Szkoła Kadetów 9

Rozdział 9.



- MIŚ?! - krzyknęłam oburzona. - To tylko cholerny misiek? Tyle stresu, a chodziło o jednego, niezbyt ładnego, miśka?
- Sara, to nie jest zwykły pluszak. To...

Ale nie musiała kończyć zdania. Okazało się, że niedźwiadek zmienia postaci. Z małego, uroczego misia, zrobił się całkiem sporej wielkości krokodylek, a z niego malutka myszka.

- No tak, magiczna szkoła. - mruknęłam. - Idę spać. Dobranoc, mamo.

Być może kobieta chciała coś jeszcze powiedzieć, ale nie pozwoliłam jej na to. Trzasnęłam drzwiami od sypialni, zgasiłam światło i zatopiłam się w pościeli.

Kiedy obudziłam się o 6 rano, byłam wyspana i gotowa na wyjście do świata.

Otworzyłam drzwi i zobaczyłam siedzącego na stole chłopca-zabawkę, a obok niego stojącego dyrektora Browna, który patrzył się niewyraźnym wzrokiem na wielkiego pluszaka.

- Niech się pan nie dziwi, dyrektorze. - zaczęłam bez witania się. - Pański syn postanowił mnie obdarować. Jak rozumiem, chłopaka, który tak wygląda mam skopać? - Zapytałam, a czekając na odpowiedź podeszłam do lodówki i wyciągnęłam mleko.
- Nie, to znaczy... Eee...
- Brawo, Carl. I ty tutaj jesteś dyrektorem? - Zakpiła moja matka. - Witaj, skarbie. - Z uśmiechem zwróciła się do mnie. - Jak pierwsza noc w nowym miejscu?
- Całkiem dobrze. Dyrektorze - zwróciłam się do Browna - jak to jest z tym pańskim synem? Wiem, że jest amorem, ale moja mama - tu uśmiechnęłam się do kobiety - nie bardzo chciała mi powiedzieć o nim coś więcej.

Dyrektor i moja matka popatrzyli po sobie, kiwnęli jednocześnie głowami i powiedzieli:

- Anthony to twój brat.

Wiedziałam, że patrzyłam na nich jak na parę idiotów. Jedyne, co mi przyszło do głowy, to powiedzieć im, że są nienormalni. Prychnęłam jedynie:

- Jasne, brat. A ja jestem wilkołakiem.

Widziałam niepewność w ich oczach, a ruchy dyrektora wyraźnie wskazywały fakt, że nie miał pojęcia co powiedzieć.

- No, słucham. Widzę przecież, że chcecie coś powiedzieć...
- Panno Grace... - zaczął zestresowany Brown. - Saro. Anthony to naprawdę twój brat. Nie przyrodni. Prawdziwy brat. Syn ojca, którego nigdy nie poznałaś.
- Tak Carl, pięknie to opisałeś, ale nie mówisz tego tak jak powinieneś.

Moja matka wyglądała bardzo pewnie. Chciała mi to opowiedzieć. Widziałam, że nie odpuści, więc pokazałam dłonią, że może zacząć mówić.

- Kochanie, wiem, jak się czujesz. Jednak musimy ci to opowiedzieć od początku.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Szkoła Kadetów 7
Szkoła Kadetów
Szkoła Kadetów 6
Szkoła Kadetów 8
Szkoła Kadetów 4
Szkoła Kadetów
Szkoła Kadetów do
Szkoła Kadetów 5
Szkoła Kadetów do 3
SZKOŁA RYCERSKA KORPUSU KADETÓW W WARSZAWIE, UCZELNIA
epidemiologia, czynniki ryzyka rola pielegniarki rak piersi szkola, nauczyciel
Gnieźnieńska Wyższa Szkoła
szkola promujaca zdrowie
Szkoła pisania
Struktura treningu sportowego (makrocykl) szkoła PZPN
Szkoła pleców 2
sytuacje kryzysowe szkoła
Projekt 1 Szkoła rodzenia
20dor zaw w szkołach UE