby poszerzy膰 ramy naszych docieka艅. Zadanie znalezienia w艂a艣ciwego prelegenta przypad艂o w udziale Alanowi Wallace'owi, wyk艂adaj膮cemu pod贸wczas na Uniwersytecie Kalifornijskim w Santa Barbara, badaczowi bud-

dyzmu, kt贸ry podczas owych spotka艅 by艂 sta艂ym t艂umaczem Dalajla­my. Ja skupi艂em si臋 na dobraniu odpowiedniego zespo艂u naukowc贸w.

Nasz膮 rozmow臋 rozpocz膮膰 mia艂 Owen Flanagan, filozof umys艂u z Uniwersytetu Duke'a, przedstawiaj膮c zachodnie pogl膮dy na podsta­wow膮 kwesti臋: kt贸re emocje - opr贸cz najbardziej oczywistych, takich jak z艂o艣膰 i nienawi艣膰 - nale偶y zaliczy膰 do destrukcyjnych? Buddyjski punkt widzenia przedstawi膰 mia艂 Matthieu Ricard, mnich buddyjski szko艂y tybeta艅skiej (kt贸ry ma tak偶e doktorat z biologii). Przyj臋li艣my prost膮 definicj臋 robocz膮: emocjami destrukcyjnymi s膮 te, kt贸re mog膮 wyrz膮dzi膰 krzywd臋 nam samym lub innym. Jednak w miar臋 rozwoju dyskusji zacz臋艂y si臋 pojawia膰 r贸偶ne opinie o tym, kt贸re emocje s膮 rzeczywi艣cie szkodliwe oraz kiedy i dlaczego tak si臋 dzieje. Te od­mienne kryteria „destrukcyjno艣ci" zale偶a艂y od przyjmowanego punk­tu widzenia, przy czym filozofia moralna, buddyzm i psychologia podsuwa艂y w艂asne odpowiedzi.

Paul Ekman, psycholog z Uniwersytetu Kalifornijskiego w San Francisco i 艣wiatowej rangi ekspert w zakresie rozpoznawania i inter­pretowania sposob贸w wyra偶ania uczu膰 mimik膮, rozpocz膮艂 t臋 cz臋艣膰 spotkania, kt贸ra po艣wi臋cona by艂a naukowemu badaniu emocji, od przedstawienia ich podstawowej dynamiki. Jej zrozumienie by艂o niezb臋dne dla podj臋cia pr贸b zg艂臋bienia zagadki destrukcyjnych cech ludzkiej natury. Ekman wni贸s艂 do naszej rozmowy darwinowski punkt widzenia, sugeruj膮c, 偶e emocje destrukcyjne utrzymuj膮 si臋 w repertuarze poryw贸w ludzkiego serca jako nieunikniona pozo­sta艂o艣膰 ewolucyjnej walki o przetrwanie.

Z pro艣b膮 o na艣wietlenie spostrze偶e艅 poczynionych na gruncie neu-robiologii zwr贸cili艣my si臋 do Richarda Davidsona z Uniwersytetu Madison, tw贸rcy neurobiologii afektywnej. Przedstawi艂 nam odkry­cia, kt贸re dok艂adnie okre艣la艂y po艂膮czenia m贸zgowe bior膮ce udzia艂 w ca艂ym wachlarzu destrukcyjnych emocji, od pragnienia osoby uza­le偶nionej po strach osoby cierpi膮cej na zaburzenia l臋kowe w postaci robii i niekontrolowane bestialstwo ludob贸jcy. Ale jego dane wskazy­wa艂y te偶 na co艣, co budzi艂o nadziej臋 - na o艣rodki w m贸zgu, kt贸re pow艣ci膮gaj膮 destrukcyjne pop臋dy, oraz na o艣rodki, kt贸re zast臋puj膮 niepokoj膮ce uczucia spokojem i rado艣ci膮.


Chocia偶 ca艂a gama uczu膰 jest naszym wsp贸lnym dziedzictwem, r贸偶nimy si臋 wyra偶aniem albo warto艣ciowaniem poszczeg贸lnych emocji. Przegl膮d takich postaw przedstawi艂a Jeanne Tsai, psycholog zatrudniona w owym czasie na Uniwersytecie Minnesoty (obecnie na Uniwersytecie Stanforda), kt贸rej badania koncentruj膮 si臋 na r贸偶ni­cach w prze偶ywaniu emocji mi臋dzy odmiennymi kulturami. Jej odkry­cia przypomnia艂y nam o potrzebie uwzgl臋dniania w naszych poszuki­waniach uniwersalnych 艣rodk贸w zapobiegania zagro偶eniu powodo­wanemu przez destrukcyjne emocje, a tak偶e r贸偶nic istniej膮cych w tym wzgl臋dzie mi臋dzy lud藕mi nale偶膮cymi do r贸偶nych kr臋g贸w kulturowych.

Mieli艣my nadziej臋, 偶e wraz z analizowaniem dynamiki le偶膮cej u pod艂o偶a naszych destrukcyjnych sk艂onno艣ci znajdziemy jakie艣 艣rod­ki zaradcze. Wys艂uchali艣my w tym celu Marka Greenberga, psycholo­ga z Uniwersytetu Pensylwa艅skiego, pioniera program贸w uczenia si臋 zachowa艅 spo艂ecznych i emocjonalnych. Opowiedzia艂 nam o progra­mach szkolnych dla dzieci, kt贸re wpajaj膮 im podstawy samokontroli emocjonalnej, pomagaj膮c zapanowa膰 nad destrukcyjnymi emocjami i nie dzia艂a膰 zgodnie z tymi impulsami. Jego sprawozdanie sk艂oni艂o nas wkr贸tce do rozpocz臋cia prac nad podobnymi programami dla doros艂ych.

Ostatniego dnia rozmowa skoncentrowa艂a si臋 na tym, w jaki spos贸b wsp贸艂praca mi臋dzy do艣wiadczonymi praktykami medytacji i neurobiologii mog艂aby przybli偶y膰 naukowe zrozumienie pozy­tywnego potencja艂u umo偶liwiaj膮cego transformacj臋 emocjonaln膮. Francisco Varela, wsp贸艂za艂o偶yciel Instytutu Umys艂u i 呕ycia i dyrektor do spraw bada艅 narodowego laboratorium neurobiologicznego w Pa­ry偶u, opowiedzia艂 o eksperymentach w celu rozpoznania i wyodr臋b­nienia aktywno艣ci uk艂adu nerwowego w chwili percepcji, badaniach, kt贸re zamierza艂 prowadzi膰 dalej z do艣wiadczonymi „medytatorami", aby wykorzysta膰 ich wiedz臋 jako obserwator贸w umys艂u. Natomiast Richard Davidson przedstawi艂 argumenty 艣wiadcz膮ce o neuroplas-tyczno艣ci, zdolno艣ci m贸zgu do rozwijania si臋 przez ca艂e 偶ycie, dostar­czaj膮c danych, kt贸re zdaj膮 si臋 艣wiadczy膰 o tym, 偶e medytacja ma dobroczynny wp艂yw na o艣rodki w m贸zgu zawiaduj膮ce emocjami, hamuj膮c emocje destrukcyjne i umacniaj膮c pozytywne.

Mimo 偶e temat spotkania - emocje destrukcyjne - mo偶e z samej swej natury nastraja膰 pesymistycznie i ponuro, zako艅czy艂o si臋 ono optymistycznie, poniewa偶 skupili艣my si臋 na pozytywnych dzia艂a­niach, kt贸re mo偶na podj膮膰, aby si臋 przeciwstawi膰 tym si艂om ciem­no艣ci, cho膰by tylko w naszych w艂asnych umys艂ach. Je艣li mamy po­kona膰 wirusa emocji destrukcyjnych, to zacz膮膰 trzeba od zaszcze­pienia si臋 przeciw wewn臋trznemu chaosowi uczu膰, takich jak panika czy 艣lepa w艣ciek艂o艣膰, kt贸re utrudniaj膮 skuteczne dzia艂anie. A naukowe poszukiwania wgl膮du w r贸wnowag臋 wewn臋trzn膮 i spok贸j w obliczu zamieszania doprowadzi艂y do znalezienia pierwszych odpowiedzi, z kt贸rych pewne daj膮 podstawy do optymizmu - przynajmniej na d艂u偶sz膮 met臋.

Kiedy wsp贸lnie sp臋dzony tydzie艅 dobiega艂 ko艅ca, nikt z nas nie by艂 w pe艂ni got贸w do odjazdu. Pytania, kt贸re postawiono, i wy艂ania­j膮ce si臋 mo偶liwo艣ci sk艂oni艂y nas do zorganizowania w kilka miesi臋cy p贸藕niej dwudniowego spotkania na Uniwersytecie Wisconsin, b臋­d膮cego kontynuacj膮 owych owocnych obrad, r贸wnie偶 dwudniowej konferencji na Uniwersytecie Harvarda, jak te偶 rozpocz臋cia prac nad trwaj膮cymi dalej projektami naukowymi. Zg艂臋bianie emocji destruk­cyjnych wyda艂o owoce w postaci aktywnego poszukiwania dalszych odpowiedzi i antidot贸w.

BOGATSZY PODTEKST

By艂o to 贸sme z cyklu spotka艅 zorganizowanych przez Instytut Umys艂u i 呕ycia. Podobnie jak wi臋kszo艣膰 pozosta艂ych tego rodzaju dialog贸w mi臋dzy Dalajlam膮 i ma艂膮 grup膮 naukowc贸w i filozof贸w, odby艂o si臋 ono w Dharamsali i trwa艂o pi臋膰 dni. Ka偶dy ranek prze­znaczony by艂 na prezentacj臋 jakiego艣 aspektu interesuj膮cego nas te­matu, natomiast popo艂udnia sp臋dzali艣my na omawianiu szerokiego wachlarza implikacji owego przedstawienia. Dzi臋ki promieniuj膮cemu od Dalajlamy ciep艂u i jego dowcipowi spotkanie, kt贸re mog艂oby by膰 sztywn膮 wymian膮 zda艅, przeistoczy艂o si臋 wkr贸tce w przebiegaj膮c膮 w swobodnej atmosferze, o偶ywion膮 dyskusj臋, a to, 偶e zwracali艣my si臋


0x08 graphic
do siebie po imieniu, jak ludzie pozostaj膮cy od dawna w za偶y艂ych sto­sunkach, sprzyja艂o nowatorskiemu my艣leniu i spontanicznie nasuwa­j膮cym si臋 pomys艂om.

Moim zadaniem by艂o wierne opisanie szerokiej wsp贸艂pracy nauki i ducha w postaci ksi膮偶ki. Organizator ka偶dego spotkania otrzymu­je pe艂nomocnictwo do podzielenia si臋 sprawozdaniem z jego prze­biegu z szersz膮 publiczno艣ci膮 w formie ksi膮偶kowej. Obecna publi­kacja jest 贸sm膮 z cyklu „Umys艂 i 偶ycie". Jako jedyny pe艂ny zapis tych rozm贸w ksi膮偶ki te maj膮 dos艂ownie odda膰 spontaniczny ich cha­rakter.

By ukaza膰 bogactwo naszych interakcji, przeprowadzi艂em te偶 wywiady z uczestnikami dialogu, w艂膮cznie z Dalajlam膮, pytaj膮c ich o to, co czuli i my艣leli, chocia偶 nie uj臋li tego w贸wczas w s艂owach, w wa偶nych momentach. Stworzy艂o to bogaty podtekst dialogu, po­zwalaj膮c odtworzy膰 na zadrukowanych stronach klimat pomieszcze­nia, w kt贸rym prowadzili艣my rozmowy, i da膰 poczu膰 czytelnikom, jakie prze偶ycia by艂y udzia艂em tych, kt贸rzy znale藕li si臋 po艣r贸d rac intelektu, dociekliwych pyta艅 i doniesie艅 z pierwszych linii krocz膮­cej wci膮偶 naprz贸d nauki.

Nasza rozmowa by艂a uczt膮 intelektualn膮, podczas kt贸rej kosz­towali艣my nowych da艅 z jad艂ospisu obejmuj膮cego szeroki wachlarz potraw - od precyzyjnych obraz贸w m贸zgowia w r贸偶nych p艂aszczyz­nach po obserwacje zachowa艅 dzieci na boisku szkolnym, od da­nych o emocjonalnej przenikliwo艣ci cz艂onk贸w plemienia zagubio­nego w d偶unglach Nowej Gwinei po refleksje nad badaniami ukazu­j膮cymi spokojny temperament niemowl膮t w Chinach. Poruszyli艣my szeroki zakres temat贸w, od wysoce teoretycznych rozwa偶a艅 filozo­ficznych po pragmatyk臋 sposob贸w nauczania lepszego radzenia sobie z impulsami destrukcyjnymi, od technicznych szczeg贸艂贸w neurobio-logicznych metod badania poznania po szczeg贸艂y kszta艂towania wsp贸艂czucia.

Chocia偶 nie by艂o prostych odpowiedzi, najbardziej frapuj膮ce by艂y chyba stawiane podczas tej debaty pytania - zar贸wno krzy偶owy ogie艅 pyta艅, w jaki bra艂a jedna wielka tradycja my艣li drug膮, jak i tych, kt贸re stanowi艂y wyzwanie dla obu stron, poniewa偶 dotyczy艂y spraw o wiele

wi臋kszej wagi: naszego 偶ycia osobistego i naszej przysz艂o艣ci jako gatunku. Pytania te by艂y cz臋sto inspiruj膮ce, a niekiedy sprowadza艂y ol艣nienie, wytyczaj膮c nierzadko kierunek dalszych bada艅.

Oczywi艣cie wielu czytelnik贸w zainteresuj膮 bardziej pewne frag­menty tej dyskusji ni偶 inne, a niekt贸rzy podejm膮 bez w膮tpienia pewne jej w膮tki i postanowi膮 snu膰 je dalej. Mimo to uczta owa przed­stawiona tu zostanie w ca艂ej pe艂ni.

Podczas ca艂ego dialogu Dalajlama, to 艣wiat艂o prawdy w naszych niespokojnych czasach, wywiera艂 na nas wszystkich silny wp艂yw. Dzi臋ki jego cichemu wp艂ywowi to, co zacz臋艂o si臋 jako czyste docieka­nia intelektualne, sta艂o si臋 naszym wsp贸lnym poszukiwaniem antido­tum na emocje destrukcyjne. Poszukiwania te przynios艂y ju偶 pewne konkretne efekty.

Po pierwsze, zako艅czyli艣my prace nad szkicowaniem zasad prakty­cznego stosowania si臋 do wskaza艅 Dalajlamy wed艂ug jego wizji ludzko艣ci przedstawionej w Etyce na nowe tysi膮clecie. Ksi膮偶ka ta - gdy zapozna艂em si臋 z ni膮 w Dharamsali - sta艂a si臋 ziarnem, z kt贸rego wykie艂kowa艂o nasze spotkanie. Zdali艣my sobie spraw臋, 偶e zamykamy poszukiwania praktycznych metod zapo偶yczonych z buddyzmu albo ze 艣wiata Zachodu, poszukiwania, kt贸rych celem by艂o sporz膮dzenie planu lekcji 偶ycia z pe艂ni膮 uwagi i samo艣wiadomo艣ci膮, z samokontrol膮 i odpowiedzialno艣ci膮, z empati膮 i wsp贸艂czuciem, innymi s艂owy -z umiej臋tno艣ciami, kt贸re pozwalaj膮 nam zapanowa膰 nad naszymi emocjami destrukcyjnymi.

Inn膮 korzy艣膰 z tego spotkania odnios艂a nauka. Buddyzm bada umys艂 i jego pozytywny potencja艂 z zachowaniem niezwykle 艣cis艂ych rygor贸w i zapuszczaj膮c si臋 w jego niezmierzone g艂臋bie od tysi膮cleci; nauka dosz艂a do tego poziomu docieka艅 stosunkowo niedawno. Teraz te dwie tradycje zespoli艂y si臋 w tej misji. Nasze spotkanie sta艂o si臋 bod藕cem do rozpocz臋cia serii bada艅 eksperymentalnych, w kt贸rych najczulsze przyrz膮dy naukowe sprawdzaj膮 staro偶ytne metody wywo艂y­wania pozytywnych stan贸w emocjonalnych.

Nasza opowie艣膰 zaczyna si臋 od tej w艂a艣nie wsp贸艂pracy licz膮cej setki lat nauki o umy艣le i najnowocze艣niejszej neurobiologii.


0x01 graphic

WSP脫艁PRACA NAUKOWA

Madison w stanie Wisconsin 21-22 maja 2001


Stoj膮 od lewej: Paul Ekman, Thupten Jinpa, Jeanne Tsai, Mark Greenberg, czcigodny Kusalacitto, Dalajlama, Dan Goleman, nie偶y­j膮cy ju偶 Francisco Varela, Richard Davidson, Alan Wallace, Matthieu Ricard, Owen Flanagan.


r

ROZDZIA艁 1

LAMA W LABORATORIUM

Lama 脫ser ol艣niewa prawie ka偶dego, kto si臋 z nim spotyka. Nie rdzawoczerwonymi i z艂otymi szatami tybeta艅skiego mnicha, lecz promiennym u艣miechem. Oser, urodzony w Europie i nawr贸cony na buddyzm, 膰wiczy si臋 w cnotach tybeta艅skiego mnicha od ponad trzy­dziestu lat, z kt贸rych wiele sp臋dzi艂 u boku jednego z najwi臋kszych mistrz贸w duchowych Tybetu.

Dzisiaj Oser (kt贸rego nazwisko zosta艂o tu zmienione w celu ochrony jego prywatno艣ci) ma uczyni膰 rewolucyjny krok, zrobi膰 co艣 niespotykanego dot膮d w dziejach linii duchowego przekazu, kt贸rego sta艂 si臋 cz臋艣ci膮. Pogr膮偶y si臋 w medytacji, podczas kt贸rej prac臋 jego m贸zgu b臋d膮 艣ledzi艂y najnowocze艣niejsze urz膮dzenia obrazuj膮ce. Oczywi艣cie sporadycznie czyniono pr贸by badania aktywno艣ci m贸zgu u os贸b pogr膮偶onych w medytacji, a w zachodnich laboratoriach pro­wadzi si臋 od dziesi膮tk贸w lat badania mnich贸w i jogin贸w, kt贸re ukazu­j膮 zadziwiaj膮c膮 zdolno艣膰 kontrolowania oddechu, czynno艣ci bioelekt­rycznej m贸zgu czy temperatury cia艂a, ale to, co ma si臋 sta膰 teraz, pierwszy eksperyment z udzia艂em osoby o takim stopniu wy膰wiczenia jak Oser i przy u偶yciu tak wyrafinowanych narz臋dzi pomiaru, prze­niesie badania na ca艂kowicie nowy poziom, g艂臋biej, ni偶 uda艂o si臋 kie­dykolwiek dot膮d w odkrywaniu specyficznych powi膮za艅 mi臋dzy 艣ci艣le przestrzeganymi i kontrolowanymi strategiami umys艂owymi i ich wp艂ywem na czynno艣ci m贸zgu. Poza tym temu akurat eksperymen­towi przy艣wieca tak偶e cel praktyczny - ocena medytacji jako metody treningu umys艂u, kt贸ra mog艂aby przynie艣膰 rozwi膮zanie odwiecznej za­gadki - jak lepiej zapanowa膰 nad naszymi emocjami destrukcyjnymi.


Podczas gdy wsp贸艂czesna nauka skupia si臋 na znalezieniu prze­my艣lnych zwi膮zk贸w chemicznych, kt贸re pomog艂yby nam w przezwy­ci臋偶eniu toksycznych emocji, buddyzm proponuje odmienn膮, cho­cia偶 wymagaj膮c膮 znacznie wi臋cej wysi艂ku drog臋: metody treningu umys艂u, w przewa偶aj膮cej mierze przez medytacj臋. W samej rzeczy buddyzm wyra藕nie wyja艣nia, 偶e trening, kt贸ry przeszed艂 Oser, jest antidotum na podatno艣膰 umys艂u na toksyczne emocje. Je艣li emocje destrukcyjne wyznaczaj膮 jeden biegun ludzkich sk艂onno艣ci, to bada­nia te maj膮 na celu sporz膮dzenie mapy ich antypod贸w, stopnia, do jakiego mo偶na tak wy膰wiczy膰 m贸zg, aby pozostawa艂 w obr臋bie emocji konstruktywnych, zaspokojenia zamiast pragnienia, spokoju zamiast podniecenia, wsp贸艂czucia zamiast nienawi艣ci.

Na Zachodzie leki s膮 g艂贸wnym sposobem radzenia sobie z zabu­rzeniami emocjonalnymi i bez wzgl臋du na to, czy to si臋 nam podoba czy nie, nie ulega najmniejszej w膮tpliwo艣ci, 偶e zmieniaj膮ce nastr贸j pigu艂ki przynosz膮 pociech臋 milionom ludzi. Eksperyment z Oserem nasuwa intryguj膮ce pytanie: czy cz艂owiek mo偶e dzi臋ki swoim stara­niom doprowadzi膰 do trwa艂ych pozytywnych zmian w funkcjonowa­niu m贸zgu, kt贸re mia艂yby wi臋kszy nawet i silniejszy wp艂yw na jego emocje ni偶 leczenie farmakologiczne? To z kolei pytanie rodzi inne, na przyk艂ad - je艣li rzeczywi艣cie mo偶emy tak wy膰wiczy膰 nasze umys艂y, by przezwyci臋偶y艂y emocje destrukcyjne - czy praktyczne, niereligijne aspekty takiego treningu mog艂yby sta膰 si臋 cz臋艣ci膮 edukacji ka偶dego dziecka? Albo czy mo偶na takie 膰wiczenie si臋 w kontrolowaniu emocji zaoferowa膰 doros艂ym, bez wzgl臋du na to, czy s膮 oni poszukiwaczami bogactw ducha czy nie?

Te w艂a艣nie pytania pad艂y podczas owych niezwyk艂ych pi臋cio­dniowych rozm贸w Dalajlamy z naukowcami i filozofem umys艂u, kt贸re odby艂y si臋 przed rokiem w jego prywatnej siedzibie w Dha-ramsali. Eksperyment z Oserem by艂 kulminacj膮 jednego z kilku kierunk贸w bada艅 wytyczonych podczas tego dialogu. G艂贸wnym inspiratorem tych bada艅 by艂 sam Dalajlama; przyczyni艂 on si臋 walnie do zwr贸cenia soczewek nauki na praktyki stosowane w ramach jego tradycji duchowej.

Jednak eksperymenty prowadzone w Madison by艂y zaledwie jed-

nym przejawem g艂臋bokiego zespo艂owego wnikania w natur臋 emocji, tego, co sprawia, 偶e staj膮 si臋 destrukcyjne, i poszukiwania skutecznego na to antidotum. Niniejsza ksi膮偶ka przedstawia m贸j opis rozm贸w, kt贸re zainspirowa艂y badania w Madison, rozleglejszych kwestii kryj膮­cych si臋 za tymi badaniami i powa偶nych implikacji, jakie wynikaj膮 dla nas wszystkich z tych szeroko zakre艣lonych docieka艅, oraz sposob贸w, za pomoc膮 kt贸rych ludzko艣膰 mog艂aby przeciwstawi膰 si臋 wirowi wci膮­gaj膮cych nas w gro藕ne tonie emocji destrukcyjnych.

PROBIERZE TRANSCENDENCJI

Oser przyby艂 do Laboratorium Obrazowania Czynno艣ciowego M贸zgu i Zachowania im. E. M. Kecka, znajduj膮cego si臋 na Uni­wersytecie Wisconsin w Madison, na zaproszenie Richarda David-sona, jednego z naukowc贸w, kt贸rzy uczestniczyli w rozmowach prowadzonych z Dalajlam膮 w Dharamsali. Laboratorium to za艂o偶y艂 w艂a艣nie Davidson, jeden z pionier贸w neurobiologii afektywnej, dziedziny, kt贸ra bada wzajemne oddzia艂ywania m贸zgu i emocji. Chcia艂 on, aby przebadano 脫sera - szczeg贸lnie intryguj膮cy przypa­dek - za pomoc膮 najnowocze艣niejszej aparatury.

Oser sp臋dza艂 po kilka miesi臋cy w samotno艣ci. W sumie te okresy odosobnienia trwa艂y prawie dwa i p贸艂 roku. Ale to nie wszystko. Podczas wielu lat, w czasie kt贸rych towarzyszy艂 tybeta艅skiemu mist­rzowi jako jego osobisty sekretarz i pomocnik, obecno艣膰 jego mento­ra niemal nieustannie przypomina艂a mu o praktyce duchowej, kt贸rej nie zaniedbywa艂 nawet w nawale r贸偶nych spraw. Teraz w laborato­rium chciano uzyska膰 odpowied藕 na pytanie, jak dalece przyda艂 si臋 ten trening.

Wsp贸艂praca zacz臋艂a si臋, zanim jeszcze Oser znalaz艂 si臋 w pobli偶u urz膮dzenia do obrazowania za pomoc膮 rezonansu magnetycznego, od spotkania, na kt贸rym ustalono harmonogram bada艅. Kiedy o艣mio-osobowy zesp贸艂 informowa艂 脫sera o tym, co b臋d膮 robili i czego od niego oczekuj膮, wszyscy obecni w pomieszczeniu zdawali sobie spraw臋, 偶e prowadz膮 swego rodzaju wy艣cig z czasem. Nast臋pnego dnia


mia艂 bowiem odwiedzi膰 laboratorium sam Dalajlama i badacze mieli nadziej臋, 偶e zd膮偶膮 do tego czasu zebra膰 wst臋pne wyniki, aby m贸c mu je przedstawi膰.

Po konsultacji z 脫serem zesp贸艂 przyj膮艂 procedur臋, zgodnie z kt贸r膮 mia艂 on przechodzi膰 od codziennego stanu umys艂u przez ci膮g kilku specyficznych stadi贸w medytacji. Kto艣, kto my艣li, 偶e medytacja jest jednym, niejasno okre艣lonym 膰wiczeniem umys艂owym w stylu zen, otworzy艂by szeroko oczy ze zdumienia, przys艂uchuj膮c si臋 tej roz­mowie. Przypuszczenie takie por贸wna膰 mo偶na tylko z my艣leniem, 偶e gotowanie jest zawsze i wsz臋dzie takie samo, ignoruj膮cym ogromne r贸偶nice w kuchniach narodowych i regionalnych, przepisach i sk艂ad­nikach da艅. Podobnie jak w 艣wiecie jedzenia, istniej膮 dziesi膮tki od­miennych, szczeg贸艂owo okre艣lonych metod treningu umys艂owego, wt艂oczonych razem w zakres znaczeniowy angielskiego s艂owa medita-tion [i polskiego terminu „medytacja"], z kt贸rych ka偶da zawiera w艂asne instrukcje, wywiera specyficzny wp艂yw na prze偶ycia i - co mia艂 nadziej臋 pokaza膰 zesp贸艂 badawczy - na aktywno艣膰 m贸zgu.

Z pewno艣ci膮 r贸偶ne rodzaje medytacji uprawianej w odmiennych tradycjach duchowych w znacznym stopniu si臋 pokrywaj膮. Trapista odmawiaj膮cy litani臋 do Naj艣wi臋tszego Serca Pana Jezusa, „Kyrie elei-son", ma wiele wsp贸lnego z tybeta艅sk膮 mniszk膮 recytuj膮c膮 „Om mani padme hum". Jednak poza tymi znacznymi podobie艅stwami istnieje ogromna r贸偶norodno艣膰 specyficznych 膰wicze艅 medytacyjnych, z kt贸­rych ka偶de jest jedyne w swoim rodzaju pod wzgl臋dem zastosowanej strategii skupiania uwagi, a tak偶e strategii poznawczej i afektywnej; a co za tym idzie, r贸wnie偶 pod wzgl臋dem uzyskiwanych wynik贸w.

Buddyzm tybeta艅ski oferuje najbardziej by膰 mo偶e urozmaicone spektrum metod medytacji i z tej w艂a艣nie bogatej oferty zesp贸艂 w Ma­dison zacz膮艂 wybiera膰 przedmioty badania. Pocz膮tkowo wybrano trzy stany medytacyjne: wizualizacj臋, koncentracj臋 jednopunktow膮 i wy­wo艂ywanie u siebie wsp贸艂czucia. Te trzy metody obejmowa艂y wystar­czaj膮co r贸偶ni膮ce si臋 mi臋dzy sob膮 procesy, kt贸re - zdaniem zespo艂u -prawie na pewno ukaza艂yby le偶膮ce u pod艂o偶a tych form medytacji wzory aktywno艣ci m贸zgu. I rzeczywi艣cie, Oser da艂 precyzyjny opis ka偶dej z tych form.

Jedna z wybranych metod, koncentracja jednopunktow膮, polega­j膮ca na ca艂kowitym skupieniu uwagi na jednym przedmiocie, jest by膰 mo偶e najbardziej podstawowym i uniwersalnym z wszystkich 膰wicze艅 medytacyjnych, wyst臋puje bowiem w ka偶dej tradycji duchowej wyko­rzystuj膮cej medytacj臋. Skupienie si臋 na jednym punkcie wymaga pozbycia si臋 dziesi臋ciu tysi臋cy innych my艣li i pragnie艅, kt贸re prze­mykaj膮 przez umys艂 jako zak艂贸cenia uwagi; jak uj膮艂 to du艅ski filozof Kierkegaard, „Czysto艣膰 serca to pragnienie jednej tylko rzeczy".

W tradycji tybeta艅skiej (podobnie jak w wielu innych) rozwijanie koncentracji jest metod膮 dla pocz膮tkuj膮cych, warunkiem wst臋pnym, kt贸rego spe艂nienie jest niezb臋dne, by przej艣膰 do bardziej z艂o偶onych metod. Koncentracja jest w pewnym sensie najog贸lniejsz膮 form膮 treningu umys艂u, maj膮c膮 r贸wnie偶 wiele zastosowa艅 nieduchowych. Dla potrzeb tego badania Oser wybra艂 sobie po prostu pewien punkt (ma艂膮 艣rubk臋 znajduj膮c膮 si臋 ponad nim na aparaturze do obrazowania pracy m贸zgu, jak si臋 okaza艂o), skupi艂 na nim wzrok, koncentruj膮c tam uwag臋 za ka偶dym razem, kiedy jego my艣li odp艂ywa艂y w jakim艣 kierunku.

Oser zaproponowa艂 trzy dodatkowe metody, kt贸re - jak s膮dzi艂 -mog艂y dostarczy膰 dodatkowych danych: medytacje o po艣wi臋ceniu i odwadze oraz co艣, co nazwa艂 „stanem otwartym"1. To ostatnie okre艣lenie odnosi si臋 do stanu czuwania, w kt贸rym nie my艣li si臋 o niczym, a umys艂, jak opisa艂 to Oser, „jest otwarty, ogromny i 艣wiadomy, bez 偶adnej zamierzonej aktywno艣ci. Umys艂 nie jest sku­piony na niczym, ale ca艂kowicie obecny - bez 偶adnej koncentracji, po prostu bardzo otwarty i nieporuszony. Mog膮 si臋 pojawia膰 ledwie zarysowane my艣li, ale nie 艂膮cz膮 si臋 w d艂u偶sze sekwencje, po prostu znikaj膮".

Chyba r贸wnie intryguj膮ce by艂o wyja艣nienie, na czym polega medytacja o odwadze, a w艂a艣ciwie o „nieustraszono艣ci", kt贸r膮 jest „wywo艂anie w umy艣le nieustraszonej pewno艣ci, g艂臋bokiego przekona­nia, 偶e nic nie mo偶e ci臋 zaniepokoi膰, zdecydowanego i stanowczego, bez 偶adnych waha艅, kiedy nie jeste艣 niczemu przeciwny. Wchodzisz w stan, w kt贸rym czujesz, bez wzgl臋du na to, co si臋 dzieje: 芦Nie mam nic do zyskania ani do stracenia禄". Jedyn膮 pomoc膮 wykorzystywan膮


0x08 graphic
w tej formie medytacji - doda艂 - jest przywo艂anie my艣li o tych samych cechach u swoich nauczycieli. Podobne skupienie si臋 na nauczy­cielach odgrywa, jak powiedzia艂, g艂贸wn膮 rol臋 w medytacji o po艣wi臋ce­niu, podczas kt贸rej 偶ywi si臋 g艂臋bok膮 wdzi臋czno艣膰 i szacunek dla swoich nauczycieli, a zw艂aszcza dla cech duchowych, kt贸rych s膮 uciele艣nieniem.

T臋 sam膮 strategi臋 stosuje si臋 w medytacji o wsp贸艂czuciu, gdzie wzorem jest dobro膰 nauczycieli. 脫ser wyja艣ni艂, 偶e przy wywo艂ywaniu u siebie mi艂o艣ci i wsp贸艂czucia istotn膮 cz臋艣ci膮 treningu jest my艣lenie o cierpieniu 偶ywych istot i o tym, 偶e one wszystkie pragn膮 szcz臋艣cia i wyzwolenia od cierpienia. Podobn膮 funkcj臋 spe艂nia zasada: „pozw贸l, aby w umy艣le pozosta艂y jedynie wsp贸艂czucie i mi艂o艣膰 dla wszystkich -przyjaci贸艂 i os贸b kochanych, obcych i wrog贸w. Jest to wsp贸艂czucie bez granic, kt贸re nie wy艂膮cza nikogo. Wywo艂ujesz w sobie t臋 mi艂o艣膰 i pozwalasz, by przenikn臋艂a ca艂y tw贸j umys艂".

Na koniec wizualizacja wymaga stworzenia w umy艣le precyzyjne­go obrazu niezwykle rozbudowanych i z艂o偶onych szczeg贸艂贸w tybe­ta艅skiego b贸stwa. 脫ser tak wyja艣ni艂 ten proces: „Zaczynasz od szczeg贸艂贸w i budujesz ca艂y obraz od g贸ry do do艂u. Idea艂em jest stworzenie jasnego i kompletnego obrazu". Jak wiadomo wszystkim, kt贸rzy kiedykolwiek widzieli tybeta艅skie thangka (malowid艂a przed­stawiaj膮ce takie b贸stwa), obrazy te s膮 bardzo skomplikowanymi kom­pozycjami.

脫ser ufnie zak艂ada艂, 偶e ka偶da z tych sze艣ciu form medytacji powin­na ukaza膰 odmienny wz贸r pracy m贸zgu. Dla uczonych istniej膮 wyra藕ne r贸偶nice w aktywno艣ci poznawczej mi臋dzy, powiedzmy, wi­zualizacj膮 i koncentracj膮 jednopunktow膮, ale medytacje o wsp贸艂czu­ciu, po艣wi臋ceniu i nieustraszonej pewno艣ci nie wydaj膮 si臋 tak bardzo odmienne pod wzgl臋dem zachodz膮cych podczas nich proces贸w umy­s艂owych, chocia偶 oczywi艣cie r贸偶ni膮 si臋 tre艣ci膮. Z naukowego punktu widzenia by艂oby czym艣 absolutnie nowym, gdyby 脫serowi uda艂o si臋 zademonstrowa膰 wyra藕ne i sp贸jne wzorce czynno艣ci bioelektrycznej m贸zgu kt贸regokolwiek z tych stan贸w medytacji.

O艢RODEK KONTROLI WYPRAWY W PRZESTRZE艃 WEWN臉TRZN膭

Badanie 脫sera zacz臋艂o si臋 od czynno艣ciowego obrazowania za pomoc膮 magnetycznego rezonansu j膮drowego, uwa偶anego obecnie za wzorcowe narz臋dzie w badaniach nad rol膮 m贸zgu w zachowaniach. Przed wynalezieniem funkcjonalnego MRI (w skr贸cie fMRI) naukowcy nie mieli mo偶liwo艣ci dok艂adnego obserwowania ci膮gu aktywno艣ci r贸偶nych cz臋艣ci m贸zgu podczas okre艣lonej czynno艣ci umy­s艂owej. Standardowe MRI, szeroko wykorzystywane w szpitalach, da­je szczeg贸艂owe zdj臋cie struktury m贸zgu. Natomiast fMRI pokazuje to na wideo, tworz膮c zapis dynamicznych zmian aktywno艣ci poszczeg贸l­nych okolic m贸zgu, zachodz膮cych chwila po chwili. Konwencjonalne MRI ods艂ania struktury m贸zgu, natomiast fMRI ukazuje, jak struk­tury te oddzia艂uj膮 na siebie nawzajem, gdy funkcjonuj膮.

Funkcjonalne MRI mog艂o da膰 Davidsonowi zestaw kryszta艂owo czystych zdj臋膰 m贸zgu 脫sera, z kt贸rych ka偶de ukazywa艂oby warstw臋 o grubo艣ci jednego milimetra, cie艅sz膮 ni偶 paznokie膰. Obrazy te mo偶na by nast臋pnie analizowa膰 w dowolnym wymiarze, drobiazgowo 艣ledz膮c, co dzieje si臋 podczas aktu umys艂owego, i pod膮偶aj膮c przez m贸zg 艣cie偶kami wytyczonymi przez fale jego aktywno艣ci.

Kiedy 脫ser i cz艂onkowie zespo艂u badawczego weszli do po­mieszcze艅, w kt贸rych miano prowadzi膰 obserwacje za pomoc膮 fMRI, ujrzeli widok przypominaj膮cy o艣rodek kontroli lot贸w w przestrze艅 pozaziemsk膮. W jednym pokoju pochyla艂a si臋 nad komputerami rzesza analityk贸w danych, w drugim chmara technik贸w monitoro­wa艂a szereg komputer贸w, za pomoc膮 kt贸rych prowadzi膰 mia艂a 脫sera przez kolejne etapy procedury badawczej.

Osoba, kt贸ra ma si臋 podda膰 badaniu przy u偶yciu fMRI, otrzymu­je zatyczki do uszu, t艂umi膮ce nieustanny j臋k ogromnych, obracaj膮­cych si臋 magnes贸w tego aparatu, natarczywe dit-dit-dit, przypomina­j膮ce koszmarne d藕wi臋ki z kultowego filmu Davida Lyncha Eraserhead („G艂owa do wycierania"). Ju偶 sam ten d藕wi臋k mo偶e by膰 dra偶ni膮cy, ale jeszcze bardziej dojmuj膮ce jest uczucie zamkni臋cia. Piankowe podusz­ki utrzymuj膮 twoj膮 g艂ow臋 w sta艂ej pozycji i jakby tego by艂o ma艂o,


zostaje ona zamkni臋ta w klatce, a kiedy wsuwaj膮 ci臋 do tunelu aparatu, u艣wiadamiasz sobie, 偶e twarz od jego sufitu dziel膮 zaledwie centymetry.

Chocia偶 wi臋kszo艣膰 ludzi przystosowuje si臋 do warunk贸w panuj膮­cych podczas badania fMRI, niekt贸rych ogarnia co艣 w rodzaju klaus-trofobii, a nieliczni odczuwa膰 mog膮 zawroty g艂owy. Chocia偶 niekt贸re osoby badane zgadzaj膮 si臋 podda膰 godzinnej mniej wi臋cej procedurze z pewnym oci膮ganiem, gotowo艣膰 Osera do wprowadzenia go w tunel aparatu rzuca艂a si臋 w oczy; chcia艂 si臋 tam niezw艂ocznie znale藕膰.

MINIPUSTELNIA

Le偶膮c na szpitalnym 艂贸偶ku na k贸艂kach, z g艂ow膮 uwi臋zion膮 w pasz­czy fMRI, 脫ser wygl膮da艂 jak o艂贸wek wetkni臋ty w pot臋偶n膮, sze艣cienn膮 be偶ow膮 ostrza艂k臋. Zamiast samotnego mnicha w jaskini pod szczytem g贸ry mamy oto mnicha w skanerze m贸zgu.

Maj膮c w uszach, zamiast zatyczek, s艂uchawki, 偶eby m贸c rozma­wia膰 z naukowcami w pokoju z aparatur膮 kontroln膮, Oser zacho­wywa艂 ca艂kowity spok贸j, kiedy technicy wykonywali d艂ugotrwa艂膮 seri臋 pr贸b dla upewnienia si臋, 偶e aparatura dzia艂a prawid艂owo i obrazy MRI s膮 odpowiednio zestrojone. W jego g艂osie nie by艂o s艂ycha膰 艣ladu poruszenia. Na koniec, przed rozpocz臋ciem w艂a艣ciwej procedury, Davidson spyta艂:

W identyczny spos贸b kierowano 脫serem podczas pozosta艂ych pi臋­ciu stan贸w medytacji, z przerwami na usuni臋cie r贸偶nych usterek i zaburze艅 obrazu. Wreszcie, po zako艅czeniu ca艂ej serii bada艅, Da-vidson spyta艂 Osera, czy odczuwa potrzeb臋 powt贸rzenia kt贸rego艣 etapu.

- Chcia艂bym powt贸rzy膰 stan otwarty, wsp贸艂czucie, po艣wi臋cenie
i jednopunktowo艣膰 - odpar艂 脫ser.

By艂y to formy, kt贸rych zbadanie uwa偶a艂 za najwa偶niejsze.

Tak wi臋c ca艂y proces zacz膮艂 si臋 od nowa. Tu偶 przed wej艣ciem w stan otwarty 脫ser powiedzia艂, 偶e chcia艂by d艂u偶ej pozostawa膰 w ka偶dym stanie. Sze艣膰dziesi膮t sekund wystarczy艂o mu wprawdzie na wywo艂anie takiego stanu, ale potrzebowa艂 wi臋cej czasu, aby go pog艂臋bi膰. Jednak po zaprogramowaniu komputer贸w dla potrzeb procedury badawczej rz膮dzi ju偶 nie cz艂owiek, ale technika - czas trwania poszczeg贸lnych faz zosta艂 ustalony. Mimo to technicy wychodzili ze sk贸ry, staraj膮c si臋 tak przeprogramowa膰 urz膮dzenia, aby przed艂u偶y膰 okres medytacji o po艂ow臋 i o tyle samo skr贸ci膰 faz臋 neutraln膮. Uda艂o si臋.

艁膮cznie z czasem potrzebnym na przeprogramowanie kompu­ter贸w i przerwami na usuwanie problem贸w technicznych, ca艂a sesja trwa艂a ponad trzy godziny. Rzadko si臋 zdarza, aby kto艣 wy艂oni艂 si臋 z tunelu aparatu MRI z wyrazem czego艣 innego ni偶 ulga na twarzy, zw艂aszcza je艣li przebywa艂 tam tak d艂ugo. Tote偶 Davidson by艂 przy­jemnie zaskoczony, widz膮c, 偶e po tych wyczerpuj膮cych badaniach 脫ser u艣miecha si臋 promiennie. Jeszcze bardziej zdumia艂o go jego o艣wiadczenie:

- To minipustelnia.

BARDZO, BARDZO DOBRY DZIE艃

Po kr贸tkiej przerwie 脫ser uda艂 si臋 do innego pomieszczenia, gdzie mia艂 zosta膰 poddany nast臋pnej serii test贸w, tym razem przy u偶yciu elektroencefalografu, aparatu do rejestracji aktywno艣ci elekytrycznej m贸zgu, lepiej znanego pod skr贸con膮 nazw膮 EEG. W wi臋kszo艣ci bada艅 EEG u偶ywa si臋 dla zarejestrowania czynno艣ci elektrycznej


m贸zgu 32 elektrod umieszczonych na powierzchni g艂owy, a w wielu tylko sze艣ciu.

Czynno艣膰 bioelektryczn膮 m贸zgu Osera jednak miano 艣ledzi膰 dwu­krotnie, u偶ywaj膮c dw贸ch r贸偶nych czepk贸w, jednego ze 128 elektro­dami, a drugiego z przyprawiaj膮c膮 o zawr贸t g艂owy liczb膮 256. Pierwszy czepek zbiera膰 mia艂 cenne dane podczas przechodzenia Osera w takim samym jak poprzednio rytmie przez poszczeg贸lne stany medytacji. Drugi, ten z 256 elektrodami, dostarczy膰 mia艂 danych, kt贸re wykorzystano by nast臋pnie synergicznie z wcze艣niej uzyskanymi metod膮 MRI.

Tylko w trzech czy czterech innych laboratoriach na 艣wiecie u偶ywa si臋 do pomiar贸w EEG 256 elektrod. Tyle odczyt贸w fal m贸zgowych, po przeanalizowaniu przez najnowocze艣niejszy program kompute­rowy zwany lokalizacj膮 藕r贸d艂a, pozwala na dokonywanie triangulacji okre艣laj膮cych z maksymaln膮 dok艂adno艣ci膮 miejsce w m贸zgu, z kt贸­rego dochodzi sygna艂. Lokalizacja 藕r贸d艂a umo偶liwia spenetrowanie g艂臋bi m贸zgu, czego zwyk艂e pomiary EEG, kt贸re odbieraj膮 tylko to, co dzieje si臋 w jego najbardziej powierzchownej warstwie, nie s膮 po prostu w stanie zapewni膰.

Znalaz艂szy si臋 w pomieszczeniu do bada艅 EEG, Oser dzielnie pod­da艂 si臋 kolejnej rundzie bada艅. Tym razem jednak, zamiast le偶e膰 w tunelu aparatu MRI, siedzia艂 na wygodnym krze艣le w przypomi­naj膮cym g艂ow臋 Meduzy he艂mie. Wygl膮da to jak czepek p艂ywacki, z kt贸rego stercz膮 cienkie druciki. Sesja EEG trwa艂a kolejne dwie godziny.

Po zako艅czeniu test贸w kto艣 zapyta艂 Osera, czy warunki obrazowa­nia za pomoc膮 rezonansu magnetycznego nie wp艂yn臋艂y ujemnie na jego zdolno艣膰 medytacji.

- D藕wi臋k by艂 nieprzyjemny, ale monotonny - odpar艂 Oser. -Wkr贸tce zapomina si臋 o nim i niezbyt przeszkadza on w medytacji. My艣l臋, 偶e wa偶niejsze jest to, w jakim stanie jest si臋 w tym dniu.

A stan Osera tego dnia, jak najprawdopodobniej ka偶dego dnia, by艂 - jak mia艂a wykaza膰 analiza danych - bardzo, bardzo dobry.

SMYKA艁KA DO NAUKI

Nast臋pnego ranka pada艂 zasnuwaj膮cy wszystko mgie艂k膮 deszcz, kiedy przed budynkiem Waisman Center, gdzie znajduje si臋 labora­torium Kecka, zatrzyma艂a si臋 elegancka czarna limuzyna, eskor­towana przez kawalkad臋 samochod贸w madiso艅skiej policji i woz贸w wioz膮cych 艣wit臋 z Biura Ochrony Dyplomat贸w Departamentu Stanu. Z limuzyny wy艂oni艂 si臋 Dalajlama i rozpromieni艂 na widok witaj膮cego go Davidsona. Przed udaniem si臋 do pobliskiego o艣rodka konferen­cyjnego uniwersytetu, gdzie mia艂 zapozna膰 si臋 z wynikami bada艅 Osera, chcia艂 zwiedzi膰 laboratorium.

Davidson powi贸d艂 go do sali odpraw i opowiedzia艂 pokr贸tce o wyposa偶eniu laboratorium i prowadzonych tam badaniach. Zauwa偶y艂, 偶e wcze艣niejsze spotkania z Dalajlam膮 sk艂oni艂y go do skupienia si臋 na emocjach pozytywnych; szczeg贸lnie zdumia艂 si臋, kiedy Dalajlama powiedzia艂, 偶e zwi膮zek mi臋dzy matk膮 i dzieckiem jest zar贸wno 藕r贸d艂em wsp贸艂czucia, jak i jego naturalnym wyrazem. Teraz rozpoczyna艂 program badania wsp贸艂czucia i zastanawia艂 si臋, czy Dalajlama nie ma jakiego艣 pomys艂u na to, w jaki spos贸b najlepiej rozbudza膰 i rozwija膰 wsp贸艂czucie. Dalajlama, zawsze skory do 偶art贸w, odpowiedzia艂 ze 艣miechem:

- Zastrzykami!

Zwiedzanie laboratorium zacz膮艂 Dalajlama od pomieszczenia, w kt贸rym magistranci obs艂ugiwali rz膮d komputer贸w, opracowuj膮c gor膮czkowo morze danych zebranych poprzedniego dnia podczas bada艅 Osera. Davidson pokaza艂 Dalajlamie ekran jednego z nich, ukazuj膮cy m贸zg w technikolorze, pe艂en r贸偶nobarwnych plam, z kt贸­rych ka偶da odzwierciedla艂a inny poziom aktywno艣ci jego poszczeg贸l­nych cz臋艣ci.

Pewne zagadnienia naukowe, na przyk艂ad zwi膮zane z natur膮 艣wia­domo艣ci, od dawna intryguj膮 Dalajlam臋, od lat wi臋c dopytuje si臋, czy istniej膮 metody, za pomoc膮 kt贸rych mo偶na je rozwi膮za膰. Jedna z tych kwestii - zdolno艣膰 umys艂u albo samej 艣wiadomo艣ci do kierowania czynno艣ciami m贸zgu - wynikn臋艂a, kiedy Davidson demonstrowa艂 mu MRI.


- Potrafimy z wielk膮 precyzj膮 okre艣li膰 konkretne 藕r贸d艂a aktywacji
w m贸zgu w miar臋 rozwoju czynno艣ci umys艂owej - wyja艣ni艂 Davidson.
Doda艂, 偶e zalet膮 EEG jest szybko艣膰 pomiaru, tak jak zalet膮 MRI jest
precyzyjna lokalizacja przestrzenna. Podczas gdy za pomoc膮 fMRI
wykry膰 mo偶na zmiany w m贸zgu w obr臋bie jednego milimetra, skom­
puteryzowany encefalograf jest w stanie wykry膰 zmiany zachodz膮ce
podczas tysi臋cznej cz臋艣ci sekundy.

Sk艂oni艂o to Dalajlam臋 do zadania pytania:

- Czy mo偶e pan pokaza膰 my艣l poprzedzaj膮c膮 dzia艂anie? Jest pan
w stanie stwierdzi膰, czy my艣l pojawia si臋 najpierw, przed wyst膮pie­
niem zmian w m贸zgu?

W dyskusji, kt贸ra si臋 p贸藕niej wywi膮za艂a, zdumia艂o Davidsona nadnaturalne niemal wyczucie metod naukowych, talent, kt贸ry Da­lajlama stale przejawia艂 w rozmowach z uczonymi. Davidson uj膮艂 to tak:

- Widzia艂em, jak Jego 艢wi膮tobliwo艣膰 wnika w dane, w kt贸rych
gubi膮 si臋 wszyscy opr贸cz specjalist贸w.

OBR脫BKA CYFROWA

W chwili kiedy dane fMRI (czynno艣ciowego MRI) 脫sera zacz臋­艂y pojawia膰 si臋 na obrazie komputera w pokoju kontroli, przyst膮­piono do ich przetwarzania w wielu pracuj膮cych r贸wnolegle stacjach roboczych. Podczas pierwszego podej艣cia do nich matematycznie usu­ni臋to z obrazu czaszk臋 脫sera, aby skupi膰 si臋 na czynno艣ciach samego m贸zgu. Nast臋pnie inny program przekszta艂ci艂 jedyne w swoim rodzaju zarysy m贸zgu 脫sera w „przestrze艅 standardow膮", mityczny ujednolicony m贸zg, kt贸ry pozwala por贸wna膰 m贸zg jednej osoby z m贸zgami innych.

Projekt ten realizowano w przyspieszonym tempie, robi膮c w p贸艂 dnia to, co normalnie zajmuje siedem dni. Na og贸艂 harmonogram takiego opracowania danych rozpisuje si臋 na wiele tygodni, konkuru­j膮c o czas pracy przy komputerze z dwudziestoma-trzydziestoma innymi projektami badawczymi wykonywanymi w danym czasie

w laboratorium Davidsona, ale on sam chcia艂 przedstawi膰 Dalajlamie przynajmniej pewne wyniki wst臋pne nast臋pnego dnia, na spotkaniu, kt贸re zaczyna艂o si臋 o 贸smej rano. Prowadzono wi臋c analiz臋 danych prawie przez ca艂膮 noc. Ostatni zapaleniec wyszed艂 z laboratorium za pi臋tna艣cie pi膮ta, aby za偶y膰 nieco snu, i wr贸ci艂 tam o si贸dmej.

Dane z fMRI, kt贸re mog艂y dostarczy膰 najwa偶niejszych informacji, by艂y zbyt obszerne i z艂o偶one, aby po tak kr贸tkim i pobie偶nym przegl膮dzie mo偶na by艂o wysnu膰 z nich co艣 wi臋cej ni偶 najog贸lniejsze wzory. Ale tu偶 przed rozpocz臋ciem sesji popo艂udniowej rozczochrany magistrant w pomi臋tym ubraniu, kt贸ry sp臋dzi艂 wi臋ksz膮 cz臋艣膰 ostatniej doby przy komputerze, rozgryzaj膮c dane, przyni贸s艂 Davidsonowi pierwsze wyniki.

Nawet ten pierwszy, pobie偶ny przegl膮d danych MRI, kt贸re Davidson m贸g艂 przedstawi膰 nast臋pnego dnia, pokazywa艂 wyra藕nie, 偶e Oser potrafi dowolnie regulowa膰 aktywno艣膰 swojego m贸zgu za po艣rednictwem czysto my艣lowych proces贸w. Stanowi艂o to silny kon­trast z wynikami wi臋kszo艣ci os贸b badanych, kt贸re nie przesz艂y takiego treningu jak Oser. Nie potrafi膮 one skupi膰 si臋 wy艂膮cznie na zadaniu, a w konsekwencji sygna艂om, kt贸re odzwierciedlaj膮 stosowane przez nich strategie kierowania prac膮 m贸zgu wedle swej woli, towarzyszy du偶y szum.

Natomiast w wypadku Osera wst臋pna analiza danych zdawa艂a si臋 wykazywa膰, 偶e jego strategii wp艂ywania si艂膮 woli na czynno艣膰 m贸zgu towarzysz膮 silne, dobrze zauwa偶alne zmiany w sygna艂ach wychwy­conych przez MRI. Sygna艂y te 艣wiadczy艂y, 偶e obszerne sieci neuron贸w w m贸zgu zmienia艂y si臋 z ka偶dym wytwarzanym przez niego stanem psychicznym. Zazwyczaj taka wyra藕na zmiana aktywno艣ci m贸zgu mi臋dzy r贸偶nymi stanami umys艂owymi jest wyj膮tkiem, je艣li nie liczy膰 najwi臋kszych zmian stanu 艣wiadomo艣ci, na przyk艂ad przy przecho­dzeniu z czuwania w sen. Tymczasem m贸zg 脫sera wykazywa艂 wy­ra藕ne r贸偶nice aktywno艣ci mi臋dzy sze艣cioma formami medytacji.


NEUROANATOMIA WSP脫艁CZUCIA

Chocia偶 wyniki analizy danych uzyskanych za pomoc膮 fMRJ by­艂y wst臋pne, analiza elektroencefalogram贸w zrobionych 脫serowi pod­czas spoczynku i w stanie medytacji o wsp贸艂czuciu okaza艂a si臋 ju偶 na tym pierwszym etapie bardzo owocna. Najbardziej uderzaj膮cy by艂 znaczny wzrost aktywno艣ci elektrycznej zwanej czynno艣ci膮 gamma w zakr臋cie czo艂owym 艣rodkowym, rejonie m贸zgu, kt贸ry - jak wyka­za艂y wcze艣niejsze badania Davidsona - jest siedliskiem emocji po­zytywnych. Podczas tych bada艅, prowadzonych na blisko dwustu osobach, stwierdzono, 偶e przy wysokim poziomie aktywno艣ci tego miejsca kory przedczo艂owej lewej p贸艂kuli m贸zgu ludzi ogarniaj膮 takie uczucia jak szcz臋艣cie, entuzjazm, rado艣膰, a towarzyszy temu przy­p艂yw energii i rze艣ko艣ci.

Z drugiej strony odkryto, 偶e wysoki poziom aktywno艣ci w tym samym rejonie drugiej p贸艂kuli, w prawej okolicy przedczo艂owej, zbie­ga si臋 z odczuwaniem przez osoby badane przygn臋biaj膮cych emocji. Ludzie z wy偶szym poziomem aktywno艣ci w prawej okolicy przed­czo艂owej i ni偶szym poziomem w odpowiadaj膮cej jej okolicy lewej s膮 bardziej podatni na takie uczucia, jak smutek, niepok贸j i zmartwie­nie. Prawd臋 powiedziawszy, du偶a przewaga aktywno艣ci w prawej okolicy przedczo艂owej pozwala przewidzie膰 ze znacznym prawdo­podobie艅stwem, 偶e dana osoba zapadnie w jakim艣 okresie 偶ycia na epizod depresyjny albo zaburzenia l臋kowe. Osoby z depresj膮, kt贸re skar偶膮 si臋 przy tym na silne uczucie l臋ku, maj膮 najwy偶szy poziom aktywno艣ci w tym miejscu prawej kory przedczo艂owej.

Implikacje tych odkry膰 dla naszej r贸wnowagi emocjonalnej s膮 nie­ocenione - ka偶dy z nas ma charakterystyczny stosunek aktywno艣ci prawej do lewej okolicy przedczo艂owej, b臋d膮cy czym艣 w rodzaju barometru nastroj贸w, kt贸re ogarniaj膮 nas z dnia na dzie艅. Stosunek ten wyznacza pewien punkt, wok贸艂 kt贸rego oscyluj膮 nasze codzienne nastroje.

Ka偶dy z nas zdolny jest do - cz臋艣ciowej przynajmniej - zmiany nastroju, a zatem i owego stosunku aktywno艣ci obu p艂at贸w. Im bardziej na lewo przechyli si臋 ta szala, tym lepszy b臋dziemy mie膰

humor, a z drugiej strony prze偶ycia, kt贸re poprawiaj膮 nam nastr贸j, wywo艂uj膮 takie w艂a艣nie przechylenie, przynajmniej przej艣ciowo. Na przyk艂ad u wielu os贸b wyst臋puj膮 takie ma艂e pozytywne zmiany, kiedy poprosi si臋 je, by przywo艂a艂y mi艂e wspomnienia z przesz艂o艣ci albo kiedy pokazuje si臋 im zabawne lub podnosz膮ce na duchu filmy.

Zazwyczaj takie odchylenia od podstawowego punktu s膮 skromne, ale Davidson opowiedzia艂 Dalajlamie o pewnych zdumiewaj膮cych danych uzyskanych poprzedniego dnia podczas badania 脫sera. Kiedy wprowadza艂 si臋 on poprzez medytacj臋 w stan wsp贸艂czucia, wykazywa艂 niezwyk艂e przesuni臋cie w lewo tego parametru czynno艣ci kory przed­czo艂owej, przesuni臋cie, kt贸rego przypadkowe wyst膮pienie by艂o niemal nieprawdopodobne.

Kr贸tko m贸wi膮c, zmiana, kt贸ra zasz艂a w m贸zgu 脫sera podczas medytacji o wsp贸艂czuciu, zdawa艂a si臋 odzwierciedla膰 niezwykle przyjemny nastr贸j. Wygl膮da na to, 偶e sam akt troski o dobre samopoczucie innych zwi臋ksza nasze dobre samopoczucie. Odkrycie to potwierdza w spos贸b naukowy to, co cz臋sto powtarza Dalajlama -偶e osoba medytuj膮ca o wsp贸艂czuciu dla wszystkich istot sama na tym korzysta. (Wed艂ug tekst贸w buddyjskich innymi po偶ytkami p艂yn膮cymi z tego rodzaju medytacji s膮: mi艂o艣膰 ludzi i zwierz膮t, pogoda ducha, spokojny sen i przebudzenie oraz przyjemne marzenia senne2.)

Dane, kt贸rych dostarczy艂y badania 脫sera, by艂y niezwyk艂e tak偶e pod innym wzgl臋dem, poniewa偶 - jak podkre艣li艂 Davidson - by艂y najprawdopodobniej pierwszymi dotycz膮cymi aktywno艣ci m贸zgu podczas systematycznego wzbudzania w sobie przez osob臋 badan膮 wsp贸艂czucia, stanu emocjonalnego ignorowanego przewa偶nie przez wsp贸艂czesn膮 psychologi臋. Badania psychologiczne od dziesi臋cioleci skupiaj膮 si臋 bardziej na tym, co szwankuje w naszej psychice - na depresji, niepokoju i tym podobnych odczuciach - ni偶 na tym, co dobrego si臋 w niej dzieje. W badaniach tych nie po艣wi臋ca si臋 prawie w og贸le uwagi pozytywnej stronie naszych prze偶y膰 i ludzkiej dobroci; w anna艂ach psychologii pr贸偶no by szuka膰 bada艅 nad wsp贸艂czuciem samym w sobie. Zdumiewaj膮ca zmiana, kt贸ra dokona艂a si臋 w m贸zgu Osera podczas medytowania o wsp贸艂czuciu, zrodzi艂a wa偶kie pytanie: czy by艂 to jaki艣 wybryk natury, co艣, czym charakteryzuje si臋 脫ser, czy


0x08 graphic
te偶, jak przypuszcza艂 Davidson, nale偶a艂o to przypisa膰 intensywnym 膰wiczeniom, kt贸re od tak dawna uprawia艂? Je艣li by艂 to tylko ewene­ment, to odkrycie go by艂o wprawdzie intryguj膮ce, ale z naukowego punktu widzenia nieistotne, je艣li natomiast zmiana ta by艂a wynikiem owych 膰wicze艅, to mia艂a niezmiernie wa偶ne implikacje dla potencjal­nego rozwoju cz艂owieka. Davidson wi臋c zwr贸ci艂 si臋 od razu do Dalajlamy po pomoc w znalezieniu innych os贸b r贸wnie bieg艂ych w tej samej formie medytacji, aby - przetestowawszy je - zyska膰 pewno艣膰, 偶e odkryte przeze艅 zjawisko nie jest wywo艂ane za spraw膮 wyj膮tkowej cechy osobowo艣ci Osera, lecz jest owocem odpowiednich 膰wicze艅. W rezultacie teraz, gdy to pisz臋, trwaj膮 dalsze badania grup­ki os贸b wysoce zaawansowanych w sztuce medytacji.

UCZUCIA BEZ PRECEDENSU

Spotkanie w Madison zorganizowano, aby poinformowa膰 Da­lajlam臋 o kilku powi膮zanych ze sob膮 kierunkach bada艅, dla kt贸rych inspiracj膮 sta艂y si臋 rozmowy o emocjach destrukcyjnych i 艣rodkach przeciw nim, przeprowadzone z nim rok wcze艣niej w jego siedzibie w Dharamsali. Badania Davidsona by艂y jednym z tych w膮tk贸w; w innych laboratoriach trwa艂y r贸wnoleg艂e testy pozosta艂ych wymia­r贸w psychologicznych zaawansowanej medytacji.

Zebrane przez Davidsona dane na temat wsp贸艂czucia by艂y zadzi­wiaj膮ce, lecz Paul Ekman, jeden z najwybitniejszych na 艣wiecie spe­cjalist贸w z zakresu psychologii emocji, kt贸ry kieruje Laboratorium Ludzkich Interakcji na Uniwersytecie Kalifornijskim w San Fran­cisco, mia艂 wkr贸tce opowiedzie膰 o jeszcze bardziej niezwyk艂ych od­kryciach. Ekman by艂 jednym z owej garstki naukowc贸w, kt贸rzy brali udzia艂 w spotkaniu dharamsalskim, i bada艂 Osera kilka miesi臋cy wcze艣niej we w艂asnym laboratorium. Przedstawiaj膮c Dalajlamie wy­niki tych bada艅, r贸wnie偶 on zacz膮艂 od podkre艣lenia tw贸rczego udzia­艂u, jaki wni贸s艂 do nich 脫ser:

- By艂 on wsp贸艂autorem planu bada艅. Wiele spo艣r贸d decyzji o tym, co powinni艣my zrobi膰, jest jego dzie艂em - o艣wiadczy艂.

Ostatecznym rezultatem tej wsp贸艂pracy by艂y cztery studia, w ka偶­dym z nich, jak powiedzia艂 Ekman, „odkryli艣my rzeczy, kt贸rych nigdy dot膮d nie zaobserwowali艣my". Niekt贸re odkrycia by艂y bez­precedensowe, tak 偶e Ekman przyzna艂, i偶 sam nie jest jeszcze pewien, czy ca艂kowicie je rozumie.

W pierwszym te艣cie wykorzystano miar臋, kt贸ra jest ukorono­waniem 偶yciowego dzie艂a Ekmana jako czo艂owego 艣wiatowego spe­cjalisty w zakresie wyra偶ania emocji mimik膮. Test ten sk艂ada si臋 z ci膮gu nagranych na ta艣mie wideo twarzy, na kt贸rych pojawia si臋 na kr贸tko wyraz jakiej艣 emocji. Zadanie polega na okre艣leniu tej emocji, to jest na stwierdzeniu, 偶e widzia艂o si臋 na przyk艂ad oznaki pogardy, z艂o艣ci albo strachu. Test ma dwie wersje. W pierwszej ka偶da twarz ukazuje si臋 na ekranie na jedn膮 pi膮t膮 sekundy, w drugiej pozostaje na nim przez jedn膮 trzydziest膮 sekundy, co znaczy, 偶e znika tak szybko, i偶 mo偶na jej nie zauwa偶y膰, je艣li si臋 akurat mrugnie. Za ka偶dym razem osoba badana musi zdecydowa膰, kt贸r膮 z sze艣ciu emocji w艂a艣nie wi­dzia艂a.

Zdolno艣膰 rozpoznawania ulotnych sygna艂贸w emocji 艣wiadczy o niezwykle silnie rozwini臋tej empatii. Takie wyrazy emocji, zwane mikroekspresjami, pojawiaj膮 si臋 poza 艣wiadomo艣ci膮 zar贸wno osoby je okazuj膮cej, jak i obserwuj膮cej. Poniewa偶 pojawiaj膮 si臋 one bez udzia艂u naszej 艣wiadomo艣ci, s膮 zupe艂nie niekontrolowane, a zatem ukazuj膮 - cho膰 tylko przez u艂amek sekundy - co dana osoba rzeczy­wi艣cie czuje.

Tych sze艣膰 mikroemocji jest biologicznie utrwalonymi powszech-nikami, wsp贸lnymi ludziom na ca艂ym 艣wiecie. Chocia偶 istniej膮 czasa­mi bardzo du偶e r贸偶nice kulturowe w 艣wiadomym wyra偶aniu emocji takich jak odraza, to te ultraszybkie ich wyrazy pojawiaj膮 si臋 i znika­j膮 tak b艂yskawicznie, 偶e wymykaj膮 si臋 kulturowym zakazom. Mikroekspresje s膮 czym艣 w rodzaju okna, przez kt贸re ujrze膰 mo偶na rzeczywiste emocje drugiej osoby.

Z bada艅 przeprowadzonych na tysi膮cach os贸b Ekman wiedzia艂, 偶e ludzie, kt贸rzy lepiej sobie radz膮 z rozpoznawaniem tych emocji, s膮 bardziej otwarci na nowe do艣wiadczenia i og贸lnie ciekawsi 艣wiata. S膮 r贸wnie偶 sumienni - spolegliwi i rzetelni.


- Tak wi臋c spodziewa艂em si臋, 偶e wieloletnie 膰wiczenia medyta­
cyjne, kt贸re wymagaj膮 zar贸wno otwarto艣ci, jak i sumienno艣ci, mog膮
pog艂臋bi膰 u nich t臋 zdolno艣膰 - wyja艣ni艂 Ekman. Interesowa艂o go wi臋c,
czy 脫ser potrafi rozpoznawa膰 te ultraszybkie emocje lepiej ni偶 inni.

Potem Ekman przedstawi艂 wyniki bada艅. Zar贸wno 脫ser, jak i inny cz艂owiek Zachodu bieg艂y w sztuce medytacji, kt贸rego uda艂o mu si臋 przetestowa膰, tworzyli odchylenia standardowe od normy w rozpoznawaniu tych superszybkich mimicznych sygna艂贸w emocji (mimo 偶e r贸偶nili si臋 co do emocji, kt贸re najlepiej dostrzegali). Obaj osi膮gn臋li wyniki o wiele wy偶sze ni偶 jakakolwiek osoba z owych prze­badanych przez Ekmana pi臋ciu tysi臋cy. „Radz膮 sobie lepiej ni偶 poli­cjanci, prawnicy, psychiatrzy, celnicy, s臋dziowie, a nawet tajni agen­ci", czyli grupy, kt贸re poprzednio wyr贸偶ni艂y si臋 jako najdok艂adniej rozpoznaj膮ce te emocje.

- Okazuje si臋, 偶e jednym z po偶ytk贸w wyniesionych z pod膮偶ania t膮
drog膮 偶ycia, kt贸r膮 obrali ci dwaj, jest coraz lepsze u艣wiadamianie so­
bie oznak wskazuj膮cych, jak si臋 czuj膮 inni - zauwa偶y艂 Ekman. - 脫ser
wyczulony by艂 na ulotne oznaki strachu, pogardy i z艂o艣ci. Drugi prak­
tyk medytacji, cz艂owiek z Zachodu, kt贸ry podobnie jak 脫ser sp臋dzi艂,
zgodnie z tybeta艅sk膮 tradycj膮, w sumie dwa do trzech lat w odosob­
nieniu, odznacza艂 si臋 tak膮 sam膮 przenikliwo艣ci膮, chocia偶 w zakresie
innych emocji - szcz臋艣cia, smutku i odrazy. Dostrzega艂 te偶 r贸wnie
dobrze jak Oser oznaki z艂o艣ci.

Us艂yszawszy o tych wynikach, Dalajlama, kt贸ry nie bardzo wierzy艂, 偶e Ekmanowi uda si臋 cokolwiek odkry膰 podczas tych bada艅, wykrzykn膮艂 ze zdziwieniem:

- Och! W takim razie wydaje si臋, 偶e praktykowanie dharmy co艣
w tym wzgl臋dzie zmienia. To co艣 nowego.

P贸藕niej, staraj膮c si臋 znale藕膰 jakie艣 wyja艣nienie tego, 偶e medytacja co艣 zmienia w zdolno艣ci rozpoznawania emocji, Dalajlama wysun膮艂 przypuszczenie, 偶e w gr臋 wchodzi膰 tu mog膮 dwa aspekty tej zdolno艣­ci. Pierwszym mo偶e by膰 zwi臋kszona szybko艣膰 poznawania, kt贸ra u艂atwia艂aby postrzeganie szybko pojawiaj膮cych si臋 bod藕c贸w bez wzgl臋du na ich rodzaj. Drugim by艂oby lepsze dostrojenie si臋 do emocji odczuwanych przez innych, u艂atwiaj膮ce ich odczytywanie.

Ekman przyzna艂, 偶e trzeba by by艂o rozwik艂a膰 te dwie zdolno艣ci, aby lepiej zrozumie膰 sens jego odkrycia, ale doda艂, 偶e nie da si臋 tego zro­bi膰 jedynie na podstawie uzyskanych dot膮d wynik贸w.

Zar贸wno Ekman, jak i Dalajlama wyznali, 偶e nie maj膮 najmniej­szego poj臋cia, dlaczego 脫ser jest lepszy w rozpoznawaniu pewnych emocji, natomiast drugi medytuj膮cy ma nad nim przewag臋 w rozpo­znawaniu innych. Dlaczego obaj nie s膮 lepsi od przeci臋tnych ludzi w odczytywaniu ca艂ej ich gamy? Pozostawiwszy na razie t臋 kwesti臋 na boku, Ekman przeszed艂 do nast臋pnego odkrycia, jeszcze bardziej zaskakuj膮cego, je艣li nie wprawiaj膮cego w ca艂kowit膮 konsternacj臋.

SPEKTAKULARNY WYCZYN

Na jedn膮 z najbardziej pierwotnych ludzkich reakcji, reakcj臋 wzdrygni臋cia (zwan膮 te偶 odruchem zaskoczenia), sk艂ada si臋 kaska­da bardzo szybkich skurczy mi臋艣ni wywo艂anych bod藕cem s艂ucho­wym - g艂o艣nym, niespodziewanym d藕wi臋kiem - albo wzrokowym -r贸wnie nag艂ym, denerwuj膮cym widokiem. Podczas wzdrygni臋cia si臋 u ka偶dego kurczy si臋 natychmiast pi臋膰 tych samych mi臋艣ni twarzo­wych, zw艂aszcza wok贸艂 oczu. Reakcja ta zaczyna si臋 oko艂o jednej pi膮tej sekundy po us艂yszeniu takiego d藕wi臋ku i ko艅czy si臋 oko艂o p贸艂 sekundy po nim. Ca艂y skurcz trwa w przybli偶eniu jedn膮 trzeci膮 sekundy. Czas wyst膮pienia, trwania i zako艅czenia tej reakcji jest zawsze taki sam; tak po prostu dzia艂a nasz uk艂ad nerwowy.

Podobnie jak wszystkie pozosta艂e odruchy bezwarunkowe, reakcja wzdrygni臋cia jest odzwierciedleniem aktywacji pnia m贸zgu. Podo­bnie te偶 jak inne reakcje zapocz膮tkowane przez t臋 cz臋艣膰 m贸zgu, za to w przeciwie艅stwie do reakcji autonomicznego uk艂adu nerwowe­go, takich jak cz臋sto艣膰 pracy serca, jest ona niezale偶na od naszej woli. W 艣wietle dotychczasowej wiedzy o m贸zgu, mechanizm贸w kontrolu­j膮cych reakcj臋 wzdrygni臋cia nie mo偶na zmieni膰 偶adnym aktem intencjonalnym.

Ekman zainteresowa艂 si臋 badaniem odruchu zaskoczenia, po­niewa偶 jego intensywno艣膰 wskazuje na si艂臋 odczuwanej przez nas


emocji, zw艂aszcza strachu, z艂o艣ci, smutku i odrazy. Im gwa艂towniejsze jest wzdrygni臋cie, tym silniej dana osoba odczuwa negatywne emoc­je, chocia偶 mi臋dzy wzdrygni臋ciem a uczuciami pozytywnymi, takimi jak rado艣膰, nie ma 偶adnego zwi膮zku3.

W celu zbadania intensywno艣ci reakcji wzdrygni臋cia 脫sera Ekman zabra艂 go do znajduj膮cego si臋 po drugiej stronie Zatoki Kalifornijskiej laboratorium swojego kolegi, Roberta Levensona z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Berkeley. Pod艂膮czono go tam do aparatury mierz膮cej cz臋sto艣膰 pracy serca i potliwo艣膰 oraz w艂膮czono kamer臋 utrwalaj膮c膮 wyraz jego twarzy na ta艣mie wideo, aby zareje­strowa膰 jego reakcje fizjologiczne na d藕wi臋k wywo艂uj膮cy wzdrygni臋­cie. Chc膮c wyeliminowa膰 jakiekolwiek r贸偶nice spowodowane poziomem nat臋偶enia d藕wi臋ku, naukowcy wybrali g贸rny pr贸g ha艂asu tolerowanego przez ucho ludzkie - d藕wi臋k podobny do wystrza艂u z pistoletu albo racy wybuchaj膮cej blisko ucha.

Uprzedzili 脫sera, 偶e b臋d膮 liczy膰 od dziesi臋ciu do jednego, po czym us艂yszy huk. Poprosili go, by stara艂 si臋 powstrzyma膰 nieuchronny gry­mas, nie pokazuj膮c osobom patrz膮cym na niego, 偶e cokolwiek od­czu艂. Niekt贸rzy wypadaj膮 w tym te艣cie lepiej ni偶 inni, ale nikt nie jest w stanie nawet zbli偶y膰 si臋 do zupe艂nego powstrzymania owego mimowolnego skurczu mi臋艣ni. Klasyczne ju偶 badania przeprowa­dzone w latach czterdziestych ubieg艂ego wieku wykaza艂y, 偶e mimo usilnych stara艅 zapobie偶enie skurczowi jest absolutnie niemo偶liwe. Nie uda艂o si臋 tego zrobi膰 偶adnej z os贸b przebadanych przez Ekmana i Levensona. Inni naukowcy, prowadz膮cy wcze艣niej tego rodzaju badania, stwierdzili, 偶e od reakcji wzdrygni臋cia nie potrafi膮 si臋 po­wstrzyma膰 nawet policyjni strzelcy wyborowi, kt贸rzy w ramach 膰wicze艅 oddaj膮 co tydzie艅 mn贸stwo strza艂贸w.

Ale Oserowi si臋 uda艂o.

Ekman tak opisa艂 to Dalajlamie:

- Kiedy 脫ser stara si臋 st艂umi膰 wzdrygni臋cie, znika ono prawie zupe艂nie. Nigdy jeszcze nie znale藕li艣my osoby, kt贸ra potrafi艂aby to zrobi膰. Nie natrafi艂 na tak膮 偶aden inny badacz. To spektakularny wyczyn. Nie mamy najmniejszego poj臋cia o anatomii, kt贸ra po­zwala艂aby mu powstrzyma膰 si臋 od wzdrygni臋cia.

Podczas badania reakcji wzdrygni臋cia 脫ser pogr膮偶y艂 si臋 w dwo­jakiego rodzaju medytacji: koncentracji jednopunktowej i stanie otwartym, obu badanych r贸wnie偶 za pomoc膮 fMRI w Madison. By膰 mo偶e kiedy wszystkie zebrane w贸wczas dane zostan膮 w pe艂ni prze­analizowane, dostarcz膮 jakich艣 wskaz贸wek co do cz臋艣ci m贸zgu bior膮­cych udzia艂 w st艂umieniu reakcji wzdrygni臋cia.

Sam 脫ser twierdzi艂, 偶e najlepiej radzi艂 z tym sobie w stanie otwartym:

- Kiedy wszed艂em w stan otwarty, odg艂os wybuchu wyda艂 mi si臋
cichszy, jak gdybym zdystansowa艂 si臋 od tych dozna艅, s艂ysz膮c ten
d藕wi臋k z oddali.

Prawd臋 m贸wi膮c, Oser by艂 przekonany, 偶e ze wszystkich ekspery­ment贸w, w kt贸rych wzi膮艂 udzia艂, ten w艂a艣nie b臋dzie najbardziej udany, pali艂 si臋 wi臋c do jego przeprowadzenia. Ekman stwierdzi艂, 偶e chocia偶 zarejestrowano drobne zmiany w fizjologii 脫sera na jego twarzy nie drgn膮艂 偶aden mi臋sie艅, co sam mnich przypisywa艂 temu, 偶e d藕wi臋k wybuchu nie wstrz膮sn膮艂 nim.

- Je艣li potrafisz pozosta膰 w tym stanie, to huk wydaje si臋 oboj臋tny,
jak ptak przelatuj膮cy po niebie - powiedzia艂.

Chocia偶 na twarzy 脫sera, kiedy by艂 w stanie otwartym, nie za­obserwowano najdrobniejszego skurczu mi臋艣ni, pomiary jego reakcji fizjologicznych (w tym rytmu serca, potliwo艣ci i ci艣nienia krwi) wykaza艂y wzrost typowy dla reakcji wzdrygni臋cia. Z punktu widzenia Ekmana najsilniej t艂umi艂a t臋 reakcj臋 intensywna koncentracja na jed­nym punkcie. Podczas medytacji jednopunktowej zamiast nieunik­nionego skoku nast膮pi艂o spowolnienie pracy serca 脫sera, obni偶enie jego ci艣nienia krwi i tak dalej. Natomiast mi臋艣nie jego twarzy nie­znacznie drgn臋艂y; ich ruchy „by艂y bardzo drobne, ale jednak wy­st膮pi艂y", zauwa偶y艂 Ekman. „I zrobi艂 co艣 niezwyk艂ego. U wszystkich innych badanych, brwi 艣ci膮gaj膮 si臋 do do艂u. U 脫sera podnios艂y si臋".

Podsumowuj膮c, koncentracja jednopunktowa zdawa艂a si臋 odcina膰 Osera od bod藕c贸w zewn臋trznych, nawet od alarmuj膮cego huku wy­strza艂u. Je艣li wzi膮膰 pod uwag臋, 偶e im silniejsza jest czyja艣 reakcja wzdrygni臋cia, tym intensywniej dana osoba odczuwa przykre emocje, osi膮gni臋cie 脫sera otwiera przed nami kusz膮ce perspektywy, 艣wiadcz膮c


o jego zadziwiaj膮cej r贸wnowadze emocjonalnej. Tak膮 w艂a艣nie r贸wnowag臋 i spok贸j ducha okre艣laj膮 staro偶ytne teksty jako jeden z owoc贸w 膰wicze艅 medytacyjnych.

Ekman powiedzia艂 Dalajlamie, nie bez nuty zdumienia w g艂osie: - My艣la艂em, 偶e b臋dzie to niezwykle ryzykowna pr贸ba, 偶e jest niemo偶liwe, 偶eby kto艣 potrafi艂 zapobiec pojawieniu si臋 tej bardzo pierwotnej reakcji, tego bardzo szybkiego odruchu. A jednak z tego, co wiemy o 膰wiczeniach medytacyjnych, wydaje si臋, 偶e warto by艂o pr贸bowa膰.

Z pewno艣ci膮 warto.

POT臉GA SERDECZNO艢CI

Implikacje wynik贸w uzyskanych przez 脫sera w kolejnym te艣cie by艂y r贸wnie wa偶ne jak te, kt贸re uzyska艂 w badaniach reakcji wzdryg­ni臋cia, tym razem jednak nie dla fizjologii, lecz dla stosunk贸w spo艂ecznych. W ramach tego eksperymentu mia艂 on prowadzi膰 dyskusj臋 z dwiema osobami reprezentuj膮cymi przeciwny punkt widzenia. Podczas tych rozm贸w mierzono by ich reakcje fizjologiczne, aby oceni膰, jaki wp艂yw wywiera na nie sp贸r.

Jego partnerami w tych dyskusjach mieli by膰 dwaj naukowcy o racjonalistycznym 艣wiatopogl膮dzie, a tematy wybrano tak, aby nieuchronnie wywo艂ywa艂y sp贸r: czy powinno si臋 porzuci膰 nauk臋 i zosta膰 mnichem (jak zrobi艂 脫ser) oraz czy istnieje reinkarnacja. Dla cel贸w por贸wnawczych wybrano jako antagonist贸w Osera dw贸ch pro­fesor贸w - jednego zgry藕liwego, drugiego mi艂ego. Paul opisa艂 jednego z nich, siedemdziesi臋ciokilkuletniego laureata nagrody Nobla, jako „jednego z naj艂agodniejszych profesor贸w, jakich znam", mimo i偶 mia艂 on na oba tematy zupe艂nie inne zdanie ni偶 脫ser. Drugim partnerem mia艂 by膰 profesor, kt贸ry wedle zgodnej opinii koleg贸w by艂 najbardziej k艂贸tliw膮 i najtrudniejsz膮 we wsp贸艂偶yciu osob膮 na uniwersytecie. Niestety, okaza艂o si臋, 偶e koledzy mieli ca艂kowit膮 racj臋, m贸wi膮c o jego trudnym charakterze, kiedy bowiem nadszed艂 termin bada艅, profesor 贸w odm贸wi艂 wzi臋cia w nich udzia艂u. Z konieczno艣ci Ekman zaprosi艂

inn膮 osob臋, odznaczaj膮c膮 si臋 agresywnym, konfrontacyjnym stylem prowadzenia spor贸w.

Podczas rozm贸w nie tylko rejestrowano reakcje fizjologiczne dyskutant贸w, ale r贸wnie偶 filmowano ich twarze. A wyniki?

- Procesy fizjologiczne u Osera przebiega艂y ca艂y czas praktycznie
tak samo, bez wzgl臋du na to, z kim rozmawia艂 - poinformowa艂
Ekman. - Ale wyraz jego twarzy by艂 bardzo odmienny.

Oser u艣miecha艂 si臋 cz臋艣ciej, rozmawiaj膮c z profesorem o 艂agodnym usposobieniu, przy czym wielokrotnie robi艂 to r贸wnocze艣nie z part­nerem dyskusji.

Kiedy profesor 贸w rozmawia艂 z Oserem o r贸偶nicach w pogl膮dach na omawiane kwestie, obydwaj si臋 u艣miechali, utrzymywali kontakt wzrokowy i m贸wili p艂ynnie. Prawd臋 m贸wi膮c, rozmawia艂o im si臋 tak dobrze o dziel膮cych ich r贸偶nicach, 偶e nie chcieli przerwa膰.

Ale „z t膮 trudn膮 osob膮 by艂o ju偶 inaczej", powiedzia艂 Ekman. Pomiary reakcji fizjologicznych tego m臋偶czyzny wykazywa艂y od sa­mego pocz膮tku jego du偶e pobudzenie emocjonalne. Mimo to w trak­cie pi臋tnastominutowej dysputy pobudzenie to si臋 zmniejszy艂o, jakby rozmowa z Oserem uspokaja艂a go. Na koniec rozmowy ten zwykle swarliwy dyskutant stwierdzi艂 spontanicznie:

Na koniec, w ramach ostatniego eksperymentu, Ekman i Robert Levenson pokazali 脫serowi dwa filmy szkoleniowe dla medyk贸w, kt贸re s膮 tak przygn臋biaj膮ce, 偶e wykorzystuje si臋 je w badaniach emocji od ponad trzydziestu lat. W jednym z nich chirurg zdaje si臋 am­putowa膰 za pomoc膮 skalpela i pi艂y ko艅czyn臋 pacjenta (w rzeczy­wisto艣ci przygotowuje kikut r臋ki do za艂o偶enia protezy), rozlewaj膮c morze krwi. Kamera skupia si臋 tylko na ko艅czynie, nie ukazuj膮c ani


na chwil臋 twarzy osoby poddawanej temu zabiegowi. W drugim wida膰 grymas b贸lu powa偶nie poparzonego pacjenta, stoj膮cego przed lekarzami, kt贸ry zdzieraj膮 z jego cia艂a p艂aty sk贸ry. G艂贸wn膮 emocj膮 odczuwan膮 przez dziesi膮tki os贸b badanych, kt贸re ogl膮da艂y oba filmy, jest - co 艂atwo zrozumie膰 - odraza.

Kiedy 脫ser ogl膮da艂 film o amputacji, emocj膮, kt贸r膮 odczuwa艂 najsilniej, by艂a w艂a艣nie odraza. Powiedzia艂, 偶e fdm ten przypomnia艂 mu buddyjskie nauki o nietrwa艂o艣ci i nieprzyjemnych aspektach ludzkiego cia艂a skrytych za atrakcyjn膮 pow艂ok膮 zewn臋trzn膮. Natomiast jego reakcja na fdm o poparzeniach by艂a zupe艂nie inna.

- Kiedy 脫ser widzi ca艂ego cz艂owieka - skomentowa艂 Ekman -czuje wsp贸艂czucie.

My艣la艂 o ludzkim cierpieniu i o tym, jak mu ul偶y膰; w jego uczu­ciach dominowa艂o zatroskanie i opieku艅czo艣膰, zmieszane z nie ca艂kiem nieprzyjemnym, chocia偶 dojmuj膮cym smutkiem.

W objawach fizjologicznych odrazy, kt贸r膮 脫ser zareagowa艂 na film o amputacji, nie by艂o niczego szczeg贸lnego; sk艂ada艂y si臋 na nie typowe zmiany wskazuj膮ce na pobudzenie fizjologiczne podczas prze偶ywania tej emocji. Kiedy jednak odczu艂 spontaniczne wsp贸艂czucie podczas ogl膮dania filmu o oparzeniach, fizjologiczne oznaki wskaza艂y na rozlu藕nienie silniejsze nawet ni偶 w stanie spoczynku.

Ekman zako艅czy艂 swoje sprawozdanie uwag膮, 偶e ka偶de z bada艅, kt贸rym podda艂 脫sera, „da艂o wyniki, jakich nie widzia艂em jeszcze w mojej trzydziestopi臋cioletniej karierze". Kr贸tko m贸wi膮c, dane te s膮 niezwyk艂e.

PROJEKT BADANIA NIEZWYK艁YCH OS脫B

Eksperymenty z 脫serem tak poruszy艂y i zaintrygowa艂y Ekmana, 偶e oznajmi艂 na tym spotkaniu, i偶 planuje rozpocz臋cie systematycznych bada艅 innych os贸b r贸wnie niezwyk艂ych jak 脫ser. Jedynym kryterium doboru mia艂a by膰 w艂a艣nie „niezwyk艂o艣膰".

Ju偶 samo to o艣wiadczenie by艂o niezwyk艂e w ustach psychologa, nauka ta zajmuje si臋 bowiem prawie wy艂膮cznie tym, co zwyk艂e, nor-

malne albo nienormalne i problematyczne w ludzkiej naturze. Bardzo rzadko psycholodzy, zw艂aszcza tak wybitni jak Ekman, kieruj膮 swoj膮 uwag臋 na ludzi, kt贸rzy w jakim艣 sensie (innym ni偶 intelektualny) wykraczaj膮 daleko ponad przeci臋tno艣膰. A przecie偶 Ekman propono­wa艂 w艂a艣nie badanie os贸b, kt贸re znacznie g贸ruj膮 nad innymi w ca艂ym zakresie wspania艂ych ludzkich cech. Jego o艣wiadczenie sprawia, 偶e cz艂owiek zaczyna si臋 zastanawia膰, dlaczego psychologia nie zaj臋艂a si臋 tym wcze艣niej.

W istocie dopiero w ostatnich latach psychologia zacz臋艂a wyra藕nie formu艂owa膰 program badania tego, co pozytywne w ludzkiej naturze. Zainspirowany przez Martina Seligmana, od dawna s艂yn膮cego z ba­da艅 nad optymizmem, ten nieokrzep艂y jeszcze ruch zacz膮艂 w ko艅cu rozwija膰 tak zwan膮 psychologi臋 pozytywn膮 - naukowe badania dobrego samopoczucia i pozytywnych cech cz艂owieka. Jednak w ra­mach psychologii pozytywnej propozycja Ekmana by艂a rewolucyjna, poszerza艂a bowiem naukowe widzenie ludzkiej dobroci, si臋gaj膮c a偶 po kres naszych mo偶liwo艣ci w tej sferze.

Jako naukowiec z krwi i ko艣ci, kt贸ry nigdy nie pozwala sobie na niejasne stwierdzenia, Ekman u艣ci艣li艂 swoje rozumienie „niezwyk艂o艣­ci". Przede wszystkim zak艂ada on, 偶e ludzie tacy istniej膮 w ka偶dej kul­turze i tradycji religijnej, po艣wi臋caj膮c si臋 prawdopodobnie najcz臋艣ciej kontemplacji. Bez wzgl臋du jednak na to, jak膮 wyznaj膮 religi臋, maj膮 cztery cechy wsp贸lne.

Po pierwsze emanuje od nich dobro膰, wyra藕nie wyczuwalna w艂a艣­ciwo艣膰, kt贸r膮 inni zauwa偶aj膮 i co do istnienia kt贸rej si臋 zgadzaj膮. Dobro膰 ta wykracza poza jak膮艣 niewyra藕n膮 aur臋 ciep艂a i jest wiernym odzwierciedleniem prawdziwej natury takiej osoby. Wychodz膮c z tego za艂o偶enia, Ekman zaproponowa艂 proste kryterium, pozwalaj膮ce wy­eliminowa膰 szarlatan贸w: u ludzi niezwyk艂ych „w odr贸偶nieniu od wie­lu charyzmatyk贸w, kt贸rzy b艂yszcz膮 w 偶yciu publicznym, natomiast 偶ycie prywatne maj膮 po偶a艂owania godne, istniej膮 klarowne powi膮za­nia mi臋dzy ich 偶yciem prywatnym i publicznym".

Drug膮 wyr贸偶niaj膮c膮 ich cech膮 jest bezinteresowno艣膰. Ludzie tacy s膮 porywaj膮cymi przyk艂adami dla innych, nie zabiegaj膮c o pozycj臋, s艂aw臋 czy w艂asny wizerunek. Nie obchodzi ich zupe艂nie, czy docenia


si臋 ich rol臋 albo znaczenie. Taki brak egoizmu, doda艂 Ekman, „jest z psychologicznego punktu widzenia czym艣 zupe艂nie nadzwyczaj­nym".

Trzeci膮 cech膮 jest frapuj膮ca osobowo艣膰, do kt贸rej lgn膮 inni. „Ludzie chc膮 by膰 z nimi, poniewa偶 w ich obecno艣ci dobrze si臋 czu­j膮, chocia偶 nie potrafi膮 wyja艣ni膰, dlaczego tak jest", powiedzia艂 Ekman. I rzeczywi艣cie, sam Dalajlama jest tego oczywistym przyk艂a­dem (chocia偶 Ekman nie powiedzia艂 mu tego); m贸wi膮c o nim, Tybeta艅czycy cz臋艣ciej ni偶 „Dalajlama" u偶ywaj膮 tytu艂u „Kundun", kt贸ry w ich j臋zyku oznacza „osobowo艣膰".

Na koniec, niezwyk艂e jednostki maj膮 „zadziwiaj膮c膮 zdolno艣膰 uwagi i koncentracji". Zdaniem Ekmana r贸wnie偶 i pod tym wzgl臋dem Dalajlama mo偶e s艂u偶y膰 przyk艂adem. P贸藕niej Ekman uzasadni艂 to tak: - Podczas wi臋kszo艣ci spotka艅 naukowych ja sam i inni, kt贸rzy m贸wi膮 szczerze, przyznajemy, 偶e nasze umys艂y dryfuj膮 w r贸偶nych kierunkach. Kiedy s艂uchasz kogo艣, my艣lisz o tym, gdzie b臋dziesz jad艂 kolacj臋, twoja uwaga wraca na kilka minut do rozmowy, a potem tw贸j umys艂 znowu odp艂ywa i zaczynasz my艣le膰 o swojej w艂asnej pracy i jakim艣 eksperymencie, kt贸rego pomys艂 nasun臋艂a ci ta dyskusja. Kie­dy jednak uczestniczy艂em przez pi臋膰 dni w rozmowach z Dalajlam膮, zauwa偶y艂em, 偶e Jego 艢wi膮tobliwo艣膰 nic z nich nie uroni艂. I udziela si臋 to innym, bo podczas tych pi臋ciu dni m贸j umys艂, o dziwo, rzadko odp艂ywa艂 gdzie艣 na sekund臋.

Ekman przyzna艂, 偶e lista ta jest wst臋pna, i zapyta艂 Dalajlam臋, czy ma jakie艣 sugestie co do jej zawarto艣ci. Po kr贸tkiej wymianie zda艅 Dalajlama stwierdzi艂 z naciskiem, 偶e rozwijanie samadhi, zdolno艣ci medytacji jednopunktowej, niekoniecznie musi by膰 膰wiczeniem

duchowym:

- Kiedy 艂膮czy si臋 ona z 膰wiczeniem duchowym, mo偶e by膰 wa偶nym do niego przygotowaniem albo dodatkiem, ale sama nim nie jest. Jest ona narz臋dziem, kt贸rego mo偶na u偶ywa膰 przy wykonywaniu r贸偶nora­kich zada艅 poznawczych. Jednak bardziej duchowe stany umys艂u -doda艂 - takie jak 膰wiczenie serdeczno艣ci i wsp贸艂czucia, pojawiaj膮 si臋 naprawd臋 tylko wtedy, kiedy prze偶ywa si臋 stany empatyczne, staraj膮c si臋 wczu膰 w po艂o偶enie innych Nie 7aw臋偶aj膮 one naszej uwagi, ale -

przeciwnie - rozszerzaj膮 j膮, a u ich pod艂o偶a le偶y poczucie pewno艣ci siebie albo odwagi. Musimy odkry膰 czynno艣ci m贸zgu, kt贸re s膮 wynikiem tego rodzaju 膰wicze艅 duchowych. W przypadku Osera by艂y one wzajemnie po艂膮czone. Ale by艂oby dobrze, gdyby艣my w przysz艂ych badaniach mogli dla jasno艣ci obrazu opracowa膰 metody, kt贸re pozwoli艂yby wyodr臋bni膰 skutki ka偶dego z tych odmiennych stan贸w umys艂u.

Kr贸tko m贸wi膮c, za pomoc膮 medytacji jednopunktowej ka偶dy mo偶e nauczy膰 si臋 koncentrowa膰 uwag臋 i wykorzysta膰 t臋 zdolno艣膰 w dowolnym celu, od opieki nad niemowl臋ciem po prowadzenie wojny. Natomiast prawdziwa empatia i wsp贸艂czucie dla wszystkich znamionuj膮 dobro膰, kt贸ra jest nie tylko podziwu godna jako cecha duchowa, ale wyr贸偶nia osob臋 charakteryzuj膮c膮 si臋 ni膮 jako naprawd臋 niezwyk艂膮.

PLASTYCZNY M脫ZG

Z punktu widzenia neurobiologii cel tych bada艅 nie ma nic wsp贸l­nego z wykazaniem, 偶e Oser czy jakakolwiek inna niezwyk艂a osoba mo偶e by膰 nadzwyczajna. Chodzi tu raczej o poszerzenie przyj­mowanych w tej dziedzinie za艂o偶e艅 o ludzkich mo偶liwo艣ciach. Niekt贸re z tych podstawowych za艂o偶e艅 zacz臋to ju偶 rozszerza膰, po cz臋艣ci dzi臋ki przewrotowi, kt贸ry dokona艂 si臋 w pogl膮dach na plasty­czno艣膰 m贸zgu.

Jeszcze dziesi臋膰 lat temu obowi膮zywa艂 w neurobiologii dogmat, zgodnie z kt贸rym m贸zg zawiera wszystkie neurony ju偶 w chwili na­rodzin dziecka i do艣wiadczenia 偶yciowe niczego w nim nie zmienia­j膮. Jedynymi zmianami, do kt贸rych p贸藕niej dochodzi, s膮 drobne przekszta艂cenia w synapsach (po艂膮czeniach mi臋dzy neuronami) i ob­umieranie kom贸rek w miar臋 starzenia si臋 cz艂owieka. Obecnie my艣l膮 przewodni膮 neurobiologii jest neuroplastyczno艣膰, pod kt贸rym to poj臋ciem kryje si臋 przekonanie, 偶e w wyniku do艣wiadcze艅 m贸zg ci膮­gle si臋 zmienia, czy to dzi臋ki nowym po艂膮czeniom mi臋dzy kom贸rka­mi nerwowymi, czy te偶 dzi臋ki powstawaniu nowych neuron贸w.


Dobrym wzorem neuroplastyczno艣ci s膮 膰wiczenia, w trakcie kt贸rych muzyk latami 膰wiczy codziennie gr臋 na jakim艣 instrumencie. Badania prowadzone za pomoc膮 MRI wykaza艂y, 偶e na przyk艂ad u skrzypka powi臋kszaj膮 si臋 te okolice m贸zgu, kt贸re kontroluj膮 ruchy r臋ki wykonuj膮cej palc贸wki. U tych, kt贸rzy zaczynaj膮 gra膰 we wczesnym okresie 偶ycia i 膰wicz膮 d艂u偶ej, zmiany w m贸zgu s膮 wi臋ksze4.

Wi膮偶e si臋 z tym inna kwestia: ile potrzeba 膰wicze艅, aby w m贸zgu uwidoczni艂a si臋 taka zmiana, zw艂aszcza w dziedzinie tak trudno uch­wytnej jak medytacja. D艂ugotrwa艂a praktyka wywiera niezaprzeczal­nie wp艂yw na m贸zg, umys艂 i cia艂o. Badania os贸b maj膮cych najlepsze osi膮gni臋cia w szerokim wachlarzu umiej臋tno艣ci - od mistrz贸w sza­chowych poczynaj膮c, przez wirtuoz贸w gry na skrzypcach, a偶 po mistrz贸w igrzysk olimpijskich - wykaza艂y wyra藕ne zmiany we w艂贸k­nach mi臋艣niowych i zdolno艣ciach poznawczych, zmiany, kt贸re odr贸偶­niaj膮 te osoby od wszystkich innych.

Zmiany te s膮 tym wi臋ksze, im wi臋cej godzin prze膰wiczy艂a taka osoba. Na przyk艂ad ka偶dy z najwybitniejszych skrzypk贸w po艣wi臋ci艂 w sumie oko艂o dziesi臋ciu tysi臋cy godzin na 膰wiczenia, zanim rozpocz膮艂 studia w akademii muzycznej. Ich kole偶anki i koledzy pla­suj膮cy si臋 o szczebel ni偶ej prze膰wiczyli w tym samym czasie po siedem i p贸艂 tysi膮ca godzin5. Prawdopodobnie podobny wp艂yw wywiera praktyka na medytacj臋, kt贸r膮 z punktu widzenia nauki o poznaniu uwa偶a膰 mo偶na za systematyczne dzia艂ania zmierzaj膮ce do zaostrzenia uwagi i zwi膮zanych z ni膮 umiej臋tno艣ci umys艂owych i emocjonalnych. Jak si臋 okaza艂o, 脫ser znacznie przekroczy艂 pu艂ap dziesi臋ciu tysi臋cy godzin. Wi臋ksz膮 cz臋艣膰 tej praktyki odby艂 w okresie nowicjatu, 偶yj膮c przez cztery lata w pustelni i intensywnie medytuj膮c w odosobnieniu. R贸wnie偶 w nast臋pnych latach udawa艂 si臋 co jaki艣 czas do samotni, gdzie m贸g艂 bez przeszk贸d oddawa膰 si臋 medytacji.

Jedn膮 z cn贸t, kt贸re 艣wiadcz膮 o osi膮gni臋ciu wysokiego poziomu duchowego, jest skromno艣膰. Chocia偶 Oser przebywa艂 przez dziesi臋膰 miesi臋cy w odosobnieniu, 膰wicz膮c mi臋dzy innymi wizualizacj臋 po osiem godzin dziennie, twierdzi, 偶e nadal musi tworzy膰 w umy艣le obraz b贸stwa cz臋艣膰 po cz臋艣ci. Nie mo偶e si臋 pod tym wzgl臋dem nawet por贸wnywa膰, jak powiada, z tymi spo艣r贸d 偶yj膮cych jeszcze tybeta艅s-

kich mistrz贸w starszego pokolenia, kt贸rzy po艣wi臋cili dziesi臋膰 lub wi臋cej lat na 膰wiczenie umys艂u w samotno艣ci. Je艣li, na przyk艂ad, chodzi o wizualizacj臋, to s膮 tacy, kt贸rzy potrafi膮 od razu odtworzy膰 ca艂y obraz ze wszystkimi szczeg贸艂ami. A jeden znany mu jogin potrafi艂 w taki spos贸b odtworzy膰 ca艂y panteon 722 r贸偶nych obraz贸w.

- Bez fa艂szywej skromno艣ci - m贸wi Oser - uwa偶am si臋 za bardzo
przeci臋tnego praktyka medytacji.

Uwa偶a si臋 za zwyk艂ego cz艂owieka, kt贸ry doszed艂 do wynik贸w za­rejestrowanych w laboratorium d艂ugimi 膰wiczeniami i silnym prag­nieniem przekszta艂cenia umys艂u.

- Sam ten proces - twierdzi - ma pewne nadzwyczajne cechy, ale
niekoniecznie musi je mie膰 osoba, kt贸ra si臋 mu poddaje. Wa偶ne jest
to, 偶e proces ten znajduje si臋 w zasi臋gu mo偶liwo艣ci ka偶dego, kto
przyst膮pi do 膰wicze艅 z wystarczaj膮cym zdecydowaniem.

Pomijaj膮c skromno艣膰, 脫ser zdaje si臋 wskazywa膰 na kra艅cowy punkt kontinuum zmian w m贸zgu spowodowanych medytacj膮. Chocia偶 Oser jest - wbrew temu, co m贸wi - wirtuozem medytacji, niekt贸re z tych zmian dostrzec mo偶na nawet u zupe艂nych nowicjuszy. Wynika to jasno z danych, kt贸re zebra艂 Davidson, badaj膮c osoby zaczynaj膮ce dopiero praktykowa膰 pewn膮 odmian臋 medytacji zwan膮 „wzmocnieniem 艣wiadomo艣ci", danych, kt贸re przedstawi艂 na spotka­niu w Dharamsali (zobacz rozdzia艂 14).

Badania te dostarczy艂y Davidsonowi przekonuj膮cych danych o rym, 偶e medytacja mo偶e wywo艂a膰 pozytywne zmiany i w m贸zgu, i w ciele. Wyniki uzyskane przez 脫sera 艣wiadcz膮 dobitnie, jak wielkie mog膮 by膰 te zmiany, je艣li 膰wiczy si臋 wiele lat, ale i kr贸tkotrwa艂a prak­tyka daje rezultaty, poniewa偶 „przesuni臋cia" biologiczne w tym samym kierunku wykazuj膮 nawet pocz膮tkuj膮cy. Tak wi臋c pojawi艂o si臋 nast臋pne pytanie, na kt贸re Davidson postanowi艂 poszuka膰 od­powiedzi: Czy mo偶na wykorzysta膰 konkretne formy medytacji dla zmiany tych po艂膮cze艅 nerwowych w m贸zgu, kt贸re maj膮 zwi膮zek z r贸偶nymi aspektami emocji?

Jest on jednym z nielicznych neurobiolog贸w, kt贸rzy mog膮 po­zwoli膰 sobie na stawianie takich cel贸w, poniewa偶 w jego laboratorium wykorzystuje si臋 now膮 metod臋 obrazowania pracy m贸zgu, kt贸ra


pomaga je osi膮gn膮膰: obrazowanie tensora rozproszenia. Ukazuje ono po艂膮czenia mi臋dzy r贸偶nymi obszarami o艣rodkowego uk艂adu ner­wowego. Wykorzystywano je dotychczas w badaniu pacjent贸w ze schorzeniami neurologicznymi. Laboratorium Davidsona nale偶y do doborowej grupy tych, w kt贸rych wykorzystuje si臋 t臋 technik臋 w pod­stawowych badaniach neurobiologicznych, i jest jedynym, w kt贸rym bada膰 si臋 b臋dzie za jej pomoc膮, w jaki spos贸b metody przekszta艂caj膮ce emocje zmieniaj膮 po艂膮czenia nerwowe.

Najbardziej chyba ekscytuj膮ce jest to, 偶e dzi臋ki obrazowaniu ten­sora rozproszenia mo偶na prze艣ledzi膰 subtelne przekszta艂cenia m贸zgu, kt贸re s膮 istot膮 neuroplastyczno艣ci. Za pomoc膮 tej metody naukowcy mog膮 wreszcie zidentyfikowa膰 zmiany zachodz膮ce w ludzkim m贸zgu, kiedy powtarzane regularnie do艣wiadczenia przemodelowuj膮 kon­kretne po艂膮czenia albo stymuluj膮 powstawanie nowych neuron贸w6. Otwiera to przed neurobiologi膮 nowe mo偶liwo艣ci, dopiero bowiem w 1998 roku odkryto, 偶e w m贸zgu cz艂owieka doros艂ego tworz膮 si臋 stale nowe kom贸rki nerwowe7.

Dla Davidsona, kt贸ry ch臋tnie przyznaje, 偶e wkracza na dziewicze terytorium, metoda ta b臋dzie w najbli偶szej przysz艂o艣ci narz臋dziem poszukiwania nowych po艂膮cze艅 nerwowych odgrywaj膮cych istotn膮 rol臋 w regulowaniu niepokoj膮cych emocji. Ma on nadziej臋, 偶e dzi臋ki niej uda mu si臋 sprawdzi膰, czy rzeczywi艣cie powstaj膮 w m贸zgu nowe po艂膮czenia zwi膮zane z wi臋ksz膮 umiej臋tno艣ci膮 kontrolowania niepoko­ju, strachu czy z艂o艣ci.

UMIEJ臉TNO艢膯 INTROSPEKCJI

Na koniec wyst膮pi艂 Antoine Lutz, wsp贸艂pracownik Francisca Va-reli, czo艂owego neurobiologa kognitywnego i dyrektora do spraw bada艅 w Centr臋 National de la Recherche Scientifique w Pary偶u. Varela, jeden z inicjator贸w spotka艅 organizowanych przez Instytut Umys艂u i 呕ycia, w ramach kt贸rych odby艂o si臋 tu opisywane, r贸wnie偶 uczestniczy艂 w rozmowach w Dharamsali. Niestety, by艂 zbyt chory, aby przylecie膰 do Madison, znajdowa艂 si臋 w ostatnim stadium raka

w膮troby. Przykuty do 艂贸偶ka, obserwowa艂 spotkanie w Madison z Pa­ry偶a poprzez po艂膮czenie internetowe. Dalajlama, kt贸ry zna艂 si臋 z Va-rel膮 od lat, zaczyna艂 ka偶de z dwudniowych posiedze艅 od serdecznych pozdrowie艅 dla chorego przyjaciela.

Celem bada艅 prowadzonych przez Varel臋 i Lutza by艂o udosko­nalenie metodologii studiowania trudno uchwytnych stan贸w 艣wiado­mo艣ci. Cel ten starali si臋 osi膮gn膮膰, wsp贸艂pracuj膮c z takimi jak Oser bystrymi obserwatorami umys艂u, wy膰wiczonymi we wprawianiu si臋 w specyficzne jego stany8. 艢ledzili, co dzia艂o si臋 w m贸zgu 脫sera przed, podczas i po rozpoznaniu obrazu, czyli ci膮g wydarze艅, kt贸ry trwa zaledwie p贸艂 sekundy9.

Obrazy, kt贸re daje si臋 do rozpoznania, s膮 dwuwymiarowymi, wy­艂aniaj膮cymi si臋 z kartek iluzjami przedmiot贸w, w kt贸rych nieokre艣lo­ny wz贸r przemienia si臋 nagle w tr贸jwymiarowy obraz (jaki艣 czas temu panowa艂a moda na zamieszczanie takich ilustracji w ksi膮偶kach). Pocz膮tkowo oko nie zauwa偶a, co obraz przedstawia, dopiero sku­piwszy baczniej uwag臋, umys艂 rozpoznaje, co kryje si臋 w takim uk艂adzie graficznym. Zesp贸艂 kierowany przez Varel臋 przeprowadza艂 te eksperymenty z dziesi膮tkami os贸b, jego cz艂onkowie wi臋c wiedzieli, co zazwyczaj dzieje si臋 w m贸zgu w chwili rozpoznania przedstawionego na obrazie widoku. Poddaj膮c takiemu badaniu 脫sera, chcieli si臋 przekona膰, czy stany medytacji wp艂ywaj膮 jako艣 na prac臋 m贸zgu w tym momencie. Tak wi臋c Oser przechodzi艂 ten test podczas stanu otwartego, koncentracji jednopunktowej i wizualizacji.

Varela i Lutz koncentrowali si臋 na wp艂ywie ka偶dej z tych form medytacji (kt贸re okre艣lali w bardziej naukowej terminologii jako „strategie przygotowania uwagi") na nast臋puj膮cy po nich moment percepcji. Starali si臋 ustali膰, na ile mo偶e zmieni膰 spostrzeganie specy­ficzny, sta艂y stan medytacji. Pragn臋li uzyska膰 odpowied藕 na pytanie, czy istniej膮 wykrywalne r贸偶nice w czynno艣ciach m贸zgu mi臋dzy zwyk艂ym, „codziennym" stanem umys艂u i stanem medytacji oraz mi臋dzy jej r贸偶nymi formami. A oto odpowied藕: rzeczywi艣cie istniej膮 wyra藕ne r贸偶nice, o odmiennym wzorcu aktywacji m贸zgu, mi臋dzy stanem otwartym i koncentracj膮 jednopunktow膮 oraz mi臋dzy tymi stanami i zwyk艂ym stanem umys艂u10.


Jednak Varela chcia艂 nie tyle ustali膰 wyj膮tkowy krajobraz wzor贸w pracy m贸zgu zwi膮zanych ze spostrzeganiem obraz贸w po ka偶dej z tych form medytacji, ile wykaza膰, 偶e te odmienne wzory rzeczywi艣cie ist­niej膮. Prawdziwym celem pracy paryskiego zespo艂u by艂o - jak od dawna t艂umaczy艂 Varela - zademonstrowanie, jak cenna jest praca z uwa偶nym i wysoko wykwalifikowanym obserwatorem umys艂u, ta­kim jak lama O ser.

Varela i Lutz argumentowali, 偶e korzy艣膰, jak膮 czerpie nauka z wy­korzystywania w tego rodzaju badaniach osoby, kt贸ra opanowa艂a biegle sztuk臋 medytacji, bierze si臋 st膮d, i偶 chwil臋 spostrze偶enia ana­lizuje si臋 w kontek艣cie stanu umys艂owego poprzedzaj膮cego bezpo艣red­nio 贸w moment. To w艂a艣nie by艂o tematem rozprawy Antoine'a Lutza, kt贸r膮 napisa艂 na podstawie bada艅 prowadzonych pod kierunkiem Varelin. Normalnie osoby badane dochodz膮 do momentu rozpozna­nia obrazu przez jaki艣 bez艂adny ci膮g stan贸w umys艂owych. Natomiast kto艣 taki jak Oser potrafi dokona膰 czego艣 zaiste zdumiewaj膮cego -pozosta膰 w tym samym stanie, w kt贸rym znajdowa艂 si臋 przed per­cepcj膮. Varela twierdzi艂, 偶e dzi臋ki temu naukowcy mog膮 kontrolowa膰 z nieosi膮galn膮 wcze艣niej precyzj膮 kontekst chwili spostrze偶enia, to znaczy stan umys艂owy, w kt贸rym znajdowa艂a si臋 osoba badana zaled­wie na kilka dziesi膮tych sekundy przed owym momentem.

Jego argumentacja 艣wiadczy wymownie o trudnym dylemacie, przed kt贸rym staje ka偶dy naukowiec badaj膮cy zwi膮zki mi臋dzy czyn­no艣ci膮 m贸zgu i stanami psychicznymi. Narz臋dzia pomiaru wyko­rzystywane w neurobiologii, takie jak fMRI i EEG, s膮 czym艣 w rodza­ju mikroskop贸w, przez kt贸re naukowcy obserwowa膰 mog膮 m贸zg pod­czas r贸偶nych stan贸w psychicznych. Jednak metody te dostarczaj膮 bardzo cz臋sto tylko surowych, nawet niejasnych danych, poniewa偶 stany umys艂u os贸b badanych s膮 do艣膰 chaotyczne. Chocia偶 narz臋dzia pomiaru s膮 niezwykle precyzyjne, naukowcy maj膮 艣wiadomo艣膰, 偶e osoby badane (zwykle studenci, kt贸rzy bior膮 udzia艂 w eksperymen­tach, aby zarobi膰 par臋 groszy) mog膮 w najlepszym razie dostarczy膰 danych jedynie z grubsza opisuj膮cych obserwowane przez nich stany

umys艂u.

Mimo to wi臋kszo艣膰 neurobiolog贸w naiwnie zak艂ada, 偶e je艣li po

prostu powie si臋 takiej osobie, by wywo艂a艂a u siebie dany stan psy­chiczny, taki jak tworzenie obrazu w wyobra藕ni albo ponowne prze偶y­wanie 偶ywego wspomnienia emocjonalnego, to rzeczywi艣cie b臋dzie ona to robi膰 przez ca艂y czas mierzenia aktywno艣ci jej m贸zgu. Wierzy si臋 w to z konieczno艣ci, ale dane uzyskane podczas takich bada艅 s膮 z regu艂y bardzo niesp贸jne z powodu znacznych r贸偶nic w zdolno艣ciach tych os贸b do dok艂adnego wykonywania nawet takich prostych zada艅. Kr贸tko m贸wi膮c, neurobiologia kognitywna cierpi na brak najwa偶­niejszego elementu potrzebnego przy badaniu aktywno艣ci psychicz­nej - os贸b, kt贸re nie tylko potrafi膮 precyzyjnie opisywa膰 stany swo­jego umys艂u, ale umiej膮 wiarygodnie wytwarza膰 konkretne stany, umo偶liwiaj膮c ich wielokrotne studiowanie.

W istocie najcenniejsze dla neurobiologii by艂o w popisach Osera to, 偶e dane dotycz膮ce ka偶dego stanu umys艂u, w kt贸ry si臋 wprowadza艂, by艂y sp贸jne. Procedura badawcza przyj臋ta podczas eksperyment贸w w Madison wymaga艂a, aby Oser wywo艂ywa艂 u siebie dany stan na mniej wi臋cej minut臋, nast臋pnie przechodzi艂 na taki sam czas w stan neutralny, po czym powraca艂 do stanu medytacji, powtarzaj膮c ten cykl pi臋ciokrotnie. Je艣li chodzi o stany, kt贸re Davidson ju偶 dok艂adnie przebada艂, to powtarza si臋 w nich ten sam wz贸r czynno艣ci m贸zgu. Prawdopodobie艅stwo przypadkowego pojawienia si臋 za ka偶dym razem tego samego wzoru aktywno艣ci m贸zgu na przyk艂ad w stanie wsp贸艂czucia wynosi mniej ni偶 jeden do dziesi臋ciu milion贸w.

Chocia偶 nie mo偶na liczy膰 na to, 偶e osoby mniej bieg艂e w sztuce medytacji powt贸rz膮 dok艂adnie jak膮艣 jej form臋, z ca艂膮 pewno艣ci膮 nie odnosi si臋 to do Osera. Komentuj膮c wyniki wst臋pnej analizy danych zebranych podczas jego sesji medytacyjnych, Davidson tonem kone­sera delektuj膮cego si臋 znakomitym przysmakiem powiedzia艂:

- W ka偶dym stanie intensywna aktywno艣膰 m贸zgu, cz臋艣ciowo zo­gniskowana. Pi臋kna lateralizacja.


KONKLUZJA: 膯WICZ UMYS艁

Jakie to wszystko ma znaczenie z naukowego punktu widzenia? Podsumowa艂 to Davidson, nawi膮zuj膮c do ksi膮偶ki, kt贸r膮 napisa艂 Dalajlama wesp贸艂 z psychiatr膮, Howardem Cutlerem, Sztuka szcz臋艣­cia*, gdzie duchowy przyw贸dca Tybeta艅czyk贸w powiada, 偶e szcz臋艣cie nie jest utrwalon膮 cech膮, biologicznie zdeterminowanym wizerun­kiem. Przeciwnie, m贸zg jest plastyczny, mo偶emy wi臋c zwi臋kszy膰 poprzez 膰wiczenia umys艂u nasz przydzia艂 poczucia szcz臋艣cia.

- Umys艂 mo偶na 膰wiczy膰, poniewa偶 mo偶na zmieni膰 sam膮 struktur臋 m贸zgu - powiedzia艂 Dalajlamie Davidson. - A wyniki uzyskane przez wsp贸艂czesn膮 neurobiologi臋 zach臋caj膮 nas do kontynuacji tych prac, przyjrzenia si臋 innym osobom bieg艂ym w sztuce medytacji w celu dok艂adniejszego zbadania tych zmian. Mamy teraz metody, kt贸re ukazuj膮, jak zmienia si臋 m贸zg dzi臋ki takim praktykom i jak w ich rezultacie mo偶e si臋 poprawi膰 nasze zdrowie psychiczne i fizyczne.

We藕my cho膰by implikacje, jakie ma to dla samych bada艅 nad medytacj膮. Badania te prowadzono na przyk艂ad niekiedy z udzia艂em wzgl臋dnych (w por贸wnaniu z 脫serem) nowicjuszy, prosz膮c ich o me­dytowanie przez d艂u偶sze okresy, co znacznie zwi臋ksza艂o prawdopo­dobie艅stwo, 偶e ich umys艂 zacznie b艂膮dzi膰, a w konsekwencji r贸wnie偶 m贸zg przejawia膰 b臋dzie aktywno艣膰 zwi膮zan膮 z szerok膮 gam膮 prze偶y膰12. Taki brak precyzji sprawia, 偶e trudno jednoznacznie inter­pretowa膰 dane uzyskane podczas obrazowania pracy m贸zgu. Co wi臋cej, niekt贸rzy z tych badaczy pozwalali sobie na nieuprawnione spekulacje, wychodz膮c daleko poza to, co ma oparcie w danych i wyk艂adaj膮c na przyk艂ad metafizyczne implikacje swoich odkry膰.

Davidson wyznaczy艂 sobie cele skromniejsze i mieszcz膮ce si臋 w og贸lnie przyj臋tych paradygmatach naukowych. Zamiast speku­lowa膰 o teologicznych implikacjach swoich odkry膰, stara si臋, badaj膮c osoby bieg艂e w medytacji, lepiej zrozumie膰 co艣, co nazywa „zmienio­nymi cechami" 艣wiadomo艣ci, czyli trwa艂e zmiany w m贸zgu i oso­bowo艣ci, kt贸re poprawiaj膮 samopoczucie13.

* Dalajlama, H. C. Cutler, Sztuka szcz臋艣cia. Poradnik 偶ycia, t艂um. J. Grabiak, REBIS, Pozna艅 2000.

Zastanawiaj膮c si臋 nad danymi, kt贸re przedstawiono podczas spotkania w Madison, 脫ser uj膮艂 to tak:

- Takie wyniki 膰wicze艅 wskazuj膮, 偶e istnieje mo偶liwo艣膰 posuni臋cia
si臋 znacznie dalej w procesie przekszta艂cania i uwalniania w ko艅cu,
jak wielokrotnie powtarzali wielcy mistrzowie kontemplacji, umys艂u
od przykrych emocji. Zaczyna wtedy nabiera膰 sensu sama idea prze­
budzenia.

Mo偶liwo艣膰 ta, ca艂kowite uwolnienie umys艂u z wi臋z贸w emocji destrukcyjnych, wykracza poza wszelkie za艂o偶enia wsp贸艂czesnej psy­chologii. Natomiast buddyzm, podobnie jak wi臋kszo艣膰 religii (w ar­chetypie 艣wi臋tego), uwa偶a mo偶liwo艣膰 zdobycia takiej wewn臋trznej wolno艣ci za idea艂, za ca艂kowit膮 i ostateczn膮 realizacj臋 ludzkich mo偶li­wo艣ci.

Kiedy spyta艂em Dalajlam臋, co s膮dzi o danych uzyskanych podczas eksperyment贸w z 脫serem, takimi jak te, kt贸re 艣wiadczy艂y o jego umiej臋tno艣ci powstrzymywania reakcji wzdrygni臋cia, odpar艂:

- To bardzo dobrze, 偶e uda艂o mu si臋 pokaza膰 pewne oznaki zdol­
no艣ci jogina.

Okre艣lenia jogin u偶y艂 on tutaj nie w odniesieniu do osoby 膰wicz膮cej po par臋 godzin tygodniowo asany hatha-jogi, ale w jego klasycznym sensie, odnosz膮cym si臋 do kogo艣, kto po艣wi臋ca 偶ycie na rozwijanie zdolno艣ci duchowych.

-Ale jest takie powiedzenie - doda艂: - „Prawdziw膮 oznak膮 po­siadania wiedzy jest skromno艣膰 i dyscyplina umys艂owa, a prawdziw膮 oznak膮 mistrzostwa w medytacji jest zdyscyplinowanie umys艂u poprzez uwolnienie go od negatywnych emocji". My艣limy o tym w taki w艂a艣nie spos贸b, a nie w kategoriach niezwyk艂ych wyczyn贸w czy cud贸w.

Innymi s艂owy, prawdziw膮 miar膮 rozwoju duchowego jest umiej臋t­no艣膰 radzenia sobie z niepokoj膮cymi emocjami, takimi jak z艂o艣膰 czy zazdro艣膰, a nie zdolno艣膰 osi膮gania podczas medytacji stan贸w, w kt贸­rych traci si臋 kontakt z rzeczywisto艣ci膮, czy popisywanie si臋 nie­zwyk艂ym panowaniem nad swoim cia艂em, przejawiaj膮cym si臋 cho膰by w powstrzymywaniu reakcji wzdrygni臋cia.

Jednym z owoc贸w tych bada艅 b臋dzie zach臋canie ludzi do lepszego


panowania nad emocjami destrukcyjnymi poprzez stosowanie takich samych metod 膰wiczenia umys艂u. Gdy zapyta艂em Dalajlam臋, jakich wi臋kszych korzy艣ci oczekuje od tego kierunku bada艅, powiedzia艂:

- Dzi臋ki 膰wiczeniu umys艂u ludzie mog膮 si臋 wyciszy膰 i zyska膰 wi臋k­szy spok贸j, zw艂aszcza ci, kt贸rzy cierpi膮 z powodu zbyt cz臋stych waha艅 nastroj贸w. To wniosek, kt贸ry wyp艂ywa z tych bada艅 nad buddyjskim 膰wiczeniem umys艂u. A oto m贸j nadrz臋dny cel: nie my艣l臋, jak szerzy膰 buddyzm, ale jak sprawi膰, aby tradycja buddyjska przyczyni艂a si臋 do pomy艣lno艣ci spo艂ecze艅stwa. Oczywi艣cie, jako buddy艣ci, zawsze mod­limy si臋 za wszystkie obdarzone czuciem istoty, ale jeste艣my tylko lud藕mi i uwa偶am, 偶e najwa偶niejsz膮 rzecz膮, kt贸r膮 mo偶na zrobi膰, jest 膰wiczenie swojego umys艂u.

Spotkanie w Madison, gdzie to wszystko si臋 odbywa艂o, zainspi­rowane zosta艂o rozmowami, kt贸re toczy艂y si臋 rok wcze艣niej w Dha-ramsali. Wielu z naukowc贸w obecnych w Madison sp臋dzi艂o tam pi臋膰 dni z Dalajlam膮, zastanawiaj膮c si臋 intensywnie nad wielk膮 zagadk膮 -natur膮 emocji destrukcyjnych i mo偶liwych sposob贸w przeciwstawia­nia si臋 im. Przedstawienie tych rozm贸w i pyta艅, kt贸re si臋 podczas nich zrodzi艂y, b臋dzie g艂贸wn膮 cz臋艣ci膮 mojej opowie艣ci. Zanim jednak udamy si臋 do Dharamsali, chc臋 podzieli膰 si臋 z czytelnikami inn膮 opowie艣ci膮 - nieznan膮 dot膮d histori膮 o zainteresowaniu nauk膮, jakie przejawia przez ca艂e 偶ycie Dalajlama.

ROZDZIA艁 2

NAUKOWIEC

Linia poprzednik贸w Dalajlamy si臋ga pi臋tnastego wieku, ale Tenzin Gyatso, czternasty Dalajlama, jest pierwszym z tej linii, kt贸ry znalaz艂 si臋 poza granicami Tybetu i zmuszony zosta艂 do stawienia czo艂a bru­talnej rzeczywisto艣ci wsp贸艂czesnego 艣wiata. Wydaje si臋 jednak, 偶e dziwnym zrz膮dzeniem losu od dzieci艅stwa przygotowywa艂 si臋 na spotkanie ze 艣wiatopogl膮dem naukowym, kt贸ry tak zdominowa艂 ludzk膮 wra偶liwo艣膰 w naszych czasach.

Zar贸wno podczas spotka艅 w Madison, jak i wcze艣niejszych, w Dharamsali, Dalajlama wykazywa艂 nieoczekiwane, nawet zaskaku­j膮ce u przyw贸dcy duchowego zrozumienie metod i zagadnie艅 naukowych. Od dawna intrygowa艂o mnie 藕r贸d艂o owego zrozumienia i obeznania z problemami nauki, ucieszy艂em si臋 wi臋c, kiedy Da­lajlama zgodzi艂 si臋 zaspokoi膰 t臋 ciekawo艣膰 i opowiedzie膰 mi o swoim d艂ugotrwa艂ym zainteresowaniu nauk膮. Wywiady, kt贸re przeprowa­dzi艂em z nim i z jego bliskimi wsp贸艂pracownikami, pozwoli艂y mi nakre艣li膰 jego naukow膮 biografi臋. Wycieczka w te ma艂o znane rejony jego 偶ycia prywatnego wyja艣nia, dlaczego przyk艂ada on tak膮 wag臋 do dialogu i wsp贸艂pracy z naukowcami.

Opowie艣膰 o tym zacz膮膰 trzeba od tradycyjnej edukacji Dalajla­my - niezwykle wnikliwego zg艂臋biania z艂o偶onego systemu teologii, metafizyki, epistemologii, logiki i my艣li kilku szk贸艂 filozofii. Od sz贸stego roku 偶ycia Dalajlama sp臋dza艂 codziennie kilka godzin, ch艂on膮c t臋 wiedz臋, co wymaga艂o zapami臋tywania mn贸stwa rzeczy 掳raz medytacji i koncentracji - narz臋dzi dyscypliny umys艂owej.

Uczono go te偶 intensywnie dialektyki i erystyki, form wiedzy


tworz膮cych trzon edukacji tybeta艅skiego mnicha. Ulubiony sport tych mnich贸w nie jest w niczym podobny do pi艂ki no偶nej czy szach贸w, dziedzin膮 bowiem, kt贸rej z upodobaniem si臋 oddaj膮, jest dyskutowanie. Na pierwszy rzut oka mnisi debatuj膮cy na klasztornym dziedzi艅cu wygl膮daj膮 jak intelektualny odpowiednik tocz膮cych za偶ar­ty mecz rugbist贸w. Grupa mnich贸w otacza ciasnym kr臋giem swego przeciwnika, kt贸ry zasypuje ich gradem s艂贸w, przedstawiaj膮c twier­dzenie filozoficzne i rzucaj膮c im wyzwanie, by udowodnili, 偶e jest ono

b艂臋dne.

Mnisi walcz膮 o zdobycie dogodnego miejsca dla wyg艂oszenia rep­liki, przepychaj膮c si臋 niekiedy tak energicznie, 偶e przypomina to m艂yn, znany zachodniemu obserwatorowi z zawod贸w rugby. P贸藕niej, wymachuj膮c r贸偶a艅cami, jakby dla podkre艣lenia wagi swoich argu­ment贸w, wyst臋puj膮 z logiczn膮 ripost膮, a rozstrzygaj膮ce ich zdaniem dowody akcentuj膮 energicznym kla艣ni臋ciem w d艂onie. Mimo i偶 ta fizyczna oprawa debat nadaje im nieco teatralny charakter, sam dyskurs filozoficzny jest tak zdyscyplinowany i prowadzi si臋 go z tak 艣cis艂ym zachowaniem zasad argumentacji, 偶e m贸g艂by w nim bra膰 udzia艂 Sokrates czy logik pokroju G. E. Moove'a.

Debaty te maj膮 r贸wnie偶 walor czysto rozrywkowy. B艂yskotliwa replika, dzi臋ki kt贸rej obraca si臋 argumenty oponenta na jego nieko­rzy艣膰, zapewnia zr臋cznemu polemi艣cie wielkie uznanie ze strony przys艂uchuj膮cych si臋 debacie. W czasie, gdy Dalajlama dorasta艂, kibi­cowanie dysputom mnich贸w by艂o rozrywk膮 bardzo popularn膮 w艣r贸d 艣wieckiej spo艂eczno艣ci Tybeta艅czyk贸w, kt贸rzy sp臋dzali znaczn膮 cz臋艣膰 wolnego czasu, podziwiaj膮c intelektualne akrobacje potykaj膮cych si臋 mnich贸w.

Dla samych mnich贸w udzia艂 w debatach by艂 okazj膮 do wykazania si臋 wiedz膮 i zdolno艣ciami; w ten g艂贸wnie spos贸b poznawano, a zatem i oceniano, ich osi膮gni臋cia intelektualne. Od uko艅czenia dwunastu lat Dalajlama mia艂 wytrawnych nauczycieli i partner贸w w tych intelektualnych potyczkach. G艂贸wny temat jego filozoficznych studi贸w stawa艂 si臋 codziennie przedmiotem dyskusji. W debacie pub­licznej wzi膮艂 po raz pierwszy udzia艂, maj膮c trzyna艣cie lat, a jego ad­wersarzami byli uczeni m臋偶owie, prze艂o偶eni dw贸ch najwi臋kszych

klasztor贸w. Z tego w艂a艣nie rodzaju debat sk艂ada艂y si臋 egzaminy ko艅­cowe Dalajlamy, cykl wielkich widowisk, w kt贸rych wzi膮艂 udzia艂, sko艅czywszy 24 lata.

Wyobra藕 sobie, 偶e pi臋膰dziesi臋ciu najwy偶szej rangi specjalist贸w z twojej dziedziny wypytuje ci臋 przez dziesi臋膰 godzin, a twoje odpowiedzi ocenia zesp贸艂 surowych s臋dzi贸w i 偶e powtarza si臋 to cztery razy. A wszystko to odbywa si臋 przed ogromn膮 publiczno艣ci膮, licz膮c膮 nawet dwadzie艣cia tysi臋cy os贸b. W takiej oto k艂opotliwej sytuacji znalaz艂 si臋 Dalajlama, kiedy w wieku szesnastu lat przyst膮pi艂 do trady­cyjnego egzaminu ustnego na stopie艅 gesze, tybeta艅skiego odpowied­nika doktoratu z doktryny buddyjskiej. W dodatku poddano go temu egzaminowi po zaledwie dwunastu latach nauki, mimo 偶e zwykle studia przygotowuj膮ce do uzyskania owego stopnia trwaj膮 od dwudzi­estu do trzydziestu lat.

Podczas jednego z egzamin贸w wypytywa艂y go ze znajomo艣ci pi臋­ciu g艂贸wnych dzia艂贸w studi贸w religijnych i filozoficznych na prze­mian trzy pi臋cioosobowe zespo艂y wytrawnych znawc贸w tych spraw, a potem on sam musia艂 rzuci膰 wyzwanie dw贸m uczonym prze艂o­偶onym klasztor贸w. W ramach innego egzaminu, odbywaj膮cego si臋 w czasie uroczysto艣ci noworocznych w Lhasie, trzydziestu uczonych m臋偶贸w bada艂o jego znajomo艣膰 logiki, innych pi臋tnastu by艂o jego adwersarzami w debatach nad doktryn膮 buddyjsk膮, a trzydziestu pi臋­ciu spiera艂o si臋 z nim na temat zagadnie艅 z zakresu metafizyki i in­nych przedmiot贸w. Po egzaminach tych nadano mu tytu艂 gesze Iharampa, przyznawany tylko tym, kt贸rzy osi膮gn臋li najwy偶szy poziom wtajemniczenia.

W debatach w stylu tybeta艅skim r贸wnie wa偶ne jak w艂a艣ciwa odpowied藕 jest w艂a艣ciwe pytanie. Pod koniec ka偶dej rundy pyta艅 odwraca艂y si臋, zgodnie z tradycj膮, role i przysz艂y Dalajlama zadawa艂 pytania egzaminatorom. Ta sztuka zadawania w艂a艣ciwych pyta艅 jest mocn膮 stron膮 Dalajlamy, kt贸r膮 wykorzystuje on znakomicie, staraj膮c si臋 zaspokoi膰 swoje zainteresowanie nauk膮.


STRUMYK WIEDZY TECHNICZNEJ

Pomy艣lmy o k艂opotliwej sytuacji, w kt贸rej znalaz艂 si臋 Dalajlama, m艂odzieniec o dociekliwym i bystrym umy艣le, 艂akn膮cy wykszta艂cenia prawdziwie naukowego, dorastaj膮cy w latach czterdziestych minio­nego wieku w Lhasie. Chocia偶 tradycyjny program kszta艂cenia klasz­tornego zapewnia艂 mu znakomite zrozumienie niuans贸w filozofii buddyjskiej, nie napomyka艂 nawet o odkryciach naukowych ostat­niego tysi膮ca lat. Na przyk艂ad klasyczne teksty buddyjskie sprowa­dzone do Tybetu z Indii przed prawie dwudziestoma wiekami przyj­mowa艂y kosmologi臋, zgodnie z kt贸r膮 Ziemia jest p艂aska, a Ksi臋偶yc 艣wieci, jak S艂o艅ce, w艂asnym 艣wiat艂em.

Dla ochrony swojej politycznej i kulturalnej to偶samo艣ci Tybet przez stulecia broni艂 si臋 przed wp艂ywami z zewn膮trz. W czasach dzieci艅stwa Dalajlamy kilka rodzin arystokracji tybeta艅skiej i boga­tego kupiectwa wys艂a艂o swoje pociechy do szk贸艂 prowadzonych przez Brytyjczyk贸w w takich indyjskich miastach jak Darjeeling, aby nauczy艂y si臋 tam angielskiego. Jednak zgodnie z obowi膮zuj膮cym w贸w­czas protoko艂em ma艂y Dalajlama nie mia艂 prawie 偶adnych bezpo艣red­nich kontakt贸w z tymi dzie膰mi. Zreszt膮 w ca艂ej Lhasie nie by艂o ani jednego Tybeta艅czyka z wykszta艂ceniem technicznym.

Mimo to do g贸ruj膮cego nad miastem pa艂acu Potala i do Nor-bulinki, letniej rezydencji Dalajlamy, s膮czy艂 si臋 z wolna strumyk wsp贸艂czesnej techniki. Niekt贸re nap艂yn臋艂y w formie dar贸w dla jego poprzednika, trzynastego Dalajlamy (kt贸ry bardzo zainteresowa艂 si臋 wsp贸艂czesn膮 technik膮), sk艂adanych przez przybywaj膮ce do Tybetu misje dyplomatyczne, albo w formie towar贸w sprowadzanych przez kupc贸w z Indii, znajduj膮cych si臋 w贸wczas pod brytyjskim pano­waniem. Znalaz艂 si臋 w艣r贸d nich ma艂y generator pr膮du, kt贸ry zasila艂 kilkana艣cie 偶ar贸wek, projektor filmowy i trzy staro艣wieckie automo­bile.

Inne by艂y prezentami bezpo艣rednio ofiarowanymi przysz艂emu Dalajlamie. W 1942 roku ameryka艅ska ekspedycja dobrej woli przy­wioz艂a mu z艂oty zegarek kieszonkowy. Poselstwo angielskie poda­rowa艂o mu w ci膮gu kilku lat par臋 ulubionych zabawek, w艣r贸d nich

czerwony samochodzik na peda艂y, nakr臋cany poci膮g i du偶y zestaw o艂owianych 偶o艂nierzyk贸w. Do tych, kt贸rymi najch臋tniej si臋 bawi艂, nale偶a艂 „Ma艂y mechanik", zestaw metalowych listewek z dziurkami na 艣rubki, k贸艂ek i przek艂adni. Godzinami sk艂ada艂 z nich przer贸偶ne urz膮dzenia. Skomplikowane d藕wigi i wagony kolejowe, kt贸re kon­struowa艂, istnia艂y w jego wyobra藕ni, ale pr贸偶no by ich szuka膰 w Ty­becie.

Trzecie 藕r贸d艂o dop艂ywu zachodnich towar贸w by艂o po艣rednio wy­nikiem wtargni臋cia w 1910 roku wojsk chi艅skich do Tybetu. Trzynasty Dalajlama znalaz艂 w贸wczas na kr贸tko schronienie w g贸r­skim uzdrowisku Darjeeling w Indiach, gdzie zaprzyja藕ni艂 si臋 z nim m贸wi膮cy po tybeta艅sku przedstawiciel w艂adz brytyjskich w prowincji Sikkim, Sir Charles Bell, obdarowuj膮c mn贸stwem prezent贸w, kt贸re ostatecznie znalaz艂y si臋 w magazynie pa艂acu Potala. Trzy z tych da­r贸w - teleskop, globus i sterta ilustrowanych angielskich ksi膮偶ek o I wojnie 艣wiatowej - odegra艂y szczeg贸ln膮 rol臋 w najwcze艣niejszych eksploracjach naukowych czternastego Dalajlamy.

WIELKIE ODKRYCIE

Chocia偶 Dalajlama nie mia艂 ani jednego podr臋cznika obja艣nia­j膮cego podstawy jakiejkolwiek dziedziny nauki, szybko sta艂 si臋 naukowym omnibusem, poch艂aniaj膮c 艂apczywie wszelkie informacje, jakie wpad艂y mu w r臋ce. Ten p臋d do nauki sprawi艂, 偶e zapragn膮艂 nauczy膰 si臋 angielskiego; znalaz艂 tybeta艅skiego urz臋dnika, kt贸ry pom贸g艂 mu przetranskrybowa膰 alfabet angielski na tybeta艅skie zna­ki fonetyczne i zabra艂 si臋 do nauki hase艂 ze s艂ownika tybeta艅sko-an-gielskiego. Przyzwyczajony do zapami臋tywania d艂ugich fragment贸w tekst贸w sakralnych, wykorzysta艂 t臋 umiej臋tno艣膰 do opanowania an­gielskiego s艂ownika. „Uczy艂em si臋 s艂贸w na pami臋膰", wspomina艂 p贸藕niej.

Wkr贸tce sta艂 si臋 nami臋tnym czytelnikiem angielskoj臋zycznych magazyn贸w ilustrowanych, zw艂aszcza pewnego tygodnika i magazynu 禄Life", kt贸re prenumerowa艂 za po艣rednictwem poselstwa brytyjskiego


w Lhasie. Czasopisma te sta艂y si臋 jego przewodnikami w g膮szczu spraw zagranicznych; z ich stron czerpa艂 wiedz臋 o tym, co dzieje si臋 na 艣wiecie.

W pozostawionym przez swojego poprzednika skarbcu zachod­nich produkt贸w odkry艂 Dalajlama wspomniane wy偶ej ksi膮偶ki o I woj­nie 艣wiatowej i czyta艂 je z ch艂opi臋cym zapa艂em. Chocia偶, co oczywiste, wyznawa艂 buddyjsk膮 doktryn臋 niestosowania przemocy, jego uwag臋 przyku艂 zmechanizowany sprz臋t wojenny: karabiny maszynowe, czo艂­gi, dwup艂atowce, niemieckie ster贸wce i okr臋ty podwodne oraz an­gielskie okr臋ty wojenne.

Te same ksi膮偶ki zawiera艂y mapy miejsc, w kt贸rych rozegra艂y si臋 wielkie bitwy tej wojny, i kraj贸w tworz膮cych walcz膮ce z sob膮 soju­sze. Studiuj膮c je, pozna艂 geografi臋 Francji, Niemiec, Anglii, W艂och i Rosji, co roznieci艂o jego zainteresowanie geografi膮 jako nauk膮.

Zainteresowanie to z kolei doprowadzi艂o m艂odego mnicha do odkrycia, kt贸re 艣wiadczy o tym, 偶e ju偶 jako ch艂opiec przejawia艂 zdol­no艣ci naukowe. W jego prywatnych apartamentach znajdowa艂 si臋 zegar mechaniczny, inny dar dla jego poprzednika, trzynastego Dalajlamy. Pocz膮tkowo Dalajlam臋 intrygowa艂 mechanizm zegara umieszczonego nad kul膮, kt贸ra stopniowo obraca艂a si臋 przez ca艂膮 dob臋.

- Na tej kuli by艂y jakie艣 wzory - wspomina Dalajlama - ale nie wiedzia艂em, co przedstawia艂y.

Kiedy jednak 艣l臋cza艂 nad owymi ksi膮偶kami z mapami Europy, do­zna艂 ol艣nienia i zacz膮艂 rozpoznawa膰 we wzorach wyrytych na tej kuli kontury kraj贸w europejskich, a potem innych kraj贸w, o kt贸rych czy­ta艂 - Ameryki, Chin, Japonii. Dalajlama wci膮偶 doskonale pami臋ta chwil臋, w kt贸rej ze zdumieniem zda艂 sobie spraw臋 z tego, 偶e jest to mapa 艣wiata.

Potem zrozumia艂, 偶e obroty kuli ukazywa膰 mia艂y strefy czasowe i 偶e kiedy na jednej stronie ziemi by艂o po艂udnie, na drugiej by艂a p贸艂noc. Wszystkie te spostrze偶enia prowadzi艂y do znacznie wa偶niej­szego odkrycia - Dalajlama wyci膮gn膮艂 z nich wniosek, 偶e 艣wiat jest okr膮g艂y!

KOLEJNE OBJAWIENIA

To ma艂e objawienie by艂o tylko jednym z serii samodzielnych odkry膰, kt贸rych dokona艂 budz膮cy si臋 umys艂 naukowca. Do nast臋p­nego dosz艂o dzi臋ki innemu przyrz膮dowi odziedziczonemu po trzy­nastym Dalajlamie - teleskopowi. Poniewa偶 jego wysoka pozycja w spo艂ecze艅stwie tybeta艅skim nie pozwala艂a czternastemu Dalajlamie wychodzi膰 poza obr臋b pa艂acu Potala, jedn膮 z ulubionych rozrywek, kt贸rym oddawa艂 si臋 w wolnych chwilach, sta艂o si臋 obserwowanie przez teleskop ludzi kr臋c膮cych si臋 w le偶膮cym poni偶ej mie艣cie.

Nocami jednak Dalajlama kierowa艂 teleskop na niebo, studiuj膮c gwiazdy oraz wulkaniczne szczyty i kratery powsta艂e wskutek uderze艅 meteor贸w na Ksi臋偶ycu. Pewnej nocy, przygl膮daj膮c si臋 powierzchni Ksi臋偶yca, zobaczy艂, 偶e owe kratery i szczyty rzucaj膮 cie艅. Nasun臋艂o mu to my艣l, 偶e 藕r贸d艂o 艣wiat艂a znajduje si臋 poza Ksi臋偶ycem, nie za艣 - jak uczono go w klasztorze - w jego wn臋trzu.

Aby sprawdzi膰, czy nie jest w b艂臋dzie, obejrza艂 dok艂adnie zdj臋cia Ksi臋偶yca w jednym z czasopism. Odkry艂, 偶e pokazywa艂o to samo -cie艅 widoczny po tej samej stronie krater贸w i wzniesie艅. Jego obserwacje znalaz艂y potwierdzenie w obiektywnych dowodach. Dzi臋­ki temu m艂ody Dalajlama upewni艂 si臋, 偶e jego wniosek jest popraw­ny - Ksi臋偶yc nie 艣wieci 艣wiat艂em dobywaj膮cym si臋 z jego wn臋trza, lecz odbija 艣wiat艂o S艂o艅ca.

Wspominaj膮c ow膮 chwil臋 konfrontacji z brutaln膮 prawd膮 na­ukow膮, Dalajlama powiedzia艂, 偶e zacz臋艂a w nim kie艂kowa膰 „艣wiado­mo艣膰, i偶 tradycyjny opis nie by艂 prawdziwy". Jego w艂asne obserwacje zada艂y k艂am temu, czego nauczano od tysi膮ca dwustu lat.

Po tym odkryciu nast膮pi艂y inne, kt贸re r贸wnie偶 k艂贸ci艂y si臋 z trady­cyjn膮 kosmologi膮 buddyjsk膮1. Dalajlama przekona艂 si臋 na przyk艂ad, 偶e - wbrew temu, czego go uczono - S艂o艅ce i Ksi臋偶yc nie znajduj膮 si臋 w tej samej odleg艂o艣ci od Ziemi ani nie maj膮 takich samych w przy­bli偶eniu rozmiar贸w. Te dokonane w dzieci艅stwie odkrycia leg艂y u pod­艂o偶a zasady, kt贸r膮 od tamtej pory Dalajlama wielokrotnie powtarza: je艣li nauka potrafi udowodni膰, 偶e jakie艣 za艂o偶enie buddyzmu nie jest prawdziwe, to buddyzm musi si臋 odpowiednio do tego zmieni膰.


MECHANIK SAMOUK

Zwiedzaj膮c wyposa偶one w najnowocze艣niejszy sprz臋t laboratorium neurobiologiczne Richarda Davidsona, z najwi臋ksz膮 chyba przyjem­no艣ci膮 Dalajlama zatrzyma艂 si臋 w warsztacie, gdzie robi si臋 dla po­trzeb zak艂adu cz臋艣ci, kt贸rych nie mo偶na uzyska膰 od dostawc贸w. Po­mieszczenie to zafascynowa艂o go w takim samym albo nawet wi臋k­szym stopniu ni偶 supernowoczesna aparatura do oceny czynno艣ci m贸zgu. Ogl膮da艂 dok艂adnie tokarki, wiertarko-frezarki i narz臋dzia r臋czne, cz臋艣ci warsztatu, kt贸re pragn膮艂 mie膰, kiedy by艂 dorastaj膮cym ch艂opcem. 呕artowa艂 p贸藕niej, 偶e r臋ce same mu si臋 wyci膮ga艂y, 偶eby chwyci膰 kt贸re艣 z tych narz臋dzi.

Kiedy by艂 ch艂opcem, nowa zabawka zachwyca艂a go przez chwil臋, ale prawdziw膮 przyjemno艣膰 odczuwa艂 dopiero wtedy, kiedy zabiera艂 si臋 do jej rozmontowania, aby sprawdzi膰, jak dzia艂a. Szczeg贸lnie fas­cynowa艂 go mechanizm zegar贸w, to, 偶e poruszenie d藕wigni w jednym miejscu zapocz膮tkowywa艂o ca艂y 艂a艅cuch ruch贸w w innym. Chc膮c zbada膰, na jakiej zasadzie dzia艂a jego zegarek r臋czny, rozebra艂 go na najdrobniejsze cz臋艣ci, po czym - bez 偶adnej pomocy ani wskaz贸wek -z艂o偶y艂 go na powr贸t, tak 偶e zegarek dalej dzia艂a艂.

Robi艂 to (chocia偶, jak przyznaje, nie zawsze mu si臋 udawa艂o) praktycznie z ka偶d膮 mechaniczn膮 zabawk膮, kt贸r膮 dosta艂: z samo­chodzikami, modelami 艂odzi i samolot贸w. Jednak w miar臋 dorastania zacz膮艂 podejmowa膰 powa偶niejsze wyzwania, bo opr贸cz zabawek pa艂a­cowy magazyn skrywa艂 bardziej tajemnicze przedmioty. By艂 w艣r贸d nich podarowany jego poprzednikowi projektor filmowy na korb臋, dzi臋ki kt贸remu Dalajlama po raz pierwszy zetkn膮艂 si臋 z elektryczno艣­ci膮. Antyczny, nakr臋cany korb膮 generator owego projektora rozbu­dzi艂 w nim fascynacj臋, nie m贸g艂 bowiem poj膮膰, jak to si臋 dzieje, 偶e obroty zwoju drutu wok贸艂 magnesu wytwarzaj膮 pr膮d elektryczny. Nie maj膮c w swoim otoczeniu nikogo, kto potrafi艂by mu wyja艣ni膰, jak dzia艂a ten aparat, zastanawia艂 si臋 nad tym godzinami, a偶 w ko艅cu uda艂o mu si臋 go uruchomi膰.

Ta umiej臋tno艣膰 obs艂ugi projektora wprawi艂a w zdumienie Hein­richa Harrera, austriackiego alpinist臋, kt贸ry uciek艂 z angielskiego

obozu jenieckiego w Indiach i przedosta艂 si臋 przez Himalaje do Lhasy, gdzie sp臋dzi艂 ostatnie lata wojny i pozosta艂 jeszcze przez kilka lat po jej zako艅czeniu. Na pro艣b臋 os贸b z otoczenia Dalajlamy uruchomi艂 w Norbulince kino, aby ch艂opiec m贸g艂 ogl膮da膰 sprowadzane z Indii filmy i kroniki filmowe.

Pewnego dnia pilnie wezwano Harrera do kina. Spotka艂 si臋 tam po raz pierwszy z Dalajlam膮, maj膮cym w贸wczas zaledwie czterna艣cie lat. Harrer szybko si臋 zorientowa艂, 偶e Dalajlama jest lepszym kinoopera­torem ni偶 on. Okaza艂o si臋, 偶e poprzedniej zimy ch艂opiec rozebra艂 pro­jektor na najdrobniejsze elementy, po czym ponownie go z艂o偶y艂, i to bez zagl膮dania do instrukcji obs艂ugi.

Potem by艂a stara pr膮dnica olejowa, kt贸ra zasila艂a kilka lamp elek­trycznych w Norbulince. Cz臋sto si臋 psu艂a, wi臋c Dalajlama skwapliwie korzysta艂 z okazji i pr贸bowa艂 j膮 naprawi膰. Podczas tych reperacji odkry艂, jak dzia艂a silnik spalinowy i w jaki spos贸b pr膮dnica wytwarza pole magnetyczne.

Jego nast臋pnym przedsi臋wzi臋ciem by艂o wykorzystanie 艣wie偶o zdobytej wiedzy o silniku spalinowym do naprawy trzech wiekowych samochod贸w - dodge'a z 1931 i dw贸ch baby austin贸w z 1927 roku -kt贸re roz艂o偶ono w Indiach na cz臋艣ci i przetransportowano przez Himalaje do Tybetu w darze dla trzynastego Dalajlamy (a teraz sta艂y i rdzewia艂y). Z pomoc膮 m艂odego Tybeta艅czyka, kt贸ry wykszta艂ci艂 si臋 w Indiach na kierowc臋, uda艂o mu si臋 uruchomi膰 dodge'a i jednego z austin贸w, co by艂o szczeg贸lnie fascynuj膮cym osi膮gni臋ciem.

A zatem, nim sko艅czy艂 szesna艣cie lat, Dalajlama ca艂kowicie roze­bra艂 albo przywr贸ci艂 do stanu u偶ywalno艣ci generator, projektor fil­mowy i dwa samochody.

PRZYBYWA NAUCZYCIEL

Innym 藕r贸d艂em m艂odzie艅czych fascynacji nauk膮 sta艂 si臋 dla Dalajlamy angielskoj臋zyczny atlas anatomii z dok艂adnymi schemata­mi przedstawiaj膮cymi budow臋 ludzkiego cia艂a. Ka偶dy z wydruko­wanych na osobnej, przezroczystej kartce schemat贸w ukazywa艂 inny


uk艂ad narz膮d贸w. Jeszcze teraz, po wielu latach, Dalajlama tak o tym m贸wi艂:

- Pami臋tam to bardzo wyra藕nie. Widzisz ludzkie cia艂o, a potem mo偶esz zdejmowa膰 warstw臋 po warstwie, najpierw sk贸r臋, potem mi臋艣nie, potem widzisz 艣ci臋gna, a p贸藕niej ko艣ci. Tak偶e narz膮dy wewn臋trzne. Tablice by艂y do艣膰 szczeg贸艂owe.

To zainteresowanie anatomi膮 sk艂ada艂o si臋 na og贸lne zafas­cynowanie biologi膮 i ca艂膮 przyrod膮. Jako dziecko, Dalajlama obser­wowa艂 naturalny cykl 偶ycia, przygl膮daj膮c si臋 uwa偶nie owadom, ptakom, motylom, ro艣linom i kwiatom. Dzisiaj Dalajlama interesuje si臋 prawie wszystkimi dziedzinami nauki, opr贸cz - jak powiada -suchych teorii informatyki.

Nie m贸g艂 jednak w pe艂ni zaspokoi膰 tego pragnienia wiedzy naukowej w Lhasie. Chocia偶 w czasach jego dzieci艅stwa mieszka艂o tam oko艂o dziesi臋ciu Europejczyk贸w, wi臋kszo艣膰 z nich by艂a cz艂onka­mi zagranicznych poselstw i protok贸艂 dyplomatyczny nie pozwala艂 mu cz臋sto si臋 z nimi widywa膰, a z niekt贸rymi w og贸le si臋 nie spotka艂. Wyj膮tkiem by艂 Harrer. Przybywszy do Lhasy samodzielnie, sta艂 si臋 rzeczoznawc膮, kartografem i doradc膮 rz膮du tybeta艅skiego i pe艂ni艂 te funkcje a偶 do 1950 roku, kiedy powr贸ci艂 do ojczystej Austrii. Przez ostatnie p贸艂tora roku swojego pobytu w Tybecie Harrer by艂 niefor­malnym nauczycielem Dalajlamy i spotyka艂 si臋 z nim co tydzie艅. Podczas tych spotka艅 Dalajlama zasypywa艂 go gradem pyta艅 na przer贸偶ne tematy.

Dalajlama zna艂 na przyk艂ad z czasopism, w kt贸rych czyta艂 doniesienia o przebiegu II wojny 艣wiatowej, nazwiska Churchilla, Eisenhowera i Mo艂otowa, ale intrygowa艂o go, co dok艂adnie 艂膮czy艂o ich z wydarzeniami z najnowszej historii. Potem nast臋powa艂a lawina pyta艅 dotycz膮cych innych wydarze艅 艣wiatowych, matematyki, geografii i, naturalnie, nauk przyrodniczych. Jak dzia艂a bomba ato­mowa? Jak skonstruowany jest odrzutowiec? Jakie s膮 pierwiastki chemiczne i na czym polegaj膮 r贸偶nice molekularne mi臋dzy metalami? Harrer koncentrowa艂 si臋 na nauczaniu angielskiego, geografii i aryt­metyki, posi艂kuj膮c si臋 gar艣ci膮 angielskich podr臋cznik贸w szkolnych, kt贸re odkryto w zbiorze dar贸w dla trzynastego Dalajlamy. Mimo to

w swojej ksi膮偶ce o siedmiu latach sp臋dzonych w Tybecie Harrer z pewnym zak艂opotaniem wyznaje, 偶e Dalajlama cz臋sto zadawa艂 mu pytania, na kt贸re nie potrafi艂 znale藕膰 odpowiedzi.

- W owym czasie Tybeta艅czycy uwa偶ali, 偶e ludzie Zachodu wiedz膮 wszystko o nauce - powiedzia艂 mi ostatnio Dalajlama, po czym doda艂 ze 艣miechem: - P贸藕niej si臋 zorientowa艂em, 偶e Harrer by艂 przede wszystkim alpinist膮... Teraz zastanawiam si臋, czy on w og贸le zna艂 si臋 jako tako na nauce.

OTWIERA SI臉 NOWY 艢WIAT

Kiedy inwazja komunistycznych Chin na Tybet zmusi艂a w 1959 roku Dalajlam臋 do ucieczki, otworzy艂 si臋 przed nim na o艣cie偶 艣wiat 藕r贸de艂 naukowych, zar贸wno w postaci ksi膮偶ek sypi膮cych si臋 jak z rogu obfito艣ci, jak i rozm贸w z lud藕mi nauki. Podczas pobytu w Indiach w latach sze艣膰dziesi膮tych i siedemdziesi膮tych wypytywa艂 o intryguj膮ce go sprawy ka偶dego naukowca, a nawet nauczyciela przedmiot贸w 艣cis艂ych, z kt贸rym zetkn膮艂 go los. Zdarza艂o si臋 to jednak sporadycznie.

Jego czas poch艂ania艂y inne, o wiele wa偶niejsze sprawy, kt贸re decy­dowa艂y o tym, z kim nale偶y si臋 spotka膰. Trzeba by艂o przede wszystkim utworzy膰 tybeta艅ski rz膮d na uchod藕stwie i zadba膰 o potrzeby uciekinier贸w z Tybetu, rozrzuconych po r贸偶nych obozach w ca艂ych Indiach. Poza tym musia艂 wype艂nia膰 religijne obowi膮zki spoczywaj膮ce na nim jako na g艂owie tybeta艅skiego odga艂臋zienia buddyzmu, jak膮 jest wad藕rajana. Dodajmy do tego konieczno艣膰 nawi膮zywania kon­takt贸w z rz膮dami innych kraj贸w, agencjami i osobami prywatnymi, kt贸re mog艂y wsp贸艂pracowa膰 z uchod藕cami w celu przywr贸cenia ograniczonej cho膰by wolno艣ci ich rodakom, kt贸rzy pozostali w Ty­becie.

Mimo nawa艂u zaj臋膰 poch艂ania艂 pisane w j臋zyku angielskim ksi膮偶ki z dziedziny biologii, fizyki, kosmologii - dzie艂a na prawie ka偶dy zwi膮­zany z nauk膮 temat. Szczeg贸lne zainteresowanie wzbudzi艂a w nim kosmologia; czyta艂 wszystko, co si臋 da艂o, o astronomii i teoriach po­wstania wszech艣wiata.


- W owym czasie - wspomina - pami臋ta艂em ca艂kiem sporo da­nych, takich jak odleg艂o艣膰 cia艂 niebieskich od Ziemi, Ziemi od S艂o艅­ca, S艂o艅ca od innych galaktyk i tak dalej.

Mia艂 te偶 w ko艅cu mo偶liwo艣膰 przynajmniej sporadycznych kontak­t贸w z osobami znaj膮cymi si臋 na nauce. Dalajlama lubi rozmawia膰 z innymi o tym, co ich interesuje. Je艣li spotyka si臋 z biznesmenem, rozmawia z nim o biznesie, z politykami rozmawia o polityce, z teologami o religii. Od czasu do czasu na jego drodze pojawi si臋 kto艣, kto dobrze orientuje si臋 w tym, co dzieje si臋 aktualnie w nauce, albo - jeszcze lepiej - prawdziwy naukowiec. Kiedy dojdzie do ta­kiego spotkania, Dalajlama wypytuje ich z 偶ywym zainteresowaniem o sprawy z dziedziny, kt贸r膮 si臋 zajmuj膮.

Na przyk艂ad w 1969 roku przyjecha艂 do Dharamsali z ekip膮 fil­mow膮 Huston Smith, profesor religii w Massachusetts Institute of Technology, 偶eby nakr臋ci膰 film o tybeta艅skiej odmianie buddyzmu. Dalajlama doskonale pami臋ta, 偶e to w艂a艣nie Smith wyja艣ni艂 mu pod­czas rozmowy o reinkarnacji, czym jest DNA.

W 1973 roku Dalajlama pozna艂 profesora z Oksfordu, Karla Poppera, czo艂owego filozofa nauki. Chocia偶 do ich spotkania dosz艂o na konferencji po艣wi臋conej filozofii i duchowo艣ci, Dalajlamie szczeg贸lnie spodoba艂a si臋 jego teoria falsyfikowalno艣ci (wed艂ug kt贸rej ka偶da hipoteza naukowa mo偶e si臋 okaza膰 b艂臋dna), poniewa偶 znajo­mo艣膰 logiki pozwoli艂a mu w pe艂ni doceni膰 jej zalety.

Podczas swojej pierwszej wizyty w Rosji, kt贸r膮 z艂o偶y艂 w 1979 roku, Dalajlama spotka艂 si臋 na swoje 偶yczenie z naukowcami. Pewien rosyj­ski psycholog wyja艣ni艂 mu w贸wczas szczeg贸艂owo, na czym polega艂 s艂ynny eksperyment Paw艂owa z psami 艣lini膮cymi si臋 na d藕wi臋k dzwonka, sygnalizuj膮cy por臋 karmienia. To klasyczne studium wa­runkowania wprowadzi艂o Dalajlam臋 w arkana wsp贸艂czesnej psy­chologii.

W latach osiemdziesi膮tych Dalajlama posiada艂 praktyczn膮 znajo­mo艣膰 osi膮gni臋膰 wi臋kszo艣ci dziedzin wsp贸艂czesnej nauki. Uj膮艂 to tak:

- Stwierdzi艂em, 偶e krok po kroku mog臋 zdoby膰 pewne infor­macje.

KWANTOWY ZWI膭ZEK

Szczeg贸lny urok ma dla Dalajlamy fizyka kwantowa, kwestionuj膮­ca nasze za艂o偶enia na temat natury rzeczywisto艣ci. Jego zaintere­sowanie t膮 dziedzin膮 zaspokaja艂 David Bohm, profesor Uniwersytetu Londy艅skiego i wybitny teoretyk fizyki, kt贸ry studiowa艂 z Ein­steinem. Bohm, b臋d膮cy przez wiele lat w za偶y艂ych stosunkach z in­dyjskim nauczycielem duchowo艣ci Krishnamurtim, przeprowadzi艂 z Dalajlam膮 szereg prywatnych rozm贸w, do kt贸rych dochodzi艂o za ka偶dym razem, gdy jakie艣 sprawy sprowadzi艂y przyw贸dc臋 Tybeta艅-czyk贸w do Europy. Podczas obiad贸w wiedli obaj, czasami z udzia­艂em 偶ony Bohma, d艂ugie dyskusje o fizyce kwantowej, my艣li bud­dyjskiej i naturze rzeczywisto艣ci.

Kt贸rego艣 razu Bohm da艂 Dalajlamie dwustronicowe streszczenie filozoficznych pogl膮d贸w Nielsa Bohra na rzeczywisto艣膰 kwantow膮. Bohr przedstawia艂 tam naukowe argumenty na rzecz hipotezy o nie­materialnej naturze 艣wiata. Podobny pogl膮d jest podstawow膮 przes艂ank膮 my艣li buddyjskiej od czas贸w Nagard藕uny, filozofa indyjskiego z drugiego wieku, kt贸rego Podstawy Drogi 艢rodka pozostaj膮 najwa偶niejszym tekstem na li艣cie lektur filozoficznych stu­diowanych w tybeta艅skich klasztorach. Dalajlama ucieszy艂 si臋, odkry­wszy, 偶e r贸wnie偶 wsp贸艂czesna fizyka wysun臋艂a hipotez臋, i偶 brak wystarczaj膮co mocnych podstaw dla twierdzenia o materialnej naturze 艣wiata. T臋 zbie偶no艣膰 my艣li buddyjskiej i wsp贸艂czesnej fizyki bada艂 dok艂adniej na spotkaniu po艣wi臋conym analizie za艂o偶e艅 filo­zoficznych fizyki kwantowej, zorganizowanym przez Instytut Nielsa Bohra w Kopenhadze. Jednym z uczestnik贸w tej dyskusji by艂 profesor Bohm.

Do tej pory Dalajlama odby艂 wnikliwe rozmowy z kilkoma fi­zykami kwantowymi, mi臋dzy innymi z Antonem Zeilingerem z Uni­wersytetu Wiede艅skiego i Carlem Friedrichem von Weizsackerem (w kt贸rego zak艂adzie w presti偶owym Instytucie Maxa Plancka bada si臋 zwi膮zki mi臋dzy naukami 艣cis艂ymi i filozofi膮), oraz astrofizykami, taki­mi jak Piet Hut z Princeton Institute for Advanced Study. Rozmowy te s膮 kontynuowane w celu prze艣ledzenia przystawalno艣ci buddyjs-


kich koncepcji rzeczywisto艣ci do hipotez tworzonych na pograniczu fizyki i kosmologii.

Z KLASZTORNEGO DZIEDZI艃CA DO LABORATORIUM NAUKOWEGO

Spyta艂em kiedy艣 Dalajlam臋, dlaczego, b臋d膮c buddyjskim mni­chem, tak bardzo interesuje si臋 nauk膮. Wyja艣ni艂 mi wtedy, 偶e bud­dyzm i nauka nie s膮 wedle niego przeciwstawnymi sposobami postrzegania 艣wiata, lecz raczej odmiennymi podej艣ciami do tego sa­mego zadania, kt贸rym jest poszukiwanie prawdy.

- W buddyjskim kszta艂ceniu - powiedzia艂 - niezwykle istotne jest badanie rzeczywisto艣ci, a nauka jest odmienn膮 drog膮 poszukiwania prawdy. Chocia偶 cel, kt贸ry stawia sobie nauka, mo偶e by膰 inny od tego, kt贸ry nam przy艣wieca, poszukiwania naukowe poszerzaj膮 na­sz膮 wiedz臋, kt贸r膮 my, buddy艣ci, mo偶emy wykorzysta膰, oczywi艣cie w innym celu.

A zatem, zdaniem Dalajlamy, buddyzm i metoda naukowa pro­ponuj膮 alternatywne strategie prowadzenia tych samych poszukiwa艅. Na przyk艂ad, zgodnie z Abhidharm膮 - wa偶nym traktatem buddyjskim o umy艣le i rzeczywisto艣ci - istotnym aspektem analizy jest odr贸偶nie­nie cech specyficznych danego przedmiotu czy zjawiska od cech og贸l­nych. Dalajlama dostrzega w tym bliskie podobie艅stwo do bada艅 naukowych - czy to w艂a艣ciwo艣ci fizycznych, czy funkcjonowania umys艂u. Podobnie te偶 jak nauka, zw艂aszcza psychologia i nauka o po­znaniu, kt贸ra koncentruje uwag臋 na umy艣le, buddyzm ma do zaofe­rowania zgromadzon膮 przez swoich mistrz贸w wiedz臋 na ten temat.

R贸wnie偶 to, w jakim duchu prowadzone s膮 debaty w tybeta艅skich klasztorach, odzwierciedla niez艂omne d膮偶enie do prawdy, cech臋, kt贸ra szczeg贸lnie poci膮ga Dalajlam臋 w badaniach naukowych. Podczas jed­nego ze wsp贸lnych obiad贸w David Bohm wyja艣ni艂 mu bardziej szczeg贸艂owo teori臋 falsyfikowalno艣ci Karla Poppera, zgodnie z kt贸r膮 prawdziwo艣膰 twierdze艅 naukowych ocenia膰 mo偶na na podstawie tego, czy da si臋 je obali膰. W uj臋ciu tym nauka polega na stawianiu

i sprawdzaniu hipotez. Ta podstawowa zasada metody naukowej spra­wia, 偶e nasze rozumienie 艣wiata jest czym艣 w rodzaju wznosz膮cego si臋 coraz wy偶ej rusztowania, utworzonego z hipotez, kt贸re zyskuj膮 potwierdzenie albo zostaj膮 obalone przez wyniki eksperyment贸w czy nowe odkrycia. A zatem dzi臋ki zasadzie falsyfikacji nauka jest samo-naprawiaj膮cym si臋 mechanizmem.

Dalajlama stwierdzi艂, 偶e ma to dalekosi臋偶ne konsekwencje filo­zoficzne. Zrozumia艂, 偶e naiwna wiara w „prawdy" naukowe, w tym i ta, kt贸r膮 przejawia艂 jako dziecko w Lhasie, jest nieuzasadniona. 艁atwo przeocz膮 si臋 spekulatywny charakter nauki; mamy sk艂onno艣膰 do traktowania hipotez naukowych jako absolutnej prawdy, podczas gdy powinni艣my je przyjmowa膰 jako wyja艣nienia prowizoryczne, tymczasowe. Chocia偶 nauka stara si臋 jak najbardziej przybli偶y膰 do prawdy, 偶adna jej dziedzina nie mo偶e si臋 pochwali膰, 偶e j膮 posiad艂a.

Spekulatywny charakter my艣li naukowej poj膮艂 Dalajlama najlepiej, gdy dowiedzia艂 si臋 o pracach Thomasa Kuhna, kt贸ry pisa艂 o tym, jak zmieniaj膮 si臋 paradygmaty w nauce. Na przyk艂ad nowy paradygmat fizyki kwantowej ca艂kowicie odmieni艂 klasyczne zasady fizyki newtonowskiej. Dalajlama zrozumia艂, 偶e wyp艂ywa st膮d wniosek, i偶 musimy traktowa膰 twierdzenia naukowe nie jako absolutne i nie­zmienne prawdy, lecz jedynie jako teorie, kt贸re staj膮 si臋 przestarza艂e, je艣li nie pasuj膮 do nowych fakt贸w.

Ta metoda poszukiwania prawdy przez nauk臋 cieszy si臋 szczeg贸l­nym uznaniem Dalajlamy. Proces samonaprawy, dzi臋ki kt贸remu nauka nie ustaje w poszukiwaniu prawdy, bliski jest duchowi bud­dyjskiej logiki, kt贸r膮 reprezentuje Dalajlama:

-W pewnym sensie metodologie my艣li buddyjskiej i nauki s膮 zasadniczo podobne.

GENEZA SPOTKA艃 Z CYKLU „UMYS艁 I 呕YCIE"

Nie wszystkie spotkania Dalajlamy z naukowcami okaza艂y si臋 owocne. W 1979 roku spotka艂 si臋 w Rosji z grup膮 uczonych, by przedyskutowa膰 natur臋 艣wiadomo艣ci. Zacz膮艂 przedstawia膰 im bud-


dyjski pogl膮d na 艣wiadomo艣膰, wy艂o偶on膮 w traktacie Abhidharma 1

z艂o偶on膮 teori臋 umys艂u, kt贸ra drobiazgowo wyja艣nia zwi膮zki mi臋dzy I

postrzeganiem zmys艂owym i poznaniem. I

- Jeden z rosyjskich uczonych natychmiast wyrazi艂 dezaprobat臋, 1
odnosz膮c si臋 do tego z lekcewa偶eniem - wspomina, nieco zdepry­
mowany, Dalajlama. - My艣la艂, 偶e m贸wi臋 o jakiej艣 religijnej koncepcji

duszy.

Na innym spotkaniu, pospiesznie zorganizowanym przez jego gospodarzy w pewnym kraju europejskim, zgromadzeni tam naukow­cy traktowali Dalajlam臋 protekcjonalnie, jak gdyby wy艣wiadczali mu wielk膮 艂ask臋, godz膮c si臋 niech臋tnie na rozmow臋 z nim. Wygl膮da艂o na to, 偶e z za艂o偶enia wykluczali mo偶liwo艣膰, i偶 mo偶e si臋 podzieli膰 z nimi ; jakimikolwiek interesuj膮cymi spostrze偶eniami.

Z kolei na pewnej konferencji po艣wi臋conej religii i nauce jeden
z naukowc贸w ju偶 na wst臋pie podni贸s艂 si臋, przedstawi艂 i oznajmi艂
wojowniczym tonem: 鈻,

- Jestem tu po to, by broni膰 nauki przed religi膮! Najwidoczniej za艂o偶y艂, 偶e celem spotkania nie jest poszukiwanie wsp贸lnej p艂aszczyzny, lecz stworzenie okazji do napa艣ci religii na nauk臋. Kiedy jednak Dalajlama poprosi艂 w czasie dyskusji, aby kto艣 udzieli艂 naukowej odpowiedzi na pytanie „Czym jest umys艂?", za- i pad艂o g艂uche milczenie.

Oczywista sta艂a si臋 potrzeba zorganizowania spotkania z naukow­cami, kt贸rzy byliby lepiej do niego przygotowani i na tyle otwarci, by zainteresowa膰 si臋 my艣l膮 buddyjsk膮. Kiedy wi臋c Adam Engle, ame­ryka艅ski biznesmen, i Francisco Varela, pracuj膮cy w Pary偶u absolwent biologii Uniwersytetu Harvarda, zaproponowali taki w艂a艣nie cykl tygodniowych sesji z udzia艂em czo艂owych naukowc贸w, z kt贸rych ka偶da koncentrowa艂aby si臋 na pog艂臋bionej analizie jednego tylko te­matu, Dalajlama z rado艣ci膮 przyklasn膮艂 temu pomys艂owi. Jego kon­takty z naukowcami nie musia艂yby ju偶 ogranicza膰 si臋 do sporady­cznych spotka艅 i nie wynika艂yby tylko z jego inicjatywy.

Pierwsze spotkanie z cyklu „Umys艂 i 偶ycie" odby艂o si臋 w pa藕­dzierniku 1987 roku i by艂 to bardzo obiecuj膮cy pocz膮tek. Jeremy \ Hayward, fizyk i filozof z uzyskanym w Oksfordzie stopniem j

naukowym, wyg艂osi艂 wyk艂ad b臋d膮cy obszernym wprowadzeniem do metafizyki nauki, w kt贸rym przedstawi艂 jej najnowsze dzieje, od empiryzmu logicznego po Kuhnowsk膮 teori臋 zmian paradygmatu. Opisa艂 te偶 szczeg贸艂owo zmian臋 paradygmatu, kt贸ra si臋 dokona艂a, kiedy teoria kwantowa zakwestionowa艂a twierdzenia klasycznej fizyki newtonowskiej.

Wyk艂ad Haywarda wype艂ni艂 luki w wiedzy Dalajlamy o filo­zoficznych za艂o偶eniach le偶膮cych u pod艂o偶a metody naukowej. Od tamtej pory sta艂o si臋 tradycj膮, 偶e bez wzgl臋du na temat zebrania zaprasza si臋 jakiego艣 filozofa, aby przedstawi艂 szerszy punkt widzenia na omawiane sprawy.

Porz膮dek tego pierwszego spotkania sta艂 si臋 r贸wnie偶 wzorem orga­nizacyjnym dla wszystkich nast臋pnych. Rano filozof lub naukowiec przedstawia konkretne zagadnienie, natomiast popo艂udniami odby­waj膮 si臋 otwarte dyskusje. W celu zminimalizowania nieporozumie艅, kt贸re nieuchronnie pojawiaj膮 si臋 podczas dialogu przedstawicieli tak bardzo odmiennych kultur, sposob贸w my艣lenia i j臋zyk贸w, Dalajlamie zawsze towarzysz膮 dwaj t艂umacze (podczas gdy norm膮 w tego rodza­ju kontaktach jest jeden), aby w razie w膮tpliwo艣ci od razu je wyja艣ni膰. Natomiast dla zapewnienia intymnej atmosfery, sprzyjaj膮cej otwar­to艣ci i spontaniczno艣ci w wyg艂aszaniu opinii, nie wpuszcza si臋 na rozmowy prasy i zaprasza w charakterze audytorium tylko ma艂膮 grup­k臋 go艣ci.

Tematy tych spotka艅 odzwierciedlaj膮 wszechstronne zainteresowa­nia naukowe Dalajlamy. Dyskutowano na nich dotychczas o me­todzie naukowej i filozofii nauki, o neurobiologii i nauce o poznaniu, psychoneuroimmunologii i medycynie behawioralnej. Podczas jed­nego z nich zajmowano si臋 marzeniami sennymi, 艣mierci膮 i umie­raniem z punktu widzenia szerokiego wachlarza nauk, od psy­choanalizy po neurologi臋. Na innym omawiano psychologi臋 spo­艂eczn膮 altruizmu i wsp贸艂czucia. Jeszcze inne po艣wi臋cono fizyce kwan­towej i kosmologii.


ZBIERANIE AMUNICJI

Jakie korzy艣ci przynios艂y te rozmowy z naukowcami? - Kiedy spogl膮dam wstecz na moje kontakty z naukowcami, kt贸re trwaj膮 ju偶 od wielu lat, uwa偶am, 偶e by艂y i s膮 bardzo owocne, bardzo po偶yteczne - m贸wi Dalajlama. - Pozna艂em, oczywi艣cie, mn贸stwo nowych pogl膮d贸w i wzbogaci艂em swoj膮 wiedz臋, ale my艣l臋, 偶e wa偶niejsze by艂o to, i偶 wielu spo艣r贸d tych naukowc贸w mog艂o po raz pierwszy zapozna膰 si臋 z my艣l膮 buddyjsk膮 i buddyjskim spojrzeniem na 艣wiat.

Dalajlama stwierdzi艂 podczas tych rozm贸w, 偶e buddyjskie spo­strze偶enia cz臋sto sk艂ania艂y naukowc贸w do spojrzenia na przyjmowane przez nich za艂o偶enia 艣wie偶ym okiem. Dotyczy艂o to zw艂aszcza niuan­s贸w ludzkiej 艣wiadomo艣ci, kt贸rej znajomo艣膰 jest mocn膮 stron膮 bud­dyzmu. U niekt贸rych naukowc贸w to pierwsze zetkni臋cie si臋 z po­gl膮dami buddyjskimi zmieni艂o nie tylko spos贸b my艣lenia o ich w艂as­nych badaniach, ale tak偶e wyobra偶enie o tym, czego maj膮 podczas nich szuka膰. Wyje偶d偶aj膮c, my艣leli ju偶 inaczej o uprawianej przez siebie dyscyplinie.

Dla Dalajlamy to rozszerzanie si臋 wp艂ywu my艣li buddyjskiej i w kilku kr臋gach naukowych jest jednym z owoc贸w jego dzia艂alno艣ci, kt贸r膮 z perspektywy historii buddyzmu oceni膰 trzeba jako pioniersk膮. W tym dialogu z nauk膮 Dalajlama nie jest jedynie pilnie ch艂on膮cym wiedz臋 naukow膮 uczniem, ale r贸wnie偶, i to w znacznym stopniu, nauczycielem, kt贸ry ma du偶o do zaoferowania nauce. Jest on przeko­nany, 偶e skoro buddyzm zgromadzi艂 jedyne w swoim rodzaju -i potencjalnie pomocne - spostrze偶enia o kondycji ludzkiej, to ! powinien si臋 nimi podzieli膰 z nauk膮, aby sta艂y si臋 cz臋艣ci膮 szerszej wiedzy o cz艂owieku.

Dalajlam臋 szczeg贸lnie cieszy to, 偶e naukowcy zyskali nowy punkt widzenia na sam buddyzm. Uj膮艂 to tak:

- Niekt贸rzy zaczynaj膮 dostrzega膰, jak u偶yteczny mo偶e by膰 bud­dyzm dla nauki. Wydaje mi si臋, 偶e w miar臋 up艂ywu czasu niekt贸rzy i naukowcy zaczynaj膮 docenia膰, wbrew temu, co my艣leli wcze艣niej, ; po偶ytek p艂yn膮cy z tych dyskusji z przedstawicielem my艣li buddyjskiej. 鈻

Jak偶e r贸偶ni si臋 ta postawa od postawy owego naukowca, kt贸ry uwa偶a艂, 偶e musi broni膰 nauki przed religi膮.

Rozmowy z cyklu „Umys艂 i 偶ycie" przydaj膮 si臋 te偶 Dalajlamie w inny spos贸b, dostarczaj膮c mu „amunicji" - jak to okre艣la - do wy­st膮pie艅 publicznych na ca艂ym 艣wiecie. Chocia偶 podczas wielogodzin­nych dyskusji naukowych Dalajlama nie robi 偶adnych notatek, zapami臋tuje doskonale pewne wa偶ne tezy i cz臋sto je cytuje. Us艂ysza艂 na przyk艂ad ju偶 do艣膰 dawno temu, 偶e u noworodk贸w, kt贸re cz臋艣ciej dotyka si臋 i trzyma na r臋kach, lepiej rozwija si臋 uk艂ad nerwowy, i powtarza艂 to setki razy, wyg艂aszaj膮c wyk艂ady o wsp贸艂czuciu i wro­dzonej ludzkiej potrzebie mi艂o艣ci i czu艂o艣ci. Wielokrotnie przytacza te偶 dane, kt贸re dowodz膮, 偶e chroniczna wrogo艣膰 zwi臋ksza ryzyko zapadni臋cia na powa偶ne choroby i przedwczesnej 艣mierci.

- Co rusz czerpie z nauki dowody empiryczne i twierdzenia -m贸wi Alan Wallace, kt贸ry cz臋sto wyst臋puje na tych spotkaniach jako t艂umacz Dalajlamy - i rozpowszechnia je w spo艂eczno艣ciach swoich mnich贸w. A kiedy podr贸偶uje po 艣wiecie, wielokrotnie cytuje to, co us艂ysza艂 na takich spotkaniach jak te, kt贸re odbywaj膮 si臋 pod has艂em „Umys艂 i 偶ycie".

Na koniec, wa偶nym motywem sk艂aniaj膮cym go do tych wszystkich rozm贸w z naukowcami jest pragnienie, aby buddyzm by艂 wsp贸艂czes­ny i nowoczesny, to znaczy nie g艂osi艂 tego, co sprzeczne jest z dowoda­mi naukowymi. Je艣li istniej膮 niepodwa偶alne dowody, kt贸re obalaj膮 przyj臋te w buddyzmie twierdzenia, to Dalajlama chce je pozna膰 i odpowiednio zmieni膰 wyznawane przez siebie teorie. Dzi臋ki temu tradycja buddyjska jako ca艂o艣膰 zachowa wiarygodno艣膰 we wsp贸艂czes­nym 艣wiecie, nie trzymaj膮c si臋 kurczowo wierze艅, kt贸re krytycy odrzucaj膮 z miejsca jako „przes膮dy".

Mimo to, je艣li chodzi o g艂贸wne zasady doktryny buddyjskiej, Dalajlama w trakcie wieloletnich dyskusji z naukowcami stwierdzi艂, 偶e jest w nich wi臋cej zgodno艣ci ni偶 niezgodno艣ci ze wsp贸艂czesnymi odkryciami naukowymi.


呕Y艁KA DO NAUKI

Do wszystkich tych spotka艅 Dalajlama wnosi niezwyk艂e po艂膮cze­nie zaprawy duchowej i filozoficznej, umys艂 dyskutanta, otwarto艣膰 na argumenty innych i ch臋膰 dialogu. 殴r贸d艂a tych cech upatruje w swoim szczeg贸lnym przygotowaniu, cytuj膮c pewne og贸lne zasady buddyj­skie, kt贸rymi kieruje si臋 w tych spotkaniach z nauk膮. Po pierwsze, buddyzm ma w艂asn膮 teori臋, szczeg贸艂owo wyja艣niaj膮c膮 natur臋 umys艂u i zwi膮zek mi臋dzy umys艂em i cia艂em. Po drugie, buddy艣ci uwa偶aj膮, 偶e eksperymenty i dociekania s膮 wa偶niejsze ni偶 wierzenie Buddzie na s艂owo, i Dalajlama, post臋puj膮c w艂a艣nie w tym duchu, stwierdza, 偶e ws艂uchiwanie si臋 w g艂os nauki i korzystanie z jej odkry膰 jest po­mocne.

Chocia偶 osoby nieobeznane z buddyzmem mog膮 s膮dzi膰, 偶e przed­stawia on tylko jeden, dobrotliwy punkt widzenia, w rzeczywisto艣ci sk艂ada si臋 na艅 ogromna r贸偶norodno艣膰 odmiennych uj臋膰 rzeczywisto艣­ci. Podobnie jak nauka wsp贸艂czesna, w kt贸rej istniej膮 obok siebie rozliczne szko艂y my艣li, buddyzm ma do zaoferowania mnogo艣膰 pogl膮d贸w na kondycj臋 cz艂owieka. Podczas tych spotka艅 z nauk膮 Dalajlama nie ogranicza si臋 do spostrze偶e艅 zawartych w szerokim wachlarzu tekst贸w wad藕rajany, odga艂臋zienia buddyzmu, kt贸re ma najwi臋cej wyznawc贸w w Tybecie, ale si臋ga te偶 do r贸偶nych 藕r贸de艂 pisanych w innych szko艂ach my艣li buddyjskiej.

Du偶e znaczenie ma te偶 jego nabyta w ci膮gu wielu lat uczest­niczenia w klasztornych debatach umiej臋tno艣膰 prowadzenia sporu. Kiedy przys艂uchuje si臋 wyk艂adom naukowc贸w przedstawiaj膮cych wsp贸艂zale偶no艣ci r贸偶nych zjawisk w celu wykazania ich podobie艅stwa lub jakiej艣 zgodno艣ci mi臋dzy nimi, zachowuje dystans umo偶liwiaj膮cy krytyczne spojrzenie. Zdarza艂o si臋 cz臋sto cho膰by w moich z nim roz­mowach, 偶e wskazywa艂, i偶 na omawiane cechy spojrze膰 mo偶na z wielu r贸偶nych punkt贸w widzenia. Wsp贸艂zale偶no艣膰 czy podobie艅stwo nie s膮 czym艣 sta艂ym i niezmiennym; mog膮 istnie膰 w pewnych przypadkach, ale w innych nie. A wi臋c Dalajlama podaje przyk艂ady albo stawia pytania, kt贸re przecz膮 przyj臋tej tezie, a przynajmniej podaj膮 j膮 w w膮t­pliwo艣膰. W po艂膮czeniu z bieg艂膮 znajomo艣ci膮 „nauk wewn臋trznych",

jak to okre艣la specjalista z zakresu bada艅 nad buddyzmem Robert Thurman, czyni to z niego zdolnego wsp贸艂pracownika naukowc贸w zajmuj膮cych si臋 badaniem umys艂u.

呕y艂ka do nauki i naturalny poci膮g do metody naukowej uwidocz­niaj膮 si臋 w ca艂ej pe艂ni, kiedy Dalajlama zaczyna dyskutowa膰 z na­ukowcami o ich pracy. Wielokrotnie widzia艂em, jak s艂ucha艂 z uwag膮, gdy naukowiec z tej czy innej dziedziny opisywa艂 sw贸j kierunek bada艅. Jego 艢wi膮tobliwo艣膰 zadaje w贸wczas ca艂y ci膮g dociekliwych pyta艅 metodologicznych, wysuwa r贸偶ne sugestie albo ukazuje nowe wyzwania, co ko艅czy si臋 tym, 偶e naukowiec m贸wi: „Tak naprawd臋, Wasza 艢wi膮tobliwo艣膰, to jest w艂a艣nie eksperyment, kt贸ry chcemy teraz przeprowadzi膰".

Kluczem do tych spotka艅 jest stworzenie atmosfery wzajemnej 偶yczliwo艣ci. Bez wzgl臋du na s艂aw臋 czy osi膮gni臋cia dogmatyk, pysza艂ek czy samochwa艂a odpadaj膮 na samym wst臋pie. Uczestnicy tych pi臋­ciodniowych spotka艅 z Dalajlam膮 musz膮 przybywa膰 na nie z nasta­wieniem bardzo podobnym do tego, kt贸re maj膮 mnisi bior膮cy udzia艂 w owych o偶ywionych dyskusjach, w kt贸rych dzi臋ki nieustannemu 艣cieraniu si臋 argument贸w i kontrargument贸w wy艂aniaj膮 si臋 nowe, nie dostrzegane wcze艣niej aspekty zjawiska b臋d膮cego przedmiotem sporu.

- Jest zupe艂nie tak, jakby艣 przy艂膮czy艂 si臋 do debaty na dziedzi艅cu klasztornym - m贸wi Thupten Jinpa, jeden z g艂贸wnych t艂umaczy towarzysz膮cych Dalajlamie w tych rozmowach. - Spotkanie, kt贸rego uczestnicy s膮 ca艂kowicie otwarci, ch臋tnie s艂uchaj膮 drugiej strony, g艂o艣no m贸wi膮, co my艣l膮, i bawi膮 si臋 pomys艂ami, jest udane.

W tym sensie nasze spotkanie, 贸sma konferencja z cyklu „Umys艂 i 偶ycie", po艣wi臋cona emocjom destrukcyjnym, by艂o nadspodziewanie udane. Zaowocowa艂o ono wsp贸艂prac膮, kt贸rej kulminacj膮 sta艂y si臋 opisane wy偶ej eksperymenty przeprowadzone w Madison. Ale jest to tylko jedna z wielu korzy艣ci naukowych, jakie z niego wynie艣li艣my, a wszystkie one by艂y naturalnymi produktami ubocznymi wyj膮tkowo otwartej wymiany my艣li i informacji o odkryciach. Dalsze cz臋艣ci tej ksi膮偶ki pozwalaj膮 czytelnikowi przys艂ucha膰 si臋 temu dialogowi, przyjrze膰 si臋 nowatorskim badaniom naukowym.


DZIE艃 PIERWSZY

JAKIE S膭 EMOCJE DESTRUKCYJNE?

Dharamsala, Indie 20 marca 2000


ROZDZIA艁 3

Z ZACHODNIEGO PUNKTU WIDZENIA

Zm臋czeni d艂ugim lotem i zmian膮 stref czasowych wchodzili艣my oci臋偶ale do Imperial Hotel, eleganckiej pozosta艂o艣ci po panowaniu brytyjskim, odleg艂ej o kilka zaledwie przecznic od Connaught Circle, placu, kt贸ry pe艂ni w New Delhi t臋 sam膮 rol臋 co Times Square w Nowym Jorku. Przybyli艣my z kilku kraj贸w - Stan贸w Zjed­noczonych, Francji, Tajlandii i Nepalu. Og贸艂em by艂o nas dziesi臋ciu: dw贸ch neurobiolog贸w, trzech psycholog贸w, dw贸ch mnich贸w bud­dyjskich (jeden tradycji tybeta艅skiej, drugi therawady), filozof i dw贸ch tybeta艅skich t艂umaczy, bieg艂ych w filozofii i nauce.

Tematem tygodniowej dyskusji z Dalajlam膮 mia艂y by膰 emocje destrukcyjne. Emocjami, kt贸re mimo zm臋czenia, my odczuwali艣my, by艂y euforia i podniecenie. Nie mogli艣my doczeka膰 si臋 spotkania.

Mia艂em po raz drugi poprowadzi膰 tygodniowe dyskusje Dalajlamy z grup膮 naukowc贸w. Po raz pierwszy przydzielono mi to zadanie pod­czas poprzedniej sesji, z cyklu rozm贸w o umy艣le i 偶yciu, kt贸ra odby艂a si臋 w roku 1990, a dotyczy艂a wp艂ywu emocji na zdrowie. Najbardziej do艣wiadczonym ich uczestnikiem by艂 Francisco Varela, neurobiolog kognitywny z instytutu badawczego w Pary偶u, kt贸ry by艂 nie tylko jednym z ich pomys艂odawc贸w, ale uczestniczy艂 w trzech poprzednich i pozostawa艂 w bliskich stosunkach z Dalajlam膮. Stan jego zdrowia niepokoi艂 wielu z nas, byli艣my bowiem jego przyjaci贸艂mi. Przez ostat­nich kilka lat walczy艂 z rakiem w膮troby, a zaledwie par臋 miesi臋cy przed spotkaniem w Dharamsali przeszczepiono mu ten narz膮d, wiedzieli艣my, 偶e jest z nim kiepsko, chocia偶 by艂 w dobrym nastroju.


Innym starym wyg膮 by艂 Richard Davidson, szef laboratorium neu-robiologii afektywnej na Uniwersytecie Wisconsin. Prowadzi艂 dyskus­je o altruizmie i wsp贸艂czuciu, dwa lata wcze艣niej. Godzi si臋 te偶 powiedzie膰 par臋 s艂贸w o t艂umaczach. Thupten Jinpa, by艂y mnich, kieruj膮cy obecnie zespo艂em t艂umaczy klasycznych tekst贸w buddyjs­kich na j臋zyk angielski, jest g艂贸wnym t艂umaczem podczas jego podr贸偶y. Alan Wallace, kt贸ry r贸wnie偶 by艂 wcze艣niej tybeta艅skim mnichem, piastowa艂 w owym czasie stanowisko profesora na Uni­wersytecie Kalifornijskim w Santa Barbara; jego przygotowanie na­ukowe i bieg艂a znajomo艣膰 tybeta艅skiego predestynowa艂y go do roli t艂umacza podczas tych spotka艅. Pe艂ni艂 j膮 zreszt膮 wielekro膰 podczas wcze艣niejszych. By艂 tam te偶 Matthieu Ricard, pary偶anin, kt贸ry zosta艂 mnichem buddyjskim i mieszka obecnie w Nepalu i jest t艂umaczem Dalajlamy w krajach francuskoj臋zycznych.

Byli w艣r贸d nas r贸wnie偶 nowicjusze, kt贸rzy mieli si臋 spotka膰 z Da­lajlam膮 po raz pierwszy: Owen Flanagan, filozof umys艂u z Uni­wersytetu Duke, Jeanne Tsai, psycholog, ekspert w sprawach kultu­rowych uwarunkowa艅 emocji, pracuj膮ca w贸wczas na Uniwersytecie Minnesoty, jej promotor, Paul Ekman, 艣wiatowej s艂awy specjalista z dziedziny emocji z Uniwersytetu Kalifornijskiego w San Francisco, Mark Greenberg, pionier wprowadzanych w szko艂ach program贸w nauczania umiej臋tno艣ci spo艂ecznych i panowania nad emocjami, kt贸ry ma baz臋 w Uniwersytecie Stanowym w Pensylwanii. Sk艂ad gru­py dope艂nia艂 czcigodny Somchai Kusalacitto, buddyjski mnich z Taj­landii, zaproszony na specjalne 偶yczenie Dalajlamy.

Jako prowadz膮cy dyskusj臋 oraz drugi, obok Alana Wallace'a, jej organizator, odpowiedzialny by艂em za dob贸r jej uczestnik贸w. Po­dobnie jak w wypadku uroczystej kolacji, chodzi艂o o to, aby zachowa膰 proporcje mi臋dzy starymi przyjaci贸艂mi i nowymi znajomymi oraz upewni膰 si臋, czy zaproszeni go艣cie maj膮 odpowiednie dla o偶ywio­nej dyskusji przygotowanie naukowe. W tym celu odbyli艣my ju偶 wcze艣niej dwudniowe spotkanie w Harvardzie, ale teraz mieli艣my tu sp臋dzi膰 ca艂y tydzie艅, czas dostatecznie d艂ugi na umocnienie znajo­mo艣ci i przyja藕ni.

Nast臋pnego ranka znale藕li艣my si臋 wszyscy w autobusie, zaczynaj膮c

pielgrzymk臋 do Dharamsa艂i, miasta na zboczach Himalaj贸w, w kt贸­rym mieszka Dalajlama. Obrze偶a drogi z delhijskiego lotniska pod­dano operacji plastycznej, gdy偶 wkr贸tce mia艂 ni膮 przeje偶d偶a膰 prezy­dent Clinton, kt贸ry wybiera艂 si臋 z oficjaln膮 wizyt膮 do Indii. G艂贸wne ulice miasta obwieszono kolorowymi flagami, a na ich poboczach pi臋trzy艂y si臋 kopce 艣wie偶ej, rdzawej ziemi, kt贸r膮 miano rozsypa膰 na nawierzchni tu偶 przed wizyt膮. Osiedla bud skleconych z blachy i kar­tonu oraz namiotowiska pokrywaj膮ce znaczn膮 przestrze艅 nie zabu­dowanych cz臋艣ci miasta zas艂oni臋to kolorowymi transparentami.

Wiosn膮 Indie nie atakowa艂y zmys艂贸w tak silnie jak w pozosta艂ych porach roku. Upa艂 w Delhi by艂 zno艣ny, rankiem powietrze by艂o nawet orze藕wiaj膮ce. Jednak zanim wystartowa艂 samolot, kt贸rym odlatywa­li艣my do Jammu, po艂o偶one ni偶ej szarobr膮zowe Delhi spowi艂a chmura smogu.

Kiedy przechodzili艣my z lotniska w Jammu na parking, gdzie ponownie wsiedli艣my do autobusu, widzieli艣my 偶o艂nierzy w po­lowych mundurach szukaj膮cych ochrony przed spiekot膮 w cieniu pokrytych kurzem drzew. Mimo du偶ego ruchu rozpo艣cieraj膮ce si臋 po bokach drogi widoki i monotonny d藕wi臋k silnika wprawi艂y nas w senne odr臋twienie. W ko艅cu pojawi艂y si臋 w oddali ostre zarysy Himalaj贸w, unaoczniaj膮ce nam efekt zderzenia subkontynentu indyjskiego z pot臋偶n膮 mas膮 ziem Azji. Pola sta艂y si臋 bardziej zielone i mniej zapylone, a rzeki szersze i o bardziej wartkim nurcie. Och艂odzi艂o si臋 i powoli, prawie niezauwa偶alnie, zacz臋li艣my pi膮膰 si臋 w g贸r臋. Okolice sta艂y si臋 pag贸rkowate, z pasmami tarasowych p贸l i wtulonych w zbocza dom贸w. Droga zacz臋艂a si臋 wi膰 serpentynami. By艂a to ju偶 prawdziwa wspinaczka.

Ogarn臋艂a nas kompletna ciemno艣膰, a mieli艣my jeszcze co najmniej godzin臋 drogi do Dharamsa艂i i par臋 艂adnych godzin podr贸偶y za sob膮. I erspektywa nocnej jazdy po tych g贸rskich drogach wprawi艂a cz臋艣膰 z nas w stan niejakiej nerwowo艣ci. „Za par臋 minut b臋dziemy 艣pie­wa膰 , skomentowa艂 kto艣 ten wyra藕nie wyczuwalny nastr贸j, ale za­miast spe艂ni膰 jego proroctwa, zacz臋li艣my snu膰 mro偶膮ce krew w 偶y艂ach opowie艣ci o podr贸偶ach. Rywalizacj臋 t臋 wygra艂 Matthieu relacj膮 o trzy-dobowej wyprawie autobusowej z Katmandu do Delhi. Ca艂y czas


autobus prowadzi艂 jeden kierowca, kt贸ry pod koniec pada艂 ze

zm臋czenia.

Dojechali艣my w ko艅cu do McLeod Ganj, ma艂ego miasteczka w prowincji Dharamsala. Osad臋 za艂o偶y艂y angielskie w艂adze kolonialne (st膮d nazwa „McLeod"), by m贸c tam odetchn膮膰 latem od upa艂u panuj膮cego na po艂o偶onych ni偶ej r贸wninach. McLeod Ganj le偶y tu偶 przy stromym 艂a艅cuchu g贸rskim; z jednej strony wida膰 wynios艂e, pokryte wiecznym 艣niegiem szczyty, z drugiej wiecznie zasnute smo­giem r贸wniny. Nawet noc膮 ulice zape艂nia t艂um turyst贸w, zachodz膮­cych do sklepik贸w i restauracji przy g艂贸wnej ulicy. Starsi Tybeta艅czycy w swoich narodowych czuba operuj膮 wprawnie m艂ynkami mod­litewnymi i szepcz膮 mantry; m艂odsi, ubrani w stylu zachodnim, dzier偶膮 w r臋kach nesesery i telefony kom贸rkowe.

Ostatnim dowcipem sta艂o si臋 nasze (nie)przybycie. Autobus ugrz膮z艂 w w膮skiej uliczce, po kt贸rej bokach sta艂y taks贸wki, i nie m贸g艂 ruszy膰 ani do przodu, ani do ty艂u. Przez co najmniej dwadzie艣cia minut trwa艂y g艂o艣ne negocjacje mi臋dzy jego kierowc膮 i g艂osami niezi­dentyfikowanych os贸b z otaczaj膮cych nas ciemno艣ci, zanim si臋 zo­rientowali艣my, 偶e od celu podr贸偶y, Chonor House, przyjemnego pen­sjonatu, kt贸ry prowadzi rz膮d tybeta艅ski na uchod藕stwie, dzieli nas dystans, kt贸ry mo偶emy przeby膰 w ci膮gu dw贸ch minut. Wypako­wali艣my wi臋c baga偶e na ciemn膮, b艂otnist膮 alejk臋 i przeszli艣my te pa­r臋 metr贸w, aby odpocz膮膰 przed spotkaniem, kt贸re mia艂o si臋 zacz膮膰

w poniedzia艂ek.

Dharamsala jest miniatur膮 Lhasy; tutaj ma siedzib臋 tybeta艅ski rz膮d na uchod藕stwie. Na skraju miasta, na szczycie ma艂ego wzg贸rza, w ogrodzonym murem i strze偶onym przez 偶o艂nierzy indyjskich kom­pleksie budynk贸w mieszka Dalajlama. Na tych paru akrach ma on biuro, prosty dom, w kt贸rym mieszka z ulubionym kotem, i ogr贸d. Tu偶 obok znajduj膮 si臋 pawilony, w kt贸rych mieszcz膮 si臋: rz膮d tybe­ta艅ski, 艣wi膮tynia buddyjska i du偶a sala konferencyjna, gdzie mieli艣my odbywa膰 rozmowy.

POCZ膭TEK OBRAD

W poniedzia艂kowy ranek w wielkiej sali panowa艂a atmosfera ner­wowego oczekiwania. Miejsce, w kt贸rym mia艂a si臋 odbywa膰 dyskus­ja, otacza艂o kilka rz臋d贸w krzese艂 dla obserwator贸w. Po艣rodku owalu utworzonego przez dwie d艂ugie kanapy i dwa fotele, na kt贸rych siedzie膰 mieli uczestnicy rozm贸w, sta艂 du偶y st贸艂. Strategicznie ulo­kowana ekipa filmowa rozmie艣ci艂a kamery telewizyjne, aby sporz膮­dzi膰 dla archiwum nagranie naszej dyskusji. Wzd艂u偶 艣cian sali mieni艂y si臋 t臋czowo thangka, tybeta艅skie malowid艂a w zwojach. Ca艂o艣ci do­pe艂nia艂y rz臋dy okrytych kwieciem ro艣lin i dwie du偶e wazy z rozwini臋­tymi r贸偶ami.

Jeden z pos艂uguj膮cych Dalajlamie mnich贸w obszed艂 szybko sal臋, dokonuj膮c ostatnich poprawek. W sali, zazwyczaj wykorzystywanej do odprawiania obrz臋d贸w religijnych i nauczania, znajdowa艂o si臋 ma艂e podium z obrazem przedstawiaj膮cym Budd臋 艢akjamuniego, wisz膮cym za wysokim, kolorowym tronem, na kt贸rym zasiada艂 Da­lajlama podczas przewodniczenia obrz臋dom. Tego dnia jednak mia艂 zaj膮膰 miejsce w fotelu u szczytu sto艂u, stanowi膮cym element przytul­nego otoczenia, w kt贸rym prowadzi膰 mieli艣my dialog.

Adam Engle, przewodnicz膮cy Instytutu Umys艂u i 呕ycia, wprowa­dzi艂 Dalajlam臋 do sali. Trzyma艂 d艂ugi, bia艂y szal oddania, tradycyjn膮 tybeta艅sk膮 khata, kt贸r膮 wr臋czy艂 Jego 艢wi膮tobliwo艣ci. Zgodnie ze zwy­czajem, zaraz otrzyma艂 go z powrotem. Dalajlama zszed艂 nast臋pnie w jego towarzystwie po schodach i podszed艂 do mnie, mog艂em wi臋c przedstawi膰 mu wszystkich, kt贸rzy mieli wyg艂osi膰 wyk艂ady.

U艣cisn膮艂 d艂onie go艣ciom z Zachodu, kiedy natomiast stan膮艂 przed nim czcigodny Kusalacitto, obaj sk艂onili si臋, sk艂adaj膮c d艂onie na wysoko艣ci piersi w tradycyjnym powitaniu buddyjskich mnich贸w. Ich ogolone g艂owy niemal si臋 zetkn臋艂y. Dalajlama uj膮艂 d艂onie Kusalacitto i zamieni艂 z nim par臋 s艂贸w. Potem u艣ciska艂 Francisca Varel臋, dotkn膮艂 czo艂em jego czo艂a i u艣miechaj膮c si臋 szeroko, pog艂adzi艂 go czule po policzku. Ujrzawszy 艂am贸w, kt贸rzy mieli siedzie膰 za nim, ponownie przystan膮艂 i pozdrowi艂 ich po tybeta艅sku. P贸藕niej rozejrza艂 si臋 wok贸艂, szukaj膮c znajomych twarzy i machaj膮c d艂oni膮 do starych przyjaci贸艂.


Kiedy Dalajlama zaj膮艂 swoje miejsce, usiedli te偶 wszyscy pozostali, aby rozpocz膮膰 dyskusj臋. Po lewej stronie mia艂 dw贸ch t艂umaczy, Alana Wallace'a i Thuptena Jinp臋. Natychmiast zdj膮艂 buty i usiad艂 po turecku. Po prawej sta艂 drugi, du偶y fotel dla osoby, kt贸ra wyg艂asza艂a akurat wyk艂ad. Pierwszego ranka spocz膮艂em na nim ja, by - jako wsp贸艂przewodnicz膮cy - otworzy膰 spotkanie.

FRAPUJ膭CY TEMAT

Dzie艅, chocia偶 s艂oneczny, by艂 jak na marzec bardzo ch艂odny. Dopiero nazajutrz Dalajlama wyzna艂, 偶e podczas rozpocz臋cia obrad mia艂 lekk膮 gor膮czk臋. G艂贸wnym objawem przezi臋bienia by艂 kaszel.

Kiedy Dalajlama zasiad艂 w fotelu, rozpocz膮艂em sesj臋:

- Mi艂o mi powita膰 Wasz膮 艢wi膮tobliwo艣膰 na 贸smej ju偶 konferencji po艣wi臋conej 偶yciu i umys艂owi. Zgodnie z 偶yczeniem Waszej 艢wi膮to­bliwo艣ci jej tematem s膮 emocje destrukcyjne.

Jest to temat frapuj膮cy, zawsze wa偶ny - kontynuowa艂em. - Kiedy wyje偶d偶ali艣my ze Stan贸w Zjednoczonych, jedno z najwi臋kszych cza­sopism zamie艣ci艂o na pierwszej stronie artyku艂 o sze艣ciolatku, kt贸ry zastrzeli艂 koleg臋. Kiedy przylecia艂em do New Delhi, zobaczy艂em na pierwszej stronie „Times of India" artyku艂 o podobnej historii: dw贸ch krewnych posprzecza艂o si臋 o kawa艂ek ziemi i jeden zastrzeli艂 drugiego. Nie ma w膮tpliwo艣ci, 偶e emocje destrukcyjne s膮 przyczyn膮 nie tylko ogromnych cierpie艅, ale r贸wnie偶 drobniejszych przykro艣ci, kt贸re wszyscy odczuwamy. Naszym celem w tym tygodniu jest zbadanie natury owych emocji, przekonanie si臋, dlaczego staj膮 si臋 destrukcyjne, i zastanowienie si臋, co mo偶emy z nimi pocz膮膰.

Stoj膮 przed nami trzy zadania. Pierwszym jest dostarczenie Waszej 艢wi膮tobliwo艣ci informacji. Konferencje te s膮 w pewnym sensie pry­watnymi lekcjami dla Waszej 艢wi膮tobliwo艣ci, podczas kt贸rych stara­my si臋 zaspokoi膰 Jego zainteresowanie nauk膮. Przygotowali艣my uczt臋 naukow膮 i sk艂adamy wszystkie te dania Waszej 艢wi膮tobliwo艣ci w ofie­rze. Drugim zadaniem jest dialog. Rozumiemy, 偶e my艣l buddyjska zajmuje si臋 tymi sprawami d艂u偶ej i dog艂臋bniej ni偶 my艣l Zachodu i 偶e

wiele mo偶emy si臋 nauczy膰 od buddyzmu. Trzecim zadaniem jest wsp贸艂praca - zaanga偶owanie intelektualne, powzi臋cie pewnych pomys艂贸w. Przeznaczyli艣my ten tydzie艅, jak si臋 Wasza 艢wi膮tobliwo艣膰 przekona, na znalezienie sposob贸w wprowadzenia tych pomys艂贸w w czyn.

TYDZIE艃 PRZED NAMI

- Zaczniemy od og贸lnego zarysu filozoficznego - ci膮gn膮艂em. -Profesor Owen Flanagan przedstawi zachodnie spojrzenie na emocje, kt贸re nazywamy destrukcyjnymi, Matthieu Ricard na艣wietli je z per­spektywy buddyjskiej. Po po艂udniu czcigodny Kusalacitto odniesie si臋 do tego z punktu widzenia therawady, a dyskusj臋 poprowadzi Alan Wallace. Jutro Paul Ekman om贸wi natur臋 emocji ze stanowiska naukowego i szerzej wyja艣ni, co nauka zachodnia wie o emocjach, zw艂aszcza emocjach destrukcyjnych, i o tym, w jakim stopniu mo偶na zmieni膰 reakcje emocjonalne.

Nast臋pnego dnia Richard Davidson przedstawi mechanizmy zachodz膮ce w m贸zgu, le偶膮ce u podstaw emocji destrukcyjnych, zw艂aszcza - powiedzia艂em, u偶ywaj膮c terminu buddyjskiego - trzech trucizn: agresji, przywi膮zania si臋 (do 艣wiata zmys艂贸w) i u艂udy*. Zaj­mie si臋 te偶 bardzo wa偶nym zjawiskiem, kt贸re nazywamy plastyczno艣­ci膮 neuronaln膮, czyli stopniem, w jakim do艣wiadczenie zmieni膰 mo偶e reakcje m贸zgu.

Temat ten podejmie te偶 czwartego dnia profesor Jeanne Tsai, kt贸ra uka偶e, jak odmiennie prze偶ywa si臋 i wyra偶a emocje w r贸偶nych kul­turach. Tego samego dnia Mark Greenberg przedstawi bardziej szczeg贸艂owo, jak do艣wiadczenia z dzieci艅stwa kszta艂tuj膮 indywidualne

T艂umacz膮c na angielski nazwy tych trzech trucizn, autor u偶ywa zamiennie r贸偶nych termin贸w. I tak na s. XIX s膮 to nienawi艣膰, 偶膮dze i u艂uda. Tutaj: agresja, przywi膮zanie si臋 (do 艣wiata zmys艂贸w) i u艂uda. Wed艂ug E. S艂uszkiewicza, Budda i jego prawda, Ksi膮偶ka i Wiedza, Warszawa 1965, s. 166, dwie pierwsze to „偶膮dza zmys艂owa" i „chwytanie [...] 艣wiata zmys艂贸w" (przyp. t艂um.).


reakcje emocjonalne, i opowie o pewnych nowych programach wychowania, w ramach kt贸rych od najwcze艣niejszych lat szkolnych uczy si臋 dzieci reagowania w spos贸b korzystny dla nich samych i dla

innych.

Wreszcie ostatniego dnia g艂os zabierze ponownie Richard Da-vidson, aby poinformowa膰 nas pokr贸tce o bardzo ekscytuj膮cych ostatnich odkryciach dotycz膮cych wp艂ywu medytacji o 艣wiadomo艣ci na m贸zg i zdrowie. G艂贸wny wyk艂ad tego dnia wyg艂osi wszak偶e Francisco Varela, kt贸ry opowie nam o nowatorskich metodach bada­nia 艣wiadomo艣ci i emocji, 艂膮cz膮cych do艣wiadczenie i wiedz臋 buddyz­mu z zachodni膮 metodologi膮 naukow膮. Chce on, aby艣my wsp贸lnie si臋 zastanowili, w jaki spos贸b wykorzysta膰 wszystkie te informacje dla stworzenia sp贸jnego programu bada艅 naukowych. - Zako艅czy艂em przedstawianie porz膮dku obrad w tradycyjny tybeta艅ski spos贸b, 偶ycz膮c wszystkim zebranym, by ich szlachetny trud przys艂u偶y艂 si臋 dobru innych: - Oczywi艣cie mamy nadziej臋, 偶e dyskusja nasza obr贸­ci si臋 na po偶ytek nie tylko tu obecnych, ale ca艂ego 艣wiata.

Potem odda艂em g艂os i ust膮pi艂em miejsca na fotelu u boku Dalajlamy Alanowi Wallace'owi, kt贸ry na tym posiedzeniu pe艂ni艂 dwie funkcje: koordynatora dyskusji filozoficznej i t艂umacza.

NIEZWYK艁Y T艁UMACZ -MNICH NA MOTOCYKLU

Jak dosz艂o do tego, 偶e Alan Wallace, syn protestanckiego teologa, sta艂 si臋 mnichem buddyjskim, osob膮 wyj膮tkowo przygotowan膮 do pe艂nienia roli t艂umacza Dalajlamy podczas spotka艅 Jego 艢wi膮tobli­wo艣ci z naukowcami?

Chocia偶 Alan pochodzi z Pasadeny, jego dzieci艅stwo absolutnie nie pasuje do stereotypu cz艂owieka wywodz膮cego si臋 z po艂udniowej Kalifornii. Jego ojciec, David H. Wallace, jest teologiem i biblist膮 specjalizuj膮cym si臋 w greckim przek艂adzie Nowego Testamentu i cz臋s­to zabiera艂 syna w podr贸偶e do Edynburga, Izraela i Szwajcarii, gdzie studiowa艂 Pismo 艢wi臋te z wielkimi teologami protestanckimi owych

czas贸w. Mimo bogatej rodzinnej tradycji s艂u偶by religijnej - opr贸cz ojca teologa mia艂 w艣r贸d przodk贸w po mieczu i po k膮dzieli wielu mis­jonarzy i nauczycieli religii - Alan do艣膰 wcze艣nie zainteresowa艂 si臋 naukami 艣cis艂ymi i mia艂 zamiar im si臋 po艣wi臋ci膰. Zacz膮艂 studia na wy­dziale nauki o 艣rodowisku Uniwersytetu Kalifornijskiego w San Diego, a latem 1970 roku ruszy艂 autostopem przez Europ臋 do pewnego uni­wersytetu niemieckiego, gdzie mia艂 sp臋dzi膰 przedostatni rok studi贸w.

W schronisku turystycznym w ma艂ym miasteczku w Alpach szwaj­carskich Alan przypadkowo natkn膮艂 si臋 na The Tibetan Book of the Great Liberation („Tybeta艅ska Ksi臋ga Wielkiego Wyzwolenia"), przek艂ad pi贸ra Waltera Yeelinga Evans-Wentza, jeden z dw贸ch do­st臋pnych w贸wczas w j臋zyku angielskim klasycznych tekst贸w tybeta艅­skich (drugim by艂a Tybeta艅ska Ksi臋ga Umar艂ych). By艂o to pierwsze zetkni臋cie si臋 Alana z buddyzmem tybeta艅skim, je艣li nie liczy膰 po­wierzchownej wiedzy o buddyzmie, kt贸r膮 zdoby艂 na uniwersyteckim kursie o cywilizacji indyjskiej. Chocia偶 wyk艂ady uniwersyteckie nie poruszy艂y w jego duszy ani jednej struny, przek艂ad Evans-Wentza wydoby艂 z niej ca艂y akord.

Kiedy Alan znalaz艂 si臋 na Uniwersytecie w Getyndze, stwierdzi艂 z wielkim zadowoleniem, 偶e jedn膮 z katedr piastuje tam tybeta艅ski lama, co by艂o w贸wczas rzecz膮 niezwyk艂膮. Sko艅czy艂o si臋 na tym, 偶e porzuci艂 wszystkie zaj臋cia opr贸cz studi贸w tybeta艅skich. Nast臋pnego lata, doskonal膮c wiedz臋 w klasztorze tybeta艅skim w Szwajcarii, natkn膮艂 si臋 na biuletyn Biblioteki Dzie艂 i Archiw贸w Tybeta艅skich w Dharamsali; znalaz艂 tam zawiadomienie o wyk艂adach z buddyzmu tybeta艅skiego dla ludzi z Zachodu, kt贸re b臋dzie mi臋dzy innymi prowadzi艂 Dalajlama. Nie zastanawiaj膮c si臋 d艂ugo, Alan sprzeda艂 albo rozda艂 prawie wszystko, co mia艂, i kupi艂 bilet w jedn膮 stron臋 do Indii.

W pa藕dzierniku 1971 roku przyby艂 do McLeod Ganj i z miejsca zapisa艂 si臋 na jednoroczne zaj臋cia z buddyzmu tybeta艅skiego dla stu­dent贸w zachodnich, kurs, o kt贸rym informowa艂 biuletyn. Grupa liczy艂a o艣miu s艂uchaczy, z kt贸rych siedmiu przebywa艂o ju偶 od do艣膰 dawna w Dharamsali. Okaza艂o si臋, 偶e Alan by艂 jedyn膮 osob膮 spoza indu, kt贸ra odpowiedzia艂a na og艂oszenie zamieszczone w biuletynie.

Po roku studi贸w Alan - wraz z mniej wi臋cej trzydziestk膮 mnich贸w


tybeta艅skich - zapisa艂 si臋 na pierwszy rok zaj臋膰 w Instytucie Dialektyki Buddyjskiej, kt贸re zaczyna艂y si臋 w 1973 roku w Dha-ramsali. W ko艅cu wst膮pi艂 do nowicjatu i przebywa艂 tam prawie cztery

lata.

Sp臋dziwszy w tym klasztorze czterna艣cie miesi臋cy, wzi膮艂 udzia艂 w dziesi臋ciodniowym kursie medytacji wipa艣fana w Dharamsali, prowadzonym przez nauczyciela z Birmy S. N. Goenk臋. To nowe do艣wiadczenie sk艂oni艂o go do praktycznego zastosowania tego, co g艂osi艂a ta teoria - do oddania si臋 medytacji. Przeni贸s艂 si臋 wi臋c do ma艂ej chatki w g贸rach i przez nast臋pny rok 膰wiczy艂 si臋 w medytacji. W tym czasie dokona艂 pewnych przek艂ad贸w z tybeta艅skiego, g艂贸wnie tekst贸w medycznych. W 1979 roku, podczas jednej z pierwszych podr贸偶y Dalajlamy do Europy, poproszono Alana, by zosta艂 jego t艂u­maczem; od tamtej pory wyst臋puje od czasu do czasu w tej roli.

Innym punktem zwrotnym w jego 偶yciu sta艂 si臋 rok 1984, kiedy -dzi臋ki dobrej opinii, kt贸r膮 zyska艂 jako t艂umacz - zaproszono go do instytutu za艂o偶onego przez Roberta Thurmana, pod贸wczas profesora Amherst College. Znalaz艂szy si臋 tam, Alan postanowi艂 doko艅czy膰 swoje studia licencjackie i wkr贸tce potem zosta艂 przyj臋ty do Amherst. W Amherst napisa艂, wsp贸lnie z Arthurem Zajoncem, fizykiem kwan­towym, prac臋 magistersk膮, w kt贸rej por贸wnywali podstawy mechani­ki kwantowej z komentarzem Dalajlamy do rozdzia艂u o m膮dro艣ci klasycznego dzie艂a Santidewy, Przewodnika po drodze 偶ycia bodhisat-twy. Rozpraw臋 t臋 opublikowano p贸藕niej w dw贸ch tomach, sk艂adaj膮­cych si臋 na pierwociny jego dotychczasowego, obejmuj膮cego dwa­dzie艣cia ksi膮偶ek dorobku naukowego1. Kiedy Alan uzyska艂 dyplom magistra (z wyr贸偶nieniem), mia艂 trzydzie艣ci sze艣膰 lat - i wci膮偶 by艂

mnichem.

Przemierzaj膮c Stany Zjednoczone na motocyklu marki BMW, z szatami mnicha w przytroczonej do siode艂ka torbie, Alan natkn膮艂 si臋 na odleg艂e od zgie艂ku cywilizacji ustronie w spalonej przez s艂o艅ce Owens Valley, po艂o偶onej wysoko w艣r贸d p贸艂pustynnych wzg贸rz, wchodz膮cych w sk艂ad kalifornijskiego 艂a艅cucha g贸rskiego Sierra Nevada. Sp臋dzi艂 w tym miejscu po uko艅czeniu Amherst dziewi臋膰 miesi臋cy w samotno艣ci. B臋d膮c tam, przeszed艂 odwieczn膮 procedur臋

formalnego powrotu do 偶ycia 艣wieckiego, co nie jest niczym niezwyk艂ym w kulturach azjatyckich, w kt贸rych wiele os贸b sp臋dza cz臋艣膰 偶ycia w klasztorze jako mnisi lub mniszki.

Podczas pobytu w tym g贸rskim ustroniu dosta艂 list od Adama Engle'a, kt贸ry prosi艂 go, by zgodzi艂 si臋 wyst膮pi膰 jako t艂umacz na pierwszej konferencji z cyklu „Umys艂 i 偶ycie". Alan by艂 jedyn膮 osob膮, kt贸rej przygotowanie naukowe dor贸wnywa艂o bieg艂ej znajomo艣ci j臋zy­ka tybeta艅skiego. Pocz膮tkowo odm贸wi艂, pragn膮c dalej cieszy膰 si臋 samotno艣ci膮. Jednak Engle nie ustawa艂 w namowach; uzyska艂 nawet list od Dalajlamy, w kt贸rym ten prosi艂 Alana, by przyby艂 na konfe­rencj臋. Od tamtej pory Alan nie wzi膮艂 udzia艂u tylko w jednym spotkaniu z tego cyklu.

Tymczasem Alan zrobi艂 doktorat z religioznawstwa w Stanfordzie, w kt贸rym wykorzysta艂 w znacznym stopniu pogl膮dy Williama Jamesa, ameryka艅skiego filozofa i psychologa z pocz膮tk贸w dwu­dziestego wieku, wykazuj膮c ich zbie偶no艣膰 z buddyjsk膮 filozofi膮 i prak­tyk膮2. O偶eniwszy si臋 z Vesn膮 Acimovic, pracownikiem naukowym wydzia艂u studi贸w azjatyckich, przeni贸s艂 si臋 na Uniwersytet Kalifor­nijski w Santa Barbara, gdzie opracowa艂 program zaj臋膰 z tybeta艅skiej kultury, religii i j臋zyka, co doprowadzi艂o ostatecznie do utworzenia osobnej katedry, zwanej obecnie profesur膮 XIV Dalajlamy Studi贸w nad Tybeta艅skim Buddyzmem i Kultur膮. Po czterech latach Alan wr贸ci艂 na p贸艂roczne samotne rozmy艣lania do pustelni w Owens Valley. Do dzisiaj pisze o mo偶liwo艣ciach wsp贸艂pracy mi臋dzy wsp贸艂czesn膮 nauk膮 i buddyzmem, g艂贸wnym tematem jego 偶ycia, i ma nadziej臋 za艂o偶y膰 instytut, w kt贸rym prowadzi膰 si臋 b臋dzie teoretyczne i eksperymentalne badania nad kontemplacj膮.

FILOZOFICZNY POCZ膭TEK

- Dzie艅 dobry - zacz膮艂 Alan. - Zaczynamy dzisiaj w taki sam spos贸b, w jaki rozpoczynali艣my ka偶d膮 konferencj臋 z cyklu „Umys艂 1 偶ycie" od pierwszej, kt贸ra odby艂a si臋 w tysi膮c dziewi臋膰set osiem­dziesi膮tym si贸dmym roku. Chocia偶 wsp贸lnym tematem wszystkich


0x08 graphic
0x08 graphic
tych konferencji jest po艂膮czenie buddyzmu z nauk膮, od pocz膮tku uwa偶ali艣my, 偶e bardzo wa偶ne jest zaproszenie na ka偶de z tych spotka艅 filozofa, kogo艣, kto podni贸s艂by sprawy, kt贸re nie zosta艂yby by膰 mo偶e wyra藕nie zaznaczone w ramach 艣ci艣le naukowego wyk艂adu.

Robimy to z wielu powod贸w. Nauka nie jest autonomiczn膮 dyscy­plin膮 nawet w naszej cywilizacji, mimo i偶 zdaje si臋 dzisiaj rozwija膰 samodzielnie, jak gdyby by艂a niezale偶na od filozofii czy religii. Jednak w rzeczywisto艣ci ka偶da krytyczna analiza historii i rozwoju nauki wykazuje, 偶e tak nie jest. Wyrasta ona z naszej cywilizacji i jest g艂臋boko osadzona w filozofii zachodniej, i to od czas贸w Platona, Arystotelesa, a nawet wcze艣niejszych. Nauka osadzona jest r贸wnie偶 w naszych tradycjach teologicznych, judaizmie i chrze艣cija艅stwie. Zawsze tak by艂o, chocia偶 w wieku dwudziestym jest to mniej

wyra藕ne.

Jest te偶 inne uzasadnienie, kt贸re staje si臋 oczywiste, kiedy staramy si臋 zrozumie膰 zwi膮zki mi臋dzy teori膮 naukow膮, badaniami naukowymi i sam膮 rzeczywisto艣ci膮. Kiedy my, ludzie Zachodu, nawi膮zujemy flirt z buddyzmem, niemal nieuchronnie wydobywamy jeden z naszych dobrze znanych stereotyp贸w i przyk艂adamy go do buddyzmu, nazy­waj膮c go po prostu „religi膮". Wygl膮da wtedy na to, 偶e kojarzymy nauk臋 z religi膮, i mn贸stwo os贸b mog艂oby pomy艣le膰, 偶e jest to zwi膮zek niedobrany. Tymczasem buddyzm nigdy nie by艂 po prostu religi膮 w takim sensie, jaki nadajemy temu terminowi na Zachodzie. Od samego pocz膮tku zawiera on r贸wnie偶 elementy filozoficzne oraz empiryczne i racjonalne, kt贸re a偶 si臋 prosz膮 o nazwanie ich nauk膮.

Mamy zatem racjonalne przes艂anki zar贸wno ze strony zachodniej, jak i buddyjskiej, aby zaprasza膰 na nasze spotkania filozof贸w, a dzisiejszego ranka mamy tu nie jednego filozofa, jak dotychczas bywa艂o, ale przedstawicieli obu tych tradycji - profesora Flanagana, reprezentuj膮cego filozofi臋 zachodni膮, i Matthieu Ricarda, reprezentu­j膮cego filozofi臋 buddyjsk膮.

CZYM JEST EMOCJA DESTRUKCYJNA?

- Poproszono mnie o zdefiniowanie emocji destrukcyjnych - kon­tynuowa艂 Alan - i zrobi臋 to w jednym zdaniu: destrukcyjnymi s膮 te emocje, kt贸re s膮 szkodliwe dla nas samych lub dla innych. Do tej prostej definicji dosz艂a kilka miesi臋cy temu ca艂a nasza grupa podczas dwudniowych gor膮cych dyskusji na naszym wst臋pnym spotkaniu na Harvardzie.

-Ale co dok艂adnie rozumiemy przez s艂owo „szkodliwe"? Jakie s膮 niuanse, stopnie, jak co艣 mo偶e wydawa膰 si臋 szkodliwe, ale w rzeczy­wisto艣ci nie by膰 szkodliwym? To pytania, na kt贸re postaramy si臋 znale藕膰 odpowiedzi w najbli偶szych dniach. Interesuje nas nie tylko charakter emocji destrukcyjnych, ale r贸wnie偶 czynniki, kt贸re je wyzwalaj膮: wydarzenia, wyposa偶enie genetyczne, funkcjonowanie m贸zgu i wszelkie inne czynniki, kt贸re mog膮 mie膰 na to wp艂yw. Co jest 藕r贸d艂em emocji destrukcyjnych, sk膮d naprawd臋 si臋 bior膮?

W buddyzmie kwestie te uwa偶a si臋 za bardzo interesuj膮ce. Jaki jest wp艂yw emocji destrukcyjnych na nas samych, na nasze otoczenie, na inne osoby? Kiedy je ju偶 zidentyfikujemy, poznamy ich przyczyny i szkodliwe skutki, b臋dziemy mogli si臋 zastanowi膰 nad antidotum na te dolegliwo艣ci. Jakie jest na nie lekarstwo? Jak mo偶emy im prze­ciwdzia艂a膰? Czy powinni艣my szuka膰 ratunku w lekach, zabiegach chirurgicznych, terapii genowej, psychoterapii czy mo偶e w medytacji?

Na koniec sprawa, kt贸ra ma absolutnie decyduj膮ce znaczenie dla buddyzmu od samych jego pocz膮tk贸w, a mianowicie, czy mo偶liwe jest ca艂kowite i nieodwracalne uwolnienie si臋 od kt贸rej艣 z emocji nega­tywnych albo od wszystkich tych emocji. Jest to niezwykle wa偶na kwestia.

Pytania te s膮 r贸wnie istotne dla os贸b wychowanych w tradycji zachodniej, jak i buddyjskiej. Na Zachodzie stawiamy je od zamierzch艂ych czas贸w. Znale藕膰 je mo偶na w naszej spu艣ci藕nie kultu­rowej: w Biblii, u Platona i Arystotelesa. W buddyzmie zawsze by艂y g艂贸wnym przedmiotem zainteresowania. Ta wsp贸lna p艂aszczyzna 艣wiadczy o wadze tematu, ale s膮 te偶 wa偶ne r贸偶nice w sposobach bada­na tych spraw mi臋dzy owymi dwiema tradycjami kulturowymi.


My艣l臋, 偶e tak samo fascynuj膮ce oka偶膮 si臋 dla nas punkty wsp贸lne, jak i r贸偶nice. Musimy zrozumie膰 powody i jednych, i drugich.

NOWY RODZAJ FILOZOFII

Alan przyst膮pi艂 do prezentacji pierwszego prelegenta. - Chcia艂bym w paru s艂owach przedstawi膰 Owena Flanagana, pro­fesora filozofii na Uniwersytecie Duke'a. Nie jest on wszak偶e, jakby dla potwierdzenia mojej tezy, 偶e filozofia nie jest autonomiczn膮 dziedzin膮, jedynie profesorem filozofii, ale tak偶e profesorem neuro-biologii, psychologii eksperymentalnej, neurobiologii kognitywnej i, co by膰 mo偶e jest ozdobnikiem ca艂ej tej partytury, literatury.

Rzeczywi艣cie, Owen Flanagan przedstawia nowy rodzaj filozofa. Chocia偶 jest doskonale obeznany w dziejach swojej dyscypliny, 艣wiet­nie orientuje si臋 w tym, co si臋 dzieje w ka偶dej dziedzinie naukowej, kt贸ra mo偶e mie膰 jaki艣 wp艂yw na t臋, kt贸r膮 on uprawia. Znaczy to, 偶e koncentruj膮c swoje zainteresowania na filozofii umys艂u, nigdy nie traci z oczu tego, co dzieje si臋 w psychologii, nauce o poznaniu i neu­robiologii, dzi臋ki czemu ma szczeg贸lne przygotowanie do uczest­niczenia w rozmowie o emocjach.

Podczas studi贸w w Fordham zale偶a艂o tylko od przypadku, czy Owen sk艂oni si臋 ku psychologii czy filozofii. W tym wzgl臋dzie widzi on podobie艅stwo mi臋dzy sob膮 i swoim wzorcem Williamem Ja­mesem, kt贸ry nigdy nie m贸g艂 si臋 zdecydowa膰, czy wybra膰 ostatecznie psychologi臋 czy filozofi臋, i wskutek tych waha艅 po艂o偶y艂 w Ameryce podwaliny pod obie te dziedziny.

W wypadku Owena by艂o natomiast tak, 偶e kr贸luj膮cy w贸wczas kierunek w psychologii, behawioryzm, z jego podkre艣laniem znaczenia metodycznego badania bod藕c贸w, reakcji u szczur贸w, odpy­cha艂 go tak bardzo, a swoboda docieka艅 prowadzonych przecie偶 zgod­nie ze 艣cis艂ymi regu艂ami logiki poci膮ga艂a go tak silnie, 偶e postanowi艂 ostatecznie napisa膰 prac臋 magistersk膮 z filozofii na Uniwersytecie

Bosto艅skim.

Zainteresowania Owena rol膮, jak膮 odgrywaj膮 emocje w 偶yciu

umys艂u, skrystalizowa艂y si臋 w roku tysi膮c dziewi臋膰set osiemdziesi膮­tym, kiedy zdecydowa艂 si臋 po艣wi臋ci膰 im cz臋艣膰 kursu filozofii umys艂u, kt贸ry prowadzi艂 w Wellesley College. Odkry艂 wtedy artyku艂 Paula Ekmana i jego wsp贸艂pracownik贸w o wyrazach emocji pojawiaj膮cych si臋 na ludzkich twarzach, jedno z pierwszych empirycznych studi贸w zjawisk, kt贸rych badanie sta艂o si臋 teraz wa偶n膮 ga艂臋zi膮 psychologii. Artyku艂 ten zafascynowa艂 go dlatego, 偶e po raz pierwszy podawano w nim niezbite dowody na to, 偶e emocje odczuwane przez ludzi s膮 wsz臋dzie takie same. To stwierdzenie rodzi艂o pytanie z gruntu filo­zoficzne. Czy ludzie s膮 z natury istotami kochaj膮cymi i wsp贸艂czuj膮cy­mi czy te偶 samolubnymi - czy mo偶e mieszcz膮 si臋 w przedziale mi臋dzy tymi dwiema skrajno艣ciami?

Emocje wybijaj膮 si臋 na plan pierwszy w ksi膮偶ce, kt贸r膮 Owen uwa偶a za swoje najwa偶niejsze dzie艂o. W wydanej w 1991 roku Va-rieties ofMora艂 Personality docieka on roli emocji w naturze cz艂owieka, bada wag臋 etyki i relatywizm moralny. Najwa偶niejszy rozdzia艂 po艣wi臋­cony jest zwi膮zkom mi臋dzy cnot膮, szcz臋艣ciem i zdrowiem psy­chicznym. Flanagan dowodzi tam, 偶e w najlepszym z mo偶liwych 艣wiat贸w bycie dobrym, czyli szlachetnym, znaczy艂oby zar贸wno szcz臋艣­cie, jak i dobre samopoczucie psychiczne. W 艣wiecie najgorszym etyka i emocje jednostki k艂贸c膮 si臋 ze sob膮. Pozostaje pytanie, w jakim stopniu s膮 zgodne.

呕YCIE W PRZYZWOITO艢CI

Owen, odziany w si臋gaj膮c膮 do kolan indyjsk膮 kurta, zaj膮艂 miejsce prelegenta u boku Jego 艢wi膮tobliwo艣ci. Wyzna艂 mi p贸藕niej, 偶e czu艂 si臋 troch臋 nieswojo, chocia偶by dlatego, 偶e ma zwyczaj przechadza膰 si臋 po sali podczas wyk艂ad贸w i m贸wi szybko, w stylu nowojorskim, gdy tymczasem tutaj mia艂 siedzie膰 i m贸wi膰 wolno i z namys艂em, aby Jego 艣wi膮tobliwo艣膰 m贸g艂 nad膮偶y膰 za jego angielszczyzn膮.

- Jest dla mnie zaszczytem, 偶e mog臋 tu by膰 i rozmawia膰 z Wasz膮 艣wi膮tobliwo艣ci膮, pozosta艂ymi obecnymi tu mnichami i kolegami z Zachodu - zacz膮艂 Owen. - Musz臋 si臋 wiele nauczy膰. Postaram si臋


przedstawi膰 w mojej dzisiejszej przemowie bardzo og贸lny obraz sposobu my艣lenia nas, ludzi Zachodu, a zw艂aszcza filozof贸w, o roli emocji, roli cn贸t, w uk艂adaniu sobie 偶ycia w przyzwoito艣ci.

My艣l膮c o tej prelekcji, zda艂em sobie spraw臋, 偶e nie ma takiego dzia艂u filozofii, przynajmniej na Zachodzie, w ramach kt贸rego mogliby艣my rozmawia膰 tylko o emocjach, w oderwaniu od wszyst­kiego innego. W filozofii m贸wimy o emocjach jako czynnikach sprzy­jaj膮cych przyzwoitemu, dobremu 偶yciu. W jaki spos贸b emocje wspo­magaj膮 albo utrudniaj膮 proces stawania si臋 i bycia dobrym cz艂o­wiekiem?

Postaram si臋 przedstawi膰 dzisiaj kilka zagadnie艅, kt贸re - jak wiem - porusz膮 inni prelegenci: zwi膮zek mi臋dzy nauk膮 opisow膮 albo wyja艣niaj膮c膮 i etyk膮 oraz spos贸b wykorzystywania emocji przez etyk臋. Tak jak w r贸偶nych odmianach buddyzmu istnieje wiele odmiennych punkt贸w widzenia tych spraw, tak te偶 na Zachodzie mamy r贸偶ni膮ce si臋 szko艂y my艣lenia, z kt贸rych pewne postrzegaj膮 emocje jako co艣 okropnego, inne za艣 traktuj膮 je jako zjawiska pozytywne. Cz臋艣膰 mojego wyst膮pienia b臋dzie pr贸b膮 przedstawienia niekt贸rych z na­szych g艂贸wnych pogl膮d贸w na emocje i postaw wobec nich oraz opisa­nia, z pozycji filozofa, stan贸w psychicznych, kt贸re na Zachodzie bar­dzo cenimy.

Z rozm贸w z Matthieu wywnioskowa艂em, 偶e w tym wzgl臋dzie ist­niej膮 rzeczywiste r贸偶nice mi臋dzy zachodnim i buddyjskim punktem widzenia. Bardzo wysoko w naszej hierarchii mieszcz膮 si臋 szacunek dla samego siebie, poczucie w艂asnej warto艣ci, i 艣wiadomo艣膰 w艂asnych osi膮gni臋膰. Mamy r贸wnie偶 pewne koncepcje znaczenia mi艂o艣ci, w艂膮cznie z mi艂o艣ci膮 romantyczn膮 i przyja藕ni膮, kt贸re - jak podejrze­wam - odmienne s膮 od buddyjskich.

ETYKA BEZ RELIGII

- Pomy艣la艂em sobie - kontynuowa艂 Owen - 偶e by艂oby dobrze, gdybym na pocz膮tek powiedzia艂 nieco o dziele mojego 偶ycia. Ujmuj臋 to w takich kategoriach z pewnym wahaniem, poniewa偶 brzmi to tak,

jak gdyby dzie艂o to zosta艂o uko艅czone, ale pracuj臋 nad tymi proble­mami od czas贸w, gdy mia艂em trzyna艣cie czy czterna艣cie lat. Mo偶e te偶 zabrzmie膰 to g贸rnolotnie, ale problemy te dotycz膮 natury umys艂u, istoty moralno艣ci i tego, co nadaje 偶yciu sens. Moje zainteresowanie tymi sprawami bra艂o si臋 po cz臋艣ci st膮d, 偶e w pewnym momencie straci艂em wiar臋 i zacz膮艂em si臋 powa偶nie zastanawia膰 nad takimi pyta­niami jak: dlaczego przestrzega膰 zasad moralno艣ci, skoro nie ma Boga?

Wychowany w tradycyjnej rzymskokatolickiej rodzinie w West-chester County, nieopodal Nowego Jorku, Owen wspomina ojca jako zagorza艂ego, strasz膮cego ogniem piekielnym patriarch臋. M艂ody Owen, kt贸ry rozpocz膮艂 nauk臋 w prowadzonej przez zakonnice szkole parafialnej, gdy mia艂 pi臋膰 lat, nas艂ucha艂 si臋 mn贸stwa przera偶aj膮cych opowie艣ci o grzechu i piekle, opowie艣ci, kt贸re wywar艂y silny wp艂yw na 偶ycie nie艣mia艂ego, targanego niepokojem ch艂opca. Jego poci膮g do filozofii przybra艂 form臋 niespotykanego w tym wieku zaciekawienia teologi膮, wynikaj膮cego g艂贸wnie z jego ustawicznych obaw, 偶e mo偶e zrobi膰 co艣 z艂ego i sko艅czy膰 w piekle.

Po raz pierwszy zbuntowa艂 si臋 otwarcie przeciwko ograniczeniom narzucanym wiernym przez Ko艣ci贸艂, kiedy by艂 m艂odym ch艂opcem. Ulubiony wuj, brat matki, by艂 odszczepie艅cem od religii katolickiej. Kiedy mia艂 o偶eni膰 si臋 z cz艂onkini膮 Ko艣cio艂a episkopalnego, matka Owena, 偶arliwa katoliczka, chcia艂a, co by艂o zupe艂nie naturalne, pojecha膰 na jego 艣lub.

Pewnego wieczoru Owen przypadkiem us艂ysza艂, jak matka 偶ali si臋 ojcu, 偶e rozmawia艂a z proboszczem ich parafii o zamiarze wyjazdu na 艣lub brata i on jej tego zabroni艂, poniewa偶 oznacza艂oby to udzia艂 w heretyckich obrz臋dach. Na t臋 wie艣膰 Owen wrzasn膮艂 w s膮siednim pokoju: „Ojciec 0'Connor jest dup膮 wo艂ow膮!"

Maj膮c trzyna艣cie lat, Owen wymyka艂 si臋 z niedzielnych mszy do restauracji, gdzie zajada艂 z kolegami p膮czki. Ojciec, obawiaj膮c si臋, 偶e Owen mo偶e p贸j艣膰 za przyk艂adem ulubionego wuja, da艂 mu wydan膮 przez Penguina skr贸con膮 wersj臋 Sumy teologicznej 艣w. Tomasza z Akwinu, z jego pi臋cioma dowodami na istnienie Boga. Owen czy­ta艂 ksi膮偶k臋 z ogromn膮 fascynacj膮, sprawdzaj膮c swoje zdolno艣ci anali-


tyczne w toku wgryzania si臋 w argumenty Akwinaty. Chocia偶 od razu dostrzeg艂 luki logiczne w niekt贸rych z tych argument贸w, pozostawa艂 pod wra偶eniem tego popisu inteligencji.

Objawienia dozna艂 Owen na pierwszym wyk艂adzie z filozofii w Fordham. Wyk艂adowca, m艂ody filozof z Yale, powiedzia艂: „Platon zak艂ada, 偶e dobro..." Owen s艂ucha艂 jak urzeczony. Mia艂 niejasne poj臋­cie o tym, czym jest zak艂adanie, ale nigdy wcze艣niej nie s艂ysza艂 o nikim, kto by to robi艂. Zapar艂o mu dech w piersiach. Tego roku Platon, Arystoteles, Nietzsche i Kant, kt贸rego dzie艂a Owen uzna艂 za niezrozumia艂e, przypiecz臋towali jego los. Postanowi艂 zosta膰 filozofem. Ale Owenowi bardzo podoba艂y si臋 r贸wnie偶 zaj臋cia z psychologii, a zw艂aszcza z historii tej dziedziny, prowadzone przez w臋gierskiego ksi臋dza, kt贸ry bada艂 za艂o偶enia filozoficzne le偶膮ce u podstaw r贸偶nych teorii. Ten w艂a艣nie splot naukowych i filozoficznych bada艅 funda­mentalnych kwestii sta艂 si臋 jego pasj膮. Od tamtej pory uwa偶a, 偶e cz臋艣­ci膮 jego misji intelektualnej jest poszukiwanie odpowiedzi na wa偶ne pytania etyczne bez odwo艂ywania si臋 do doktryn religijnych.

Kontynuuj膮c swoje uwagi wst臋pne, Owen zauwa偶y艂, 偶e niedawno wydana ksi膮偶ka Dalajlamy, Etyka na nowe tysi膮clecie, napisana zosta艂a z tego samego punktu widzenia:

- Wiem, 偶e Jego 艢wi膮tobliwo艣膰 powiada w wielu swoich ksi膮偶­
kach, i偶 chce nam pom贸c znale藕膰 spos贸b 偶ycia, kt贸ry mog膮 zaakcep­
towa膰 ludzie r贸偶nych wyzna艅 i bezwyznaniowcy, i my艣l臋, 偶e jest to
s艂uszna postawa.

FAKTY I WARTO艢CI

Nast臋pnie Owen zaj膮艂 si臋 kwesti膮 sposobu postrzegania emocji przez filozofi臋 zachodni膮 i buddyzm, spraw膮, kt贸ra mia艂a ukierun­kowa膰 znaczn膮 cz臋艣膰 dyskusji tego dnia:

- Oto ostatnie z tych wst臋pnych spostrze偶e艅. Rozmawiaj膮c
z Matthieu i czytaj膮c ksi膮偶ki Jego 艢wi膮tobliwo艣ci, zacz膮艂em dostrze­
ga膰 pewn膮 r贸偶nic臋 w naszym my艣leniu o emocjach. Dla nas, ludzi
Zachodu, istnieje wielka r贸偶nica mi臋dzy zdaniami „W tym pokoju s膮

kwiaty" i „W tym pokoju s膮 pi臋kne kwiaty". Pierwsze z nich uwa偶amy za stwierdzenie faktu - jest to opis - natomiast drugie za s膮d warto艣­ciuj膮cy albo norm臋, w tym wypadku os膮d estetyczny.

Naukowcy powiedz膮 nam, jak przebiega przez m贸zg emocja, taka jak z艂o艣膰 albo strach. Natomiast to, czy z艂o艣膰 lub strach s膮 dobre czy z艂e, traktujemy jako zupe艂nie odmienn膮 kwesti臋, spraw臋, kt贸ra w pewnym sensie ma co艣 wsp贸lnego z filozofi膮. Podobnie stwierdze­nie „W tym pokoju jest pi臋kny kwiat" zawiera osobn膮 ocen臋, ocen臋 estetyczn膮.

Wypowied藕 ta wywo艂a艂a d艂ug膮 dyskusj臋 po tybeta艅sku o przyj­mowanym w filozofii rozr贸偶nianiu mi臋dzy faktami i warto艣ciami i o tym, 偶e na Zachodzie jedne wi膮偶e si臋 z obiektywizmem, a drugie z subiektywizmem. Dalajlama zada艂 w贸wczas pytanie, kt贸re Jinpa prze艂o偶y艂 na angielski:

Dalajlama roze艣mia艂 si臋 z uznaniem.

- Ale - doda艂 Owen - zdaniem filozofii zachodniej to, czy jeste艣my
z natury wsp贸艂czuj膮cy, nie jest wcale tak oczywiste. Przekonacie si臋
o tym za chwil臋, kiedy powiem, co zwykle my艣limy o ludzkiej
naturze.

PI臉膯 PYTA艃 DO FILOZOFII

Wy艣wietliwszy przezrocze ukazuj膮ce wzajemne powi膮zania dyscy­plin naukowych za pomoc膮 艂膮cz膮cych je strza艂ek, Owen ci膮gn膮艂 dalej:

- Chc臋 teraz powiedzie膰 w paru s艂owach o tym, jak pracuj臋 i w jaki
spos贸b mam nadziej臋 wnie艣膰 pewien wk艂ad do nauki. Kiedy pod­
chodz臋 do problemu, czy to dotycz膮cego natury 艣wiadomo艣ci, czy te偶


dobrego 偶ycia, interesuje mnie przede wszystkim to, co ludzie m贸wi膮 o swoich prze偶yciach na podstawie introspekcji, czyli to, co zachodni naukowcy i filozofowie nazywaj膮 fenomenologi膮. Potem zwykle zestawiam dane introspekcyjne z tym, co zdaniem neurobiolog贸w rzeczywi艣cie dzieje si臋 w m贸zgu.

Bardzo interesuje mnie te偶, podobnie jak kilku moich obecnych tu koleg贸w, biologia ewolucyjna. Jak wi臋kszo艣膰 ludzi na Zachodzie, zaczynaj膮c dyskusj臋 o emocjach, my艣limy o nich przede wszystkim w kategoriach darwinowskich. Uwa偶amy, 偶e zosta艂y nam one przekazane przez odleg艂ych przodk贸w, prawdopodobnie przez pier­wotne gatunki cz艂owiekowatych, kt贸re istnia艂y przed pojawieniem si臋 homo sapiens. Pierwsze pytanie, kt贸rym si臋 zajm臋, brzmi: co my艣limy na Zachodzie o tym, jaki - je艣li w og贸le jakikolwiek - jest cz艂owiek z natury, w g艂臋bi duszy, pod pow艂ok膮 kultury i historii? M贸wi臋 „je艣li w og贸le jakikolwiek", poniewa偶 niekt贸rzy uwa偶aj膮, 偶e nie mo偶na opisa膰 cz艂owieka, abstrahuj膮c od kultury. Ale ci z nas, kt贸rzy pozosta­j膮 pod wp艂ywem Darwinowskiej teorii ewolucji, przekonani s膮, 偶e musz膮 istnie膰 jakie艣 specyficzne i powszechne cechy ludzkie, kt贸re otrzymali艣my wraz z ca艂ym naszym wyposa偶eniem genetycznym.

Drugie pytanie zrodzi艂o si臋 z moich lektur na temat buddyzmu tybeta艅skiego i z lektury dzie艂 Jego 艢wi膮tobliwo艣ci: czy istnieje jaki艣 cel, do kt贸rego d膮偶膮 wszyscy ludzie? Jest to jedno z najbardziej pod­stawowych pyta艅 etyki zachodniej i, jak si臋 przekonamy, istnieje w tej kwestii du偶a zbie偶no艣膰 z buddyzmem. Chc臋 r贸wnie偶 porozmawia膰 o zwi膮zku mi臋dzy cnotami i szcz臋艣ciem, poniewa偶 uwa偶am, 偶e intere­suje to ka偶dego.

Trzecie pytanie brzmi: co sprawia, 偶e kto艣 jest dobry? Poszukuj膮c odpowiedzi na nie, musimy zag艂臋bi膰 si臋 w ludzk膮 dusz臋 i zastanowi膰, jak powinna by膰 ukszta艂towana. Jak powinno si臋 zmieni膰, po­w艣ci膮gn膮膰 albo st艂umi膰 emocje? Za pomoc膮 medytacji? A mo偶e

lek贸w?

Zanim zajm臋 si臋 bezpo艣rednio tym tematem, po艣wi臋c臋 nieco czasu na om贸wienie emocji destrukcyjnych i konstruktywnych. Przedsta­wi臋 moj膮 w艂asn膮 list臋 stan贸w umys艂u, kt贸re uwa偶amy na Zachodzie za destrukcyjne, i list臋 tych, kt贸re s膮 naszym zdaniem konstruktywne,

co na pewno doprowadzi do dyskusji, bo bynajmniej nie jestem przekonany, 偶e mam racj臋.

ZACHODNI PUNKT WIDZENIA

- Kiedy pytam, jacy s膮 ludzie z natury, to pytam o to, co kryje si臋
w nas jako pewnym gatunku zwierz膮t, my艣l臋 bowiem o nas jako
o zwierz臋tach. W filozofii zachodniej daje si臋 wyr贸偶ni膰 trzy g艂贸wne
odpowiedzi na to pytanie, pogl膮dy, kt贸re stale si臋 przewijaj膮 w jej
dziejach.

Owen wy艣wietli艂 na 艣cianie nad naszymi g艂owami:

  1. Racjonalni egoi艣ci

  2. Samolubni i wsp贸艂czuj膮cy

  3. Wsp贸艂czuj膮cy i samolubni

- Wedle pierwszej z nich jeste艣my racjonalnymi egoistami - pod­
j膮艂 - poniewa偶 ka偶dy zabiega tylko o w艂asne dobro, ale robi to racjo­
nalnie, rozumiej膮c doskonale, 偶e mo偶e uzyska膰 to, czego chce, tylko
wtedy, kiedy b臋dzie mi艂y dla innych. Jest to bardzo rozpowszechniony
pogl膮d. Zar贸wno w艣r贸d ekonomist贸w, jak i filozof贸w jest wielu
takich, kt贸rzy uwa偶aj膮, 偶e wszystko idzie g艂adko tylko dlatego, 偶e
ka偶dy z nas jest wystarczaj膮co inteligentny, aby zrozumie膰, 偶e jego
w艂asne dobro zale偶y od dobrego traktowania innych.

Nawiasem m贸wi膮c, Wasza 艢wi膮tobliwo艣膰 przekona si臋, 偶e od­powied藕, i偶 jeste艣my z natury wsp贸艂czuj膮cy, nie mie艣ci si臋 w 偶adnej z tych trzech koncepcji, kt贸re proponuje filozofia zachodnia. Druga z nich g艂osi jednak, 偶e ludzie s膮 zarazem samolubni i wsp贸艂czuj膮cy. Je艣li pomy艣li si臋, jak kruche i bezradne s膮 dzieci, to staje si臋 oczywiste, ze nie mog艂yby prze偶y膰, gdyby nie wsp贸艂czucie czy lito艣膰, kt贸r膮 okazuj膮 im ich opiekunowie. Wydaje si臋 wi臋c do艣膰 jasne, 偶e bez wzgl臋du na to, czy umie艣cimy wsp贸艂czucie przed egoizmem czy za nim, jest ono niezb臋dne dla przetrwania.

Zauwa偶my, 偶e druga i trzecia odpowied藕 r贸偶ni膮 si臋 mi臋dzy sob膮


tylko kolejno艣ci膮 cz艂on贸w. Filozofowie, kt贸rzy uwa偶aj膮, 偶e ludzie s膮 samolubni i wsp贸艂czuj膮cy, s膮 zdania, 偶e gdy zaspokoimy w艂asne pod­stawowe potrzeby, mamy czas okaza膰 mi艂o艣膰 i wsp贸艂czucie innym

osobom.

Ci, kt贸rzy zajmuj膮 trzecie stanowisko, uwa偶aj膮c, 偶e jeste艣my wsp贸艂czuj膮cy i samolubni, powiadaj膮, 偶e zasadniczo jeste艣my istotami wsp贸艂czuj膮cymi i kochaj膮cymi, ale gdy nie dla wszystkich starcza jedzenia, ubrania albo schronienia, wsp贸艂czucie ulatnia si臋 i przewag臋 uzyskuje samolubna strona naszej natury.

WSP脫艁CZUCIE TYLKO DLA INNYCH?

Rozr贸偶nienie to wywo艂a艂o kolejn膮 o偶ywion膮 dyskusj臋 po tybc-ta艅sku o tym, 偶e w kr臋gu j臋zyka angielskiego, i w og贸le w kulturze zachodniej, poj臋cie wsp贸艂czucia zdaje si臋 odnosi膰 jedynie do innych, lego 艢wi膮tobliwo艣膰 zapyta艂 Owena:

-Tybeta艅ski termin oznaczaj膮cy wsp贸艂czucie, tsewa, obejmuje zar贸wno podmiot, jak i innych. A wi臋c kiedy kto艣 m贸wi o wsp贸艂czu­ciu, to czy mo偶e ono odnosi膰 si臋 nie tylko do innych, ale tak偶e do

niego?

Na tym wi臋c polega艂a zasadnicza r贸偶nica. Mi臋dzy Jego 艢wi膮tobli­wo艣ci膮 i t艂umaczami wywi膮za艂a si臋 ponownie gor膮ca dyskusja na temat r贸偶nych poj臋膰 w buddyzmie, kt贸rych angielskim odpowied­nikiem jest tylko jedno s艂owo: compassion*.

* Podobne k艂opoty sprawia t艂umaczenie tego s艂owa na j臋zyk polski, w kt贸rym odpowiadaj膮 mu zar贸wno „lito艣膰", jak i „wsp贸艂czucie". Nawiasem m贸wi膮c, r贸wnie偶 -polscy t艂umacze tekst贸w buddyjskich zdaj膮 si臋 mie膰 problemy z w艂a艣ciwym przek艂adern nazwy owego poj臋cia, niezale偶nie od j臋zyka, w kt贸rym funkcjonuje, oddaj膮c je albo 禄 przez „lito艣膰", albo przez „wsp贸艂czucie" (przyp. t艂um.).

Dalajlama nie ustawa艂 w dociekaniach:

W tym momencie Dalajlama skin膮艂 g艂ow膮 ze zrozumieniem. Kwestia niskiego poczucia w艂asnej warto艣ci wynikn臋艂a ju偶 w roku 1990 na spotkaniu z cyklu „Umys艂 i 偶ycie" po艣wi臋conym zdrowiu i emocjom, kt贸re r贸wnie偶 prowadzi艂em3. Sharon Salzberg, Amery­kanka i nauczycielka buddyzmu, opisa艂a w贸wczas spos贸b nauczania medytacji, kt贸ra zaczyna si臋 od wzbudzenia u medytuj膮cej osoby serdeczno艣ci wobec samej siebie przed obj臋ciem tym uczuciem in­nych os贸b. Sharon wyja艣ni艂a, 偶e do propagowania tej formy medytacji sk艂oni艂o j膮 to, i偶 obecnie wiele os贸b na Zachodzie ma o sobie bardzo niskie mniemanie, a nawet odczuwa do siebie pogard臋. Dalajlama nie wierzy艂 w艂asnym uszom - nie tylko zetkn膮艂 si臋 z czym艣 takim po raz pierwszy, ale samo poj臋cie gardzenia sob膮 by艂o mu obce.

Teraz wyg艂osi艂 po tybeta艅sku d艂u偶szy komentarz, wyja艣niaj膮c, 偶e jego zdaniem troszczenie si臋 o siebie i o innych ma fundamentalne znaczenie dla ludzkiej egzystencji i 偶e wy艂膮czenie siebie, podmiotu uczucia, z zachodniego poj臋cia wsp贸艂czucia jest maj膮cym daleko­si臋偶ne skutki przeoczeniem. Wsp贸艂czucie jest czym艣 wi臋cej ni偶 tylko uczuciem, kt贸re 偶ywimy dla innej osoby - empati膮; jest ono szczerym Pragnieniem zrobienia czego艣 dla ul偶enia czyim艣 cierpieniom, oboj臋t­ne, czy w艂asnym, czy innego cz艂owieka lub zwierz臋cia.

Nast臋pnie Dalajlama zwr贸ci艂 si臋 do czcigodnego Kusalacitto,


prosz膮c go, aby przedstawi艂 punkt widzenia reprezentowanego przez siebie odga艂臋zienia buddyzmu.

S艁OWO, KT脫REGO BOLESNY BRAK ODCZUWA J臉ZYK ANGIELSKI

i dla innych, ale s膮 te偶 inne okre艣lenia w buddyzmie, kt贸re przeciw­stawiaj膮 wsp贸艂czucie dla siebie wsp贸艂czuciu dla innych. Jest taki ter­min, kt贸ry zwykle t艂umaczy si臋 na inne j臋zyki jako samolubstwo, a kt贸ry implikuje postaw臋 „przede wszystkim ja", stawianie swojego dobra na pierwszym miejscu, w przeciwie艅stwie do 偶yczliwo艣ci dla innych, szczerej troski o ich dobro, pojmowanej jako cel sam w sobie,

nie za艣 jako co艣, z czego my sami b臋dziemy mieli po偶ytek. Je艣li prze­ciwstawiliby艣my sobie te postawy i spytaliby艣my: „Czy cz艂owiek z natury troszczy si臋 o dobro innych?", to doszliby艣my do wniosku, 偶e si臋 nie troszczy.

Tu Dalajlama zauwa偶y艂, 偶e sprawy, o kt贸rych dyskutuj膮, nale偶膮 do sfery j臋zykoznawstwa, jednej z wielu dziedzin, kt贸rych odkrycia przy­czyni艂y si臋 do ukszta艂towania pogl膮d贸w filozoficznych Owena. Semantyka mo偶e mie膰 ogromny wp艂yw na nasze postrzeganie 艣wiata. Niekt贸rzy antropolodzy twierdz膮, 偶e j臋zyk danego ludu kszta艂tuje w pewnym sensie otaczaj膮c膮 go rzeczywisto艣膰. Mo偶emy nie zauwa偶a膰 zjawisk ani nie rozumie膰 poj臋膰, kt贸re w naszym j臋zyku nie maj膮 nazw. To w艂a艣nie mia艂 na my艣li Dalajlama, gdy powiedzia艂:

- Poniewa偶 j臋zyk angielski ma bogate s艂ownictwo, powinien ist­
nie膰 w nim jaki艣 termin odpowiadaj膮cy tybeta艅skiej nazwie wsp贸艂­
czucia, kt贸ra obejmuje wsp贸艂czucie zar贸wno dla nas samych, jak i dla
innych. Je艣li nie ma takiego s艂owa, powinni艣cie je stworzy膰. - 艢miej膮c
si臋, Dalajlama zwr贸ci艂 si臋 do Matthieu Ricarda i zapyta艂 po tybe-
ta艅sku: - Czy francuski jest w tym wypadku lepszy?

Matthieu odpar艂, 偶e we francuskim jest podobnie jak w angiel­skim.

- Ale oni s膮 lepsi w romantycznej mi艂o艣ci - za偶artowa艂 Owen, na
co Jego 艢wi膮tobliwo艣膰 ponownie si臋 roze艣mia艂.

HARMONIA SPO艁ECZNA, ALE NIE DUCHOWA

Powracaj膮c do wyk艂adu, Owen zaj膮艂 si臋 inn膮 kwesti膮: kt贸re emoc­je zaliczy膰 mo偶na do cn贸t, to znaczy, kt贸re z nich w filozofii zachod­niej uwa偶a si臋 za istotne dla moralnego 偶ycia. Zacz膮艂 od tych, kt贸re postrzega si臋 jako podstawowe w naturze cz艂owieka:

- A oto te, kt贸re wed艂ug powszechnego mniemania charakterysty­
czne s膮 dla nas: z艂o艣膰, pogarda, oburzenie, strach, szcz臋艣cie, smutek,
mi艂o艣膰, przyja藕艅, przebaczenie, wdzi臋czno艣膰, 偶al, w tym z powodu
jakiego艣 niecnego uczynku, wstyd. Dochodzi jeszcze by膰 mo偶e do
tego poczucie winy. Wiem, 偶e na podobnej li艣cie sporz膮dzonej


z punktu widzenia buddyzmu nie ma poczucia winy. Mo偶e to sprawa semantyki, a mo偶e rzeczywi艣cie buddy艣ci nie czuj膮 si臋 nigdy zbyt winni, co wed艂ug mnie jest dobre. Ale na Zachodzie poczucie winy jest wa偶n膮 emocj膮 i ma zwi膮zek ze wstydem. No i jest tam jeszcze wsp贸艂czucie. To lista, pod kt贸r膮 podpisa艂aby si臋 wi臋kszo艣膰 filozof贸w zastanawiaj膮cych si臋 nad natur膮 dobroci. S膮 to jednak po prostu emocje, kt贸re przejawiamy. Nie powiedzia艂em jeszcze ani s艂owa o tym, kt贸re z nich s膮 dobre, a kt贸re z艂e, kt贸re warto 艂agodzi膰 albo poskramia膰 czy zmienia膰.

Aby si臋 upewni膰, czy dobrze rozumie, na czym polega ta r贸偶nica mi臋dzy zachodnim i buddyjskim punktem widzenia, Thupten Jinpa

zapyta艂:

- Czy chodzi o to, 偶e filozofowie zachodni patrz膮 na te emocje bardziej pod k膮tem tego, w jakim stopniu u艂atwiaj膮 one stosunki mi臋­dzyludzkie, ni偶 pod k膮tem tego, jak doskonal膮 nasz膮 natur臋 duchow膮?

_ W艂a艣nie tak - odpar艂 Owen. - Tak bardzo koncentrujemy si臋 na sobie, poczuciu w艂asnej warto艣ci i samoocenie, ale znacznie mniej na doprowadzeniu do wewn臋trznej harmonii. Emocje te i kieruj膮ce nimi zasady moralne podporz膮dkowane s膮 stosunkom spo艂ecznym.

NIEZADOWOLONY SOKRATES CZY ZADOWOLONY WIEPRZ?

Nast臋pnie Owen odni贸s艂 si臋 do tezy, kt贸r膮 Dalajlama wielokrotnie stawia艂 w swoich pismach, zw艂aszcza w Etyce na nowe tysi膮clecie, a mianowicie, 偶e celem, do kt贸rego d膮偶膮 wszyscy ludzie, jest szcz臋艣cie.

W odpowiedzi Owen pokaza艂 nast臋pne przezrocze, z pytaniami: „Czym jest szcz臋艣cie? Przyjemno艣膰? Przyjemno艣ci wy偶szego rz臋du? Rozkwit? Cnota?"

m贸wi膮c, rodzajami szcz臋艣cia. We藕my cho膰by ukuty przez Arystotelesa termin eudaimonia, kt贸ry przez lata t艂umaczono jako „szcz臋艣cie", a teraz powszechnie przek艂ada si臋 na „rozkwit". To metafora ro艣lin­na - chodzi o to, 偶e ro艣lina nie musi si臋 czu膰 szcz臋艣liwa, aby rozkwit­n膮膰.

- Owen, czy wyja艣nisz te poj臋cia przyjemno艣ci ni偶szego i wy偶szego

rz臋du? Nazwy te s膮 bardzo nieokre艣lone - spyta艂 Alan. Owen odpar艂 zwi臋藕le:

- Pewien filozof, John Stuart Mili, w Utylitaryzmie napisa艂: „Ka偶­
dy wola艂by by膰 niezadowolonym Sokratesem ni偶 zadowolonym
wieprzem". W zdolno艣ciach, kt贸re przejawia Sokrates jest co艣 takiego,
偶e ludzie niejako naturalnie chcieliby je posiada膰. Mi臋dzy innymi tak
w艂a艣nie mo偶na my艣le膰 o przyjemno艣ciach wy偶szych i ni偶szych.

LEPIEJ BY膯 DOBRYM NI呕 SZCZ臉艢LIWYM

- Aby zrozumie膰 istot臋 Karnowskiego rozr贸偶nienia mi臋dzy szcz臋艣­ciem i dobroci膮 - kontynuowa艂 Owen - najlepiej by艂oby mo偶e zapy­ta膰, czy na szcz臋艣cie sk艂ada si臋 tylko czucie w pewien spos贸b, czy te偶 bycie w pewien spos贸b. Platon powiada, 偶e cz艂owiek dobry jest cz艂owiekiem szcz臋艣liwym, a cz艂owiek szcz臋艣liwy dobrym. Stany te • z konieczno艣ci wyst臋puj膮 razem. Ale ci, kt贸rzy czytali Platona, zdaj膮 sobie spraw臋, 偶e jego szcz臋艣liwy cz艂owiek nie jest szcz臋艣liwy w tym sensie, w jakim szcz臋艣liwe jest dziecko, kt贸re dostaje prezenty. Szcz臋艣cie to stan wielkiego spokoju.

S膮dz臋, 偶e kiedy Kant pisa艂, i偶 czym innym jest bycie szcz臋艣liwym, a czym innym bycie dobrym, to my艣la艂 przede wszystkim o tym, 偶e ;| wymogi, kt贸re nale偶y spe艂ni膰, aby by膰 szcz臋艣liwym, s膮 tak ci臋偶kie, 偶e zawsze trzeba si臋 opiera膰 pokusom. Aby prowadzi膰 moralnie dobre 偶ycie, musia艂by艣 by膰 mo偶e wyrzec si臋 wszystkiego, co czyni ci臋 szcz臋艣liwym. By膰 mo偶e musia艂by艣 odda膰 za to swoje 偶ycie. By膰 mo偶e musia艂by艣 poprosi膰 w艂asne dzieci, aby odda艂y 偶ycie za jak膮艣 wa偶n膮

spraw臋.

Kant posun膮艂 si臋 w swoich rozwa偶aniach tak daleko, 偶e doszed艂 do

wniosku, i偶 gdyby艣 post膮pi艂 moralnie dlatego tylko, 偶e sk艂oni艂y ci臋 do tego emocje, to czyn tw贸j nie mia艂by 偶adnej warto艣ci moralnej. My艣la艂 na przyk艂ad, 偶e chocia偶 mi艂o艣膰 wzajemna rodzic贸w i dzieci jest naturalna, to nie mo偶na jej przypisa膰 偶adnej warto艣ci moralnej, poniewa偶 w poj臋ciu moralno艣ci zawiera si臋 walka z samym sob膮. W tym momencie przerwa艂 mu Alan:

ROZKWITA膯 TO BY膯 SZCZ臉艢LIWYM

Potem Owen zacz膮艂 opowiada膰, jak na Zachodzie charakteryzuje si臋 emocje.

Jeden z tych opis贸w pochodzi od Platona. U偶ywa on metafory: rozs膮dek jest wo藕nic膮 rydwanu zaprz臋偶onego w dwa dzikie konie, emocje i temperament, kt贸re ca艂y czas chc膮 si臋 wyrwa膰 spod kontroli wo藕nicy. Jest to z pewno艣ci膮 uproszczona charakterystyka, ale w艣r贸d greckich filozof贸w panowa艂o przekonanie, 偶e rozs膮dek musi pokona膰 emocje, nastr贸j i temperament, kt贸re s膮 przyczynami wszystkich k艂opot贸w.

Temperament jest pewnym stylem emocjonalnym, sta艂膮 cech膮 cz艂owieka, tak膮 jak nie艣mia艂o艣膰 albo kapry艣no艣膰. Z艂o艣膰 jest emocj膮; osoba o dra偶liwym temperamencie jest stale sk艂onna do z艂o艣ci. Platon dowodzi艂, 偶e emocje, temperament i apetyt na seks albo jedzenie s膮 przyczynami k艂opot贸w i dlatego rozum musi przej膮膰 nad nimi w艂adz臋.

Ucze艅 Platona, Arystoteles, przyj膮艂 inne podej艣cie. Uwa偶a艂 on szcz臋艣cie za pewien rodzaj rozkwitania i stworzy艂 teori臋 艣rodka, kt贸ra jest bardzo zbli偶ona do doktryny buddyjskiej. S膮dzi艂 on, 偶e jest pewien zbi贸r cech, w tym odwaga, przyja藕艅 i wsp贸艂czucie, mi臋dzy Kt贸rymi powinna panowa膰 harmonia. M艂odzie偶 osi膮ga t臋 harmoni臋,


0x08 graphic
przebywaj膮c z m臋drcami, kt贸rzy wykazuj膮 te cechy. Uwa偶a艂 on tak偶e, 偶e ka偶da cnota zawiera komponent emocjonalny. Zdarzaj膮 si臋, na przyk艂ad, sytuacje, w kt贸rych okazanie z艂o艣ci jest w艂a艣ciwe, ale trzeba to zrobi膰 w odpowiednim nasileniu, w odpowiedni spos贸b, od­powiedniej osobie i w odpowiednim czasie. Nie jest to 艂atwe.

Jego 艢wi膮tobliwo艣膰 zachichota艂.

- Arystoteles uwa偶a艂 - ci膮gn膮艂 Owen - 偶e szlachetnego reagowania uczymy si臋, na艣laduj膮c m臋drc贸w albo dzi臋ki pbronesis, co znaczy „m膮dro艣膰 praktyczna". Gdyby艣 znalaz艂 si臋 w zupe艂nie nowej sytuacji, musia艂by艣 j膮 przemy艣le膰. Zazwyczaj jednak wiedz臋 o tym, jak po­w艣ci膮ga膰 emocje, aby prowadzi艂y do pozytywnego dzia艂ania i dobrego samopoczucia, zdobywamy w spos贸b naturalny, niejako automaty­cznie. Na szcz臋艣cie nie zawsze musimy odwo艂ywa膰 si臋 do naszej zdol­no艣ci rozpoznawania sytuacji.

Wywo艂a艂o to dyskusj臋 mi臋dzy Dalajlam膮, jego t艂umaczami i rz臋­dem 艂am贸w stoj膮cych za nim, oczywi艣cie w j臋zyku tybeta艅skim. Starali si臋 znale藕膰 tybeta艅skie s艂owo, kt贸re by艂oby odpowiednikiem phronesis. W ko艅cu zgodzili si臋, 偶e do艣膰 bliski znaczeniowo jest ter­min so sor togpa, kt贸ry znaczy „inteligencja rozpoznaj膮ca".

O艢WIECENIE BEZ RELIGII

Owen powr贸ci艂 do jednego z g艂贸wnych temat贸w swego wyst膮­pienia: czy mo偶liwa jest filozofia dobrego 偶ycia bez podstaw reli­gijnych? Oczywi艣cie na Zachodzie my艣lenie o cnocie by艂o przez setki lat nieroz艂膮cznie zwi膮zane z religi膮.

- W osiemnastym i dziewi臋tnastym wieku - kontynuowa艂 Owen sw贸j przegl膮d postaw i pogl膮d贸w - mieli艣my w艂asn膮 epok臋 o艣wiecenia (chocia偶 znaczenie, kt贸re my nadajemy temu terminowi, jest zupe艂nie inne ni偶 w buddyzmie)*. Epok臋 t臋 nazywa si臋 czasami er膮 rozumu,

* Bodhi, czyli stan zrozumienia i wyzwolenia z samsary, t艂umaczy si臋 na og贸艂 na pol­ski jako „przebudzenie" (chocia偶 np. S艂uszkiewicz, op. cit.) u偶ywa te偶 terminu „o艣wiece­nie", natomiast na angielski jako „enlightenment", co z kolei jest odpowiednikiem pol­skiego „o艣wiecenia" (przyp. t艂um.).

poniewa偶 filozofowie zacz臋li sobie wtedy u艣wiadamia膰, 偶e dobre 偶ycie nie musi si臋 opiera膰 na 偶adnej konkretnej religii. W naszym o艣wiece­niu filozofia stara艂a si臋 broni膰 r贸偶nych zasad, kt贸re kieruj膮 moralny­mi czynami.

Wi臋kszo艣膰 ludzi Zachodu, zw艂aszcza je艣li nie s膮 oni wyznawcami 偶adnej religii, zalicza si臋 albo do obozu utylitaryst贸w, albo do obozu kantyst贸w. Chocia偶 my, filozofowie, mo偶emy spiera膰 si臋 tygodniami, miesi膮cami, latami, a nawet wiekami o r贸偶nice mi臋dzy tymi dwoma obozami, maj膮 one ze sob膮 bardzo wiele wsp贸lnego.

Dalajlama poprosi艂 Jinp臋 o wyja艣nienie r贸偶nicy mi臋dzy utylita-rystycznym i Kaniowskim poj臋ciem cnoty. Jinpa przedstawi艂 mu to pokr贸tce, po czym, chc膮c si臋 upewni膰, czy zrobi艂 to w艂a艣ciwie, skon­sultowa艂 si臋 z Owenem:

- Czy mo偶na scharakteryzowa膰 g艂贸wne r贸偶nice mi臋dzy tymi
dwoma pogl膮dami w taki spos贸b, 偶e utylitary艣ci podejmuj膮 dzia艂ania
moralne dlatego, 偶e prowadz膮 one do dobra nadrz臋dnego, natomiast
kanty艣ci twierdz膮, 偶e nale偶y post臋powa膰 moralnie niezale偶nie od
skutk贸w takiego post臋powania? Czy mi臋dzy tymi szko艂ami istnieje
tak偶e r贸偶nica ontologiczna, sp贸r o natur臋 dobra, polegaj膮cy na tym,
偶e z utylitarystycznego punktu widzenia dobro jest w pewnym sensie
wzgl臋dne i zale偶ne od kontekstu, natomiast widziane z perspektywy
kantowskiej jest w pewnym stopniu absolutne?

- Zgadza si臋 - odpar艂 Owen. - Z drugiej strony...
W tym momencie wtr膮ci艂 si臋 Dalajlama:

- A jak mo偶na broni膰 dobra absolutnego, nie odwo艂uj膮c si臋 do
偶adnej koncepcji teologicznej?

Owen przyzna艂 mu racj臋:

-No c贸偶, w wypadku Kanta by艂o to odwo艂anie si臋 do teologii. Kant by艂 bigoteryjnym luteraninem.

Dalajlama u艣miechn膮艂 si臋 z zadowoleniem. Dowi贸d艂 swego - etyka Kanta by艂a zwi膮zana ze 艣wiatopogl膮dem religijnym.


STU PRZECIWKO JEDNEMU

- Utylitary艣ci - podj膮艂 na nowo Owen - utrzymywali, 偶e by艂oby
moralnie usprawiedliwione, gdyby na przyk艂ad sto os贸b czerpa艂o
przyjemno艣膰 z wyrz膮dzenia jakiej艣 krzywdy jednej osobie. Ale prze­
cie偶, dowodzili niekt贸rzy, oznacza to brak poszanowania dla tej osoby,
kt贸re jest przecie偶 warto艣ci膮 nadrz臋dn膮, dobrem wy偶szym.

Alan, zorientowawszy si臋, 偶e zbli偶a si臋 przerwa na porann膮 herbat臋,

powiedzia艂:

- Musimy to zako艅czy膰, ale nie my艣l, 偶e ci z tego tylko powodu
odpu艣cimy. Czeka na to setka os贸b, a jedna osoba stoi tu i zatrzymu­
je ich. Co zrobi艂by艣 jako utylitarysta?

- Utylitarysta powiedzia艂by, 偶e z punktu widzenia logiki powinna
ona dzia艂a膰 konsekwentnie dla zapewnienia jak najwi臋kszego szcz臋艣­
cia jak najwi臋kszej liczbie ludzi w d艂ugim okresie - odpar艂 Owen. -
Jak d艂ugo trwa ten d艂ugi okres? Wiecznie. Dlatego trudno t臋 zasad臋
wprowadzi膰 w czyn. Zarzut, kt贸ry zwykle stawia si臋 utylitaryzmowi
(chocia偶 niekt贸rzy m贸wi膮, 偶e to w艂a艣nie jest w nim dobre), brzmi
tak: je艣li musisz po艣wi臋ci膰 偶ycie jednej osoby dla uratowania 偶ycia
stu innym, powiniene艣 to zrobi膰. Kantysta sprzeciwi艂by si臋 temu
i o艣wiadczy艂, 偶e nawet gdyby w wyniku twojej decyzji mia艂o ponie艣膰
艣mier膰 stu ludzi, nigdy nie powiniene艣 pogwa艂ci膰 zasady niezabijania.
W 偶adnej z tych zasad nie uwzgl臋dnia si臋 twojego samopoczucia
emocjonalnego; obie opieraj膮 si臋 na za艂o偶eniu, 偶e musisz by膰 konsek­
wentny.

Potem Owen zwr贸ci艂 si臋 bezpo艣rednio do Dalajlamy, odpowiada­j膮c na jego wcze艣niejsz膮 uwag臋 na temat wierze艅 religijnych i filo­zof贸w:

- Chc臋 tu przede wszystkim mocno podkre艣li膰, 偶e przyjmowana obecnie na Zachodzie koncepcja moralno艣ci stwierdza, 偶e nie trze­ba chodzi膰 do ko艣cio艂a, aby nauczy膰 si臋 tych zasad. Musisz studio­wa膰 etyk臋, a potem wyj艣膰 i zosta膰 dobrym utylitarysta albo kantysta. W wi臋kszo艣ci wypadk贸w obie te szko艂y s膮 sobie bliskie, poniewa偶 wymagaj膮 r贸wnego traktowania wszystkich, co znaczy, 偶e nikt nie liczy si臋 bardziej ni偶 ktokolwiek inny.

DESTRUKCYJNE I KONSTRUKTYWNE STANY UMYS艁U

Pami臋taj膮c o napomnieniu Alana, 偶e zbli偶a si臋 przerwa, po­prosi艂em Owena, aby przeszed艂 do meritum i pokaza艂 nam u艂o偶on膮 przez siebie list臋 konstruktywnych i destrukcyjnych stan贸w umys艂u. Ukaza艂a si臋 ona na 艣cianie nad naszymi g艂owami:

Destrukcyjne stany umys艂u

Niskie poczucie w艂asnej warto艣ci

Nadmierna pewno艣膰 siebie

呕ywienie negatywnych emocji

Zazdro艣膰 i zawi艣膰

Brak wsp贸艂czucia

Niezdolno艣膰 do nawi膮zywania bliskich stosunk贸w z innymi

Konstruktywne stany umys艂u

Szacunek dla siebie

Poczucie w艂asnej warto艣ci (usprawiedliwione)

Poczucie prawo艣ci

Wsp贸艂czucie

呕yczliwo艣膰

Wspania艂omy艣lno艣膰

Dostrzeganie prawdy, dobra, s艂uszno艣ci

Mi艂o艣膰

Przyja藕艅

- Nie staram si臋 broni膰 tej listy - powiedzia艂 Owen - chc臋 tylko opisa膰 zachodnie podej艣cie z punktu widzenia filozofa.

Odczytuj膮c list臋 destrukcyjnych stan贸w umys艂u, Owen po艣wi臋ci艂 nieco wi臋cej uwagi ostatniemu z nich, niezdolno艣ci do nawi膮zywania bliskich stosunk贸w z innymi, poniewa偶 mog艂o to ujawni膰 dalsze r贸偶nice mi臋dzy zachodnim i buddyjskim punktem widzenia.


- Opatrzy艂em gwiazdkami mi艂o艣膰 i przyja藕艅 dlatego, 偶e szczeg贸l­nie zale偶y mi na dyskusji o tych cechach. Chcia艂bym, 偶eby艣my poro­zmawiali o nich w tym tygodniu. Skoro przyjmujemy, 偶e niezdolno艣膰 do utrzymywania bliskich stosunk贸w z innymi jest destrukcyjna, to zdolno艣膰 kochania i przyja藕nienia si臋 uwa偶amy si艂膮 rzeczy za cechy konstruktywne. Prawo艣膰 oznacza, 偶e stosujesz si臋 do swoich zasad, 偶e 偶yjesz zgodnie ze swoimi przekonaniami.

Wyja艣niaj膮c Dalajlamie, na czym polega trudno艣膰 przet艂umaczenia terminu „prawo艣膰" na tybeta艅ski, Alan stwierdzi艂, 偶e chocia偶 istnieje w tym j臋zyku kilka s艂贸w odpowiadaj膮cych znaczeniowo angielskim okre艣leniom „uczciwo艣膰" i „niestwarzanie pozor贸w czy nieudawanie, 偶e jest si臋 kim艣 innym", 偶adne z nich chyba nie ma konotacji pre­cyzyjnie odpowiadaj膮cej znaczeniu terminu „prawo艣膰".

- W kwestii poczucia w艂asnej warto艣ci - m贸wi艂 dalej Owen - to napisa艂em w nawiasie „usprawiedliwione". Jest mn贸stwo os贸b, kt贸re maj膮 nadmiernie wysokie mniemanie o sobie. Uwa偶aj膮 si臋 za ludzi prawych, chocia偶 nimi nie s膮. Zatem poczucie w艂asnej warto艣ci jest konstruktywne tylko wtedy, je艣li kto艣 zas艂uguje na to. S膮dz臋, 偶e takie cechy jak wspania艂omy艣lno艣膰, wsp贸艂czucie i 偶yczliwo艣膰 pojawi艂yby si臋 r贸wnie偶 na li艣cie sporz膮dzonej przez buddyst贸w. A tak偶e zdolno艣膰 widzenia rzeczy takimi, jakie s膮, czyli bezpo艣rednie postrzeganie

rzeczywisto艣ci.

Lista ta mog艂aby by膰 d艂u偶sza, gdyby艣my uwzgl臋dnili inne, mniej wa偶ne konstruktywne stany umys艂u, takie jak w艂a艣ciwe zachowanie i pokora, ale poprzestan臋 na tym, co powiedzia艂em, i bardzo dzi臋ku­j臋 Jego 艢wi膮tobliwo艣ci i publiczno艣ci za to, 偶e cierpliwie mnie

wys艂uchali.

Kiedy Owen sko艅czy艂 obja艣nianie poszczeg贸lnych punkt贸w swo­jej listy, Dalajlama spyta艂:

- Czy dokona艂 pan rozr贸偶nienia mi臋dzy emocjami negatywnymi

i destrukcyjnymi?

Owen odpar艂, 偶e nie zrobi艂 tego, chocia偶 w najbli偶szych dniach w艂a艣nie to rozr贸偶nienie mia艂o si臋 sta膰 g艂贸wnym przedmiotem spor贸w mi臋dzy przedstawicielami buddyjskiego i zachodniego postrzegania emocji.

YETI I 艢WISTAKI

Podczas przerwy przyszed艂 przywita膰 si臋 z Dalajlam膮 Francisco Varela. By艂 wychudzony, ale szcz臋艣liwy. Jego 艢wi膮tobliwo艣膰 odni贸s艂 si臋 do niego ze szczeg贸lnym uczuciem, m贸wi膮c ciep艂o:

- Jeden z moich najstarszych przyjaci贸艂. Wielki uczony.

W poprzednim roku Francisco za namow膮 Dalajlamy podda艂 si臋 przeszczepowi w膮troby powa偶nie uszkodzonej przez 偶贸艂taczk臋. By艂a to dla niego jedyna szansa zachowania 偶ycia. To, 偶e znajdowa艂 si臋 wraz z nami w Dharamsali, wydawa艂o mu si臋 cudem - nie potrzebowa艂 ju偶 sta艂ej opieki lekarskiej, chocia偶 wci膮偶 musia艂 codziennie za偶ywa膰 skomplikowany koktajl medykament贸w. Czu艂 ogromn膮 wdzi臋czno艣膰 dla Dalajlamy, kt贸ry interesowa艂 si臋 jego stanem zdrowia, jak gdyby Francisco nale偶a艂 do najbli偶szej rodziny Jego 艢wi膮tobliwo艣ci.

- Czu艂em si臋 tak, jakbym po latach roz艂膮ki spotka艂 si臋 z kim艣
bliskim - powiedzia艂 p贸藕niej Francisco. - Wyj艣膰 w ko艅cu z zagra偶a­
j膮cej 偶yciu sytuacji... naprawd臋 czu艂em si臋 tak, jakbym co艣 艣wi臋towa艂.
By艂o to niczym dar. Dar 偶ycia... troski.

Podczas przerwy na herbat臋 w sali panowa艂a atmosfera to­warzyskiego zebrania. Owen przyprowadzi艂 syna, aby zrobi膰 mu zdj臋­cie z Dalajlam膮, po kolei podesz艂o kilka os贸b przys艂uchuj膮cych si臋 odczytowi, by zamieni膰 par臋 s艂贸w z prelegentem. Potem bhikku Kusalacitto wr臋czy艂 Dalajlamie jakie艣 pisma w j臋zyku pali.

Czcigodny Kusalacitto urodzi艂 si臋 w 1947 roku w ch艂opskiej rodzinie na p贸艂nocy Tajlandii. Jego ojciec by艂 Chi艅czykiem, matka Tajk膮. Wcze艣nie zacz膮艂 studiowa膰 buddyzm, a maj膮c dwadzie艣cia lat, wy艣wi臋cony zosta艂 na mnicha. Uzdolniony naukowo, wyr贸偶nia艂 si臋 znajomo艣ci膮 tradycyjnych przedmiot贸w nauczanych w pali. Uzyska艂 licencjat ze studi贸w buddyjskich w Tajlandii, a potem zrobi艂 doktorat z filozofii indyjskiej na Uniwersytecie w Madrasie.

Kariera naukowa czcigodnego Somchaia Kusalacitto zacz臋艂a si臋 w chwili, gdy mianowano go dziekanem buddyjskiego uniwersytetu Mahachulalongkornrajavidyalaya w Bangkoku, gdzie sprawuje obec­nie funkcj臋 prorektora do spraw kontakt贸w zagranicznych i prowadzi wyk艂ady na tematy buddyjskie oraz z religioznawstwa por贸wnaw-


czego. 呕yj膮c jako mnich i zast臋pca przeora klasztoru Chandaram, wyst臋puje jednak cz臋sto w tajlandzkim radiu i telewizji i pisuje do gazet na tematy buddyjskie. Jest te偶 wsp贸艂za艂o偶ycielem mi臋dzynaro.-dowego stowarzyszenia buddyst贸w zaanga偶owanych w sprawy spo艂eczne, kt贸re ma siedzib臋 w Bangkoku, organizacji wyst臋puj膮cej na rzecz nowego systemu o艣wiaty w Tajlandii oraz stowarzyszenia tajs-kich mnich贸w, kt贸re stawia sobie za cel zachowanie tradycji prostego 偶ycia mniszego w le艣nych pustelniach. Ca艂y czas publikuje te偶 prace naukowe o buddyzmie.

Dla Dalajlamy sprowadzenie na nasze spotkanie owego uczonego mnicha z Tajlandii by艂o szczeg贸lnie wa偶ne, i to nie tylko ze wzgl臋du na tematyk臋 naukow膮, kt贸r膮 mieli艣my si臋 zajmowa膰, ale r贸wnie偶 ze wzgl臋du na rozpocz臋cie dialogu mi臋dzy wieloma odmianami buddyz­mu. W pierwszych wiekach istnienia buddyzmu w Indiach, kiedy przedstawiciele rozlicznych szk贸艂 regularnie spotykali si臋 i dysku­towali o swoich odmiennych punktach widzenia, dialog ten by艂 odpowiednikiem europejskiego z艂otego wieku. Jednak w miar臋 roz­przestrzeniania si臋 buddyzmu w Azji i powstawania jego przer贸偶nych odmian, dialog ten zamiera艂, a w odizolowanym od innych kraj贸w Tybecie praktycznie usta艂.

Kiedy czynili艣my przygotowania do tego spotkania, Dalajlama podkre艣li艂, 偶e zale偶y mu na tym, aby艣my zaprosili uczonych reprezen­tuj膮cych inne odga艂臋zienia buddyzmu. 呕artowa艂, 偶e cz臋艣ciej dyskutu­je z zakonnikami chrze艣cija艅skimi ni偶 z mnichami innych ga艂臋zi bud­dyzmu. Jako przedstawiciel, i to prominentny, wad偶rajany, kt贸ra przenikn臋艂a do Tybetu w X-XII wieku z Indii, Dalajlama bardzo chcia艂 nawi膮za膰 kontakty z najpowszechniejsz膮 w Azji Wschodniej mahajan膮 i maj膮c膮 najwi臋cej wyznawc贸w w krajach po艂udniowo--wschodnioazjatyckich - takich jak Tajlandia, ojczyzna czcigodnego Kusalacitto - therawad膮.

Tak wi臋c Dalajlama przyj膮艂 od bhikku teksty palijskie i powiedzia艂 w podzi臋ce:

- Mnich obrz膮dku therawady... to bardzo dobrze. Dotychczas pro­wadzili艣my powa偶ne dyskusje raczej z przedstawicielami Zachodu ni偶 z naszymi bra膰mi w buddyzmie, a zw艂aszcza mnichami praktykuj膮cy-

mi therawad臋. Jestem szcz臋艣liwy, 偶e polec臋 do Tajlandii. Nie mog臋 si臋 doczeka膰 wizyty w tym kraju... chyba 偶e nagle uderzy piorun!

Przed wznowieniem posiedzenia zapyta艂em Dalajlam臋:

Dalajlama chcia艂 ukaza膰 z艂o偶ony charakter buddyjskiego rozu­mienia natury poznania i wyja艣ni膰, 偶e w podej艣ciu tym nie ma owego ostrego rozgraniczenia mi臋dzy emocj膮 i poznaniem (albo rozumem), kt贸re wyst臋puje w psychologii zachodniej. W znaczeniu tybe­ta艅skiego s艂owa szepa, t艂umaczonego cz臋sto jako „艣wiadomo艣膰" albo „poznanie", zacieraj膮 si臋 w rzeczywisto艣ci tre艣ci obu tych poj臋膰, bli偶sze jest ono czemu艣, co nazwaliby艣my „wydarzeniem psychicznym". Wydarzenia psychiczne, kt贸re w buddyzmie nazywane s膮 „dolegli­wo艣ciami", postrzegane s膮 jako „konceptualne", czyli jest to termin o szerokim zakresie znaczeniowym, w kt贸rym mie艣ci si臋 to, co w j臋­zyku angielskim nazywa si臋 my艣lami, wyobra偶eniami i emocjami.

Dalajlama chcia艂 powiedzie膰 o paru zwi膮zanych z tym sprawach po obiedzie, ale „nie w formie oficjalnej prelekcji... po prostu jako kilka s艂贸w wyja艣nienia", jak to uj膮艂.

- Jego 艢wi膮tobliwo艣膰 przygotowywa艂 si臋 do tego wyst膮pienia przez czterdzie艣ci lat - zwr贸ci艂 si臋 kto艣 do Dalajlamy, na co ten odpar艂, przy­taczaj膮c star膮 tybeta艅sk膮 przypowie艣膰:


- Przy norze 艣wistak贸w stoi yeti, czeka, a偶 wychyli si臋 kt贸ry艣, chwyta go i wk艂ada pod siebie, bo chce zaczeka膰 na nast臋pnego, chce na艂apa膰 ca艂e stadko. Wychyla si臋 nast臋pny 艣wistak, yeti 艂apie go i pakuje pod siebie, a w tym czasie, korzystaj膮c z okazji, ucieka pierwszy. Potem w norze pokazuje si臋 nast臋pny 艣wistak, yeti chwyta go i pakuje pod siebie, a tymczasem ucieka ten, na kt贸rym siedzia艂. Ja te偶 z艂apa艂em mn贸stwo 艣wistak贸w przez te czterdzie艣ci lat, ale wiele z nich mi uciek艂o. W ko艅cu nie zosta艂o mi ich du偶o!

ROZDZIA艁 4

PSYCHOLOGIA BUDDYJSKA


Pami臋tam spotkanie z tybeta艅skim nauczycielem Chogyamem Trungp膮, do kt贸rego dosz艂o w 1974 roku na Harvardzie, gdzie pra­cowa艂em w贸wczas na wydziale psychologii.

- Buddyzm - powiedzia艂 Trungpa - pojawi si臋 na Zachodzie jako pewna forma psychologii.

My艣l, 偶e buddyzm mo偶e mie膰 co艣 wsp贸lnego z psychologi膮, wydawa艂a si臋 w owych czasach wi臋kszo艣ci z nas ca艂kowicie absurdal­na, ale stosunek ten odzwierciedla艂 nasz膮 niewiedz臋. Wiadomo艣膰, 偶e buddyzm, jak wiele innych wielkich tradycji duchowych na 艣wie­cie, zawiera teori臋 umys艂u i jego pracy, by艂a absolutnym zasko­czeniem.

Prawd臋 m贸wi膮c, 偶aden z przedmiot贸w, kt贸rych uczy艂em si臋 w ra­mach studi贸w psychologicznych, nie sugerowa艂 nawet, 偶e psychologia wsp贸艂czesna jest tylko now膮 wersj膮 licz膮cych dwa tysi膮ce lat docieka艅 natury ludzkiego umys艂u. Wsp贸艂czesne teorie psychologiczne tkwi膮 korzeniami w europejskiej i ameryka艅skiej kulturze i nauce, a ca艂膮 psychologi臋 postrzega膰 mo偶na jako dziedzin臋 ograniczon膮 przez kul­tur臋, z kt贸rej wyrasta - kr贸tkowzroczn膮, niemal solipsystyczn膮 w jej ignorowaniu system贸w psychologicznych z innych cz臋艣ci 艣wiata i z in­nych czas贸w.

Okazuje si臋, 偶e w rdzeniu wi臋kszo艣ci religii azjatyckich zawiera si臋 jaka艣 psychologia, chocia偶 wiedza o tym jest zwykle domen膮 duchownych i niewiele z niej przecieka do 艣wiadomo艣ci szerokich rzesz wiernych. S膮 to psychologie zar贸wno teoretyczne, jak i stoso­wane, dostarczaj膮ce odpowiednim „specjalistom", joginom czy mni-


0x08 graphic
chom, praktycznych metod zdyscyplinowania serc i umys艂贸w i pano­wania nad nimi w celu osi膮gni臋cia stanu idealnego.

Najbogatsz膮 chyba z tych psychologii „alternatywnych" znale藕膰 mo偶na w buddyzmie. Od czas贸w 偶yj膮cego w pi膮tym wieku przed nasz膮 er膮 Gautamy Buddy analiza umys艂u i jego pracy stanowi za­sadnicz膮 cz臋艣膰 praktyk jego na艣ladowc贸w. Zasady tej analizy sko-dyfikowano w pierwszym tysi膮cleciu po jego 艣mierci w trak­tacie zwanym w j臋zyku pali, kt贸rym pos艂ugiwa艂 si臋 Budda, Abhidhamma (w sanskrycie Abhidharmd), co znaczy „najwy偶sza

doktryna".

Obecnie ka偶da odmiana buddyzmu ma jak膮艣 wersj臋 tych podsta­wowych nauk psychologicznych o umy艣le, wzbogacon膮 w艂asnymi przemy艣leniami i udoskonaleniami. Tego dnia mieli艣my wys艂ucha膰 wersji tybeta艅skiej, koncentruj膮cej si臋 na emocjach.

UCZONY I MNICH

Po przerwie na herbat臋 miejsce w fotelu prelegenta u boku Dalajlamy zaj膮艂 Matthieu Ricard, odziany w rdzawoczerwone i szafra­nowe szaty mnicha.

- Z miejsca t艂umacza - powiedzia艂 Alan, przejmuj膮c rol臋 przewod­nicz膮cego obrad - przedstawi臋 w paru s艂owach Matthieu, kt贸ry po raz pierwszy przyjecha艂 do Azji w tysi膮c dziewi臋膰set sze艣膰dziesi膮tym si贸d­mym roku, a od tysi膮c dziewi臋膰set siedemdziesi膮tego drugiego miesz­ka tu na sta艂e.

Jako dziecko rodziny nale偶膮cej do dobrze ustosunkowanego kr臋gu francuskiej inteligencji, Matthieu styka艂 si臋 w m艂odo艣ci z wieloma ciekawymi osobami. Jego matka, artystka, by艂a blisk膮 przyjaci贸艂k膮 Andre Bretona, jednego z ojc贸w surrealizmu. Wuj dla odmiany jako jeden z pierwszych op艂yn膮艂 艣wiat w jednoosobowej 艂odzi 偶aglowej bez silnika, co zaj臋艂o mu trzy lata. Natomiast jego ojcem chrzestnym by艂 G. I. Gurd偶ijew, rosyjski mistyk i okultysta, kt贸ry wywar艂 znaczny wp艂yw na francusk膮 elit臋 intelektualn膮 w po艂owie dwudziestego stule­cia (chocia偶 matka Matthieu by艂a w owym czasie entuzjastk膮 kon-

cepcji Gurd偶ijewa, jego samego nie 艂膮czy艂y 偶adne szczeg贸lne zwi膮zki ze zwolennikami i na艣ladowcami mistyka).

- W艣r贸d go艣ci zapraszanych na kolacje do domu Ricarda znaj­dowali si臋 wybitni filozofowie i arty艣ci, przyjaciele i znajomi jego ojca, kt贸ry - pisz膮c pod pseudonimem literackim Jean-Francois Revel -jest jednym z najbardziej wp艂ywowych 偶yj膮cych francuskich filozof贸w i politolog贸w. Revel jest autorem dwudziestu pi臋ciu ksi膮偶ek (najlepiej znana, Without Mary and Jesus, by艂a mi臋dzynarodowym bestsellerem) i jednym z czterdziestu zaledwie „nie艣miertelnych", cz艂onk贸w Aka­demii Francuskiej - do kt贸rej przynale偶no艣膰 jest najwy偶szym zaszczytem dla intelektualisty - zasiadaj膮c na miejscu, kt贸re niegdy艣 zajmowa艂 La Fontaine. Dialog pomi臋dzy Matthieu i jego ojcem na temat nauki i duchowo艣ci, opublikowany w ksi膮偶ce pod tytu艂em Mnich i filozof, sta艂 si臋 mi臋dzynarodowym bestsellerem.

Do pierwszej wyprawy w celu znalezienia tybeta艅skiego mistrza sk艂oni艂 Matthieu Ricarda, niechc膮cy zreszt膮, jeden ze znajomych matki, filmowiec dokumentalista Arnaud Desjardins. Nakr臋ci艂 on dla francuskiej telewizji czterogodzinny film pod tytu艂em Przes艂anie Tybeta艅czyk贸w. Zrealizowany w 1966 roku, w kilka lat po masowym exodusie wielkich mistrz贸w z zaj臋tego przez Chiny Tybetu, film ten ko艅czy si臋 pi臋ciominutow膮 sekwencj膮 twarzy dziesi膮tk贸w medytuj膮­cych mistrz贸w, patrz膮cych w milczeniu w kamer臋. Widok tych twarzy porazi艂 Matthieu.

Znaj膮c zaledwie kilka s艂贸w angielskich (w szkole uczy艂 si臋 niemieckiego, greki i 艂aciny) i ani s艂owa po tybeta艅sku, Matthieu wyruszy艂 do Indii. Tam przyjaciel, kt贸ry przyby艂 kilka miesi臋cy wcze艣niej, doktor Frederick Leboyer, kt贸rego metoda rodzenia dzieci „bez przemocy" - w 艂agodnym o艣wietleniu i umieszczenia ich potem w letniej wodzie - sta艂a si臋 modna w dziesi臋膰 lat p贸藕niej, zaprowa­dzi艂 go do lamy.

Jak m贸wi Matthieu, jego 偶ycie rozpocz臋艂o si臋 naprawd臋 2 czerwca 1967 roku, w dniu, w kt贸rym pozna艂 jednego z owych wielkich mist­rz贸w tybeta艅skich sfilmowanych przez Desjardinsa, Kangyura Rinpocze, cz艂owieka, kt贸ry nauczy艂 go podstaw tybeta艅skiego bud­dyzmu. Zgodnie z tybeta艅sk膮 tradycj膮 w臋drownych jogin贸w, Rin-


pocze sp臋dzi艂 wi臋kszo艣膰 偶ycia w pustelniach, ale p贸藕niej, jak wielu 艂am贸w 偶yj膮cych wed艂ug tradycji Njingma, Kangyur Rinpocze o偶eni艂 si臋 i za艂o偶y艂 rodzin臋. W momencie spotkania z Matthieu mieszka艂 w dwuizbowej chacie obok Darjeeling.

Matthieu by艂 pod urokiem spokojnego wsp贸艂czucia, m膮dro艣ci i twardej jak ska艂a si艂y woli swojego mistrza. Maj膮c dopiero dwadzie艣­cia jeden lat, przebywa艂 u Rinpocze przez trzy tygodnie i chocia偶 w贸w­czas nie zdawa艂 sobie jeszcze z tego sprawy, odmieni艂o to na zawsze jego drog臋 偶yciow膮. Powr贸ciwszy do Francji, by kontynuowa膰 studia, co rusz wraca艂 my艣lami do tego spotkania. Wskutek tego, robi膮c dok­torat z biologii w Instytucie Pasteura w Pary偶u, sp臋dza艂 letnie wa­kacje z lamami w Indiach.

Prac臋 doktorsk膮 pisa艂 Matthieu pod kierunkiem laureata nagrody Nobla, Francois Jacoba, dokonuj膮c w艂asnych odkry膰 z dziedziny genetyki. B臋d膮c jeszcze na studiach doktoranckich, napisa艂 pierwsz膮 ksi膮偶k臋, autorytatywny opis migracji wszelkich rodzaj贸w zwierz膮t, poniewa偶 etologia by艂a jedn膮 z jego pasji (opr贸cz muzyki, astronomii i fotografowania przyrody). Jednak w ko艅cu poci膮g do poszukiwa艅 duchowych sta艂 si臋 tak silny, 偶e Matthieu zrezygnowa艂 z kariery naukowej i wybra艂 偶ycie praktykuj膮cego wyznawcy tybeta艅skiego buddyzmu pod opiek膮 i kierunkiem Kangyura Rinpocze. Kiedy Kan­gyur zmar艂, Matthieu zosta艂 mnichem i osobistym sekretarzem Dilgo Khyentse Rinpocze. Sp臋dzi艂 z nim dwana艣cie lat i po jego 艣mierci napisa艂 o nim ksi膮偶k臋1.

- Od prawie dwudziestu lat jest mnichem i jednym z najlepszych
zachodnich znawc贸w buddyzmu, zw艂aszcza odmiany Njingma -
ko艅czy艂 przedstawianie prelegenta Alan. - Od dawna pe艂ni rol臋 t艂u­
macza Jego 艢wi膮tobliwo艣ci w kontaktach z osobami m贸wi膮cymi po
francusku. A zatem bez zb臋dnych ceregieli, Matthieu, prosz臋 bardzo...

Chocia偶 blisko wsp贸艂pracowa艂 z Dalajlam膮 jako t艂umacz, tego ranka Matthieu znalaz艂 si臋 w kr臋puj膮cym dla ka偶dego mnicha tybe­ta艅skiego po艂o偶eniu. Od razu wyzna艂, jak niewygodna jest rola, kt贸r膮

przysz艂o mu odegra膰.

- Czuj臋'si臋 troch臋 dziwnie, przyst臋puj膮c do wyja艣niania czegokol­
wiek na temat buddyzmu w obecno艣ci Jego 艢wi膮tobliwo艣ci - zacz膮艂

Matthieu. - Czuj臋 si臋 jak ucze艅 przed egzaminem. A jako by艂y naukowiec odczuwam t臋 sam膮 trem臋, wyst臋puj膮c wobec tylu uczo­nych os贸b. No, ale od czasu do czasu musimy zdawa膰 egzaminy -powiedzia艂 z pogodnym u艣miechem.

Pierwszym zadaniem, kt贸re postawi艂 sobie Matthieu, by艂o obja艣nienie r贸偶nicy znaczeniowej mi臋dzy angielsk膮 nazw膮 emocji a odnosz膮cymi si臋 do nich terminami buddyjskimi. Wskaza艂, 偶e emocja jest okre艣leniem bardzo og贸lnym.

- Angielskie s艂owo emotion wywodzi si臋 z 艂aci艅skiego emovere i oznacza wprawienie umys艂u w ruch, ku dzia艂aniu szkodliwemu, oboj臋tnemu albo pozytywnemu. Natomiast w terminologii bud­dyjskiej emocj膮 nazwaliby艣my to, co warunkuje umys艂 i sprawia, 偶e przyjmuje on pewien ogl膮d albo punkt widzenia rzeczywisto艣ci. Niekoniecznie odnosi si臋 to do emocjonalnego wybuchu, do kt贸rego dochodzi znienacka w umy艣le, a co jest by膰 mo偶e najbli偶sze temu, co naukowcy badaj膮 jako emocj臋. W terminologii buddyjskiej wydarze­nie takie nazwano by ra偶膮c膮 emocj膮, a odnosi艂oby si臋 to na przyk艂ad do sytuacji, w kt贸rych jest oczywiste, 偶e kto艣 jest z艂y, smutny albo ma obsesj臋 na punkcie czego艣.

ROZZIEW POMI臉DZY TYM, CZYM SI臉 CO艢 WYDAJE, A CZYM JEST

W celu wyja艣nienia tej podstawowej r贸偶nicy w postrzeganiu emocji mi臋dzy my艣l膮 buddyjsk膮 i zachodni膮 Matthieu przedstawi艂 niezwykle zwi臋藕le punkt widzenia psychologii buddyjskiej. Zacz膮艂 od opisu bardzo r贸偶ni膮cego si臋 od stosowanego na Zachodzie kryterium uznawania emocji za destrukcyjne; ot贸偶 nie chodzi tylko o to, czy powoduj膮 oczywist膮 szkod臋, ale czy s膮 przyczyn膮 mniej zauwa偶alnego z艂a, a mianowicie zniekszta艂cenia naszego widzenia rzeczywisto艣ci.

- Jak z buddyjskiego punktu widzenia - kontynuowa艂 Matthieu -odr贸偶nia si臋 emocje destrukcyjne od konstruktywnych? Przede wszystkim emocja destrukcyjna, kt贸r膮 okre艣la si臋 r贸wnie偶 jako „przes艂aniaj膮cy" albo „trapi膮cy" czynnik psychiczny, jest czym艣, co


przeszkadza umys艂owi w postrzeganiu rzeczywisto艣ci tak膮, jaka jest. Emocja destrukcyjna zawsze powoduje rozziew mi臋dzy pozorami

i rzeczywisto艣ci膮.

Nadmierne przywi膮zanie, na przyk艂ad pragnienie posiadania czego艣, nie pozwoli nam dostrzec r贸wnowagi pomi臋dzy przyjemnymi i nieprzyjemnymi, konstruktywnymi i destrukcyjnymi cechami ko­go艣 lub czego艣 i sprawia, 偶e postrzegamy to co艣 lub tego kogo艣 przez chwil臋 jako rzecz lub osob臋 absolutnie atrakcyjn膮, a zatem, 偶e prag­niemy tego czego艣 lub kogo艣. Odraza nie pozwala nam dojrze膰 pozy­tywnych cech danego przedmiotu, sprawiaj膮c, 偶e jawi si臋 on nam jako ca艂kowicie negatywny, wskutek czego chcemy go odrzuci膰, zniszczy膰 albo uciec od niego. Takie stany emocjonalne upo艣ledzaj膮 nasz os膮d, zdolno艣膰 prawid艂owej oceny natury rzeczy. W艂a艣nie dlatego m贸wimy, 偶e s膮 przes艂aniaj膮ce; przys艂aniaj膮 czy zaciemniaj膮 to, czym rzeczy te s膮 naprawd臋. Przys艂aniaj膮 w ko艅cu, czyli uniemo偶liwiaj膮, g艂臋bsz膮 ocen臋 trwa艂ego albo nietrwa艂ego charakteru rzeczy, dostrze偶enia posiadania przez nie lub nieposiadania nieod艂膮cznych od ich natury w艂a艣ciwo艣ci. A zatem przes艂aniaj膮 one postrzeganie na wszystkich poziomach. Tak oto przes艂aniaj膮ce emocje ograniczaj膮 nasz膮 wolno艣膰 przez to, 偶e kr臋puj膮 my艣li, zmuszaj膮c nas do nieobiektywnego my艣lenia, m贸­wienia i dzia艂ania. Natomiast emocje konstruktywne id膮 w parze z bardziej prawid艂ow膮 ocen膮 tego, co postrzegamy; zasadzaj膮 si臋 one na zdrowym rozs膮dku.

Dalajlama siedzia艂 nieruchomo, uwa偶nie s艂uchaj膮c i z rzadka przerywaj膮c Matthieu albo prosz膮c o dok艂adniejsze wyja艣nienie tego czy innego punktu jego wywod贸w. Natomiast naukowcy sporz膮dzali przez ca艂y czas prelekcji notatki, poniewa偶 by艂o to pierwsze wyst膮pie­nie strony buddyjskiej.

PROBLEM KRZYWDY

Przedstawione przez Alana kryterium emocji destrukcyjnych opiera艂o si臋 na ich szkodliwo艣ci, natomiast Matthieu wykaza艂, 偶e w buddyzmie zwraca si臋 bardziej uwag臋 na pewne niuanse:

- Tak oto dochodzimy do opisu emocji destrukcyjnych jako czego艣, co wyrz膮dza krzywd臋 komu艣 innemu albo nam. Dzia艂ania nie s膮 dobre albo z艂e dlatego, 偶e kto艣 postanowi艂, i偶 takie s膮 albo tak powinno si臋 je traktowa膰. Nie ma dobra ani z艂a w sensie absolutnym. Jest jedynie dobro i z艂o rozpatrywane w kategoriach szcz臋艣cia i cier­pienia, kt贸re wynika z naszych my艣li i dzia艂a艅 wobec nas samych albo innych os贸b.

Emocje destrukcyjne odr贸偶ni膰 mo偶na od konstruktywnych r贸w­nie偶 na podstawie motywacji, kt贸ra je wyzwala: egocentrycznej albo altruistycznej, 偶yczliwej albo z艂o艣liwej. Tak wi臋c trzeba bra膰 pod uwag臋 motywacj臋 i konsekwencje emocji.

Mo偶na r贸wnie偶 odr贸偶ni膰 emocje konstruktywne od destrukcyj­nych, badaj膮c ich wzajemne stosunki w kategoriach antidotum. We藕­my, na przyk艂ad, nienawi艣膰 i altruizm. Nienawi艣膰 zdefiniowa膰 mo偶na jako ch臋膰 szkodzenia innym albo psucia czego艣, co do nich nale偶y lub jest im drogie. Emocj膮 przeciwstawn膮 temu jest co艣, co dzia艂a jako bezpo艣rednie antidotum na wrogo艣膰, bo chocia偶 mo偶na odczuwa膰 na przemian nienawi艣膰 i mi艂o艣膰, to nie mo偶na jednocze艣nie 偶ywi膰 obu tych uczu膰 wobec tej samej osoby czy przedmiotu. Dlatego im bar­dziej piel臋gnuje kto艣 偶yczliwo艣膰, wsp贸艂czucie i altruizm, im bardziej uczucia te przenikaj膮 jego umys艂, tym bardziej zmniejsza si臋 ich prze­ciwie艅stwo, ch臋膰 szkodzenia, kt贸ra mo偶e w ko艅cu w og贸le znikn膮膰.

Poza tym, kiedy m贸wimy, 偶e jaka艣 emocja jest negatywna, to nie znaczy, 偶e odrzucamy co艣, lecz 偶e jest to zjawisko negatywne w tym sensie, i偶 zmniejsza nasze szcz臋艣cie, dobre samopoczucie, jasno艣膰 my艣lenia i ogranicza wolno艣膰, nasila natomiast wypaczone postrze­ganie rzeczywisto艣ci.

Przerwa艂 mu Alan:

- Definiujesz nienawi艣膰 jako ch臋膰 zniszczenia albo odtr膮cenia in­nej osoby, czego艣, co do niej nale偶y albo jest jej drogie. Wcze艣niej Je­go 艢wi膮tobliwo艣膰 m贸wi艂 o tym, czy mo偶liwe jest odczuwanie wsp贸艂­czucia wobec samego siebie. Chcia艂bym zada膰 podobne pytanie. Czy nie jest mo偶liwe odczuwanie nienawi艣ci wobec siebie? Zdajesz si臋 definiowa膰 j膮 jako emocj臋 odczuwan膮 tylko w stosunku do innych.

Odpowied藕 Matthieu by艂a nieco zaskakuj膮ca:


- Kiedy m贸wi si臋, 偶e kto艣 siebie nienawidzi, to w rzeczywisto艣ci
sednem tego uczucia nie jest wcale nienawi艣膰. Mo偶esz by膰 z siebie
niezadowolony, ale mo偶e te偶 to by膰 pewna forma dumy, uczucie frus­
tracji wynikaj膮ce z u艣wiadomienia sobie, 偶e nie dorastasz do w艂asnych
oczekiwa艅. Nie mo偶esz siebie naprawd臋 nienawidzi膰.

Alan dalej dr膮偶y艂 temat:

- A wi臋c w buddyzmie nie ma czego艣 takiego jak nienawi艣膰 do

w艂asnej osoby?

Matthieu nie wycofa艂 si臋 ze swojego twierdzenia.

- Prawdopodobnie nie ma, poniewa偶 by艂oby to sprzeczne z pod­
stawowym pragnieniem ka偶dej 偶ywej istoty, kt贸rym jest unikanie
cierpienia. Mo偶esz uwa偶a膰, 偶e si臋 nienawidzisz, bo chcesz by膰 lepszy,
ni偶 jeste艣. Mo偶esz by膰 z siebie niezadowolony, dlatego 偶e nie jeste艣
taki, jaki chcia艂by艣 by膰, albo niecierpliwisz si臋, 偶e nie stajesz si臋 taki
dostatecznie szybko. W nienawi艣ci czy wstr臋cie do siebie kryje si臋
w rzeczywisto艣ci silne przywi膮zanie do ego. Nawet kto艣, kto pope艂nia
samob贸jstwo, robi to nie z nienawi艣ci do siebie, lecz dlatego, 偶e my艣li,
i偶 jest to spos贸b unikni臋cia wi臋kszego cierpienia.

- Nie unikasz w ten spos贸b niczego - doda艂 Matthieu, przedsta­
wiaj膮c buddyjski pogl膮d na samob贸jstwo - poniewa偶 艣mier膰 jest tylko
przej艣ciem do innego stanu egzystencji. Tak wi臋c zrobi艂by艣 lepiej,
staraj膮c si臋 unikn膮膰 cierpienia dzi臋ki usilnym pr贸bom rozwi膮zania
problemu tu i teraz, a kiedy nie jest to mo偶liwe, poprzez zmian臋 swo­
jego stosunku do tego problemu.

OSIEMDZIESI膭T CZTERY TYSI膭CE EMOCJI NEGATYWNYCH

Powracaj膮c do g艂贸wnego w膮tku swojego wyst膮pienia, Matthieu

ci膮gn膮艂:

- Sk膮d bior膮 si臋 wed艂ug nauki buddyjskiej owe destrukcyjne emocje? Wszyscy wiemy, 偶e zmieniamy si臋 ca艂y czas, od dzieci艅stwa po staro艣膰. Nasze cia艂a nie s膮 nigdy takie same, a nasze umys艂y zdobywaj膮 w ka偶dej chwili nowe do艣wiadczenia. Stale podlegamy

przemianom. A jednak uwa偶amy, 偶e gdzie艣 w 艣rodku tego wszystkiego jest co艣, co nas okre艣la, co艣, co od dzieci艅stwa pozostaje sta艂e, co jest „mn膮".

To „ja", nazwijmy je „przywi膮zaniem do ego", kt贸re tworzy nasz膮 to偶samo艣膰, nie jest po prostu my艣l膮 o „mnie", kt贸ra przychodzi nam do g艂owy, gdy si臋 budzimy, gdy m贸wimy „Jest mi gor膮co" albo „Jest mi zimno", albo kiedy kto艣 nas wo艂a. Przywi膮zanie do ego odnosi si臋 do g艂臋boko zakorzenionego nawyku trzymania si臋 niezmiennej istoty, kt贸ra zdaje si臋 tworzy膰 rdze艅 naszego bytu i okre艣la ka偶dego z nas jako konkretn膮 osob臋.

Uwa偶amy te偶, 偶e to „ja" jest bezbronne i 偶e musimy je chroni膰 i dostarcza膰 mu przyjemno艣ci. St膮d bior膮 si臋 awersja i poci膮g; awers­ja do wszystkiego, co mog艂oby zagrozi膰 temu „ja", i poci膮g do wszyst­kiego, co sprawia mu przyjemno艣膰 albo je uspokaja, dzi臋ki czemu mo偶e ono czu膰 si臋 bezpieczne i szcz臋艣liwe. Z tych dw贸ch podsta­wowych emocji, poci膮gu i odrazy, rodzi si臋 mn贸stwo innych.

W pismach buddyjskich m贸wi si臋 o osiemdziesi臋ciu czterech tysi膮­cach emocji negatywnych. Nie wszystkie s膮 szczeg贸艂owo okre艣lone, ale ta wielka, metaforyczna liczba odzwierciedla z艂o偶ono艣膰 ludzkiego umys艂u i daje nam do zrozumienia, 偶e metody jego przekszta艂cenia trzeba dostosowywa膰 do ogromnej r贸偶norodno艣ci usposobie艅 psy­chicznych. W艂a艣nie dlatego m贸wi si臋 o osiemdziesi臋ciu czterech tysi膮­cach drzwi, przez kt贸re wkroczy膰 mo偶na na buddyjsk膮 drog臋 prze­miany wewn臋trznej. W ka偶dym razie te r贸偶norodne emocje spro­wadzaj膮 si臋 do pi臋ciu g艂贸wnych: nienawi艣ci, po偶膮dania, zmieszania, pychy i zazdro艣ci.

Nienawi艣膰 to odczuwane w g艂臋bi ducha pragnienie szkodzenia komu艣, zniszczenia jego szcz臋艣cia. Niekoniecznie wyra偶a si臋 ona wybuchem z艂o艣ci. Nie przejawia si臋 ca艂y czas, ale ujawni si臋, gdy cz艂owiek znajdzie si臋 w okoliczno艣ciach, kt贸re wyzwol膮 jego niech臋膰. Powi膮zana jest ona z wieloma innymi pokrewnymi emocjami, takimi jak niech臋膰, uraza, pogarda, animozja i tak dalej.

Przeciwstawne jej jest przywi膮zanie, kt贸re te偶 ma wiele aspekt贸w, jest wi臋c zwyk艂e po偶膮danie przyjemno艣ci zmys艂owych albo przed­miot贸w, kt贸re chcemy posiada膰, ale jest te偶 subtelniejszy aspekt -


przywi膮zanie do poj臋cia „ja", do osoby i do twardej rzeczywisto艣ci zjawisk. W zasadzie przywi膮zanie 艂膮czy si臋 z postrzeganiem rzeczy takimi, jakimi nie s膮. Sprawia ono, na przyk艂ad, 偶e my艣lisz, i偶 rzeczy s膮 wieczne, i偶 przyja藕艅, ludzie, mi艂o艣膰, maj膮tek b臋d膮 stale trwa膰, cho膰 jest jasne, 偶e nie b臋d膮. A zatem przywi膮zanie oznacza trzymanie si臋 swojego sposobu postrzegania rzeczy.

Potem mamy niewiedz臋, niezdolno艣膰 rozr贸偶nienia mi臋dzy tym, co trzeba osi膮gn膮膰, a czego unika膰 dla osi膮gni臋cia szcz臋艣cia albo unikni臋­cia cierpienia. Oczywi艣cie niewiedzy nie uznaje si臋 w kulturze zachod­niej za emocj臋, ale jest ona bez w膮tpienia czynnikiem umys艂owym, kt贸ry uniemo偶liwia stworzenie jasnego i zgodnego z prawd膮 obra­zu rzeczywisto艣ci. Jest ona zatem stanem umys艂u przeszkadzaj膮cym w osi膮gni臋ciu najwy偶szej m膮dro艣ci czy wiedzy albo wiedz臋 t臋 przes艂a­niaj膮cym. Dlatego uwa偶a si臋 j膮 za dolegliwy, przysparzaj膮cy strapie艅 aspekt umys艂u.

R贸wnie偶 pycha ma wiele aspekt贸w: dum臋 z w艂asnych osi膮gni臋膰, poczucie wy偶szo艣ci wobec innych albo pogard臋 dla nich, niew艂a艣ciw膮 ocen臋 swoich cech albo niezauwa偶anie dobrych cech u innych. Cz臋sto idzie ona w parze z niezauwa偶aniem w艂asnych wad czy brak贸w.

Zazdro艣膰 postrzega膰 mo偶na jako niezdolno艣膰 do cieszenia si臋 szcz臋艣ciem innych. Nigdy nie zazdro艣cimy komu艣 cierpienia, lecz szcz臋艣cia i zalet. Z buddyjskiego punktu widzenia jest to emocja negatywna. Je艣li naszym celem jest zapewnienie innym dobrego sa­mopoczucia, to powinni艣my by膰 szcz臋艣liwi, je艣li sami potrafi膮 znale藕膰 szcz臋艣cie. Dlaczego mieliby艣my by膰 zazdro艣ni? Cz臋艣膰 naszej pracy zosta艂a ju偶 wykonana i mamy o tyle mniej do zrobienia.

ILUZORYCZNE „JA"

- Dlaczego wszystkie te podstawowe emocje s膮 tak 艣ci艣le zwi膮zane z poj臋ciem „ja"? Wyobra藕my sobie, 偶e m贸wisz nagle komu艣: „Czy by艂by pan uprzejmy rozz艂o艣ci膰 si臋, bardzo si臋 rozz艂o艣ci膰, w tej chwili?" Nikt si臋 nie rozz艂o艣ci... mo偶e z wyj膮tkiem bardzo dobrego aktora, kt贸ry potrafi przez wzgl臋dnie kr贸tki czas uda膰 z艂o艣膰.

Je艣li jednak powiesz tej samej osobie: „Jeste艣 odra偶aj膮cym draniem", to nie b臋dziesz musia艂 d艂ugo czeka膰 na skutek. Osoba ta natychmiast wpadnie w z艂o艣膰. Sk膮d ta r贸偶nica? St膮d, 偶e zaatakowa艂e艣 jej „ja". Skoro wyobra偶enie o istnieniu „ja" czy „ja藕ni" zdaje si臋 by膰 藕r贸d艂em wszystkich emocji, to wynika z tego, 偶e je艣li si臋 chce pra­cowa膰 nad emocjami, trzeba dog艂臋bnie zbada膰 to poj臋cie „ja". Czy rzeczywi艣cie po takiej analizie „ja" ostanie si臋, jako co艣, co naprawd臋 istnieje?

A zatem w buddyjskiej filozofii i praktyce wyra藕nie artyku艂uje si臋 g艂臋bok膮 potrzeb臋 zbadania, czy owo „ja" nie jest tylko z艂udzeniem, nazw膮, kt贸r膮 nadajemy temu strumieniowi ci膮g艂ych zmian. Nie mo偶emy odnale藕膰 tego „ja" w 偶adnej cz臋艣ci cia艂a, nie uda艂o te偶 si臋 stwierdzi膰, 偶e jest ono czym艣, co przenika cia艂o. Mogliby艣my pomy艣le膰, 偶e mie艣ci si臋 ono w 艣wiadomo艣ci, ale przecie偶 tak偶e 艣wiado­mo艣膰 jest nieustannie zmieniaj膮cym sw贸j bieg strumieniem. Jak mo偶e istnie膰 obecne „ja", zawieszone mi臋dzy czym艣, co ju偶 przemin臋艂o, i czym艣, co jeszcze nie powsta艂o?

A je艣li nie mo偶na znale藕膰 ja藕ni ani w umy艣le, ani w ciele, ani w obojgu z nich zarazem, ani nie jest ono czym艣 odmiennym od nich, to jest oczywiste, 偶e nie ma niczego, na co mogliby艣my wskaza膰 dla uzasadnienia tak silnego poczucia „ja". Jest to tylko nazwa, kt贸r膮 nadaje si臋 kontinuum, tak jak wskazuj膮c na rzek臋, nazywamy j膮 Gangesem czy Missisipi. To wszystko.

A jednak kiedy si臋 do tego przywi膮偶emy, kiedy my艣limy, 偶e na tej rzece jest 艂贸d藕, to znaczy, kiedy pojawiaj膮 si臋 k艂opoty spowodowane kurczowym trzymaniem si臋 poj臋cia „ja" jako czego艣 istniej膮cego naprawd臋, to byt ten musimy chroni膰 i zadowala膰. Pojawiaj膮 si臋 wtedy awersja, odraza, wspomniane pi臋膰 dolegliwo艣ci, dwadzie艣cia dolegliwo艣ci drugorz臋dnych, a na koniec osiemdziesi膮t cztery tysi膮ce aspekt贸w dolegliwych emocji.


TRZY POZIOMY 艢WIADOMO艢CI

- Nast臋pne pytanie brzmi: czy te negatywne emocje wynikaj膮 z samej natury umys艂u? Aby na nie odpowiedzie膰, musimy wyr贸偶ni膰 kilka poziom贸w 艣wiadomo艣ci. Wed艂ug buddyzmu istniej膮 trzy takie poziomy: powierzchniowy, g艂臋bszy i najg艂臋bszy.

Na poziomie powierzchniowym wyst臋puj膮 wszelkiego rodzaju emocje. Poziom ten odpowiada funkcjonowaniu umys艂u i inter­akcjom cia艂a z otoczeniem. Poziom g艂臋bszy odpowiada poj臋ciu „ja" i zdolno艣ci introspekcji, dzi臋ki kt贸rej umys艂 bada sw膮 natur臋. Tu r贸wnie偶 p艂ynie 贸w strumie艅 umys艂u, kt贸ry niesie sk艂onno艣ci i na­wyki.

Poziom najg艂臋bszy jest najbardziej podstawowym aspektem 艣wiadomo艣ci, a okre艣la go fakt, 偶e umys艂 ma w og贸le zdolno艣膰 poz­nawania2. Jest to czysta 艣wiadomo艣膰, nieskupiona na 偶adnym przed­miocie. Oczywi艣cie, generalnie nie postrzegamy 艣wiadomo艣ci w taki spos贸b; potrzeba do tego 膰wicze艅 kontemplacyjnych.

Kiedy m贸wimy o r贸偶nych poziomach 艣wiadomo艣ci, to nie traktu­jemy ich jak trzech r贸wnocze艣nie i r贸wnolegle p艂yn膮cych strumieni -bardziej przypominaj膮 one r贸偶ne g艂臋boko艣ci oceanu. Emocje rozgry­waj膮 si臋 na poziomie powierzchniowym i g艂臋bszym, ale nie wp艂ywaj膮 na poziom najg艂臋bszy. Mo偶na je por贸wna膰 do fal na oceanie, podczas gdy podstawowa natura umys艂u odpowiada g艂臋biom oceanicznym.

Poziom najg艂臋bszy okre艣la si臋 czasami jako „艣wietlisty", ale gdy m贸wimy o 艣wietlistym aspekcie umys艂u, nie znaczy to bynajmniej, 偶e jest gdzie艣 tam co艣, co si臋 艣wieci. Przymiotnik 艣wietlisty odnosi si臋 po prostu do podstawowej zdolno艣ci bycia 艣wiadomym, bez 偶ad­nego zabarwienia, kt贸re nadawa艂yby temu stanowi wytwory umys艂u czy emocje. Pe艂ne i bezpo艣rednie urzeczywistnianie si臋 tej podsta­wowej 艣wiadomo艣ci, kiedy nic jej nie przes艂ania, uwa偶a si臋 te偶 za osi膮gni臋cie stanu o艣wiecenia czy przebudzenia, stanu buddy.

Dalajlama s艂ucha艂 uwa偶nie prelekcji Matthieu, kiwaj膮c czasami g艂ow膮. By艂o to dla niego doskonale znane terytorium, nie przerywa艂 wi臋c pro艣bami o bardziej szczeg贸艂owe wyja艣nienia ani niczego nie kwestionowa艂.

WYZWOLENIE SI臉 SPOD WP艁YWU EMOCJI DESTRUKCYJNYCH

- Nast臋pnym krokiem jest sprawdzenie, czy mo偶liwe jest ca艂kowite uwolnienie si臋 od emocji destrukcyjnych. Mo偶liwe jest to tylko wtedy, je艣li emocje te nie s膮 przyrodzonymi cechami umys艂u, je艣li nie tkwi膮 w jego naturze. Gdyby emocje negatywne, takie jak nienawi艣膰, by艂y nieod艂膮cznymi cechami najg艂臋bszej istoty umys艂u, to by艂yby stale obecne. Powinni艣my by膰 zdolni zajrze膰 w g艂膮b 艣wiadomo艣ci i znale藕膰 w niej nienawi艣膰, po偶膮danie, zazdro艣膰, pych臋 i tak dalej.

Jednak ju偶 nasze zwyk艂e, codzienne do艣wiadczenie m贸wi, 偶e te negatywne emocje zdarzaj膮 si臋 sporadycznie. Osoby oddaj膮ce si臋 kon­templacji twierdz膮 za艣, 偶e gdy zanurzaj膮 si臋 w g艂膮b 艣wiadomo艣ci, aby pozna膰 jej podstawowe aspekty, nie znajduj膮 w owym 艣wietlistym kontinuum na najg艂臋bszym poziomie 偶adnych emocji negatywnych. Jest to stan ca艂kowicie wolny od wszelkich emocji destrukcyjnych i uczu膰 negatywnych.

Nawet je艣li ogromna wi臋kszo艣膰 ludzi do艣wiadcza przy r贸偶nych okazjach emocji negatywnych, nie znaczy to, 偶e takie emocje s膮 przy­rodzonymi cechami umys艂u. Zilustruj臋 to przyk艂adem: kiedy sto sztuk z艂ota le偶y w zakurzonym miejscu, to wszystkie mog膮 by膰 pokryte kurzem, ale z艂oto pozostaje z艂otem. Na podstawie do艣wiad­cze艅 kontemplacyjnych przekonani jeste艣my, 偶e emocje destrukcyjne nie s膮 podstawow膮 cech膮 艣wiadomo艣ci. Jest raczej tak, 偶e rodz膮 si臋 one w zale偶no艣ci od okoliczno艣ci i rozmaitych nawyk贸w i sk艂onno艣ci, kt贸re maj膮 藕r贸d艂o w zewn臋trznej warstwie 艣wiadomo艣ci. Stwarza to mo偶liwo艣膰 pracy nad tymi ulotnymi emocjami i sk艂onno艣ciami, z kt贸rych si臋 rodz膮. Gdyby emocje destrukcyjne by艂y przyrodzonymi w艂a艣ciwo艣ciami umys艂u, to pr贸by uwolnienia si臋 od nich nie mia艂yby sensu. Przypomina艂oby to mycie kawa艂ka w臋gla, kt贸ry nigdy nie mo偶e sta膰 si臋 bia艂y. U艣wiadomienie sobie mo偶liwo艣ci uwolnienia si臋 od emocji destrukcyjnych jest pocz膮tkiem drogi przemiany we­wn臋trznej. Mo偶na odgoni膰 chmury i odkry膰, 偶e jest za nimi s艂o艅ce i czyste niebo i 偶e zawsze tam by艂y.

Aby si臋 przekona膰, czy te destrukcyjne emocje s膮 cz臋艣ci膮 istoty


naszego umys艂u, musimy je bada膰. We藕my na przyk艂ad z艂o艣膰. Wydaje si臋, 偶e silnemu wybuchowi z艂o艣ci nie mo偶na si臋 oprze膰. Wobec z艂o艣ci czujemy si臋 niemal bezsilni: kiedy nas ogarnia, zdaje si臋, 偶e nie mamy innego wyboru i musimy si臋 jej podda膰. Jest tak dlatego, 偶e naprawd臋 nie staramy si臋 wnikn膮膰 w sam膮 natur臋 z艂o艣ci. Czym jest z艂o艣膰?

Kiedy patrzysz z oddali na pot臋偶n膮 chmur臋, to wydaje si臋 ona tak masywna, 偶e mo偶na by na niej si膮艣膰. Jednak gdy si臋 w ni膮 zanurzysz, nie ma tam niczego, co m贸g艂by艣 chwyci膰, niczego opr贸cz pary i wia­tru. Mimo to zas艂ania ona s艂o艅ce, a wi臋c ma pewien wp艂yw na to, co si臋 dzieje. Podobnie jest ze z艂o艣ci膮. Zgodnie z klasycznym podej艣ciem praktyki buddyjskiej, osoba oddaj膮ca si臋 medytacji przypatruje si臋 z艂o艣ci i pyta: „Czy z艂o艣膰 jest jak dow贸dca armii, p艂on膮cy ogie艅 albo ci臋偶ki g艂az? Czy trzyma w r臋ku bro艅? Czy jest jakie艣 miejsce, gdzie mo偶na j膮 znale藕膰... w piersiach, w sercu, w g艂owie? Czy ma jaki艣 kszta艂t lub kolor?" Oczywi艣cie zadaj膮c takie pytania, nie spodziewamy si臋, 偶e odkryjemy kogo艣, kto wbija nam w艂贸czni臋 w 偶o艂膮dek! Mimo to w艂a艣nie tak wyobra偶amy sobie z艂o艣膰 - jako co艣 bardzo silnego i trud­nego do odparcia.

Jednak偶e eksperyment ten wykazuje, 偶e im dok艂adniej przypatru­jesz si臋 z艂o艣ci, tym bardziej niknie ci w oczach, jak szron topniej膮cy w promieniach porannego s艂o艅ca. Kiedy si臋 jej naprawd臋 przygl膮dasz, traci nagle ca艂膮 swoj膮 moc. Odkrywa si臋 wtedy r贸wnie偶, 偶e nie jest ona tym, za co si臋 j膮 pierwotnie uwa偶a艂o. Jest zbiorem r贸偶nych wydarze艅. Jest w niej na przyk艂ad pewna jasno艣膰 czy b艂ysk, kt贸ra nale偶y wprawdzie do jej istoty, jest jednym z aspekt贸w jej sedna, ale nie jest sama w sobie z艂a. Prawd臋 m贸wi膮c, w samym 藕r贸dle emocji destrukcyjnych jest co艣, co nie jest jeszcze szkodliwe.

A zatem - wyja艣nia艂 Matthieu - negatywne cechy emocji nie s膮 nawet ich przyrodzonymi w艂a艣ciwo艣ciami. To przywi膮zanie, zwi膮zane ze sk艂onno艣ciami danej osoby, wyzwala reakcj臋 艂a艅cuchow膮, w wy­niku kt贸rej pierwsza my艣l przekszta艂ca si臋 w z艂o艣膰, nienawi艣膰 i wro­go艣膰. Je艣li sama z艂o艣膰 nie jest niczym trwa艂ym, znaczy to, 偶e nie jest ona podstawow膮 w艂a艣ciwo艣ci膮 umys艂u.

UNIWERSALNE ANTIDOTUM

Prowadzi to do pytania - m贸wi艂 dalej Matthieu - jak radzi膰 sobie z emocjami negatywnymi, nie ograniczaj膮c si臋 do obserwowania, ale d膮偶膮c do przemiany wewn臋trznej. Wkradaj膮c si臋 stale do umys艂u, przekszta艂caj膮 si臋 one w nastroje, a na koniec w cechy temperamentu. Dlatego zacz膮膰 trzeba od pracy nad samymi emocjami. Mo偶na to robi膰 na r贸偶ne sposoby i na r贸偶nych poziomach - dla pocz膮tkuj膮cych, 艣rednio zaawansowanych i zaawansowanych.

Pierwszy spos贸b, kiedy staramy si臋 unikn膮膰 negatywnych konsek­wencji emocji destrukcyjnych, kt贸re sprowadzaj膮 nieszcz臋艣cie na nas samych i na innych, polega na wykorzystaniu antidotum. Na ka偶d膮 emocj臋 jest konkretne antidotum. Jak wcze艣niej wspomnia艂em, nie mo偶emy jednocze艣nie odczuwa膰 nienawi艣ci i mi艂o艣ci do tego samego obiektu. A zatem najlepsz膮 odtrutk膮 na nienawi艣膰 jest mi艂o艣膰. Podo­bnie mo偶na rozpatrywa膰 nieprzyjemne aspekty przedmiotu nieodpar­tego po偶膮dania albo stara膰 si臋 oceni膰 go bardziej obiektywnie. Je艣li chodzi o niewiedz臋 albo brak wnikliwo艣ci, pr贸bujemy lepiej zrozu­mie膰, czego musimy dokona膰, a czego unika膰. W wypadku zazdro艣ci czy zawi艣ci mo偶emy podziwia膰 zalety innych os贸b i radowa膰 si臋 nimi. Je艣li chodzi o dum臋 czy pych臋, staramy si臋 docenia膰 osi膮gni臋cia in­nych i dostrzega膰 nasze w艂asne wady, aby piel臋gnowa膰 pokor臋.

Wynika st膮d, 偶e jest tyle odtrutek, ile emocji negatywnych. A za­tem nast臋pnym krokiem - na poziomie 艣redniozaawansowanym - jest sprawdzenie, czy nie istnieje jedno antidotum na nie wszystkie. Znale藕膰 je mo偶na w medytacji, w dociekaniu najg艂臋bszej istoty wszystkich emocji negatywnych. Okazuje si臋, 偶e brak im trwa艂o艣ci, 偶e wykazuj膮 co艣, co w buddyzmie nazywa si臋 pustk膮. Nie jest bynaj­mniej tak, 偶e rozp艂ywaj膮 si臋 w贸wczas nagle w powietrzu, ale staje si臋 oczywiste, 偶e nie s膮 tak trwa艂e, jak si臋 wydaje.

Metoda ta pozwala nam wyzby膰 si臋 przekonania o pozornej, jak wida膰, trwa艂o艣ci emocji negatywnych. To antidotum, u艣wiadomienie sobie ich pustki, dzia艂a na wszystkie emocje, bo chocia偶 przejawiaj膮 si臋 one r贸偶nie, s膮 identyczne pod jednym wzgl臋dem - nie istniej膮 jako co艣 trwa艂ego i namacalnego.


Ostatni spos贸b, kt贸ry jest zarazem najbardziej ryzykowny, polega nie na neutralizowaniu emocji ani dostrzeganiu ich pustki, lecz na przekszta艂caniu ich, wykorzystywaniu jako katalizator贸w procesu szybkiego wyzwolenia si臋 spod ich wp艂ywu. To tak, jakby kto艣 wpad艂 do morza i wykorzysta艂 wod臋, by dop艂yn膮膰 do brzegu.

Metody te por贸wnuje si臋 czasami do trzech mo偶liwych sposob贸w uporania si臋 z truj膮c膮 ro艣lin膮. Jedn膮 mo偶liwo艣ci膮 jest ostro偶ne jej wykopanie i ca艂kowite usuni臋cie. Odpowiada to wykorzystywaniu odtrutek. Druga sprowadza si臋 do zalania ro艣liny wrz膮tkiem. To co艣 takiego jak medytowanie o pustce. Trzecia mo偶liwo艣膰 to spos贸b stosowany przez pawia, kt贸ry, zgodnie z tradycyjnymi wierzeniami, od偶ywia si臋 substancjami truj膮cymi. Zjada on t臋 ro艣lin臋. Nie tylko nie ulega zatruciu, kt贸re spowodowa膰 by mog艂o 艣mier膰 innych zwierz膮t, ale jego pi贸ra staj膮 si臋 jeszcze pi臋kniejsze. Odpowiada to praktyce wykorzystywania i przekszta艂cania negatywnych emocji w celu wzmo­偶enia 膰wicze艅 duchowych. Jednak jest to metoda niebezpieczna. Sprawdza si臋 w wypadku pawia; zwierz臋ta s艂absze wpad艂yby w po­wa偶ne tarapaty!

We wszystkich trzech wypadkach rezultaty s膮 takie same: osi膮ga si臋 ten sam cel. Nie jeste艣my ju偶 zniewoleni przez emocje negatywne i pod膮偶amy drog膮 prowadz膮c膮 do wolno艣ci. Nie ma naprawd臋 znaczenia, kt贸ra metoda jest „szlachetniejsza" od pozosta艂ych. Ka偶da z nich jest jak klucz. Klucz s艂u偶y do otwierania drzwi. Dop贸ki mo偶na go w tym celu u偶ywa膰, dop贸ty nie jest wa偶ne, czy zrobiony jest z 偶elaza, srebra czy ze z艂ota. W praktyce najodpowiedniejsza jest ta metoda, kt贸ra najlepiej s艂u偶y wewn臋trznej przemianie danej jednost­ki i t臋 metod臋 powinna ona stosowa膰.

Pami臋tajmy jednak, 偶e ostatnia z nich, aczkolwiek mo偶e si臋 wy­dawa膰 kusz膮ca, jest czym艣 w rodzaju pr贸by zdj臋cia klejnotu z g艂owy jadowitego w臋偶a. Je艣li, staraj膮c si臋 wykorzysta膰 emocje jako kataliza­tory, kto艣 naprawd臋 ich nie przekszta艂ci, lecz b臋dzie prze偶ywa艂 je w zwyk艂y spos贸b, to zostanie przez nie jeszcze bardziej zniewolony!

PRZED, PODCZAS CZY PO?

Nast臋pnie Matthieu zaj膮艂 si臋 pokrewnym tematem i wyborem mo­mentu przyst膮pienia do przeciwdzia艂ania emocji destrukcyjnej. Czy interweniujemy po pojawieniu si臋 takich emocji, w chwili gdy po­wstaj膮, czy te偶 zanim si臋 jeszcze pojawi膮?

Interwencja po pojawieniu si臋 emocji jest podej艣ciem pocz膮tkuj膮­cych, poniewa偶 zazwyczaj u艣wiadamiamy sobie negatywne albo destrukcyjne aspekty pewnych emocji dopiero po ich prze偶yciu. U偶ywamy wtedy rozumu w celu zbadania ich konsekwencji, widz膮c na przyk艂ad, 偶e silny wybuch nienawi艣ci, kt贸ry sprawia, 偶e po­strzegamy kogo艣 jako osob臋 ca艂kowicie z艂膮, mo偶e przysporzy膰 innym wiele cierpie艅, a nas samych te偶 nie uszcz臋艣liwia. W ten spos贸b mo偶e­my odr贸偶ni膰 emocje, kt贸re daj膮 szcz臋艣cie, od tych, kt贸re powoduj膮 cierpienie. Staje si臋 w贸wczas jasne, 偶e gdy nast臋pnym razem zaczn膮 nas ogarnia膰 podobne emocje, najlepiej b臋dzie nie popuszcza膰 im cugli.

Kiedy nabierzemy ju偶 w tym pewnego do艣wiadczenia, pora przej艣膰 do nast臋pnego etapu i zaj膮膰 si臋 emocjami w chwili ich poja­wienia si臋. Decyduj膮ce znaczenie ma tutaj uwolnienie emocji w momencie ich narastania, aby nie wyzwoli艂y 艂a艅cucha my艣li, kt贸­re - mno偶膮c si臋 i rozprzestrzeniaj膮c - zaw艂adn臋艂yby umys艂em, zmusza­j膮c nas do dzia艂ania, na przyk艂ad do wyrz膮dzenia komu艣 krzywdy. W tym celu przygl膮damy si臋 艣wie偶o zrodzonej my艣li w opisany wcze艣niej spos贸b, pytaj膮c o to, czy ma jaki艣 kszta艂t, kolor, po艂o偶enie i tak dalej, po czym w ko艅cu odkrywamy, 偶e jej prawdziw膮 istot膮 jest pustka. Je艣li nabierzemy w tym wprawy, to my艣li i emocje pojawiaj膮 si臋 i znikaj膮, nie rodz膮c czeredy kr臋puj膮cych nasz umys艂 my艣li, niczym ptaki, kt贸re przelatuj膮 po niebie, nie zostawiaj膮c 偶adnych 艣lad贸w, albo rysunki na wodzie, kt贸re znikaj膮, gdy je kre艣lisz.

Oczywi艣cie jest to co艣, co wymaga d艂ugiej praktyki, ale dzi臋ki 膰wi­czeniom mo偶e si臋 z pewno艣ci膮 sta膰 ca艂kowicie naturaln膮 reakcj膮. Wrze-czywisto艣ci tybeta艅skie s艂owo okre艣laj膮ce medytacj臋 znaczy „zapozna­nie si臋" albo „oswojenie si臋". Dzi臋ki praktyce oswajasz si臋 z postrze­ganiem tego, jak my艣li pojawiaj膮 si臋 i znikaj膮. Przywykasz do tego.


P贸藕niej, gdy masz ju偶 do艣膰 du偶e do艣wiadczenie, nadchodzi czas na zrobienie ostatniego kroku. Zanim jeszcze zrodzi si臋 w twoim umy艣le emocja, jeste艣 na ni膮 przygotowany, dzi臋ki czemu nie ogarnie ci臋 ze zniewalaj膮c膮, niemo偶liw膮 do przeciwstawienia si臋 si艂膮, kiedy si臋 pojawi. Krok ten zwi膮zany jest ze spe艂nieniem, stanem umys艂u po przemianie, kiedy emocje destrukcyjne nie pojawiaj膮 si臋 ju偶 z tak膮 si艂膮 jak wcze艣niej.

Zilustruj臋 to bardzo trywialnym przyk艂adem: je艣li w twoim 偶o艂膮d­ku zebra艂o si臋 du偶o gaz贸w, to jest ci trudno powstrzymywa膰 je przez ca艂y czas, gdy偶 mo偶e to sprawia膰 ci b贸l. Ale ich wypuszczenie jest sprzeczne z dobrymi manierami. Ani ich wypuszczenie, ani powstrzy­mywanie nie jest dobrym rozwi膮zaniem. A zatem najlepiej wyleczy膰 偶o艂膮dek, aby艣 nie musia艂 ani puszcza膰 b膮k贸w, ani cierpie膰.

Z emocjami jest troch臋 podobnie. W miar臋 nabywania do艣wiad­czenia 膰wicz膮cy si臋 w opanowywaniu emocji dochodz膮 do punktu, w kt贸rym potrafi膮 przepe艂ni膰 ca艂y sw贸j umys艂 偶yczliwo艣ci膮. Staje si臋 ona ich drug膮 natur膮, dzi臋ki czemu nienawi艣膰 zostaje wymieciona z ich umys艂贸w i nie ma mowy, 偶eby celowo i 艣wiadomie skrzywdzili kogo艣. Nienawi艣膰 ju偶 si臋 nie pojawia, nie ma wi臋c czego t艂umi膰 czy powstrzymywa膰. Oto uzasadnienie 膰wicze艅 duchowych.

WIELKIE SPE艁NIENIE

- Mo偶na by pomy艣le膰, 偶e je艣li kto艣 pozb臋dzie si臋 wszystkich emocji, to stanie si臋 nieczu艂y jak g艂az. Nic bardziej b艂臋dnego. Wolny od emocji umys艂 jest jasny i niczym nie zm膮cony. M臋drzec pogodny i wolny od zak艂贸caj膮cych jego spok贸j emocji przejawia du偶o wi臋ksz膮 wra偶liwo艣膰 na cierpienia innych i trosk臋 o ich szcz臋艣cie, podczas gdy osoba targana emocjami, w kt贸rej umy艣le panuje chaos, jest nie艣wiadoma i nie odczuwa cierpienia innych, tak jak nie czujemy w艂osa w d艂oni. Natomiast m臋drzec, pogodny i wolny od tych zak艂贸­caj膮cych my艣lenie emocji, doskonale dostrzega cierpienia innych i zwi膮zek przyczyny i skutku; odczuwa to tak wyra藕nie jak w艂os w oku. Ma o wiele doskonalsz膮 zdolno艣膰 os膮du i g艂臋bsze wsp贸艂czucie.

Niekt贸rzy utrzymuj膮, 偶e nieprzejawianie emocji prowadzi膰 mo偶e do szkodliwych dla zdrowia stan贸w umys艂u. Ale przecie偶 emocje wyra偶a膰 mo偶na na wiele r贸偶nych sposob贸w. Na przyk艂ad z艂o艣膰 wyra­zi膰 mo偶na nie tylko wybuchem w艣ciek艂o艣ci, ale r贸wnie偶, przeciw­stawiaj膮c jej nasz膮 inteligencj臋. Nie musimy t艂umi膰 ani wypiera膰 naszych emocji. Mo偶emy ukierunkowa膰 je tak, aby podj臋艂y dialog z nasz膮 inteligencj膮, wykorzystuj膮c je dla zrozumienia natury naszego umys艂u, obserwuj膮c, jak opadaj膮, nie posiawszy ziaren, z kt贸rych mog艂yby w przysz艂o艣ci ponownie si臋 zrodzi膰. Dzi臋ki temu unikamy w danej chwili zgubnych konsekwencji nienawi艣ci, a na d艂u偶sz膮 met臋 zyskujemy pewno艣膰, 偶e nie b臋dzie ona mia艂a przyczyny, aby pojawi膰 si臋 ponownie w tak gwa艂towny spos贸b.

Na koniec pozostaje pytanie, czy mo偶na si臋 ca艂kowicie pozby膰 negatywnych emocji. Od odpowiedzi na nie zale偶y stopie艅 naszej m膮dro艣ci i wolno艣ci. Je艣li zwa偶ymy na to, 偶e emocje destrukcyjne ograniczaj膮 nasz膮 wolno艣膰 wewn臋trzn膮 i upo艣ledzaj膮 zdolno艣膰 s膮­dzenia, to jest oczywiste, 偶e w im wi臋kszym stopniu uniezale偶nimy si臋 od nich, tym wi臋ksz膮 zyskamy wolno艣膰 i tym szcz臋艣liwsi si臋 staniemy.

Powinni艣my odr贸偶ni膰 szcz臋艣cie od przyjemno艣ci. Szcz臋艣cie rozu­miane jest tutaj jako silne uczucie spe艂nienia, kt贸remu towarzyszy poczucie spokoju i mn贸stwo cech pozytywnych, takich jak altruizm. Przyjemno艣膰 zale偶y od miejsca, okoliczno艣ci i przedmiotu, kt贸ry jej dostarcza. Przyjemno艣膰 mo偶na odczuwa膰 w pewnych chwilach, a w innych nie. Co艣, co pocz膮tkowo sprawia przyjemno艣膰, mo偶e p贸藕niej sta膰 si臋 oboj臋tne, a potem nawet nieprzyjemne i powodowa膰 cierpienie. Przyjemno艣膰 wyczerpuje si臋 w radowaniu si臋 jej 藕r贸d艂em, tak jak 艣wieca, kt贸ra spala si臋 do ko艅ca i znika.

Natomiast g艂臋bokie uczucie spe艂nienia nie zale偶y od czasu, miejs­ca ani przedmiot贸w. Jest to stan umys艂u, kt贸ry tym bardziej si臋 na­sila, im bardziej go do艣wiadczamy. R贸偶ni si臋 od przyjemno艣ci prawie pod ka偶dym wzgl臋dem. To, czego szukamy w uwolnieniu si臋 od wp艂ywu emocji destrukcyjnych, jest pewnego rodzaju stabilno艣ci膮, jasno艣ci膮 i spe艂nieniem wewn臋trznym, kt贸re nazywamy tu szcz臋艣­ciem.


NIE GRZECH PIERWORODNY, LECZ PIERWORODNA DOBRO膯

- W jednym z artyku艂贸w - ko艅czy艂 swoje wyst膮pienie Matthieu -Owen wspomnia艂 o filozofie, kt贸ry powiedzia艂, 偶e w ca艂ych dziejach ludzko艣ci nie by艂o chyba ani jednej osoby naprawd臋 dobrej i szcz臋艣li­wej. Buddyzm proponuje inny punkt widzenia. Tybeta艅skie s艂owo oznaczaj膮ce stan buddy sk艂ada si臋 z dw贸ch sylab: sang, kt贸ra odnosi si臋 do kogo艣, kto usun膮艂 wszystkie przes艂ony zamazuj膮ce czy zaciem­niaj膮ce rzeczywisto艣膰, oraz gjej, kt贸ra odnosi si臋 do kogo艣, ktp doszed艂 we wszystkim do doskona艂o艣ci, takiej jak 艣wiat艂o zast臋puj膮ce ciem­no艣膰. Stan buddy pojmuje si臋 jako najwy偶sz膮 dobro膰, urzeczywistnie­nie tej dobroci w samym j膮drze 艣wiadomo艣ci.

Poniewa偶 ka偶de obdarzone czuciem stworzenie jest potencjalnie zdolne do osi膮gni臋cia stanu buddy, podej艣cie buddyjskie bli偶sze jest koncepcji pierworodnego dobra ni偶 grzechu pierworodnego. To pier­wotne dobro, ta natura buddy, jest podstawow膮 natur膮 umys艂u. Powiada si臋, 偶e w owym stanie urzeczywistniania dobroci nie ma absolutnie 偶adnych negatywnych emocji, a zatem r贸wnie偶 cierpienia. Czy osi膮gni臋cie tego stanu jest mo偶liwe? Musimy tu polega膰 na 艣wiadectwie Buddy i innych istot, kt贸re dozna艂y przebudzenia.

Jak wcze艣niej wspomnia艂em, mo偶liwo艣膰 przebudzenia opiera si臋 na przekonaniu, 偶e przes艂aniaj膮ce nam wzrok emocje nie s膮 przyro­dzonymi cechami natury umys艂u. Chocia偶 sztuka z艂ota mo偶e le偶e膰 zagrzebana w b艂ocie przez stulecia, nigdy si臋 nie zmienia. Wystarczy tylko usun膮膰 warstwy brudu pokrywaj膮ce z艂oto, by ukaza膰 je takim, jakie jest i zawsze by艂o. Osi膮gni臋cie stanu buddy jest zatem procesem oczyszczania, stopniowego gromadzenia cech pozytywnych i m膮dro艣­ci. Dochodzi si臋 w ko艅cu do stanu pe艂nej 艣wiadomo艣ci, w kt贸rym emocje przes艂aniaj膮ce rzeczywisto艣膰 czy destrukcyjne ju偶 si臋 nie pojawiaj膮, gdy偶 znikn臋艂y ich przyczyny.

Mo偶na si臋 dziwi膰, jak przebudzona osoba mo偶e funkcjonowa膰 bez emocji. Wydaje si臋, 偶e jest to 藕le postawione pytanie, poniewa偶 emoc­je destrukcyjne przeszkadzaj膮 nam w widzeniu rzeczy takimi, jakie s膮, a wi臋c w normalnym funkcjonowaniu. Emocje przes艂aniaj膮ce rzeczy-

wisto艣膰 utrudniaj膮 nam w艂a艣ciw膮 ocen臋 natury rzeczywisto艣ci i natu­ry umys艂u. Kiedy widzimy rzeczy, jakie s膮, pozbycie si臋 emocji negatywnych i wykszta艂cenie emocji pozytywnych, opieraj膮cych si臋 na zdrowym rozs膮dku, w艂膮cznie z du偶o spontaniczniejszym i natural­nym wsp贸艂czuciem, staje si臋 艂atwiejsze.

Wszystko musi opiera膰 si臋 na bezpo艣rednim do艣wiadczeniu. W przeciwnym razie przypomina艂oby to budowanie pi臋knego zamku na zamarzni臋tej powierzchni jeziora; musi on zaton膮膰, gdy si臋 stopi l贸d. Budda powiedzia艂: „Wskaza艂em wam drog臋. Od was zale偶y, czy ni膮 p贸jdziecie". Nie jest to co艣, co 艂atwo przychodzi. Do艣wiadczenie wymaga wytrwa艂o艣ci, gorliwo艣ci i nieustannego wysi艂ku. Wielki tybe­ta艅ski pustelnik Milarepa powiedzia艂: „Na pocz膮tku nic nie przy­chodzi, w 艣rodku nic nie zostaje, na koniec nic nie odchodzi". Tak wi臋c wymaga to czasu. Zach臋caj膮ce jednak jest to, 偶e je艣li dok艂adasz wszelkich stara艅, z pewno艣ci膮 przekonasz si臋, 偶e daje to rezultaty.

Kiedy Matthieu sko艅czy艂, Dalajlama sk艂oni艂 przed nim z uzna­niem g艂ow臋, m贸wi膮c z u艣miechem:

- Opr贸cz tytu艂u gelong [mnich] Matthieu powinien nosi膰 teraz r贸wnie偶 tytu艂 gesze. W tybeta艅skich studiach duchowych jest on odpowiednikiem naszego doktoratu.


ROZDZIA艁 5

ANATOMIA PRZYPAD艁O艢CI UMYS艁U

Czy mo偶emy dzia艂a膰 stanowczo, ale nie poddawa膰 si臋 zniekszta艂­caj膮cemu obraz rzeczywisto艣ci wp艂ywowi w艣ciek艂o艣ci, je艣li jakie艣 wydarzenie polityczne wzbudzi w nas odraz臋 moraln膮 i oburzenie? A co istotniejsze, czy potrafi膮 tak dzia艂a膰 nasi przyw贸dcy, skoro ich poczynania wp艂ywaj膮 na 偶ycie ogromnych rzesz ludzi?

Poniewa偶 jest rzecz膮 dowiedzion膮, 偶e pod wp艂ywem z艂o艣ci 艂atwo podejmujemy b艂臋dne decyzje i dzia艂amy impulsywnie, nie jest to pytanie czysto akademickie. Pami臋tam rozmow臋 o z艂o艣ci u przyw贸d­c贸w 艣wiatowych, kt贸r膮 przeprowadzi艂em z Ronaldem Heifetzem, za艂o偶ycielem i dyrektorem Harwardzkiego O艣rodka do spraw Przyw贸dztwa Publicznego w Szkole Rz膮dzenia imienia Johna Kennedy'ego. Zauwa偶y艂 on, 偶e z艂o艣膰 przyw贸dcy mo偶e wybuchn膮膰 ze zwielokrotnion膮 si艂膮 u tych, kt贸rym on przewodzi, dlatego zr臋czni i do艣wiadczeni przyw贸dcy potrafi膮 umiej臋tnie stopniowa膰 pokaz swo­jego niepokoju i z艂o艣ci. Nade wszystko jednak musz膮 wiedzie膰, jak och艂on膮膰 ze z艂o艣ci, je艣li maj膮 podejmowa膰 trafne decyzje polityczne.

Kiedy, na przyk艂ad, w 1963 roku John F. Kennedy dowiedzia艂 si臋, 偶e Sowieci przewie藕li na Kub臋 pociski j膮drowe, wpad艂 we w艣ciek艂o艣膰, odbieraj膮c to jako osobist膮 zniewag臋, poniewa偶 zaledwie kilka miesi臋­cy wcze艣niej sowiecki ambasador zapewni艂 go, 偶e do czego艣 takiego nigdy nie dojdzie. Jednak najbli偶si doradcy Kennedyego do艂o偶yli wszelkich stara艅, aby och艂on膮艂 przed podj臋ciem decyzji, i by膰 mo偶e zapobiegli wybuchowi trzeciej wojny 艣wiatowej.

Oczywi艣cie oburzenie moralne na scenie politycznej mo偶e zmobi-

lizowa膰 innych do dzia艂a艅, dzi臋ki kt贸rym naprawione zostaj膮 krzyw­dy i niesprawiedliwo艣ci; tak by艂o z akcjami protestacyjnymi Gandhie-go przeciwko angielskim kolonialistom i prowadzon膮 w Ameryce przez Martina Luthera Kinga kampani膮 na rzecz przestrzegania praw obywatelskich. Jednak, jak podkre艣la艂 Heifetz, przyw贸dcy takich ruch贸w przekszta艂caj膮 z艂o艣膰 szerokich rzesz w skuteczne dzia艂ania. Mo偶na to robi膰, wyra偶aj膮c s艂owami, co ludzie czuj膮, dzi臋ki czemu wiedz膮 oni, 偶e przyw贸dca ich rozumie, ale mo偶e on te偶 zrobi膰 kolejny krok i st艂umi膰 ich z艂o艣膰, nie pozwalaj膮c, aby popchn臋艂a ich do nieprzemy艣lanych, destrukcyjnych czyn贸w.

Jednym z w膮tk贸w naszej popo艂udniowej dyskusji sta艂a si臋 podob­na przemiana nieskrywanej z艂o艣ci w konstruktywne dzia艂anie. Okaza艂o si臋, 偶e w psychologii buddyjskiej istnieje rozgraniczenie mi臋dzy z艂o艣ci膮 wywo艂an膮 nieobiektywnym ogl膮dem a otwartym, energicznym, nawet gniewnym przeciwstawianiem si臋 z艂u. Psycho­logia ta proponuje nie tylko model mobilizacji energii oburzenia moralnego dla potrzeb wsp贸艂czucia, ale r贸wnie偶 praktyczne metody realizacji tego celu. Jaki by艂by 艣wiat, gdyby wi臋cej przyw贸dc贸w korzysta艂o z tych metod?

BUDDYJSKA STRUKTURA POZNANIA

Po przerwie obiadowej zebrali艣my si臋 znowu w sali. Podobnie jak na pocz膮tku ka偶dej sesji, wype艂nia艂 j膮 gwar rozm贸w, kt贸re raptownie ucich艂y, gdy wszed艂 Dalajlama i zaj膮艂 swoje miejsce. Alan Wallace otworzy艂 sesj臋 wa偶nym zastrze偶eniem:

- Mieli艣my szcz臋艣cie wys艂ucha膰 dzi艣 rano dw贸ch znakomitych przedstawicieli, odpowiednio, my艣li zachodniej i buddyjskiej. Po­przedniego wieczoru Owen i Matthieu zasugerowali w rozmowie ze mn膮, abym zwr贸ci艂 uwag臋 na oczywisty by膰 mo偶e dla wszystkich tu zebranych fakt, 偶e nie ma czego艣 takiego jak „my艣l zachodnia" w sen­sie jednorodnej ca艂o艣ci, kt贸ra trwa od dw贸ch i p贸艂 tysi膮ca lat, tak jak nie ma jednorodnej ca艂o艣ci, kt贸r膮 nazwaliby艣my buddyzmem.

W rzeczywisto艣ci, gdy tylko przenikniemy pod powierzchni臋,


odkryjemy wiele pr膮d贸w, z kt贸rych liczne nie przystaj膮 do siebie pod wieloma wzgl臋dami. Z drugiej strony, jak przekonali艣my si臋 rano, mo偶na dokonywa膰 pewnych trafnych uog贸lnie艅, kt贸re w oczywisty i wyra藕ny spos贸b oddaj膮 charakter my艣li zachodniej, oraz r贸wnie pra­womocnych generalizacji, kt贸re wyra藕nie odnosz膮 si臋 do my艣li bud­dyjskiej. Tak wi臋c zacz膮艂 si臋 ten duet. Jego 艢wi膮tobliwo艣膰 zwierzy艂 si臋 rano mnie i Jinpie, 偶e dotychczasowe wyst膮pienia nasun臋艂y mu ju偶 kilka uwag. Chcia艂bym wi臋c poprosi膰 teraz o zabranie g艂osu Jego

艢wi膮tobliwo艣膰.

Dalajlama pragn膮艂 wyja艣ni膰 pewne podstawowe za艂o偶enia, na kt贸­rych opiera si臋 buddyjskie poj臋cie emocji destrukcyjnych. W wy­ja艣nieniach tych odwo艂ywa艂 si臋 do Abhidharmy, tekstu, kt贸ry po艂o偶y艂 podwaliny pod bardzo finezyjn膮 epistemologi臋 buddyjsk膮, zawiera­j膮c膮 nie tylko fenomenologi臋 umys艂u, ale r贸wnie偶 teori臋 poznania. Wyst膮pienie to da艂o nam pewne poj臋cie o jego przygotowaniu naukowym, o kt贸rym rzadko mog膮 przekona膰 si臋 nie maj膮cy okazji s艂ucha膰 jego nauk ludzie z Zachodu. Jako gesze najwy偶szej rangi, zwr贸ci艂 uwag臋 na subtelne aspekty spraw poruszonych przez nas w dyskusji. Niew膮tpliwie wiele jego komentarzy by艂o niezrozumia­艂ych dla niekt贸rych spo艣r贸d obecnych, wskutek czego by艂a to pre­lekcja na poziomie uniwersyteckim, wyg艂oszona dla os贸b, kt贸rych zrozumienie my艣li buddyjskiej nie wykracza艂o poza poziom szko艂y podstawowej. Jak zwykle podczas przedstawiania uwag teoretycznych Dalajlama m贸wi艂 po tybeta艅sku, a t艂umacze przek艂adali jego wy­powiedzi na angielski.

Dalajlama pozdrowi艂, sk艂adaj膮c d艂onie, czcigodnego Kusalacitto, kt贸ry si臋 nieco sp贸藕ni艂, a potem zacz膮艂:

- Po wys艂uchaniu porannej prelekcji przysz艂o mi do g艂owy, 偶e bez wzgl臋du na to, czy ma to jaki艣 wp艂yw na sprawy w贸wczas omawiane, warto by艂oby pami臋ta膰 o buddyjskim rozr贸偶nieniu mi臋dzy dwiema g艂贸wnymi kategoriami do艣wiadczenia. Z jednej strony s膮 doznania zwi膮zane z naszymi zmys艂ami i zale偶膮ce od nich. Z drugiej mamy do­znania, kt贸re nie s膮 tak bezpo艣rednio zale偶ne od percepcji zmys艂o­wej; w ramach buddyjskiej struktury poznania opisuje si臋 jako „umys艂owe" czy „psychiczne".

Buddyjskie uj臋cie tego, co nazywamy „uczuciem", obejmuje obie te sfery, zmys艂ow膮 i umys艂ow膮. To, co nazywam tutaj „uczuciem", nie ma tak szerokiego zakresu znaczeniowego jak odpowiedni termin w j臋zyku angielskim i odnosi si臋 po prostu do uczu膰 przyjemno艣ci, b贸lu i oboj臋tno艣ci. Z buddyjskiego punktu widzenia uczucie w sferze umys艂owej jest wa偶niejsze ni偶 uczucie czy doznanie w sferze zmys艂贸w. W odr贸偶nieniu od poziomu zmys艂贸w, na poziomie umys艂owym, po­j臋ciowym, tworzy si臋 s膮dy warto艣ciuj膮ce, odr贸偶niaj膮c to, co s艂uszne, od tego, co nies艂uszne, dobroczynne od szkodliwego, po偶膮dane od niepo偶膮danego. Kiedy m贸wimy o odwo艂aniu si臋 do rozs膮dku, o zdol­no艣ci oceny d艂ugofalowych konsekwencji, o procesie analizy, to m贸wimy o tym, co dzieje si臋 w sferze, kt贸r膮 buddy艣ci nazywaj膮 my艣leniem dyskursywnym.

Mi臋dzy poznaniem poj臋ciowym, konceptualnym a niepoj臋-ciowym istnieje wielka r贸偶nica. Poznanie zmys艂owe uwa偶a si臋 za niekonceptualne, poniewa偶 mi臋dzy nim a jego przedmiotem nie po艣redniczy j臋zyk ani poj臋cia. Powiada si臋, 偶e jest ono bardziej bezpo艣rednie i nier贸偶nicuj膮ce. We藕my spostrze偶enie kwiatu, na kt贸ry patrzymy. Poznanie wzrokowe jest bezpo艣rednie, pojmujemy 贸w kwiat tylko jako zbi贸r kolor贸w i kszta艂t贸w widziany w tej chwili. Kiedy jednak my艣limy o kwiecie, co jest poznaniem konceptualnym, to obejmuje ono zar贸wno kwiat, kt贸ry widzieli艣my dzisiaj, jak i ten, kt贸ry widzieli艣my wczoraj.

Jednak偶e ta umys艂owa sfera poznania niekoniecznie musi mie膰 ca艂y czas charakter poj臋ciowy. Je艣li na przyk艂ad my艣lisz o kwiecie, stale potwierdzaj膮c t臋 my艣l i skupiaj膮c si臋 na nim, to nawi膮zujesz bezpo艣redni kontakt z przedmiotem, kt贸ry jest wytworem twoje­go umys艂u... nie przedmiotem fizycznym, kwiatem znajduj膮cym si臋 gdzie艣 poza tob膮, ale raczej z konstruktem umys艂owym, wyobra偶on膮 form膮 kwiatu. W pierwszej chwili tw贸j kontakt z nim nie jest zapo艣redniczony, co znaczy, 偶e przebiega w trybie niepoj臋ciowym.

Kr贸tko m贸wi膮c, postrzeganie zmys艂owe jest jedynie niekonceptu­alne, natomiast poznanie umys艂owe, takie jak pami臋膰 wzrokowa, mo偶e by膰 dwojakiego rodzaju: poj臋ciowe i niepoj臋ciowe.


FORMY NAMACALNE, NIEUCHWYTNE I WYIMAGINOWANE

Naukowcy znowu robili notatki, by艂o to bowiem uj臋cie zupe艂nie odmienne od tego, kt贸rego ich nauczono. Tymczasem Dalajlama kontynuowa艂 wyw贸d, m贸wi膮c o tym, jak trudno zrozumie膰, 偶e poj臋­cie przedmiotu mo偶e po艂膮czy膰 si臋 z jego wytworzonym w umy艣le

odbiciem.

- Wiele przypad艂o艣ci, takich jak przywi膮zanie i po偶膮danie, mo偶e
si臋 tak nasili膰, 偶e w pewnym momencie obraz ten przestaje
odpowiada膰 rzeczywisto艣ci pozaumys艂owej.

Oto jedna z g艂贸wnych tez psychologii buddyjskiej: po偶膮danie (lub odraza) prowadzi do powstania w umy艣le pozornej „formy", wyima­ginowanego obrazu przedmiotu po偶膮dania1.

- Uwa偶a si臋, 偶e istnieje pi臋膰 rodzaj贸w wyimaginowanych form2. -
W tym miejscu, poniewa偶 wkracza艂 w sfer臋 zagadnie艅 jeszcze bardziej
odleg艂ych od koncepcji 艣wiata zachodniego, Dalajlama przerwa艂
na chwil臋, aby naradzi膰 si臋 nad sposobem ich przedstawienia z Ala­
nem, Jinp膮 i Amchokiem Rinpocze, dyrektorem Biblioteki Dzie艂
i Archiw贸w Tybeta艅skich, jednym z owych czterech 艂am贸w siedz膮­
cych rz臋dem tu偶 za nim.

Po kr贸tkich konsultacjach prowadzonych w j臋zyku tybeta艅skim Dalajlama wyja艣ni艂, 偶e jeden z tych pi臋ciu rodzaj贸w wyimagi­nowanych form „powstaje podczas medytacji, takiej jak wizualizacja", a jest on intencjonalnie przywo艂anym, nieuchwytnym obrazem, postrzeganym przez „oko umys艂u"3. Drugim jest „ten rodzaj ist­niej膮cego w umy艣le obrazu, kt贸ry powstaje wskutek przypad艂o艣ci". Obrazy te, zwane niekiedy wymy艣lonymi formami, obejmowa膰 mog膮 to, co na Zachodzie nazwano by projekcjami, fantazjami czy w inny spos贸b wymy艣lonymi wyobra偶eniami kogo艣 lub czego艣. Przedstawiaj膮 one wypaczon膮 natur臋 dokuczliwych emocji.

Na przyk艂ad powsta艂y w naszym umy艣le obraz osoby, do kt贸rej czujemy poci膮g, jest wyidealizowanym jej wizerunkiem. Obraz ten, projekcja naszego umys艂u, jest z natury rzeczy przyczyn膮 utrapie艅, poniewa偶 nieodmiennie zniekszta艂ca nasz ogl膮d rzeczywisto艣ci.

Zniekszta艂cenie to odnosi si臋 nie tylko do fantazji i marze艅, ale r贸wnie偶 do zwyk艂ego, codziennego my艣lenia.

DWA RODZAJE PRZYPAD艁O艢CI UMYS艁U

-Tak wi臋c - kontynuowa艂 Dalajlama - kiedy m贸wimy o przy­pad艂o艣ciach, odnosimy si臋 do specyficznych rodzaj贸w poj臋ciowych sposob贸w poznania. Niekt贸re 艣rodki na te dolegliwo艣ci mog膮 po­cz膮tkowo by膰 stanami konceptualnymi, ale p贸藕niej przekszta艂ci膰 si臋 mog膮 w stany niekonceptualne.

Innymi s艂owy, do 艣rodk贸w neutralizuj膮cych emocje destrukcyjne nale偶e膰 mog膮 praktyki medytacyjne obejmuj膮ce my艣li, czyli koncep­tualne, oraz te, kt贸re wykraczaj膮 poza my艣l, czyli niekonceptualne.

Dolegliwo艣ci umys艂owe, zwane w sanskrycie kle艣a, s膮 z defi­nicji zniekszta艂conymi obrazami rzeczywisto艣ci. Termin „przypad艂o艣­ci umys艂u" pokrywa si臋 z „emocjami destrukcyjnymi", chocia偶 nie ca艂kowicie. Jako poj臋cie najbli偶sze w buddyzmie poj臋ciu emocji destrukcyjnych odgrywa艂 on wa偶n膮 rol臋 w naszej dyskusji.

- Istniej膮 dwa g艂贸wne rodzaje przypad艂o艣ci umys艂u - ci膮gn膮艂 Da­lajlama. - Jednym rodzajem jest pokalany*, zniekszta艂cony obraz rzeczywisto艣ci, drugi nie jest jej obrazem.

Jego 艢wi膮tobliwo艣膰 nawi膮za艂 tu do rozr贸偶nienia mi臋dzy pokalan膮 inteligencj膮, kt贸ra ma bardziej poznawcz膮 natur臋, a przypad艂o艣ciami (dolegliwo艣ciami) emocjonalnymi, takimi jak przywi膮zanie, z艂o艣膰 i zazdro艣膰. R贸偶nica ta zale偶y od tego, czy zniekszta艂cenie bierze si臋 g艂贸wnie z wypaczenia my艣li i poj臋膰, czy ze sk艂onno艣ci lub uprzedze艅

* W oryginale wyst臋puje tu s艂owo afflicted, kt贸remu najlepiej odpowiada艂by polski przymiotnik „bolesny", poniewa偶 jednak termin affliction, od kt贸rego ten imies艂贸w pochodzi, jest, jak pisze Goleman, angielskim odpowiednikiem sanskryckiego kle艣a, co z kolei przek艂ada si臋 na polski jako „skalanie", „pokalanie" czy „nami臋tno艣膰", zdecy­dowa艂em si臋 u偶y膰 tu, najlepiej chyba w tym kontek艣cie oddaj膮cego wypowied藕 Dalajlamy, przymiotnika „pokalany". W dalszej cz臋艣ci ksi膮偶ki t艂umacz臋 jednak affliction jako „dolegliwo艣膰", afflictipe jako „dolegliwy", zgodnie z angielskimi znaczeniami tych okre艣le艅, zaakceptowanych, jak wynika z przedmowy, przez Dalajlam臋 (przyp. t艂um.).


emocjonalnych. Musi by膰 r贸wnie偶 uwzgl臋dniona przy wyborze sposobu usuni臋cia zniekszta艂cenia lub przeciwdzia艂ania jego powsta­niu.

Inteligencja pokalana zniekszta艂ca obraz rzeczywisto艣ci. Dalajlama przytoczy艂 dwa przyk艂ady stanowisk uznawanych przez buddyst贸w za pokalane z艂udzeniami: substancjalizm i nihilizm. W wielkim uproszczeniu s膮 to filozoficzne przeciwie艅stwa: nihilizm zaprzecza ist­nieniu czego艣, co naprawd臋 istnieje, natomiast substancjalizm twierdzi, 偶e istnieje co艣, co w rzeczywisto艣ci nie istnieje.

-Wyobra藕my sobie, 偶e kto艣 reprezentuje pogl膮d nihilistyczny i twierdzi, 偶e usta艂o co艣, co w rzeczywisto艣ci trwa nadal. Jest to pogl膮d spaczony, przejaw inteligencji pokalanej. Je艣li na takie pokalanie zareaguje si臋, m贸wi膮c po prostu: „To jest z艂e, nie podoba mi si臋 to", wypaczony obraz rzeczywisto艣ci nie zniknie od tego. Nie mo偶na usun膮膰 wypaczenia, udzielaj膮c mu nagany. Trzeba raczej przywo艂a膰 na pomoc rozum; aby przeciwdzia艂a膰 wypaczonemu widzeniu rzeczywis­to艣ci, trzeba inteligencji pokalanej przeciwstawi膰 niepokalan膮. Trzeba przeciwdzia艂a膰 temu czym艣, co wykazuje dowodnie, jaka jest natura rzeczywisto艣ci; nie wystarczy tu wra偶enie, pragnienie czy modlitwa. Te wypaczone obrazy powstaj膮 w procesie my艣lenia, mo偶na wi臋c by膰 w pe艂ni przekonanym, 偶e s膮 one prawdziwe. Dlatego te偶 trzeba im przeciwstawia膰 prawid艂owy ogl膮d rzeczywisto艣ci, aby zachwia膰 i zbu­rzy膰 t臋 pewno艣膰, z kt贸r膮 uwa偶ali艣my je za prawdziwe. Tak wi臋c bud­dysta powiedzia艂by, 偶e wypaczone obrazy trzeba usuwa膰 za pomoc膮 obraz贸w niewypaczonych.

PRZECIWDZIA艁ANIE PRZYPAD艁O艢CIOM

Potem Dalajlama zaj膮艂 si臋 g艂贸wnym tematem: przeciwdzia艂aniem destrukcyjnym stanom umys艂u, w tym emocjom.

- Og贸lnie m贸wi膮c, odtrutki stosowane na poszczeg贸lne przy­pad艂o艣ci umys艂u odzwierciedlaj膮 ich natur臋. Na przyk艂ad w wy­padku przywi膮zania wykorzystuje si臋 pewne formy medytacji, kt贸rych celem jest u艣wiadomienie sobie nieprzyjemnych cech przed-

miotu przywi膮zania. Bez wzgl臋du na to, czego lub kogo po偶膮dasz albo czego si臋 kurczowo trzymasz, zwracasz uwag臋 na odpychaj膮ce w艂a艣ci­wo艣ci tego czego艣 lub kogo艣, 偶eby przeciwstawi膰 si臋 obsesyjnemu po偶膮daniu tego przedmiotu lub osoby. Natomiast w wypadku z艂o艣ci lub odrazy, wzbudzasz w sobie i piel臋gnujesz 偶yczliwo艣膰.

Jak wcze艣niej m贸wi艂 Matthieu, 艣rodki te bezpo艣rednio przeciw­dzia艂aj膮 odno艣nym przypad艂o艣ciom. Nie s膮 one czynnikami inteli­gencji ani u艣wiadomienia sobie prawdziwej natury rzeczy, ale kiedy piel臋gnujesz 偶yczliwo艣膰 albo wsp贸艂czucie, w procesie tym inteligencja odgrywa z pewno艣ci膮 jak膮艣 rol臋.

Tak wi臋c medytacyjne piel臋gnowanie 偶yczliwo艣ci i wsp贸艂czucia polega na zajmowaniu si臋 tylko tymi aspektami rzeczywisto艣ci, kt贸re uczucia te wzbudzaj膮. Nie bierze si臋 ono znik膮d, z modlitwy czy czego艣 podobnego. Jest wynikiem zajmowania si臋 pewnymi aspekta­mi rzeczywisto艣ci, kt贸re rozniecaj膮 czy wzbudzaj膮 wsp贸艂czucie i 偶y­czliwo艣膰.

We藕my termin u偶ywany na Zachodzie, „emocje", i pomy艣lmy o jego 艂aci艅skim 藕r贸d艂os艂owie, o „tym, co porusza". W rozumieniu buddyjskim umys艂 mo偶na poruszy膰 albo pobudzi膰 na dwa sposoby. Jednym z nich jest poznanie: rozumowanie i branie pod uwag臋 dowod贸w. Ten wnikliwszy, bardziej opieraj膮cy si臋 na my艣leniu spo­s贸b - doda艂 Dalajlama - wzbudza emocje pozytywne, takie jak 偶yczliwo艣膰.

- Drugi spos贸b poruszenia umys艂u jest du偶o bardziej sponta­
niczny. By膰 mo偶e i w tym procesie jest nieco rozumowania, gdy na
przyk艂ad patrzymy na jaki艣 przedmiot i m贸wimy: „Jest poci膮gaj膮cy",
ale rozumowanie to jest bardzo powierzchowne. W taki spontaniczny
spos贸b rodzi si臋 mn贸stwo negatywnych albo destrukcyjnych emocji.

Podczas wyg艂aszania tych uwag Dalajlama bardzo si臋 o偶ywi艂, pod­kre艣laj膮c ka偶d膮 gestami przypominaj膮cymi zachowanie mnich贸w prowadz膮cych dysputy na klasztornym dziedzi艅cu. Zako艅czy艂 s艂o­wami:

- Dlatego z buddyjskiego punktu widzenia zrozumienie natury
rzeczywisto艣ci staje si臋 bardzo wa偶ne nawet wtedy, kiedy chcemy si臋
upora膰 z emocjami, poniewa偶 brak zrozumienia prowadzi albo do


reifikacji, pewnego rodzaju nihilizmu, albo do zaprzeczania istnienia tego, co rzeczywi艣cie istnieje. Z tego powodu niezwyk艂膮 wag臋 ma trafne, weryfikuj膮ce nasz ogl膮d poznanie4.

KILKA PYTA艃

J臋zyk cia艂a Francisca Yareli wyra藕nie wskazywa艂, 偶e chce on zada膰 pytanie, skin膮艂em wi臋c do niego g艂ow膮, daj膮c mu znak, 偶e to widz臋, i powiedzia艂em „Francisco", aby zwr贸ci膰 uwag臋 Jego 艢wi膮tobliwo艣ci.

To, co Dalajlama m贸wi艂 o reifikacji i nihilizmie, chocia偶 pozornie zawi艂e, jest do艣膰 dobrze znane osobom praktykuj膮cym tybeta艅sk膮 odmian臋 buddyzmu, do kt贸rych nale偶a艂 Francisco. Buddyzm zach臋ca nas do patrzenia na dwa poziomy rzeczywisto艣ci. Na poziomie najwy偶szym u艣wiadamiamy sobie pustk臋 naszego umys艂u i przyrody, na tym poziomie pozorne byty rozpadaj膮 si臋 na tworz膮ce je procesy. Jednak na konwencjonalnym poziomie rzeczywisto艣ci codziennej wszyscy funkcjonujemy tak, jak gdyby nasza ja藕艅 i otaczaj膮ce nas przedmioty by艂y tymi trwa艂ymi bytami, kt贸rymi si臋 wydaj膮.

Buddyjskie poj臋cie „pustego ja" doskonale pasowa艂o do modeli „pozornego ja" tworzonych w dziedzinach, kt贸rymi zajmowa艂 si臋 Francisco, biologii i nauce o poznaniu, a tak偶e w filozofii. Modele te przedstawiaj膮 „ja" jako w艂a艣ciwo艣膰 umys艂u wy艂aniaj膮c膮 si臋 podczas kontakt贸w umys艂u ze 艣wiatem. Podobnie jak umys艂, ja藕艅 nie jest bytem materialnym. Nie mo偶na jej nigdzie umiejscowi膰, poniewa偶 jest ona wytworem uk艂ad贸w biologicznych i poznawczych. Jednak wskutek czego艣, co mo偶na nazwa膰 z艂udzeniem optycznym umys艂u, reifikujemy j膮, przypisuj膮c jej niemal materialn膮 trwa艂o艣膰, kt贸ra po wnikliwej analizie okazuje si臋 iluzoryczna.

Opieraj膮c si臋 na takich w艂a艣nie odkryciach, Francisco poprosi艂 Dalajlam臋, aby dok艂adniej okre艣li艂, o jakim poziomie rzeczywisto艣ci

m贸wi艂:

- Kiedy Wasza 艢wi膮tobliwo艣膰 m贸wi o reifikacji rzeczywisto艣ci, to ma na my艣li niezrozumienie pustej jej natury czy bardziej wzgl臋dn膮 natur臋?

- Oba poziomy - odpar艂 Dalajlama. - Zar贸wno fenomenolo­
giczn膮, jak i ontologiczn膮 natur臋 rzeczywisto艣ci. Rzeczywisto艣膰 trzeba
zrozumie膰 na ka偶dym poziomie.

Innymi s艂owy, w buddyjskiej strukturze poznania codzienna, wzgl臋dna rzeczywisto艣膰 odzwierciedla fenomenologi臋 naszych po­wszednich do艣wiadcze艅, natomiast poziom najwy偶szy ukazuje swoje prawdziwe w艂a艣ciwo艣ci - swoj膮 ontologi臋.

Francisco zapyta艂 nast臋pnie o kryteria prawdy:

S艁ABO艢膯 PRZYPAD艁O艢CI

Dalajlama dostrzeg艂, 偶e Owen wierci si臋 niespokojnie, zach臋ci艂 go wi臋c gestem do zabrania g艂osu.

- Jestem teraz zupe艂nie sko艂owany - stwierdzi艂 Owen. - Prosi艂bym
o dok艂adniejsze wyja艣nienie tego, co m贸wili Jego 艢wi膮tobliwo艣膰
i Matthieu. - Zacz膮艂 jednak od tego, z czym si臋 zgadza: - Matthieu
stwierdzi艂, i s膮dz臋, 偶e filozofowie zachodni te偶 to rozumiej膮, i偶 istnieje
problem reifikacji ja藕ni. Mimo to wiara, 偶e musi istnie膰 jakie艣 ego,
„ja" czy ja藕艅, ma bardzo d艂ug膮 tradycj臋. Argumenty, kt贸re przytacza
Wasza 艢wi膮tobliwo艣膰 w swoich pismach, argument, kt贸ry dzi艣 rano
przedstawi艂 Matthieu, oraz argumenty filozoficzne, kt贸re wysuwaj膮
moi przyjaciele w Ameryce i ja, s膮 zbie偶ne w tym sensie, 偶e prowadz膮
do wniosku, i偶 - bez wzgl臋du na to, czy patrzy si臋 na ludzkie cia艂o,
czy na spos贸b, w jaki pracuje umys艂, w jaki kontaktuje si臋 ze 艣wia­
tem - b艂臋dem jest uwa偶a膰, 偶e istnieje jakie艣 sta艂e ego lub ja藕艅. Na
Zachodzie przywykli艣my w nauce o poznaniu i filozofii umys艂u do
tych argument贸w.

Owen zakwestionowa艂 nast臋pnie zasadno艣膰 przeskoczenia przez Matthieu od przes艂anek o zaawansowanych technikach medytacji do twierdze艅 o ludzkiej naturze.

- Ale Matthieu, m贸wi膮c o 艣wietlistej 艣wiadomo艣ci, u偶y艂 te偶 dru­
giego argumentu, zgodnie z kt贸rym gdy kto艣 nauczy si臋 pewnych
praktyk czy technik medytacji, to zdaje sobie spraw臋, 偶e mo偶e uwol­
ni膰 sw贸j umys艂 od wszystkich dolegliwych stan贸w emocjonalnych.
Matthieu wyci膮gn膮艂 z tego wniosek, 偶e pokazuje to, i偶 dolegliwe czy
destrukcyjne emocje nie s膮 przyrodzonymi w艂asno艣ciami umys艂u.

W艂a艣nie logika tego argumentu stanowi dla mnie problem. Zga­dzam si臋, 偶e istniej膮 metody medytacji, kt贸re s膮 samopotwierdzaj膮ce w tym sensie, 偶e je艣li usun臋 ze swojego umys艂u wszelkie tre艣ci, to nie my艣l臋 o niczym. Ale opieranie na tej technice jakichkolwiek twierdze艅 o przyrodzonych cechach umys艂u to zupe艂nie inna sprawa. Gdybym potrafi艂 uwolni膰 sw贸j umys艂 od emocji destrukcyjnych, pozytywnych, wszelkich my艣li i dozna艅, to zgodnie z t膮 logik膮 mo偶na by doj艣膰 do zasadnego wniosku, 偶e 偶adna z tych rzeczy nie jest przy-

rodzon膮 w艂a艣ciwo艣ci膮 umys艂u. Ciekaw jestem, czyjego 艢wi膮tobliwo艣膰 albo Matthieu gotowi s膮 to zaakceptowa膰.

Dalajlama s艂ucha艂 z u艣miechem, czekaj膮c, a偶 Owen sko艅czy. Oto jego odpowied藕:

- Problem, wobec kt贸rego stoimy, mo偶e mie膰 藕r贸d艂o w semantyce. Kiedy buddy艣ci m贸wi膮 o przypad艂o艣ciach umys艂u, 偶e nie s膮 one jego nieod艂膮cznymi cechami, z pewno艣ci膮 nie twierdz膮, 偶e przypad艂o艣ci te nie s膮 naturalne. Podobnie jak wszelkie inne w艂a艣ciwo艣ci umys艂u, r贸wnie偶 one s膮 jego przyrodzonymi cechami. Chodzi o to, 偶e nie si臋­gaj膮 one tego, co nazywa si臋 艣wietlist膮 natur膮 umys艂u, kt贸r膮 uwa偶amy za jego najbardziej podstawow膮 w艂a艣ciwo艣膰.

Twierdzenie to opiera si臋 na kilku przes艂ankach. Jedna z nich g艂o­si, 偶e podstawowa natura umys艂u jest 艣wietlista. Druga, 偶e owe przypad艂o艣ci, kt贸rych do艣wiadczamy, maj膮 藕r贸d艂o w wypaczonym sposobie postrzegania 艣wiata. Brak im w pewnym sensie solidnych, sta艂ych podstaw - nie opieraj膮 si臋 na rzeczywisto艣ci, co sprawia, 偶e s膮 kruche.

Inna przes艂anka powiada, 偶e istniej膮 silne odtrutki, kt贸re pozwala­j膮 nam przeciwstawia膰 si臋 tym przypad艂o艣ciom i ich podstawie, pomagaj膮 nam radzi膰 sobie z rzeczywisto艣ci膮 we w艂a艣ciwy spos贸b. Te silne odtrutki s膮 w艂a艣ciwo艣ciami umys艂u, z czego wynika, 偶e je艣li si臋 je wzmacnia i piel臋gnuje, mo偶na je jeszcze bardziej rozwin膮膰. Je艣li zatem we藕mie si臋 te przes艂anki 艂膮cznie, to wyp艂ywa z nich wniosek, 偶e w zasadzie przypad艂o艣ci te s膮 usuwalne.

Teraz Owen by艂 wreszcie usatysfakcjonowany.

- To w艂a艣nie chcia艂em wyja艣ni膰. Jest to bardzo pomocne, poniewa偶 wielu z nas b臋dzie m贸wi艂o o naturalnych cechach umys艂u. Pytanie ogromnej wagi dla obu naszych grup sprowadza si臋 do tego, na ile zmienne, plastyczne s膮 te cechy, w jakim stopniu mo偶na je zmo­dyfikowa膰. Jest masa technik, kt贸rych mo偶emy si臋 wzajemnie nauczy膰.


P膭KLE UMYS艁U

Dalajlama powr贸ci艂 do wywodu.

- Mamy dwie obszerne klasy przypad艂o艣ci umys艂u. Nazw臋 jednej z nich lepiej przet艂umaczy膰 jako „przyrodzone" ni偶 „wrodzone"*. Znaczy ona „pojawiaj膮ce si臋 z" albo „wsp贸艂wy艂aniaj膮ce si臋". Wed艂ug pogl膮du buddyjskiego umys艂 kr臋puj膮 przez ca艂y, nie maj膮cy pocz膮tku czas te wsp贸艂powstaj膮ce przypad艂o艣ci. Ale jest te偶 inna klasa - przy­pad艂o艣ci nabytych. Przyczepiaj膮 si臋 one do nas przez ca艂e 偶ycie, jak p膮kle do statku p艂ywaj膮cego po oceanie. Mo偶emy naby膰 ich kilka albo ca艂e mn贸stwo.

Je艣li dobrze zrozumia艂em Dalajlam臋, to do tych przypad艂o艣ci nabytych nale偶y nie tylko to, co w psychologii nazywa si臋 neuro­tycznymi nawykami, ale r贸wnie偶 wszelkie wyuczone, zniekszta艂caj膮ce obraz rzeczywisto艣ci przekonania. Mo偶e si臋 w艣r贸d nich znale藕膰 na przyk艂ad przekonanie o naturalnej wy偶szo艣ci grupy, do kt贸rej si臋

nale偶y.

- Jednak oba te rodzaje - kontynuowa艂 Dalajlama - mo偶na od­dzieli膰 od natury umys艂u. Ta jego 艣wietlista natura nie jest jakim艣 stanem wy偶szej 艣wiadomo艣ci, czym艣, co si臋 osi膮ga, ale czym艣 pierwot­nym, fundamentalnym i zasadniczym. Je艣li przyjrzymy si臋 samej isto­cie poznania, to przekonamy si臋, 偶e ma ona dwie istotne cechy. Pierwsz膮 jest czyste poznanie, samo to zdarzenie, zwane rigpa, czyli po prostu wiedza. Druga to 贸w 艣wietlisty czy te偶 jasny aspekt, czynnik 艣wiadomo艣ci, kt贸ry pozwala pojawia膰 si臋 obrazom; jest on „tw贸rc膮 obraz贸w".

Podstawowa cecha poznania, rigpa, to 贸w czysty akt poznania. Jednak jego fundamentaln膮 艣wietlisto艣膰 przes艂aniaj膮 przypad艂o艣ci umys艂owe, kt贸re z samej swojej natury s膮 b艂臋dne i zaciemniaj膮 widze­nie, czyli wiedza zniekszta艂cona. Tak wi臋c s膮 one sprzeczne z sam膮 natur膮 poznania, co 艣wiadczy, 偶e mo偶na je od niego oddzieli膰.

* Oczywi艣cie w j臋zyku polskim s膮 to synonimy, ale uwa偶am, 偶e w tym kon­tek艣cie „r贸偶nica" mi臋dzy nimi w znaczeniach, kt贸re nada艂 im Dalajlama, jest jasna (przyp. t艂um.).

By膰 mo偶e z my艣l膮 o trzech nauczycielach medytacji dzogczen siedz膮cych tu偶 za nim - Mingyurze Rinpocze, Tsoknyim Rinpocze i Sogyalu Rinpocze - oraz o tych kilku z Zachodu, kt贸rzy studiowali pod ich kierunkiem, Dalajlama doda艂 na koniec:

- Na wypadek gdyby kto艣 z tu obecnych wprowadzony zosta艂 w nauki dzogczen, wyja艣niam, 偶e nie u偶ywam s艂owa rigpa w znacze­niu, kt贸re nadaje mu si臋 w tych naukach, czyli w odniesieniu do pier­wotnej, nieska偶onej 艣wiadomo艣ci. M贸wi臋 o psychologii buddyjskiej, gdzie rigpa znaczy po prostu „poznanie".

R脫呕NE ODTRUTKI NA R脫呕NE PRZYPAD艁O艢CI

Ta analiza pracy umys艂u, wyja艣nia艂 dalej Jego 艢wi膮tobliwo艣膰, prowadzi do przyj臋cia szerokiego wachlarza strategii radzenia sobie z dolegliwymi emocjami. Tak wi臋c istniej膮 r贸偶ne rodzaje odtrutek na r贸偶ne przypad艂o艣ci umys艂u. Niekt贸re z nich polegaj膮 na u偶yciu wyobra藕ni, dzi臋ki kt贸rej nak艂adamy na wypaczony obraz rzeczywis­to艣ci co艣, co przeciwdzia艂a przypad艂o艣ci umys艂u. Ta wyobra藕niowa medytacja nie wymaga zrozumienia rzeczywisto艣ci.

Jednak dzi臋ki szerokiej gamie innych metod medytacji mo偶na przeciwdzia艂a膰 przypad艂o艣ciom umys艂u, nawi膮zuj膮c 艣cis艂y kontakt z rzeczywisto艣ci膮. Utrzymuj膮c z ni膮 prawid艂owy, bezpo艣redni kontakt, ca艂kowicie przeciwstawiamy si臋 tym przypad艂o艣ciom, kt贸re z sa­mej swej natury narzucaj膮 nam jej fa艂szywe pojmowanie, i pokonu­jemy je.

W przypadku dojrza艂ego czy zaawansowanego stanu umys艂u danej osoby, takiego jak na przyk艂ad ogromna z艂o艣膰, 艣rodki zaradcze wyko­rzystuj膮ce jak膮艣 form臋 wyobra藕ni w celu przezwyci臋偶enia tego stanu s膮 niezbyt skuteczne. To zreszt膮 tylko tymczasowe remedium, poniewa偶 usuwa jedynie symptomy przypad艂o艣ci. Je艣li naprawd臋 chcemy ca艂kowicie usun膮膰 t臋 przypad艂o艣膰, mo偶emy jedynie nawi膮za膰 kontakt z sam膮 rzeczywisto艣ci膮, poniewa偶 藕r贸d艂em problemu jest brak tego kontaktu albo niezrozumienie rzeczywisto艣ci.

W tym momencie Matthieu wtr膮ci艂 tonem wyja艣nienia:


0x08 graphic
- Kiedy m贸wimy o uwolnieniu si臋 od negatywnych emocji, to chodzi nam nie tyle o to, 偶eby co艣 usun膮膰, ile o sprostowanie b艂臋du, o rozwianie opar贸w niewiedzy. Aby uwolni膰 si臋 od b艂臋dnego post臋powania z rodz膮c膮 si臋 my艣l膮, od b艂臋dnego postrzegania rzeczy­wisto艣ci, nie usuwamy niczego z umys艂u. Nie ma tam czego艣, czego nale偶y si臋 pozby膰. Pozbywamy si臋 niewiedzy i b艂臋dnego postrzegania. Przypomina to nieco stadia edukacji, przez kt贸re przechodz膮 dzieci. W miar臋 zdobywania coraz wi臋kszej wiedzy z poszczeg贸lnych przed­miot贸w pozbywaj膮 si臋 niewiedzy o tych sprawach. Nie znaczy to jed­nak, 偶e istnieje jaki艣 materialny byt zwany niewiedz膮, z kt贸rego od艂upuj膮 kawa艂ek po kawa艂ku. - Matthieu przywo艂a艂 klasyczny przyk艂ad zniekszta艂conego postrzegania: - Je艣li we藕miesz lin臋 za w臋偶a, a p贸藕niej si臋 zorientujesz, 偶e to lina, nie w膮偶, to nie by艂o tam 偶adnego w臋偶a, kt贸ry gdzie艣 odpe艂zn膮艂.

Przys艂uchiwa艂 si臋 temu uwa偶nie badacz emocji, Paul Ekman. Teraz po raz pierwszy zabra艂 g艂os. Swoj膮 opini臋 opar艂 na pogl膮dzie, zgodnie z kt贸rym emocje s艂u偶y艂y podczas ewolucji pozytywnemu celowi, pomagaj膮c nam przetrwa膰.

- Wydaje mi si臋, 偶e ta pomy艂ka mog艂aby okaza膰 si臋 korzystna. Dzi臋ki temu mo偶esz ocali膰 偶ycie, bo czasami to nie jest lina, lecz w膮偶. Po偶yteczny jest sam mechanizm, kt贸ry stawia ci臋 w stan pogotowia. Znaczna cz臋艣膰 tej dyskusji zdaje si臋 opiera膰 na za艂o偶eniu, 偶e emocje zawsze wprowadzaj膮 nas w b艂膮d, ale gdyby tak by艂o, to by艣my ich nie mieli. Jednak je艣li chodzi o rozr贸偶nienie sytuacji, w kt贸rych emocje dobrze nam s艂u偶膮, i sytuacje, w kt贸rych nam nie s艂u偶膮, to nie widz臋 mo偶liwo艣ci dopasowania mojego paradygmatu psychologicznego do paradygmatu buddyjskiego.

Jinpa, wyja艣niaj膮c Dalajlamie sedno wypowiedzi Paula, spyta艂, aby si臋 upewni膰, 偶e dobrze go zrozumia艂:

- M贸wisz, 偶e z ewolucyjnego punktu widzenia emocje nie ist­
nia艂yby, gdyby nie by艂y dla nas korzystne... a wi臋c dlaczego mia艂yby

istnie膰?

Po chwili zadumy odezwa艂 si臋 sam Dalajlama:

- Jak z tego punktu widzenia oceni艂by pan 艣mier膰? Czy ma ona
jakie艣 korzystne strony?

Emocje s膮 jak 艣mier膰, w tym sensie, 偶e s膮 cz臋艣ci膮 naszego umys艂u, cz臋艣ci膮 naszego 偶ycia, cz臋艣ci膮 naszej natury - kontynuowa艂 Dalajla­ma. - Jednak niekt贸re z nich s膮 destrukcyjne, a niekt贸re pozytywne. Warto zatem, a przynajmniej nie ma w tym nic z艂ego, przeanalizowa膰, jakie ich rodzaje s膮 destrukcyjne, a jakie konstruktywne czy korzystne. Postarajmy si臋 wi臋c, maj膮c 艣wiadomo艣膰 tego, os艂abi膰 te, kt贸re s膮 destrukcyjne, i spot臋gowa膰 pozytywne, poniewa偶 chcemy, 偶eby spo艂ecze艅stwo by艂o szcz臋艣liwsze. Oto prosta odpowied藕.

Ta wymiana zda艅 mi臋dzy Dalajlam膮 i Paulem, skonsternowanym wykorzystaniem 艣mierci jako kontrprzyk艂adu, 艣wiadczy艂a wymownie o zderzeniu si臋 r贸偶nych kultur. Dalajlama przywo艂a艂 艣mier膰 jako zdarzenie sprzeczne z opartym na ewolucyjnych przes艂ankach twierdzeniem, 偶e skoro prze偶ywamy emocje, to musz膮 one z ko­nieczno艣ci spe艂nia膰 korzystn膮 dla nas rol臋, pomagaj膮c nam przetrwa膰. Z punktu widzenia dialektyki buddyjskiej ta linia rozumowania wydaje si臋 absurdalna i pos艂u偶enie si臋 przyk艂adem 艣mierci mia艂o t臋 absurdalno艣膰 wykaza膰.

Przytaczaj膮c ten kontrargument, Dalajlama przeskoczy艂 kilka ogniw 艂a艅cucha logicznego rozumowania, kt贸re - gdyby ta dyskusja odbywa艂a si臋 na klasztornym dziedzi艅cu - mog艂yby przyj膮膰 tak膮 na przyk艂ad posta膰: „Je艣li uwa偶asz, 偶e z przyczyn ewolucyjnych emocje dobrze nam s艂u偶膮, to co powiesz o z艂o艣ci? A o w艣ciek艂o艣ci? A okru­cie艅stwie, kt贸rego s膮 przyczyn膮? O maltretowaniu dzieci?" Ci膮g ten m贸g艂by zako艅czy膰 si臋 pytaniem o ewolucyjn膮 przydatno艣膰 艣mierci. A wszystko po to, by wykaza膰, 偶e z faktu, i偶 istniej膮 emocje, nie wyni-ka, 偶e s膮 one po偶yteczne. Podobnej tezy dowodz膮 my艣liciele tacy jak Stephen Jay Gould, kt贸ry twierdzi, 偶e nie wszystkie ukszta艂towane przez ewolucj臋 cechy s膮 korzystne dla przetrwania gatunku5.


POWR脫T DO CODZIENNO艢CI

Potem Jego 艢wi膮tobliwo艣膰 sprowadzi艂 nas z powrotem na ziemi臋, na poziom naszych codziennych trosk i zmartwie艅, kt贸ry by艂 dla nas wsp贸ln膮 p艂aszczyzn膮.

- Ramy naszej dyskusji o destrukcyjnej naturze emocji wyznacza膰 powinno zrozumienie tego, jak oddzia艂uj膮 na nas emocje podczas jed­nego 偶ycia ludzkiego. Matthieu przedstawi艂 nam klasyczny pogl膮d buddyjski, opis emocji w kategoriach aspiracji duchowych, mo偶li­wo艣ci osi膮gni臋cia ca艂kowitego wyzwolenia spod wp艂ywu emocji destrukcyjnych, kt贸re buddy艣ci nazywaj膮 przebudzeniem lub nir­wan膮. Wedle tego pogl膮du niekt贸re rodzaje przypad艂o艣ci, takie jak przywi膮zywanie si臋 do przyrodzonej natury rzeczywisto艣ci, daj膮 po­cz膮tek emocjom negatywnym.

Ale tak naprawd臋 nie to jest kontekstem naszej dyskusji, poniewa偶 ma ona ramy 艣wieckie, a w nich to przywi膮zywanie si臋 do przyro­dzonej natury rzeczywisto艣ci nie musi si臋 jawi膰 jako dolegliwe. Prawd臋 m贸wi膮c, mo偶e mie膰 pozytywne skutki. Nie ma zatem potrze­by rozmawiania o tym, jak pozby膰 si臋 wiary w przyrodzon膮 natur臋

rzeczywisto艣ci.

Paul Ekman by艂 wyra藕nie zadowolony z tego stwierdzenia.

- Ca艂kowicie si臋 z tym zgadzam - powiedzia艂. - Dla mnie zasad­
nicz膮 kwesti膮 jest to, jak si臋 zorientowa膰, kiedy emocje s膮 destruk­
cyjne, a kiedy nie, dlaczego czasami s膮 takie, a czasami nie i jak mo偶e­
my to zmieni膰. Mo偶emy zapl膮ta膰 si臋 w samych s艂owach, takich jak
„negatywny", poniewa偶 to, co generalnie uwa偶amy za emocje nega­
tywne, na przyk艂ad strach, mo偶e w niekt贸rych przypadkach okaza膰 si臋

bardzo pozytywne.

- To prawda - przyzna艂 Dalajlama. - Tak samo uwa偶aj膮 buddy艣ci.

OD KOMIKS脫W DO CAMBRIDGE

Popo艂udniowa dyskusja by艂a dotychczas ekscytuj膮c膮, nieco oder­wan膮 od 偶ycia eksploracj膮 niuans贸w buddyjskiej psychologii i filo-

zofii. Przez niuanse te przeprowadza艂 nas z wielk膮 werw膮 Dalajlama, czerpi膮c widoczn膮 przyjemno艣膰 z roztrz膮sania owych subtelno艣ci. Pozosta艂膮 cz臋艣膰 dnia zarezerwowano na bardziej szczeg贸艂ow膮 odpo­wied藕 strony buddyjskiej na prelekcj臋 Owena.

Thupten Jinpa, ciesz膮cy si臋 du偶ym powa偶aniem uczony buddyjs­ki, odczuwa艂, podobnie jak Dalajlama, potrzeb臋 dok艂adniejszego obja艣nienia, kt贸re konkretnie emocje uwa偶ane s膮 w buddyzmie za destrukcyjne. Strona tybeta艅ska powierzy艂a mu jednog艂o艣nie zadanie wyt艂umaczenia poj臋cia dolegliwych stan贸w umys艂u, najbli偶szego bud­dyjskiego odpowiednika poj臋cia emocji destrukcyjnych. Podczas przerwy obiadowej wesp贸艂 z Alanem przygotowa艂 kr贸tkie om贸wienie tego poj臋cia, opieraj膮ce si臋 na klasycznym tek艣cie Abhidharmy. Alan raz jeszcze przemieni艂 si臋 z t艂umacza w prelegenta, aby przedstawi膰 analiz臋 Jinpy, kt贸ry pozosta艂 u boku Dalajlamy na wypadek, gdyby pojawi艂y si臋 jakie艣 pytania.

Te tysi膮ce os贸b, kt贸re widzia艂y Jinp臋 (jak nazywaj膮 go przyjaciele) w roli t艂umacza, nie maj膮 poj臋cia, jak niezwyk艂a by艂a droga, kt贸ra doprowadzi艂a go do stanowiska g艂贸wnego t艂umacza Dalajlamy z j臋zy­ka angielskiego. Urodzony w zachodnim Tybecie, w pobli偶u granicy z Nepalem, Jinpa znalaz艂 si臋 jako ma艂e dziecko w Indiach, kiedy w 1960 roku, tu偶 po ucieczce Dalajlamy z kraju, ca艂a jego rodzi­na opu艣ci艂a ojczyzn臋. Mia艂 zaledwie pi臋膰 czy sze艣膰 lat, gdy po raz pierwszy spotka艂 si臋 z Dalajlam膮, kt贸ry wizytowa艂 przedszkole dla dzieci tybeta艅skich w Simli. Id膮c u boku trzymaj膮cego go za r膮czk臋 Dalajlamy, zada艂 mu tylko jedno pytanie: „Kiedy b臋d臋 m贸g艂 zosta膰 mnichem?"

Wst膮pi艂 do klasztoru, maj膮c jedena艣cie lat. Poniewa偶 zawsze szybko si臋 uczy艂, zacz膮艂 w wolnym czasie, kt贸ry pozostawa艂 mu po lekcjach, uczy膰 si臋 angielskiego. W pierwszych latach szkolnych zdo­by艂 powierzchown膮 znajomo艣膰 tego j臋zyka, b臋d膮c wi臋c ju偶 w klasz­torze, kontynuowa艂 nauk臋 samodzielnie, korzystaj膮c pocz膮tkowo z indyjskich komiks贸w (drukowanych po angielsku interpretacji Ra-mayany i innych wspania艂ych opowie艣ci z mitologii hinduskiej), a po nabyciu wi臋kszej wprawy z opowiada艅 kryminalnych, takich jak cykl przyg贸d Perry'ego Masona. S艂uchaj膮c nami臋tnie BBC w starym


tranzystorowym radiu, kt贸re uda艂o mu si臋 kupi膰, nabra艂 dykcji przy­pominaj膮cej wyrobion膮 intonacj臋, charakterystyczn膮 dla absolwen­t贸w Oksfordu i Cambridge.

Pomocne by艂y r贸wnie偶 audycje G艂osu Ameryki, kt贸rego spikerzy celowo u偶ywali prostego s艂ownictwa, m贸wili wolno i powtarzali ka偶de zdanie. Przebywaj膮c we wczesnych latach siedemdziesi膮tych w klasz­torze w Dharamsali, sp臋dza艂 wiele czasu z nap艂ywaj膮cymi tam t艂um­nie hipisami, szlifuj膮c dalej sw贸j angielski. Niezale偶nie od tego kupowa艂 stare numery „Time'a" i czasami sp臋dza艂 ca艂y dzie艅 nad jedn膮 stron膮, odczytuj膮c j膮 s艂owo po s艂owie przy u偶yciu s艂ownika kie­szonkowego. W wieku szesnastu lat poch艂ania艂 ju偶 powie艣ci wikto­ria艅skie.

Ju偶 w贸wczas jego zdolno艣ci j臋zykowe - by艂 jedynym mnichem w klasztorze, kt贸ry m贸wi艂 po angielsku - sprawi艂y, 偶e wyznaczono go do pomocy w prowadzeniu interes贸w, dzi臋ki kt贸rym klasztor m贸g艂 si臋 utrzyma膰. 呕y艂 w klasztorze w po艂udniowych Indiach, ale na dwa lata zmieni艂 szaty mnisze na spodnie, pracuj膮c w przedsi臋biorstwie hand­luj膮cym jedwabiem i jut膮 w Bangalore. Gdy wr贸ci艂 do klasztoru -i do ubioru mnicha - powierzono mu kierownictwo fabryki dywan贸w. Jednak t臋sknota za studiami sk艂oni艂a go do poszukiwania nauczyciela. Znalaz艂 go niedaleko, prowadz膮cego p贸艂pustelnicze 偶ycie. Chc膮c kontynuowa膰 nauk臋 pod jego kierunkiem, opu艣ci艂 sw贸j klasztor i przeni贸s艂 si臋 do klasztoru Ganden, obok miasta, w kt贸rym zamieszka艂 mistrz.

Tam, maj膮c dwadzie艣cia lat, Jinpa rozpocz膮艂 studia przygotowu­j膮ce do uzyskania tytu艂u gesze, kt贸re normalnie trwaj膮 od dwudziestu do trzydziestu lat. Jednak jego wyj膮tkowe zdolno艣ci do nauki spra­wia艂y, 偶e bez wzgl臋du na to, czy pobiera艂 je w szkole, czy w klasztorze, ca艂a reszta zostawa艂a za nim daleko w tyle. Uko艅czy艂 studia w ci膮gu zaledwie jedenastu lat, a wi臋c w czasie niezwykle kr贸tkim jak na uzyskanie godno艣ci gesze. Otrzyma艂 tytu艂 gesze Iharampa, b臋d膮cy tybe­ta艅skim odpowiednikiem doktoratu z teologii, kt贸ry nadano mu w kolegium Shartse klasztornego uniwersytetu Ganden. Pozosta艂 tam jeszcze kilka lat, ucz膮c filozofii buddyjskiej.

P贸藕niej, zupe艂nie przypadkowo, nadarzy艂a si臋 okazja t艂umaczenia

wyst膮pienia Dalajlamy. B臋d膮c w Dharamsali, w odwiedzinach u ucz膮­cych si臋 tam siostry i brata, Jinpa us艂ysza艂, 偶e nast臋pnego dnia Dalajlama ma g艂osi膰 nauki dharmy. Kiedy postanowi艂 zosta膰, aby ich wys艂ucha膰, podszed艂 do niego jeden z organizator贸w, kt贸ry si臋 dowiedzia艂, 偶e Jinpa dobrze m贸wi po angielsku. Powiedzia艂, 偶e wy­znaczony t艂umacz sp贸藕ni si臋 o dzie艅, i spyta艂, czy Jinpa nie m贸g艂by go zast膮pi膰.

Jinpa zgodzi艂 si臋, aczkolwiek niezbyt ch臋tnie, i nielicho zdener­wowany zacz膮艂 t艂umaczy膰 tekst, kt贸ry - jak si臋 okaza艂o - zna艂 na pami臋膰, dzi臋ki czemu 艂atwo poradzi艂 sobie z prze艂o偶eniem go na an­gielski. Co wi臋cej, wyk艂ad ten transmitowany by艂 na falach radiowych o kr贸tkim zasi臋gu, do kt贸rych dostrojone by艂y odbiorniki du偶ej licz­by angielskoj臋zycznych s艂uchaczy, dzi臋ki czemu Jinpa mia艂 do­datkow膮 przyjemno艣膰, mog膮c poczu膰 si臋 jak sprawozdawca mecz贸w, z kt贸rych relacji tak lubi艂 s艂ucha膰 w BBC. Sko艅czy艂o si臋 na tym, 偶e t艂umaczy艂 wi臋ksz膮 cz臋艣膰 tekst贸w podczas pozosta艂ych dni nauk.

Doprowadzi艂o to do spotkania z Dalajlam膮, kt贸ry zapyta艂 go, czy nie zechcia艂by towarzyszy膰 mu jako t艂umacz w podr贸偶ach. By艂 to zaszczyt, kt贸ry Jinpa z rado艣ci膮 przyj膮艂. I tak, od 1986 roku jest g艂贸wnym t艂umaczem Dalajlamy z angielskiego i na angielski, zw艂aszcza podczas jego podr贸偶y zagranicznych, prze艂o偶y艂 te偶 wiele jego ksi膮偶ek.

Spotkania Dalajlamy z filozofami i naukowcami z Zachodu u艣wiadomi艂y Jinpie, jak ma艂o wi臋kszo艣膰 zachodnich intelektualist贸w wie o bogatych tradycjach filozoficznych buddyzmu albo jak ma艂o je docenia. Niekt贸rzy naukowcy zajmowali si臋 wprawdzie buddyzmem, ale praktycznie nie by艂o partnerskiego dialogu mi臋dzy przedsta­wicielami filozofii zachodniej i buddyjskiej. Cz臋艣ciowo z ch臋ci usuni臋cia tej nier贸wnowagi, a cz臋艣ciowo dla poszerzenia w艂asnych horyzont贸w intelektualnych Jinpa podj膮艂 w 1989 roku studia z filo­zofii zachodniej na Uniwersytecie Cambridge, 艂膮cz膮c je z podr贸偶ami w charakterze t艂umacza Dalajlamy. Napisa艂 tam rozpraw臋 o pogl膮­dach wielkiego czternastowiecznego my艣liciela tybeta艅skiego, Tsongkhapy6.

Uzyskawszy licencjat z filozofii i doktorat z religioznawstwa


w Cambridge, Jinpa otrzyma艂 stypendium badawcze i zosta艂 pra­cownikiem naukowym katedry religii Wschodu w Girton College. B臋d膮c w Cambridge, zrzuci艂 szaty mnisze i zosta艂 osob膮 艣wieck膮. Obecnie (偶onaty z Sophie Boyer, kt贸r膮 pozna艂 podczas podr贸偶y do Kanady) Jinpa jest ojcem dw贸jki dzieci i mieszka w Montrealu. Pracuje tam nad t艂umaczeniem i wydawaniem tekst贸w tybeta艅skich i kieruje Instytutem Klasyki Tybeta艅skiej, kt贸ry realizuje program wprowadzenia g艂贸wnych dzie艂 klasyki tybeta艅skiej do 艣wiatowego dziedzictwa intelektualnego i literackiego. Napisa艂 te偶, zgodnie ze swoimi poszukiwaniami intelektualnymi na Zachodzie, has艂o o filo­zofii tybeta艅skiej do Encyclopedia ofAsian Philosophy''.

Podczas studi贸w w klasztorze Jinpa wyr贸偶nia艂 si臋 umiej臋tno艣ci膮 maj膮c膮 istotne znaczenie w intelektualnym dyskursie mnich贸w tybe­ta艅skich, a mianowicie umiej臋tno艣ci膮 dyskutowania, kt贸ra sta艂a si臋 niemal jego drug膮 natur膮. Nawet dzisiaj, kiedy t艂umaczy wypowiedzi Dalajlamy, 艂apie si臋 na tym, 偶e spontanicznie stawia mu pytania, wy­st臋puj膮c w roli intelektualnego sparingpartnera Jego 艢wi膮tobliwo艣ci. Czasami wykona jaki艣 nieznaczny ruch 艣wiadcz膮cy o jego niezado­woleniu czy niezgodzie, wypowied藕 w j臋zyku cia艂a, kt贸ra uchodzi uwagi s艂uchaczy, ale nie Dalajlamy. W贸wczas Jinpa grzecznie wyja艣nia

swoje obiekcje.

Chocia偶 rzadko daje si臋 ponie艣膰 tej pokusie podczas zwyk艂ych obowi膮zk贸w t艂umacza, a nigdy podczas nauk religijnych, to w trakcie naszego spotkania okazywa艂 swoje umiej臋tno艣ci dyskutanta bardziej otwarcie, jakby odruchowo, chocia偶 zwykle czyni艂 to w dyskretnej rozmowie po tybeta艅sku, kwestionuj膮c pewne tezy Dalajlamy doty­cz膮ce filozofii buddyjskiej. Te minidebaty wywo艂ywa艂y o偶ywion膮 dyskusj臋 w kr臋gu Tybeta艅czyk贸w, rzutuj膮c niejako nasze rozmowy na t艂o dialektyki klasztornej.

BUDDYJSKA LISTA EMOCJI DESTRUKCYJNYCH

Tytu艂em wprowadzenia do referatu Jinpy Alan powiedzia艂:

- Owen sporz膮dzi艂 bardzo u偶yteczn膮 list臋 r贸偶nych emocji, kt贸re

jednak z buddyjskiego punktu widzenia tworz膮 niejednorodn膮 grup臋. Pomy艣leli艣my, 偶e przyda艂oby si臋 po艣wi臋ci膰 kilka minut na sporz膮dze­nie listy tybeta艅skiej. Jak wielu z was zapewne wie, nie ma bud­dyjskiego terminu ani w tybeta艅skim, ani w sanskrycie, kt贸ry odpowiada艂by dok艂adnie „emocji"8.

Jak wykaza艂 Matthieu, jednym z zasadniczych za艂o偶e艅 buddyzmu jest potrzeba przezwyci臋偶enia destrukcyjnego nacisku tego, co w psy­chologii zachodniej nazywa si臋 emocjami. Jednak w analizie bud­dyjskiej granic臋 wok贸艂 tych szkodliwych emocji nakre艣la si臋 inaczej ni偶 w my艣li zachodniej, postrzegaj膮c je jako dolegliwe stany umys艂u, kt贸re przeszkadzaj膮 jasno艣ci widzenia i osi膮gni臋ciu r贸wnowagi emocjonalnej. Jak mia艂o si臋 niebawem okaza膰, analiza ta doprowa­dzi艂a w buddyzmie do du偶o wi臋kszej precyzyjno艣ci rozumowania o tym, jakie stany umys艂u i dlaczego nale偶膮 do tej kategorii.

-Jakie terminy psychologii buddyjskiej - kontynuowa艂 Alan -pokrywaj膮 si臋 zakresowo z zachodnimi kategoriami emocji destruk­cyjnych i konstruktywnych? Thupten Jinpa przedstawia klasyczn膮 list臋 sze艣ciu g艂贸wnych przypad艂o艣ci umys艂u, z kt贸rych pewne z 艂at­wo艣ci膮 zidentyfikujemy jako emocje, ale inne nie. Jest jeszcze lista dwudziestu przypad艂o艣ci pochodnych. I znowu niekt贸re z nich s膮 emocjami w naszym rozumieniu, a niekt贸re nie.

Na 艣cianie nad naszymi g艂owami pojawi艂 si臋 napis „Sze艣膰 g艂贸wnych przypad艂o艣ci umys艂u", a pod nim lista:

  1. Przywi膮zanie lub po偶膮danie

  2. Z艂o艣膰 (w艂膮cznie z wrogo艣ci膮 i nienawi艣ci膮)

  3. Pycha

  4. Niewiedza i z艂udzenia

  5. Dolegliwe w膮tpienie

  6. Dolegliwe pogl膮dy

- Dwie z tych przypad艂o艣ci, przywi膮zanie albo po偶膮danie oraz wrogo艣膰 albo z艂o艣膰 - zauwa偶y艂 Dalajlama - s膮 zbzikowaniem na punkcie czego艣. Pierwsza jest chwytaniem si臋 przywi膮zania, a wi臋c d膮偶eniem do jakiego艣 przedmiotu, druga chwytaniem si臋 odrazy,


czyli odsuwaniem si臋 od przedmiotu. Dolegliwe w膮tpienie jest specy­ficznym rodzajem przypad艂o艣ci, kt贸ra powoduje niezrozumienie rzeczywisto艣ci. Nie jest to po prostu wahanie si臋, ale zw膮tpienie, poci膮gaj膮ce za sob膮 odsuwanie si臋 od rzeczywisto艣ci.

CZY Z艁O艢膯 MO呕E BY膯 ZALET膭?

Alan obr贸ci艂 si臋 do Dalajlamy i przet艂umaczy艂 uwag臋 Francisca na tybeta艅ski jako „pewien rodzaj uzasadnionej z艂o艣ci, wywo艂anej przez wsp贸艂czucie, kt贸re prawid艂owo pojmuje rzeczywisto艣膰". Potem spy­ta艂:

- Czy istnieje co艣 takiego?

Dalajlama popatrzy艂 w zamy艣leniu w sufit, po czym odpar艂:

- Nie jestem pewien, czy mo偶emy tak to okre艣li膰. Na pewno jed­
nak istnieje co艣, co zwie si臋 „dolegliwym wsp贸艂czuciem".

Stwierdzenie to wywo艂a艂o u kogo艣 z obecnych st艂umiony okrzyk zaskoczenia.

Jak to cz臋sto si臋 zdarza, kiedy uczeni Tybeta艅czycy debatuj膮 na temat tez filozofii buddyjskiej, wywi膮za艂a si臋 mi臋dzy obecnymi na sali lamami d艂uga, nami臋tna dyskusja. Sugestia Matthieu, 偶e z bud­dyjskiego punktu widzenia mo偶na uzna膰 istnienie szlachetnej z艂o艣ci, to znaczy jej niedolegliw膮 form臋, wyra藕nie nie przypad艂a Dalajlamie do gustu. Uwa偶a艂 on, 偶e je艣li z艂o艣膰 jest autentyczna, to na mocy definicji musi by膰 dolegliwa, nawet je艣li przejawia si臋 w lito艣ciwym dzia艂aniu. Z drugiej strony, mo偶e si臋 wydawa膰, 偶e kto艣 dzia艂a w z艂o艣­ci, podczas gdy w istocie wcale jej nie czuje. Taka pozorna z艂o艣膰


mog艂aby, jak w przyk艂adzie podanym przez Matthieu, zasadza膰 si臋 na wsp贸艂czuciu. Jednak Dalajlama nie chcia艂 sprawia膰 wra偶enia, 偶e akceptuje pogl膮d podwa偶aj膮cy podstawow膮 buddyjsk膮 charakte­rystyk臋 z艂o艣ci jako dolegliwego stanu umys艂u. W ko艅cu Alan powiedzia艂:

- Matthieu zwr贸ci艂 uwag臋 na to, 偶e niekiedy pewnego rodzaju
gniewne zachowanie czy ostre s艂owa: „St贸j, g艂upcze" mog膮 by膰 najlep­
szym, a nawet jedynym sposobem powstrzymania kogo艣 przed spad­
ni臋ciem ze ska艂y. Rodzi si臋 jednak pytanie, czy aby da膰 taki pokaz,
trzeba rzeczywi艣cie czu膰 z艂o艣膰, to znaczy cierpie膰 na t臋 przypad艂o艣膰

umys艂u.

- Je艣li prze艣ledzi si臋 kontinuum poznania - stwierdzi艂 Dalajlama -
to by膰 mo偶e w pewnym momencie pojawia si臋 jako element tego
ci膮gu wsp贸艂czucie, kt贸re odgrywa rol臋 bod藕ca. W p贸藕niejszym
momencie 艣wiadomo艣ci mog艂oby doj艣膰 do zrodzenia si臋 z艂o艣ci,
wywo艂anej wsp贸艂czuciem. Co艣 takiego mog艂oby si臋 wydarzy膰.

Nast臋pnie Dalajlama zauwa偶y艂, 偶e w wad藕rajanie, dominuj膮cym w Tybecie odga艂臋zieniu buddyzmu, uprawia si臋 膰wiczenia duchowe, kt贸rych jasno wy艂o偶onym celem jest nie tyle zwyk艂e przeciwdzia艂anie nienawi艣ci i agresji (oraz po偶膮daniu i przywi膮zaniu) albo wyparcie ich, jak robi si臋 to w innych odmianach buddyzmu, ile raczej ich przekszta艂canie. Z samymi tymi przypad艂o艣ciami umys艂u post臋puje si臋 bezpo艣rednio, w spos贸b, kt贸ry w ko艅cu wyzwala 膰wicz膮cego spod ich wp艂ywu. Komu艣, kto w taki w艂a艣nie spos贸b uzyska艂 wyzwolenie od tych przypad艂o艣ci, „zdarzaj膮 si臋 chwile, kiedy najskuteczniejsz膮 metod膮, najlepszym 艣rodkiem jest gniewne zachowanie - gniewna mowa, gniewne czyny", ale osoba ta wolna jest od jakiegokolwiek uczucia z艂o艣ci, kt贸ra jest tylko zewn臋trznym pokazem10.

OCENA OBURZENIA MORALNEGO

Owen pochyli艂 si臋 do przodu, aby ruszy膰 do boju. - Jego 艢wi膮tobliwo艣膰 odni贸s艂 si臋 z rezerw膮 do hipotezy, 偶e mo偶e istnie膰 z艂o艣膰 zrodzona ze wsp贸艂czucia, z艂o艣膰, kt贸ra nie jest dolegliwa.

By膰 mo偶e istnieje r贸偶nica mi臋dzy zapatrywaniami buddyjskimi i za­chodnimi na te sprawy. My艣l臋, 偶e dotyczy to cho膰by pogl膮du Paula na emocje pozytywne. Uwa偶am, 偶e cenimy odraz臋 moraln膮 czy oburze­nie moralne nie tylko dlatego, 偶e mo偶e si臋 ona okaza膰 u偶yteczna w praktyce. W rzeczywisto艣ci bardzo cenimy j膮 w odniesieniu do Pol Pota, Hitlera, Stalina czy Miloszewicia - ka偶dy mo偶e sobie wybra膰, kogo woli. Czy jest w tym wzgl臋dzie jaka艣 r贸偶nica?

- Z ca艂膮 pewno艣ci膮 istnieje poj臋cie moralnego oburzenia na niesprawiedliwo艣膰 - odpar艂 Dalajlama - ale je艣li chodzi o buddyzm, to wyst臋puje ono tylko w wad藕rajanie, kt贸ra nie nale偶y do g艂贸wnego nurtu psychologii buddyjskiej. Uwa偶a si臋 na przyk艂ad, 偶e symbo­licznym znaczeniem gniewnego b贸stwa jest okazywanie gniewu czy wrogo艣ci wobec jakiej艣 formy z艂a. We wspomnianym przez Matthieu przypadku z艂o艣ci do osoby, kt贸ra za chwil臋 spadnie ze ska艂y, je艣li si臋 nie zatrzyma, mamy do czynienia z dwiema sprawami. Jest w tym wsp贸艂czucie dla tej osoby i z艂o艣膰 na jej g艂upie zachowanie. Te dwie emocje s膮 ze sob膮 bardzo 艣ci艣le zwi膮zane.

W medytacyjnym piel臋gnowaniu cierpliwo艣ci i wyrozumia艂o艣ci -ci膮gn膮艂 - mo偶na zaj膮膰 si臋 kim艣, kto zachowuje si臋 haniebnie. Piel臋gnuj膮c cierpliwo艣膰 wobec tej osoby, nie 偶ywisz do niej ani z艂o艣ci, ani wrogo艣ci, ani nie budzi si臋 w tobie agresja; raczej, by膰 mo偶e, wsp贸艂czucie. Ale jest te偶 jasne, 偶e towarzyszy temu ch臋膰 powstrzyma­nia, odrzucenia i unicestwienia tego wstr臋tnego zachowania. To prze­mo偶ne pragnienie po艂o偶enia kresu temu zachowaniu jest ca艂kowicie zgodne z brakiem z艂o艣ci do tej osoby. Masz wobec niej cierpliwo艣膰, ale nie masz cierpliwo艣ci wobec jej strasznego zachowania i trzeba pie­l臋gnowa膰 obie te formy, aby cierpliwo艣膰 nie po艂膮czy艂a si臋 z apati膮.

My艣l, 偶e mo偶na przekszta艂ci膰 z艂o艣膰 w po艂膮czenie cierpliwo艣ci i wsp贸艂czucia, spodoba艂a si臋 Paulowi Ekmanowi, kt贸ry od dawna zastanawia艂 si臋, w jaki spos贸b mo偶na doprowadzi膰 do takiej zmiany.

- S膮dz臋, 偶e jest to niezwykle przydatna koncepcja - powiedzia艂 do Dalajlamy. - Akurat kiedy czyta艂em o tym w jednej z ksi膮偶ek Waszej 艢wi膮tobliwo艣ci, znalaz艂em t臋 sam膮 my艣l w najnowszej ksi膮偶ce Richarda Lazarusa, ameryka艅skiego psychologa, kt贸ry w og贸le nie


0x08 graphic
zna艂 dzie艂 Waszej 艢wi膮tobliwo艣ci11. Lazarus zauwa偶a, jak s膮dz臋 s艂usznie, 偶e trudno to osi膮gn膮膰, ale 偶e jest to mo偶liwe. Mam nadziej臋, 偶e jedn膮 ze spraw, kt贸rymi si臋 zajmiemy, b臋dzie zastanowienie si臋, w jaki spos贸b mog膮 pr贸bowa膰 to osi膮gn膮膰 osoby nie praktykuj膮ce ca艂ymi latami medytacji. S膮dz臋, 偶e istniej膮 stadia po艣rednie.

Jak si臋 p贸藕niej okaza艂o, jego przewidywania by艂y nadmiernie ostro偶ne. W rzeczywisto艣ci przekszta艂cenie z艂o艣ci sta艂o si臋 jednym z g艂贸wnych i najdonio艣lejszych temat贸w ca艂ego naszego spotkania, i to nie tylko w teorii, ale r贸wnie偶 w 偶yciu cz臋艣ci os贸b bior膮cych w nim udzia艂, w tym samego Paula.

PRZYPAD艁O艢CI POCHODNE

Wida膰 by艂o, 偶e Alan chce przedstawi膰 szczeg贸艂y listy emocji destrukcyjnych przygotowanej przez Jinp臋.

- Mieli艣my tyle zabawy z sze艣cioma g艂贸wnymi przypad艂o艣ciami
umys艂u, 偶e, jak s膮dz臋, ubawicie si臋 setnie przy dwudziestu przy­
pad艂o艣ciach pochodnych, mo偶e wi臋c szybko przejdziemy do nich?
Wszystkie wywodz膮 si臋 z przypad艂o艣ci podstawowych i po偶膮dania
albo przywi膮zania, z艂o艣ci i niewiedzy - trzech trucizn, jak okre艣la si臋
je w literaturze buddyjskiej.

Na ekranie pojawi艂a si臋 nowa lista:

Dwadzie艣cia pochodnych przypad艂o艣ci umys艂u

Zo艣膰

  1. Gniew

  2. Uraza

  3. Z艂o艣liwo艣膰

  4. Zawi艣膰/zazdro艣膰

  5. Okrucie艅stwo

Przywi膮zanie

  1. Chciwo艣膰

  2. Wyolbrzymione poczucie w艂asnej warto艣ci

  3. Podniecenie

  4. Ukrywanie swoich przywar

10. M臋tno艣膰

Niewiedza

  1. 艢lepa wiara

  2. Gnu艣no艣膰 duchowa

  3. Roztargnienie

  4. Brak skupienia introspekcyjnego

Niewiedza + przywi膮zanie

  1. Udawanie

  2. Zwodzenie

  3. Bezwstyd

  4. Nieliczenie si臋 z innymi

  5. Niesumienno艣膰

  6. Nieuwaga

- Pierwszych pi臋膰 z tych dwudziestu przypad艂o艣ci pochodnych -zacz膮艂 wyja艣nia膰 Alan - wywodzi si臋 ze z艂o艣ci. Gniew jest po prostu daniem upustu irytacji, wybuchem z艂o艣ci. Uraza to d艂ugotrwa艂e prze­chowywanie z艂o艣ci. Z艂o艣liwo艣膰 jest inn膮 jej pochodn膮. Wszystkie dotychczas przeze mnie om贸wione s膮 w oczywisty spos贸b uczuciami


wynikaj膮cymi ze z艂o艣ci. Nieco inaczej wygl膮da sprawa z zawi艣ci膮 i za­zdro艣ci膮. Powiada si臋, 偶e r贸wnie偶 one s膮 jej pochodnymi. Kiedy za­stanawiali艣my si臋 z Thuptenem Jinp膮 nad t膮 list膮, staraj膮c si臋 ustali膰, co jest pochodn膮 czego, Jinpa by艂 przekonany, 偶e zawi艣膰 i zazdro艣膰 wywodz膮 si臋 z przywi膮zania. Ja by艂em przekonany, 偶e ich 藕r贸d艂em jest zar贸wno przywi膮zanie, jak i z艂o艣膰. Zajrzeli艣my do kanonicznego tek­stu, a ten stwierdza艂 autorytatywnie, 偶e ich korzenie tkwi膮 w z艂o艣ci. A zatem jest to kwestia otwarta i mo偶liwe s膮 r贸偶ne interpretacje. Zupe艂nie jasne jest natomiast, 偶e ze z艂o艣ci bierze si臋 okrucie艅stwo.

Nast臋pnie przechodzimy do dolegliwo艣ci - m贸wi艂 dalej Alan -kt贸re s膮 pochodnymi przywi膮zania. Chciwo艣膰 jest te偶 nazywana sk膮pstwem. Wyolbrzymione poczucie w艂asnej warto艣ci odpowiada temu, o czym rano m贸wi艂 Owen - wyg贸rowanemu mniemaniu o swoich zaletach. Podniecenie jest terminem technicznym, kt贸ry odnosi si臋 zw艂aszcza do medytacji - umys艂 jest podniecony, poniewa偶 poci膮ga go nieodparcie jaki艣 przedmiot po偶膮dania. Ukrywanie swoich przywar jest pewnym rodzajem uroje艅, kt贸re wynikaj膮 z niewiedzy. Obejmuje to r贸wnie偶 samooszukiwanie si臋. R贸wnie偶 m臋tno艣膰 jest zjawiskiem, kt贸re pojawia si臋 przewa偶nie w medytacji, chocia偶 ma bardziej r贸偶norodne przejawy; jest to brak jasno艣ci umys艂u. Osoby, kt贸re medytuj膮, poznaj膮 t臋 przypad艂o艣膰 bardzo dobrze.

KIEDY DOSKWIERA NIEWIEDZA

Nast臋pny zesp贸艂 przypad艂o艣ci wynika z czego艣, co buddy艣ci nazy­waj膮 urojeniami albo niewiedz膮. Lista zaczyna艂a si臋 od 艣lepej wiary, wi臋c Alan od razu zauwa偶y艂, 偶e cz艂owiekowi z Zachodu mo偶e si臋 to wydawa膰 dziwne.

- Wiar臋 uwa偶a si臋 za cnot臋, ale nie odnosi si臋 to do 艣lepej wiary. Wiara rozumna opiera si臋 na w艂a艣ciwym postrzeganiu rzeczywisto艣ci, a jej brak uwa偶a si臋 za przypad艂o艣膰 umys艂u.

Kolejna przypad艂o艣膰 zwana jest po tybeta艅sku lelo, co cz臋sto t艂u­maczy si臋 jako „lenistwo", ale termin ten ma bardziej specyficzne znaczenie. Je艣li kto艣 pracuje po szesna艣cie godzin dziennie, my艣l膮c

tylko o zarobieniu mn贸stwa pieni臋dzy i nie dbaj膮c zupe艂nie o cnot臋, to z buddyjskiego punktu widzenia cierpi on na lelo. Pracoholik nie jest z pewno艣ci膮 leniwy, ale postrzegany jest jako lelo, poniewa偶 jest ospa艂y i gnu艣ny, je艣li chodzi o piel臋gnowanie cnoty i oczyszczanie umys艂u. Prze艂o偶yli艣my ten termin jako „gnu艣no艣膰 duchow膮", w na­wi膮zaniu do tradycji my艣li chrze艣cija艅skiej, gdzie ma ona znaczenie bardzo zbli偶one do poj臋cia buddyjskiego.

Roztargnienie, to kolejny termin z literatury medytacyjnej, gdzie oznacza brak skupionej 艣wiadomo艣ci, stan, w kt贸rym jeste艣 oderwany od rzeczywisto艣ci. Kontrola wewn臋trzna odgrywa w praktyce medy­tacyjnej g艂贸wn膮 rol臋, a jej brak, kiedy to nie dostaje ci 艣wiadomo艣ci tego, co robisz, jest w艂a艣nie roztargnieniem. My艣l臋, Dan, 偶e odpowia­da to niekt贸rym spo艣r贸d cech opisanych przez ciebie w Inteligencji emocjonalnej. Je艣li ci tego zabraknie, b臋dziesz mniej inteligentny emocjonalnie.

Bezwstyd to jakby brak sumienia - kontynuowa艂 Alan - stan, w kt贸rym bez wzgl臋du na to, czy ci臋 kto艣 z艂apie, nie masz nawet odrobiny poczucia przyzwoito艣ci. Uwa偶a si臋 to za przypad艂o艣膰 umys艂u. Nie jest to brak wyrzut贸w sumienia - je艣li zrobisz co艣 naprawd臋 haniebnego, to czy cho膰 troch臋 si臋 tym przejmujesz? Czy bierzesz to pod uwag臋, bez wzgl臋du na to, czy zostaniesz z艂apany? Odwrotn膮 tego stron膮 jest nieliczenie si臋 z innymi - nie obchodzi ci臋,


0x08 graphic
jak inni oceniaj膮 twoje zachowanie. Nie znaczy to, 偶e powiniene艣 robi膰 wszystko z my艣l膮 o dobrej reputacji czy czym艣 takim, ale je艣li nie liczysz si臋 z innymi, to ignorujesz fakt, 偶e jeste艣 istot膮 spo艂eczn膮, si艂膮 rzeczy zwi膮zan膮 z innymi. Je艣li zajmujesz si臋 czym艣 niegodnym albo nagannym i po prostu nie dbasz o to, co ktokolwiek o tym pomy艣li, to cierpisz na t臋 przypad艂o艣膰 umys艂u.

Brak sumienno艣ci - ko艅czy艂 wyw贸d Alan - to zupe艂nie oboj臋tny stosunek do czynno艣ci swojego cia艂a, mowy i umys艂u, bez 偶adnych zahamowa艅 czy skr臋powania, bez wzgl臋du na to, czy s膮 one zdrowe czy szkodliwe, godziwe czy niegodziwe. Na koniec nieuwaga, kt贸ra podobna jest do roztargnienia. Po prostu umys艂 pracuje chaotycznie, kieruj膮c si臋 to w t臋, to w tamt膮 stron臋, przyci膮gany stale przez rzeczy, kt贸re si臋 co rusz pojawiaj膮. Wszystkie te przypad艂o艣ci s膮 wynikiem niewiedzy i przywi膮zania.

MIE膯 NUMER SIEDEMNASTY

Wyja艣nienia te opiera艂y si臋 na tekstach tybeta艅skich, ale - podob­nie jak we wsp贸艂czesnej psychologii zachodniej - w buddyzmie jest wiele szk贸艂. Poproszono zatem czcigodnego Kusalacitto, mnicha repre­zentuj膮cego dominuj膮c膮 w Tajlandii therawad臋, by przedstawi艂 punkt widzenia opisany w klasycznych tekstach palijskich. Bhante (jak nazy­wa si臋 mnich贸w w j臋zyku tajskim) wyg艂osi艂 taki oto komentarz:

Komentarz bhante wywo艂a艂 dyskusj臋 o niuansach znaczenia nazw obu tych przypad艂o艣ci, poniewa偶 Alan z kolei powo艂a艂 si臋 na ksi膮偶k臋 jednego ze swoich mistrz贸w, gesze Rabtena, zatytu艂owan膮 The Mind and Its Functions, kt贸rej fragmenty rozdano uczestnikom przed kon­ferencj膮 jako cz臋艣膰 materia艂贸w wprowadzaj膮cych w jej tematyk臋. Podobne dyskusje s膮 po cz臋艣ci odzwierciedleniem odwiecznej debaty nad fenomenologi膮 艣wiadomo艣ci, prowadzonej przez r贸偶ne odmiany buddyzmu. Jinpa wyrazi艂 nadziej臋, 偶e ju偶 cho膰by ta dyskusja da obec­nym w sali naukowcom pewne poj臋cie o z艂o偶ono艣ci buddyjskiej lite­ratury psychologicznej i o r贸偶norodno艣ci 藕r贸de艂12.

Odezwa艂 si臋 na to Owen:

Ostatnie s艂owo nale偶a艂o do Alana:

- W buddyzmie jego wyja艣nienie nazwano by pokalan膮 (dolegli­
w膮) inteligencj膮.

PRZYPAD艁O艢CI BURZ膭 R脫WNOWAG臉 UMYS艁U

sob膮 jak膮艣 wyra藕n膮 emocj臋. Czym s膮 przypad艂o艣ci umys艂u, skoro nie

s膮 emocjami?

i rado艣膰...

- Tak, to s艂uszna uwaga - przyzna艂 Francisco. - Ale na przyk艂ad
wstyd jest emocj膮. Jednak bezwstyd mo偶e by膰 doskonale oboj臋tny. Co
m贸wi nam o naturze umys艂u to, 偶e kto艣 mo偶e cierpie膰 na przypad艂o艣膰
umys艂ow膮, kt贸ra nie opiera si臋 na emocji?

"Wypowiedzi膮 t膮 Francisco zwraca艂 uwag臋 na fundamentaln膮 r贸偶nic臋 w samych paradygmatach, z kt贸rych wyrasta艂y i zachodnie, i buddyjskie poj臋cia emocji destrukcyjnych. Na Zachodzie liczy si臋 nie tylko to, czy jaka艣 emocja mo偶e sk艂oni膰 kogo艣 do wyrz膮dzenia krzywdy sobie lub innym, ale r贸wnie偶 jej pozytywna albo negatywna warto艣膰, to, czy jest przyjemna czy nieprzyjemna.

W buddyzmie destrukcyjno艣膰 zale偶y od subtelniejszej miary krzy­wdy, a mianowicie od tego, czy okre艣lony stan umys艂owy (w tym emocja) burzy spok贸j umys艂u i przeszkadza w doskonaleniu du­chowym. Alan stre艣ci艂 to tak:

-W j臋zyku tybeta艅skim przypad艂o艣膰 umys艂u definiuje si臋 jako proces umys艂owy, kt贸ry zak艂贸ca r贸wnowag臋 umys艂u. Jest to cecha wsp贸lna wszystkich przypad艂o艣ci, bez wzgl臋du na to, czy maj膮 one siln膮 komponent臋 emocjonaln膮 czy nie.

Francisco energicznie skin膮艂 g艂ow膮, pozornie usatysfakcjono­wany.

SZERSZY KONTEKST PRZYPAD艁O艢CI

Podobnie jak wcze艣niej, Dalajlama odczuwa艂 potrzeb臋 przedsta­wiania obecnym na spotkaniu naukowcom pe艂niejszego kontekstu teoretycznego buddyjskiej listy dolegliwych emocji.

- Wed艂ug mnie nie wszystkie pozycje na tej li艣cie s膮 z konieczno艣­
ci przypad艂o艣ciami. Umieszczenie tu roztargnienia nie znaczy, 偶e
wszystkie jego przypadki s膮 dolegliwe. Podobnie jest z w膮tpieniem.
Ma ono r贸wnie偶 zdrowe formy, na przyk艂ad przy rozwijaniu g艂臋b­
szego wgl膮du duchowego i zrozumienia. Tak jak w pracy naukowej,
musisz by膰 sceptyczny, co wi膮偶e si臋 z w膮tpieniem. A wi臋c o wy­
mienionych tu dwudziestu stanach umys艂u m贸wi si臋, 偶e s膮 dolegliwe
w tym sensie, 偶e ich poszczeg贸lne przypadki s膮 pochodnymi kt贸rej艣
z przypad艂o艣ci podstawowych.

Nast臋pnie wyja艣ni艂, 偶e owych dwadzie艣cia dolegliwych stan贸w umys艂u to tylko cz臋艣膰 obszerniejszej listy.

- Wiele czynnik贸w umys艂owych nie jest w og贸le zwi膮zanych z 偶ad­
n膮 z g艂贸wnych przypad艂o艣ci umys艂u. Na przyk艂ad kiedy kto艣 艣pi, nie
艣ni膮c o niczym, nie ma poczucia wstydu. Z pewno艣ci膮 jednak nie jest
bezwstydny tylko dlatego, 偶e nie odczuwa akurat wstydu. Aby sta膰 si臋
przypad艂o艣ci膮 pochodn膮, ten brak poczucia wstydu musi si臋 艂膮czy膰
z kt贸r膮艣 z przypad艂o艣ci g艂贸wnych.

Aby lepiej poj膮膰, czym s膮 przypad艂o艣ci umys艂u - kontynuowa艂 Dalajlama - musicie zrozumie膰 je w szerszym kontek艣cie Abhi-dharmako艣y, zapisanego w sanskrycie tekstu buddyjskiego, kt贸ry wymienia pi臋膰dziesi膮t jeden zdolno艣ci umys艂owych, chocia偶 nawet ta lista nie jest kompletna. Znajduje si臋 na niej pi臋膰 wszechobecnych czynnik贸w umys艂owych - uczucie, wnikliwo艣膰, intencja, kontakt i uwaga; pi臋膰 czynnik贸w upewniaj膮cych - aspiracja, uznanie, przy­pominanie, koncentracja i inteligencja; cztery czynniki zmienne -zmienne w tym sensie, 偶e mog膮 by膰 godziwe albo niegodziwe -a mianowicie senno艣膰, 偶al, badanie og贸lne i analiza szczeg贸艂owa, oraz jedena艣cie czynnik贸w zdrowych, w tym wiara. W tym kontek艣cie -zako艅czy艂 Dalajlama - te listy przypad艂o艣ci umys艂u s膮 bardziej zrozu­mia艂e i sensowne.


A zatem, podobnie jak w kognitywizmie, w buddyzmie przyjmu­je si臋 model umys艂u, kt贸ry obejmuje neutralne procesy 偶ycia psy­chicznego umo偶liwiaj膮ce postrzeganie i my艣lenie. W odr贸偶nieniu wszak偶e od modelu naukowego, analiza buddyjska koncentruje si臋 na sprawach praktycznych, duchowych. Jedena艣cie zdrowych czynnik贸w to elementy umys艂u o zasadniczym znaczeniu dla rozwoju du­chowego. Natomiast przypad艂o艣ci umys艂u s膮 przeszkodami w tym rozwoju. Pochodz膮ce od trzech trucizn - po偶膮dania, awersji i z艂u­dzenia - te dolegliwe stany umys艂u przeszkadzaj膮 w 膰wiczeniu dyscy­pliny etycznej, w medytacji i we wgl膮dzie w natur臋 rzeczywisto艣ci. W tym 艣wietle wida膰 wyra藕niej, w jaki spos贸b, powiedzmy, roz­targnienie czy bezwstyd utrudniaj膮 rozw贸j duchowy.

PRZYPAD艁O艢膯 BEZ EMOCJI?

Po wyja艣nieniach Dalajlamy po raz pierwszy w czasie tego spotka­nia zabra艂 g艂os Richard Davidson, kt贸ry zajmowa艂 si臋 pewnymi z tych

zagadnie艅.

- Czy mog臋 wr贸ci膰 do kwestii powstawania przypad艂o艣ci bez udzia艂u negatywnej emocji? Wielu badaj膮cych emocje naukowc贸w zachodnich zgodzi艂oby si臋, 偶e maj膮 one albo pozytywn膮, albo nega­tywn膮 warto艣膰, 偶e je艣li wyst臋puje jaka艣 emocja, to ma ona pozytywne albo negatywne zabarwienie uczuciowe. Przypad艂o艣ci te s膮 z艂o偶onymi procesami psychicznymi, kt贸re zdaj膮 si臋 mie膰 jaki艣 sk艂adnik uczu­ciowy. Wydaje si臋, 偶e obejmuj膮 r贸wnie偶 inne rzeczy, ale z punktu widzenia, z kt贸rego ja na to patrz臋, wydaje si臋, 偶e ka偶da z nich za­wiera element emocjonalny. Zastanawiam si臋, czy wszystkie przy­pad艂o艣ci obejmuj膮 jak膮艣 emocj臋 negatywn膮, czy te偶 jest mo偶liwe ich pojawienie si臋 bez 偶adnych emocji negatywnych.

- Jako t艂umacz i przewodnicz膮cy zebrania mam obowi膮zek wyja艣­nia膰 sprawy budz膮ce w膮tpliwo艣ci - odpowiedzia艂 mu Alan. - Jego 艢wi膮tobliwo艣膰 kilka minut temu scharakteryzowa艂 przywi膮zanie jako swego rodzaju d膮偶enie czy poci膮g do jakiego艣 przedmiotu, niech臋膰 za艣 albo wrogo艣膰 jako odsuwanie si臋 od niego. Patrz膮c na to z punktu

widzenia terminologii u偶ywanej na Zachodzie, 艂atwo odnie艣膰 wra偶e­nie, 偶e „d膮偶enie do" jest pozytywne, a „odsuwanie si臋" negatywne. Kiedy m贸wisz „pozytywne", masz na my艣li to, co szlachetne, nie-spaczone i niedolegliwe? - spyta艂. - A mo偶e „pozytywne" znaczy tyle, co „bardziej zwi膮zane z przywi膮zaniem", a „negatywne" tyle, co „bardziej zwi膮zane z awersj膮"?

Alan i Richie wskazali w ten spos贸b na zasadnicz膮 r贸偶nic臋 w za­艂o偶eniach, na kt贸rych opieraj膮 si臋 lista buddyjska i lista zachodnia. Buddyjskie rozr贸偶nienie mi臋dzy zdrowymi i niezdrowymi (albo pozy­tywnymi i negatywnymi) stanami umys艂u sprowadza si臋 do tego, 偶e stany zdrowe przybli偶aj膮 nas do przebudzenia duchowego, podczas gdy niezdrowe utrudniaj膮 to przebudzenie.

Natomiast w podej艣ciu zachodnim przeciwstawia si臋 emocje przy­jemne, pozytywne, nieprzyjemnym, czyli negatywnym. Wydaje si臋, 偶e na Zachodzie zasad膮 wyr贸偶niaj膮c膮 jest to, czy si臋 dobrze czujemy, prze偶ywaj膮c okre艣lon膮 emocj臋, podczas gdy buddy艣ci oceniaj膮 emoc­je pod k膮tem tego, czy wspomagaj膮 rozw贸j duchowy, czy go utrud­niaj膮.


KIEDY PRZYWI膭ZANIE MO呕E BY膯 POZYTYWNE

- Odpowiadaj膮c na pytanie, czy mo偶liwe s膮 pozytywne formy przywi膮zania - powiedzia艂 Dalajlama - trzeba pami臋ta膰 o buddyjskim kontek艣cie, w kt贸rym najwy偶szym d膮偶eniem duchowym jest osi膮g­ni臋cie o艣wiecenia, przebudzenie, a przywi膮zanie postrzega si臋 jako jedn膮 z g艂贸wnych przeszk贸d utrudniaj膮cych osi膮gni臋cie tego stanu. Z tego punktu widzenia przywi膮zanie jawi si臋 jako jedna z g艂贸wnych

przypad艂o艣ci.

Nieznaczny poziom przywi膮zania utrwala cykl kolejnych narodzin, kolejnych wciele艅. A zatem z tego punktu widzenia przywi膮zanie by艂oby oczywi艣cie postrzegane jako przypad艂o艣膰, zas艂ona uniemo偶li­wiaj膮ca ujrzenie prawdziwej natury rzeczywisto艣ci. Je艣li jednak zmie­nimy ramy dyskursu i usuniemy z r贸wnania to najwy偶sze d膮偶enie duchowe, je艣li b臋dziemy rozmawia膰 o zrozumieniu natury emocji w 艣wieckim kontek艣cie, to zmienia to oczywi艣cie ca艂膮 definicj臋.

Pewne formy przywi膮zania, kt贸re z buddyjskiego, duchowego punktu widzenia mog膮 by膰 postrzegane jako przypad艂o艣膰, nieko­niecznie musz膮 by膰 destrukcyjne. W spo艂ecze艅stwie niekt贸re formy przywi膮zania s膮 w rzeczywisto艣ci pozytywne. Ale je艣li celem jest osi膮g­ni臋cie nirwany, to postrzegane b臋d膮 jako destrukcyjne.

- A zatem dolegliwo艣膰 czy przypad艂o艣膰 zale偶y od kontekstu -

zauwa偶y艂em.

- Od kontekstu mo偶e zale偶e膰 destrukcyjno艣膰 - poprawi艂 mnie
Jinpa. - Przywi膮zanie, kt贸re z buddyjskiego punktu widzenia mo偶e
by膰 ostatecznie destrukcyjne, mo偶e by膰 korzystne, je艣li patrzy si臋 na
to z punktu widzenia codzienno艣ci, gdzie celem d膮偶e艅 jest szcz臋艣­
liwsze 偶ycie i szcz臋艣liwsze spo艂ecze艅stwo.

KTO JEST ODPOWIEDZIALNY?

Nast臋pne pytanie zada艂a Jeanne Tsai, badaczka emocji, obecnie pracuj膮ca na Uniwersytecie Stanforda:

- Czy jest jakie艣 rozr贸偶nienie z buddyjskiego punktu widzenia mi臋dzy jednostkami, kt贸re s膮 bardziej odpowiedzialne za sw贸j dolegliwy stan, a tymi, kt贸re ponosz膮 za to mniejsz膮 odpowiedzial­no艣膰? W psychologii klinicznej uwa偶amy, 偶e niekt贸re osoby nie maj膮 偶adnej kontroli nad swoim destrukcyjnym zachowaniem; s膮 to schizofrenicy i jednostki z zaburzeniami psychotycznymi, spowo­dowanymi jakimi艣 zaburzeniami genetycznymi czy biologicznymi albo uszkodzeniami powsta艂ymi podczas porodu. Jakie jest bud­dyjskie spojrzenie na psychopat臋 albo osob臋, kt贸ra podejmuje bardzo destrukcyjne dzia艂ania wobec innych i nie ma z tego powodu 偶adnych wyrzut贸w sumienia albo nie panuje nad swoim zachowaniem?

-W buddyjskim rozumieniu warto艣ci moralnych jest oczywi艣cie zbli偶one do tego uj臋cie - odpowiedzia艂 Dalajlama. - Czyny pope艂­niane przez ludzi z niewiedzy uwa偶a si臋 za mniej negatywne ni偶 te, kiedy jednostka dzia艂a z pe艂n膮 艣wiadomo艣ci膮 ich konsekwencji i bru­talno艣ci swojego post臋powania, kt贸re uwa偶ane jest za moralnie naganne. A zatem niewiedza bywa cz臋sto usprawiedliwieniem. Na przyk艂ad, id膮c, kto艣 mo偶e rozdepta膰 mr贸wki, bo ich nawet nie zauwa偶y艂. W takim wypadku pope艂niasz zab贸jstwo i gromadzisz karm臋, ale jest to czyn b艂ahy. Nie wiesz nawet, 偶e go pope艂ni艂e艣. We藕my ma艂e dzieci, kt贸re dla zabawy rozgniataj膮 muchy albo rzuca­j膮 je paj膮kom, nie wiedz膮c nawet, 偶e muchy te偶 czuj膮. Ten rodzaj zabi­jania motywuj膮 niewiedza i u艂uda. Podobnie jest z lud藕mi, kt贸rzy sk艂adaj膮 w ofierze zwierz臋ta, aby zadowoli膰 jakiego艣 boga; dzia艂aj膮 oni tak z powodu z艂udze艅, nie wiedz膮 bowiem, 偶e jest to w rzeczywisto艣­ci szkodliwe. Podejrzewam, 偶e rzadkie by艂yby wypadki, 偶eby robili to w z艂ych zamiarach albo z ch臋ci zadania b贸lu ofiarowanemu stworze­niu. Uwa偶aj膮 raczej, 偶e jest to dobre, 偶e spodoba si臋 bogu.

Ten rodzaj zabijania motywowany jest z艂udzeniami. Z drugim poziomem odpowiedzialno艣ci moralnej mamy do czynienia wtedy, kiedy zabijamy z powodu przywi膮zania. Przypu艣膰my, 偶e chcesz zje艣膰 jaka. Nie chcesz go zrani膰; chcesz po prostu zje艣膰 jego mi臋so. Na nast臋pny poziom przechodzimy wtedy, kiedy chcesz komu艣 lub czemu艣 wyrz膮dzi膰 krzywd臋. Naprawd臋 chcesz wyrz膮dzi膰 krzywd臋, idziesz wi臋c i zabijasz z tym z艂ym zamiarem.


Rozpatruj膮c to w kategoriach odpowiedzialno艣ci - kontynuowa艂 Dalajlama - uwa偶am, 偶e najl偶ejsza jest chyba karma, kt贸ra wynika z uroje艅, nieco ci臋偶sza ta, kt贸r膮 bierze si臋 z przywi膮zania, a najci臋偶sza, ta, za kt贸r膮 ponosimy najwi臋ksz膮 odpowiedzialno艣膰, by艂aby karma wynikaj膮ca ze z艂ej woli. Psychotycy czy schizofrenicy cierpi膮 na silne urojenia. A zatem zabicie kogo艣 spowodowane schizofreni膮 by艂oby odebraniem mu 偶ycia z powodu koszmarnych uroje艅. Odpowie­dzialno艣膰 mordercy i reperkusje karmiczne jego czynu by艂yby jeszcze mniejsze ze wzgl臋du na intensywno艣膰 tych uroje艅.

- A co my艣lisz, Wasza 艢wi膮tobliwo艣膰, o przypadku, o kt贸rym
wspomnia艂em, o tym sze艣ciolatku, kt贸ry rozz艂o艣ci艂 si臋, przyni贸s艂 do
szko艂y rewolwer i zabi艂 ma艂膮 dziewczynk臋? - spyta艂em. - Nawiasem
m贸wi膮c, nie jest oskar偶ony o morderstwo.

Wywo艂a艂o to d艂ug膮 dyskusj臋 w艣r贸d Tybeta艅czyk贸w, kt贸rzy rozwa偶ali r贸偶ne niuanse tej sprawy.

- On jest z艂y - powiedzia艂 w ko艅cu Dalajlama. - Jest to wi臋c
z pewno艣ci膮 przypadek zabicia kogo艣 w z艂o艣ci. Ale do zab贸jstwa przy­
czyni艂y si臋 r贸wnie偶 silne urojenia. Czy s艂usznie my艣l臋, 偶e ten sze艣cio­
letni ch艂opiec by膰 mo偶e chcia艂 zabi膰 t臋 dziewczynk臋, ale nie w pe艂ni
zdawa艂 sobie spraw臋 z tego, 偶e kiedy tego dokona, to dziewczynki nie
b臋dzie mo偶na przywr贸ci膰 do 偶ycia?

powiedzia艂em.

Podejmuj膮c t臋 kwesti臋, Mark Greenberg, psycholog rozwoju,

wyja艣ni艂:

- Uwa偶amy, 偶e mniej wi臋cej do si贸dmego roku 偶ycia wi臋kszo艣膰
dzieci nie rozumie trwa艂ych konsekwencji takich czyn贸w jak opisany
przez Dana. Przypuszczamy, 偶e ten ch艂opiec chcia艂 zrani膰 jej uczucia,
a mo偶e zrani膰 j膮 fizycznie, ale nie trwale, lecz na pewien czas.

Alan wskaza艂 na jeden z czynnik贸w, kt贸ry m贸g艂 przyczyni膰 si臋 u takiego ma艂ego dziecka do „my艣lenia magicznego", 偶e 艣mier膰 nie jest stanem nieodwracalnym:

Alan wykorzysta艂 t臋 uwag臋, aby przej艣膰 do podsumowania rozm贸w tego dnia:

- By膰 mo偶e wynika z tego mora艂, 偶e wszyscy musimy mie膰 wi臋k­
sz膮 jasno艣膰 tego, co robimy i co si臋 wok贸艂 nas dzieje, by膰 bardziej
odpowiedzialni i zauwa偶y膰, 偶e jest ju偶 czwarta po po艂udniu.
Powinni艣my da膰 troch臋 wytchnienia Jego 艢wi膮tobliwo艣ci, ogromnie
wdzi臋czni za to, 偶e by艂 tu z nami. Bardzo wam dzi臋kuj臋, a zw艂aszcza
obu naszym prelegentom.

Tak oto zako艅czyli艣my dzie艅 w tym samym punkcie, z kt贸rego wyszli艣my - snuj膮c refleksje nad rol膮 emocji destrukcyjnych w k艂o­potliwym przypadku mordercy.


0x08 graphic
DZIE艃 DRUGI

UCZUCIA W 呕YCIU CODZIENNYM

21 marca 2000


0x08 graphic
ROZDZIA艁 6

UNIWERSALNO艢膯 EMOCJI

Czy w艣ciek艂o艣膰, panika albo depresja maj膮 jak膮艣 warto艣膰? Czy emocje destrukcyjne mog膮 by膰 ewolucyjnymi „pachami", produkta­mi ubocznymi doboru naturalnego?

W in偶ynierii pachy s膮 architektonicznymi produktami uboczny­mi kopu艂y i 艂uku, nie pe艂ni膮 偶adnych istotnych funkcji, a wi臋c ma si臋 je „za darmo". S膮 elementami projekt贸w, kt贸re mog膮 mie膰 pewn膮 warto艣膰 estetyczn膮 albo kt贸re po prostu dodaje si臋 do kopu­艂y czy 艂uku, ale nie s膮 one potrzebne dla podtrzymania ca艂ej struk­tury.

W 1994 roku Owen Flanagan wyg艂osi艂 wobec cz艂onk贸w to­warzystwa Filozofii i Psychologii, kt贸rego zosta艂 prezesem, odczyt pod tytu艂em „Marzenia senne - produkty uboczne snu". Temat referatu zaczerpn膮艂 z teorii Stephena Jaya Goulda i Dicka Willingtona, wyja艣­niaj膮cej, w jaki spos贸b powstaj膮 podczas ewolucji „pachy". Podobnie jak w architekturze, w ludzkim zachowaniu pachy nie pe艂ni膮 偶adnej niezb臋dnej dla przetrwania funkcji, lecz powstaj膮 jako produkty uboczne czego艣, co tak膮 funkcj臋 spe艂nia. Opieraj膮c si臋 na pionierskich badaniach prowadzonych przez Alana Hobsona na Harvardzie, Flanagan dowodzi艂, 偶e chocia偶 sen jest zjawiskiem 艣wiadcz膮cym o przystosowaniu si臋 cz艂owieka do warunk贸w naturalnych, matka natura nie wybra艂a dla tych samych cel贸w marze艅 sennych. S膮 one bogate i mo偶emy je wykorzystywa膰 do badania i poznawania siebie, ale nie s膮 one konieczne dla naszego przetrwania.

R贸wnie偶 emocje destrukcyjne mo偶na postrzega膰 jako pachy, pro­dukty uboczne czego艣 po偶ytecznego w ludzkim zachowaniu, kt贸re nie


0x08 graphic
pe艂ni膮 偶adnej funkcji s艂u偶膮cej naszemu przetrwaniu, czasami maj膮 wr臋cz dla przetrwania warto艣膰 negatywn膮. Zasada ta odnosi si臋 do wszystkich nieprzyjemnych emocji, a zw艂aszcza do po偶膮dania, z艂o艣ci, strachu i smutku (nie m贸wi膮c ju偶 o znajduj膮cych si臋 na li艣cie bud­dyjskiej zawi艣ci i zazdro艣ci), kiedy osi膮gn膮 punkt, w kt贸rym staj膮 si臋 destrukcyjne. W istocie znaczn膮 cz臋艣膰 podr臋cznika diagnostycznego Ameryka艅skiego Towarzystwa Psychiatrycznego traktowa膰 mo偶na jako typologi臋 nieprzydatnych do niczego emocji destrukcyjnych, zaburze艅 wynikaj膮cych z po偶ytecznych sk膮din膮d emocji, kt贸re prze­sadnie si臋 nasili艂y, s膮 nie na miejscu albo po prostu wyrwa艂y si臋 spod

kontroli.

Nie wszystko w repertuarze ludzkich zachowa艅 jest wynikiem przystosowania si臋 naszego gatunku. Owen Flanagan zgadza si臋 z przedstawicielami szko艂y my艣lenia w kategoriach ewolucyjnych, kt贸rzy zastanawiaj膮 si臋, jaka jest warto艣膰 przystosowawcza okre艣lonej ludzkiej cechy. Paul Ekman bada pod tym wzgl臋dem podstawowe emocje. Uwa偶a, 偶e prawie na pewno wy艂oni艂y si臋 one jako wynik przystosowania si臋 ludzi do 艣rodowiska, poniewa偶 by艂y niezb臋dne naszym przodkom do prze偶ycia. Jednak prelekcja, kt贸r膮 wyg艂osi艂 w drugim dniu obrad, zrodzi艂a pytanie, czy - nawet je艣li podstawowe emocje by艂y z punktu widzenia ewolucji korzystne dla cz艂owieka -emocje destrukcyjne nie s膮 czym艣 w rodzaju pach w architekturze ludzkiego zachowania, elementami, z kt贸rymi musimy jako艣 偶y膰, chocia偶 nie s膮 nam one do niczego potrzebne.

PONURYTON

Wczoraj by艂o wspania艂e s艂o艅ce, dzisiaj po niebie przesuwa艂y si臋 burzowe chmury, a posiedzenia przerywa艂y grzmoty. Kiedy nadesz艂a pora obiadowa, pada艂a zimna m偶awka.

Wiadomo艣膰 o wa艂臋saj膮cym si臋 po mie艣cie w艣ciek艂ym psie zniech臋­ci艂a nas do spacer贸w; dowiedzieli艣my si臋, 偶e zaatakowa艂 siedem os贸b. Na jedn膮 z ofiar, ma艂e dziecko z pogryzion膮 twarz膮, natkn膮艂 si臋 Dick Grace, jeden z obserwator贸w naszych dyskusji i cz艂owiek nie tylko

pe艂en wsp贸艂czucia dla innych, ale r贸wnie偶 skory do dzia艂ania, i za­pewni艂 mu opiek臋 szpitaln膮.

Tego dnia Dalajlam臋 n臋ka艂 kaszel; tydzie艅 wcze艣niej Jego 艢wi膮to­bliwo艣膰 nabawi艂 si臋 przezi臋bienia podczas pi臋ciodniowej podr贸偶y na po艂udnie Indii, gdzie wy艣wi臋ci艂 kilkuset tybeta艅skich mnich贸w. Ta m偶awka, w艣ciek艂y pies i przezi臋bienie Dalajlamy wprawi艂y nas w nieco ponury nastr贸j, by膰 mo偶e odpowiedni dla naszego tematu. Otwieraj膮c sesj臋, powr贸ci艂em do por贸wnania z tkactwem: - Jak wiadomo Waszej 艢wi膮tobliwo艣ci z poprzednich spotka艅, dia­log ten przypomina tkanie dywanu o bardzo bogatym wzorze, kt贸ry powstaje w miar臋 posuwania si臋 naszej dyskusji. Wczoraj zrobili艣my osnow臋, kt贸r膮 jest filozoficzne uj臋cie tematu. Owen Flanagan przed­stawi艂 rozmaite kwestie poruszane przez etyk臋 z zachodniego punktu widzenia. Matthieu stre艣ci艂 nam pogl膮dy buddyjskie na temat zasad­niczych cech emocji, kt贸re w tym uj臋ciu przeszkadzaj膮 nam w wy­ra藕nym postrzeganiu rzeczywisto艣ci, a tak偶e koncepcj臋, zgodnie z kt贸r膮 mo偶emy r贸偶nie interweniowa膰 przed pojawieniem si臋 dolegli­wej emocji, podczas jej utrzymywania si臋 i po jej ust膮pieniu. Zapoznali艣my si臋 z przedstawion膮 przez Alana list膮 takich emocji, bardzo intryguj膮c膮 w zestawieniu z list膮 Owena nie tylko ze wzgl臋du na wiele zbie偶no艣ci, ale r贸wnie偶 z powodu licznych istotnych r贸偶nic. To tylko niekt贸re warte podj臋cia i g艂臋bszego zastanowienia si臋 aspek­ty g艂贸wnego zagadnienia.

Wasza 艢wi膮tobliwo艣膰 raczy艂 uchyli膰 nam r膮bka bardzo finezyjnego rozumienia przez psychologi臋 buddyjsk膮 dolegliwych emocji i pro­ces贸w umys艂owych. Potrzebujemy takich obserwacji, je艣li bowiem zamierzamy skutecznie interweniowa膰 w te procesy, to musimy je dok艂adnie zrozumie膰, aby 艣rodki zaradcze by艂y odpowiednie do prob­lem贸w.

Mamy zatem osnow臋. Teraz zaczniemy na niej snu膰 r贸偶ne w膮tki, a z ich przeplatania si臋 z jej ni膰mi powstanie 贸w bogaty wz贸r. Jako pierwszy wyst膮pi Paul Ekman, profesor psychologii i dyrektor Labo­ratorium Stosunk贸w Mi臋dzyludzkich na Wydziale Medycyny Uniwersytetu Kalifornijskiego w San Francisco. Ale nie s膮 to najwa偶niejsze informacje na temat jego osoby. Powinni艣cie wiedzie膰,


0x08 graphic
0x08 graphic
偶e po mistrzowsku panuje nad mimik膮 twarzy i odczytuje emocje. Od ponad trzydziestu lat prowadzi badania, kt贸rych wyniki znane s膮 na ca艂ym 艣wiecie, i zdoby艂 zupe艂nie wyj膮tkow膮 umiej臋tno艣膰, niemal sid-dhi - powiedzia艂em, u偶ywaj膮c sanskryckiego s艂owa oznaczaj膮cego doskona艂膮 zdolno艣膰. - Nauczy艂 si臋 dowolnie panowa膰 nad ka偶dym z ponad osiemdziesi臋ciu mi臋艣ni twarzy, aby precyzyjnie analizowa膰 i ocenia膰 naukowo, kt贸re z nich poruszaj膮 si臋 pod wp艂ywem poszczeg贸lnych emocji. W rezultacie wykszta艂ci艂 u siebie nadzwy­czajn膮 zdolno艣膰 wyczuwania bardzo szybko przemijaj膮cych wyraz贸w emocji, zdradzaj膮cych czyje艣 prawdziwe uczucia. Uczy艂 tej umiej臋t­no艣ci tajnych agent贸w ochrony porz膮dku publicznego. - Po kr贸tkiej pauzie doda艂em l偶ejszym tonem: - Przygotowuj臋 was tylko na to, aby艣cie wiedzieli, 偶e je艣li ukrywacie jakie艣 uczucia, on je odkryje.

WYKRYWACZ EMOCJI

Oto sytuacja, kt贸ra wybornie ukazuje umiej臋tno艣ci Paula Ekmana. By艂 niezwykle ciep艂y jak na t臋 por臋 roku grudniowy dzie艅 w Cam­bridge. Szed艂em z Paulem wyboistym ceglanym chodnikiem, ci膮gn膮­cym si臋 wzd艂u偶 uroczych 偶贸艂tych wiktoria艅skich dom贸w, na spotkanie w O艣rodku Religioznawstwa Wydzia艂u Teologii na Harvardzie. Tego ranka przypad艂o mi w udziale zadanie skoordynowania wysi艂k贸w siedmiu zajmuj膮cych si臋 zupe艂nie odr臋bnymi dziedzinami naukow­c贸w, kt贸rzy w marcu nast臋pnego roku mieli przedstawi膰 Dalajlamie swoje przemy艣lenia i odkrycia dotycz膮ce emocji destrukcyjnych. Chocia偶 my艣lami by艂em ju偶 cz臋艣ciowo przy zebraniu, kt贸re mia艂em za kilka minut poprowadzi膰, zaintrygowa艂o mnie to, o czym m贸wi艂

Paul.

Paul, najwybitniejszy na 艣wiecie specjalista w zakresie wyra偶ania mimik膮 emocji, opracowa艂 jednogodzinn膮 kaset臋 wideo, z kt贸rej - jak mnie zapewnia艂 - ka偶dy mo偶e si臋 nauczy膰 rozpoznawania najdrob­niejszych oznak z艂o艣ci, strachu czy kt贸rejkolwiek z pozosta艂ych pod­stawowych emocji, przemykaj膮cych szybko po czyjej艣 twarzy. W ci膮gu zaledwie godziny mo偶na si臋 nauczy膰 wykrywania owych wskaz贸wek

mikroemocji, nawet je艣li trwa艂y tylko jedn膮 dwudziest膮 pi膮t膮 sekundy.

S艂ucha艂em tego nie tylko z zainteresowaniem, ale z fascynacj膮, a nawet podnieceniem. Od lat m贸wi艂em s艂uchaczom moich wyk艂ad贸w, 偶e mo偶na si臋 nauczy膰 empatii, zdolno艣ci odczytywania emocji innych os贸b. Cz臋sto pytano mnie, jak do tego doj艣膰. Teraz Paul mia艂 bardzo konkretn膮 odpowied藕 na to pytanie.

Jednak kiedy zbli偶ali艣my si臋 ju偶 do o艣rodka, w kt贸rym mia艂o si臋 odby膰 zebranie, Paul przeskoczy艂 na inny temat, nie maj膮cy, jak mi si臋 wydawa艂o, 偶adnego zwi膮zku z poprzednim, m贸wi膮c o ksi膮偶ce, kt贸r膮 w艂a艣nie pisa艂. To tak偶e mnie interesowa艂o, ale g艂ow臋 mia艂em nabit膮 my艣lami o spotkaniu, kt贸remu mia艂em za par臋 minut przewodniczy膰. Pomy艣la艂em, 偶e w ci膮gu tej mniej wi臋cej minuty, kt贸ra nam pozosta艂a, wola艂bym us艂ysze膰 co艣 wi臋cej o tej kasecie wideo. Poczu艂em, 偶e ogar­nia mnie zniecierpliwienie, a nawet irytacja, ale by艂em pewien, 偶e nie da艂em tego po sobie pozna膰.

I w tej w艂a艣nie chwili Paul wpl贸t艂 w to, co m贸wi艂, tak膮 oto uwag臋: - Gdyby kto艣 prze膰wiczy艂 nagrane na tej kasecie sposoby wykry­wania emocji, to pozna艂by na przyk艂ad, 偶e akurat teraz jeste艣 na mnie troch臋 z艂y.

Zakrawa艂o to niemal na cud. Jak, zastanawia艂em si臋, pozna艂, 偶e przez zaledwie u艂amek sekundy by艂em zirytowany. Ale Paul ani jed­nym s艂owem nie da艂 mi do zrozumienia, 偶e dokona艂 czego艣 niezwyk艂ego. Powr贸ci艂 do kasety wideo, opowiadaj膮c mi, jak szkoli艂 policjant贸w w lepszym rozpoznawaniu emocji innych os贸b. Sko艅czy艂 akurat w chwili, gdy wchodzili艣my do pokoju, w kt贸rym mia艂o odby膰 si臋 zebranie.

Sytuacja ta dostarcza charakterystycznego przyk艂adu genialnych umiej臋tno艣ci Paula - nie czyta on w czyich艣 my艣lach, ale bez w膮t­pienia doskonale odczytuje emocje 偶ywych.


0x08 graphic
BADANIE NIEZBADANEGO

Karier臋 naukow膮 Paul Ekman zacz膮艂 robi膰 w wieku pi臋tnastu lat, kiedy - uciek艂szy od dysfunkcjonalnej rodziny w New Jersey - znalaz艂 schronienie na Uniwersytecie Chicagowskim, przyjmuj膮cym w ra­mach specjalnego programu bystrych s艂uchaczy, kt贸rzy nie uko艅czyli szko艂y 艣redniej. Uratowa艂o mu to w pewnym sensie 偶ycie, bo od nu偶膮cego i beznadziejnego buntowania si臋 przeciw temu, co dzia艂o si臋 w rodzinnym domu, przeszed艂 do podejmowania wielkich wyzwa艅 intelektualnych, z kt贸rych jedno - odkrycie Freuda - sk艂oni艂o go do powzi臋cia decyzji, by zosta膰 psychoterapeut膮.

Podj膮艂 studia z psychologii klinicznej na Uniwersytecie Adelphi, jednej z kilku zaledwie uczelni w owym czasie k艂ad膮cej nacisk nie na badania teoretyczne, ale na praktyk臋 kliniczn膮. Okaza艂 si臋 jednak czarn膮 owc膮, bo sta艂 si臋 nie psychoterapeut膮, lecz naukowcem. Prze艂omowy moment nast膮pi艂, gdy b臋d膮c ju偶 magistrantem, w lustrze weneckim obserwowa艂 przebieg sesji psychoterapeutycznych. Ude­rzy艂o go, jak wiele z tego, co si臋 podczas tych sesji dzia艂o, znajdowa艂o wyraz nie w s艂owach, ale w 艣rodkach niewerbalnych, takich jak ton g艂osu, mimika i gestykulacja.

Tak wi臋c Paul zaj膮艂 si臋 czym艣, co mia艂o si臋 sta膰 zadaniem jego 偶y­cia - badaniem niezbadanego. Z Adelphi przeni贸s艂 si臋 do Instytutu Langleya Portera, szpitala psychiatrycznego przy Wydziale Me­dycznym Uniwersytetu Kalifornijskiego w San Francisco. Zawa偶y艂 na tej decyzji fakt, 偶e pracowa艂 tam Jurgen Reusch, jeden z kilku badaczy, kt贸rzy w og贸le opublikowali cokolwiek o zachowaniach

niewerbalnych.

Powo艂any bezpo艣rednio po uko艅czeniu studi贸w do wojska, Paul zosta艂 naczelnym psychologiem w du偶ej bazie szkoleniowej Fort Dix w New Jersey. Chocia偶 mia艂 si臋 tam zajmowa膰 psychoterapi膮, nie badaniami, 偶aden z czterdziestu tysi臋cy 偶o艂nierzy, kt贸rzy co osiem tygodni przewijali si臋 przez baz臋, nie mia艂 czasu albo ochoty na wi­zyt臋 u psychologa. Ale w艂a艣nie tam Paul odni贸s艂 pierwsze sukcesy

badawcze.

W jednym ze studi贸w wykaza艂, 偶e je艣li w czasie pierwszych trzech

dni szkolenia pozwoli si臋 rekrutom, by sami stwierdzili, 偶e s膮 nie­zdolni do s艂u偶by wojskowej, i ode艣le si臋 ich do domu, to nie spowoduje to 偶adnych zmian w og贸lnej liczbie zwolnie艅. Innymi s艂owy, 偶o艂nierze zdolni do s艂u偶by nie wykorzystaj膮 tej furtki dla wymkni臋cia si臋 z armii, natomiast wszystkim oszcz臋dzi si臋 k艂opot贸w zwi膮zanych z za艂amaniem nerwowym tych, kt贸rzy i tak zostaliby wkr贸tce zwolnieni. Dow贸dca Fort Dix zmieni艂 od tamtej pory poli­tyk臋 i dawa艂 rekrutom szans臋 opuszczenia wojska ju偶 na samym pocz膮tku szkolenia.

P贸藕niej Paul zwr贸ci艂 uwag臋 na areszt, w kt贸rym przebywali g艂贸wnie 偶o艂nierze ukarani za samowolne oddalanie si臋 z koszar. Tym razem wykaza艂, 偶e wi臋kszo艣膰 uciekinier贸w powraca艂a z w艂asnej woli i 偶e je艣li za kar臋 przydzielano im dodatkow膮 s艂u偶b臋, to rzadko dopuszczali si臋 recydywy. Natomiast 90 procent z tych, kt贸rych umieszczano w areszcie, ponownie decydowa艂o si臋 na samowolk臋. Wyniki tych bada艅 doprowadzi艂y do innej zmiany polityki wobec rekrut贸w, kt贸rych z regu艂y karano teraz ju偶 nie aresztem, ale dodatkowymi obowi膮zkami.

Dzi臋ki tym pierwszym sukcesom Paul doszed艂 do wniosku, 偶e sposobu zmiany 艣wiata szuka膰 trzeba nie w psychoterapii, lecz w badaniach naukowych.

CZ艁OWIEK O SIEDMIU TYSI膭CACH TWARZY

Po powrocie w latach sze艣膰dziesi膮tych do Instytutu Langleya Portera Paul pozna艂 Sylvana Tomkinsa, filozofa, kt贸ry zosta艂 psy­chologiem i kt贸rego prace o niewerbalnym wyra偶aniu emocji sta艂y si臋 dla niego inspiracj膮. Uzyskawszy subwencj臋 na mi臋dzykulturowe stu­dia nad gestami i wyra偶aniem emocji, Paul wyjecha艂 na Now膮 Gwine臋 bada膰 plemi臋 偶yj膮ce w warunkach z epoki kamiennej. Odkry艂 tam, 偶e sposoby wyra偶ania emocji przez cz艂onk贸w tego zagubionego w lasach plemienia s膮 doskonale rozpoznawane na ca艂ym 艣wiecie. Odkrycie to sta艂o si臋 punktem prze艂omowym w zrozumieniu uniwersalnego charakteru wyra偶ania emocji. Sk艂oni艂o ono Paula do dok艂adnej lektu-


0x08 graphic
ry Darwina, kt贸ry dawno temu wysun膮艂 tez臋 o tej w艂a艣nie uniwersal­no艣ci ekspresji emocji.

Pozna艂em Paula na pocz膮tku 1980 roku, kiedy pisa艂em artyku艂 o jego badaniach nad wyra偶aniem emocji mimik膮. Paul wcze艣nie sobie u艣wiadomi艂, 偶e mimika pozwala bezpo艣rednio wejrze膰 w nasze emocje, ale nie by艂o 偶adnego naukowego systemu ich odczytywania z ruch贸w g艂贸wnych mi臋艣ni twarzy. Paul zacz膮艂 wi臋c tworzy膰 taki sy­stem. W tym celu po艣wi臋ci艂 wraz ze swoim wsp贸艂pracownikiem, Wallace'em Friesenem, prawie rok nie tylko na studiowanie anatomii twarzy, ale tak偶e na nauczenie si臋 艣wiadomego poruszania poszczeg贸l­nymi jej mi臋艣niami, aby mo偶na by艂o zbada膰, w jaki spos贸b ka偶dy z nich przyczynia si臋 do powstania konfiguracji charakterystycznej dla danej emocji. Anatomia twarzy pozwala na mniej wi臋cej siedem tysi臋­cy wizualnie r贸偶ni膮cych si臋 kombinacji tych mi臋艣ni.

By艂a to praca 偶mudna... i bolesna. Paul zapo偶yczy艂 od Guillaume'a Duchenne'a du Boulogne, dziewi臋tnastowiecznego neurologa, me­tod臋 elektrycznego stymulowania mi臋艣ni twarzy w celu opisania ich wp艂ywu na zmian臋 jej wyrazu, tyle tylko, 偶e osoba, kt贸rej mi臋艣nie poddawa艂 Duchenne stymulacji, nie mia艂a czucia w twarzy, wi臋c 艂agodny wstrz膮s nie by艂 dla niej bolesny. Paul nie by艂 takim szcz臋艣liw­cem. Kiedy nie by艂 pewien, jak dok艂adnie porusza si臋 jaki艣 mi臋sie艅, wbija艂 w niego przez sk贸r臋 ig艂臋 i stymulowa艂 go elektrycznie. Nie by艂o to, jak wspomina Paul, zbyt zabawne.

Ale po艣wi臋cenie to doprowadzi艂o sze艣膰 lat p贸藕niej do prze艂omu w naukowym badaniu emocji. Badania Paula wykaza艂y, 偶e ka偶d膮 emocj臋 mo偶na odwzorowa膰 w postaci ruch贸w odpowiednich mi臋艣ni, i to tak dok艂adnie, 偶e wz贸r jej ekspresji zapisa膰 mo偶na w precyzyjnej notacji. Po raz pierwszy naukowcy mogli dok艂adnie zmierzy膰 czyje艣 emocje, obserwuj膮c po prostu zmiany w napinaniu i rozlu藕nianiu mi臋艣ni twarzy danej osoby.

Obecnie system kodowania aktywno艣ci mi臋艣ni twarzy {facial action coding system) wykorzystuje ponad czterystu naukowc贸w na ca艂ym 艣wiecie. Dwa zespo艂y badawcze pr贸buj膮 zautomatyzowa膰 ten system, tak 偶e pewnego dnia, prawdopodobnie w najbli偶szych pi臋ciu latach, mo偶na b臋dzie uzyska膰 odczyty najdrobniejszych nawet zmian

emocjonalnych, w spos贸b podobny do tego, w jaki EEG zapewnia ci膮g艂e odczytywanie fal m贸zgowych.

Mo偶liwo艣膰 wzi臋cia udzia艂u w spotkaniu w Dharamsali zbieg艂a si臋 r贸wnie偶 z prac膮 Paula nad ksi膮偶k膮, kt贸r膮 stara艂 si臋 mi opisa膰 podczas naszego spaceru w Cambridge1. B臋dzie si臋 w niej zajmowa艂 wieloma z omawianych przez nas kwestii, w szczeg贸lno艣ci zagadnieniem, kiedy emocje s膮 funkcjonalne, a kiedy dysfunkcjonalne oraz, jak mo偶emy zmieni膰 to, co wywo艂uje u nas emocje. Chocia偶 Paul uwa偶a艂, 偶e w ci膮gu kilkudziesi臋ciu lat badania emocji dowiedzia艂 si臋 wielu rzeczy, kt贸re zainteresuj膮 Dalajlam臋, jeszcze bardziej podnieca艂a go my艣l o tym, czego przy okazji sam mo偶e si臋 nauczy膰. Przypuszcza艂, 偶e rozwijana od setek lat w Tybecie nauka o wn臋trzu cz艂owieka dostar­czy膰 mu mo偶e informacji o metodach radzenia sobie z prze偶yciami emocjonalnymi, o kt贸rych na razie nauka zachodnia wie niewiele.

Mia艂 r贸wnie偶 bardziej osobiste powody, aby przyby膰 do Dha­ramsali. Od czasu kiedy otrzyma艂 od wojska zadanie (by艂o to w szczy­towym okresie zimnej wojny) przeanalizowania potencjalnych ofiar wojny j膮drowej, dzia艂a艂 aktywnie w organizacjach wyst臋puj膮cych na rzecz rozbrojenia i likwidacji broni atomowej. Ten duch zaanga偶owa­nia udzieli艂 si臋 jego b臋d膮cej w wieku studenckim c贸rce, Ewie, kt贸ra od uko艅czenia pi臋tnastu lat bra艂a udzia艂 w akcjach wspieraj膮cych d膮偶enia Tybeta艅czyk贸w do odzyskania niepodleg艂o艣ci. Zainteresowa­nia Ewy sk艂oni艂y go do zabrania jej w charakterze obserwatora na­szego spotkania; niewerbalne sygna艂y wysy艂ane przez Paula ukazywa艂y bardzo jasno, 偶e jest dumny i zadowolony z tego, 偶e przez ten tydzie艅 ma j膮 u swojego boku.

UNIWERSALIA

Paul, kt贸rego zadaniem by艂o przedstawienie naukowego pogl膮du na emocje, zacz膮艂:

- Wasza 艢wi膮tobliwo艣膰, mo偶liwo艣膰 rozmawiania z Tob膮 jest dla mnie wielkim zaszczytem. Musz臋 przeprosi膰 za to, 偶e chocia偶 po艣wi臋­ci艂em czterdzie艣ci lat badaniu emocji, na to, by dowiedzie膰 si臋 cze-


0x08 graphic
0x01 graphic

W ramach swoich bada艅 Paul Ekman pokazywa艂 te zdj臋cia twarzy przedstawia­j膮cych szeroki zakres emocji ludziom nale偶膮cym do r贸偶nych kultur, pytaj膮c ich, jakie emocje ukazuj膮.

gokolwiek o buddyzmie, przeznaczy艂em tylko cztery miesi膮ce. Wszystko, co tak naprawd臋 wiem o tym, wyczyta艂em w czterech ksi膮偶kach Waszej 艢wi膮tobliwo艣ci, prosz臋 mi wi臋c wybaczy膰 naiwno艣膰, je艣li staraj膮c si臋 znale藕膰 pewne zwi膮zki mi臋dzy nauk膮 zachodni膮 a podej艣ciem buddyjskim, opacznie je zrozumia艂em.

W wyk艂adzie tym - ci膮gn膮艂 - zamierzam przeprowadzi膰 rozr贸偶nie­nie mi臋dzy faktami naukowymi, na kt贸re mamy dowody, a teori膮, na poparcie kt贸rej nie mamy wprawdzie dowod贸w, ale kt贸ra zajmuje si臋 zagadnieniami nale偶膮cymi do najbardziej interesuj膮cych. Postaram si臋 po艣wi臋ci膰 wi臋cej czasu teorii ni偶 faktom, ale od nich zaczniemy. Na pocz膮tek we藕my kwesti臋 uniwersali贸w. Kiedy rozpoczyna艂em badania w tej dziedzinie, na Zachodzie panowa艂o powszechne przekonanie, 偶e emocje, podobnie jak j臋zyk czy warto艣ci, s膮 r贸偶ne w r贸偶nych kultu­rach. Zak艂adano, 偶e uczymy si臋 ich i 偶e odzwierciedlaj膮 charak­terystyczne dla ka偶dej kultury postawy. Sta艂o to w sprzeczno艣ci z pogl膮dem przedstawionym w ksi膮偶ce Karola Darwina z 1872 roku,

O wyrazie uczu膰 u cz艂owieka i zwierz膮t. Darwin utrzymywa艂, 偶e emocje s膮 wytworem ewolucji, 偶e niekt贸re z nich s膮 wsp贸lne nam i innym zwierz臋tom i 偶e s膮 si艂膮 jednocz膮c膮 ca艂膮 ludzko艣膰.

Pokazuj膮c seri臋 zdj臋膰 twarzy z ekspresjami r贸偶nych emocji, Paul kontynuowa艂:

0x01 graphic

Twarz ch艂opca wyra偶a rado艣膰, kobiety - strach. Na widok Paula jedz膮cego puszkowan膮 偶ywno艣膰 m臋偶czyzna krzywi si臋 ze wstr臋tem.

- W pierwszych badaniach pokazywa艂em te twarze i inne podob­ne do nich ludziom nale偶膮cym do dwudziestu jeden kultur na ca艂ym 艣wiecie. Pyta艂em ich, jak膮 emocj臋 ka偶da z nich ukazuje. Mimo r贸偶nic kulturowych i j臋zykowych w ka偶dej kulturze tej samej twarzy przy­pisywano t臋 sam膮 emocj臋. Wszyscy m贸wili, 偶e pierwsze zdj臋cie wyra偶a szcz臋艣cie, chocia偶 na okre艣lenie tej emocji u偶ywano r贸偶nych s艂贸w. Na nast臋pnym wszyscy rozpoznawali odraz臋 albo pogard臋. Jednak tego rodzaju badania mia艂y pewn膮 luk臋. Poniewa偶 wszystkie badane przeze mnie osoby mia艂y dost臋p do telewizji i fdm贸w, mo偶na by艂o argu­mentowa膰, 偶e nauczy艂y si臋 one wyraz贸w tych emocji od Charliego Chaplina, Johna Wayne'a czy Richarda Gere - by艂 to uk艂on w stron臋 tego ostatniego, kt贸ry siedzia艂 tu偶 za Paulem, przys艂uchuj膮c si臋 naszej dyskusji - i 偶e nie s膮 one zatem wytworem ewolucji. Aby uzupe艂ni膰 t臋 luk臋, musia艂em przebada膰 ludzi, kt贸rzy nie mieli 偶adnych kontakt贸w


0x08 graphic
z reszt膮 艣wiata. W owym czasie pewien naukowiec bada艂 偶yj膮ce w warunkach epoki kamiennej plemi臋 na Nowej Gwinei, kt贸rego cz艂onkowie cierpieli na szczeg贸ln膮 chorob臋, i nakr臋ci艂 ponad trzy kilometry ta艣my filmowej z uj臋ciami tych ludzi. U偶ywali oni wci膮偶 narz臋dzi kamiennych i nie mieli wcze艣niej 偶adnych kontakt贸w ze 艣wiatem zewn臋trznym.

Studiowa艂em te filmy przez p贸艂 roku. W艂a艣nie wtedy naprawd臋 dokona艂em odkrycia, bo nie zobaczy艂em niczego, czego bym nie widzia艂 ju偶 wcze艣niej. Nie by艂o tam niczego niespotykanego, niczego nowego, a na podstawie wcze艣niejszych i p贸藕niejszych wydarze艅 utr­walonych na filmie mog艂em stwierdzi膰, 偶e moje interpretacje prze偶y­wanych przez nich emocji by艂y prawid艂owe. Nie musia艂em si臋 uczy膰 ich j臋zyka ekspresji, j臋zyka ich mimiki. Ich j臋zyk ekspresji by艂 moim.

W tysi膮c dziewi臋膰set sze艣膰dziesi膮tym si贸dmym roku pojecha艂em na Now膮 Gwine臋 bada膰 tych ludzi - doda艂 Paul, pokazuj膮c zrobione przez jego zesp贸艂 przezrocza spontanicznych ekspresji emocji. - Oto ch艂opiec okazuj膮cy rado艣膰. Ta kobieta okazuje uniesieniem brwi zaskoczenie. Na nast臋pnym przezroczu kobieta stoj膮ca z ty艂u jest wyra藕nie z艂a na mnie, bo zwracaj膮c na ni膮 uwag臋, z艂ama艂em pewn膮 zasad臋 kulturow膮. Twarz tego m臋偶czyzny, patrz膮cego, jak jem puszkowan膮 偶ywno艣膰, wyra偶a wstr臋t, a ja, oczywi艣cie, mia艂em podob­ny wyraz twarzy, kiedy jad艂em ich potrawy. Przezrocza te s膮 dobre jako przyk艂ady, ale nie jako dowody; 偶eby uzyska膰 te drugie, mu­sia艂em przeprowadzi膰 systematyczne eksperymenty. W najbardziej interesuj膮cym z nich opowiada艂em im pewn膮 histori臋 i prosi艂em, aby pokazali, jaki wyraz mia艂aby ich twarz, gdyby to oni znale藕li si臋 w takiej sytuacji jak opisana przeze mnie.

Kontynuuj膮c opowie艣膰, Paul pokaza艂 kilka uj臋膰 ze zrobionego

przez siebie filmu.

- Nie wiedzieli, co to aparat fotograficzny, nie przeszkadza艂o im wi臋c, 偶e fotografowali艣my ich podczas odgrywania nast臋puj膮cych sce­nariuszy: „Poka偶 mi, jak wygl膮da艂aby twoja twarz, gdyby艣 za chwil臋 mia艂 przyst膮pi膰 do walki" albo „gdyby kto艣 zrobi艂 co艣, co by ci si臋 nie podoba艂o, ale nie chcia艂by艣 walczy膰", albo „gdyby艣 si臋 dowiedzia艂, 偶e zmar艂o twoje dziecko" i na koniec „je艣li do twojej wioski przyb臋d膮

znajomi, z kt贸rymi dawno si臋 nie widzia艂e艣". Nie powinno by膰 dla was zaskoczeniem, 偶e kiedy pokazywa艂em te zdj臋cia ameryka艅skim studentom, kt贸rzy nigdy wcze艣niej nie widzieli tych ludzi, nie mieli 偶adnych k艂opot贸w ze zrozumieniem ich emocji. Dla mnie by艂 to dow贸d rozstrzygaj膮cy o uniwersalno艣ci emocji. Darwin mia艂 racj臋: jest to cz臋艣膰 wsp贸lnego dziedzictwa ludzko艣ci.

Uniwersalny charakter maj膮 nie tylko ekspresje emocji, ale r贸wnie偶 niekt贸re wydarzenia wyzwalaj膮ce emocje. Nie mamy na to niezbitych dowod贸w, ale to, czym dysponujemy, zdaje si臋 艣wiadczy膰, 偶e na jakim艣 poziomie abstrakcji s膮 to dla wszystkich ludzi te same wydarzenia, chocia偶 mog膮 si臋 r贸偶ni膰 szczeg贸艂ami. W sytuacji smutku czy b贸lu wsp贸lnym tematem jest powa偶na strata. Czego lub kogo mo偶e dotyczy膰 ta strata, zale偶y od jednostki i od kultury.

Tak jak w艣r贸d zdarze艅 wyzwalaj膮cych emocje znajduj膮 si臋 takie, kt贸re maj膮 uniwersalny charakter, tak te偶 uniwersalne s膮 pewne re­akcje naszego cia艂a wywo艂ywane przez emocje. Wsp贸lnie z koleg膮, Robertem Levensonem z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Berkeley, przyjrzeli艣my si臋 zmianom zachodz膮cym w naszych narz膮dach pod wp艂ywem ka偶dej emocji. We藕my na przyk艂ad z艂o艣膰 i strach. W obu tych emocjach serce bije szybciej i silnie si臋 pocimy, ale w z艂o艣ci d艂onie staj膮 si臋 gor膮ce, w strachu zimne. Ta r贸偶nica w temperaturze sk贸ry jest zjawiskiem uniwersalnym. M贸wi臋, 偶e jest to zjawisko uni­wersalne, poniewa偶 badali艣my je r贸wnie偶 w pewnej kulturze w g贸rach zachodniej Sumatry, u ludu zwanego Minangkabao, i stwierdzili艣my takie same zmiany fizjologiczne.

OSIEMNA艢CIE RODZAJ脫W U艢MIECHU

- Inn膮 kwesti膮 jest r贸偶nica mi臋dzy ekspresj膮 dowoln膮 i mimowol­n膮. Nie ja to odkry艂em, lecz francuski neurolog z ubieg艂ego wieku, doktor Guillaume Duchenne.

Paul pokaza艂 wizerunek doktora Duchenne'a z pacjentem, kt贸ry udawa艂, 偶e si臋 u艣miecha, i drugi, na kt贸rym ten sam cz艂owiek mia艂 na twarzy szczery u艣miech.


0x08 graphic
0x08 graphic

0x01 graphic

0x01 graphic

Z lewej - Paul Ekman demonstruje sztuczny u艣miech, z prawej - szczery.

- Pacjent ten - obja艣ni艂 - nie czu艂 b贸lu w obr臋bie twarzy. Doktor
Duchenne u偶y艂 elektrod stymuluj膮cych mi臋艣nie bior膮ce udzia艂 w eks­
presji rado艣ci. Odkry艂 on, na przyk艂ad, kt贸ry mi臋sie艅 podci膮ga k膮ci­
ki ust do g贸ry Kiedy jednak spojrza艂 na zdj臋cie, stwierdzi艂: „On si臋
u艣miecha, ale nie wygl膮da na zadowolonego". Opowiedzia艂 wi臋c
pacjentowi dowcip i zrobi艂 drugie zdj臋cie. R贸偶nica pomi臋dzy u艣mie­
chem autentycznym i udawanym polega na skurczu mi臋艣ni wok贸艂
naszych oczu, kt贸re napinaj膮c si臋, podci膮gaj膮 policzki do g贸ry

Pokazuj膮c zdj臋cia, kt贸re przedstawia艂y jego samego z u艣miechem udawanym i szczerym, Paul wyja艣nia艂:

- Te mi臋艣nie wok贸艂 oczu nie podlegaj膮 naszej woli, stwierdzi艂
Duchenne. Ich ruch wywo艂uj膮 tylko autentyczne emocje. M贸wi膮c
s艂owami Duchenne'a, „Brak tego ruchu demaskuje fa艂szywego przy­
jaciela". Wasza 艢wi膮tobliwo艣膰 pisze w jednej ze swoich ksi膮偶ek
o swoim zainteresowaniu u艣miechem. Uda艂o mi si臋 wyr贸偶ni膰 osiem­
na艣cie r贸偶nych rodzaj贸w u艣miechania si臋.

Wywo艂a艂o to szeroki u艣miech Dalajlamy, w kt贸rym bra艂 udzia艂 chyba ka偶dy mi臋sie艅 jego twarzy.

dosy膰 k艂opot贸w z przekonywaniem ludzi, 偶e jest ich osiemna艣cie. Pozw贸lcie, 偶e opowiem wam teraz o pewnych badaniach prowadzo­nych w ostatniej dekadzie. Odkrycia Duchenne'a ca艂kowicie ignorowano, jak gdyby nigdy ich nie dokona艂. Zmieni艂o si臋 to pi臋t­na艣cie lat temu. Pierwszych rzeczywistych dowod贸w dostarczy艂y nasze badania ukazuj膮ce r贸偶nice w sposobie u艣miechania si臋 ludzi, kie­dy k艂amali, twierdz膮c, 偶e czuj膮 si臋 dobrze, podczas gdy czuli si臋 藕le. W dw贸ch badaniach, kt贸re przeprowadzi艂em z Richardem Davidso-nem, odkryli艣my odmienne wzory aktywno艣ci m贸zgu towarzysz膮cej tym dw贸m rodzajom u艣miechu. Du偶a cz臋艣膰 aktywno艣ci wyst臋puj膮cej przy prawdziwym u艣miechaniu si臋 pojawia si臋 tylko wtedy, kiedy bior膮 w tym udzia艂 mi臋艣nie otaczaj膮ce oczy2.

WYKRYWANIE K艁AMSTW I PAKIET EMOCJONALNY

Od opisu udawanych u艣miech贸w i towarzysz膮cych im zmian w ak­tywno艣ci m贸zgu Paul przeszed艂 do om贸wienia swoich bada艅 nad oszukiwaniem i k艂amaniem.

- Nad tym pracowa艂em tylko w Ameryce. Nasze badania wykaza­
艂y, 偶e wi臋kszo艣膰 ludzi, nawet policjant贸w, psychiatr贸w, prawnik贸w
i celnik贸w, daje si臋 艂atwo nabra膰 na oszustwa. Nie potrafi膮 wykry膰
k艂amstw podczas samej rozmowy.

- A jak jest z politykami? - spyta艂 Dalajlama z u艣miechem.
Chocia偶 powiedzia艂 to lekkim tonem, Paul wyczu艂 w pytaniu

pewn膮 cierpko艣膰. Podczas lotu do Indii przeczyta艂 autobiografi臋 Dalajlamy, Wolno艣膰 na wygnaniu, i zdumia艂o go, jak cz臋sto przyw贸d­ca Tybeta艅czyk贸w dawa艂 si臋 zwie艣膰 k艂amstwom polityk贸w po przej臋­ciu przez Chi艅czyk贸w kontroli nad Tybetem.

- Studiowa艂em tylko k艂amstwa polityk贸w, nie badaj膮c, czy potrafi膮
pozna膰, 偶e kto艣 k艂amie - odpar艂 Paul. - Ale to, 偶e ludzie nie potrafi膮
pozna膰 k艂amstwa, jest w pewnym sensie zaskakuj膮ce, poniewa偶 wiele,
nieznacznych wprawdzie, wskaz贸wek ujawnia, czy kto艣 m贸wi prawd臋,
czy 艂偶e. Mo偶na si臋 o tym przekona膰, badaj膮c wygl膮d twarzy i cechy


0x08 graphic
g艂osu. Pomiary te s膮 w ponad osiemdziesi臋ciu pi臋ciu procentach trafne. Wy艂onili艣my bardzo ma艂膮 grup臋 os贸b, kt贸rych ocena tego, czy kto艣 k艂amie, czy m贸wi prawd臋, jest r贸wnie trafna jak nasze obiek­tywne pomiary. Osobom tym wystarczy s艂ucha膰 i patrze膰 na rozm贸w­c臋, aby natychmiast si臋 zorientowa膰, czy k艂amie. Staram si臋 obecnie odkry膰, sk膮d bierze si臋 ta zdolno艣膰, poniewa偶 ma j膮 niespe艂na jeden procent ludzi3.

Potem Paul przeszed艂 do opisu 艣cis艂ych zwi膮zk贸w mi臋dzy wyrazem emocji pojawiaj膮cym si臋 na twarzy i zmianami zachodz膮cymi w ciele.

uk艂ad mimowolny.

Innymi s艂owy, ju偶 samo u艂o偶enie ust do u艣miechu pobudza m贸zg do aktywno艣ci charakterystycznej dla uczucia szcz臋艣cia czy zadowole­nia, podobnie jak zmarszczenie twarzy wywo艂uje aktywno艣膰 typow膮 dla smutku, co by艂o innym odkryciem Paula i Richarda Davidsona.

- Chcia艂bym te偶 wspomnie膰 o indywidualnych r贸偶nicach w prze­
偶ywaniu emocji - kontynuowa艂 Paul. - Zacz膮艂em od cech uniwersal­
nych, ale przez ostatnie dziesi臋膰 lat pracowa艂em nad tym, czym r贸偶ni膮
si臋 od siebie poszczeg贸lne osoby. Ka偶dy ma sw贸j indywidualny styl
afektywny. U niekt贸rych os贸b emocje pojawiaj膮 si臋 szybciej ni偶
u innych. Niekt贸rzy maj膮 silniejsze reakcje emocjonalne. U pewnych
ludzi emocje utrzymuj膮 si臋 d艂u偶ej. Sygna艂y wysy艂ane przez jednych s膮
bardzo jasne, przez innych trudne do zauwa偶enia. Nasze odkrycia
pokazuj膮 tak偶e, 偶e uk艂ad emocjonalny u wi臋kszo艣ci os贸b jest jednoli­
ty, nie podzielony na nieproporcjonalne cz臋艣ci. Nie jest tak, jak
twierdzili wcze艣niej niekt贸rzy naukowcy, 偶e mo偶na mie膰 siln膮

ekspresj臋 emocji i s艂ab膮 reakcj臋 fizjologiczn膮. R贸偶ne cz臋艣ci pakietu emocjonalnego wsp贸艂graj膮 ze sob膮. Je艣li ekspresja emocji jest silna albo szybka, to takie same s膮 zmiany fizjologiczne, kt贸rymi kieruje autonomiczny uk艂ad nerwowy. Wykazali艣my r贸wnie偶, 偶e og贸lnie rzecz bior膮c te r贸偶nice mi臋dzyosobnicze nie ograniczaj膮 si臋 do jednej emocji. Je艣li silnie reagujesz z艂o艣ci膮, to tak samo silnie reagujesz stra­chem.

Te r贸偶nice t艂umaczy膰 mog膮 jedn膮 z przyczyn nieporozumie艅 emo­cjonalnych. Wszyscy - naturalnie, ale b艂臋dnie - zak艂adamy, 偶e inni prze偶ywaj膮 emocje tak samo jak my. Odkrycia Paula zdaj膮 si臋 te偶 艣wiadczy膰, 偶e niekt贸rzy ludzie - ci o szybkich, silnych i d艂ugotrwa艂ych reakcjach emocjonalnych - mog膮 mie膰 szczeg贸lne trudno艣ci z kon­trolowaniem swoich emocji. Rodzi to pytanie, w jak wczesnym okre­sie 偶ycia zaczynaj膮 si臋 pojawia膰 te r贸偶nice w prze偶ywaniu emocji. Paul uwa偶a, 偶e je艣li si臋 tego dowiemy, b臋dziemy mogli interweniowa膰 w odpowiednio wczesnym okresie rozwoju jednostki, aby da膰 lu­dziom wi臋ksz膮 szans臋 panowania nad emocjami. Wed艂ug niego mo偶liwo艣膰 ta jest z punktu widzenia naszej obecnej wiedzy o emoc­jach bardzo odleg艂a. Jednak dwa dni p贸藕niej Mark Greenberg przed­stawi艂 programy dla dzieci, w ramach kt贸rych naukowcy staraj膮 si臋 im pom贸c w taki w艂a艣nie spos贸b.

SWOBODA EKSPRESJI

Paul powiedzia艂 mi p贸藕niej, 偶e zdumia艂o go, jak swobodnie i ot­warcie Dalajlama wyra偶a艂 swoje uczucia. Jego twarz by艂a, zdaniem Paula, niezwykle ekspresyjna, wyra偶aj膮c nast臋puj膮ce z chwili na chwil臋 zmiany nie tylko jego emocji, ale r贸wnie偶 my艣li. Mo偶na by艂o po niej pozna膰, kiedy si臋 skupia, w膮tpi, rozumie, zgadza. A nade wszystko ukazywa艂a jego dobry nastr贸j, zdziwienie i promienno艣膰, kt贸re wyra偶a艂y si臋 w zara藕liwym radowaniu si臋 ka偶dym pojawiaj膮cym si臋 niuansem 偶ycia.

Nie znaczy to jednak, zauwa偶y艂 Paul, 偶e Dalajlama nie do艣wiadcza smutku albo innych podobnych uczu膰. W istocie zdaje si臋 on silnie


0x08 graphic
0x08 graphic
reagowa膰 na cierpienia innych, bo na jego twarzy, przynajmniej na chwil臋, pojawia si臋 wyraz b贸lu. Paula zaskoczy艂o jednak to, jak szybko wyzwala si臋 on spod wp艂ywu nieprzyjemnych emocji i 偶e jego charak­terystyczny styl reagowania na uczucia innych zasadza si臋 na dostrze­ganiu potencjalnego zadowolenia czy rozbawienia, czyli pozytywnych aspekt贸w tego, co si臋 dzieje.

Paul, wytrawny znawca ludzkiej twarzy, odkry艂 u Dalajlamy r贸wnie偶 inne niezwyk艂e cechy. Przede wszystkim jego twarz jest niezwykle du偶a, a jej mi臋艣nie bardzo wyra藕nie widoczne. Jednak najbardziej zdumiewaj膮ce by艂o to, jak m艂ody si臋 wydawa艂 - napi臋cie mi臋艣ni jego twarzy by艂o typowe dla cz艂owieka maj膮cego dwadzie艣cia par臋, a nie sze艣膰dziesi膮t cztery lata. By艂o to, jak domniemywa艂 Paul, skutkiem tego, 偶e Dalajlama nigdy nie pow艣ci膮ga艂 swoich emocji, ale - przeciwnie - pozwala艂, aby jego twarz wyra藕nie je ukazywa艂a, co znaczy, 偶e 膰wiczy艂 te mi臋艣nie znacznie cz臋艣ciej ni偶 przeci臋tny cz艂owiek. W przeciwie艅stwie do wi臋kszo艣ci ludzi, kt贸rzy zyskuj膮 samo艣wiado­mo艣膰 prowadz膮c膮 do tego, 偶e staraj膮 si臋 pow艣ci膮gn膮膰 swobodn膮 ekspresj臋 swoich emocji, Dalajlama wydawa艂 si臋 zupe艂nie nie艣wia­dom, 偶e je wyra偶a.

Ten brak zahamowa艅 艣wiadczy艂 z kolei o niezwyk艂ym poczuciu pewno艣ci siebie. Wi臋kszo艣膰 dzieci zaczyna oko艂o czwartego-pi膮tego roku 偶ycia wstydzi膰 si臋 niekt贸rych swoich uczu膰, co prowadzi do pow艣ci膮gania emocji. Natomiast Dalajlama, jak wydawa艂o si臋 Paulo­wi, nigdy nie nauczy艂 si臋 zak艂opotania z powodu tego, co czuje, a jest to co艣, co staje si臋 udzia艂em tylko najszcz臋艣liwszych dzieci.

W UCHWYCIE EMOCJI

Od opisu tych odkry膰 z zakresu ekspresji emocji Paul przeszed艂 do tego, co si臋 dzieje w chwili, w kt贸rej prze偶ywamy emocj臋.

- Na Zachodzie m贸wimy, 偶e jedn膮 z cech, kt贸ra odr贸偶nia emocje od innych zjawisk psychicznych, jest to, 偶e mog膮 si臋 one pojawi膰 bardzo szybko. Emocja mo偶e ci臋 ogarn膮膰 w u艂amku sekundy (cho­cia偶 u niekt贸rych os贸b trwa to znacznie d艂u偶ej). Drug膮 cech膮 wyr贸偶-

niaj膮c膮 jest automatyczna ocena. Ocena, kt贸ra wyzwala emocj臋, dokonywana jest tak szybko, 偶e nie zdajemy sobie z tego sprawy. Nie jeste艣my 艣wiadkami procesu oceniania, kt贸ry wzbudza emocj臋. U艣wiadamiamy sobie, 偶e si臋 boimy, jeste艣my 藕li albo smutni, dopiero wtedy, kiedy ogarnie nas okre艣lona emocja, nie przed jej pojawieniem si臋. Moment, w kt贸rym u艣wiadamiamy sobie, 偶e prze偶ywamy jak膮艣 emocj臋, nadchodzi w p贸艂 czy w 膰wier膰 sekundy po jej pojawieniu si臋. To w艂a艣nie nazywamy automatyczn膮 ocen膮. Innymi s艂owy, jeste艣my w uchwycie emocji, zanim zd膮偶ymy zauwa偶y膰, 偶e nas ogarn臋艂a. Dalajlama poprosi艂 o wyja艣nienie.

- Wydaje si臋, 偶e mamy tu do czynienia z dwiema sprawami. Jedn膮
jest proces pojawiania si臋 emocji, a drug膮 jej odczuwanie. Sugeruje
pan, 偶e z obu tych kwestii zdajemy sobie spraw臋 dopiero po fakcie?

- Nie - odpar艂 Paul. - Na og贸艂 u艣wiadamiamy sobie emocj臋, kiedy
zaczyna nas ogarnia膰. Przyci膮ga uwag臋, kiedy si臋 pojawia, ale nie pod­
czas procesu, kt贸ry j膮 rodzi. Nasze 偶ycie wygl膮da艂oby zupe艂nie inaczej,
gdyby艣my 艣wiadomie oceniali pocz膮tek ka偶dej emocji i ponosili za to
odpowiedzialno艣膰. Jest jednak tak, 偶e czujemy, jakby emocje nam si臋
przydarza艂y. Nie wybieram emocji - tego, czy mam si臋 przestraszy膰
albo rozz艂o艣ci膰. Po prostu nagle ogarnia mnie z艂o艣膰. Zwykle potrafi臋
si臋 zorientowa膰, jakie zachowanie kogo艣 wyzwoli艂o t臋 emocj臋, ale nie
jestem 艣wiadom procesu oceniania tego, co na przyk艂ad Dan zrobi艂
takiego, 偶e mnie rozz艂o艣ci艂o.

To g艂贸wna kwestia w zachodnim rozumieniu emocji: chwila, w kt贸rej si臋 zaczyna emocja, proces o zasadniczym znaczeniu, jest czym艣, o czym mo偶emy snu膰 przypuszczenia, ale czego nie znamy. U艣wiadamiamy sobie, 偶e prze偶ywamy jak膮艣 emocj臋, dopiero wtedy, kiedy nas ogarnia. Na pocz膮tku nie panujemy nad ni膮.

- Zastanawiam si臋 - powiedzia艂 Dalajlama - czy nie mamy do czynienia z analogiczn膮 sytuacj膮 w medytacji, kiedy piel臋gnuje si臋 introspekcyjn膮 zdolno艣膰 艣ledzenia swoich stan贸w umys艂owych. Z jed­nej strony nastawiasz si臋 na uchwycenie podniecenia, kiedy umys艂 si臋 o偶ywia albo odrywa od codzienno艣ci, a z drugiej, kiedy ulega rozlu藕nieniu czy lenistwu, zaczyna si臋 rozprasza膰 i traci膰 jasno艣膰. We wczesnych fazach rozwijania tej zdolno艣ci introspekcyjnej, kiedy nie


0x08 graphic
jest ona jeszcze doskona艂a, potrafisz stwierdzi膰, 偶e umys艂 podnieci艂 si臋 albo rozproszy艂 dopiero wtedy, gdy do tego dosz艂o. Jednak w miar臋 zdobywania coraz wi臋kszej bieg艂o艣ci w medytacji i piel臋gnowania tej zdolno艣ci zyskuje si臋 zdolno艣膰 rozpoznawania tego, 偶e zbli偶a si臋 moment podniecenia albo oderwania. Podobnie rzecz si臋 ma z po­wstawaniem przywi膮zania czy wrogo艣ci.

Zgodnie z teoriami inteligencji emocjonalnej, o kt贸rych pisa艂em, samo艣wiadomo艣膰 jest jedn膮 z czterech g艂贸wnych zdolno艣ci5. Tak wi臋c, aby mie膰 jasno艣膰, 偶e o to chodzi, spyta艂em:

cja .

W modelu inteligencji emocjonalnej samo艣wiadomo艣膰, w艂膮cznie ze zdolno艣ci膮 艣ledzenia naszych emocji, jest podstawow膮 umiej臋tno艣­ci膮 niezb臋dn膮 do orientowania si臋 w naszym 偶yciu emocjonalnym. W sytuacji idealnej obejmowa艂oby to wykrywanie emocji destruk­cyjnych ju偶 w chwili, kiedy zaczynaj膮 si臋 rodzi膰 - co, jak powiedzia艂 Dalajlama, umo偶liwia trening medytacyjny - a nie dopiero wtedy, kiedy zapanuj膮 nad naszym umys艂em, co - jak wskaza艂 Paul - zdarza si臋 znacznie cz臋艣ciej. Je艣li mo偶emy u艣wiadomi膰 sobie emocje destruk­cyjne, kiedy dopiero si臋 tworz膮, to mamy maksymaln膮 mo偶liwo艣膰 wyboru reakcji na nie.

PRYWATNE MY艢LI, PUBLICZNE UCZUCIA

- Na t臋 ocen臋 - kontynuowa艂 Paul - maj膮 wp艂yw dwie rzeczy. Z jednej strony historia naszego gatunku na tej planecie. Pewien teo­retyk twierdzi, 偶e to, na co reagujemy, odzwierciedla m膮dro艣膰 ca艂ych epok. Z drugiej strony r贸wnie偶 nasza historia osobista. Reakcj臋 oce­niania okre艣laj膮 zar贸wno filogeneza, jak i ontogeneza, to, co by艂o korzystne dla przetrwania ludzkiego gatunku, i to, co by艂o korzystne dla naszego indywidualnego rozwoju. Emocje s膮 publiczne, nie pry­watne. Rozumiem przez to, 偶e ekspresja, widoczna na twarzy i w po­stawie, s艂yszalna w g艂osie, sygnalizuje innym, jak膮 emocj臋 czujemy. Nasze my艣li s膮 prywatne, emocje nie. Inni wiedz膮, co czujemy, i jest to bardzo wa偶ne dla naszych stosunk贸w wzajemnych.

Teza ta wywo艂a艂a d艂ug膮 dyskusj臋 w艣r贸d Tybeta艅czyk贸w. Dalajlama stara艂 si臋 znale藕膰 tybeta艅ski odpowiednik „my艣li" w tym znaczeniu tego s艂owa, w jakim u偶y艂 go Paul. Jest to problem o podstawowym znaczeniu w dialogu Dalajlamy z psychologami, poniewa偶 z bud­dyjskiego punktu widzenia my艣li s膮 zawsze zabarwione emocjami, emocje za艣 nieodmiennie wi膮偶膮 si臋 z my艣lami, a zatem tybeta艅ski ter­min na okre艣lenie my艣li obejmuje r贸wnie偶 jej koloryt afektywny. W systemie tybeta艅skim nie ma tego ostrego rozr贸偶nienia mi臋dzy my艣l膮 i emocj膮, kt贸re przeprowadza si臋 na Zachodzie; rozumie si臋, 偶e my艣li i emocje s膮 ze sob膮 nierozerwalnie zwi膮zane, co jest bli偶sze odkryciom wsp贸艂czesnej neurobiologii6.

- Mo偶na mie膰 postaw臋, kt贸ra przeradza si臋 w emocj臋, powiedzmy
postaw臋 negatywn膮, gdzie nast臋pn膮 rzecz膮, kt贸ra si臋 pojawia, jest ele­
ment nienawi艣ci - zauwa偶y艂 Dalajlama.

- Wiele my艣li 艂膮czy si臋 z emocjami - przyzna艂 Paul - ale nie
wszystkie. Je艣li my艣l wi膮偶e si臋 z emocj膮, to wida膰 jak膮艣 oznak臋 emocji.
Pozwol臋 sobie przytoczy膰 przyk艂ad, kt贸ry cz臋sto podkre艣lam w pra­
cach nad oszukiwaniem. Je艣li rozmawia si臋 z kim艣, kto jest podejrzany
o pope艂nienie przest臋pstwa i sprawia wra偶enie przestraszonego, to nie
wiadomo, czy jest to strach przed z艂apaniem czy l臋k niewinnej osoby
przed tym, 偶e jej nie uwierz膮. Nie jeste艣my w stanie stwierdzi膰, jaki
jest proces my艣lowy tej osoby. Widzimy emocj臋, kt贸r膮 wyzwala ta


0x08 graphic
0x08 graphic
my艣l, ale nie znamy tre艣ci tej my艣li. W obu wypadkach boisz si臋. W sztuce Szekspira Otello zabi艂 Desdemon臋. Nie myli艂 si臋, widz膮c, 偶e si臋 boi, ale b艂臋dnie przypisa艂 jej pow贸d tego strachu. My艣la艂, 偶e boi si臋, poniewa偶 zosta艂a przy艂apana na zdradzie. Tymczasem ba艂a si臋 o 偶ycie, kt贸remu zagra偶a艂 zazdrosny m膮偶.

- W kontek艣cie buddyjskim - rzek艂 Dalajlama - cz臋sto dokonu­je si臋 pr贸by zrozumienia zwi膮zku przyczynowego mi臋dzy emocjami i my艣lami. W wielu wypadkach mamy do czynienia z siln膮 emocj膮, kt贸ra daje pocz膮tek pewnemu zamiarowi, tak 偶e cz臋sto emocja poprzedza my艣l albo jest jej katalizatorem.

W buddyjskiej filozofii moralnej m贸wimy o trzech typach nieszla­chetnych stan贸w umys艂u, z kt贸rych dwa s膮 艣ci艣le zwi膮zane z emocja­mi. Jednym jest po偶膮dliwo艣膰, drugim z艂a wola. Po偶膮dliwo艣膰 rodzi si臋 z silnego przywi膮zania do danego obiektu. Przywi膮zanie to wywo艂uje my艣l „Chc臋 tego". Po偶膮dliwo艣膰 mo偶e si臋 te偶 zrodzi膰 ze z艂o艣ci i innych emocji. Podobnie z艂o艣膰 i nienawi艣膰 daj膮 cz臋sto pocz膮tek z艂ej woli z wi膮偶膮cymi si臋 z nimi my艣lami.

r贸wnoczesna, a czasami pojawia si臋 po niej.

DZIA艁ANIE BEZ ZASTANOWIENIA

- Dwie dodatkowe kwestie: kiedy zaczyna si臋 emocja, powoduje
zmiany w wygl膮dzie twarzy, g艂osie, zmiany w sposobie my艣lenia,
impulsach pchaj膮cych nas do dzia艂ania. Zachodz膮 one niezale偶nie od
naszej woli, a my nie zgadzamy si臋 na nie i prze偶ywamy je jako walk臋.
Staramy si臋 zapanowa膰 nad nimi, nie okazywa膰 ich ani mow膮, ani
zachowaniem. Definiuj膮cym aspektem emocji jest to, 偶e opanowuje
nas na chwil臋, a czasami na wiele chwil - powiedzia艂 Paul. - Emocje
bywaj膮 kr贸tkotrwa艂e. Emocja mo偶e trwa膰 nie d艂u偶ej ni偶 sekund臋 czy
dwie. W jednej chwili mog臋 by膰 szcz臋艣liwy, w nast臋pnej z艂y, a za-

raz potem smutny. Ale emocja mo偶e te偶 utrzymywa膰 si臋 przez d艂ugi czas.

To, co opisuj臋, to ewolucyjny pogl膮d na emocje - ci膮gn膮艂 Paul. -W autobiografii Karola Darwina znajduje si臋 stwierdzenie, 偶e „wszystkie istoty obdarzone czuciem rozwin臋艂y si臋 poprzez dob贸r na­turalny w taki spos贸b, 偶e za przewodnika s艂u偶膮 im doznania przy­jemne, a zw艂aszcza przyjemno艣膰, kt贸r膮 czerpi膮 z towarzysko艣ci i mi艂o艣ci do swoich rodzin". My艣l臋, 偶e stwierdzenie to pokrywa si臋 z pogl膮dami Waszej 艢wi膮tobliwo艣ci, chocia偶 s膮 mi臋dzy nimi pewne ciekawe r贸偶nice.

Z tymi s艂owami Paul wr臋czy艂 Dalajlamie egzemplarz O wyrazie uczu膰 u cz艂owieka i zwierz膮t, klasycznego dzie艂a Darwina o emocjach, kt贸re ostatnio wyda艂 w swoim opracowaniu, ze wsp贸艂czesnym komentarzem naukowym. Jedn膮 z g艂贸wnych tez Darwina, kt贸ra opar艂a si臋 pr贸bie czasu, jest my艣l o ci膮g艂o艣ci gatunk贸w. Innymi s艂owy, emocje nie s膮 wy艂膮cznie w艂a艣ciwo艣ci膮 ludzi. W my艣li zachodniej panowa艂y przeciwstawne pogl膮dy, zgodnie z kt贸rymi zwierz臋ta odczuwaj膮 emocje, natomiast ludzie nie albo odczuwaj膮 je ludzie, ale nie zwierz臋ta. Gdyby艣my przyznali, 偶e zwierz臋ta prze偶ywaj膮 emocje, mo偶e traktowaliby艣my je lepiej. Tak wi臋c istnieje w tym wzgl臋dzie nie tylko uniwersalizm mi臋dzykulturowy, ale tak偶e ci膮g艂o艣膰 gatunkowa. Prawdopodobnie najwi臋ksze znaczenie ma inna my艣l Darwina, 偶e nasze emocje kszta艂towa艂y si臋 w trakcie dziej贸w po to, aby艣my radzili sobie z najwa偶niejszymi sprawami 偶yciowymi - wychowaniem dzieci, zawieraniem przyja藕ni, 艂膮czeniem si臋 w pary, antagonizmami - a ich rol膮 jest zapewnienie nam szybko艣ci dzia艂ania, bez potrzeby zasta­nawiania si臋 nad tym, co nale偶y zrobi膰.

- Mam 偶ywo w pami臋ci przyk艂ad z podr贸偶y tutaj - powiedzia艂 Paul, wspominaj膮c nasze okropne prze偶ycia z zat艂oczonych szos in­dyjskich, pe艂nych ogromnych ci臋偶ar贸wek tatra, p臋kaj膮cych w szwach autobus贸w, taks贸wek, riksz, pieszych i wygrzewaj膮cych si臋 w s艂o艅cu kr贸w. Ca艂a ta nieobliczalna mieszanina porusza艂a si臋 chaotycznie, zgodnie z ruchami Browna. Kiedy jeden pojazd wyprzedza inny, zdarza si臋 cz臋sto, 偶e z naprzeciwka mknie trzeci. Przez kilka sza­le艅czych, wyzwalaj膮cych zalew adrenaliny chwil obaj kierowcy tr膮bi膮


0x08 graphic
0x08 graphic
jak op臋tani, dop贸ki si臋 o w艂os nie min膮. - Prowadzisz samoch贸d, gdy nagle pojawia si臋 inny, jad膮c tak, jakby mia艂 si臋 z tob膮 zderzy膰. Nie my艣l膮c o tym, co robisz, zanim u艣wiadomisz sobie, co si臋 sta艂o, skr臋­casz kierownic臋 i naciskasz hamulec. Ta emocja ocali艂a ci 偶ycie. Gdyby艣 musia艂 pomy艣le膰, aby rozpozna膰 niebezpiecze艅stwo i zasta­nowi膰 si臋 nad tym, co zrobi膰, nie przetrwa艂by艣. Niestety, te same cechy wp臋dzaj膮 nas w k艂opoty.

PODSTAWOWE RODZINY EMOCJI

- Ostatnim z pogl膮d贸w Darwina maj膮cych zwi膮zek z naszymi roz­mowami jest przekonanie, 偶e istniej膮 r贸偶ne emocje - kontynuowa艂 wyw贸d Paul. - Nie s膮 one po prostu pozytywne albo negatywne. Ka偶da emocja ma sw贸j sygna艂 i cel. A zatem pojawia si臋 pytanie: ile jest emocji? Sporz膮dzi艂em list臋 tych, na kt贸rych istnienie mamy mocne dowody naukowe.

* Ani Goleman, ani cytowany tu przez niego Ekman nie wyja艣niaj膮, co nale偶y rozu­mie膰 przez „temat". Wydaje si臋, 偶e jest to nawi膮zanie do teorii emocji R. S. Lazarusa, wed艂ug kt贸rej ocen臋 wa偶no艣ci zdarzenia determinuje podstawowy temat relacji ze 艣rodowiskiem, okre艣laj膮cy stopie艅 dopasowania jednostki do danej sytuacji (przyp. t艂um.).

Kwestia, kt贸re emocje s膮 podstawowymi, to znaczy tymi, z kt贸rych wywodz膮 si臋 pozosta艂e, jest przedmiotem o偶ywionej dyskusji specja­list贸w z tej dziedziny. Jest kilka szk贸艂 o rozbie偶nych stanowiskach i do艣膰 wynik贸w najnowszych bada艅, aby rozwi膮za膰 ten problem, w tym bada艅 mi臋dzykulturowych, kt贸rych celem by艂o ustalenie, czy okre艣lona emocja jest uniwersalna, oraz mi臋dzygatunkowych, kt贸re mia艂y wykaza膰, czy wyst臋puje ona u naczelnych. I jedne, i drugie wskazuj膮 - w wypadku uzyskania odpowiedzi twierdz膮cej, 偶e emocja ta mog艂a mie膰 istotne znaczenie dla ewolucji. Wed艂ug Paula mo偶na si臋 doliczy膰 dziesi臋ciu takich emocji: z艂o艣膰, strach, smutek, wstr臋t, pogarda, zdziwienie, rado艣膰, zak艂opotanie, wina i wstyd. Ka偶de z tych s艂贸w, wed艂ug Paula, oznacza nie jedn膮 emocj臋, ale ca艂膮 ich rodzin臋. Jest na przyk艂ad rodzina gniewnych uczu膰.

Lista, kt贸r膮 przedstawi艂 Paul, wykaza艂a pewne podobie艅stwa z buddyjsk膮 list膮 stan贸w umys艂u. Pod koniec tygodnia, wracaj膮c my艣l膮 do jego prelekcji, Dalajlama stwierdzi艂, 偶e koncepcja rodzin emocji jest intryguj膮ca, natomiast tu偶 po jej przedstawieniu por贸wna艂 j膮 do typologii dobrze znanej mu z psychologii buddyjskiej, co doprowadzi艂o do jego d艂ugiej dyskusji po tybeta艅sku z Jinp膮, skorym jak zwykle do kwestionowania pewnych interpretacji. Na koniec Jego 艢wi膮tobliwo艣膰 spyta艂 Paula:

0x08 graphic
i zwierz臋tom? I czy absolutnie nie zdajemy sobie sprawy z tego, jak si臋 zaczynaj膮, czy mo偶e zdarzaj膮 si臋 przypadki, na przyk艂ad strachu, kt贸re s膮 wynikiem procesu my艣lowego?

- Zgodzi艂bym si臋 z tym - rzek艂 Paul - ale ja sam martwi臋 si臋, jak
dalece mo偶emy nie docenia膰 tego, co dzieje si臋 ze zwierz臋tami.
Wygodnie jest to bagatelizowa膰.

Ta ostatnia uwaga wsp贸艂brzmia艂a z rozprawami Dalajlamy o wsp贸艂czuciu, w kt贸rych usilnie namawia艂 ludzi, aby nie zabijali nawet owad贸w.

SIEDEM RODZAJ脫W SZCZ臉艢CIA

Ka偶da z rodzin emocji, wed艂ug wyja艣nie艅 Paula, sk艂ada si臋 ze zbioru pokrewnych uczu膰, takich jak te oto siedem odmian nale偶膮­cych do rodziny szcz臋艣cia:

Rozbawienie, przyjemno艣膰

Fiero (zadowolenie ze sprostania wyzwaniu)

Ulga

Podniecenie, atrakcja

Zachwyt, podziw

Przyjemno艣ci zmys艂owe (w odniesieniu do ka偶dego ze zmys艂贸w)

Spok贸j wewn臋trzny

- Uwa偶am, 偶e ka偶dy stan wymieniony na tej li艣cie jest emocj膮, ale w odniesieniu do niekt贸rych z nich dowody nie s膮 zbyt mocne. Ostatni膮 potencjaln膮 emocj臋 - rzek艂 Paul - stan spokoju czy pogody doda艂em po przemy艣leniach ostatniego tygodnia. Z 偶adnego z tych okre艣le艅 nie jestem specjalnie zadowolony, ale odnosi si臋 ono do tej sfery.

-A mo偶e „spok贸j ducha"? - zasugerowa艂em, u偶ywaj膮c terminu stosowanego w literaturze buddyjskiej na okre艣lenie nie zm膮conej niczym r贸wnowagi.

- To te偶 nie jest z艂e okre艣lenie - zgodzi艂 si臋 Paul. - Fakt, 偶e nie mamy s艂owa na nazwanie czego艣, nie znaczy, 偶e to nie istnieje, tak jak fakt, 偶e mamy s艂owo na nazwanie czego艣, nie 艣wiadczy o istnieniu tego, jak wskaza艂 Jego 艢wi膮tobliwo艣膰 w jednej ze swych ksi膮偶ek. Jako przyk艂ad wskaza艂bym s艂owo fiero, kt贸re odnosi si臋 do przyjemno艣ci odczuwanej wtedy, kiedy sprosta艂e艣 wiele od ciebie wymagaj膮cemu wyzwaniu. Nie mamy w angielskim s艂owa na okre艣lenie tej emocji, podobnie, zdaniem moich informator贸w, nie ma na to s艂owa w ro­syjskim ani niemieckim. Ale we w艂oskim jest.

Zar贸wno Matthieu, jak i Francisco wyja艣nili, 偶e podobne s艂owo, fierte, t艂umaczone zazwyczaj jako „duma", na przyk艂ad z dobrze wykonanego zadania, ma r贸wnie偶 francuski.

0x08 graphic
Jest wspania艂e uczucie ulgi: „Ach, nie mam raka!" Jest uczucie pod­niecenia, kt贸re towarzyszy atrakcji. Jest uczucie zachwytu i podziwu, bardzo ciekawa emocja, kt贸ra ogarnia nas, gdy jeste艣my do g艂臋bi poruszeni. Wi臋kszo艣ci z nas nie przydarza si臋 to zbyt cz臋sto, ale jest ono bardzo wa偶ne. No i jest to uczucie wewn臋trznego spokoju. To siedem r贸偶nych rodzaj贸w szcz臋艣cia, kt贸re bym wyr贸偶ni艂.

Obwie艣ci艂em wtedy porann膮 przerw臋. Podczas herbaty Jego 艢wi膮­tobliwo艣膰 powiedzia艂 mi, 偶e bardzo interesuj膮 go nerwowe korelaty proces贸w umys艂owych, kt贸re opisywa艂 Paul. Ucieszy艂 si臋, gdy go poinformowa艂em, 偶e nast臋pnego dnia om贸wi je Richard Davidson.

NASTROJE I ICH WYZWALACZE

Po przerwie Paul podj膮艂 na nowo:

- Na tej li艣cie nie ma nastroj贸w. Nastroje s膮 spokrewnione z emoc­jami, ale r贸偶ni膮 si臋 od nich. Najbardziej oczywist膮 r贸偶nic膮 jest czas trwania. Emocje mog膮 si臋 pojawia膰 i znika膰 po paru sekundach czy

* Dok艂adny polski przek艂ad tego s艂owa jest niemo偶liwy, odpowiada ono bowiem r贸wnie偶 polskim okre艣leniom: trwoga, obawa i respekt, cz臋sto w艂a艣nie z domieszk膮 podziwu, np. to look in awe. Pochodz膮cy od niego przymiotnik awful jest ju偶 jedno­znaczny („straszny")- Ta w艂a艣nie nieokre艣lono艣膰 awe sk艂oni艂a Alana do zadania powy偶szego pytania (przyp. t艂um.).

minutach, natomiast nastr贸j mo偶e si臋 utrzymywa膰 przez ca艂y dzie艅.

- Jak zdefiniowa艂by pan nastr贸j? - zapyta艂 Dalajlama. - Czy jest to
wp艂yw, kt贸ry pozostawia emocja?

- Odpowied藕 na to pytanie wi膮偶e si臋 z drug膮 r贸偶nic膮 mi臋dzy na­
strojami i emocjami. Zwykle, kiedy ogarnia nas emocja, potrafimy
powiedzie膰, co j膮 wzbudzi艂o. Potrafimy okre艣li膰 wydarzenie, kt贸re j膮
wyzwoli艂o, kt贸re wywo艂a艂o w nas t臋 emocj臋. Je艣li chodzi o nastr贸j,
cz臋sto nie jeste艣my w stanie tego zrobi膰. Budzimy si臋 poirytowani
albo nastrojeni bardzo pozytywnie, zaniepokojeni albo smutni bez
偶adnego znanego nam powodu. Przypuszczam, 偶e takie nastroje
wywo艂uj膮 zmiany wewn臋trzne nie maj膮ce nic wsp贸lnego z tym, co si臋
nam przydarza w 艣wiecie zewn臋trznym. To jeden spos贸b pojawiania
si臋 nastroju, ale jest te偶 drugi - je艣li mamy bardzo du偶e zag臋szczenie,
nat艂ok prze偶y膰 emocjonalnych. Je艣li w kr贸tkim czasie co rusz prze偶y­
wamy rado艣膰, to w konsekwencji wpadniemy w euforyczny nastr贸j.
Je艣li natomiast co rusz wpadamy w furi臋, to przez d艂u偶szy czas
pozostaniemy .rozdra偶nieni. Tak wi臋c do nastroju prowadz膮 dwie
odmienne drogi.

- A czy nie mo偶e by膰 tak, 偶e gdzie艣 w tle czy na dalszym planie
utrzymuj膮 si臋 my艣li stale wywo艂uj膮ce nastr贸j, z kt贸rego nie zdajemy
sobie sprawy? - spyta艂em.

Nawi膮za艂em do terapii kognitywnej. Wed艂ug jej za艂o偶e艅 nieprzy­jemne emocje wzbudzane s膮 przez trudno uchwytne my艣li k艂臋bi膮ce si臋 w zakamarkach umys艂u, a ich u艣wiadomienie sobie umo偶liwia wy­zwolenie si臋 spod ich wp艂ywu.

- Z pewno艣ci膮 mo偶e tak by膰 - zgodzi艂 si臋 Paul. - O przyczynach
nastroj贸w nie wiemy tyle, ile o przyczynach emocji.

Dalajlama zapyta艂, czy do powstania jakiego艣 nastroju nie mog膮 si臋 te偶 przyczynia膰 medyczne warunki lub otoczenie, powiedzmy, okrop­na pogoda, a Paul przyzna艂, 偶e jest to mo偶liwe. Alan zada艂 dodatkowe pytanie:

-A gdyby kto艣 pozostawa艂 w sta艂ym zwi膮zku z agresywn膮 albo obra藕liwie traktuj膮c膮 go osob膮, to czy nie mog艂oby to prowadzi膰 do wytworzenia si臋 pod艂ego nastroju?


zauwa偶y艂 Dalajlama.

- Owszem - powiedzia艂 Paul. - Kiedy nastr贸j wywo艂any jest
w drugi spos贸b, przez zag臋szczenie prze偶y膰 emocjonalnych, to znamy
jego przyczyn臋. Kiedy znajdujemy si臋 w jakim艣 nastroju, nastawia on
nas pozytywnie albo negatywnie do otoczenia i ogranicza spos贸b
naszego my艣lenia. Sprawia, 偶e stajemy si臋 podatni na r贸偶ne emocje
w stopniu znacznie wi臋kszym ni偶 normalnie. A zatem negatywny na­
str贸j przysparza nam mn贸stwo problem贸w, poniewa偶 zmienia spos贸b
naszego my艣lenia. Je艣li budz臋 si臋 rozdra偶niony, to szukam okazji do
wy艂adowania z艂o艣ci. Irytuj膮 mnie rzeczy, kt贸re normalnie traktuj臋
pob艂a偶liwie. Niebezpiecze艅stwo, kt贸re stwarza taki nastr贸j, polega nie
tylko na tym, 偶e wypacza my艣lenie, ale r贸wnie偶 na tym, 偶e nasila
emocje. Kiedy jestem rozdra偶niony, z艂o艣膰 ogarnia mnie silniej i szyb­
ciej, trwa d艂u偶ej i jest trudniejsza do opanowania ni偶 zwykle. To
straszny stan... cieszy艂bym si臋, gdybym si臋 nigdy w nim nie znalaz艂.

Ta ostatnia uwaga mia艂a si臋 pod koniec spotkania okaza膰 pro­rocz膮.

Na boku wywi膮za艂a si臋 dyskusja po tybeta艅sku mi臋dzy Dalajlam膮, pozosta艂ymi lamami i t艂umaczami. Alan wyja艣ni艂:

- Szukaj膮 tybeta艅skiego odpowiednika „nastroju". Nie jest to
艂atwe, bo podobnie jak w wypadku „emocji" nie ma na to s艂owa

w tym j臋zyku.

Nawi膮zuj膮c do tego, Dalajlama powiedzia艂:

- Musz膮 by膰 jakie艣 warunki nastroju, nawet je艣li nie s膮 dla nas

jasne.

- Nastr贸j z pewno艣ci膮 tworzy si臋 w jakich艣 warunkach - odpar艂

Paul. - Zazwyczaj pozostaj膮 dla nas nieprzeniknione, istniej膮 poza nasz膮 艣wiadomo艣ci膮, a wi臋c nie wiemy, dlaczego akurat tak si臋 czuje­my. M贸wi si臋 powszechnie: „Nie wiem, dlaczego jestem taki roz­dra偶niony". Nie znaczy to, 偶e rozdra偶nienie powstaje bez powodu; s臋k w tym, 偶e nie znamy tego powodu.

Psychologia buddyjska wyja艣nia powstawanie w umy艣le okre艣lo­nego stanu psychicznego, takiego jak z艂o艣膰, w kategoriach przyczyn bezpo艣rednich i odleg艂ych (po艣rednich). Zaliczaj膮 si臋 do nich bod藕ce zewn臋trzne, pochodz膮ce ze 艣rodowiska, stan fizjologiczny jednostki, jej my艣li i inne ukryte wp艂ywy (w艂膮cznie z minionymi do艣wiadcze­niami 偶yciowymi, kt贸re przechowywane s膮 w umy艣le w postaci naby­tych sk艂onno艣ci).

Fundamentalna r贸偶nica polega jednak na tym, 偶e buddy艣ci staraj膮 si臋 ca艂kowicie uwolni膰 od z艂o艣ci, podczas gdy wi臋kszo艣膰 ludzi Za­chodu postrzega j膮, je艣li wyra偶ana jest we w艂a艣ciwym nat臋偶eniu i w艂a艣ciwej sytuacji, jako ca艂kowicie odpowiedni膮 do okoliczno艣ci i tylko nieliczni zastanawiaj膮 si臋, czy nie wykorzeni膰 jej zupe艂nie.

Potem Paul zag艂臋bi艂 si臋 w opis rodziny z艂o艣ci, zaczynaj膮c od jej emocjonalnych kuzyn贸w - nienawi艣ci i urazy.

- Nie u偶ywam tych s艂贸w w tym samych znaczeniach, w jakich u偶y­
waj膮 ich wszyscy na Zachodzie albo w jakich wyst臋puj膮 w dzie艂ach
Jego 艢wi膮tobliwo艣ci - powiedzia艂. - Same te s艂owa nie s膮 istotne.
Istotne jest okre艣lenie, czy s膮 to wa偶ne, odr臋bne stany emocjonalne.
Uraza jest d艂ugo utrzymuj膮cym si臋 poczuciem niesprawiedliwego
i niezas艂u偶onego potraktowania. Nie czujemy jej ca艂y czas; powraca,
kiedy przypomni j膮 jakie艣 wydarzenie. Uraza mo偶e, ale nie musi,
doskwiera膰 jak czyrak i ca艂y czas zajmowa膰 umys艂. Mo偶emy o niej


0x08 graphic
0x08 graphic
zupe艂nie nie pami臋ta膰 i przywo艂a膰 j膮 na powr贸t, kiedy us艂yszymy jakie艣 nowe wie艣ci.

-W psychologii buddyjskiej - stwierdzi艂 Dalajlama - panuje pogl膮d, 偶e wiele z tych emocji nie musi si臋 manifestowa膰. Mo偶na je odczuwa膰 czy ich doznawa膰, ale s膮 one r贸wnie偶 obecne w postaci nabytych sk艂onno艣ci, kt贸re pozostaj膮 nieu艣wiadomione albo u艣pione, dop贸ki co艣 ich nie przywo艂a.

W tym miejscu wtr膮ci艂em:

-Termin palijski to anusajas, „utajone sk艂onno艣ci".

To poj臋cie psychologii buddyjskiej zasadza si臋 na pogl膮dzie, 偶e w umy艣le, wskutek minionych prze偶y膰, kt贸re przerodzi艂y si臋 w nawy­ki umys艂owe, utrzymuj膮 si臋 sk艂onno艣ci do r贸偶nych stan贸w emocjo­nalnych7. W tych ukrytych sk艂onno艣ciach upatruje si臋 przyczyny tego, 偶e silna z艂o艣膰 wzbudzona przy jakiej艣 okazji mo偶e pojawi膰 si臋 p贸藕niej, w innej sytuacji, z jeszcze wi臋ksz膮 si艂膮 albo znacznie szybciej, nawet je艣li w tym czasie ca艂kowicie si臋 ulotni i zostanie zast膮piona wsp贸艂czuciem albo przebaczeniem. W odpowiednich okoliczno艣ciach wyzwalaj膮cych reakcj臋 utajon膮 z艂o艣膰 powraca z pe艂n膮 si艂膮. Zgodnie z buddyjskim idea艂em usuwania emocji destrukcyjnych powinno si臋 wykorzeni膰 nawet te ukryte sk艂onno艣ci.

domie. Podobnie jak uraza, mo偶e bardzo doskwiera膰, tak 偶e nie mo偶esz my艣le膰 o niczym innym. Jednak r贸偶ni si臋 od urazy pod jed­nym wa偶nym wzgl臋dem - chocia偶 koncentruje si臋 na jakiej艣 osobie, nie skupia si臋 na 偶adnej konkretnej niesprawiedliwo艣ci czy krzywdzie. Mam nadziej臋, 偶e b臋dziemy mogli jeszcze dzisiaj podyskutowa膰 o tym, czy nienawi艣膰 jest zawsze destrukcyjna. B臋d臋 dowodzi艂, 偶e zale偶y to od tego, jakiego jest rodzaju. Nienawi艣膰, kt贸r膮 czuj臋 do Hitlera, mog艂aby zdopingowa膰 mnie do po艣wi臋cenia 偶ycia na walk臋 z tyrani膮 i przemoc膮. Moim zdaniem, nienawi艣膰 nie musi prowadzi膰 do zachowania autodestrukcyjnego ani do zachowa艅, kt贸rych celem jest zniszczenie znienawidzonej osoby.

SUBTELNO艢CI MI艁O艢CI I WSP脫艁CZUCIA

Wci膮偶 wy艣wietlaj膮c list臋 rodzin emocji na ekranie, Paul przeszed艂 do opisu jednej z oko艂o pi臋tnastu kuzynek z rodziny przyjemno艣ci, a mianowicie mi艂o艣ci. Mi艂o艣膰 obejmuje oczywi艣cie przyjemno艣膰, ale wykracza poza ni膮. Chocia偶 chwilowe porywy mi艂o艣ci s膮 niew膮tpliwie przyjemne, mi艂o艣膰 odnosi si臋 do d艂ugotrwa艂ego zaanga偶owania, z艂o偶onego stanu przywi膮zania, a nie przelotnej emocji.

0x08 graphic
Te rodzaje mi艂o艣ci tworz膮 konteksty, w kt贸rych odczuwa si臋 wiele emocji. Kocham moj膮 c贸rk臋, kt贸ra tam siedzi - wskaza艂 Paul - ale nie znaczy to, 偶e czasami nie ogarnia mnie z艂o艣膰 na ni膮 albo 偶e si臋 nie martwi臋 tym, co robi. Rzadko czuj臋 do niej odraz臋, ale cz臋sto jestem z niej dumny albo zaskoczony jej poczynaniami. Odczuwam w sto­sunku do niej wiele r贸偶nych emocji, ale nie s膮 one najwa偶niejsze. Kluczem jest trwa艂e, bezwarunkowe oddanie.

Czym jest wsp贸艂czucie? - ci膮gn膮艂 Paul. -Tutaj st膮pam po kruchym lodzie. Czy jest to cecha emocjonalna? Czy raczej postawa? Wsp贸艂czucie jest z pewno艣ci膮 stanem, w kt贸rym 偶ywo reaguje si臋 na emocje innych. Potrafisz oceni膰 i zorientowa膰 si臋, co czuj膮, ale jest to co艣 wi臋cej ni偶 tylko empatia. Dlaczego nie艂atwo je posi膮艣膰? Czy ktokolwiek mo偶e z oboj臋tnego sta膰 si臋 wsp贸艂czuj膮cym? Czy niekt贸rzy ludzie ucz膮 si臋 wsp贸艂czucia 艂atwiej ni偶 inni, a je艣li tak, to dlaczego?

Dalajlama wykazywa艂 偶ywe zainteresowanie tym, co m贸wi Paul, kiwaj膮c g艂ow膮 na znak zgody.

- Najbardziej zbli偶onym do wsp贸艂czucia wzorem, jaki przychodzi
mi do g艂owy - zauwa偶y艂 Paul - jest zaabsorbowanie i bezwarunkowa
troska matki o dziecko. Jest to tak silna wi臋藕, 偶e nie znajduj臋 w艂a艣ci­
wego s艂owa na okre艣lenie tego stanu. Nie pozwala na podj臋cie wielu
negatywnych dzia艂a艅. Nie znaczy to, 偶e matka nie z艂o艣ci si臋 czasami
na dziecko, ale, w uj臋ciu idealnym, nigdy nie czyni mu krzywdy.
Wiem, 偶e na Zachodzie pytano by mnie, dlaczego nie m贸wi臋
o „opiekunce" i dziecku, ale nie jestem pewien, czy pod wzgl臋dem
biologicznym jest to model r贸wnie dobry jak zwi膮zek mi臋dzy matk膮
i dzieckiem. By膰 mo偶e, ale zaczynamy poznawa膰 rol臋 pewnych hor­
mon贸w odpowiedzialnych za pod艂o偶e biologiczne tego zwi膮zku.
Wyja艣nienie tego pozostawiam mojemu przyjacielowi, Richiemu.

Richard Davidson nast臋pnego dnia mia艂 m贸wi膰 o biologii emocji.

- Paul, nawet w tekstach buddyjskich przytacza si臋 ten wz贸r -
zwi膮zek mi臋dzy matk膮 i dzieckiem - powiedzia艂 Dalajlama.

Alan wy艂o偶y艂 to dok艂adniej:

- W powszechnej tybeta艅skiej medytacji o wsp贸艂czuciu postrze­
gasz wszystkie obdarzone czuciem istoty tak, jakby by艂y twoj膮 matk膮,
pami臋taj膮c o tym, 偶e w jakim艣 przesz艂ym 偶yciu ka偶da z nich musia艂a

rzeczywi艣cie by膰 twoj膮 matk膮. Robisz to, aby wzbudzi膰 w sobie poczucie wdzi臋czno艣ci i czu艂o艣膰, skupiaj膮c si臋 na osobie, kt贸ra okaza­艂a ci najwi臋ksz膮 mi艂o艣膰 i wsp贸艂czucie8.

- Wed艂ug formalnej definicji wsp贸艂czucia - wyja艣ni艂 buddyjski
punkt widzenia Matthieu - jest ono pragnieniem, aby wszyscy mogli
by膰 wolni od cierpienia i przyczyn cierpienia, natomiast mi艂o艣膰
definiuje si臋 jako pragnienie, by inni byli szcz臋艣liwi i znale藕li powody
do szcz臋艣cia.

- Nie ma w膮tpliwo艣ci, 偶e rodzice po艣wi臋ciliby bez zastanowienia
swoje 偶ycie dla dziecka, z powodu natury tego zwi膮zku - konty­
nuowa艂 Paul. - Przed przeczytaniem ksi膮偶ek Waszej 艢wi膮tobliwo艣ci
uwa偶a艂em, 偶e jest to jedyne w swoim rodzaju uczucie, kt贸rego nikt
nigdy nie czu艂 do nikogo opr贸cz w艂asnego dziecka. Wasza 艢wi膮tobli­
wo艣膰 podnosi kwesti臋, czy mo偶na czu膰 co艣 takiego do du偶o wi臋kszej
grupy ludzi. Mam nadziej臋, 偶e b臋dziemy mogli powr贸ci膰 do tej
kwestii, poniewa偶 nie mog臋 w tej sprawie powiedzie膰 nic wi臋cej, ni偶
wyrazi膰 swoje zdziwienie.

- Zastanawiam si臋, czy rozr贸偶nia pan mi臋dzy wsp贸艂czuciem do­legliwym i niedolegliwym - skomentowa艂 to Dalajlama. - Przy­padkiem wsp贸艂czucia dolegliwego jest sytuacja, w kt贸rej obiekt wsp贸艂czucia jest tak偶e obiektem przywi膮zania. Postrzega si臋 ten obiekt jako po偶膮dany. Postrzegasz swoje dziecko jako tak bystre i podziwu godne, 偶e je艣li co艣 mu zagra偶a, dzia艂asz jednocze艣nie pod wp艂ywem przywi膮zania i wsp贸艂czucia. Natomiast w innych wypad­kach przedmiot wsp贸艂czucia nie jest w og贸le przedmiotem przy­wi膮zania, m贸g艂by nawet by膰 twoim wrogiem. To dopiero jest wsp贸艂czucie niedolegliwe.

- Jest to bardzo wa偶ne rozr贸偶nienie - odpar艂 Paul. - My艣l臋, 偶e jed­nym z aspekt贸w pierwszego typu wsp贸艂czucia jest zaborczo艣膰. Uwa偶am, 偶e dla mnie, jako ojca, najtrudniejsze by艂o przyznanie dzieciom autonomii. Akurat wtedy, kiedy podros艂y na tyle, by wyrz膮dzi膰 sobie prawdziw膮 krzywd臋, nie by艂em w stanie ich kon­trolowa膰. Musia艂em im da膰 swobod臋, co dla rodzica jest bardzo trudne, bo nie chce, aby przydarzy艂o im si臋 co艣 z艂ego. Ale je艣li nie dasz im swobody, prawa 偶ycia w艂asnym 偶yciem, to w艂a艣nie wtedy dzieje si臋


0x08 graphic
0x08 graphic
co艣 z艂ego. Bycie rodzicem oznacza, 偶e skazany jeste艣 na martwienie si臋

i niepok贸j.

- Jest pan bardzo dobrym ojcem! - powiedzia艂 Dalajlama, naj­pierw ze 艣miechem, a potem, kiedy ucich艂 w sali 艣miech, kiwaj膮c g艂ow膮 z powa偶n膮 min膮 i podkre艣laj膮c szczero艣膰 swojej uwagi.

Jego 艢wi膮tobliwo艣膰 powiedzia艂 mi p贸藕niej, 偶e autentycznie poruszy艂y go wyznania Paula. By艂a to chwila, kt贸r膮 Paul zapami臋ta艂 jako emocjonalne apogeum owego tygodnia.

POMI臉DZY IMPULSEM A DZIA艁ANIEM. DECYDUJ膭CE CHWILE

Nast臋pnie Paul zaj膮艂 si臋 zagadnieniem g艂贸wnym: w jaki spos贸b mogliby艣my lepiej zapanowa膰 nad naszymi emocjami destrukcyjny­mi. Na pocz膮tku przyzna艂, 偶e nauka ma艂o wie o tym, w jaki spos贸b wzbudzane s膮 emocje, ale 偶e wydaje si臋, i偶 pojawiaj膮 si臋 automaty­cznie, a do ich wzbudzenia dochodzi poza nasz膮 艣wiadomo艣ci膮. Dlatego w艂a艣nie emocje mog膮 nami zaw艂adn膮膰 przez zaskoczenie, przedostaj膮c si臋 nieproszone do naszej 艣wiadomo艣ci. Pytanie spro­wadza si臋 do tego, czy mo偶emy co艣 zrobi膰, aby zmieni膰 pierwotne oceny, kt贸re je wyzwalaj膮, i sprawi膰 w ten spos贸b, aby by艂y mniej automatyczne. Mog艂oby to wyd艂u偶y膰 czas mi臋dzy impulsem pchaj膮­cym nas do dzia艂ania zgodnie z nimi a samym dzia艂aniem, a przez to zwi臋kszy膰 szans臋 na bardziej wywa偶on膮 reakcj臋.

- Ponad czterdzie艣ci lat temu, kiedy by艂em psychoterapeut膮 - rzek艂 Paul - m贸j nauczyciel powiedzia艂 mi: „Twoim celem jest przed艂u偶enie czasu mi臋dzy impulsem a dzia艂aniem pacjenta. Je艣li uda mu si臋 wyd艂u­偶y膰 ten czas, b臋dzie to zyskiem, kt贸ry wyniesie z psychoterapii". Nato­miast Jego 艢wi膮tobliwo艣膰 m贸wi o wyd艂u偶eniu czasu oceny przed im­pulsem. Nie jest to czas, kt贸ry zabiera przej艣cie od impulsu do dzia艂a­nia, lecz od oceny do impulsu. To niezwyk艂a i bardzo wa偶na r贸偶nica. Wed艂ug relacji Paula, s膮 dwa momenty, w kt贸rych 艣wiadomo艣膰 mog艂aby zmieni膰 zdolno艣膰 kontrolowania emocji destrukcyjnych. Powiedzmy na przyk艂ad, 偶e kto艣 bezczelnie wci艣nie si臋 do kolejki

przed tob膮. Kiedy dojdzie do takiej sytuacji, nast臋puje jej ocena: on jest bezczelny. Gdyby艣my byli 艣wiadkami dokonywania tej oceny, gdyby艣my byli 艣wiadomi, 偶e w艂a艣nie jest przeprowadzana, to by膰 mo偶e uda艂oby si臋 nam na ni膮 wp艂yn膮膰 przez kwestionowanie za艂o偶e艅, na jakich si臋 opiera, zauwa偶aj膮c chocia偶by, 偶e ta osoba nas nie wi­dzia艂a albo 偶e jest to sprawa zbyt b艂aha, aby wpada膰 w z艂o艣膰. Nazwijmy to „艣wiadomo艣ci膮 oceny". Paul ma jednak niewielk膮 na­dziej臋, 偶e mo偶na t臋 艣wiadomo艣膰 osi膮gn膮膰, poniewa偶 ocena nast臋puje zwykle zbyt szybko i w rejonach m贸zgu, do kt贸rych nasza 艣wiado­mo艣膰 nie ma dost臋pu.

Chwil臋 p贸藕niej, kontynuowa艂 Paul, ocena jest ju偶 gotowa (osoba ta zachowa艂a si臋 bezczelnie i potraktowa艂a nas po chamsku) i pojawia si臋 impuls popychaj膮cy nas do dzia艂ania, powiedzmy szorstkiego sprzeciwienia si臋 temu, co osoba ta zrobi艂a. W tym momencie poja­wia si臋, zdaniem Paula, druga okazja do interwencji 艣wiadomo艣ci pozwalaj膮cej na dokonanie wyboru strategii dzia艂ania. Mogliby艣my nauczy膰 si臋 u艣wiadamia膰 sobie takie impulsy, powoli i rozwa偶nie je ocenia膰 w tym momencie i podejmowa膰 decyzj臋, czy mamy (chcemy) dzia艂a膰 zgodnie z nimi. Paul uwa偶a, 偶e niekt贸rzy mog膮 niekiedy osi膮gn膮膰 t臋 „艣wiadomo艣膰 impulsu", ale 偶e nie jest to 艂atwe i wymaga d艂ugich 膰wicze艅.

Po nast臋pnej chwili, kiedy zacz臋li艣my ju偶 m贸wi膰, s艂yszymy sw贸j g艂os, odczuwamy napi臋cie mi臋艣ni i zanim wypowiemy par臋 s艂贸w, uzyskujemy 艣wiadomo艣膰 tego, co si臋 dzieje. W tym momencie zdol­no艣膰 samoobserwacji daje nam trzeci膮 szans臋 wyboru. Paul nazywa to „艣wiadomo艣ci膮 dzia艂ania", zdolno艣ci膮 艣ledzenia naszych dzia艂a艅 i przerwania albo zmiany temat贸w - nawyk贸w emocjonalnych -w chwili gdy si臋 ujawniaj膮.

Pytanie sprowadza si臋 do tego, jak wykszta艂ci膰 艣wiadomo艣膰, aby wzmocni膰 zdolno艣膰 艣ledzenia oceny i wyd艂u偶y膰 czas mi臋dzy impulsem i dzia艂aniem. Tutaj zafascynowa艂o Paula to, co czyta艂 o medytacji 艣wiadomo艣ci, buddyjskiej praktyce 膰wiczenia zdolno艣ci 艣ledzenia tego, co dzieje si臋 w umy艣le. W jego rozumieniu medytacja ta mo偶e by膰 sposobem na zyskanie 艣wiadomo艣ci dzia艂ania i 艣wiado­mo艣ci impulsu (chocia偶 zastanawia si臋 on, czy mo偶na dzi臋ki niej


0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
osi膮gn膮膰 艣wiadomo艣膰 oceny). Do innych technik, kt贸re jego zdaniem mog膮 by膰 pomocne w osi膮gni臋ciu 艣wiadomo艣ci dzia艂ania, nale偶y uczenie si臋 wi臋kszej wra偶liwo艣ci na reakcje naszego cia艂a na to, co czu­jemy i robimy. Uwa偶a jednak, 偶e nie pomog膮 nam one zyska膰 艣wiado­mo艣ci impulsu, nie m贸wi膮c ju偶 o 艣wiadomo艣ci oceny.

Problem polega na mo偶liwo艣ci wyboru. Paul dowodzi艂, 偶e emocje nie wykszta艂ci艂y si臋 w procesie ewolucji, by艣my mieli mo偶liwo艣膰 wyboru oceny sytuacji i sposobu dzia艂ania. Jednak chocia偶 emocje cz臋sto dobrze nam s艂u偶膮, wszyscy mieliby艣my si臋 lepiej, gdyby艣my mogli 艣wiadomie decydowa膰 o sposobie post臋powania, kiedy emocje popychaj膮 nas do czyn贸w niebezpiecznych dla nas samych albo dla innych, kiedy b艂臋dnie postrzegamy to, co si臋 dzieje. Kr贸tko m贸wi膮c, Paul wskaza艂 trzy r贸偶ne momenty, w kt贸rych korzystna i po偶膮dana by艂aby mo偶liwo艣膰 wyboru: podczas procesu oceny, podczas trwania impulsu i podczas podejmowania dzia艂ania.

W wypowiedzi tej Jego 艢wi膮tobliwo艣膰 przeciwstawia艂 przy艣wieca­j膮cy buddystom cel - wyeliminowanie emocji destrukcyjnych - ce­lowi psychoterapii, kt贸rym jest zmiana nie samych emocji, lecz sposobu reagowania pod ich wp艂ywem.

Paul udzieli艂 wymijaj膮cej odpowiedzi i przeszed艂 do innej kwestii: czy istniej膮 jakie艣 podstawowe, ustalone raz na zawsze reakcje emocjonalne, kt贸rych z tej przyczyny nie mo偶na wyeliminowa膰.

UWOLNIENIE SI臉 OD STRACHU

0x08 graphic
z tego wniosek, 偶e przypad艂o艣ci umys艂u powstaj膮 w dwojaki spos贸b. Jedne powodowane s膮 przez samorzutnie wyst臋puj膮ce, kr贸tkotrwa艂e wydarzenia... co艣 si臋 wydarza i powstaje przypad艂o艣膰 umys艂u. Inne przypad艂o艣ci umys艂u maj膮 g艂臋bsze przyczyny ni偶 tylko przypadkowe zdarzenia. Bior膮 si臋 z naszych predylekcji i sk艂onno艣ci. Te drugie trud­no usun膮膰.

Przypomnia艂o mi to o kwestii, kt贸r膮 chcia艂em poruszy膰 ju偶 wcze艣niej, a mianowicie o tym, co si臋 zmienia, a co nie, dzi臋ki psy­choterapii.

- Wasza 艢wi膮tobliwo艣膰 - powiedzia艂em - chcia艂bym wspomnie膰
o badaniach przeprowadzonych przez Lestera Luborsky'ego z Uni­
wersytetu Pensylwanii. Stwierdzi艂 on, 偶e udana psychoterapia zmienia
dzia艂ania podejmowane przez pacjent贸w, a nie ich uczucia, 偶e po psy­
choterapii nadal czuj膮 ten sam strach czy z艂o艣膰, chocia偶 emocje te s膮
ju偶 s艂absze. Niemniej jednak osobom tym uda艂o si臋 zmieni膰 spos贸b
reagowania, mimo 偶e odczuwa艂y ten sam impuls emocjonalny co

poprzednio.

- Mo偶e to wynika膰 z ogranicze艅 tego podej艣cia terapeutyczne­
go; by膰 mo偶e jeste艣 zdolny do wi臋kszych osi膮gni臋膰 - skomentowa艂
Paul. - Je艣li mog臋 u偶y膰 tu por贸wnania z komputerem... mamy system
pami臋ci, a w nim przechowywane s膮 wydarzenia, kt贸rych nauczy­
li艣my si臋 ba膰, z艂o艣ci膰 si臋 czy smuci膰 nimi. Dane te gromadzone s膮
przez ca艂e 偶ycie. Mog膮 by膰 okresy decyduj膮ce, podczas kt贸rych
wchodz膮ce do pami臋ci dane staj膮 si臋 trudniejsze do usuni臋cia w in­
nych okresach. R贸wnie偶 si艂a czy nat臋偶enie, kt贸re ma zdarzenie
o 艂adunku emocjonalnym, kiedy wchodzi do pami臋ci, mo偶e mie膰
wp艂yw na to, jak ci臋偶ko je p贸藕niej stamt膮d usun膮膰.

Chcia艂bym teraz powr贸ci膰 do sprawy podniesionej przez Jego 艢wi膮tobliwo艣膰 - m贸wi艂 dalej - a mianowicie, 偶e jest wa偶na r贸偶nica mi臋dzy regulacj膮 naszej reakcji przed pojawieniem si臋 emocji i pod­czas jej trwania. Mamy tu do czynienia z trzema r贸偶nymi procesami psychicznymi, czy te偶, je艣li wolicie, mamy trzy r贸偶ne okazje. Celem, jak uwa偶am, jest to, by powiod艂o si臋 nam lepiej ni偶 pacjentom pod­danym psychoterapii. Celem jest nie emocjonowa膰 si臋 zdarzeniami i m贸c p贸藕niej spyta膰 siebie: „Dlaczego mnie to rozz艂o艣ci艂o? Dlaczego

mnie to przestraszy艂o?" Celem jest, aby co艣 takiego ju偶 nigdy wi臋cej si臋 nie zdarzy艂o. Ale je艣li nie uda si臋 nam osi膮gn膮膰 tego celu, to mamy drugi, nie dzia艂a膰 pod wp艂ywem emocji, nie pozwala膰, by wp艂ywa艂y niekorzystnie na innych. A je艣li i tego celu nie uda si臋 osi膮gn膮膰, to pozostaje ostatni, kt贸rym jest uczenie si臋 w nadziei, 偶e nast臋pnym razem p贸jdzie lepiej. S膮dz臋, 偶e pierwszym krokiem jest postawienie sobie realnego celu.

- Czy te trzy cele odpowiadaj膮 trzem stadiom: przed, podczas i po
emocji? - spyta艂 Dalajlama.

- Wydawa艂oby si臋, 偶e tak - odpar艂 Paul - ale chcia艂bym zilustrowa膰
to przyk艂adem. Zanim go przedstawi臋, jeszcze jedna uwaga teoretycz­
na: jednym z powod贸w, 偶e tak trudno jest nam zapanowa膰 nad sob膮,
gdy ogarnia nas emocja, jest to, 偶e ona nas zniewala. Nast臋puje w贸w­
czas co艣, co nazywam okresem oporno艣ci, w kt贸rym nie docieraj膮 do
nas nowe informacje albo, je艣li docieraj膮, interpretujemy je i po­
strzegamy 艣wiat zgodnie z emocj膮, kt贸r膮 odczuwamy. Okres oporno艣­
ci mo偶e trwa膰 zaledwie kilka sekund, ale mo偶e te偶 by膰 znacznie
d艂u偶szy. Dop贸ki trwa, nie mo偶emy si臋 wyswobodzi膰 z uchwytu
emocji. Nie znaczy to, 偶e musimy dzia艂a膰 pod jej dyktando, ale nadal
nas trzyma. Kiedy ko艅czy si臋 okres oporno艣ci, mo偶e te偶 znikn膮膰
emocja, kt贸ra go spowodowa艂a. Pytanie, na kt贸re nie mam
odpowiedzi, brzmi: jakie 膰wiczenia mog膮 nam pom贸c skr贸ci膰 ten
okres oporno艣ci - powiedzia艂 Paul, zauwa偶aj膮c, 偶e istniej膮 trzy sposo­
by interwencji: w og贸le nie ulega膰 emocji, skr贸ci膰 okres oporno艣ci
albo lepiej kontrolowa膰 swoje zachowanie nawet w okresie opor­
no艣ci.

PRZYPADEK DRA呕LIWEGO TIMA

Nast臋pnie Paul przeszed艂 do przyk艂adu, kt贸ry obieca艂 przedstawi膰. Zaczerpn膮艂 go z ksi膮偶ki, kt贸r膮 w艂a艣nie pisa艂, Gripped by Emotion („W uchwycie emocji").

- Za艂贸偶my, 偶e z ch艂opca, kt贸rego b臋d臋 nazywa艂 Timem, wy艣miewa艂 si臋 okrutny ojciec, nadaj膮c swoim docinkom dla niepoznaki form臋


0x08 graphic
偶artu, ale w rzeczywisto艣ci szydz膮c z niego i poni偶aj膮c go. Kiedy te szyderstwa przygn臋bia艂y Tima, ojciec by艂 wniebowzi臋ty i wy艣miewa艂 si臋 z niego jeszcze bardziej. Bardzo wcze艣nie, mo偶e nawet przed uko艅czeniem pi臋ciu lat, w systemie pami臋ci emocjonalnej Tima zapisana zosta艂a trwale informacja, 偶e pot臋偶na, w艂adcza osoba mo偶e go upokorzy膰 drwinami. Obecnie, dwadzie艣cia lat p贸藕niej, Tim jest dojrza艂ym m臋偶czyzn膮. Dobrze mu si臋 powodzi. Nikt nie pr贸buje go upokorzy膰, ale je艣li kto艣 zaczyna pokpiwa膰 z niego, Tim natychmiast reaguje z艂o艣ci膮. Nie potrafi znie艣膰 dobrodusznego 偶artu czy dowcipu. Jak ma wi臋c sobie z tym poradzi膰? Jest jasne, 偶e nie chce si臋 zawsze w艣cieka膰. Czasami my艣li p贸藕niej: „Nie powinienem by艂 tego robi膰. Moja reakcja by艂a niewsp贸艂mierna do sytuacji. Nie chcieli mnie zrani膰", ale nie panuje nad sob膮.

A zatem pierwszym krokiem - m贸wi艂 Paul - jest rozpoznanie wyzwalacza tej z艂o艣ci, aby jego 艣wiadome „ja" wiedzia艂o, 偶e dla niego wyzwalacz ten jest bardzo wa偶ny, i poznanie jego genezy. Nie zawsze jest to 艂atwe. Tim mo偶e potrzebowa膰 偶yczliwej pomocy przyjaci贸艂, aby u艣wiadomi膰 sobie, co tak silnie wzbudza jego z艂o艣膰. Kiedy zdob臋dzie ju偶 t臋 wiedz臋, nast臋pnym krokiem jest przemy艣lenie tego, uwzgl臋dnienie faktu, 偶e kpiny mog膮 wynika膰 nie tylko ze z艂ych, ale i z dobrych zamiar贸w, i 膰wiczenie si臋 w przewarto艣ciowywaniu wy艣miewania i kpin. P贸藕niej mo偶e zacz膮膰 膰wiczy膰 zmian臋 swojej reakcji. Mo偶e nawet wyczuwa膰, kiedy zbli偶a si臋 moment kpin i przy­gotowa膰 si臋 na to. Tak wi臋c, po pewnym czasie, kpiny mog膮 sta膰 si臋 s艂abszym wyzwalaczem z艂o艣ci.

Uwa偶am, 偶e o tym, czy mo偶na usun膮膰 ten wyzwalacz, decyduje siedem czynnik贸w - kontynuowa艂 Paul. - Pierwszym jest blisko艣膰 tego wydarzenia tematowi ewolucyjnemu. Nikt naprawd臋 nie wie, jaki jest ewolucyjny temat z艂o艣ci, ale za艂贸偶my, 偶e jest nim udarem­nianie twoich zamiar贸w. Zdarzenie wyzwalaj膮ce z艂o艣膰 jest im bardziej zbli偶one do tego tematu, tym trudniej b臋dzie je ignorowa膰. Gdyby ojciec Tima, zamiast kpi膰 z niego, przycisn膮艂 jego r臋ce do bok贸w i trzyma艂 go tak, a偶 ch艂opiec zacznie krzycze膰, Timowi by艂oby znacznie trudniej oduczy膰 si臋 z艂o艣ci, poniewa偶 wyzwalacz ten jest du偶o bli偶szy prze偶yciu zwi膮zanemu z udaremnieniem zamiaru. Wy-

艣miewanie si臋 czy kpiny s膮 od niego do艣膰 oddalone. Mo偶emy nauczy膰 si臋 z艂o艣ci膰 z dowolnego powodu, ale im dalszy jest on od ewo­lucyjnego tematu tej emocji, tym 艂atwiej si臋 jej oduczy膰.

Pozwol臋 sobie poda膰 jeszcze jeden przyk艂ad - ci膮gn膮艂 Paul. - Kiedy dziekan mojego wydzia艂u dowiedzia艂 si臋, o czym pisz臋, powiedzia艂: „Wyja艣nij mi co艣. Dlaczego ogarnia mnie w艣ciek艂o艣膰, kiedy jad膮c do pracy i skr臋caj膮c na drog臋 jednopasmow膮, widz臋, jak kto艣 艂amie niepisane prawo i nagle jego samoch贸d wskakuje przed m贸j? Co to za r贸偶nica? Przyjad臋 do pracy trzy czy cztery sekundy p贸藕niej. Nie z艂oszcz臋 si臋, kiedy w pracy kto艣 przeszkadza mi w realizacji planu dla wydzia艂u, nad kt贸rym pracowa艂em par臋 miesi臋cy. Jest to niezwykle wa偶ne, a przecie偶 nie doprowadza mnie do w艣ciek艂o艣ci. A tamto tak. Dlaczego?" Powiedzia艂em mu: „Przypuszczam, 偶e prze偶ycie spowo­dowane widokiem tego samochodu wpychaj膮cego si臋 przed ciebie jest bardzo zbli偶one do tematu udaremnienia zamiar贸w, a samo to zdarze­nie ma charakter fizyczny. Dlatego, chocia偶 obiektywnie jest to zdarzenie b艂ahe, nie jest b艂ahe w kategoriach tego, co przechowuje tw贸j m贸zg. Du偶o trudniej sobie z tym poradzi膰".

0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
natrudzi膰 ni偶 kto艣, kto reaguje powoli albo prze偶ywa umiarkowa­ne emocje. U innej osoby te same prze偶ycia mog艂yby mie膰 inne nast臋pstwa. Sz贸stym czynnikiem jest nastr贸j. Nawet je艣li Tim rzeczy­wi艣cie doszed艂 do punktu, w kt贸rym prawie nigdy nie reaguje z艂o艣ci膮 na kpiny, to mo偶e tak zareagowa膰, gdy b臋dzie rozdra偶niony, poniewa偶 nastr贸j sprawia, 偶e jeste艣my bardziej bezradni wobec wydarzenia wyzwalaj膮cego emocj臋. Ostatnim czynnikiem jest temperament.

- Jak pan odr贸偶nia nastr贸j od temperamentu? - spyta艂 Dalajlama.
P贸藕niej powiedzia艂 mi, 偶e rozr贸偶nienie, kt贸re przeprowadzi艂 Paul

mi臋dzy nastrojem i temperamentem, uwa偶a za bardzo u偶yteczne, bo jest to co艣, czemu psychologia buddyjska po艣wi臋ci艂a ma艂o uwagi.

- Naj艂atwiejszym kryterium jest czas - odpar艂 Paul. - Nastr贸j
utrzymuje si臋 kilka godzin, zwykle nie d艂u偶ej ni偶 dzie艅. Natomiast
temperament wida膰 przez d艂ugi okres, chocia偶 niekoniecznie przez
ca艂e 偶ycie. Nie wiemy dok艂adnie. Wydaje si臋, 偶e niekt贸re rodzaje tem­
peramentu s膮 dziedziczne, inne za艣 kszta艂tuj膮 si臋 w wyniku do艣wiad­
cze艅. Do艣wiadczenie ma oczywi艣cie wp艂yw nawet na te dziedziczne.
Ale przez wiele lat jest on do艣膰 sta艂y. Je艣li Tim ma temperament
choleryczny, je艣li 艂atwo i cz臋sto wpada w z艂o艣膰, to b臋dzie mu trudniej
przezwyci臋偶y膰 swoje reakcje, ni偶 gdyby mia艂 temperament towarzyski
i 偶yczliwy.

TELEFON, KT脫RY NIE ZADZWONI艁

- Chcia艂bym przedstawi膰 jeszcze jeden przyk艂ad, tym razem z mojego w艂asnego 偶ycia. Zdarzy艂o si臋 to zaledwie przed miesi膮cem, kiedy pisa艂em odczyt na to spotkanie i my艣la艂em o tym. Nie jest to zdarzenie, z kt贸rego jestem szczeg贸lnie dumny, ale to dobry przyk艂ad, poniewa偶 znam je bardzo dobrze. Moja 偶ona, Mary Ann, kt贸ra uczy na innym uniwersytecie, by艂a na konferencji w Waszyngtonie. Ja mieszkam w San Francisco. Kiedy jedno z nas jest w innej miejs­cowo艣ci, dzwonimy do siebie co wiecz贸r. Gdy zadzwoni艂a do mnie w pi膮tek, powiedzia艂em, 偶e w sobot臋 jestem um贸wiony z innym naukowcem na kolacj臋, na kt贸rej mamy przedyskutowa膰 pewne

sprawy zawodowe. Zanim wr贸c臋 do domu, b臋dzie jedenasta, a druga w nocy wed艂ug czasu waszyngto艅skiego, czyli za p贸藕no dla niej na telefon. Powiedzia艂a, 偶e zadzwoni do mnie rano. Mary Ann zna mnie bardzo dobrze i wie, 偶e w soboty, je艣li nie ma jej w domu, o wp贸艂 do 贸smej siedz臋 ju偶 przy komputerze. P贸艂 do 贸smej rano to p贸艂 do jede­nastej wed艂ug czasu waszyngto艅skiego. Telefon nie dzwoni. P贸艂 do dziewi膮tej, a telefon nadal milczy. O dziewi膮tej jest ju偶 dwunasta w Waszyngtonie i zaczynam si臋 lekko z艂o艣ci膰. Dlaczego nie dzwoni? Ma艂o tego, zaczynam my艣le膰, 偶e nie dzwoni z powodu czego艣, co zdarzy艂o si臋 poprzedniego wieczoru, wi臋c zaczynam odczuwa膰 za­zdro艣膰. Wtedy zaczynam robi膰 si臋 z艂y na siebie, 偶e da艂em si臋 ponie艣膰 zazdro艣ci, a tak偶e na ni膮, bo gdyby zadzwoni艂a, nie by艂bym zazdro­sny. Widzicie, 偶e jestem teraz w okresie oporno艣ci. W tym okresie nie potrafi臋 oceni膰 informacji, kt贸re mam, a kt贸re powstrzyma艂yby t臋 emocj臋. Nast臋pnie przychodzi mi do g艂owy, 偶e mo偶e mia艂a wypadek samochodowy. Zaczynam si臋 ba膰. Czy powinienem zadzwoni膰 na policj臋 w Waszyngtonie? Wreszcie, w po艂udnie, 偶ona dzwoni. Jestem ju偶 ca艂kiem z艂y, ale robi臋 co mog臋, 偶eby tego nie okaza膰. Nie m贸wi臋: „Dlaczego nie zadzwoni艂a艣?" Nie m贸wi臋: „Przez ciebie miota艂y mn膮 te wszystkie okropne emocje". Chc臋 to powiedzie膰, ale nie m贸wi臋. Nie potrafi臋 jednak usun膮膰 irytacji z mojego g艂osu. Nie chc臋, 偶eby tam by艂a, ale nie potrafi臋 temu zapobiec, wi臋c ona wie, 偶e jestem z艂y. Nie pyta: „Dlaczego jeste艣 z艂y?" Ta rozmowa jest zupe艂nie nieudana i nie zadowala ani jej, ani mnie. Z pewno艣ci膮 nie zareaguje pozyty­wnie, s艂ysz膮c w moim tonie z艂o艣膰, a nie mo偶emy o tym rozmawia膰. Czuj臋, 偶e je艣li powiem cokolwiek o tym, je艣li za to przeprosz臋, to sprawa ta wyp艂ynie. A wi臋c musz臋 tego unika膰. Po dw贸ch czy trzech minutach ko艅czymy, wiedz膮c, 偶e nazajutrz wieczorem wraca do domu, i m贸wimy: „Do zobaczenia". Wtedy ko艅czy si臋 okres oporno艣­ci i my艣l臋: „Wiem przecie偶, 偶e Mary Ann nie cierpi korzysta膰 z tele­fonu". Faktycznie nie cierpi tego tak bardzo, 偶e kiedy jest w domu i musi do kogo艣 zadzwoni膰, prosi, 偶ebym zrobi艂 to za ni膮. W takich sytuacjach cz臋sto m贸wi臋: „Dobrze, ale pod warunkiem 偶e pozmywasz naczynia". Tak wi臋c gdybym pomy艣la艂 wcze艣niej o tym, to u艣wiadomi艂bym sobie, 偶e nie dzwoni nie dlatego, 偶e jest mi niewier-


0x08 graphic
na albo ma mnie w nosie, ale dlatego, 偶e nie cierpi korzysta膰 z tele­fonu.

Wiem te偶 - ci膮gn膮艂 Paul - 偶e poniewa偶 zosta艂em porzucony przez matk臋, kiedy mia艂em czterna艣cie lat, z艂o艣膰 z powodu porzucenia przez kobiet臋 jest w moim 偶yciu skryptem emocjonalnym. Nigdy nie mia艂em mo偶liwo艣ci okazania tej z艂o艣ci matce, siedzi wi臋c ona we mnie i czeka. Jestem na to uczulony. Wiem o tym, ale nie skorzysta艂em z tej wiedzy. Nie mia艂em do niej dost臋pu w okresie oporno艣ci. Po dwu­dziestu latach ma艂偶e艅stwa wiem te偶, 偶e mog臋 ca艂kowicie ufa膰 Mary Ann. Nie mam powod贸w do zazdro艣ci. Mia艂em w g艂owie wszystkie te informacje, ale nie mog艂em si臋 do nich dosta膰 w okresie oporno艣ci, poniewa偶 potrafi艂em jedynie interpretowa膰 to, co podsyca艂o t臋 emocj臋. Na szcz臋艣cie mo偶e dwie minuty po tym telefonie dokona艂em ponownej oceny tego wszystkiego. Zadzwoni艂em do 偶ony. Nie powiedzia艂em jej ani s艂owa o tym, 偶e by艂em z艂y, i tym razem rozmowa by艂a bardzo mi艂a. Kilka dni p贸藕niej zagadn膮艂em j膮 o ten epizod. Powiedzia艂a: „Wiedzia艂am, 偶e jeste艣 z艂y, ale nie chcia艂am nic o tym m贸wi膰". Teraz jestem przekonany, 偶e gdybym si臋 znalaz艂 ponownie w tej sytuacji, nie rozz艂o艣ci艂bym si臋, bo wyci膮gn膮艂em z tego nauk臋. Nie m贸g艂bym wprawdzie skr贸ci膰 okresu oporno艣ci, ale powstrzy­ma艂bym si臋 od zrobienia czy powiedzenia czego艣, czego p贸藕niej bym 偶a艂owa艂. Po fakcie przeanalizowa艂em wszystko gruntownie i s膮dz臋, 偶e dobrze si臋 przygotowa艂em, aby tego rodzaju sytuacje nie wywo艂ywa艂y we mnie z艂o艣ci. Nie musz臋 powtarza膰 starych b艂臋d贸w. By膰 mo偶e wymagaliby艣my od siebie za du偶o, gdyby艣my chcieli zawsze przewidywa膰 pojawienie si臋 jakiej艣 emocji, ale wyci膮gaj膮c nauki z epi­zod贸w emocjonalnych, stajemy si臋 inteligentniejsi emocjonalnie i le­piej radzimy sobie z takimi sytuacjami w przysz艂o艣ci.

Opowie艣膰 ta by艂a jednym z kilku moment贸w podczas prelekcji Paula, kt贸re wywar艂y szczeg贸lnie silne wra偶enie na Jego 艢wi膮tobli­wo艣ci. Potraktowa艂 podej艣cie Paula jako pewnego rodzaju kontem­placj臋 o rozpoznawaniu destrukcyjnej natury z艂o艣ci, zbli偶on膮 do bud­dyjskiego sposobu radzenia sobie z takimi emocjami poprzez logiczn膮 analiz臋 koszt贸w dzia艂ania pod ich wp艂ywem. Paul nie jest buddyst膮, ale w oczach Dalajlamy jego naukowe podej艣cie wsp贸艂brzmi z jego

przekonaniem, 偶e w gruncie rzeczy wszystkie g艂贸wne religie 艣wiata maj膮 wsp贸lny cel, kt贸rym jest umacnianie dobrych cech ludzkiej natury.

Oczywi艣cie istniej膮 specyficzne dla buddyzmu metody radzenia sobie z emocjami destrukcyjnymi, ale Dalajlama uwa偶a, 偶e ka偶dy cz艂owiek, zdolny jest do takiego wy膰wiczenia swojego umys艂u, aby m贸g艂 lepiej rozumie膰 to, co jest w emocjach destrukcyjne, jak wymownie 艣wiadczy艂 o tym przyk艂ad Paula9.

Z艁O艢膯 - USUWANIE TEGO, CO PSUJE NAM SZYKI

Paul pragn膮艂 kontynuowa膰 swoj膮 analiz臋 z艂o艣ci:

-Jest ona bardzo dokuczliw膮 emocj膮, emocj膮, pod wp艂ywem kt贸rej naj艂atwiej mo偶emy kogo艣 zrani膰. Przede wszystkim uwa偶am, 偶e przemoc nie jest nieod艂膮cznym elementem z艂o艣ci, nie jest jej koniecznym nast臋pstwem ani biologicznym wymogiem. Twierdz臋, chocia偶 nie mam na to dowod贸w, 偶e integralnym elementem gniewnej reakcji jest impuls usuni臋cia przeszkody, kt贸ra niweczy nasze plany. To natomiast niekoniecznie wymaga u偶ycia przemocy.

Dalajlama energicznie skin膮艂 g艂ow膮 na znak, 偶e si臋 z tym zgadza.

- Z艂o艣膰 mo偶e wywo艂a膰 r贸wnie偶 rozczarowanie obra偶aj膮cymi nas
przekonaniami innej osoby. Cech膮 wsp贸ln膮 wszystkich tych sytuacji
jest to, 偶e s膮 ingerencjami w nasze sprawy - doda艂 Paul.


ODMIANY PRZEMOCY

- Chc臋 raz jeszcze podkre艣li膰, 偶e „z艂o艣膰" jest nazw膮 rodziny uczu膰.
R贸偶ni膮 si臋 one nat臋偶eniem, na przyk艂ad od irytacji do w艣ciek艂o艣ci czy
gniewu. Innymi cz艂onkami tej rodziny s膮 oburzenie, s艂uszna z艂o艣膰,
d膮sanie si臋, bierna z艂o艣膰 i zemsta. Wcze艣niej m贸wi艂em o szczeg贸lnych
przypadkach urazy i nienawi艣ci, kt贸re s膮 spokrewnione z t膮 rodzin膮.

Dopiero zacz膮艂em czyta膰 literatur臋 naukow膮 o przemocy - m贸wi艂 Paul. - Nie jest to dziedzina, kt贸r膮 sam si臋 zajmowa艂em, wi臋c m贸j opis b臋dzie z konieczno艣ci kr贸tki i pobie偶ny. Najwa偶niejszym chyba z pyta艅, na kt贸re nadal nie znamy odpowiedzi, jest to, czy wszyscy mamy jak膮艣 granic臋 wytrzyma艂o艣ci, jaki艣 punkt krytyczny. Czy ka偶dego mo偶na doprowadzi膰 do punktu, w kt贸rym zastosuje prze­moc? Nie potrafi臋 da膰 na to odpowiedzi. Mog臋 tylko wyrazi膰 moje osobiste przekonanie, 偶e tak nie jest. Niekt贸rzy ludzie mog膮 posun膮膰 si臋 do przemocy, a niekt贸rzy nie. Nie wiemy jednak tego, a musimy si臋 dowiedzie膰.

Paul uwa偶a艂, 偶e szczeg贸lnie wa偶nym aspektem tego zagadnienia s膮

akty okrucie艅stwa.

- Niestety, okrutne post臋powanie nie jest przy odpowiedniej

zach臋cie odchyleniem od normy. Najtrudniejszy jest pierwszy raz; podobnie jak w przypadku zdrady ma艂偶e艅skiej czy k艂amstwa, je艣li raz przekroczy si臋 t臋 granic臋, to za ka偶dym nast臋pnym przychodzi to coraz 艂atwiej. A zatem kluczem do zapobiegania okrucie艅stwu jest znalezienie sposob贸w zapobie偶enia temu pierwszemu aktowi.

Wiedz膮c, 偶e Tybeta艅czycy ogromnie cierpi膮 z powodu okrucie艅st­wa, z jakim traktuj膮 ich ciemi臋zcy, Paul mia艂 nadziej臋, 偶e przy udziale Dalajlamy przeanalizuje ten temat bardziej szczeg贸艂owo. Uwa偶a艂, 偶e odtrutk膮 na okrucie艅stwo mo偶e by膰 jego przeciwie艅stwo - wsp贸艂czu­cie. Gdyby osoby dopuszczaj膮ce si臋 okrucie艅stw zdo艂a艂y dostrzec, 偶e rani膮 kogo艣 takiego jak oni sami, gdyby potrafi艂y wczu膰 si臋 w jego po艂o偶enie, to by艂oby im trudniej tak post臋powa膰, je艣li w og贸le by艂y­by jeszcze zdolne do takich czyn贸w. Na og贸艂 jednak ofiar臋 deperso-nalizuje si臋 na d艂ugo przed przyst膮pieniem do pope艂niania akt贸w okrucie艅stwa, wskutek czego ich sprawcy nie postrzegaj膮 ofiar jako istot ludzkich.

Pewien ameryka艅ski historyk wojskowo艣ci dowodzi, 偶e w dziejach wojen liczba zabitych wzrasta proporcjonalnie do odleg艂o艣ci, z kt贸rej


0x08 graphic
mo偶na zabija膰. W czasach, kiedy u偶ywano strzelb ska艂kowych, ma­wiano: „Nie strzelaj, dop贸ki nie widzisz bia艂ek oczu przeciwnika". Ale wielu 偶o艂nierzy nie strzela艂o w艂a艣nie dlatego, 偶e widzieli oczy nieprzy­jaci贸艂 i zdawali sobie spraw臋 z tego, co maj膮 zrobi膰.

- By艂oby lepiej, gdyby艣my nadal u偶ywali mieczy zamiast kara­
bin贸w - zgodzi艂 si臋 Paul. - Musia艂by艣 wtedy bardziej zbli偶y膰 si臋 do
tego cz艂owieka. Badacze przemocy odr贸偶niaj膮 odmienne jej rodzaje.
Przemoc instrumentaln膮 stosuje si臋, aby osi膮gn膮膰 jaki艣 cel. Przest臋pca
ka偶e ci odda膰 pieni膮dze, gro偶膮c przemoc膮; je艣li nie dasz mu portfela,
to u偶yje si艂y, aby go zdoby膰. Przemoc instrumentaln膮 odr贸偶nia si臋 od
przest臋pstw w afekcie, kt贸rych typowym przyk艂adem jest sytuacja,
kiedy zastajesz 偶on臋 w ramionach innego m臋偶czyzny i pod wp艂ywem
chwilowego impulsu dopuszczasz si臋 aktu przemocy. Wiemy, 偶e
osoby, kt贸re pope艂niaj膮 zbrodnie w afekcie, rzadko s膮 sprawcami
innego aktu przemocy.

Nast臋pnie Paul pokaza艂 wyci臋te z gazety zdj臋cie rozw艣cieczonej kobiety, szarpi膮cej si臋, aby dopa艣膰 m臋偶czyzn臋.

- M臋偶czyzna, kt贸rego pr贸bowa艂a zaatakowa膰, zabi艂 jej c贸rk臋.
W艂a艣nie zosta艂 skazany przez s膮d. Podczas og艂aszania wyroku nie
okazywa艂 偶adnych emocji i to w艂a艣nie sta艂o si臋 dla tej kobiety punk­
tem krytycznym. A偶 do tej chwili nie pr贸bowa艂a u偶y膰 przeciwko
niemu przemocy. Interesuj膮ce jest to, 偶e m膮偶 powstrzymuje j膮.
Zdj臋cie to pokazuje, 偶e nawet w obliczu tego najstraszniejszego
przest臋pstwa nie ka偶dy reaguje przemoc膮. Mimo i偶 potrafimy zrozu­
mie膰 agresj臋 tej kobiety, pocieszaj膮cy jest fakt, 偶e jej m膮偶 nie jest
agresywny. Nie ka偶dy sk艂onny jest do przemocy. Nie jestem psychia­
tr膮, ale w psychiatrii wyr贸偶nia si臋 obecnie tak zwane okresowe
zaburzenia wybuchowe: nadmiern膮, nieproporcjonaln膮 do jakiejkol­
wiek prowokacji, chroniczn膮 i impulsywn膮 agresj臋. Najnowsze bada­
nia 艣wiadcz膮, 偶e do tego strasznego stanu mo偶e doj艣膰 z dw贸ch r贸偶nych
przyczyn. Jedn膮 s膮 urazy g艂owy upo艣ledzaj膮ce funkcjonowanie ob­
szaru m贸zgu kontroluj膮cego emocje, drug膮 uwarunkowana w znacz­
nym stopniu genetycznie nazbyt silna reaktywno艣膰.

CZY WSP脫艁CZUCIE JEST PODSTAWOW膭 CECH膭 LUDZKIEJ NATURY?

- Zanim zako艅cz臋, chcia艂bym na kr贸tko zaj膮膰 si臋 smutkiem i cier­
pieniem i dokona膰 wa偶nego por贸wnania - powiedzia艂 Paul, pokazu­
j膮c zdj臋cie kobiety o twarzy wykrzywionej b贸lem.

Kiedy Dalajlama ujrza艂 to, na jego twarzy pojawi艂 si臋 na moment wyraz odzwierciedlaj膮cy jej udr臋czon膮 min臋.

Paul zestawi艂 zdj臋cie kobiety z fotografi膮 prasow膮 przedstawia­j膮c膮 grup臋 rozz艂oszczonych m臋偶czyzn podczas demonstracji polity­cznej.

0x08 graphic
艣miech. Strach nie jest tak zara藕liwy. Mo偶e wprawdzie nam si臋 udziela膰, ale nie w takim stopniu jak z艂o艣膰, weso艂o艣膰 czy cierpienie. Dla mnie jest to 艣wiadectwo, dow贸d, 偶e cierpienie ma ogromn膮 moc wzbudzania wsp贸艂czucia. Mo偶e to mie膰 implikacje dla wsp贸艂czucia. Nie jestem przygotowany na wyja艣nienie tych implikacji, wspomi­nam tylko, 偶e istnieje taka mo偶liwo艣膰. Na koniec chc臋 powiedzie膰, 偶e po艣wi臋ciwszy ponad trzydzie艣ci pi臋膰 lat na badanie emocji, nie mog臋 si臋 nadziwi膰, jak ma艂o nadal o nich wiemy. Dopiero zaczynamy. Nauka zacz臋艂a zwraca膰 na nie powa偶nie uwag臋 dopiero w ostatnich dziesi臋ciu, mo偶e pi臋tnastu latach. Chcia艂bym zako艅czy膰 moj膮 for­maln膮 prezentacj臋 cytatem z Karola Darwina, kt贸rego w pewnym sensie czuj臋 si臋 potomkiem. Pochodzi on z ostatniej strony jego dzie艂a O wyrazie emocji u cz艂owieka i zwierz膮t: „Swobodne wyra偶anie emocji zewn臋trznymi oznakami nasila j膮".

Rodzi to pytanie o kontrolowanie ekspresji emocji - m贸wi艂 dalej Paul. - Je艣li ekspresja nasila emocj臋, a nie chcemy dzia艂a膰 pod jej wp艂ywem, pom贸c nam mo偶e prosta metoda: kiedy odczuwasz emocj臋, nie wyra偶aj jej otwarcie. Darwin pisze dalej: „Natomiast pow艣ci膮ganie wyrazu emocji w takim stopniu, w jakim mo偶liwe jest to w odniesieniu do wszystkich zewn臋trznych oznak, os艂abia je. Kto pozwala sobie na gwa艂towne gesty, zwi臋kszy swoj膮 w艣ciek艂o艣膰. Kto nie panuje nad oznakami strachu, b臋dzie silniej go prze偶ywa艂, a kto pozostaje bierny, gdy przyt艂acza go zmartwienie, traci najlepsz膮 okazj臋 odzyskania elastyczno艣ci umys艂u". Jestem g艂臋boko przekona­ny, 偶e Darwin dotyka pewnych spraw, o kt贸rych, mam nadziej臋, b臋dziemy dalej dyskutowa膰. Czyta艂em dzie艂a Karola Darwina wielokrotnie, ale za ka偶dym razem odkrywam tam rzeczy, kt贸rych wcze艣niej nie zauwa偶y艂em. Szczeg贸lnie silne wra偶enie w cytowanym ust臋pie wywar艂o na mnie poj臋cie elastyczno艣ci umys艂u. Bardzo dzi臋­kuj臋 wam wszystkim, 偶e mia艂em mo偶liwo艣膰 wyg艂osi膰 dla was pre­lekcj臋.

Kiedy Paul sko艅czy艂, zastanawia艂 si臋, czy to, co powiedzia艂, by艂o u偶yteczne albo interesuj膮ce dla Dalajlamy, kt贸rego uwa偶a艂 w pewnym sensie za sumienie 艣wiata. Jego 艢wi膮tobliwo艣膰 ze swej strony szczeg贸l­nie wysoko oceni艂 powa偶ne dane naukowe 艣wiadcz膮ce o uniwersa艂-

nym charakterze emocji, dane, kt贸re potwierdza艂y s艂uszno艣膰 g艂oszo­
nego przeze艅 przes艂ania o wsp贸lnym nam wszystkim cz艂owiecze艅st­
wa Z艂o偶y艂 Paulowi g艂臋boki uk艂on z d艂o艅mi z艂o偶onym: w ge" e
uznania. 7 g^ue


ROZDZIA艁 7

PIEL臉GNOWANIE R脫WNOWAGI EMOCJONALNEJ

„Jak definiujecie zdrowie psychiczne?" Pytanie to zada艂 Alan Wallace doktorowi Lewisowi Juddowi, dyrektorowi federalnego o艣rodka bada艅 psychiatrycznych, Narodowego Instytutu Zdrowia Psychicznego, podczas zorganizowanej w 1989 roku drugiej konfe­rencji z cyklu „Umys艂 i 偶ycie".

Alan by艂 zdumiony, gdy dowiedzia艂 si臋, 偶e medycyna zachodnia nie ma na to pytanie jasnej odpowiedzi. Psychiatria nie bada艂a zdrowia psychicznego w czystej postaci. Badania koncentrowa艂y si臋 na chorobach psychicznych, a zdrowie psychiczne definiowano -w du偶ej cz臋艣ci z braku lepszej alternatywy - jako stan, w kt贸rym nie wyst臋puje 偶adna choroba psychiczna. Narz臋dzia, kt贸rymi dy­sponuje psychiatria, maj膮 usuwa膰 objawy cierpienia emocjonal­nego, a nie sprzyja膰 rozkwitowi emocjonalnemu. Sam Freud o艣wiad­czy艂, 偶e celem psychoanalizy jest powr贸t do „normalnego stanu ner­wicy".

Natomiast w buddyzmie jest wiele jasnych kryteri贸w dobrego samopoczucia psychicznego i spo艂ecznego oraz zbi贸r metod umo偶li­wiaj膮cych osi膮gni臋cie tego stanu. Buddyzm ma wiele do zaoferowania Zachodowi nie tylko w zakresie zrozumienia przypad艂o艣ci umys艂u i radzenia sobie z nimi, ale r贸wnie偶 je艣li chodzi o sposoby osi膮gania wyj膮tkowych stan贸w zdrowia psychicznego. Mia艂o to si臋 sta膰 jasne po

po艂udniu.

Kiedy zebrali艣my si臋 ponownie po przerwie obiadowej, Dalajlama powr贸ci艂 do wymownej r贸偶nicy mi臋dzy pogl膮dami buddyjskim i na-

ukowym, dotycz膮cej kryteri贸w, wed艂ug kt贸rych okre艣lon膮 emocj臋 ocenia si臋 jako „destrukcyjn膮". Podczas gdy sprawdzianem na­ukowym jest szkodliwo艣膰 emocji dla nas samych lub dla innych, bud­dy艣ci stosuj膮 subtelniejsz膮 praktyczn膮 zasad臋: emocje staj膮 si臋 destruk­cyjne w chwili, kiedy burz膮 r贸wnowag臋 umys艂u.

- Kryterium, kt贸rego u偶ywam dla odr贸偶niania emocji konstruk­tywnych od destrukcyjnych - wyja艣ni艂 Dalajlama - jest takie, 偶e w momencie gdy pojawia si臋 emocja destrukcyjna, natychmiast zosta­je zburzony spok贸j umys艂u, jego r贸wnowaga. Inne emocje nie niszcz膮 r贸wnowagi, czy dobrego samopoczucia, lecz j膮 umacniaj膮, i w艂a艣nie dlatego powinno si臋 je nazywa膰 konstruktywnymi. S膮 te偶 emocje, kt贸rych 藕r贸d艂em jest inteligencja. Na przyk艂ad wsp贸艂czucie mo偶na wywo艂a膰 u siebie, rozmy艣laj膮c o ludziach, kt贸rzy cierpi膮. Prawd膮 jest, 偶e kiedy naprawd臋 odczuwa si臋 wsp贸艂czucie, umys艂 jest nieco poru­szony, ale bardziej na powierzchni ni偶 w g艂臋bi. W g艂臋bi umys艂u panu­je poczucie pewno艣ci siebie, a zatem nie wyst臋puj膮 tam 偶adne zak艂贸cenia. W nast臋pstwie takiego, wzbudzonego inteligentn膮 reflek­sj膮, wsp贸艂czucia umys艂 ogarnia spok贸j. Natomiast w nast臋pstwie z艂o艣­ci, zw艂aszcza jej d艂ugofalowych skutk贸w, spok贸j umys艂u zostaje zak艂贸­cony. Kiedy wsp贸艂czucie przeradza si臋 ze stanu umys艂u w dzia艂anie, na og贸艂 przejawia si臋 w formach, kt贸re s艂u偶膮 innym, kiedy natomiast z艂o艣膰 osi膮gnie punkt, w kt贸rym przejawia si臋 czynami, to oczywi艣cie staje si臋 destrukcyjna. Nawet je艣li nie przybiera postaci przemocy, to nie pomo偶esz nikomu, cho膰by艣 m贸g艂 pom贸c. R贸wnie偶 to by艂oby pewnego rodzaju emocj膮 destrukcyjn膮.

JAK POWIEDZIE膯: „EMOCJA" PO TYBETA艃SKU?

Prelekcja Paula stworzy艂a pewien problem. Ot贸偶 w j臋zyku tybe­ta艅skim nie ma dok艂adnego odpowiednika angielskiego terminu emo-tion - ludzie tych dw贸ch kultur zdaj膮 si臋 my艣le膰 o tej sprawie w zupe艂nie odmienny spos贸b. Dalajlama zaproponowa艂, 偶eby艣my wyja艣nili t臋 podstawow膮 kwesti臋. Wyzwaniem, kt贸remu musieli艣my sprosta膰, by艂o znalezienie analitycznej precyzji w tybeta艅skich termi-


0x08 graphic
nach odpowiadaj膮cych znaczeniu, w jakim u偶ywa si臋 s艂owa emotion

w j臋zyku angielskim.

Po pewnych wahaniach ustalili艣my definicj臋 robocz膮: emocja jest stanem psychicznym z silnym komponentem uczuciowym. Wy艂膮czy­li艣my jednak z jej zakresu uczucia czysto zmys艂owe, takie jak uczucie b贸lu przy skaleczeniu palca czy uczucie wyczerpania; uczucia obj臋te definicj膮 musia艂y 艂膮czy膰 si臋 z ocen膮, to jest z my艣lami.

Francisco Varela wr贸ci艂 jednak do punktu wyj艣cia, braku w j臋zyku tybeta艅skim s艂owa na okre艣lenie „emocji":

- Bardzo mnie to dziwi, poniewa偶 wydaje si臋, 偶e my艣l, bez wzgl臋­du na to, czy irracjonalna czy m膮dra, wyra藕nie r贸偶ni si臋 od emocji. To fakt, 偶e na Zachodzie mamy lekk膮 obsesj臋 na tym punkcie, uwa偶aj膮c, 偶e emocje pozostaj膮 poza nasz膮 kontrol膮 i s膮 niezale偶ne od naszej woli, natomiast my艣li s膮 w jakim艣 sensie racjonalne. Jak to jednak mo偶liwe, by w j臋zyku tybeta艅skim, zwa偶ywszy na jego ogromn膮 zdolno艣膰 do rozr贸偶niania wydarze艅 psychicznych, nie by艂o tego prostego podzia艂u?

W odpowiedzi Dalajlama zakwestionowa艂 ukryte za艂o偶enie filo­zoficzne, na kt贸rym opiera艂o si臋 pytanie Francisca, 偶e zachodnie prze­ciwstawienie emocji i my艣li jest - w przeciwie艅stwie do uj臋cia tybe­ta艅skiego, w kt贸rym s膮 one wzajemnie po艂膮czone - odbiciem kate­gorii naturalnych.

Dalajlama zacz膮艂 od rozbrajaj膮cego spostrze偶enia.

- By膰 mo偶e jest to temat dla przysz艂ych bada艅 - powiedzia艂,
dopuszczaj膮c mo偶liwo艣膰 znalezienia sanskryckiego odpowiednika
s艂owa „emocja" w 藕r贸d艂ach niebuddyjskich albo w 藕r贸d艂ach, kt贸re nie
dotar艂y do Tybetu1. Prywatnie przytoczy艂 powiedzenie wielkiego
uczonego, Tsongkhapy, kt贸re g艂osi, 偶e fakt, i偶 nie mo偶na znale藕膰
jakiej艣 my艣li w tekstach prze艂o偶onych na tybeta艅ski, nie znaczy, 偶e nie
mo偶na jej znale藕膰 w jakich艣 innych pismach buddyjskich.

Potem jednak zaproponowa艂, 偶eby spojrze膰 na to z innej strony: }

- Pami臋tajmy o tym, 偶e podstawowym celem praktyk buddyjskich
jest osi膮gni臋cie nirwany. A zatem, kiedy badasz umys艂, interesuje ci臋
naprawd臋 to, jakie konkretnie stany umys艂u przeszkadzaj膮 w osi膮g­
ni臋ciu tego celu. To w艂a艣nie to, co maj膮 ze sob膮 wsp贸lnego sze艣膰
stan贸w g艂贸wnych i dwadzie艣cia stan贸w pochodnych [owe niezdrowe

czynniki psychiczne, kt贸re poprzedniego dnia opisa艂 pokr贸tce Jinpa -dop. aut.]. Niekt贸re z nich s膮 emocjami, inne nie, ale to jest na­prawd臋 bez znaczenia. Wa偶ne jest to, 偶e wszystkie maj膮 t臋 cech臋 wsp贸ln膮, i偶 s膮 przeszkodami. Natomiast psychologii wsp贸艂czesnej nie przy艣wieca cel osi膮gni臋cia nirwany.

Ta ostatnia uwaga sk艂oni艂a Richiego do s艂abego protestu:

Zakwestionowanie przez Dalajlam臋 zasadno艣ci zachodniego od­dzielenia emocji od poznania znajduje oparcie w najnowszych od­kryciach neurobiologii. Wydaje si臋, 偶e m贸zg nie czyni jasnego roz­r贸偶nienia mi臋dzy my艣l膮 i emocj膮, poniewa偶 ka偶dy jego rejon, kt贸ry -jak stwierdzono - odgrywa jak膮艣 rol臋 w odczuwaniu emocji, ma r贸wnie偶 zwi膮zek z pewnymi aspektami poznania. Obwody nerwowe bior膮ce udzia艂 w powstawaniu emocji i obwody odpowiedzialne za poznanie s膮 ze sob膮 nierozerwalnie powi膮zane, czyli - jak przyjmuje si臋 w buddyzmie - te dwa elementy s膮 nierozdzielne2.

MEDYTACJA JAKO WGL膭D W TRUDNO UCHWYTNE EMOCJE

Paul zgodzi艂 si臋 z przedstawion膮 przez Dalajlam臋 historyczn膮 ana­liz膮 przyczyn wyodr臋bnienia emocji jako mocno utrwalonej kategorii w my艣li zachodniej. Uwa偶a艂 jednak, 偶e problem ten ma te偶 g艂臋bsze przyczyny ni偶 tylko spos贸b definiowania emocji w r贸偶nych j臋zykach


i 偶e jego korzeni szuka膰 nale偶y w r贸偶nicach kulturowych. Podej­rzewa艂, 偶e Dalajlamie jest r贸wnie trudno zg艂臋bi膰 za艂o偶enia naukowej analizy emocji, jak jemu subtelno艣ci wy偶szych form medytacji, skoro 偶aden z nich nie mia艂 do艣wiadczenia w dziedzinie uprawianej przez drugiego ani nie zna艂 le偶膮cej u podstaw tego teorii. Poza tym kierunek, w kt贸rym potoczy艂a si臋 rozmowa, rozmija艂 si臋 z jego oczeki­waniami i nieco go rozczarowa艂, gdy偶 Paul mia艂 nadziej臋, 偶e zajmiemy si臋 dok艂adniej sprawami, kt贸re poruszy艂 rano. Mimo to, wci膮偶 skory do dyskusji, zwr贸ci艂 si臋 do Dalajlamy z pytaniem:

- Jaka jest r贸偶nica mi臋dzy emocjami destrukcyjnymi i konstruk­
tywnymi i jakie zak艂贸cenia wyst臋puj膮 na poziomie powierzchniowym
i na poziomie g艂臋bszym? Zrozumia艂em s艂owa Waszej 艢wi膮tobliwo艣ci,
a raczej ich przek艂ad, ale tak naprawd臋 nie rozumiem ich tre艣ci.
Zastanawiam si臋, czy s膮 jakie艣 aspekty prze偶ycia emocjonalnego,
kt贸rych nie mo偶na poj膮膰 bez pewnego przygotowania. Czy mog膮 by膰
sposoby do艣wiadczania emocji przez osoby praktykuj膮ce buddyzm
tybeta艅ski, kt贸re s膮 nieosi膮galne, a wi臋c w tym sensie r贸wnie偶
niezrozumia艂e, dla os贸b, kt贸re go nie praktykuj膮?

Dalajlama przyzna艂:

- W zasadzie mog膮 by膰 pewne aspekty emocji, kt贸re s膮 niezrozu­
mia艂e, je艣li nie do艣wiadczy艂o si臋 ich samemu. Na przyk艂ad wa偶nym
aspektem buddyjskiej praktyki medytacyjnej jest snucie refleksji
o przemijalno艣ci 偶ycia, o 艣mierci, o nietrwa艂o艣ci. Powiada si臋, 偶e im
bardziej przed艂u偶asz medytacj臋, tym lepiej to rozumiesz i tym bardziej
zdajesz sobie z tego spraw臋. Pocz膮tkowo jeste艣 w stanie poj膮膰 intelek­
tualnie, 偶e wszystko si臋 zmienia, ale nie czujesz tego. Potem oswajasz
si臋 z tym poprzez medytacj臋 i w ko艅cu rodzi si臋 silne uczucie. Do tego
rodzaju trudno uchwytnych emocji dochodzi si臋 przez medytacj臋.
Podobnie s膮 pewne stopnie pojmowania przyrodzonej natury ja藕ni,
kt贸re z buddyjskiego punktu widzenia s膮 fa艂szywe. Ale s膮 r贸偶ne stop­
nie tego pojmowania, a niekt贸re jego poziomy s膮 tak trudno uch­
wytne, 偶e je艣li nie doznasz bezpo艣rednio ich pustki, to mo偶esz nawet
nie by膰 w stanie okre艣li膰 ich jako fa艂szywych stan贸w umys艂u.

Uderzy艂o mnie, z jak radykalnie odmiennym punktem widzenia przyst膮pi艂a ka偶da ze stron do tej rozmowy, i powiedzia艂em:

CA艁KOWITE ROZCZAROWANIE USPOKAJA UMYS艁

Temat ten podj膮艂 Richard Davidson:

- Czy s膮 jeszcze jakie艣 emocje opr贸cz wsp贸艂czucia, kt贸re pomaga­
j膮 zachowa膰 albo wzmacniaj膮 spok贸j umys艂u?

Odpowied藕 Dalajlamy by艂a zdumiewaj膮ca:

- Inn膮 jest wyrzeczenie.

Alan natychmiast pospieszy艂 z wyja艣nieniem:

Rozpoznajesz natur臋 cierpienia, ale jednocze艣nie wyczuwasz mo偶liwo艣膰 wyzbycia si臋 tej wszechobecnej podatno艣ci na cierpienie -oto dlaczego zwie si臋 to duchem wyzbycia si臋. R贸wnie偶 ten duch wyzbycia si臋 mo偶na nazwa膰 emocj膮, poniewa偶 zawiera si臋 w nim niezwykle bogata tre艣膰 emocjonalna. Poci膮ga to za sob膮 ca艂kowite


rozczarowanie ca艂膮 samsar膮, ziemsk膮 sfer膮 cierpienia i nasz膮 podat­no艣ci膮 na nie. A zatem bez wzgl臋du na to, czy nazwiemy to roz­czarowaniem czy odraz膮, jest to g艂臋boki smutek z powodu marno艣ci 艣wiata. Teoretycznie, wszystko to robisz w oczekiwaniu na upew­nienie si臋, 偶e istnieje mo偶liwo艣膰 osi膮gni臋cia nirwany, ca艂kowitego i nieodwracalnego uwolnienia si臋 od przypad艂o艣ci umys艂u.

ZDROWE EMOCJE

Matthieu wr贸ci艂 do pytania Richiego o emocje, kt贸re sprowadza­j膮 na umys艂 spok贸j, piel臋gnowany za pomoc膮 medytacji:

Pami臋tacie zapewne, 偶e wspomnia艂em o dolegliwym wsp贸艂czuciu, kt贸re zmieszane jest z przywi膮zaniem'. Jest ono czym艣, czego chcemy si臋 pozby膰. Jak usun膮膰 owo przywi膮zanie, kt贸re sprawia, 偶e wsp贸艂czu­cie jest dolegliwe? Oto dlaczego w buddyjskim rozwijaniu wsp贸艂czu­cia zaczyna si臋 od spokoju umys艂u. Wykszta艂casz w sobie spok贸j, kt贸ry przeciwdzia艂a przywi膮zaniu czy po偶膮daniu. Z tego spokoju rodzi si臋 wsp贸艂czucie. Jest to wsp贸艂czucie niedolegliwe, takie, jakie naprawd臋 chce si臋 piel臋gnowa膰.

Przypomnia艂o mi to o bardzo szczeg贸艂owych listach zdrowych i niezdrowych czynnik贸w psychicznych wyr贸偶nionych w staro偶ytnym systemie psychologii buddyjskiej. Zwr贸ci艂em si臋 wi臋c do czcigodnego Kusalacitto i spyta艂em:

- Czy przedstawionej wczoraj przez Jinp臋 na podstawie Abhidhar-
my
li艣cie destrukcyjnych emocji odpowiada jaka艣 lista zdrowych
emocji przeciwstawnych ka偶dej z emocji dolegliwych? Je艣li tak, to
jakie znajduj膮 si臋 na niej nastroje czy emocje?

W odpowiedzi bhikku powr贸ci艂 do przedstawionego przez Paula Ekmana rozr贸偶nienia mi臋dzy my艣l膮 i emocj膮. Zacz膮艂 od wskazania, 偶e w systemie buddyjskim to nie my艣l, lecz towarzysz膮ca jej emocja wywo艂uje niezdrowy stan umys艂u.

-W kanonie palijskim, kiedy m贸wimy o my艣li, nie jest ona niczym innym jak umys艂em, citta, kt贸ry jest 艣wietlisty i czysty, a tak偶e neutralny... ani z艂y, ani dobry. Kiedy jednak m贸wimy o emocji, to s艂owem odpowiadaj膮cym temu terminowi mo偶e by膰 kiatasekra, oznaczaj膮ca stan umys艂owy, kt贸ry mo偶na podzieli膰 na grupy, niekt贸re oboj臋tne, niekt贸re zdrowe, a inne niezdrowe.

- Interesuj膮 mnie te zdrowe - przypomnia艂em mu.

Odpar艂 na to, 偶e w tekstach palijskich znajduje si臋 lista dwudzies­tu pi臋ciu zdrowych, konstruktywnych emocji, obejmuj膮ca wiar臋, wiar臋 w siebie, pr臋偶no艣膰 albo elastyczno艣膰 umys艂u, 艣wiadomo艣膰 i m膮dro艣膰.

Temat ten podj膮艂 Jinpa, cytuj膮c Abhidharm臋 Samuccaj臋, r贸w­norz臋dne 藕r贸d艂o wykorzystywane przez Tybeta艅czyk贸w. W艣r贸d wymienionych w Abhidharmie pi臋膰dziesi臋ciu jeden stan贸w umys艂o­wych znajduj膮 si臋 przypad艂o艣ci, kt贸rych list臋 przedstawi艂 poprzed-


niego dnia. Teraz przet艂umaczy艂 z grubsza list臋 jedenastu zdrowych

stan贸w:

- S膮 to: wiara, zdolno艣膰 odczuwania wstydu, 艣wiadomo艣膰, brak
przywi膮zania, nie-nienawi艣膰 i brak z艂udze艅. Opr贸cz tego jest tam
wymieniony czynnik umys艂owy nazwany niestosowaniem przemocy,
podobny do nie-nienawi艣ci.

Wyja艣ni艂 to szerzej Dalajlama:

- Kiedy pismo m贸wi nie-nienawi艣膰 czy nie-z艂udzenia, nie oznacza
to po prostu ich braku, ale raczej co艣, co jest im diametralnie prze­
ciwstawne. Komentatorzy Abhidharmy spieraj膮 si臋 na przyk艂ad, czy
wsp贸艂czucie lepiej poj膮膰 mo偶na jako bliskie nie-nienawi艣ci czy nie­
stosowaniu przemocy.

Dalej mamy werw臋 lub zapa艂, pr臋偶no艣膰, spok贸j. Jest tam te偶 sumienno艣膰, czyli dba艂o艣膰 o to, czy cia艂em, mow膮 lub umys艂em nie popadasz w nie-cnot臋. To w艂a艣nie ta jedenastka - kontynuowa艂

Jinpa.

- Bez wzgl臋du na to, czy ten system obejmuje pi臋膰dziesi膮t jeden
czynnik贸w umys艂owych, czy te偶 wi臋cej albo mniej - skomentowa艂 to
Dalajlama - 偶adnego z tych zbior贸w nie mo偶na traktowa膰 jako
pe艂nego, jak gdyby niczego nie pomini臋to. One tylko sugeruj膮 pewne
wa偶ne rzeczy, wskazuj膮 na nie3.

Jak wskazywa艂 czcigodny bhikku, uwa偶a si臋, 偶e umys艂 jest oboj臋t­ny i zabarwiaj膮 go w ten czy inny spos贸b w艂a艣nie czynniki umys艂owe. Kiedy tworzy si臋 niezdrowy stan umys艂u, automatycznie zabarwia to umys艂, ale nie tylko sam umys艂, lecz r贸wnie偶 wszystkie inne towarzysz膮ce mu czynniki, w艂膮cznie z uczuciami. A wi臋c czynniki te mo偶na te偶 okre艣li膰 jako niezdrowe albo dolegliwe. Nie wszystkie z pozosta艂ych czynnik贸w, kt贸re pojawiaj膮 si臋 razem z tym stanem, s膮 dolegliwe, ale gdy tylko pojawi si臋 przypad艂o艣膰 umys艂u, dolegliwe staje si臋 wszystko, co pojawia si臋 razem z ni膮.

Jak powiedzia艂 mi podczas sesji ko艅cowej drugiego dnia konfe­rencji Dalajlama, w艂a艣nie tego przegl膮du podstawowych tez psy­chologii buddyjskiej zabrak艂o w przedstawionym poprzedniego dnia jej og贸lnym om贸wieniu. Cieszy艂 si臋, 偶e da艂o mu to okazj臋 dok艂ad­niejszego wyja艣nienia naukowcom buddyjskiego modelu umys艂u

i lepszego uzmys艂owienia im kontekstu, w kt贸rym osadzi艂 pytanie o to, co sprawia, 偶e jaka艣 emocja staje si臋 destrukcyjna.

TEORIA I PRAKTYKA

Matthieu zwr贸ci艂 uwag臋 na fakt, 偶e nie jest to analiza czysto teo­retyczna. Wiedz臋 o czynnikach umys艂owych mo偶na wykorzystywa膰 w praktyce, staraj膮c si臋, 偶eby podczas przekszta艂cania umys艂u ich wp艂ywy si臋 r贸wnowa偶y艂y.

- M贸wimy o czterech emocjach, kt贸re nale偶y rozwija膰 i piel臋g­nowa膰: mi艂o艣ci, spokoju, wsp贸艂czuciu i radowaniu si臋. Chocia偶 pocz膮tkowo mo偶ecie nie dostrzec istniej膮cego mi臋dzy nimi symbio-tycznego zwi膮zku, stanie si臋 on jasny, gdy b臋dziecie kontynuowa膰 膰wiczenia duchowe. Je艣li na przyk艂ad 膰wiczysz 偶yczliwo艣膰, mo偶e wzrosn膮膰 twoje przywi膮zanie, przestawiasz si臋 wi臋c wtedy na spok贸j. Piel臋gnuj膮c spok贸j, ryzykujesz, 偶e w pewnym momencie przerodzi膰 si臋 on mo偶e w oboj臋tno艣膰, wzbudzasz wi臋c w sobie wtedy wsp贸艂czu­cie dla cierpi膮cych. Je艣li, jako pocz膮tkuj膮cy, za du偶o my艣lisz o cier­pieniu, mo偶esz popa艣膰 w depresj臋. A wi臋c, 偶eby tego unikn膮膰, zaczy­nasz si臋 radowa膰 jakim艣 aspektem szcz臋艣cia innych. Pokazuje to nam, jak w praktyce czynniki te 艂膮cz膮 si臋 ze sob膮.

Og贸ln膮 zasad臋 le偶膮c膮 u pod艂o偶a opisanych przez Matthieu 膰wicze艅 skomentowa艂 Dalajlama:

- Kiedy m贸wimy o dw贸ch g艂贸wnych aspektach tej praktyki, a mianowicie o m膮dro艣ci i zr臋cznych sposobach radzenia sobie z emocjami, podkre艣lamy, 偶e zawsze musz膮 one i艣膰 w parze. Nie rozwi膮偶e si臋 偶adnego problemu ani nie usunie emocji destrukcyjnej jednym poci膮gni臋ciem, za pomoc膮 jednego 艣rodka. Trzeba zawsze podchodzi膰 do tego z r贸偶nych punkt贸w widzenia, uwzgl臋dnia膰 ca艂膮 mnogo艣膰 czynnik贸w umys艂owych i r贸偶ne uj臋cia. Nie post臋pujemy wed艂ug zasady: „Oto mamy problem, a oto antidotum". To jest bar­dziej z艂o偶one.

I owszem - ci膮gn膮艂 - kiedy osi膮gniesz tak膮 g艂臋bi臋 zrozumienia, 偶e bezpo艣rednio u艣wiadamiasz sobie pustk臋, staje si臋 to antidotum na


wszelkie dolegliwo艣ci umys艂owe. Nie znaczy to, 偶e znikaj膮 naraz wszystkie twoje problemy, ale 艣wiadomo艣膰 pustki przeciwdzia艂a ostatecznie wszystkim przypad艂o艣ciom umys艂u. Zanim jednak osi膮g­niesz ten poziom, musisz zdawa膰 sobie spraw臋, 偶e przeciwdzia艂anie przypad艂o艣ciom umys艂u i innym niezdrowym sk艂onno艣ciom wymaga zawsze tego wzajemnego oddzia艂ywania m膮dro艣ci i zr臋cznych spo­sob贸w radzenia sobie z nimi.

Zilustruj臋 to przez analogi臋 - zako艅czy艂 Dalajlama. - Wyobra藕cie sobie, 偶e chcecie co艣 zbudowa膰, powiedzmy samolot. Z jednego sk艂adnika nie da si臋 nic zrobi膰; nie mo偶na wzi膮膰 kawa艂ka metalu i wyku膰 z tego samolotu. Zawsze trzeba po艂膮czy膰 ze sob膮 mn贸stwo czynnik贸w, 偶eby wytworzy膰 jaki艣 produkt. To samo dotyczy prze­kszta艂cenia umys艂u. Nawet w bezpo艣rednim u艣wiadomieniu sobie pustki wyst臋puje wiele czynnik贸w. Mamy tam do czynienia z pami臋­taniem, z samadhi, czyli z g艂臋bok膮 koncentracj膮, z zapa艂em czy werw膮, kt贸ra nas do tego doprowadza. A zatem nawet u艣wiadamianie sobie pustki jest procesem wieloaspektowym, a nie czym艣 jednostronnym.

POZYTYWNY RODZAJ STRACHU

Przeciwko takiemu postawieniu sprawy zg艂osi艂 zastrze偶enia, z punktu widzenia filozofa, Owen Flanagan:

- Wydaje si臋, 偶e Dan i Jego 艢wi膮tobliwo艣膰 si臋 zgadzaj膮, i偶 wedle buddyjskiej definicji emocji destrukcyjnych charakter taki ma ka偶da emocja, kt贸ra burzy nasz spok贸j albo wzbudza w nas niepok贸j. Ot贸偶 wol臋 uj臋cie, kt贸re przedstawi艂 Paul. Pewne emocje z listy Paula, takie jak z艂o艣膰, strach i smutek, maj膮 z pewno艣ci膮 negatywne zabarwienie i zak艂贸caj膮 spok贸j. W najlepszym z mo偶liwych 艣wiat贸w nikt nie chcia艂by doznawa膰 takich emocji. Jednak ten 艣wiat nie jest najlep­szym z mo偶liwych. Poza tym te stany umys艂u prawie na pewno spe艂­nia艂y funkcj臋 przystosowawcz膮 w procesie ewolucji. Wi臋kszo艣膰 ludzi na Zachodzie za艂o偶y艂aby si臋, 偶e emocje podstawowe s膮 cz臋艣ci膮 ewo­lucyjnego wyposa偶enia, kt贸re pomog艂o naszemu rodzajowi przetrwa膰, rozmno偶y膰 si臋 i doj艣膰 do tego, do czego doszli艣my.

Czy zgadzamy si臋 odr贸偶nia膰 emocje o negatywnym zabarwieniu jako艣ciowym od tych, kt贸re s膮 destrukcyjne? - Pytanie Owena za­brzmia艂o jak stwierdzenie. - S膮dz臋, 偶e wi臋kszo艣膰 z nas b臋dzie chcia艂a powiedzie膰 pod koniec dnia, 偶e zdarzaj膮 si臋 chwile, kiedy odczuwanie smutku z powodu pewnej sytuacji jest najzupe艂niej w艂a艣ciwe, i 偶e nieodczuwanie go w takiej sytuacji by艂oby nieludzkie. By艂oby dziwne, gdyby艣my nie czuli z艂o艣ci czy oburzenia, widz膮c, jak kto艣 maltretuje dziecko. By艂oby dziwne, gdyby pewne rzeczy nie wywo艂ywa艂y w nas strachu. Te negatywne stany psychiczne czy emocje mog膮 si臋 sta膰 destrukcyjne. To stany, z kt贸rych chcemy wyj艣膰 jak najszybciej. Ale jedn膮 z funkcji, kt贸r膮 spe艂nia na przyk艂ad wpadanie w z艂o艣膰, jest sk艂onienie kogo艣 innego do zaprzestania czego艣, aby艣my obaj mogli dalej wie艣膰 spokojne 偶ycie. Moja teza zgodna jest z arystotelesowsk膮 zasad膮 umiaru, o kt贸rej m贸wi艂em wczoraj. Uwa偶a艂bym, 偶e to, co sprawia, i偶 jaki艣 stan emocjonalny jest destrukcyjny, ma zwi膮zek z nadmiernym albo niedostatecznym nat臋偶eniem emocji. U osoby, kt贸ra nie reaguje jakim艣 rodzajem empatii na widok cierpie艅 innej osoby, wyst臋puje niedob贸r emocjonalny. Osoba, kt贸ra przez miesi膮c p艂acze z powodu straty poniesionej przez kogo艣 na gie艂dzie, wykazuje nadmiar albo zbytnie nasilenie tej emocji.

umys艂owych, znajdziecie tam takie, kt贸re zwane s膮 zmiennymi, poniewa偶 w zale偶no艣ci od innych stan贸w mog膮 one by膰 pozytywne albo negatywne, konstruktywne albo destrukcyjne. Zaliczy膰 do nich mo偶na strach, smutek i wiele innych emocji, o kt贸rych nie mo偶na kategorycznie powiedzie膰, 偶e s膮 konstruktywne albo destrukcyjne.

Wyja艣nienie to nie zadowoli艂o Paula Ekmana.

- Nie mam pewno艣ci, czy istnieje mi臋dzy nami zgoda czy zasad­nicza rozbie偶no艣膰, poniewa偶 moim zdaniem wszystkie emocje zak艂贸­caj膮 r贸wnowag臋 ducha. Tak w艂a艣nie dzia艂aj膮. Patrz膮c na nie z zachod­niego punktu widzenia, dokonali艣my trzech pr贸b zdefiniowania te­go, co sprawia, 偶e staj膮 si臋 destrukcyjne. S膮 albo nazbyt intensywne, albo nieodpowiednie do sytuacji, albo szkodz膮 nam czy innym. Definicje te cz臋艣ciowo si臋 pokrywaj膮, ale bez wzgl臋du na r贸偶nice w ich uj臋ciu, emocje te zawsze zak艂贸caj膮 spok贸j ducha, przeszkadzaj膮 w opanowaniu. A skoro tak, skoro emocja burzy spok贸j, to czy mu­si by膰 destrukcyjna? A mo偶e jest konstruktywna, mimo i偶 burzy spok贸j?

APEL O REALIZM

Pytania Paula pozosta艂y bez odpowiedzi, poniewa偶 Dalajlama skierowa艂 nasz膮 rozmow臋 na inne tory.

- Pami臋ta膰 trzeba - zacz膮艂 - 偶e g艂贸wnym celem naszej dyskusji, naszego seminarium, jest znalezienie sposob贸w przyczynienia si臋 do dobra spo艂ecze艅stwa, a nie metod prowadz膮cych do osi膮gni臋cia nir­wany. Jestem buddyst膮, wi臋c moim celem nadrz臋dnym jest osi膮gni臋­cie stanu buddy. Tym si臋 zajmuj臋. Stwarza mi to mo偶liwo艣膰 zdobycia o艣wiecenia. - Skin膮wszy r臋k膮 w stron臋 Matthieu, powiedzia艂 figlar­nie: - Rywalizujemy w tym wzgl臋dzie ze sob膮, kt贸ry z nas dotrze tam pierwszy. - Przybrawszy na powr贸t powa偶n膮 min臋, zreasumowa艂: -Zebrali艣my si臋 tutaj w celu polepszenia spo艂ecze艅stwa. Je艣li o mnie chodzi, interesuj膮 mnie w tym momencie sprawy z zakresu, kt贸ry nazywam 艣wieck膮 etyk膮. Dlatego wa偶ne jest, 偶eby艣my wszyscy przy­wdziali szaty naukowca. Mo偶e si臋 zdarzy膰, 偶e b臋dziemy musieli

odwo艂a膰 si臋 do specyficznie buddyjskich idei... w takich sytuacjach zdejmiemy szaty naukowca i w艂o偶ymy szaty buddysty.

By艂a to dla Dalajlamy najwa偶niejsza kwestia i g艂贸wny temat jego najnowszej ksi膮偶ki o etyce na nowe tysi膮clecie. Opracowana dla na­szych potrzeb robocza definicja emocji destrukcyjnych wyklucza膰 powinna buddyjskie d膮偶enie do przebudzenia i odnosi膰 si臋 do 偶ycia codziennego, a przy艣wieca膰 nam mia艂 tylko jeden cel - stworzenie lepszego spo艂ecze艅stwa.

A偶 do tej chwili znaczna cz臋艣膰 dyskusji prowadzona by艂a na poziomie nazbyt abstrakcyjnym i nieco akademickim i dotyczy艂a sub­telnych szczeg贸艂贸w filozofii i epistemologii buddyjskiej. Dalajlama powiedzia艂 mi p贸藕niej, 偶e uwa偶a艂, i偶 takie uj臋cie jest potrzebne, aby naukowcy u艣wiadomili sobie, 偶e buddyjskie twierdzenia o umy艣le i emocjach opieraj膮 si臋 na bogatej historii praktyk medytacyjnych i na pewnym systemie filozoficznym. Uwa偶a艂 te偶, 偶e zw艂aszcza w kwestii umys艂u i emocji wiedza buddyjska ma du偶o do zaoferowania nauce.

Na poprzednich spotkaniach z cyklu rozm贸w o umy艣le i 偶yciu przekona艂 si臋, 偶e naukowcy pocz膮tkowo odnosz膮 si臋 do przemy艣le艅 buddyjskich nieco nieufnie i dopiero w miar臋 rozwoju dyskusji zaczynaj膮 traktowa膰 je powa偶niej. Mimo to nie chcia艂 stwarza膰 wra偶e­nia, 偶e wykorzystuje to spotkanie dla krzewienia buddyzmu. Obawia艂 si臋 te偶, 偶e je艣li dyskusja potoczy si臋 za daleko w tym kierunku, stanie si臋 dla niekt贸rych naukowc贸w nu偶膮ca. A zatem tu偶 przed przerw膮 na herbat臋 zaapelowa艂 do nas, by艣my my艣leli realistycznie i skupili si臋 na praktyce zamiast na teorii.

EDUKACJA DOROS艁YCH W ZAKRESIE EMOCJI

Po przerwie zapyta艂em Dalajlam臋, czy uwa偶a, 偶e powinni艣my si臋 szczeg贸lnie skoncentrowa膰 na jakich艣 konkretnych sprawach prak­tycznych. Pytanie to mia艂o zainicjowa膰 dyskusj臋, kt贸ra w nast臋pnych kilku dniach nabiera艂a coraz wi臋kszego rozmachu i mia艂a w ko艅cu doprowadzi膰 do opracowania jednego z najwa偶niejszych projekt贸w b臋d膮cych pok艂osiem tych spotka艅.


Dalajlama my艣la艂 przez chwil臋, po czym powiedzia艂:

- W moim najg艂臋bszym przekonaniu zrozumienie natury naszego
umys艂u, stan贸w psychicznych i emocji prowadzi膰 musi do powstania
pewnego rodzaju filozofii edukacji. Nie potrafi臋 nic powiedzie膰 o jej
szczeg贸艂ach i nie mam czasu, 偶eby si臋 nad tym zastanawia膰.

Odpar艂em, 偶e to w艂a艣nie b臋dzie tematem czwartkowego wyst膮­pienia Marka Greenberga, kt贸ry b臋dzie m贸wi膰 o programach szkol­nych z my艣l膮 o tym, aby pom贸c dzieciom panowa膰 nad destruk­cyjnymi emocjami.

- Bardzo dobrze - rzek艂 Dalajlama, po czym odpowiedzia艂 na moje
pytanie w inny spos贸b, wracaj膮c do pewnego momentu podczas
porannej prelekcji: - Paul Ekman opowiedzia艂 nam o pewnym
wydarzeniu ze swojego 偶ycia, o tym, jak po ust膮pieniu z艂o艣ci roz­
my艣la艂 o powodach, kt贸re powinny by艂y nie dopu艣ci膰 do powstania
tego uczucia. Refleksje te pomog艂y mu si臋 przygotowa膰 na podobne
sytuacje w przysz艂o艣ci. 艢wiadczy to o tym, 偶e gdyby, zamiast snu膰
refleksje, nie po艣wi臋ci艂 temu uczuciu 偶adnej uwagi, nie stara艂 si臋 go
zrozumie膰, a przeciwnie, delektowa艂 si臋 nim, to sta艂oby si臋 bardziej
destrukcyjne, poniewa偶 przybra艂oby na sile.

-Wasza 艢wi膮tobliwo艣膰 m贸wi o kszta艂ceniu w zakresie emocji -powiedzia艂 Paul. - Ma ono dwa r贸偶ne poziomy. Pierwszy zaczyna si臋 we wczesnym okresie rozwoju. To edukacja dzieci. Ale pozostajemy my, ca艂a reszta. Nie jeste艣my ju偶 dzie膰mi, lecz doros艂ymi. Jak mamy kszta艂towa膰 nasze emocje? W jaki spos贸b? Zostaj膮c buddystami?

- Tak, tak, to prawda - odpar艂 Dalajlama, kiwaj膮c g艂ow膮.

Jak mi p贸藕niej powiedzia艂, jego samego sk艂oni艂a do podj臋cia tego dialogu ch臋膰 przyczynienia si臋 buddyzmu tybeta艅skiego, tkwi膮cego korzeniami w staro偶ytnej filozofii hinduskiej, do rozwi膮zania prob­lem贸w wsp贸艂czesnego 艣wiata. Podczas tych dysput wykazywa艂 nie mniejszy entuzjazm ni偶 podczas wyst膮pie艅 publicznych na ca艂ym 艣wiecie, kiedy podkre艣la艂 znaczenie naszej przemiany w ludzi o dob­rych sercach, zast臋puj膮cych na przyk艂ad z艂o艣膰 wsp贸艂czuciem i troskli­wo艣ci膮. Uwa偶a艂 jednak, 偶e przekszta艂cenia spo艂ecze艅stwa nie da si臋 dokona膰 drog膮 nauk religijnych, lecz za pomoc膮 edukacji, edukacji opartej na podstawach naukowych. Jego zdaniem mog艂a w tym pom贸c grupa naukowc贸w w rodzaju tych, kt贸rzy zebrali si臋 w jego siedzibie w Dharamsali.

UK艁AD ODPORNO艢CI A EMOCJE

Podejmuj膮c wyzwanie Dalajlamy, powr贸ci艂em do przedstawionej przez Paula koncepcji interweniowania przed, w czasie i po wyst膮pie­niu emocji destrukcyjnej.

-Jedna z koncepcji, kt贸re omawiali艣my podczas przerwy obia­dowej, dotyczy sytuacji, kiedy kto艣 znajdzie si臋 w uchwycie emocji, rozz艂o艣ci si臋, jak Paul. Co mo偶na zrobi膰, aby skr贸ci膰 ten czas albo pom贸c ludziom uwolni膰 si臋 od niej, czy to po jej pojawieniu si臋, czy podczas jej trwania, czy nawet przed jej wyst膮pieniem?

- Moje stanowisko wobec ca艂ego problemu radzenia sobie z silny­mi emocjami destrukcyjnymi - zabra艂 g艂os Dalajlama - jest nast臋pu­j膮ce. Je艣li kto艣 ma zdrowy i sprawny uk艂ad odporno艣ciowy, to nawet gdy zapadnie na jak膮艣 chorob臋, tak膮 jak przezi臋bienie, ma wi臋ksze szanse jej pokonania. Je艣li natomiast kto艣 ma os艂abion膮 odporno艣膰, to nie tylko jest bardziej podatny na zachorowanie, ale ma te偶 mniej­sze szanse na wyzdrowienie. Podobnie jest z przeciwstawianiem si臋 emocjom destrukcyjnym i 艂agodzeniem ich wp艂ywu. Trudno prze­ci臋tnemu cz艂owiekowi zastosowa膰 antidotum w chwili, gdy ogarn臋艂a go ju偶 silna emocja.


Przykro mi to m贸wi膰, ale jest to trudne nawet dla wi臋kszo艣ci os贸b uprawiaj膮cych od lat medytacj臋. - ci膮gn膮艂 Dalajlama. - Chocia偶 kto艣 mo偶e doskonale wiedzie膰, 偶e z艂o艣膰 jest destrukcyjna, 偶e nie powinien da膰 si臋 jej ponie艣膰, 偶e musi piel臋gnowa膰 mi艂o艣膰 do innych i tak dalej, to gdy ju偶 znajdzie si臋 w szponach tej emocji, szanse na to, 偶e przy­pomni sobie wszystkie te szczytne zasady, s膮 bardzo ograniczone. Prawd臋 m贸wi膮c, w takiej chwili my艣lenie o mi艂o艣ci wydaje si臋 zupe艂nie nierealne, mi艂o艣膰 i wsp贸艂czucie znikaj膮 z pola widzenia. Potrzebne jest pewne og贸lne przygotowanie, aby nasz zasadniczy stan umys艂owy podobny by艂 do sprawnego uk艂adu odporno艣ciowego. Zaznajom si臋 z 膰wiczeniami, kt贸re pomagaj膮 zdoby膰 m膮dro艣膰, jak i ze zr臋cznymi sposobami pozbywania si臋 przypad艂o艣ci umys艂u. Dzi臋ki temu nabierzesz si艂 i do艣wiadczenia. Kiedy si臋 p贸藕niej zorientujesz, 偶e zbli偶a si臋 moment, w kt贸rym ogarnie ci臋 z艂o艣膰, po偶膮danie czy za­zdro艣膰, b臋dzie ci 艂atwiej upora膰 si臋 z nimi. Je艣li masz to podstawowe przygotowanie, w sytuacji idealnej mo偶e uda ci si臋 wykry膰 oznaki nadci膮gaj膮cej emocji. Wypracowa艂e艣 sobie temperament, kt贸ry po­zwala ci wykrywa膰 wczesne oznaki emocji i zapobiega膰 ich pow­stawaniu.

A kiedy nie jest to mo偶liwe - kontynuowa艂 wyw贸d Dalajlama -kiedy pojawi si臋 silna emocja, taka jak z艂o艣膰, mo偶e nie pozwolisz na to, by tob膮 zaw艂adn臋艂a. Stany emocjonalne nie trwa艂yby d艂ugo, nie poddawa艂by艣 si臋 bez reszty emocjom. A gdyby i to nie by艂o mo偶liwe, to przynajmniej potrafi艂by艣 si臋 powstrzyma膰 przed przekszta艂ceniem takiej silnej emocji w czyn, destrukcyjny dla innych i dla ciebie. W rzeczywisto艣ci zdarza si臋, 偶e nawet gdy ogarniaj膮 ci臋 silne emocje destrukcyjne, ale zdajesz sobie p贸藕niej spraw臋, 偶e by艂y one nie­stosowne i szkodliwe, i czujesz 偶al, 偶e da艂e艣 si臋 im ponie艣膰, potrafisz powzi膮膰 niez艂omne postanowienie zmienienia si臋. W taki spos贸b uczymy si臋 na b艂臋dach.

Chocia偶 celem buddyst贸w jest ca艂kowite wyzwolenie si臋 od z艂o艣ci, to jest to tylko idea艂, do kt贸rego d膮偶膮. Z pewno艣ci膮 przewy偶sza on idea艂y tworzone od czas贸w Arystotelesa przez zachodnich filozof贸w i idea艂y b臋d膮ce dzie艂em wsp贸艂czesnej psychologii. Mimo to Dalajlama chcia艂 rozmawia膰 o tym, co jest realistyczne, uznaj膮c, 偶e w 艣wieckim

kontek艣cie ca艂kowite wyeliminowanie emocji negatywnych jest niemo偶liwe.

Patrz膮c z tego punktu widzenia, buddy艣ci utrzymuj膮, 偶e nie chodzi o to, by艣my w og贸le nie odczuwali z艂o艣ci, ale by艣my potrafili - mimo i偶 j膮 czujemy - rozwa偶y膰 inne mo偶liwo艣ci skutecznego poradzenia sobie z okre艣lon膮 sytuacj膮. Dalajlama uwa偶a艂, 偶e zebrali艣my si臋 mi臋dzy innymi po to, by znale藕膰 sposoby dopomo偶enia ludziom w pr贸bach polu藕nienia u艣cisku, w jakim trzyma ich z艂o艣膰.

SKUPIONA 艢WIADOMO艢膯 - FORTECA

STRZEG膭CA NAS PRZED NAPOREM

EMOCJI DESTRUKCYJNYCH

W tym momencie Dalajlama powt贸rnie wci膮gn膮艂 do rozmowy wielebnego Kusalacitto. Zapraszaj膮c go wymownym gestem do zabra­nia g艂osu, powiedzia艂:

- Warto by艂oby teraz pom贸wi膰 o praktycznej stronie piel臋gnowa­nia skupionej 艣wiadomo艣ci i o tym, jaki zwi膮zek ma to z emocjami.

Doda艂em do tego, 偶e skupiona 艣wiadomo艣膰 doskonale nadaje si臋 do tego, by sta膰 si臋 cz臋艣ci膮 艣wieckiego podej艣cia do emocji destruk­cyjnych, bo 偶eby si臋 tego nauczy膰, nie trzeba by膰 buddyst膮.

Bhikku ze swej strony uwa偶a艂, 偶e mimo ca艂ego wyposa偶enia badawczego i 艣rodk贸w materialnych naukowcy nadal nie znaj膮 skutecznego sposobu z艂agodzenia dzia艂ania dokuczliwych emocji i 偶e buddyzm mo偶e w tym wzgl臋dzie by膰 bardzo pomocny, zw艂aszcza je艣li chodzi o metody radzenia sobie z niezdrowymi stanami umys艂u, taki­mi jak z艂o艣膰. A wi臋c, nie daj膮c si臋 d艂ugo prosi膰, bhikku przedstawi艂 kr贸tkie streszczenie klasycznego pogl膮du buddyjskiego.

-Jak powiedzia艂 Jego 艢wi膮tobliwo艣膰, powinni艣my teraz poroz­mawia膰 w kategoriach 艣wieckiej etyki... ale my艣l臋, 偶e by膰 mo偶e po tym wszystkim naukowcy chcieliby zmierza膰 do nirwany - doda艂 ze 艣miechem. - Chc膮 si臋 dowiedzie膰, jak praktykowa膰 t臋 medytacj臋, poniewa偶 to w艂a艣nie dzi臋ki tej metodzie przekonujemy si臋, 偶e emocja nie jest czym艣 nieod艂膮cznym od naszej natury. Emocja jest wzgl臋dna.


Codziennie rodz膮 si臋 nowe uczucia, ale nie pozostaj膮 w nas na zawsze, utrzymuj膮 si臋 przez pewien czas, a potem znikaj膮. Bez wzgl臋du na to, czy jaka艣 emocja jest konstruktywna czy destrukcyjna, pozostaje prze­j艣ciowo z nami, a nast臋pnie przemija. Budda naucza艂 o niesta艂o艣ci rzeczy, dzi臋ki czemu emocje negatywne nie szkodz膮 nam. Bardzo wa偶ny jest moment, w kt贸rym po raz pierwszy kontaktujemy si臋 ze 艣wiatem zewn臋trznym, kiedy zaczynamy postrzega膰 kolory, d藕wi臋ki i wszystko inne. Wed艂ug Satipatthana-Sutta Budda radzi, aby by膰 uwa偶nym i 艣wiadomym w chwili, gdy widzi si臋 obraz, s艂yszy d藕wi臋k albo dotyka si臋 przedmiotu materialnego. Je艣li wyostrzymy nasz膮 艣wiadomo艣膰, b臋dziemy postrzega膰 kolor czy d藕wi臋k takimi, jakie s膮 naprawd臋... nie b臋dziemy my艣leli o tym, czy to co艣 jest dobre czy z艂e, czy jest to pi臋kny czy bardzo brzydki obraz, mi艂y czy te偶 nieprzyjem­ny d藕wi臋k. Kiedy b臋dziemy post臋powa膰 w taki spos贸b, nasz umys艂 pozostanie bardzo spokojny. Nie najdzie nas 偶adna negatywna emoc­ja, kt贸ra mog艂aby nam zaszkodzi膰.

Nast臋pnie czcigodny Kusalacitto przeszed艂 do szczeg贸艂owego wyja艣nienia innego aspektu 艣wiadomej uwagi, koncentracji, podczas kt贸rej umys艂 skupia si臋 na neutralnym przedmiocie 艣wiadomo艣ci, na og贸艂 na naturalnym rytmie oddychania, dzi臋ki czemu powstrzymuje negatywne emocje.

- Mo偶na powiedzie膰, 偶e wybrali艣my w umy艣le inny przedmiot ni偶
z艂o艣膰, zawi艣膰 czy agresja. Zamiast na nich, nasz umys艂 skupia si臋 teraz
na neutralnym przedmiocie 艣wiadomo艣ci. Podtrzymujemy na przy­
k艂ad 艣wiadomo艣膰 wdychania i wydychania powietrza tak d艂ugo, jak

mo偶emy.

Tak wi臋c w satipatthanie najpierw piel臋gnuje si臋 uwag臋 i 艣wiado­mo艣膰, skupiaj膮c si臋 na ciele, na wdychaniu i wydychaniu, i koncen­truj膮c 艣wiadomo艣膰 na swoich doznaniach. Dop贸ki zachowujemy t臋 uwag臋 i 艣wiadomo艣膰, dop贸ty 偶yjemy w fortecy, do kt贸rej nie maj膮 dost臋pu emocje negatywne, dop贸ty emocje te nie mog膮 nam zaszkodzi膰 - podsumowa艂.

Potem bhikku opisa艂, co si臋 dzieje, kiedy przedmiotem tej skoncen­trowanej uwagi staje si臋 umys艂, gdy obserwuje w艂asne uczucia i my艣li:

- Kiedy ju偶 skupisz sw贸j umys艂, to on sam mo偶e si臋 sta膰 przed-

miotem ogl膮du 艣wiadomej uwagi. W takiej chwili wiesz, czy znajdu­je si臋 on w zdrowym czy niezdrowym stanie, czy karmi si臋 z艂o艣ci膮, za­zdro艣ci膮, chciwo艣ci膮, nienawi艣ci膮 lub z艂udzeniami czy nie. W tym w艂a艣nie momencie zdajesz sobie spraw臋 ze wszystkiego, co rodzi si臋 w umy艣le. Kiedy piel臋gnuje si臋 t臋 bardzo absolutnie skupion膮 艣wiadomo艣膰, osi膮ga si臋 w ko艅cu spok贸j i oporno艣膰 na emocje destrukcyjne. W tym momencie umys艂 nie jest radosny ani smutny. Kiedy znasz prawdziw膮 natur臋 umys艂u, nie ma 偶adnych negatywnych emocji, kt贸re mog艂yby ci zaszkodzi膰. Przy zastosowaniu tej metody przedmiotem skupionej 艣wiadomo艣ci mo偶e si臋 sta膰 nawet przeszkoda, niezdrowy stan umys艂u, przymus.

W takiej chwili - powiedzia艂 bhikku - wszystko, co pojawia si臋 w 艣wiadomo艣ci, postrzegane jest jako tylko forma i nazwa, a umys艂 pozostaje bezstronny bez wzgl臋du na to, co si臋 w nim rodzi. Cokolwiek pojawia si臋 w umy艣le, rozpoznajesz w tym po prostu na­turalny proces, powstawanie i przemijanie, co艣, co pozostaje z tob膮 przez pewien czas i odchodzi, nie zostaje na zawsze. I wtedy mo偶esz cieszy膰 si臋 pogod膮 ducha i spokojem. - Na tym wielebny Kusalacitto zako艅czy艂 kr贸tkie om贸wienie drogi skupionej 艣wiadomo艣ci, czyli sati-patthany, m贸wi膮c: - Oto ta metoda, tak jak opisa艂 j膮 Budda.

ELASTYCZNA CHWILA OBECNA

Ostatni poziom skupionej 艣wiadomo艣ci, zgodnie z opisem przed­stawionym przez bhikku, znamionuje punkt, w kt贸rym postrzeganie staje si臋 tak ostre, 偶e osoba, kt贸ra osi膮gn臋艂a ten stan, mo偶e przerwa膰 zwi膮zek mi臋dzy pocz膮tkowym doznaniem zmys艂owym i d膮偶eniem umys艂u do nazwania go i zareagowania na艅. Zamiast postrzega膰 艣wiat przez pryzmat utartych kategorii i automatycznie pojawiaj膮cych si臋 emocji, umys艂 mo偶e pozosta膰 w stanie bezstronno艣ci, wolny od automatycznych nawyk贸w.

Wiedzia艂em, 偶e te w艂a艣nie procesy percepcji bada艂 Francisco Varela, powiedzia艂em wi臋c wielebnemu Kusalacitto:

- Chcia艂bym zapyta膰 Francisca, co s膮dzi o dw贸ch poczynionych


przez ciebie, bhikku, uwagach, poniewa偶 maj膮 one zwi膮zek z naszym rozumieniem umys艂u i emocji. Powiedzia艂e艣, 偶e je艣li 艣wiadomie sku­piamy uwag臋 w chwili pierwszego kontaktu zmys艂owego, to nie musimy przechodzi膰 przez cykl nazywania, poszukiwania s艂owa na okre艣lenie tego doznania. M贸wi膮c innymi s艂owy, obchodzimy po­wstaj膮c膮 emocj臋. Ca艂kowicie unikamy niebezpiecze艅stwa wej艣cia na drog臋 emocji destrukcyjnych. Powiedzia艂e艣 te偶, 偶e je艣li mimo wszyst­ko zaczniemy reagowa膰 emocjonalnie, to mo偶emy si臋 uspokoi膰, sku­piaj膮c si臋 na oddychaniu i czekaj膮c, a偶 emocja ust膮pi. To dwie r贸偶ne strategie. Francisco, czy pierwsza strategia ma sens z punktu widzenia tego, co wiemy o przetwarzaniu informacji?

- Powiedzmy, 偶e mieliby艣my zastosowa膰 strategi臋 uczenia si臋 -
odpar艂 Francisco - przez skupienie 艣wiadomo艣ci tego, o czym rano
m贸wi艂 Paul, uchwycenia impulsu, zanim wyrazi si臋 w naszym
zachowaniu. Mamy na to tylko bardzo kr贸tk膮 chwil臋. Nie ma takiej
koncepcji naukowej, kt贸ra m贸wi艂aby nam, czy rzeczywi艣cie mo偶emy
wyd艂u偶y膰 t臋 chwil臋, uchwyci膰 ten impuls, zanim dojdzie do jego
ekspresji. Ta my艣l nigdy si臋 nie pojawi艂a w literaturze naukowej.

Czy w sytuacji, kiedy kto艣 tak dobrze si臋 wy膰wiczy艂, 偶e potrafi uchwyci膰 t臋 ulotn膮 chwil臋, uzasadnione by艂oby twierdzenie, i偶 proces ten zosta艂 faktycznie spowolniony albo 偶e 膰wicz膮cy wyostrzy艂 swoj膮 inteligencj臋 czy te偶 偶e przyst臋puje ona szybciej do dzia艂ania? I czy z naukowego punktu widzenia mogliby艣my to w jaki艣 spos贸b odr贸偶ni膰? Czego mieliby艣my szuka膰?

Dalajlama odpowiedzia艂 od razu:

- W pewnych buddyjskich tekstach s膮 wzmianki o joginach o tak
wysokim poziomie samo艣wiadomo艣ci, 偶e potrafi膮 rozci膮gn膮膰 chwil臋
na ca艂e wieki, a wieki 艣cie艣ni膰 do jednej chwili, ale zawsze opatruje si臋
je zastrze偶eniem. Wygl膮da to tak z punktu widzenia jogina. A wi臋c
je艣li, na przyk艂ad, gdzie艣 obok nas znajduje si臋 jogin, kt贸ry rozci膮ga
chwil臋 na wieki, to nie ma to 偶adnego wp艂ywu na nasz czas, jest to
zatem doznanie subiektywne. W rzeczywisto艣ci jest to sprawa jed­
nostki wyostrzaj膮cej zdolno艣膰 rozpoznawania. Mo偶na jednak spowol­
ni膰 proces powstawania emocji. Daje to nam mo偶liwo艣膰 radzenia
sobie z przypad艂o艣ciami umys艂u.

KORZENIE PRZYWI膭ZYWANIA SI臉

- Chcia艂bym teraz uprzytomni膰 sobie i wam, 偶e wk艂adam szaty buddysty - powiedzia艂 Dalajlama. - W Madhjamaka-karika [„Wiersze o 艣rodkowej drodze"] Nagard藕una przedstawia mechanizm przyczynowy powstawania przypad艂o艣ci umys艂u, kt贸rego 藕r贸d艂em jest przywi膮zywanie si臋 do jakiego艣 rodzaju pozornej rzeczywisto艣ci przedmiot贸w, siebie i innych oraz w艂asnego „ja" w 艣wiecie. Je艣li przyj­mujesz tak膮 postaw臋, to w stosunkach z innymi albo ze 艣wiatem w relacji do okre艣lonego obiektu zaczynasz rzutowa膰 na ten obiekt swoje pragnienia, niech臋ci i l臋ki. Proces projekcji prowadzi do uzna­nia tego obiektu za po偶膮dany albo niepo偶膮dany, wywo艂uj膮c poci膮g lub odraz臋. Jest to mechanizm przyczynowy, a wi臋c z buddyjskiego punktu widzenia nie mo偶na wykluczy膰, 偶e nawet je艣li proces ten prze­biega bardzo szybko, dobrze wy膰wiczony jogin czy osoba medytuj膮­ca mogliby dostrzec i rozpozna膰 przyczyn臋 oraz proces projekcji. W rzeczywisto艣ci medytuj膮cy nie musi by膰 doskonale wy膰wiczony w tych praktykach. Je艣li powa偶nie wejrzysz w natur臋 „ja", w natur臋 ego czy ja藕ni, to mo偶esz dostrzec tam pewn膮 zmian臋, pewien skutek. Mo偶na ingerowa膰 w ten proces, zw艂aszcza w drugim stadium, w sta­dium projekcji, i regulowa膰 go, 偶eby nie doprowadzi艂 do powsta­nia przypad艂o艣ci. Nawet je艣li ju偶 dosz艂o do przywi膮zania si臋 do po­zornej rzeczywisto艣ci ja藕ni czy obiektu, to mo偶na przed艂u偶y膰 okres mi臋dzy momentem uchwycenia a pojawieniem si臋 przypad艂o艣ci. W zaanga偶owaniu umys艂owym, w projekcji, istnieje pewna przerwa, kt贸r膮 mo偶na wyd艂u偶y膰. I podobnie to, 偶e kto艣 postrzega obiekt, nie­koniecznie znaczy, 偶e go reifikuje, 偶e chwyta pozorn膮 realno艣膰 tego obiektu.

Francisco rzek艂 na to:

-A zatem, logicznie rzecz bior膮c, powinno to znale藕膰 odzwier­ciedlenie w przebiegu tego procesu w organizmie i w m贸zgu. Powin­ni艣my dostrzec r贸偶ne zmiany.

- Nie wiemy - odpar艂 Dalajlama - czy uda wam si臋 znale藕膰 m贸z­gowy odpowiednik reifikacji, odmienny od korelatu postrzegania, poniewa偶 chodzi tu o spostrze偶enie obiektu. Niekoniecznie znaczy to,


偶e go reifikujesz. Dopiero oka偶e si臋, czy tak naprawd臋 potraficie odr贸偶ni膰 te procesy na poziomie czynno艣ci m贸zgu. Poddajmy to dok艂adnej analizie. Co dzieje si臋 w momencie spostrze偶enia kwiatu? W pierwszej chwili po prostu spostrzegasz ten kwiat, bez reifikowania go. To trafne poznanie. Ale, m贸wi膮c normalnie, w nast臋pnej chwili dochodzi do reifikacji kwiatu i gdy tylko to si臋 stanie, twoje poznanie przeradza si臋 w fa艂szywe4.

A zatem, Francisco - zako艅czy艂 Dalajlama - oka偶e si臋, czy uda wam si臋 znale藕膰 precyzyjny korekt nerwowy samego spostrze偶enia kwiatu, odmienny od nast臋puj膮cej zaraz potem jego reifikacji.

- Interesuj膮cy eksperyment, prawda? - skomentowa艂 to Francisco.

KILKA SKROMNYCH PROPOZYCJI

Zawsze skory do szukania mo偶liwo艣ci eksperymentowania Da­lajlama zaproponowa艂 inny, jeszcze bardziej wed艂ug niego ciekawy

eksperyment:

- Mo偶e uda si臋 sprawdzi膰, czy samo badanie m贸zgu pozwoli
wykry膰 r贸偶nic臋 mi臋dzy poznaniem trafnym i nietrafnym. By艂oby na
przyk艂ad interesuj膮ce da膰 osobie badanej zdj臋cie kogo艣, kogo zna
z nazwiska, ale nigdy nie widzia艂a. M贸wisz, 偶e jest to ten kto艣, i od tej
chwili osoba ta jest przekonana, 偶e to zdj臋cie go przedstawia.
W rzeczywisto艣ci jednak jest to zdj臋cie kogo艣 innego. A wi臋c z punk­
tu widzenia epistemologii buddyjskiej mamy tu do czynienia z przy­
padkiem b艂臋dnego poznania. P贸藕niej m贸wisz tej osobie, 偶e 偶ar­
towa艂e艣, 偶e nie jest to zdj臋cie tego cz艂owieka, ale kogo艣 innego. A wi臋c
w tej chwili osoba badana porzuca poprzedni膮 my艣l i tworzy now膮,
kt贸ra jest w艂a艣ciwym, poprawnym poznaniem. Widzimy tutaj ci膮g艂e
poznawanie w odniesieniu do jednego i tego samego obiektu, to
znaczy przedstawienia na zdj臋ciu. W jednym wypadku jest to po­
znanie b艂臋dne, w drugim prawdziwe. Ciekaw jestem, czy mo偶liwe jest
odr贸偶nienie tych dw贸ch rodzaj贸w tylko na podstawie aktywno艣ci

m贸zgu.

- Prowadzi si臋 eksperymenty, kt贸re maj膮 z tym bezpo艣redni

zwi膮zek - odpowiedzia艂 Richard Davidson. - Podam bardzo prosty przyk艂ad. Mamy dwa 艣wiat艂a o odmiennym nat臋偶eniu, jasne i przy­ciemnione. Zapalanie si臋 艣wiat艂a jasnego poprzedzasz d藕wi臋kiem o pewnej cz臋stotliwo艣ci, a przyciemnionego d藕wi臋kiem o innej cz臋s­totliwo艣ci, dzi臋ki czemu kiedy rozlegnie si臋 kt贸ry艣 z tych d藕wi臋k贸w, osoba badana wie, kt贸re 艣wiat艂o zaraz si臋 zapali. Potem prezentujesz 艣wiat艂o o po艣rednim nat臋偶eniu, kt贸re czasami poprzedzasz pierw­szym, a czasami drugim d藕wi臋kiem. Okazuje si臋, 偶e jest w m贸zgu miejsce, kt贸re bezpo艣rednio 艣ledzi intensywno艣膰 艣wiat艂a, bez wzgl臋du na to, jakim jest ono poprzedzone d藕wi臋kiem. S膮 jednak inne cz臋艣ci m贸zgu, kt贸re odpowiadaj膮 na oczekiwania wywo艂ane przez d藕wi臋k.

Dalajlama, wys艂uchawszy tego wyja艣nienia ze wzmo偶onym za­ciekawieniem, zaproponowa艂 inn膮 seri臋 eksperyment贸w:

- By膰 mo偶e by艂oby interesuj膮ce z neurobiologicznego punktu
widzenia sprawdzenie, czy uda si臋 wykry膰 jakie艣 r贸偶nice w aktywno艣­
ci m贸zgu mi臋dzy stanem, w kt贸rym umys艂 postrzega obiekt, i stanem,
w kt贸rym go nie postrzega, to znaczy kiedy co艣 pojawia si臋 w umy艣le,
ale nie zdajemy sobie sprawy z tego, co to jest. - A potem posypa艂y
si臋, jak z rogu obfito艣ci, inne pomys艂y: - A tak偶e, czy uda si臋 odkry膰
r贸偶nic臋 mi臋dzy bezpo艣redni膮 percepcj膮 fizycznego obiektu a jego
og贸lnym wyobra偶eniem? To by艂oby fascynuj膮ce.

Odpowiadaj膮c na t臋 ostatni膮 propozycj臋, Francisco rzek艂:

- To zosta艂o ju偶 dowiedzione, jest na ten temat mn贸stwo danych.
Dosiad艂szy ulubionego konika, Dalajlama ci膮gn膮艂:

- Pojawia si臋 r贸wnie偶 pytanie, czy badaj膮c m贸zg, dostrzec mo偶na
r贸偶nic臋 mi臋dzy pobudzeniem inteligencji a pobudzeniem emocji,
kt贸ra nie 艂膮czy si臋 z inteligencj膮. - Potem zmieni艂 temat. - Je艣li mo偶e­
my przywdzia膰 na powr贸t szaty buddyst贸w, tylko na chwil臋, to
wspomnie膰 trzeba, 偶e s膮 dwa podstawowe sposoby medytacji. Jednym
jest wy艂膮cznie skupiona medytacja, na przyk艂ad 艣amatha albo samad-
hi,
kt贸ra jest po prostu stabilizacj膮, skupieniem, koncentracj膮 umys艂u,
w przeciwie艅stwie do wipa艣jany, czyli medytacyjnego wgl膮du, kiedy
naprawd臋 wnikasz w natur臋 rzeczywisto艣ci. By艂oby fascynuj膮ce, gdy­
by艣cie odkryli m贸zgowe korelaty tych dw贸ch odmiennych sposob贸w
medytacji buddyjskiej.


Jak wiemy z rozdzia艂u 1., zrobi艂 to nast臋pnego roku Richie Davidson w swoim laboratorium w Madison.

- Inn膮 maj膮c膮 z tym zwi膮zek kwesti膮 - wtr膮ci艂 si臋 Richie - jest to, 偶e naukowcy zachodni mogliby uwa偶a膰 niewiedz臋 albo z艂udzenia za emocje wp艂ywaj膮ce na nasz膮 percepcj臋, zniekszta艂caj膮ce nasze postrzeganie natury tak膮, jaka jest. Zak艂adaj膮c, 偶e jest to w艂a艣ciwy model, mo偶emy poszukiwa膰 w m贸zgu obszar贸w, gdzie obwody ner­wowe maj膮ce udzia艂 w powstawaniu emocji wp艂ywaj膮 na obwody bior膮ce udzia艂 w postrzeganiu i upo艣ledzaj膮 nasz膮 zdolno艣膰 do pojmowania 艣wiata takiego, jaki jest. Przeprowadzono pewne eks­perymenty maj膮ce bezpo艣redni z tym zwi膮zek. Opowiem o nich jutro.

POWR脫T DO PODSTAWOWEJ R脫呕NICY

Alan Wallace zmieni艂 temat, powracaj膮c do bardzo wa偶nej kwestii, podniesionej przez Paula, Owena i Richiego:

- Czy jest jaka艣 podstawowa r贸偶nica mi臋dzy my艣l膮 zachodni膮 a buddyzmem w podej艣ciu do niekt贸rych emocji destrukcyjnych? Arystoteles m贸wi, 偶e powinno si臋 znale藕膰 odpowiedni do sytuacji stopie艅 z艂o艣ci i innych emocji. Richie zasugerowa艂, 偶e trzeba znale藕膰 odpowiedni kontekst dla wyra偶enia emocji. Czy buddyzm zgadza si臋 z tym, czy te偶 ma do tych spraw zupe艂nie inne podej艣cie?

Je艣li zastosujemy si臋 do wskazania Jego 艢wi膮tobliwo艣ci - ci膮gn膮艂 -i b臋dziemy si臋 trzyma膰 艣wieckiego kontekstu, rezygnuj膮c z wielkich aspiracji osi膮gni臋cia nirwany, to wydaje si臋, 偶e i tak pozostan膮 mi臋dzy tymi postawami znaczne r贸偶nice. We藕my co艣 takiego jak mi艂o艣膰 romantyczna. Je艣li my艣lisz o osi膮gni臋ciu nirwany, to tak naprawd臋 chcesz wyrzec si臋 tej mi艂o艣ci, bo 艂膮czy si臋 ona z przywi膮zaniem i przeszkadza ci w osi膮gni臋ciu nirwany. Ale w kontek艣cie tego 偶ycia, pozostawiwszy na boku nirwan臋, jest tak, 偶e je艣li mi臋dzy lud藕mi, kt贸rzy mog膮 si臋 po艂膮czy膰 i sp艂odzi膰 potomstwo, nie ma romantycznej mi艂o艣ci czy cho膰by sympatii, to dojdzie w ko艅cu do zag艂ady rodzaju ludzkiego. A zatem buddy艣ci zgodziliby si臋 zapewne z tym, 偶e istniej膮

odpowiednie okoliczno艣ci, w kt贸rych mo偶e narodzi膰 si臋 mi艂o艣膰 romantyczna, i odpowiednie stopnie nasilenia tej mi艂o艣ci.

Ale potem przechodzimy do z艂o艣ci - kontynuowa艂 Alan. - Idea艂 buddyjski zdaje si臋 r贸偶ni膰 zar贸wno od idea艂u przedstawionego przez Arystotelesa, jak i od idea艂u stworzonego przez wsp贸艂czesn膮 psy­chologi臋. Chocia偶 z praktycznego punktu widzenia bardzo trudno nie odczuwa膰 z艂o艣ci, to zgodnie z buddyjskim idea艂em trzeba si臋 od niej powstrzymywa膰 nawet w sytuacjach, w kt贸rych, wydawa膰 by si臋 mog艂o, jest ona usprawiedliwiona i stosowna. Buddysta powiedzia艂by, 偶e nie chodzi o to, aby nie odczuwa膰 偶adnych emocji, lecz by wy­pr贸bowa膰 inne mo偶liwo艣ci w艂a艣ciwego i skutecznego poradzenia so­bie w danej sytuacji. S膮dz臋, 偶e jest to wielka r贸偶nica.

Dalajlama doda艂 stanowczo, m贸wi膮c po angielsku:

- Ale w kontek艣cie 艣wieckim zwykli ludzie nie mog膮 wyelimi­
nowa膰 zwyk艂ymi metodami wszystkich emocji negatywnych. To
niemo偶liwe.

Podsumowuj膮c t臋 wymian臋 pogl膮d贸w, powiedzia艂em:

Na tym sko艅czyli艣my dyskusj臋.

Dla Paula rozmowy te by艂y nieco frustruj膮ce, g艂贸wnie z powodu chaotycznej, zbaczaj膮cej co rusz w innym kierunku dyskusji, kt贸ra zdawa艂a si臋 nie mie膰 偶adnego zwi膮zku z jego prelekcj膮. Chocia偶 przed przerw膮 na herbat臋 Dalajlama powiedzia艂: „Zostawmy te rozmowy o nirwanie i zajmijmy si臋 rzeczywisto艣ci膮 dnia powszedniego", jego apel pozosta艂, zdaniem Paula, wo艂aniem na puszczy; zbytnio si臋 zag艂臋­bili艣my w teori臋, trac膮c z pola widzenia to, co mog艂oby mie膰 za­stosowanie praktyczne. Jak powiedzia艂 Dalajlama, zastan贸wmy si臋, co mog艂oby przyda膰 si臋 ludziom, kt贸rych nie interesuje praktykowanie buddyzmu, kt贸rzy po prostu szukaj膮 sposob贸w skuteczniejszego radzenia sobie z negatywnymi emocjami.


W pewnym stopniu podziela艂em rozczarowanie Paula. Wiem te偶 jednak, 偶e tego rodzaju dyskusje rozwijaj膮 si臋 w miar臋 trwania spotka­nia. Do wielu temat贸w i koncepcji rzuconych tego dnia mieli艣my powr贸ci膰 w nast臋pnych dniach.

DZIE艃 TRZECI

WGL膭D W M脫ZG

22 marca 2000


ROZDZIA艁 8

NEUROBIOLOGIA EMOCJI


Psychologia jako dziedzina nauki z wolna przesuwa si臋 ze sfe­ry filozofii i nauk humanistycznych do sfery nauk 艣cis艂ych, zajmu­j膮cych si臋 badaniem m贸zgu. To nieuniknione przesuni臋cie dokonu­je si臋 w miar臋 tego, jak nowe metody bada艅 m贸zgu ukazuj膮 coraz ja艣niej neurobiologiczne podstawy naszego 偶ycia umys艂owego i emo­cjonalnego.

Freud i ci, kt贸rzy szli w jego 艣lady przez trzy czwarte wieku, nie mieli 偶adnej mo偶liwo艣ci bezpo艣redniego badania, w jaki spos贸b m贸zg kszta艂tuje zachowanie; w czasach Freuda zwi膮zki mi臋dzy zjawiskami zachodz膮cymi w m贸zgu i naszym zachowaniem by艂y terra incognita, nieznanym kontynentem. Z pewno艣ci膮 niekt贸re pionierskie teorie, jak koncepcja Freuda o przemo偶nym wp艂ywie przebiegaj膮cych poza nasz膮 艣wiadomo艣ci膮 proces贸w, kt贸re okre艣laj膮 to, co robimy, zosta艂y potwierdzone przez neurobiologi臋. Jednak ca艂kowity brak sposob贸w obserwowania pracy m贸zgu dawa艂 teoretykom w pocz膮tkach psy­chologii swobod臋 tworzenia dziwacznych wyja艣nie艅 ludzkiego zachowania, wyja艣nie艅, kt贸re nie mia艂y 偶adnego zwi膮zku z tym, co rzeczywi艣cie dzieje si臋 w m贸zgu.

Zmieni艂o si臋 to radykalnie. Sto lat p贸藕niej nowe teorie w coraz wi臋kszym stopniu opieraj膮 si臋 na odkryciach dokonywanych podczas bada艅 m贸zgu. Jest obecnie nie do pomy艣lenia, aby wzorem psy­chologii uprawianej przez wi臋ksz膮 cz臋艣膰 dwudziestego wieku, wyja艣­nia膰 wszystko, od schizofrenii do rozwoju dziecka, bez uwzgl臋dniania pracy m贸zgu.

Neurobiologiczne podstawy wsp贸艂czesnej my艣li psychologicznej


z ca艂膮 jaskrawo艣ci膮 ujawni艂y si臋 w prelekcji Richarda Davidsona na temat m贸zgu i emocji. Davidson przeciera drog臋 w poszukiwaniu neurobiologicznego pod艂o偶a emocji, a w swojej pracy wykorzystuje imponuj膮cy arsena艂 najnowocze艣niejszych naukowych metod badania

m贸zgu.

Po pierwsze, w laboratorium Davidsona w Madison wykorzystuje si臋 EEG o spot臋gowanej mocy. EEG, elektroencefalograf, urz膮dzenie s艂u偶膮ce do rejestrowania czynno艣ci bioelektrycznej m贸zgu, nale偶y do standardowego wyposa偶enia szpitalnych oddzia艂贸w neurologicznych. Zwyk艂e EEG odczytuje jednak tylko aktywno艣膰 elektryczn膮 m贸zgu powstaj膮c膮 tu偶 pod czaszk膮. Mo偶na to por贸wna膰 do nakre艣lenia mapy pogody w Stanach Zjednoczonych na podstawie odczyt贸w tempe­ratury wzd艂u偶 granicy z Kanad膮. Natomiast elektroencefalograf Da-vidsona ma najnowocze艣niejsze oprogramowanie, kt贸re w po艂膮czeniu ze specjalnym wachlarzem elektrod, z najwi臋ksz膮 dok艂adno艣ci膮 艣ledzi miejsca w g艂臋bi m贸zgu, a nie tylko na jego powierzchni, co przy­pomina sporz膮dzanie mapy pogody na podstawie odczyt贸w tempe­ratury w ca艂ym kraju.

Po drugie, ma on do dyspozycji czynno艣ciowy magnetyczny rezo­nans j膮drowy (fMRI), dzi臋ki kt贸remu 艣ledzi drobne zmiany w prze­p艂ywie krwi przez m贸zg. Uzyskuje w ten spos贸b inne pomiary pracy m贸zgu podczas aktywno艣ci umys艂owej. W odr贸偶nieniu od aparat贸w MRI, wykorzystywanych w wi臋kszo艣ci szpitali, kt贸re daj膮 tylko zdj臋­cia m贸zgu, obrazowanie czynno艣ciowe daje co艣 w rodzaju filmu wideo, dzi臋ki czemu badacze mog膮 艣ledzi膰 zmiany w m贸zgu podczas wykonywania okre艣lonej czynno艣ci. Oczywi艣cie w eksperymentach przeprowadzonych w Madison z udzia艂em lamy Osera wykorzystano zar贸wno czynno艣ciowe MRI, jak i EEG z lokalizacj膮 藕r贸d艂a.

Na koniec, w laboratorium Davidsona korzysta si臋 z pozytono-wej tomografii emisyjnej, zwanej w skr贸cie PET, w kt贸rej u偶ywa si臋 radioaktywnego znacznika w celu 艣ledzenia aktywno艣ci neuroprze-ka藕nik贸w w m贸zgu. Pozwala to oceni膰, kt贸ry z kilkuset neuro-przeka藕nik贸w bierze udzia艂 w okre艣lonej czynno艣ci umys艂owej.

Gdyby Freud mia艂 dost臋p do metod stale wykorzystywanych przez Davidsona, jego teorie by艂yby bez w膮tpienia zupe艂nie inne. W pre-

lekcji przewidzianej na nast臋pn膮 sesj臋 Davidson m贸wi膰 mia艂 o od­kryciach dokonanych dzi臋ki wszystkim tym metodom.

Tego dnia - trzeciego dnia dyskusji - om贸wienie przez Davidsona roli m贸zgu w emocjach destrukcyjnych pobudzi艂o nas do zaj臋cia si臋 nimi od strony praktycznej, poniewa偶 ca艂a nasza grupa pragn臋艂a stworzy膰 program, kt贸ry nie tylko pomaga艂by ludziom przezwyci臋偶y膰 emocje destrukcyjne, ale r贸wnie偶 piel臋gnowa膰 pozytywne. By艂 to decyduj膮cy punkt zwrotny naszego spotkania.

Zrobi艂o si臋 nagle zimniej, niebo zasnu艂y chmury, a po po艂udniu przysz艂a burza. Tego dnia r贸wnie偶 przezi臋bienie Dalajlamy wydawa­艂o si臋 silniejsze. Pomimo ponurej atmosfery Dalajlama zaskoczy艂 wszystkich, przychodz膮c wcze艣nie na porann膮 sesj臋. Nie m贸g艂 si臋 doczeka膰 wyk艂adu Davidsona o m贸zgowych odpowiednikach emocji destrukcyjnych; jego dociekliwe pytania i liczne uwagi rzucane pod­czas prelekcji 艣wiadczy艂y o 偶ywym zainteresowaniu.

Kiedy nap艂yn臋li powoli pozostali uczestnicy dyskusji i jej obser­watorzy, zacz膮艂em posiedzenie od przedstawienia g艂贸wnych spraw, kt贸re doprowadzi艂y do tematu tej sesji:

-We藕my model, kt贸ry przedstawi艂 nam czcigodny Kusalacitto. Zgodnie z nim, istnieje pewien zesp贸艂 zdrowych emocji, kt贸re poja­wiaj膮 si臋 tym wyra藕niej, im bardziej s艂abn膮 emocje dolegliwe. Model ten ukazuje nam spos贸b oznaczania post臋pu i daje wyobra偶enie o tym, co jest mo偶liwe do osi膮gni臋cia w rozwoju cz艂owieka, nawet je艣li pominiemy najwy偶szy stopie艅 urzeczywistnienia tych mo偶liwo艣­ci. Jego 艢wi膮tobliwo艣膰 zaapelowa艂 do nas o bardziej pragmatyczne podej艣cie, o skupienie si臋 na tym, co mo偶na rzeczywi艣cie zrobi膰 w s艂u偶bie etyki 艣wieckiej i ludzko艣ci. P贸藕niej poruszyli艣my rol臋 z艂udze艅 jako podstawy dolegliwych emocji. Temat ten b臋dzie dzisiaj kontynuowa艂 Richard Davidson, omawiaj膮c m贸zgow膮 podstaw臋 do­legliwych emocji, owych trzech trucizn: po偶膮dania, agresji i z艂udzenia. Znacie Richarda Davidsona; prowadzi艂 poprzednie spotkanie z cyklu rozm贸w o umy艣le i 偶yciu. Jest on jednym z najwybitniejszych na­ukowc贸w w wy艂aniaj膮cej si臋 dopiero dziedzinie zwanej neurobiolo-gi膮 afektywn膮, kt贸ra zajmuje si臋 powstawaniem emocji w m贸zgu.


EDUKACJA ALTERNATYWNA

Davidson wkroczy艂 na drog臋 prowadz膮c膮 do wybitnych osi膮gni臋膰 i s艂awy, kiedy po raz pierwszy wzi膮艂 do r臋ki elektrod臋. By艂 wtedy uczniem Midwood High School, brookli艅skiego liceum dla utalen­towanej m艂odzie偶y z 偶y艂k膮 do nauk 艣cis艂ych. Wzi膮艂 t臋 elektrod臋 do r臋ki z przyczyn zupe艂nie prozaicznych - zg艂osi艂 si臋 jako ochotnik do pomocy w laboratorium badania snu w O艣rodku Medycznym Majmonidesa, gdzie przydzielono mu zadanie czyszczenia elektrod przyklejanych do g艂贸w os贸b, u kt贸rych badano prac臋 m贸zgu podczas

snu.

Od tamtej pory takie w艂a艣nie elektrody s膮 podstawowym narz臋dziem w jego pracy. Obecnie, jako dyrektor Laboratorium Neurobiologii Afektywnej na Uniwersytecie Wisconsin w Madison, Davidson - zwany Richiem praktycznie przez wszystkich, kt贸rych znajomo艣膰 z nim nie ogranicza si臋 do skini臋cia g艂ow膮, kiedy si臋 mija­j膮 - toruje drog臋 dla przekszta艂cenia psychologii w nauk臋 o m贸zgu.

Znamy si臋 z Richiem kawa艂 czasu, od chwili gdy w 1972 roku przyszed艂 w poniedzia艂kowy wiecz贸r na seminarium Gary'ego Schwartza z psychofizjologii, pierwsze zaj臋cia, w kt贸rych wzi膮艂 udzia艂 jako magistrant na Harvardzie, i przypadkiem usiad艂 obok mnie. Powr贸ci艂em wtedy w艂a艣nie z pi臋tnastomiesi臋cznego pobytu w In­diach, na kt贸ry uzyska艂em stypendium doktoranckie z Harvardu. Zajmowa艂em si臋 tam studiowaniem medytacji i tradycyjnych psy­chologii azjatyckich. Na seminarium Schwartza zapisa艂em si臋, aby nauczy膰 si臋 metod u偶ywanych w psychofizjologii, kt贸re chcia艂em wykorzysta膰 w badaniach do mojej pracy doktorskiej po艣wi臋conej medytacji jako sposobowi radzenia sobie z fizycznymi reakcjami na stres. Okaza艂o si臋, 偶e - obok mo偶liwo艣ci studiowania pod kierunkiem Schwartza - jednym z powod贸w wyboru przez Richiego Harvardu

by艂em ja.

Przebywaj膮c jeszcze w Indiach, napisa艂em cykl artyku艂贸w do ma艂o znanego i adresowanego do w膮skiej grupy specjalist贸w „Journal of Transpersonal Psychology". Zajmowa艂em si臋 w nich medytacj膮 i jej wp艂ywem na cia艂o i umys艂. Richiemu, studiuj膮cemu w贸wczas

na Uniwersytecie Nowojorskim i interesuj膮cemu si臋 ju偶 tradycyjnymi religiami Wschodu i badaniem m贸zgu, uda艂o si臋 jako艣 dotrze膰 do tych artyku艂贸w. Zna艂 mnie wi臋c z moich prac i chocia偶 nigdy nie widzia艂 mojego zdj臋cia, intuicyjnie wybra艂 miejsce obok mnie.

Po wyk艂adzie zaproponowa艂em mu, 偶e podwioz臋 go do domu moim czerwonym jak w贸z stra偶acki volkswagenem busem; deska rozdzielcza by艂a galeri膮 zdj臋膰 hinduskich jogin贸w, tybeta艅skich 艂am贸w i innych guru, kt贸rych bada艂em albo z kt贸rymi zetkn膮艂em si臋 tylko podczas mojej indyjskiej pielgrzymki. Dla Richiego, kt贸rego 艣wiat ogranicza艂 si臋 do tej pory w艂a艣ciwie do Brooklynu i miasteczka uniwersyteckiego na University Heights w Bronksie, wej艣cie do tego samochodu sta艂o si臋 swego rodzaju objawieniem. „Po prostu porazi艂o mnie to", powiedzia艂 mi wiele lat p贸藕niej.

Podczas jazdy d艂ugo rozmawiali艣my o moim zainteresowaniu medytacj膮 i jej skutkami i o tym, jak przystaje to do jego w艂asnych fascynacji. By艂a to jedna z tych chwil, w kt贸rych Richie wiedzia艂, 偶e znalaz艂 si臋 we w艂a艣ciwym miejscu. Czu艂, 偶e rodzi si臋 mi臋dzy nami ni膰 porozumienia, i wiedzia艂, 偶e to jest „to". Przeja偶d偶ka ta sta艂a si臋 dla niego symbolem pocz膮tku alternatywnej edukacji, wej艣cia na drog臋, kt贸ra w ko艅cu doprowadzi艂a go do Indii - gdzie studiowa艂 pod kierunkiem tych samych nauczycieli medytacji, o kt贸rych opowie­dzia艂em mu tamtego wieczoru - i do tego spotkania z Dalajlam膮 w Dharamsali.

NOWATORSTWO

Kiedy jeszcze byli艣my obaj na Harvardzie, napisali艣my wsp贸lnie artyku艂, w kt贸rym dowodzili艣my, 偶e 膰wiczenie uwagi za pomoc膮 medytacji prowadzi do wytworzenia si臋 „efekt贸w w艂a艣ciwo艣ci", trwa艂ych i dobroczynnych zmian psychobiologicznych. By艂 to zwia­stun koncepcji plastyczno艣ci m贸zgu i emocji, kt贸rymi Davidson mia艂 si臋 zaj膮膰 p贸藕niej1. Trzeba jednak by艂o na to jeszcze do艣膰 d艂ugo czeka膰, koncepcje te bowiem znacznie wyprzedza艂y badania naukowe, kt贸re mog艂y je potwierdzi膰.


Jako naukowiec, Richie zawsze jest nowatorem, znajduj膮c powody i sposoby badania umys艂u, kt贸rym inni najpierw si臋 sprzeciwiaj膮, a p贸藕niej je przejmuj膮. B臋d膮c jeszcze studentem Uniwersytetu No­wojorskiego, Davidson prowadzi艂 pionierskie prace, badaj膮c wsp贸lnie z Judith Rodin (obecnie rektor Uniwersytetu Pensylwa艅skiego) wy­obra偶enia umys艂owe. Robi艂 to w czasach, kiedy ton w psychologii narzucali behawiory艣ci, kt贸rzy gardzili badaniem jakichkolwiek do­zna艅 wewn臋trznych i utrzymywali, 偶e przedmiotem bada艅 nauko­wych powinny by膰 tylko zachowania, kt贸re s膮 obserwowalne. Fascynacja Richiego procesami umys艂owymi, takimi jak obrazy ro­dz膮ce si臋 w umy艣le, by艂a zdecydowanie sprzeczna z tym orto­doksyjnym stanowiskiem.

Ale Richie nie zra偶a艂 si臋 tym, posuwaj膮c si臋 uparcie w kierunku, kt贸ry doprowadzi膰 wkr贸tce mia艂 do powstania nowej dziedziny bada艅, zwanych psychologi膮 poznawcz膮 (kognitywn膮). W ci膮gu nast臋pnej dekady kognitywi艣ci mieli, dzi臋ki swoim pomys艂owym metodom badania mechanizmu dzia艂a艅 umys艂u, uwolni膰 psychologi臋 spod kontroli behawioryst贸w wyznaczaj膮cych jej „w艂a艣ciwy" przed­miot bada艅. Jednak oni z kolei ustalili inn膮 ortodoksj臋, zgodnie z kt贸r膮 mo偶na by艂o bada膰 takie czynno艣ci umys艂u jak tworzenie obraz贸w i pami臋膰, natomiast emocje nie wchodzi艂y w rachub臋. Richard Davidson przewodzi艂 tym, kt贸rzy mieli obali膰 贸w nowy dog­mat naukowy.

Richie do dzi艣 pami臋ta wa偶n膮 rozmow臋, kt贸r膮 przeprowadzi艂 tu偶 przed uko艅czeniem studi贸w magisterskich ze swoim promotorem na Harvardzie, nie偶yj膮cym ju偶 psychologiem Dawidem McC艂ellan-dem. Powiedzia艂 on Richiemu, 偶e je艣li czuje, i偶 warto si臋 czym艣 zaj膮膰, powinien zaufa膰 swojej intuicji naukowej, wierzy膰 w siebie i nie prze­jmowa膰 si臋 tym, co my艣li reszta - w ko艅cu do niego do艂膮cz膮.

Rada ta pomog艂a Richiemu przetrwa膰 kolejnych dziesi臋膰 samot­nych lat, kiedy kroczy艂 drog膮 nie tylko niezbadan膮 i niedocenian膮, ale w og贸le nie figuruj膮c膮 na 贸wczesnych mapach nauki. W po艂owie lat siedemdziesi膮tych postanowi艂 bada膰 nie po prostu emocje, lecz zwi膮zki mi臋dzy m贸zgiem i emocjami. Co gorsza, skoncentrowa艂 si臋 na roli, jak膮 w emocjach odgrywaj膮 p艂aty czo艂owe, i to w czasie, kiedy

przyjmowano w neurobiologii za pewnik, 偶e emocje rodz膮 si臋 w g艂臋bi m贸zgu, w uk艂adzie limbicznym i pniu m贸zgu, nale偶膮cych do ewo­lucyjnie najstarszych jego cz臋艣ci. Okolice czo艂owe, kt贸re powsta艂y jako ostatnie w ewolucji naszego m贸zgu, uwa偶ano za przeznaczone do „wy偶szych funkcji", zw艂aszcza do my艣lenia i planowania.

Ale Richie studiowa艂 pod kierunkiem Normana Geschwinda, wielkiego neurologa behawiorysty z Wydzia艂u Medycznego Harvardu, kt贸ry bada艂, w jaki spos贸b urazy m贸zgu zniekszta艂caj膮 emocje pa­cjent贸w. Dodatkowej inspiracji dostarczy艂y mu studia z zakresu neu-roanatomii w zak艂adzie Wal艂yego Nauty w Instytucie Technologii Massachusetts. Nauta by艂 jednym z najwybitniejszych neuroanato-m贸w dwudziestego wieku, a specjalizowa艂 si臋 w okolicach czo艂owych m贸zgu. Od niego Richie dowiedzia艂 si臋, 偶e istniej膮 pewne oznaki 艣wiadcz膮ce o po艂膮czeniach okolicy przedczo艂owej z o艣rodkami emocji znajduj膮cymi si臋 w g艂臋bi m贸zgu. Ma艂o o nich wiedziano, a wielu w膮t­pi艂o w ich istnienie; Nauta przeciwstawia艂 si臋 panuj膮cym pod贸wczas pogl膮dom i zainspirowa艂 Richiego do badania tych po艂膮cze艅, twierdz膮c, 偶e szukanie zwi膮zk贸w mi臋dzy p艂atami czo艂owymi i emoc­jami jest strategi膮 badawcz膮, kt贸ra na pewno oka偶e si臋 owocna.

TWORZENIE NOWEJ DZIEDZINY BADA艃

W tamtych latach wielokrotnie odrzucano podania Richiego, pod­贸wczas profesora Nowojorskiego Uniwersytetu Stanowego w Pur-chase, o subwencje na projekty badawcze. Taki sam los spotka艂 cz臋艣膰 artyku艂贸w, kt贸re wysy艂a艂 do czasopism naukowych. Powoli jednak w jego 艣lady zacz臋li i艣膰 inni badacze. Zainteresowanie nauki emocja­mi rozbudzi艂y cz臋艣ciowo takie fundamentalne pytania jak to, dlacze­go pod wp艂ywem takiego samego stresu jedna osoba za艂amuje si臋 i marnieje fizycznie, natomiast inna pozostaje odporna, nie poddaje si臋 i wiedzie d艂ugie 偶ycie w zdrowiu i spokoju. Odpowied藕 na to mo偶na by艂o znale藕膰, badaj膮c r贸偶nice w obwodach nerwowych m贸zgu.

Zmienia艂a si臋 te偶 socjologia nauki - w czasach rozkwitu freu­dowskiej psychoanalizy rozwija艂y si臋 te偶 bujnie badania emocji,


w ko艅cu jednak zwi臋d艂y pod zmasowanym atakiem behawioryst贸w. W latach sze艣膰dziesi膮tych dzier偶yli oni w psychologii uniwersyteckiej niemal niepodzieln膮 w艂adz臋, z wolna tylko ust臋puj膮c miejsca psy­chologom kognitywnym. W ko艅cu ci drudzy zdobyli przemo偶ny wp艂yw, ale ich podej艣cie do psychiki by艂o r贸wnie ch艂odne jak podej艣­cie behawioryst贸w; og贸lnie przyj臋tym modelem pracy m贸zgu by艂a

praca komputera.

Kiedy jednak neurobiolodzy zacz臋li bada膰, jak z pracy m贸zgu rodzi si臋 偶ycie umys艂owe, wy艂oni艂a si臋 nowa dziedzina nauki - neuro-biologia poznawcza. Mia艂o to w ko艅cu otworzy膰 drzwi naukowemu badaniu emocji, okaza艂o si臋 bowiem, 偶e istnieje sie膰 po艂膮cze艅 ner­wowych wi膮偶膮ca ze sob膮 my艣li i uczucia, poznanie i emocje. W owym czasie zacz臋to postrzega膰 Richarda Davidsona jako jednego z tw贸rc贸w dziedziny zwanej obecnie neurobiologi膮 afektywn膮, zajmuj膮cej si臋 badaniem m贸zgu i emocji. Badania, kt贸re wydawa艂y si臋 niegdy艣 czystymi spekulacjami, sta艂y si臋 zal膮偶kiem dyscypliny naukowej. Okaza艂o si臋, 偶e intuicja nie zawiod艂a Richiego, a jego up贸r si臋 op艂aci艂.

W 1985 roku Richie przeni贸s艂 si臋 na Uniwersytet Wisconsin, gdzie panowa艂a 偶yczliwa atmosfera dla jego zainteresowa艅 badaw­czych. Z pomoc膮 uczelni uzbiera艂 10 milion贸w dolar贸w na budow臋 laboratorium, w kt贸rym m贸g艂 prowadzi膰 badania z udzia艂em naukow­c贸w r贸偶nych specjalno艣ci, od neurobiolog贸w poczynaj膮c, na fizykach ko艅cz膮c. Obecnie jest dyrektorem Laboratorium Neurobiologii Afek-tywnej i Laboratorium Obrazowania Czynno艣ciowego M贸zgu i Za­chowania im. W. M. Kecka, jednego z kilku na 艣wiecie koncentruj膮­cych si臋 na badaniu emocji i m贸zgu. W Wisconsin jest profesorem na wydzia艂ach medycyny i psychologii; jedna z tych plac贸wek nosi imi臋 Williama Jamesa, kt贸ry jest dla Richiego bohaterem w tej dziedzinie.

Niemal od pocz膮tku kariery naukowej fascynowa艂a Richiego rola, jak膮 odgrywa m贸zg w naszych doznaniach. Uwa偶a艂 te偶, 偶e walut膮 wsp贸艂czesnej kultury jest nauka, a wi臋c je艣li zajmiemy si臋 naukowo r贸偶nymi aspektami ludzkiej 艣wiadomo艣ci, wysuniemy je na plan pier­wszy w spos贸b nie tylko akceptowany, ale silnie oddzia艂uj膮cy na

wszystkich.

Miar膮 dokona艅 Richiego jest to, 偶e kiedy Kongres USA za偶膮da艂

od Narodowych Instytut贸w Zdrowia, by utworzy艂y pi臋膰 o艣rodk贸w badawczych zajmuj膮cych si臋 wzajemnym oddzia艂ywaniem organizmu i umys艂u, jedno z tych presti偶owych subsydi贸w - na sum臋 11 milio­n贸w dolar贸w - uzyska艂 w艂a艣nie on. Mia艂 bada膰, mi臋dzy innymi, wp艂yw medytacji na umys艂 i na funkcje uk艂adu wewn膮trzwydziel-niczego, a zatem na zdrowie. Wtedy to po raz pierwszy Richie u偶y艂 s艂owa „medytacja" w podaniu o przyznanie funduszy federalnych. Przyznany mu w 1999 roku grant by艂 艣wiadectwem ca艂kowitej zmiany postaw w nauce; jeszcze pi臋膰 lat wcze艣niej by艂oby to nie do pomy艣lenia.

A teraz, po raz pierwszy w swojej karierze, Richie uwa偶a, 偶e mo偶na zastosowa膰, z zachowaniem wszelkich wymog贸w, metody naukowe do wyja艣nienia r贸偶nych zagadnie艅 dotycz膮cych zwi膮zk贸w mi臋dzy m贸zgiem i ludzk膮 艣wiadomo艣ci膮. U偶ywaj膮c w swoim laboratorium najnowocze艣niejszych narz臋dzi neurobiologicznych, Davidson wyka­za艂 bezspornie, 偶e p艂aty czo艂owe i uk艂ad limbiczny pozwalaj膮 nam miesza膰 my艣li z uczuciami, poznanie i emocje. Dowi贸d艂 s艂uszno艣ci nie tylko my艣li Walle'a Nauty, ale r贸wnie偶 swoich.

NEUROBIOLOGI膭 DOLEGLIWYCH EMOCJI

Zajmuj膮c miejsce prelegenta, Richie wydawa艂 si臋 zupe艂nie rozlu藕niony. Przewodniczy艂 pi膮temu spotkaniu z cyklu rozm贸w o umy艣le i 偶yciu, kt贸rego tematem by艂y altruizm i wsp贸艂czucie, a teraz wr臋czy艂 Dalajlamie maszynopis zapisu tych dyskusji, pod tytu艂em Visions of Compassion, kt贸ry wyda艂 razem z Ann臋 Harrington z Uniwersytetu Harvarda2.

- Naukowcy, kt贸rzy uczestnicz膮 w tych spotkaniach - zauwa偶y艂 przy tej okazji - pozostaj膮 pod ich nieusuwalnym wp艂ywem. Kiedy wr贸cimy do naszych spo艂eczno艣ci naukowych, b臋dziemy innymi lud藕mi. Z naszego punktu widzenia spotkania te wywo艂uj膮 bardzo wa偶ne zmiany.

Jeszcze tego samego dnia mia艂o si臋 okaza膰, 偶e jest to twierdzenie prawdziwe.


0x08 graphic
0x08 graphic
- Chcia艂bym dzisiaj - ci膮gn膮艂, zaczynaj膮c formaln膮 prezentacj臋 -przedstawi膰 trzy g艂贸wne sprawy. Pierwsza dotyczy pewnych proces贸w zachodz膮cych w m贸zgu, kt贸re le偶膮 u pod艂o偶a emocji i ich regulacji, i wi膮偶e si臋 z ich ewolucyjn膮 genez膮. Nast臋pnie chcia艂bym zaj膮膰 si臋 kilkoma zagadnieniami maj膮cymi istotne znaczenie dla naukowego zrozumienia dokuczliwych stan贸w emocjonalnych. Po trzecie, przed­stawi臋 nieco fakt贸w i pewne teorie wyja艣niaj膮ce trzy z g艂贸wnych dolegliwych stan贸w emocjonalnych: z艂o艣膰, agresj臋 i strach jako jedn膮 grup臋 emocji, po偶膮danie jako drug膮 i z艂udzenia czy niewiedz臋 jako trzeci膮.

Jedn膮 z najwa偶niejszych rzeczy - wyja艣ni艂 Richie na wst臋pie -kt贸rych dowiedzieli艣my si臋 w neurobiologii, jest to, 偶e 偶adnego zachowania z艂o偶onego, takiego jak emocja, nie zapocz膮tkowuje jeden tylko obszar m贸zgu. W celu wytworzenia takiego zachowania wsp贸艂pracuje ze sob膮 wiele cz臋艣ci m贸zgu. Nie ma jednego o艣rodka emocji, tak jak nie ma o艣rodka zawiaduj膮cego gr膮 w tenisa czy jakiegokolwiek innego z艂o偶onego zachowania. Sk艂adaj膮 si臋 na to od­dzia艂ywania wzajemne r贸偶nych obszar贸w m贸zgu.

Do wa偶nych obszar贸w korowych, o kt贸rych wspomnia艂 Richie, nale偶y p艂at czo艂owy, obszar odgrywaj膮cy decyduj膮c膮 rol臋 w regulacji emocji, kt贸ry p贸藕niej om贸wi艂 bardziej szczeg贸艂owo. Innym jest p艂at ciemieniowy, obszar, w kt贸rym 艂膮cz膮 si臋 reprezentacje przedmiot贸w postrzeganych przez nasze zmys艂y, takie jak wzrok, s艂uch i dotyk. P艂at ciemieniowy odgrywa r贸wnie偶 wa偶n膮 rol臋 w tworzeniu reprezentacji umys艂owych, to znaczy takich, kt贸re powstaj膮 wtedy, kiedy co艣 sobie wyobra偶amy.

Kiedy Richie zacz膮艂 pokazywa膰 przezrocze, Dalajlama, b臋d膮cy ca艂y czas troskliwym gospodarzem, da艂 znak pos艂uguj膮cemu mu mni­chowi, aby zgasi艂 艣wiat艂o, a potem upewni艂 si臋, czy kamerzysta nagry­waj膮cy dla potrzeb archiwum przebieg dyskusji na wideo poradzi sobie przy s艂abym o艣wietleniu.

Richie skupi艂 si臋 na obszarach m贸zgu maj膮cych zwi膮zek z po­wstawaniem emocji destrukcyjnych i ich regulacj膮. Pokaza艂 prze­zrocze przedstawiaj膮ce m贸zg jakby przeci臋ty na p贸艂 od przodu do ty艂u, co pozwala艂o nam ujrze膰 jego powierzchni臋 przy艣rodkow膮.

Najpierw wskaza艂 na p艂aty czo艂owe, kt贸re s膮 o艣rodkiem wykonaw­czym i odgrywaj膮 pewn膮 rol臋 w regulacji emocji. Nast臋pnie zwr贸ci艂 nasz膮 uwag臋 na inny rejon niezwykle wa偶ny w powstawaniu emocji, cia艂o migda艂owate, znajduj膮ce si臋 w 艣rodku m贸zgu, w rejonie zwanym uk艂adem limbicznym. U osoby doros艂ej cia艂o migda艂owate ma oko艂o 1,5 centymetra sze艣ciennego, czyli jest wielko艣ci orzecha w艂oskiego. W istocie s膮 dwa cia艂a migda艂owate, po jednym w ka偶dej p贸艂kuli m贸zgowej.

0x01 graphic

Na emocje sk艂ada si臋 zgranie aktywno艣ci r贸偶nych po艂膮cze艅 nerwowych m贸zgu, zw艂aszcza znajduj膮cych si臋 w p艂acie czo艂owym, odpowiedzialnym za wykonawcze funkcje m贸zgu (takie jak planowanie), ciele migda艂owatym, kt贸re jest szczeg贸lnie aktywne podczas doznawania emocji negatywnych, takich jak strach, i w hipo-kampie, kt贸ry dostosowuje dzia艂ania do kontekstu sytuacyjnego. Obszary, kt贸rych nazwy tutaj podano, s膮 aktywne podczas doznawania emocji.

- Cia艂o migda艂owate - powiedzia艂 Richie - odgrywa decyduj膮c膮 rol臋 w pewnych rodzajach emocji negatywnych, takich jak strach.

W nadchodz膮cych dniach mieli艣my us艂ysze膰 du偶o wi臋cej o ciele migda艂owatym, g艂贸wnym o艣rodku w m贸zgu odpowiedzialnym za powstawanie emocji destrukcyjnych.

Dalajlama zapyta艂, co cz臋sto robi, o to, jakie implikacje ma to dla


zwierz膮t. Jego wsp贸艂czucie dla wszystkich istot obejmuje te偶 zwierz臋­ta i podczas tego, jak i innych dialog贸w, rozszerza艂 dyskusj臋 tak, aby i je w niej uwzgl臋dniono. Teraz wskaza艂, 偶e zwierz臋ta przejawiaj膮 emocje podobne do ludzkiego strachu, i spyta艂, czy ich m贸zgi maj膮 podobn膮 budow臋. Richie odpar艂, 偶e m贸zgi wszystkich ssak贸w maj膮 podobn膮 struktur臋, ale 偶e s膮 ogromne r贸偶nice w rozmiarach p艂at贸w czo艂owych, kt贸re najwi臋ksze s膮 u ludzi.

EMOCJE NIE NA MIEJSCU

Davidson kontynuowa艂 og贸lne przedstawienie neuroanatomii, przechodz膮c do hipokampa, pod艂u偶nej struktury znajduj膮cej si臋 tu偶 za cia艂em migda艂owatym, kt贸ra ma zwi膮zek z pami臋ci膮. Zauwa偶y艂, 偶e hipokamp odgrywa wa偶n膮 rol臋 w prze偶ywaniu emocji, poniewa偶 bierze udzia艂 w ocenie kontekstu wydarze艅.

-To bardzo wa偶ne pytanie - odpar艂 Richie. - Stwierdzono, 偶e zar贸wno w depresji, jak i w zespole stresu pourazowego hipokamp si臋 kurczy. Mo偶na to obiektywnie zmierzy膰. Jednak nowe odkrycia, do­konane w ubieg艂ym roku, pokazuj膮, 偶e je艣li depresj臋 leczy si臋 艣rodka­mi przeciwdepresyjnymi, zapobiega si臋 zmniejszeniu obj臋to艣ci hipo-

kampa, do kt贸rej na og贸艂 dochodzi w depresji nie leczonej3. A zatem struktura ta odznacza si臋 du偶膮 plastyczno艣ci膮. Funkcje hipokampa i innych struktur mog膮 w pewnym stopniu przej膮膰 inne cz臋艣ci m贸zgu, chocia偶 na podstawie naszej obecnej wiedzy jest to stopie艅 ograniczony. Trzeba jednak doda膰, 偶e nie zbadano dog艂臋bnie tego zagadnienia.

- Ale nie jest to jego jedyna funkcja - powiedzia艂 Davidson,
艣miej膮c si臋. - Jest on nam potrzebny. Niemniej jednak wskazuje to na
pewien wa偶ny aspekt zachodniego podej艣cia do emocji destrukcyj­
nych: wyra偶anie emocji niew艂a艣ciwej w jakiej艣 sytuacji. Naturalne jest
na przyk艂ad odczuwanie smutku, kiedy umrze osoba, kt贸r膮 kochamy.
Ale osoba pogr膮偶ona w depresji odczuwa smutek w niestosownych
kontekstach. Istnieje hipoteza, 偶e hipokamp tej osoby nie funkcjonu­
je prawid艂owo. Hipokamp dostarcza nam informacji o kontek艣cie
i pomaga kontrolowa膰 reakcje emocjonalne, aby by艂y one odpowied­
nie do kontekstu. Jednym z problem贸w pojawiaj膮cych si臋 w zaburze­
niach emocjonalnych jest zatem wyra偶anie emocji w nieodpowied­
nich kontekstach. Podobnie jest ze strachem i zaburzeniami l臋kowy­
mi, patologiczn膮, skrajn膮 form膮 strachu. Cz臋sto odczuwamy strach,
reaguj膮c na zagro偶enie dla naszego fizycznego przetrwania, ale oso­
ba cierpi膮ca na fobi臋 odczuwa go w innych kontekstach, w kt贸rych
w og贸le nie ma 偶adnego zagro偶enia, nie m贸wi膮c ju偶 o zagro偶eniu dla
偶ycia. R贸wnie偶 w tym wypadku istnieje hipoteza, 偶e problem kryje si臋
w hipokampie. Innymi s艂owy, jednym ze sprawdzian贸w zaburze艅


emocjonalnych jest nieodpowiednio艣膰 emocji do kontekstu, kt贸rej przyczyn膮 mo偶e by膰 dysfunkcja hipokampa. Badano dot膮d strach i smutek, ale odnosi膰 si臋 te偶 mo偶e to do innych emocji, takich jak z艂o艣膰 i niepok贸j.

JAK DO艢WIADCZENIE ZMIENIA M脫ZG

Nast臋pnie Richie opowiedzia艂 o zmianach rozmiar贸w m贸zgu pod­czas ewolucji r贸偶nych gatunk贸w, od naczelnych po cz艂owieka.

- Ot贸偶, Wasza 艢wi膮tobliwo艣膰, je艣li przyjrzymy si臋 p艂atom czo­
艂owym i por贸wnamy je z reszt膮 m贸zgu, przekonamy si臋, 偶e u ludzi
stosunek ten jest wy偶szy ni偶 u jakiegokolwiek innego gatunku. M贸wi
to nam, 偶e w p艂atach czo艂owych jest co艣 wa偶nego dla cech specy­
ficznie ludzkich. Jedn膮 z najwa偶niejszych ludzkich cech jest by膰 mo偶e
zdolno艣膰 regulowania emocji, tutaj p艂aty czo艂owe zdaj膮 si臋 odgrywa膰
kluczow膮 rol臋. Maj膮 te偶 one udzia艂 w rozregulowaniu emocjonalnym,
w powstawaniu emocji destrukcyjnych.

Dalajlama ponownie odni贸s艂 uwagi Davidsona do zwierz膮t:

Usatysfakcjonowany t膮 odpowiedzi膮 Dalajlama pokiwa艂 g艂ow膮.

- Jednym z najbardziej ekscytuj膮cych odkry膰 neurobiologii - pod­
j膮艂 Richie - w ostatnich pi臋ciu latach by艂o stwierdzenie, 偶e opisywane
przeze mnie obszary m贸zgu, p艂aty czo艂owe, cia艂o migda艂owate i hi-
pokamp, zmieniaj膮 si臋 pod wp艂ywem do艣wiadczenia. Ogromny
wp艂yw wywiera na nie 艣rodowisko emocjonalne, w kt贸rym si臋 wy­
chowujemy, i powtarzaj膮ce si臋 do艣wiadczenia.

Temat zmian w m贸zgu powodowanych przez do艣wiadczenie, „plastyczno艣膰 nerwowa", mia艂 si臋 sta膰 g艂贸wnym w膮tkiem p贸藕niejszych dyskusji.

- Szczeg贸lnie fascynuj膮ce w tych odkryciach jest to, 偶e wp艂yw
艣rodowiska na rozw贸j m贸zgu prze艣ledzony zosta艂 a偶 do poziomu

ekspresji gen贸w. Badania te prowadzono dotychczas na zwierz臋tach, ale mamy zasadne powody przypuszcza膰, 偶e odnosi si臋 to r贸wnie偶 do ludzi. Je艣li wychowujesz si臋 w przyjaznym 艣rodowisku, w ekspresji gen贸w zachodz膮 wyra藕ne, obiektywne zmiany. S膮 na przyk艂ad geny koduj膮ce pewne cz膮steczki, kt贸re odgrywaj膮 wa偶n膮 rol臋 w regulacji naszych emocji, a reaguj膮 na troskliw膮 opiek臋.

- Czy偶by sugerowa艂 pan - chcia艂 si臋 upewni膰 Dalajlama - 偶e osoby
wychowane w przyjaznym 艣rodowisku maj膮 wi臋ksz膮 zdolno艣膰 regu­
lowania emocji?

- W艂a艣nie tak - odpar艂 Richie. - S膮 na to dowody u zwierz膮t,
a o ludzkich b臋dzie jutro m贸wi艂 Mark Greenberg przy okazji prelekcji
o emocjonalnym uczeniu si臋 dzieci. Wi膮偶e si臋 z tym inne zagadnienie.
Do niedawna, jeszcze rok, dwa lata temu, neurobiolodzy byli przeko­
nani, 偶e rodzimy si臋 z pewn膮 liczb膮 neuron贸w, kt贸ra musi wystarczy膰
nam na ca艂膮 reszt臋 偶ycia. Uwa偶ano, 偶e zmiany zachodz膮ce w uk艂adzie
nerwowym podczas rozwoju cz艂owieka ograniczaj膮 si臋 tylko do two­
rzenia nowych po艂膮cze艅 mi臋dzy tymi kom贸rkami i do umierania ko­
m贸rek i 偶eby nie wiadomo co si臋 dzia艂o, nie powstaj膮 偶adne nowe
kom贸rki nerwowe. W ostatnich dw贸ch latach odkryli艣my, 偶e jest to
przekonanie b艂臋dne. Wykazano, 偶e nowe neurony powstaj膮 u cz艂o­
wieka przez ca艂e 偶ycie4. To fantastyczne odkrycie.

Dalajlama, kt贸ry wygl膮da艂 na bardzo tym zaintrygowanego, zapyta艂:

0x08 graphic
- Skoro niekt贸re kom贸rki nerwowe m贸zgu umieraj膮, niekt贸re 偶yj膮
dalej, a niekt贸re tworz膮 si臋 od nowa, to co sprawia, 偶e pewne z nich
istniej膮 dalej? Czy s膮 jakie艣, kt贸re pozostaj膮 przez ca艂e 偶ycie? - spyta艂

Dalajlama.

na krze艣le.

M脫ZG EINSTEINA

Potem Dalajlama zmieni艂 temat. Zastanawia艂y go doniesienia o nowych badaniach m贸zgu Einsteina. Zapyta艂 Richiego:

- Podobno m贸zg Einsteina mia艂 jakie艣 niezwyk艂e cechy. Co to

dok艂adnie by艂o?

Rozmowa, o kt贸rej wspomnia艂, toczy艂a si臋 podczas drugiej konfe­rencji po艣wi臋conej umys艂owi i 偶yciu. Pytanie brzmia艂o: „Czy 艣wiado­mo艣膰 mo偶e w jakiej艣 formie trwa膰 po 艣mierci, kiedy m贸zg ju偶 jej nie podtrzymuje?"

Richie odpowiedzia艂, cytuj膮c pioniera ameryka艅skiej psychologii i filozofii:

- W pierwszym rozdziale Principles ofPsychology, dzie艂a napisanego
w 1890 roku, William James stwierdzi艂, 偶e m贸zg jest jedynym narz膮­
dem bezpo艣rednio odpowiedzialnym za procesy umys艂owe i ca艂a resz­
ta zasad psychologii jest jedynie przypisem do tego twierdzenia.

Francisco Varela rzek艂 na to, 偶e w Do艣wiadczeniu religijnym James zaprzeczy艂 temu wcze艣niejszemu twierdzeniu.

- A zatem - powiedzia艂 Richie - sam James nie trzyma艂 si臋 kon­
sekwentnie tego pogl膮du, a my na pewno nie mamy niezb臋dnych
dowod贸w, by doj艣膰 w tej sprawie do niezbitego wniosku.

Thupten Jinpa skomentowa艂 to cierpko:

CO DAJE LUDZIOM CHARAKTERYSTYCZN膭 DLA NICH INTELIGENCJ臉?

Wr贸ciwszy do prelekcji, Richie wy艣wietli艂 przezrocze ukazuj膮ce kor臋 przedczo艂ow膮, z napisami oznaczaj膮cymi jej g艂贸wne obszary:


grzbietowoboczny, oczodo艂owy i brzusznopo艣rodkowy, w kt贸rych zw艂aszcza ten ostatni odgrywa wa偶n膮 rol臋 w emocjach. Przezrocze pokazywa艂o widok m贸zgu z dw贸ch stron: z boku i z do艂u. - P艂at czo艂owy dzieli si臋 na wiele r贸偶nych obszar贸w. Obszar zwany kor膮 brzusznopo艣rodkow膮 ma decyduj膮ce znaczenie dla emocji. Pacjenci z uszkodzeniami tego obszaru m贸zgu przejawiaj膮 nieuregulowane, chaotyczne zachowania, takie jak wybuchy z艂o艣ci. Uwa偶a si臋, 偶e przednia cz臋艣膰 p艂ata czo艂owego odgrywa wa偶n膮 rol臋 w pewnych rodzajach poznania, zw艂aszcza w planowaniu przysz艂o艣ci. Poniewa偶 pewne aspekty emocji r贸wnie偶 艂膮cz膮 si臋 z antycypowaniem przysz艂o艣­ci, na przyk艂ad oczekiwaniem na spotkanie z ukochan膮, dawno nie widzian膮 osob膮, ta cz臋艣膰 m贸zgu bierze udzia艂 w przedstawianiu tego celu w naszym umy艣le. M贸wi膮c og贸lniej, motywacja zale偶y od ak­tywno艣ci tego rejonu p艂ata czo艂owego; dzi臋ki niemu pami臋tamy o tym, co b臋dziemy czuli, gdy osi膮gniemy sw贸j cel5.

- Chc臋 po艣wi臋ci膰 troch臋 wi臋cej czasu na om贸wienie kory czo艂o­
wej - oznajmi艂 Richie - poniewa偶 ma ona tak du偶e znaczenie dla
naszej zdolno艣ci regulowania emocji, zw艂aszcza emocji destruk­
cyjnych. W inicjowaniu emocji bior膮 udzia艂 inne obszary m贸zgu ni偶
w jej regulacji. W uk艂adzie, kt贸ry zapocz膮tkowuje emocje, g艂贸wn膮
rol臋 pe艂ni cia艂o migda艂owate, natomiast regulacj膮 emocji zajmuje si臋
w znacznej mierze kora przedczo艂owa. W normalnych warunkach
obszary m贸zgu, kt贸re inicjuj膮 emocj臋, i te, kt贸re j膮 reguluj膮, pobu­
dzane s膮 w wi臋kszo艣ci wypadk贸w r贸wnocze艣nie, a wi臋c kiedy zostanie
wyzwolona emocja, uruchomione r贸wnie偶 zostaj膮 mechanizmy jej
regulowania. Daje nam to klucz do zrozumienia emocji destruk­
cyjnych, poniewa偶 mo偶emy bada膰 obszary m贸zgu bior膮ce udzia艂
w regulacji emocji, kt贸re mog膮 dzia艂a膰 niew艂a艣ciwie.

- Jedn膮 z niepowtarzalnych cech rodzaju ludzkiego jest inteligen­
cja - powiedzia艂 Dalajlama. - Czy potrafi pan zidentyfikowa膰 cz臋艣膰
lub cz臋艣ci m贸zgu, kt贸re koreluj膮 z nasz膮 wyj膮tkow膮 inteligencj膮, kt贸re
s膮 charakterystycznie ludzkie?

W odpowiedzi Richie wr贸ci艂 do p艂at贸w czo艂owych:

- Wspomnia艂em wcze艣niej, 偶e ka偶de zachowanie z艂o偶one wymaga
interakcji mi臋dzy r贸偶nymi obszarami m贸zgu. Inteligencja jest z pew-

no艣ci膮 procesem z艂o偶onym i przypuszczalnie wi膮偶e si臋 z interakcjami r贸偶nych obszar贸w m贸zgu. To odpowied藕 ostro偶na. Pozw贸lcie jednak, 偶e dam te偶 na to odpowied藕 w wi臋kszym stopniu opieraj膮c膮 si臋 na domys艂ach. P艂aty czo艂owe s膮 z ca艂膮 pewno艣ci膮 wa偶ne dla pojawienia si臋 wyj膮tkowych aspekt贸w ludzkiej inteligencji, i to nie tylko tego, co uwa偶amy na Zachodzie za inteligencj臋 poznawcz膮, ale r贸wnie偶 tego, co zwiemy inteligencj膮 emocjonaln膮. S膮 one niezb臋dne dla obu.

Fakt, 偶e pewne z tych samych obszar贸w m贸zgu, kt贸re maj膮 zwi膮zek z powstawaniem emocji pozytywnych, wi膮偶膮 si臋 ze zdolno艣­ci膮 rozumowania, wzm贸g艂 zainteresowanie Dalajlamy. Uwa偶a艂 on, 偶e jest to naukowym potwierdzeniem tego, w co zawsze wierzy艂: 偶e kon­struktywne, pozytywne emocje mog膮 opiera膰 si臋 na rozumie i 偶e rozum mo偶e je nasila膰. Do zadania nast臋pnego pytania sk艂oni艂 go najwyra藕niej typowy dla rasowego dyskutanta nawyk przytaczania pozornie niewygodnych dowod贸w.

0x08 graphic
0x08 graphic
0x01 graphic

W korze przedczo艂owej znajduj膮 si臋 o艣rodki wykonawcze takich zdolno艣ci jak planowanie. Obszar brzusznopo艣rodkowy odgrywa decyduj膮c膮 rol臋 w regulacji emocji.

M脫ZG W KADZI

-Wasza 艢wi膮tobliwo艣膰 - kontynuowa艂 Richie - chc臋 jeszcze wspomnie膰 o dw贸ch innych og贸lnych zagadnieniach. Po pierwsze, p艂aty czo艂owe, cia艂o migda艂owate i hipokamp maj膮 liczne po艂膮czenia z cia艂em, zw艂aszcza z uk艂adem odporno艣ciowym, uk艂adem wewn膮trz-wydzielniczym, kt贸ry reguluje poziom hormon贸w, i autonomicznym uk艂adem nerwowym, kt贸ry reguluje cz臋sto艣膰 pracy serca, ci艣nienie krwi i tak dalej. Zaczyna to dostarcza膰 nam pewnych wskaz贸wek co do tego, w jaki spos贸b umys艂 mo偶e wp艂ywa膰 na cia艂o, dzi臋ki czemu mo偶emy zrozumie膰 wp艂yw emocji nie tylko na nasze zdrowie psy­chiczne, ale r贸wnie偶 na zdrowie fizyczne.

Sk艂oni艂o to Dalajlam臋 do zadania pozornie dziwacznego pytania:

- Czy jest teoretycznie mo偶liwe, nawet je艣li obecnie technicznie

niewykonalne, odci臋cie g艂owy 偶ywemu cz艂owiekowi, zapewnienie jej

dop艂ywu krwi, tlenu i czego tam jeszcze potrzebuje i podtrzymanie

funkcjonowania m贸zgu? Czy w zasadzie jest to mo偶liwe?

W rzeczywisto艣ci ten w艂a艣nie problem rozwa偶ali zupe艂nie po­wa偶nie filozofowie umys艂u.

- My艣l臋, 偶e nadal odczuwaliby艣my emocje - odpar艂 Richie.
M贸wi膮c ju偶 powa偶niej, Dalajlama zgodzi艂 si臋 z nim:

- Dop贸ki istnie膰 b臋dzie poczucie „jestem", dop贸ty musz膮 mu
towarzyszy膰 emocje.

PODZIELONY M脫ZG

Richie przeszed艂 do innej kwestii zwi膮zanej z p艂atami czo艂owymi:

- U wszystkich gatunk贸w kr臋gowc贸w kresom贸zgowie dzieli si臋 na
dwie p贸艂kule, a wyniki szeroko zakrojonych bada艅 r贸偶nic funkcjo­
nalnych mi臋dzy obu po艂owami 艣wiadcz膮 o tym, 偶e u ludzi i innych
wysoko rozwini臋tych naczelnych lewy i prawy p艂at czo艂owy pe艂ni膮
r贸偶ne funkcje w do艣wiadczaniu emocji. S膮 dowody na to, 偶e rejony
kory czo艂owej lewej p贸艂kuli odgrywaj膮 wa偶n膮 rol臋 w doznawaniu
emocji pozytywnych, natomiast prawy p艂at czo艂owy pe艂ni tak膮 rol臋
w pewnych emocjach negatywnych.

W jednym eksperymencie - kontynuowa艂 - prezentowali艣my oso­bom badanym zdj臋cia, kt贸re mia艂y wzbudza膰 emocje pozytywne lub negatywne. W艣r贸d tych pierwszych by艂a na przyk艂ad fotografia matki


czule tul膮cej dziecko do piersi. W艣r贸d zdj臋膰 budz膮cych emocje nega­tywne znajdowa艂y si臋 zdj臋cia os贸b rannych lub okaleczonych, mi臋dzy innymi ofiar wypadk贸w lub os贸b z rozleg艂ymi oparzeniami sk贸ry.

Na marginesie Richie doda艂, 偶e taki wz贸r aktywacji wyst臋puje u wszystkich os贸b prawor臋cznych i u wi臋kszo艣ci, ale nie wszystkich, os贸b lewor臋cznych.

W tym momencie ponownie doszed艂 do g艂osu naukowy instynkt Dalajlamy.

- Czy utrzymuje si臋 r贸wnie偶 wtedy, kiedy tu偶 przedtem osoba
badana prze偶y艂a inn膮 siln膮 emocj臋? - spyta艂 Dalajlama.

- Kolejne bardzo dobre pytanie - odpowiedzia艂 Richie. - Tak naprawd臋 nie znamy odpowiedzi na nie. Wiemy jednak, 偶e u wi臋k­szo艣ci os贸b bardzo silna emocja wp艂ywa na stan emocjonalny w nast臋pnej chwili. Wi臋kszo艣膰 ludzi nie otrz膮sa si臋 szybko z silnych emocji; potrzebuj膮 troch臋 czasu, 偶eby doj艣膰 do siebie. Przy tym nie­kt贸rzy dochodz膮 do siebie szybciej, co innym zabiera wi臋cej czasu. Uwa偶amy, 偶e jest to istotna r贸偶nica - doda艂, podkre艣laj膮c to, co zasu­gerowa艂 poprzedniego dnia Paul, kiedy m贸wi艂 o okresie, podczas kt贸rego znajdujemy si臋 w kleszczach emocji.

KOBIETA, KT脫RA NIE ZNA艁A STRACHU

Dalajlama wyzna艂 mi pewnego razu, 偶e kiedy przys艂uchuje si臋 specjalistycznym opisom funkcjonowania m贸zgu, nachodz膮 go czasa­mi „ma艂pie my艣li":

- Jakie to ma naprawd臋 dla mnie znaczenie, 偶e dowiem si臋, kt贸re
cz臋艣ci m贸zgu ulegaj膮 pobudzeniu przy powstawaniu emocji pozy­
tywnych, a kt贸re przy odczuwaniu emocji negatywnych? Wystarczy
mi, 偶e dzi臋ki moim buddyjskim praktykom uzyskuj臋 pewn膮 popraw臋.

Dzi艣 jednak s艂ucha艂 uwa偶nie.

Nast臋pnym tematem prelekcji Richiego by艂o cia艂o migda艂owate i rola, jak膮 ono odgrywa w doznawaniu strachu. Zacz膮艂 od opisu eksperymentu opracowanego przez Paula Ekmana, w ramach kt贸rego pokazywano osobom badanym zdj臋cia twarzy wyra偶aj膮cych r贸偶ne emocje, od wielkiego zadowolenia po wielki smutek. Podczas ogl膮da­nia tych zdj臋膰 mierzono jego uczestnikom nap艂yw krwi do m贸zgu.

- Do pobudzenia cia艂a migda艂owatego dochodzi艂o tylko wtedy,
kiedy osoba badana ogl膮da艂a twarz wykrzywion膮 strachem - po­
wiedzia艂 Richie. - Kiedy pokazywano twarz zadowolon膮, nie
wywo艂a艂o to jego aktywacji. Do pobudzenia cia艂a migda艂owatego
wystarczy samo wykrycie przestraszonej twarzy. Cia艂o to odgrywa
wa偶n膮 rol臋 zar贸wno w wykrywaniu sygna艂贸w strachu, jak i w jego
wytwarzaniu.

Jest taka choroba sk贸ry, zwana chorob膮 Urbacha-Weithe'a -


relacjonowa艂 dalej - w kt贸rej tworz膮 si臋 z艂ogi minera艂贸w widoczne w postaci przebarwie艅 sk贸ry. W pewnych przypadkach atakuje ona r贸wnie偶 uk艂ad nerwowy, ograniczaj膮c si臋 wszak偶e do cia艂a migda艂owa­tego. R贸wnie偶 tam tworz膮 si臋 z艂ogi mineralne, kt贸re powoduj膮 obu­mieranie kom贸rek. Jest pacjentka cierpi膮ca na t臋 chorob臋, kt贸ra dostarczy艂a wspania艂ych dowod贸w potwierdzaj膮cych rol臋 cia艂a migda艂owatego. Poproszono j膮, aby narysowa艂a obrazki przedstawia­j膮ce wyraz twarzy przy prze偶ywaniu r贸偶nych emocji. Rysunki te we w艂a艣ciwy spos贸b ukazuj膮 twarze szcz臋艣liwe, smutne, zaskoczone, wykrzywione odraz膮 i z艂o艣ci膮. Natomiast na obrazku, kt贸ry przed­stawia膰 mia艂 przestraszon膮 min臋, wida膰 raczkuj膮ce dziecko.

Dalajlama.

- Wydaje si臋, 偶e tak jest.

Alan, podchwytuj膮c uwag臋 poczynion膮 przez jednego z obserwa­tor贸w dyskusji, Sogyala Rinpocze, powiedzia艂:

POWR脫T DO SPOKOJU

Poprzestali艣my na tym i Richie przeszed艂 do opisu tego, jak bar­dzo r贸偶nimy si臋 mi臋dzy sob膮 reakcjami emocjonalnymi.

- S膮 ogromne r贸偶nice mi臋dzy lud藕mi w sposobie reagowania na to
samo wydarzenie. Uwa偶amy, 偶e jest to klucz do zrozumienia, dlaczego
jedni s膮 bardziej podatni na emocje destrukcyjne, a inni mniej. Mam
na my艣li r贸偶nice w procesach zachodz膮cych w m贸zgu, ale nie znaczy
to, 偶e s膮 to r贸偶nice genetyczne. Mamy mn贸stwo powod贸w, by przy­
puszcza膰, 偶e wiele z tych r贸偶nic jest skutkiem r贸偶nych do艣wiadcze艅.
Jedn膮 z najwa偶niejszych badanych przez nas r贸偶nic jest co艣, co nazy­
wam „funkcj膮 dochodzenia do siebie". Oznacza ona czas potrzebny
danej osobie na powr贸cenie do normalnego stanu r贸wnowagi po
poruszeniu wywo艂anym przez emocj臋.

By艂o to inne uj臋cie tego, co Paul Ekman nazwa艂 poprzedniego dnia okresem oporno艣ci: czasem potrzebnym dla wyzwolenia umys艂u z jej u艣cisku.


- Mi臋dzy lud藕mi wyst臋puj膮 du偶e r贸偶nice, kt贸re mo偶emy obiek­tywnie mierzy膰, nie opieraj膮c si臋 tylko na tym, co sami m贸wi膮 - kon­tynuowa艂 Richie. - Na podstawie funkcjonowania m贸zgu mo偶emy wykaza膰, 偶e pewne osoby maj膮 bardzo wyd艂u偶on膮 reakcj臋, a inne powracaj膮 bardzo szybko do r贸wnowagi. U os贸b, kt贸re po obejrzeniu budz膮cych strach zdj臋膰 szybciej wraca艂y do siebie, stwierdza si臋 s艂ab­sze i kr贸tsze pobudzenie cia艂a migda艂owatego. Wida膰 te偶 u nich sil­niejsz膮 aktywacj臋 kory przedczo艂owej po lewej stronie, obszaru odgry­waj膮cego wa偶n膮 rol臋 w doznawaniu emocji pozytywnych. Osoby te twierdz膮 te偶, 偶e s膮 na co dzie艅 pe艂ne werwy, optymizmu i entuzjazmu. R贸偶nice te zaobserwowano ju偶 u dziesi臋ciomiesi臋cznych niemowl膮t. Nie s膮 one jednak sta艂e, tak 偶e dziecko, kt贸re w wieku, powiedzmy, trzech lat wykazuje bardzo d艂ug膮 reakcj臋 na stresuj膮ce, negatywne wydarzenie, niekoniecznie b臋dzie reagowa艂o w ten sam spos贸b, maj膮c trzyna艣cie lat. Cechy te s膮 w dzieci艅stwie o wiele mniej stabilne ni偶 w doros艂o艣ci. Oznacza to, 偶e 艣rodowisko stwarza mn贸stwo mo偶liwo艣­ci kszta艂towania naszego m贸zgu w tym wczesnym okresie 偶ycia.

Chc臋 wspomnie膰 o trzech innych w艂a艣ciwo艣ciach, kt贸re zajmuj膮 wa偶n膮 pozycj臋 w tym zespole cech - ci膮gn膮艂 Richie. - Je艣li osoby, kt贸re szybko dochodz膮 do siebie po przykrym wydarzeniu, prosi si臋, by stara艂y si臋 kontrolowa膰 swoje emocje, st艂umi膰 z艂o艣膰 czy strach, to udaje im si臋 to lepiej ni偶 innym. Mo偶emy zademonstrowa膰 to eksperymentalnie, z zachowaniem 艣cis艂ych rygor贸w. Nie tylko wy­kazuj膮 si臋 spontanicznie kr贸tszym czasem reakcji i szybciej powracaj膮 do r贸wnowagi, ale potrafi膮 r贸wnie偶 lepiej panowa膰 nad swoimi emoc­jami, je艣li si臋 je o to poprosi.

Osoba, kt贸ra szybciej dochodzi do siebie - wyja艣ni艂 dalej - ma te偶 ni偶szy poziom kortyzolu, odgrywaj膮cego wa偶n膮 rol臋 w stresie. Kortyzol jest hormonem wytwarzanym przez nadnercza, ale jego poziom kontroluje m贸zg. Kiedy w otoczeniu wydarzy si臋 co艣 stresu­j膮cego, u wi臋kszo艣ci ludzi wyzwala si臋 du偶a ilo艣膰 kortyzolu, ale osoby szybciej powracaj膮ce do r贸wnowagi maj膮 na og贸艂 ni偶szy poziom tego hormonu w warunkach normalnych. Wiemy, 偶e utrzymuj膮cy si臋 przez d艂ugi czas wysoki poziom kortyzolu powodowa膰 mo偶e obu­mieranie kom贸rek w hipokampie. Dowiedziono, 偶e dzieje si臋 tak

w wypadku zespo艂u stresu pourazowego i du偶ej depresji. Na koniec chc臋 zwr贸ci膰 uwag臋, 偶e osoby, kt贸re szybciej dochodz膮 do siebie, wypadaj膮 lepiej w pewnych pomiarach odporno艣ci na choroby, co oznacza, 偶e ciesz膮 si臋 te偶 lepszym zdrowiem fizycznym. Maj膮 wy偶szy poziom aktywno艣ci kom贸rek NK, g艂贸wnego 艣rodka obrony wyko­rzystywanego przez uk艂ad odporno艣ciowy do zwalczania wielu rodza­j贸w obcych antygen贸w dostaj膮cych si臋 do naszego organizmu, od kom贸rek guz贸w rakowych poczynaj膮c, a na zwyk艂ym przezi臋bieniu ko艅cz膮c.

Om贸wione przez Davidsona odkrycia dotycz膮ce zakresu r贸偶nic w zdolno艣ci dochodzenia do siebie po doznaniu przykrej emocji maj膮 ogromne znaczenie dla pr贸b dopomo偶enia ludziom nauczenia si臋 sposob贸w modulowania stresu emocjonalnego. Og贸lnie bior膮c, zakres r贸偶nic wykrytych w uk艂adzie biologicznym 艣wiadczy o poten­cjalnym stopniu jego plastyczno艣ci, to znaczy o mo偶liwo艣ci zmian w tym wymiarze. Na przyk艂ad badania por贸wnuj膮ce, co ludzie jedz膮, z ich poziomem cholesterolu wykaza艂y jasno, 偶e poziom ten mo偶na obni偶y膰, spo偶ywaj膮c pewne pokarmy, a innych unikaj膮c.

Je艣li chodzi o radzenie sobie z dokuczliwymi emocjami, to po­wstaje pytanie, czy mo偶na si臋 nauczy膰 lepszych tego sposob贸w, na przyk艂ad szybszego uspokajania si臋. Praktyczne odpowiedzi na to pytanie mia艂y pojawi膰 si臋 pod koniec dnia.

Z艁O艢膯 - PIERWSZA Z TRZECH TRUCIZN

Dalajlama specjalnie poprosi艂 przed zebraniem, aby jego tematem uczyni膰 neurobiologiczne podstawy trzech destrukcyjnych stan贸w zwanych przez buddyst贸w trzema truciznami: z艂o艣ci, po偶膮dania i z艂u­dze艅. Naszkicowawszy neurobiologiczne t艂o, Richie zaj膮艂 si臋 teraz pierwsz膮 „trucizn膮", z艂o艣ci膮.

- W literaturze psychologicznej opisano wiele r贸偶nych rodzaj贸w z艂o艣ci. Jednym z nich jest z艂o艣膰 skierowana do wewn膮trz, co na og贸艂 oznacza, 偶e nie jest ona wyra偶ana otwarcie. Innym rodzajem jest z艂o艣膰 skierowana na zewn膮trz, kt贸ra mo偶e si臋 przerodzi膰 we w艣ciek艂o艣膰. Jest


te偶 z艂o艣膰 zwi膮zana z pewnymi rodzajami smutku. Na koniec, pewien rodzaj z艂o艣ci przekszta艂ci膰 mo偶na w konstruktywny impuls usuni臋cia przeszkody.

Lista ta zaintrygowa艂a Dalajlam臋. Zastanawiaj膮c si臋 nad logik膮 przedstawionego przez Richiego podzia艂u z艂o艣ci na kilka kategorii, zapyta艂:

Kiedy kto艣 m贸wi, 偶e czuje z艂o艣膰, ale jej nie wyra偶a, badania wykazuj膮 aktywacj臋 prawego p艂ata czo艂owego, kt贸ra wi膮偶e si臋 r贸wnie偶 z innymi rodzajami emocji negatywnych. Obserwuje si臋 te偶 aktywacj臋 cia艂a migda艂owatego. U dzieci, kt贸re p艂acz膮 w stanie frustracji, z艂o艣膰 wyst臋puje cz臋sto w po艂膮czeniu ze smutkiem; r贸wnie偶 ten rodzaj z艂o艣­ci 艂膮czy si臋 z takim samym wzorem aktywacji prawego p艂ata czo­艂owego.

Jest te偶 pewien rodzaj z艂o艣ci zwi膮zanej z tak zwanym „zachowa­niem podej艣ciowym", z kt贸rym mamy do czynienia wtedy, kiedy kto艣 czyni konstruktywne pr贸by usuni臋cia przeszkody stoj膮cej na drodze do celu. Ten rodzaj z艂o艣ci mo偶na bada膰 na kilka sposob贸w. Je艣li pokazuje si臋 maluchowi interesuj膮c膮 zabawk臋, trzymaj膮c go jed­nocze艣nie za r膮czki, przez co nie mo偶e po ni膮 si臋gn膮膰, to w reakcji na t臋 sytuacj臋 na jego twarzy pojawia si臋 wyraz z艂o艣ci. U dzieci z tak ograniczon膮 swobod膮 ruch贸w wyst臋puje aktywacja lewego p艂ata czo艂owego. Interpretuje si臋 to jako pr贸b臋 usuni臋cia przeszkody uniemo偶liwiaj膮cej osi膮gni臋cie celu, czyli si臋gni臋cie po interesuj膮c膮 zabawk臋.

U os贸b doros艂ych badano ten problem podczas pr贸b rozwi膮zania bardzo trudnego zadania matematycznego. Chocia偶 zadanie to jest bardzo frustruj膮ce, osoby badane podejmuj膮 aktywne pr贸by roz-

wi膮zania go i osi膮gni臋cia celu. R贸wnie偶 tym razem obserwujemy pobudzenie kory czo艂owej lewej p贸艂kuli. Ten typ z艂o艣ci mogliby艣my na Zachodzie nazywa膰 konstruktywnym, 艂膮czy si臋 bowiem ona z pr贸bami usuni臋cia przeszkody.

CZY JEST TO RZECZYWI艢CIE Z艁O艢膯, SKORO JEST EMOCJ膭 KONSTRUKTYWN膭?

To poj臋cie konstruktywnej z艂o艣ci przywiod艂o nas na powr贸t do tematu omawianego pierwszego dnia - r贸偶nic mi臋dzy psychologi膮 zachodni膮 i buddyjsk膮 w okre艣laniu tego, co w okre艣lonej emocji, w tym wypadku w z艂o艣ci, jest destrukcyjne.

Alan wyrazi艂 buddyjski punkt widzenia:

My艣lenie takie sta艂o w sprzeczno艣ci z buddyjskim pojmowaniem z艂o艣ci, kt贸ra na mocy definicji poci膮ga za sob膮 zniekszta艂cenie obrazu rzeczywisto艣ci, skrzywienie percepcji, polegaj膮ce na przesadnym uwy­puklaniu negatywnych cech przedmiot贸w.

- Nazywa si臋 to z艂o艣ci膮 - odpar艂 Richie - bo ludzie m贸wi膮, 偶e s膮


w takich sytuacjach poirytowani, a ta emocja nale偶y do rodzi­ny z艂o艣ci.

Ta nieco pokr臋tna odpowied藕 wydawa艂a si臋 niezbyt przekonuj膮­ca dla Dalajlamy, poprosi艂em wi臋c Richiego, aby wyt艂umaczy艂, na czym polega艂o intelektualne zadanie wywo艂uj膮ce irytacj臋 os贸b ba­danych.

- Wyobra藕 sobie, Wasza 艢wi膮tobliwo艣膰 - wyja艣ni艂 Richie - 偶e
prosz臋 ci臋, by艣 odj膮艂 dziewi臋tna艣cie od czterech tysi臋cy siedmiuset
osiemdziesi臋ciu sze艣ciu i powtarza艂 te dzia艂ania, odejmuj膮c za ka偶dym
razem t臋 sam膮 liczb臋 od reszty, m贸wi膮c ci, 偶e szybko艣膰, z jak膮 to zro­
bisz, jest miar膮 twojej inteligencji. Osoby badane bardzo si臋 irytuj膮
w ferworze tych oblicze艅, poniewa偶 bardzo trudno wykona膰 je
szybko. Niekt贸re si臋 poddaj膮. Natomiast pewne osoby nie ustaj膮
w uporze rozwi膮zania zadania.

Alan spojrza艂 na to pod innym k膮tem:

- W medytacji buddyjskiej stajemy wobec bardzo trudnego wy­
zwania zwanego 艣inaj, co oznacza medytacyjny spok贸j7. Pytanie pole­
ga na tym, jak wyrobi膰 w sobie up贸r, aby to osi膮gn膮膰. Ot贸偶 mo偶na to
osi膮gn膮膰, wzbudzaj膮c w sobie rado艣膰, wiar臋 i entuzjazm. Ten, kto
pr贸buje osi膮gn膮膰 stan medytacyjnego spokoju przez w艣ciek艂o艣膰, z艂o艣膰,
irytacj臋 czy zdenerwowanie, nie zajdzie daleko.

Dalajlama rzek艂 na to:

- Niezupe艂nie zgadzam si臋 z tym, co powiedzia艂 Alan. Nawet
w kontek艣cie buddyjskim poczucie rozczarowania i d膮偶enie do wy­
zwolenia, o kt贸rym m贸wi艂 wczoraj Alan, ten duch wyzwalania si臋,
zale偶y od stopnia nietolerancji albo odrazy do znajdowania si臋 pod
panowaniem przypad艂o艣ci umys艂u. Nie mo偶esz ju偶 znie艣膰 cierpienia
samsary, jeste艣 ni膮 rozczarowany, a nawet czujesz do niej wstr臋t, i jest
to uczucie zdrowe i konstruktywne.

Alan sprzeciwi艂 si臋 takiemu uj臋ciu.

- Czuje si臋 rzeczywi艣cie odraz臋 do samsary, ale uczucie to musi
ust膮pi膰 miejsca wierze i zadowoleniu z 膰wicze艅 duchowych. Nadal
utrzymuj臋, 偶e czuj膮c jedynie odraz臋, nie zajdzie si臋 daleko na drodze
do wyzwolenia.

Dalajlama skierowa艂 na powr贸t nasz膮 rozmow臋 na w艂a艣ciwe tory:

PRO艢BA SNAJPERA O POMOC -Z艁O艢膯 PATOLOGICZNA

-Wasza 艢wi膮tobliwo艣膰, chcia艂bym teraz powiedzie膰 par臋 s艂贸w o patologicznej postaci z艂o艣ci, kt贸ra prowadzi膰 mo偶e do w艣ciek艂o艣ci i przemocy, i o tym, co wiemy o nich z punktu widzenia procesu zachodz膮cego w m贸zgu. Osoba sk艂onna do patologicznej w艣ciek艂o艣ci mo偶e nie by膰 w stanie przewidzie膰 negatywnych konsekwencji jej ekspresji. Ta niezdolno艣膰 przewidywania negatywnych konsekwencji zdaje si臋 wynika膰 z upo艣ledzonego funkcjonowania nie tylko p艂ata czo艂owego, ale r贸wnie偶 cia艂a migda艂owatego. Najnowsze badania wy­kaza艂y zanik albo powa偶ne skurczenie si臋 cia艂a migda艂owatego u os贸b z bogat膮 histori膮 agresywnych zachowa艅8.

Wynika z tego - m贸wi艂 dalej Richie - 偶e cia艂o migda艂owate jest niezb臋dne dla przewidywania negatywnych konsekwencji podej­mowanych dzia艂a艅, a osoby sk艂onne do kra艅cowych wybuch贸w pato­logicznej z艂o艣ci nie s膮 zdolne wyobrazi膰 sobie skutk贸w tych wy­buch贸w. 呕y艂 w Stanach Zjednoczonych facet nazwiskiem Charles Whitman, kt贸ry strzelaj膮c z wie偶owca na kampusie Uniwersytetu Teksa艅skiego w Austin, zabi艂 kilka os贸b, a na koniec siebie. Zostawi艂 list, w kt贸rym b艂aga艂 spo艂ecze艅stwo, by zbadano jego m贸zg i odkryto przyczyny jego patologicznego stanu. Sekcja m贸zgu wykaza艂a, 偶e mia艂 tam guz uciskaj膮cy cia艂o migda艂owate. Chocia偶 jest to doniesienie o jednym tylko przypadku, 艣wiadczy ono, 偶e patologiczna ekspresja przemocy mo偶e mie膰 zwi膮zek z czynno艣ci膮 cia艂a migda艂owatego.


PO呕膭DANIE - DRUGA TRUCIZNA

W tym momencie Richie zmieni艂 temat i przeszed艂 do obja艣niania neurochemii po偶膮dania.

- Jest w m贸zgu substancja chemiczna o nazwie dopamina. Prak­
tycznie wszystkie zbadane dotychczas formy po偶膮dania czy pragnienia
wi膮偶膮 si臋 z zaburzeniami w uk艂adzie dopaminergicznym. Wi臋kszo艣膰
bada艅 koncentrowa艂a si臋 na g艂odzie narkotycznym, ale zaburzenia te
wyst臋puj膮 r贸wnie偶 w patologicznym zami艂owaniu do hazardu, u ludzi,
kt贸rzy stale pragn膮 bra膰 udzia艂 w grach losowych, popadaj膮c cz臋sto
w ogromne d艂ugi. Okazuje si臋, 偶e zaburzenia w wydzielaniu do-
paminy charakterystyczne s膮 dla wszelkiego rodzaju po偶膮dania. Prze­
prowadzone niedawno badania wykaza艂y, 偶e w uk艂adzie dopaminer­
gicznym zachodz膮 zmiany molekularne w okresie, kiedy odczuwa si臋
ten g艂贸d czy po偶膮danie, i 偶e silnie oddzia艂ywuj膮 one na prac臋 tego
uk艂adu9.

Dopamina odgrywa wa偶n膮 rol臋 w powstawaniu przyjemnych uczu膰 pojawiaj膮cych si臋 w reakcji na nagrod臋. Richie zwr贸ci艂 jednak uwag臋 na to, 偶e uzale偶nienia nie wynikaj膮 jedynie z biologii, ale r贸wnie偶 z wyuczonych nawyk贸w:

- Po偶膮danie jest silnie uwarunkowane, wskutek czego bod藕ce czy
przedmioty, kt贸re by艂y wcze艣niej oboj臋tne, nabieraj膮 w wyniku
uczenia si臋 ogromnego znaczenia. Pozwol臋 sobie przytoczy膰 jeden
przyk艂ad. Je艣li narkoman bierze zazwyczaj narkotyk w jakim艣 kon­
kretnym pomieszczeniu albo otoczeniu, to samo to pomieszczenie czy
sprz臋ty mog膮 wywo艂a膰 w m贸zgu zmiany podobne do tych, kt贸re
powstaj膮 pod wp艂ywem tego narkotyku. Podczas jednego z bada艅
pokazywano uzale偶nionym od kokainy utrwalone na ta艣mie wideo
zdj臋cia przybor贸w, kt贸rych u偶ywali do za偶ywania narkotyku.
Stwierdzono, 偶e widok tego sprz臋tu wywo艂uje w ich m贸zgach zmiany
podobne do powodowanych przez kokain臋. Badania te wykaza艂y te偶,
偶e po偶膮danie, w tym wypadku g艂贸d narkotyku, wywo艂uje szczeg贸lnie
silne pobudzenie obszaru zwanego j膮drem p贸艂le偶膮cym. Jest to obszar
szczeg贸lnie bogaty w dopamin臋 i wydaje si臋, 偶e ma on zwi膮zek
z wszystkimi formami po偶膮dania i uzale偶nienia10. Robimy rozr贸偶nie-

nie mi臋dzy po艂膮czeniami nerwowymi m贸zgu zwi膮zanymi z lubieniem czy upodobaniem i obwodami zwi膮zanymi z chceniem czy ochot膮. Cz臋sto dzia艂aj膮 one wsp贸lnie, dzi臋ki czemu chcemy tego, co lubi­my. Ale przy po偶膮daniu po艂膮czenia zwi膮zane z chceniem wydaj膮 si臋 wzmocnione, a zwi膮zane z lubieniem os艂abione. Poniewa偶 nasze upo­dobanie s艂abnie, a ochota czy pragnienie ro艣nie, chcemy tego czego艣 coraz bardziej, a lubimy coraz mniej. Ca艂y czas tylko chcemy, ale potrzebujemy tego coraz wi臋cej, 偶eby sprawia艂o to nam tak膮 sam膮 przyjemno艣膰. Mo偶na przytoczy膰 wiele przyk艂ad贸w, w kt贸rych uk艂ad upodobania zosta艂 zaburzony i przerodzi艂 si臋 w jak膮艣 posta膰 uzale偶nie­nia, jak cho膰by w przypadku upodobania do papieros贸w i uzale偶nie­nia od nikotyny.

Z艁UDZENIA - TRZECIA TRUCIZNA

Kiedy Richie przeszed艂 do z艂udze艅, ostatniego tematu, kt贸ry poruszy膰 mia艂 tego ranka, rozleg艂 si臋 trzask pioruna, kt贸ry uderzy艂 gdzie艣 w pobli偶u. Nadci膮ga艂a burza.

- Chcia艂bym teraz zaj膮膰 si臋 z艂udzeniami, tym, jak rozumiemy je
jako neurobiolodzy, i podobie艅stwami oraz r贸偶nicami mi臋dzy naszym
podej艣ciem a podej艣ciem buddyjskim do tej sprawy.

Sk艂oni艂o to Dalajlam臋 do zadania pytania:

Dalajlama chcia艂 us艂ysze膰 dok艂adniejsz膮 definicj臋.

m贸zgu na po艂膮czenia odpowiedzialne za postrzeganie rzeczy czy 艣wia­ta, a tak偶e te zwi膮zane z procesami my艣lowymi.

-A zatem - powiedzia艂 Dalajlama - jest to pewne nastawienie pojawiaj膮ce si臋 w postrzeganiu.

- Tak - przyzna艂 Richie. - Dotyczy to w du偶ym stopniu wczo­
rajszych uwag Matthieu o postrzeganiu rzeczywisto艣ci tak膮, jaka jest.
Z艂udzenia to oddzia艂ywania, kt贸re upo艣ledzaj膮 nasz膮 zdolno艣膰
postrzegania rzeczywisto艣ci. Odzwierciedlaj膮 one zak艂贸cenia, kt贸re
wywo艂uj膮 emocje w naszym postrzeganiu rzeczywisto艣ci i w naszym
my艣leniu. Na przyk艂ad osoby generalnie pe艂ne niepokoju i trwo偶liwe
koncentruj膮 uwag臋 na oznakach maj膮cych jaki艣 zwi膮zek z zagro偶e­
niem. Osoby cierpi膮ce na zesp贸艂 l臋ku spo艂ecznego obawiaj膮 si臋 wielu
sytuacji towarzyskich, takich jak przebywanie w towarzystwie innych
os贸b, ocenianie ich przez innych, publiczne przemawianie i innych
tego rodzaju sytuacji. Kiedy pokazuje si臋 im zdj臋cie przedstawiaj膮ce
oboj臋tn膮 min臋, w ich ciele migda艂owatym zauwa偶a si臋 aktywacj臋,
kt贸r膮 osoby normalne reaguj膮 na twarz budz膮c膮 strach.

Nast臋pnie Richie opisa艂 po艂膮czenia cia艂a migda艂owatego z cz臋艣cia­mi uk艂adu opracowuj膮cymi informacje wzrokowe:

- Cia艂o migda艂owate ma wypustki si臋gaj膮ce do pierwotnych
obszar贸w m贸zgu odbieraj膮cych w pierwszej kolejno艣ci informacje
wzrokowe. Tworzy to mechanizm, za po艣rednictwem kt贸rego nega­
tywne emocje mog膮 od pierwszej chwili wp艂ywa膰 na nasze postrze­
ganie wzrokowe.

-W buddyzmie istnieje wyra藕ny rozdzia艂 mi臋dzy postrzeganiem wzrokowym a 艣wiadomo艣ci膮 tego postrzegania. Czy sugeruje pan, 偶e po艂膮czenia w korze wzrokowej wp艂ywaj膮 nawet na samo postrzeganie wzrokowe?

-Tak.

dzia艂 Richie, przechodz膮c do opisu eksperymentu, kt贸ry prowadzi do takich samych wniosk贸w. - Powiedzmy, 偶e pokazuje ci si臋 dwa s艂owa, „n贸偶" i „o艂贸wek", jedno nad drugim, a zaraz potem ukazuje si臋 krop­ka i masz nacisn膮膰 guzik, gdy tylko j膮 zobaczysz. Czasami kropka ta ukazuje si臋 obok s艂owa „o艂贸wek", a czasami obok s艂owa „n贸偶". Osoby niespokojne reaguj膮 o wiele szybciej, kiedy pojawia si臋 ona ko艂o s艂o­wa oznaczaj膮cego zagro偶enie, takiego jak „n贸偶". Jest to bardzo jed­noznaczne i mo偶na to 艂atwo zademonstrowa膰.

Potem Richie si臋gn膮艂 po mocniejsze argumenty. Pokaza艂 prze­zrocze, na kt贸rym widnia艂o kilka s艂贸w, z kt贸rych ka偶de wydrukowane by艂o innym kolorem, na przyk艂ad „jab艂ko" purpurowym, a „dom" 偶贸艂tym. Niekt贸re, jak „krwawy" i „tortury", nacechowane by艂y emo­cjonalnie. Wszystkie zapisane by艂y po tybeta艅sku, co wzbudzi艂o szmer uznania w艣r贸d Tybeta艅czyk贸w.

By艂a to pewna odmiana zadania Stroopa, testu psychologicznego pokazuj膮cego, jak emocje zniekszta艂caj膮 postrzeganie. Osoby badane prosi si臋 o nazwanie koloru farby, kt贸r膮 zosta艂y wydrukowane po­szczeg贸lne s艂owa.

- Je艣li jeste艣 zaniepokojony - wyja艣nia艂 Richie - nazwanie koloru, jakim zapisane zosta艂o s艂owo wywo艂uj膮ce niepok贸j, zajmie ci wi臋cej czasu, bo niepok贸j upo艣ledza zdolno艣膰 znalezienia w艂a艣ciwej nazwy. To kolejny przyk艂ad wp艂ywu emocji na percepcj臋. Je艣li jeste艣 za­niepokojony, emocja ta zmniejsza szybko艣膰, z jak膮 wypowiadasz nazw臋 koloru. Wasza 艢wi膮tobliwo艣膰, chcia艂bym zako艅czy膰 cytatem, kt贸ry jest moim zdaniem inspiruj膮cy. Pochodzi on ze Sztuki szcz臋艣cia, ksi膮偶ki, kt贸r膮 napisa艂e艣 wsp贸lnie z Howardem Cutlerem: „Dzi臋ki samej budowie i funkcjonowaniu m贸zgu mo偶liwe jest systematyczne 膰wiczenie umys艂u, piel臋gnowanie szcz臋艣cia, autentyczna przemiana wewn臋trzna poprzez 艣wiadome i celowe wybieranie pozytywnych stan贸w umys艂owych, skupianie si臋 na nich i przeciwstawianie si臋 stanom negatywnym. Ale uk艂ady nerwowe w naszym m贸zgu nie s膮 statyczne, utrwalone raz na zawsze. R贸wnie偶 nasz m贸zg potrafi si臋 przystosowa膰 do nowych sytuacji".

Ten sam ust臋p zacytowa艂 Richie w zako艅czeniu artyku艂u o neuro-plastyczno艣ci, kt贸ry napisa艂 dla milenijnego wydania „Psychological


Bulletin". Zawiera on oryginaln膮 wizj臋 tego, czym wed艂ug Richiego mog艂aby by膰 psychologia, tego, co przyci膮gn臋艂o go do tej akurat dziedziny nauki. Jego zdaniem Dalajlama jest uosobieniem po偶膮­danych cech emocjonalnych, takich jak spok贸j i wsp贸艂czucie, i wy­mownym przyk艂adem, 偶e wszyscy mo偶emy wykszta艂ci膰 u siebie te cechy, 偶e zdolni jeste艣my do przemiany.

Ta optymistyczna nuta spotka艂a si臋 z og贸lnym aplauzem. Richie z艂o偶y艂 d艂onie, pozdrawiaj膮c Dalajlam臋, kt贸ry uj膮艂 je w swoje d艂onie i dotkn膮艂 ich czo艂em, wyra偶aj膮c w ten spos贸b uznanie i podzi臋­kowanie.

ROZDZIA艁 9

NASZE MO呕LIWO艢CI PRZEMIANY

W bestsellerze Mnich i filozof Mat艅iieu Ricard i jego ojciec, fran­cuski filozof Jean-Francoise Revel, prowadz膮 obejmuj膮cy szeroki zakres zagadnie艅 dialog o nauce, buddyzmie i sensie 偶ycia. Matthieu dowodzi tam, 偶e od dw贸ch tysi臋cy lat, albo i d艂u偶ej, buddy艣ci wyko­rzystuj膮 co艣, co jest r贸wnoznaczne z „nauk膮 o wn臋trzu cz艂owieka" -systematyczn膮 metod臋 przekszta艂cania naszego 艣wiata wewn臋trznego, by艣my stali si臋 lepsi - bardziej bezinteresowni i wsp贸艂czuj膮cy, maj膮cy wi臋kszy spok贸j i r贸wnowag臋 ducha. Jednym ze skutk贸w tych praktyk jest uwolnienie si臋 spod tyranii emocji destrukcyjnych.

Obecnie tym samym zaczyna si臋 zajmowa膰 psychologia, opieraj膮c si臋 wszak偶e nie na podstawach religijnych, lecz naukowych. Poszukuje ona takich sposob贸w wp艂ywania na czynno艣膰 m贸zgu, kt贸re popra­wiaj膮 r贸wnowag臋 emocjonaln膮. Kiedy chodzi o wyciszanie emocji destrukcyjnych, poszukiwania te wydaj膮 si臋 szczeg贸lnie wa偶ne.

Rano Richard Davidson wykaza艂, 偶e m贸zg splata intelekt z emoc­jami, co stwarza mo偶liwo艣膰 wniesienia nieco wi臋cej inteligencji w na­sze 偶ycie emocjonalne. Z kolei nie przedyskutowane podczas sesji porannej twierdzenie, 偶e powtarzaj膮ce si臋 prze偶ycia zmieniaj膮 m贸zg, rodzi pytanie o to, jaki by艂by najlepszy spos贸b kszta艂cenia emocji. Te dotycz膮ce praktycznego podej艣cia tematy mia艂y si臋 przewija膰 w po­po艂udniowej dyskusji, ale dopiero po zaskakuj膮cym jej pocz膮tku, kiedy rozmowa skupi艂a si臋 na najg艂臋bszych poziomach naszego 偶ycia psychicznego.

Po obiedzie Dalajlama znowu pojawi艂 si臋 wcze艣nie, kiedy uczest­nicy i obserwatorzy dyskusji dopiero si臋 schodzili. 艢wiadczy艂o to


o jego zapale. Wda艂 si臋 w pogaw臋dk臋 z kilkoma obecnymi ju偶 w sali osobami o lekkim gradzie, kt贸ry spad艂 w porze obiadu. Kiedy ekipa techniczna sprawdza艂a mikrofony, Alan Wallace skorzysta艂 z okazji, 偶e sesja jeszcze si臋 nie rozpocz臋艂a, i zada艂 Dalajlamie nurtuj膮ce go pytanie. Dotyczy艂o ono wcze艣niej omawianego tematu, a mianowicie zwi膮zk贸w mi臋dzy aktywno艣ci膮 umys艂ow膮 i prac膮 m贸zgu.

Wzmiank膮 o „wrodzonym umy艣le" Dalajlama poruszy艂 jeden z najbardziej interesuj膮cych go temat贸w zwi膮zanych z nauk膮 o m贸z­gu. Z jego, buddyjskiego punktu widzenia, na bardzo subtelnym poziomie istnieje ci膮g艂o艣膰 umys艂u, to znaczy, zgadzaj膮c si臋 z tezami neurobiologii, 偶e proste czynno艣ci umys艂owe skorelowane s膮 z prac膮 m贸zgu, uwa偶a艂 jednak, i偶 na g艂臋bszym poziomie 艣wiadomo艣ci m贸zg i umys艂 s膮 oddzielnymi bytami.

Dostrzeg艂 on w neurobiologii poznawczej automatyczne za艂o偶enie, zgodnie z kt贸rym m贸zg i umys艂 s膮 niezmiennie dwiema stronami tej samej aktywno艣ci, za艂o偶enie, kt贸re ogranicza艂o jego zdaniem zakres poszukiwa艅 naukowych. Oznacza艂o ono, 偶e nauka szuka odpowiedzi na pytania dotycz膮ce umys艂u w arbitralnie wyznaczonych ramach. Mia艂 wszak偶e nadziej臋, 偶e przy tak szybkim post臋pie i tylu odkryciach nauki o m贸zgu badacze wyzwol膮 si臋 by膰 mo偶e z kr臋puj膮cego ich poczynania paradygmatu i przesun膮 granice, kt贸re sami sobie wy­znaczyli.

Chcia艂 na przyk艂ad, aby naukowcy zaj臋li si臋 badaniem zjawiska, kt贸re Tybeta艅czycy nazywaj膮 „przebywaniem w stanie jasnego 艣wiat­艂a" po 艣mierci. Powiada si臋, 偶e niekt贸rzy wybitni praktycy potrafi膮

trwa膰 w stanie medytacji przez kilka dni po zatrzymaniu si臋 odde­chu i przez ten czas ich cia艂o nie wykazuje 偶adnych oznak rozk艂a­du. Chocia偶, co zrozumia艂e, zdarza si臋 to rzadko, Dalajlama s艂y­sza艂 ostatnio o zwyk艂ym mnichu, kt贸ry - jak powiedzieli mu na­oczni 艣wiadkowie - pozostawa艂 w stanie 艣wiat艂o艣ci przez cztery dni po zgonie.

Dalajlama zastanawia艂 si臋 tak偶e, czy nauka potrafi odpowiedzie膰, co dzieje si臋 na przeciwnym biegunie 偶ycia - ustali膰 dok艂adnie moment, w kt贸rym rozwijaj膮cy si臋 p艂贸d zyskuje 艣wiadomo艣膰, staje si臋 istot膮 czuj膮c膮. Wed艂ug pogl膮d贸w buddyjskich jest to chwila, w kt贸rej budzi si臋 w umy艣le owa subtelna, g艂臋boka 艣wiadomo艣膰.

SUBTELNE WP艁YWY

Rozwa偶ania te doprowadzi艂y Dalajlam臋 do innych pyta艅, kt贸re pozwoli艂yby by膰 mo偶e naukowcom uwzgl臋dni膰 mo偶liwo艣膰 istnienia subtelnej 艣wiadomo艣ci kieruj膮cej m贸zgiem i organizmem:

- Jest co艣, co bardzo mnie interesuje: ledwie zauwa偶alne my艣lenie, niemal pod progiem 艣wiadomo艣ci. Kiedy kto艣 siedzi sobie spokojnie i rozmy艣la o czym艣, i nagle ni z tego, ni z owego, bez 偶adnych bod藕c贸w zewn臋trznych ogarnia go z艂o艣膰, to w kt贸r膮 stron臋 zwr贸cona jest strza艂ka zwi膮zku przyczynowego? Czy s膮 jakie艣 niepodwa偶alne podstawy empiryczne dla twierdzenia, 偶e te prowadz膮ce do z艂o艣ci czy innych emocji, trudno uchwytne my艣li zrodzi艂y si臋 w m贸zgu? A mo偶e jest tak, 偶e to niemal podprogowe czy quasi-艣wiadome my艣lenie wywiera wp艂yw na m贸zg, kt贸ry, oczywi艣cie, wywiera艂by wtedy wp艂yw odwrotny, budz膮c inne emocje? Nie ulega w膮tpliwo艣ci, 偶e r贸偶ne stany r贸wnowagi lub nier贸wnowagi... z艂y lub dobry stan zdrowia... maj膮 wp艂yw na stan umys艂u. Zosta艂o to dowiedzione. Interesuje mnie jed­nak, w jakim stopniu sam umys艂 i specyficzne, trudno uchwytne my艣li mog膮 wp艂ywa膰 na m贸zg. W takim wypadku mieliby艣my do czynienia nie z jednokierunkow膮 korelacj膮 m贸zgu i czynno艣ci umys艂o­wych, ale z korelacj膮 mi臋dzy aktywno艣ci膮 umys艂ow膮 i prac膮 m贸zgu. Rozmowie tej zacz臋li si臋 przys艂uchiwa膰 nap艂ywaj膮cy z wolna


pozostali uczestnicy spotkania. Po chwili w膮tek ten podj膮艂 Francisco Varela, podchodz膮c do tego ze stanowiska neurobiologii poznawczej:

- My艣l臋, 偶e Jego 艢wi膮tobliwo艣膰 poruszy艂 bardzo wa偶n膮 kwesti臋,
kt贸r膮 w nauce wsp贸艂czesnej nazywa si臋 koncepcj膮 emergencji, wy艂a­
niania si臋, przy czym termin ten ma oczywi艣cie inne znaczenie ni偶 to,
w kt贸rym u偶ywa si臋 go w buddyzmie. W kategoriach matematy­
cznych mo偶na by powiedzie膰, 偶e stan wy艂aniaj膮cy si臋 jest nast臋pstwem
stanu globalnego. Stan psychiczny musi mie膰 wp艂yw na drobny,
lokalny element uk艂adu nerwowego. A zatem nie tylko m贸zg daje
pocz膮tek stanom psychicznym czy umys艂owym, ale r贸wnie偶 stan
umys艂owy musi jako艣 oddzia艂ywa膰 na stan m贸zgu. Jest to z ko­
nieczno艣ci prawdziwe. Nie jest to jednak dobrze zbadana koncepcja,
poniewa偶 w 艣wietle za艂o偶e艅 nauki zachodniej wydaje si臋 ona sprzecz­
na z intuicj膮. Ale wynika logicznie z tego, co m贸wi wsp贸艂czesna
nauka.

Wtedy Dalajlama skierowa艂 rozmow臋 na niespodziewane tory:

- Zastanawiam si臋 nie tylko nad wp艂ywem filozofii, ale nawet
teologii na wsp贸艂czesn膮 nauk臋 o m贸zgu. Owen, wspomnia艂 pan
o kaniowskim kontek艣cie nauki wsp贸艂czesnej. Je艣li jednak przyjrze膰
si臋 teologicznym podstawom nauki zachodniej, kt贸re otrzyma艂a ona
razem z niekwestionowanymi za艂o偶eniami, to wida膰 wyra藕nie, 偶e nie
ma tam miejsca na pogl膮d o ci膮g艂o艣ci 艣wiadomo艣ci, o jej trwaniu
w r贸偶nych wcieleniach. Ju偶 na wst臋pie zak艂ada si臋, 偶e to niemo偶liwe.
Poniewa偶 w buddyzmie uwa偶amy wszystkie inne procesy umys艂owe
za pochodne umys艂u wrodzonego, owej 艣wietlisto艣ci, kt贸ra jest pod­
stawow膮 natur膮 艣wiadomo艣ci, mo偶na by powiedzie膰, 偶e wszystkie pro­
cesy umys艂owe badane przez neurobiologi臋 s膮 w艂a艣ciwo艣ciami po­
wstaj膮cymi czy wy艂aniaj膮cymi si臋 z tej zasadniczej natury 艣wiadomo艣­
ci. Uwa偶am, 偶e wsp贸艂czesna neurobiologia patrzy na to z zupe艂nie
innego punktu widzenia, z kt贸rego procesy te jawi膮 si臋 jako w艂a艣ci­
wo艣ci wy艂aniaj膮ce si臋 nie z zasadniczej 艣wietlisto艣ci 艣wiadomo艣ci, lecz
z m贸zgu. To ogromna r贸偶nica.

CZY UMYS艁 JEST MARIONETK膭 M脫ZGU?

Alan przedstawi艂 implikacje tego pogl膮du:

-Jak zauwa偶y艂 Francisco, wi臋kszo艣膰 literatury neurobiologicznej zak艂ada, 偶e istnieje wp艂yw jednokierunkowy, „z do艂u do g贸ry": m贸zg co艣 robi, a umys艂, jak marionetka, robi dok艂adnie to, co m贸zg ka偶e. Richie wykaza艂, 偶e do艣wiadczenie i 艣rodowisko zmieniaj膮 m贸zg w bardzo konkretny, daj膮cy si臋 zaobserwowa膰 spos贸b, i to nie tylko na poziomie makroskopowym, ale r贸wnie偶 molekularnym. Nie us艂y­sza艂em jednak dot膮d, jak zmieniaj膮 go nasze postawy wobec 艣wiata. Jego 艢wi膮tobliwo艣膰 postawi艂 pytanie, czy same nasze my艣li mog膮 wy­wiera膰 wp艂yw na m贸zg, kiedy siedzimy sobie spokojnie i rozmy艣la­my. Czy jest to dwubiegunowy zwi膮zek przyczynowy? Czy nie by艂oby lepiej, gdyby艣cie, maj膮c za sob膮 ca艂y presti偶 i autorytet neurobiologii, zacz臋li u偶ywa膰 innego j臋zyka?

Kiedy m贸wicie „do艣wiadczenie i 艣rodowisko" - ci膮gn膮艂 Alan - to wyznam szczerze, 偶e jako jednostka, czuj臋 si臋 ubezw艂asnowolniony. Ujmuj膮c to nie racjonalnie, lecz emocjonalnie, czuj臋 si臋 wtedy tak, jakbym musia艂 poszuka膰 w艂a艣ciwego 艣rodowiska, kt贸re b臋dzie mia艂o korzystny wp艂yw na m贸j m贸zg. Musz臋 szuka膰 prze偶y膰, do艣wiadcze艅, kt贸re sp艂yn膮 na mnie. Czuj臋 si臋 jak pionek, tak samo jak wtedy, kiedy m贸wicie, 偶e m贸zg robi mi to wszystko. Gdyby jednak psychologia dzisiejsza zacz臋艂a u偶ywa膰 innej terminologii, m贸wi膰, 偶e nasze postawy, my艣li i warto艣ci r贸wnie偶 zmieniaj膮 nasz m贸zg, da艂aby nam poznaw­cze podstawy do my艣lenia, 偶e mo偶emy co艣 zrobi膰 w dziedzinie higieny psychicznej i edukacji emocjonalnej, o co chodzi Jego 艢wi膮tobliwo艣­ci. Trzeba czu膰, 偶e wysi艂ki opieraj膮 si臋 na czym艣 realnym.

Temat ten podj膮艂 Dalajlama:

- Kiedy tak podkre艣lacie rol臋 艣rodowiska, m贸zgu i tak dalej, to wydaje si臋, 偶e chc膮c si臋 zmieni膰, ogl膮dacie si臋 na innych. Oni maj膮 to zrobi膰 za was, wy sami nic nie mo偶ecie. Nawet wiele os贸b praktyku­j膮cych religi臋 uwa偶a, 偶e wszelka zmiana na lepsze w ich 偶yciu przy­chodzi z zewn膮trz, bez wielkiego wysi艂ku z ich strony, b臋d膮c na przyk艂ad dzie艂em Boga. My艣l臋, 偶e to najwi臋kszy b艂膮d.

-A ja my艣l臋, 偶e zasz艂o tu drobne nieporozumienie - odpar艂


Richard Davidson. - Za ka偶dym razem, kiedy macie jakie艣 my艣li czy emocje, kt贸re sami tworzycie, na przyk艂ad kiedy siedzicie tam i tworzycie sobie obraz jakiej艣 sceny, kierujecie swoim m贸zgiem. Tym samym zmieniacie go. Mo偶emy to dok艂adnie zademonstrowa膰 w la­boratorium. Wiemy, 偶e ca艂y czas ludzie 艣wiadomie zmieniaj膮 swoje m贸zgi. Je艣li m贸wicie o „wy艂aniaj膮cej si臋 w艂a艣ciwo艣ci" w takim znacze­niu, w jakim u偶ywa tego terminu Francisco, to my艣li czy emocje, o kt贸rych mowa, s膮 wy艂aniaj膮cymi si臋 w艂a艣ciwo艣ciami m贸zgu, kt贸re z kolei wywieraj膮 wp艂yw na inne uk艂ady m贸zgowe. Wewn臋trzne wzbudzanie uczu膰 偶yczliwo艣ci czy wsp贸艂czucia albo tworzenie pewnego rodzaju obraz贸w 艂膮czy si臋 niezmiennie ze zmianami w m贸z­gu. Istnieje bardzo bogata literatura, kt贸ra dowodzi, 偶e tak si臋 dzieje. Kiedy poruszam r臋k膮, zmieniam, wed艂ug obecnych pogl膮d贸w neuro-biologii, m贸j m贸zg. S膮dz臋, 偶e powinni艣my przekazywa膰 te odkrycia w spos贸b bardziej komunikatywny.

- Richiemu chodzi o to - wyja艣ni艂 Francisco - 偶e nawet w tak
b艂ahych sprawach jak ruch r臋k膮 ju偶 samo z艂udzenie dowolnego
dzia艂ania, kt贸remu wszyscy ulegamy, jest przejawem tej odg贸rnej
przyczynowo艣ci. Ca艂o艣膰 funkcjonuje zawsze jak jej odpowiednik
w m贸zgu, zwi膮zek przyczynowo-skutkowy jest obustronny.

Prowokacyjne sformu艂owanie Francisca „z艂udzenie dowolnego dzia艂ania" przesz艂o bez echa, natomiast Owen Flanagan powiedzia艂, 偶e z tymi samymi pytaniami o zwi膮zki mi臋dzy umys艂em i m贸zgiem zmaga si臋 filozofia.

- Jeden z g艂贸wnych kierunk贸w my艣li zachodniej, zwany niekiedy
dualizmem kartezja艅skim, g艂osi co艣, co pewien filozof nazwa艂 „mitem
o duchu w maszynie". Wedle tego pogl膮du istnieje bezcielesna dusza,
kt贸ra, jak uwa偶a艂 Kartezjusz, oddzia艂uje na m贸zg, a on na ni膮, za
po艣rednictwem szyszynki. Obecnie filozofowie zgodnie uwa偶aj膮, 偶e
umys艂 to m贸zg. Nie znaczy to, 偶e tak jest naprawd臋, ale tak w艂a艣nie
s膮dzi wi臋kszo艣膰 z nas, os贸b zajmuj膮cych si臋 t膮 dziedzin膮.

Natomiast jest z pewno艣ci膮 prawd膮 - m贸wi艂 dalej Owen - 偶e mamy tu do czynienia z dzia艂aj膮cym w obie strony, w d贸艂 i w g贸r臋, zwi膮zkiem przyczynowym. Nasze my艣li wy偶szego rz臋du mog膮 wy­wo艂ywa膰 zmiany w naszym organizmie, ale te wy偶szego rz臋du roz-

my艣lania, mimo 偶e s膮 w艂a艣ciwo艣ciami wy艂aniaj膮cymi si臋, s膮 te偶 same procesami m贸zgowymi. W sposobie, w jaki Jego 艢wi膮tobliwo艣膰 sfor­mu艂owa艂 swoje pytanie, wykry艂em mo偶liwo艣膰 pogl膮du dualistycz­nego, zgodnie z kt贸rym w pewnym momencie mamy do czynienia z czym艣 wi臋cej ni偶 tylko z aktywno艣ci膮 m贸zgu... z my艣lami, kt贸re nie s膮 procesami m贸zgowymi, ale na nie wp艂ywaj膮. Jednak w艣r贸d filo­zof贸w na Zachodzie i, jak s膮dz臋, wi臋kszo艣ci neurobiolog贸w panuje obecnie pogl膮d, 偶e ka偶dy proces umys艂owy, bez wzgl臋du na to, jak egzotyczny, nawet je艣li jest to stan 艣wietlisto艣ci, jest takim czy innym stanem m贸zgu.

KIEDY UMYS艁 KIERUJE M脫ZGIEM

Dalajlama, niezra偶ony i bardzo zaabsorbowany, pod膮偶a艂 dalej swoim tropem, zastanawiaj膮c si臋 g艂o艣no nad procesami umys艂owymi, dzi臋ki kt贸rym umys艂 mo偶e kierowa膰 m贸zgiem.

- Kiedy poruszaj膮 si臋 oczy, to jest oczywiste, dlaczego zmienia si臋
postrzeganie wzrokowe, ale kiedy przenosisz uwag臋 z jednego przed­
miotu na inny w polu twojego widzenia, maj膮c oczy nieruchome, to
wydaje si臋, jakby by艂o to wydarzenie czysto umys艂owe. Nie znaczy to,
偶e nie ma korelat贸w nerwowych tego przeniesienia uwagi, ale wydaje
si臋, 偶e jest to oczywisty przypadek tego, co Francisco nazwa艂 przy-
czynowo艣ci膮 odg贸rn膮, umys艂u wp艂ywaj膮cego na fizjologi臋.

Potem Dalajlama zapyta艂, jak mo偶na opisa膰 t臋 zmian臋 艣wiadomo艣­ci w kategoriach naukowych.

Odpowiedzia艂 mu Richard Davidson, kt贸ry pracuje nad zagad­nieniami zwi膮zanymi bezpo艣rednio z t膮 kwesti膮.

Jednym jest zwyk艂e postrzeganie wzrokowe, drugim za艣 co艣 wyra藕nie odmiennego: wyb贸r i identyfikacja, rozpoznawanie i ocenianie przed­miot贸w znajduj膮cych si臋 w polu widzenia, ale nie skorelowanych bezpo艣rednio z miejscem, w kt贸rym utkwiony jest wzrok. A zatem nasuwa si臋 pytanie, czy to poznanie ma jaki艣 odpowiednik w innej cz臋艣ci m贸zgu ni偶 kora?

Nast臋pnie Dalajlama zaproponowa艂 przeprowadzenie pewnych eksperyment贸w my艣lowych, pytaj膮c, co dzia艂oby si臋 w m贸zgu pod­czas biernego przygl膮dania si臋 czemukolwiek znajduj膮cemu si臋 w polu widzenia, a co podczas patrzenia przy jednoczesnej koncen­tracji uwagi na jakim艣 d藕wi臋ku.

-Wasza 艢wi膮tobliwo艣膰 - odpar艂 Richie - to znakomite pytanie... uprzedzasz realizowany obecnie program bada艅 mechanizm贸w m贸z­gowych le偶膮cych u pod艂o偶a uwagi. Zdolno艣膰 wyboru specyficznych cech pola widzenia, selektywnego zwracania na nie uwagi, wi膮偶e si臋 z aktywacj膮 cz臋艣ci p艂ata czo艂owego i kory ciemieniowej. Natomiast koncentracja uwagi na d藕wi臋ku pobudza p艂at czo艂owy i jego po­艂膮czenia z kor膮 s艂uchow膮. Z kolei w sytuacji, gdy oczy s膮 otwarte, ale uwaga pozostaje bierna, dochodzi do deaktywacji znajduj膮cych si臋 w p艂acie czo艂owym mechanizm贸w kontrolnych, kt贸re kieruj膮 wy­borem 藕r贸d艂a stymulacji, ale uk艂ad wzrokowy pozostaje w stanie aktywacji.

Odpowiadaj膮c na pytania Dalajlamy, Richie 偶ywo gestykulowa艂, ilustruj膮c - niczym znakomity dyrygent - eleganckimi i precyzyjnymi ruchami r膮k ka偶d膮 fraz臋. By艂 o wiele bardziej rozlu藕niony ni偶 podczas prezentacji przygotowanych zawczasu materia艂贸w.

Rankiem przyni贸s艂 pomoc naukow膮, plastykowy model ludzkiego m贸zgu, kt贸ry ca艂y dzie艅 le偶a艂 przed nim na stole nie wykorzystany. Teraz jednak si臋gn膮艂 po niego Thupten Jinpa, chc膮c wyja艣ni膰, o czym m贸wi Richie, ale podda艂 si臋 i przekaza艂 model Franciscowi, aby pokaza艂 wszystkim odpowiednie struktury.

Tymczasem Dalajlama kontynuowa艂 swoj膮 lini臋 rozumowania.

-We藕my dwie r贸偶ne sytuacje, w kt贸rych poznanie mo偶e by膰 u艣pione, w kt贸rych nie skupiasz uwagi na niczym, niczego nie iden­tyfikujesz. W pierwszej sytuacji jest to mimowolne, bo jeste艣 zm臋-

czony, a umys艂 tw贸j jest pusty, nieobecny. Ta cz臋艣膰 m贸zgu jest przy­puszczalnie nieaktywna, ale istnieje te偶 inna mo偶liwo艣膰. W tej drugiej sytuacji tw贸j umys艂 jest jasny, bardzo jasny, ale 艣wiadomie postana­wiasz nie koncentrowa膰 si臋 na niczym i niczego nie identyfikowa膰, a wi臋c hamujesz aktywacj臋 m贸zgu. Gzy ka偶da z tych sytuacji, mi­mowolnego i dowolnego braku koncentracji, nie mia艂aby jakich艣 od­powiednik贸w nerwowych? I czy by艂yby one odmienne, mo偶liwe do odr贸偶nienia?

W tym momencie Francisco zdj膮艂 z modelu m贸zgu plastykowe opakowanie i po艂o偶y艂 go przed Richiem. Model natychmiast rozpad艂 si臋 na cz臋艣ci sk艂adowe, co wszyscy powitali g艂o艣nym 艣miechem.

- Uszkodzony m贸zg! - krzykn膮艂 Richie, po czym kontynuowa艂: -
Wracaj膮c do pytania Waszej 艢wi膮tobliwo艣ci, naukowcy jeszcze tego
bezpo艣rednio nie zbadali, ale mamy pewne, bardzo konkretne przy­
puszczenia. W nauce m贸wi si臋 o wzro艣cie stosunku intensywno艣ci
sygna艂u do szumu w stanie czujno艣ci. W stanie czujno艣ci pewne in­
formacje sensoryczne, percepcyjne i umys艂owe s膮 silniejszymi bod藕­
cami ni偶 inne, sk艂adaj膮ce si臋 na sta艂y szum, dlatego wywo艂uj膮 wy偶szy
poziom aktywacji. Kiedy jednak jeste艣my zm臋czeni, kora wzrokowa
jest mniej pobudzona, za to do innych cz臋艣ci m贸zgu docieraj膮 infor­
macje nieistotne. Powinni艣my zatem zaobserwowa膰 w stanie czujno艣­
ci odmienny wz贸r aktywacji, zwi膮zanej z wydarzeniami czuciowymi
i umys艂owymi.

Sk艂oni艂o to Dalajlam臋 do poszukiwania dok艂adniejszych wyja艣nie艅.

- Zostawmy przypadek zwyk艂ego wyczerpania. Czy uda艂o wam si臋
ustali膰 nerwowe korelaty stanu, w kt贸rym czujesz si臋 rze艣ko, a twoje
zmys艂y reaguj膮 czujnie, ale 艣wiadomie postanawiasz nie anga偶owa膰 si臋
umys艂owo, nie ocenia膰, nie rozpoznawa膰 i tak dalej tego, co pojawia
si臋 w zasi臋gu twoich zmys艂贸w?

Dalajlama zdawa艂 si臋 m贸wi膰 o stanie medytacji zbli偶onym do tego, kt贸ry podczas eksperyment贸w w laboratorium Richiego w Madison lama Oser nazwa艂 „otwart膮 艣wiadomo艣ci膮", stanie, w kt贸rym wprawdzie zdajemy sobie doskonale spraw臋 z wszelkich proces贸w umys艂owych, ale nie anga偶ujemy si臋 w nie. 艢wiadomo艣膰 pozostaje sta艂a i niezmienna. Chocia偶 aktywno艣膰 umys艂owa zdawa艂aby si臋


0x08 graphic
wskazywa膰 na jak膮艣 aktywno艣膰 neuronaln膮, Dalajlama zastanawia艂 si臋, > czy zbadano jakiekolwiek procesy nerwowe, kt贸re mog艂yby odpo­wiada膰 temu „nieaktywnemu" stanowi 艣wiadomo艣ci.

- Tak naprawd臋 dotychczas tego nie badano - odpar艂 Richie.
Jednak za niespe艂na rok sam mia艂 si臋 tym zaj膮膰 w Madison.

EMOCJE IMPULSYWNE I PRZEMY艢LANE

W tym momencie Dalajlama spojrza艂 na mnie i skin膮艂 g艂ow膮, daj膮c znak, 偶e powinni艣my rozpocz膮膰 formaln膮 sesj臋 popo艂udniow膮. Na pocz膮tku zapyta艂em go:

- Czy s膮 jeszcze jakie艣 pytania, kt贸re Wasza 艢wi膮tobliwo艣膰 chcia艂­
by zada膰, albo jakie艣 sprawy, kt贸re chcia艂by wyja艣ni膰?

Po naszych sesjach Dalajlama powiedzia艂 mi, 偶e zaintrygowa艂 go zwi膮zek mi臋dzy stanami emocjonalnymi i aktywno艣ci膮 lewego i pra­wego p艂ata czo艂owego oraz cia艂a migda艂owatego. Doda艂 te偶, 偶e jest pod wra偶eniem stosowanych obecnie znacznie bardziej wyrafino­wanych metod badania korelacji mi臋dzy stanami umys艂owymi i m贸z­giem. Czu艂, 偶e istniej膮 potencjalnie silne zwi膮zki mi臋dzy ustaleniami tych bada艅 a psychologi膮 buddyjsk膮, chocia偶 nie by艂o jeszcze jasne, w jaki spos贸b nauka o m贸zgu wp艂ynie na t臋 teori臋 umys艂u. Zasta­nawia艂 si臋 na przyk艂ad, co by to znaczy艂o dla buddyjskich przekona艅 o roli, jak膮 odgrywa rozum, czy, og贸lniej bior膮c, my艣lenie w zdro­wych i destrukcyjnych emocjach, poniewa偶 my艣lenie r贸wnie偶 jest funkcj膮 p艂at贸w czo艂owych.

Po d艂ugim namy艣le Dalajlama powiedzia艂:

- Mamy mn贸stwo danych naukowych o emocjach negatywnych,
takich jak strach, z艂o艣膰 i tak dalej. Ka偶dy je prze偶ywa, s膮 naturalne.
Interesuje mnie, czy zdaniem neurobiolog贸w mo偶na wykry膰 jako艣­
ciow膮 r贸偶nic臋, kt贸r膮 dostrzegaj膮 buddy艣ci mi臋dzy dwoma typami
emocji. Z jednej strony mamy emocje impulsywne, takie jak z艂o艣膰.
Mog膮 si臋 one r贸偶ni膰 stopniem intensywno艣ci u r贸偶nych jednostek, ale
nic nie wskazuje na to, by mo偶na je by艂o celowo czy 艣wiadomie
piel臋gnowa膰 albo wzmacnia膰. Z drugiej strony mamy takie emocje

jak wsp贸艂czucie i poczucie rozczarowania stanem nieo艣wiecenia, o kt贸rym m贸wi膮 buddy艣ci. Mo偶emy wzmacnia膰 te stany emocjo­nalne, je艣li celowo, poprzez d艂ugotrwa艂e 膰wiczenia i dobr膮 ich znajo­mo艣膰 piel臋gnujemy je. We藕my, na przyk艂ad, wiar臋. Istnieje 艣lepa wiara, kt贸ra jest spontaniczna, ale s膮 r贸wnie偶 inne rodzaje wiary, oparte na podziwie i uznaniu dla pewnych cech, co buddy艣ci okre艣liliby jako wiar臋 opart膮 na zrozumieniu. Czy potraficie wyobra­zi膰 sobie badania neurobiologiczne, kt贸re pozwoli艂yby stwierdzi膰, czy mi臋dzy tymi dwoma typami emocji, emocjami impulsywnymi i prze­my艣lanymi, istniej膮 jakie艣 dostrzegalne, mierzalne r贸偶nice?

- Wasza 艢wi膮tobliwo艣膰 - odpar艂 Richie - wczoraj wspomnia艂, 偶e
pewne rodzaje emocji pozytywnych rodz膮 si臋 raczej z przemy艣le艅,
natomiast pewne emocje negatywne rodz膮 si臋 raczej spontanicznie.
Z punktu widzenia neurobiologii jest to bardzo intryguj膮ce spo­
strze偶enie. Rano przedstawi艂em pewne dowody 艣wiadcz膮ce o tym, 偶e
niekt贸re rodzaje emocji pozytywnych 艂膮cz膮 si臋 z aktywacj膮 lewego
p艂ata czo艂owego m贸zgu. Jest to r贸wnie偶 obszar, w kt贸rym zachodz膮
procesy pewnych rodzaj贸w rozumowania.

Dalajlama wykazywa艂 偶ywe zainteresowanie wyja艣nieniami Richie-go, kt贸ry ci膮gn膮艂: - Wiele te偶 wskazuje na to, 偶e mo偶emy wyko­rzystywa膰 nasze umiej臋tno艣ci rozumowania dla zwi臋kszenia akty­wacji tego rejonu, co z kolei pobudza膰 mo偶e pewne emocje pozy­tywne. W kilku przeprowadzonych dot膮d badaniach stwierdzono, 偶e im silniejsza jest aktywacja kory czo艂owej lewej p贸艂kuli m贸zgowej, tym silniej pojawiaj膮 si臋 takie emocje pozytywne jak wigor, zapa艂 i wytrwa艂o艣膰.

Uwa偶a艂em, 偶e Dalajlam臋 zainteresuje tak偶e rola p艂at贸w czo艂owych w powstawaniu emocji impulsywnych, kt贸rym przeciwstawia艂 emoc­je przemy艣lane, zapyta艂em wi臋c Richiego, czy prowadzono jakie艣 badania, kt贸re co艣 o tym m贸wi艂y.

- Nie mia艂em okazji powiedzie膰 o tym wcze艣niej - rzek艂 Richie -
ale s膮 dowody na to, 偶e w pewnych rodzajach spontanicznie pojawia­
j膮cych si臋 emocji negatywnych, na przyk艂ad w sytuacji, kiedy pod
wp艂ywem impulsu uciekamy si臋 do przemocy albo dopuszczamy si臋
innych czyn贸w antyspo艂ecznych, w p艂atach czo艂owych stwierdza si臋


0x08 graphic
zbyt s艂ab膮 aktywacj臋. W艂a艣nie ukaza艂 si臋 artyku艂, kt贸rego autorzy wykazuj膮, 偶e u osobnik贸w maj膮cych sk艂onno艣膰 do tego rodzaju 偶ywio艂owych zachowa艅 antyspo艂ecznych, do dzia艂ania, zanim po­my艣l膮 o tym, co robi膮, wyst臋puje atrofia p艂at贸w czo艂owych1. Wasza 艢wi膮tobliwo艣膰, badania te zdaj膮 si臋 艣wiadczy膰 o tym, 偶e s膮 pewnego rodzaju my艣li, kt贸re mo偶emy piel臋gnowa膰 dla wzmocnienia naszych emocji pozytywnych i 偶e my艣li te powinny powodowa膰 zmiany w tym obszarze m贸zgu. Jest to co艣, co koniecznie musimy zbada膰.

NIEWI膭ZANIE MY艢LI W 艁A艃CUCH. GO艁臉BIE-WOJOWNICY

Odezwa艂 si臋 na to Matthieu Ricard:

- Du偶o m贸wimy o mo偶liwo艣ci zmiany. Jak do niej dochodzi w kontek艣cie 膰wiczenia kontemplacji? Wiemy, 偶e emocje trwaj膮 par臋 sekund, nastr贸j utrzymuje si臋, powiedzmy, przez jeden dzie艅, a tem­perament jest sta艂y przez lata. A zatem, je艣li chcemy zmiany, to oczy­wiste jest, 偶e musimy najpierw wp艂ywa膰 na emocje, co pomo偶e nam zmieni膰 nasz nastr贸j, a to w ko艅cu doprowadzi do trwa艂ego, umiar­kowanego temperamentu. Innymi s艂owy, musimy zacz膮膰 od chwi­lowych, natychmiastowych zdarze艅, do kt贸rych dochodzi w naszym umy艣le. Je艣li, jak m贸wimy, zatroszczysz si臋 o minuty, to godziny same zatroszcz膮 si臋 o siebie. Jak mamy post臋powa膰, doznawszy emocji? Okres oporno艣ci i temu podobne rzeczy to sprawy zbyt abstrakcyjne dla kogo艣, kto od razu zaj膮艂 si臋 swoimi emocjami. Tak wi臋c jedno z wa偶nych zagadnie艅 dotyczy sposobu 艂膮czenia si臋 my艣li w ci膮g czy 艂a艅cuch, w kt贸rym jedna my艣l prowadzi do nast臋pnej.

M贸j nauczyciel opowiedzia艂 mi - kontynuowa艂 - przypowie艣膰 o by艂ym dow贸dcy we wschodnim Tybecie, kt贸ry wyrzek艂 si臋 wszyst­kich d贸br materialnych, wycofa艂 si臋 ze spraw tego 艣wiata i uda艂 si臋 do jaskini, aby odda膰 si臋 medytacji. Przebywa艂 tam przez par臋 lat. Pewnego dnia przed wej艣ciem do jaskini wyl膮dowa艂o stado go艂臋bi. Rzuci艂 im gar艣膰 zbo偶a. Kiedy si臋 im przygl膮da艂, chmara ptak贸w przy­pomnia艂a mu o zast臋pach wojownik贸w, kt贸rymi dowodzi艂, a ta my艣l

z kolei przywo艂a艂a wspomnienia dawnych wypraw... i znowu ogarn臋艂a go z艂o艣膰, gdy my艣la艂 o swoich dawnych wrogach. Wspomnienia te wkr贸tce zawojowa艂y jego umys艂, zszed艂 w dolin臋, odnalaz艂 swoich by艂ych towarzyszy i znowu uda艂 si臋 na wojn臋. Pokazuje to, jak jedna my艣l mo偶e si臋 przerodzi膰 w kompletn膮 obsesj臋, podobnie jak bia艂y ob艂oczek, rozrastaj膮cy si臋 i przemieniaj膮cy w pot臋偶n膮 czarn膮 chmur臋, po偶y艂kowan膮 ognistymi liniami b艂yskawic. Jak mo偶na temu zaradzi膰?

Kiedy m贸wimy o medytacji - ci膮gn膮艂 Matthieu - to warto za­znaczy膰, 偶e u偶ywane na jej okre艣lenie tybeta艅skie s艂owo znaczy dos艂ownie „zaznajomienie si臋". Musimy si臋 zaznajomi膰 z nowym sposobem post臋powania z pojawiaj膮cymi si臋 my艣lami. Kiedy pojawia si臋 my艣l o z艂o艣ci, pragnieniu albo zazdro艣ci, pocz膮tkowo nie jeste艣my na ni膮 przygotowani. A zatem w ci膮gu kilku sekund ta my艣l daje pocz膮tek drugiej i trzeciej i nim si臋 obejrzymy, ca艂y nasz krajobraz umys艂owy zostaje zawojowany przez my艣li utrwalaj膮ce z艂o艣膰 czy za­zdro艣膰, a wtedy jest ju偶 za p贸藕no. Kiedy iskra wywo艂a po偶ar w ca艂ym lesie, jeste艣my w opa艂ach.

Podstawowy spos贸b interweniowania - wyja艣nia艂 - nazywa si臋 „przygl膮daniem si臋" my艣li. Kiedy pojawia si臋 my艣l, musimy j膮 艣ledzi膰 i przyjrze膰 si臋 jej 藕r贸d艂u. Musimy zbada膰 natur臋 my艣li, kt贸ra wydaje si臋 taka trwa艂a. Kiedy si臋 jej przygl膮damy, jej pozorna trwa艂o艣膰 top­nieje w oczach i w ko艅cu zniknie ona zupe艂nie, nie daj膮c pocz膮tku 艂a艅cuchowi my艣li. Rzecz w tym, aby nie stara膰 si臋 powstrzymywa膰 tego pojawiania si臋 my艣li, co, nawiasem m贸wi膮c, jest niemo偶liwe, ale nie pozwoli膰 im opanowa膰 umys艂u. Musimy to robi膰 stale, poniewa偶 nie jeste艣my przyzwyczajeni do traktowania my艣li w ten spos贸b. Jeste艣my jak arkusz papieru, kt贸ry przez d艂ugi czas by艂 zwini臋ty. Je艣li staramy si臋 rozprostowa膰 go na stole, to zwija si臋 z powrotem w chwili, gdy go pu艣cimy. I tu powinni艣my zacz膮膰 膰wiczenia.

Mo偶e si臋 kto艣 zastanawia膰 - wywodzi艂 Matthieu - co ludzie robi膮 w pustelniach, siedz膮c bez ruchu po osiem godzin dziennie. Robi膮 w艂a艣nie to: zaznajamiaj膮 si臋 z nowym sposobem radzenia sobie ze swoimi my艣lami. Kiedy zaczynasz si臋 przyzwyczaja膰 do rozpoznawa­nia my艣li w chwili, gdy powstaj膮, to jest to jak szybkie dostrze偶enie w t艂umie znanej ci osoby. Kiedy teraz pojawia si臋 my艣l budz膮ca silny


poci膮g albo z艂o艣膰, kt贸ra musi, jak wiesz, doprowadzi膰 do szybkiego rozmno偶enia si臋 innych my艣li, rozpoznajesz j膮: „Oho, nadchodzi". To pierwszy krok. Dzi臋ki temu nie pozwalasz, by ta my艣l tob膮 zaw艂ad­n臋艂a. Kiedy ju偶 si臋 do tego przyzwyczaisz, radzenie sobie z my艣lami staje si臋 o wiele bardziej naturalne. Nie musisz si臋 zmaga膰 z ka偶d膮 negatywn膮 my艣l膮 i stosowa膰 konkretnego antidotum na ni膮, bo wiesz, jak sprawi膰, aby znik艂a bez 艣ladu. My艣li te same si臋 rozwi膮zuj膮. Jako przyk艂ad podaje si臋 tu w臋偶a. Je艣li w膮偶 splecie swoje cia艂o w w臋ze艂, to mo偶e go bez trudu rozplata膰. Nie potrzebna mu 偶adna pomoc z zewn膮trz. W ko艅cu przyjdzie czas, kiedy my艣li b臋d膮 si臋 pojawia膰 i znika膰 jak ptak przelatuj膮cy po niebie, nie zostawiaj膮c 偶adnego 艣ladu. Innym cz臋sto podawanym przyk艂adem jest zakradni臋cie si臋 z艂odzieja do pustego domu. W艂a艣ciciel nie ma nic do stracenia, a z艂odziej nic do zyskania.

Jest to doznanie wolno艣ci - kontynuowa艂 Matthieu. - Nie stajesz si臋 apatyczny, jak warzywo, ale zyskujesz w艂adz臋 nad swoimi my艣la­mi. Nie mog膮 ci臋 ju偶 wodzi膰 za nos. Mo偶na to jednak osi膮gn膮膰 tyl­ko dzi臋ki d艂ugim 膰wiczeniom i autentycznemu do艣wiadczeniu. W ten spos贸b mo偶na te偶 wykszta艂ci膰 stopniowo pewne cechy, kt贸re stan膮 si臋 drug膮 natur膮, nowym temperamentem. We藕my przyk艂ad m贸wi膮cy o wsp贸艂czuciu. W dziewi臋tnastym wieku 偶y艂 wielki pustel­nik nazwiskiem Patrul Rinpocze. Powiedzia艂 on pewnego razu jedne­mu ze swoich uczni贸w, 偶eby uda艂 si臋 do jaskini i medytowa艂 przez p贸艂 roku, nie my艣l膮c o niczym innym opr贸cz wsp贸艂czucia dla wszystkich istot. Pocz膮tkowo uczucie takie musi by膰 nienaturalne, sztuczne. Potem, stopniowo, wsp贸艂czucie przenika umys艂, pozostaje w nim bez 偶adnego wysi艂ku z naszej strony. Po p贸艂 roku ucze艅 贸w siedzia艂 u wej艣­cia do jaskini i zobaczy艂 w dolinie 艣piewaj膮cego je藕d藕ca. Dozna艂 wtedy przeczucia, 偶e cz艂owiek ten umrze, nim minie tydzie艅. Kontrast mi臋dzy widokiem tego rado艣nie 艣piewaj膮cego cz艂owieka i nag艂ym przeczuciem nape艂ni艂 jogina bezbrze偶nym smutkiem z po­wodu uzale偶nionej egzystencji, kt贸r膮 buddy艣ci nazywaj膮 'samsar膮. W tym momencie jego umys艂 przenikn臋艂o szczere, przemo偶ne wsp贸艂czucie, kt贸re ju偶 nigdy go nie opu艣ci艂o. Wyzwoli艂 je widok tego cz艂owieka, ale zasadnicze znaczenie mia艂o wcze艣niejsze oswojenie si臋

z rozpoznawaniem my艣li, medytacj膮. Wydarzenie to nie wywar艂oby na jogina takiego wp艂ywu, gdyby nie nape艂nia艂 przez p贸艂 roku swo­jego umys艂u wsp贸艂czuciem.

Rozmawiamy o tym, jak pom贸c spo艂ecze艅stwu. Je艣li d膮偶ymy do tego, by przyczyni膰 si臋 do dobra naszego spo艂ecze艅stwa, do uzyskania nowego obrazu rzeczy, to musimy zacz膮膰 od siebie. Musimy postanowi膰 si臋 zmieni膰, a do tego mo偶na doj艣膰 tylko przez 膰wicze­nia, a nie ulotne idee. Oto wk艂ad, kt贸ry mo偶e wnie艣膰 praktyka bud­dyjska - zako艅czy艂.

Dalajlama wys艂ucha艂 ca艂ej przemowy Matthieu w g艂臋bokim sku­pieniu. Potem, zdj膮wszy okulary, powiedzia艂:

- Bardzo dobrze, wspaniale.

R贸wnie偶 Paul Ekman s艂ucha艂 jej z wyt臋偶on膮 uwag膮.

W NIEWOLI EMOCJI

Z miejsca, kt贸re zajmowa艂 tu偶 za Dalajlam膮, bardzo cicho odezwa艂 si臋 czcigodny Amchok Rinpocze:

Dalej Richie dowodzi艂, 偶e rozumowanie nie tylko nie wzmacnia tego rodzaju impulsywnych emocji, ale je os艂abia:

- Bardzo intensywne rozumowanie aktywuje kor臋 czo艂ow膮 i ha­
muje pobudzenie cia艂a migda艂owatego. A zatem, zgodnie z t膮 neuro-
biologiczn膮 interpretacj膮, sam akt rozumowania powinien os艂abia膰
ten szczeg贸lny rodzaj emocji destrukcyjnych. Nie znaczy to, 偶e nie ma


偶adnych emocji destrukcyjnych, kt贸rych rozumowanie nie mo偶e wzmocni膰. Prawdopodobnie s膮 takie. Jednak tej klasie emocji destrukcyjnych, kt贸re pojawiaj膮 si臋 samorzutnie i s膮 bardzo intensy­wne, rozumowanie prawdopodobnie przeciwdzia艂a.

Paul Ekman wierci艂 si臋 na krze艣le, czekaj膮c na dogodny moment, 偶eby si臋 wtr膮ci膰.

- Chc臋 zapyta膰, co oznacza termin „rozumowanie". W podanym
wczoraj przeze mnie przyk艂adzie, wzi臋tym z mojego w艂asnego
do艣wiadczenia, przebiega艂o mi przez g艂ow臋 mn贸stwo my艣li: „Czy ona
gdzie艣 wysz艂a z innym m臋偶czyzn膮? Czy zosta艂a potr膮cona przez
samoch贸d?" Mo偶esz powiedzie膰, 偶e by艂y to nierozs膮dne my艣li, ale nie
s膮dz臋, 偶ebym w tamtym czasie nie wykorzystywa艂 zupe艂nie zdolno艣ci
poznawczych, co, jak przypuszczam, oznacza aktywacj臋 p艂at贸w
czo艂owych.

Richie nie zgodzi艂 si臋 z nim.

- R贸wnie偶 z buddyjskiego punktu widzenia - wtr膮ci艂 Dalajlama -dostrzega si臋 r贸偶ne rodzaje rozumowania. Niekt贸re s膮 trafne, inne nie. Na przyk艂ad rozumowanie 艂膮cz膮ce si臋 ze wzmo偶eniem wsp贸艂czu­cia opiera si臋 na w艂a艣ciwym do艣wiadczeniu i trafnych obserwacjach. S膮 jednak inne formy rozumowania, kt贸re mog膮 spot臋gowa膰 z艂o艣膰. Mo偶esz pomy艣le膰, 偶e kto艣 wyrz膮dzi艂 ci jak膮艣 niesprawiedliwo艣膰, do czego w rzeczywisto艣ci nie dosz艂o, i zacz膮膰 o tym rozmy艣la膰. To pewien rodzaj rozumowania, ale nie opiera si臋 on na zdrowych pod­stawach i w niewielkim stopniu podtrzymuje t臋 emocj臋. Czy s艂usznie domy艣lam si臋, Paul, 偶e sugeruje pan, i偶 艂膮czenie trafnego rozumowa­nia z aktywno艣ci膮 p艂ata czo艂owego, a innych jego rodzaj贸w z ak­tywacj膮 innych cz臋艣ci m贸zgu mo偶e by膰 zbytnim uproszczeniem?

Chocia偶 nie by艂a to bezpo艣rednia odpowied藕 na pytanie Amchoka Rinpocze o celowe ideologiczne krzewienie i podtrzymywanie takich destrukcyjnych emocji jak nienawi艣膰, nie zag艂臋biali艣my si臋 w dalsze rozwa偶ania na ten temat. Jak 艣wiadcz膮 codzienne wiadomo艣ci, p艂aty czo艂owe wykorzystywane s膮 do szkodliwego rozumowania nader cz臋s­to, poniewa偶 rozmaite niebezpieczne ideologie ucz膮 cz艂onk贸w jed­nych grup nienawi艣ci do cz艂onk贸w innych. Jednak w tym momencie skupili艣my si臋 na remediach.

KSZTA艁CENIE SERCA

Powr贸ci艂em do wcze艣niejszej uwagi Dalajlamy: - Doprowadza to nas na powr贸t do postawionej przez Jego 艢wi膮­tobliwo艣膰 tezy, 偶e je艣li chcemy znale藕膰 lekarstwa na emocje destruk-


cyjne, a zw艂aszcza nauczy膰 ludzi, jak maj膮 je pokonywa膰, to musimy doskonale zrozumie膰 ca艂膮 ich z艂o偶ono艣膰. Matthieu przedstawi艂 przy艣wiecaj膮cy buddystom w ich 膰wiczeniach wz贸r, zgodnie z kt贸rym musimy najpierw podj膮膰 wysi艂ek doprowadzenia umys艂u do jakiego艣 stanu pozytywnego, takiego jak wsp贸艂czucie, a p贸藕niej powtarza膰 t臋 praktyk臋, a偶 stanie si臋 czym艣 swojskim, dobrze znanym - nawykiem, a wi臋c stanem sta艂ym. Wydaje si臋, 偶e podsun膮艂 nam pewien og贸lny wz贸r post臋powania, dzi臋ki kt贸remu mogliby艣my zacz膮膰 zmienia膰 te procesy i pom贸c ludziom uzyska膰 wi臋ksz膮 kontrol臋 nad emocjami destrukcyjnymi. Wiem, 偶e jest to co艣, czym jeste艣my bardzo zaintere­sowani, Wasza 艢wi膮tobliwo艣膰 - doda艂em, maj膮c nadziej臋, 偶e skoncen­trujemy si臋 na praktycznych metodach pomagania ludziom w prze­zwyci臋偶eniu emocji destrukcyjnych. Wtedy przem贸wi艂 Mark Greenberg.

- Chcia艂em podzieli膰 si臋 pewn膮 uwag膮, a potem zada膰 Richiemu
pytanie. Rzecz w tym, 偶e nie chodzi nam tylko o rozwijanie rozu­
mowania, ale r贸wnie偶 o kszta艂cenie serca. Mamy tu do czynienia
z dwoma podstawowymi procesami. Oba trzeba rozwija膰. A zatem
nasuwa si臋 pytanie, czy s膮dzisz, 偶e gdyby艣my my, ludzie doro艣li,
rozwijali w sobie 偶yczliwo艣膰 za pomoc膮 odpowiednich 膰wicze艅, to
wp艂yn臋艂oby to r贸wnie偶 na okres otrz膮sania si臋 z negatywnych emocji?

- Albo na to, jak silnie czy jak cz臋sto je odczuwamy? - doda艂em.
Wiedzia艂em, 偶e Richie odpowiedzia艂by na te pytania twierdz膮co,

ale wtr膮ci艂 si臋 Matthieu i skierowa艂 nasze my艣li w inn膮 stron臋.

- W badaniach dzieci pozbywaj膮cych si臋 spowodowanego kata­
klizmem urazu stwierdzono, 偶e istnieje wyra藕na r贸偶nica w czasie
dochodzenia do siebie mi臋dzy dzie膰mi w Bangladeszu pochodz膮cymi
ze spo艂eczno艣ci buddyjskich i dzie膰mi nale偶膮cymi do innych
spo艂eczno艣ci. Dzieci, kt贸re wychowywano w poszanowaniu warto艣ci
buddyjskich, dochodzi艂y do r贸wnowagi znacznie szybciej ni偶 dzieci ze
艣rodowisk o innym pod艂o偶u kulturowym. Zdaje si臋, 偶e to ma zwi膮zek
ze sposobem ich kszta艂cenia, z ide膮 kultywowania 艂agodno艣ci.
W spo艂ecze艅stwie tybeta艅skim na przyk艂ad niezwykle rzadko zdarza
si臋 zobaczy膰 dzieci z rozmys艂em rozdeptuj膮ce owady. Pami臋tam, jak
podr贸偶owa艂em po Francji autobusem z grup膮 tybeta艅skich mnich贸w.

W pewnej chwili kierowca zabi艂 pszczo艂臋. Tybeta艅czycy byli naprawd臋 zszokowani. We wspomnianych badaniach dzieci w Ban­gladeszu stwierdzono, 偶e wsp贸艂czuj膮ca postawa wi膮偶e si臋 z wi臋ksz膮 zdolno艣ci膮 wychodzenia ze stresu i pokonywania urazu.

Dalajlama chcia艂 opatrzy膰 komentarzem opowiadanie Matthieu o mnichu, kt贸ry przez p贸艂 roku medytowa艂 o wsp贸艂czuciu.

- Z buddyjskiego punktu widzenia - powiedzia艂 - powodzenie
jego medytacji o wsp贸艂czuciu zale偶a艂o od oczyszczenia si臋 z cech
negatywnych i wzmocnienia cech pozytywnych, cn贸t. Jogin ten nie
powtarza艂 sobie co godzina, co sekunda „wsp贸艂czucie, wsp贸艂czucie,
wsp贸艂czucie" jak jakiej艣 mantry. Nie na tym polega proces zazna­
jomienia si臋, oswajania. Wymaga on raczej skierowania ka偶dej
艣wiadomej my艣li ku temu celowi, jakim jest kszta艂towanie wsp贸艂czu­
cia, w zwi膮zku z czym ka偶da czynno艣膰, kt贸r膮 podejmuje ta osoba,
wykonywana jest z takim w艂a艣nie nastawieniem. Jest to zaanga­
偶owanie z my艣l膮 o jednym celu. To w艂a艣nie doprowadzi艂o do tego
doznania.

Matthieu wyja艣ni艂 to szczeg贸艂owo:

si臋 okre艣li膰, kt贸re obszary m贸zgu i kt贸re po艂膮czenia nerwowe trzeba wzmocni膰, by umo偶liwi膰 szybkie pozbywanie si臋 urazu tego rodzaju, o jakim m贸wi艂 Matthieu; pewne badania mog膮 s艂u偶y膰 jako wz贸r ba­da艅 umo偶liwiaj膮cych nam zrozumienie korzy艣ci p艂yn膮cych z tego ro­dzaju treningu. Ale nigdy nie podchodzono do czego艣 takiego na­ukowo, z tego prostego powodu, 偶e interwencje, kt贸rymi zajmujemy si臋 na Zachodzie, s膮 w por贸wnaniu z tym, co opisa艂 Matthieu, na poziomie przedszkola.

CZTERDZIE艢CI GODZIN NA WSP脫艁CZUCIE

Podczas ca艂ej tej dyskusji Paul kiwa艂 g艂ow膮 na znak zgody. W ko艅­cu zapyta艂:

- A gdyby tak gubernator Kalifornii powiedzia艂 tobie, Richie, albo
Waszej 艢wi膮tobliwo艣ci: „Daj臋 wam czterdzie艣ci godzin na wy膰wicze­
nie stra偶nik贸w wi臋ziennych", to czy my艣licie, 偶e staliby si臋 bardziej
ludzcy, bardziej wsp贸艂czuj膮cy? Uzyskanie czterdziestu godzin by艂oby
niewiarygodnym osi膮gni臋ciem, ale jest to mo偶liwe. Wiem o miejs­
cach, w kt贸rych urz臋dnicy rz膮dowi ch臋tnie daj膮 w艂a艣nie tyle czasu.
Oczywi艣cie to bardzo ma艂o w por贸wnaniu z tymi tysi膮cami godzin,
o kt贸rych m贸wicie. Je艣li mamy cokolwiek zmieni膰 w ludzkim za­
chowaniu, to czy mo偶na co艣 osi膮gn膮膰 w czasie tych czterdziestu

godzin?

- Mog臋 przytoczy膰 pewn膮 histori臋 - powiedzia艂 Matthieu. - Jest to
opowie艣膰 o kim艣, kto uczy艂 medytacji w wi臋zieniu. Nie by艂a to medy­
tacja buddyjska, ale po prostu relaksacja umys艂u. Cz艂owiek ten mia艂
do czynienia z zatwardzia艂ymi przest臋pcami, kt贸rzy siedzieli tam za
morderstwa i dalej zabijali si臋 wzajemnie. Jeden z nich, przyw贸dca
gangu, rozpocz膮艂 ten trening tylko dlatego, 偶e by艂o to co艣 nowego.
W pewnym momencie powiedzia艂, a mia艂o to bardzo dramatyczny
przebieg, 偶e czuje si臋 tak, jakby nagle run膮艂 jaki艣 otaczaj膮cy go mur.
U艣wiadomi艂 sobie, 偶e do tej pory 偶y艂 tylko nienawi艣ci膮. Poprzednio
wszystkie jego stosunki z innymi wyznacza艂a tylko nienawi艣膰 i ch臋膰
dominacji, i nagle to znikn臋艂o. M贸wi to du偶o o plastyczno艣ci umys艂u,

o tym, 偶e na wypr贸bowanie pewnych nowych idei niekoniecznie potrzeba tysi臋cy godzin. Ten przyw贸dca gangu robi艂, co m贸g艂, aby post臋powa膰 zgodnie z tym nowym uczuciem, stara艂 si臋 nim dzieli膰 z kilkoma innymi wi臋藕niami, kt贸rzy wsp贸lnie z nim 膰wiczyli. Nie­stety, po roku on sam zosta艂 zabity w wi臋zieniu, ale przez ten ostatni rok 偶ycia funkcjonowa艂 w zupe艂nie inny spos贸b.

Dalajlama udzieli艂 mu wi臋c odpowiedzi:

WSP脫艁CZUCIE NIE JEST POSTAW膭 RELIGIJN膭

Mark Greenberg zaproponowa艂, 偶eby rozszerzy膰 kwesti臋 poruszo­n膮 przez Paula tak, by nie ogranicza艂a si臋 tylko do wi臋zie艅:

-A gdyby艣my tak obj臋li treningiem 偶yczliwo艣ci albo jakiego艣 rodzaju 膰wiczeniami medytacyjnymi nauczycieli, aby odnosili si臋 do uczni贸w z nieco wi臋ksz膮 troskliwo艣ci膮? Oczywi艣cie nie wszyscy zaak­ceptowaliby takie 膰wiczenia. A zatem pojawia si臋 pytanie, czy mo偶e­my znale藕膰 jakie艣 sposoby nadania temu na tyle 艣wieckiej formy, by by艂o to do przyj臋cia dla tych, kt贸rzy sprzeciwialiby si臋 religijnej otoczce tego treningu albo uwa偶ali, 偶e jest ona kr臋puj膮ca. To wa偶ne pytanie dla nas, os贸b kszta艂c膮cych nauczycieli, poniewa偶 wielu z nich nie ma zbytniego wsp贸艂czucia dla uczni贸w.

Dalajlama zrobi艂 wymowny gest, machn膮wszy palcem, jakby wbi­ja艂 gw贸藕d藕.

- To podstawowa sprawa - powiedzia艂. - Piel臋gnowanie 偶yczliwo艣-


ci i wsp贸艂czucia nie jest postaw膮 religijn膮. Ma o wiele szersze znacze­nie i og贸lniejsze zastosowanie. Nie musisz by膰 religijny ani przyj­mowa膰 偶adnej doktryny religijnej, aby to robi膰. W艂a艣nie dlatego uwa偶am za tak wa偶ne opracowanie technik o orientacji niereligijnej.

Chcia艂em wci膮gn膮膰 Dalajlam臋 do rozmowy o tym, co m贸g艂by zawiera膰 taki program. Zwr贸ci艂em si臋 wi臋c do niego:

- Richie zasugerowa艂, 偶e gdyby ludzie, nawet stra偶nicy wi臋zienni,
rzeczywi艣cie rozwijali w sobie 偶yczliwo艣膰 dla innych, zmieni艂oby to
ich spos贸b prze偶ywania emocji destrukcyjnych. Szybciej dochodzili­
by do siebie i byliby bardziej sk艂onni do doznawania emocji pozy­
tywnych. Jest te偶 kwestia 艣wieckiego zastosowania wielu zmy艣lnych
metod rozwijania sposob贸w bycia, kt贸re znajdujemy w buddyzmie
tybeta艅skim. Pomijaj膮c buddyzm, czy Wasza 艢wi膮tobliwo艣膰 mo偶e
wskaza膰 inne metody, kt贸re mo偶na by艂oby zmodyfikowa膰 dla potrzeb
og贸艂u i kt贸re mog艂yby mie膰 praktyczne zastosowanie?

Dalajlama odpowiedzia艂 z o偶ywieniem:

- Dosy膰 d艂ugo zajmowa艂em si臋 kwesti膮 艣wieckiej etyki i moralno艣­
ci. Problem polega na tym, 偶e w 艣wiadomo艣ci spo艂ecznej termin
„etyka" wydaje si臋 niemal luksusem. Je艣li si臋 do tego zabierzemy,
b臋dzie znakomicie, ale p贸ki co zajmowania si臋 sprawami takimi jak
edukacja i zdrowie nie uwa偶a si臋 za luksus, lecz za konieczno艣膰. Na
przyk艂ad w badaniach medycznych po艣wi臋ca si臋 mn贸stwo czasu na
ustalenie, jakiego rodzaju od偶ywianie niezb臋dne jest dla prawid艂o­
wego rozwoju m贸zgu u dzieci, jakie powinny uprawia膰 膰wiczenia
w okresie wzrostu i tak dalej. Ochrony zdrowia nigdy nie uwa偶a si臋 za
luksus. R贸wnie偶 edukacji nie traktuje si臋 w naszym spo艂ecze艅stwie
jako luksusu, ona tak偶e jest niezb臋dna. Kiedy jednak przyjrzymy si臋
uwa偶niej samemu systemowi edukacji, widzimy, 偶e dzieci zdobywaj膮
jedynie informacje, kt贸re w przysz艂o艣ci pomog膮 im dosta膰 prac臋. Ale

jak daleko posuwaj膮 si臋 edukacja i badania naukowe w rzeczywistym rozwijaniu umys艂u? „O, by艂oby znakomicie, ale jest to tak konieczna i pilna sprawa jak edukacja i zdrowie". Potrzebny jest wi臋c nam inny termin, nie „moralno艣膰", nie „etyka 艣wiecka", ale co艣 w rodzaju „pokojowego spo艂ecze艅stwa", „rozkwitu spo艂ecznego" czy „rozkwitu cz艂owieka", co艣, co nie ma etycznych ani religijnych konotacji. Mo偶e zamiast do studi贸w religijnych czy etycznych lepiej by艂oby to w艂膮czy膰 do nauk spo艂ecznych czy czego艣 w tym rodzaju, dzi臋ki czemu mia艂o­by to rzeczywi艣cie 艣wiecki charakter.

Trzeba odpowiedzie膰 - ci膮gn膮艂 Dalajlama - na pytanie, w jakim sensie badania naukowe mog膮 przyczyni膰 si臋 do lepszego samopoczu­cia spo艂ecze艅stwa, do rozkwitu pokoju, harmonii. Powinno si臋 to sta膰 tak膮 sam膮 konieczno艣ci膮 jak dba艂o艣膰 o zdrowie i krzewienie o艣wiaty. Pod tym has艂em mogliby艣my poszukiwa膰 odpowiedzi na pytanie, jak w艂a艣ciwie kszta艂ci膰 dzieci, 偶eby nie tylko nauczy艂y si臋 matematyki i innych przedmiot贸w, ale potrafi艂y przeciwdzia艂a膰 emocjom destruk­cyjnym i rozwija膰 emocje zdrowe, pozytywne.

-A wi臋c mam dla Waszej 艢wi膮tobliwo艣ci dobr膮 wiadomo艣膰 -powiedzia艂em. - Jutro Mark Greenberg opisze taki w艂a艣nie program.

- Kt贸ry nazywamy edukacj膮 spo艂eczn膮 i emocjonaln膮 - doda艂
Mark.

Dalajlama ucieszy艂 si臋, us艂yszawszy t臋 nazw臋:

Tsai - doda艂 Mark. - Je艣li my艣limy o tym jako o przedsi臋wzi臋ciu glo­balnym czy uniwersalnym, powinni艣my zastanowi膰 si臋 nad tym, jak oddzia艂uj膮 na siebie wzajemnie taka edukacja i miejscowa kultura.

PROGRAM EDUKACJI DOROS艁YCH

Paul, pe艂en dzisiaj energii, nie ustawa艂 w pr贸bach skierowania roz­mowy na szczeg贸lnie interesuj膮cy go temat.

- Mark da nam dobre podstawy do kszta艂cenia emocjonalnego
dzieci, ale 艣wiat ma obecnie powa偶ne problemy z powodu doros艂ych.
Mam nadziej臋, 偶e po艣wi臋cimy nieco czasu na opracowanie takiego
programu w艂a艣nie dla nich. Gdyby艣my mieli taki program, to jestem
przekonany, 偶e uda艂oby si臋 nam go wypr贸bowa膰, a mo偶e nawet
uzyska膰 jak膮艣 pomoc, 偶eby wykaza膰 jego skuteczno艣膰. W celu stwo­
rzenia takiego programu trudno by艂oby zebra膰 bardziej kompetentny
zesp贸艂 ni偶 siedz膮cy w tej sali.

Wskazawszy na Dalajlam臋, zapyta艂em:

艢WIECKA FORMA PRAKTYK BUDDYJSKICH

Propozycja Paula zainspirowa艂a Marka Greenberga.

Przywiod艂o mi to na my艣l dokonania Jona Kabat-Zinna z O艣rodka Medycznego Uniwersytetu Massachusetts w Worcester3. Wykorzystu­j膮c odpowiednio przystosowan膮 do swoich potrzeb wersj臋 medytacji o 艣wiadomo艣ci, kt贸ra uczy uwa偶nego obserwowania zmieniaj膮cych si臋 co chwila w艂asnych my艣li i uczu膰 bez reagowania na nie, pomaga艂 on pacjentom z r贸偶nymi schorzeniami znale藕膰 spok贸j umys艂u, 艂agodz膮cy b贸l fizyczny, cierpienia i objawy choroby.

- W szpitalach wykorzystuje si臋 zaczerpni臋t膮 z buddyzmu i od­
powiednio zmodyfikowan膮 medytacj臋 o 艣wiadomo艣ci - powiedzia­
艂em. - O buddyzmie nie wspomina si臋 przy tym ani s艂owem. Stosuje
si臋 j膮 po prostu w celu poprawienia samopoczucia pacjent贸w, kt贸rzy
wyra偶aj膮 si臋 o niej z entuzjazmem. Podobnie jest z empati膮. W lecze­
niu przest臋pc贸w, kt贸rzy molestowali dzieci, pierwszym krokiem jest
sk艂anianie ich do odegrania przest臋pstwa z punktu widzenia skrzyw­
dzonego przez nich dziecka, poniewa偶 tym, co w pierwszym rz臋dzie
pozwoli艂o im je pope艂ni膰, jest brak empatii. Jest to metoda zbli偶ona
do praktyki medytacyjnej polegaj膮cej na postawieniu si臋 w roli
drugiej osoby.

Matthieu wskaza艂 na jednego z 艂am贸w obserwuj膮cych przebieg spotkania, m贸wi膮c:


JAK NASZE EMOCJE STWARZAJ膭 PROBLEMY

Potem przem贸wi艂 Dalajlama:

- Chcia艂bym przedstawi膰 co艣, czego inspiracj膮 sta艂a si臋 tradycyjna buddyjska koncepcja Czterech Wznios艂ych Prawd, ale co zosta艂o prze­niesione na 艣wieck膮 p艂aszczyzn臋. Nie jest to po prostu technika podobna do koncentrowania si臋 na jednej i tej samej my艣li za ka偶dym razem, kiedy otwieramy drzwi i tak dalej. Jest to metoda bardziej analityczna i wymagaj膮ca wi臋kszego zastanowienia. Najpierw trzeba spojrze膰 na wszystkie ogromne problemy trapi膮ce obecnie nasze spo艂ecze艅stwo. Jak pan zauwa偶y艂, Paul, jest mn贸stwo cierpienia. Jednak zamiast szuka膰 przyczyn wszystkich tych problem贸w poza nami, w gospodarce i tak dalej, zg贸d藕my si臋, 偶e wszyscy doznajemy

destrukcyjnych emocji, a potem zapytajmy samych siebie, jaka jest ich natura. Zbadajmy je, przeanalizujmy i przyjrzyjmy si臋 wynikom tej analizy. Jaki wp艂yw maj膮 nasze emocje destrukcyjne... nienawi艣膰, uprzedzenia i tak dalej... na ca艂e spo艂ecze艅stwo? Jak膮 odgrywaj膮 rol臋 w ogromnych problemach i w ogromie cierpienia, kt贸ry jest udzia艂em spo艂ecze艅stwa?

Dzi臋ki dok艂adnej analizie - m贸wi艂 Dalajlama - mo偶na dostrzec zwi膮zek mi臋dzy problemami wewn臋trznymi i zewn臋trznymi, kt贸re teraz prze偶ywamy. Sk艂ania nas to do zadania nast臋pnego pytania: co z plastyczno艣ci膮 umys艂u? Czy te emocje destrukcyjne, kt贸rych wszyscy doznajemy, s膮 w og贸le plastyczne? Czy mo偶emy je os艂abi膰? A je艣li tak, to jaki mia艂oby to wp艂yw na spo艂ecze艅stwo jako ca艂o艣膰 i te niezliczone problemy, z kt贸rymi spo艂ecze艅stwo to si臋 boryka? Je艣li w odpowiedzi na to pytanie przyjmiemy hipotez臋, 偶e emocje te nie s膮 cz臋艣ci膮 naszego niezmiennego wyposa偶enia, 偶e nasze m贸zgi i umys艂y s膮 plastyczne i 偶e w zwi膮zku z tym istnieje mo偶liwo艣膰 rozwoju wewn臋trznego, przemiany i os艂abienia tych emocji, mo偶emy si臋 za­stanowi膰, jak si臋 do tego zabra膰. Jedn膮 z mo偶liwych wi膮zek metod mog艂oby by膰 to, co opisa艂 tu Matthieu, ale mieliby艣my znacznie szer­szy kontekst bada艅 i pr贸b zrozumienia tego. To jest w艂a艣nie ten rodzaj bada艅 i edukacji, kt贸ry powinno si臋 wprowadzi膰 do systemu szkol­nego. Ma艂e dzieci widz膮 wok贸艂 siebie te wszystkie problemy, ale czy gdziekolwiek uczy si臋 je wi膮za膰 problemy trapi膮ce spo艂ecze艅stwo z ich w艂asnymi emocjami? Gdzie zapewnia si臋 im wykszta艂cenie, kt贸re pomog艂oby im w os艂abieniu negatywnych i kszta艂towaniu pozy­tywnych emocji? Przeprowadzono ju偶 tyle bada艅 naukowych doty­cz膮cych zdrowia fizycznego. Ka偶dy w tym pokoju s艂ysza艂 o znaczeniu 膰wicze艅 fizycznych, od偶ywiania i tak dalej. Ale nie istnieje jedna tylko technika 膰wicze艅. Mo偶na i艣膰 do sali gimnastycznej, mo偶na uprawia膰 r贸偶ne sporty. Wiedza, kt贸r膮 uzyskujemy z tych bada艅, wskazuje, 偶e mo偶emy robi膰 r贸偶ne rzeczy w celu poprawy stanu zdrowia fizycznego.

- Dlaczego ludzie nie traktuj膮 na przyk艂ad techniki Matthieu powa偶nie? - rzek艂 na to Alan. - Mogliby j膮 wypr贸bowa膰, a gdyby im nie odpowiada艂a, powiedzie膰: „To nie dzia艂a" i spr贸bowa膰 czego艣 innego. Dlaczego? Bo w wi臋kszo艣ci wypadk贸w za praktyk膮 tak膮 nie


stoi wiedza, kt贸ra uzmys艂owi艂aby im, 偶e nie jest to 偶aden luksus, ale konieczno艣膰.

Czcigodny Kusalacitto opowiedzia艂 nam o programach edukacji emocjonalnej realizowanych w jego ojczystej Tajlandii. Przez ca艂e wieki edukacj膮 zajmowa艂y si臋 tam 艣wi膮tynie, gdzie oczywi艣cie rozwi­jano cechy pozytywne. Jednak w ostatnim stuleciu rozdzielono o艣wiat臋 religijn膮 i 艣wieck膮 i wielu tajskich mnich贸w martwi艂o si臋, 偶e dzieci nie pobieraj膮 ju偶 nauk kszta艂tuj膮cych charakter. A wi臋c mniej wi臋cej przed trzydziestu laty zacz臋li organizowa膰 letnie obozy, na kt贸rych dzieci uczy艂y si臋, na przyk艂ad, jak medytowa膰 i jak my艣le膰 o etycznym 偶yciu spo艂ecznym. Jedna z zabaw polega艂a na tym, 偶e ka偶de dziecko spisywa艂o na kawa艂ku papieru wady, kt贸rych chcia艂o si臋 pozby膰, takie jak z艂o艣膰, urojenia i zawi艣膰, i wk艂ada艂o go do misy, zostawiaj膮c je symbolicznie w 艣wi膮tyni, zamiast zabiera膰 je z po­wrotem do domu.

Widz膮c, 偶e dzieci wracaj膮 po miesi膮cu sp臋dzonym na obozie z bar­dziej pozytywnymi emocjami, rodzice wielu z nich wyra偶ali ch臋膰 wzi臋cia udzia艂u w takich samych lekcjach. Mnisi przyst膮pili wi臋c do organizowania kr贸tkich szkole艅, kt贸re zaczyna艂y si臋 w pi膮tkowy wiecz贸r, a ko艅czy艂y w niedziel臋 po po艂udniu, og贸艂em trwa艂y oko艂o czterdziestu godzin. Doro艣li uczyli si臋 tego samego co dzieci i wielu z nich by艂o bardzo zadowolonych z tych kurs贸w.

- By膰 mo偶e informacje te przydadz膮 si臋 przy opracowywaniu pro­gramu kr贸tkiego kursu - zako艅czy艂 bhikku.

Potem poszli艣my na herbat臋. Podczas przerwy w艣r贸d uczestnik贸w spotkania panowa艂 wyra藕nie wyczuwalny entuzjazm dla idei edukacji emocjonalnej doros艂ych. Zapalili si臋 do tego zw艂aszcza Richie, Mark i Paul. Prowadzili o偶ywion膮 rozmow臋 o opracowaniu programu urze­czywistniaj膮cego te pomys艂y i o zademonstrowaniu jego skuteczno艣ci za pomoc膮 pomiar贸w zachowa艅 i proces贸w biologicznych.

SALA GIMNASTYCZNA DO 膯WICZENIA UMIEJ臉TNO艢CI EMOCJONALNYCH

Po herbacie rozpocz膮艂em kolejn膮 sesj臋 od stwierdzenia:

- Zrodzi艂o si臋 tu dzisiaj co艣 wa偶nego, powa偶ne zainteresowanie
stworzeniem i wcieleniem w 偶ycie programu takiego rodzaju, o jakim
m贸wi Jego 艢wi膮tobliwo艣膰. Widz臋 w nas determinacj臋 do tego. A za­
tem kontynuujmy.

Temat podj膮艂 Paul, m贸wi膮c, 偶e istniej膮 pewne znakomite techniki psychologiczne zwi臋kszania umiej臋tno艣ci interpersonalnych i takich zdolno艣ci jak empatia, a dodatkowe przej膮膰 mo偶na od buddyst贸w.

- Powinni艣my wzi膮膰 to, co najlepsze z obu tych podej艣膰. Uwa偶am
te偶, 偶e trening musi by膰 偶ywy, interaktywny. Musi by膰 bardziej prak­
tyczny ni偶 dydaktyczny. Wydaje mi si臋, 偶e w ci膮gu ostatnich kilku
godzin zarazi艂em si臋 optymizmem Richiego - doda艂.

Entuzjazm Paula rzuca艂 si臋 w oczy; kiedy m贸wi艂, Dalajlama s艂ucha艂 z uwag膮, kiwaj膮c twierdz膮co g艂ow膮.

w m贸zgu i w zachowaniu. Tego rodzaju dowody mog艂yby by膰 r贸wnie przekonuj膮ce jak dowody na to, 偶e 膰wiczenia fizyczne s膮 korzystne dla

serca.

Alan.

- Mo偶na by przyci膮gn膮膰 tych, kt贸rzy kupuj膮 Sztuk臋 szcz臋艣cia
i Inteligencj臋 emocjonaln膮 - kontynuowa艂 Paul. - Jest wiele os贸b, kt贸re
t臋skni膮 do czego艣 wi臋cej ni偶 tylko lektury. Czytanie jest pierwszym
krokiem; teraz musimy dostarczy膰 im czego艣, co mog膮 robi膰.

Owenowi za艣wita艂 pewien pomys艂.

* Eudaimonia znaczy dos艂ownie „szcz臋艣cie". R贸偶ni filozofowie greccy uto偶samiali je z r贸偶nymi rzeczami, z cnot膮 - stoicy (przyp. t艂um.).

** Po ang. gymnasium, r贸wnie偶 okre艣lenie pochodzenia greckiego (przyp. t艂um.).

musimy uczy膰 ludzi wi臋kszej wra偶liwo艣ci na ledwie zauwa偶alne ozna­ki emocji u innych os贸b, pojawiaj膮ce si臋 na ich twarzach, w ich g艂osie, w uk艂adzie cia艂a. Dysponujemy teraz technikami, kt贸re to umo偶li­wiaj膮, i wiemy, 偶e dosy膰 艂atwo mo偶na si臋 tego nauczy膰. Wiele os贸b niezbyt dobrze odczytuje te oznaki, ale ka偶dy mo偶e w par臋 godzin znacznie poprawi膰 t臋 umiej臋tno艣膰. Po drugie, musimy nauczy膰 ludzi rozpoznawania wewn臋trznych dozna艅 emocji, by lepiej u艣wiadamiali sobie, kiedy i jakie ogarniaj膮 ich emocje. Objawy fizjologiczne emocji r贸偶ni膮 si臋 mi臋dzy sob膮, mo偶na wi臋c uczy膰 w艂a艣ciwej interpretacji doz­na艅 cielesnych. Jest to troch臋 trudniejsze, ale to pewien rodzaj samo艣wiadomo艣ci. Istniej膮 dobrze sprawdzone techniki, kt贸re mo偶e­my wykorzysta膰 w uczeniu ludzi zwracania uwagi na te objawy.

- 艢wiadomo艣膰 dozna艅 cielesnych spe艂nia ten sam cel - za­uwa偶y艂em.

-Trzecia sprawa - ci膮gn膮艂 Paul - jest zapo偶yczeniem od nie­偶yj膮cego ju偶 profesora Normana Kagana, kt贸ry stworzy艂 program o nazwie przywo艂ywanie procesu interpersonalnego5. Bior膮 w tym udzia艂 dwie osoby, cz臋sto m膮偶 i 偶ona, ale mog膮 to by膰 dowolne osoby, kt贸re s膮 ze sob膮 w bliskich stosunkach, kt贸rym wzajemnie zale偶y na sobie. Nagrywasz na wideo ich rozmow臋 podczas pr贸by rozwi膮zania konfliktu. Kiedy ju偶 go rozwi膮偶膮 i dojd膮 do zgody, co jest celem tej rozmowy, ka偶da z nich siada z rozm贸wc膮, kim艣, kto ogl膮da to nagranie i prosi je, aby otworzy艂y si臋 i opowiedzia艂y o uczuciach, kt贸re ogarnia艂y je podczas tej rozmowy, ale kt贸rym nie da艂y wyrazu, o reakcjach na s艂owa drugiej strony, o tym, co si臋 z nimi dzia艂o, kiedy czu艂y, 偶e trac膮 panowanie nad sob膮. Przeprowadza si臋 to z ka偶d膮 stron膮 osobno. Nast臋pnie prosi si臋 je, aby ponownie odby艂y t臋 roz­mow臋. Nie m贸wi臋, 偶eby robi膰 to dok艂adnie w taki spos贸b. Sedno w tym, 偶eby umo偶liwi膰 ludziom wielokrotne 膰wiczenia w radzeniu sobie z emocjami, pod okiem trener贸w, kt贸rzy pomogliby im lepiej zrozumie膰 ten proces i wypr贸bowa膰 nowy spos贸b trzymania emocji na wodzy. Nawiasem m贸wi膮c, program ten szeroko wykorzystywano w szkoleniu stra偶nik贸w wi臋ziennych w kilku stanach.

Przys艂uchiwa艂a si臋 temu uwa偶nie Jeanne Tsai, kt贸ra mia艂a wyg艂osi膰 prelekcj臋 nazajutrz. Kiedy Paul sko艅czy艂, powiedzia艂a:


PRZYK艁AD EDUKACJI EMOCJONALNEJ W BIZNESIE

- Widz臋 problem z zaadresowaniem tego do doros艂ych, poniewa偶
bardzo trudno do nich dotrze膰 - powiedzia艂 Matthieu. - Nie znaczy
to, 偶e powinno si臋 spisa膰 na straty ca艂e pokolenie, ale jest oczywiste,
偶e gdyby艣my zacz臋li od szk贸艂, to inni mogliby dostrzec u偶yteczno艣膰
tych program贸w. Mogliby艣my wtedy stworzy膰 szko艂y dla doros艂ych,
wywodz膮ce si臋 z program贸w dla dzieci. Jak w innym wypadku mie­
liby艣my dotrze膰 do doros艂ych, je艣li nie przez 艣rodki masowego prze­
kazu?

- Matthieu poruszy艂 wa偶n膮 kwesti臋 - powiedzia艂 Mark. - By膰
mo偶e, Dan, potrafisz rozwia膰 jego w膮tpliwo艣ci. Jakich korzy艣ci m贸g艂­
by upatrywa膰 przemys艂 w tym, 偶e b臋dzie mia艂 bardziej inteligentnych
emocjonalnie robotnik贸w? Jedn膮 z rzeczy, kt贸rych uczymy si臋 w pra­
cy z dzie膰mi... odnosi si臋 to r贸wnie偶 do mnie... jest niezachwiana
pewno艣膰, 偶e koniecznie musimy powtarza膰 膰wiczenia, 偶e niezb臋dna
jest ci膮g艂o艣膰; na sporadycznych, kr贸tkich lekcjach nikt si臋 niczego nie

nauczy. Trzeba to robi膰 codziennie, a przynajmniej regularnie, trzeba te偶 stale zach臋ca膰 do zaanga偶owania si臋 w zaj臋cia. Poniewa偶 bardzo trudno si臋 zmieni膰, weekendowe warsztaty mog膮 przynie艣膰 bardzo ograniczony po偶ytek. Cz臋sto na tym w艂a艣nie polega problem z jedn膮 godzin膮 psychoterapii tygodniowo. I tu w艂a艣nie mo偶emy si臋 wiele nauczy膰 z buddyjskiego wykorzystywania regularnie powtarzanych 膰wicze艅 praktycznych. Wiedz膮c o tym, jak skonstruujemy model obejmuj膮cy takie regularne 膰wiczenia? Zacz膮艂em m贸wi膰 o przemy艣le, poniewa偶 ludzie przychodz膮 do pracy ka偶dego ranka.

- Tak si臋 sk艂ada - odpar艂em - 偶e mog臋 przytoczy膰 bardzo dobry przyk艂ad ze sfery biznesu. Takie umiej臋tno艣ci maj膮 du偶y wp艂yw na og贸lne wyniki firmy. Mo偶e si臋 to sta膰 d藕wigni膮 finansow膮 - konty­nuowa艂em, opieraj膮c si臋 na danych z moich ksi膮偶ek, Inteligencji emocjonalnej w praktyce i Primal Leadership, w kt贸rych przeanali­zowa艂em wyniki szeroko zakrojonych bada艅, pokazuj膮ce, 偶e produk­tywno艣膰 pracownik贸w i skuteczno艣膰 kadry kierowniczej ma zwi膮zek z inteligencj膮 emocjonaln膮6. - Je艣li na przyk艂ad we藕miemy sprzedaw­c贸w, to niekt贸rzy z nich mog膮 sprzeda膰 produkty czy us艂ugi za milion dolar贸w rocznie, a niekt贸rzy za kilkaset tysi臋cy. Kiedy por贸wnuje si臋 „gwiazdy" z osobami osi膮gaj膮cymi przeci臋tne wyniki, okazuje si臋, 偶e tym, co odr贸偶nia tych pierwszych od drugich, nie s膮 umiej臋tno艣ci fachowe ani inteligencja. R贸偶nica polega na panowaniu nad swoimi emocjami, na wytrwa艂o艣ci i na umiej臋tnym post臋powaniu z innymi osobami. W艂a艣nie na tym, o czym m贸wi艂e艣, Paul... na wra偶liwo艣ci na uczucia innych ludzi, na umiej臋tno艣ci g艂adkiego nawi膮zywania kon­taktu i tak dalej. Na tym w艂a艣nie polega r贸偶nica, a to jest akurat sfera, o kt贸rej m贸wimy.

To samo mo偶na dostrzec u odnosz膮cych wielkie sukcesy szef贸w -m贸wi艂em. - Na przyk艂ad firma o og贸lno艣wiatowym zasi臋gu ma prezes贸w r贸偶nych oddzia艂贸w, z kt贸rych jedni odnosz膮 nadspodzie­wane sukcesy, a inni przysparzaj膮 mniej zysk贸w, ni偶 oczekiwano. Je艣li przyjrzysz si臋 szefom poszczeg贸lnych oddzia艂贸w, zauwa偶ysz t臋 sam膮 r贸偶nic臋, a mianowicie to, jak dobrze radz膮 oni sobie ze swoimi emoc­jami i jak uk艂adaj膮 si臋 ich s艂u偶bowe stosunki.

- Ale czy nie zgodzi艂by si臋 pan z twierdzeniem, 偶e ci, kt贸rzy s膮


bardziej agresywni w pracy, zdaj膮 si臋 odnosi膰 wi臋ksze sukcesy? - spy­ta艂 Dalajlama.

Powiedzia艂em na to:

- Badania wykazuj膮, 偶e emocjonalny styl szefa oddzia艂uje na
atmosfer臋 emocjonaln膮 panuj膮c膮 w艣r贸d jego podw艂adnych. Je艣li ta
atmosfera emocjonalna jest korzystna, pozytywna, to zyski rosn膮,
poniewa偶 ludzie staraj膮 si臋 da膰 z siebie jak najwi臋cej. Je艣li podw艂adni
nie lubi膮 szefa, je艣li czuj膮 si臋 藕le w pracy, to szkodzi to firmie, bo robi膮
to, co do nich nale偶y, nie wysilaj膮c si臋, nie dok艂adaj膮c wszelkich
stara艅, aby by艂o jak najlepiej. Szefowie, kt贸rzy maj膮 bardzo pozy­
tywny styl, inspiruj膮 podw艂adnych. Potrafi膮 przedstawi膰 wsp贸lne
warto艣ci przy艣wiecaj膮ce ich pracy w taki spos贸b, 偶e podw艂adni widz膮
w niej sens, a nawet czuj膮 si臋 do niej zmobilizowani, a p贸藕niej przy­
pominaj膮 im o tym wsp贸lnym celu. Szefowie ci tworz膮 klimat sprzy­
jaj膮cy wyt臋偶onej pracy i widz膮 pozytywne tego wyniki. R贸wnie偶 sze­
fowie, kt贸rzy po艣wi臋caj膮 du偶o czasu na tworzenie harmonijnych sto­
sunk贸w mi臋dzy pracownikami, na poznawanie ich, maj膮 bardzo
dobre wyniki. To samo odnosi si臋 do szef贸w, kt贸rzy bior膮 kogo艣 na
bok i pytaj膮: „Co chce pan(i) osi膮gn膮膰 w 偶yciu, w swoim zawodzie?
Jak mog臋 w tym panu (czy pani) pom贸c?" Szefowie, kt贸rzy s膮 ch臋tni
do wsp贸艂pracy z podw艂adnymi, kt贸rzy podejmuj膮 decyzje po
wys艂uchaniu tego, co my艣l膮 wszyscy, maj膮 bardzo korzystny wp艂yw na
za艂og臋. Natomiast szef apodyktyczny, kt贸ry m贸wi: „Zr贸b to, bo tak ci
ka偶臋", ma bardzo z艂y wp艂yw na atmosfer臋 w przedsi臋biorstwie.
Arogancki szef jest mo偶e skuteczny w sytuacjach, w kt贸rych nie ma
wyboru: trzeba co艣 natychmiast zrobi膰 albo dosz艂o do jakiego艣
wypadku i podw艂adni musz膮 s艂ucha膰 polece艅. Ale je艣li kieruje si臋
lud藕mi tylko w ten spos贸b, ma to bardzo negatywny wp艂yw na nich.

A zatem, tak jak sugerowa艂e艣, Mark, w biznesie wprowadzenie te-

go rodzaju programu ma bardzo mocne uzasadnienie - konklu­dowa艂em. - Badano r贸wnie偶, w jaki spos贸b mo偶na pom贸c ludziom zmieni膰 si臋 w sferze emocjonalnej w 艣rodowisku pracy, a wyniki s膮 bardzo podobne do tego, co przedstawi艂 Matthieu. Nie mo偶na tego zrobi膰 na jednym seminarium. Nie da si臋 tego zrobi膰 podczas week­endu, poniewa偶 trzeba pom贸c ludziom zmieni膰 pewne nawyki w miejscu pracy, a to wymaga wykorzystywania powstaj膮cych tam sytuacji jako stale ponawiaj膮cych si臋 okazji do uczenia si臋. Je艣li szef ma z艂e usposobienie, ale chce si臋 poprawi膰, musi 膰wiczy膰 codziennie, w ka偶dej sytuacji, dopiero wtedy si臋 zmieni.

NOWE PROBLEMY, NOWE LEKARSTWA

Dalajlama, jak mi p贸藕niej powiedzia艂, by艂 zadowolony z tego, 偶e wi臋kszo艣膰 uczestnik贸w naszego spotkania zdawa艂a si臋 zgadza膰 z po­trzeb膮 opracowania praktycznego programu radzenia sobie z emocja­mi destrukcyjnymi, ale zachowa艂 te偶 ostro偶no艣膰. Zbyt cz臋sto widywa艂 grupy ch臋tnie akceptuj膮ce plany, kt贸rych nigdy nie zrealizowano. Poza tym zastanawia艂 si臋, czy to, co ta nasza grupka uwa偶a za tak wa偶ne, uznane zostanie za r贸wnie interesuj膮ce, czy nawet maj膮ce jaki艣 zwi膮zek z trapi膮cymi j膮 problemami, przez reszt臋 艣wiata.

W艂a艣nie dlatego Dalajlama podzieli艂 si臋 z nami swoimi obawami. Zauwa偶y艂, 偶e ludzie ch臋tnie si臋 zgadzaj膮, i偶 istnieje pal膮ca potrzeba rozwi膮zania takich og贸lno艣wiatowych problem贸w jak ub贸stwo i cho­roby. Kiedy jednak jakie艣 spo艂ecze艅stwo osi膮gnie w miar臋 du偶y dobrobyt i upora si臋 z chorobami, wy艂aniaj膮 si臋 zupe艂nie innego rz臋du problemy, kt贸rych przyczyn膮 jest z艂y wp艂yw emocji destrukcyjnych. W tym momencie trzeba pom贸c ludziom w radzeniu sobie z takimi stanami umys艂u. Dalajlama powiedzia艂:

- Mo偶emy zbudowa膰 lepszy 艣wiat, stworzy膰 dla ka偶dego lepsz膮 rodzin臋. Ale nie ka偶dego mo偶e poci膮ga膰 taka perspektywa. Zgro­madzili艣my tu garstk臋 os贸b z uniwersytet贸w, o r贸偶nym zapleczu spo艂ecznym i filozoficznym, ale jeste艣cie tutaj dlatego, 偶e z takiej czy innej przyczyny to was interesuje. Chc臋 jednak wiedzie膰, czy wasze


zdanie o potrzebie przemiany wewn臋trznej ludzi, a tak偶e o mo偶liwo艣­ci stworzenia pomocnego w tym programu, podziela og贸艂 spo艂e­cze艅stwa, a zw艂aszcza wasi koledzy z uczelni, czy te偶 jeste艣my przed­stawicielami bardzo ma艂ej mniejszo艣ci. W przeciwnym razie nasze nawo艂ywania odezw膮 si臋 echem w tej jednej sali.

- Moim zdaniem - odpowiedzia艂 mu Richie - interesuje si臋 tym
szerszy kr膮g os贸b ni偶 tylko zgromadzeni tutaj. Na przyk艂ad ame­
ryka艅skie Towarzystwo Psychologiczne, kt贸re jest najwi臋ksz膮 organi­
zacj膮 psycholog贸w na 艣wiecie, skupiaj膮c膮 oko艂o czterdziestu pi臋ciu
tysi臋cy os贸b, wyst膮pi艂o z inicjatyw膮, nazwan膮 psychologi膮 pozytywn膮,
podj臋cia dzia艂a艅 zapewniaj膮cych ludziom rozkwit. U偶yto w艂a艣nie
s艂owa „rozkwit". Zdaniem tego towarzystwa, po艣wi臋camy zbyt wiele
czasu cechom negatywnym, zanadto skupiamy si臋 na nich i musimy
teraz zwr贸ci膰 uwag臋 na cechy pozytywne. My艣l臋, 偶e w spo艂eczno艣ci
akademickiej coraz powszechniejsze staje si臋 przekonanie, 偶e nadszed艂
czas, aby skierowa膰 uwag臋 na te sprawy.

Dalajlama kiwa艂 z zadowoleniem g艂ow膮.

- Uwa偶am, 偶e nie ogranicza si臋 to tylko do spo艂eczno艣ci aka­
demickiej - doda艂 Paul. - U艣wiadamia to sobie spo艂eczno艣膰 przed­
si臋biorc贸w, spo艂eczno艣膰 lekarzy. Nie jest to przekonanie, 偶e mo偶emy
si臋 czego艣 nauczy膰 z praktyk buddyjskich, lecz 偶e nie rozwi膮zujemy
tego problemu. Przekonanie to jest szeroko rozpowszechnione.

- O to chodzi - powiedzia艂 Dalajlama z emfaz膮.

ZGODA W SPRAWIE TEGO, CO JEST Z艁E

- Spojrza艂bym na to z szerszej perspektywy - powiedzia艂 Mark
Greenberg. - Upadek praktyk religijnych i rozpad lokalnych spo­
艂eczno艣ci w wielu kulturach, nie tylko w Ameryce, spowodowa艂
rozcz艂onkowanie spo艂ecze艅stwa, kt贸re prowadzi do wieloaspektowej
przemocy. Cz臋sto musz臋 odpowiada膰 na pytania publikator贸w doty­
cz膮ce przemocy. Pierwszym jest zawsze: „Co zrobi膰 z tymi agresy­
wnymi dzie膰mi?" Nast臋pne odnosi si臋 zawsze do sprawy o szerszym
znaczeniu: „Co si臋 dzieje z naszym spo艂ecze艅stwem?" Dlaczego nie

mamy w艂a艣ciwych 艣rodk贸w kontroli spo艂ecznej ani w艂a艣ciwych metod rozwoju wewn臋trznego?

Dalajlama zauwa偶y艂, 偶e je艣li nasza dyskusja odzwierciedla pogl膮dy panuj膮ce w spo艂ecze艅stwie i wielu dziedzinach nauk, to czy nie by艂o­by lepiej, gdyby艣my - zamiast stara膰 si臋 naszkicowa膰 program czy ramy edukacji emocjonalnej - przenie艣li to na szersze forum i przy­ci膮gn臋li wi臋cej ludzi.

- Gdyby艣my w艂膮czyli ich do dialogu jako jego pe艂noprawnych
uczestnik贸w, a dopiero potem spr贸bowali opracowa膰 szczeg贸艂y ta­
kiego programu? - spyta艂. - P贸藕niej mogliby艣my przedstawi膰 bardzo
przejrzysty plan czy propozycj臋 praktycznych dzia艂a艅 i przes艂a膰 to do
odpowiedniego ministerstwa jakiego艣 rz膮du, a mo偶e nawet do Orga­
nizacji Narod贸w Zjednoczonych.

Do dyskusji w艂膮czy艂 si臋 Francisco Varela, patrz膮c na jej przedmiot z innego punktu widzenia.

- Wasza 艢wi膮tobliwo艣膰 - powiedzia艂 - wys艂ucha艂 opinii cz臋艣ci
obecnych tu moich przyjaci贸艂, kt贸rzy pochodz膮 ze Stan贸w Zjed­
noczonych. Zjawiska, o kt贸rych m贸wi膮, mog膮 nie mie膰 tak uniwer­
salnego zasi臋gu, jak im si臋 wydaje. Stany Zjednoczone s膮 specy­
ficznym krajem. Sytuacja w moim kraju, we Francji, jest zupe艂nie
inna. We Francji od setek lat przyk艂ada si臋 ogromn膮 wag臋 do edukacji
nastawionej na nauczanie racjonalnych zachowa艅, w prawdziwie
zachodnim duchu triumfu rozumu nad emocjami. Dzieci otrzymuj膮
fantastyczne wykszta艂cenie, ale jest ono ukierunkowane na dokonania
intelektualne. Przesuni臋cie tego ogromnego gmaszyska musi zaj膮膰
du偶o czasu, a w 艣wiadomo艣ci spo艂ecznej nie widzi si臋 potrzeby
stworzenia jakiejkolwiek r贸wnoleg艂ej formy edukacji, w ramach
kt贸rej uczono by radzenia sobie z emocjami i w艂a艣ciwego traktowania


0x08 graphic
innych. "We Francji by艂aby to absolutnie pionierska idea. Chocia偶 wszyscy przyznaj膮, 偶e przemoc w spo艂ecze艅stwie jest problemem i trwa obecnie z tego powodu reforma systemu o艣wiaty, to prze­prowadza si臋 j膮 w tradycyjnych ramach. Robi si臋 troch臋 tu i 贸wdzie, ale wol臋 podchodzi膰 do tego z nieco mniejszym optymizmem.

Dalajlama zgodzi艂 si臋 z tez膮, 偶e kraje europejskie, takie jak Francja, mog膮 przejawia膰 wi臋ksz膮 niech臋膰 do takiego nowatorskiego podej艣cia, ale uwa偶a艂, 偶e Ameryka, kraj tak r贸偶norodny i o wiele m艂odszy, mo偶e okaza膰 si臋 bardziej otwarta i pozbawiona uprzedze艅, staj膮c si臋 niejako poletkiem do艣wiadczalnym, a gdyby pr贸by edukacji emocjonalnej zako艅czy艂y si臋 sukcesem, by膰 mo偶e w jej 艣lady posz艂yby r贸wnie偶 kraje europejskie.

Bardzo wa偶ne jest, jego zdaniem, przyst膮pienie do dzia艂ania. Bra艂 udzia艂 w zbyt wielu dyskusjach wzbudzaj膮cych entuzjazm dla dobrych spraw, kt贸re jednak nie przynios艂y 偶adnych konkretnych rezultat贸w, poniewa偶 determinacja ich uczestnik贸w p贸藕niej si臋 ulat­nia艂a. Udzieli艂 wi臋c nam przestrogi:

- Musimy do艂o偶y膰 wszelkich stara艅, by rozmowy, kt贸re tutaj
prowadzimy, nie pozosta艂y jedynie wyrazem opinii czy d膮偶e艅, ale by
spr贸bowano zastosowa膰 nasze przemy艣lenia i wnioski w praktyce.
Kto艣 musi zmieni膰 spos贸b wdra偶ania s艂usznych idei, a wi臋c jak si臋 do
tego zabra膰 - jak m贸wimy - z gor膮cym sercem? Rozmowy te s膮 dobr膮
karm膮, ale musimy wyj艣膰 poza gromadzenie dobrej karmy i wdro偶y膰
nasze pomys艂y w 偶ycie.

Paul, odpowiadaj膮c na apel Jego 艢wi膮tobliwo艣ci, zaproponowa艂, aby艣my spotkali si臋 jeszcze raz w celu opracowania programu, o kt贸­rym m贸wili艣my. I rzeczywi艣cie przyst膮pi艂 do dzia艂ania, w nast臋pnym roku zebrali艣my si臋 bowiem w rozszerzonym sk艂adzie, w Bostonie, aby przygotowa膰 program dotycz膮cy edukacji emocjonalnej i zasady jego oceny naukowej.

Wracaj膮c do tre艣ci takiego programu, Matthieu zaproponowa艂:

- Do tych trzech punkt贸w, kt贸re chcia艂by uwzgl臋dni膰 Paul,
z pewno艣ci膮 mogliby艣my doda膰 kr贸tk膮 sesj臋 introspekcji. W ko艅cu
najlepsze, co mo偶emy zrobi膰, to przejrze膰 si臋 w lustrze w艂asnego

umys艂u. Nawet kilka minut po艣wi臋conych na to daje nam mo偶liwo艣膰 spojrzenia z innej perspektywy.

Owen, kt贸ry coraz bardziej wciela艂 si臋 w rol臋 dy偶urnego sceptyka, odni贸s艂 si臋 do tych propozycji z pewn膮 rezerw膮:

- 呕eby upewni膰 si臋 na wszelki wypadek, 偶e nie pr贸bujemy na
nowo wynale藕膰 ko艂a, powinni艣my przyjrze膰 si臋 temu, co ju偶 si臋 robi,
przynajmniej w dziedzinie edukacji moralnej w szko艂ach publicznych
w Stanach Zjednoczonych. Nie偶yj膮cy ju偶 profesor Harvardu Law-
rence Kohlberg prowadzi艂 wa偶ne badania dotycz膮ce tej sfery i wiele
znanych mi szk贸艂 wykorzystuje opracowane przez niego techniki. Na
przyk艂ad ma艂e dzieci w tych szko艂ach bawi膮 si臋 w „fotele muzyki
moralnej", gr臋, w kt贸rej trzeba przyjmowa膰 punkt widzenia innych
os贸b. Szko艂y te staraj膮 si臋 dzia艂a膰 jak spo艂eczno艣ci. Odbywa si臋 to
w podobny spos贸b jak w modelu Dana: dyrektor i nauczyciele dbaj膮
o to, by uczniowie odnosili si臋 do nich z nale偶ytym szacunkiem, ale
siadaj膮 razem z nimi i rozmawiaj膮 o ich sprawach, 偶eby mie膰
pewno艣膰, i偶 wszystko idzie dobrze. Chcia艂bym si臋 przekona膰, ile
z tego, o czym tu m贸wimy, ju偶 si臋 tam realizuje.

Powodem do pesymizmu - m贸wi艂 dalej - nawet w Stanach Zjednoczonych jest to, o czym m贸wi艂 Mark: brak kontroli spo艂ecznej. Kiedy Amerykanie s艂ysz膮 o takich rzeczach jak „nauka etyki" czy „nauka inteligencji emocjonalnej", my艣l膮, 偶e narzuca si臋 im jaki艣 sy­stem warto艣ci. Wiemy, 偶e z tych samych powod贸w, z kt贸rych nie udaje si臋 przeprowadzi膰 ustawy o kontroli broni, pewne formy reform program贸w szkolnych, mimo 偶e s膮 ewidentnie dobre, mog膮 spotka膰 si臋 z ogromnym oporem spo艂ecze艅stwa, je艣li nie wymy艣limy dla nich w艂a艣ciwej nazwy. Dlatego podobaj膮 mi si臋 niekt贸re przedstawione tu pomys艂y.

- Skoro ju偶 o tym mowa - powiedzia艂 Alan Wallace - oko艂o stu lat temu William James opublikowa艂 znakomit膮 ksi膮偶eczk臋, kt贸r膮 艣wiet­nie si臋 czyta, pod tytu艂em Talks to Teachers''. Zastosowa艂 w niej swoje


zasady psychologii do edukacji. Jednym z g艂贸wnych jej temat贸w jest co艣, co nazywa „celowym podtrzymywaniem uwagi". Wykazuje, 偶e niekt贸rzy ludzie wydaj膮 si臋 z natury roztrzepani, natomiast inni bardziej sk艂onni do skupienia, do koncentracji uwagi. Om贸wi艂 w tej ksi膮偶ce szczeg贸艂owo, w fascynuj膮cy spos贸b, rol臋 podtrzymywania uwagi w moralno艣ci, edukacji i w niezliczonych innych aspektach ludzkiego 偶ycia. Stwierdzi艂, 偶e system edukacji, kt贸ry pomaga艂by uczniom rozwija膰 zdolno艣膰 celowego podtrzymywania uwagi, by艂by systemem edukacji par excellence. W buddyzmie nazywa si臋 to 艣wiadomo艣ci膮 albo introspekcj膮, a tak偶e 膰wiczeniem 艣amata, medyta­cyjnego spokoju. Trzeba rozwija膰 i jedno, i drugie.

W rozmowie ze mn膮 - kontynuowa艂 Alan - profesor pedagogiki ze Stanfordu, kt贸ry przeprowadzi艂 mn贸stwo bada艅 w gimnazjach, po­wiedzia艂, 偶e du偶膮 cz臋艣膰 lekcji po艣wi臋ca si臋 na sk艂onienie uczni贸w do skupienia uwagi. Wzgl臋dnie ma艂膮 cz臋艣膰 przeznacza si臋 na rzeczywiste nauczenie ich czego艣. James pisa艂 wprawdzie, 偶e nauczenie pod­trzymywania uwagi jest mo偶liwe, ale kiedy przysz艂o do przedstawienia konkretnych metod, stwierdzi艂 kr贸tko: „Nie wiem, jak to zrobi膰". Buddyzm ma w tym wzgl臋dzie pot臋偶ny atut, ale taki program 膰wicze艅 nie musi by膰 buddyjski. Nie musimy m贸wi膰 o karmie czy o Czterech Wznios艂ych Prawdach ani ogranicza膰 tych praktyk do 艣wiadomego oddychania, czego nie zrobi艂yby dziesi臋cioletnie dzieci. Mo偶e si臋 to sta膰 innym polem bada艅, na kt贸rym mo偶na wykaza膰 si臋 pomys艂owo艣­ci膮. Trzeba pomy艣le膰 o sposobach rozwijania zdolno艣ci podtrzymy­wania uwagi, przy czym i te 膰wiczenia powinny odbywa膰 si臋 w kr贸t­kich sesjach. Mo偶e uda艂oby si臋 sk艂oni膰 uczni贸w do skupienia uwagi na ciele, na r贸偶nych czynno艣ciach. S膮dz臋, 偶e w sto lat po Williamie Jamesie podj臋liby艣my w ko艅cu rzucone przez niego wyzwanie, kt贸re­mu dotychczas nikt w zachodnim systemie edukacji nie stara艂 si臋 sprosta膰. To jeden element wi臋cej w tym programie.

Dzie艅 chyli艂 si臋 ku ko艅cowi, wi臋c by podsumowa膰 dyskusj臋, zwr贸­ci艂em si臋 do Dalajlamy:

-Wasza 艢wi膮tobliwo艣膰, rzuci艂e艣 nam wyzwanie, kt贸re mamy wielk膮 ochot臋 podj膮膰. My艣l臋, 偶e naprawd臋 co艣 z tego wyjdzie. Po­proszono mnie, abym ci臋 zapyta艂, czy przyjecha艂by艣, gdyby艣my fakty-

cznie zaj臋li si臋 opracowaniem tego programu i zorganizowali semi­narium z udzia艂em szerszej publiczno艣ci.

Wtedy Dalajlama wsta艂 i 偶yczy艂 wszystkim dobrej nocy. Wychodzi艂 zadowolony z entuzjazmu, z jakim przyj臋to jego propozycj臋 opra­cowania praktycznego programu pomagania ludziom w przezwy­ci臋偶aniu emocji destrukcyjnych. Pomy艣la艂 o tybeta艅skim zwrocie „jego s艂owa poni贸s艂 wiatr", kt贸ry znaczy, 偶e przedstawi艂 jasno swoje pragnienia bez wzgl臋du na to, co mia艂o si臋 wydarzy膰.

Je艣li chodzi o Richiego, to powiedzia艂 mi, 偶e zaskoczy艂o go, i偶 dyskusja prowadzona tego dnia zako艅czy艂a si臋 opracowaniem planu dzia艂ania, ale 偶e perspektywy by艂y zach臋caj膮ce. I chocia偶 Dalajlama nie wiedzia艂 o tym, ucieszy艂by si臋, 偶e po kolacji grupa uczestnik贸w konferencji spotka艂a si臋 ponownie, aby kontynuowa膰 dyskusj臋. Zasiali ziarna, z kt贸rych wykie艂kowa膰 mia艂 program pomocy doros艂ym nazwany piel臋gnowaniem r贸wnowagi emocjonalnej.


DZIE艃 CZWARTY

OPANOWANIE

UMIEJ臉TNO艢CI

EMOCJONALNYCH

23 marca 2000


ROZDZIA艂 10

WP艁YW KULTURY

W po艂owie lat sze艣膰dziesi膮tych m艂ody Paul Ekman przyby艂 z wi­zyt膮 do Margaret Mead, jednej z wielkich antropolog贸w ubieg艂ego wieku, aby porozmawia膰 z ni膮 o badaniach, kt贸re mia艂 wkr贸tce pod­j膮膰. Wybiera艂 si臋 na Now膮 Gwine臋 w celu zbadania mimicznych ekspresji emocji u cz艂onk贸w 偶yj膮cego w g贸rach tej wyspy plemienia, ludu, kt贸rego to偶samo艣ci kulturowej nie skazi艂y jeszcze rozleg艂e kon­takty z lud藕mi z zewn膮trz, nie m贸wi膮c ju偶 o 艣rodkach przekazu. Ekman chcia艂 pokaza膰 im zdj臋cia Europejczyk贸w wyra偶aj膮cych pod­stawowe emocje - strach, wstr臋t, z艂o艣膰, smutek, zaskoczenie i ra­do艣膰 - 偶eby si臋 przekona膰, czy mieszka艅cy Nowej Gwinei potrafi膮 je rozpozna膰.

Mead uwa偶a艂a, 偶e - podobnie jak zwyczaje i warto艣ci - ekspresja emocji na twarzy jest w ka偶dej kulturze inna, i odnios艂a si臋 ch艂odno do projektu Ekmana. Za tym ch艂odnym przyj臋ciem kry艂a si臋, jak wyjawi艂a p贸藕niej w autobiografii, pewna ideologia. Ot贸偶, jak wielu innych luminarzy nauk spo艂ecznych w owym czasie, propagowa艂a pogl膮d o nadrz臋dnej roli kultury jako ripost臋 na twierdzenia 贸wczes­nych rasist贸w, kolonialist贸w i faszyst贸w o rzekomych wrodzonych r贸偶nicach mi臋dzy narodami, b臋d膮cych jakoby „dowodem" ich bio­logicznej ni偶szo艣ci. Podkre艣laj膮c plastyczno艣膰 ludzkiej natury, Mead i inni badacze dowodzili, 偶e r贸偶nice te nie s膮 zdeterminowane biolo­gicznie, lecz wynikaj膮 z warunk贸w 偶ycia, kt贸re mo偶na zmieni膰 i po­prawi膰.

Jednak, jak przekonuje Dalajlama w Etyce na nowe tysi膮clecie, na­sza wsp贸lna ludzka kondycja, poczynaj膮c od tej samej biologii, spra-


wia, i偶 mimo r贸偶nic kulturowych jeste艣my wszyscy bra膰mi i siostra­mi. Badania Ekmana dostarczy艂y na to mocnych dowod贸w - cz艂on­kowie odleg艂ego plemienia nowogwinejskiego potrafili bezb艂臋dnie rozpozna膰 emocje wyra偶ane przez Amerykan贸w, kt贸rych kultura i system spo艂eczny s膮 ca艂kowicie odmienne od ich wzorc贸w.

Pokazuj膮c, 偶e uniwersalno艣膰 ekspresji emocji wskazuje na wsp贸lne dziedzictwo biologiczne ludzko艣ci, Ekman przy艂膮czy艂 si臋 do kierunku bada艅 zapocz膮tkowanego przez Darwina, kt贸rego dzie艂a zacz膮艂 po­wa偶nie studiowa膰. W najnowszym komentarzu do jego dzie艂a O wy­razie emocji u ludzi i u zwierz膮t Ekman pisze: „Do艣wiadczenie spo­艂eczne wp艂ywa na postawy wobec emocji, tworzy regu艂y ich okazywa­nia i odczuwania, kszta艂tuje i dopasowuje poszczeg贸lne okazje, kt贸re najszybciej wyzwalaj膮 jak膮艣 emocj臋". Innymi s艂owy, kultura okre艣la, jakie i kiedy wyra偶amy emocje. Ale, dodaje Ekman: „Ekspresja naszych emocji, szczeg贸lna konfiguracja ruch贸w mi臋艣ni, okazuje si臋 ustalona raz na zawsze, co pozwala nam na porozumienie si臋 w r贸偶nych pokoleniach, w r贸偶nych kulturach i w tej samej kulturze zar贸wno mi臋dzy osobami bliskimi, dobrze znaj膮cymi si臋, jak i mi臋dzy

obcymi".

W naukach spo艂ecznych wyznaje si臋 maksym臋: „Pod pewnymi wzgl臋dami ka偶dy jest taki sam jak wszyscy inni, pod pewnymi jak niekt贸rzy inni, a jeszcze pod innymi jak nikt inny". Podczas gdy badania mimicznych ekspresji emocji prowadzone przez Paula Ek­mana skupia艂y si臋 g艂贸wnie na pierwszym poziomie (uniwersali贸w) i cz臋艣ciowo na trzecim (r贸偶nic indywidualnych), badania kulturowe koncentruj膮 si臋 na poziomie drugim, cech wsp贸lnych dla ludzi 偶yj膮­cych w tej samej kulturze, ale r贸偶ni膮cych si臋 od cech przejawianych przez osoby nale偶膮ce do innych kultur. Uj臋cie z tego punktu widzenia przedstawi艂a Jeanne Tsai, dziel膮c si臋 z nami wynikami swoich i innych < bada艅 nad zwi膮zkami emocji z kultur膮.

Wp艂ywem kultury na emocje interesowa艂a si臋 zawsze; na tym g艂贸wnie koncentrowa艂a si臋 podczas studi贸w licencjackich i magister­skich, tym si臋 zajmowa艂a, zostawszy profesorem Uniwersytetu Minnesoty (pracowa艂a tam w czasie naszego spotkania, ale p贸藕niej przenios艂a si臋 na wydzia艂 psychologii Uniwersytetu Stanforda).

Wnios艂a do tych bada艅 wra偶liwo艣膰 osoby z zewn膮trz; jej rodzice, oboje profesorowie uniwersyteccy, byli emigrantami z Tajwanu.

Rodzice przyjechali do Stan贸w Zjednoczonych studiowa膰 fizyk臋. Jej pierwszym j臋zykiem by艂 chi艅ski, cho膰 przedszkolanka powiedzia艂a rodzicom, 偶eby nie m贸wili do niej po tajwa艅sku, bo nab臋dzie tego akcentu. (Oczywi艣cie lepiej by艂oby, gdyby poradzi艂a im, aby m贸wili do niej tylko po chi艅sku, bo wtedy nauczy艂aby si臋 angielskiego od tych, dla kt贸rych jest on j臋zykiem ojczystym.)

Jeanne wychowywa艂a si臋 w Pittsburgu, gdzie 偶y艂o niewiele rodzin azjatyckich. P贸藕niej jej rodzina przenios艂a si臋 do Kalifornii. Tam Jeanne uko艅czy艂a studia licencjackie na Stanfordzie i magisterskie w Berkeley. Dopiero po przeprowadzce do Kalifornii, gdzie populac­ja Amerykan贸w pochodzenia azjatyckiego by艂a liczniejsza, Jeanne zacz臋艂a sobie u艣wiadamia膰, 偶e wiele z jej przekona艅 i sposob贸w zachowania jej i rodzic贸w wynika艂o z azjatyckiego wychowania.

M贸wi膮c konkretniej, zacz臋艂a zauwa偶a膰, 偶e w wielu sytuacjach reaguje bardzo po tajwa艅sku. Mi臋dzy innymi odczuwa艂a pokor臋, stara艂a si臋 odczyta膰 uczucia innych i dopasowa膰 si臋 do nich. By艂a te偶 lojalna. Zda艂a sobie spraw臋, 偶e wynikaj膮ca z takiej postawy skromno艣膰 bywa cz臋sto opacznie interpretowana przez Amerykan贸w pochodze­nia europejskiego jako niskie poczucie w艂asnej warto艣ci albo brak wiary w siebie. Wzbudzi艂o to jej zainteresowanie wp艂ywem kultury na psychologi臋, co zacz臋艂a bada膰 na Uniwersytecie Stanforda. Od­kry艂a wtedy, 偶e mo偶e po艂膮czy膰 swoje osobiste zainteresowania z na­ukowymi.

Kiedy pisa艂a prac臋 licencjack膮 o r贸偶nicach w stosunkach mi臋dzy m艂odzie偶膮 i osobami doros艂ymi w艣r贸d Amerykan贸w pochodzenia chi艅skiego i europejskiego, psychologia kulturowa, kt贸ra rozkwita艂a w latach sze艣膰dziesi膮tych, a potem podupad艂a, prze偶ywa艂a renesans. W tym samym czasie, a by艂 to koniec lat osiemdziesi膮tych, zar贸wno j膮, jak i jej kole偶anki i koleg贸w z roku wci膮gn臋艂a tocz膮ca si臋 pod贸w­czas debata na temat to偶samo艣ci kulturowej, podczas kt贸rej starali si臋 znale藕膰 odpowiedzi na pytanie: Co to znaczy by膰 Amerykaninem pochodzenia azjatyckiego itp. Sk艂oni艂o to Jeanne do zaj臋cia si臋 badaniem, w jakim stopniu kultura wp艂ywa na to, kim jeste艣my i jak


si臋 czujemy, my艣limy i zachowujemy, innymi s艂owy do wprowadzenia kultury do tematyki naukowego dialogu o ludzkich zachowaniach. Wybra艂a studia magisterskie w Berkeley, aby realizowa膰 swoje zain­teresowania pod kierunkiem Roberta Levensona, wybitnego naukow­ca, kt贸ry zaczyna艂 bada膰 mi臋dzykulturowe, mi臋dzyp艂ciowe i mi臋dzy-pokoleniowe r贸偶nice emocjonalne. Badania, kt贸re w贸wczas rozpo­cz臋艂a i nadal kontynuuje, mia艂y by膰 tematem jej prelekcji tego ranka.

POCZ膭TEK DNIA

Przed rozpocz臋ciem sesji, kiedy jej uczestnicy i obserwatorzy zaj­mowali miejsca w sali, zapyta艂em Dalajlam臋 na boku, jak si臋 czuje. Odpowiedzia艂 mi, 偶e, podobnie jak z pogod膮 - niebo w艂a艣nie si臋 przeciera艂o - z nim te偶 „jest lepiej", ale wci膮偶 utrzymuj膮cy si臋 kaszel n臋ka艂 go ca艂y dzie艅.

Chocia偶 mnich zajmuj膮cy si臋 utrzymaniem porz膮dku w sali zadba艂 o to, aby by艂a nienagannie wysprz膮tana, z trosk膮, kt贸ra 艣wiadczy艂a o g艂臋bokim szacunku dla Dalajlamy, nie tkn膮艂 nawet materia艂贸w pozostawionych przez naukowc贸w na stole. Pokrywaj膮ce go zielone sukno zas艂ane by艂o papierami, kamerami i r贸偶owymi cz臋艣ciami mo­delu m贸zgu oraz sprz臋tem rejestruj膮cym przebieg debaty. Ca艂o艣膰 sprawia艂a wra偶enie rumowiska pozosta艂ego po ogromnym wybuchu energii tak bardzo rozsadzaj膮cej poprzedniego dnia ca艂膮 grup臋, 偶e po formalnym zako艅czeniu dyskusji kontynuowali j膮 w swoich poko­jach, obmy艣laj膮c dalsze projekty programu kszta艂towania r贸wnowagi emocjonalnej.

Zacz膮艂em od analogii z tkaniem dywanu:

- Wczoraj dalej snuli艣my nasz w膮tek i teraz bardzo wyra藕nie za­czyna si臋 wy艂ania膰 pewien wz贸r. Richie m贸wi艂 o neurobiologicznych podstawach dolegliwych emocji: o tym, co dzieje si臋 w m贸zgu, gdy do g艂osu dochodz膮 Trzy Trucizny, i o tym, jak mo偶emy dla w艂asnego i innych dobra ingerowa膰 w ten proces. Jasne jest, 偶e nauka o m贸zgu nie jest w stanie wyja艣ni膰 pewnych 偶ywo interesuj膮cych buddyst贸w kwestii, takich cho膰by jak ta, czy 艣wiadomo艣膰 zawiera si臋 w pe艂ni

w m贸zgu, czy te偶 jaka艣 jej cz臋艣膰 egzystuje poza nim. Ma ona jednak wiele do powiedzenia o tym, co mo偶emy wszyscy zrobi膰, by popra­wi膰 nasze 偶ycie emocjonalne. Opisano kilka istotnych zasad, z kt贸­rych jedna m贸wi, 偶e do艣wiadczenie i uczenie si臋 kszta艂tuje m贸zg, tak 偶e mo偶emy opracowa膰 膰wiczenia, kt贸re pozwol膮 ludziom lepiej panowa膰 nad emocjami destrukcyjnymi.

Obr贸ciwszy si臋 ku Dalajlamie, doda艂em:

- S膮dz臋, 偶e nasza popo艂udniowa dyskusja by艂a bardzo o偶ywiona. Rozmawiali艣my z ogromnym zapa艂em o pomy艣le stworzenia planu dzia艂ania w celu dostarczenia ludziom praktycznych metod urzeczy­wistniania zasad etyki 艣wieckiej, kt贸re Wasza 艢wi膮tobliwo艣膰 sam opisa艂. To bardzo warto艣ciowy program, powinni艣my wi臋c pracowa膰 nad nim zbiorowo, i to nie ograniczaj膮c si臋 tylko do idei, ale wciela­j膮c je w 偶ycie. Po przerwie Mark Greenberg opisze kilka program贸w dla dzieci w wieku szkolnym, kt贸re ju偶 przynosz膮 obiecuj膮ce rezul­taty.

Najpierw jednak przyjrzymy si臋 pewnej sprawie o fundamental­nym znaczeniu - m贸wi艂em dalej. - Je艣li mamy stworzy膰 taki program, to powinien on by膰 mo偶liwy do przyj臋cia dla ka偶dego. Musimy zwr贸­ci膰 uwag臋 nie tylko na pewne cechy wsp贸lne wszystkim ludziom, czym zajmowali艣my si臋 do tej pory, ale r贸wnie偶 na pewne istotne r贸偶nice, zw艂aszcza w odniesieniu do kultury. Jaki jest wp艂yw kultury na emocje? Czy oddzia艂uje ona zasadniczo na nasze podej艣cie do tego projektu? O czym powinni艣my pami臋ta膰, pracuj膮c nad nim? Na szcz臋艣cie jest w艣r贸d nas Jeanne Tsai, kt贸rej rodzice wyemigrowali z Tajwanu do Stan贸w Zjednoczonych. Dorasta艂a w chi艅skiej, dwu­j臋zycznej rodzinie, zajmuj膮c si臋 wi臋c jako psycholog sprawami kultu­ry, ma do nich nie tylko obiektywne, naukowe podej艣cie, ale wyko­rzystuje osobiste do艣wiadczenia. Badania prowadzi si臋 najlepiej wtedy, kiedy ma si臋, tak jak Jeanne, intuicyjne zrozumienie tematu. Poruszy ona kwesti臋 zwi膮zku kultury i emocji, kt贸ry jest, jak s膮dz臋, jedn膮 z zasadniczych cz臋艣ci naszej dyskusji.

Podczas tego wprowadzenia Jeanne u艣miecha艂a si臋 pow艣ci膮gli­wie. Wydawa艂a si臋 nieco przyt艂oczona obecno艣ci膮 tylu znakomi­tych os贸b, kt贸re mia艂y przys艂uchiwa膰 si臋 jej prelekcji, ale kiedy za-


cz臋艂a m贸wi膰, by艂a opanowana i pewna siebie, a jej wywody by艂y jasne i przejrzyste. I chocia偶 pocz膮tkowo wydawa艂a si臋 lekko zdener­wowana, kiedy zwraca艂a si臋 wprost do Dalajlamy, napi臋cie to szybko

j膮 opu艣ci艂o.

Dalajlama poprosi艂 nas specjalnie w trakcie przygotowa艅 do tego spotkania, by艣my zaprosili naukowca reprezentuj膮cego jak膮艣 kultur臋 azjatyck膮, tego ranka wi臋c zdawa艂 si臋 przys艂uchiwa膰 prelekcji z jesz­cze wi臋ksz膮 uwag膮 ni偶 zwykle, i to mimo trapi膮cego go uporczywego kaszlu. Przez wi臋ksz膮 cz臋艣膰 wyst膮pienia Jeanne siedzia艂 pochylony do przodu, s艂uchaj膮c jej w skupieniu. M贸wi膮c, Jeanne podkre艣la艂a po­w艣ci膮gliwymi, lecz pe艂nymi wdzi臋ku gestami sw贸j 艂agodny ton.

ODMIENNE POJ臉CIA „JA"

Jeanne zacz臋艂a od podzi臋kowania Dalajlamie za wielki zaszczyt, ja- i kim by艂a dla niej mo偶liwo艣膰 porozmawiania z nim o kulturze i emoc­jach. Potem od razu przesz艂a do rzeczy:

- W psychologii ameryka艅skiej ro艣nie zainteresowanie wp艂ywem kultury na ludzkie zachowania i zrozumieniem tego, jak zasady psy­chologiczne stosuj膮 si臋 do os贸b z r贸偶nych 艣rodowisk kulturowych, zw艂aszcza ze 艣rodowisk niezachodnich. Jest tak z powodu stale zwi臋k­szaj膮cego si臋 zr贸偶nicowania kulturowego Stan贸w Zjednoczonych, post臋puj膮cej globalizacji 艣wiata, a tak偶e dlatego, 偶e jest coraz wi臋cej os贸b takich jak ja, kt贸re poddane oddzia艂ywaniu r贸偶nych kultur, w艂膮czaj膮 si臋 do dialogu psychologii zachodniej. Chcia艂abym dzisiaj powiedzie膰 wam, jak kultura wp艂ywa na nasze emocje: na to, co czu­jemy. Par臋 dni temu Paul Ekman m贸wi艂 o tych aspektach emocji, kt贸re wsp贸lne s膮 jednostkom nale偶膮cym do r贸偶nych kultur, ja nato­miast wyka偶臋, jak kultura doprowadzi膰 mo偶e do r贸偶nic w emocjach. R贸偶nice te staj膮 si臋 szczeg贸lnie wa偶ne, gdy zastanawiamy si臋, jak wspiera膰 konstruktywne stany emocjonalne i zachowania oraz jak minimalizowa膰 stany destrukcyjne. Z prac prowadzonych w Stanach > Zjednoczonych wiemy na przyk艂ad, 偶e wiele metod terapeutycznych, kt贸re wydaj膮 si臋 skuteczne w wypadku Amerykan贸w pochodzenia

europejskiego, nie dzia艂a tak skutecznie na Amerykan贸w pochodzenia azjatyckiego. Cho膰by psychoterapia, p贸j艣cie do kogo艣, kto pomo偶e nam si臋 upora膰 z problemami emocjonalnymi, jest czym艣, czego wielu cz艂onk贸w kultur azjatyckich nie lubi robi膰1. Jak kultura wp艂y­wa na emocje? Pod wieloma wzgl臋dami kultury s膮 podobne, a pod wieloma odmienne. Specjali艣ci z dziedziny nauk spo艂ecznych ustalili, 偶e jednym z aspekt贸w, kt贸rymi r贸偶ni膮 si臋 kultury zachodnie od nieza­chodnich, jest poj臋cie „ja", kt贸re wp艂ywa na nasze emocje, czyli na to, co czujemy.

Jeanne wyja艣ni艂a, 偶e kultura zdaje si臋 mniej wp艂ywa膰 na rdze艅 po­j臋cia „ja", natomiast silnie oddzia艂ywa膰 na jego zewn臋trzn膮 otoczk臋, i ta w艂a艣nie warstwa zewn臋trzna b臋dzie tematem jej prelekcji.

Chocia偶 ka偶da rozleg艂a orientacja kulturowa, taka jak poj臋cia „ja", tworzy pewne kontinuum, Jeanne w celu klarownego przedstawienia swojej tezy po艂o偶y艂a nacisk na kra艅cowe tego typy.

- Jednym typem tej warstwy zewn臋trznej jest co艣, co psycholodzy
Hazel Markus i Shinobu Kitayama nazywaj膮 „ja" niezale偶nym,
charakterystycznym dla jednostek 偶yj膮cych w kulturach zachodnich,
kt贸re postrzegaj膮 „ja" jako byt osobny, zasadniczo r贸偶ny od innych
byt贸w, w艂膮cznie z rodzicami, rodze艅stwem, wsp贸艂pracownikami,
przyjaci贸艂mi. Osoby takie postrzegaj膮 „ja" jako zesp贸艂 warto艣ci,
przekona艅: atrybut贸w wewn臋trznych2. Przeciwie艅stwem tego jest „ja"
wsp贸艂zale偶ne, du偶o bardziej typowe dla jednostek 偶yj膮cych w kultu­
rach azjatyckich. Osoby te postrzegaj膮 „ja" jako byt powi膮zany z in­
nymi, cz臋艣膰 kontekstu spo艂ecznego. „Ja" wsp贸艂zale偶ne definiuje si臋
w kategoriach wi臋zi spo艂ecznych. Grupami kulturowymi kultury
tybeta艅skiej raczej dot膮d si臋 nie zajmowano.

Dalajlama, mieszkaj膮cy obecnie w Indiach, spyta艂:

wanych przez tych ostatnich jest wi臋ksza4. Spodziewam si臋, 偶e Tybe-ta艅czycy maj膮 jeszcze wi臋kszy kr膮g spo艂eczny.

Jeanne my艣la艂a (chocia偶 znowu nie powiedzia艂a tego), 偶e pod tak silnym wp艂ywem buddyzmu Tybeta艅czycy traktuj膮 wszystkie osoby

jako wa偶ne.

Dalajlama, jak zawsze skory do wynajdywania fakt贸w, kt贸re pozornie podwa偶aj膮 teori臋, spyta艂:

- No to jak wyt艂umaczy艂aby pani zachodni膮 tradycj臋 kulturow膮
przybierania nazwy rodziny jako nazwiska? 艢wiadczy to, 偶e nadal ist­
nieje tam silne uto偶samienie si臋 z rodzin膮. Tybeta艅czycy nie robi膮

tego.

-To prawda - powiedzia艂a Jeanne, dodaj膮c: - Nie badali艣my

jeszcze Tybeta艅czyk贸w.

Przywyk艂a do podobnych kontrargument贸w. Wed艂ug niej istnienie kontrprzyk艂ad贸w 艣wiadczy po prostu o z艂o偶ono艣ci kultury i o tym, 偶e w ka偶dej kulturze znale藕膰 mo偶na zjawiska sprzeczne z dominuj膮cymi wzorami kulturowymi.

Potwierdzaj膮c niejako ten punkt widzenia, Thupten Jinpa po­wiedzia艂:

- Tybeta艅czycy m贸wi膮 ju偶 o konieczno艣ci u偶ywania nazwisk ro­
dowych, poniewa偶 bez nich panuje zam臋t. Jest tak wielu Tenzin贸w, 偶e
je艣li w t艂umie krzykniesz „Tenzin", odezwie si臋 sze艣膰 os贸b.

Uwaga ta wywo艂a艂a gromki 艣miech.

„ZR脫B TO PO SWOJEMU" CZY „INNI PRZEDE MN膭"?

Jeanne skierowa艂a z powrotem nasz膮 uwag臋 na w艂a艣ciwy tor:

-Te odmienne poj臋cia „ja" wp艂ywaj膮 na to, jakie cele 偶yciowe stawia sobie jednostka. Jednym z 偶yciowych cel贸w kogo艣, kto uwa偶a si臋 za niezale偶ne „ja", jest oddzielenie czy te偶 odr贸偶nienie si臋 od innych. Do tego celu d膮偶y si臋 przede wszystkim przez wyra偶anie swoich osobistych przekona艅, m贸wienie o swoich uczuciach i odczu­ciach oraz podkre艣lanie swojego znaczenia, zw艂aszcza w stosunku do innych os贸b. W Stanach Zjednoczonych spotykamy si臋 z takimi komunikatami i przekazami na ka偶dym kroku. M贸wi si臋 nam, by艣my „wyra偶ali siebie"; to tytu艂 s艂ynnej piosenki Madonny. Reklamy m贸wi膮 nam: „Zr贸b to po swojemu"; to najwa偶niejszy spos贸b. A znane przys艂owie powiada: „Skrzypi膮ce ko艂o dostaje smar", czyli 偶e tylko robi膮c du偶o ha艂asu wok贸艂 siebie, zyskujesz uwag臋 innych.

Cele te s膮 jednak odmienne - kontynuowa艂a Jeanne - od tych, kt贸re stawia sobie osoba o wsp贸艂zale偶nym „ja". Taki kto艣 pragnie wi膮za膰 si臋 z innymi i podtrzymywa膰 te zwi膮zki. Robimy to, miarku­j膮c swoje przekonania i pomniejszaj膮c swoje znaczenie w por贸wnaniu z innymi lud藕mi. Do przekaz贸w propaguj膮cych poj臋cie wsp贸艂za­le偶nego „ja" zalicza si臋 japo艅skie przys艂owie: „Wystaj膮cy gw贸藕d藕 dostaje m艂otkiem". Tutaj, w tybeta艅skiej wiosce dzieci臋cej, zoba­czy艂am zdj臋cie ze szkolnej uroczysto艣ci, na kt贸rym rzuca si臋 w oczy has艂o „Inni przede mn膮", kt贸re r贸wnie偶 jest przes艂aniem wsp贸艂­zale偶nego „ja". Te r贸偶ni膮ce si臋 poj臋cia „ja" oddzia艂uj膮 na r贸偶ne aspekty emocji. Opowiem tutaj o trzech z nich. Po pierwsze, kszta艂­tuj膮 one w odmienny spos贸b opinie o tym, jakie emocje s膮 po偶膮da­ne. Podam wam dwa przyk艂ady. Pierwszy opiera si臋 na stwierdzeniu, 偶e ludzie Zachodu wysoko ceni膮 autoreklam臋, natomiast Azjaci skromno艣膰.

W tym momencie znowu przerwa艂 jej Dalajlama, w膮tpi膮cy w za­sadno艣膰 przeprowadzania tak ostrych rozgranicze艅 mi臋dzy lud藕mi wschodu i Zachodu, co k艂贸ci艂o si臋 z jego przekonaniem, 偶e mi臋dzy lud藕mi istnieje znacznie wi臋cej podobie艅stw ni偶 r贸偶nic.


Wci膮偶 sceptyczny Dalajlama przytoczy艂 przeciwstawny przyk艂ad:

Przekona艂a si臋 ju偶 dawno temu, 偶e aby pozyska膰 kogo艣 do swoich argument贸w, psycholodzy kulturowi zmuszeni s膮 przedstawia膰 r贸偶nice w skrajnych formach, dostrzegaj膮c oczywi艣cie przy tym do艣膰 znaczne zr贸偶nicowanie pogl膮d贸w i postaw w ramach poszczeg贸lnych kultur. Przekona艂a si臋 r贸wnie偶, 偶e pocz膮tkow膮 reakcj膮 os贸b, kt贸re po raz pierwszy us艂ysza艂y o psychologii kulturowej, jest sprzeciw, szczeg贸lnie silny u tych, kt贸rzy uwa偶aj膮, 偶e koncentrowanie si臋 na r贸偶nicach kulturowych mo偶e bardziej dzieli膰, ni偶 艂膮czy膰 ludzi. Mimo to zar贸wno ona, jak i ja, byli艣my nieco zaskoczeni pozornym sprzeci­wem Dalajlamy wobec poj臋cia r贸偶nic kulturowych; spodziewali艣my si臋, 偶e wp艂yw kultury na emocje bardzo go zainteresuje.

DOBRE SAMOPOCZUCIE

-Azjaci ceni膮 skromno艣膰 - kontynuowa艂a Jeanne - jeste艣my bardziej krytyczni wobec siebie, bo chcemy rozwija膰 wi臋zi z innymi. Najlepiej chyba ilustruje to poj臋cie poczucia w艂asnej warto艣ci, tego, w jaki spos贸b si臋 oceniamy. Mierzymy je, daj膮c do wype艂nienia osobom badanym kwestionariusze zawieraj膮ce takie stwierdzenia jak: „Og贸lnie bior膮c, jestem z siebie zadowolony; Uwa偶am, 偶e mam du偶o dobrych cech; Mam do siebie pozytywny stosunek". Osoby o wy­sokim poczuciu w艂asnej warto艣ci zgadzaj膮 si臋 z tymi stwierdzeniami, osoby o niskim poczuciu nie. W kulturze ameryka艅skiej uwa偶amy, 偶e wysokie poczucie w艂asnej warto艣ci jest bardzo, bardzo wa偶ne. W Kalifornii wydano miliony dolar贸w na poprawienie poczucia w艂as­nej warto艣ci u uczni贸w. Uwa偶amy, 偶e wysokie poczucie w艂asnej

warto艣ci jest dobre, niskie - z艂e; to drugie 艂膮czy si臋 na przyk艂ad z depresj膮 i uczuciem niepokoju. Ciekawe, 偶e kiedy mierzy si臋 poczu­cie w艂asnej warto艣ci w du偶ych grupach Amerykan贸w i cz艂onk贸w kul­tur azjatyckich, zauwa偶a si臋 r贸偶nice w normalnym jego poziomie6.

Samopoczucie sta艂o si臋 tematem gor膮cych polemik na wcze艣­niejszym spotkaniu Dalajlamy z psychologami, kt贸re prowadzi艂em w 1989 roku. Dalajlama by艂 zaszokowany, kiedy po raz pierwszy us艂ysza艂, 偶e powszechnym problemem w pewnych grupach ludzi Zachodu jest to, 偶e nie my艣l膮 o sobie dobrze, to znaczy maj膮 niskie poczucie w艂asnej warto艣ci. Tym, co zdumia艂o go najbardziej, by艂a wiadomo艣膰, 偶e ludzie mog膮 mie膰 tak ma艂o wsp贸艂czucia dla samych siebie - 偶e tak 艂atwo ogarniaj膮 swoj膮 dobroci膮 innych, ale sk膮pi膮 jej sobie. Ale sam fakt, 偶e niskie poczucie w艂asnej warto艣ci bywa proble­mem, jest odzwierciedleniem odwrotnej strony ameryka艅skiego poj臋­cia „ja" - wi臋kszo艣膰 ludzi ma wysokie mniemanie o sobie, a wi臋c ogarnia ich zmartwienie, kiedy okazuje si臋, 偶e nie dor贸wnuj膮 prze­sadnemu wizerunkowi w艂asnej osoby.

Znakomit膮 ilustracj膮 jej tezy by艂oby dla Jeanne to, 偶e poniewa偶 w kulturze ameryka艅skiej ceni si臋 wysokie mniemanie o sobie, Amerykanie uwa偶aj膮, i偶 ka偶dy, kto nie ma takiego mniemania, ma problem. Jednak w wielu kulturach w艂a艣nie takie wysokie mniemanie o sobie uznano by za odchylenie od normy.

Potem Jeanne wy艣wietli艂a przezrocze, na kt贸rym uszeregowano kilka grup student贸w wed艂ug ich poczucia w艂asnej warto艣ci, poczy­naj膮c od poziomu najni偶szego.

  1. Japo艅czycy, kt贸rzy nigdy nie byli za granic膮

  2. Japo艅czycy, kt贸rzy byli za granic膮

  3. Niedawno przybyli emigranci z Azji

  4. Zasiedziali emigranci z Azji

  5. Drugie pokolenie Azjatokanadyjczyk贸w

  6. Trzecie pokolenie Azjatokanadyjczyk贸w

  7. Eurokanadyjczycy


Grup膮 o relatywnie najwy偶szym poczuciu w艂asnej warto艣ci byli Eurokanadyj czycy.

CO JEST PO呕膭DANE: KONFLIKT I MI艁O艢膯 ROMANTYCZNA

Drugi podany przez Jeanne przyk艂ad r贸偶nic kulturowych w kwestii po偶膮danych stan贸w emocjonalnych odnosi艂 si臋, paradoksalnie, do konflikt贸w interpersonalnych. Przedstawi艂a nam wyniki por贸wnania danych na temat „chodz膮cych" ze sob膮 par euroameryka艅skich i chi艅skoameryka艅skich, zebrane przez ni膮 i Roberta Levensona na Uniwersytecie Berkeley8.

- Z powodu ich poj臋cia „ja", ludzie Zachodu ceni膮 odr贸偶nianie si臋
od innych, natomiast Azjaci upodobnianie si臋 do nich - przypom­
nia艂a. - Ludzie Zachodu ceni膮 konflikty czy nieporozumienia bardziej

ni偶 Azjaci, bo daj膮 im one okazj臋 do wyra偶ania stan贸w wewn臋trznych, a zatem cho膰 w sytuacji konfliktowej obie grupy czuj膮 si臋 藕le, ludzie Zachodu czuj膮 si臋 w niej lepiej ni偶 Azjaci.

Dane Jeanne pokazywa艂y te偶, 偶e istnieje kontinuum tego dyskom­fortu, opieraj膮ce si臋 g艂贸wnie na stopniu akulturacji Amerykan贸w chi艅skiego pochodzenia. Im bardziej „chi艅scy" byli Sinoamerykanie, tym mniej pozytywne emocje przejawiali podczas konfliktowych rozm贸w9.

S艂ysz膮c to, czcigodny Amchok Rinpocze z trudem powstrzyma艂 艣miech.

Jeanne spyta艂a Dalajlam臋:

- Czy Wasza 艢wi膮tobliwo艣膰 zgadnie, co by艂o najcz臋stsz膮 przyczyn膮
nieporozumie艅? By艂a ona ta sama u Euroamerykan贸w i Sinoamery-
kan贸w.

Dalajlama d艂ugo my艣la艂, zanim odpowiedzia艂.

- Sprawa ma艂偶e艅stwa? - spyta艂 w ko艅cu. Wyja艣niaj膮c powody,
kt贸re sk艂oni艂y go do tego przypuszczenia, rzek艂: - Bez zawarcia
ma艂偶e艅stwa wybraliby wolno艣膰, rozstaliby si臋. To bardzo zachodnia
postawa. Pary azjatyckie mog膮 si臋 od nich bardzo r贸偶ni膰. Problemem
mo偶e by膰 otrzymanie zgody rodzic贸w.

Zapyta艂em Jeanne, czy te azjatoameryka艅skie pary potrzebowa艂y­
by pozwolenia rodzic贸w na wzi臋cie 艣lubu. i

Roze艣mia艂 si臋 rado艣nie, czyni膮c t臋 ostatni膮 uwag臋, i spojrza艂 na Paula. Poprzedniego dnia Paul i jego c贸rka Ewa odbyli z Dalajlam膮


prywatn膮 rozmow臋, podczas kt贸rej Ewa zapyta艂a go, jak unikn膮膰 destrukcyjnych emocji w mi艂o艣ci romantycznej. Dalajlama da艂 jej zdumiewaj膮c膮 rad臋 - 偶eby wyobrazi膰 sobie negatywne cechy osoby, z kt贸r膮 jest si臋 zwi膮zan膮, zdj膮膰 j膮 z piedesta艂u i przesta膰 idealizowa膰, dzi臋ki czemu stanie si臋 bardziej ludzka. W ten spos贸b, powiedzia艂, twoje oczekiwania wobec drugiej osoby stan膮 si臋 bardziej realistyczne i b臋dzie mniej prawdopodobne, 偶e przygn臋bi ci臋 jej post臋powanie. Powiedzia艂 te偶, 偶e mi艂o艣膰 powinna wykracza膰 poza czysty poci膮g fi­zyczny i obejmowa膰 r贸wnie偶 wzajemny szacunek i 偶yczliwo艣膰.

Rada ta mia艂a chyba zwi膮zek z odkryciami Jeanne. Podejmuj膮c ponownie sw贸j w膮tek, powiedzia艂a:

- Ciekawe, Wasza 艢wi膮tobliwo艣膰, 偶e g艂贸wnym powodem sprzeczek
zar贸wno par euroameryka艅skich, jak i azjatoameryka艅skich by艂o to
samo: zazdro艣膰. Chodzi艂o o to, 偶e jeden z partner贸w sp臋dza za du偶o
czasu z inn膮 osob膮.

Dalajlama spojrza艂 na sfer臋 nami臋tno艣ci ch艂odnym okiem logika: -Je艣li istoty ludzkie s膮 naprawd臋 racjonalne i potrafi膮 dobrze wykorzysta膰 swoj膮 inteligencj臋, to we wsp贸艂czesnym spo艂ecze艅stwie 艣wieckim, w kt贸rym panuje du偶a swoboda seksualna, powinny znaj­dowa膰 mniej powod贸w do zazdro艣ci, poniewa偶 istnieje du偶a swoboda.

Sk艂oni艂o mnie to do zadania Dalajlamie powa偶niejszego pytania o pogl膮d buddyjski w tej kwestii:

- Zazdro艣膰 jest ewidentnie dolegliw膮 emocj膮, prawda? A mi艂o艣膰
romantyczna?

Po d艂ugiej dyskusji po tybeta艅sku Alan wyja艣ni艂, 偶e trudno do­k艂adnie przet艂umaczy膰 wyra偶enie „mi艂o艣膰 romantyczna" na ten j臋zyk. Jego znaczenie wy艂o偶ono ostatecznie Dalajlamie, wyja艣niaj膮c, „偶e w wielu wypadkach nie jest to tylko przywi膮zanie w dolegliwym sen­sie, ale bardziej z艂o偶ona mieszanina przywi膮zania, troski i czu艂o艣ci .

Autorem tej definicji by艂 Thupten Jinpa, kt贸ry - mimo i偶 niegdy艣 by艂 mnichem - jest obecnie 偶onaty i ma dw贸jk臋 dzieci.

Alan zauwa偶y艂, 偶e podczas tych spotka艅 z naukowcami obaj byli mnisi, on i Jinpa, przedstawiali niekiedy w艂asne pogl膮dy w podob­nych kwestiach w formie przeciwwagi dla pogl膮d贸w Dalajlamy, kt贸ry od dziecka jest mnichem. Dalajlama pocz膮tkowo przypuszcza艂, 偶e „mi艂o艣膰 romantyczna" jest tym samym co po偶膮danie seksualne, a za­tem, zgodnie z buddyjskim punktem widzenia, zalicza si臋 do katego­rii przypad艂o艣ci umys艂u. Jednak Alan sprzeciwi艂 si臋 temu, wska­zuj膮c, 偶e jest ona analogi膮 dolegliwego wsp贸艂czucia, i stwierdzi艂, 偶e maj膮 do czynienia z hybrydami, w kt贸rych jeden element postrzega膰 mo偶na jako dolegliwy, natomiast drugi z pewno艣ci膮 taki nie jest. Jin­pa doda艂, 偶e do niedolegliwych aspekt贸w mi艂o艣ci romantycznej nale偶膮 uczucia blisko艣ci, empatii i za偶y艂o艣ci oraz inne cechy trwa艂ej mi艂o艣ci.

Dalajlama skonkludowa艂:

- Mi艂o艣膰 romantyczna jest stanem z艂o偶onym, poniewa偶 sk艂ada si臋 na ni膮 nie tylko po偶膮danie seksualne, ale r贸wnie偶 element ludzki. Nie darzymy na przyk艂ad mi艂o艣ci膮 romantyczn膮 przedmiot贸w nieo偶y­wionych, chocia偶 czujemy do nich przywi膮zanie. A zatem na mi艂o艣膰 romantyczn膮 sk艂ada si臋 zwykle zar贸wno poci膮g seksualny, jak i takie ludzkie uczucia jak 偶yczliwo艣膰 i wsp贸艂czucie. A skoro tak, to mi艂o艣膰 romantyczna nie jest po prostu przypad艂o艣ci膮 umys艂u, poniewa偶 jest zjawiskiem wieloaspektowym, kt贸rego pewne elementy s膮 dolegliwe, inne za艣 zdrowe. Mimo to, nawet je艣li nie jest jedn膮 z dolegliwych emocji, z buddyjskiego punktu widzenia trzeba j膮 uzna膰 za stan dolegliwy, poniewa偶 jej podstaw膮 jest silne przywi膮zanie. Przywi膮za­nie to zabarwia mi艂o艣膰, kt贸r膮 odczuwacie, poczucie za偶y艂o艣ci i blisko艣­ci przedmiotu przywi膮zania. Rodzi si臋 pytanie, czy mog膮 istnie膰 stosowne formy tego przywi膮zania, i nawet patrz膮c na to z bud­dyjskiego punktu widzenia, odpowiedzie膰 trzeba twierdz膮co. Nawet przywi膮zanie mo偶e by膰 po偶yteczne, je艣li towarzysz膮 mu 偶yczliwo艣膰 i wsp贸艂czucie, bo s膮 to uczucia dobre.

Kiedy sko艅czy艂, Jeanne podsumowa艂a reakcje romantycznych par podczas rozm贸w, kt贸re prowadzi艂y na temat jakiego艣 przedmiotu nieporozumie艅 w ich zwi膮zku. Oceni艂a reakcje negatywne, takie jak


z艂o艣膰, agresywno艣膰 i napastliwo艣膰, oraz pozytywne, takie jak czu艂o艣膰, rado艣膰 i docenianie partnera.

- Stwierdzili艣my, 偶e nie ma 偶adnych r贸偶nic kulturowych w liczbie
negatywnych reakcji emocjonalnych, ale 偶e s膮 pewne r贸偶nice w licz­
bie reakcji pozytywnych - powiedzia艂a. - Amerykanie pochodzenia
europejskiego doznawali podczas konfliktu wi臋cej pozytywnych
emocji ni偶 Amerykanie chi艅skiego pochodzenia, co potwierdza te­
z臋, 偶e w kulturach zachodnich konflikt jest bardziej po偶膮dany ni偶
w azjatyckich10.

SPOKOJNE AZJATYCKIE NIEMOWL臉TA

Jeanne kontynuowa艂a:

- Innym aspektem emocji, na kt贸ry maj膮 wp艂yw kulturowe poj臋­
cia „ja", jest ich sk艂adnik fizjologiczny - reakcje naszych organizm贸w.
Jako jednostki („ja") niezale偶ne, Euroamerykanie bardzo sobie ceni膮
stany du偶ego pobudzenia, bo znajdowanie si臋 w przyjemnym stanie
jest dla nich bardzo wa偶ne. Wykazuj膮 wi臋c podczas prze偶ywania
emocji wy偶sze pobudzenie fizjologiczne i wolniej powracaj膮 do
niskiego stanu pobudzenia. Natomiast jednostki wsp贸艂zale偶ne bar­
dziej sobie ceni膮 stany niskiego pobudzenia. Niezale偶ne „ja" skupia si臋
na sobie i chce czu膰 si臋 dobrze, ale nasze wysokie pobudzenie mo偶e
sprawi膰, 偶e inni b臋d膮 si臋 czu膰 藕le. Zatem osoby o wsp贸艂zale偶nym „ja"
chc膮 wykazywa膰 si臋 niskim pobudzeniem podczas prze偶ywania
emocji i by膰 mo偶e szybciej powracaj膮 do stanu ma艂ego pobudzenia,
aby nie dopu艣ci膰 do tego z艂ego samopoczucia innych. Innymi s艂owy,
jednostki o wsp贸艂zale偶nym „ja" staraj膮 si臋, aby ich stan emocjonalny
mia艂 jak najmniejszy wp艂yw na stan emocjonalny innych os贸b.

Nast臋pnie Jeanne przedstawia potwierdzaj膮ce jej tez臋 dane ze­brane przez Jerome'a Kagana, psychologa rozwoju z Harvardu, kt贸ry por贸wna艂 reakcje fizjologiczne czteromiesi臋cznych niemowl膮t z Pe­kinu z reakcjami niemowl膮t euroameryka艅skich w tym samym wieku11.

- Podawano tym niemowl臋tom wiele r贸偶nych bod藕c贸w uczu-

ciowych, pokazywano im poruszaj膮ce si臋 przedmioty i obserwowano ich zachowanie. Stwierdzono, 偶e niemowl臋ta z rodzin euroamery­ka艅skich p艂aka艂y wi臋cej, wi臋cej wokalizo wa艂y i wi臋cej marudzi艂y, 偶e wygl膮da艂y na bardziej zaniepokojone.

Wyra藕nie zaintrygowa艂o to Dalajlam臋. Pochyli艂 si臋 i 偶ywo gestyku­lowa艂, rozmawiaj膮c z t艂umaczami o tych danych. Szuka艂 wyja艣nienia.

Jeanne zda艂a si臋 w tej materii na Marka Greenberga, jako eksperta w tej dziedzinie.

-Je艣li chodzi o kana艂 s艂uchowy, rozpoznaj膮 g艂os matki ju偶 od urodzenia - powiedzia艂 Mark. - Rozpoznawanie wzrokowe poja­wia si臋 p贸藕niej, poniewa偶 uk艂ad widzenia nie jest jeszcze w pe艂ni wy­kszta艂cony.


W tym momencie ponownie dosz艂o do g艂osu zami艂owanie Da­lajlamy do eksperyment贸w:

Richard Davidson uzupe艂ni艂 t臋 wypowied藕 informacj膮 o innym odkryciu:

-Je艣li w trzecim trymestrze ci膮偶y umie艣ci si臋 na brzuchu matki g艂o艣nik, przez kt贸ry pu艣ci si臋 g艂os innej kobiety, to p艂贸d reaguje fizjo­logicznie inaczej na jej g艂os ni偶 na g艂os matki, a wi臋c rozpoznaje j膮 jeszcze przed urodzeniem.

- Chcia艂abym to zbada膰 - odpowiedzia艂a Jeanne z u艣miechem.
Dalajlama dalej dr膮偶y艂 kwesti臋 wp艂yw贸w 艣rodowiska:

Jeanne ponownie przyzna艂a mu racj臋, dodaj膮c:

- Nie uda艂o si臋 nam rozgry藕膰 przyczyn tych r贸偶nic kulturowych.
Ale jedn膮 z mo偶liwych jest poj臋cie „ja".

Pytania Dalajlamy sprawi艂y, 偶e Jeanne zacz臋艂a 偶a艂owa膰, i偶 psy­chologia kulturowa nie jest bardziej rozwini臋t膮 nauk膮. Wszystko, o czym wspomnia艂 - metody wychowania dzieci, jako艣膰 opieki rodzi­cielskiej - mog艂o by膰 藕r贸d艂em odkrytych przez Kagana i innych

r贸偶nic kulturowych. W tym momencie by艂o po prostu za ma艂o danych, by rozpozna膰 czynniki kulturowe. Dalajlama podni贸s艂 inn膮 kwesti臋:

Na poparcie swoich s艂贸w zacz臋艂a przedstawia膰 dane dotycz膮ce niemowl膮t sinoameryka艅skich - urodzonych w Stanach Zjednoczo­nych dzieci chi艅skich rodzic贸w - i niemowl膮t euroameryka艅skich12. Wy艂ania艂 si臋 z nich ten sam obraz:

- Niemowl臋ta sinoameryka艅skie potrafi膮 szybciej uspokoi膰 si臋 po
pobudzeniu ni偶 euroameryka艅skie. To podstawowe odkrycie.

Dalajlama zada艂 pytanie dotycz膮ce metodologii tych bada艅:

Jeanne stwierdzi艂a, 偶e Dalajlama bardzo wnikliwie zauwa偶a braki psychologii kulturowej, wskazuj膮c jednocze艣nie na mo偶liwe mecha­nizmy oddzia艂ywania kultury na jednostki. Powiedzia艂a te偶, 偶e bez wzgl臋du na to, jakie s膮 tego przyczyny:

- Niemowl臋ta azjatyckie s膮 mniej pobudliwe i szybciej uspokajaj膮
si臋 ni偶 ich zachodni r贸wie艣nicy. Pewne dowody 艣wiadcz膮 o tym, 偶e
r贸偶nica ta utrzymuje si臋 r贸wnie偶 u doros艂ych. Na przyk艂ad omawiane
ju偶 badania par studenckich wykaza艂y, 偶e podczas konfliktu zmien­
no艣膰 rytmu serca u Amerykan贸w pochodzenia chi艅skiego jest
mniejsza ni偶 o Euroamerykan贸w.

Na poparcie tej tezy przytoczy艂a wyniki bada艅 rytmu serca pod­czas odruchu wzdrygni臋cia, podobnych do tych, kt贸rym Paul Ekman i Robert Levenson poddali lam臋 脫sera. W badaniach tych, po us艂y-


szeniu g艂o艣nego, wywo艂uj膮cego wzdrygni臋cie d藕wi臋ku, Amerykanie pochodzenia chi艅skiego dochodzili do r贸wnowagi szybciej ni偶 Ame­rykanie pochodzenia meksyka艅skiego13. Og贸lnie bior膮c, im silniejsza jest u danej osoby reakcja wzdrygni臋cia, tym silniejsza jest jej reakcja emocjonalna. Dane te, powiedzia艂a Jeanne, zdaj膮 si臋 艣wiadczy膰, 偶e mo偶e by膰 co艣 w otoczeniu kulturowym, co wp艂ywa na to, jak reagu­jemy fizjologicznie, ale na razie zbyt ma艂o o tym wiadomo, by mo偶na by艂o wysuwa膰 jakie艣 hipotezy.

KONCENTRACJA NA SOBIE CZY NA INNYCH?

Inna jeszcze r贸偶nica kulturowa polega na tym, 偶e podczas wydarze艅 o 艂adunku emocjonalnym Azjaci z regu艂y koncentruj膮 si臋 na innych, natomiast ludzie z Zachodu na sobie.

- Oczywi艣cie wyst臋puj膮 w tym wzgl臋dzie r贸偶nice w艣r贸d Azjat贸w i w艣r贸d ludzi z Zachodu - wyja艣ni艂a Jeanne - ale og贸lnie bior膮c, pod­czas interakcji spo艂ecznych ludzie z Zachodu my艣l膮 o sobie, podczas gdy osoby o wsp贸艂zale偶nym „ja" my艣l膮 w tym czasie o drugiej osobie. Pytaj膮c osoby badane o to, kiedy odczuwaj膮 najintensywniejsze emocje, stwierdzamy, 偶e Azjaci cz臋艣ciej m贸wi膮 o wydarzeniach, kt贸re dotycz膮 innych, ni偶 o tym, co si臋 przytrafia im samym. Z lud藕mi Zachodu jest odwrotnie: najsilniejsze emocje pojawiaj膮 si臋 u nich w zwi膮zku z tym, co si臋 im przydarza.

Pytano o wstyd, emocj臋 maj膮c膮 szczeg贸lnie istotne znaczenie w kulturach azjatyckich, gdzie cz臋sto wywo艂uje j膮 negatywna ocena wystawiona przez innych albo „utrata twarzy". Jeanne przedstawi艂a dane z przeprowadzonych przez siebie studi贸w por贸wnawczych Hmong贸w, cz艂onk贸w jednego z plemion laota艅skich, i Euroamery-kan贸w. Przeczyta艂a g艂o艣no opis sytuacji, kt贸ra wzbudzi艂a poczucie wstydu u Amerykanina europejskiego pochodzenia: „Przyj膮艂em sta­nowisko zast臋pcy kierownika i my艣la艂em, 偶e b臋d臋 w tym dobry. Po oko艂o pi臋ciu miesi膮cach poj膮艂em, 偶e jestem kiepski, i naprawd臋 zro­bi艂o mi si臋 wstyd, 偶e jestem tak marnym kierownikiem. Czu艂em wstyd i za偶enowanie z powodu mojej marnej pracy".

- Natomiast Amerykanka hmo艅skiego pochodzenia - kontynu­
owa艂a Jeanne - napisa艂a o dr臋cz膮cym j膮 uczuciu wstydu, co nast臋pu­
je: „Nazywam si臋 X. To hmo艅skie nazwisko. Mieli艣my pastora o tym
samym nazwisku. Przy艂apano go na romansowaniu z jedn膮 z parafia­
nek. On nie jest naszym krewnym, ale sam fakt, 偶e nosi to samo
nazwisko, okry艂 je wstydem. Mieli trzyletni romans i jest mi bardzo
wstyd z tego powodu". Wstyd wywo艂a艂y u niej uczynki innej osoby.
Nawet si臋 z ni膮 nie zna艂a, ale nale偶eli do tego samego klanu, pod­
stawowej jednostki spo艂ecznej u Hmong贸w, a wi臋c nosili to samo
nazwisko14.

Inny przytoczony przyk艂ad pochodzi艂 z bada艅 student贸w, kt贸rych proszono o przeczytanie hipotetycznego scenariusza: mieli sobie wy­obrazi膰, 偶e albo osoba badana, albo jej brat zrobi艂 co艣 z艂ego.

- Chi艅czycy czuli wi臋kszy wstyd i mieli wi臋ksze poczucie winy ni偶
Amerykanie, kiedy za jakie艣 niestosowne zachowanie odpowiedzialny
by艂 ich brat - powiedzia艂a Jeanne15. Nast臋pnie podsumowa艂a swoje
wywody: - W por贸wnaniu z lud藕mi z Zachodu Azjaci odczuwaj膮
wi臋kszy wstyd i dr臋czy ich wi臋ksze poczucie winy, ale te偶 czuj膮 wi臋k­
sz膮 dum臋 z powodu post臋pk贸w innych os贸b, poniewa偶 ich poj臋cie
„ja" opiera si臋 w wi臋kszym stopniu na stosunkach z innymi. A zatem
okazuje si臋, 偶e kulturowe poj臋cia „ja" wp艂ywaj膮 na nasze prze偶ywanie
emocji, okre艣laj膮c, jaka emocja jest po偶膮dana oraz na kogo zwracamy
uwag臋 - na siebie czy na innych. Kultura zdaje si臋 przenika膰 do
naszych organizm贸w, wp艂ywaj膮c na nasz膮 fizjologi臋. My艣l臋, 偶e te kul­
turowe r贸偶nice powinny zosta膰 uwzgl臋dnione przy opracowywaniu
takich program贸w, o jakich m贸wili艣my wczoraj. Je艣li na przyk艂ad
stworzymy program rozwoju zdolno艣ci emocjonalnych, to jest praw­
dopodobne, 偶e Amerykanie b臋d膮 uwa偶a膰, i偶 program ten jest potrzeb­
ny wszystkim innym, ale nie im, natomiast w kulturach azjatyckich
mo偶e by膰 inaczej.

Dalajlama da艂 na to cierpk膮 ripost臋:

-Nie wiem, w jakim stopniu jest to charakterystyczne dla Ame­rykan贸w, poniewa偶 nawet Tybeta艅czycy, s艂uchaj膮c nauk Buddy, my艣l膮 sobie na og贸艂: „To dla innych", jak gdyby chcieli powiedzie膰: „Oni tego potrzebuj膮, ale ja nie".


Jeanne g艂o艣no zastanawia艂a si臋, czy w jeszcze wi臋kszym stopniu nie odnosi艂oby si臋 to do Amerykan贸w, zw艂aszcza gdyby przysz艂o do, powiedzmy, rozwijania wsp贸艂czucia. Przytoczy艂a dane z bada艅 poka­zuj膮cych, 偶e Amerykanie, bardziej ni偶 ludzie innych kultur, przeko­nani s膮 o swojej ponadprzeci臋tno艣ci, o tym, 偶e s膮 lepsi od innych.

- Niestety, jest to postawa bardzo ameryka艅ska. Musimy opra­
cowa膰 programy, kt贸re zosta艂yby uznane za w艂a艣ciwe i zaakceptowane
przez cz艂onk贸w r贸偶nych kultur. My艣l臋, 偶e akceptuj膮c r贸偶nice kultu­
rowe i w艂膮czaj膮c je do naszych program贸w, mo偶emy naprawd臋 zapo­
cz膮tkowa膰 powszechne nauczanie wsp贸艂czucia.

Kiedy Jeanne sko艅czy艂a, Dalajlama uj膮艂 jej d艂onie i sk艂oni艂 przed ni膮 g艂ow臋.

ROZPOZNAWANIE PODOBIE艃STW

Chocia偶 Dalajlama wys艂ucha艂 prelekcji Jeanne z 偶ywym zaintere­sowaniem, sceptycznie odnosi艂 si臋 do tezy o wadze r贸偶nic kulturo­wych w por贸wnaniu ze wsp贸lnym dziedzictwem ludzko艣ci i uniwer­salno艣ci膮 ludzkiego losu. Podczas p贸藕niejszej dyskusji poruszy艂 intry­guj膮c膮 kwesti臋:

- Jestem zdumiony, 偶e tak bardzo upieracie si臋 przy twierdzeniu
o tej fundamentalnej r贸偶nicy w panowaniu nad emocjami mi臋dzy
lud藕mi Wschodu i Zachodu. To, o czym m贸wimy, mo偶e r贸wnie
dobrze by膰 zwi膮zane z duchowo艣ci膮. Przyczyny tych r贸偶nic mog膮
le偶e膰 nie w odmienno艣ciach kultur czy w r贸偶nicach etnicznych, ale
raczej w dziedzictwie tradycji religijnych. Na przyk艂ad w tradycji
judeochrze艣cija艅skiej, kt贸ra skupia si臋 na Bogu, a naczelnym celem
duchowym jest osi膮gni臋cie transcendentnego z nim zjednoczenia,
k艂adzie si臋 mniejszy nacisk na popraw臋 wewn臋trznego 偶ycia emocjo­
nalnego czy wytworzenie wewn臋trznej r贸wnowagi. Szczera wiara
w Stw贸rc臋 i post臋powanie wynikaj膮ce ze szczerej mi艂o艣ci do Boga
prowadz膮 do szczerej mi艂o艣ci bli藕niego. Takie rzeczy jak zab贸jstwo,
kradzie偶 czy gwa艂t sprzeczne s膮 z t膮 wiar膮. Jest to silna motywacja do
stania si臋 dobrym cz艂owiekiem.

Natomiast najwy偶szym d膮偶eniem praktykuj膮cego buddysty -ci膮gn膮艂 - jest osi膮gni臋cie nirwany. Nacisk k艂adzie si臋 na to, co si臋 dzieje we wn臋trzu cz艂owieka, a wi臋c wa偶ne staj膮 si臋 te negatywne emocje i wynikaj膮ce z nich dzia艂ania: musimy wiedzie膰, co si臋 dzieje w naszym umy艣le. A zatem w buddyzmie cel jest inny. Z kulturowego punktu widzenia nawet s艂abe chwytanie si臋 rzeczywisto艣ci „ja" i 艣wia­ta staje si臋 przeszkod膮, zjawiskiem negatywnym. By膰 mo偶e wi臋c ta r贸偶nica bierze si臋 naprawd臋 z tego podstawowego nastawienia: na transcendencj臋 w pierwszym, a na rozw贸j wewn臋trzny w drugim wypadku. Ale zostawmy przekonania religijne na boku, nie rozma­wiamy tu o tych subtelnych r贸偶nicach. Rozmawiamy teraz o etyce 艣wieckiej. A je艣li o to chodzi, nie wierz臋, 偶e wyst臋puj膮 jakie艣 funda­mentalne r贸偶nice mi臋dzy lud藕mi Zachodu i Wschodu. Takie jest moje podstawowe przekonanie. - O偶ywiwszy si臋, doda艂: - Czasami s膮dz臋, 偶e naukowcy przesadnie podkre艣laj膮 r贸偶nice w dziedzinie, kt贸r膮 uprawiaj膮. Nie staraj膮 si臋 patrze膰 ca艂o艣ciowo i nie widz膮, 偶e wszystko jest w istocie rzeczy jednolite. Koncentruj膮 si臋 na drobnych r贸偶nicach. Nawet w jednej osobie wyst臋puje wiele r贸偶nic. Ja sam jestem porannym dalajlam膮, popo艂udniowym dalajlam膮 i wieczor­nym dalajlam膮. Mi臋dzy nimi jest mn贸stwo r贸偶nic: w stanie umys艂u, a nawet 偶o艂膮dka, bo raz jest pusty, a raz pe艂ny.

Tak oto wr贸cili艣my do g艂贸wnych zagadnie艅 poruszonych dawno temu w rozmowie Paula Ekmana z Margaret Mead, do programu spo艂ecznego, kt贸ry implikuj膮 badania kulturowe. Jeanne zgodzi艂a si臋 z tez膮 Dalajlamy, 偶e istniej膮 zar贸wno r贸偶nice, jak i podobie艅stwa kul­turowe i 偶e ka偶da jednostka przejawia zr贸偶nicowane zachowania. Powiedzia艂a, 偶e faktycznie na pewnym poziomie wszyscy s膮 tacy sami. Wci膮偶 jednak uwa偶a艂a, 偶e wielko艣膰 r贸偶nic kulturowych pozostaje spraw膮 otwart膮, a ona sama i inni staraj膮 si臋 j膮 okre艣li膰. Przyzna艂a r贸wnie偶, 偶e decyzja o skupieniu si臋 na podobie艅stwach lub r贸偶nicach kulturowych zale偶y w pewnym stopniu od programu spo艂ecznego badacza. Jej osobiste zainteresowanie r贸偶nicami kulturowymi by艂o w du偶ym stopniu spowodowane ich kompletnym ignorowaniem w wi臋kszo艣ci ameryka艅skich kontekst贸w naukowych, stwarzaj膮cych potrzeb臋 zwr贸cenia na nie uwagi zachodniej psychologii. Zdawa艂a


sobie doskonale spraw臋 z tego, 偶e gdy psycholodzy ameryka艅scy m贸wi膮 o „uniwersaliach" w sferze emocjonalnej, nader cz臋sto maj膮 na my艣li „bia艂ych Angloamerykan贸w". R贸wnie dobrze rozumia艂a, 偶e Dalajlama, kt贸rego celem jest zjednoczenie ludzi nale偶膮cych do r贸偶nych tradycji religijnych, chce si臋 skoncentrowa膰 g艂贸wnie na podobie艅stwach, czyli na uniwersalnym charakterze ludzkich prze偶y膰 i do艣wiadcze艅.

Potem Jeanne odnios艂a si臋 do hipotezy Dalajlamy: - Po pierwsze, g艂贸wne tradycje religijne nale偶膮ce do kultury azja­tyckiej i kultury zachodniej z ca艂膮 pewno艣ci膮 r贸偶ni膮 si臋, co mo偶e wyja艣nia膰 kulturowe r贸偶nice w odczuwaniu i wyra偶aniu emocji, kt贸re dzisiaj opisa艂am. Ciekawe, 偶e ameryka艅scy Chi艅czycy poddani badaniom, kt贸rych wyniki przedstawi艂am dzi艣 rano, nie byli bud­dystami. Oni te偶 byli chrze艣cijanami, a mimo to wykazywali te r贸偶nice.

Ale - doda艂a - zgadzam si臋 z Wasz膮 艢wi膮tobliwo艣ci膮, 偶e w obr臋bie ka偶dej grupy kulturowej wyst臋puje mn贸stwo r贸偶nic indywidualnych, a kulturowe poj臋cia „ja" s膮 tylko og贸lnymi sposobami uj臋cia istnienia, na kt贸re reaguj膮 jednostki. Oczywi艣cie s膮 i na Zachodzie osoby, kt贸re bardzo interesuj膮 si臋 buddyzmem i prawdopodobnie s膮 bardziej wsp贸艂zale偶ne. Jednak mimo to ka偶da jednostka w danym kontek艣cie kulturowym musi w jaki艣 spos贸b reagowa膰 na przekazy, kt贸re w tym kontek艣cie dominuj膮. Na przyk艂ad w Stanach Zjednoczonych na ka偶dym kroku stykamy si臋 z przekazem, zgodnie z kt贸rym jako jed­nostka jeste艣 kim艣 szczeg贸lnym i powiniene艣 propagowa膰 t臋 swoj膮 wyj膮tkowo艣膰. Nie znaczy to, 偶e tak uwa偶a ka偶dy Amerykanin obecny w tej sali, ale 偶e wszyscy reaguj膮 na ten og贸lniejszy przekaz kulturowy. My艣l臋, 偶e tak naprawd臋 to w艂a艣nie jest 藕r贸d艂em r贸偶nic kulturowych.

JEDNOSTKA A WSP脫LNOTA

Wiedzia艂em z moich podr贸偶y, 偶e wiele kultur zachodnich nie jest a偶 tak indywidualistycznych jak ameryka艅ska; niekt贸re s膮 bardziej kolektywistyczne, podobnie jak w Azji.

-W kulturach skandynawskich - wtr膮ci艂em w nawi膮zaniu do ostatniej wypowiedzi Jeanne - obowi膮zuje bardzo podobna do azja­tyckich zasada, 偶e nie powinno si臋 wyst臋powa膰 przed szereg, wyr贸偶­nia膰 spo艣r贸d innych.

I faktycznie, dane Jeanne pokazywa艂y, 偶e Amerykanie pochodzenia skandynawskiego s膮 mniej ekspresyjni emocjonalnie ni偶 ich wsp贸艂­obywatele, kt贸rych przodkowie pochodzili z Europy 艣rodkowej i po­艂udniowej. Odnosi si臋 to zw艂aszcza do okazywania rado艣ci16.

Jeanne przyzna艂a, 偶e inni przeprowadzili wiele bada艅 por贸wnaw­czych, je艣li chodzi o r贸偶nice w stopniu indywidualizmu i kolekty­wizmu w kulturach zachodnich17.

W klasycznej wschodniej czy azjatyckiej religii - kontynuowa艂 -nie ma takiego poj臋cia zewn臋trznego tw贸rcy stwarzaj膮cego wszystko. Jest raczej tak, 偶e sytuacja ka偶dej obdarzonej czuciem istoty jest wynikiem dzia艂ania indywidualnej karmy, kt贸ra sprowadza nas na ten 艣wiat. Nawet 艣wiat, kt贸rego do艣wiadczamy, powstaje z naszej karmy. Jedna z czterech zasad karmy m贸wi, 偶e je艣li nie stworzysz przyczyny, nie do艣wiadczysz skutku. Je艣li stworzy艂e艣 przyczyn臋, bez w膮tpienia do艣wiadczysz jej skutku. Wszystko to jest jednostkowe, a wi臋c twoje doznania i prze偶ycia wplecione s膮 w twoj膮 indywidualno艣膰. 艢wiat, w kt贸rym istniejesz, stworzy艂e艣 ty sam, jednostka. Nie ma 偶adnego,


wsp贸lnego wszystkim, zewn臋trznego 藕r贸d艂a. Wynika艂oby z tego, 偶e w buddyzmie element indywidualizmu jest bardzo silny, a tymczasem wydaje si臋, 偶e jest na odwr贸t. My艣l臋 wi臋c, 偶e je艣li nie ma 偶adnych teo­logicznych podstaw tego wsp贸艂zale偶nego „ja" w Azji i silnego indy­widualizmu na Zachodzie, to musi by膰 za to odpowiedzialny jaki艣 inny czynnik. Jakie mog膮 to by膰 czynniki?

Zdaniem Dalajlamy by艂a to istotna kwestia. Jak mi p贸藕niej powiedzia艂, wci膮偶 mia艂 metodologiczne w膮tpliwo艣ci co do zasadno艣ci generalizowania r贸偶nic kulturowych, z tego ju偶 cho膰by powodu, 偶e poszczeg贸lne kultury stale si臋 rozwijaj膮. Zaobserwowa艂 we w艂asnej kulturze, 偶e ju偶 samo kontaktowanie si臋 z kulturami o艣ciennymi prowadzi do zmian. Wiedza o takich r贸偶nicach, jak stopie艅 ekspresji danych emocji w jakiej艣 grupie, mog艂aby by膰 u偶yteczna, ale i tak ka偶dy odczuwa w g艂臋bi duszy te same emocje. Jako posta膰 znana na

scenie 艣wiatowej, Dalajlama wola艂 koncentrowa膰 si臋 na cechach wsp贸lnych wszystkim i dopiero w dalszej kolejno艣ci, i tylko w razie potrzeby, zwraca膰 uwag臋 na r贸偶nice. Jego g艂臋bokie przekonanie, 偶e wszyscy ludzie s膮 na poziomie fundamentalnym tacy sami, sprawia艂o, 偶e nie zwa偶a艂 na to, czy kto艣 jest Chi艅czykiem, Hindusem czy Ame­rykaninem, lecz stara艂 si臋 znale藕膰 rozwi膮zania ludzkich dylemat贸w, przed kt贸rymi staje ka偶dy z nas.

Podczas przerwy na herbat臋 Jeanne odby艂a z Dalajlam膮 bardziej osobist膮 rozmow臋. Uwa偶a艂a, 偶e musi mu wyja艣ni膰, i偶 solidaryzuje si臋 z Tybeta艅czykami w ich walce z komunistycznymi Chinami. Powie­dzia艂 jej na to, 偶e nie 偶ywi 偶adnej wrogo艣ci do Chi艅czyk贸w i ma g艂臋boki szacunek dla chi艅skiej kultury. Skorzysta艂a z tej okazji, by oznajmi膰 mu, 偶e r贸wnie偶 wielu innych Amerykan贸w chi艅skiego pochodzenia sympatyzuje z walk膮 Tybeta艅czyk贸w, chocia偶 szczyci si臋 swoim dziedzictwem kulturowym. Kiedy powiedzia艂 jej, jak bardzo go to poruszy艂o, oczy Jeanne zasz艂y 艂zami, podobnie jak jego.


ROZDZIA艁U

NAUCZANIE DOBROCI SERCA

Pisz膮c Inteligencj臋 emocjonaln膮 (wydan膮 w 1995 roku), szuka­艂em przyk艂ad贸w, kt贸re pokaza艂yby, 偶e dzieci mog膮 wiele skorzysta膰 z kszta艂cenia emocjonalnego w szkole. Jednak w tamtym czasie by艂 to dla systemu edukacji zbyt 艣mia艂y pomys艂 i niewiele szk贸艂 robi艂o to, do czego przekonywa艂em w艂adze o艣wiatowe. Jeszcze mniej by艂o pro­gram贸w kszta艂cenia emocjonalnego, kt贸rych autorzy dysponowali danymi potwierdzaj膮cymi ich skuteczno艣膰.

Jednym z wyj膮tk贸w by艂 program opracowany przez naszego na­st臋pnego prelegenta, Marka Greenberga. PATHS (Promoting Alter-native Thinking Strategies - „Propagowanie alternatywnych strategii my艣lenia")* uczy艂 nies艂ysz膮ce dzieci, jak maj膮 wykorzystywa膰 j臋zyk, aby lepiej rozumie膰 swoje emocje i panowa膰 nad nimi - u艣wiadamia膰 sobie i rozpoznawa膰 uczucia w艂asne i innych oraz regulowa膰 je1. Tak si臋 sk艂ada, 偶e umiej臋tno艣ci te s膮 g艂贸wnymi elementami inteligencji emocjonalnej, przedstawi艂em wi臋c w swojej ksi膮偶ce program Mar­ka jako wz贸r nauczania abecad艂a emocjonalnego, zwany obecnie, jak wspomnia艂 Mark, przez pedagog贸w „nauczaniem spo艂ecznym i emocjonalnym".

Po herbacie skoncentrowali艣my si臋 na tym w艂a艣nie nauczaniu. Wskaza艂em, 偶e wiele szk贸艂 wprowadzi艂o ju偶 programy uczenia dzieci w rodzaju tego, kt贸rego za艂o偶enia formu艂owali艣my z my艣l膮 o do-

* We wspomnianej Inteligencji emocjonalnej Goleman wyja艣nia, 偶e PATHS jest skr贸tem od Parents and Teachers Helping Students („Rodzice i nauczyciele pomagaj膮 uczniom") (przyp. t艂um.).

ros艂ych poprzedniego dnia. Powiedzia艂em Dalajlamie, 偶e Mark, pio­nier w dziedzinie tworzenia takich w艂a艣nie, szeroko wykorzysty­wanych program贸w, opowie teraz o nich. Doda艂em, 偶e jego program, co jest czym艣 rzadkim w systemie edukacji, poddany zosta艂 ry­gorystycznej ocenie, kt贸ra wykaza艂a jego skuteczno艣膰, uzasadniaj膮c w spos贸b naukowy zasadno艣膰 uczenia dzieci inteligentnego podej艣cia do emocji.

Podkre艣li艂em, 偶e Mark traktuje swoj膮 prac臋 jako dzia艂alno艣膰 wy­kraczaj膮c膮 poza edukacj臋, obejmuje bowiem ona r贸wnie偶 prewencj臋, strategi臋 zmniejszania zagro偶e艅, wobec kt贸rych staj膮 m艂odzi ludzie. Na Pensylwa艅skim Uniwersytecie Stanowym piastuje on zajmowane niegdy艣 przez Edn臋 Peterson Bennet stanowisko kierownika Katedry Bada艅 Prewencyjnych i jest dyrektorem O艣rodka Wspierania Rozwoju Cz艂owieka. Nadzoruje te偶 dwa granty federalne (na sum臋 oko艂o 60 milion贸w dolar贸w przeznaczonych na trzynastoletnie sub­sydia), przyznane na wsp贸lny z czterema innymi uniwersytetami pro­jekt przetestowania programu, kt贸ry ma zmniejszy膰 ryzyko wcho­dzenia dzieci na drog臋 przest臋pstw i przemocy i porzucenia nauki.

- Praca ta opiera si臋 na za艂o偶eniu - kontynuowa艂em - 偶e je艣li teraz nauczymy tego dzieci, zapobie偶emy p贸藕niejszym problemom, zw艂aszcza tym, kt贸re rodz膮 si臋 z dolegliwych emocji: przemocy, samob贸jstwom, narkomanii i tak dalej.

Mark Greenberg nale偶y do pokolenia wy偶u demograficznego z lat po drugiej wojnie 艣wiatowej. Wychowa艂 si臋 w Harrisburgu w Pen­sylwanii, a wykszta艂ci艂 na Uniwersytecie Johna Hopkinsa. Tam w艂a艣nie zetkn膮艂 si臋 po raz pierwszy z psychologi膮, zapisawszy si臋 na kurs prowadzony przez Mary Ainsworth, czo艂owego psychologa roz­woju. Ainsworth by艂a wsp贸艂pracownic膮 angielskiegp psychologa Johna Bowlbyego, a oboje 艣wiatowej rangi ekspertami w zakresie wcze艣nie tworz膮cych si臋 wi臋zi mi臋dzy rodzicami i dzie膰mi, kt贸re s膮 podstaw膮 utrzymuj膮cego si臋 przez ca艂e 偶ycie przywi膮zania. Marka zafascynowa艂o to, 偶e osobowo艣膰 kszta艂tuje si臋 jako funkcja zwi膮zk贸w interpersonalnych we wczesnym dzieci艅stwie.

Przeni贸s艂szy si臋 na Uniwersytet Wirginijski, gdzie przygotowywa艂 si臋 do napisania pracy dyplomowej z psychologii rozwojowej i kii-


nicznej, Mark przypadkowo zacz膮艂 pracowa膰 z nies艂ysz膮cymi dzie膰mi. Pewnego dnia polecono mu podda膰 testowi inteligencji pi臋cioletnie dziecko z upo艣ledzonym s艂uchem. Mark zorientowa艂 si臋, 偶e dziecko zacz臋艂o si臋 ba膰, gdy jego matka zostawi艂a je z nim sam na sam w poko­ju. Zaintrygowany tym, zacz膮艂 bada膰 przywi膮zanie nies艂ysz膮cych dzieci do rodzic贸w. To z kolei wzbudzi艂o jego zainteresowanie k艂opotliwymi zachowaniami dzieci nies艂ysz膮cych oraz sposobami zapobiegania im i doprowadzi艂o go w rezultacie do opracowania wsp贸lnie z Carol Kusche programu PATHS.

Program ten zosta艂 wnikliwie oceniony. Okaza艂o si臋, 偶e jest tak dobry, i偶 kierownictwo szk贸艂, w kt贸rych go testowano, zwr贸ci艂o si臋 do jego tw贸rc贸w z pytaniem, czy mo偶e nim obj膮膰 r贸wnie偶 uczni贸w s艂ysz膮cych. Obecnie jest szeroko wykorzystywany w ponad stu ame­ryka艅skich rejonach szkolnych oraz w kilku innych krajach, mi臋dzy innymi w Holandii, Australii i Anglii.

Programem PATHS zapocz膮tkowa艂 Mark rozw贸j nowej dziedziny psychologii - prewencji podstawowej, kt贸rej celem jest chronienie dzieci przed p贸藕niejszymi problemami poprzez uczenie ich wa偶nych umiej臋tno艣ci niezb臋dnych w 偶yciu spo艂ecznym. Stale rosn膮cy w si艂臋 ruch na rzecz edukacji spo艂ecznej i emocjonalnej domaga si臋 umieszczenia w programie o艣wiatowym ka偶dej szko艂y lekcji tych umiej臋tno艣ci. Mark jest jednym z dyrektor贸w do spraw bada艅 znaj­duj膮cego si臋 na Uniwersytecie Illinois w Chicago i kierowanego przez Rogera Weissberga Wsp贸lnego O艣rodka Nauczania Umiej臋tno艣ci Szkolnych, Spo艂ecznych i Emocjonalnych2.

Mark chcia艂 si臋 podzieli膰 sw膮 wiedz膮 z Dalajlam膮 i powi膮za膰 j膮 z rozwojem le偶膮cych u pod艂o偶a rozwoju spo艂ecznego i emocjonalnego zdolno艣ci p艂at贸w czo艂owych. Ale spotkanie to mia艂o dla Marka szczeg贸lne znaczenie r贸wnie偶 z innego powodu. Ot贸偶 od czas贸w stu­denckich zajmowa艂 si臋 on medytacj膮. Uwa偶a艂, 偶e takie psycholo­gie wschodnie jak buddyjska dostarczaj膮 Zachodowi brakuj膮cej mu wiedzy.

Metody psychoterapii i psychologii maj膮 w za艂o偶eniu dopoma­ga膰 nam w rozwijaniu zdrowego ego - w osi膮ganiu dojrza艂o艣ci emocjonalnej, poczucia skuteczno艣ci naszego dzia艂ania i tak dalej.

Jednak na tym w艂a艣ciwie ko艅cz膮 si臋 cele, kt贸re stawia sobie psycholo­gia zachodnia. Jak dowodz膮 teoretycy psychologii transpersonalnej, Daniel Brown i Ken Wilber, psychologia wschodnia, uznaj膮c, 偶e musimy wykszta艂ci膰 w sobie zdrowe ego, zanim mo偶emy si臋 go pozby膰, koncentruje si臋 tak偶e na nast臋pnym kroku i rozwoju ja藕ni stoj膮cej za ego. R贸偶nica ta zarysowa艂a si臋 ju偶 w naszej wcze艣niejszej dyskusji, podczas omawiania buddyjskich i zachodnich metod ra­dzenia sobie z emocjami destrukcyjnymi.

Najistotniejsze by艂o dla Marka to, 偶e sam Dalajlama jest wzorem r贸wnowa偶enia zainteresowa艅 duchowych z dzia艂alno艣ci膮 spo艂eczn膮. Fascynowa艂o go r贸wnie偶 nadawanie przez Dalajlam臋 tak du偶ego znaczenia uczeniu si臋 pow艣ci膮gania emocji destrukcyjnych - przed­miotowi jego w艂asnych bada艅. Na koniec Mark uwa偶a艂, 偶e zar贸wno z perspektywy naukowej, jak i duchowej ca艂a sprawa sprowadza si臋 do zr贸wnowa偶enia g艂osu serca i g艂osu umys艂u i dopomo偶enia dzieciom w znalezieniu tej r贸wnowagi.

EDUKACJA SERCA

Na prelekcj臋 Mark przywdzia艂 rdzawoczerwon膮 kamizelk膮 tybe­ta艅sk膮. Poprzedniego wieczoru 偶artowa艂, 偶e wszyscy prelegenci upo­dabniaj膮 si臋 z ka偶dym dniem coraz bardziej do Tybeta艅czyk贸w i 偶e pod koniec tygodnia b臋dzie pewnie paradowa艂 w mniszych szatach. Chocia偶 Mark m贸wi 艂agodnym g艂osem, naturalne tempo jego mowy jest do艣膰 szybkie, wi臋c - podobnie jak Owen - musia艂 co rusz podej­mowa膰 starania, aby je nieco zwolni膰.

Zacz膮艂 od podzi臋kowania Dalajlamie i Instytutowi Umys艂u i 呕ycia za zainteresowanie si臋 problemem emocji destrukcyjnych, m贸wi膮c, 偶e mo偶liwo艣膰 poznania przez innych jego przemy艣le艅 jest dla艅 b艂o­gos艂awie艅stwem i rado艣ci膮. Przedstawi艂 te偶 swoj膮 偶on臋, Christ臋, jako profesjonaln膮 wsp贸艂pracowniczk臋. Stwierdzi艂, 偶e wiele rzeczy, o kt贸­rych powie, by艂o wynikiem dwudziestoletniej wsp贸lnej pracy z ni膮 i innymi kolegami.

- Pomy艣la艂em, 偶e rozpoczn臋 cytatem z dzie艂a Waszej 艢wi膮tobli-


wo艣ci: „Mimo i偶 spo艂ecze艅stwo nie podkre艣la tego, najwa偶niejszym sposobem wykorzystywania wiedzy i edukacji jest dopomo偶enie w zrozumieniu wagi zaanga偶owania si臋 w zdrowe dzia艂ania i zdyscy­plinowania naszych umys艂贸w. W艂a艣ciwe wykorzystanie naszej wiedzy i inteligencji polega na wywo艂aniu wewn臋trznych przemian, kt贸rych skutkiem jest dobro膰 serca". Skoncentruj臋 si臋 w tej prelekcji na zachodniej wiedzy psychologicznej o pewnych czynnikach, kt贸re mog膮 wyedukowa膰 serce - nauczy膰 je dobroci. Analogia, kt贸r膮 Wasza 艢wi膮tobliwo艣膰 przeprowadzi艂 mi臋dzy emocjami a uk艂adem odporno艣­ciowym, jest fascynuj膮ca i bardzo u偶yteczna. Naszym 艣wieckim celem powinno by膰 wspieranie zdrowego uk艂adu odporno艣ci emocjonalnej. Dzi臋ki niemu, kiedy pojawi膮 si臋 emocje destrukcyjne, a pojawi膮 si臋 na pewno, b臋dziemy mogli wykorzysta膰 nasz膮 inteligencj臋, nasze wye­dukowane serce, do skuteczniejszego poradzenia sobie z nimi. Chc臋 podkre艣li膰, 偶e chodzi tu o emocje w chwili, gdy si臋 pojawiaj膮, poniewa偶 mo偶emy nauczy膰 si臋 wielu po偶ytecznych rzeczy, kt贸re mo偶emy zrobi膰, kiedy jeste艣my pod wp艂ywem emocji. W badaniach nad rozwojem dziecka nazywamy t臋 odporno艣膰 „czynnikami ochron­nymi". Chc臋 dzisiaj powiedzie膰 zar贸wno o czynnikach ochronnych, jak i czynnikach ryzyka, kt贸re wp艂ywaj膮 na samopoczucie emocjo­nalne dzieci. Om贸wi臋 kr贸tko okres wczesnego dzieci艅stwa, a p贸藕niej, zgodnie z tym, co powiedzia艂 Dan, skupi臋 si臋 na praktycznych kwes­tiach nauczania dzieci umiej臋tno艣ci spo艂ecznych i emocjonalnych.

S艂ucha艂em wczoraj - ci膮gn膮艂 Mark - z zainteresowaniem, jak Jego 艢wi膮tobliwo艣膰 m贸wi艂, 偶e wzorem wsp贸艂czucia i empatii podawanym cz臋sto przez teksty buddyjskie jest wi臋藕 mi臋dzy matk膮 i dzieckiem. Z takim samym zainteresowaniem s艂ucha艂em dzisiaj waszych uwag o mi艂o艣ci romantycznej, w kt贸rych stwierdzali艣cie, 偶e w pewnych sta­diach rozwoju przywi膮zanie mo偶e by膰 konieczne i pomocne. Bior膮c pod uwag臋 podstawow膮 rol臋 wi臋zi mi臋dzy dzieckiem i matk膮, chcia艂bym powiedzie膰 o trzech wa偶nych sprawach. Po pierwsze, bada­nia wskazuj膮, 偶e je艣li rodzice zauwa偶aj膮 negatywne emocje: z艂o艣膰 i smutek, u dzieci i pomagaj膮 im si臋 z nimi upora膰, to dzieci wy­kszta艂caj膮 u siebie z czasem zdolno艣膰 lepszej regulacji fizjologicznej emocji i przejawiaj膮 bardziej pozytywne zachowania.

Je艣li natomiast rodzice ignoruj膮 te emocje albo karz膮 dzieci za ich ekspresj臋 czy te偶 z艂oszcz膮 si臋, gdy dzieci je okazuj膮 - m贸wi艂 dalej -a wielokrotnie widuj臋 rodzic贸w, kt贸rzy wpadaj膮 w z艂o艣膰, kiedy niemowl臋ta czy maluchy si臋 z艂oszcz膮... to z czasem, wiedz膮c, 偶e pewnymi emocjami nie mog膮 si臋 podzieli膰, dzieci dusz膮 je w sobie. Dziecko staje si臋 w贸wczas zestresowane, co ma wp艂yw na jego fizjologi臋 i psychik臋, poniewa偶 nadal tkwi w nim ta emocja i prze­szkadza w zbudowaniu zaufania mi臋dzy nim i osobami doros艂ymi. Po uko艅czeniu pierwszego roku 偶ycia niekt贸re dzieci, zamiast p贸j艣膰 do matki, kiedy s膮 zmartwione albo przygn臋bione, unikaj膮 z ni膮 kontak­tu. Prze偶ywaj膮 wewn臋trzny konflikt, poniewa偶 z jednej strony od­czuwaj膮 potrzeb臋 kontaktu fizycznego i emocjonalnego, z drugiej go unikaj膮. Wiemy, 偶e dzieci, kt贸re maj膮 takie problemy, nie ucz膮 si臋 zdrowego sposobu radzenia sobie ze swoimi emocjami.

Po drugie - wyja艣nia艂 Mark - jednym z najwa偶niejszych z mn贸st­wa czynnik贸w, kt贸re stanowi膮 zagro偶enie dla w艂a艣ciwego rozwoju psychicznego dziecka, jest depresja matki. Matki cz臋sto pogr膮偶one w smutku, apatyczne i przygn臋bione maj膮 dzieci, kt贸re p贸藕niej s膮 bardziej agresywne, niespokojne i przygn臋bione ni偶 inne. Richie Davidson wykaza艂, 偶e u pogr膮偶onych w depresji os贸b doros艂ych ni偶sza jest aktywacja lewego p艂ata czo艂owego. To samo stwierdzi艂a Geraldine Dawson u prze偶ywaj膮cych depresj臋 matek3. W dodatku Dawson wykaza艂a teraz, 偶e u dzieci sk艂onnych do depresji matek wyst臋puje oko艂o pierwszego roku 偶ycia ten sam wz贸r aktywacji m贸zgu - s艂abszej w lewym p艂acie czo艂owym. A zatem dzieci depresyjnych matek ju偶 w niemowl臋ctwie okazuj膮 mniej pozytywnych emocji i charakteryzu­j膮 si臋 niezwyk艂ym wzorem aktywacji m贸zgu. Najwa偶niejsze jest to, 偶e stosunki z innymi osobami, kt贸re nawi膮zuje dziecko w tym okresie 偶ycia, wytyczaj膮 kierunek jego p贸藕niejszego rozwoju spo艂eczno-emo-cjonalnego. Decyduj膮ce znaczenie dla utworzenia prawid艂owych po艂膮cze艅 nerwowych w m贸zgu ma ilo艣膰 pozytywnych emocji, takich jak rado艣膰, prze偶ywanych przez dziecko w tych kontaktach z innymi, wiemy, 偶e ka偶de stadium rozwojowe wiele znaczy w rozwoju emo­cjonalnym, musimy wi臋c zacz膮膰 od pocz膮tku. Kr贸tko m贸wi膮c, dba­nie o to, by dziecko by艂o szcz臋艣liwe, przyczynia si臋 do rozwoju po-


艂膮cze艅 nerwowych, dzi臋ki* kt贸rym w p贸藕niejszym 偶yciu b臋dzie ono do艣wiadcza艂o uczu膰 pozytywnych, takich jak rado艣膰.

Dalajlama powiedzia艂 mi p贸藕niej, 偶e z przyjemno艣ci膮 s艂ucha艂 infor­macji o tym odkryciu. Cz臋sto wspomina艂 o tym biologicznym prag­nieniu czu艂o艣ci, kt贸re zajmowa艂o poczesne miejsce w jego humani­tarnym uj臋ciu etyki. Uwa偶a艂, 偶e ludziom potrzeba czu艂o艣ci w takim samym stopniu jak cia艂u po偶ywienia, a prelekcja ta dostarczy艂a mu amunicji naukowej.

Trzeci膮 spraw膮, na kt贸rej skupi艂 si臋 Mark, by艂o oddzia艂ywanie spo艂ecznej i emocjonalnej deprywacji na m贸zg ma艂ego dziecka:

-Wiemy, 偶e deprywacja wp艂ywa na poziom neuroprzeka藕nika dopaminy i w rezultacie mo偶e upo艣ledzi膰 rozw贸j m贸zgu i jego plasty­czno艣膰. Powinno nas zatem martwi膰 to, 偶e stale ro艣nie liczba dzieci w sieroci艅cach, gdzie pozbawione s膮 czu艂o艣ci i nie maj膮 艣cis艂ego kon­taktu emocjonalnego z opiekunami. W nast臋pnej dekadzie liczba sierot jeszcze bardziej wzro艣nie, zw艂aszcza w krajach azjatyckich i afryka艅skich, z powodu epidemii AIDS. Na przyk艂ad w Afryce Po艂udniowej dwadzie艣cia osiem procent ci臋偶arnych kobiet jest seropozytywnych, szacuje si臋 wi臋c, 偶e tylko w tym kraju przyb臋dzie w nast臋pnej dekadzie milion sierot. Zaj臋cie si臋 tym problemem jest spraw膮 najwy偶szej wagi.

S艂ysz膮c o tych ponurych widokach, Dalajlama, u kt贸rego emocje zawsze rysuj膮 si臋 otwarcie na twarzy, ogromnie posmutnia艂, jakby za moment mia艂 si臋 rozp艂aka膰. Doszed艂szy po chwili do siebie, potrz膮­sn膮艂 g艂ow膮 i zamkn膮艂 oczy, jak gdyby pogr膮偶y艂 si臋 w modlitwie.

P艁ATY CZO艁OWE SZANS膭 NA ROZW脫J UMIEJ臉TNO艢CI EMOCJONALNYCH

- Chcia艂bym teraz przej艣膰 do lat przedszkolnych - kontynuowa艂 Mark. - Jest to okres, w kt贸rym dziecko wiele si臋 uczy i kszta艂tuje si臋 jego m贸zg. Mi臋dzy trzecim i si贸dmym rokiem zaczynaj膮 si臋 rozwija膰 bardzo wa偶ne umiej臋tno艣ci spo艂eczne. S膮 one podobne do tych, o kt贸rych cz臋sto m贸wi Jego 艢wi膮tobliwo艣膰. Nale偶膮 do nich zdolno艣ci

samokontroli, uspokojenia si臋, gdy si臋 jest zdenerwowanym, i zdol­no艣膰 utrzymania uwagi, o kt贸rej m贸wi艂 wczoraj Alan. W tym okresie rozwija si臋 u dzieci r贸wnie偶 艣wiadomo艣膰 emocjonalna. W pierwszych fazach opanowywania j臋zyka maj膮 one niewiele s艂贸w na okre艣lenie emocji. Jednak w latach przedszkolnych radykalnie zwi臋ksza si臋 zdol­no艣膰 rozpoznawania emocji i m贸wienia o nich. Na koniec dzieci zaczynaj膮 planowa膰 i wybiega膰 my艣lami w przysz艂o艣膰. Mo偶emy na przyk艂ad spyta膰 cztero- czy pi臋ciolatka, co zrobi艂by, gdyby dra偶ni艂o si臋 z nim inne dziecko. W tym wieku dzieci mog膮 zacz膮膰 wykorzystywa膰 nowe umiej臋tno艣ci poznawcze do my艣lenia o przysz艂o艣ci i tworzenia alternatywnych koncepcji czy plan贸w. Na te umiej臋tno艣ci sk艂adaj膮 si臋 informacje dostarczane przez nasze emocje i umiej臋tno艣ci my艣lenia. Obecnie uwa偶a si臋, 偶e one wszystkie s膮 procesami maj膮cymi wa偶ne korekty anatomiczne w p艂atach czo艂owych, a wi臋c to, o czym m贸wi臋, 艂膮czy si臋 z wczorajsz膮 prelekcj膮 Richiego. Na przyk艂ad sta艂y agresywny styl zabaw u dzieci pi臋cio- i sze艣cioletnich nie zaniknie z wiekiem, przeciwnie, dzieci te prawdopodobnie nadal b臋d膮 agresywne. Co najmniej po艂owa dzieci przejawiaj膮cych we wczesnym dzieci艅stwie sk艂onno艣膰 do agresji zachowa j膮 w okresie dojrzewania. Co gorsza, sk艂onno艣膰 ta b臋dzie si臋 nasila膰, popychaj膮c je do akt贸w przemocy i okrucie艅stwa4.

Prace naukowe Marka wykazuj膮 jasno, 偶e dzieci, kt贸re atakuj膮 impulsywnie, nie potrafi膮 zintegrowa膰 emocji z rozumowaniem. Agresja impulsywna wynika po cz臋艣ci z niezdolno艣ci planowania, 艂膮cz膮cej si臋 ze s艂abym panowaniem nad impulsami emocjonalnymi. Zar贸wno planowanie, jak i panowanie nad impulsami s膮 funkcjami p艂at贸w czo艂owych.

Trzeba podkre艣li膰, 偶e uszkodzenie p艂ata czo艂owego u dzieci, spowodowane wypadkiem lub chorob膮, rzadko daje si臋 wyleczy膰. Jest to tym bardziej niepokoj膮ce, 偶e p艂aty czo艂owe odgrywaj膮 decyduj膮c膮 rol臋 w scalaniu my艣lenia i emocji. W odr贸偶nieniu od, powiedzmy, o艣rodk贸w mowy, znajduj膮cych si臋 w p艂atach skroniowych, p艂aty czo艂owe w o wiele mniejszym stopniu odzyskuj膮 utracon膮 sprawno艣膰5. Je艣li ma艂e dziecko dozna urazu p艂at贸w skroniowych, to ich funkcje przejm膮 inne obszary m贸zgu i dziecko opanuje mow臋


w miar臋 normalnie. Natomiast w wypadku uszkodzenia obszar贸w czo艂owych nie dochodzi na og贸艂 do zast膮pienia ich roli przez inne obszary i dziecko rozwija si臋 z upo艣ledzonymi umiej臋tno艣ciami spo­艂ecznymi i emocjonalnymi.

P艂aty czo艂owe, jak powiedzia艂 Richie, wykszta艂ci艂y si臋 i rozros艂y u ludzi w stopniu niepor贸wnywalnym nawet z innymi naczelnymi. Poniewa偶 jest to ewolucyjnie najm艂odsza cz臋艣膰 m贸zgu, zdaje si臋 nie mie膰 cho膰by cz臋艣ciowych substytut贸w w innych strukturach.

Mimo to obszar czo艂owy jest do艣膰 plastyczny, znajduj膮ce si臋 tam po艂膮czenia nerwowe kszta艂tuj膮 si臋 w wyniku naszych do艣wiadcze艅 i uczenia si臋, zw艂aszcza przez zadziwiaj膮co d艂ugi okres, w kt贸rym ten obszar si臋 rozrasta. M贸zg jest narz膮dem, kt贸ry osi膮ga anatomiczn膮 dojrza艂o艣膰 jako ostatni; jego ci膮g艂y wzrost odzwierciedlaj膮 pojawiaj膮ce si臋 stopniowo kamienie milowe umys艂owego i emocjonalnego rozwo­ju dziecka. Ostatnimi cz臋艣ciami m贸zgu osi膮gaj膮cymi pe艂ni臋 dojrza­艂o艣ci s膮 w艂a艣nie p艂aty czo艂owe; rosn膮 one a偶 do mniej wi臋cej dwu­dziestego pi膮tego lub sz贸stego roku, co stwarza szans臋 na nauczenie m艂odych ludzi tego, co najbardziej im si臋 przyda w 偶yciu. To wyni­ka艂o z tego, co Mark nast臋pnie powiedzia艂.

- Natomiast dzieci, kt贸re w wieku przedszkolnym, czyli w pi膮tym, sz贸stym roku 偶ycia maj膮 dobrze rozwini臋t膮 umiej臋tno艣膰 planowania i 艣wiadome s膮 swoich emocji, s膮 znacznie mniej nara偶one na po­wstanie zaburze艅 l臋kowych i wykszta艂cenie si臋 zachowa艅 agresyw­nych. Wiemy, 偶e kiedy dzieci id膮 do szko艂y, ich przysz艂a droga 偶yciowa rysuje si臋 bardzo wyra藕nie, chocia偶 wzory te nie s膮 ca艂kowicie utrwalone. Jest to cz臋艣ciowo zwi膮zane z percepcj膮 selektywn膮, o kt贸rej ju偶 m贸wili艣my. Dzieci agresywne albo przewra偶liwione s膮 bardzo czujne; rozgl膮daj膮 si臋 wok贸艂, wypatruj膮c kogo艣, kto chce je skrzyw­dzi膰, poniewa偶 zosta艂y ju偶 wcze艣niej skrzywdzone. S膮 bardzo reak­tywne; szybko przechodz膮 do ataku. Klasyczn膮 sytuacj膮 w szkole jest ustawianie si臋 w pary. Dzieci musz膮 to robi膰 wielokrotnie ka偶dego dnia; 偶eby i艣膰 na obiad, na boisko, wr贸ci膰 z niego i tak dalej, a pod­czas tego ustawiania si臋 w pary czy tworzenia kolejki mo偶e si臋 zdarzy膰 wiele rzeczy. W艂a艣nie te drobne codzienne wydarzenia s膮 tak wymowne. Na dziecko stoj膮ce w kolejce mo偶e wpa艣膰 inne dziecko,

a wtedy, zamiast najpierw si臋 zorientowa膰, co si臋 dzieje i dlaczego, agresywne dziecko cz臋sto reaguje impulsywnie i zaczyna si臋 b贸jka. Interesuj膮 nas w艂a艣nie te szybkie reakcje emocjonalne. Dzieci z pewn膮 histori膮 agresji maj膮 w pewnym sensie utorowan膮 drog臋 do kolejnych zachowa艅 agresywnych - przygotowane s膮 na to, aby widzie膰, 偶e dzieje si臋 im krzywda, nawet je艣li to nieprawda albo kto艣 wyrz膮dzi艂 im j膮 nieumy艣lnie, przypadkowo6.

Jak wspomnia艂 wczoraj Matthieu - m贸wi艂 Mark - szko艂y s膮 by膰 mo偶e jedyn膮 trwa艂膮 instytucj膮, kt贸ra mo偶e zapewni膰 powszechn膮 edukacj臋 dla zdrowia emocjonalnego. W minionych dwudziestu la­tach ja i moi koledzy w Ameryce i innych krajach zacz臋li艣my bada膰 naukowo mo偶liwo艣膰 skutecznego dzia艂ania szk贸艂 w sferze zdrowia emocjonalnego. Mi艂o mi oznajmi膰, 偶e dysponujemy obecnie dowoda­mi naukowymi na to, 偶e realizacja programu PATHS dwa do pi臋ciu dni tygodniowo poprawia samopoczucie dzieci7. Wierne trzymanie si臋 tego programu pozwala na nauczenie dzieci umiej臋tno艣ci spo­艂ecznych i emocjonalnych i popraw臋 niekt贸rych z ich umiej臋tno艣ci my艣lenia. Nie powinni艣my podchodzi膰 do umiej臋tno艣ci spo艂ecznych i emocjonalnych w oderwaniu od umiej臋tno艣ci my艣lenia. W mode­lu buddyjskim i jedne, i drugie sk艂adaj膮 si臋 na inteligencj臋. W Ame­ryce cz臋sto je oddzielamy. My艣limy osobno o rozwoju spo艂ecznym i poznawczym dzieci, a przecie偶 wiemy, 偶e s膮 to sprawy 艣ci艣le ze sob膮 zwi膮zane.

PODEJ艢CIE PRAKTYCZNE - NIE MO呕ESZ MY艢LE膯, DOP脫KI SI臉 NIE USPOKOISZ

- Pozosta艂膮 cz臋艣膰 mojego wyst膮pienia - powiedzia艂 Mark - po­艣wi臋c臋 na sprawy praktyczne. Chcia艂bym przedstawi膰 nasz膮 prac臋 w ramach realizowanego przez ostatnich dziewi臋tna艣cie lat programu PATHS jako przyk艂ad dzia艂ania w 艣wieckiej i do艣膰 konserwatywnej strukturze systemu edukacji, w strukturze bardzo opornej na zmiany. Dzia艂ali艣my w szko艂ach publicznych w Ameryce, chocia偶 nasze prace wykorzystywano tak偶e w Anglii, Holandii, Kanadzie, Belgii, Australii


i Walii... w r贸偶nych miejscach na 艣wiecie. Ale na razie jeszcze nie we Francji, chocia偶 przet艂umaczono je na francuski - doda艂, wywo艂uj膮c 艣miech publiczno艣ci, bo aluzje te sta艂y si臋 ju偶 podczas naszych '•* dyskusji rutyn膮.

Mark kontynuowa艂:

- Chc臋 zacz膮膰 od stwierdzenia, 偶e nasze dzia艂ania s膮 wci膮偶 w po­wijakach. Nie sugeruj臋, 偶e powinno si臋 je traktowa膰 jako ca艂o艣ciowy model, przeciwnie, s膮 one zaledwie zacz膮tkiem. Poza tym powi­nienem zaznaczy膰, 偶e wiele skorzystali艣my z prac innych zajmuj膮cych si臋 profilaktyk膮 badaczy, g艂贸wnie Maurice'a Eliasa, Rogera Weissberga i Myrny Shure. Wiemy, 偶e skuteczny program powinien mie膰 co ; najmniej pi臋膰 cech. Po pierwsze, skupia si臋 na dopomo偶eniu dzieciom w wyciszeniu si臋, uspokojeniu. Chodzi o to, jak skr贸ci膰 okres dochodzenia do r贸wnowagi po pobudzeniu emocjonalnym, o kt贸rym m贸wi艂 we wtorek Paul, bez wzgl臋du na to, czy emocj膮 t膮 jest z艂o艣膰, zazdro艣膰 czy podniecenie. Po drugie, pog艂臋bia on 艣wiadomo艣膰 stan贸w emocjonalnych prze偶ywanych przez inne osoby. Trzecia cecha jest by膰 mo偶e bardziej zachodnia; jest to otwarte om贸wienie uczu膰 w celu usuni臋cia trudno艣ci w stosunkach interpersonalnych. Czwart膮 jest bardzo wa偶na umiej臋tno艣膰: planowanie i wybieganie my艣lami w przy­sz艂o艣膰 w celu unikni臋cia trudnych sytuacji. A ostatni膮 jest zastana­wianie si臋 nad tym, jak nasze zachowanie wp艂ywa na innych; tego w艂a艣nie dotyczy empatia i troska o innych.

Dla zilustrowania tego przedstawi臋 kilka wskaz贸wek - m贸wi艂 Mark - zasad, kt贸re powinny przy艣wieca膰 nam w 偶yciu, kt贸rych uczymy i nauczycieli, i *dzieci. Potem opowiem o konkretnych meto- i dach rozwijania ka偶dej z tych umiej臋tno艣ci. Dla dzieci i nauczycieli tworzymy pewien zesp贸艂 regu艂; mo偶na go nazwa膰 ideologi膮 oddzia艂y­wania emocji. Uczymy czterech g艂贸wnych prawd. Pierwsz膮 jest to, 偶e uczucia s膮 wa偶nymi sygna艂ami. Mog膮 one dochodzi膰 z naszego orga­nizmu albo z zewn膮trz, jako sygna艂y wysy艂ane przez inn膮 osob臋, a dostarczaj膮 nam bardzo wa偶nych informacji. Mog膮 to by膰 informa­cje o nas samych, o czym艣, czego potrzebujemy albo pragniemy, albo o potrzebach innych os贸b. Uczymy dzieci, 偶e nie powinny ignorowa膰 tych informacji, ale bada膰 je. U艣wiadamianie sobie emocji wymaga

zrozumienia, sk膮d wiemy, co czujemy w danej sytuacji, jak prze­k艂adamy te uczucia na s艂owa i jak rozpoznajemy je u innych. My艣l臋, 偶e odpowiada to w pewien spos贸b idei wprowadzania inteligencji i buddyjskiego poj臋cia rozkwitu do tego obrazu; chodzi o to, by艣my potrafili wykorzystywa膰 rozum nie dla t艂umienia emocji, ale do ich rozwi膮zania, zastanawiania si臋 nad nimi i podejmowania decyzji, co mamy z nimi pocz膮膰.

To pierwsza wskaz贸wka: 偶e emocje s膮 wa偶nymi sygna艂ami - wyja艣­nia艂 Mark. - Nie ograniczamy si臋 do m贸wienia dzieciom o tym; daje­my im narz臋dzia do praktykowania tego. Opisz臋 je p贸藕niej. Jest to bardzo wa偶ne, poniewa偶 wiele dzieci boi si臋 swoich uczu膰; cz臋sto nie potrafi膮 oddzieli膰 ich od swojego zachowania. Prawd臋 m贸wi膮c, ma z tym k艂opot wielu doros艂ych. To sprawa bardzo z艂o偶ona i po艣wi臋ca si臋 jej wiele czasu w wi臋kszo艣ci form psychoterapii doros艂ych. A zatem jest spraw膮 wielkiej wagi u艣wiadomienie dzieciom, 偶e ich uczucia r贸偶ni膮 si臋 od ich zachowa艅. M贸wimy o tym bardzo prosto. Wywie­szamy w klasach napisy, kt贸re g艂osz膮: „Wszystkie uczucia s膮 w porz膮d­ku. Zachowania mog膮 by膰 w porz膮dku albo nie". Wa偶ne jest, aby dzieci u艣wiadomi艂y sobie, 偶e od czasu do czasu ka偶dy odczuwa chciwo艣膰, zazdro艣膰, rozczarowanie, ca艂膮 gam臋 uczu膰. Ale uczucia to co innego ni偶 zachowania i dlatego m贸wimy, 偶e zachowania mog膮 by膰 naganne albo nienaganne.

Jak mo偶na tego nauczy膰 na lekcji? - ci膮gn膮艂 Mark. - We藕my jako przyk艂ad lekcj臋 o zazdro艣ci, bardzo wczesnej emocji u dzieci. Prosimy dzieci, 偶eby pokaza艂y mimik膮, jak wygl膮da osoba zazdrosna. Potem opowiadamy, czym jest zazdro艣膰, i pokazujemy obrazki przedstawia­j膮ce r贸偶ne wyrazy zazdro艣ci. Mo偶emy opowiedzie膰 o dziecku, kt贸re poczu艂o zazdro艣膰, i o tym, jak sobie poradzi艂o z tym uczuciem. Mo偶emy poprosi膰 dzieci, 偶eby opowiada艂y po kolei o sytuacjach, w kt贸rych ogarn臋艂a je zazdro艣膰, albo narysowa艂y obrazki przedstawia­j膮ce t臋 sytuacj臋 czy opisa艂y j膮 w pami臋tniku. M贸wimy o zachowaniu: o tym, co mo偶esz zrobi膰, kiedy czujesz zazdro艣膰. Kiedy pojawia si臋 uczucie zazdro艣ci, mo偶e by膰 trudno nad nim zapanowa膰, ale jeste艣my w stanie zdecydowa膰, jak mamy si臋 zachowa膰.

Druga wskaz贸wka m贸wi o tym, 偶eby oddziela膰 uczucia od za-


chowa艅 - kontynuowa艂 Mark. - Pytanie polega na tym, kt贸re zachowania s膮 w porz膮dku, a kt贸re nie. Wielu dzieciom odr贸偶nienie tych dw贸ch spraw zabiera du偶o czasu. Cz臋sto zdarza si臋, 偶e kiedy odczuwaj膮 pewne emocje, powiedzmy z艂o艣膰, a zosta艂y za co艣 ukarane, 艂膮cz膮 emocje, kt贸re odczuwa艂y, z zachowaniami, za kt贸re je ukarano. Uwa偶aj膮 te偶, 偶e z艂e jest ju偶 nawet odczuwanie pewnych emocji. Trzeba pom贸c dzieciom dostrzec, 偶e uczucia s膮 cz臋艣ci膮 nas. Powstaj膮 w nas i musimy si臋 im przyjrze膰. W uczuciach nie ma niczego z艂ego, s膮 na­turalne. Trzecia wskaz贸wka polega na tym, 偶e nie mo偶emy pomy艣le膰, je艣li si臋 nie uspokoimy. M贸wimy o tym dzieciom. To co艣 w rodzaju mantry w naszych klasach. Ma to zwi膮zek z tym, co m贸wi艂 Matthieu o warunkowaniu umys艂u przez emocje, skutkiem czego postrzegamy rzeczywisto艣膰 w pewien spos贸b, oraz z opowie艣ci膮 Paula o rozmowie telefonicznej z 偶on膮. M贸wimy dzieciom, 偶e musz膮 si臋 najpierw uspokoi膰, aby zobaczy膰 jasno, co si臋 dzieje, a potem zastanowi膰 si臋, jak post膮pi膰. Co mamy pocz膮膰 z jak膮艣 emocj膮? Stale to powtarzamy. Uczymy je te偶 uspokajania si臋, kiedy ogarn膮 ich te emocje.

inteligencj臋.

Paul Ekman wyja艣ni艂, 偶e chodzi tu o zmniejszenie nat臋偶enia *

emocji.

W programie tym ka偶d膮 emocj臋 traktuje si臋 jako mo偶liw膮 do przyj臋cia, ale dzia艂ania, do kt贸rych prowadzi, mog膮 by膰 nie do przyj臋­cia. Stoi to w jaskrawym kontra艣cie z buddyjskim pogl膮dem, zgodnie \ z kt贸rym pewne emocje s膮 nie do przyj臋cia. Dalajlama my艣la艂 o tym d艂u偶sz膮 chwil臋, zanim da艂 Markowi znak, aby kontynuowa艂.

- Czwarta zasada jest z艂ot膮 zasad膮 - podj膮艂 na nowo Mark. -
Uwa偶amy, 偶e jest ona bardzo wa偶na, a przemawia przez ni膮 odwiecz­
na m膮dro艣膰. Brzmi ona: „Traktuj innych tak, jak sam chcesz by膰 trak­
towany". Chodzi tu oczywi艣cie o przyj臋cie punktu widzenia innych.
To cztery podstawowe zasady, kt贸re staramy si臋 stale wpaja膰 dzie­
ciom, zreszt膮 nie tylko dzieciom, ale r贸wnie偶 nauczycielom, dyrek­
torom i pozosta艂ym cz艂onkom personelu szk贸艂.

Dalajlama wr贸ci艂 do swego poprzedniego pytania.

ROBIENIE 呕脫艁WIA

Przechodz膮c do kwestii praktycznych, Mark opowiedzia艂 stwo­rzon膮 dla potrzeb PATHS historyjk臋, przeznaczon膮 dla dzieci w wie­ku od trzech do siedmiu lat, kt贸rej towarzysz膮 obrazki.

- Jest to opowie艣膰 o ma艂ym 偶贸艂wiu - zacz膮艂. - 呕贸艂wik ten lubi艂 si臋
bawi膰 sam i z kolegami. Lubi艂 ogl膮da膰 telewizj臋 i zabawy na dworze,
ale nie bardzo lubi艂 chodzi膰 do szko艂y.

Dalajlama wydawa艂 si臋 nieco zaskoczony tym, 偶e jest to opowiast­ka dla dzieci, a nie prawdziwa historia. Szybko jednak och艂on膮艂, klepn膮艂 si臋 w g艂ow臋 i, wyra藕nie oczarowany opowie艣ci膮, kiwa艂 g艂o­w膮 i u艣miecha艂 si臋 przy ka偶dym zwrocie opisywanej przez Marka sytu­acji.

- Nie lubi艂 siedzie膰 w klasie i s艂ucha膰 przez d艂ugi czas nauczycie­
la - kontynuowa艂 opowie艣膰 Mark. - By艂o to dla niego bardzo trudne.


Cz臋sto z艂o艣ci艂 si臋 na koleg贸w. Zdarza艂o si臋, 偶e kt贸ry艣 z nich wzi膮艂 jego o艂贸wek, popchn膮艂 go albo w inny spos贸b mu dokuczy艂, a wtedy 偶贸艂wik wpada艂 w wielk膮 z艂o艣膰. Odpowiada艂 ciosem albo m贸wi艂 temu dziecku przykre rzeczy. Po pewnym czasie dzieci nie chcia艂y si臋 z nim

bawi膰.

W tym momencie, wyja艣ni艂 Mark, pokazuje si臋 obrazki przed­stawiaj膮ce samotnego 偶贸艂wika na placu zabaw.

- A wi臋c 偶贸艂wik by艂 przygn臋biony - p艂yn臋艂a dalej opowie艣膰. - By艂 z艂y, speszony i smutny, poniewa偶 nie potrafi艂 zapanowa膰 nad sob膮 i nie wiedzia艂, jak rozwi膮za膰 ten problem. Pewnego dnia spotka艂 bar­dzo m膮drego, starego 偶贸艂wia, kt贸ry mia艂 trzysta lat i 偶y艂 na skraju miasta. Spyta艂 go: „Co mam robi膰? Mam k艂opoty w szkole. Nie umiem si臋 dobrze zachowywa膰. Pr贸buj臋, ale nigdy mi si臋 nie udaje". Stary 偶贸艂w powiedzia艂 mu: „Masz ju偶 rozwi膮zanie swoich k艂opot贸w. Jest ono w tobie. To twoja skorupa. Kiedy czujesz si臋 bardzo przygn臋biony albo bardzo z艂y i nie potrafisz nad sob膮 zapanowa膰, mo偶esz si臋 w niej ukry膰".

Tu Mark, kt贸ry cz臋sto pracuje z dzie膰mi nies艂ysz膮cymi, zademon­strowa艂 przedstawiaj膮cy to znak, obejmuj膮c d艂oni膮 zaci艣ni臋t膮 w pi臋艣膰 drug膮 d艂o艅 i chowaj膮c jej kciuk, kt贸ry stercza艂 jak g艂owa 偶贸艂wia.

- „Kiedy jeste艣 w skorupie, mo偶esz si臋 uspokoi膰. Kiedy ja chowam si臋 w swojej - powiedzia艂 stary 偶贸艂w - robi臋 trzy rzeczy. M贸wi臋 sobie, 偶eby si臋 powstrzyma膰; bior臋 jeden g艂臋boki oddech albo wi臋cej, je艣li potrzebuj臋, a potem zastanawiam si臋, na czym polega problem". M膮dry stary 偶贸艂w prze膰wiczy艂 to z 偶贸艂wikiem. I 偶贸艂wik powiedzia艂, 偶e chce to wypr贸bowa膰, kiedy wr贸ci do szko艂y.

Nast臋pnego dnia 偶贸艂wik siedzi w klasie i wykonuje swoje zadanie, kiedy zaczyna mu przeszkadza膰 inne dziecko. 呕贸艂wik czuje, 偶e wzbiera w nim z艂o艣膰 - jego d艂onie staj膮 si臋 gor膮ce, a serce bije szyb­ciej. Ale pami臋ta o tym, co powiedzia艂 mu stary 偶贸艂w - wci膮ga r臋ce i nogi do skorupy, gdzie jest spokojnie i nikt nie mo偶e mu prze­szkadza膰, i my艣li o tym, co powinien zrobi膰. Bierze g艂臋boki oddech, a kiedy wychyla si臋 ze skorupy, widzi, 偶e nauczycielka si臋 u艣miecha. Potem stale to wypr贸bowuje. Czasami mu si臋 udaje, a czasami nie, ale powoli zaczyna si臋 uczy膰 panowa膰 nad sob膮 dzi臋ki chowaniu si臋

w skorupie. Zaprzyja藕nia si臋 z innymi dzie膰mi i zaczyna lubi膰 szko艂臋, bo wie, jak panowa膰 nad sob膮.

Po opowiedzeniu tej historyjki - m贸wi Mark - prosimy dzieci, 偶eby j膮 odegra艂y. Jednego dnia dziecko mo偶e by膰 starym, m膮drym 偶贸艂wiem, drugiego 偶贸艂wikiem, a trzeciego nauczycielem. Odgrywaj膮 j膮, patrz膮c na to z r贸偶nych punkt贸w widzenia. W tej opowie艣ci, co Wasza 艢wi膮tobliwo艣膰 z pewno艣ci膮 zauwa偶y艂, jest kilka wa偶nych punk­t贸w. Przede wszystkim 偶贸艂wik uczy si臋 u艣wiadamia膰 swoje uczucia, zanim doprowadz膮 one do destrukcyjnych zachowa艅. Po drugie, uczy si臋 on przyjmowa膰 za siebie odpowiedzialno艣膰. To, 偶e potrafi panowa膰 nad sob膮, mo偶e wywo艂ywa膰 u niego uczucie zadowolenia. To element dorastania i dojrzewania.

Wykorzystujemy t臋 opowie艣膰 w celu nauczenia dzieci pewnej umiej臋tno艣ci - kontynuowa艂 Mark. - Uczymy je „robienia 偶贸艂wia". Uczymy tego w r贸偶ny spos贸b, w zale偶no艣ci od kontekstu, ale zawsze z wykorzystaniem cia艂a. Wi臋kszo艣膰 dzieci uczymy robienia tego. Mark skrzy偶owa艂 r臋ce na piersi i wzi膮艂 g艂臋boki oddech. - Chcia艂bym, 偶eby wszyscy robili to przez minut臋. We藕cie g艂臋boki oddech. To bardzo uspokaja, i nie tylko o to chodzi, bo trzymaj膮c tak r臋ce, nie mo偶na nikogo uderzy膰 - powiedzia艂 Mark 偶artobliwie.

- Ale mo偶na rzuca膰 wrogie spojrzenia! - zaripostowa艂 Dalajlama
z figlarnym u艣miechem.

Wszyscy obecni w sali spe艂nili pro艣b臋 Marka i „zrobili 偶贸艂wia". On za艣 m贸wi艂 dalej:

- Ucz膮c tego dzieci, od samego pocz膮tku nagradzamy je, stemplu­
j膮c im r臋ce atramentow膮 piecz膮tk膮 przedstawiaj膮c膮 偶贸艂wia, je艣li uspo­
kajaj膮 si臋 w ten spos贸b, gdy s膮 zdenerwowane albo przygn臋bione. To
dla nauczycieli widoczny znak, 偶e dzieci si臋 uspokajaj膮. Najwa偶niej­
sze jednak jest to, 偶e wed艂ug rosyjskich psycholog贸w Wygotskiego
i 艁urii w uczeniu si臋 wa偶n膮 rol臋 odgrywa planowanie motoryczne.
Uwa偶amy, 偶e dzieci ucz膮 si臋 przez czynno艣ci ruchowe, a dopiero
p贸藕niej przybiera to posta膰 poj臋ciow膮. Chcemy, by z uspokajaniem
艂膮czy艂y si臋 jakie艣 dzia艂ania fizyczne. W dodatku w tym stanie bardzo
trudno dokona膰 agresji fizycznej. Prac臋 t臋 zacz臋li艣my w tysi膮c dzie­
wi臋膰set osiemdziesi膮tym pierwszym roku, z dzie膰mi nies艂ysz膮cymi,


0x08 graphic
u偶ywaj膮cymi j臋zyka migowego. Poniewa偶 dzieci o upo艣ledzonym s艂u­chu cz臋sto nie maj膮 dostatecznych umiej臋tno艣ci j臋zykowych, prosi­li艣my je o „robienie 偶贸艂wia" w taki spos贸b. - Mark ponownie u艂o偶y艂 d艂onie w znak 偶贸艂wia chowaj膮cego si臋 w skorupie. - Po pewnym cza­sie doszli艣my do wniosku, 偶e lepsze jest skrzy偶owanie r膮k na piersi, bo 艂膮czy si臋 to z g艂臋bokim wdechem, co je uspokaja. Cz臋sto trudno jest si臋 uspokoi膰; pod pewnymi wzgl臋dami przypomina to niemal po­wstrzymywanie si臋. Dlatego dzieci potrzebuj膮 du偶ej pomocy ze strony doros艂ych. Czasami dziecko jest tak bardzo zdenerwowane i rozgnie­wane, 偶e nie potrafi si臋 samo uspokoi膰. Radzimy, 偶eby nauczyciel wzi膮艂 je wtedy za r臋k臋 i powiedzia艂: „Widz臋, 偶e jeste艣 bardzo zdener­wowany. Uspokoimy si臋 razem. Zrobi臋 to z tob膮. We藕my wsp贸lnie g艂臋boki oddech", a potem spyta艂: „Czujesz si臋 teraz spokojniejszy?" Podobne to jest do zwi膮zku matki z ma艂ym dzieckiem, w kt贸rym matka zapewnia interakcji „rusztowanie" czy struktur臋. Nauczyciele musz膮 to robi膰 z dzie膰mi wielokrotnie, aby zinternalizowa艂y one t臋 niezb臋dn膮 umiej臋tno艣膰.

Inn膮 rzecz膮, kt贸rej uczymy dzieci r贸wnocze艣nie z robieniem 偶贸艂­wia - m贸wi艂 Mark - jest rozmowa z samym sob膮, b臋d膮ca jednym ze sposob贸w kontrolowania swojego zachowania. Czasami nazywamy to samokontrol膮 werbaln膮. Chodzi o to, by m贸wi膰 do siebie, wyko­rzystuj膮c j臋zyk jako substytut uzewn臋trzniania emocji czy dzia艂ania pod ich wp艂ywem.

Tutaj Mark podkre艣li艂, 偶e zdolno艣膰 samoregulacji emocjonalnej jest warunkiem niezb臋dnym odpowiedzialnego post臋powania. Same nauki moralne, bez umiej臋tno艣ci umo偶liwiaj膮cych stosowanie si臋 do nich, nie wystarcz膮.

- Uwa偶amy, 偶e je艣li dzieci nie naucz膮 si臋, jak si臋 uspokaja膰, kiedy s膮 naprawd臋 zdenerwowane, nie na wiele zda si臋 uczenie ich o roz­woju moralnym czy o uczuciach. To sprawa o pierwszorz臋dnym, decyduj膮cym znaczeniu. Oczywi艣cie jest to bardzo trudne, wymaga ci膮g艂ych 膰wicze艅. Jestem doros艂y, a nadal nad tym pracuj臋. Technik臋 偶贸艂wia wykorzystujemy tylko w zaj臋ciach z m艂odszymi dzie膰mi. Dla starszych jest ona zbyt infantylna; by艂yby tym zak艂opotane, a poza tym mniej jej potrzebuj膮. Natomiast dzieci m艂odsze, w tym przedziale

wiekowym od trzech do siedmiu lat, s膮 du偶o bardziej niesta艂e emocjonalnie i maj膮 wi臋ksze k艂opoty z panowaniem nad swoim zachowaniem ni偶 dzieci starsze.

POKA呕, CO CZUJESZ

Nast臋pnie Mark pokaza艂 przezrocze z rysunkowymi wyobra偶enia­mi ludzkich twarzy, z kt贸rych ka偶da wyra偶a艂a inn膮 emocj臋: u艣miech­ni臋ta rado艣膰, skrzywiona z艂o艣膰 i tak dalej.

- Drugim celem - powiedzia艂 - jest nauczenie dzieci rozpoznawa­nia uczu膰. Zaczynaj膮c, zgodnie ze stadiami rozwoju emocjonalnego dziecka, od prostych uczu膰, przechodzimy stopniowo w szkole pod­stawowej do coraz bardziej z艂o偶onych. Przede wszystkim oznacza­my r贸偶ne rodzaje uczu膰 r贸偶nymi kolorami. M贸wimy, na przyk艂ad, o uczuciach 偶贸艂tych, czyli przyjemnych. Nigdy nie okre艣lamy uczu膰 mianem dobrych czy z艂ych; wszystkie s膮 w porz膮dku. U偶ywamy s艂owa przyjemne, bo m艂odsze dzieci dobrze je rozumiej膮. Potem m贸wimy o uczuciach niebieskich, czyli tych, kt贸re s膮 nieprzyjemne. Okre艣lamy te uczucia jako przyjemne i nieprzyjemne, poniewa偶 tak w艂a艣nie odbieraj膮 je dzieci (chocia偶 czasami jest to bardziej skom­plikowane). Kiedy na przyk艂ad m贸wimy o uczuciu strachu, to zwyk­le uczymy jednocze艣nie o jego przeciwie艅stwie, w tym wypadku poczuciu bezpiecze艅stwa. Na lekcjach wykorzystuje si臋 r贸偶ne 艣rodki dydaktyczne: nauczycielka pokazuje zdj臋cia i obrazki ukazuj膮ce ludz­kie twarze i cia艂a, mo偶e opowiedzie膰 o tym, jak sama odczuwa艂a te emocje, kiedy by艂a dziewczynk膮, przytoczy膰 jak膮艣 historyjk臋 i sk艂oni膰 dzieci do m贸wienia o sytuacjach, w kt贸rych same dozna艂y tych uczu膰. W dodatku pod koniec lekcji wr臋cza ka偶demu dziecku „odczuwaj膮c膮 twarz", karteczk臋 z wyobra偶eniem ekspresji danej emocji, a dzieci zak艂adaj膮 je na k贸艂ka i trzymaj膮 na 艂awkach. R贸wnie偶 nauczycielka ma na stole zestaw takich obrazk贸w, a gdyby艣my zajrzeli do gabinetu dyrektora, przekonaliby艣my si臋, 偶e on te偶 ma podobny. Pocz膮tkowo dziecko ma par臋 takich karteczek na k贸艂ku, ale powoli ich przybywa. Obrazki te wykorzystuje si臋 podczas zaj臋膰 w celu wyra偶ania swoich


wewn臋trznych stan贸w i rozwijania ich 艣wiadomo艣ci. Dziecko mo偶e u偶ywa膰 tych „odczuwaj膮cych twarzy" w rzeczywistych sytuacjach, podobnie jak robi膰 偶贸艂wia, poniewa偶 jest to zachowanie, do kt贸rego mo偶e si臋 uciec w ka偶dej chwili, zw艂aszcza gdy jest pod wp艂ywem emocji. Na przyk艂ad w pewnych porach... mo偶e to by膰 na samym pocz膮tku zaj臋膰 albo gdy dzieci wr贸c膮 po obiedzie ze sto艂贸wki i s膮 podniecone... nauczycielka m贸wi: „Chcia艂abym, 偶eby艣cie wszystkie przejrza艂y swoje twarze i pokaza艂y t臋, kt贸ra wyra偶a to, co czujecie".

Przez kilka lat uczymy rozmaitych uczu膰, poczynaj膮c od podsta­wowych, takich jak rado艣膰, smutek, strach i poczucie bezpiecze艅stwa, przechodz膮c potem do troch臋 bardziej z艂o偶onych, jak rozczarowanie czy duma, i wreszcie do jeszcze bardziej z艂o偶onych, jak za偶enowanie i upokorzenie. Kiedy dzieci sko艅cz膮 jedena艣cie lat, omawiamy ju偶 tak z艂o偶one doznania, jak poczucie odrzucenia i przebaczenie.

Nawiasem m贸wi膮c - ci膮gn膮艂 Mark - na pierwszych kilku lekcjach m贸wimy te偶 o „prywatno艣ci", kt贸r膮 wyobra偶a bia艂a kartka, 偶eby dzieci zda艂y sobie spraw臋, 偶e nie musz膮 okazywa膰, co czuj膮. Mog膮 si臋 czu膰 bardzo przyjemnie albo bardzo nieprzyjemnie, ale nie musz膮 tego pokazywa膰. Prawd臋 m贸wi膮c, nauczyli艣my si臋 tego od pewnego nies艂ysz膮cego dziecka. W pierwszych latach realizowania programu postanowili艣my, 偶e damy dzieciom po par臋 kartek z twarzami nie wyra偶aj膮cymi 偶adnych emocji i zobaczymy, co z nimi zrobi膮. Jedno dziecko napisa艂o na takiej kartce „to moja sprawa". Ch艂opiec ten nie mia艂 ochoty m贸wi膰 nikomu, jak si臋 czuje tego dnia.

Nasze pierwsze do艣wiadczenia z realizacji PATHS - wyja艣nia艂 Mark - doprowadzi艂y do dw贸ch wniosk贸w. Po pierwsze, nie doce­niamy zdolno艣ci dzieci, po drugie, mog膮 nam one do艣膰 du偶o po­wiedzie膰 o tym, jakie emocje powinni艣my omawia膰. Przyk艂adem jest tu inne nies艂ysz膮ce dziecko, kt贸re mia艂o wtedy oko艂o dziewi臋ciu lat. Ch艂opiec ten powiedzia艂 pewnego dnia nauczycielce: „Potrzebuj臋 nowej twarzy. Czuj臋 co艣, na co nie mam twarzy". „A co to jest?" - spy­ta艂a. Odpar艂 j臋zykiem migowym: „Pod艂y/szcz臋艣liwy". „Co to jest pod艂y/szcz臋艣liwy?" - spyta艂a ponownie. „To jest wtedy, kiedy pod­stawi臋 komu艣 nog臋, on si臋 przewr贸ci, a ja si臋 艣miej臋" - odpar艂 ch艂o­piec. Przez rok zastanawiali艣my si臋 w laboratorium, co to by艂o za

uczucie i w ko艅cu zdecydowali艣my si臋 na s艂owo „z艂o艣liwy". To bar­dzo mocne s艂owo. Nauczanie dzieci o uczuciach nie tylko pomaga im rozpoznawa膰, co si臋 dzieje w ich wn臋trzu albo we wn臋trzu innej osoby, ale ukazuje im tak偶e, 偶e cz臋sto sama rozmowa o uczuciach mo偶e sta膰 si臋 rozwi膮zaniem problemu. Pozw贸lcie, 偶e przedstawi臋 wam przyk艂ad zwi膮zany w艂a艣nie ze s艂owem „z艂o艣liwy".

Trudnym problemem dla dzieci jest dra偶nienie - kontynuowa艂 Mark. - Wiele z nich nie potrafi skutecznie zareagowa膰 na to, 偶e kto艣 im dokucza. Doro艣li cz臋sto m贸wi膮 im, 偶eby ignorowa艂y tego, kto je dra偶ni, a wtedy da im spok贸j. W niekt贸rych wypadkach jest tak naprawd臋, ale ignorowa膰 dra偶nienie jest bardzo trudno. Dzieciom wydaje si臋 cz臋sto, 偶e to robi膮, ale swoim zachowaniem dostarczaj膮 dr臋czycielowi dosy膰 wskaz贸wek, 偶eby si臋 nie odczepi艂, bo jedno dziecko dra偶ni przecie偶 drugie po to, aby sk艂oni膰 je do reakcji. Zatem kiedy uczymy dzieci znaczenia s艂owa „z艂o艣liwy", radzimy im, by powiedzia艂y kole偶ance czy koledze, kt贸ry si臋 z nimi dra偶ni: „Jeste艣 z艂o艣liwy". W ten spos贸b, zamiast reagowa膰 na jej czy jego zachowanie, komentuj膮 jego uczucia. Pewnego dnia wizytowa艂em klas臋 i zoba­czy艂em, 偶e jedno dziecko dra偶ni si臋 z drugim. To drugie powiedzia艂o: „Jeste艣 z艂o艣liwy. Mia艂e艣 dzisiaj jakie艣 problemy?" To zupe艂nie odmien­na reakcja ni偶 doznanie i okazanie uczucia zranienia. Dziecko, kt贸re si臋 z nim dra偶ni艂o, natychmiast przesta艂o to robi膰.

KSZTA艁TOWANIE W艁A艢CIWYCH PO艁膭CZE艃 W M脫ZGU

Dra偶nienie jest dobrym przyk艂adem bardzo z艂o偶onego zjawiska. Przede wszystkim dra偶nione dzieci czuj膮 si臋 czasami bardzo zranione i upokorzone, czasami po prostu zmieszane, a czasami uwa偶aj膮, 偶e dzi臋ki temu staj膮 si臋 cz艂onkami grupy. A zatem jest to bardzo z艂o偶one, ale generalnie, kiedy rozmawiamy z dzie膰mi w klasie, m贸wi膮, 偶e ka偶de dra偶nienie jest z艂e i negatywne. Kiedy podrastaj膮, zauwa偶amy inn膮 form臋 tego zachowania - plotk臋. Oko艂o dziesi膮tego roku 偶ycia dzieci 艂膮cz膮 si臋 w paczki i zaczynaj膮 opowiada膰 o sobie nawzajem plotki


i niestworzone historie, co dla obgadywanego jest bardzo bolesne. Niezwykle trudno jest dzieciom zapanowa膰 nad emocjami, kiedy r贸wie艣nicy rozpowszechniaj膮 o nich nieprawdziwe historie. A wi臋c w starszych grupach po艣wi臋camy du偶o czasu na m贸wienie o plotkach.

- Z tej opowie艣ci o radzeniu sobie z problemem dra偶nienia si臋 w艣r贸d dzieci - powiedzia艂 Dalajlama - wy艂ania si臋 sugestia, 偶e nie rozumiej膮 one kontekstu dra偶nienia, bo nie rozwin臋艂a si臋 jeszcze w pe艂ni ich inteligencja. Jednak moim zdaniem dla zrozumienia dra偶nienia nie jest wcale potrzebna du偶a zdolno艣膰 poznawcza. Dra偶nienie si臋 jest cz臋sto po prostu zabaw膮, kt贸r膮 mo偶na zaobser­wowa膰 r贸wnie偶 u zwierz膮t. Psy cz臋sto podgryzaj膮 inne dla zabawy. Zdaj膮 si臋 rozumie膰, 偶e to nie jest z艂o艣liwe.

-1 dlatego bardzo wa偶na jest umiej臋tno艣膰 uspokojenia si臋, kiedy kto艣 si臋 z nami dra偶ni, by przekona膰 si臋, czy robi to w 偶artach, czy naprawd臋 stara si臋 nas zrani膰. Dzieci agresywne albo takie, kt贸re 艂atwo zrani膰, reaguj膮 natychmiast, niemal automatycznie. Nie wiemy, co si臋 dzieje w ich m贸zgach; by膰 mo偶e pewne obwody zosta艂y u nich przygotowane, aby reagowa膰 na to szczeg贸lnie wra偶liwie. Nauczy­ciele, podobnie jak rodzice, staj膮 nieraz wobec nierozwi膮zywalnych problem贸w. Wbiega dwoje dzieci z boiska i jedno z nich m贸wi: „On zabra艂 mi pi艂k臋". „Nie, to on mi j膮 zabra艂, ja j膮 mia艂em pierwszy". Problem polega na tym, 偶e nauczyciel tego nie widzia艂. Albo dwa dni wcze艣niej zdarzy艂o si臋 co艣, co zapocz膮tkowa艂o t臋 k艂贸tni臋. Rzadko wiadomo, kto zacz膮艂; mo偶esz podejrzewa膰 jedno z dzieci, ale nie wiesz tego. Cz臋sto bywa tak, 偶e poniewa偶 nauczyciel nie chce tego roz­trz膮sa膰, m贸wi: „Siadajcie obaj. Nie wyjdziecie na boisko". Obaj zosta­j膮 ukarani. M贸wimy nauczycielom, 偶e kiedy wbiegn膮 do nich tak rozemocjonowane dzieci, to oni sami cz臋sto zaczynaj膮 si臋 dener­wowa膰. Radzimy, aby w takiej sytuacji m贸wili: „Wygl膮dacie na bar­dzo zdenerwowane i ja te偶 zaczynam si臋 tak czu膰. Musimy wszyscy si臋 uspokoi膰". Jednym ze sposob贸w uspokojenia dzieci jest poproszenie ich, by odnalaz艂y swoje „odczuwaj膮ce twarze" i pokaza艂y, co czuj膮. Teoretycznie chodzi o aktywacj臋 lewego p艂ata czo艂owego, czyli obsza­ru, kt贸ry, jak powiedzia艂 Richie, pomaga powstrzyma膰 niepokoj膮ce emocje.

Trzeba wykorzysta膰 te o艣rodki mowy w rozumuj膮cej cz臋艣ci m贸zgu, aby zacz膮膰 rozumie膰 t臋 emocj臋 i w ten spos贸b zapanowa膰 nad ni膮. Oczywi艣cie czasami si臋 to udaje, a czasami nie - zako艅czy艂 Mark.

- To prawda - przyzna艂 Dalajlama. - Z buddyjskiego punktu
widzenia chodzi tu o zr臋czne odwr贸cenie uwagi od silnej emocji, aby
najpierw doprowadzi膰 umys艂 do stanu neutralnego.

Skin膮wszy potakuj膮co g艂ow膮, Mark doda艂:

- Uwa偶amy te偶, 偶e patrz膮c na to z punktu widzenia rozwoju dziec­
ka, mo偶emy w tym okresie mi臋dzy trzecim a 贸smym, dziewi膮tym ro­
kiem, kiedy dzieci zaczynaj膮 si臋 uczy膰 nazywa膰 emocje, ukszta艂towa膰
te po艂膮czenia w m贸zgu. Niewiele wiemy o drogach 艂膮cz膮cych cia艂o
migda艂owate czy hipokamp z p艂atem czo艂owym, a poza tym jest wiele
struktur w m贸zgu le偶膮cych mi臋dzy nimi, ale s膮dzimy, 偶e utrwalenie
tych zdolno艣ci jako nawyk贸w w tym decyduj膮cym okresie 偶ycia jest
bardzo wa偶ne. Je艣li tych samych umiej臋tno艣ci trzeba uczy膰 p贸藕niej,
wymaga to najpierw oduczenia si臋 starych nawyk贸w. A oduczenie si臋
czego艣 jest zawsze trudniejsze ni偶 nauczenie si臋.

I tak oto znowu Mark przedstawi艂 powa偶ne uzasadnienie kon­cepcji edukacji emocjonalnej dzieci: pomaganie im w nabywaniu u偶ytecznych umiej臋tno艣ci emocjonalnych w okresie kszta艂towania si臋 wa偶nych po艂膮cze艅 nerwowych w m贸zgu jest du偶o 艂atwiejsze ni偶 pr贸by zmienienia ich funkcjonowania u osoby doros艂ej. Uncja prewencji jest, jak zawsze, warta tyle, co funt kuracji albo lata psychoterapii, leczenia odwykowego czy wi臋zienia, skoro ju偶 o tym mowa.

STREFY SPOKOJU W KLASIE

- W dodatku - powiedzia艂 Mark - uczymy dzieci rozwi膮zywania
problem贸w i za偶egnywania konflikt贸w w szerszym kontek艣cie.
R贸wnie偶 i przy tym posi艂kujemy si臋 obrazkami i historyjkami. Wy­
korzystujemy na przyk艂ad plakat z sygna艂ami kontroli; przedstawia on
uliczny sygnalizator 艣wietlny, wi臋c dzieci chwytaj膮 w lot, o co chodzi.

Mark pokaza艂 plakat, na kt贸rym ka偶de 艣wiat艂o odnosi艂o si臋 do kol ejnego kroku samokontroli:


CZERWONE 艢WIAT艁O: We藕 d艂ugi, g艂臋boki wdech. Powiedz, co jest problemem i jak si臋 czujesz.

呕脫艁TE 艢WIAT艁O: Co m贸g艂bym zrobi膰? Czy przynios艂oby to skutek?

ZIELONE 艢WIAT艁O: Spr贸buj zrealizowa膰 najlepszy pomys艂. Jaki przynios艂o to skutek?

Plakat ten, opracowany przez Rogera Weissberga i jego wsp贸艂pra­cownik贸w z Uniwersytetu Yale, widzia艂em na 艣cianach ka偶dej klasy w szko艂ach publicznych w New Haven, kiedy pojecha艂em tam na pocz膮tku lat dziewi臋膰dziesi膮tych, by napisa膰 o pionierskich progra­mach edukacji emocjonalnej. Od tamtej pory program z New Haven, b臋d膮cy, podobnie jak PATHS, wzorem dla ca艂ego kraju, sta艂 si臋 sze­roko znany, gdy偶 przyje偶d偶aj膮 tam pedagodzy z ca艂ego 艣wiata, aby nauczy膰 si臋 tworzy膰 w艂asne programy „rozwoju spo艂ecznego", jak si臋 to okre艣la w New Haven.

Mark wyja艣ni艂, jaka jest rola 艣wiat艂a stopu:

- Chodzi o to, 偶e kiedy odczuwasz wa偶n膮 emocj臋, jest to sygna艂em przekazuj膮cym ci o niej informacje, wi臋c pierwsz膮 rzecz膮, kt贸r膮 musisz zrobi膰, jest zatrzymanie si臋 i uspokojenie. Oczywi艣cie jest to dok艂adnie to, o czym m贸wi艂 stary, m膮dry 偶贸艂w ma艂emu 偶贸艂wiowi: masz wzi膮膰 d艂ugi, g艂臋boki oddech i porozmawia膰 o problemie i o tym, co w zwi膮zku z tym czujesz, z samym sob膮 albo z kim艣 innym. Potem zaczynamy uczy膰 dzieci znaczenia 偶贸艂tego 艣wiat艂a. Chodzi o to, aby obmy艣li膰 r贸偶ne rozwi膮zania problemu. Zach臋camy dzieci, aby wy­pr贸bowa艂y wiele r贸偶nych sposob贸w rozwi膮zywania problem贸w, od­grywaj膮c role r贸偶nych stron. Bardzo wa偶ne jest stworzenie w艂a艣ciwego kontekstu. Chcemy, by nauczyciel stworzy艂 w klasie tak膮 atmosfer臋, jaka panuje w rodzinie - w rodzinie przebywaj膮cej poza domem. Powinna ona by膰 bezpiecznym miejscem, dlatego te偶 rozwi膮zania, kt贸re obmy艣lamy, nie mog膮 krzywdzi膰 innych. Nie musisz zaraz trak­towa膰 ka偶dego jak najlepszego przyjaciela, ale musisz by膰 ze wszystki­mi w dobrych stosunkach. To pozostawanie w dobrych stosunkach polega po cz臋艣ci na zrozumieniu, 偶e wi臋ksz膮 cz臋艣膰 dnia sp臋dzasz w klasie, gdzie nie chcemy krzywdzi膰 innych.

"Wskutek takich za艂o偶e艅 - ci膮gn膮艂 Mark - nie pozwalamy dzieciom

na tworzenie agresywnych, negatywnych rozwi膮za艅, ale nie po艣wi臋­camy zbyt du偶o czasu na t艂umaczenie im tego, bo nie jest to produk­tywne. Zamiast tego m贸wimy: „Skoro waszym celem jest pozosta­wanie przynajmniej w dobrych stosunkach z innymi i niewyrz膮dzanie nikomu krzywdy, to co mogliby艣cie teraz zrobi膰, gdyby kto艣 zacz膮艂 si臋 z wami dra偶ni膰? Co zrobiliby艣cie, gdyby kto艣 obgadywa艂 was za waszymi plecami? Co by艣cie zrobili, gdyby kto艣 popchn膮艂 was w ko­lejce i to by was rozz艂o艣ci艂o?" Potem prosimy je, 偶eby wypr贸bowa艂y swoje rozwi膮zania i zastanowi艂y si臋, jak si臋 one sprawdzi艂y.

Plakaty te umieszczamy wsz臋dzie. Wieszamy je w klasach, na drzwiach prowadz膮cych na boisko, w sto艂贸wce, w gabinecie dyrekto­ra. W niekt贸rych szko艂ach ustawiamy na boisku czerwone pacho艂ki, takie same, jakich u偶ywa si臋 w drogownictwie, a dzieci ucz膮 si臋, 偶e gdy s膮 zdenerwowane, mog膮 stan膮膰 przy pacho艂ku i nikt nie b臋­dzie ich niepokoi艂 - m贸wi艂 Mark. - Czasami w tylnej cz臋艣ci klasy umieszczamy tak zwany „stolik spokoju" albo „krzes艂o spokoju". Dawniej nazywano je cz臋sto „krzes艂ami wyciszenia". Ustawiano je tam po to, aby uspokoi膰 nadmiernie pobudzone dzieci, ale uczniowie wci膮偶 traktowali posadzenie ich tam jako kar臋. Rysujemy wi臋c czer­wone k贸艂ko na tym krze艣le i m贸wimy, 偶e kiedy dzieci prze偶ywaj膮 silne emocje, mog膮 tam siada膰, aby si臋 uspokoi膰 i pomy艣le膰 o tym, co mog膮 zrobi膰.

W j臋z. ang. peace znaczy zar贸wno pok贸j, jak i spok贸j (przyp. t艂um.).


my symbole tych umiej臋tno艣ci, kiedy wi臋c starsze dziecko interwe­niuje, m贸wi: „Podejd藕my do czerwonego 艣wiat艂a, bo mamy problem. Uspokoimy si臋 tam". Potem m贸wi: „Podejd藕my teraz do 偶贸艂tego 艣wiat艂a. Najpierw ty b臋dziesz m贸wi艂(a), a inni b臋d膮 s艂uchali, a p贸藕niej inni b臋d膮 m贸wi膰, a ty s艂ucha膰".

Przeprowadzili艣my staranne eksperymentalne badania programu PATHS - kontynuowa艂 Mark - i wiemy z losowych, 艣ci艣le kon­trolowanych pr贸b, 偶e dzieci, kt贸re ucz臋szcza艂y na lekcje prowadzone zgodnie z nim, potrafi膮 dok艂adniej m贸wi膰 o swoich uczuciach i lepiej rozumiej膮 uczucia innych dzieci8.

W tym momencie dosz艂a do g艂osu naukowa 偶y艂ka Dalajlamy, spy­ta艂 bowiem o metody, dzi臋ki kt贸rym Mark doszed艂 do wniosku, 偶e program si臋 sprawdzi艂:

-W jednej szkole by艂y klasy, w kt贸rych prowadzono te lekcje, i klasy, w kt贸rych ich nie prowadzono?

- Nie - odpar艂 Mark. - Zazwyczaj por贸wnujemy szko艂臋, w kt贸rej
nasz program jest realizowany, ze szko艂膮, kt贸ra go nie realizuje.
W przeciwnym razie wyniki by艂yby zniekszta艂cone, gdy偶 nauczyciele,
co jest naturalne, chcieliby obj膮膰 tym programem ca艂膮 szko艂臋.

Mark zapewni艂 nas jednak, 偶e por贸wnywane szko艂y znajduj膮 si臋 w podobnym otoczeniu spo艂ecznym, a wyboru tych, kt贸re przyst臋pu­j膮 do realizacji programu, dokonuje si臋 losowo.

Potem przeszed艂 do wyja艣nienia niekt贸rych sposob贸w oceniania, czego nauczy艂y si臋 dzieci.

- Zadajemy im pytania w rodzaju: „Jak si臋 orientujesz, 偶e jeste艣 z艂y
albo smutny?" Odpowiadaj膮 na nie lepiej, to znaczy lepiej rozpozna­
j膮 swoje uczucia i 艂atwiej o nich m贸wi膮 ni偶 dzieci, kt贸re nie zosta艂y
w ten spos贸b przeszkolone. Prawie natychmiast spada liczba
doniesie艅 o zaobserwowanych przez nie u siebie objawach przygn臋­
bienia i smutku. Prawd臋 m贸wi膮c, te akurat objawy jest wzgl臋dnie
艂atwo usun膮膰. Kiedy dzieci poznaj膮 moc rozmawiania o swoich uczu­
ciach i dzielenia si臋 nimi z innymi, staje si臋 to cz臋sto antidotum na
depresj臋. Po pewnym czasie dostrzegamy te偶 spadek zachowa艅 agre­
sywnych. Nie jest on wielki, ale znacz膮cy, i odnotowali艣my go
wielokrotnie, w licznych badaniach. Mo偶na podchodzi膰 do tego jak

do choroby wie艅cowej. Wiemy, 偶e na jej wyst膮pienie maj膮 wp艂yw pewne czynniki, takie jak niew艂a艣ciwa dieta, brak 膰wicze艅 fizycznych i geny. Wiemy te偶, 偶e je艣li wyeliminujemy te czynniki ryzyka z popu­lacji, powoli spadnie liczba zachorowa艅. W taki sam spos贸b nasze dzia艂ania usuwaj膮 te czynniki ryzyka, kt贸rymi s膮 niezdolno艣膰 do uspokojenia si臋, niezdolno艣膰 do przyj臋cia punktu widzenia drugiej osoby, niezdolno艣膰 do przemy艣lenia problemu. W rezultacie zmniej­szamy powoli liczb臋 zachowa艅 agresywnych: dzia艂a艅 podejmowanych pod wp艂ywem emocji destrukcyjnych.

POSZUKIWANI M膭DRZY DORO艢LI

Potem Mark podkre艣li艂 si艂臋 oddzia艂ywania doros艂ych wykazuj膮­cych si臋 tymi umiej臋tno艣ciami emocjonalnymi:

- Jest niezmiernie wa偶ne, by nauczyciele nauczyli si臋 kszta艂towa膰 te cechy u siebie i s艂u偶y膰 dzieciom wzorem. Wielu nauczycielom sprawia to ogromn膮 trudno艣膰. Wymaga to du偶ego wysi艂ku i r贸偶ni nauczyciele r贸偶nie sobie z tym radz膮. Je艣li jednak regularnie, co tydzie艅, kto艣 z naszego personelu pomaga im w tym, to mog膮 oni wywrze膰 g艂臋boki wp艂yw na spos贸b wykorzystywania przez dzieci zdolno艣ci emocjonalnych. Nawet kiedy mam w膮tpliwo艣ci, czy uda mi si臋 sk艂oni膰 nauczycieli do 膰wiczenia uspokajania si臋, rozmawiania z samym sob膮 i s艂u偶enia dzieciom wzorem wykorzystywania inteli­gencji, to wielokrotnie okazuje si臋, 偶e potrafi膮 to zrobi膰. Zgadza si臋 to ze wspomnianym przez Owena pogl膮dem Arystotelesa, 偶e kontakt z m膮drymi osobami starszymi sprzyja kszta艂towaniu cn贸t. To s艂u偶enie wzorem ma decyduj膮ce znaczenie. Stwierdzamy, 偶e je艣li nauczyciele nie s膮 przyk艂adem tego, czego ucz膮, dzieci nie korzystaj膮 z tych nauk.

Oczywi艣cie nie mamy najmniejszego zamiaru wy艂膮cza膰 z tego rodzic贸w - ci膮gn膮艂 Mark. - John Gottman i inni badacze dostarczyli przekonuj膮cych dowod贸w, 偶e wielu rodzic贸w zapewnia dzieciom to, co nazywamy treningiem emocjonalnym9. Nie odwracaj膮 si臋 od dziecka, kiedy z艂o艣ci si臋 albo jest smutne. Nie karz膮 go za to. 1 omagaj膮 dzieciom zrozumie膰, 偶e ich uczucia nie przyt艂aczaj膮 ich, 偶e


s膮 w porz膮dku i 偶e mo偶na si臋 z nimi upora膰, 偶e s膮 naturalnym zjawiskiem. Dzieci te wykazuj膮 te same pozytywne zdolno艣ci - lepiej si臋 zachowuj膮 i potrafi膮 lepiej panowa膰 nad swoim pobudzeniem fizjologicznym.

Pierwsz膮 rzecz膮, o kt贸rej dzisiaj m贸wi艂em - kontynuowa艂 - by艂o to, jak rodzice ma艂ych dzieci pomagaj膮 im panowa膰 nad emocjami. W taki sam spos贸b, ale na innym poziomie rozwoju, rodzice i na­uczyciele pomagaj膮 dziesi臋ciolatkom. Paul mo偶e powiedzie膰, 偶e ro­dzic osoby dwudziestoletniej nadal jej pomaga, poniewa偶 m膮drzy starsi wa偶ni s膮 w ka偶dym wieku. Nadal szukamy nauczycieli. Nie powinni艣my jednak my艣le膰, 偶e koniec dzieci艅stwa wyznacza koniec okresu, w kt贸rym mo偶liwa jest interwencja. Nie wiemy, jak jest z tym w doros艂o艣ci, ale uwa偶amy, 偶e w okresie dojrzewania i p贸藕niej cz艂o­wiek jest wci膮偶 plastyczny. Wykazano, 偶e inne programy nauczania umiej臋tno艣ci spo艂ecznych i emocjonalnych, kt贸rymi obj臋to nastolat­ki, powoduj膮 zmniejszenie narkomanii i nikotynizmu oraz zachowa艅 agresywnych. Wiemy, 偶e starannie przeprowadzone badania ekspe­rymentalne wykaza艂y skuteczno艣膰 tego rodzaju program贸w nawet w okresie dojrzewania.

Chocia偶 doro艣li odgrywaj膮 wa偶n膮 rol臋 w 偶yciu dzieci - m贸wi艂 Mark - silne emocje wyst臋puj膮 prawie zawsze w stosunkach dzieci z r贸wie艣nikami. Wiemy, 偶e najlepszym prognostykiem zdrowia psy- 1 chicznego w okresie doros艂o艣ci jest to, co o dziecku m贸wi膮 inne dzieci w latach szkolnych10. Dzieci cz臋sto dostrzegaj膮 rzeczy, kt贸re uchodz膮 uwagi doros艂ych.

Z tego powodu uwa偶am, 偶e tego rodzaju praca z dzie膰mi powinna ;' by膰 powszechna, 偶e nie mo偶e si臋 ogranicza膰 do psychoterapii przeprowadzanej przez osob臋 doros艂膮 z jednym dzieckiem. Nie mog膮 tego robi膰 r贸wnie偶 sami rodzice, poniewa偶 bardzo wa偶ny jest kontekst spo艂eczny grupy r贸wie艣niczej. Musimy tworzy膰 w szko艂ach sytuacje, w kt贸rych dzieci b臋d膮 widzia艂y, 偶e umiej臋tno艣ci te cenione s膮 w kon­taktach z r贸wie艣nikami nie tylko przez doros艂ych, ale te偶 przez in­ne dzieci. Dzieci musz膮 te偶 u艣wiadamia膰 sobie od male艅ko艣ci, 偶e na tym w艂a艣nie polega dorastanie. W Ameryce, z powodu rady­kalnych zmian, kt贸re zasz艂y w ostatnim dwudziestoleciu, je艣li cho-

dzi o czas po艣wi臋cany dzieciom przez doros艂ych, jest to powa偶nym problemem.

Dalajlama obr贸ci艂 si臋 w stron臋 Jinpy i powiedzia艂 mu cicho, jak wielk膮 rado艣膰 sprawi艂 mu referat Marka. Od dawna m贸wi艂, 偶e istnieje potrzeba wprowadzenia czego艣 takiego do szk贸艂, i teraz okaza艂o si臋, 偶e jest realizowany konkretny, praktyczny program nauki umiej臋tno艣ci spo艂ecznych i emocjonalnych. Dalajlama powiedzia艂 mi te偶 p贸藕niej, 偶e z prawdziw膮 przyjemno艣ci膮 s艂ucha艂 o systematycznych staraniach dopomagania dzieciom w pow艣ci膮ganiu emocji destrukcyjnych. By艂 pod wra偶eniem zar贸wno szczeg贸艂贸w programu, jak i tego, 偶e metody te rzeczywi艣cie sta艂y si臋 cz臋艣ci膮 kszta艂cenia dzieci.

KSZTA艁TOWANIE WSP脫艁CZUCIA

-Jedn膮 ze spraw, kt贸rym po艣wi臋cili艣my mniej czasu, by膰 mo偶e z powodu naszego zachodniego 艣wiatopogl膮du i koncentracji na za­pobieganiu patologiom 偶ycia psychicznego, jest kszta艂towanie emocji pozytywnych - m贸wi艂 dalej Mark. - Zacz臋li艣my to jednak nadrabia膰 w ostatnich siedmiu, o艣miu latach, opowiadaj膮c dzieciom prawdziwe historie o wa偶nych osobach z ca艂ego 艣wiata. Niekt贸re z tych os贸b s膮 dzie膰mi, podobnie jak one, ale dokona艂y wa偶nych rzeczy, a niekt贸re doros艂ymi, jak Jego 艢wi膮tobliwo艣膰.

Pomy艣la艂em, 偶e mog臋 da膰 wam przyk艂ad, w jaki spos贸b wykorzy­stujemy tak膮 opowie艣膰 dla wplecenia zasad PATHS w normalne zaj臋­cia z przedmiot贸w humanistycznych, aby tworzy艂y z nimi sp贸jn膮 ca艂o艣膰. Opowiadamy im o s艂ynnym bejsboli艣cie ameryka艅skim, Jimie Abbotcie kt贸ry ma tylko jedn膮 r臋k臋. Chodzi nam o wpojenie zasady nieustawania w wysi艂kach osi膮gni臋cia czego艣 mimo licznych prze­szk贸d, a on mia艂 oczywi艣cie ogromn膮 przeszkod臋 do pokonania. Opo­wiada on, 偶e kiedy by艂 dzieckiem, wszyscy m贸wili, 偶e nigdy nie b臋dzie m贸g艂 gra膰 w bejsbol. Przedstawiamy histori臋 jego 偶ycia, opowiadaj膮c, jak doszed艂 do sukces贸w, a potem prosimy dzieci, by ka偶de pomy艣la艂o o celu, kt贸rego nie mo偶e osi膮gn膮膰. Zapisuj膮 ten cel, a potem zasta­nawiaj膮 si臋, jakie musz膮 poczyni膰 kroki, aby do niego doj艣膰.


Innym przyk艂adem jest Aung San Sun Kyi z Birmy, zwanej obec­nie Myanmarem - powiedzia艂 Mark, wywo艂uj膮c tym pe艂ne uznania skini臋cie g艂ow膮 u Dalajlamy, kt贸ry zna j膮 jako laureatk臋 pokojowej Nagrody Nobla i razem z innymi laureatami tej nagrody bra艂 udzia艂 w urz膮dzonej na granicy birma艅skiej demonstracji poparcia dla niej. - Przedstawiamy jej 偶ycie jako przyk艂ad przyjmowania obo­wi膮zk贸w spo艂ecznych, pokazuj膮c, 偶e niekiedy trzeba po艣wi臋ci膰 偶ycie dla wa偶nej sprawy. Opowiadamy o wielu latach sp臋dzonych przez ni膮 w areszcie domowym, m贸wimy o ruchu demokratycznym w Myanmarze i wyja艣niamy, dlaczego niekt贸rzy ludzie niez艂omnie uwa偶aj膮, 偶e powinni wytrwa膰 w wysi艂kach na rzecz czego艣, nawet je艣li oznacza to dla nich wielkie po艣wi臋cenie. Po przedstawieniu jej biografii prosimy dzieci, by opracowa艂y kr贸tki projekt ulepszenia swojej szko艂y albo dzielnicy. Chodzi nam o zrozumienie pewnych emocji i cel贸w Aung San Sun Kyi. Mog膮 dzi臋ki temu dostrzec, 偶e powinny mie膰 pewne cele zwi膮zane ze swoj膮 spo艂eczno艣ci膮 i d膮偶y膰 do ich osi膮gni臋cia.

Innym podawanym przez nas wzorem - wyja艣nia艂 Mark - jest Amerykanka pochodzenia azjatyckiego nazwiskiem Maya Lin. Zaprojektowa艂a ona pomnik Weteran贸w Wojny Wietnamskiej w Wa­szyngtonie i pomnik Praw Obywatelskich w Montgomery w Ala­bamie. Przedstawiamy histori臋 jej 偶ycia, by zobrazowa膰, jak mo偶na wykorzystywa膰 sztuk臋 dla upami臋tnienia wa偶nych wydarze艅. Ko­rzystamy przy tym z ksi膮偶eczki dla dzieci o ojcu, kt贸ry zabiera syna pod wspomniany pomnik weteran贸w, aby zobaczy艂 wypisane tam nazwisko swojego dziadka. The Wall [„Mur"] autorstwa Eve Bunting to silnie oddzia艂uj膮ca lektura, poniewa偶 porusza temat 艣mierci i woj­ny. Nast臋pnie m贸wimy o tym, jak mury mog膮 upami臋tnia膰 wa偶ne wydarzenia historyczne albo przypomina膰 o nich. P贸藕niej ca艂a klasa robi projekt czego艣, co ma upami臋tnia膰 jakie艣 wa偶ne wydarzenie z 偶ycia ich spo艂eczno艣ci. Nie wiemy, co to b臋dzie. Mo偶e to by膰 co艣, co wydarzy艂o si臋 w szkole w danym roku albo jakie艣 wydarzenie histo­ryczne, ale chodzi nam o przybli偶enie im idea艂u przyjmowania obo­wi膮zk贸w spo艂ecznych i by膰 mo偶e zapocz膮tkowanie postawy wsp贸艂czu­j膮cej. M贸wi臋 o tych przyk艂adach z pokor膮, poniewa偶 dopiero zaczy-

namy si臋 uczy膰 krzewienia emocji pozytywnych. O wiele bardziej koncentrowali艣my si臋 dot膮d na pow艣ci膮ganiu emocji destrukcyjnych. Bardzo jestem ciekaw, co my艣licie o r贸偶nych sposobach rozwijania wsp贸艂czucia. Wiem, 偶e rozwijanie wsp贸艂czucia u m艂odych mnich贸w ma licz膮c膮 kilka tysi臋cy lat histori臋, i my艣l臋, 偶e mo偶emy si臋 wiele z tych metod nauczy膰 i stosowa膰 je wesp贸艂 z naszymi zachodnimi technikami. By膰 mo偶e powinienem sformu艂owa膰 to jako pytanie do Waszej 艢wi膮tobliwo艣ci. Czy nasuwaj膮 si臋 jakie艣 pomys艂y co do sposob贸w rozwijania wsp贸艂czucia w umys艂ach m艂odzie偶y?

Dalajlama spyta艂 po tybeta艅sku, co my艣l膮 o tym pozostali obecni. Matthieu rzek艂 na to:

- Jest taki drobiazg, kt贸ry zauwa偶am w rodzinach tybeta艅skich,
i s膮dz臋, 偶e jest to wspania艂e. Ot贸偶 w dniu swoich urodzin dziecko
obdarowuje prezentami wszystkich bliskich i sprawia mu to wielk膮
rado艣膰. To s膮 drobiazgi, a nie 偶adne wielkie rzeczy, ale m贸wi膮 one
o czym艣.

Mark zgodzi艂 si臋 z nim.

- Wiemy, 偶e dla dzieci wa偶ne s膮 nie wielkie idee, ale drobne rzeczy,
kt贸re zdarzaj膮 si臋 codziennie.

REPERTUAR WSP脫艁CZUCIA

P贸藕niej Dalajlama podzieli艂 si臋 z nami swoimi my艣lami.

- Uwa偶am, 偶e panowanie nad negatywnymi emocjami jest bardzo
wa偶ne, ale nie rozwi膮偶e ono problemu. Najwyra藕niej zdajecie sobie
z tego spraw臋 i uwzgl臋dnili艣cie to, potrzeb臋 rozwijania i piel臋gnowa­
nia emocji pozytywnych, w swoim programie. Chocia偶 emocje pozy­
tywne nie s膮 bezpo艣rednim antidotum na negatywne w chwili, gdy te
drugie kogo艣 ogarn膮, pomagaj膮 jednak przygotowa膰 dziecko czy
kogokolwiek innego do znacznie zr臋czniejszego radzenia sobie z nimi.
Je艣li chodzi o konkretne techniki, kt贸re mo偶na by tu wykorzysta膰, to
nie przychodzi mi na my艣l 偶adna pr贸cz tego, 偶e dzieci powinny by膰
stale otoczone atmosfer膮 szczerej mi艂o艣ci i wsp贸艂czucia - w do­
mu przez rodzic贸w, w szkole przez nauczycieli, kt贸rzy powinni si臋


szczerze troszczy膰 i dba膰 o dobre samopoczucie dzieci, bo to jest niezwykle wa偶ne. Bardzo trudno uczy膰 dzieci warto艣ci i wagi wsp贸艂­czucia i mi艂o艣ci samymi s艂owami. Czyny przemawiaj膮 g艂o艣niej ni偶

s艂owa.

Mark wiedzia艂, 偶e Dalajlama praktycznie nigdy nie wypowiada si臋 na takie tematy jak rozw贸j dziecka w spos贸b, kt贸ry 艣wiadczy艂by, 偶e du偶o o tym wie, ale te sugestie zaskoczy艂y go. Przyznaj膮c Jego 艢wi膮­tobliwo艣ci racj臋, powiedzia艂:

-W艂a艣nie dlatego wykorzystujemy przyk艂ady i opowie艣ci. Przy­tocz臋 jeszcze jedn膮 opowie艣膰, kt贸r膮 wykorzystujemy w trzeciej klasie. To prawdziwa historia. M贸wi ona o trzynastoletnim ch艂opcu, kt贸ry mieszka艂 na bogatym przedmie艣ciu Filadelfii. Nazywa si臋 Trevor Ferrell. Pewnego wieczoru ogl膮da艂 wiadomo艣ci w telewizji i zobaczy艂 bezdomnych na ulicach 艣r贸dmie艣cia. Poszed艂 do ojca i powiedzia艂: „Mamy w gara偶u kilka koc贸w. Chc臋 zanie艣膰 je do 艣r贸dmie艣cia i da膰 ludziom. 艢pi膮 nad wylotami kanalizacyjnymi, z kt贸rych wydobywa si臋 para". Jego ojciec uwa偶a艂, 偶e to dziwny pomys艂, ale zabra艂 go do 艣r贸dmie艣cia i da艂o to im obu wielk膮 satysfakcj臋. Nast臋pnego dnia Trevor zacz膮艂 umieszcza膰 w sklepie spo偶ywczym i innych miejscach wywieszki z pytaniami: „Czy kto艣 ma koce, kt贸rych nie u偶ywa? Czy kto艣 ma niepotrzebn膮 偶ywno艣膰?" Po tygodniu ich gara偶 by艂 pe艂en 偶ywno艣ci, a obecnie jest w Filadelfii wiele magazyn贸w zwanych Miejscami Trevora, kt贸re 偶ywi膮 bezdomnych.

S艂uchaj膮c tej opowie艣ci, Dalajlama u艣miecha艂 si臋 i z uznaniem

kiwa艂 g艂ow膮.

- Opowiadamy t臋 histori臋 i wykorzystujemy j膮 艂膮cznie z plakatami
przedstawiaj膮cymi 艣wiat艂a sygnalizacyjne. M贸wimy, 偶e kiedy Trevor
uwa偶a艂, i偶 dzieje si臋 co艣 z艂ego, musia艂 si臋 uspokoi膰 i pomy艣le膰: „Co
mog臋 zrobi膰?" Chodzi o to, 偶e wzorem mog膮 by膰 nie tylko doro艣li,
tacy jak Wasza 艢wi膮tobliwo艣膰, ale r贸wnie偶 dzieci, 偶e one same mog膮
te偶 co艣 zrobi膰. Staramy si臋 to im przekaza膰 poprzez takie historie, ale
szukamy nowych pomys艂贸w.

Pewn膮 sugesti臋 dotycz膮c膮 rozwijania emocji pozytywnych wysun膮艂

Alan Wallace:

- Zacz膮艂e艣 od tego, 偶e wszystkie emocje s膮 naturalne i w porz膮dku,

a moj膮 pierwsz膮 reakcj膮 by艂 sprzeciw. Pomy艣la艂em, 偶e nie wszystkie s膮 w porz膮dku. Potem doszed艂em do wniosku, 偶e by膰 mo偶e dobrze radzicie, 偶eby po prostu dzieci rozpoznawa艂y emocje i nie os膮dza艂y ich, zanim je rozpoznaj膮. Ale mo偶na r贸wnie偶 powiedzie膰, 偶e tak jak w komunizmie wszyscy ludzie byli r贸wni, ale niekt贸rzy r贸wniejsi, wszystkie uczucia s膮 w porz膮dku, ale niekt贸re bardziej w porz膮dku. William James mia艂 zasad臋, kt贸r膮 uwa偶am za naprawd臋 znakomit膮 i stosuj臋 prawie codziennie: to, czym si臋 zajmujemy, staje si臋 nasz膮 rzeczywisto艣ci膮, a to, czym si臋 nie zajmujemy, znika z naszej rzeczy­wisto艣ci. Znaczna liczba „odczuwaj膮cych twarzy" przedstawia艂a uczu­cia negatywne. Dzieci, zw艂aszcza gdy wchodz膮 w wiek dojrzewania, mog膮 tworzy膰 szerszy wachlarz kart z twarzami wyra偶aj膮cymi wsp贸艂­czucie, cierpliwo艣膰, 偶yczliwo艣膰. Klasyczny buddyjski tekst Bodhi-carjawatara, czyli Przewodnik po drodze 偶ycia bodhisattwy, powiada: kiedy powstaj膮 w tobie uczucia, obserwuj, jak na ciebie wp艂ywaj膮. Co czuje dziecko, kiedy przejawia hojno艣膰? Obserwuj nie tylko, jak druga osoba prze偶ywa to, 偶e jeste艣 hojny, ale jak sam si臋 czujesz, kiedy prze­jawiasz hojno艣膰. Dzieci mog膮 zacz膮膰 rozwija膰 coraz wi臋ksz膮 wra偶li­wo艣膰 i 艣wiadomo艣膰 cn贸t bez potrzeby m贸wienia im: „Powiniene艣 zro­bi膰 to a to". Jego 艢wi膮tobliwo艣膰 cz臋sto powtarza, 偶e cnoty te s膮 natu­ralne. Je艣li dzieci zaczn膮 zajmowa膰 si臋 nimi i pokazywa膰 wyobra偶aj膮ce je karty, same si臋 zdziwi膮.

- To 艣wietny pomys艂 - rzek艂 Mark. - My艣l臋, 偶e na Zachodzie sku­piamy si臋 bardziej na emocjach destrukcyjnych po cz臋艣ci dlatego, 偶e pracujemy w 艣rodowisku szkolnym, gdzie wszystkie fundusze na te programy przeznaczane s膮 z my艣l膮 o walce z przemoc膮. Ale nawet w pracy z ma艂ymi dzie膰mi nie po艣wi臋camy dostatecznie du偶o czasu uczuciom pozytywnym. Prosty przyk艂ad: przys艂uchuj膮c si臋 przez ostatnie dwa dni dyskusji, zacz膮艂em zapisywa膰 tematy lekcji, kt贸re powinni艣my opracowa膰. Nie mamy cho膰by lekcji o podziwie czy zachwycie. Dowiedzia艂em si臋 ju偶 du偶o o tym, w jakim kierunku powinna zmierza膰 moja praca, i jestem wam za to wdzi臋czny.

Dalajlama, kt贸rego prelekcja Marka szczeg贸lnie poruszy艂a, pod­ni贸s艂 z艂膮czone d艂onie do czo艂a w ge艣cie wielkiego szacunku.


ROZDZIA艁 12

POBUDZANIE WSP脫艁CZUCIA

Dlaczego nauka zachodnia ignoruje wsp贸艂czucie?

By艂o to zasadnicze pytanie podczas wymownej wymiany zda艅 na pi膮tym spotkaniu z cyklu „Umys艂 i 偶ycie", po艣wi臋conym altruizmowi i ludzkiej naturze. Postawi艂a je Ann臋 Harrington, historyk nauki z Uniwersytetu Haryarda1. Uj臋艂a to tak: „Historycznie rzecz bior膮c, im g艂臋biej nasza nauka wnika w rzeczywisto艣膰, tym mniej istotne staj膮 si臋 poj臋cia takie jak wsp贸艂czucie. Za altruizmem kryje si臋 strategia dopasowania genetycznego", jak wyja艣nia tak膮 bezinteresowno艣膰 teo- i ria ewolucji.

Natomiast „kiedy przyjmuje si臋 buddyjskie metody badania rzeczywisto艣ci - zauwa偶y艂a - dochodzi si臋, jak wida膰, do zupe艂nie odmiennej rzeczywisto艣ci", w kt贸rej „wsp贸艂czucie jest podstaw膮 { i tworzy dominuj膮ce ramy dramat贸w 偶yciowych, w kt贸rych wszystkie istoty s膮 ze sob膮 powi膮zane i nie walcz膮 ze sob膮".

Dalajlama odpar艂, 偶e nauka jest wzgl臋dnie m艂od膮 dziedzin膮 i jej '{ obecne pojmowanie natury ludzkiej jako w istocie agresywnej, samo­lubnej i bezdusznej wydaje si臋 arbitralnym punktem widzenia w ewo­lucyjnym jej zrozumieniu.

Richard Davidson, kt贸ry zorganizowa艂 to spotkanie, zauwa偶y艂, 偶e by膰 mo偶e to negatywne uj臋cie zawdzi臋czamy psychologii, id膮cej za przyk艂adem medycyny, kt贸ra koncentruje si臋 bardziej na chorobach ni偶 na zdrowiu. Sk艂onno艣膰 psychologii do badania emocji negatyw- j nych, snu艂 dalej swoje domys艂y, odzwierciedla膰 mo偶e t臋 w艂a艣nie sk艂onno艣膰 medycyny do badania chor贸b.

Ervin Staub, psycholog z Uniwersytetu Massachusetts, odpar艂

to, 偶e w ostatnich trzydziestu latach niekt贸rzy psycholodzy rozpocz臋li badania altruizmu i empatii, chocia偶 nie po艂膮czyli jeszcze tych postaw ze wsp贸艂czuciem. Stwierdzi艂, 偶e uwa偶a, i偶 nadszed艂 czas, by zwr贸ci膰 uwag臋 na wsp贸艂czucie i w og贸le na emocje pozytywne.

Tym w艂a艣nie zaj臋li艣my si臋 na sesji popo艂udniowej. Rozpoczynaj膮c j膮, powiedzia艂em Dalajlamie, 偶e chcia艂bym, by艣my po艣wi臋cili troch臋 czasu istotnej sprawie, o kt贸rej w艂a艣nie dyskutowali艣my przy obiedzie w budynku Chonor, a mianowicie, 偶e programy szkolne opisane przez Marka koncentruj膮 si臋 przewa偶nie na pow艣ci膮ganiu emocji destrukcyjnych, nie na rozwijaniu pozytywnych, kt贸re s膮 na nie odtrutkami.

- Zastanawiamy si臋, czy skoro buddyzm jest bogatym skarbcem
metod piel臋gnowania tych pozytywnych emocji, nie ma w nim
jakich艣 technik, kt贸re mo偶na by zaadaptowa膰 w 艣wieckim kontek艣cie
na potrzeby takich program贸w.

Dalajlama, co cz臋sto mu si臋 zdarza, kiedy poprosi si臋 go wprost o znalezienie rozwi膮zania jakiego艣 problemu, chcia艂 si臋 najpierw troch臋 zastanowi膰.

- Jak powiedzia艂 Matthieu w swojej prelekcji, w buddyjskim rozu­
mieniu istniej膮 osiemdziesi膮t cztery tysi膮ce r贸偶nych rodzaj贸w dolegli­
wo艣ci umys艂owych i s膮 na nie osiemdziesi膮t cztery tysi膮ce r贸偶nych
rodzaj贸w antidot贸w. Chcia艂bym zacz膮膰 od tego stwierdzenia, a potem
zobaczymy, co b臋dziecie mieli do powiedzenia. Mo偶e ja te偶 b臋d臋 m贸g艂
co艣 doda膰.

Spostrzeg艂em, 偶e Alan chce zabra膰 g艂os, wi臋c odwr贸ci艂em si臋 w jego stron臋. Zacz膮艂 od odwo艂ania si臋 do Przewodnika po drodze 偶ycia bodhisattwy m臋drca Santidewy, o kt贸rym wspomina艂 podczas sesji porannej:

- Jest tam ca艂y rozdzia艂 po艣wi臋cony rozwijaniu cierpliwo艣ci albo
tolerancji jako antidotum na z艂o艣膰 i nienawi艣膰. Inne podej艣cie si臋ga
do nauk o Czterech Rzeczach Niezmierzonych: wsp贸艂czuciu, spoko­
ju, empatycznej rado艣ci i 偶yczliwo艣ci.

Alan odwo艂ywa艂 si臋 do klasycznego zbioru buddyjskich praktyk medytacyjnych, kt贸rych celem jest rozwijanie i doskonalenie tych stan贸w.


- 呕yczliwo艣膰 jest tam diametralnym przeciwie艅stwem nienawi艣­
ci - kontynuowa艂. - Je艣li nienawi艣膰 jest postaw膮 czy emocj膮 polega­
j膮c膮 na tym, 偶e nie mo偶na znie艣膰 dobrego samopoczucia innej osoby:
„Nie chc臋, 偶eby艣 by艂 szcz臋艣liwy, bo jeste艣 moim wrogiem", to jej prze­
ciwie艅stwem jest 偶yczliwo艣膰, 偶yczenie drugiej osobie wszelkiego
szcz臋艣cia. I tak, im bardziej umacniasz 偶yczliwo艣膰, tym mniej dozna­
jesz z艂o艣ci i nienawi艣ci. To tak, jakby艣 mia艂 silny uk艂ad odporno艣ci:
mo偶esz uda膰 si臋 w rejon dotkni臋ty zaraz膮 i nie musisz si臋 troszczy膰
o szczepionki, bo jeste艣 na ni膮 uodporniony. Podobnie jest z pozosta­
艂ymi Rzeczami Niezmierzonymi. Wsp贸艂czucie jest diametralnym
przeciwie艅stwem okrucie艅stwa. Okrucie艅stwo to przyjemno艣膰, kt贸r膮
sprawia przygl膮danie si臋 cierpieniu innych, a nawet pragnienie za­
dawania cierpie艅. Wsp贸艂czucie jest jego przeciwie艅stwem: „Oby艣 by艂
wolny od wszelkich cierpie艅 i 藕r贸de艂 cierpienia" - powiedzia艂 Alan,
cytuj膮c zdanie powtarzane podczas medytacji o wsp贸艂czuciu. - Po­
dobne zdania powtarza si臋 w my艣lach, wytwarzaj膮c jednocze艣nie
w sobie uczucie wsp贸艂czuj膮cego 偶yczenia, dop贸ki i ta my艣l, i to uczu­
cie nie zakorzeni膮 si臋 g艂臋boko i nie zacznie si臋 go szczerze odczuwa膰,
nawet je艣li na pocz膮tku nie mo偶na tego osi膮gn膮膰.

Potem Alan przeszed艂 do specyficznie buddyjskiego poj臋cia, mudi-ta, kt贸re odnosi si臋 do radowania si臋 rado艣ci膮 czy dobrym samopoczuciem drugiej osoby. Jak to cz臋sto bywa z buddyjskimi poj臋ciami odnosz膮cymi si臋 do emocji, nie ma ono w j臋zyku angiel­skim dok艂adnego odpowiednika, co 艣wiadczy, 偶e poj臋cie to jest s艂abo wyra偶one w naszej kulturze2.

- Im bardziej piel臋gnujesz i rozwijasz w sobie empatyczn膮 rado艣膰 -
wyja艣ni艂 Alan - tym bardziej przeciwstawiasz si臋, w naturalny spos贸b,
jej przeciwie艅stwu, kt贸rym jest zawi艣膰: „Nie mog臋 znie艣膰, 偶e jeste艣
szcz臋艣liwy. Nie mog臋 znie艣膰, 偶e jeste艣 s艂awny albo bogaty". W stanie
empatycznej rado艣ci cieszysz si臋 z tego, 偶e innym los sprzyja, a wi臋c
podwa偶asz podstawy zawi艣ci, zanim zd膮偶膮 si臋 pojawi膰. Na koniec
mamy spok贸j, kt贸ry jest diametralnym przeciwie艅stwem przywi膮za­
nia i awersji. I znowu, je艣li piel臋gnujesz w sobie spok贸j, r贸wnowag臋
ducha, to jakby艣 mia艂 uk艂ad odporno艣ci, kt贸ry pozwala ci otacza膰 si臋
stref膮 spokoju, dok膮dkolwiek si臋 udasz.

- S膮 r贸wnie偶 dwa uzupe艂niaj膮ce si臋 sposoby pobudzania emocji pozytywnych - doda艂 Matthieu. - Stosuj膮c pierwszy, zaczyna si臋 od rozumu, stosuj膮c drugi, od wzbudzania pewnych podstawowych emocji, pod kt贸rych wp艂ywem p贸藕niej si臋 dzia艂a. Pierwszy polega na zamienieniu si臋 miejscami z innymi. Jest ca艂a seria stopniowanych 膰wicze艅, dzi臋ki kt贸rym najpierw zr贸wnujesz si臋 z innymi, p贸藕niej zamieniasz si臋 z nimi miejscami, a nast臋pnie uwa偶asz ich za wa偶niej­szych od siebie, a czasami po prostu przyjmujesz punkt widzenia in­nych i postrzegasz swoje ego jako samolubne i aroganckie. Zaczynasz si臋 z艂o艣ci膰 na to ego widziane oczami innych, tak jak normalnie m贸g艂by艣 si臋 z艂o艣ci膰 na kogo艣 innego, kogo postrzegasz jako egoist臋.

Matthieu doda艂, 偶e ca艂y rozdzia艂 dzie艂a 艢antidewy, o kt贸rym wspomnia艂 Alan, traktuje o coraz subtelniej szych sposobach dokony­wania tej zamiany miejsc.

Innym sposobem - wyja艣nia艂 Matthieu - jest wzbudzanie podsta­wowego uczucia intensywnej 偶yczliwo艣ci i serdeczno艣ci, dzi臋ki na przyk艂ad przywo艂aniu obrazu osoby, kt贸r膮 bardzo kochasz. Kla­sycznym przyk艂adem jest tu osoba matki. A potem wyobra偶asz sobie matk臋 w rozpaczliwej sytuacji. Wyobra藕nia silnie pracuje, bo mamy do czynienia z emocj膮. Powiedzmy, 偶e wyobra偶asz j膮 sobie jako 艂ani臋 艣cigan膮 przez my艣liwego. Uciekaj膮c przed nim, skacze ze ska艂y i 艂amie sobie ko艣ci. Podchodzi do niej my艣liwy i ma ju偶 zada膰 jej ostatni cios, a wtedy ona spogl膮da na ciebie i m贸wi: „Pom贸偶 mi, synu", a ty czu­jesz si臋 bezsilny. Albo wyobra偶asz sobie, 偶e kto艣 bardzo ci drogi od miesi臋cy nie ma co w艂o偶y膰 do ust i prosi ci臋 cho膰 o k臋s jedzenia. Robisz to wszystko, by wzbudzi膰 w sobie bardzo silne uczucie 偶yczli­wo艣ci i czu艂o艣ci dla kogo艣, kogo naprawd臋 kochasz.

Kiedy uczucie 偶yczliwo艣ci staje si臋 silne, osoba medytuj膮ca rozci膮­ga je, jak wyja艣ni艂 Matthieu, na innych ludzi, a w ko艅cu na wszystkie istoty:

- Potem starasz si臋 ogarn膮膰 tym uczuciem inne istoty, u艣wiado­miwszy sobie, 偶e nie ma naprawd臋 偶adnego powodu, aby nie rozsze­rzy膰 go na wszystkie istoty obdarzone czuciem. Mo偶esz po艂膮czy膰 obie te dope艂niaj膮ce si臋 metody w co艣, co naturalnie czujesz i mo偶esz racjonalnie rozszerza膰.


- Mam skromniejsz膮 wersj臋 metody, o kt贸rej m贸wisz - rzek艂 Paul
Ekman. - To technika, kt贸r膮 stosuj臋, przygotowuj膮c si臋 na sytuacj臋,
o kt贸rej wiem, 偶e b臋dzie trudna. Mam kilka obraz贸w, kt贸re stale przy­
wo艂uj臋, bo wiem, 偶e s膮 one dla mnie bogatym 藕r贸d艂em pozytywnych
emocji. Skupiam na nich sw贸j umys艂, zaczynam odczuwa膰 te pozy­
tywne emocje i wtedy podchodz臋 do tej sytuacji z pozytywnym
nastawieniem. My艣l臋, 偶e jest to technika podobna do tych, o kt贸rych
m贸wicie, ale znacznie mniej doskona艂a. Inny spos贸b opiera si臋 na
wynikach moich w艂asnych bada艅 i r贸wnie偶 ma zwi膮zek z tym, o czym
m贸wi艂 Mark. Uk艂adam twarz do u艣miechu, poruszaj膮c odpowiedni­
mi mi臋艣niami, 偶eby celowo wywo艂a膰 pozytywny stan emocjonalny.

Gwoli wyja艣nienia, badania Paula wykaza艂y, 偶e intencjonalne wywo艂anie u艣miechu na twarzy uruchamia odpowiednie do u艣mie­chania si臋 zmiany w pracy m贸zgu.

-Wykorzystuj臋 tak偶e pewn膮 odmian臋 reakcji 偶贸艂wia - ci膮gn膮艂 Paul. - Kiedy prowadzi艂em badania na Nowej Gwinei, stwierdza艂em co rusz, 偶e gdy cz艂onkowie plemienia czuli si臋 nieswojo, sk艂adali r臋ce w ten spos贸b - skrzy偶owa艂 ramiona na piersi, k艂ad膮c d艂onie na bar­kach. - Mam zdj臋cia setek ludzi w tej postawie. Ja sam j膮 przyjmuj臋, poniewa偶 obejmuj臋 siebie, ogrzewam, i pomaga mi to. Nie wiem, czy znalaz艂szy si臋 w uchwycie emocji, m贸g艂bym w ten sam spos贸b siebie obj膮膰. Nie pr贸bowa艂em tego jeszcze. Na razie metody te s膮 przygo­towawcze, to znaczy stosuj臋 je, kiedy spodziewam si臋 trudnej roz­mowy.

WSP脫艁CZUCIE - WSPANIA艁Y 艢RODEK USPOKAJAJ膭CY

Teraz zabra艂 g艂os Dalajlama. Okaza艂o si臋, 偶e ma du偶o do powiedzenia.

- Og贸lnie m贸wi膮c, przed przyst膮pieniem do jakiejkolwiek bud­
dyjskiej praktyki zastanawiasz si臋, jaki ma by膰 jej cel i jakie ma ona
przynie艣膰 korzy艣ci. Je艣li pominiesz to stadium i powiesz sobie tylko
tyle, 偶e masz rozwija膰 w sobie wsp贸艂czucie, to najprawdopodobniej,

gdyby艣 w og贸le to zrobi艂, by艂oby to co艣 sztucznego, w czym nie by艂o­by wiele tre艣ci. Na przyk艂ad klasyczn膮 buddyjsk膮 metod膮 rozwijania wsp贸艂czucia jest wypracowanie sobie sposobu postrzegania innych tak, jak gdyby ka偶da obdarzona czuciem istota by艂a twoj膮 matk膮. Zweryfikowanie za pomoc膮 przekonuj膮cego rozumowania twierdze­nia, 偶e ka偶da czuj膮ca istota rzeczywi艣cie by艂a w kt贸rym艣 momencie ci膮g艂ego ko艂a narodzin i 艣mierci twoj膮 matk膮, jest trudnym zadaniem. Ale nie jest to g艂贸wnym powodem postrzegania ka偶dej istoty jako twojej matki. Po co to robi膰? Bo traktowanie ka偶dej jednostki ja­ko twojej matki wzbudza uczucia czu艂o艣ci, umi艂owania, 艂agodno艣ci i wdzi臋czno艣ci. Je艣li zrozumiesz, dlaczego powiniene艣 to robi膰, to nawet je艣li nie jeste艣 absolutnie pewny, 偶e ka偶da istota czuj膮ca by艂a twoj膮 matk膮, widz膮c cel i przewiduj膮c p艂yn膮ce z jego osi膮gni臋cia korzy艣ci, mo偶esz podj膮膰 t臋 pr贸b臋.

Podobnie, je艣li kto艣 ma bardzo siln膮 sk艂onno艣膰 do przywi膮zania -ci膮gn膮艂 Dalajlama - prawd臋 m贸wi膮c nawet do po偶膮dania, to jedna z klasycznych, od bardza dawna stosowanych odtrutek wymaga wy­korzystania ca艂ej si艂y wyobra藕ni. Wyobra偶asz sobie ca艂y 艣wiat zas艂any szkieletami i ko艣膰mi. Oczywi艣cie jest to bardzo nieprzyjemny obraz. Dlaczego kto艣 mia艂by sobie wyobrazi膰 rzeczywisto艣膰 w tak odpycha­j膮cy spos贸b? Wola艂bym wyobrazi膰 sobie ca艂y 艣wiat pokryty kwiatami. Dostrzegasz jednak, 偶e pomaga to uspokoi膰 umys艂, kt贸remu dolega po偶膮danie. Mo偶e to by膰 u偶ytecznym tymczasowym 艣rodkiem przeciw­dzia艂ania temu, co ci臋 niepokoi. Powracasz wtedy do pytania, co naprawd臋 przeszkadza ci w dobrym samopoczuciu. Je艣li si臋 zorientu­jesz, 偶e problemem s膮 twoje dolegliwo艣ci umys艂owe, to sam si臋 prze­konasz, dlaczego potrzebna jest ci ta odtrutka, i konsekwentnie b臋­dziesz jej u偶ywa艂.

Powracaj膮c do sprawy wsp贸艂czucia - m贸wi艂 Dalajlama - mo偶ecie cz臋sto odnie艣膰 wra偶enie, 偶e piel臋gnowanie wsp贸艂czucia i 偶yczliwo艣ci jest ofiar膮, kt贸r膮 sk艂adamy 艣wiatu. Ale to bardzo powierzchowna ocena. Wiem z w艂asnego do艣wiadczenia, 偶e kiedy 膰wicz臋 wsp贸艂czucie, 掳ie inni, lecz ja sam bezpo艣rednio z tego korzystam. Praktykuj膮c wsp贸艂czucie, mam z tego ca艂kowity zysk, podczas gdy inni mo偶e po艂owiczny. A wi臋c g艂贸wnym motywem praktykowania wsp贸艂czucia


jest w艂asny interes. Na podstawie mojego niewielkiego do艣wiadczenia stwierdzam, 偶e kiedy tylko wzbiera w moim sercu jakiego艣 rodzaju troska, daje mi to wi臋ksz膮 si艂臋 wewn臋trzn膮. W rezultacie odczuwam mniejszy strach i wi臋ksze zadowolenie. Tutaj czy tam pojawiaj膮 si臋 jakie艣 problemy? To nic, to niewa偶ne. Je艣li s艂ysz臋 jakie艣 wstrz膮saj膮ce czy smutne wiadomo艣ci, przez par臋 sekund mo偶e by膰 mi przykro, ale bardzo szybko dochodz臋 do siebie i znowu ogarnia mnie spok贸j.

Dalajlama potwierdzi艂 tym samym spostrze偶enie, kt贸rego dokona艂 Paul Ekman, obserwuj膮c jego reakcje emocjonalne.

- My艣l臋, 偶e praktykowanie wsp贸艂czucia jest jak lek, kt贸ry przy­
wraca spok贸j, kiedy jeste艣my bardzo pobudzeni - zako艅czy艂 Da­
lajlama. - Wsp贸艂czucie jest wspania艂ym 艣rodkiem uspokajaj膮cym.

Podczas tej przemowy o wsp贸艂czuciu Dalajlama by艂 wyj膮tkowo o偶ywiony, niemal tryska艂 energi膮 i 偶ywo gestykulowa艂 - wida膰 by艂o, 偶e jest g艂臋boko przekonany o prawdziwo艣ci swoich s艂贸w.

Matthieu osadzi艂 to om贸wienie w szerszym kontek艣cie.

- Je艣li przejrzycie „Deklaracj臋 praw cz艂owieka", znajdziecie tam
oko艂o pi臋膰dziesi臋ciu o艣miu artyku艂贸w. Wydaje si臋 jednak, 偶e w na­
szych stosunkach z innymi powinni艣my stosowa膰 si臋 do jednego pod­
stawowego artyku艂u, kt贸ry definiowa艂by ludzkie prawa tak, 偶e inni
chc膮 by膰 tak samo szcz臋艣liwi jak my i musimy to uzna膰. Inni, tak
samo jak my, nie chc膮 cierpie膰. Dlatego maj膮 takie same prawa. 呕ycz膮
sobie tego samego co my. W tym streszcza si臋 ca艂a „Deklaracja praw
cz艂owieka".

JAK WSP脫艁CZUCIE ZMIENIA M脫ZG

Nasza dyskusja powr贸ci艂a do temat贸w prelekcji Richiego David-sona z poprzedniego dnia, poniewa偶 Francisco Varela dostrzeg艂 ich zwi膮zek ze wsp贸艂czuciem.

- Odkry艂em bardzo interesuj膮cy zwi膮zek mi臋dzy percepcj膮 a pie­
l臋gnowaniem wsp贸艂czucia poprzez zamian臋 miejsc z innymi, kiedy to
na pocz膮tku wykorzystujemy nasz膮 wyobra藕ni臋 dla wzbudzenia
emocji, kt贸ra jest nieco wystudiowana, ale p贸藕niej przyzwyczajamy

si臋 do niej i podtrzymujemy j膮. Jest coraz wi臋cej dowod贸w na to, 偶e postrzeganie i wyobra偶anie to bardzo blisko powi膮zane ze sob膮 czyn­no艣ci umys艂owe. Mo偶na oczywi艣cie przeprowadzi膰 rozr贸偶nienie mi臋dzy jednym i drugim, ale spostrze偶enie rzeczywistej sytuacji i jej umys艂owy obraz w du偶ym stopniu nak艂adaj膮 si臋 na siebie czy pokry­waj膮 ze sob膮. Dlatego mo偶na uczy膰 si臋 i zmienia膰 w sensie fizjolo­gicznym z wykorzystaniem wyobra藕ni. Na tym polega neuropla-styczno艣膰. Z neurobiologicznego punktu widzenia nie ma w tym niczego zdumiewaj膮cego, to powinno dzia艂a膰. A oto dobry przyk艂ad: Ostatnio trenerzy sportowi opracowali techniki, za pomoc膮 kt贸rych mo偶na trenowa膰, powiedzmy, narciarzy w lecie, ka偶膮c im le偶e膰 na 艂贸偶kach i wyobra偶a膰 sobie, jak szusuj膮 po g贸rskich stokach. Okazuje si臋, 偶e kiedy za艂o偶膮 narty, s膮 znacznie lepsi. Dzia艂a to w taki sam spos贸b w wypadku tego 膰wiczenia wsp贸艂czucia.

Podkre艣li艂em implikacj臋 tego odkrycia:

- Je艣li 膰wiczenia te s膮 rzeczywi艣cie skuteczne, to czy nie 艣wiadczy to o tym, 偶e musz膮 one wywo艂a膰 jak膮艣 zmian臋 w le偶膮cych u podstaw tych umiej臋tno艣ci po艂膮czeniach nerwowych? Z neurobiologicznego punktu widzenia 膰wiczenia te polegaj膮 na powtarzaniu pewnego nawyku na tyle cz臋sto, 偶e zmienia to po艂膮czenia m贸zgowe w taki spo­s贸b, i偶 cel, kt贸ry chcemy osi膮gn膮膰 - na przyk艂ad spok贸j i wsp贸艂czu­cie - staje si臋 na poziomie m贸zgu rzeczywisto艣ci膮. - Wiedz膮c, 偶e Richie zajmuje si臋 badaniem tych zjawisk, zwr贸ci艂em si臋 do niego: -Czy w艂a艣nie z czym艣 takim mieliby艣my do czynienia?

-Tak - odpar艂 Richie. - Uwagi, kt贸re poczyni艂 par臋 dni temu Matthieu, ukazywa艂y to bardzo jasno. Kiedy zaczynamy tego rodzaju 膰wiczenia, wzbudzamy przej艣ciowy stan wsp贸艂czucia czy innej pozy­tywnej emocji, kt贸ra mo偶e pojawia膰 si臋 i znika膰. Ale s膮 dowody, 偶e kiedy 膰wiczy si臋 to bardziej systematycznie, zmienia si臋 r贸wnie偶 wzgl臋dnie trwale pewna cz臋艣膰 naszego m贸zgu.

Francisco przytoczy艂 dane wskazuj膮ce, 偶e u intensywnie 膰wicz膮­cych muzyk贸w powi臋kszaj膮 si臋 odpowiednie cz臋艣ci m贸zgu. Innymi s艂owy, niezliczone godziny 膰wicze艅 na skrzypcach zmieniaj膮 liczb臋 kom贸rek bior膮cych udzia艂 w wykonywaniu muzyki i zwi臋kszaj膮 przeka藕nictwo mi臋dzykom贸rkowe3. Sk艂oni艂o to Richiego do opo-


wiedzenia Dalajlamie o dopiero co opublikowanym w „Natur臋", presti偶owym czasopi艣mie naukowym, artyku艂u o londy艅skich tak­s贸wkarzach4.

- Okazuje si臋, 偶e obszary m贸zgu, kt贸re pozwalaj膮 kierowcom
odnajdywa膰 drog臋, ulegaj膮 wzmocnieniu po pierwszym p贸艂roczu
je偶d偶enia po ulicach Londynu - zako艅czy艂 to om贸wienie.

Dalajlama przypomnia艂 sobie o jakich艣 klasycznych tekstach bud­dyjskich, kt贸re opisuj膮 kolejne stadia coraz lepszego opanowywania sztuki medytacji i zdawa艂y si臋 mie膰 zwi膮zek z neurobiologicznymi zjawiskami, kt贸rych wyja艣nienie przedstawili w艂a艣nie Francisco i Ri-

chie.

- Opanowywanie tej sztuki zaczyna si臋 od powierzchownego,
intelektualnego zrozumienia znacze艅 odpowiednich s艂贸w, takich jak
na przyk艂ad wsp贸艂czucie. Po d艂u偶szej refleksji rozumienie to staje si臋
wyra藕ne i pewne, osoba medytuj膮ca opanowuje intelektualnie to
poj臋cie i mo偶e wcieli膰 je do swoich 膰wicze艅 medytacyjnych.
Pocz膮tkowo wzbudzanie w sobie wsp贸艂czucia wymaga膰 mo偶e
celowego wysi艂ku i sprawia膰 wra偶enie symulacji, jednak w miar臋
膰wicze艅 wsp贸艂czucie zaczyna si臋 pojawia膰 zupe艂nie naturalnie i spon­
tanicznie. W ko艅cu nie wymaga to 偶adnego wysi艂ku. Stadia te nazy­
wa si臋 zrozumieniem albo m膮dro艣ci膮 wynikaj膮c膮 ze s艂yszenia, my艣le­
nia i medytacji - zako艅czy艂 Dalajlama.

Francisco odpar艂 Dalajlamie:

ROZWIJANIE KULTURY 艁AGODNO艢CI

- Mark powiedzia艂 co艣, co uwa偶am za bardzo wa偶ne - rzek艂em. -
Wed艂ug niego naj艂atwiejsze jest uczenie si臋 pocz膮tkowe. P贸藕niej ucze­
nie si臋 wymaga wi臋kszego wysi艂ku, poniewa偶 w istocie rzeczy jest ono
oduczaniem si臋 pewnych nawyk贸w. Czy mo偶emy pom贸c dzieciom
nauczy膰 si臋 tych rzeczy w艂a艣nie w okresie pocz膮tkowym, 偶eby w m贸z­
gu powsta艂y w艂a艣ciwe po艂膮czenia le偶膮ce u podstaw po偶膮danych
nawyk贸w? Mark, mo偶e powiedzia艂by艣 co艣 o tym, jak te lekcje dawane
we w艂a艣ciwym wieku wsp贸艂graj膮 z rozwojem okolic m贸zgu, o kt贸rych
m贸wi艂 Richie: okolic czo艂owych, cia艂a migda艂owatego i hipokampa,
to znaczy rejon贸w, kt贸re bior膮 udzia艂 w regulacji emocji. S膮 to
obszary, jak m贸wi艂e艣, najsilniej reaguj膮ce na nowe informacje, kt贸­
rych dostarcza nam uczenie si臋 i do艣wiadczenie.

- We wczesnym i p贸藕niejszym dzieci艅stwie dochodzi do bujnego
rozwoju p艂at贸w czo艂owych - odpar艂 Mark. - Na razie w og贸le tego nie
rozumiemy, ale zbiega si臋 to w czasie z pocz膮tkiem rozwoju samokon­
troli i zdolno艣ci m贸wienia do siebie. Wtedy zaczynaj膮 dzia艂a膰 te
mechanizmy m贸zgowe. Dam wam przyk艂ad. Wczoraj wieczorem
otrzyma艂em list elektroniczny od pewnej nauczycielki. Zacz臋li艣my
pracowa膰 z dzie膰mi, kt贸re maj膮 od trzech i p贸艂 roku do czterech lat,
modyfikujemy wi臋c nasze metody, aby sprawdzi膰, jak skuteczne s膮
one w nauczaniu dzieci w tym wieku. Nauczycielka ta, kt贸ra pracu­
je z dzie膰mi z ubogich rodzin, obj臋tymi programem Head Start,
w ostatnich kilku tygodniach nauczy艂a ich opowie艣ci o 偶贸艂wiu. W mi­
nionym tygodniu odwiedzi艂a rodzic贸w trojga z tych dzieci. W ka偶­
dym domu rodzice m贸wili jej, 偶e dzieci robi膮 偶贸艂wia spontanicznie,
jak gdyby by艂o to co艣 zupe艂nie naturalnego. Jedna z matek poinfor­
mowa艂a j膮, 偶e kiedy zacz臋艂a ogarnia膰 j膮 z艂o艣膰, c贸reczka, kt贸ra ma trzy
i p贸艂 roku, powiedzia艂a jej, 偶e powinna zrobi膰 偶贸艂wia. - Mark zwr贸ci艂
si臋 do mnie: - My艣l臋, Dan, 偶e masz racj臋. Wi膮偶e si臋 to z tym, co
Matthieu powiedzia艂 o kulturze 艂agodno艣ci. Poda艂 przyk艂ad z much膮.
Gdyby艣 zabi艂 much臋 w obecno艣ci dzieci tybeta艅skich, przygn臋bi艂by艣
je. To kultura 艂agodno艣ci, kt贸rej, m贸wi膮c szczerze, nie widzimy zbyt
wiele w Ameryce.


- W艂a艣nie widzieli艣my przejaw tej 艂agodno艣ci - powiedzia艂em -kiedy Jego 艢wi膮tobliwo艣膰 znalaz艂 komara.

Zaledwie par臋 minut wcze艣niej zaskoczy艂 mnie spontaniczny prze­jaw tego rodzaju wsp贸艂czucia. Kiedy Dalajlama m贸wi艂, zauwa偶y艂 ma艂ego owada pe艂zn膮cego po por臋czy jego fotela. Przerwa艂, pochyli艂 si臋, aby lepiej mu si臋 przyjrze膰, i delikatnie, aby nie zrobi膰 mu krzy­wdy, strzepn膮艂 go z艂o偶on膮 chusteczk膮 higieniczn膮, po czym spraw­dzi艂, czy bezpiecznie wyl膮dowa艂 na pod艂odze. Okaza艂o si臋, 偶e nadal siedzi na por臋czy. Kiedy Thupten Jinpa t艂umaczy艂 jego uwagi, Da­lajlama zdj膮艂 komara pod艂o偶on膮 umiej臋tnie chusteczk膮, po czym da艂 j膮 stoj膮cemu za nim m艂odemu mnichowi, kt贸ry wyni贸s艂 go do ogro­du i tam wypu艣ci艂.

Dalajlama wyja艣ni艂 ze swoim charakterystycznym 艣miechem:

ze 艣miechem.

- Kiedy taki nastr贸j staje si臋 temperamentem, zawsze jeste艣

w dobrym nastroju - doda艂 Richie.

- A zatem pojawia si臋 pytanie - powiedzia艂em - jak mamy
wychowywa膰 dzieci, aby zawsze by艂y w odpowiednim nastroju do
robienia tego, co zrobi艂 Jego 艢wi膮tobliwo艣膰.

Mark poda艂 przyk艂ad:

- Czasami opowiadam nauczycielom o dw贸ch braciach, z kt贸rych
jeden nigdy nie by艂 zadowolony, a drugi wydawa艂 si臋 zawsze za­
dowolony. W Bo偶e Narodzenie dostali obaj prezenty, a p贸藕niej poszli
do swojego pokoju, by si臋 nimi pobawi膰. Ch艂opiec, kt贸ry nigdy nie

by艂 zadowolony, dosta艂 nowy komputer, gry i ma艂ego robota, ale kiedy ojciec zapyta艂 go, czy si臋 z tego cieszy, powiedzia艂: „Nie. Teraz inne dzieci b臋d膮 mi zazdro艣ci膰, a potem wysi膮d膮 baterie i b臋d臋 mu­sia艂 kupi膰 nowe", i tak dalej, i dalej. Drugi ch艂opiec dosta艂 taczk臋 ko艅skiego nawozu. Kiedy ojciec wszed艂 do jego pokoju, stwierdzi艂, 偶e syn z rado艣ci膮 bawi si臋 w nawozie. „Z czego si臋 tak cieszysz?" - spyta艂 ojciec. „Z tego, 偶e gdzie艣 tutaj musi by膰 ko艅" - odpar艂 ch艂opiec. Staramy si臋 wpoi膰 nauczycielom, 偶e chcemy, aby dzieci mia艂y taki w艂a艣nie, bardziej optymistyczny stosunek do rzeczywisto艣ci. Bardzo ciekawe, 偶e taka pogoda ducha jest wa偶n膮 cech膮 w modelu bud­dyjskim.

PRZECIWDZIA艁ANIE OKRUCIE艃STWU

Nast臋pnie Paul Ekman skierowa艂 rozmow臋 na to, w jaki spos贸b m贸zg uczy si臋 zachowa艅 negatywnych.

zalecane w pewnej kolejno艣ci bodhisattwie. Pierwszym jest za艂agodze­nie sytuacji: starasz si臋 uspokoi膰 t臋 osob臋 s艂owami, przemawianiem do jej rozs膮dku, pocieszaniem jej albo czym艣 innym, czego mo偶esz u偶y膰 w danej chwili. Je艣li to nie dzia艂a, uciekasz si臋 do drugiego, nieco sil­niejszego sposobu, wzbogacaj膮c t臋 osob臋 w jaki艣 spos贸b. Ofiarowujesz jej jaki艣 dar. Dajesz co艣, co uspokoi wzburzone wody. Mo偶e to by膰 nawet wiedza albo co艣 materialnego, co uzdrowi sytuacj臋, rozwi膮偶e problem. Je艣li nie jest to mo偶liwe, stosujesz trzeci spos贸b, kt贸rym jest si艂a, dominacja. U偶ywasz wi臋kszej si艂y, aby podporz膮dkowa膰 sobie t臋 osob臋, kraj czy co tam jeszcze. Zdarzaj膮 si臋 sytuacje, kiedy nawet to nie skutkuje, a wtedy pozostaje ju偶 tylko opcja ostatnia: w艣ciek艂o艣膰 lub gniew. Mo偶liwe jest nawet zastosowanie przemocy. W艣r贸d czter­dziestu sze艣ciu obowi膮zuj膮cych bodhisattw臋 zasad czy przykaza艅 jest te偶 zobowi膮zanie do gwa艂townej reakcji w sytuacji, kt贸ra wymaga u偶ycia si艂y z przyczyn altruistycznych. A zatem gniewnemu wsp贸艂­czuciu towarzyszy膰 mo偶e przemoc. Teoretycznie, przemoc jest do­puszczalna, je艣li wyp艂ywa ze wsp贸艂czucia.

Jednak w praktyce - ci膮gn膮艂 Dalajlama - jest to bardzo trudne i stosuje si臋 przemoc tylko wtedy, kiedy nie mo偶na w 偶aden inny spos贸b zmieni膰 okrutnej postawy szkodliwej osoby. Bo kiedy ju偶 u偶y­jemy przemocy, sytuacja staje si臋 nieprzewidywalna, a przemoc rodzi przemoc, mo偶e wi臋c zdarzy膰 si臋 wiele niespodziewanych rzeczy. O wiele bezpieczniej jest po prostu przygl膮da膰 si臋 i czeka膰. W takich okoliczno艣ciach mo偶na spr贸bowa膰 modlitw czy przekle艅stw, a je艣li nic si臋 nie da zrobi膰, to mo偶e po prostu trzeba co艣 wykrzycze膰! -doda艂 ze 艣miechem. - To sposoby post臋powania dobre dla bodhisat-twy, kt贸ry wci膮偶 jeszcze znajduje si臋 na drodze do o艣wiecenia i musi stosowa膰 metod臋 pr贸b i b艂臋d贸w, nie wiedz膮c dok艂adnie, co jest w艂a艣­ciwe w danej sytuacji, podczas gdy jedn膮 z cech buddy jest natych­miastowa i bezb艂臋dna decyzja, opieraj膮ca si臋 na dok艂adnej wiedzy o tym, co jest w艂a艣ciwe.

Dalajlama zauwa偶y艂 jednak, 偶e nie znajdujemy si臋 na tym wysokim poziomie, ale gdzie艣 daleko „w tyle na drodze bodhisattwy . -Wasza 艢wi膮tobliwo艣膰, czy trudniej jest by膰 okrutnym wobec kogo艣, kto promieniuje 偶yczliwo艣ci膮? - spyta艂 Paul.

- Og贸lnie bior膮c, tak - odpar艂 Dalajlama. - Bardzo cz臋sto cytuj臋
zdanie z Przewodnika na drodze bodhisattwy, kt贸re m贸wi, 偶e o wiele
艂atwiej piel臋gnowa膰 szczodro艣膰 ni偶 tolerancj臋 czy wyrozumia艂o艣膰.
Pow贸d tego jest prosty: wszyscy mamy okazj臋 wykaza膰 si臋 szczodro艣­
ci膮. Gdziekolwiek jeste艣, ludzie zawsze przyjm膮 z rado艣ci膮 tw贸j dar,
twoj膮 szczodro艣膰. Natomiast tolerancj臋 czy wyrozumia艂o艣膰 mo偶na
kultywowa膰 tylko wtedy, kiedy spotykamy si臋 z przeciwno艣ciami -
z wrogiem, z okrucie艅stwem - i dlatego s膮 one rzadsze.

Autor Przewodnika... Santidewa zach臋ca sam siebie i czytelnika, pisz膮c, 偶e kiedy widzisz przeciwno艣ci albo okrucie艅stwo, powiniene艣 zareagowa膰 z fiero, zadowoleniem z wyzwania, bo wtedy masz okazj臋 piel臋gnowania cierpliwo艣ci. Nie tak 艂atwo jest napotka膰 takie okazje. Zw艂aszcza je艣li nie wyrz膮dzasz krzywdy innym, s膮 oni mniej sk艂onni zrobi膰 krzywd臋 tobie. Im dalej posuniesz si臋 na tej drodze, tym mniej antagonistycznie b臋d膮 do ciebie nastawieni inni.

Czcigodny Kusalacitto doda艂 do tego opowie艣膰 ku przestrodze, zaczerpni臋t膮 z sutr palijskich.

- Zdarzy艂o si臋 pewnego razu, 偶e Budda spotka艂 tresera koni.
Zapyta艂 go: „Jakich u偶ywasz sposob贸w, by nauczy膰 konia szybko
galopowa膰?" Treser powiedzia艂: „Dziel臋 konie na trzy typy. Pierwszy
to te, kt贸re bardzo szybko si臋 ucz膮. Kiedy tylko poka偶臋 szpicrut臋, rzu­
caj膮 si臋 w szybki galop - to najlepszy rodzaj. Konie drugiego rodzaju
musz臋 ci膮gle smaga膰, bo inaczej nie chc膮 galopowa膰. Ale najtrudniej
jest z ko艅mi trzeciego rodzaju. Nawet je艣li bez przerwy je smagam,
le偶膮, nie chc膮 wsta膰 i biec". „Co robisz z tymi ko艅mi?" - spyta艂
Budda. „Nie zawracam sobie nimi g艂owy" - odpar艂 treser. Na to
Budda powiedzia艂, 偶e z lud藕mi jest tak samo. Tylko niekt贸rych mo偶na
nauczy膰; niekt贸rzy s膮 niereformowalni. Poprowadzi ich tak daleko,
jak pozwoli na to ich poprzednia karma, ale dalej nie b臋dzie m贸g艂 im
pom贸c.

Richie Davidson zacytowa艂 dane sugeruj膮ce, 偶e mo偶na mie膰 przy­najmniej nik艂膮 nadziej臋 dopomo偶enia pozornie beznadziejnym przy­padkom, takim jak psychopatyczni przest臋pcy: - W Stanach Zjed­noczonych kilku naukowc贸w bada艂o grup臋 przest臋pc贸w uwi臋zionych za okrutne czyny. Jedn膮 z cech osoby ze sk艂onno艣ci膮 do zachowa艅


agresywnych jest to, 偶e kiedy staje ona wobec szansy uzyskania na­grody, czyli zdobycia jakiej艣 cennej dla niej rzeczy, tak intensywnie skupia na przedmiocie po偶膮dania uwag臋, 偶e nie dostrzega mo偶liwych negatywnych konsekwencji tego, co musi zrobi膰, aby t臋 rzecz zdoby膰. Stwierdzono jednak, 偶e je艣li nauczy si臋 ich powstrzymania si臋 na chwil臋, cierpliwo艣ci, to zaczynaj膮 zwraca膰 wi臋ksz膮 uwag臋 na sygna艂y o mo偶liwych konsekwencjach negatywnych swojego post臋powania i wykazuj膮 popraw臋. U przest臋pc贸w osadzonych w wi臋zieniu do tej poprawy mo偶e doj艣膰 w stosunkowo kr贸tkim czasie. 艢wiadczy to, 偶e mog膮 istnie膰 pewne techniki, kt贸rych jeszcze nie wypr贸bowali艣my systematycznie, a kt贸re s膮 tego warte, i 偶e mo偶na to robi膰 nawet w populacjach osobnik贸w zatwardzia艂ych i trudnych do nauczenia czegokolwiek.

EMPATIA I 呕YCZLIWY SPOK脫J

Matthieu powr贸ci艂 do pytania Paula o to, jak najlepiej odnie艣膰 si臋 do okrutnej osoby.

- Do klaskania potrzebne s膮 dwie r臋ce. Je艣li kto艣 nie ma absolut­
nie 偶adnej ch臋ci do wszczynania konfliktu, to bardzo trudno roz­
pocz膮膰 z nim walk臋. Trudno jest wypowiada膰 si臋 tylko na podstawie
tekst贸w i biografii, ale znajdujemy tam wiele opowie艣ci o tybeta艅s­
kich jogach i pustelnikach, kt贸rzy mieli spotkania z bandytami, a cza­
sami nawet z dzikimi zwierz臋tami. Kiedy bandyci staj膮 nagle wobec
kogo艣, kto jest bardzo spokojny i promieniuje 偶yczliwo艣ci膮, to ich
wroga postawa i pocz膮tkowe zamiary ca艂kowicie ust臋puj膮, jak wrz膮ca
woda, kt贸ra stygnie, kiedy leje si臋 na ni膮 zimn膮. Jest mn贸stwo takich
opowie艣ci i niekt贸re z nich musz膮 by膰 prawdziwe.

Jeanne Tsai skierowa艂a to pytanie z powrotem do Paula:

- Czy zdoby艂e艣 w swojej pracy jakiekolwiek dowody 艣wiadcz膮ce
o tym, 偶e pewne wyrazy twarzy albo postawy dzia艂aj膮 rozbrajaj膮co na
osoby zachowuj膮ce si臋 agresywnie?

Zastanowiwszy si臋 chwil臋, Paul stwierdzi艂, 偶e nie ma na to 偶adnych wyra藕nych dowod贸w.

- Okazuje si臋, 偶e ludzi, kt贸rzy post臋puj膮 okrutnie, nie poruszaj膮
偶adne oznaki cierpienia ani strachu. Oni depersonalizuj膮 swoje ofiary.
Problem polega cz臋艣ciowo na tym, jak ich przekona膰, 偶e maj膮 do
czynienia z takim samym cz艂owiekiem jak oni. Ludzie, od kt贸rych ich
zaw贸d wymaga okrucie艅stwa, informuj膮, 偶e nie reaguj膮 na b贸l drugiej
osoby. Zaskakuj膮ce jest to, 偶e s膮 oni pono膰 mili dla swoich rodzin.
Trudno w to uwierzy膰, ale tak twierdz膮. A zatem plastyczno艣膰 m贸zgu
ma r贸wnie偶 negatywn膮 stron臋: mo偶na si臋 nauczy膰 nie uwa偶a膰 innych
ludzi za ludzi.

Przypomnia艂o mi to dane o ludziach, kt贸rzy byli oprawcami.

- Badania os贸b, kt贸re by艂y na us艂ugach dyktatur w Ameryce
Po艂udniowej i Grecji, pokazuj膮, 偶e proces, w wyniku kt贸rego stali si臋
oprawcami, polega艂 na metodycznej indoktrynacji - powiedzia艂em. -
Zaczyna si臋 od przedstawiania ofiar jako wcielonego z艂a, jako nie­
ludzi. Pierwszym krokiem jest znieczulenie, zoboj臋tnienie na odczu­
cia drugiej osoby, czyli odcz艂owieczenie albo, jak powiedzia艂 Paul,
depersonalizacja ofiary. P贸藕niej, powoli, nak艂ania si臋 ich do robienia
czego艣, co pocz膮tkowo jest bardzo nieprzyjemne, ale do czego, w wy­
niku ci膮g艂ych powt贸rze艅, si臋 przyzwyczajaj膮. Musz膮 temu towa­
rzyszy膰 jakie艣 po偶a艂owania godne zmiany w m贸zgu.

Temat ten podj膮艂 Matthieu.

- Oczywi艣cie - powiedzia艂 - wszyscy s艂yszeli艣cie o dzieciach-
-偶o艂nierzach w Afryce, kt贸re zmusza si臋 do zabicia kogo艣, aby prze艂a­
ma膰 barier臋 ich wra偶liwo艣ci na zabijanie. S艂ysza艂em r贸wnie偶 o zwyk­
艂ych ludziach, kt贸rych zmuszano do pracy w charakterze personelu
oboz贸w koncentracyjnych. Wielu z nich m贸wi艂o, 偶e przez pierwszy
tydzie艅 chodzili zap艂akani, ale po kilku tygodniach stawali si臋 nie­
wra偶liwi na to, co widzieli wok贸艂 siebie.

Doda艂em do tego w艂asn膮 opowie艣膰, ukazuj膮c膮, jak brak empatii otwiera drog臋 do okrucie艅stwa:

- Pewien m臋偶czyzna odsiaduje w Kalifornii wyrok za zabicie
swoich dziadk贸w, matki i pi臋ciu studentek Uniwersytetu Kalifor­
nijskiego. M贸j szwagier przeprowadza艂 z nim wywiad dla potrzeb pro­
jektu badawczego. Spyta艂 go: „Jak mog艂e艣 to zrobi膰? Nie czu艂e艣 偶adnej
lito艣ci dla swoich ofiar?" Morderca odpowiedzia艂 bardzo rzeczowo:


„O nie, gdybym czu艂, 偶e cierpi膮, to nie m贸g艂bym tego zrobi膰". Kluczem do jego okrucie艅stwa sta艂o si臋 to, 偶e nie mia艂 dla nich ani odrobiny wsp贸艂czucia.

JAK ROZWIJA膯 EMPATI臉

- Uwa偶am - zako艅czy艂em - 偶e nauczenie empatii we wczesnym
dzieci艅stwie jest niezwykle wa偶nym elementem tego og贸lnego pro­
gramu, o kt贸rym m贸wimy, cho膰by jako szczepionka uodparniaj膮ca
przed zara偶eniem si臋 okrucie艅stwem w p贸藕niejszych okresach 偶ycia.

Kwesti臋 sposobu rozwijania empatii podj膮艂 Dalajlama. Jego wy­w贸d pozwala艂 zrozumie膰, dlaczego tak cz臋sto poszukiwa艂 implikacji naszej dyskusji w odniesieniu do zwierz膮t, i wyja艣nia艂, dlaczego tak zatroszczy艂 si臋 o malutkiego owada spaceruj膮cego po por臋czy jego fotela.

- Jeden ze sposob贸w rozwijania empatii - powiedzia艂 Dalajlama -
polega na zwr贸ceniu na pocz膮tek uwagi na malutkie istoty czuj膮ce,
jak mr贸wki i owady. Naprawd臋 zwr贸膰 na nie uwag臋 i dostrze偶, 偶e one
te偶 pragn膮 znale藕膰 szcz臋艣cie, odczuwa膰 przyjemno艣膰 i nie doznawa膰
b贸lu. Zacznij od nich, od owad贸w, i naprawd臋 wsp贸艂odczuwaj
z nimi, a potem przejd藕 do gad贸w i tak dalej. Po nich przyjdzie kolej
na innych ludzi i na ciebie.

Je艣li natomiast b臋dziesz mordowa艂 ma艂e owady, wykluczaj膮c mo偶liwo艣膰, 偶e chc膮 odczuwa膰 przyjemno艣膰 i unika膰 b贸lu, to kiedy przyjdzie do zwierz膮t, kt贸re s膮 coraz bardziej podobne do nas, 艂atwo b臋dzie je zlekcewa偶y膰 i pomin膮膰. Nie do艣wiadczysz b贸lu nawet wtedy, kiedy zobaczysz zranionego, wyj膮cego psa. Poniewa偶 wszed艂e艣 ju偶 w tryb lekcewa偶enia przyjemno艣ci i b贸lu odczuwanych przez owada, 艂atwiej ci nie zwraca膰 uwagi na cierpienie ptaka, psa, a nawet innego cz艂owieka, kt贸ry krzyczy z b贸lu. Przyjmuj膮c postaw臋 „Ja tego nie czuj臋", ignorujesz ten b贸l. Nigdy nie poczu艂by艣 empatii, dop贸ki sam nie zazna艂by艣 b贸lu.

Je艣li jeste艣 wra偶liwy na b贸l i cierpienie zwierz膮t - kontynuowa艂 Dalajlama - to tym bardziej jeste艣 wra偶liwy na cierpienie innych ludzi

i wsp贸艂odczuwasz z nimi. M贸wienie o innych istotach obdarzonych czuciem jako „matczynych istotach czuj膮cych" jest postaw膮 specy­ficznie buddyjsk膮. Rzecz w tym, 偶e to, jak postrzegasz istoty obda­rzone czuciem, wszystko zmienia.

JAK WIE艢膯 GODZIWE 呕YCIE

Owen zareagowa艂 inaczej - wr贸ci艂 do mojego pocz膮tkowego pyta­nia o to, jak rozwija膰 i piel臋gnowa膰 emocje pozytywne.

-Teraz jestem przekonany nawet bardziej ni偶 przed rozmow膮 z Jego 艢wi膮tobliwo艣ci膮, kt贸r膮 przeprowadzi艂em pierwszego dnia, 偶e stale m贸wimy o etyce. Emocje s膮 ma艂ym elementem zagadnienia, jak by膰 dobrym cz艂owiekiem, jak wie艣膰 godziwe 偶ycie, jak sprawi膰, aby ludzie byli 艂agodni, odnosili si臋 do innych ze wsp贸艂czuciem i nie stosowali przemocy. Praca Marka jest niezmiernie wa偶na. M贸wili艣my o plastyczno艣ci i o tym, 偶e nawet starych ludzi mo偶na nauczy膰, jak maj膮 si臋 zmienia膰, ale 偶e jest to trudniejsze ni偶 zmienianie dzieci. Mamy w j臋zyku angielskim powiedzenie, 偶e nie mo偶na nauczy膰 starego psa nowych sztuczek. Prawdopodobnie nie jest to prawd膮, ale uwa偶am, 偶e ingerencje Marka w rozw贸j m艂odych ludzi s膮 bardzo, bardzo wa偶ne. Sporz膮dzi艂em w艂a艣nie list臋 g艂贸wnych cn贸t i zdrowych


stan贸w umys艂u: sprawiedliwo艣膰, mi艂o艣膰 albo mi艂osierdzie, cierpli­wo艣膰, wsp贸艂czucie, szczodro艣膰, wdzi臋czno艣膰, tolerancja, odwaga, ucz­ciwo艣膰, samowiedza. Mo偶na to te偶 uj膮膰 w formie zasad, takich jak traktowanie ka偶dego tak, jakby nie by艂 wart wi臋cej ni偶 ktokolwiek inny, i uznawanie, 偶e sami nie jeste艣my warci wi臋cej ni偶 ktokolwiek inny. Mark dzisiejszego ranka m贸wi艂 o sposobach ukszta艂towania m艂odych ludzi tak, by byli zdolni 偶y膰 zgodnie z tymi zasadami. W pewnym sensie to, czym si臋 tutaj rzeczywi艣cie zajmujemy, jest uprawianiem filozofii moralno艣ci i pr贸b膮 stworzenia 艣wieckiej etyki. Nie ma innej drogi.

Dalajlama skin膮艂 g艂ow膮, 偶e si臋 z nim zgadza. Mimo to powiedzia艂 mi p贸藕niej, 偶e odnosi艂 si臋 nieco nieufnie do rozmawiania o naszym temacie w kategoriach moralnych, bo uwa偶a艂, 偶e kiedy opisze si臋 dobroczynne techniki czy metody w kategoriach rozwoju moralnego, dla wielu os贸b strac膮 one atrakcyjno艣膰. Oczywi艣cie niekt贸rych to poci膮ga, ale stanowi膮 oni garstk臋 wybra艅c贸w. Wyczuwa艂, 偶e ludzie cz臋sto przyjmuj膮 postaw臋, kt贸r膮 mo偶na wyrazi膰 s艂owami „By艂oby wspaniale by膰 osob膮 moraln膮, ale nie musz臋 sobie zawraca膰 tym g艂owy". Dok艂adanie stara艅, aby by膰 moralnym, nie ma takiej po­wszechnej si艂y przyci膮gania jak staranie si臋, by by膰 zdrowym. Lepiej zatem przedstawia膰 to jako konieczno艣膰 - nikt nie powie, 偶e nie chce si臋 cieszy膰 dobrym zdrowiem albo by膰 szcz臋艣liwym. Zauwa偶y艂, 偶e wiele os贸b uprawia jog臋 nie dla korzy艣ci duchowych, lecz dla lepszego zdrowia. Podobnie, znacznie skuteczniejszym sposobem przedstawia­nia programu rozwijania i piel臋gnowania emocji pozytywnych by艂o­by reklamowanie go jako metody osi膮gni臋cia dobrego stanu zdrowia lub szcz臋艣cia.

Dalajlama uwa偶a艂, 偶e najlepszym sposobem dotarcia do szero­kich rzesz nie jest rozmawianie o jakim艣 konkretnym zbiorze zasad etycznych, moralnych czy religijnych, ale przedstawianie dowod贸w naukowych lub analizowanie tego, jak mo偶na piel臋gnowa膰 emocje pozytywne i co jest destrukcyjne w 偶yciu emocjonalnym. Niepokoi艂 si臋, 偶e nawet podczas prowadzonego przez nas dialogu eksponowanie buddyjskiego punktu widzenia jest by膰 mo偶e nadmierne, a zatem mo偶liwo艣膰 stosowania proponowanych technik i rozwi膮za艅 wydawa膰

si臋 mo偶e ograniczona. Jego celem by艂o dotarcie do ca艂ej ludzko艣ci -w ko艅cu wszyscy odczuwamy emocje destrukcyjne, gdy偶 jeste艣my lud藕mi, a wi臋c powinni艣my je lepiej sobie u艣wiadamia膰.

SZCZ臉艢CIE, PRAWO艢膯 I POZYTYWNE Z艁UDZENIA

Owen ponownie zmieni艂 temat, kieruj膮c nasz膮 uwag臋 na odkry­cie maj膮ce zwi膮zek z prelekcj膮 Jeanne Tsai, zw艂aszcza z danymi doty­cz膮cymi typowego dla kultur indywidualistycznych wyg贸rowanego mniemania o w艂asnej warto艣ci. Powiedzia艂:

- Zacytuj臋 dane, kt贸re sprawi膮 by膰 mo偶e, 偶e zaczniecie si臋 nie­pokoi膰 zachodnim poj臋ciem niezale偶nego „ja". Filozofowie od dawna zastanawiaj膮 si臋 nad zwi膮zkiem mi臋dzy cnot膮 i szcz臋艣ciem i stwier­dzi艂em ju偶 pierwszego dnia, 偶e panuje og贸lna zgoda, i偶 cz艂owiek szla­chetny jest cz艂owiekiem szcz臋艣liwym, 偶e prawdziwe szcz臋艣cie za­pewni膰 mo偶e tylko prawo艣膰. Dodanie zdrowia psychicznego do tego obrazu jest czym艣 nowym. We藕my opracowane przez psycholog贸w czy psychiatr贸w kryteria tego, co sk艂ada si臋 na osob臋 psychicznie zdrow膮. Listy te r贸偶ni膮 si臋 mi臋dzy sob膮, ale ciekawe, 偶e na 偶adnej z tych, kt贸re przejrza艂em, prowadz膮c swoje badania, nie figuruje dobro膰. Cech膮, kt贸ra dla odmiany pojawia si臋 na ka偶dej li艣cie, jest trafne zrozumienie siebie i 艣wiata. A wi臋c, innymi s艂owy, psychicznie zdrowy wed艂ug definicji zachodnich jest kto艣, kto nie ulega z艂u­dzeniom, kto trafnie postrzega rzeczywisto艣膰.

Okazuje si臋 jednak, 偶e osoby - kontynuowa艂 Owen - dotyczy to w ka偶dym razie mieszka艅c贸w Ameryki P贸艂nocnej, kt贸rych poddano takim badaniom, uzyskuj膮ce bardzo wysokie wyniki w pomiarach szcz臋艣cia i troski o innych ulegaj膮 powa偶nym, tworzonym przez samych siebie z艂udzeniom. Pozw贸lcie, 偶e wyja艣ni臋, co nazywamy takim samooszukiwaniem si臋. Niekiedy nazywa si臋 to „z艂udzeniami pozytywnymi", ale nie jest wcale takie pewne, czy naprawd臋 s膮 one pozytywne. Wi臋kszo艣膰 Amerykan贸w uwa偶a, 偶e oni sami i osoby przez nich kochane s膮 o wiele przystojniejsi ni偶 ca艂a reszta. Przekonani s膮,


0x08 graphic
偶e oni i ci, kt贸rych kochaj膮, s膮 inteligentniejsi. Kiedy kto艣 wyg艂asza przemow臋 albo daje wyst臋p muzyczny, ocenia si臋 znacznie wy偶ej, ni偶 oceniaj膮 go inni.

Dalajlama, kt贸ry cicho chichota艂, s艂uchaj膮c tego, wtr膮ci艂:

Owen powr贸ci艂 do powa偶niejszego tonu, ale i tym razem przyto­czone przez niego dane wywo艂a艂y 艣miech:

- Rozumiem. Ale powiem wam o dw贸ch jeszcze odkryciach
ameryka艅skich profesor贸w. Za艂贸偶my, 偶e Richie, m贸j obecny tu przy­
jaciel, Paul, Francisco i ja piszemy wsp贸lnie artyku艂. Ukazuje si臋 on
drukiem, idziemy do restauracji, przepijamy nawzajem do siebie
i wszyscy zgadzamy si臋, 偶e ka偶dy wykona艂 dwadzie艣cia pi臋膰 procent
pracy. Mija p贸艂 roku. Kto艣 pyta Richiego, jaki by艂 jego procentowy
udzia艂 w tym artykule. Richie m贸wi, 偶e wykona艂 trzydzie艣ci trzy pro­
cent roboty. Pytaj膮 Paula, a on m贸wi, 偶e zrobi艂 trzydzie艣ci trzy pro­
cent. R贸wnie偶 Francisco i ja wykonali艣my po trzydzie艣ci trzy procent
pracy. A wi臋c nagle okazuje si臋, 偶e praca wykonana zosta艂a w stu
dwudziestu sze艣ciu procentach. Im wi臋cej czasu mija od napisania
tego artyku艂u, tym bardziej us艂u偶na dla nas staje si臋 nasza percepcja.
Po dwudziestu latach ka偶dy z nas doskonale pami臋ta, 偶e odwali艂 trzy
czwarte roboty!

Ale Amerykanie, kt贸rzy zaliczaj膮 si臋 do tej grupy og贸lnie za­dowolonych i dobrze przystosowanych, pope艂niaj膮 b艂臋dy jeszcze innego rodzaju - kontynuowa艂 Owen. - Przypu艣膰my, 偶e m贸wi si臋, i偶 prawdopodobie艅stwo zachorowania przez Amerykank臋 na raka pier­si wynosi jeden do dziewi臋ciu. Je艣li spytamy jedn膮 z tych szcz臋艣liwych czy zadowolonych kobiet, jakie jest prawdopodobie艅stwo, 偶e zacho­ruje na raka piersi, odpowie: „W moim wypadku bardzo ma艂e". To samo dotyczy wypadk贸w samochodowych i r贸偶nego rodzaju innych chor贸b. Nawet kiedy m贸wi si臋 ludziom, jakie s膮 normalne wska藕niki, to i tak radykalnie zani偶aj膮 prawdopodobie艅stwo tego, 偶e przytrafi si臋 to w艂a艣nie im. Wa偶ne jest to dlatego, 偶e stwierdzono, i偶 przynajmniej

w Ameryce P贸艂nocnej osoby, kt贸re oceniaj膮 si臋 najbardziej realisty­cznie, cierpi膮 na 艂agodn膮 depresj臋!

- Jak stwierdzi艂a rano Jeanne - konstatowa艂 Owen - m贸wi膮c
o kszta艂towaniu poj臋cia „ja" przez kultur臋, w kulturze ameryka艅skiej
bardzo du偶y nacisk k艂adzie si臋 na wysok膮 samoocen臋. Ale uzyskuj膮c
wysok膮 samoocen臋, nie postrzegamy rzeczywisto艣ci trafnie. Kiedy po
raz pierwszy spotka艂em si臋 z Jeanne, a by艂o to w grudniu ubieg艂ego
roku, poleci艂a mi lektur臋 opublikowanych niedawno bada艅 Japo艅­
czyk贸w. W Japonii nie pope艂niaj膮 takich nacechowanych przesadnym
optymizmem b艂臋d贸w, ale trzeba by sprawdzi膰, czy s膮 dzi臋ki temu
szcz臋艣liwsi albo bardziej szlachetni.

Temat samooceny podj膮艂 Dalajlama.

- My, buddy艣ci, nie uwa偶amy samooceny za cnot臋 czy jakie艣 abso­
lutne dobro. Je艣li kto艣 ma przesadne poczucie w艂asnej warto艣ci, grozi
mu popadniecie w arogancj臋, kt贸ra jest przypad艂o艣ci膮 umys艂u. Osob臋
tak膮 zach臋ca si臋 do zastosowania antidotum, kt贸re nieco obni偶y jej
mniemanie o sobie. Z drugiej strony, je艣li tak je obni偶ysz, 偶e twoja
samoocena stanie si臋 bardzo niska, powiniene艣 odda膰 si臋 medytacjom
o warto艣ci i drogocenno艣ci ludzkiego 偶ycia, i w艂asnej naturze buddy,
艣wietlistej naturze swojej 艣wiadomo艣ci. Medytowanie o takich spra­
wach podwy偶sza samoocen臋. Tak naprawd臋 nie chodzi po prostu
o samoocen臋 jako absolutne dobro, lecz o znalezienie realistyczne­
go i zr贸wnowa偶onego jej poziomu. Je艣li mam zawy偶on膮 samoocen臋,
rodzi to przesadne oczekiwania, kt贸re z kolei prowadz膮 do wi臋kszych
rozczarowa艅. To 艂a艅cuch.

Richie wprowadzi艂 istotne rozr贸偶nienie.

- Prawd膮 jest, 偶e badania, kt贸re opisywa艂 Owen, wykaza艂y, 偶e im
wi臋cej ludzie m贸wi膮 o swoich pozytywnych emocjach, tym wi臋cej
maj膮 tych z艂udze艅, ale korelacja ta nie jest idealna. Jest ma艂y procent
ludzi, kt贸rzy wykazuj膮 wysoki poziom emocji pozytywnych i nie
偶ywi膮 偶adnych z艂udze艅. Badania tych ludzi mog膮 by膰 dla nas intere­
suj膮ce. By膰 mo偶e maj膮 oni umiarkowan膮, a nie przesadn膮 samoocen臋
i trafniej postrzegaj膮 rzeczywisto艣膰.

Matthieu powr贸ci艂 do sprawy tybeta艅skich 膰wicze艅 duchowych, w kt贸rych - jak powiedzia艂 - bardzo wa偶ne jest rozwijanie pokory.


0x08 graphic
- Je艣li zapytasz wielkiego uczonego, co wie, odpowie: „Nie wiem nic". Czasami prowadzi to do bardzo zabawnych sytuacji. Pami臋tam, jak kiedy艣 przyby艂o do nepalskiego klasztoru, do Khyentse Rinpocze, jednego z wielkich nauczycieli minionego wieku, dw贸ch r贸wnie wiel­kich uczonych z Tybetu. Poproszono jednego z nich o wyg艂oszenie jakich艣 nauk, ale on powiedzia艂: „Nic nie wiem". Potem doda艂, wskazuj膮c na przyjaciela: „On te偶 nic nie wie". Przyj膮艂 za pewnik, 偶e tamten jest tak samo skromny i pe艂en pokory!

Na tym zako艅czyli艣my sesj臋. Przy herbacie Mark rozmawia艂 z Dalajlam膮 o zaznajamianiu nauczycieli szk贸艂 tybeta艅skich z meto­dami kszta艂cenia spo艂ecznego i emocjonalnego. Dalajlama zaprosi艂 Marka albo kt贸rego艣 z jego wsp贸艂pracownik贸w do Dharamsali, by podczas corocznych spotka艅 instrukta偶owych nauczycieli podzieli艂 si臋 z nimi tymi metodami.

CO I GDZIE UWA呕A SI臉 ZA ZDROWE

Po przerwie klimat rozm贸w si臋 zmieni艂. Wszystkie wcze艣niejsze wyst膮pienia by艂y formalnie kierowane do Dalajlamy, natomiast w os­tatniej godzinie dyskusji dochodzi艂o do bardziej spontanicznej, bezpo艣redniej wymiany zda艅 mi臋dzy jej uczestnikami.

Zacz膮艂em od sprawy, kt贸r膮 poruszono podczas przerwy:

- Jak mo偶na by zr臋cznie po艂膮czy膰 to, o czym rano m贸wi艂a Jeanne,
z tym, co powiedzia艂 Mark? Jak wprowadzi膰 te lekcje w szko艂ach czy
gdzie indziej, respektuj膮c i wykorzystuj膮c r贸偶nice kulturowe? Mark
m贸wi艂, 偶e dzieci obj臋te tymi programami uczy si臋, i偶 wszystkie emoc­
je s膮 w porz膮dku. Jednak z buddyjskiego punktu widzenia nie wszyst­
kie s膮 w porz膮dku. To tylko jeden przyk艂ad r贸偶nic mi臋dzy sposobami
warto艣ciowania emocji w r贸偶nych kulturach. Jak wzi膮膰 te r贸偶nice pod

uwag臋?

- Nie wiemy - odpar艂 Mark. - Nasze, p贸艂nocnoameryka艅skie
i europejskie przekonanie, 偶e rozmawianie o uczuciach to dobry
pomys艂, mo偶e by膰 bardzo s艂uszne w naszej kulturze, ale niekoniecznie
w innych kulturach. Powinni艣my uzna膰, 偶e te programy s膮 w pewnym

sensie sztucznym substytutem braku harmonii. Uwa偶am, 偶e wszyst­ko, o czym rano m贸wi艂em: idea samokontroli, u艣wiadamianie sobie stan贸w umys艂u, planowanie, wykorzystywanie swojej inteligencji, to kwestie fundamentalnie uniwersalne. My艣l臋, 偶e te r贸偶nice kulturowe to drobiazg. Na przyk艂ad ka偶dego dnia w PATHS wybiera si臋 inne dziecko na pomocnika nauczyciela. Stoi ono przed ca艂膮 klas膮 i poma­ga nauczycielowi prowadzi膰 lekcj臋. Pokazuje obrazki albo bierze udzia艂 w odgrywaniu r贸l. Pod koniec lekcji dziecko to zbiera po­chwa艂y. Najpierw nauczycielka m贸wi co艣 w rodzaju: „Spisa艂e艣 si臋 dzisiaj jako pomocnik", „Jeste艣 ciep艂膮 i 偶yczliw膮 osob膮" albo: „Po­dobaj膮 mi si臋 twoje buty". P贸藕niej wybiera ono dwoje dzieci, kt贸re chce pochwali膰. Na koniec przed ca艂膮 klas膮 samo wyra偶a si臋 o sobie z uznaniem. Pochwa艂y te zapisuje si臋 i wysy艂a rodzicom, prosz膮c ich o dodanie jeszcze jednej. To bardzo ameryka艅ski pomys艂 i nie s膮dz臋, 偶eby sprawdzi艂 si臋 w kulturach azjatyckich. Mo偶na powiedzie膰, 偶e w ten spos贸b wytwarzamy u dziecka wysokie mniemanie o sobie, mo偶e nawet pewne zarozumialstwo. Robimy to w Holandii, Anglii i Ameryce i rodzice odnosz膮 si臋 do tego z entuzjazmem. Wieszaj膮 taki list w domu na 艣cianie. M贸wi膮: „W ko艅cu s艂ysz臋 co艣 naprawd臋 pozy­tywnego o swoim dziecku. Wprawia je to w dobre samopoczucie, a dzi臋ki temu my te偶 si臋 dobrze czujemy". Ale ten sam pomys艂 m贸g艂­by si臋 wyda膰 dziwaczny czy kr臋puj膮cy w innej kulturze jako sprzeczny z przyjmowanymi w niej warto艣ciami.

Jeanne Tsai opowiedzia艂a wtedy histori臋 ze swojego 偶ycia.

- Kiedy ko艅czy艂am szko艂臋 艣redni膮, urz膮dzono ceremoni臋, podczas kt贸rej dyrektor wyczytywa艂 jedno po drugim nazwiska absolwent贸w. Kierowano wtedy na ka偶dego reflektor, a dyrektor wymienia艂 jego osi膮gni臋cia. Wszyscy moi euroameryka艅scy koledzy promienieli, wchodz膮c na scen臋, u艣miechaj膮c si臋 do widowni, gdy dyrektor m贸wi艂, 偶e taki a taki ucze艅 wyr贸偶nia艂 si臋 w matematyce albo idzie do takiej a takiej uczelni. Kiedy przysz艂a moja kolej, patrzy艂am na swoje stopy podczas wymieniania moich osi膮gni臋膰. Uwa偶a艂am, 偶e tak powinnam si臋 zachowa膰. By艂am skromna, jak nauczyli mnie rodzice. Potem zda艂am sobie spraw臋, 偶e moi euroameryka艅scy koledzy my艣l膮, 偶e patrz臋 na stopy, bo zamiast czu膰 dum臋, jestem smutna. Kiedy sobie


0x08 graphic
to u艣wiadomi艂am, podnios艂am g艂ow臋 i zacz臋艂am si臋 u艣miecha膰, ale kole偶anki powiedzia艂y mi p贸藕niej, 偶e nie rozumia艂y mojego zachowa­nia. Oto przyk艂ad r贸偶nicy kulturowej.

Dalajlama potar艂 g艂ow臋 i za艣mia艂 si臋 cicho.

Ale Mark podszed艂 do kwestii r贸偶nic kulturowych z dystansem,

m贸wi膮c:

- Raz jeszcze powtarzam, 偶e s膮 to sprawy drobne, nie fundamen­talne, niemniej jednak musimy by膰 na nie wyczuleni, gdy przedsta­wiamy jaki艣 wz贸r w r贸偶nych kulturach.

Jako pedagog pracuj膮cy w Ameryce, Mark jest wyczulony na sprawy odmienno艣ci kulturowych. Kiedy jednak przebywa艂 w krajach o innej kulturze, na przyk艂ad w Holandii czy Wielkiej Brytanii, stwierdza艂 cz臋sto, 偶e pocz膮tkowo tamtejsi ludzie sprzeciwiali si臋 jego programom szkolnym jako „zbyt ameryka艅skim", utrzymuj膮c, 偶e nie sprawdz膮 si臋 w ich kulturze. Zach臋ca艂 ich wtedy do zmodyfikowania tych program贸w w taki spos贸b, by lepiej pasowa艂y do ich kultury, ale kiedy wraca艂 po kilku miesi膮cach, przekonywa艂 si臋 na og贸艂, 偶e reali­zowano je w takiej postaci, w jakiej je przedstawi艂, i zapewniano, 偶e przynosz膮 ca艂kiem dobre wyniki. To przyjemne zaskoczenie sprawi艂o, 偶e uwa偶a艂, i偶 skupienie si臋 Dalajlamy na podstawowej wsp贸lnocie ludzkiego do艣wiadczenia ma nie tylko g艂臋boki sens etyczny, ale r贸wnie偶 praktyczny.

POCHWA艁A, 呕YCZLIWO艢膯

I SKUTECZNE UCZENIE SI臉

Kto艣 z naszej grupy zauwa偶y艂 cicho na boku, 偶e w ramach pro­gramu PATHS powinno si臋 chwali膰 dzieci nie za to, jak wygl膮daj膮 i podobne sprawy, ale raczej za zachowania altruistyczne, za to, co robi膮, aby pom贸c innym. Mark podchwyci艂 t臋 sugesti臋.

przyk艂ad przed wytkni臋ciem dziecku b艂臋d贸w pochwali si臋 je, m贸wi膮c: „Jeste艣 taki bystry, na pewno uda ci si臋 to poprawi膰", to natchnie si臋 je wiar膮 we w艂asne si艂y.

Mark wys艂ucha艂 tego z wielkim zaskoczeniem, gdy偶 spodziewa艂 si臋, 偶e Dalajlama sprzeciwi si臋 koncepcji chwalenia dziecka jako metodzie wywo艂uj膮cej u niego nadmiernie wysokie mniemanie o sobie albo rozdymaj膮cej jego ego, a w ka偶dym razie sk艂aniaj膮cej je do przesadnej koncentracji na sobie. Teraz jednak zda艂 sobie spraw臋, 偶e Dalajlama dostrzega艂 konieczno艣膰 rozwijania u dzieci zdrowej wiary w siebie i poczucia, 偶e ich starania s膮 doceniane.

Jego 艢wi膮tobliwo艣膰 m贸wi艂 dalej, podkre艣laj膮c znaczenie wzmoc­nienia pozytywnego:

- Kiedy treser cyrkowy uczy zwierz臋ta sztuczek, nie robi tego za
pomoc膮 bicia. Zawsze stosuje wzmocnienie pozytywne, daj膮c na
przyk艂ad orce ryb臋. Fizycznie ludzie nie s膮 zbyt silni, ale nasz umys艂
jest bardzo silny, tak wi臋c w艂a艣ciwa droga do zmiany ludzi prowadzi
przez szczer膮 偶yczliwo艣膰. Pochwa艂y nape艂niaj膮 dziecko rado艣ci膮 i en­
tuzjazmem. M贸wi臋 to, a przecie偶 nie sp臋dzi艂em nigdy z 偶adnym
dzieckiem nawet jednego ca艂ego dnia! Gdybym musia艂 przesiedzie膰
z nimi ca艂y dzie艅 w szkole, to pewnie wali艂bym ich po uszach! -
zako艅czy艂 ze 艣miechem, wykonuj膮c ruch na艣laduj膮cy cios w ucho.

- Wasza 艢wi膮tobliwo艣膰 - powiedzia艂em - przypomnij sobie 偶贸艂wia.
Znowu si臋 roze艣mia艂, z艂o偶y艂 r臋ce na piersi jak przy robieniu 偶贸艂wia

i powiedzia艂:

Popar艂 go Paul:

- Inne badania, przeprowadzone oko艂o trzydziestu lat temu,
wykaza艂y, 偶e je艣li nauczycielka u艣miecha si臋, przedstawiaj膮c plan
lekcji, uczniowie zapami臋tuj膮 wi臋cej z tego, co powiedzia艂a, ni偶 kiedy
si臋 nie u艣miecha. To jest w艂a艣nie to, o czym m贸wi艂e艣, nauczanie


0x08 graphic
poprzez 偶yczliwo艣膰 i w 偶yczliwym kontek艣cie. Uwa偶am, 偶e to jeszcze jeden powszechnik.

Wspomnia艂em o innym odkryciu:

- Dolegliwe emocje upo艣ledzaj膮 zdolno艣膰 odbierania i rozumienia informacji. Je艣li dzieci s膮 zdenerwowane, nie mog膮 si臋 uczy膰. Wprowadzenie tych program贸w do szk贸艂 pomaga w pewnym sensie nauczycielom wype艂nia膰 ich podstawowe zadanie. Badania pro­gram贸w w rodzaju tych, o kt贸rych m贸wi艂 Mark, wykaza艂y, 偶e po roku czy dw贸ch latach ich realizacji poprawiaj膮 si臋 osi膮gni臋cia szkolne

dzieci.

Odkrycie to, jak mi p贸藕niej powiedzia艂 Dalajlama, potwierdzi艂o jego pogl膮dy. Najwa偶niejszym celem zdobywania wiedzy jest dla niego zmniejszenie rozziewu mi臋dzy zniekszta艂ceniami naszej per­cepcji i rzeczywisto艣ci膮. Wedle tej filozofii w realizacji naszych aspi­racji przeszkadza nam w艂a艣nie niewiedza i niezdolno艣膰 postrzegania rzeczywisto艣ci tak膮, jaka jest. Percepcj臋 rzeczywisto艣ci utrudniaj膮 nam, o czym dyskutowali艣my ju偶 od kilku dni, emocje destrukcyjne. W zwi膮zku z tym Dalajlama uwa偶a艂, 偶e wa偶ne jest w艂膮czenie do samej koncepcji edukacji przekonania, 偶e niezb臋dnym warunkiem uczenia si臋 jest oczyszczenie umys艂u.

ZMIANA TEMATYKI

Paul ponownie nawi膮za艂 do tego, co m贸wi艂 Mark o niedoborach, kt贸re mog膮 si臋 pojawi膰, je艣li zwi膮zek mi臋dzy dzieckiem i rodzicami jest os艂abiony.

odporno艣膰. Pomagaj膮 im ja艣niej widzie膰 i przemy艣liwa膰 problemy i dok艂adniej m贸wi膰 o swoich uczuciach. Nie usuwaj膮 problem贸w z zachowaniem, bo te dzieci nie maj膮 takich problem贸w. Najwi臋kszy wp艂yw wywieramy na dzieci, kt贸re maj膮 umiarkowane problemy emocjonalne.

Dalej Mark wyja艣ni艂, 偶e programy uczenia si臋 umiej臋tno艣ci spo艂ecznych i emocjonalnych najbardziej. pomagaj膮 na przyk艂ad dzieciom znajduj膮cym si臋 w depresji lub sk艂onnym do niej, nato­miast dzieci, kt贸rych zachowanie w og贸le wymyka si臋 spod kontroli albo kt贸re cierpi膮 na powa偶ne zaburzenia psychiczne, potrzebuj膮 du­偶o wi臋cej. Programy te niewiele pomagaj膮 te偶 dzieciom z zespo艂em zaburzenia z deficytem uwagi i nadruchliwo艣ci膮 (ADHD), w pew­nych sytuacjach dlatego, 偶e przyczyn膮 tego deficytu s膮 uszkodzenia organiczne. To samo dotyczy dzieci z p艂odowym zespo艂em alko­holowym. Podsumowa艂 to tak:

0x08 graphic
ga od przysz艂ych nauczycieli zaliczenia kursu rozwoju spo艂ecznego i emocjonalnego, zanim rozpoczn膮 prac臋 w szkole. To jeden z wa偶­niejszych problem贸w polityki edukacyjnej. Przedstawi艂em inne spojrzenie na t臋 kwesti臋:

Wi臋kszym optymist膮 by艂 Richie.

- Uwa偶am - powiedzia艂 - 偶e to jest w艂a艣nie przypadek, w kt贸rym

ogromne znaczenie odgrywa wzorowanie si臋 na kim艣. Mark m贸wi艂 o tym jako o elemencie swojego programu. Pomy艣lmy, jak cenne jest mie膰 w szkole cho膰by jednego nauczyciela, kt贸ry promieniuje 偶yczli­wo艣ci膮 i wsp贸艂czuciem.

Kiedy s艂ucha艂em Richiego, pomy艣la艂em, 偶e chocia偶 z pewno艣ci膮 mo偶na znale藕膰 takich oddanych sprawie nauczycieli, to nie stawia si臋 ich w szko艂ach za wz贸r. Potrzebujemy zar贸wno wiedzy fachowej dla rozwijania takich postaw u nauczycieli, kt贸rzy nie przychodz膮 z nimi do tego zawodu, jak i instytucjonalnego poparcia dla takich dzia艂a艅.

Richie przedstawi艂 propozycj臋, aby stawia膰 takich nauczycieli za wz贸r i zach臋ca膰 innych, by byli tak samo wsp贸艂czuj膮cy:

- Stworzy艂oby to w szkolnictwie pewn膮 nadziej臋. Musimy pocz膮tkowo poczyni膰 drobne kroki, ale dzi臋ki wzorowaniu si臋 mo偶e doj艣膰 do tej zmiany.

-Zako艅czmy dzisiejsz膮 sesj臋 tym pozytywnym akcentem - po­wiedzia艂em.

Pod koniec dnia Dalajlama powiedzia艂 mi, 偶e podoba艂o mu si臋 to, co us艂ysza艂 o kszta艂ceniu emocjonalnym. Zgadza艂o si臋 to z jego rozu­mieniem g艂臋bokiego znaczenia samego „kszta艂cenia", z przekona­niem, 偶e nauka o umy艣le i emocjach powinna by膰 cz臋艣ci膮 ka偶dej kon­cepcji kszta艂cenia.


0x08 graphic
DZIE艃 PI膭TY

POWODY DO OPTYMIZMU

24 marca 2000 roku


0x08 graphic
ROZDZIA艁 13

NAUKOWE BADANIA 艢WIADOMO艢CI

Pi膮ty dzie艅 naszego spotkania przewidziany by艂 na wyst膮pienia, kt贸re mia艂y nam przypomnie膰, 偶e nasza koncentracja na emocjach destrukcyjnych jest cz臋艣ci膮 szerszej tematyki - zbadania, w jaki spos贸b buddyjski punkt widzenia i wsp贸艂czesna nauka wzbogaci膰 mog膮 nasze zrozumienie umys艂u. Dla Dalajlamy nauka o m贸zgu dostarcza psy­chologii buddyjskiej informacji o tym, w jakim stopniu „oprzyrz膮­dowanie" pasuje do oprogramowania, buddyjskich teorii umys艂u. Jak mi powiedzia艂, poznanie neurobiologicznych podstaw stan贸w umys艂u jest najwi臋ksz膮 korzy艣ci膮, jak膮 my艣liciele buddyjscy mog膮 wynie艣膰 ze spotka艅 z nauk膮. Mo偶e te偶 ona potwierdzi膰 - albo zanegowa膰 -s艂uszno艣膰 buddyjskich teorii umys艂u.

W epistemologii buddyjskiej rozr贸偶nia si臋 mi臋dzy tym, czego si臋 nie stwierdza, a tym, co - jak si臋 stwierdza - nie istnieje albo nie ma 偶adnego zwi膮zku z danym przypadkiem. Dalajlama uwa偶a艂, 偶e do­tychczasowe odkrycia neurobiologii nie przecz膮 my艣li buddyjskiej. A kiedy przedstawiono takie odkrycia, jak mia艂o by膰 tego dnia, zaciekawienie Dalajlamy zauwa偶alnie ros艂o.

Owego ostatniego dnia naszych dyskusji, kiedy wszyscy stali, czeka­j膮c, a偶 Dalajlama zajmie swoje miejsce, obszed艂 on kr膮g prelegent贸w, 艣ciskaj膮c po kolei r臋ce ka偶dego z nich. W sali panowa艂a mi艂a atmos­fera, kiedy w ko艅cu zasiedli艣my na swoich krzes艂ach. W nocy spad艂 艂agodny, orze藕wiaj膮cy deszcz, niebo by艂o czyste, a powietrze 艣wie偶e.

Mieli艣my powr贸ci膰 tego dnia z obszaru zastosowa艅 praktycznych do szerszej i bardziej teoretycznej tematyki. Pierwszym prelegentem mia艂 by膰 Francisco Yarela, drugim Richie Davidson. Poniewa偶 Dalaj-


0x08 graphic
0x08 graphic
lama bardzo dobrze zna艂 Francisca, powiedzia艂em po prostu z u艣mie­chem: - Jak wiecie, Francisco Varela piastuje stanowiska w wielu pre­sti偶owych instytutach badawczych we Francji, ale poniewa偶 藕le m贸­wi臋 po francusku, oszcz臋dz臋 wam zak艂opotania, w jakie wprawi艂bym was b艂臋dn膮 wymow膮 ich nazw, i po prostu przedstawi臋 Francisca.

RADYKALNA TEORIA

Z wszystkich naukowc贸w, kt贸rzy przybywali do Dharamsali, by wzi膮膰 udzia艂 w tym spotkaniu, Francisco Varela odby艂 podr贸偶 najd艂u偶sz膮 - je艣li nie w czasie, to z ca艂膮 pewno艣ci膮 w przestrzeni. Urodzi艂 si臋 w Tulcahuano na po艂udniu Chile, gdzie jego ojciec, in偶ynier, kierowa艂 prac膮 w porcie. Wakacje sp臋dza艂 w Monte Grand臋, odleg艂ej, licz膮cej zaledwie oko艂o pi臋膰dziesi臋ciu mieszka艅c贸w wiosce, po艂o偶onej wysoko w Andach chilijskich, gdzie mieszka艂 jego dziadek, a 偶ycie toczy艂o si臋 prawie tak jak w dziewi臋tnastym wieku - nie by艂o dr贸g, telewizji ani radia. Francisco uwa偶a艂 Monte Grand臋 za swoj膮 duchow膮 ojczyzn臋.

Francisco poch艂ania艂 ksi膮偶ki i mia艂 smyka艂k臋 do nauki, ale szko艂a go nudzi艂a, wi臋c by艂 przeci臋tnym uczniem. Zmieni艂o si臋 to podczas studi贸w. Za prac臋 z biologii, kt贸r膮 napisa艂 pod kierunkiem Humberta Maturany, uzyska艂 stypendium doktoranckie na Harvardzie. By艂 rok 1968, moment kulminacyjny fali bunt贸w przeciw starym formom instytucji spo艂ecznych, kt贸ra przetacza艂a si臋 wtedy przez 艣wiat.

Podczas studi贸w doktoranckich zafascynowa艂o go filozoficzne pytanie: jak z m贸zgu wy艂ania si臋 umys艂? Zgodnie z duchem czasu, odnosi艂 si臋 krytycznie do panuj膮cego w贸wczas paradygmatu ujmowa­nia pracy ludzkiego m贸zgu na wz贸r przetwarzaj膮cego informacje komputera. Ale, jak przystoi naukowcowi, zacz膮艂 od bada艅 podsta­wowych, koncentruj膮c si臋 na badaniu oka pszczo艂y, z艂o偶onego uk艂a­du optycznego ca艂kowicie odmiennego od uk艂adu optycznego kr臋­gowc贸w, o cz艂owieku ju偶 nie wspominaj膮c. Jego opiekun naukowy, Thorsten Wiesel, otrzyma艂 p贸藕niej Nagrod臋 Nobla za badanie nad uk艂adem wzrokowym.

W 1970 roku Francisco odrzuci艂 ofert臋 pracy na Harvardzie, aby przyj膮膰 posad臋 na Uniwersytecie Santiago. Sk艂oni艂 go do tego po cz臋艣­ci wyb贸r na prezydenta Chile Salvadora Allende, kt贸rego Francisco, sam sk艂aniaj膮cy si臋 ku lewicy, 偶arliwie popiera艂. By艂 to w Chile czas nadziei, gdy偶 egalitarny socjalizm obiecywa艂 nowy porz膮dek spo­艂eczny i ekonomiczny.

Optymizm tamtych chwil odzwierciedla艂a r贸wnie偶 otwarto艣膰 umys艂owa, kt贸ra zapanowa艂a na uniwersytecie. Wraz ze swoim dawnym promotorem (a pod贸wczas koleg膮), Humbertem Maturan膮, Francisco podj膮艂 badania na pograniczu biologii. Opracowali wsp贸l­nie radykaln膮 teori臋 „autopoiesis" (to znaczy samor贸dztwa), kt贸ra wyja艣nia, w jaki spos贸b wy艂ania si臋 偶ywy organizm i utrzymuje sta艂膮 to偶samo艣膰, mimo i偶 wszystkie jego sk艂adniki ci膮gle si臋 zmieniaj膮1. Kom贸rka, jak to uj膮艂, „wydobywa si臋 sama z zupy chemii i fizyki", jako samoorganizuj膮ca si臋 sie膰 reakcji biochemicznych wytwarza moleku艂y, kt贸re tworz膮 p贸藕niej granic臋 zamykaj膮c膮 t臋 sie膰2. Kom贸rka, innymi s艂owy, stwarza si臋 sama.

Zamiast sprowadza膰 偶ycie do cz膮steczek, autopoiesis ujmuje orga­nizm jako co艣 wi臋cej ni偶 tylko sum臋 jego cz臋艣ci. Cechy ca艂o艣ci po­wstaj膮 z dynamiki oddzia艂ywa艅 jej cz臋艣ci, ale nie mo偶na ich wyja艣ni膰 jako po prostu sumy jej element贸w. Teoria ta odnosi si臋 do wszystkich poziom贸w 偶ycia, od pojedynczej kom贸rki poczynaj膮c, przez uk艂ad odporno艣ciowy, umys艂 a偶 po spo艂ecze艅stwo, jak Varela i Maturan膮 twierdzili p贸藕niej w wydanej w 1987 roku ksi膮偶ce The Tree of Life [„Drzewo 偶ycia"]3. Na pocz膮tku lat siedemdziesi膮tych teori臋 autopoiesis uwa偶ano za herezj臋, tymczasem obecnie wywiera ona wp艂yw na my艣licieli z r贸偶nych dziedzin, od filozofii umys艂u i nauki o poznaniu po teori臋 z艂o偶ono艣ci.

Potem jednak nasta艂y ponure dni roku 1973, po zamachu stanu dokonanym przez wojsko pod wodz膮 Pinocheta. Uniwersytet znalaz艂 si臋 pod policyjnym nadzorem, a Francisco stan膮艂 wobec gro藕by zamkni臋cia jego laboratorium, gdyby nie wyda艂 przyjaci贸艂 powi膮­zanych z Allende. Jego praca z Maturan膮 dobieg艂a ko艅ca. Co gorsza, policja zatrzymywa艂a jego przyjaci贸艂 i wsp贸艂pracownik贸w. Poniewa偶 sam dzia艂a艂 aktywnie w kr臋gach lewicowych, czu艂, 偶e jego areszto-


0x08 graphic
wanie jest tylko spraw膮 czasu. Uciek艂 z pierwsz膮 偶on膮 i trojgiem dzieci do Kostaryki, najdalszego kraju przyjmuj膮cego uchod藕c贸w z Chile, do kt贸rego uda艂o mu si臋 dotrze膰. Znalaz艂szy si臋 tam z zaledwie 100 dolarami w kieszeni, pracowa艂 przez pewien czas jako przewodnik wycieczek, a偶 w ko艅cu uda艂o mu si臋 otrzyma膰 posad臋 wyk艂adowcy biologii na tamtejszym uniwersytecie.

ZAPIERAJ膭CE DECH SPOTKANIE

Prze艂om nast膮pi艂 kilka miesi臋cy p贸藕niej, kiedy zaproponowano mu prac臋 na Uniwersytecie Kolorado w Denver. Przyjechawszy tam w 1974 roku, Francisco natkn膮艂 si臋 wkr贸tce na Jeremy'ego Haywarda, fizyka po studiach w Cambridge, kt贸rego pozna艂 na Harvardzie, a kt贸ry porzuci艂 w艂a艣nie karier臋 naukow膮 i zaj膮艂 si臋 studiowaniem buddyzmu pod kierunkiem Chogyama Trungpy, tybeta艅skiego lamy. Trungpa by艂 w贸wczas kim艣 niezwyk艂ym, bardzo szanowanym lam膮, kt贸ry uciek艂 z Tybetu w tym samym czasie co Dalajlama, czyli w 1959 roku, i sko艅czy艂 studia w Oksfordzie. Sta艂 si臋 jednym z pierwszych wybitnych nauczycieli tybeta艅skiego buddyzmu na Zachodzie w cza­sach, kiedy spotkanie tybeta艅skiego lamy w Ameryce by艂o czym艣 niezwyk艂ym.

Francisco czu艂 si臋 wtedy tak, jak gdyby jego 偶ycie sta艂o si臋 wytart膮 do czysta, nie zapisan膮 tabliczk膮. Okropno艣ci krwawego zamachu stanu w Chile i nag艂y rozpad 艣wiata maj膮cego dla niego sens i znacze­nie sprawi艂y, 偶e czu艂 si臋 zagubiony. Nie by艂o 偶adnych zadowalaj膮cych wyja艣nie艅 ludzkiego okrucie艅stwa, kt贸rego by艂 艣wiadkiem. Wszystkie te lata, kt贸re po艣wi臋ci艂 na studiowanie filozofii i nauk 艣cis艂ych, racjo­nalizm i marksizm, nie podsuwa艂y mu 偶adnych odpowiedzi; straci艂 wiar臋 w sens wszystkich poczyna艅. Kiedy wi臋c Hayward zapro­ponowa艂 mu, 偶eby pozna艂 Trungp臋, Francisco pomy艣la艂: „A czemu nie, do diab艂a?", i poszed艂 z nim na to spotkanie.

Mimo i偶 by艂 racjonalist膮 i absolutnie nie interesowa艂 si臋 filozofi膮 ani religiami Wschodu, Trungpa - jego przenikliwy umys艂, humor, ekscentryczno艣膰 - zaintrygowa艂 go. W pewnym momencie rozmowy

Francisco powiedzia艂 mu, 偶e jest zdezorientowany i nie wie, co ma robi膰. Trungpa spojrza艂 na艅 przenikliwie i spyta艂: „Dlaczego chcesz co艣 robi膰? Mo偶e lepiej nic nie robi膰?"

Vareli z wra偶enia a偶 dech zapar艂o. Nicnierobienie by艂o radykaln膮 propozycj膮 dla kogo艣, kto przywyk艂 do sta艂ej aktywno艣ci umys艂owej, do ci膮g艂ego analizowania. Jednak, jak pokaza艂o 偶ycie, czasami ca艂y ten trud prowadzi do jeszcze wi臋kszego chaosu i dezorientacji. Teraz z艂y czar prys艂 - nagle pojawi艂a si臋 alternatywa, osi膮gni臋cie spokoju umys艂u, i brzmia艂o to sensownie. „Ale jak do tego doj艣膰?" - spyta艂. „Poka偶臋 ci jak" - odpar艂 Trungpa i natychmiast pokaza艂 mu, jak medytowa膰.

Medytacja sta艂a si臋 dla Francisca czym艣 w rodzaju romansu, na­mi臋tno艣ci膮. Wkr贸tce zacz膮艂 je藕dzi膰 do o艣rodka w G贸rach Skalistych na miesi臋czne medytacje w samotno艣ci. Medytacja zaspokaja艂a g艂贸d, kt贸ry od dawna odczuwa艂. U艣wiadomi艂 sobie, 偶e pod pow艂ok膮 racjo­nalistycznego, naukowego, wszystkowiedz膮cego „ja" znajduje si臋 pod­stawa jego istnienia, kt贸ra dot膮d by艂a mu obca. W medytacji odnalaz艂 uczucie samego trwania w tej podstawie swojego bytu bez potrzeby artyku艂owania jej czy wyra偶ania w jakikolwiek spos贸b. By艂a to czysta rado艣膰, przyjemno艣膰, kt贸r膮 dawa艂o po prostu bycie - uczucie natu­ralne i dobre, a nawet fascynuj膮ce.

Pocz膮tkowo z pewnym oci膮ganiem, zacz膮艂 Francisco czyta膰 klasy­czne teksty buddyzmu i komentarze do nich, co pozwoli艂o mu odkry膰 pi臋kno teorii buddyjskiej, nie tylko jako pewnej formy 膰wicze艅 duchowych, ale r贸wnie偶 jako filozofii, a nawet nauki o umy艣le. Zapoznawszy si臋 bli偶ej z koncepcjami buddyjskimi, zacz膮艂 si臋 za­stanawia膰 nad ich stosunkiem do pogl膮du naukowego.

Trungpa za艂o偶y艂 w艂a艣nie Instytut Naropa, uczelni臋 koncentruj膮c膮 si臋 na tematach buddyjskich, w Boulder. Wesp贸艂 z Haywardem i innymi Francisco opracowa艂 program letniego kursu wiedzy o nauce i buddyzmie. Contrasting Perspectives in Cognitive Science [Prze­ciwstawne punkty widzenia w nauce o poznaniu], jak nazwano kurs, zgromadzi艂y zr贸偶nicowan膮 grup臋 dwudziestu pi臋ciu wybitnych spe­cjalist贸w z zakresu buddyzmu i nauk o umy艣le. Jednak to pierwsze spotkanie buddyzmu z nauk膮 okaza艂o si臋 kl臋sk膮. Zamiast sta膰 si臋


0x08 graphic
0x08 graphic
okazj膮 do dialogu, przekszta艂ca艂o si臋 ono w konfrontacj臋 mi臋dzy dwiema stronami, z kt贸rych 偶adna nie chcia艂a s艂ucha膰 tego, co m贸wi druga. By艂y gor膮ce spory, straszne nieporozumienia, nie by艂o nato­miast ani odrobiny otwarto艣ci, kt贸rej wymaga dialog, nie m贸wi膮c ju偶 o niezb臋dnej 偶yczliwo艣ci.

Paradoksalnie, kl臋ska ta okaza艂a si臋 przydatna podczas przygo­towywania p贸藕niejszych spotka艅 z cyklu dialog贸w o umy艣le i 偶yciu, sta艂a si臋 bowiem dla Francisca nauczk膮, 偶e samo zgromadzenie razem wybitnych naukowc贸w i buddyst贸w nie wystarczy, 偶e musz膮 to by膰 naukowcy otwarci i sk艂onni do dialogu (co zreszt膮 w takiej samej mierze odnosi艂o si臋 do strony buddyjskiej).

P贸藕niej dosz艂o do spotkania z buddyst膮, kt贸ry idealnie nadawa艂 si臋 do prowadzenia takiego dialogu - z Dalajlam膮. W 1983 roku Francisco otrzyma艂 z Austrii zaproszenie na konferencj臋 po艣wi臋con膮 duchowo艣ci i nauce, na kt贸rej jednym z m贸wc贸w by艂 Dalajlama. Podczas przyj臋cia na pocz膮tku konferencji posadzono go obok Dalajlamy.

- Czy zajmuje si臋 pan badaniem m贸zgu? - spyta艂 Dalajlama, a otrzymawszy odpowied藕 twierdz膮c膮, zasypa艂 go gradem pyta艅. Przez reszt臋 konferencji kontynuowali na boku t臋 nieformaln膮 rozmow臋 i rozstali si臋 z uczuciem niedosytu i pragnieniem, by wr贸ci膰 do tej dyskusji.

Chocia偶 w 1980 roku Francisco wr贸ci艂 do Chile, ju偶 w 1989 pra­cowa艂 w Instytucie Maxa Plancka w Niemczech, a rok p贸藕niej przeni贸s艂 si臋 do Francji, gdzie zosta艂 cz艂onkiem O艣rodka Bada艅 Epistemologii Stosowanej, zespo艂u doradc贸w w Ecole Polytechnique. W roku 1988 mianowano go dyrektorem do spraw bada艅 Na­rodowego O艣rodka Bada艅 Naukowych. W latach, w kt贸rych obej­mowa艂 we Francji nowe obowi膮zki, nie mia艂 czasu kontynuowa膰 spotka艅 z Dalajlam膮.

P贸藕niej, wiosn膮 1985 roku, dowiedzia艂 si臋 z rozmowy ze swoj膮 dobr膮 znajom膮, Joan Halifax, 偶e grupa kierowana przez Adama Engle'a, kt贸ry r贸wnie偶 s艂ysza艂 o zainteresowaniu Dalajlamy spotka­niami z naukowcami, planuje takie spotkanie po艣wi臋cone buddyz­mowi i nauce. Francisco natychmiast zadzwoni艂 do Adama, kt贸ry

powiedzia艂 mu, 偶e dyskusja na tym spotkaniu koncentrowa膰 si臋 ma na punktach wsp贸lnych buddyzmu i fizyki. Francisco przekonuj膮co dowodzi艂, 偶e spotkanie by艂oby bardziej owocne, gdyby jego uczestni­cy skupili si臋 na buddyzmie i nauce o poznaniu. Zapyta艂 te偶, czy mo偶e do艂膮czy膰 do zespo艂u przygotowuj膮cego to spotkanie4. Po艂膮czyli obaj si艂y, planuj膮c spotkanie, kt贸re sta艂o si臋 pierwszym z cyklu „Umys艂 i 偶ycie". Francisco zaj膮艂 si臋 sprawami naukowymi, Adam administracyjnymi.

Obecne spotkanie mia艂o by膰 czwartym z udzia艂em Francisca. Rezyduj膮c w Pary偶u, by艂 on teraz uznawanym na ca艂ym 艣wiecie badaczem zagadnie艅 z pogranicza neurobiologii, psychoneuroim-munologii, fenomenologii i nauki o poznaniu. Opublikowa艂 w cza­sopismach naukowych ponad dwie艣cie artyku艂贸w, g艂贸wnie o mecha­nizmach biologicznych poznania i 艣wiadomo艣ci, i napisa艂 lub zredagowa艂 pi臋tna艣cie ksi膮偶ek, z kt贸rych wiele przet艂umaczono na kilka j臋zyk贸w. Jako naukowca trudno by艂o zaliczy膰 go do jakiej艣 ka­tegorii. Przechodzi艂 p艂ynnie od neurobiologii do immunologii, od nauki o poznaniu do filozofii umys艂u, a od niej do biologii teore­tycznej. Mia艂 ogromn膮 erudycj臋, 艂膮cz膮c precyzj臋 w badaniach z tw贸r­cz膮 p艂odno艣ci膮 w teorii5.

Niestety, od dawna walczy艂 z wirusowym zapaleniem w膮troby typu C; zaledwie kilka miesi臋cy wcze艣niej, po nerwowym wyczekiwaniu na dawc臋, przeszczepiono mu dla ratowania 偶ycia w膮trob臋. Do ostatniej chwili nie byli艣my pewni, czy stan zdrowia pozwoli mu na przyjazd do Dharamsali. Towarzyszy艂a mu 偶ona, Amy Cohen, urodzona w Ameryce psychoanalityk, kt贸ra chcia艂a wzi膮膰 udzia艂 w spotkaniu z cyklu „Umys艂 i 偶ycie" ju偶 w 1991 roku, ale by艂a wtedy w ci膮偶y z ich synem Gabrielem, pozosta艂a wi臋c w domu. Podczas spotkania Fran­cisco przyjmowa艂 koktajl sk艂adaj膮cy si臋 z przer贸偶nych lek贸w, a Amy troskliwie kontrolowa艂a jego stan. Teraz, ostatniego dnia spotkania, Francisco zacz膮艂 prelekcj臋, kt贸ra mia艂a by膰 ostatni膮, jak膮 wyg艂osi艂 w obecno艣ci Dalajlamy.


0x08 graphic
DAR 呕YCIA

- Wasza 艢wi膮tobliwo艣膰 - powiedzia艂 Francisco - jak moi koledzy przede mn膮, zanim zaczniemy, podziel臋 si臋 z rob膮 i reszr膮 uczesrnik贸w pewn膮 my艣l膮. Wydaje mi si臋 cudem, 偶e jestem tu znowu z tob膮. Jest naprawd臋 zdumiewaj膮ce, 偶e przez tyle lat uda艂o si臋 nam podtrzyma膰 kontakt. Tym razem jest to dla mnie jeszcze bardziej niewiarygodne. Wydaje mi si臋, jakbym otrzyma艂 dar 偶ycia, mog膮c znale藕膰 si臋 tu znowu, maj膮c okazj臋 porozmawiania z tob膮. - Kiedy doda艂: - Twoje poparcie i 偶yczliwo艣膰 w trudnych czasach by艂y dla mnie bardzo, bar­dzo wa偶ne - mia艂 艂zy w oczach.

Mo偶na uzna膰, 偶e Dalajlama przyczyni艂 si臋 w pewnym sensie do tego, 偶e Francisco jeszcze 偶y艂. Wiosn膮 1997 roku stwierdzono u niego spowodowanego WZW typu C raka w膮troby. Po operacji powiedzia­no mu, 偶e trzeba b臋dzie umie艣ci膰 go na li艣cie oczekuj膮cych na prze­szczep. Ale Francisco zastanawia艂 si臋, jak daleko mo偶e si臋 posun膮膰 w ratowaniu swojego 偶ycia, i powa偶nie my艣la艂 o tym, 偶eby zrezygno­wa膰 z umieszczenia go na tej li艣cie, co oznacza艂o szybszy zgon.

Kiedy rozwa偶a艂 t臋 decyzj臋, otrzyma艂 ni z tego, ni z owego faks od Dalajlamy, w kt贸rym ten powiadamia艂 go, 偶e s艂ysza艂 o jego chorobie i ma nadziej臋, 偶e Francisco zrobi wszystko, co w jego mocy, aby pozosta膰 przy 偶yciu. Francisco przyj膮艂 to jako znak i bardzo potrzeb­ne mu w owej chwili wsparcie emocjonalne. Zach臋cony przez Dalajlam臋, postanowi艂 umie艣ci膰 swoje nazwisko na li艣cie oczekuj膮­cych na przeszczep, kt贸ry otrzyma艂 na rok przed naszym spotkaniem. Po operacji tej, zawsze ryzykownej, Francisco sp臋dzi艂 wyczerpuj膮ce trzy miesi膮ce na oddziale intensywnej opieki medycznej, bo jego organizm zdawa艂 si臋 odrzuca膰 przeszczep. Kiedy jednak przyby艂 do Dharamsali, wydawa艂 si臋 zadziwiaj膮co radosny.

Francisco, najbardziej do艣wiadczony z prelegent贸w, wielokrotnie w przesz艂o艣ci zasiada艂 ju偶 na fotelu prezentera. Tego dnia by艂o jednak inaczej; jak wyzna艂 mi p贸藕niej, czu艂 si臋 nieco przyt艂oczony, kiedy rozpoczyna艂 prelekcj臋, zdawa艂 sobie bowiem spraw臋, 偶e gdyby sprawy potoczy艂y si臋 inaczej, nigdy by do tego wyst膮pienia nie dosz艂o.

Zaj膮wszy miejsce prelegenta, poczu艂 przyp艂yw wdzi臋czno艣ci dla

Dalajlamy za to, 偶e w trudnych chwilach s艂u偶y艂 mu takim oparciem. Witaj膮c Francisca pierwszego dnia podczas herbaty - widz膮c go po raz pierwszy po operacji - Dalajlama obj膮艂 po prostu go za g艂ow臋, uj膮艂 za r臋k臋 i trzyma艂 tak przez kilka chwil w modlitewnej ciszy. Siedz膮c obok niego, Francisco by艂 pod wra偶eniem jego ciep艂a i troskliwo艣ci i czu艂 intymn膮 blisko艣膰. Wygl膮da艂o to bardziej na spotkanie ze starym przy­jacielem po latach ni偶 na obiady naukowe.

Ten ponury nastr贸j zel偶a艂, gdy Francisco w艂膮czy艂 sw贸j laptop, by przedstawi膰 na jego ekranie to, o czym mia艂 m贸wi膰. By艂a to pierwsza przygotowana w programie PowerPoint prezentacja podczas tego spotkania i najwyra藕niej pierwsza, jak膮 widzia艂 Dalajlama. Kiedy na ekranie pojawi艂 si臋 pierwszy obraz ciek艂okrystaliczny, Dalajlama wykrzykn膮艂:

- Imponuj膮ce!

Potem pokaza艂a si臋 pierwsza grafika - po ekranie przemkn臋艂a ani­macja tytu艂u prelekcji. Przyj臋to to powszechnym aplauzem, a Jego 艢wi膮tobliwo艣膰 wyda艂 z siebie d藕wi臋k b臋d膮cy tybeta艅skim odpowied­nikiem ameryka艅skiego „Wow!"

- Wiedzia艂em, 偶e ci si臋 to spodoba, Wasza 艢wi膮tobliwo艣膰 - po­
wiedzia艂 Francisco ze 艣miechem, po czym ci膮gn膮艂: - Chcemy przed­
stawi膰 pomys艂 rozszerzenia tego projektu, aby sprawdzi膰, jak mo偶emy
posun膮膰 si臋 dalej we wsp贸lnych pracach badawczych wyros艂ych z idei
Instytutu Umys艂u i 呕ycia. Najpierw ja, a p贸藕niej Richie, opowiemy
pokr贸tce o tym, co robi si臋 w tym kierunku. Jest to okazja do
przedyskutowania podstawowej kwestii: jak mog膮 wsp贸艂pracowa膰 ze
sob膮 w zakresie badania 艣wiadomo艣ci neurobiologia i medycyna?

Z艁AMANIE TABU SUBIEKTYWIZMU

- Wiem, 偶e Jego 艢wi膮tobliwo艣膰 zawsze wykazywa艂 wielkie zain­
teresowanie zwi膮zkiem pomi臋dzy 艣wiadomo艣ci膮 i m贸zgiem. R贸wnie偶
dla mnie, jak i dla wielu moich obecnych tu koleg贸w, jest to fas­
cynuj膮cy obszar bada艅. Pod tym wzgl臋dem nauka bardzo si臋
rozwin臋艂a: jeszcze dziesi臋膰 czy pi臋tna艣cie lat temu „艣wiadomo艣膰" by艂a


0x08 graphic
brzydkim s艂owem, dzisiaj organizuje si臋 konferencje na ten temat, a wiele os贸b stara si臋 pracowa膰 nad tym6. My艣l臋, 偶e jest tak z dw贸ch wa偶nych powod贸w. Pierwszym jest to, 偶e powsta艂y nowe, niein­wazyjne metody badania ludzi, drugim otwarto艣膰 w naukowych badaniach 艣wiadomo艣ci. Te dwa czynniki 艂膮cznie umo偶liwiaj膮 nam dalsz膮 wsp贸ln膮 prac臋 nad tym zagadnieniem.

Wed艂ug Francisca punktem zwrotnym sta艂a si臋 zorganizowana w 1994 roku konferencja w Tucson, na kt贸rej m艂ody filozof z Ka­lifornii, David Chalmers, wyg艂osi艂 referat o - jak to nazwa艂 - „trud­nym problemie 艣wiadomo艣ci". Chalmers dowodzi艂, 偶e nie mo偶na bada膰 艣wiadomo艣ci bez pytania ludzi o to, co prze偶ywaj膮. To raczej zdroworozs膮dkowe twierdzenie by艂o dla neurobiolog贸w, polegaj膮cych na nowoczesnej aparaturze do badania m贸zgu, do艣膰 radykalne.

Francisco zmaga艂 si臋 w owym czasie z trudnym problemem 艣wiadomo艣ci ju偶 od dziesi膮tk贸w lat. Pami臋tajmy, 偶e behawiory艣ci wy艂膮czyli w po艂owie ubieg艂ego wieku takie 艣wiadectwa o prze偶yciach ludzi z bada艅 naukowych, zarzucaj膮c tego rodzaju danym, 偶e s膮 bez­nadziejnie stronnicze. Francisco odpiera艂 te zarzuty w zakresie pub­likacji. W ksi膮偶ce EmbodiedMind [„Uciele艣niony umys艂"], wydanej w 1991 roku, ale rozpocz臋tej dziesi臋膰 lat wcze艣niej, dowodzi艂, 偶e bud­dyjski trening medytacji o 艣wiadomo艣ci jest metod膮, dzi臋ki kt贸rej mo偶emy si臋 sta膰 wsp贸艂pracownikami w „pierwszej osobie" badaczy 艣wiadomo艣ci, informuj膮c ich o swoich prze偶yciach7. W 1996 roku stwierdzi艂, 偶e podej艣cie to, nazwane przeze艅 neurofenomenologi膮, podsuwa nam odpowiedni膮 metod臋 na trudn膮 kwesti臋 艣wiadomo艣ci. Metod臋 t臋 przedstawi艂 szczeg贸艂owo w wydanej w 1999 roku an­tologii The View from Within [„Widok od wewn膮trz"]8. A w ostatniej swojej ksi膮偶ce, z 2002 roku, On Becoming Aware: The Pragmatics of Experiencing [„O stawaniu si臋 艣wiadomym. Pragmatyka prze偶ywa­nia"], wykaza艂 naukow膮 u偶yteczno艣膰 tego podej艣cia9.

- Odrodzone zainteresowanie badaniem 艣wiadomo艣ci - konty­nuowa艂 Francisco - nie jest oczywiste dla ludzi spoza tej dziwacznej sfery, kt贸r膮 zwiemy kultur膮 naukow膮, ale wida膰 coraz wyra藕niej, 偶e dane uzyskane metod膮 „pierwszej osoby", metod膮 introspekcji, s膮 niezwykle warto艣ciowe. Oznacza to, 偶e bierze si臋 pod uwag臋 swoje

subiektywne doznania. Niekt贸rzy mogliby nazwa膰 to doznawaniem prze偶ywanym albo fenomenologi膮 na poziomie osobistym. My u偶y­wamy wymiennie okre艣le艅 „fenomenologia", „prze偶ycie", „doznanie" i „pierwsza osoba". Chocia偶 terminologia jest r贸偶na, coraz wa偶niejsze staje si臋 to, od czego w przesz艂o艣ci nauka stroni艂a, to, co subiektywne. Istniej膮 obecnie r贸偶norodne, mniej lub bardziej wyrafinowane metody pierwszoosobowe. Cz臋艣膰 dzisiejszej dyskusji dotyczy tego, jakich metod u偶ywa膰 stosownie do warunk贸w. Podstaw膮 jest tradycja medytacji, ale s膮 te偶 inne i chcieliby艣my je zbada膰 w szerszym kon­tek艣cie.

DRUGA PO艁OWA HISTORII

By zilustrowa膰 tez臋 o potrzebie uzyskiwania w neurobiologii danych pierwszoosobowych czy te偶 danych z pierwszej r臋ki, Francisco poruszy艂 kwesti臋 tego, co si臋 dzieje w m贸zgu podczas tworzenia umys艂owego obrazu jakiego艣 przedmiotu.

- Za艂贸偶my, 偶e poka偶臋 wam ten kawa艂ek papieru - powiedzia艂, unosz膮c w g贸r臋 czyst膮 kartk臋 - a potem poprosz臋, by艣cie zamkn臋li oczy i wyobrazili j膮 sobie. Pytanie polega na tym, czy obraz ten jest tej samej natury co obraz, kt贸ry widzicie. S膮dzono, 偶e mo偶na zna­le藕膰 na nie odpowied藕, sprawdzaj膮c, czy podczas tworzenia obrazu w umy艣le aktywna jest kora wzrokowa. Odpowied藕, kt贸ra nadesz艂a z laboratorium, jest bardzo ciekawa, poniewa偶 nie jest ani twierdz膮ca, ani przecz膮ca. W niekt贸rych rodzajach wyobra偶e艅 wzrokowych kora wzrokowa jest rzeczywi艣cie bardzo aktywna, jak gdyby艣my naprawd臋 widzieli dany obiekt. Ale w innych rodzajach aktywna nie jest. M贸g艂bym na przyk艂ad powiedzie膰 komu艣: „Zamknij oczy i wyobra藕 sobie, 偶e rysujesz map臋 terenu wzd艂u偶 drogi st膮d do naszego hotelu, Chonor House, i dalej, do Dharamsali. Przy wykonywaniu takich zada艅 kora wzrokowa nie jest zbyt aktywna, chocia偶 oczywi艣cie by艂a­by aktywna, gdyby艣cie rzeczywi艣cie rysowali map臋, kt贸r膮 sobie wyobrazili艣cie. Poza tym s膮 indywidualne r贸偶nice w pracy m贸zgu: przy tych samych zadaniach u oko艂o po艂owy populacji kora


0x08 graphic
wzrokowa jest aktywna, a u drugiej po艂owy nie. Oto dowody, kt贸re s膮 odpowiedzi膮 na postawione dzisiejszego ranka pytanie, czy wzory pracy m贸zgu s膮 takie same u wszystkich ludzi. Prawd臋 m贸wi膮c, wyda­je si臋, 偶e indywidualny styl wizualizacji m贸g艂by prowadzi膰 do bardzo r贸偶ni膮cych si臋 wzor贸w aktywacji.

Odkrycie to dowodzi艂o, zdaniem Francisca, potrzeby gromadzenia w neurobiologii pierwszoosobowych danych. Cho膰by neurobiolo-giczna metoda badania umys艂u by艂a naj solidniej sza, bez informacji o doznaniach badanej osoby interpretacja danych mo偶e by膰 nietraf­na. Gdyby na przyk艂ad w badaniach wyobra偶e艅 korzystano jedynie z technik obrazowania m贸zgu, rezultaty wywo艂ywa艂yby ca艂kowit膮 dezorientacj臋 - prawie w po艂owie pr贸b kora wzrokowa rozja艣nia艂aby si臋, a w po艂owie nie, w zale偶no艣ci od zastosowanego paradygmatu eksperymentu.

Gdyby dane uzyskane metod膮 obrazowania analizowano tylko w kategoriach 艣rednich grupowych, wyniki naukowe wszystkich tych bada艅 nie doprowadzi艂yby do 偶adnych wniosk贸w. Francisco wykaza艂, 偶e zabrak艂oby odmiennego wp艂ywu na kor臋 wzrokow膮 r贸偶nych wyko­rzystywanych przez ludzi strategii wizualizacji. Jedynym sposobem, by naprawd臋 zrozumie膰, co si臋 dzieje w ich umys艂ach, jest proszenie os贸b badanych, by dok艂adnie informowa艂y o tym, czym zaj臋ty jest ich umys艂 w czasie, kiedy mierzy si臋 aktywno艣膰 ich m贸zg贸w. Bez danych z pierwszej r臋ki w tego rodzaju badaniach neurobiologia jest na wp贸艂 艣lepa.

WIEDZA WEWN臉TRZNA

- Inn膮 istotn膮 spraw膮 - ci膮gn膮艂 Francisco - jest to, 偶e rozwijaj膮ce sie dopiero badania pokazuj膮 wyra藕nie, 偶e nie mo偶na przyjmowa膰 obserwacji z pierwszej r臋ki, nie zmierzywszy umiej臋tno艣ci os贸b ba­danych w zakresie introspekcji. To, 偶e kto艣 chodzi po ogrodzie i widzi ro艣liny, nie czyni z niego botanika; do tego potrzebna jest nauka. Teza, 偶e ludzie r贸偶ni膮 si臋 zdolno艣ciami obserwowania swoich dozna艅, mo偶e wydawa膰 si臋 Waszej 艢wi膮tobliwo艣ci absolutnie oczywista, ale

dla naukowc贸w na Zachodzie jest niemal rewolucyjna. Ka偶dy wie, 偶e aby zosta膰 sportowcem, muzykiem czy matematykiem, trzeba uczy膰 si臋 i 膰wiczy膰. Ale je艣li chodzi o obserwowanie w艂asnych dozna艅, wydaje si臋, jakby nie by艂o si臋 czego uczy膰... ka偶dy wie, jak to robi膰. Wasza 艢wi膮tobliwo艣膰 nie ma poj臋cia, jaka panuje w tym wzgl臋dzie 艣lepota.

Francisco zaproponowa艂 rozwi膮zanie tego problemu: zastosowanie obiektywnych metod - kt贸re nazwa艂 metodami drugiej i trzeciej r臋­ki - w celu potwierdzenia informacji z pierwszej r臋ki. „Pierwsz膮 r臋k膮" jest osoba doznaj膮ca czego艣, „drug膮 r臋k膮" wysoko wykwalifikowana osoba przeprowadzaj膮ca wywiad z osob膮 badan膮, „trzecia r臋ka" odnosi si臋 do obiektywnych, u偶ywanych w nauce metod pomiaru.

- Chodzi o to - wyja艣nia艂 - by po艂膮czy膰 metod臋 pierwszoosobo-w膮, kt贸rej stosowanie wymaga treningu, z empirycznym podej艣ciem z trzeciej r臋ki, czyli neurobiologia w znanej nam postaci. We藕my badania EEG, dzi臋ki kt贸rym mo偶emy 艣ledzi膰 r贸偶ne rodzaje ak­tywno艣ci elektrycznej m贸zgu. Ta historia ma dwie strony: sygna艂, kt贸ry wychodzi z aparatury jako wynik podej艣cia z trzeciej r臋ki, oraz opis przedstawiony przez osob臋 badan膮, czyli z pierwszej r臋ki, kt贸ra mo偶e na przyk艂ad powiedzie膰, 偶e doznawa艂a uczucia zaskoczenia. A zatem 艂膮cz膮c dane z tych dw贸ch 藕r贸de艂, mo偶emy si臋 bardzo zbli偶y膰 nie tylko do zrozumienia tych dozna艅, ale r贸wnie偶 do zrozumienia ich biologicznej i organicznej podstawy. Tak wi臋c, streszczaj膮c to, o czym m贸wi艂em, punktem wyj艣cia jest ponowne odkrycie znacze­nia ogl膮du pierwszej osoby, a hipoteza robocza zak艂ada, 偶e opis z pierwszej r臋ki i dane empiryczne mog膮 si臋 wzajemnie uzupe艂nia膰. Niezb臋dn膮 podstaw膮 jest oczywi艣cie rozwijanie i podtrzymywanie sta艂ej dyscypliny samoobserwacji, co dla Zachodu jest zupe艂nie now膮 koncepcj膮.

Pomys艂 ten zaintrygowa艂 Jego 艢wi膮tobliwo艣膰, kt贸ry doszed艂 do wniosku, 偶e potrzebni do tego rodzaju bada艅 s膮 praktycy medytacji.


0x08 graphic
0x08 graphic
Z艁Y POCZ膭TEK

- Cofnijmy si臋 na chwil臋 w czasie. Czy Wasza 艢wi膮tobliwo艣膰 pami臋ta, 偶e w tysi膮c dziewi臋膰set dziewi臋膰dziesi膮tym pierwszym roku kilku naukowc贸w, w tym Richie, przyjecha艂o tu przeprowadzi膰 bada­nia jogin贸w i mnich贸w?

Francisco m贸wi艂 o wcze艣niejszej pr贸bie przeprowadzenia wsp贸l­nych bada艅, do kt贸rych asumpt da艂y spotkania z cyklu „Umys艂 i 偶ycie". Dalajlama zaprosi艂 go wtedy, by zbada艂 aktywno艣膰 m贸zgu do艣wiadczonych praktyk贸w medytacji, kt贸rzy mieszkali w ma艂ych chatkach w g贸rach powy偶ej Dharamsali. Razem z nim przyjechali Richie Davidson, jego wsp贸艂pracownik Cliff Saron i jeszcze jeden badacz, Greg Simpson. Ich t艂umaczem by艂 Alan Wallace.

Codziennie przez kilka tygodni zesp贸艂 badaczy, uzbrojony w list polecaj膮cy od Dalajlamy, ci膮gn膮艂 aparaty do mierzenia EEG i inn膮 podobn膮 maszyneri臋 w g贸ry, spotykaj膮c si臋 z jakim艣 joginem. Codziennie te偶 napotykali przeszkody. Jedn膮 z nich by艂 sceptycyzm wi臋kszo艣ci jogin贸w i niech臋膰 do poddania si臋 badaniu czynno艣ci m贸zgu. Jak to sprytnie wyja艣ni艂 jeden z nich: „To, co mierz膮 te maszyny, mo偶e nie mie膰 nic wsp贸lnego z tym, co dzieje si臋 podczas mojej medytacji. Mo偶e wi臋c wygl膮da膰 na to, 偶e nic si臋 nie dzieje, a to mog艂oby zasia膰 zw膮tpienie w umys艂ach praktykuj膮cych bud­dyzm". I tak zar贸wno on, jak i inni odm贸wili poddania si臋 badaniom. To niepowodzenie nauczy艂o Francisca paru rzeczy. Po pierwsze, zrozumia艂, 偶e jest naiwno艣ci膮 prosi膰 jogina, kt贸ry od dwudziestu 艂at oddaje si臋 medytacji i zupe艂nie nie interesuje si臋 nauk膮, o udzia艂 w eksperymencie naukowym. Zamiast tego trzeba znale藕膰 maj膮cych styczno艣膰 z Zachodem Tybeta艅czyk贸w albo do艣wiadczonych prak­tyk贸w medytacji na Zachodzie, z kt贸rymi wsp贸艂praca b臋dzie mo偶li­wa. Po drugie, zda艂 sobie spraw臋, 偶e prowadzenie bada艅 w tak trud­nych warunkach oznacza, i偶 trzeba si臋 ograniczy膰 do pomiar贸w mo偶liwych do wykonania w terenie, kt贸re w por贸wnaniu z pre­cyzyjnymi i spe艂niaj膮cymi wszelkie wymogi naukowe metodami sto­sowanymi w laboratorium by艂y pobie偶ne. Lepiej sprowadzi膰 jogina do laboratorium ni偶 laboratorium do jogina.

- By艂o to niezmiernie ciekawe do艣wiadczenie - kontynuowa艂
Francisco - ale u艣wiadomili艣my sobie, 偶e aby naprawd臋 zbada膰 zdol­
no艣ci, kt贸re nas interesuj膮, potrzebujemy technik umo偶liwiaj膮cych
nam ujrzenie stanu m贸zgu. Metody psychologiczne, z kt贸rych
korzystali艣my wtedy, takie jak mierzenie czasu reakcji, nie wystarcza­
艂y. A wi臋c teraz stosujemy bardziej skomplikowane metody pomiaru
czynno艣ci elektrycznych. Dlaczego elektrycznych? Dlatego, 偶e do­
znanie pojawia si臋 bardzo szybko. Takie techniki jak badania przep艂y­
wu krwi s膮 bardzo u偶yteczne, ale powolne. Uzyskanie obrazu zwi臋k­
szonego dop艂ywu krwi do okre艣lonego miejsca m贸zgu trwa par臋
minut. Tymczasem moment doznania to co艣 takiego - powiedzia艂,
pstrykaj膮c palcami. - Zjawiska, kt贸re musimy bada膰, pojawiaj膮 si臋
tysi膮c razy szybciej, s膮 one rz臋du nie sekund, ale milisekund. Tak wi臋c
nasza technika musi si臋 opiera膰 na badaniach czynno艣ci bioelek­
trycznej m贸zgu lub badaniach w polu magnetycznym. Koncentruje­
my si臋 na bardzo prostym stanie umys艂u i dokonujemy pomiar贸w
powierzchniowych za pomoc膮 elektroencefalografu. Albo mierzymy
pole magnetyczne bardzo skomplikowan膮 aparatur膮, pewnego rodza­
ju urz膮dzeniem kwantowym, kt贸rego nie mogli艣my przywie藕膰 do
Dharamsali. Zreszt膮 nie s膮 to tylko pomiary, bo aparatura ta dokonu­
je te偶 analizy danych. Tu w艂a艣nie dokona艂 si臋 post臋p, w dziedzinie
nowych technik uzyskiwania informacji z prostych pomiar贸w.

MELODIA M脫ZGU

Nast臋pnie Francisco przedstawi艂 dwa uzupe艂niaj膮ce si臋 cele przysz艂ych bada艅 prowadzonych w ramach dzia艂alno艣ci Instytutu Umys艂u i 呕ycia. On sam mia艂 si臋 skupi膰 na dynamice czynno艣ci umys艂owych w danym momencie, a Richie Davidson bada艂by trwa艂e zmiany w m贸zgu w d艂u偶szych okresach czasu - miesi膮cach, a nawet latach.

- Na przyk艂ad - powiedzia艂 - kiedy pojawia si臋 z艂o艣膰, zaczyna si臋
okres oporno艣ci, w kt贸rym masz czas uchwyci膰 to uczucie i spr贸­
bowa膰 st艂umi膰 ch臋膰 podj臋cia powodowanego przez to uczucie dzia艂a-


0x08 graphic
0x08 graphic
nia. Wynika st膮d, 偶e musisz bardzo dok艂adnie zrozumie膰 dynamik臋 tego stanu. Jak dochodzi do u艣wiadomienia sobie tego, do poznania, percepcji czy rzeczywistego pojawienia si臋 emocji? Je艣li lepiej to zro­zumiemy, b臋dziemy mogli zastosowa膰 t臋 wiedz臋 w praktyce. Niestety, na razie niewiele wiadomo o szczeg贸艂ach.

S艂ysz膮c to, Dalajlama bardzo si臋 o偶ywi艂, bo ta akurat sprawa bar­dzo go interesowa艂a. Chocia偶 dla wielu obecnych w sali os贸b dalszy ci膮g prelekcji wydawa艂 si臋 do艣膰 ezoteryczny, dla Dalajlamy by艂 to jeden z najciekawszych punkt贸w dyskusji tego wieczoru.

podstawowa zasada. - Francisco zacz膮艂 na艣ladowa膰 dyrygenta, macha­j膮c r臋kami. - Nie ma tam nikogo, kto m贸wi艂by: „Teraz ty, ty i ty". Nie odbywa si臋 to w ten spos贸b. Powt贸rz臋 jeszcze raz: podstawowym mechanizmem integracji pracy ca艂ego m贸zgu jest przej艣ciowa syn­chronizacja pracy rozmieszczonych w jego r贸偶nych cz臋艣ciach grup neuron贸w. By艂o to wspania艂e odkrycie, kt贸re wyja艣nia, w jaki spos贸b dochodzi do momentu doznania czego艣10.

RODZINY W M脫ZGU

Wys艂uchawszy tego, Dalajlama przywdzia艂 znowu dobrze nam znane szaty uczestnika debaty naukowej i spyta艂:

0x08 graphic

0x01 graphic

wzajemnych po艂膮cze艅 niemal nieuchronne, to zupe艂nie inna historia. S膮 tak blisko siebie, 偶e tworz膮 jakby rodzin臋. Pytanie tylko, czy ro­dzina mieszkaj膮ca tutaj, w Dharamsali, dzia艂a synchronicznie z jak膮艣 rodzin膮 w Delhi. Taka to analogia. A jest to inna historia, bo wyma­ga istnienia mechanizmu, kt贸ry synchroni­zowa艂by ich dzia艂ania.

Sytuacja percepcji

Potem Francisco pokaza艂 czarno-bia艂y obraz, kt贸ry na pierwszy rzut oka wydawa艂 si臋 zbiorem silnie kontrastuj膮cych plam, ale po dok艂adnym przyjrzeniu si臋 okaza艂 si臋 przedstawieniem kobiecej twarzy.

0x01 graphic

Sytuacja braku percepcji

- Widzicie j膮 teraz? - spyta艂. - Kiedy ju偶 si臋 j膮 dostrze偶e, nie mo偶na przesta膰 jej wi­dzie膰, prawda? S膮 to tak zwane twarze ksi臋偶y­cowe, poniewa偶 wygl膮daj膮 jak z艂udzenie obrazu cz艂owieka na Ksi臋偶ycu, innymi s艂owy, twarze silnie kontrastuj膮ce z t艂em. Nie艂atwo je zauwa偶y膰, ale wi臋kszo艣膰 ludzi potrafi je na­tychmiast dostrzec, je艣li skupi uwag臋. Twarze te 艂atwo rozpozna膰, kiedy przedstawia si臋 je w艂a艣ciw膮 stron膮 do g贸ry. - Pokazuj膮c obraz do g贸ry nogami, spyta艂: - A teraz widzicie tu twarz? Bardzo ma艂o os贸b potrafi j膮 dostrzec w takim po艂o偶eniu. U艂o偶one odwrotnie bod藕ce o wiele trudniej od­czyta膰. Dla cel贸w tego badania pierwszy obrazek nazywamy sytuacj膮 percepcji: osoby badane w ko艅cu dostrzegaj膮 t臋 twarz, a ten drugi sytuacj膮 braku percepcji, poniewa偶 zwykle zupe艂nie jej nie zauwa偶aj膮.

ANATOMIA MOMENTU ROZPOZNANIA

Francisco przedstawi艂 wykres ukazuj膮cy kolejno艣膰 i czas trwania poszczeg贸lnych faz rozpoznania11. Ochotnik贸w bior膮cych udzia艂 w eksperymentach prowadzonych przez Francisca w jego paryskim

laboratorium proszono, by podczas badania EEG nacisn臋li po prostu guzik w chwili, gdy rozpoznaj膮 obraz. Odbywa si臋 to bardzo szybko, tak szybko, 偶e poszczeg贸lne stadia tego ci膮gu wydarze艅 trzeba mierzy膰 w milisekundach, tysi臋cznych cz臋艣ciach sekundy.

Jak pokazywa艂 wykres, w pierwszych 180 milisekundach po po­kazaniu tego czarno-bia艂ego wzoru umys艂 osoby badanej przyst臋puje do dzia艂ania. Akt rozpoznania nast臋puje mi臋dzy 180 a 360 mili­sekund膮 po prezentacji, to znaczy pod koniec pierwszej jednej trzeciej sekundy. W nast臋pnej jednej sz贸stej sekundy umys艂 przechodzi ze stanu rozpoznania w stan spoczynku. Ca艂a sekwencja ko艅czy si臋, nim up艂yn膮 trzy czwarte sekundy.

- Kiedy zaczyna si臋 ten proces, przez mniej wi臋cej jedn膮 dziesi膮t膮
sekundy nic si臋 nie dzieje. Lubi臋 wyobra偶a膰 to sobie jako urucha­
mianie mechanizmu, rrr-rrr-rrr - na艣ladowa艂 d藕wi臋k zwi臋kszaj膮cego
obroty silnika. - Ka偶dy stara si臋 pozyska膰 sojusznik贸w, by utworzy膰
zsynchronizowane grupy - powiedzia艂, wskazuj膮c na szkic pierwszej
g艂owy na wykresie, gdzie nie wida膰 by艂o 偶adnych linii 艂膮cz膮cych r贸偶ne
miejsca m贸zgu, a obraz nie zosta艂 jeszcze rozpoznany.

Na drugim schemacie pojawia艂o si臋 nagle wiele po艂膮cze艅, zazna­czonych czarnymi liniami, gdy kom贸rki nerwowe w r贸偶nych rejonach m贸zgu zaczyna艂y tworzy膰 sojusze.

- Potem zaczynaj膮 si臋 tworzy膰 grupy - wyja艣nia艂 Francisco - wy艂a­
nia si臋 pewien wz贸r. Jest to najprawdziwszy przypadek wy艂aniania si臋,
poniewa偶 nikt nie ka偶e im synchronizowa膰 dzia艂ania. Same si臋 ze sob膮
synchronizuj膮. R贸偶nego rodzaju dowody 艣wiadcz膮 o tym, 偶e nast臋pu­
je to oko艂o jednej trzeciej sekundy po podaniu bod藕ca i odpowiada
chwili, w kt贸rej osoba badana rozpoznaje na obrazie twarz. Od chwili
rozpoznania zaczyna si臋 pojawia膰 wiele zielonych linii, kt贸re oznacza­
j膮 proces przeciwstawny synchronizacji. Wszystkie miejsca w m贸zgu
wychodz膮 z synchronii. Ka偶da cz臋艣膰 oscyluje w艂asnym rytmem. Ca艂e
to uuumf'staje si臋 teraz puuuf- powiedzia艂, machaj膮c bez艂adnie r臋ka­
mi wok贸艂 swojej g艂owy. - Innymi s艂owy, m贸zg m贸wi: „Wyma偶cie ten
wz贸r oscylacji".


0x08 graphic
0x01 graphic

艢LEDZENIE DOWOLNYCH RUCH脫W UMYS艁U

Dalajlama s艂ucha艂 szczeg贸lnie uwa偶nie, lekko ko艂ysz膮c si臋 w prz贸d i w ty艂 na fotelu. Kiedy Francisco sko艅czy艂, zapyta艂:

rozpoznanie, a potem puf, desynchronizacja. Potem badany przy­pomina sobie o naci艣ni臋ciu guzika, co wymaga innego wzoru syn­chronizacji w innej grupie neuron贸w.

- Mo偶na by powiedzie膰, 偶e kiedy dochodzi do synchronizacji, rola tych neuron贸w si臋 ko艅czy - zauwa偶y艂 Dalajlama.

-Zgadza si臋, s膮 to stany przej艣ciowe. I to mi si臋 podoba. Przypomina to przej艣ciowe pojawianie si臋 czynnik贸w umys艂owych -powiedzia艂 Francisco, maj膮c na my艣li podstawowe elementy ka偶dego momentu 艣wiadomo艣ci w przedstawionym w Abhidharmie bud­dyjskim modelu umys艂u. - Pojawiaj膮 si臋 i znikaj膮, co odpowiada prze­j艣ciowo powstaj膮cym wzorom aktywno艣ci neuron贸w. By艂o to dla mnie wielkie odkrycie. M贸zg aktywnie si臋 wy艂膮cza, robi przerw臋, podczas kt贸rej zaznacza przej艣cie od jednego stadium do drugiego. Jest rozpoznanie, a potem dzia艂anie, ale s膮 one od siebie oddzielone jakby znakami przestankowymi. Zamiast ci膮g艂ego przep艂ywu mamy co艣 w rodzaju sekwencji „percepcja, przecinek, akcja". Jest to zjawisko pojawiaj膮ce si臋 systematycznie, zaobserwowali艣my je w r贸偶nych stanach.

MIERZENIE CZASU TRWANIA CZYNNO艢CI UMYS艁OWYCH

Wyniki uzyskane przez Francisca zgadzaj膮 si臋 z wynikami ekspery­ment贸w przeprowadzonych przez innych badaczy, kt贸rzy mierzyli czas drobnych zmian umys艂u. Benjamin Libet, neurochirurg z Wy­dzia艂u Medycznego Uniwersytetu Kalifornijskiego w San Francisco, stwierdzi艂 na przyk艂ad, 偶e aktywno艣膰 elektryczna kory ruchowej za­czyna si臋 oko艂o jednej czwartej sekundy przed u艣wiadomieniem sobie przez osob臋 badan膮 zamiaru poruszenia palcem. Mi臋dzy u艣wiadomie­niem sobie tego zamiaru a rozpocz臋ciem ruchu mija kolejna czwarta sekundy. Podobnie jak praca Francisca, eksperymenty Libeta ukazuj膮 niewidzialne w innych warunkach drobne sk艂adniki dzia艂a艅 umys艂u, kt贸re na podstawie naszych dozna艅 wydaj膮 si臋 jednorodnymi wyda­rzeniami: rozpoznaniem twarzy, poruszeniem palcem.


0x08 graphic
Nast臋pne pytanie Dalajlamy dotyczy艂o takiego w艂a艣nie rozbioru czynno艣ci umys艂owej na cz臋艣ci sk艂adowe:

W tym momencie w艣r贸d buddyst贸w rozgorza艂a o偶ywiona dyskus­ja po tybeta艅sku o tym, czy zanim pami臋膰 i inne aspekty poznania doprowadzaj膮 do - jak to okre艣li艂 Francisco - uuumf, pojawia si臋 wst臋pna faza 艣wiadomo艣ci niekonceptualnej. Dalajlama, zadowolony, 偶e nadarzy艂a si臋 okazja zbadania zagadnienia, kt贸re osobi艣cie bardzo go interesowa艂o, ci膮gn膮艂:

Zaintrygowany rysuj膮cymi si臋 implikacjami tego wyja艣nienia Dalajlama naciska艂 dalej:

- Czy zgodzi艂by si臋 pan, 偶e potwierdza to tez臋 psychologii bud­
dyjskiej o tym, i偶 w pierwszym momencie mamy do czynienia z czys­
to wzrokowym niepoj臋ciowym spostrze偶eniem, a w drugim, bez
wzgl臋du na to, jak d艂ugo trwa ten moment, z pojmowaniem poj臋­
ciowym: „To jest to"2. Na przyk艂ad kiedy patrz臋 na Alana Wallace'a,
natychmiast, bez potrzeby zastanawiania si臋, kto to jest, rozpoznaj臋
jego twarz. Wydaje si臋, 偶e dzieje si臋 to natychmiast, ale w rzeczywis­
to艣ci...

Jest to w istocie jedna z g艂贸wnych tez buddyjskiej epistemologii. Pierwszy moment, powiedzmy, poznania wzrokowego jest czystym spostrze偶eniem, surow膮 percepcj膮 bez nazwy, ale kr贸tko potem pojawia si臋 poznanie umys艂owe, szmer my艣li, si臋ganie do pami臋ci, kt贸re umo偶liwia nam rozpoznanie spostrzeganego wizualnie przed­miotu i okre艣lenie, czym jest. U艣wiadomienie sobie, 偶e pierwszy moment poznania jest spostrze偶eniem niepoj臋ciowym, otwiera furtk臋 do wewn臋trznego wyzwolenia. W modelu buddyjskim ten wgl膮d w trwaj膮cy proces naszego konstruowania rzeczywisto艣ci jest niezb臋d­nym (cho膰 niewystarczaj膮cym) krokiem ku uwolnieniu umys艂u z bezw艂adu nawyku umys艂owego.

Kiedy wkroczyli艣my w dyskusji na ten obszar, zostawili艣my za sob膮 wi臋kszo艣膰 obecnych w sali, w tym wielu naukowc贸w, ale Dalajlama bardzo chcia艂 us艂ysze膰, co m贸wi nauka o tym, co si臋 dzieje w umy艣le w momencie doznania zmys艂owego, i jak dalece jej odkrycia przysta­j膮 do modeli buddyjskich opisanych w dobrze mu znanych tekstach. By艂a to dla niego wyj膮tkowa okazja wys艂uchania szczeg贸艂owego opisu naukowego tego procesu. Z zadowoleniem odkry艂 uderzaj膮ce podobie艅stwa mi臋dzy pogl膮dem naukowym i buddyjskim, przy czym oba te uj臋cia w znacznym stopniu potwierdza艂y si臋 wzajemnie.


0x08 graphic
WSP脫艁CZESNE DOWODY W ODWIECZNEJ DEBACIE

-W epistemologii buddyjskiej - wyja艣ni艂 Dalajlama - du偶o si臋 dyskutuje na temat natury postrzegania i tego, w jaki spos贸b co艣 staje si臋 jego przedmiotem. Jedna szko艂a utrzymuje, 偶e w doznaniu wzro­kowym spostrzegamy obiekt go艂ym okiem, bez po艣rednictwa jego umys艂owej reprezentacji. Oko wchodzi w bezpo艣redni kontakt z po­strzeganym przedmiotem. Stanowisko to krytykuj膮 inni epistemolo-dzy, kt贸rzy dowodz膮, 偶e istnieje co艣, co zwie si臋 namba, a co mo偶na z grubsza przet艂umaczy膰 jako „punkt widzenia". Przypomina to re­prezentacj臋 umys艂ow膮 albo te偶, w tym wypadku, jest wyobra偶eniem wzrokowym stworzonym cz臋艣ciowo przez umys艂, i w艂a艣nie to sk艂ada z przypadkowych danych sensorycznych sp贸jny obraz na poziomie czuciowym. A p贸藕niej pojawia si臋 doznanie czuciowe. Nie jest to prosty rodzaj przedstawiania, obraz odzwierciedlaj膮cy przedmiot.

Wed艂ug tybeta艅skiej wiedzy filozoficznej istniej膮 cztery g艂贸wne szko艂y indyjskiej my艣li buddyjskiej o tym zjawisku. Pierwsza z nich, waibha艣ika, przyjmuje, 偶e percepcja jest prostym przypadkiem przed­stawienia odzwierciedlaj膮cego. Pozosta艂e trzy szko艂y dowodz膮, 偶e jest to aktywniejszy proces, w kt贸rym pewn膮 rol臋 odgrywa ogl膮d subiek­tywny, porz膮dkuj膮cy spostrze偶enie przez namb臋.

Na koniec Dalajlama doda艂, 偶e wszystkie te szko艂y zgodne s膮 co do tego, i偶 s膮 dwa zasadniczo odmienne tryby poznania - niekonceptu-alny i konceptualny, a r贸偶nica zda艅 wyst臋puje w kwestii tego, czy nawet postrzeganie sensoryczne jest z konieczno艣ci zniekszta艂cone12.

Debata ta trwa ju偶 ponad tysi膮c lat. M贸wi膮c w skr贸cie, chodzi o to, czy spostrzegamy wzrokowo przedmioty same w sobie (bez po艣rednictwa ich „wewn臋trznego" obrazu), czy te偶 spostrzegamy przedmioty istniej膮ce w 艣wiecie zewn臋trznym poprzez ich „wewn臋trz­ne", umys艂owe przedstawienia. Ten drugi pogl膮d wyra偶aj膮 bardziej wysublimowane szko艂y indyjsko-tybeta艅skiej filozofii buddyjskiej13.

Dalajlama cieszy艂 si臋, 偶e nauka zacz臋艂a znajdowa膰 metody wyo­dr臋bniania r贸偶nych stadi贸w pojedynczego doznania, dzi臋ki czemu mo偶na 艂膮czy膰 te odkrycia z nieweryfikowalnymi dot膮d i dotycz膮cymi

szczeg贸艂贸w procesu poznania tezami my艣li buddyjskiej. Rozgorza艂a dyskusja po tybeta艅sku, czy - jak dowodzi艂 Jinpa - jest sens twier­dzi膰, 偶e pocz膮tkowy moment doznania zmys艂owego kszta艂towany jest przez my艣l czy obraz umys艂owy. Jednak g艂os Jinpy by艂 w tej sprawie odosobniony i Dalajlama nie przyj膮艂 jego argument贸w. Francisco przedstawi艂 punkt widzenia nauki:

- Neurobiologia twierdzi, 偶e aktywne organizowanie komponen­
t贸w wyst臋puje nie tylko w sferze postrzegania, ale r贸wnie偶 w szerszym
kontek艣cie ca艂ej reszty stan贸w umys艂owych, takich jak pami臋膰, ocze­
kiwanie, przyj臋cie jakiej艣 postawy i wykonanie ruchu oraz zamiar.
Widzenie na przyk艂ad opiera si臋 na tym, co postrzegamy za po艣red­
nictwem zmys艂贸w, ale kszta艂tuje to w zale偶no艣ci od innych stan贸w.

Odmienne stanowiska w filozofii buddyjskiej przypomina艂y Franciscowi podobne dyskusje w nauce:

- Na przyk艂ad twierdzenie, 偶e emocje zabarwiaj膮 percepcj臋, jest
interpretacj膮, kt贸ra dla mnie osobi艣cie nie jest zbyt przekonuj膮ca,
poniewa偶 sugeruje, 偶e najpierw jest spostrze偶enie, a potem nak艂ada si臋
na nie emocja. Zgodnie z innym punktem widzenia emocja - to
znaczy sk艂onno艣膰 do ruchu - przypomina predyspozycj臋, z jak膮 orga­
nizm wyrusza na spotkanie ze 艣wiatem. Nie jest tak, 偶e najpierw co艣
spostrzegasz, a potem zabarwiasz to emocj膮, ale tak, 偶e sam akt
spotkania si臋 ze 艣wiatem, czyli spostrze偶enie, jest ju偶 ze swej istoty
zabarwiony emocjonalnie. Nie mo偶e by膰 spostrze偶enia bez kompo­
nenty emocjonalnej. Wyr贸偶ni艂bym jako zniekszta艂cenie obrazu rze­
czywisto艣ci bardzo z艂udne spostrze偶enie dokonane pod wp艂ywem
emocji, kt贸ra na przyk艂ad utrzymuje si臋 tak d艂ugo, 偶e staje si臋 dys­
funkcjonalna albo patologiczna. Ale nawet normalnie nie istnieje co艣
takiego jak spostrze偶enie bez udzia艂u emocji.

SUBTELNE ZJAWISKO

Richard Davidson poda艂 przyk艂ad ilustruj膮cy twierdzenie Fran-cisca:

- Wasza 艢wi膮tobliwo艣膰, w spostrzeganiu wzrokowym pewnych ro-


0x08 graphic
dzaj贸w bardziej z艂o偶onych przedmiot贸w, na przyk艂ad oboj臋tnej, nie wyra偶aj膮cej 偶adnej emocji twarzy, pocz膮tkowa reakcja dziesi臋ciu os贸b niekoniecznie b臋dzie taka sama, a to z powodu temperamentu emocjonalnego ka偶dej z nich. W pierwszych dwustu milisekundach wyst臋puje r贸偶nica w reakcjach na t臋 twarz mi臋dzy osob膮 niespokojn膮 a osob膮 o spokojnym temperamencie. T臋 r贸偶nic臋 we wzorach ak­tywno艣ci neuronalnej odkryto w obszarze wrzecionowatym, cz臋艣ci m贸zgu, kt贸ra rejestruje twarze; aktywno艣膰 ta pojawia si臋 w reakcji na oboj臋tne twarze, kt贸re, odpowiednio, lubi si臋 i kt贸rych si臋 nie lubi.

Dalajlamie przysz艂o do g艂owy, 偶e r贸偶nica ta mo偶e wynika膰 z pew­nego procesu poj臋ciowego.

- Interesuje mnie, czy nie mamy tu do czynienia z bardzo sub­
telnym zjawiskiem - wyja艣ni艂. - Czy nie jest tak, 偶e ju偶 w tych
pierwszych dwustu milisekundach, kiedy dostrzega si臋 r贸偶nice mi臋­
dzy osobami badanymi, jest taki moment, mo偶e w pierwszych stu
milisekundach, kiedy jest to tylko spostrze偶enie wzrokowe, sam
wygl膮d twarzy, a potem, w nast臋pnych stu milisekundach, w艂膮cza si臋
poznanie poj臋ciowe? Czy s膮 na to jakie艣 dowody? Moja hipoteza jest
taka, 偶e tych pierwszych sto milisekund by艂oby takie same dla dziesi臋­
ciorga os贸b, a r贸偶nice spowodowane temperamentem pojawia艂yby si臋
wraz z w艂膮czeniem si臋 tego aparatu poj臋ciowego.

Richie zacz膮艂 m贸wi膰:

- Dowody sugerowa艂yby... - ale przerwa艂 mu Thupten Jinpa, kt贸ry
zgodnie ze swoj膮 natur膮 urodzonego polemisty, rzuci艂 Dalajlamie
wyzwanie: - Wysun膮艂bym kontrargument, 偶e ju偶 w pierwszym mo­
mencie na spostrze偶enie wzrokowe wp艂ywa poprzedzaj膮cy je stan
umys艂owy.

Dalajlama podj膮艂 spokojnie to wyzwanie.

- Tak - odpar艂 - w zasadzie na spostrze偶enie wzrokowe wp艂ywa
w pierwszej chwili poprzedzaj膮cy je stan umys艂u, ale tylko w tym sen­
sie, 偶e ten poprzedzaj膮cy moment staje si臋 podstaw膮 jasno艣ci dozna­
nia; nie zmienia on samego wygl膮du postrzeganego przedmiotu.
W nast臋pnym momencie, kiedy dokonujesz oceny, to znaczy zaczy­
nasz 偶ywi膰 wobec niego dobre czy z艂e uczucia, staje si臋 to ju偶 nowym
wydarzeniem. Nadal jednak podejrzewam, 偶e przez bardzo kr贸tk膮

chwil臋, by膰 mo偶e jedn膮 dziesi膮t膮 sekundy, ani tw贸j temperament, ani stan zdrowia, ani wiek i tak dalej, nie wp艂ywaj膮 na samo spostrze偶e­nie wzrokowe.

艢WIETNA SUGESTIA

Natomiast Richie chcia艂 wykaza膰, 偶e odnosz膮ce si臋 do tego dane s膮 jasne i potwierdzaj膮 hipotez臋 Dalajlamy. Uzyskiwane na samym pocz膮tku sk艂adniki pomiaru pracy m贸zgu, kt贸re odzwierciedlaj膮 te niezwykle szybko przebiegaj膮ce fazy czynno艣ci umys艂owych, pokazu­j膮, 偶e przez pierwszych siedemdziesi膮t do oko艂o stu milisekund ludzie reaguj膮 bardzo podobnie. R贸偶nice indywidualne zaczynaj膮 si臋 poja­wia膰 po mniej wi臋cej stu milisekundach. To, 偶e wyniki bada艅 s膮


0x08 graphic
w艂a艣nie takie, jak sugerowa艂 Dalajlama, zrobi艂o na Richiem ogromne wra偶enie.

Alan kontynuowa艂 swoje dociekania:

Dalajlama zaproponowa艂 eksperymentalne sprawdzenie konkret­nej teorii:

0x08 graphic
jogini mog膮 u艣wiadomi膰 sobie aktywacj臋 pnia m贸zgu, zanim dotrze ona do kory, ale na Zachodzie nic o tym nie wiemy.

Nim min膮艂 rok, Richie bada艂 takich znakomitych jogin贸w w swoim laboratorium w Madison.

NAUKA Z PIERWSZEJ R臉KI

Francisco, kt贸rego nagli艂 czas, wr贸ci艂 do pocz膮tkowego tematu, znaczenia opis贸w z pierwszej r臋ki:

- Ko艅cz膮c, Wasza 艢wi膮tobliwo艣膰, chc臋 po艂膮czy膰 to, co w艂a艣nie przedstawi艂em, czyli eksperymenty z rozpoznawaniem twarzy, z rela­cjami z pierwszej r臋ki jako narz臋dziem analizy. Zacz臋li艣my teraz przeprowadza膰 tego samego rodzaju eksperymenty, ale zamiast je­dynie pokazywa膰 przezrocza i prosi膰 osob臋 badan膮 o naci艣ni臋cie guzi­ka, po ka偶dej ekspozycji bod藕ca prosimy j膮, by opowiedzia艂a o swoich prze偶yciach i stanie umys艂u poprzedzaj膮cym stymulacj臋. M贸wi膮: „By艂am zdekoncentrowana... My艣la艂em o swojej dziewczynie... By艂em naprawd臋 przygotowany". Otrzymujemy bardzo surowe, pobie偶ne, ale mimo wszystko fenomenologiczne sprawozdania z pierwszej

r臋ki14.

Osoby badane s膮 inteligentne, ale niezbyt wy膰wiczone; mimo to od razu odkrywamy r贸偶nice w stopniu ich przygotowania.

Do jednej grupy zaliczano osoby, kt贸re - jak okre艣li艂 Francisco -mia艂y „sta艂膮 gotowo艣膰", to znaczy by艂y odpr臋偶one i spokojnie czeka艂y. Osoby z drugiej grupy charakteryzowa艂 pewien stopie艅 oczekiwania. Trzecia grupa by艂a nieco zdekoncentrowana. Na koniec by艂y te偶 osoby ca艂kowicie nieprzygotowane, kt贸re podczas eksperymentu zaj­mowa艂y si臋 czym艣 innym, na przyk艂ad marzy艂y.

- Je艣li por贸wnamy dane tych czterech kategorii, wyra藕nie zo­baczymy, jak r贸偶ni艂y si臋 one ze wzgl臋du na te odmienne stany umy­s艂u - powiedzia艂 Francisco.

U os贸b, kt贸re by艂y w stanie sta艂ej gotowo艣ci, bez wzgl臋du na to, czy wi膮za艂y jakie艣 oczekiwania z eksperymentem czy nie, stwierdzono du偶膮 aktywacj臋 i oscylacj臋 neuron贸w. Natomiast u os贸b, kt贸re nie

by艂y przygotowane, to znaczy oddawa艂y si臋 marzeniom albo mia艂y rozproszon膮 uwag臋, wzory aktywno艣ci elektrycznej m贸zgu by艂y znacznie mniej sp贸jne i zsynchronizowane.

M贸wi膮c to, Dalajlama odwo艂ywa艂 si臋 do klasycznej typologii bud­dyjskiej, opisanej szczeg贸艂owo w literaturze po艣wi臋conej spokojowi medytacyjnemu, zgodnie z kt贸r膮 w pierwszym wypadku umys艂 jest o偶ywiony czy te偶 oderwany od tego, co si臋 wok贸艂 dzieje, w drugim za艣 odr臋twia艂y, pogr膮偶ony w stanie niedba艂o艣ci, w kt贸rym uwaga „implo-duje" i traci przenikliwo艣膰.

Francisco rzek艂 na to:

- Chodzi tutaj po prostu o dostrze偶enie r贸偶nic u os贸b popro­
szonych o wykonanie jakiego艣 zadania. Mamy ca艂膮 grup臋 przypad­
k贸w, w kt贸rych uwaga tych os贸b jest po prostu rozproszona czy oder­
wana od zadania, a wzory aktywno艣ci elektrycznej ich m贸zg贸w s膮 tak
r贸偶ne, 偶e nie uk艂adaj膮 si臋 w 偶adn膮 sp贸jn膮 ca艂o艣膰. Kiedy natomiast kto艣
wykonuje zadanie bardzo dok艂adnie, zawsze wida膰 pewien stabilny
wz贸r. - Nast臋pnie Francisco przeszed艂 do innej sprawy: - Robili艣my
te eksperymenty z udzia艂em os贸b niezbyt wy膰wiczonych w 艣ledzeniu
stan贸w swojego umys艂u. Teraz zamierzamy przebada膰 osoby bieg艂e
w medytacji, kt贸re mog膮 opisa膰 moment doznania bardziej szcze­
g贸艂owo. Chcemy na przyk艂ad zaprosi膰 do wsp贸艂pracy mnich贸w
z klasztoru nad Dordogne, rzek膮 na po艂udniu Francji. Mamy na­
dziej臋, 偶e ci wy膰wiczeni w 艣ledzeniu tego, co dzieje si臋 w ich umys艂ach,
wyznawcy buddyzmu zgodz膮 si臋 podda膰 w laboratorium temu ekspe-


0x08 graphic
rymentowi. Jest oczywiste, 偶e je艣li potrafimy znale藕膰 r贸偶nice w ak­tywno艣ci m贸zgu nawet u przeci臋tnych os贸b, to badaj膮c osoby lepiej znaj膮ce si臋 na rzeczy, powinni艣my by膰 w stanie odkry膰 du偶o drob­niejsze szczeg贸艂y. Tu w艂a艣nie pojawia si臋 mo偶liwo艣膰 prawdziwej wsp贸艂pracy, nie w teorii, ale w bardzo konkretnym sensie.

POWR脫T DO RZECZY SAMYCH W SOBIE

Chcia艂em kontynuowa膰 dyskusj臋 o naukowych pr贸bach zrozu­mienia tego, co si臋 dzieje w chwili percepcji czy doznania, i bardzo szczeg贸艂owej buddyjskiej analizie tego zjawiska. Wydawa艂o si臋, 偶e w tej w艂a艣nie sprawie obserwacje buddyjskie mog膮 sta膰 si臋 藕r贸d艂em hipotez naukowych. Zapyta艂em wi臋c, jak膮 dodatkow膮 warto艣膰 mogli­by wnie艣膰 tacy wysoko wykwalifikowani obserwatorzy:

- Je艣li mamy korzysta膰 z metodologii doniesie艅 z pierwszej r臋ki, to
co osoby badane, zar贸wno zwykli ludzie, jak i wy膰wiczeni praktycy
medytacji, mog膮 rzeczywi艣cie zauwa偶y膰?

W odpowiedzi Francisco wskaza艂, 偶e metody pierwszej, drugiej i trzeciej r臋ki, to znaczy relacje osoby doznaj膮cej i bieg艂ego obserwa­tora postronnego, kt贸ry przeprowadza z ni膮 wywiad, oraz metody obiektywne, s膮 w rzeczywisto艣ci r贸偶nymi sposobami uprawomoc­nienia tych samych danych.

na w艂a艣ciw膮 drog臋, zadaj膮c jej odpowiednie pytania w rodzaju: „Czy zauwa偶y艂e艣 to a to?" Na Zachodzie u偶ywa si臋 r贸wnie偶 innych technik, takich jak metody przeprowadzania wywiadu z osob膮 badan膮, dzi臋ki kt贸rym nakierowuje si臋 j膮 po eksperymencie tak, by ponownie prze偶y艂a pewne doznanie, odtwarzaj膮c je ca艂kowicie z pami臋ci. Jest te偶 inna technika przeprowadzania wywiadu, nie polegaj膮ca na sterowa­niu osob膮 badan膮, ale pozwalaj膮ca na wydobycie informacji, kt贸re inaczej nie艂atwo by艂oby zdoby膰. Wszystkie z nich maj膮 wady i zalety. Jest te偶 banalniejsza metoda; to druga mo偶liwo艣膰 polegaj膮ca na poproszeniu osoby badanej o wype艂nienie kwestionariusza. Jest to d艂ugo stosowana w psychologii i nauce o poznaniu technika uzyski­wania informacji z pierwszej r臋ki. Chocia偶 od dawna przyj臋ta w nauce o poznaniu, pozostaje metod膮 bardzo ograniczon膮, poniewa偶 druga osoba nie jest ekspertem, kt贸ry potrafi艂by tak poprowadzi膰 pierwsz膮, aby uzyska膰 od niej w pe艂ni rzeteln膮 i precyzyjn膮 relacj臋. No i s膮 jeszcze oczywi艣cie techniki uzyskiwania danych z trzeciej r臋ki, czyli metody obiektywnego pomiaru.

Wyja艣niwszy to, Francisco powiedzia艂:

Francisco powiedzia艂 te偶:

- Szko艂a Husserla stworzy艂a bardzo drobiazgowe opisy czasu
i przestrzeni. Dokonano te偶 wielu odkry膰, ale sama metoda, czyli jak
przekaza膰 m艂odemu uczniowi zasady fenomenologicznego podej艣cia
do czegokolwiek, pozostaje do艣膰 nieokre艣lona i niejasna. Metoda ta
nie zosta艂a szczeg贸艂owo opracowana. I tu w艂a艣nie, uwa偶am, buddyzm
mo偶e wnie艣膰 wielki wk艂ad do tej tradycji filozoficznej niezale偶nie od
jej wykorzystania w nauce.

JOGINI JAKO BIEGLI FENOMENOLODZY

Francisco powiedzia艂, 偶e pracuj膮c z Richiem, znalaz艂 spos贸b takiego po艂膮czenia wszystkich tych r贸偶nych rodowod贸w pierwszej osoby i metod, kt贸ry ja艣niej ukazuje mo偶liwo艣ci tego podej艣cia. Osoby o r贸偶nym rodowodzie dostarczaj膮ce informacji z pierwszej r臋ki uszeregowa膰 mo偶na na wymiarze bieg艂o艣ci w rozpoznawaniu swoich wra偶e艅, od osoby pocz膮tkuj膮cej poczynaj膮c, przez r贸偶ne stopnie tej umiej臋tno艣ci a偶 do mistrza. Osoby dostarczaj膮ce informacji z drugiej r臋ki tworz膮 drugi wymiar, kt贸rego punkty skrajne zajmuj膮, odpo­wiednio, osoba naiwna i bieg艂y przewodnik czy nauczyciel. Trzecim wymiarem badanym wed艂ug przedstawionej przez Francisca metody jest czas. Wyja艣ni艂 to tak:

- Mo偶na albo relacjonowa膰 sytuacj臋 bezpo艣rednio, albo cofn膮膰 si臋
w czasie i przypomnie膰 sobie na przyk艂ad, czego dozna艂o si臋 dwa dni
czy miesi膮c temu. W nauce o poznaniu i psychologii eksperymental­
nej stosuje si臋 wiele nowych technik relacjonowania bezpo艣redniego
albo z pami臋ci i oba te rodzaje stwarzaj膮 pewne problemy. Obecnie
staramy si臋 okre艣li膰 r贸偶ne przypadki i nie traktowa膰 metody uzyski­
wania danych z pierwszej r臋ki jako jednej techniki. Na przyk艂ad
klasyczne badania hipnozy wymagaj膮 udzia艂u dw贸ch os贸b - hipno­
tyzera i osoby poddawanej hipnozie, kt贸ra prawdopodobnie nie ma
wprawy w relacjonowaniu swoich dozna艅, a m贸wi o nich w czasie
rzeczywistym. W psychologii eksperymentalnej w wi臋kszo艣ci wypad­
k贸w osoby badane dopiero ucz膮 si臋 m贸wi膰 o swoich wra偶eniach i cza-


0x08 graphic
sie rzeczywistym albo przywo艂uj膮 je z pami臋ci, natomiast osoba druga, czyli obserwator i przewodnik, jest do艣膰 naiwna.

- W艂a艣nie dlatego bardzo cenny by艂by udzia艂 w eksperymentach osoby doskonale wy膰wiczonej w medytowaniu - zauwa偶y艂em.

-W dziedzinie bada艅 emocji - wtr膮ci艂 Richie - jest to bardzo wa偶na kwestia. Wi臋kszo艣膰 tych bada艅 opiera si臋 na relacjach os贸b, uzyskanych dzi臋ki wype艂nieniu przez nie bardzo prostego kwestio­nariusza, z pytaniami w rodzaju: „Jak bardzo jeste艣 zadowolony ze swojego 偶ycia?" Pod pytaniem podane s膮 odpowiedzi: „Bardzo za­dowolony, niezwykle zadowolony, 艣rednio zadowolony, niezado­wolony". Trzeba tylko zakre艣li膰 jedn膮 z nich. Jest to podstaw膮 bardzo bogatej literatury naukowej o tak zwanym subiektywnym samo­poczuciu, ale podstaw臋 t臋 tworzy tak pobie偶ne i nierygorystyczne badanie introspekcyjne ludzkich odczu膰, 偶e trudno si臋 dziwi膰, i偶 jego interpretacja napotyka rozliczne problemy. A zatem pomys艂 spro­wadzenia do laboratorium obserwator贸w, kt贸rzy przeszli jaki艣 syste­matyczny trening, w celu uzyskania bogatszego opisu ich dozna艅 wewn臋trznych b臋dzie niezwykle wa偶ny, zw艂aszcza kiedy zaczniemy dokonywa膰 subtelniejszych rozr贸偶nie艅 mi臋dzy cechami tej samej emocji.

Pomys艂 ten Francisco propagowa艂 od lat. Szczeg贸lnie wyra藕nie przedstawi艂 go w ksi膮偶ce The Embodied Mind, ale powraca艂 do niego r贸wnie偶 w swoich nowszych publikacjach. Podobn膮 propozycj臋 wysun膮艂 Alan Wallace w swoich pracach15. Zbie偶ne z tym argumenty przedstawia艂 r贸wnie偶 Owen w rozprawach z zakresu filozofii umys艂u; ta cz臋艣膰 spotkania sta艂a si臋 dla niego swego rodzaju objawieniem, gdy si臋 zorientowa艂, jak bardzo bogata buddyjska taksonomia stan贸w umys艂owych i do艣wiadczeni obserwatorzy umys艂u mog膮 posun膮膰 naprz贸d badania m贸zgu.

Gdzie jednak mo偶na znale藕膰 praktyk贸w medytacji posiadaj膮cych umiej臋tno艣膰 niezwykle precyzyjnego rozr贸偶niania owych stan贸w umys艂u, kt贸ra mog艂aby zosta膰 wykorzystana na przyk艂ad w badaniach Francisca? Dalajlama uwa偶a艂, 偶e s膮 by膰 mo偶e osoby doskonale znaj膮ce takie praktyki jak mahamudra i dzogczen - zaawansowane techniki medytacji - kt贸re opanowa艂y zdolno艣膰 u艣wiadamiania sobie takich

moment贸w dozna艅 (zw艂aszcza tych, kt贸re Matthieu nazwa艂 pierw­szego dnia „jasnym" aspektem 艣wiadomo艣ci), ale w膮tpi艂, czy po­trafi艂yby one wyrazi膰 s艂ownie te doznania, przynajmniej cz臋艣ciowo bowiem zale偶a艂o to od znajomo艣ci technicznych termin贸w u偶y­wanych dla opisania takich stan贸w umys艂u.

Dalajlama zwr贸ci艂 nasz膮 uwag臋 na to, 偶e mnisi, a nawet w pew­nym stopniu dzieci w szko艂ach za艂o偶onych w Indiach dla uchod藕c贸w z Tybetu, ucz膮 si臋 podstaw buddyjskiej psychologii. Oczywi艣cie nie­kt贸rzy mnisi studiuj膮 t臋 psychologi臋 i epistemologi臋 dog艂臋bnie. S膮dzi艂 jednak, 偶e gdyby tych przedmiot贸w uczono „nie w oderwaniu od praktycznego stosowania, lecz 艂膮cznie ze wsp贸艂czesn膮 neurobiologi膮 poznawcz膮, to by艂oby du偶o wi臋ksze zainteresowanie nimi". Mnisi uczyliby si臋 odnosi膰 swoje prze偶ycia zwi膮zane z kontemplacj膮 do obu teorii. Francisco uzna艂, 偶e jest to fascynuj膮cy pomys艂.

WSP脫艁PRACOWNIK NOWEGO RODZAJU

Badania te s膮 dla nauki lekcj膮 pogl膮dow膮 na temat tego, jak 艂膮czy膰 prze偶ycie - fenomenologi臋 stanu umys艂u - z b臋d膮c膮 jego podstaw膮 aktywno艣ci膮 m贸zgu.

Richie powiedzia艂:

- Wykorzystanie bardzo do艣wiadczonych praktyk贸w medytacji ja­ko partner贸w w badaniach naukowych pozwoli艂oby nam traktowa膰 z wi臋ksz膮 wiar膮 zwi膮zki mi臋dzy relacjami os贸b badanych o ich wra偶e­niach a konkretnymi zmianami w m贸zgu, poniewa偶 mogliby艣my je dok艂adniej dostrzec. W przysz艂o艣ci b臋dzie to dla nas wa偶na strategia bada艅.

Tacy wytrawni praktycy tworz膮 now膮 klas臋 wsp贸艂pracownik贸w naukowc贸w zajmuj膮cych si臋 badaniami m贸zgu. Potrafi膮 oni wytwa­rza膰 u siebie stany wewn臋trzne i m贸wi膰 o nich z niezr贸wnan膮 pre­cyzj膮. Ta przenikliwa 艣wiadomo艣膰 swoich stan贸w umys艂owych u os贸b badanych by艂a dla grupy psycholog贸w ameryka艅skich na pocz膮tku dwudziestego wieku swego rodzaju 艣wi臋tym Graalem. Psycholodzy ci, zwani introspekcjonistami, mieli nadziej臋, 偶e uda im si臋 zbada膰 umys艂


0x08 graphic
0x08 graphic
dzi臋ki samoobserwacji os贸b badanych. Jedna z metod polega艂a na tym, 偶e ochotnicy (ju偶 wtedy byli to na og贸艂 studenci) zapisywali dos艂ownie tak szybko, jak mogli, strumie艅 swoich my艣li, pod膮偶aj膮c w ten spos贸b rzekomo 艣ladem swoich wij膮cych si臋 niczym rzeki stan贸w umys艂owych.

Poniewa偶 jednak podobne metody nie przynios艂y praktycznie niczego, co da艂oby si臋 wykorzysta膰 naukowo - ju偶 cho膰by dlatego, 偶e osoby badane nie posiada艂y ani odpowiedniej dla wykonywania takich zada艅 wiedzy, ani nie mia艂y odpowiedniej samodyscypliny -ca艂y ten ruch uwi膮d艂, zabrn膮wszy w naukow膮 艣lep膮 uliczk臋. (Intro-spekcjonizm przyni贸s艂 niespodziewanie po偶ytek nie psychologii, lecz literaturze, gdy偶 p贸藕niejsza pisarka, a w贸wczas studentka Williama Jamesa w Radcliffe, Gertrud臋 Stein, nauczy艂a si臋 pisania metod膮 swo­bodnych skojarze艅, co sta艂o si臋 jej znakiem firmowym.)

Teraz, niemal sto lat p贸藕niej, mo偶na by艂o na nowo pokusi膰 si臋 o osi膮gni臋cie celu, kt贸ry postawili sobie introspekcjoni艣ci. Za pomoc膮 takich narz臋dzi jak fMRI i skomputeryzowane EEG mo偶na z nie­zr贸wnan膮 precyzj膮 obserwowa膰 m贸zg podczas pracy, a do艣wiadczeni praktycy medytacji tworz膮 grup臋 obiecuj膮cych wsp贸艂pracownik贸w, z kt贸rymi naukowcy mog膮 pracowa膰 jak r贸wni z r贸wnymi. Wizj臋 takiej wsp贸艂pracy roztoczy艂 ponad dziesi臋膰 lat temu Francisco, do­wodz膮c, 偶e aby uzyska膰 kompletny obraz, trzeba jednocze艣nie bada膰 biologiczn膮 sygnatur臋 stanu umys艂u i wewn臋trzne wyczucie jego kon­tur贸w.

R贸wnie偶 Dalajlama 艂膮czy wielkie nadzieje z tym wsp贸lnym po­dej艣ciem do naukowego badania ludzkiej 艣wiadomo艣ci. Jak mi p贸藕niej powiedzia艂, jednym z powod贸w tego, 偶e tak nalega na wprowadzenie nauki przedmiot贸w 艣cis艂ych do programu zaj臋膰 szk贸艂 klasztornych, jest nie tylko zaznajomienie mnich贸w z teoriami naukowymi, ale r贸wnie偶 skupienie si臋 na wybranej grupie, z kt贸rej mog膮 wy艂oni膰 si臋 mnisi na tyle zdolni, by wspi膮膰 si臋 na najwy偶sze szczeble wykszta艂cenia naukowego.

Wyja艣ni艂, 偶e ma nadziej臋, „i偶 kt贸rego艣 dnia uda si臋 nam mo偶e stworzy膰 naukowca, kt贸ry b臋dzie jednocze艣nie praktykuj膮cym wy­znawc膮 buddyzmu". Jego wizja mnich贸w, kt贸rzy 艂膮czyliby znakomit膮

wiedz臋 naukow膮 z tradycyjn膮 buddyjsk膮 umiej臋tno艣ci膮 wgl膮du w g艂膮b swojego umys艂u, oznacza, 偶e w przysz艂o艣ci to w艂a艣nie ci mnisi prowadziliby badania umys艂u - na sobie.

Jednak偶e jako osoba, kt贸ra wybiega my艣l膮 w przysz艂o艣膰 odleg艂膮, nie o lata, ale o stulecia, Dalajlama zdawa艂 sobie spraw臋, 偶e minie wiele czasu, zanim stanie si臋 to mo偶liwe. Doda艂 wi臋c z szelmowskim u艣miechem:

- Nie mo偶na wykluczy膰, 偶e my sami nie doczekamy wynik贸w tej
wsp贸艂pracy.

POCZ膭TKI WSP脫艁PRACY

W tym momencie oznajmi艂em przerw臋 na herbat臋. Jednak Da­lajlam臋 i Francisca tak 偶ywo interesowa艂y omawiane kwestie, 偶e kon­tynuowali rozmow臋 r贸wnie偶 przy herbacie.

W tym momencie zako艅czy艂a si臋 przerwa i ich rozmowa, chocia偶 wsp贸艂praca mia艂a trwa膰 dalej. Dla Francisca miar膮 sukcesu, jakim zako艅czy艂a si臋 jego prelekcja, by艂o ogromne zaabsorbowanie Dalajlamy sprawami, o kt贸rych m贸wi艂. Je艣li mierzy膰 to wed艂ug tego


0x08 graphic
kryterium, by艂 zadowolony, mimo 偶e nie powiedzia艂 o wszystkim, o czym powiedzie膰 zamierza艂.

Chocia偶 pytania i propozycje Dalajlamy sprawi艂y Franciscowi rado艣膰, to by艂 nieco zawiedziony, 偶e nie uda艂o mu si臋 bardziej szcze­g贸艂owo przedyskutowa膰 pomys艂贸w zwi膮zanych z wykorzystaniem wytrawnych praktyk贸w medytacji jako wsp贸艂pracownik贸w w bada­niach, co by艂o jednym z jego g艂贸wnych pragnie艅. Jednak ju偶 kilka miesi臋cy p贸藕niej przyst膮pi艂 do takich bada艅 w swoim paryskim labo­ratorium. Z lam膮 脫serem jako wsp贸艂pracownikiem prowadzi艂 kilka decyduj膮cych eksperyment贸w, kt贸re wykaza艂y, 偶e medytacja wp艂ywa na przebieg proces贸w neurobiologicznych. Okaza膰 si臋 mia艂o, 偶e eksperymenty te stan膮 si臋 cz膮stk膮 jego spu艣cizny; nale偶e膰 b臋d膮 do jego ostatnich wyst膮pie艅 na scenie naukowej.

ROZDZIA艁 14

PROTEUSZOWY M脫ZG

Szczeg贸lnie poci膮gaj膮c膮 cech膮 wsp贸艂czesnej nauki jest dla Da­lajlamy to, 偶e w poszukiwaniu prawdy fakty maj膮 pierwsze艅stwo przed teori膮. Z dnia na dzie艅 mo偶na obali膰 ka偶d膮 teori臋, ka偶de prawo, ka偶dy przyj臋ty przez nauk臋 dogmat, je艣li nowe dane poka偶膮, 偶e jest nieprawdziwy. Badania naukowe s膮 samonaprawiaj膮cym si臋 mecha­nizmem, pilotem, kt贸ry wskazuje drog臋 prowadz膮c膮 do prawdy.

Temat wyst膮pienia Richarda Davidsona w ostatnim dniu naszego spotkania dotyczy艂 sprawy, kt贸ra by艂a tego pierwszorz臋dnym przyk艂a­dem. Przez dziesi膮tki lat przyjmowano za pewnik, 偶e w o艣rodkowym uk艂adzie nerwowym nie powstaj膮 po jego ca艂kowitym wykszta艂ceniu si臋 nowe neurony. Prawdy tej uczono ka偶dego studenta neurobiologii; traktowano j膮 nie jako teori臋, lecz niezbity fakt. I oto ten niepodwa偶al­ny dogmat obalono pod koniec lat dziewi臋膰dziesi膮tych ubieg艂ego wie­ku1. Wykazano ponad wszelk膮 w膮tpliwo艣膰, 偶e to, co jeszcze niedawno traktowano jako ca艂kowicie dowiedzione, jest z gruntu fa艂szywe.

Odkrycie, 偶e m贸zg i uk艂ad nerwowy wytwarzaj膮 nowe kom贸rki w miar臋 uczenia si臋 i zdobywania do艣wiadcze艅, postawi艂o temat plas­tyczno艣ci w centrum zainteresowania neurobiologii2. Richie jest przekonany, 偶e plastyczno艣膰 uk艂adu nerwowego - zdolno艣膰 m贸zgu do przekszta艂cania si臋, w miar臋 jak wp艂ywaj膮 na艅 nowe do艣wiadczenia -przekszta艂ci w nadchodz膮cych latach sam膮 psychologi臋. Jego w艂asne badania torowa艂y drog臋 obserwacjom przenikaj膮cym z neurobiologii do psychologii.

Kiedy Richie zast膮pi艂 Francisca na miejscu dla prelegenta, po­wiedzia艂em, 偶e uzupe艂ni on to, o czym rozprawiali艣my rano. Fra艅-


0x08 graphic
cisco skoncentrowa艂 si臋 na tym, co si臋 dzieje w chwili okre艣lonego prze偶ycia, a Richie opowie nam o trwa艂ych skutkach 膰wiczenia umys艂u i o tym, jak wp艂ywa to na m贸zg.

- Wasza 艢wi膮tobliwo艣膰 - zacz膮艂 Richie - chcia艂bym powr贸ci膰 do
tematu emocji destrukcyjnych i opowiedzie膰 o pewnych odtrutkach
na te emocje oraz o tym, jak mo偶emy je traktowa膰 z punktu widzenia
neurobiologii, a w szczeg贸lno艣ci, jak wykorzystywanie przez d艂u偶szy
czas pewnych 膰wicze艅 medytacyjnych dla zmiany funkcji m贸zgu
i innych czynno艣ci organizmu mo偶e wywo艂a膰 utrzymuj膮ce si臋 skutki.
Zajmiemy si臋 rzeczywistym zmienianiem temperamentu przez prze­
kszta艂canie m贸zgu w spos贸b trwa艂y.

Ot贸偶 jednym ze sposob贸w dostarczenia odtrutek na emocje de­strukcyjne - kontynuowa艂 Richie - jest u艂atwianie aktywacji tych obszar贸w p艂ata czo艂owego, kt贸re powstrzymuj膮 albo moduluj膮 ak­tywno艣膰 cia艂a migda艂owatego. Udowodniono, 偶e cia艂o migda艂owate odgrywa bardzo wa偶n膮 rol臋 w pewnych rodzajach emocji negatyw­nych, i wiadomo, 偶e t臋 aktywno艣膰 zmniejszaj膮 specyficzne obszary p艂at贸w czo艂owych. Za pomoc膮 tego mechanizmu mo偶emy tak zmie­ni膰 m贸zg, 偶e dana osoba b臋dzie si臋 wykazywa艂a mniejsz膮 negatywn膮 i wi臋ksz膮 pozytywn膮 reaktywno艣ci膮 emocjonaln膮.

Najpierw jednak zaj膮艂 si臋 spraw膮 nowych metod interwencji. Opi­sa艂 jedn膮 z nich, polegaj膮c膮 na stymulacji m贸zgu magnesem o du偶ej mocy, kt贸ry po umieszczeniu obok g艂owy pacjenta, wzbudza pr膮d w m贸zgu. Kilka zespo艂贸w badawczych stwierdzi艂o, 偶e wykorzystanie tego urz膮dzenia do stymulacji lewego p艂ata czo艂owego u os贸b pogr膮­偶onych w depresji zmniejsza艂o objawy choroby3. Jednak metoda ta mia艂a pewne s艂abe strony, a jej najwi臋ksz膮 wad膮 by艂o to, 偶e wywo艂y­wa艂a silne b贸le g艂owy, utrzymuj膮ce si臋 od godziny do dw贸ch po ka偶dej sesji, a po to, by przynios艂a rezultaty, trzeba by艂o poddawa膰 pacjenta temu zabiegowi dwa, trzy razy tygodniowo przez dwa mie­si膮ce.

ZMIENIANIE TEMPERAMENTU

- Przez ten tydzie艅 - kontynuowa艂 Richie - rozmawiali艣my, Wasza
艢wi膮tobliwo艣膰, o tym, 偶e kiedy zdarzy si臋 co艣 negatywnego, niekt贸rzy
ludzie z racji swojego temperamentu reaguj膮 silniej, natychmiast. Jest
to reakcja automatyczna. Paul Ekman na okre艣lenie tego, co si臋
z nami dzieje, kiedy po wzbudzeniu emocji bardzo trudno jest j膮 po­
wstrzyma膰, u偶y艂 okre艣lenia „okres oporno艣ci". Znajduj膮c si臋 w klesz­
czach emocji, cz艂owiek nie reaguje na nowe informacje. Mo偶liwe jest
rozwijanie pewnych umiej臋tno艣ci, kt贸re u艂atwiaj膮 przerwanie auto­
matycznego procesu narastania negatywnej emocji. Daje to ogarni臋tej
ni膮 osobie szans臋 skr贸cenia okresu oporno艣ci i lepszego u艣wiadomie­
nia sobie momentu rodzenia si臋 emocji, dzi臋ki czemu mo偶e j膮 po­
wstrzyma膰, zanim pojawi膮 si臋 jej negatywne skutki. Podczas rozm贸w


0x08 graphic
0x08 graphic
o poznawczym przebudowywaniu umys艂u Wasza 艢wi膮tobliwo艣膰 do­starczy艂 paru informacji, kt贸re s膮 bardzo cenne dla nas, zachodnich naukowc贸w. S艂ucha艂em na przyk艂ad z niezwyk艂ym zainteresowaniem, kiedy Wasza 艢wi膮tobliwo艣膰 napomkn膮艂, 偶e emocje pozytywne po­wstaj膮 raczej w wyniku 艣wiadomego procesu my艣lowego, natomiast negatywne cz臋sto pojawiaj膮 si臋 spontanicznie.

Jest na Zachodzie - m贸wi艂 dalej Richie - podej艣cie zwane tera­pi膮 kognitywn膮, w ramach kt贸rego uczy si臋 ludzi my艣le膰 o dener­wuj膮cych i przygn臋biaj膮cych wydarzeniach w ich 偶yciu inaczej, ni偶 przywykli. Zamiast, zgodnie z utrwalonym nawykiem, reagowa膰 ne­gatywn膮 emocj膮, zastanawiaj膮 si臋, co ich z艂o艣ci, i w rezultacie zdoby­waj膮 si臋 na bardziej pozytywn膮 reakcj臋. Na koniec piel臋gnuj膮 to pozy­tywne uczucie, kt贸re, jak uwa偶amy, mo偶e by膰 bezpo艣rednim antido­tum na prze偶ywanie pewnych rodzaj贸w emocji negatywnych. Chcia艂bym zwr贸ci膰 uwag臋 na mechanizmy m贸zgowe, kt贸re pozwala­j膮 takim odtrutkom dzia艂a膰, i pokaza膰, w jaki spos贸b takie praktyki jak medytacja mog膮 wp艂ywa膰 na te mechanizmy.

0x01 graphic

Obszar 艣rodkowy kory czo艂owej - zacieniowany na rysunku - jest cz臋艣ci膮 p艂ata czo艂owego, kt贸ra ma najg臋stsz膮 sie膰 po艂膮cze艅 z cia艂em migda艂owatym.

Wy艣wietlaj膮c pierwsze przezrocze, Richie kontynuowa艂 wyw贸d:

Ta r贸偶nica temperament贸w w zale偶no艣ci od stopnia aktywacji kory czo艂owej rzuca nowe 艣wiat艂o na pewne zaskakuj膮ce odkrycia. W jed­nym z bada艅 samopoczucia stwierdzono nieistotne r贸偶nice w po­ziomie zadowolenia z 偶ycia mi臋dzy osobami cierpi膮cymi na pora偶enie ko艅czyn dolnych, zwyk艂ymi, zdrowymi lud藕mi i osobami, kt贸re wygra艂y na loterii. Szczeg贸lnie zdumiewaj膮ce by艂y dane zebrane od tych pierwszych. Chocia偶 utrata ko艅czyn jest, co zupe艂nie oczywiste, strasznym ciosem, zaskakuj膮co du偶a liczba ludzi zaczyna zaledwie par臋 tygodni po wypadku, kt贸ry uczyni艂 z nich inwalid贸w, odczuwa膰 nastroje pozytywne. Po roku wi臋kszo艣膰 wraca do samopoczucia sprzed wypadku i ma tak samo optymistyczne (albo pesymistyczne) nastawienie do 偶ycia jak wtedy Podobnie jest z lud藕mi, kt贸rzy utra­cili ukochan膮 osob臋 - mniej wi臋cej po roku wraca im normalny na­str贸j. Nie ma te偶 praktycznie 偶adnej r贸偶nicy mi臋dzy lud藕mi niezwyk­le bogatymi i lud藕mi o bardzo skromnych dochodach.

Kr贸tko m贸wi膮c, mi臋dzy naszym dominuj膮cym nastrojem i warun­kami naszego 偶ycia istnieje zdumiewaj膮co niewielki zwi膮zek. Z dru­giej strony badania wychowywanych oddzielnie bli藕ni膮t jednoja-jowych pokazuj膮, 偶e poziom ich pozytywnych lub negatywnych na­stroj贸w jest bardzo podobny - je艣li jedno z nich jest nastawione do


0x08 graphic
0x08 graphic
偶ycia optymistycznie i entuzjastycznie, to i drugie jest takie, je艣li jedno jest pos臋pne i melancholijne, to mo偶emy by膰 pewni, 偶e drugie oka偶e si臋 takie samo. Na podstawie tych odkry膰 wysuni臋to twierdze­nie, 偶e ka偶dy z nas ma ustalony punkt szcz臋艣cia, biologicznie zdeter­minowany stosunek nastroj贸w dobrych do z艂ych. A poniewa偶 punkt ten zdeterminowany jest biologicznie, pora偶ki czy zwyci臋stwa mog膮 na pewien czas przechyli膰 nastr贸j w jedn膮 lub w drug膮 stron臋, ale na og贸艂 powraca on do zwyk艂ego poziomu4. Sugeruje to, 偶e niewiele mo偶emy zrobi膰, by to zmieni膰; w ko艅cu biologia jest przeznaczeniem,

prawda?

Ot贸偶 nie. Taki przynajmniej wyp艂ywa wniosek z odkry膰 Richie-go - odkry艂 on spos贸b na przesuni臋cie tego punktu w lepsz膮 stron臋.

Drugie przezrocze ukaza艂o obraz m贸zgu usianego jasnymi plamka­mi - wskazuj膮cymi miejsca zwi臋kszonej aktywacji - podczas od­czuwania emocji pozytywnych.

nat臋偶enia emocji pozytywnych, bardziej anga偶uj膮 si臋 w dzia艂ania altruistyczne. Ale m贸wi臋 o tym na podstawie ich w艂asnych relacji; nie wiemy, czy ich czyny odpowiadaj膮 s艂owom.

Wsp贸艂czucie by艂o jednym ze stan贸w umys艂u, kt贸re Richie bada艂 p贸藕niej w swoim laboratorium w Madison.

PRZYPADEK SZCZ臉艢LIWEGO GESZE

- Chcia艂bym teraz zwr贸ci膰 wasz膮 uwag臋 - m贸wi艂 Richie - na dwa
przeprowadzone przez nas eksperymenty. Pierwszemu z nich podda­
li艣my tylko jedn膮 osob臋, ale okaza艂 si臋 on odkrywczy, a rezultaty s膮
intryguj膮ce. Drugi eksperyment, kt贸ry zako艅czyli艣my niedawno z Jo­
nem Kabat-Zinnem, znanym Waszej 艢wi膮tobliwo艣ci z prelekcji wy­
g艂oszonej podczas poprzedniego spotkania z cyklu „Umys艂 i 偶ycie",
jest bardziej formalny5. Jon Kabat-Zinn rozwija metody wykorzy­
stywania medytacji o 艣wiadomo艣ci w r贸偶norodnych 艣rodowiskach,
w rym w艣r贸d pacjent贸w szpitali, pracownik贸w r贸偶nych zak艂ad贸w,
wi臋藕ni贸w oraz mieszka艅c贸w 艣r贸dmiejskich dzielnic biedoty w r贸偶­
nych miejscach Stan贸w Zjednoczonych. W ramach projektu, kt贸ry
realizowa艂em wsp贸lnie z Franciskiem i wieloma innymi naukowcami,
mieli艣my mo偶liwo艣膰 badania w naszym laboratorium w Madison
pewnego mnicha. Umie艣cili艣my na jego g艂owie elektrody i mierzy­
li艣my aktywno艣膰 elektryczn膮 m贸zgu, chc膮c sprawdzi膰, czy w jego
zwyk艂ym, codziennym stanie umys艂u wyst臋puje zwi臋kszona aktyw­
no艣膰 w tym rejonie, kt贸ry 艂膮czy si臋 z silnymi emocjami pozytywnymi,
i zmniejszona aktywno艣膰 cia艂a migda艂owatego.

Kiedy Davidson pokaza艂 na przezroczu mnicha pod艂膮czonego do elektrokardiografu, Dalajlama rozpozna艂 go i powiedzia艂 z rado艣ci膮:

0x08 graphic
w moim laboratorium. Mieli艣my zapisy EEG stu siedemdziesi臋ciu pi臋ciu os贸b przebadanych w identyczny spos贸b.

Pokazuj膮c przezrocze, na kt贸rym por贸wnano stosunek aktywacji kory prawego i lewego p艂ata czo艂owego gesze, Davidson wyja艣ni艂, na czym polega艂o odkrycie:

Dalajlama zna艂 tego gesze jako mnicha i uczonego w pismach bud­dyjskich, ale nie jako jogina w sensie, w jakim Tybeta艅czycy u偶ywaj膮 zwykle tego s艂owa, to znaczy kogo艣, kto sp臋dza du偶o czasu, medytu­j膮c w pustelni. Anna艂y buddyzmu tybeta艅skiego pe艂ne s膮 opowie艣ci o niezwyk艂ych osi膮gni臋ciach dawnych wielkich jogin贸w; Dalajlama wiedzia艂 te偶, 偶e i dzisiaj jest wielu zagorza艂ych jogin贸w, sp臋dzaj膮cych ca艂e lata w odosobnieniu. Poprosi艂 kiedy艣 swoje Biuro Spraw Re­ligijnych, by popyta艂o o znakomitych praktyk贸w medytacji, kt贸rzy zgodziliby si臋 wsp贸艂pracowa膰 z naukowcami. Poszukiwaniami tymi obj臋to nie tylko tybeta艅skich, ale r贸wnie偶 hinduskich jogin贸w oraz wyznawc贸w therawady, wipa艣jany i innych odmian i tradycji medy­tacyjnych buddyzmu.

Dalajlama uwa偶a艂 jednak, 偶e naukowcy musz膮 zdawa膰 sobie spraw臋 z tego, i偶 to, 偶e jest si臋 joginem, czy to w tybeta艅skiej czy innej odmianie buddyzmu, nie gwarantuje jeszcze, 偶e dana osoba wyzwoli艂a si臋 z negatywnych emocji. Zale偶y to w du偶ym stopniu od praktyk, jakim si臋 ta osoba oddaje; w Wedach znale藕膰 mo偶na mn贸stwo opowie艣ci o bardzo z艂ych czy zazdrosnych joginach.

Natomiast 贸w gesze, zwyk艂y wyznawca buddyzmu prowadz膮cy 偶ycie mnisze, by艂, zdaniem Dalajlamy, cz艂owiekiem bardzo rozwini臋­tym duchowo. Jako oddany sprawie badacz buddyzmu, nawet ten „niefrasobliwy" mnich nieustannie sprawdza艂 sw贸j umys艂, by mie膰 pewno艣膰, 偶e jego 偶ycie jest jego wiar膮, i to by艂o najprawdopodobniej powodem tego, 偶e wykaza艂 si臋 w badaniach Davidsona tak silnymi emocjami pozytywnymi.

0x01 graphic

Rozk艂ad stosunku aktywno艣ci lewego i prawego p艂ata czo艂owego u 175 os贸b badanych. Emocje negatywne aktywuj膮 obszar prawego p艂ata czo艂o­wego, pozytywne lewego; ich wzajemny stosunek jest prognostykiem za­kresu nastroj贸w, kt贸re dana osoba odczuwa prawdopodobnie dzie艅 w dzie艅. Gesze (G.D.) wykazywa艂 warto艣膰 wy偶sz膮, to znaczy bardziej pozytywn膮, ni偶 kt贸rakolwiek z pozosta艂ych przebadanych 175 os贸b.

SZCZ臉艢LIWY WYJ膭TEK

Radosny gesze jest wyj膮tkiem w uj臋ciu statystycznym, poniewa偶 stosunek aktywno艣ci jego lewego p艂ata czo艂owego do aktywno艣ci p艂ata prawego znajduje si臋 na wykresie w punkcie nie obj臋tym krzy­w膮 dzwonow膮 emocji pozytywnych. Pozostaje spraw膮 otwart膮, czym wyja艣ni膰 niezwykle pozytywn膮 warto艣膰 tej asymetrii. Jako zwyk艂y mnich tybeta艅ski wykonywa艂 zapewne rutynowo wiele 膰wicze艅 medytacyjnych, kt贸re mog艂y si臋 przyczyni膰 do takiego ukszta艂towania reakcji jego m贸zgu. I faktycznie, Richie wspomnia艂, 偶e przez ponad trzydzie艣ci lat oddawa艂 si臋 codziennie takim medytacjom jak te, kt贸rych celem by艂o rozwijanie i piel臋gnowanie wsp贸艂czucia.


0x08 graphic
0x08 graphic
Dla mnie dane uzyskane podczas pomiar贸w aktywno艣ci elek­trycznej m贸zgu gesze by艂y pewnego rodzaju objawieniem, poniewa偶 nie ulega w膮tpliwo艣ci, 偶e przyczyn膮 takiego ich wzoru by艂y uprawiane przez niego 膰wiczenia. Od czasu pierwszej podr贸偶y do Indii, kt贸r膮 odby艂em na pocz膮tku lat siedemdziesi膮tych w celu zbadania syste­m贸w medytacji, intrygowa艂a mnie wyra藕na cecha - pewna jasno艣膰 -wyr贸偶niaj膮ca napotkanych przeze mnie ludzi, kt贸rzy ca艂ymi latami uprawiali medytacj臋, czy to jako cz臋艣膰 codziennych zaj臋膰 mnicha, jak by艂o w wypadku owego gesze, czy to jako g艂贸wne zaj臋cie odosob­nionego w pustelni jogina.

Teraz u艣wiadomi艂em sobie, co tak przyci膮ga艂o moj膮 uwag臋. Ta zmiana w m贸zgu - wychylenie w lewo ich biologicznie zdetermi­nowanego sta艂ego punktu emocji - by艂a najwidoczniej jednym z owo­c贸w 膰wicze艅 duchowych. Dwa tysi膮ce lat temu autorzy Abhidharmy, klasycznego tekstu psychologii buddyjskiej, twierdzili, 偶e na post臋p w 膰wiczeniu doskona艂o艣ci duchowej wskazuje stosunek ogarniaj膮cych nas emocji zdrowych do destrukcyjnych. Wsp贸艂czesna nauka zdaje si臋 to potwierdza膰.

Zwykle ogarniaj膮 nas emocje, gdy warunki naszego 偶ycia zmienia­j膮 si臋 albo na lepsze, albo na gorsze. Ale praktycy medytacji wykszta艂­caj膮 stopniowo wewn臋trzny punkt odniesienia dla swoich emocji, spok贸j ducha, dzi臋ki kt贸remu s膮 mniej wra偶liwi na zmienne koleje losu. Abhidharma m贸wi, 偶e stopniowo nastrojami cz艂owieka regu­larnie oddaj膮cego si臋 medytacji zaczyna coraz bardziej kierowa膰 rzeczywisto艣膰 wewn臋trzna, a coraz mniej wydarzenia zewn臋trzne. W sanskrycie owo poczucie pe艂ni, wewn臋trznego zadowolenia i spo­kojnej rado艣ci, kt贸re stale si臋 utrzymuje bez wzgl臋du na okoliczno艣ci wewn臋trzne, nazywano sukha. W tym sensie sukha r贸偶ni si臋 od zwyk艂ej rado艣ci czy przyjemno艣ci, kt贸ra na og贸艂 wynika z tego, co si臋 nam przydarza. Sukha zdaje si臋 odzwierciedla膰 to wychylenie w lewo aktywno艣ci kory czo艂owej - w istocie rzeczy bardzo pozytywny punkt sta艂y.

Z punktu widzenia Abhidharmy „wszystkie istoty ziemskie s膮 ob艂膮kane", jak prowokacyjnie powiedzia艂 Budda, poniewa偶 pod wp艂y­wem destrukcyjnych emocji tworz膮 sobie wypaczony obraz 艣wiata

i ulegaj膮 z艂udzeniom. Natomiast w stanie najwy偶szym, w stanie dobrego samopoczucia, ani na moment nie pojawia si臋 偶adna de­strukcyjna emocja, a w umy艣le panuj膮 wsp贸艂czucie, 偶yczliwo艣膰 i spok贸j.

Kiedy po raz pierwszy, b臋d膮c jeszcze magistrantem psychologii klinicznej na Harvardzie, studiowa艂em przedstawiony w Abhidharmie model zdrowia psychicznego, koncepcja ta bardzo mnie poci膮ga艂a. Proponowa艂a psychologi臋 pozytywn膮, wz贸r rozwoju cz艂owieka, kt贸ry wykracza艂 poza granice teorii panuj膮cych na Zachodzie. Ale chocia偶 podoba艂 mi si臋 jako podziwu godny idea艂, wydawa艂 si臋 nierealny, niemo偶liwy do urzeczywistnienia. Teraz, kiedy wyniki badania gesze pokazywa艂y niezbicie niezwykle pozytywne przesuni臋cie aktywno艣ci p艂at贸w czo艂owych w lewo, osi膮gni臋cie takiego poziomu rozwqju wyda艂o mi si臋 realn膮 mo偶liwo艣ci膮.

Niew膮tpliwie wielu znanych mi ludzi ma pozytywne, optymis­tyczne nastawienie, kt贸re 艣wiadczy o tym przesuni臋ciu w lewo. Prawd臋 m贸wi膮c, sam Richie jest jednym z najwi臋kszych optymist贸w, jakich znam. Kiedy zapyta艂em go, w kt贸rym miejscu skali asymetrii aktywno艣ci kory czo艂owej umie艣ci艂by siebie, powiedzia艂: „Zdecydo­wanie na lewo - ale na pewno nie trzy odchylenia standardowe" jak gesze.

Rodzi to pewne wa偶ne pytania dotycz膮ce niezwykle pozytywnych odczyt贸w aktywno艣ci kory czo艂owej gesze. Czy jest to jaka艣 jego osobliwo艣膰, wyj膮tkowy przypadek genetyczny, powiedzmy, do kt贸rego ka偶dy z nas m贸g艂by d膮偶y膰?

Nast臋pna cz臋艣膰 prelekcji Richiego dotyczy艂a tej w艂a艣nie kwestii.

SPOTKANIE BIOTECHNOLOGII ZE STARO呕YTN膭 METOD膭

Chocia偶 wyniki bada艅 gesze by艂y bardzo intryguj膮ce, dane pochodzi艂y od jednej tylko osoby, do tego niezwyk艂ej. Czy podobne zmiany w aktywno艣ci m贸zgu mo偶na zaobserwowa膰 u zwyk艂ych ludzi? Aby znale藕膰 odpowied藕 na to pytanie, Richie i jego wsp贸艂pracowni-


0x08 graphic
cy postanowili przebada膰 pracownik贸w pewnej firmy biotechnolo­gicznej6.

Davidson powiedzia艂:

- Z powodu ostrej rywalizacji w bran偶y biotechnologicznej, wy­
muszaj膮cej jak najszybsze opracowywanie i dostarczenie na rynek no­
wych produkt贸w, pracownicy tych przedsi臋biorstw maj膮 cz臋sto bar­
dzo napi臋te terminy uko艅czenia prac. W zwi膮zku z tym nawet w naj-
przyja藕niejszym otoczeniu skar偶膮 si臋 na ogromny stres. Uwa偶ali艣my
wi臋c, 偶e mo偶emy przeprowadzi膰 eksperyment, a jednocze艣nie po­
m贸c im.

Richie zaprosi艂 do wsp贸艂pracy Jona Kabat-Zinna z Uniwersytetu Michigan. Wyja艣ni艂 to tak:

- Na Zachodzie Jon ma chyba najwi臋ksze do艣wiadczenie w wy­
korzystywaniu pozbawionych otoczki religijnej technik medytacji
o 艣wiadomo艣ci i uczeniu ich w r贸偶norodnych 艣rodowiskach. Jon bar­
dzo si臋 zapali艂 do wsp贸艂pracy; zgodzi艂 si臋 przylatywa膰 z Massachusetts
do Madison w Wisconsin co tydzie艅 przez dziesi臋膰 tygodni, aby
prowadzi膰 trening. Uczestnik贸w eksperymentu poznali艣my w lipcu,
kiedy zaproponowali艣my pracownikom tej firmy, kt贸rzy byli tym
zainteresowani, zapisanie si臋 na kurs medytacji. Przed rozpocz臋ciem
zaj臋膰 zmierzyli艣my na uniwersytecie wszystkim ich uczestnikom
EEG. Zmierzyli艣my te偶 funkcjonowanie kilku innych uk艂ad贸w bio­
logicznych. Po zako艅czeniu tych bada艅, co nast膮pi艂o w sierpniu, ch臋t­
nych przydzielono losowo albo do grupy medytacyjnej, albo do innej,
kt贸r膮 nazwali艣my „grup膮 kontroln膮 z listy oczekuj膮cych". Tym
drugim powiedzieli艣my po prostu, 偶e nie jeste艣my w stanie przyj膮膰
wszystkich. Przeszli ten sam trening p贸藕niej.

Dalajlama poprosi艂 o wyja艣nienie.

Potem - opowiada艂 dalej Richie - grupa medytacyjna zacz臋艂a stan­dardowe szkolenie, kt贸re oferuje Jon Kabat-Zinn. Sk艂ada si臋 ono z trwaj膮cych od dw贸ch do trzech godzin zaj臋膰, prowadzonych raz w tygodniu. Kurs trwa osiem tygodni, obejmuje te偶 jednodniow膮 medytacj臋 pracy.

Us艂yszawszy to, Dalajlama u艣miechn膮艂 si臋 szeroko - najwyra藕niej podpisa艂by si臋 pod tak膮 polityk膮 przedsi臋biorstwa.

Wi膮偶e si臋 z tym ciekawa historia, o kt贸rej nie poinformowano og贸艂u. Ot贸偶 kiedy Stany Zjednoczone przygotowywa艂y si臋 do ope­racji Pustynna Burza w Zatoce, wszyscy 偶o艂nierze otrzymali przed wyruszeniem na front szczepionk臋 przeciwko wirusowemu zapaleniu w膮troby typu A. Okaza艂o si臋, 偶e u du偶ego odsetka 偶o艂nierzy nie wy­st膮pi艂 odczyn serologiczny w reakcji na t臋 szczepionk臋, to znaczy dostali j膮, ale nie zadzia艂a艂a. Przypuszczano, 偶e sta艂o si臋 tak dlatego, i偶 stres spowodowany blisk膮 perspektyw膮 p贸j艣cia na wojn臋 zak艂贸ci艂 funkcjonowanie ich uk艂adu odporno艣ciowego. Ostatnio opubliko­wano te偶 wyniki bada艅, kt贸re wykaza艂y, 偶e cz艂onkowie rodzin os贸b


0x08 graphic
z zaawansowan膮 chorob膮 Alzheimera, kt贸rzy si臋 nimi opiekuj膮, wy­kazuj膮 bardzo s艂ab膮 reakcj臋 na szczepionk臋 przeciwko grypie8. Wie­my wi臋c, 偶e stres mo偶e mie膰 du偶y wp艂yw na uk艂ad odporno艣ci i 偶e wykazuj膮 to odpowiednie pomiary.

Davidson wiedzia艂 r贸wnie偶 z w艂asnych bada艅, 偶e wysoka ak­tywno艣膰 lewego p艂ata czo艂owego pozwala przewidzie膰, i偶 uk艂ad od­porno艣ciowy b臋dzie lepiej reagowa艂 na szczepionk臋, wytwarzaj膮c wi臋cej przeciwcia艂 przeciw antygenom grypy. Jednak w badaniach, o kt贸rych nam opowiada艂, chcia艂 posun膮膰 si臋 o krok dalej i oszaco­wa膰 wp艂yw treningu medytacyjnego.

- Eksperyment ten mia艂 wykaza膰 - m贸wi艂 dalej Richie - czy medy­tacja, jako antidotum na stres, mo偶e mie膰 te偶 dobroczynny wp艂yw na uk艂ad odporno艣ci. Nigdy przedtem nie pytano o to w tym kontek­艣cie. Pod koniec kursu jego uczestnikom podano szczepionk臋. Sprowadzili艣my ich ponownie do laboratorium i zmierzyli艣my ak­tywno艣膰 ich m贸zg贸w. Powt贸rzyli艣my to cztery miesi膮ce p贸藕niej. Identyczne badania przeszli cz艂onkowie grupy kontrolnej, jedyna r贸偶nica polega艂a na tym, 偶e nie uczestniczyli jeszcze w treningu medy­tacji. Zacz臋li ten kurs dopiero po wykonaniu przez nas wszystkich pomiar贸w. Chcia艂bym podzieli膰 si臋 z wami czterema odkryciami, kt贸re by艂y wynikiem tych bada艅 i pewn膮 obserwacj膮. Pierwszym odkryciem, jak si臋 zapewne domy艣lacie, by艂o to, 偶e uczestnicy grupy medytacyjnej poinformowali, 偶e odczuwaj膮 mniejszy stres. W por贸w­naniu z grup膮 kontroln膮 os艂ab艂y te偶 ich emocje negatywne, a nasili艂y si臋 pozytywne. Spodziewali艣my si臋 tego, a poza tym wykaza艂y to ju偶 wcze艣niej inne badania, nie by艂o to wi臋c dla nas zaskoczeniem. Szczeg贸lnie jednak interesowa艂o nas to, czy aktywno艣膰 m贸zgu zmieni艂a si臋 tak, jak przewidywali艣my.

Podczas pierwszego badania - m贸wi艂 dalej - w okresie od lipca do wrze艣nia, przed przydzieleniem uczestnik贸w do odpowiednich grup, nie by艂o 偶adnych statystycznych r贸偶nic w pomiarach 艂膮cz膮cej si臋 z pozytywnymi emocjami aktywno艣ci lewego p艂ata czo艂owego, jednak podczas trzeciej sesji bada艅, przeprowadzonej cztery miesi膮ce po zako艅czeniu treningu medytacji, w grupie, kt贸ra uczestniczy艂a w nim, stwierdzili艣my znacz膮cy wzrost tej aktywacji w por贸wnaniu

z poziomem wyj艣ciowym, przed rozpocz臋ciem kursu. Im silniejsze by艂o wychylenie aktywacji kory czo艂owej w lewo, tym wi臋cej pozy­tywnych emocji odczuwali, wed艂ug ich w艂asnych relacji, uczestnicy kursu medytacji. Natomiast w grupie kontrolnej nast膮pi艂o odchylenie w przeciwn膮 stron臋. By艂o z nimi coraz gorzej. Wed艂ug jednej z mo偶li­wych do przyj臋cia interpretacji dzia艂o si臋 tak dlatego, 偶e obiecali艣my im uczestnictwo w treningu, ale go nie zapewnili艣my, za to podda­li艣my ich bardzo szczeg贸艂owym badaniom, wi臋c byli na nas 藕li (i nie bez powodu). W ko艅cu jednak i oni przeszli ten trening.

A teraz opowiem o odkryciu - kontynuowa艂 Richie - kt贸re naj­bardziej nas podekscytowa艂o, bo by艂o niezwyk艂e. Nigdy wcze艣niej nie wykazano czego艣 takiego. Ot贸偶 stwierdzili艣my, 偶e grupa medytacyjna, w por贸wnaniu z grup膮 kontroln膮, wykazywa艂a silniejsz膮 reakcj臋 im­munologiczn膮 na szczepionk臋 przeciwko grypie, czyli zwi臋kszon膮 od­porno艣膰. Jest to dok艂adne przeciwie艅stwo wp艂ywu stresu na t臋 reakcj臋 i pokazuje, 偶e medytacja mo偶e znacz膮co zwi臋kszy膰 skuteczno艣膰 szcze­pionki. Inne badania wykaza艂y, 偶e koreluje to z mniejszym praw­dopodobie艅stwem z艂apania grypy po kontakcie z jej wirusami.

We wcze艣niejszych badaniach Richie stwierdzi艂, 偶e u os贸b, u kt贸­rych wida膰 wyra藕ne wychylenie w lewo zwi膮zanej z pozytywnymi cechami emocjonalnymi aktywno艣ci kory czo艂owej, obserwuje si臋 r贸wnie偶 w kilku parametrach silniejsz膮 aktywno艣膰 uk艂adu odporno艣­ciowego. Te wcze艣niejsze odkrycia sk艂oni艂y go do postawienia hipotezy, 偶e im bardziej pozytywne jest nastawienie danej osoby, tym wi臋ksz膮 zdolno艣膰 tworzenia przeciwcia艂 na szczepionk臋 przeciw gry­pie ma jej uk艂ad odporno艣ci. Grupa medytacyjna wykazywa艂a sil­niejsz膮 reakcj臋 na szczepionk臋 i - co najbardziej interesuj膮ce - im wi臋ksze by艂o wychylenie aktywno艣ci p艂at贸w czo艂owych w lewo, tym korzystniejsze dzia艂anie szczepionki.

Doniesienie Richiego o wynikach pomiar贸w odporno艣ci zaintere­sowa艂o szczeg贸lnie Dalajlam臋. Uwa偶a艂 on, 偶e dane te potwierdzaj膮 jego pogl膮d, zgodnie z kt贸rym takie emocje jak z艂o艣膰 czy stres s膮 niebezpieczne i zagra偶aj膮 ludzkiemu 偶yciu. Natomiast spok贸j umys艂u i postawa wsp贸艂czuj膮ca s膮 pozytywn膮, r贸wnowa偶膮c膮 je si艂膮. A infor­macje przekazane przez Richiego by艂y wynikami odkry膰 nauko-


0x08 graphic
wych - bez m贸wienia o religii, Bogu czy nirwanie dostarcza艂y solid­nej podstawy do twierdzenia, 偶e jeden rodzaj emocji jest szkodliwy, drugi dobroczynny. Badania te, jak powiedzia艂 wcze艣niej, dostarcza艂y amunicji dla obrony jego etyki 艣wieckiej.

ODKRYCIE NIECO ZAGADKOWE

Richie zako艅czy艂 relacjonowanie tych odkry膰, m贸wi膮c, 偶e chocia偶 podekscytowa艂y go, to zachowa艂 ostro偶no艣膰, traktuj膮c je jako wyniki wst臋pne, poniewa偶 pochodzi艂y z bada艅 zbyt ma艂ej liczby os贸b9. Powiedzia艂, 偶e ma nadziej臋 powt贸rzy膰 te badania z wykorzystaniem MRI zamiast elektrokardiografu; MRI pozwala na g艂臋bsze sondo­wanie m贸zgu, dzi臋ki czemu b臋dzie mo偶na przyjrze膰 si臋 bezpo艣rednio cia艂u migda艂owatemu. Poniewa偶 dane EEG odzwierciedla艂y aktyw­no艣膰 lewego p艂ata czo艂owego, m贸g艂 tylko dedukowa膰 na ich podsta­wie, 偶e medytacja powoduje s艂absz膮 aktywacj臋 cia艂a migda艂owa­tego, natomiast badania MRI mog艂y to potwierdzi膰.

Nast臋pnie Richie przeszed艂 do danych, kt贸re go zaskoczy艂y.

Dalajlama popar艂 t臋 teori臋:

- Je艣li uczono ich medytacji o 艣wiadomo艣ci, mo偶e si臋 to przejawi膰 nawet w czynno艣ciach codziennych.

Jest jeszcze inne wyja艣nienie tego odkrycia. Ot贸偶 Davidson stwierdzi艂, 偶e tym pocz膮tkuj膮cym w sztuce medytacji uczestniczenie w o艣miu zaj臋ciach - kt贸re obejmowa艂y p贸艂 godziny do trzech kwad­rans贸w medytacji, oraz o艣miogodzinna medytacja podczas ca艂odzien­nego odosobnienia, w sumie minimum czterna艣cie godzin 膰wicze艅 -przynios艂o korzy艣膰 w postaci zmian nastroju, pozytywnych zmian w umy艣le oraz w funkcjonowaniu uk艂adu odporno艣ciowego. Za­gadkowe by艂o to, 偶e dodatkowy czas po艣wi臋cony przez niekt贸re z tych os贸b na medytacj臋 zdawa艂 si臋 nie zwi臋ksza膰 tych korzy艣ci. Innymi s艂owy, nie by艂o liniowego zwi膮zku mi臋dzy dawk膮 a reakcj膮, podczas gdy na przyk艂ad leki dzia艂aj膮 tak, 偶e im wi臋cej ich pacjent bierze, tym wi臋ksz膮 zauwa偶a si臋 popraw臋 jego stanu zdrowia.

Jednak wyniki uzyskane przez Richiego s膮 analogiczne do wyni­k贸w bada艅 nad zwi膮zkiem mi臋dzy 膰wiczeniami fizycznymi i choroba­mi serca w艣r贸d ludzi prowadz膮cych siedz膮cy tryb 偶ycia. Ci, kt贸rzy nigdy nie 膰wiczyli, pocz膮tkowo najwi臋ksze korzy艣ci zdrowotne odno­sz膮 wtedy, kiedy po raz pierwszy zmieni膮 ca艂kowicie siedz膮cy tryb 偶ycia - z zerowym wysi艂kiem fizycznym, i zaczn膮 膰wiczy膰 po dwie, trzy godziny tygodniowo; jest to punkt prze艂omowy. Z dodatkowych trzech godzin 膰wicze艅 tygodniowo maj膮 relatywnie mniejszy po偶ytek. A wi臋c inne mo偶liwe wyja艣nienie jest takie, 偶e tych czterna艣cie godzin medytacji, minimalna ilo艣膰 czasu dla uczestnik贸w kurs贸w prowa­dzonych przez Kabat-Zinna, by艂o dla os贸b przebadanych przez Da-vidsona takim punktem prze艂omowym.

Bez wzgl臋du na to, kt贸re wyja艣nienie jest prawdziwe, Richie skon-kludowa艂:

0x08 graphic
PR脫BY ZROZUMIENIA STAN脫W UMYS艁U

W ostatniej godzinie spotkania st贸艂 stoj膮cy przed miejscem dla prelegenta zawalony by艂 pozosta艂o艣ciami po ca艂otygodniowej pracy: ksi膮偶kami i notatnikami, cz臋艣ciami plastykowego modelu m贸zgu, pilotami i kamerami, sprz臋tem audiowizualnym, butelkami wody...

Zacz膮艂em ostatni膮 dyskusj臋 od pytania skierowanego do Da­lajlamy:

- Czy, bior膮c pod uwag臋 wszystko, co tutaj przedstawiono, Wasza
艢wi膮tobliwo艣膰 uwa偶a jaki艣 rodzaj bada艅 za szczeg贸lnie po偶yteczny?

Po d艂ugim zastanowieniu Dalajlama po艂膮czy艂 pierwsz膮 prelekcj臋 Richiego o neurobiologii emocji destrukcyjnych z dopiero co przed­stawionymi danymi:

- Kiedy Richie wyg艂asza艂 prelekcj臋, m贸wi艂 o badaniach nad tym,
jakiego rodzaju antidot贸w mo偶na by u偶ywa膰 na negatywne emocje.
W moim odczuciu ju偶 samo s艂owo „antidotum" zawiera os膮d czy
ocen臋. Chyba mo偶liwe jest uj臋cie tego, co nas interesuje, w taki
spos贸b, by艣my po prostu badali, jakie stany umys艂owe przeciwstawia­
j膮 si臋 innym, poprzez u偶ywanie terminologii podobnej do tej, za
pomoc膮 kt贸rej opisuje si臋 zwi膮zek mi臋dzy lewym p艂atem czo艂owym
i cia艂em migda艂owatym.

We藕my tylko jeden przyk艂ad - ci膮gn膮艂 Dalajlama - stan obni偶enia czy os艂abienia emocji. Nie mo偶na jednoznacznie powiedzie膰, 偶e taki stan jest negatywny albo pozytywny, poniewa偶 wszystko zale偶y od okoliczno艣ci. Je艣li kto艣 wpada w zachwyt nad sob膮, traktuje innych wynio艣le i ma przesadne poczucie w艂asnej warto艣ci, to dobrze by艂oby w takiej chwili obni偶y膰 to samopoczucie. Je艣li natomiast kto艣 czuje, 偶e jest niewiele wart, albo wpada w depresj臋, to jeszcze wi臋ksze obni偶enie nastroju by艂oby szkodliwe. A zatem nie mo偶na jedno­znacznie powiedzie膰, 偶e jest to stan dobry albo z艂y, trzeba raczej patrze膰, w jakim kontek艣cie jest on po偶yteczny. Podobnie mo偶na patrze膰 na r贸偶ne rodzaje stan贸w emocjonalnych i stara膰 si臋 je ocenia膰 wed艂ug kontekstu oraz w kategoriach tego, jakie stany s膮 im przeciw­stawne. Por贸wnuj膮c to z materi膮, by艂oby to niczym okre艣lenie kwasu lub zasady. 呕adne z nich nie jest ani pozytywne, ani negatywne, ale

s膮 ze sob膮 niezgodne i neutralizuj膮 si臋 wzajemnie. - Potem Dalajlama przeszed艂 do zupe艂nie innego tematu: - A oto inna interesuj膮ca sprawa. Kiedy 艣pimy, u艣pione s膮 te偶 normalnie nasze zmys艂y, nie s艂yszymy wi臋c nic ani nie widzimy. Z drugiej strony, je艣li kto艣 艣pi i krzykniesz do niego, us艂yszy ci臋. Obudzi si臋. Wynika z tego, 偶e u艣piona jest 艣wiadomo艣膰 na poziomie zmys艂owym, ale musi istnie膰 te偶 jaki艣 subtelniejszy poziom 艣wiadomo艣ci, kt贸ry pozwala ci si臋 rozbudzi膰, kiedy kto艣 do ciebie krzyczy. By艂by to interesuj膮cy obszar bada艅. - P贸藕niej spyta艂: - Kt贸ra cz臋艣膰 m贸zgu jest pobudzona, kiedy 艣nisz, i jak si臋 to ma do wcze艣niejszej dyskusji o tym, kt贸ra cz臋艣膰 m贸zgu jest pobudzona w stanie 艣wiadomo艣ci percepcyjnej, a kt贸ra podczas poznawania poj臋ciowego? Odpowiedzia艂 na to Richie:

- Obszary m贸zgu, kt贸re odpowiedzialne s膮 za spostrzeganie
wzrokowe, s膮 r贸wnie偶 pobudzane podczas marze艅 sennych. W do­
datku Alan Hobson i jego wsp贸艂pracownicy z Wydzia艂u Medycznego
Uniwersytetu Harvarda po dok艂adnym przebadaniu tre艣ci sn贸w
stwierdzili, 偶e w oko艂o dw贸ch trzecich dominuj膮cym tematem
emocjonalnym jest niepok贸j. Najnowsze badania wykaza艂y, 偶e pod­
czas marze艅 sennych szczeg贸lnie pobudzone jest cia艂o migda艂owate,
艂膮czone z pewnymi rodzajami emocji negatywnych, natomiast
wyj膮tkowo ma艂o aktywny jest p艂at czo艂owy. A zatem, w tych natural­
nych stanach istnieje dynamiczna r贸wnowaga mi臋dzy tymi rejonami:
kiedy wzrasta aktywno艣膰 cia艂a migda艂owatego, spada aktywno艣膰
okolic przedczo艂owych.

Innymi s艂owy, szalej膮ce cia艂o migda艂owate, nie pow艣ci膮gane przez obszary przedczo艂owe, odgrywa pewn膮 rol臋 w rozprzestrzenianiu si臋 emocjonalnej rzeczywisto艣ci pod艣wiadomo艣ci, co ukazuj膮 nasze sny.

0x08 graphic
w艂a艣nie tworz膮 t臋 jedn膮 trzeci膮, kt贸ra nie miewa sn贸w podszytych niepokojem10.

- A zatem - skomentowa艂 to Dalajlama - z posiadania zdrowego
umys艂u p艂yn膮 korzy艣ci nie tylko w dzie艅, ale r贸wnie偶 podczas snu.

Nawi膮zywa艂 do buddyjskich przypowie艣ci o cnocie, wed艂ug kt贸­rych zdrowy stan umys艂u tu偶 przed za艣ni臋ciem utrzymuje si臋 r贸wnie偶 w czasie snu. Teksty buddyjskie w艣r贸d korzy艣ci p艂yn膮cych z piel臋gno­wania pozytywnych emocji, takich jak 偶yczliwo艣膰 i wsp贸艂czucie, wy­mieniaj膮 niezak艂贸cony sen.

Przeciwstawny pogl膮d przedstawi艂 Matthieu:

- Z opowie艣ci dawnych mistrz贸w i pustelnik贸w wynika, 偶e jest
wiele przyk艂ad贸w praktyk贸w medytacji, kt贸rzy tak rozwin臋li swoje
zdolno艣ci, 偶e s膮 艣wiadomi tego, i偶 艣ni膮, i potrafi膮 dowolnie zmienia膰
natur臋 swoich sn贸w. Sen zaczyna si臋 dramatycznie, co wskazuje na
wp艂yw negatywnych emocji, i nagle ten cykl zostaje przerwany i sen
rozwija si臋 w bardzo pozytywnym kierunku.

Takie w艂a艣nie pozytywne wp艂ywanie na tre艣膰 sn贸w jest celem jogi snu albo jasnego 艣nienia11.

Z艁O艢膯 BEZ Z艁UDZE艃

Alan Wallace, wyst臋puj膮c w swojej drugiej roli - koordynatora dyskusji podchodz膮cego do niej z punktu widzenia filozofii -skierowa艂 z powrotem rozmow臋 na g艂贸wny temat naszego spotkania, emocje destrukcyjne, przedstawiaj膮c skrajne przeciwie艅stwo stano­wiska buddyjskiego i stanowiska nauki.

- Zacz臋li艣my od dostrze偶enia wa偶nej, fundamentalnej wr臋cz r贸偶ni­
cy mi臋dzy buddyjskim punktem widzenia a punktem widzenia nauki,
z kt贸rego wszystkie nasze emocje odgrywaj膮 jak膮艣 rol臋. Dla nauki
wszystkie emocje s膮 w porz膮dku: tak naprawd臋 nie chcemy wyzby膰 si臋
ani z艂o艣ci, ani 偶adnej z tak zwanych emocji destrukcyjnych, ale
znale藕膰 okoliczno艣ci, w kt贸rych s膮 one stosowane, i okre艣li膰, jakie jest
ich stosowne nat臋偶enie. W buddyzmie podchodzi si臋 do tego zupe艂nie
inaczej: trzeba wyrwa膰 z korzeniami wszystkie dolegliwo艣ci umys艂o­
we, by nigdy nie powr贸ci艂y. Podej艣cie to opiera si臋 na za艂o偶eniu, 偶e
w zasadzie 偶adna emocja nigdy nie jest stosowna i nawet w nie­
wielkim nat臋偶eniu jest chorob膮 albo trucizn膮.

Nast臋pnie Alan nakre艣li艂 r贸偶nice mi臋dzy zachodnim i buddyjskim podej艣ciem do normalno艣ci; wed艂ug niego na Zachodzie normalno艣膰 jest celem, natomiast w buddyzmie punktem wyj艣cia.

- Z zachodniego punktu widzenia dobrze jest by膰 osob膮 normal­
n膮. To wystarcza. Z buddyjskiego punktu widzenia to, 偶e jeste艣 nor­
malny, oznacza, 偶e jeste艣 got贸w do praktykowania dharmy, jeste艣
w stanie pozna膰, 偶e znajdujemy si臋 tutaj w morzu cierpienia,
poniewa偶 nasze umys艂y nie pracuj膮 tak, jak powinny, poniewa偶 nor­
malni ludzie cierpi膮 na przypad艂o艣ci umys艂u. Wydaje si臋 zatem, 偶e
mi臋dzy tymi pogl膮dami s膮 ogromne r贸偶nice, dop贸ki nie przyjrzymy
si臋 im dok艂adniej. Z prelekcji Paula Ekmana wynika kilka wniosk贸w.
Po pierwsze, z艂o艣膰 wypacza nasze spostrzeganie i my艣lenie. Po drugie,
po jej pojawieniu si臋 nast臋puje okres oporno艣ci, w kt贸rym nie mamy
dost臋pu nawet do naszej inteligencji. Podobnie uwa偶aj膮 buddy艣ci:
z艂o艣膰 jest na mocy definicji dolegliwym stanem umys艂owym, kt贸ry
wynika ze z艂udze艅 i zawsze zniekszta艂ca obraz rzeczywisto艣ci. Je艣li
pojawia si臋 uczucie podobne do z艂o艣ci, kt贸re nie bierze si臋 ze z艂udze艅


0x08 graphic
i nie zniekszta艂ca naszego ogl膮du rzeczywisto艣ci, to nie powinni艣my nazywa膰 go z艂o艣ci膮. Rodzi to bardzo ciekawe pytanie, o kt贸rym m贸wi艂 i Richie, i ja, a mianowicie, czy mo偶liwe jest, by powsta艂a emocja, kt贸ra bardzo przypomina z艂o艣膰, ale nie zapocz膮tkowuje 偶adnego okre­su oporno艣ci ani nie prowadzi do zniekszta艂cenia spostrzegania i my艣lenia. - Nast臋pnie, m贸wi膮c o wysokim poziomie rozwoju du­chowego, Alan rzek艂: - Mo偶na czu膰 przyp艂yw pewnego rodzaju silnej energii, kiedy widzi si臋 niesprawiedliwo艣膰, ale by艂aby to coraz s艂absza dolegliwo艣膰 umys艂owa. Powstaje wi臋c pytanie: skoro z艂o艣膰 mo偶e by膰 konstruktywna, to czy nie by艂aby jeszcze bardziej konstruktywna, gdyby wynika艂a z coraz mniejszych z艂udze艅? Inn膮 wa偶n膮 r贸偶nic臋 zauwa偶y艂 Dalajlama:

- Pragnienie i niech臋膰 nie s膮 same w sobie dolegliwo艣ciami
umys艂owymi. To, 偶e kto艣 nie lubi brukselki, nie jest dolegliwo艣ci膮
umys艂ow膮, dop贸ki nie 艂膮czy si臋 z przywi膮zaniem. Podobnie jest ze
z艂o艣ci膮: to, 偶e umys艂 wchodzi w pewien stan surowo艣ci, niekoniecznie
znaczy, 偶e powstaje dolegliwo艣膰 umys艂owa czy z艂o艣膰, kt贸ra na mocy
definicji bierze si臋 z uroje艅 i je wywo艂uje.

Z艁O艢膯 KONSTRUKTYWNA

Ju偶 od pewnego czasu stara艂 si臋 doj艣膰 do g艂osu Paul. W ko艅cu mu si臋 uda艂o. Zwr贸ci艂 si臋 do Alana:

- Podnosisz dwie r贸偶ne kwestie, obie z艂o偶one i ciekawe. Po pierw­
sze, chodzi o to, czy w porywie konstruktywnej z艂o艣ci lub jakiejkol­
wiek innej emocji rzeczywi艣cie mamy w okresie oporno艣ci wypaczony
ogl膮d rzeczywisto艣ci. Chcia艂bym zaproponowa膰 dwie rzeczy. Je艣li jest
to z艂o艣膰 konstruktywna, okres oporno艣ci jest kr贸tki i potrafimy lepiej
reagowa膰 na zmiany okoliczno艣ci, kt贸re z艂o艣膰 t臋 spowodowa艂y. Po
drugie, „wypaczony" jest niew艂a艣ciwym s艂owem. Powinni艣my trak­
towa膰 t臋 emocj臋 jako „skupion膮" na czym艣. Jest to zaw臋偶enie, ale jed­
nocze艣nie skupienie uwagi. Koncentruje si臋 ona na wydarzeniu, kt贸re
wywo艂a艂o z艂o艣膰, i na reakcji na nie. Kiedy okres oporno艣ci jest d艂u偶­
szy, mamy do czynienia nie tylko ze skupieniem uwagi, ale tak偶e

z wypaczeniem obrazu rzeczywisto艣ci. Moim zdaniem dochodzi do tego wtedy, gdy wprowadza si臋 do ogl膮du sytuacji rzeczy, kt贸re nie s膮 jej elementami. We藕my przyk艂ad, kt贸ry wcze艣niej przedstawi艂em, moj膮 rozmow臋 telefoniczn膮 z 偶on膮, kt贸ra zreszt膮 - nie b臋dzie za­dowolona, 偶e tyle o niej m贸wi臋 podczas jej nieobecno艣ci. To, 偶e wprowadzi艂em do tej sytuacji moje stosunki z matk膮, gniewne sto­sunki, w kt贸rych nigdy nie by艂em jednak w stanie okaza膰 jej mojej z艂o艣ci, znaczy艂o, 偶e nie reagowa艂em tylko na zachowanie 偶ony. Reagowa艂em z uprzedzeniem, a okres oporno艣ci by艂 odpowiednio d艂u偶szy. W emocjach cudowne jest to, 偶e skupiaj膮 nasz膮 uwag臋, 偶e mobilizuj膮 nas do dzia艂ania. Ale mamy wolny wyb贸r, je艣li chodzi o reakcj臋 na to, co dzieje si臋 potem. W艂a艣nie dlatego pe艂ni膮 one funkcj臋 przystosowawcz膮. Je艣li maj膮 charakter nieprzystosowawczy, wyst臋puje d艂ugi okres oporno艣ci i cz艂owiek reaguje na co艣, czego nie ma. Jestem przekonany, 偶e mo偶na w tym wzgl臋dzie co艣 zrobi膰. Je艣li przyt艂aczaj膮 ci臋 zmartwienia wzgl臋dem danego problemu zewn臋trzne, kt贸re wprowadzasz do tej sytuacji, mo偶esz pozna膰, na czym polegaj膮, i pozby膰 si臋 ich, aby reagowa膰 na ten problem bez uprzedze艅.

0x08 graphic
mi, gdy czytam Darwina, 偶e za ka偶dym razem, kiedy o czym艣 po­my艣l臋, on ju偶 o tym pomy艣la艂 - zauwa偶y艂 z nut膮 zadowolenia w g艂o­sie Paul. - Znajduj臋 u niego potwierdzenie moich w艂asnych my艣li. Sprawia mi to wielk膮 rado艣膰.

GNIEW ZRODZONY ZE WSP脫艁CZUCIA

- Uwa偶am, 偶e Alan stawia nam, zachodnim badaczom emocji, nie­
zwykle wa偶ne wyzwanie - powiedzia艂 Richie. - Z tego, co wiem,
nauka w og贸le nie zajmowa艂a si臋 koncepcj膮, zgodnie z kt贸r膮 w emoc­
jach negatywnych mog膮 tkwi膰 jakie艣 zdrowe elementy, kt贸re warto
zachowa膰. Bior膮c jako przyk艂ad z艂o艣膰, wskaza膰 mo偶na na pewnego
rodzaju gniew zrodzony ze wsp贸艂czucia czy te偶 silne, energiczne
wsp贸艂czucie, kt贸re zachowuje pewne cechy z艂o艣ci, ale nie ma tego
wypaczaj膮cego obraz rzeczywisto艣ci czy stwarzaj膮cego z艂udzenia
sk艂adnika.

Dalajlama skin膮艂 g艂ow膮 na znak zgody, kiedy Richie doda艂:

- Naukowcy badaj膮cy poznanie zacz臋li rozdziela膰 niekt贸re procesy
poznawcze na elementy sk艂adowe. Nie traktujemy ju偶 uwagi, pami臋­
ci czy uczenia si臋 jako jednostkowych, jednorodnych konstrukt贸w.
Ka偶dy z tych proces贸w ma wiele form i wiele r贸偶nych podtyp贸w.
Podobnie jest z emocjami takimi jak z艂o艣膰 i wielo艣ci膮 ich form. Pewne
formy mog膮 by膰 pozbawione cech, kt贸re maj膮 sk艂adnik zniekszta艂­
caj膮cy czy wywo艂uj膮cy urojenia. Nie badano tego dot膮d, ale jedn膮
z konsekwencji tego spotkania jest dla mnie wyzwanie, by艣my si臋
przekonali, czy uda si臋 nam okre艣li膰, jak tego rodzaju proces przebie­
ga w m贸zgu.

Matthieu przedstawi艂 analogi臋:

- To tak, jakby艣my patrzyli z daleka na 艣cian臋. Wydaje si臋 bardzo
g艂adka, ale kiedy przyjrzymy si臋 jej z bliska, zauwa偶ymy wypuk艂o艣ci
i wg艂臋bienia. Podobnie, przy bli偶szym spojrzeniu, ukazuj膮 si臋 r贸偶nice
w przywi膮zaniu. Oczywi艣cie przywi膮zanie - albo po偶膮danie, obsesja -
jest jednym z najbardziej destrukcyjnych, zaciemniaj膮cych obraz
艣wiata czynnik贸w umys艂owych. Ale mo偶na te偶 w nim znale藕膰 czu艂o艣膰

i altruizm, czyli, jak w z艂o艣ci, r贸wnie偶 pozytywne elementy. Co do z艂o艣ci, to my艣l臋, 偶e kiedy m贸wimy, i偶 trzeba si臋 jej zupe艂nie pozby膰, powinni艣my odr贸偶nia膰 z艂o艣膰 jako rodz膮c膮 si臋 emocj臋, od tego, co p贸藕niej nast臋puje w postaci 艂a艅cucha my艣li. To bardzo wa偶ne, po­niewa偶 na tym polega r贸偶nica mi臋dzy osob膮 wy膰wiczon膮 i niewy膰wi-czon膮. Tym, czego chcemy si臋 ca艂kowicie pozby膰, jest zwyk艂a ekspres­ja z艂o艣ci, kt贸r膮 w wi臋kszo艣ci przypadk贸w postrzega si臋 jako wrogo艣膰. Nie jest to jednak wrogo艣膰 w sytuacji, kiedy reagujemy bardzo ener­gicznie, by powstrzyma膰 kogo艣 przed skokiem ze ska艂y. To, co nazy­wamy z艂o艣ci膮, jest zwykle przejawem wrogo艣ci wobec jakiej艣 osoby.

M贸wimy - ci膮gn膮艂 Matthieu - 偶e w pierwszym stadium 膰wiczenia si臋 w sztuce medytacji z艂o艣膰 rodzi si臋 w taki sam spos贸b, ale to, co nast臋puje potem, wszystko zmienia - rzecz w tym, czy z艂o艣膰 nas zniewoli, czy te偶 w drugiej albo trzeciej chwili pozwolimy jej ulotni膰 si臋 bez 偶adnych nast臋pstw. Oczywi艣cie w ko艅cu, w stanie buddy, z艂o艣膰 nie ma powodu si臋 pojawi膰. To jest trzecie stadium. I, jak wspom­nieli艣my wcze艣niej, w momencie, w kt贸rym pojawia si臋 z艂o艣膰, nie zawsze jest ona z samej natury negatywna. Wspomnieli艣my o aspekcie jasno艣ci. Tak samo jest z pragnieniem. Je艣li nie damy mu si臋 porwa膰, lecz przyjrzymy si臋 jego naturze, zauwa偶ymy tam r贸wnie偶 pewien aspekt rozkoszy. Z kolei w zmieszaniu jest pewien aspekt wyswo­bodzenia si臋 z poj臋膰. 呕adne z tych uczu膰 nie jest ze swojej natury pozytywne ani negatywne. Wszystko sprowadza si臋 do tego, czy damy si臋 emocji zniewoli膰.

- Gdyby艣my nie pami臋tali o chwilach, w kt贸rych ogarn臋艂a nas z艂o艣膰 - rzek艂 na to Paul - to nigdy nie dowiedzieliby艣my si臋 niczego o prze偶ywaniu z艂o艣ci. Z drugiej strony, pewne rzeczy, kt贸rych si臋 dowiadujemy, kt贸rych si臋 uczymy i kt贸re stosujemy, nie pasuj膮 do sytuacji i w艂a艣nie wtedy wyst臋puj膮 d艂ugie okresy oporno艣ci. Ale uczymy si臋 r贸wnie偶 sposob贸w zachowania w z艂o艣ci. Jestem przeko­nany, 偶e tym, co daje nam natura, niekoniecznie jest impuls pobudza­j膮cy nas do zaatakowania drugiej osoby, 偶e jest to raczej impuls popy­chaj膮cy nas do pokonania przeszkody. Jednak dorastaj膮c i obserwuj膮c innych, mo偶emy nauczy膰 si臋 czego艣 zgo艂a przeciwnego. Zamiast ra­dzi膰 sobie pod wp艂ywem z艂o艣ci z przeszkod膮, kt贸ra t臋 z艂o艣膰 wywo艂a艂a,


0x08 graphic
mo偶emy nauczy膰 si臋 atakowa膰 osob臋, kt贸ra t臋 przeszkod臋 spowo­dowa艂a.

Zademonstrowa艂 to, chwytaj膮c Owena za ramiona i potrz膮saj膮c nim.

- To wyuczony element z艂o艣ci - kontynuowa艂 Paul - kt贸ry staje si臋
automatyczny i kt贸rego trzeba si臋 oduczy膰. Mo偶emy wykorzysta膰
pewne procesy dla u艣wiadomienia sobie tych automatycznych reakcji
czy automatycznie pojawiaj膮cych si臋 wspomnie艅 i spostrze偶e艅. Mog膮
by膰 one dla nas zar贸wno dobre, jak i z艂e, ale zgodnie z pogl膮dem
Darwinowskim, kt贸rego staram si臋 ca艂y czas trzyma膰, nie nale偶膮 one
do natury emocji. Nabieramy takich nawyk贸w w wyniku niefortun­
nych do艣wiadcze艅. Czy wszyscy s膮 tacy? Niekt贸rzy z nas maj膮 tem­
perament, dzi臋ki kt贸remu szybciej ucz膮 si臋 tego, co jest szkodliwe,
a zatem musz膮 w艂o偶y膰 wiele wysi艂ku w pozbycie si臋 tych nawyk贸w.
Mimo to podchodz臋 teraz z wi臋kszym optymizmem ni偶 tydzie艅 temu
do pogl膮du, 偶e nawet temperament nie jest utrwalony raz na zawsze
i 偶e mo偶na go zmieni膰.

W tym momencie sko艅czy艂 si臋 czas przewidziany na dyskusj臋, przyst膮pi艂em wi臋c do podsumowania:

- S膮dz臋, Wasza 艢wi膮tobliwo艣膰, 偶e rozmowy te by艂y bardzo owoc­
ne, na pewno dla zebranych tu naukowc贸w, i mam szczer膮 nadziej臋,
偶e r贸wnie偶 dla ciebie.

Dalajlama z艂o偶y艂 na to d艂onie w ge艣cie uznania.

Doda艂, 偶e w ci膮gu trzynastu lat, w czasie kt贸rych odbywa艂y si臋 spotkania z cyklu „Umys艂 i 偶ycie", towarzyszy艂o mu stale przekonanie, 偶e prowadz膮 one do poszerzenia wiedzy i rozwoju, co charakterysty­czne jest dla szczerych poszukiwa艅.

Potem rzek艂 tonem przestrogi:

- Musimy by膰 艣wiadomi tego, 偶e kiedy wszystko dobrze idzie, a nasze starania przynosz膮 sukcesy, pojawia si臋 czasem niebezpie­cze艅stwo utraty motywacji i odsuni臋cia szczytnych cel贸w na bok. Dlatego uwa偶am, 偶e jest bardzo wa偶ne, by艣my trwali niez艂omnie przy naszych zasadach, oddani idei, kt贸ra nam wszystkim przy艣wieca. Je艣li b臋dziemy w ten spos贸b podchodzili do naszego zadania, to odnie­siemy w przysz艂o艣ci wi臋kszy sukces. Prelekcje wszystkich zebranych tu naukowc贸w ukazuj膮, z jak膮 dyscyplin膮 i precyzj膮 podchodzicie do waszej pracy. To robi wra偶enie. Czu艂em te偶, kiedy ka偶dy z was przed­stawia艂 sw贸j temat, 偶e nie tylko przekazujecie informacje, ale pod­chodzicie do tego z autentycznym uczuciem. Bardzo to ceni臋; atmo­sfera, kt贸r膮 stworzyli艣cie, jest naprawd臋 wyj膮tkowa. To najwa偶niejsze. Nie wiem, czy podtrzymamy t臋 atmosfer臋 w naszym dalszym 偶yciu, ale przynajmniej oddychali艣my ni膮 tutaj. Bardzo wam dzi臋kuj臋.

I tak oto zako艅czy艂o si臋 tkanie naszego intelektualnego kobierca, 贸w zawi艂y, ciekawy i czasami wr臋cz porywaj膮cy dialog. R贸wnie ciekawy mia艂 si臋 okaza膰 wp艂yw, jaki wywar艂 on na 偶ycie i prac臋 wielu jego uczestnik贸w.


0x08 graphic
POS艁OWIE

PODR脫呕 TRWA

Nasza podr贸偶 do Dharamsali mia艂a w sobie co艣 z klimatu piel­grzymki. Nie by艂a to wycieczka, kt贸rej wspomnienia bledn膮, a偶 w ko艅cu przypomina o niej jedynie album ze zdj臋ciami, lecz wyprawa, kt贸ra w jaki艣 spos贸b odmienia ka偶dego, kto j膮 podejmuje. Nikt z uczestnik贸w spotkania z Dalajlam膮 nie mia艂 偶adnych w膮tpli­wo艣ci, 偶e by艂o ono swego rodzaju upojeniem, ale wycisn臋艂o ono r贸wnie偶 niezatarte pi臋tno na naszym 偶yciu i pracy Podobnie jak wszyscy pielgrzymi, ka偶dy z nas wr贸ci艂 do domu z w艂asnymi prze偶y­ciami i naukami, kt贸re wyni贸s艂 z tej podr贸偶y.

Podr贸偶 powrotna zacz臋艂a si臋 od maj膮cej trwa膰 cztery godziny jazdy autobusem do Jammu, sk膮d mieli艣my odlecie膰 do New Delhi. Prawie na ca艂ej d艂ugo艣ci droga prowadzi艂a w d贸艂, spodziewali艣my si臋 wi臋c, 偶e b臋dziemy jechali du偶o kr贸cej ni偶 do Dharamsali, ale nasz autobus, ospale wlok膮cy si臋 po w膮skich i wij膮cych si臋 g贸rskich drogach, zdawa艂y si臋 wyprzedza膰 wszystkie samochody, ci臋偶ar贸wki, a nawet motorowe riksze. My艣leli艣my, 偶e ta jazda nigdy si臋 nie sko艅czy -trwa艂a osiem, mo偶e dziesi臋膰 godzin.

Kiedy dotarli艣my do lotniska w Jammu, to, co tam napotkali艣my, przywr贸ci艂o nas od podnios艂ej dyskusji intelektualnej o emocjach destrukcyjnych do ponurej rzeczywisto艣ci - w mie艣cie panowa艂 stan wyj膮tkowy, wsz臋dzie pe艂no by艂o wojska. Kilka dni wcze艣niej w okr臋gu le偶膮cym tu偶 obok 艢rinagaru, nieodleg艂ej stolicy Kaszmiru, prowincji, w kt贸rej od dawna wrza艂o, terrory艣ci zamordowali ponad trzydziestu sikh贸w. W powietrzu unosi艂y si臋 miazmaty terroryzmu - mobilizacja destrukcyjnych emocji w s艂u偶bie wojny psychologicznej. Na lotnisku

prze偶yli艣my zaskoczenie, gdy indyjscy 偶o艂nierze przeszukali wszystkie nasze baga偶e, konfiskuj膮c ostre przedmioty, a nawet baterie. (Nie mieli艣my najmniejszego poj臋cia, 偶e jest to zapowied藕 艣rodk贸w bez­piecze艅stwa, kt贸re w niezbyt odleg艂ej przysz艂o艣ci stan膮 si臋 chlebem powszednim w naszych miastach.)

Mimo to czuli艣my si臋 tak, jakby otacza艂a nas pow艂oka ochronna. Nasze uczucia doskonale podsumowa艂 Paul Ekman, m贸wi膮c, 偶e pod wp艂ywem tego, czego do艣wiadczy艂 w Dharamsali, b臋dzie musia艂 zre­widowa膰 swoje pogl膮dy wyra偶one w naukowych pracach o u艣miechu. W przesz艂o艣ci pisa艂, 偶e nikt nie potrafi przez d艂u偶szy czas utrzyma膰 na twarzy szczerego u艣miechu, u艣miechu „Duchenne'a", kt贸ry jest oznak膮 prawdziwej rado艣ci, wyra偶aj膮c膮 si臋 zmarszczkami wok贸艂 oczu. Tymczasem w minionym tygodniu zaobserwowa艂 ten u艣miech utrzy­muj膮cy si臋 ca艂kiem d艂ugo na w艂asnej twarzy i 艣wiadom by艂 towa­rzysz膮cego mu stale uczucia przyjemno艣ci.

Prawd臋 m贸wi膮c, Paul, kt贸ry generalnie nie cierpi konferencji i unika ich jak tylko mo偶e (albo, je艣li ju偶 we藕mie w kt贸rej艣 udzia艂, wyje偶d偶a jak najszybciej), siedzia艂 na wszystkich sesjach w Dharamsali jak urzeczony. Powiedzia艂, 偶e pi臋膰 dni wyda艂o mu si臋 jednym. Mia艂 tak skoncentrowan膮 uwag臋, 偶e zmieni艂o si臋 jego poczucie czasu, co jest typowym objawem uskrzydlenia, stanu ca艂kowitego poch艂oni臋cia przedmiotem dzia艂ania. Paul wyrazi艂 to, co wszyscy czuli艣my.

Z pewno艣ci膮 wszyscy byli艣my poruszeni, ale bardziej namacalny wp艂yw tego spotkania przejawi艂 si臋 rozmaito艣ci膮 projekt贸w, kt贸re powsta艂y w nast臋pnych tygodniach i miesi膮cach, projekt贸w, z kt贸rych ka偶dy odzwierciedla艂 nowy spos贸b my艣lenia i przeorientowanie kie­runku pracy naukowej.

REWIZJA FILOZOFII

Jedna z pierwszych oznak tego wp艂ywu pojawi艂a si臋 ju偶 w dwa tygodnie po naszym spotkaniu, kiedy Owen Flanagan wyg艂osi艂 na Uniwersytecie Bosto艅skim wyk艂ad, kt贸rego tematem by艂y Emocje de­strukcyjne. Chocia偶 przez wi臋ksz膮 cz臋艣膰 tygodnia sp臋dzonego w Dha-


0x08 graphic
ramsali wyst臋powa艂 w roli dy偶urnego sceptyka, w wyk艂adzie (i w p贸藕­niejszym artykule pod tym samym tytu艂em, zamieszczonym w „Con-sciousness and Emotion") wprowadzi艂 do zachodniego dyskursu filo­zoficznego tybeta艅ski pogl膮d na emocje destrukcyjne, przedstawiony przez Dalajlam臋 i innych.

Przeciwstawi艂 tam na przyk艂ad powszechnie przyjmowanemu na Zachodzie za艂o偶eniu, 偶e nasze emocje s膮 biologicznie zaprogramo­wane, w zwi膮zku z czym niewiele mo偶emy zrobi膰, by zmieni膰 nawet najbardziej szkodliwe reakcje emocjonalne, buddyjskie twierdzenie, 偶e emocje destrukcyjne mo偶na w du偶ym stopniu zmniejszy膰. „Nie­kt贸rzy buddy艣ci tybeta艅scy - jak to uj膮艂 - uwa偶aj膮 za mo偶liwe i wska­zane opanowanie, a nawet wyeliminowanie" takich emocji jak z艂o艣膰 czy wrogo艣膰, kt贸re filozofowie zachodni postrzegaj膮 jako naturalne i niezmienne.

Zakwestionowa艂 tez臋, zgodnie z kt贸r膮 emocje destrukcyjne z ko­nieczno艣ci s艂u偶膮 pewnym 偶ywotnym potrzebom, pe艂ni膮c w ewolucji funkcj臋 przystosowawcz膮. Zauwa偶y艂, 偶e do panowania nad nimi za­ch臋caj膮 nas wszystkie zbiory tradycyjnych m膮dro艣ci, od Biblii, Kon­fucjusza i Koranu po teksty buddyjskie, oraz filozofowie, kt贸rzy wiele miejsca w swoich pracach po艣wi臋cili etyce, poczynaj膮c od Arysto­telesa, przez Milla i Kanta, a偶 do czas贸w wsp贸艂czesnych. Przedstawi艂 te偶 argument Richarda Davidsona, 偶e - wbrew do艣膰 sceptycznemu stanowisku neurobiolog贸w - istnieje „a偶 nadto dowod贸w, 偶e m贸zg ludzki jest plastyczny" i 偶e zatem jeste艣my potencjalnie zdolni do samokontroli emocjonalnej, do kt贸rej tak zach臋caj膮 nas wielkie religie.

Na koniec Owen doda艂, 偶e podoba mu si臋 buddyzm tybeta艅ski z powodu przes艂ania, kt贸re przekaza艂 nam wszystkim, gdy „zaan­ga偶owali艣my si臋 w projekt poszukiwania metod 芦przezwyci臋偶enia genotypu禄. Oczywi艣cie jeste艣my zwierz臋tami, ale niezwyk艂ymi, zdol­nymi wyzwoli膰 si臋 z ram, w kt贸re stara si臋 wt艂oczy膰 nas matka natu­ra, zmieni膰 je i przystosowa膰 do naszych potrzeb".

Owen szczeg贸艂owo rozwin膮艂 te tematy w ksi膮偶ce, kt贸r膮 pisa艂, kiedy przyjecha艂 do Dharamsali, The Problem ofthe Soul. Zastanawia si臋 tam, jak pogodzi膰 prawdy nauk humanistycznych i nauk 艣cis艂ych

i odnale藕膰 sens w sytuacji, gdy post臋py w neurobiologii poznawczej podwa偶aj膮 nasz obraz jako istot obdarzonych woln膮 wol膮 lub maj膮­cych co艣 podobnego do duszy. Twierdzi, 偶e poniewa偶 buddyzm stworzy艂 tak staranne fenomenologiczne podej艣cie do rzeczywisto艣ci, „jako niemal jedyna z wielkich tradycji etycznych i metafizycznych trzyma si臋 wizerunku cz艂owieka, kt贸ry wyj膮tkowo przystaje do spo­sobu, w jaki - zdaniem nauki - powinni艣my postrzega膰 siebie i nasze miejsce w 艣wiecie".

WYZWANIE DLA PSYCHOLOGII

Tam, gdzie przecinaj膮 si臋 dwa systemy my艣li, powstaje najwi臋ksza mo偶liwo艣膰 zap艂adniaj膮cej wymiany pogl膮d贸w. Odnosi si臋 to z pew­no艣ci膮 do system贸w psychologii buddyjskiej i zachodniej, do kt贸rych zetkni臋cia dosz艂o podczas naszego spotkania, a owocno艣膰 wymiany pogl膮d贸w mi臋dzy przedstawicielami tych dw贸ch paradygmat贸w in­telektualnych sta艂a si臋 inspiracj膮 do napisania innego artyku艂u, zaadresowanego nie do filozof贸w, lecz do psycholog贸w.

W artykule tym - kt贸ry wykaza膰 mia艂 u偶yteczno艣膰 takiego dialogu dla tworzenia hipotez badawczych w psychologii - Alan Wallace i Matthieu Ricard przedstawili buddyjski punkt widzenia, natomiast Paul Ekman i Richard Davidson stanowisko zachodniej psychologii. Buddhist and Western Perspectives on Well-Being podkre艣la wyzwania, kt贸re model buddyjski stawia przed psychologi膮, kwestionuj膮c jej podstawowe za艂o偶enia o naturze dobrego samopoczucia.

Buddyzm zak艂ada na przyk艂ad mo偶liwo艣膰 osi膮gni臋cia sukha, „g艂臋­bokiego poczucia spokoju i spe艂nienia, kt贸re rodzi si臋 w wyj膮tkowo zdrowym umy艣le". Jest to koncepcja, na nazwanie kt贸rej nie ma odpowiedniego s艂owa w j臋zyku angielskim ani bezpo艣redniego


0x08 graphic
odpowiednika w psychologii (chocia偶 niekt贸rzy psycholodzy zacz臋li ostatnio dowodzi膰 potrzeby stworzenia „psychologii pozytywnej", kt贸ra mog艂aby obj膮膰 takie koncepcje). Co wi臋cej, w buddyzmie zak艂a­da si臋, 偶e ci, kt贸rzy si臋 staraj膮, mog膮 wykszta艂ci膰 zdolno艣膰 prze偶ywa­nia sukha, i proponuje zestaw metod umo偶liwiaj膮cych osi膮gni臋cie tego stanu. Trening ten zaczyna si臋 od pozytywnych zmian w prze偶y­waniu ulotnych emocji, kt贸re prowadz膮 do trwalszych zmian w na­stroju, a w ko艅cu do zmiany temperamentu.

Pogl膮d ten jest wyzwaniem dla wsp贸艂czesnej psychologii, bowiem buddyjski model optymalnego funkcjonowania cz艂owieka przewy偶sza model stworzony przez psychologi臋. Autorzy artyku艂u proponuj膮, by psycholodzy zaj臋li si臋 badaniem wytrawnych praktyk贸w buddyjskiej medytacji w celu ocenienia wszelkich zwi膮zanych z t膮 praktyk膮 zmian w pracy m贸zgu, aktywno艣ci biologicznej, prze偶yciach emocjonalnych, zdolno艣ciach poznawczych i interakcjach spo艂ecznych. Oczywi艣cie, jak opisa艂em to w rozdziale 1., relacjonuj膮c przebieg spotkania w Ma­dison, rozpocz臋to ju偶 realizacj臋 tego programu.

Po艂膮czeniu w owym artykule koncepcji psychologii buddyjskiej i zachodniej wt贸ruj膮 zmiany wprowadzone pod wp艂ywem spotkania w Dharamsali przez Paula Ekmana w ksi膮偶ce, kt贸r膮 w贸wczas pisa艂, Gripped by Emotion. Podczas rozm贸w z Paulem Dalajlama wykrysta­lizowa艂 idee, kt贸re by艂y analogiczne do jego w艂asnych przemy艣le艅 albo potwierdza艂y jego przeczucia. W艣r贸d pomys艂贸w, do kt贸rych do­szed艂 sam, a kt贸re mia艂y odpowiedniki w my艣li buddyjskiej, znalaz艂y si臋 na przyk艂ad odmienne strategie radzenia sobie z emocjami de­strukcyjnymi, w zale偶no艣ci od tego, czy stosuje si臋 je przed pojawie­niem si臋 tych emocji, podczas ich trwania czy po ich ust膮pieniu. Wie­le z tych koncepcji zawar艂 Paul w ostatecznej wersji swojej ksi膮偶ki.

BADANIE UMYS艁U

Wzajemna wymiana my艣li mi臋dzy psychologi膮 buddyjsk膮 a nauka­mi o umy艣le przybra艂a jeszcze inn膮 form臋, przesuwaj膮c granice dia­logu na tyle daleko, by m贸g艂 w nim uczestniczy膰 szerszy kr膮g na­ukowc贸w. W dniu, w kt贸rym zako艅czy艂o si臋 nasze spotkanie w Dha­ramsali, Dalajlama zgodzi艂 si臋 przyjecha膰 na Uniwersytet Harvarda, aby wzi膮膰 udzia艂 w spotkaniu z cyklu „Umys艂 i 偶ycie", na kt贸rym naukowcy z zakresu etologii b臋d膮 wsp贸lnie z uczonymi buddyjskimi zastanawia膰 si臋, w jaki spos贸b ich odmienne punkty widzenia mog膮 wzbogaci膰 naukowe badanie umys艂u. Ide膮 przewodni膮 tego spotkania b臋dzie pytanie: „Czy nauka wsp贸艂czesna mo偶e skorzysta膰 z 2500 lat buddyjskich bada艅 umys艂u?"

To jedenaste ju偶 spotkanie z cyklu „Umys艂 i 偶ycie", pod has艂em „Badanie umys艂u", organizowane jest przez Richarda Davidsona we wsp贸艂pracy z Ann臋 Harrington, dyrektork膮 Harvards Mind/Brain/ /Behavior Initiative (jednym ze sponsor贸w tego wydarzenia), kt贸ra uczestniczy艂a w pi膮tym spotkaniu z tego cyklu, po艣wi臋conym altru­izmowi i wsp贸艂czuciu. Davidson i Harrington zaplanowali podczas dw贸ch dni spotkania sesje po艣wi臋cone trzem tematom: uwadze i poz­nawczej kontroli aktywno艣ci umys艂owej, emocjom i wyobra偶eniom umys艂owym. „Badanie umys艂u", kt贸re odb臋dzie si臋 w dniach 13-14 sierpnia 2003 roku, b臋dzie pierwszym spotkaniem z cyklu „Umys艂 i 偶ycie" otwartym cz臋艣ciowo dla szerokiej publiczno艣ci, chocia偶 poszczeg贸lne sesje tematyczne przygotowane zosta艂y przede wszyst­kim z my艣l膮 o badaczach z dziedziny psychologii, nauki o poznaniu, neurobiologii i medycyny, a zw艂aszcza o absolwentach odpowiednich kierunk贸w studi贸w, kt贸rzy szukaj膮 temat贸w do prac doktorskich.

Zachodni badacze uwagi niezbyt interesuj膮 si臋 wschodnimi meto­dami jej 膰wiczenia, mimo 偶e zrozumienie mechanizm贸w jej zwi臋ksza­nia jest wsp贸lnym celem bada艅 naukowych. Jednak w buddyzmie 膰wiczenia, kt贸re zwi臋kszaj膮 zdolno艣膰 umys艂u do podtrzymywania uwagi, traktuje si臋 jako spos贸b umo偶liwiaj膮cy nam pog艂臋bienie kon­troli nad 偶yciem wewn臋trznym i podstaw臋 膰wicze艅 duchowych. Sesja po艣wi臋cona uwadze ma w zamierzeniu organizator贸w dostarczy膰


0x08 graphic
naukowcom okazji do zbadania implikacji buddyjskiej wiedzy o uwadze.

Podobn膮 okazj臋 stwarza sesja po艣wi臋cona emocjom. Psychologia zachodnia wyra藕nie zak艂ada, 偶e emocje mog膮 zag艂uszy膰 rozs膮dek i os艂abi膰 zdolno艣膰 panowania nad umys艂em i zachowaniem; buddyzm ma do zaoferowania strategie pow艣ci膮gania emocji i odpowiednie metody 膰wiczenia tej umiej臋tno艣ci. Jednym z cel贸w sesji po艣wi臋conej emocjom b臋dzie zbadanie naukowych za艂o偶e艅 o ograniczonych mo偶­liwo艣ciach dowolnego kontrolowania emocji. Innym jest zbadanie si艂y wsp贸艂czucia, emocji w du偶ej mierze ignorowanej przez nauk臋 zachodni膮.

Wreszcie podczas sesji, kt贸rej tematem b臋d膮 wyobra偶enia, na­ukowcy dowiedz膮 si臋 o buddyjskich metodach systematycznego two­rzenia obraz贸w w umy艣le i ich kontrolowania, czyli o systemie nie maj膮cym odpowiednika w nauce zachodniej, kt贸ry mo偶e zwi臋kszy膰 zdolno艣膰 studiowania wyobra偶e艅 zaludniaj膮cych nasz 艣wiat we­wn臋trzny.

Opr贸cz Dalajlamy pogl膮dy buddyjskie przedstawia膰 b臋d膮 Alan Wallace, Thupten Jinpa i Matthieu Ricard, jak r贸wnie偶 Georges Dreyfus, profesor religioznawstwa z Williams College, kt贸ry by艂 mnichem buddyjskim i uzyska艂 tytu艂 gesze, oraz Ajahn Amaro, Bry­tyjczyk, kt贸ry jest przeorem tajskiego klasztoru buddyjskiego w Ka­lifornii.

Po stronie naukowej „Badaniem umys艂u" zainteresowa艂o si臋 oko艂o dziesi臋ciu wybitnych uczonych. Na sesji po艣wi臋conej uwadze g艂贸wnym prelegentem b臋dzie Jonathan Cohen, psychiatra, kt贸ry kieruje O艣rodkiem Bada艅 M贸zgu, Umys艂u i Zachowania na Uni­wersytecie Princeton. W takiej samej roli na sesji o wyobra偶eniach wyst膮pi Stephen Kosslyn, dziekan Wydzia艂u Psychologii Uniwer­sytetu Harvarda i psycholog na oddziale neurologii szpitala og贸lnego Massachusetts. W艣r贸d uczestnik贸w sesji po艣wi臋conej emocjom znajd膮 si臋 starzy bywalcy tych spotka艅, Richard Davidson i Paul Ekman. Podczas sesji ko艅cowej wybitny psycholog rozwoju z Uniwersytetu Harvarda, Jerome Kagan, podzieli si臋 refleksjami o znaczeniu tego dialogu.

Zgodnie z tradycj膮 spotka艅 z cyklu „Umys艂 i 偶ycie", na kt贸rych zawsze jaki艣 filozof ujmuje tematyk臋 dyskusji w szerszym kontek艣cie, swoje refleksje przedstawi te偶, obok Kagana, Evan Thompson, filozof z Uniwersytetu York w Toronto. Thompson, kt贸ry od dawna uczest­niczy w dialogu mi臋dzy buddyzmem i zachodni膮 nauk膮 i filozofi膮, by艂 bliskim wsp贸艂pracownikiem Francisca Vareli i wsp贸艂autorem ksi膮偶ki The Embodied Mind: Cognitive Science and Huma艅 Experience, kt贸ra opisuje wk艂ad my艣li buddyjskiej w naukowe badania umys艂u.

Niekt贸rzy uczestnicy maj膮cego si臋 dopiero odby膰 spotkania ju偶 teraz wykazuj膮 偶ywe zainteresowanie mo偶liwo艣ci膮 poszerzenia zakresu swoich bada艅. Wymieni膰 tu trzeba zw艂aszcza Stephena Kosslyna z Uniwersytetu Harvarda, zajmuj膮cego si臋 badaniem wyobra偶e艅 wzrokowych. Wst臋pne rozmowy z Matthieu Ricardem o rozwijaniu zdolno艣ci tworzenia obraz贸w umys艂owych poprzez medytacj臋 wizu­alizacyjn膮 zaintrygowa艂y go tak bardzo, 偶e rozpocz膮艂 badania zaawan­sowanych praktyk贸w medytacji, takich jak lama Oser.

• Mind and Life XI, „Investigating the Mind: Exchanges Between Buddhism and the Biobehavioral Sciences on How the Mind Works". Boston, MA, 13-14 sierpnia 2003. Wi臋cej informacji o tym spot­kaniu znale藕膰 mo偶na na stronie internetowej www.Investiga-tingTheMind.org.

INSPIRACJA DLA NAUCZYCIELI

Jako dziedzin臋, kt贸ra skorzysta艂a z naszych spotka艅 z cyklu „Umys艂 i 偶ycie", trzeba wymieni膰, obok filozofii i naukowych bada艅 umys艂u, pedagogik臋. Wyje偶d偶aj膮c z Dharamsali, Mark Greenberg powiedzia艂, 偶e Dalajlama zainspirowa艂 go do obmy艣lenia sposob贸w rozwijania pozytywnych emocji u dzieci, czyli do przeniesienia punktu ci臋偶ko艣­ci jego dotychczasowej dzia艂alno艣ci w tej sferze. Programy takie jak PATHS pomagaj膮 skutecznie dzieciom zapanowa膰 nad negatywnymi, reaktywnymi aspektami emocji - uspokaja膰 si臋, kontrolowa膰 swoje zachowania i u艣mierza膰 z艂o艣膰. Teraz jednak Greenberg zorientowa艂


0x08 graphic
si臋, 偶e innym i r贸wnie wa偶nym celem by艂oby dopomaganie dzieciom w kszta艂towaniu „pozytywnego umys艂u", to znaczy postaw takich jak optymizm, tolerancja i troska o innych. Uwa偶a艂, 偶e mog艂oby to pom贸c w osi膮gni臋ciu pierwszego celu, radzenia sobie z dolegliwymi emocjami.

Mark postanowi艂 napisa膰 plany zaj臋膰 zach臋caj膮cych ju偶 sze艣ciolet­nie dzieci do rozwijania takich emocji jak wsp贸艂czucie oraz badaj膮­cych wp艂yw lekcji troskliwo艣ci, przebaczania i odpowiedzialno艣ci spo艂ecznej na dwunasto- i trzynastolatki. W niekt贸rych spo艣r贸d opra­cowanych przez niego program贸w szkolnych znalaz艂a ju偶 praktyczne zastosowanie bardziej konkretna sugestia, kt贸r膮 podsun臋艂o mu nasze spotkanie, a mianowicie, 偶e trzeba zach臋ca膰 dzieci, by chwali艂y si臋 nawzajem za pomaganie sobie. Reakcje na to nowum, jak donosi Mark, s膮 dobre - nauczyciele m贸wi膮, 偶e ta prosta metoda ma pozy­tywny wp艂yw na atmosfer臋 w klasie.

Inn膮 inspiracj膮 sta艂a si臋 dla Marka rozmowa o kszta艂ceniu nauczy­cieli. Zaintrygowa艂 go pomys艂, by ka偶dego ranka, przed rozpocz臋ciem lekcji, nauczyciele dyskutowali przez pi臋膰 minut w ma艂ych grupach, aby lepiej u艣wiadomi膰 sobie, co chc膮 w danym dniu robi膰. Mogliby snu膰 refleksje na temat tego, co sk艂oni艂o ich do zostania nauczyciela­mi, dlaczego ucz膮, co maj膮 nadziej臋 osi膮gn膮膰, rozmy艣la膰 o odczu­wanej przez dzieci potrzebie mi艂o艣ci i troskliwo艣ci, o tym, jak mog膮 im pom贸c, kiedy 藕le si臋 zachowuj膮, i o sposobach nauczenia ich wi臋k­szej empatii i troskliwo艣ci. Chcia艂 zbada膰, jaki wp艂yw na nauczycie­li - i uczni贸w - mia艂oby takie pozytywne skupienie si臋 na pocz膮tku dnia.

Innym 藕r贸d艂em inspiracji sta艂y si臋 dla Marka doniesienia Richarda Davidsona o zmianach w m贸zgach os贸b uprawiaj膮cych medytacj臋. Zacz膮艂 zastanawia膰 si臋 nad neurobiologicznymi skutkami swoich pro­gram贸w uczucia spo艂ecznego i emocjonalnego i postanowi艂 poszuka膰 neurobiolog贸w, kt贸rzy mogliby to zbada膰. Opracowa艂 program tej wsp贸艂pracy i teraz, gdy to pisz臋, wyst膮pi艂 do w艂adz federalnych z po­daniem o przydzia艂 funduszy na te badania.

Najwa偶niejsza chyba ze wzgl臋d贸w osobistych by艂a dla Marka chwila, kiedy po prelekcji, podczas rozmowy z Dalajlam膮 przy herba-

cie, otrzyma艂 od niego zaproszenie do ponownej wizyty w Dha-ramsali, 偶eby podzieli膰 si臋 sw膮 wiedz膮 z tybeta艅skimi nauczycielami. Dalajlama poprosi艂 go, by zapozna艂 ich ze swoj膮 koncepcj膮 podczas dorocznego szkolenia, w kt贸rym bior膮 udzia艂 nauczyciele z Tybe­ta艅skiej Wioski Dzieci臋cej w Dharamsali i innych szk贸艂 dla dzieci uchod藕c贸w z Tybetu, rozsianych po ca艂ych Indiach. Pomimo po­cz膮tkowych trudno艣ci z ustaleniem dogodnej dla obu stron daty, Mark ma ju偶 zaplanowany wyjazd do Dharamsali.

• Informacje o PATHS, zobacz: www.colorado.edu/cspv/blue-prints/model/ten-paths.htm.

PROJEKT MADISO艃SKI

Je艣li chodzi o Richarda Davidsona, tych pi臋膰 dni sp臋dzonych w Dharamsali wywar艂o du偶y wp艂yw na jego program badawczy. W poprzednich latach bardzo interesowa艂a go neuroplastyczno艣膰, ludzka zdolno艣膰 zmieniania emocji, zachowa艅 i funkcji m贸zgu. Spotkanie to umocni艂o go w postanowieniu zajmowania si臋 t膮 te­matyk膮 i poszerzenia jej o badanie roli medytacji w rozwijaniu emocji pozytywnych. Chocia偶 w przesz艂o艣ci skupia艂 si臋 g艂贸wnie na sposobach zmniejszania emocji negatywnych, teraz ogromnie zainteresowa艂o go badanie sposob贸w rozwijania zdolno艣ci wsp贸艂czucia i rado艣ci.

Richiego zdumia艂o, 偶e obecnie w psychologicznym leksykonie emocji na Zachodzie brakuje wielu wa偶nych cech pozytywnych, w tym wsp贸艂czucia i 偶yczliwo艣ci. Uwa偶a艂, 偶e z powodu ich wielkiego znaczenia dla psychologii, nie wspominaj膮c ju偶 o jednostkach i spo­艂ecze艅stwie, powinny one znale藕膰 si臋 w centrum zainteresowania nauki. Nowa generacja narz臋dzi badawczych, zw艂aszcza aparatura do obrazowania pracy m贸zgu, umo偶liwia dokonanie oceny trwa艂ego wp艂ywu odwiecznych metod na piel臋gnowanie tych emocji, a zatem w艂膮czenie bada艅 emocji pozytywnych do programu nauki.

W tym celu Richie zaprasza do swojego madiso艅skieego laborato­rium bardzo do艣wiadczonych praktyk贸w medytacji, takich jak lama


0x08 graphic
脫ser, z kt贸rych ka偶dy intensywnie 膰wiczy艂 przez par臋 lat w samotni. Jeszcze w Dharamsali Dalajlama obieca艂 odwiedzi膰 nast臋pnej wiosny laboratorium Richiego (i, jak wiemy z rozdzia艂u 1., dotrzyma艂 s艂owa), co doda艂o mu bod藕ca, by zacz膮膰 badania przed tym terminem. Pierwsze wyniki s膮 bardzo obiecuj膮ce. Richie spodziewa si臋, 偶e pro­gram ten potrwa kilka lat. W tym czasie b臋dzie 艣ci膮ga艂 do Madison bieg艂ych praktyk贸w medytacji i analizowa艂 uzyskane podczas ich badania dane. Zamierza zebra膰 wystarczaj膮co du偶o danych, aby opublikowa膰 swoje odkrycia w jakim艣 presti偶owym pi艣mie nauko­wym; bior膮c pod uwag臋 precyzj臋 odczyt贸w MRI, odpowiedni膮 ilo艣膰 informacji dostarczy膰 mog膮 badania sze艣ciu mistrz贸w medytacji.

Te profesjonalne zainteresowania sprawi艂y, 偶e kariera naukowa Richiego zatoczy艂a w pewnym sensie ko艂o. Podczas studi贸w podyplo­mowych na Harvardzie bardzo interesowa艂 si臋 medytacj膮; tematem jego rozprawy doktorskiej by艂a rola uwagi w medytacji. P贸藕niej jed­nak odszed艂 od tej tematyki, cz臋艣ciowo dlatego, 偶e wyniki opiera艂y si臋 g艂贸wnie na relacjach os贸b badanych i sk膮pych (wed艂ug dzisiejszych kryteri贸w) danych uzyskiwanych podczas pomiar贸w przej艣ciowych oddzia艂ywa艅 medytacji na procesy fizjologiczne. Wiedzia艂, 偶e te chwilowe zmiany nie s膮 celem 膰wicze艅 medytacyjnych; najciekawsza jest przemiana 偶ycia codziennego. Teraz, maj膮c do dyspozycji techni­ki obrazowania m贸zgu, mo偶e bada膰 te utrzymuj膮ce si臋 zmiany.

• Wi臋cej informacji, zobacz: http://keckbrainimaging.org i http: //psyphz.psych.wisc.edu

UTRZYMYWANIE R脫WNOWAGI EMOCJONALNEJ

Ze wszystkich uczestnik贸w tego spotkania tym, na kt贸rego wywar艂o ono najwi臋kszy wp艂yw, by艂 chyba Paul Ekman. Podczas d艂ugiej jazdy wyboist膮, zakurzon膮 drog膮 z Dharamsali na lotnisko w Jammu Paul zastanawia艂 si臋, jakie znaczenie mo偶e mie膰 ten tydzie艅 dla jego pracy naukowej. Przed przyjazdem do Dharamsali s艂ucha艂, ze

zwyk艂ym sceptycyzmem, opowie艣ci o tym, jak spotkania te zmieni艂y naukowc贸w, kt贸rzy brali w nich udzia艂. Teraz sam tego do艣wiadczy艂.

Najbardziej znamienne by艂o to, 偶e znowu poczu艂, i偶 jest blisko spraw, kt贸re sk艂oni艂y go do zaj臋cia si臋 psychologi膮. „Po艣wi臋ci艂em ponad czterdzie艣ci lat psychologii emocji, a moim pierwotnym celem by艂o robienie co w mojej mocy dla ul偶enia ludzkim cierpieniom i wyeliminowania okrucie艅stwa - powiedzia艂. - Powr贸ci艂em do moich korzeni i dawnej motywacji, a to pozwala mi wykorzysta膰 wszystko, czego nauczy艂em si臋 przez te czterdzie艣ci lat, dla osi膮gni臋cia moich pierwotnych cel贸w".

Tak wi臋c, doda艂, tydzie艅 ten da艂 mu na nowo „poczucie tego, co mog臋 zrobi膰 w nast臋pnej, ostatniej epoce mojego 偶ycia". Chocia偶 ju偶 od pewnego czasu stopniowo wyzbywa艂 si臋 r贸偶nych obowi膮zk贸w, po raz pierwszy od niemal dziesi臋ciu lat poczu艂 si臋 tak, jakby podej­mowa艂 si臋 nowych - opracowania i wcielenia w 偶ycie programu 膰wiczenia umys艂u dla doros艂ych, kt贸rego pomys艂 przyszed艂 mu do g艂owy podczas naszej dyskusji. Program ten ju偶 istnieje i nosi nazw臋 „Utrzymywanie r贸wnowagi emocjonalnej".

W Madison przedstawi艂 pokr贸tce Dalajlamie dotychczasowe dzia艂ania:

- S艂ysza艂em w Dharamsali, jak Wasza 艢wi膮tobliwo艣膰 prosi艂 o pod­j臋cie bada艅, kt贸re wykaza艂yby po偶ytki p艂yn膮ce ze 艣wieckiej wersji medytacji. Kilku z nas zastosowa艂o si臋 do tej pro艣by, a opracowane przez nas podej艣cie 艂膮czy 膰wiczenia medytacyjne z zachodnimi tech­nikami psychologicznymi. W badaniach wykorzystujemy grup臋 kon­troln膮 i psychologiczne oraz biologiczne pomiary stanu przed treningiem medytacyjnym, tu偶 po nim i rok po jego zako艅czeniu, 偶eby si臋 przekona膰, jakie mo偶e to mie膰 po偶yteczne skutki.

Paula zdumia艂o i poruszy艂o to, 偶e - us艂yszawszy o planach badaw­czych w ramach tego programu i potrzebie zebrania pieni臋dzy na ich realizacj臋 - Dalajlama zobowi膮za艂 si臋 przekaza膰 na ten cel 50 tysi臋cy dolar贸w z honorari贸w za swoj膮 ksi膮偶k臋. By艂 to widoczny znak tego, jak wielk膮 wag臋 przyk艂ada Dalajlama do bada艅 naukowych.

Sednem programu utrzymywania r贸wnowagi emocjonalnej jest 艣wiecka forma medytacji o 艣wiadomo艣ci, nad kt贸r膮 Richie - jak poin-


0x08 graphic
formowa艂 w Dharamsali (zob. rozdzia艂 14.) - prowadzi艂 badania wsp贸lnie z Jonem Kabat-Zinnem. Opr贸cz uczenia si臋 艣wiadomo艣ci, uczestnicy kurs贸w prowadzonych w ramach programu skorzystaj膮 te偶 z metod zachodniej psychologii, takich jak przej臋te z bada艅 nad sto­sunkami mi臋dzy ma艂偶onkami pozytywne rozwi膮zywanie konflikt贸w czy b臋d膮ce wynikiem w艂asnych bada艅 Paula sposoby rozpoznawania ledwie zauwa偶alnych mimicznych wyraz贸w emocji. Ca艂y program mo偶e wzmocni膰 wszystkie aspekty inteligencji emocjonalnej, u艣wia­domienie sobie w艂asnych emocji i emocji innych os贸b oraz umiej臋tne radzenie sobie z nimi.

Do stworzenia programu utrzymywania r贸wnowagi emocjonalnej przyczyni艂o si臋 w jaki艣 spos贸b wielu z uczestnik贸w rozm贸w w Dha­ramsali. I tak, Alan Wallace i Matthieu Ricard (jak r贸wnie偶 Jon Kabaat-Zinn, kt贸ry wsp贸艂pracowa艂 z Richardem Davidsonem przy naukowej ocenie medytacji o 艣wiadomo艣ci) wzi臋li aktywny udzia艂 w opracowaniu treningu 艣wiadomo艣ci. Mark Greenberg, jeden z tych uczestnik贸w spotkania, kt贸rzy najbardziej entuzjastycznie odnie艣li si臋 do pomys艂u stworzenia programu edukacji emocjonalnej dla do­ros艂ych, zg艂osi艂 sw贸j akces jako koordynator naukowy, pomagaj膮c w opracowaniu metod oceny jego skuteczno艣ci. Natomiast Jeanne Tsai wykorzysta wiedz臋 nabyt膮 podczas studi贸w nad emocjami do opracowania i prowadzenia pomiar贸w 艣wiadomo艣ci interpersonalnej, kt贸re b臋d膮 jednym z element贸w oceny skuteczno艣ci programu. Kiedy pisz臋 te s艂owa, opracowano ju偶 faz臋 pilota偶ow膮.

• Najnowsze dane o post臋pie prac nad programem, zobacz: www.MindandLife.org

PROJEKT BADANIA WYJ膭TKOWYCH OS脫B

Do pokrewnego projektu asumpt da艂a niezwykle poruszaj膮ca roz­mowa prywatna, kt贸r膮 Paul Ekman odby艂 z Dalajlam膮 podczas 艣rodowej przerwy na herbat臋. Kiedy c贸rka Paula, Ewa, zada艂a Da­lajlamie osobiste pytanie, chc膮c pozna膰 jego opini臋 o zwi膮zkach

mi臋dzy dwojgiem ludzi, Jego 艢wi膮tobliwo艣膰 uj膮艂 jej, a potem Paula, d艂onie i czule je pociera艂. By艂o to, jak wspomnia艂 p贸藕niej Paul, co艣, co niekt贸rzy nazwaliby „mistycznym, odmieniaj膮cym cz艂owieka prze偶y­ciem. Przez tych pi臋膰 czy dziesi臋膰 minut przenika艂o mnie niewyt艂u­maczalne ciep艂o... to cudowne ciep艂o ogarn臋艂o ca艂e moje cia艂o, twarz. By艂o namacalne. Przez ca艂y czas, kiedy przy nim siedzia艂em, czu艂em tak膮 dobro膰, jak nigdy wcze艣niej w ca艂ym moim 偶yciu".

By艂 to dla niego moment szczeg贸lny - czu艂, 偶e otacza go wielko­duszno艣膰, troska i wsp贸艂czucie. A przy tym na艂o偶y艂o si臋 to na wcze艣niejsze stwierdzenie Dalajlamy, 偶e jest on dobrym ojcem. Wszystko to do g艂臋bi poruszy艂o Paula.

Mniej wi臋cej rok p贸藕niej, opowiadaj膮c o tym prze偶yciu, Paul okre艣li艂 je, a tak偶e zmiany, kt贸re spowodowa艂o, jako jedno z naj­bardziej traumatycznych wydarze艅 w swoim 偶yciu.

- M贸j ojciec by艂 cz艂owiekiem gwa艂townym - powiedzia艂. - Kiedy mia艂em osiemna艣cie lat, oznajmi艂em mu, 偶e postanowi艂em studiowa膰 psychologi臋, a nie medycyn臋 jak on... by艂 pediatr膮. Rzek艂 na to, 偶e nie b臋dzie mnie finansowa艂. Zapyta艂em go, czy chce, 偶ebym czu艂 do niego to, co on czu艂 do swojego ojca, kt贸ry te偶 odm贸wi艂 sfinansowa­nia jego studi贸w. Waln膮艂 mnie tak, 偶e upad艂em na pod艂og臋. Kiedy si臋 podnios艂em, powiedzia艂em mu, 偶e uderzy艂 mnie ostatni raz, bo jestem wi臋kszy od niego i oddam mu, je艣li jeszcze raz spr贸buje. Wynios艂em si臋 z domu i spotka艂em si臋 z nim ponownie dopiero po dziesi臋ciu la­tach. - Od tamtej pory - doda艂 - a min臋艂o pi臋膰dziesi膮t lat, mniej wi臋cej raz w tygodniu miewa艂em napady z艂o艣ci, kt贸rych p贸藕niej 偶a艂owa艂em. Ale w dniu, w kt贸rym przeprowadzi艂em t臋 prywatn膮 roz­mow臋 z Jego 艢wi膮tobliwo艣ci膮, wszystko si臋 zmieni艂o. Przez nast臋pne cztery miesi膮ce nie poczu艂em nawet lekkiego przyp艂ywu z艂o艣ci, a przez ca艂y ostatni rok nie zdarzy艂o mi si臋 ani razu wybuchn膮膰 z艂o艣­ci膮. Przez ca艂e 偶ycie walczy艂em z porywami z艂o艣ci, a teraz, prawie rok po tej rozmowie, s膮 one nadal bardzo rzadkie. Wierz臋, 偶e kontakt z tak膮 dobroci膮 mo偶e zmieni膰 cz艂owieka.

W psychologii, jak chyba w 偶adnej innej z nauk, autobiografia przenika do teorii - do艣wiadczenia 偶yciowe psychologa s膮 jednym ze 藕r贸de艂 dostarczaj膮cych materia艂贸w do obr贸bki teoretycznej. Paul,


0x08 graphic
naukowiec z prawdziwego zdarzenia, zainspirowany owym prze偶y­ciem, chce zaj膮膰 si臋 badaniem zmieniaj膮cego osobowo艣膰 wp艂ywu interakcji z tak niezwyk艂ymi jednostkami jak Dalajlama. "Wcielaj膮c w 偶ycie to postanowienie, opracowa艂 „Projekt niezwyk艂ych os贸b", kt贸ry opisa艂 podczas ponownego spotkania z Dalajlam膮 w Madison. Pierwsz膮 osob膮, kt贸ra wzi臋艂a udzia艂 w eksperymentach prowadzonych w ramach tego projektu, by艂 lama Oser (co opisa艂em w rozdziale 1.). Poniewa偶 takich wyj膮tkowych os贸b jest niewiele i rozsiane s膮 po ca艂ym 艣wiecie, r贸偶ne laboratoria dziel膮 si臋 nimi z innymi, badaj膮c je na r贸偶ne sposoby. W Madison Richard Davidson wykorzystuje me­tody obrazowania m贸zgu w badaniach d艂ugotrwa艂ych skutk贸w neu-robiologicznych 膰wicze艅 medytacyjnych, natomiast na Uniwersytecie Kalifornijskim Paul stosuje takie metody jak ocenianie precyzji odczytywania emocji z ich mimicznych ekspresji w celu ustalenia wp艂ywu medytacji na empati臋 i inne umiej臋tno艣ci emocjonalne.

• Najnowsze dane o post臋pie prac nad programem, zobacz: www. paulekman. com

WYMIANA DWUSTRONNA

Czcigodny Ajahn Maha Somchai Kusalacitto (jak brzmi jego pe艂ny tytu艂) spojrza艂 na te projekty badawcze z ciekawego punktu widzenia, zauwa偶aj膮c, 偶e dialog mi臋dzy buddyzmem a naukami o umy艣le jest wymian膮 dwustronn膮. Kilka miesi臋cy po spotkaniu w Dharamsali powiedzia艂 w rozmowie z go艣ciem z Ameryki, 偶e badanie naukowymi metodami wybitnych mistrz贸w medytacji i mie­rzenie w ten spos贸b wp艂ywu osi膮gni臋膰 duchowych na m贸zg jest bar­dzo wa偶ne.

Jeden z powod贸w uznania dla takich bada艅 wi膮za艂 si臋 z narastaj膮­cym problemem, kt贸ry dostrzega艂 w Tajlandii - spo艂ecznymi koszta­mi niepokoj膮cych emocji, przejawiaj膮cych si臋 na przyk艂ad coraz wi臋k­szym wska藕nikiem maltretowanych i wykorzystywanych seksualnie dzieci. Uwa偶a艂, 偶e badania naukowe dokumentuj膮ce korzy艣ci p艂yn膮ce

z praktyk buddyjskich wywar艂yby du偶y wp艂yw na spo艂ecze艅stwa kra­j贸w azjatyckich, gdzie jego zdaniem zaczyna panowa膰 coraz wi臋kszy brak zrozumienia warto艣ci nauk i 膰wicze艅 buddyjskich. Uj膮艂 to tak: - Wp艂yw Zachodu b臋dzie wa偶nym czynnikiem stymuluj膮cym za­interesowanie warto艣ciami buddyjskimi i ich akceptacj臋. Je艣li my, Ta-jowie, sami co艣 robimy, to mamy sk艂onno艣膰 do lekcewa偶enia tego, ale ekscytujemy si臋 czym艣, co przychodzi z Zachodu.

ZAPADA KURTYNA

Je艣li chodzi o Francisca Varel臋, na kilka dni przed spotkaniem w Madison nadesz艂a smutna wie艣膰. W przeszczepionej w膮trobie odkryto nawr贸t z艂o艣liwego nowotworu, kt贸ry mimo intensywnej chemioterapii rozprzestrzenia艂 si臋. Lekarze poddali si臋 - medycyna nie by艂a ju偶 w stanie nic zrobi膰. Przebywa艂 z rodzin膮 w domu i nie by艂o nawet mowy o tym, by przyby艂 do Madison. W tej sytuacji Adam Engle, kt贸ry wesp贸艂 z Franciskiem za艂o偶y艂 Instytut Umys艂u i 呕ycia, zorganizowa艂 dwustronne po艂膮czenie audiowizualne przez Internet. Francisco by艂 z nami pozornie obecny, obserwuj膮c przebieg spotkania na ekranie monitora w swojej sypialni w Pary偶u.

Po spotkaniu wszyscy napisali艣my, co nam dyktowa艂o serce na kartce, kt贸r膮 nast臋pnego dnia przekaza艂 mu jego wsp贸艂pracownik, Anton Lutz, wyst臋puj膮cy w Madison w jego imieniu.

Zaledwie kilka dni p贸藕niej Francisco zmar艂. Przygl膮daj膮c si臋 z daleka prelekcjom wyg艂aszanym w Madison przed Dalajlam膮, wie­dzia艂, 偶e nad jego 偶yciem zapada kurtyna.


0x08 graphic
PRZYPISY

Rozdzia艂 1. Lama w laboratorium

  1. Tych sze艣膰 badanych stan贸w medytacji nosi w j臋zyku tybeta艅skim nast臋pu­j膮ce (podane tu w transliteracji) nazwy: wizualizacja - kyerim yidam Iha yi mig pa, koncentracja jednopunktowa - tse chik ting ngey d偶in, wsp贸艂czucie - migmey nying-jey; po艣wi臋cenie - lama la mogu; odwaga - gang la yang fig pa med pey mig pa; stan otwarty - rigpa'i chok shag.

  2. Sharon Salzberg (1955), Lovingkindness, Shambhala, Boston.

  3. Z reakcj膮 wzdrygni臋cia zwi膮zana jest pewna mi臋dzykulturowa osobliwo艣膰. Ot贸偶 co najmniej w pi臋ciu j臋zykach istnieje specjalne s艂owo na okre艣lenie os贸b, kt贸re reaguj膮 przesadnie na pojawiaj膮cy si臋 nagle i niespodziewanie d藕wi臋k lub widok. Ich reakcja jest tak przesadna, 偶e sprawia niemal komiczne wra偶enie -w ka偶dym razie tak to wygl膮da w oczach os贸b postronnych. Dla uzyskania tego efektu takim nadwra偶liwcom p艂ata si臋 w owych pi臋ciu kulturach nieustannie figle. Zob.: Ronald C. Simons, Boo! Culture, Experience, and the Stanie Reflex, Oxford University Press, Nowy Jork 1996.

  4. Mimo to neurobiolodzy nadal nie s膮 pewni, co wywo艂uje te zmiany - czy s膮 one wynikiem zwi臋kszenia wagi synaptycznej wskutek „tycia" neuron贸w w nowych po艂膮czeniach, czy te偶 odgrywa w tym pewn膮 rol臋 zwi臋kszenie si臋 liczby kom贸rek nerwowych. Zob.: T. Elbert, C. Pantery, C. Wienbruch, B. Rockstroh, E. Taub, Increased Cortical Representation of the Fingers of the Left Hand in String Players, „Science" 270 (5234): 1995, s. 305-307.

  5. K. A. Ericsson, R. T. Krampe, C. Tesch-Romer, The Role of Deliberate Practice in the Ac膮uisition of Expert Performance, „Psychological Review" 100 (1993), s. 363-406.

  6. Na przyk艂ad Paul Whalen, neurobiolog i kolega Davidsona z Uniwersytetu Wisconsin, odkry艂, 偶e mikroekspresje s膮 rozpoznawane przez cia艂o migda艂owate i powi膮zane z nim obwody nerwowe. Badania pokazuj膮, 偶e rozpoznaje ono pewne miny nawet wtedy, kiedy pojawiaj膮 si臋 one na u艂amek sekundy i nast臋puje po nich tak zwany bodziec maskuj膮cy (na przyk艂ad oboj臋tna mina), kt贸ry nie pozwala nam 艣wiadomie spostrzec tego wyrazu emocji. W opisanych tu eksperymentach pokazu­je si臋 na og贸艂 zdj臋cie twarzy przez trzydzie艣ci trzy tysi臋czne sekundy. Wyniki, kt贸re uzyska艂 Oser i 贸w drugi mistrz medytacji w badaniach zdolno艣ci odczytywania mikroekspresji, 艣wiadcz膮, 偶e odpowiednie pomiary funkcji m贸zgu wykaza膰 mog膮 zmiany w tym obwodzie nerwowym maj膮cym g艂贸wny o艣rodek w ciele migda­艂owatym, kt贸re s膮 wynikiem d艂ugotrwa艂ych 膰wicze艅 (chocia偶 nie wiadomo jeszcze dok艂adnie, jakiej konkretnie ich odmiany).

  1. P. S. Eriksson, E. Perfilieva, T. Bjork-Eriksson, A. M. Alborn, C. Nordborg, D. A. Peterson, „F. H. Gage, Neurogenesis in the Adult Huma艅 Hippocampus, „Natur臋 Medicine" 4, 11 (1998), s. 1313-1317.

  2. Francisco Varela, Neurophenomenology: A MethodologicalRemedy to the Hard Problem, „Journal of Consciousness Studies" 3 (1996), s. 330-335.

  3. W tej serii eksperyment贸w poddano EEG Osera z艂o偶onej analizie kompu­terowej w celu odkrycia momentu, w kt贸rym zaczynaj膮 si臋 i ko艅cz膮 po艂膮czenia funkcjonalne mi臋dzy r贸偶nymi rejonami m贸zgu. Varela opracowa艂 technik臋 po­miaru, kt贸ra ukazywa艂a, czy wzbudzenie w pewnej grupie neuron贸w zaczyna odby­wa膰 si臋 w specyficznym rytmie, kt贸ry przejmuj膮 grupy neuron贸w w innych cz臋艣­ciach m贸zgu, czyli dynamik臋 charakterystyczn膮 dla wzmo偶onej, osi膮gaj膮cej „mas臋 krytyczn膮", aktywno艣ci m贸zgu, niezb臋dnej dla podtrzymania my艣li. Metoda ta polega na wyodr臋bnieniu z chaotycznej masy czynno艣ci m贸zgu jednego kr贸tkiego postrze偶enia. W tym celu Varela wykorzysta艂 贸w moment rozpoznania, w kt贸rym nagle dostrzegamy w bezkszta艂tnej pocz膮tkowo masie znany kszta艂t.

  1. Najwyra藕niej chyba wida膰 to by艂o podczas stanu otwartego, kiedy Oser ani nie powstrzymywa艂 si臋 od my艣lenia i postrzegania, ani nie pod膮偶a艂 torem tych my艣li i spostrze偶e艅, lecz pozwala艂 swobodnie przep艂ywa膰 wszystkiemu, co zrodzi艂o si臋 w jego umy艣le, nie skupiaj膮c si臋 na niczym. Zdawa艂o si臋 to mie膰 odzwierciedlenie na poziomie m贸zgu w postaci niewielkiej synchronii aktywno艣ci r贸偶nych obszar贸w. Kiedy natomiast Oser koncentrowa艂 uwag臋, w momencie rozpoznania synchroni­zowa艂o prac臋 wiele rejon贸w m贸zgu.

  2. Antoine Lutz, J.-P. Lachaux, J. Martinerie, F. J. Varela, Guiding the Study of Brain Dynamics by Using First-Person Data: Synchrony Patterns Correlate with Ongoing Conscious States During a Simple Visual Task, „Proceedings of the National Academy of Sciences of the United States of America 99" (2002), s. 1586-1591.

  3. Na przyk艂ad w bardzo nag艂o艣nionych badaniach medytacji wykorzystano SPECT, kt贸re robi obrazy w tempie, w kt贸rym rejony m贸zgu przechwytuj膮 dany typ moleku艂y, w tym przypadku oznaczaj膮cy przep艂yw krwi. Por贸wnano jeden okres medytacji z okresem rozlu藕nienia u os贸b, kt贸re znacznie r贸偶ni艂y si臋 do艣wiadcze­niem medytacyjnym. Dane te ukaza艂y wi臋ksze rejony m贸zgu pobudzane podczas medytacji, tak jak kora czo艂owa, ale metody u偶yte przy analizie obraz贸w by艂y do艣膰 toporne. U偶yteczno艣膰 tego stadium ogranicza te偶 fakt, 偶e por贸wnano tylko jeden okres medytacji z jednym okresem spoczynku, wskutek czego nie wiadomo, czy odkryte wzorce pobudzenia s膮 powtarzalne, a wi臋c czy mo偶na je uwa偶a膰 za wiary­godne odpowiedniki medytacji. Poza tym badacze wyszli daleko poza to, co ukazy­wa艂y dane, stawiaj膮c w膮tpliwe twierdzenia o roli, jak膮 zaobserwowane przez nich wzory aktywno艣ci m贸zgu odgrywaj膮 w wytwarzaniu podczas medytacji „zmienionego poczucia przestrzeni", kt贸re mo偶e wywo艂ywa膰 uczucie przekraczania granic swego cia艂a. A. Newberg i in., The Measurement of Cerebral Blood Flow During the Complex Cognitive Task of Meditation: A Preliminary SPECT Study, „Psychiatry Research" 2001, 106,2 (2001), s. 113-122.


0x08 graphic
13. Poj臋cie zmienionych cech 艣wiadomo艣ci zaproponowa艂em wraz z David-sonem w artykule, kt贸ry napisali艣my, b臋d膮c jeszcze na Harvardzie w latach siedemdziesi膮tych. On by艂 w贸wczas magistrantem, a ja wizytuj膮cym pracownikiem wydzia艂u. Zob.: Richard J. Davidson, Daniel J. Goleman, The Role of Attention in Meditation and Hypnosis: A Psychobiological Perspectwe on Transformations ofCons-ciousness, „The International Journal of Clinical and Experimental Hypnosis" 25, 4 (1977), s. 291-308.

Rozdzia艂 2. Naukowiec

1. Wyk艂ad tradycyjnej kosmologii zawiera obszerne kompendium teorii bud­dyjskiej zwane Abhidharm膮.

Rozdzia艂 3. Z zachodniej perspektywy

  1. Prac臋 magistersk膮 Alana Wallace'a wydano w dw贸ch tomach: Choosing Reality: A Buddhist View ofPhysks and the Mind (Ithaca, Nowy Jork 1989) oraz Transcendent Wisdom (Ithaca, Nowy Jork 1988), z kt贸rych drugi zawiera angielski przek艂ad dzie艂a 艢antidewy wraz z komentarzem Dalajlamy.

  2. Nieco zmienion膮 wersj臋 tej rozprawy opublikowano p贸藕niej pod tytu艂em The Bridge of Quiescence: Experiencing Tibetan Buddhist Meditation (Open Court, Chicago 1998).

  3. Zob.: Daniel Goleman (red.), HealingEmotiom: Conversations luith theDalai Lama on Mindfulness, Emotions, and Health (Shambhala, Boston 1996). Ten sam temat niskiego poczucia w艂asnej warto艣ci pojawi艂 si臋 we wcze艣niejszych rozmowach, zob.: Daniel Goleman (red.), Worlds in Harmony: Dialogues on Compassionate Action (Parallax, Berkeley 1992).

Rozdzia艂 4. Psychologia buddyjska

  1. Matthieu Ricard, fourney to Enlightenment: The Life and World of Kyentse Rinpocze, Spiritual Teacher from Tibet, Aperture, Nowy Jork 1996. Kiedy Matthieu Ricard zosta艂 mnichem, 膰wiczy艂 pocz膮tkowo pod kierunkiem najstarszego syna Kangyura, Tulku Pemy Wangyala, kt贸ry p贸藕niej za艂o偶y艂 o艣rodki medytacji w doli­nie Dordogne we Francji.

  2. W tekstach buddyjskich opisuje si臋 ten bardzo subtelny poziom jako „pod­stawowe kontinuum 艣wiadomo艣ci, kt贸re rozci膮ga si臋 poza poj臋ciami podmiotu i przedmiotu".

Rozdzia艂 5. Anatomia przypad艂o艣ci umys艂u

  1. Obraz powstaj膮cy w umy艣le w wyniku d艂ugotrwa艂ej koncentracji my艣li uwa­偶a si臋 za pewnego rodzaju form臋; w epistemologii buddyjskiej forma niekoniecznie ogranicza si臋 do przedmiot贸w materialnych. S膮 trzy rodzaje form. Do jednego z nich nale偶膮 przedmioty materialne, namacalne, kt贸re postrzegamy wraz z ich widzialnymi w艂a艣ciwo艣ciami: kszta艂tem, kolorem i tak dalej. Ale s艂owo „forma" nie odnosi si臋 w tym kontek艣cie jedynie do form wizualnych. U偶yte jest tu w znacze­niu szerokim, kt贸re obejmuje przedmioty „postrzegane" wszystkimi pi臋cioma zmys艂ami, w tym na przyk艂ad „formy" d藕wi臋k贸w. Do drugiego rodzaju nale偶膮 formy, kt贸re s膮 wprawdzie widzialne, ale niematerialne, takie jak odbicie w lustrze. Formy trzeciego rodzaju s膮 wy艂膮cznie przedmiotem poznania umys艂owego.

  2. Jest to pi臋膰 rodzaj贸w form nale偶膮cych do kategorii „form 艣wiadomo艣ci umys艂owej": (1) formy powstaj膮ce ze skupienia element贸w - przedmioty poznania zmys艂owego, (2) formy przestrzenne, w sensie pola fizycznego, w kt贸rym dochodzi do postrzegania, (3) formy powstaj膮ce z obietnic (jest to termin szczeg贸lnie tech­niczny - odnosi si臋 na przyk艂ad do form powstaj膮cych wtedy, kiedy kto艣 stosuje si臋 do regu艂 klasztornych), (4) formy wyimaginowane, (5) formy powstaj膮ce w wyniku medytacji. Zob.: Jeffrey Hopkins, Meditation on Emptiness, Wisdom, Boston 1996, s. 232-235.

  3. Obrazy, kt贸re powstaj膮 wskutek wizualizacji podczas medytacji, nie s膮 dolegliwe.

  4. Tybeta艅ski termin drotok odnosi si臋 nie tylko do reifikacji, ale tak偶e do przy­pisywania rzeczywisto艣ci cech, kt贸rych nie posiada, albo do postrzegania byt贸w, kt贸re w rzeczywisto艣ci nie istniej膮. Z nihilizmem albo zaprzeczeniem mamy do czynienia za ka偶dym razem, kiedy kto艣 zaprzecza istnieniu czegokolwiek, co fak­tycznie istnieje.

  5. Stephen Jay Gould, The Pandas Thumb, WW Norton, Nowy Jork 1980.

  6. Rozpraw臋 Thuptena Jinpy przygotowuje do wydania Curzon. Ma ona nosi膰 tytu艂: Tsongkhapas Philosophy of Emptiness: Self Reality and Reason in Tibetan Thought.

  7. 01iver Leaman (red.), Encyclopedia ofAsian Philosophy, Routledge, Nowy Jork 2001.

  8. W filozofii buddyjskiej nigdy nie by艂o s艂owa odpowiadaj膮cego dok艂adnie „emocji". Jak pisze Georges Dreyfus (podobnie jak Thupten Jinpa, t艂umacz Dalajlamy, ale w zakresie j臋zyka francuskiego; te偶 ma tytu艂 gesze i uczy obecnie filo­zofii w Williams College), niekt贸rzy nauczyciele tybeta艅scy, borykaj膮cy si臋 z prob­lemem przek艂adu u偶ywanego przez ludzi Zachodu terminu „emocja", ukuli ostat­nio nowe s艂owo (tshor myong) dla wyra偶enia tego poj臋cia. Termin ten, kt贸ry znaczy dos艂ownie „prze偶ycie uczucia", nie jest jeszcze powszechnie u偶ywany w tybe­ta艅skim, a w kontek艣cie buddyjskim ma niewielkie zastosowanie. Zob.: Georges Dreyfus, „Is Compassion an Emotion? A Cross-Cultural Exploration of Menral


0x08 graphic
0x08 graphic
Typologies", w: Richard J. Davidson i Ann臋 Harrington (red.), Visions of Compassion: Western Scientists and Tibetan Buddhists Examine Huma艅 Natur臋, Oxford University Press, Nowy Jork 2002.

9. Dharmakirti, Commentary on ValidPerception (ze 藕r贸de艂 tybeta艅skich).

  1. Jeden tekst buddyjski, Guide to the Bodhisatwa Way ofLife 艢antidewy, zach臋­ca wyznawc贸w do wzbudzenia u siebie wiary we w艂asne przypad艂o艣ci umys艂u i ego­centryzmu, do praktycznego wykorzystania energii z艂o艣ci dla cel贸w duchowych, czyli czego艣, co mo偶na by nazwa膰 szlachetnym gniewem. Santidewa zach臋ca te偶 do rozwijania m臋stwa i wiary w zdolno艣膰 osi膮gni臋cia przebudzenia, co nie ma nic wsp贸lnego z dolegliw膮 dum膮, to jest z aroganckim przekonaniem o swej rzekomej wy偶szo艣ci. R贸wnie偶 wad藕rajana uczy, jak przemienia膰 przywi膮zanie w szcz臋艣cie, z艂o艣膰 w jasno艣膰, a urojenia w niepoj臋ciow膮 m膮dro艣膰 w procesie b臋d膮cym czym艣 w rodzaju alchemii umys艂owej. Zob.: Lama Thubten Yeshe, Introduction to Tantra: A Vision ofTotality, Wisdom, Boston 1987.

  2. Richard Lazarus, Emotion and Adaptation, Oxford Universiry Press, Nowy

Jork 1991.

12. W tradycji indotybeta艅skiej dwie g艂贸wne wersje Abhidbarmy oraz wersja pa­
lijska i sanskrycka r贸偶ni膮 si臋 w wielu szczeg贸艂ach. Wi臋kszo艣膰 tych r贸偶nic jest ma艂o
istotna. Na przyk艂ad w literaturze palijskiej istniej膮 dwie r贸偶ne wersje listy czyn­
nik贸w umys艂owych, jedna z nich wymienia ich pi臋膰dziesi膮t dwa, druga tylko czter­
dzie艣ci osiem. Dwiema g艂贸wnymi wersjami Abhidbarmy, 藕r贸d艂a list przypad艂o艣ci
umys艂u, s膮 w tradycji tybeta艅skiej Abhidharma Samukkaja i Abhidharmako艣a; wer­
sja palijska zwie si臋 Abbidhamma.

Rozdzia艂 6. Uniwersalno艣膰 emocji

  1. Paul Ekman, Gripped by Emotion, Times Books/Henry Holt, Nowy Jork, w druku.

  2. P. Ekman, W. Friesen i M. 0'Sullivan, Smiles When Lying, „Journal of Personality and Social Psychology" 54 (1988), s. 414-420 oraz P. Ekman, R. J. Davidson i W. Friesen, Emotional Expression and Brain Physiology II: The Duchenne Smile, „Journal of Personality and Social Psychology" 58 (1990), s. 342-353. W nie publikowanej pracy John Gottman z Uniwersytetu Waszyngto艅skiego opisa艂 bada­nia por贸wnawcze min szcz臋艣liwych i nieszcz臋艣liwych par ma艂偶e艅skich, kt贸rymi witaj膮 si臋, spotykaj膮c si臋 pod koniec dnia. Przy u艣miechaniu si臋 par szcz臋艣liwych kurczy艂y si臋 mi臋艣nie wok贸艂 oczu. Pary nieszcz臋艣liwe u艣miechaj膮 si臋 tylko ustami.

  3. R Ekman, M. 0'Sullivan, M. G. Frank, A Few Can Catch a Liar, „Psy-chological Science" 10 (1999), s. 263-266.

  4. R. J. Davidson, P. Ekman, S. Senulius i W. Friesen, EmotionalExpression and Brain Psychology I: ApproachfWithdrawal and Cerebral Asymmetry, „Journal of Personality and Social Psychology" 58 (1990), s. 330-341.

  1. Zob.: Peter Salovey i John D. Mayer, Emotional Intelligence, „Imagination, Cognition and Personality" 9, 3 (1990), s. 185-211 oraz Daniel Goleman, Inteligencja emocjonalna, Media Rodzina, Pozna艅 1997.

  2. Najog贸lniejsze tybeta艅skie terminy na okre艣lenie my艣li, tokpa i namtok, obejmuj膮 r贸wnie偶 emocje.

  3. Zob. na przyk艂ad: Daniel Goleman, „Buddhist Psychology", w: Calvin Hall i Gardner Lindzey, Theories of Personality, Wiley, Nowy Jork 1978.

  4. Om贸wienie znaczenia zwi膮zku mi臋dzy matk膮 i dzieckiem, zw艂aszcza w od­niesieniu do medytacyjnego rozwijania wsp贸艂czucia w buddyzmie, zob.: Tsong-khapa, The Principal Teachings of Buddhism, przek艂ad: Geshe Lobsang Tharchin, Classics of Middle Asia, Howell, N. J., 1988, s. 95-107.

  5. Dalajlama przytoczy艂 dwa przyk艂ady: kontemplacj臋 艣unja, czyli pustki, i ana­liz臋 wsp贸艂zale偶no艣ci wszystkich rzeczy.

Rozdzia艂 7. Piel臋gnowanie r贸wnowagi emocjonalnej

  1. Dalajlama zauwa偶y艂, 偶e poj臋cie dhjana - poziom贸w poch艂oni臋cia czy zanurzenia si臋 w medytacji - oraz subtelno艣ci r贸偶nych stan贸w kontemplacyjnych wsp贸lne s膮 buddyzmowi i wielu innym tradycyjnym szko艂om my艣li hinduskiej. R贸偶nice mi臋dzy tymi poziomami opisuje si臋 w kategoriach stopnia rozkoszy, zach­wytu, rado艣ci lub spokoju, charakterystycznych dla ka偶dego z nich. By膰 mo偶e inne szko艂y, w kt贸rych k艂adzie si臋 du偶y nacisk na takie medytacje i zrozumienie poziom贸w koncentracji umys艂u oraz na medytacje nad destrukcyjn膮 natur膮 tego, co zwiemy przypad艂o艣ciami sfery po偶膮dania, maj膮 terminy odpowiadaj膮ce z grubsza „emocji".

  2. Zob. na przyk艂ad: R. J. Davidson i W. Irwin, The Functional Neuroanatomy of Emotion and Affective Style, „Trends in Cognitive Science" 3 (1999), s. 11-21.

  3. W r贸偶nych szko艂ach i odmianach buddyzmu istnieje kilka wersji list czyn­nik贸w umys艂owych. Inne 藕r贸d艂o tybeta艅skie wymienia osiemdziesi膮t czynnik贸w, natomiast g艂贸wny tekst przyjmowany w tradycjach tajskiej i birma艅skiej opisuje pi臋膰dziesi膮t dwa czynniki umys艂owe, ale napomyka, 偶e w rzeczywisto艣ci jest ich niesko艅czenie wiele. Kr贸tko m贸wi膮c, listy te zdaj膮 si臋 przedstawia膰 nie tyle wyczer­puj膮cy ich katalog, ile raczej u偶yteczn膮 konwencj臋. R贸wnocze艣nie z ka偶dym zdrowym i niezdrowym stanem umys艂u pojawia si臋 zawsze pi臋膰 innych, oboj臋tnych czynnik贸w: uczucie, rozpoznanie, wola (etymologicznie termin ten znaczy w orygi­nale „to, co porusza umys艂"), uwaga i kontakt (bezpo艣redni, czysty kontakt umys艂u z danym przedmiotem albo jego bezpo艣rednie wykrycie).

  4. Alan wyja艣ni艂, co rozumie si臋 tutaj przez reifikacj臋, jak nast臋puje: „Je艣li po prostu postrzegasz kwiat, to po prostu wiesz, 偶e to kwiat. Reifikacja jest poj­mowaniem kwiatu jako czego艣 istniej膮cego w艂a艣nie w taki spos贸b, w jaki to co艣 si臋 ukazuje. Kwiat ukazuje si臋 tak, jak gdyby istnia艂 sam z siebie, z samej swojej natu-


0x08 graphic
0x08 graphic
ry, obiektywnie, niezale偶nie - tak si臋 ukazuje i taki si臋 wydaje. W pierwszej chwili mamy do czynienia po prostu z trafnym poznaniem kwiatu. Natomiast poj­mowanie kwiatu w taki spos贸b, jakby istnia艂 tak, jak si臋 ukazuje, jest fa艂szywym poznaniem, niezrozumieniem".

Rozdzia艂 8. Neurobiologia emocji

  1. Zob.: Richard J. Davidson i Daniel J. Goleman, The Role of Attention in Meditation and Hypnosis, „International Journal of Clinical and Experimental Hypnosis" 25, 4 (1977), s. 291-308. W tym samym czasie Davidson zosta艂 wsp贸艂autorem artyku艂u dowodz膮cego, 偶e zdolno艣膰 skupiania uwagi - ignorowania wszystkiego, co j膮 rozprasza - 艂膮czy si臋 z wyra藕nymi wzorami EEG oraz 偶e istnieje kontinuum tej zdolno艣ci: R. J. Davidson, G. E. Schwartz i L. P. Rothman, Attentional Style and the Self-Regulation of Mode-Specific Attention: An EEG Study „Journal of Abnormal Psychology" 85 (1976), s. 611-621. Je艣li jest to kontinuum, to znaczy, 偶e podczas odpowiedniego 膰wiczenia mo偶na poprawi膰 uwag臋. Trzeci artyku艂 (R. J. Davidson, D. J. Goleman i G. E. Schwartz, Attention and Affecthe Concomitants of Meditation: A Cross-Sectional Study, „Journal of Abnormal Psychology" 85 [1976], s. 235-238) wykazywa艂, 偶e im wi臋ksze do艣wiadczenie medytacyjne mia艂a dana osoba, tym lepiej sobie radzi艂a z zadaniami wymagaj膮cymi skupienia uwagi, co 艣wiadczy艂o, 偶e trening medytacyjny poprawia uwag臋. Jednak dopiero wiele lat p贸藕niej Davidson m贸g艂 zaj膮膰 si臋 badaniami m贸zgu, kt贸re potwierdzi艂y nasze wcze艣niejsze przeczucia.

  2. Richard J. Davidson i Ann臋 Harrington (red.), Visions of Compassion: Western Scientists and Tibetan Buddhists Examine Huma艅 Natur臋, Oxford University Press, Nowy Jork 2001.

  3. B. Czeh, T. Michaelis, T. Watanabe, J. Frahm, G. de Biurrun, M. van Kampen, A. Bartolomucci i E. Fuchs, Stress-lnduced Changes in Cerebral Metabolites, Hippocampal Volume, and Celi Proliferation Are Prevented by Antidepressant Treatment with Tianeptine, „Proceedings of the National Academy of Sciences of the United States of America" 98, 22 (2001), s. 12796-12801.

  4. R S. Eriksson, E. Perfilieva, T. Bjork-Eriksson, A. M. Alborn, C. Nordborg, D. A. Peterson i F. H. Gage, Neurogenesis in the Adult Huma艅 Hippocampus, „Natur臋 Medicine" 4, 11 (1998), s. 1313-1317.

  5. J. Davidson, D. C. Jackson, N. H. Kalin, Emotion, Plasticity, Context and Regulation: Perspectives from Affective Neuroscience, „Psychological Bulletin" 126, 6 (2000), s. 890-906.

  6. Daniel Dennett, Brainstorms: Philosophical Essays on Mind and Psychology, MIT Press, Cambridge 1981.

  7. Medytacyjny spok贸j nazywa si臋 te偶 sanskryckim s艂owem 艣amatha.

  8. R. J. Davidson, K. M. Putnam i C. L. Larson, Dysfunction in the Neural

Circuitry of Emotion Regulation - A Possible Prelude to Violence, „Science" 289 (2000), s. 591-594.

9. E. J. Nestler i G. K. Aghajanian, Molecular and Cellular Basis of Addiction, „Science" 278, 5335 (1997), s. 58-63.

10. H. C. Breier i B. R. Rosen, FunctionalMagnetic Resonance Imaging of Brain Reward Circuitry in the Huma艅, „ Annals of the New York Academy of Sciences" 29, 877 (1999), s. 523-547.

Rozdzia艂 9. Nasze mo偶liwo艣ci przemiany

  1. A. Raine, T. Lencz, S. Bihrle, L. L. LaCasse, R Colletti, Reduced Prefrontal Gray Matter Volume and Reduced Autonomie Activity in Antisocial Personality Disor-der, „Archives of General Psychiatry" 57, 2 (2000), s. 119-127; om贸wienie: 128-129.

  2. E. K. Miller i J. D. Cohen, An Integrative Theory of Prefrontal Cortex Function, „Annual Review of Neuroscience" 24 (2001), s. 167-202.

  3. Jon Kabat-Zinn, Wherever You Go, There You Are: Mindfulness Meditation in Everyday Life, Hyperion, Nowy Jork 1994.

  4. Sogyal Rinpocze, The Tibetan Book of Lhing and Dying, Patrick Gaffney: Andrew Harvey (red.), Harper San Francisco, San Francisco 1992.

  5. Norman Kagan, „Influencing Huma艅 Interaction - Eighteen Years with Interpersonal Process Recall", w: A. K. Hess (red.), Psychotherapy Supenision: Theory, Research and Practice, John Wiley and Sons, Nowy Jork 1991.

  6. Daniel Goleman, Inteligencja emocjonalna w praktyce, Media Rodzina, Pozna艅 1999; Daniel Goleman, Richard Boyatzis i Annie McKee, Primal Leadership, Harvard Business School Press, Boston 2002.

  7. William James, Talks to Teachers on Psychology and to Students on Some ofLifes Ideals, Harvard University Press, Cambridge, Mass. 1983.

Rozdzia艂 10. Wp艂yw kultury

  1. S. Sue, „Asian American Mental Health: What We Know and What We Dont Know", w: W. Lonner i in. (red.), Merging Past, Present, and Futur臋 in Cross--CulturalPsychology: SelectedPapers from the Fourteenth International Congress ofthe International Association for Cross-Cultural Psychology, Swets and Zeitlinger, Lisse andExton 1999, s. 82-89.

  2. H. R. Markus i S. Kitayama, Culture and the Self Implications for Cognition, Emotion, andMotivation, „Psychological Review" 98 (1991), s. 223-253.

  3. Zob. na przyk艂ad: J. G. Miller i D. M. Bersoff, Culture and Mora艂 fudgement: How Are Conflicts Between fustice and Interpersonal Responsibilities Resolved>, „Journal of Personality and Social Psychology" 62 (1992), s. 541-554.


  1. 0x08 graphic
    0x08 graphic
    0x08 graphic
    R. Hsu, „The Self in Cross-Cultural Perspective", w: A. ]. Marsella, C. De-vos i F. L. K. Hsu (red.), Culture and Self: Asian and Western Perspectwes, Tavistock Publications, Nowy Jork 1985, s. 24-55.

  2. S. Cousins, Culture and Self-Perception in fapan and the United States, „Journal of Personality and Social Psychology" 56 (1989), s. 124-131.

  3. S. Heine, D. Lehman, H. Markus i S. Kitayama, Is Tbere a Universal Need for Positwe Self-Regard?, „Psychological Review" 106 (1999), s. 766-794.

  1. Ibid.

  1. J. L. Tsai i R. W. Levenson, Cultural Influences on Emotional Responding: Chinese American and European American Dating Couples During Interpersonal Conflict, „Journal of Cross-Cultural Psychology" 28 (1997), s. 600-625.

  2. J. L. Tsai, R. W. Levenson i K. McCoy, „Bicultural Emotions: Chinese American and European American Couples During Conflict", maszynopis w re­cenzji.

  1. Ibid.

  2. J. Kagan, D. Arcus, N. Snidman, Y. E. Want, J. Hendler i S. Greene, Reactivity in lnfants: A Cross-National Comparison, „Developmental Psychology" 30, 3 (1994), s. 342-345; J. Kagan, R. Kearsley i P. 呕elazo, Infancy: Its Place in Huma艅 Development, Harvard University Press, Cambridge, Mass., 1978.

  3. D. G. Freedman, Huma艅 Infancy: An Eoolutionary Perspective, Lawrence Erlbaum, Hillsdale, N.J., 1974.

  4. J. A. Soto, R. W. Levenson i R. Ebling, EmotionalExpression andExperience in Chinese Americans and Mexican Americans: A Startling Comparison, maszynopis w recenzji.

  5. J. L. Tsai i T. Scaramuzzo, Descriptions of Past Emotional Episodes: A Com­parison of Hmong and European American College Students, maszynopis przygo­towany.

  6. D. Stipek, Differences Between Americans and Chinese in the Circumstances Evoking Pride, Shame, and Guilt, „Journal of Cross-Cultural Psychology" 29, 5 (1998), s. 616-619.

  7. J. L. Tsai, Y. Chentsova-Dutton, Variation Among European Americans? You Betcha, maszynopis w recenzji.

  8. S. Harkness, C. Super i N. van Tijen, „Individualism and the 芦Western Mind禄 Reconsidered: American and Dutch Parents, Ethnotheories of the Child", w: S. Harkness, C. Raeff i C. Super (red.), Variability in the Social Construction of the Child, Jossey-Bass, San Francisco 2000.

Rozdzia艂 11. Nauczanie dobroci serca

1. M. T. Greenberg i C. A. Kusche, Promoting Social and Emotional Deve-lopment in Deaf Children: The PATHS Project, University of Washington Press,

Seattle 1993; C. A. Kusche i M. T Greenberg, The PATHS Curriculum, De-yelopmental Research and Programs, Seattle 1994.

  1. Cz艂onkami Collaborative for Academic, Social, and Emotional Learning s膮 osoby prowadz膮ce podstawowe badania emocji i rozwoju dziecka, kszta艂cenia nauczycieli i interwencji profilaktycznych; nale偶膮 do niego r贸wnie偶 politycy. Podstawowym celem stowarzyszenia jest dostarczanie szko艂om i szerokiej pub­liczno艣ci naukowych informacji o uczeniu si臋 umiej臋tno艣ci spo艂ecznych i emocjo­nalnych oraz propagowanie skutecznych, opartych na badaniach naukowych pro­gram贸w nauczania. Jedn膮 z oferowanych us艂ug jest strona www.casel.org, na kt贸rej znajduje si臋 lista ponad dwustu program贸w szkolnych, opracowanych wed艂ug najlepiej sprawdzaj膮cych si臋 w praktyce zasad, kt贸re nie tylko pomagaj膮 dzieciom opanowa膰 potrzebne im podstawowe umiej臋tno艣ci spo艂eczne i emocjonalne, ale r贸wnie偶 poprawiaj膮 ich osi膮gni臋cia szkolne.

  2. G. Dawson, K. Frey, H. Panagiotides, E. Yamada, D. Hessl i J. Osterling, lnfants of Depressed Mothers Exhibit Atypical Electrical Brain Activity During Interactions with Mother and with a Familiar, Nondepressed Adult, „Child Development" 40 (1999), s. 1058-1066.

  3. Conduct Problems Prevention Research Group, A Developmental and Clinical Model for the Prevention of Conduct Disorders: The FAST Track Program, „Development and Psychopathology" 4 (1992), s. 509-527.

  4. S. W. Anderson, A. Bechara, H. Damasio, D. Tranel i A. R. Damasio, Impairmet of Social and Mora艂 Behavior Related to Early Damage in Huma艅 Prefrontal Cortex, „Natur臋 Neuroscience" 2 (1999), s. 1032-1037.

  5. K. A. Dodge, „A Social Information Processing Model of Social Compe-tence in Children", w: M. Perlmutter (red.), Cognitive Perspectwes on Childrens Social and Behavioral Development, The Minnesota Symposia on Child Psychology, t. 18, Lawrence Erlbaum, Hillsdale, N.J., 1986.

  6. M. T Greenberg i C. A. Kusche, Promoting Alternative Thinking Strategies: PATHS, Blueprint for Violence Prevention, t. 10, Institute of Behavioral Sciences, University of Colorado, Boulder 1998.

  7. M. T Greenberg, C. A. Kusche, E. T. Cook i J. P. Quamma, Promoting Emotional Competence in School-Aged Children: The Effects of the PATHS Curriculum, „Development and Psychopathology" 7 (1995), s. 117-136.

  8. J. M. Gottman, L. F. Katz i C. Hooven, Meta-Emotion: How Families Communicate Emotionally, Lawrence Erlbaum, Hillsdale, N.J., 1997.

10. J. Coie, R. Terry, K. Lenox, J. Lochman i C. Hyman, Childhood Peer Rejection and Aggression as Stable Predictors of Patterns of Adolescent Disorder, „Development and Psychopathology" 10 (1998), s. 587-598.


0x08 graphic
0x08 graphic
Rozdzia艂 12. Pobudzanie wsp贸艂czucia

  1. Zob.: Richard J. Davidson i Ann臋 Harrington (red.), Visions of Compassion: Western Scientists and Tibetan Buddhist Examine Huma艅 Natur臋, Oxford Universiry Press, Nowy Jork 2001. Rozmowa ca przytoczona jest na stronach 82-84.

  2. Chocia偶 w j臋zyku angielskim nie ma jednego s艂owa, kt贸re odpowiada艂oby znaczeniowo s艂owu mudita „radowanie si臋 szcz臋艣ciem innych", w niemieckim ist­nieje s艂owo dok艂adnie mu przeciwstawne, Schadenfreude, „cieszenie si臋 cierpieniem innych".

  3. T. Elbert, C. Pantev, C. Wienbruch, B. Rockstroh i E. Taub, Increased Cortical Representation ofthe Fingers ofthe Left Hand in String Players, „Science" 270 (5234), 1995,s.305-307.

  4. E. A. Maguire i in., Navigation-related Structural Change in the Hippocampi ofTaxi Drivers, „Proceedings of the National Academy of Serence of the United States of America" 97, 9 (2000), s. 4414-4416.

Rozdzia艂 13. Naukowe badania 艣wiadomo艣ci

  1. Zob.: Humberto Maturana i Francisco Varela, Autopoiesis and Cognition: The Realization ofthe Living, Reidel, Dordrecht i Boston 1980.

  2. Zob.: wywiad z Franciskiem Varel膮 w: John Brockman, The Third Culture, Simon and Schuster, Nowy Jork 1995.

  3. Humberto Maturana i Francisco Varela, The Tree of Knotuledge: The Bio-logical Roots of Huma艅 Unerdstanding, New Science Library, Boston 1987.

  4. Jesieni膮 1984 roku Adam Engle i Michael Sautman skontaktowali si臋 z przebywaj膮cym w贸wczas w Kalifornii Dalajlam膮, kt贸ry zgodzi艂 si臋 wzi膮膰 udzia艂 w spotkaniu po艣wi臋conym buddyzmowi i nauce. Czterej organizatorzy tego spotka­nia - Adam Engle, Michael Sautman, Francisco Varela i Joan Halifax - spotkali si臋 p贸藕niej w Fundacji Ojai w Kalifornii i postanowili pracowa膰 wsp贸lnie, tworz膮c zal膮偶ek Instytutu Umys艂u i 呕ycia.

  5. Oto niekt贸re z jego ksi膮偶ek: Francisco Varela, Principles of Biological Autonomy, North Holland, Amsterdam 1979; Francisco Varela i Humberto Ma­turana, Autopoiesis and Cognition: The Realization ofthe Living, Reidel, Dordrecht i Boston 1980; Francisco Varela, Evan Thompson i Eleanor Rosch, The Embodied Mind: Cognitive Science and Huma艅 Experience, MIT Press, Cambridge, Mass. 1992.

  6. O otwarciu si臋 nauki na badania 艣wiadczy na przyk艂ad za艂o偶enie w 1994 roku „Journal of Consciousness Studies" oraz cykl konferencji w Tucson „Toward a Science of Consciousness", na kt贸rych wyg艂asza艂 prelekcje Francisco Varela.

  7. Varela, Thompson i Rosch, Embodied Mind. Dalsze argumenty na rzecz stosowania w neurobiologii poznawczej metody zbierania danych z pierwszej r臋ki

przedstawione s膮 w dw贸ch ksi膮偶kach: Francisco J. Varela i Jonathan Shear (red.j, The View from Within: First-Person Approaches in the Study of Consciousness, Imprint Academic, Londyn 1999 i Jean Petitot, Francisco J. Varela, Bernard Pachoud i Jean--Michel Roy (red.), Naturalizing Phenomenology, Stanford University Press, Stanford 2000.

  1. Francisco Varela, Neurophenomenology: A Methodological Remedy for the Hard Problem, „Journal of Consciousness Studies" 3 (1996), s. 330-350; Varela i Shear (red.), The View from Within, op. cit.

  2. N. Depraz, F. Varela i R Vermersch, On Becoming Aware: The Pragmatics of Experiencing, John Benjamins Press, Amsterdam 2002.

  1. F. Varela, J.-P. Lachaux, E. Rodriguez i J. Martinerie, The Braimueb: Phase Synchronization and Large-Scale Integration, „Natur臋 Revews: Neuroscience" 2 (2001), s. 229-239.

  2. E. Rodriguez, N. George, J.-P. Lachaux, J. Martinerie, B. Renault i F. J. Va-rela, Perceptions Shadow: Long-Distance Synchronization of Huma艅 Brain Activity, „Natur臋" 397 (1999), s. 430-433.

  3. Trzy z tych szk贸艂 przyznaj膮, 偶e zdarzaj膮 si臋 przypadki spostrzegania zmys艂owego, kt贸re nie jest zniekszta艂cone. Jednak szko艂a prasangika madhjamaka utrzymuje, 偶e ka偶de spostrze偶enie zmys艂owe jest ze swej natury zniekszta艂cone, poniewa偶 postrzegamy przedmioty jako istniej膮ce zgodnie z ich przyrodzon膮 natur膮, podczas gdy w rzeczywisto艣ci nie istniej膮 one w taki spos贸b.

  4. Do tych bardziej wysublimowanych szk贸艂 nale偶膮 sautrantika, joga膰ara i madhjamaka, kt贸rych g艂贸wne pogl膮dy przyj膮艂 buddyzm tybeta艅ski.

  5. A. Lutz, J.-P. Lachaux, J. Martinerie i F. J. Varela, Guiding the Study of Brain Dynamics by Using First-Person Data: Synchrony Patterns Correlate With Ongoing Conscious States Duringa Simple Visual Task, „Proceedings ofthe National Academy of Sciences ofthe United States of America" 99 (2002), s. 1586-1591.

  6. Varela, Thompson i Rosch, The Embodied Mind. Podobn膮 propozycj臋 przedstawia B. Alan Wallace w ksi膮偶ce The Taboo of Subjectivity: Toward a New Science of Consciousness, Oxford University Press, Nowy Jork 2000, zw艂aszcza w rozdziale „Observing the Mind".

Rozdzia艂 14. Proteuszowy m贸zg

  1. P. S. Eriksson, E. Perfilieva, T. Bjork-Eriksson, A. M. Alborn, C. Nordborg, D. A. Peterson i F. H. Gage, Neurogenesis in the Adult Huma艅 Hippocampus, „Natur臋 Median臋" 4, 11 (1998), s. 1313-1317.

  2. Zob. na przyk艂ad: H. van Praag, G. Kempermann i P. H. Gage, Running Increases Celi Proliferation and Neurogenesis in the Adult Mouse Dentate Gyrus, „Natur臋 Neuroscience" 2, 3 (1999), s. 266-270.

  3. M. S. George, Z. Nahas, M. Molloy, A. M. Speer, N. C. Ohver, X. B. Li,


0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
G. W. Arana, S. C. Risch i J. C. Ballenger, A Controlkd Trial of Daily Left Prefron-tal Cortex TMS for Treating Depression, „Biological Psychiatry" 48, 10 (2000), s. 962-970.

  1. Zob.: S. Frederick i G. Loewenstein, „Hedonic Adaptation", w: D. Kah-neman, E. Diener i N. Schwarz (red.), Well-being: The Foundations of Hedonic Psychology, Russell Sag臋, Nowy Jork 1999; P. Brickman, D. Coates i R. Janoff--Bullman, Lottery Winners and Accident Victims: Is Happiness Relative?, „Journal of Personality and Social Psychology" 36 (1978), s. 917-927.

  2. Referat ten przedstawi艂 Jon Kabat-Zinn na trzeciej konferencji z cyklu „Umys艂 i 偶ycie"; zob.: Daniel Goleman (red.), HealingEmotions: Conversations witb the Dalai Lama on Mindfulness, Emotions, and Health, Shambhala, Boston 1996.

  3. R. J. Davidson i in., Alterations in Brain andlmmune Functions Produced by Mindfulness Meditation, „Psychosomatic Medicine", w druku.

  4. Kurs ten obejmuje uspokajaj膮c膮 medytacj臋 o oddychaniu oraz medytacyjny przegl膮d dozna艅 cia艂a. Wi臋cej szczeg贸艂贸w zob.: Jon Kabat-Zinn, Fuli Catastrophe Living, Dell, Nowy Jork 1990.

  5. J. Kiecolt-Glaser i in., Chroni膰 Stress Alters the Immune Response to Influenza Virus Vaccine in Older Adults, „Proceedings of the National Academy of Science of the United States of America" 93, 7 (1998), s. 3043-3047.

9- Grupa medytuj膮ca liczy艂a dwadzie艣cia trzy osoby, a grupa kontrolna szesna艣cie, w zwi膮zku z czym trzeba by艂oby powt贸rzy膰 te badania z udzia艂em wi臋k­szych grup.

  1. R. M. Benca, W. H. Obermeyer, C. R. Larson, B. Yun, I. Dolski, S. M. "Weber i R. J. Davidson, EEG Alpha Power and Alpha Asymmetry in Sleep and Wakefulness, „Psychophysiology" 36 (1999), s. 430-436.

  2. Zob. na przyk艂ad tekst i komentarz o jodze snu w: Gyatrul Rinpocze, Ancient Wisdom: Nyingma Teachings ofDream Yoga, Meditation and Transformation, przek艂ad: B. Alan Wallace i Sangye Khandro, Nowy Jork 1993. By艂o to r贸wnie偶 jed­nym z g艂贸wnych temat贸w spotkania z cyklu „Umys艂 i 偶ycie", zrelacjonowanego w: Francisco Varela (red.), Sleeping, Dreaming, and Dying, Wisdom, Ithaca, N.J. 1997.

UCZESTNICY

脫SMEJ KONFERENCJI Z CYKLU

„UMYS艁 I 呕YCIE"

Tenzin Gyatso, Jego 艢wi膮tobliwo艣膰 Czternasty Dalajlama

Richard J. Davidson, profesor psychologii i psychiatrii, Laboratory for Affective Neuroscience, University of Wisconsin, Madison

Paul Ekman, profesor psychologii i dyrektor Huma艅 Interaction Laboratory, University of California, San Francisco Medical School

Owen Flanagan, profesor filozofii, wyk艂adowca neurobiologii po­znawczej, Duke University

Daniel Goleman, wsp贸艂przewodnicz膮cy Consortium for Research on Emotional Intelligence w Graduate School of Applied and Pro­fessional Psychology w Rutgers University

Mark Greenberg, profesor rozwoju cz艂owieka i bada艅 nad rodzin膮; dyrektor Prevention Research Center for the Promotion of Huma艅 Development, Pennsylvania State University

gesze Thupten Jinpa, prezes i redaktor naczelny Classics of Tibet Series, wydawanych przez Institute of Tibetan Classics w Montrealu w Kanadzie

czcigodny Ajahn Maha Somchai Kusalacitto, mnich buddyjski, zast臋pca przeora buddyjskiego klasztoru Chandaram, wyk艂adowca i prorektor do spraw kontakt贸w zagranicznych Uniwersytetu Ma-hachulalongkornrajavidyalaya (MCU) w Bangkoku

Matthieu Ricard, pisarz, mnich buddyjski w klasztorze Shechen w Katmandu i t艂umacz na j臋zyk francuski Jego 艢wi膮tobliwo艣ci Da­lajlamy

Jeanne L. Tsai, profesor psychologii na University of Minnesota w Minneapolis i St. Paul

Francisco J. Yarela, profesor psychologii poznawczej i episte-


0x08 graphic
0x08 graphic
mologii w Ecole Polytechnique; dyrektor do spraw bada艅 w CNRS w Pary偶u, kierownik Pracowni Neurodynamiki w Salpetriese Hos-pital w Pary偶u

B. Alan Wallace, wizytuj膮cy wyk艂adowca w Department of Re­ligiom Studies, University of California w Santa Barbara

PODZI臉KOWANIA

Przez wiele lat konferencje organizowane przez Instytut Umys艂u i 呕ycia wspiera艂o hojnie wiele os贸b i organizacji.

ZA艁O呕YCIELE

Bez pocz膮tkowego zainteresowania i sta艂ego udzia艂u oraz poparcia naszego honorowego przewodnicz膮cego, Jego 艢wi膮tobliwo艣ci Dalaj­lamy, Instytut Umys艂u i 呕ycia nigdy by nie powsta艂, a przy­najmniej nie rozwija艂by si臋 stale. To naprawd臋 niebywa艂e, by jeden ze 艣wiatowych przyw贸dc贸w religijnych i m膮偶 stanu by艂 tak otwarty na odkrycia naukowe i tak ch臋tnie po艣wi臋ca艂 sw贸j czas na przygo­towywanie i prowadzenie dialogu mi臋dzy nauk膮 i buddyzmem. W minionych pi臋tnastu latach Jego 艢wi膮tobliwo艣膰 sp臋dzi艂 wi臋cej czasu na spotkaniach z cyklu „Umys艂 i 偶ycie" ni偶 z jak膮kolwiek inn膮 nietybeta艅sk膮 grup膮 na 艣wiecie. Jeste艣my mu za to dozgonnie wdzi臋czni i dedykujemy nasz膮 prac臋 jego wizji nauki i buddyzmu po艂膮czonych w dialogu i wsp贸艂pracy naukowej dla dobra wszystkich istot.

Francisco J. Varela by艂 za艂o偶ycielem instytutu i ogromnie nam go brakuje. B臋d膮c zar贸wno neurobiologiem o 艣wiatowej s艂awie, jak i praktykuj膮cym powa偶nie buddyst膮, Francisco dzia艂a艂 ca艂y czas na styku nauki o poznaniu i buddyzmu, przekonany, 偶e szeroka i powa偶­na wsp贸艂praca nauki i buddyzmu jest bardzo korzystna dla obu sy­stem贸w i dla ca艂ej ludzko艣ci. 艢mia艂o i z wyobra藕ni膮 wytyczy艂 kierunek dzia艂alno艣ci Instytutu Umys艂u i 呕ycia, przestrzegaj膮c zarazem wymog贸w dyscypliny naukowej i buddyjskiej wra偶liwo艣ci. W 艣wiecie, gdzie wszyscy dok膮d艣 p臋dz膮 i gdzie wszystkim si臋 spieszy, znalaz艂 czas na rozwijanie pracy instytutu w spokojny, logiczny i s艂u偶膮cy nauce spos贸b. Pod膮偶amy nadal drog膮, kt贸r膮 wyznaczy艂.

R. Adam Engle jest biznesmenem, kt贸ry us艂yszawszy, 偶e Jego 艢wi膮­tobliwo艣膰 zainteresowany jest nawi膮zaniem przez nauk臋 dialogu


0x08 graphic
0x08 graphic
z buddyzmem, skorzysta艂 skwapliwie z tej sposobno艣ci i wytrwale i pomys艂owo sk艂ada艂 r贸偶ne kawa艂ki tej uk艂adanki, by instytut roz­kwita艂, a prace stale si臋 posuwa艂y.

MECENASI

Barry i Connie Hershey z Hershey Family Foundation s膮 naszymi najbardziej lojalnymi i oddanymi mecenasami od 1990 roku. Ich szczodre wsparcie nie tylko gwarantuje ci膮g艂o艣膰 konferencji, ale tak偶e tchn臋艂o ducha w sam Instytut Umys艂u i 呕ycia.

R贸wnie偶 Daniel Goleman nie 偶a艂owa艂 od 1990 roku swojego czasu, ducha i energii. Przygotowa艂 do druku niniejsz膮 ksi膮偶k臋 oraz Healing Emotions bez wynagrodzenia, jako dar dla Jego 艢wi膮tobli­wo艣ci Dalajlamy i Instytutu Umys艂u i 呕ycia, kt贸ry otrzymuje ca艂o艣膰 honorari贸w za ich wydanie.

Przez te lata instytut wspierali hojnie: Fetzer Institute, The Nathan Cummings Foundation, Branco Weiss, Adam Engle, Michael Sautman, pa艅stwo Northcote, Christine Austin, nie偶yj膮cy ju偶 Dennis Perlman, Marilyn Gerirtz i jej nie偶yj膮cy ju偶 m膮偶 Don, Michele Grennon, Klaus Hebben, Joe i Mary Ellyn Sensenbrenner, Edwin i Adrienne Joseph, Howard Cutler, Bennett i Frederick Foster Schapiro. W imieniu Jego 艢wi膮tobliwo艣ci Dalajlamy i wszystkich innych uczestnik贸w spotka艅, kt贸re odby艂y si臋 w ci膮gu tych lat, po­kornie dzi臋kujemy wszystkim osobom prywatnym i organizacjom. Ich szczodro艣膰 wywar艂a g艂臋boki wp艂yw na 偶ycie wielu ludzi.

NAUKOWCY, FILOZOFOWIE I BADACZE ORAZ WY­ZNAWCY BUDDYZMU

Chcieliby艣my r贸wnie偶 podzi臋kowa膰 wielu ludziom za pomoc, dzi臋ki kt贸rej dzia艂alno艣膰 instytutu prowadzona jest z du偶ym powo­dzeniem. Wielu z nich pomaga艂o i pomaga instytutowi od chwili jego za艂o偶enia. Przede wszystkim dzi臋kujemy Jego 艢wi膮tobliwo艣ci Dalaj­lamie oraz naukowcom, filozofom i badaczom buddyzmu, kt贸rzy uczestniczyli w poprzednich albo uczestnicz膮 w obecnych naszych

spotkaniach, byli lub s膮 cz艂onkami naszego komitetu doradczego. S膮 to: nie偶yj膮cy ju偶 Francisco J. Varela, Richard Davidson, Paul Ekman, Ann臋 Harrington, Arthur Zajonc, Robert Livingston, Pier Luigi Luisi, Newcomb Greenleaf, Jeremy Hayward, Eleanor Rosch, Patricia Churchland, Antonio Damasio, Allan Hobson, Lewis Judd, Larry Squire, Daniel Brown, Daniel Goleman, Jon Kabat-Zinn, Clifford Saron, Lee Yearley, Jerome Engel, Jayne Gackenbach, Joyce McDougall, Charles Taylor, Joan Halifax, Nancy Eisenberg, Robert Frank, Elliott Sober Ervin Staub, David Finkelstein, George Greenstein, Piet Hut, Tu Weiming, Anton Zeilinger, Owen Flanagan, Mark Greenberg, Matthieu Ricard, Jeanne Tsai, Michael Merzenich, Sharon Salzberg, Steven Chu, Ursula Goodenough, Erie Lander, Michel Bitbol, Jonathan Cohen, John Duncan, David Meyer, Ann臋 Treisman, Ajahn Amaro, Daniel Gilbert, Daniel Kahneman, Georges Dreyfus, Stephen Kosslyn, Marlen臋 Behrmann, Daniel Reisberg, Elaine Scarry, Jerome Kagan, Evan Thompson, Antoine Lutz, Gregory Simpson, Alan Wallace, Margaret Kemeny, Erika Rosenberg, Thupten Jinpa, Ajahn Maha Somczai Kusalacitto, Sogyal Rinpocze, Tsoknyi Rinpocze, Mingyur Rinpocze i Rabyam Rinpocze.

PRYWATNE BIURO DALAJLAMY I SOJUSZNICY TYBE­TA艃SCY

Dzi臋kujemy i wyra偶amy wdzi臋czno艣膰 Tenzinowi Gejche Tetkon-gowi, Tenzinowi N. Takhli i innym wspania艂ym ludziom z Pry­watnego Biura Jego 艢wi膮tobliwo艣ci. Wdzi臋czni jeste艣my Rinczenowi Dharlo, Dawie Tseringowi i Nawangowi Rapgyalowi z Biura Tybe­ta艅skiego w Nowym Jorku oraz Lodiemu Gyariemu Rinpocze z Mi臋­dzynarodowej Kampanii na rzecz Tybetu za pomoc, kt贸rej udzielaj膮 nam od lat. Specjalne podzi臋kowania kierujemy do Tenzina Choegyala, Ngariego Rinpocze, kt贸ry jest wspania艂ym przewod­nikiem i prawdziwym przyjacielem.


0x08 graphic
INNI SOJUSZNICY

Oto osoby, zak艂ady i organizacje, kt贸rym sk艂adamy podzi臋kowa­nia: Kashmir Cottage, Chonor House, Pema Thang Guesthouse i Glenmoore Cottage w Dharamsali; Maazda Travel w San Francisco i Middle Path Travel w New Delhi; Elaine Jackson, Zara Houshmand, Richard Gere, John Cleese, Alan Kelly, Peter Jepson, Pat Rockland, Thupten Chodron, Laurel Chiten, Billie Jo Joy, Nancy Mayer, Patricia Rockwell, George Rosenfeld, Andy Neddermeyer, Kristen Glover, Maclen Marvit, David Marvit, Wendy Miller, Sandra Berman, Will Shattuck, Franz Reichle, Marcel Hoehn, gesze Sopa oraz mnisi i mniszki z Deer Park Buddhist Center, Dwight Kiyono, Erie Janish, Brenden Ciark臋, Jaclyn Wensink, Josh Dobson, Mart McNeil, Penny i Zorba Paster oraz Jeffrey Davis, Magnetic Image, Inc. w San Raphael w Kalifornii, Disappearing, Inc., w San Francisco, Sincerely Yours z Boulder Creek w Kalifornii, Health Emotions Research Institute - University of Wisconsin, Mind/Brain/Behavior Interfaculty Initiative na Harvard University, Karen Bark贸w, John Dowling, Catherine Whalen, Sara Roscoe, Jennifer Shephard, Sydney Prince, Metta McGarvey, Ken Kaiser, T&C Film, Shambhala Publications, Wisdom Publications, Oxford University Press, Bantam Books, Sn贸w Lion Publications, Meridian Trust, Geoff Jukes, Gillian Farrer-Halls, Tony Pitts, Edwin Maynard, Daniel Drasin, David Mayer, Gere Foundation, Jennifer Greenfield, Robyn Brentano, Dinah Barlow, Nick Ribush i Sarah Forney.

T艁UMACZE

Na koniec szczeg贸lne podzi臋kowania nale偶膮 si臋 naszym t艂uma­czom: gesze Thuptenowi Jinpie, kt贸ry t艂umaczy艂 na ka偶dym spotka­niu; B. Alanowi Wallace'owi, kt贸ry by艂 z nami na wszystkich spotka­niach opr贸cz jednego, i Jose Cabezonowi, kt贸ry zast臋powa艂 Alana w 1995 roku, gdy ten przebywa艂 w pustelni. Dialog i wsp贸艂praca mi臋dzy tybeta艅skimi buddystami i zachodnimi naukowcami wyma­gaj膮 znakomitych przek艂ad贸w i t艂umacze艅. Przyjaciele ci s膮 dos艂ow­nie najlepsi na 艣wiecie.

R. Adam Engle

Do podzi臋kowa艅 Adama do艂膮czam moje. Jak zawsze, ceni臋 dobre rady i 偶yczliwe wsparcie mojej 偶ony, Tary Bennett-Goleman. Winien jestem szczeg贸lne podzi臋kowania 呕arze Houshmand za uwagi o spot­kaniach i wydarzeniach rozgrywaj膮cych si臋 poza nimi (z kt贸rych cz臋艣膰 w艂膮czona zosta艂a do tego tekstu), za prowadzenie spotka艅 wst臋pnych i wywiad贸w z ich uczestnikami oraz za ca艂膮, pe艂n膮 po艣wi臋cenia prac臋, kt贸r膮 w艂o偶y艂a w nadzorowanie produkcji znakomicie zredagowanych zapis贸w referat贸w. Wdzi臋czny jestem Alanowi Wallace'owi za do­datkowe komentarze na temat szczeg贸艂owych zagadnie艅 poruszanych w trakcie rozm贸w oraz Thuptenowi Jinpie za konsultacje w sprawie tekst贸w buddyjskich i wyst膮pie艅 Dalajlamy na spotkaniach z na­ukowcami podczas ca艂ego roku. Ngari Rinpocze s艂u偶y艂 mi cennymi informacjami o zainteresowaniu nauk膮, kt贸r膮 jego brat, Dalajlama, przejawia艂 od dzieci艅stwa. Dzi臋kuj臋 Rachel Br贸d za poszukiwania materia艂贸w uzupe艂niaj膮cych, Achaanowi Pasannowi za wywiad, kt贸ry przeprowadzi艂 z bhikku Kusalacitto w Bangkoku, oraz Arthurowi Zajoncowi, Sharon Salzberg i Josephowi Goldsteinowi za wyja艣nienie zagadnie艅 technicznych, odpowiednio, z dziedziny fizyki kwantowej i buddyzmu, a tak偶e Erikowi Heinowi Schmidtowi za konsultacje w sprawie szczeg贸艂贸w pogl膮d贸w buddyjskich. Dzi臋kuj臋 zw艂aszcza Adamowi Engle'owi za utrzymywanie tego poci膮gu na w艂a艣ciwym kursie. Bez jego wizji, pewnej r臋ki i dobrej energii nie doprowa­dziliby艣my tego przedsi臋wzi臋cia tak daleko.

Daniel Goleman

O UCZESTNIKACH

Tenzin Gyatso, Jego 艢wi膮tobliwo艣膰 Czternasty Dalajlama, jest g艂ow膮 tybeta艅skiego buddyzmu, szefem rz膮du tybeta艅skiego na wyg­naniu i szanowanym na ca艂ym 艣wiecie przyw贸dc膮 duchowym. Urodzi艂 si臋 6 lipca 1935 roku w ch艂opskiej rodzinie mieszkaj膮cej w ma艂ej wiosce o nazwie Taktser w p贸艂nocno-wschodnim Tybecie. Kiedy mia艂 dwa lata, zosta艂, zgodnie z wierzeniami tybeta艅skimi, rozpoznany jako nowe wcielenie swojego poprzednika, Trzynastego Dalajlamy. Dalajlamowie uwa偶ani s膮 za reinkarnacje Awalokite艣wary,


0x08 graphic
0x08 graphic
uosobienia wsp贸艂czucia, bodhisattwy, kt贸ry obiera kolejne wcielenia, by s艂u偶y膰 ludziom. Laureat pokojowej Nagrody Nobla w 1989 roku, powszechnie powa偶any jako rzecznik pokojowego rozwi膮zywania konflikt贸w w duchu mi艂osierdzia. Cz臋sto podr贸偶uje po ca艂ym 艣wiecie, g艂osz膮c potrzeb臋 powszechnej odpowiedzialno艣ci, mi艂o艣ci, wsp贸艂czucia i dobroci. Mniej znane s膮 jego rozleg艂e zainteresowania naukowe; powiedzia艂 kiedy艣, 偶e gdyby nie by艂 mnichem, chcia艂by zosta膰 in偶ynierem. W m艂odo艣ci, za ka偶dym razem kiedy zepsu艂o si臋 jakie艣 urz膮dzenie mechaniczne w pa艂acu Potala w Lhasie - czy to samoch贸d, czy zegar - jego w艂a艣nie proszono, by je naprawi艂. Bardzo interesuje si臋 doniesieniami o najnowszych osi膮gni臋ciach nauki i na­wo艂uje do wykorzystania tych odkry膰 dla dobra ludzko艣ci, wykazuj膮c si臋 du偶ym intuicyjnym wyczuciem zagadnie艅 metodologicznych.

Richard J. Davidson jest dyrektorem Laboratory for Affective Neuroscience i W. M. Keck Laboratory for Functional Brain Imaging and Behavior na University of Wisconsin w Madison. Studiowa艂 na New York University i Harvard University, gdzie uzyska艂 stopie艅 dok­tora w zakresie psychologii. W swojej dzia艂alno艣ci naukowej skupi艂 si臋 na zwi膮zkach mi臋dzy m贸zgiem i emocjami. Obecnie piastuje stanowisko William James Professor i Vilas Research Professor of Psychology and Psychiatry na University of "Wisconsin. Jest wsp贸艂au­torem i redaktorem naukowym dziewi臋ciu ksi膮偶ek, z kt贸rych najnowszymi s膮 Anxiety, Depression and Emotion (Oxford University Press, 2000) i Visions of Compassion: Western Scientists and Tibetan Buddhists Examine Huma艅 Natur臋 (Oxford University Press, 2002). Profesor Davidson napisa艂 te偶 ponad 150 artyku艂贸w i rozdzia艂贸w w publikacjach zbiorowych. Za swoj膮 prac臋 uzyska艂 liczne nagrody, w tym Research Scientist Award, przyznan膮 przez National Institute of Mental Health, i Distinguished Scientific Contribution Award of American Psychological Association. Jest cz艂onkiem rady naukowej National Institute of Mental Health. W 1992 roku by艂 cz艂onkiem zespo艂u naukowego prowadz膮cego - w ramach kontynuacji poprzed­niego spotkania z cyklu „Umys艂 i 偶ycie" - badania neurobiologiczne wyj膮tkowych zdolno艣ci umys艂owych zaawansowanych w sztuce medytacji mnich贸w tybeta艅skich.

Paul Ekman jest profesorem psychologii i dyrektorem Huma艅 Interaction Laboratory na Wydziale Medycyny University of California w San Francisco. Studiowa艂 na University of Chicago, New York University i Adelphi University, gdzie uzyska艂 doktorat. Jego badania koncentruj膮 si臋 na ekspresji emocji (i ich zwi膮zku ze zmianami fizjologicznymi) oraz ich udawaniu; jest najwi臋kszym auto­rytetem w zakresie mimicznych wyraz贸w emocji. Zainteresowanie ekspresj膮 emocji w r贸偶nych kulturach zawiod艂o go do Papui-Nowej Gwinei, gdzie w latach 1967-1968 bada艂 wyra偶anie emocji przez lud 偶yj膮cy tak jak w epoce kamiennej, do Japonii oraz do innych kultur. W艣r贸d przyznanych mu odznacze艅 i wyr贸偶nie艅 jest (siedmiokrotna) Research Scientist Award nadana przez National Institute of Mental Health i doktorat honoris causa z zakresu humanistyki University of Chicago. Opublikowa艂 ponad setk臋 artyku艂贸w naukowych i jest redaktorem naukowym albo autorem czternastu ksi膮偶ek, mi臋dzy innymi wydanej pod jego (i Richarda Davidsona) redakcj膮 The Natur臋 ofEmotion (Oxford University Press, 1997). Najnowsz膮 pozy­cj膮 w jego dorobku jest wydanie krytyczne dzie艂a Karola Darwina z 1872 roku, O wyrazie uczu膰 u cz艂owieka i zwierz膮t, w kt贸rym wskazuje na istotne znaczenie, jakie maj膮 dla wsp贸艂czesnych bada艅 obserwacje Darwina dotycz膮ce ewolucji emocji.

Owen Flanagan piastuje stanowisko James B. Duke Professor of Philosophy i dziekana na Duke University, gdzie jest profesorem psy­chologii (eksperymentalnej) i neurobiologii. W latach 1999-2000 doktor Flanagan sprawowa艂 Romanell Phi Beta Kappa Professorship, przyznawan膮 przez narodowe biuro Phi Beta Kappa ameryka艅skim profesorom za wybitny wk艂ad do filozofii i zas艂ugi w jej upowszech­nianiu. Profesor Flanagan zajmuje si臋 g艂贸wnie zagadnieniem zwi膮zk贸w mi臋dzy cia艂em i umys艂em, etyk膮 i konfliktem mi臋dzy wi­zerunkami cz艂owieka tworzonymi przez nauki przyrodnicze i huma­nistyczne. Jest autorem The Science ofthe Mind (MIT Press, 1991); Varietes of Mora艂 Personalny (Harvard University Press, 1991); Consciousness Reconsidered (MIT Press, 1992); Self Expressions: Mind, Morals and the Meaning of Life (Oxford University Press, 1996) oraz Dreaming Souls: Sleep, Dreams and the Evolution ofthe Conscious Mind


(Oxford University Press, 2000). Napisa艂 r贸wnie偶 wiele artyku艂贸w, ostatnie kilka o naturze cn贸t, emocjach moralnych, konfucjanizmie i naukowym statusie psychoanalizy.

Daniel Goleman jest wsp贸艂przewodnicz膮cym Consortium for Research on Emotional Intelligence w Graduate School of Applied and Professional Psychology na Rutgers University. Uzyska艂 doktorat z psychologii klinicznej i rozwoju na Harvard University, gdzie pra­cowa艂 p贸藕niej na wydziale psychologii. Jest wsp贸艂za艂o偶ycielem Col-laborative for Academic, Social and Emotional Learning na Uni-versity of Illinois w Chicago, zespo艂u badawczego oceniaj膮cego i upowszechniaj膮cego szkolne programy samokontroli afektywnej. Skoncentrowa艂 si臋 na badaniu zagadnie艅 z pogranicza psychobiologii i zachowania, ze szczeg贸lnym uwzgl臋dnieniem emocji i zdrowia. By艂 dwukrotnie nominowany do Nagrody Pulitzera za prac臋 dzien­nikarsk膮 w „New York Times", gdzie pisywa艂 o osi膮gni臋ciach nauk o m贸zgu i zachowaniu. Napisa艂 lub zredagowa艂 dwana艣cie ksi膮偶ek, w tym mi臋dzynarodowy bestseller Inteligencja emocjonalna (Bantam 1995; wyd. pol. Media Rodzina, 1997) i Healing Emotions (Shambhala, 1997), zapis dyskusji trzeciej konferencji zorgani­zowanej przez Mind and Life Institute.

Mark Greenberg piastuje Bennett Chair of Prevention Research na wydziale Huma艅 Development and Family Studies na Pennsyl-vania State University, gdzie jest te偶 dyrektorem Prevention Research Center for the Promotion of Huma艅 Development. Licencjat uzyska艂 na John Hopkins University, a magisterium i doktorat z psychologii rozwoju i dzieci臋cej na University of Virginia. Jego badania naukowe koncentruj膮 si臋 na neuroplastyczno艣ci w emocjonalnym rozwoju dzieci, przywi膮zaniu mi臋dzy matk膮 i dzieckiem oraz strategiach pe­dagogicznych zmniejszaj膮cych ryzyko pojawienia si臋 problem贸w w zachowaniu i sprzyjaj膮cych rozwojowi zdolno艣ci spo艂ecznych i emo­cjonalnych. Profesor Greenberg jest konsultantem U.S. Centers for Disease Control Task Force on Violence Prevention i wsp贸艂przewod­nicz膮cym komitetu badawczego CASEL (Collaborative for Acade­mic, Social and Emotional Learning). Opublikowa艂 ponad sto arty­ku艂贸w i jest autorem rozdzia艂u o neurobiologicznych podstawach roz-

woju emocjonalnego w Emotional Development and Emotional Intelli­gence (Basic Books, 1997).

Gesze Thupten Jinpa urodzi艂 si臋 w Tybecie w 1958 roku. Wy­kszta艂cony w po艂udniowych Indiach na mnicha, otrzyma艂 stopie艅 gesze Iharam (odpowiednik doktoratu z teologii) w klasztornym uni­wersytecie Shartse College of Ganden, gdzie uczy艂 p贸藕niej przez pi臋膰 lat filozofii buddyjskiej. Uzyska艂 r贸wnie偶 (z wyr贸偶nieniem) licencjat z filozofii zachodniej i doktorat z religioznawstwa na Cambridge University. Od 1985 roku jest g艂贸wnym t艂umaczem Jego 艢wi膮tobli­wo艣ci Dalajlamy na angielski. Prze艂o偶y艂 i zredagowa艂 kilka jego ksi膮偶ek, mi臋dzy innymi The Good Heart: The Dalai Lama Explores the Heart of Christianity (Rider 1996) i Ethics for the New Millennium (Riverhead 1999). Do jego najnowszych ksi膮偶ek nale偶膮 napisana wsp贸lnie z Jas Elsnerem Songs of Spiritual Experience (Shambhala, 2000), Tsongkhapds Philosophy ofEmptiness (Curzon Press, w druku) oraz has艂a o filozofii tybeta艅skiej w Encyclopedia ofAsian Philosophy (Routledge, 2001). Od roku 1996 do 1999 pracowa艂 jako Margaret Smith Research Fellow in Eastern Religion w Girton College na Cambridge University. Obecnie jest prezesem Institute of Tibetan Classics, kt贸ry zajmuje si臋 t艂umaczeniem klasyki tybeta艅skiej na j臋zy­ki wsp贸艂czesne. Mieszka z 偶on膮 i dw贸jk膮 ma艂ych dzieci w Montrealu w Kanadzie.

Czcigodny Ajahn Maha Somchai Kusalacitto urodzi艂 si臋 w ch艂op­skiej rodzinie na dalekiej p贸艂nocy Tajlandii. W wieku dwudziestu lat zosta艂 wy艣wi臋cony na mnicha. Po uzyskaniu licencjatu ze studi贸w buddyjskich w Tajlandii i doktoratu z filozofii indyjskiej na Uni­wersytecie Madraskim zosta艂 dziekanem uniwersytetu Mahachula-longkornrajavidyalaya w Bangkoku, gdzie jest obecnie prorektorem do spraw wsp贸艂pracy zagranicznej i prowadzi wyk艂ady z tematyki buddyjskiej i religioznawstwa por贸wnawczego. Publikuje naukowe prace o buddyzmie i pe艂ni funkcj臋 zast臋pcy przeora w buddyjskim klasztorze Chandaram, wyst臋puj膮c tak偶e w tajskim radiu i telewizji i pisz膮c do gazet i czasopism artyku艂y na tematy buddyjskie. Jest wsp贸艂za艂o偶ycielem mi臋dzynarodowego stowarzyszenia buddyst贸w zajmuj膮cego si臋 sprawami spo艂ecznymi, grupy wyst臋puj膮cej na rzecz


alternatywnego systemu o艣wiaty w Tajlandii oraz stowarzyszenia tajs-kich mnich贸w, kt贸rego celem jest piel臋gnowanie tradycji klasztor贸w le艣nych.

Matthieu Ricard jest mnichem buddyjskim w klasztorze Shechen w Katmandu i od 1989 roku t艂umaczem na francuski Jego 艢wi膮tobli­wo艣ci Dalajlamy. Urodzony w 1946 roku we Francji, zrobi艂 doktorat z genetyki molekularnej pod kierunkiem laureata Nagrody Nobla Francois Jacoba w Instytucie Pasteura. Swemu hobby, migracjom zwierz膮t, da艂 wyraz w ksi膮偶ce Animal Migrations (Hill and Wang, 1969). Po raz pierwszy wyruszy艂 w Himalaje w 1967 roku, a od roku 1972 mieszka tam na sta艂e; w 1979 roku zosta艂 mnichem. Przez pi臋t­na艣cie lat studiowa艂 pod kierunkiem Dilgo Khyentse Rinpocze, jed­nego z najwybitniejszych tybeta艅skich nauczycieli buddyzmu naszych czas贸w. Razem z ojcem, francuskim my艣licielem Jean-Francois Revelem, napisa艂 ksi膮偶k臋 The Monk and the Philosopher (Schocken, 1999), a z astrofizykiem Trinhem Xuanem Thuanem The Quantum and the Lotus (Crown, 2001). Wyda艂 te偶 kilka album贸w zdj臋膰, mi臋dzy innymi The SpiriUofTibet (Aperture, 2000) i (z 01ivierem i Danielle F贸艂mi) Buddhist Himalayas (Abrams, 2002).

Jeanne L. Tsai jest pracowniczk膮 wydzia艂u psychologii Stanford University. Tam uzyska艂a licencjat, natomiast magisterium i doktorat z psychologii klinicznej zrobi艂a na University of California w Ber­keley. Jej badania koncentruj膮 si臋 na wzajemnych zale偶no艣ciach mi臋dzy kultur膮 i emocjami i wp艂ywie socjalizacji na prze偶ywanie, wyra偶anie i fizjologi臋 emocji. Stosuje r贸偶norodne metody, na przy­k艂ad przy por贸wnywaniu r贸偶nic w fizjologii i prze偶ywaniu emocji mi臋dzy Chi艅czykami i innymi grupami etnicznymi w Ameryce. Jej artyku艂y ukaza艂y si臋 w licznych czasopismach i ksi膮偶kach naukowych, mi臋dzy innymi w The Encyclopedia of Huma艅 Emotions (Gale, 1999) i The Comprehensive Handbook of' Psychopathology (Plenum, 1993).

Francisco J. Varela uzyska艂 doktorat z biologii na Harvardzie w 1970 roku. Jego zainteresowania skupia艂y si臋 na biologicznych mechanizmach poznania i 艣wiadomo艣ci. Opublikowa艂 w czasopis­mach naukowych ponad dwie艣cie artyku艂贸w na ten temat. Napisa艂 r贸wnie偶 lub zredagowa艂 pi臋tna艣cie ksi膮偶ek, z kt贸rych wiele, mi臋dzy

innymi The Embodied Mind (MIT Press, 1992), Naturalizing Phe-nomenology; Contemporary Issues in Phenomenology and Cognitive Science (Stanford University Press, 1999); The View from Within: First-Person Methods in the Study of Consciousness (Imprint Academic, 1999), prze艂o偶ono na kilka j臋zyk贸w. Otrzyma艂 kilka nagr贸d za swoje osi膮gni臋cia i by艂 op艂acanym przez Fondation de France profesorem nauki o poznaniu i epistemologii w Ecole Polytechnique, dyrektorem do spraw bada艅 w Centr臋 National de la Recherche Scientifi膮ue w Pary偶u i szefem Pracowni Neurodynamiki w Salpetriere Hospital w Pary偶u. By艂 tw贸rc膮 cyklu „Umys艂 i 偶ycie", opublikowa艂 te偶 kilka artyku艂贸w i ksi膮偶ek o dialogu mi臋dzy nauk膮 i religi膮, mi臋dzy innymi Gentle Bridges (Shambhala, 1991) i Sleeping, Dreaming and Dying (Wisdom, 1997), w kt贸rych pisze o pierwszej i czwartej konferencji zorganizowanej przez Instytut Umys艂u i 呕ycia. Zmar艂 28 maja 2001 roku.

B. Alan Wallace kszta艂ci艂 si臋 przez wiele lat w buddyjskich klasz­torach w Indiach i Szwajcarii, a od roku 1976 uczy艂 buddyjskiej teorii i praktyki w Europie i Ameryce. Wyst臋powa艂 jako t艂umacz wielu tybeta艅skich badaczy buddyzmu, w tym Jego 艢wi膮tobliwo艣ci Dalaj­lamy. Po uko艅czeniu z wyr贸偶nieniem Amherst College, gdzie stu­diowa艂 fizyk臋 i filozofi臋 nauki, uzyska艂 doktorat z religioznawstwa na Stanford University. Jest redaktorem, t艂umaczem, autorem lub wsp贸艂­autorem ponad trzydziestu ksi膮偶ek o tybeta艅skim buddyzmie, medy­cynie, j臋zyku i kulturze. Pisze r贸wnie偶 na tematy z pogranicza nauki i religii. Do jego opublikowanych prac nale偶膮: Tibetan Buddhism from the Ground Up (Wisdom Publications, 1993), Choosing Reality: A Buddhist View of Physics and the Mind (Sn贸w Lion Publications, 1996), The Bridge of Quiescence: Experiencing Buddhist Meditation (Open Court Publishing, 1998); The Taboo of Subjectivity: Toward a New Science of Consciousness (Oxford University Press, 2000). Jest r贸wnie偶 autorem antologii esej贸w pod tytu艂em Buddhism and Science: Breaking New Ground, kt贸ra ma si臋 wkr贸tce ukaza膰 nak艂adem Co­lumbia University Press.


O INSTYTUCIE UMYS艁U I 呕YCIA

Do dialog贸w o umy艣le i 偶yciu mi臋dzy Jego 艢wi膮tobliwo艣ci膮 Dalaj­lam膮 i naukowcami zachodnimi dosz艂o dzi臋ki wsp贸艂pracy R. Adama Engle'a, p贸艂nocnoameryka艅skiego prawnika i biznesmena, z Francis-kiem J. Varel膮, neurobiologiem pochodzenia chilijskiego, mieszkaj膮­cym i pracuj膮cym w Pary偶u. W 1983 roku Engle i Varela, kt贸rzy nie znali si臋 jeszcze w owym czasie, wyst膮pili niezale偶nie od siebie z ini­cjatyw膮 zorganizowania cyklu mi臋dzynarodowych spotka艅, na kt贸­rych Jego 艢wi膮tobliwo艣膰 m贸g艂by przez kilka dni z rz臋du dyskutowa膰 z naukowcami z Zachodu.

Po uko艅czeniu studi贸w prawniczych na Harvardzie Engle po­cz膮tkowo pracowa艂 w 艣wiadcz膮cej us艂ugi dla przemys艂u rozrywko­wego firmie prawniczej w Beverly Hills, a potem przez rok by艂 dorad­c膮 generalnym GTE w Teheranie. B臋d膮c niespokojnym duchem, wzi膮艂 po kilku latach urlop naukowy i przez rok przebywa艂 w Azji, gdzie odkry艂 w sobie fascynacj臋 klasztorami tybeta艅skimi, kt贸re zwiedzi艂 w Himalajach. W 1974 roku pozna艂 lam臋 Thubtena Yeshe, jednego z pierwszych buddyst贸w tybeta艅skich nauczaj膮cych po ang­ielsku, i sp臋dzi艂 cztery miesi膮ce w klasztorze Kopa艅 w Katmandu. Powr贸ciwszy do Stan贸w Zjednoczonych, osiad艂 w Santa Cruz w Ka­lifornii, gdzie lama Yeshe prowadzi艂 z lam膮 Zop膮 Rinpocze o艣rodek medytacji.

W艂a艣nie dzi臋ki lamie Yeshe Engle dowiedzia艂 si臋 o wielkim zain­teresowaniu Dalajlamy nauk膮 i o jego pragnieniu pog艂臋bienia wiedzy o nauce zachodniej, a jednocze艣nie podzielenia si臋 wiedz膮 o wschod­niej sztuce kontemplacji z przedstawicielami tej nauki. Natychmiast nabra艂 prze艣wiadczenia, 偶e jest to wymarzone dla niego zadanie.

Jesieni膮 1984 roku Engle, do kt贸rego do艂膮czy艂, chc膮c wzi膮膰 udzia艂 w tej przygodzie, jego przyjaciel Michael Sautman, spotka艂 si臋 w Los Angeles z najm艂odszym bratem Dalajlamy, Tenzinem Choegyalem (Ngarim Rinpocze), kt贸remu przedstawi艂 plan zorganizowania tygod­niowego mi臋dzykulturowego spotkania naukowego, pod warunkiem 偶e w ca艂ym tym spotkaniu b臋dzie uczestniczy艂 Jego 艢wi膮tobliwo艣膰. Rinpocze uprzejmie zaofiarowa艂 si臋 porozmawia膰 o tym z Jego 艢wi膮­tobliwo艣ci膮. Po kilku dniach poinformowa艂 Engle'a, 偶e Dalajlama

bardzo chcia艂by nawi膮za膰 dyskusj臋 z naukowcami i upowa偶nia Engle'a i Sautmana do zorganizowania spotkania. Od tego zacz臋艂a si臋 rola Tenzina Choegyala jako sta艂ego doradcy grupy, kt贸ra w kilka lat p贸藕niej utworzy艂a Instytut Umys艂u i 呕ycia.

Tymczasem Francisco Varela, od 1974 roku r贸wnie偶 wyznawca buddyzmu, w 1983 roku spotka艂 si臋 z Jego 艢wi膮tobliwo艣ci膮 na mi臋­dzynarodowym Sympozjum 艢wiadomo艣ci w Alpbach, gdzie by艂 jed­nym z prelegent贸w. Natychmiast znalaz艂 wsp贸lny j臋zyk z Dalajlam膮. Jego 艢wi膮tobliwo艣膰 by艂 wyra藕nie uradowany, 偶e ma mo偶liwo艣膰 po­rozmawia膰 z naukowcem zajmuj膮cym si臋 badaniem m贸zgu, kt贸ry posiada pewn膮 wiedz臋 o buddyzmie tybeta艅skim, a Varela postano­wi艂 poszuka膰 sposobu kontynuowania tego naukowego dialogu. Wiosn膮 1985 roku Joan Halifax, dobra znajoma Vareli, pod贸wczas dyrektorka Ojai Foundation, kt贸ra s艂ysza艂a o staraniach Engle'a i Sautmana, zasugerowa艂a, by Engle, Sautman i Varela po艂膮czyli swoje uzupe艂niaj膮ce si臋 umiej臋tno艣ci i przyst膮pili do wsp贸lnych dzia艂a艅. Ca艂a czw贸rka spotka艂a si臋 w pa藕dzierniku 1985 roku w siedzibie Ojai Foundation i postanowi艂a dzia艂a膰 dalej fazem. Zdecydowali, 偶e skupi膮 si臋 na dyscyplinach naukowych zajmuj膮cych si臋 umys艂em i 偶yciem, poniewa偶 by艂a to p艂aszczyzna, na kt贸rej wsp贸艂praca nauki i buddyz­mu mog艂a by膰 najbardziej owocna. Od tego wzi臋艂o nazw臋 spotkanie i wreszcie Instytut Umys艂u i 呕ycia.

Trzeba by艂o jeszcze dw贸ch lat wsp贸艂pracy Engle'a, Sautmana, Vareli i Prywatnego Biura Jego 艢wi膮tobliwo艣ci, by dosz艂o do pierw­szego spotkania. Odby艂o si臋 ono w pa藕dzierniku 1987 roku w Dha-ramsali. Przez ca艂y ten czas Engle i Varela 艣ci艣le wsp贸艂pracowali, by znale藕膰 w艂a艣ciw膮 formu艂臋 tego spotkania. Adam podj膮艂 si臋 zadania generalnego koordynatora, do kt贸rego g艂贸wnych obowi膮zk贸w nale­偶a艂o zebranie funduszy i utrzymywanie kontakt贸w z Dalajlam膮 i jego biurem, natomiast Francisco, jako koordynator naukowy, odpowiada艂 za tematyk臋 spotkania, zaproszenie odpowiednich naukowc贸w i wy­danie relacji ze spotkania.

Ten podzia艂 obowi膮zk贸w mi臋dzy koordynatorami generalnym i naukowym okaza艂 si臋 tak dobrym rozwi膮zaniem, 偶e trzymano si臋 go podczas organizowania wszystkich nast臋pnych spotka艅. Kiedy w roku


0x08 graphic
1990 otwarto formalnie Instytut Umys艂u i 呕ycia, Adam zosta艂 jego prezesem i od tamtej pory jest generalnym koordynatorem wszystkich spotka艅, natomiast Francisco, chocia偶 nie by艂 koordynatorem naukowym wszystkich, do swojej 艣mierci w 2001 roku pozostawa艂 ich spiritus movens i by艂 najbli偶szym wsp贸艂pracownikiem Engle'a w bie­偶膮cej dzia艂alno艣ci instytutu i w cyklu spotka艅.

Nale偶y powiedzie膰 par臋 s艂贸w o wyj膮tkowo艣ci tego cyklu konfe­rencji. Trudno budowa膰 mosty, kt贸re mog膮 wzbogaci膰 wsp贸艂czesne 偶ycie naukowe, a zw艂aszcza neurobiolgi臋. Francisco mia艂 przedsmak tego, kiedy pomaga艂 stworzy膰 program naukowy Instytutu Naropy (obecnie Uniwersytetu Naropy), powo艂anej przez tybeta艅skiego mis­trza medytacji, Chogyama Trungp臋 Rinpocze uczelni humanistycznej w Boulder w Kolorado. W 1979 roku Naropa uzyska艂a ze Sloan Foundation subsydium na zorganizowanie „Por贸wnawczych po­dej艣膰 - zachodniego i buddyjskiego - do poznania", prawdopodobnie pierwszej konferencji na ten temat. Konferencja zgromadzi艂a dwu­dziestu pi臋ciu akademik贸w z presti偶owych ameryka艅skich instytucji naukowych, reprezentuj膮cych r贸偶ne dziedziny: filozofi臋, nauki o po­znaniu (neurobiologi臋, psychologi臋 eksperymentaln膮, j臋zykoznawst­wo, studia nad sztuczn膮 inteligencj膮) i oczywi艣cie studia buddyjskie. Spotkanie to by艂o dla Francisca trudn膮 lekcj膮; pokaza艂o, jakiej finezji i dba艂o艣ci wymaga zorganizowanie mi臋dzykulturowego dialogu.

A zatem w 1987 roku, wyci膮gaj膮c wnioski ze spotkania na Uni­wersytecie Naropy i pragn膮c unikn膮膰 przynajmniej niekt贸rych pu艂a­pek, Francisco usilnie nalega艂 na przyj臋cie kilku zasad roboczych, dzi臋ki kt贸rym spotkania z cyklu „Umys艂 i 偶ycie" mia艂y niezwykle udany przebieg. Najwa偶niejsz膮 chyba z tych zasad by艂o postanowie­nie, by dobiera膰 naukowc贸w nie tylko ze wzgl臋du na ich renom臋, ale r贸wnie偶 rozleg艂膮 wiedz臋 z danej dziedziny oraz otwarto艣膰 na przeciw­stawne pogl膮dy i brak uprzedze艅. Pewna znajomo艣膰 buddyzmu jest przydatna, ale nie niezb臋dna, je艣li tylko dana osoba odnosi si臋 ze zdrowym szacunkiem do wschodnich dyscyplin kontemplacyjnych.

Nast臋pna zasada odnosi si臋 do programu spotkania. W miar臋 jak dalsze rozmowy z Dalajlam膮 wyja艣niaj膮, w jakim stopniu trzeba przedstawi膰 podstawy danej dyscypliny czy tematyki, aby Jego 艢wi膮-

tobliwo艣膰 m贸g艂 w pe艂ni uczestniczy膰 w dialogu, program dostosowu­je si臋 do tych potrzeb. Aby mie膰 pewno艣膰, 偶e w dyskusji wezm膮 pe艂ny udzia艂 obie strony, spotkania planuje si臋 tak, by zachodni naukowcy przedstawiali swoje referaty na sesjach porannych. Prelekcje te opie­raj膮 si臋 na szerokim, bezstronnym przedstawieniu og贸lnie przyj臋tych w danej dziedzinie koncepcji. Sesje popo艂udniowe s膮 w ca艂o艣ci prze­znaczone na dyskusj臋, kt贸ra naturalnie wynika z porannej prelekcji. Podczas tej sesji prelegent mo偶e przedstawi膰 w艂asny punkt widzenia, je艣li r贸偶ni si臋 on od og贸lnie przyj臋tych pogl膮d贸w.

Du偶ym wyzwaniem by艂o t艂umaczenie wyst膮pie艅 naukowych z an­gielskiego na tybeta艅ski, poniewa偶 nie mo偶na by艂o znale藕膰 Tybe-ta艅czyka, kt贸ry m贸wi艂by p艂ynnie po angielsku, a do tego mia艂 dobr膮 znajomo艣膰 zagadnie艅 naukowych. Trudno艣膰 t臋 pokonano, wybieraj膮c dw贸ch wspania艂ych t艂umaczy, Tybeta艅czyka i Amerykanina z przygo­towaniem naukowym, i sadzaj膮c ich obok siebie podczas spotka艅. Umo偶liwia艂o to szybkie wyja艣nianie na miejscu w膮tpliwo艣ci termino­logicznych, co jest absolutnie niezb臋dne dla wyj艣cia z pocz膮tkowych nieporozumie艅 mi臋dzy przedstawicielami tak bardzo odmiennych tradycji kulturowych. Na pierwszej konferencji z cyklu „Umys艂 i 偶ycie" t艂umaczyli Thupten Jinpa, tybeta艅ski mnich studiuj膮cy w贸w­czas w klasztorze Ganden Shartse, aby uzyska膰 stopie艅 gesze, a obec­nie doktor filozofii na Cambridge University, i B. Alan Wallace, by艂y mnich buddyjski regu艂y tybeta艅skiej z dyplomem absolwenta fizyki Amherst College i doktoratem z religioznawstwa uzyskanym na Stan­ford University. Okazali si臋 tak dobrzy, 偶e t艂umaczyli r贸wnie偶 podczas nast臋pnych spotka艅. Podczas pi膮tej Konferencji dra Wallace'a, za­j臋tego w贸wczas innymi sprawami, zast膮pi艂 dr Jose Cabezon.

Ostatni膮 zasad膮, dzi臋ki kt贸rej spotkania z cyklu „Umys艂 i 偶ycie" ko艅czy艂y si臋 sukcesem, by艂o utrzymanie ich 艣ci艣le prywatnego charak­teru - bez prasy i go艣ci, z wyj膮tkiem paru zaproszonych. Kontrastuje to ostro ze spotkaniami na Zachodzie, gdzie publiczny wizerunek Dalajlamy praktycznie uniemo偶liwia swobodn膮, spontaniczn膮 dyskusj臋. The Mind and Life Institute nagrywa dla cel贸w archiwal­nych i potrzeb publikacji przebieg spotka艅, ale one same odbywaj膮 si臋 w chronionym, umo偶liwiaj膮cym t臋 eksploracj臋 otoczeniu.


0x08 graphic
Do pierwszego dialogu z cyklu „Umys艂 i 偶ycie" dosz艂o w pa藕­dzierniku 1987 roku w prywatnych pomieszczeniach Dalajlamy w Dharamsali. Varela by艂 koordynatorem naukowym i przewodniczy艂 konferencji, na kt贸rej poruszano r贸偶ne tematy z zakresu nauk o po­znaniu, sztucznej inteligencji, psychologii poznawczej, rozwoju m贸z­gu i ewolucji. Opr贸cz Vareli obecni byli Jeremy Hayward (fizyka i fi­lozofia nauki), Robert Livingston (neurobiologia i medycyna), Ele­onor Rosch (nauka o poznaniu) i Newcomb Greenleaf (informatyka).

Wydarzenie to by艂o niezwyk艂ym sukcesem i sprawi艂o organiza­torom ogromn膮 satysfakcj臋, poniewa偶 zar贸wno Jego 艢wi膮tobliwo艣膰, jak i pozostali uczestnicy uznali, 偶e by艂o ono prawdziwym spotka­niem umys艂贸w i pocz膮tkiem budowania pomostu nad dziel膮c膮 obie strony przepa艣ci膮. Przebieg pierwszej konferencji z cyklu „Umys艂 i 偶ycie" zosta艂 zarejestrowany na kasetach, przeniesiony na papier i opublikowany jako Gentle Bridges: Conversations with the Dalai Lama on the Sciences of Mind, pod redakcj膮 J. Haywarda i F. J. Vareli (Shambhala, Boston 1992). Ksi膮偶k臋 t臋 przet艂umaczono na francuski, hiszpa艅ski, niemiecki, japo艅ski i chi艅ski.

Druga konferencja z tego cyklu odby艂a si臋 w pa藕dzierniku 1989 roku w Newport Beach w Kalifornii. Skoncentrowano si臋 na neuro-biologii, a koordynacj臋 naukow膮 powierzono Robertowi Livingsto-nowi. Do udzia艂u zaproszono Patrici臋 S. Churchland (filozofia nauki), J. Allana Hobsona (sen i marzenia senne), Larry'ego Squire'a (pami臋膰), Antonia Damasia (neurobiologia) i Lewisa Judda (zdrowie psychiczne). Podczas tego spotkania o trzeciej nad ranem obudzi艂 Engle'a telefon; kiedy podni贸s艂 s艂uchawk臋, dowiedzia艂 si臋, 偶e w艂a艣nie przyznano Dalajlamie pokojow膮 Nagrod臋 Nobla i 偶e o 贸smej przy­jedzie ambasador Norwegii, aby formalnie poinformowa膰 go o tym. Po otrzymaniu tej wiadomo艣ci Dalajlama pojawi艂 si臋 na spotkaniu zgodnie z harmonogramem i bra艂 w nim ca艂y czas udzia艂, z kr贸tk膮 przerw膮 na konferencj臋 prasow膮. Opis tego spotkania dost臋pny jest pod tytu艂em Consciousness at the Crossroads: Conversations with the Dalai Lama on Brain Science and Buddhism, pod redakcj膮 Z. Housh-mand, R. B. Livingstona i B. A. Wallace'a (Sn贸w Lion Publications, Ithaca, Nowy Jork 1999).

Wraz z trzeci膮 konferencj膮 cykl dyskusji o umy艣le i 偶yciu powr贸ci艂 w 1990 roku do Dharamsali. Po do艣wiadczeniach z przygotowaniem pierwszej i drugiej konferencji i uczestnictwem w nich Adam Engle i Tenzin Gejche Tethong doszli do zgodnego wniosku, 偶e spotkania w Indiach przynosi艂y o wiele lepsze rezultaty ni偶 na Zachodzie. Jako koordynator naukowy Mind and Life III, kt贸ra koncentrowa艂a si臋 na problemie zwi膮zku mi臋dzy emocjami i zdrowiem, wyst膮pi艂 Daniel Goleman (psychologia). W艣r贸d uczestnik贸w znale藕li si臋 Daniel Brown (psychologia kliniczna), Jon Kabat-Zinn, Clifford Saron (neu­robiologia), Lee Yearly (filozofia), Sharon Salzberg (buddyzm) i Fran­cisco Varela (immunologia i neurobiologia). Ksi膮偶k臋 z zapisem prze­biegu konferencji, zatytu艂owan膮 HealingEmotions: Conversations with the Dalai Lama on Mindfulness, Emotions, and Health (Shambhala, Boston 1997) przygotowa艂 do druku Daniel Goleman.

Podczas tego spotkania wy艂oni艂 si臋, jako naturalne uzupe艂nienie dialog贸w, ale jednocze艣nie co艣, co wykracza艂o poza ramy konferencji, projekt poszerzenia bada艅. Clifford Saron, Richard Davidson, Francisco Varela, Gregory Simpson i Alan Wallace zainicjowali pro­gram badania skutk贸w medytacji u jej wieloletnich praktyk贸w. Cho­dzi艂o o to, by wykorzysta膰 dobr膮 wol臋 i zaufanie, kt贸rego nabra艂a do naukowc贸w spo艂eczno艣膰 tybeta艅ska w Dharamsali, oraz 偶yczliwo艣膰 Dalajlamy dla tego rodzaju bada艅. Dzi臋ki pieni膮dzom przyznanym przez Hershey Family Foundation na rozpocz臋cie dzia艂alno艣ci utwo­rzono Mind and Life Institute, kt贸rego prezesem jest od pocz膮tku Engle. Pierwsze stadia tego projektu sfinansowa艂 Fetzer Institute. Sprawozdanie o post臋pach prac przed艂o偶ono instytutowi w 1994 roku.

Czwarta konferencja z cyklu „Umys艂 i 偶ycie", zorganizowana pod has艂em „Sen, marzenia senne i umieranie", odby艂a si臋 w pa藕dzierniku 1992 roku, a jej koordynatorem naukowym by艂 Francisco Varela. Opr贸cz niego i Jego 艢wi膮tobliwo艣ci w艣r贸d zaproszonych uczestnik贸w znale藕li si臋: Charles Taylor (filozofia), Jerome Engel (neurobiologia i medycyna), Joan Halifax (antropologia, 艣mier膰 i umieranie), Jayne Gackenbach (psychologia jasnego 艣nienia) i Joyce McDougal (psy­choanaliza). Relacja z przebiegu konferencji dost臋pna jest pod ty-


tu艂em Steeping, Dreaming, and Dying: An Exploration of Consciousness with the Dalai Lama, pod redakcj膮 F. J. Vareli (Wisdom Publications, Boston 1997).

Konferencja pi膮ta odby艂a si臋 r贸wnie偶 w Dharamsali w kwietniu 1995 roku, pod has艂em „Altruism, Ethics, and Compassion", a jej koordynatorem naukowym by艂 Richard Davidson. Opr贸cz niego uczestnikami byli Nancy Eisenberg (rozw贸j dziecka), Robert Frank (altruizm w ekonomii), Ann臋 Harrington (historia nauki), Elliott Sober (filozofia) i Ervin Staub (psychologia spo艂eczna i zachowania grupowe). Tom z zapisem wyst膮pie艅 i dyskusji nosi tytu艂 Visions of Compassion: Western Scientists and Tibetan Buddhists Examine Huma艅 Natur臋, pod redakcj膮 R. J. Davidsona i A. Harrington (Oxford University Press, Nowy Jork 2001).

Sz贸sta konferencja otworzy艂a nowy rozdzia艂, wychodz膮c poza dotychczasow膮, zwi膮zan膮 z 偶yciem tematyk臋. Odby艂a si臋 w pa藕dzier­niku 1997 roku, a jej koordynatorem naukowym by艂 Arthur Zajonc (fizyka). Opr贸cz dra Zajonca i Jego 艢wi膮tobliwo艣ci udzia艂 wzi臋li w niej: David Finkelstein (fizyka), George Greenstein (astronomia), Piet Hut (astrofizyka), Tu Weming (filozofia) i Anton Zeilinger (fizy­ka kwantowa). Tom z zapisem jej przebiegu, pod redakcj膮 A. Za­jonca, nosi tytu艂 The New Physics and Cosmology (Oxford University Press, Nowy Jork 2003).

Dialog o fizyce kwantowej kontynuowano na si贸dmej konferencji, zorganizowanej w czerwcu 1998 roku w laboratorium dra Antona Zeilingera w Institut fur Experimentalphysic w Innsbrucku. Obecni byli Jego 艢wi膮tobliwo艣膰, doktorzy Zeilinger i Zajonc oraz t艂umacze, doktorzy Jinpa i Wallace. Spotkanie to sta艂o si臋 tematem pierw-szostronicowego artyku艂u w niemieckim czasopi艣mie „Geo".

Spotkanie opisane w niniejszym tomie, 贸sme z kolei, odby艂o si臋 w marcu 2000 roku w Dharamsali, z udzia艂em Daniela Golemana jako koordynatora naukowego i B. Alana Wallace'a jako koordynato­ra z punktu widzenia filozofii. Jego has艂em by艂y „Emocje destruk­cyjne", a uczestnikami: czcigodny Matthieu Ricard (buddyzm), Richard Davidson (neurobiologia i psychologia), Francisco Varela (neurobiologia), Paul Ekman (psychologia), Mark Greenberg (psy-

chologia), Jeanne Tsai (psychologia), czcigodny Somchai Kusalacitto (buddyzm) i Owen Flanagan (filozofia).

Dziewi膮ta konferencja odby艂a si臋 na University of Wisconsin w Madison we wsp贸艂pracy z Health Emotions Research Institute i Center for Research on Mind-Body Interactions. Uczestnikami byli: Jego 艢wi膮tobliwo艣膰, Richard Davidson, Antoine Lutz (zast臋puj膮cy chorego Francisca Varel臋), Matthieu Ricard, Paul Ekman i Michael Merzenich (neurobiologia). To dwudniowe spotkanie koncentrowa艂o si臋 na dyskusji o tym, jak najefektywniej wykorzystywa膰 techniki fMRI i EEG/MEG w badaniach nad medytacj膮, postrzeganiem, emocjami i zwi膮zkami mi臋dzy ludzk膮 plastyczno艣ci膮 nerwow膮 i 膰wi­czeniami medytacyjnymi.

Dziesi膮ta konferencja z cyklu „Umys艂 i 偶ycie" zaplanowana zosta艂a na pa藕dziernik 2002 roku i odby艂a si臋 w Dharamsali. Jej temat to: „Czym jest materia? Czym jest 偶ycie?" Koordynatorem naukowym by艂 Arthur Zajonc, kt贸ry r贸wnie偶 prowadzi艂 dyskusj臋, a udzia艂 w niej wzi臋li: Jego 艢wi膮tobliwo艣膰, Steven Chu (fizyka), Luigi Luisi (biologia kom贸rki i chemia), Ursula Goodenough (biologia ewolucyjna), Erie Lander (badania genomu), Michel Bitbol (filozofia) i Matthieu Ri­card (filozofia buddyjska).

Konferencja jedenasta b臋dzie pierwszym z tego cyklu spotkaniem publicznym. Odb臋dzie si臋 w dniach 13-14 sierpnia 2003 roku w Bostonie pod has艂em „Badanie umys艂u. Wymiana pogl膮d贸w mi臋­dzy buddyzmem i naukami biologicznymi na temat pracy umys艂u". Dwudziestu dw贸ch naukowc贸w o 艣wiatowej s艂awie b臋dzie si臋 za­stanawia膰 wsp贸lnie z Jego 艢wi膮tobliwo艣ci膮, jak najlepiej zorganizowa膰 wsp贸艂prac臋 mi臋dzy buddyzmem i wsp贸艂czesn膮 nauk膮 w badaniach nad uwag膮 i kontrol膮 poznawcz膮, emocjami i wyobra偶eniami.

Od roku 2000, powracaj膮c do zainicjowanego w roku 1990 pro­jektu rozszerzenia bada艅, cz艂onkowie Instytutu Umys艂u i 呕ycia zacz臋li ponownie bada膰 w laboratoriach neurobiologicznych i psy­chologicznych medytacj臋, przy pe艂nej wsp贸艂pracy adept贸w tej sztuki. Badania te prowadzi si臋 w CREA w Pary偶u, na University of Wisconsin w Madison i Harvard University, wykorzystuj膮c fMRI, EEG i MEG. Pomiar贸w ekspresji emocji i psychofizjologicznych


reakcji autonomicznego uk艂adu nerwowego dokonuje si臋 na Univer-sity of California w San Francisco i w Berkeley.

Dr Paul Ekman z University of California w San Francisco, uczest­nik spotkania opisanego w niniejszym tomie, opracowa艂 projekt ba­dawczy o nazwie „Piel臋gnowanie r贸wnowagi emocjonalnej". Jest to pierwszy wielofazowy i realizowany na szerok膮 skal臋 projekt badawczy „Umys艂u i 偶ycia", kt贸rego celem jest uczenie medytacji i ocenianie jej wp艂ywu na 偶ycie pocz膮tkuj膮cych medytuj膮cych. Projekt ten ma dwa g艂贸wne cele badawcze: opracowanie - na podstawie buddyjskich 膰wi­cze艅 kontemplacyjnych i wynik贸w bada艅 psychologii zachodniej -i przetestowanie programu zaj臋膰 ucz膮cych ludzi sposob贸w radzenia sobie z emocjami destrukcyjnymi oraz ocen臋 wp艂ywu tych zaj臋膰 na 偶ycie emocjonalne i interakcje ich uczestnik贸w. B. Alan Wallace, inny uczestnik tego spotkania, s艂u偶y艂 rad膮 przy opracowywaniu tego pro­jektu i b臋dzie nauczycielem medytacji. Ekman zatrudni艂 do realizacji tego projektu Margaret Kemeny, a sam ograniczy艂 si臋 do sterowania pracami i udzielania wskaz贸wek. Funduszy na rozpocz臋cie realizacji projektu dostarczy艂 Fetzer Institute, hojn膮 darowizn臋 przekaza艂 te偶 Jego 艢wi膮tobliwo艣膰 Dalajlama.

Mind and Life Institute

2805 Lafayette Drive

Boulder, Colorado 80305

www.mindandlife.org

www.InvestigatingThe Mind.org

info@mindandlife.org


0x01 graphic


Ksi膮偶ka Emocje destrukcyjne... jest zapisem dyskusji wybitnych naukowc贸w zachodnich z przedstawicielami buddyzmu. Spotkania te - prowadzone pod egid膮 XIV Dalajlamy - podejmuj膮 wyzwania stoj膮ce dzi艣 przed ca艂膮 ludzko艣ci膮. W dobie globalizacji, potwornych akt贸w terroryzmu i wojen prowadzonych na oczach ca艂ego 艣wiata niezmiernej wagi nabiera pytanie o 藕r贸d艂a destrukcyjnych emocji oraz sposoby ich okie艂znania. Okazuje si臋, 偶e nauka zachodnia w po艂膮cze­niu z my艣l膮 buddyjsk膮 mo偶e si臋 wydatnie przyczyni膰 do znalezienia konstruk­tywnej odpowiedzi.

Ksi膮偶ka powinna zainteresowa膰 pedagog贸w, rodzic贸w, przyw贸dc贸w religij­nych i politycznych oraz tych, kt贸rzy pragn膮 spokoju wewn臋trznego i pokoju na 艣wiecie - i chc膮 t臋 ide臋 wciela膰 w 偶ycie nie tylko s艂owem, ale i czynem.

Daniel Goleman jest autorem 艣wiatowych bestseller贸w: Inteligencji emocjonal­nej i Inteligencji emocjonalnej w praktyce oraz wsp贸艂autorem Primal Leadership. Dwukrotnie nominowany do Nagrody Pulitzera za artyku艂y z dziedziny bada艅 nad m贸zgiem i zachowaniem publikowane w „New York Timesie". Obecnie jest wsp贸艂przewodnicz膮cym Consortium for Research on Emotional Intelligence na Rutgers University.

Dalajlama przyw贸dca duchowy Tybeta艅czyk贸w, niekwestionowany autory­tet moralny, laureat Pokojowej Nagrody Nobla - jest inspiratorem i si艂膮 sprawcz膮 spotka艅 Zachodu ze Wschodem, kt贸re owocuj膮 nowatorskimi badaniami i projektami.


0x01 graphic

0x01 graphic



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
emocje pomoc naukowa, PSYCHOLOGIA, Psychologia II semestr, Emocje i motywacja
emocje pomoc naukowa
udzia艂 wojsk polskich w misjach pokojowych ONZ, Pomoce naukowe, studia, problematyka miedzynarodowa
Emocje Goleman
Emocje Goleman
Emocje samoswiadomosciowe
prezentacja 艣cie偶ki sygnalizacyjne z udzia艂em receptora b艂onowego
Biblioteki naukowe gromadzenie
emocje i motywacje
Jak emocje wplywaj膮 na procesy poznawcze
Poj臋cie bada艅 naukowych prezentacja

wi臋cej podobnych podstron