WALENROD
czy KOCUR?
Wallenrodzie(!!!!)
i ty ...z nami?
Zdarzylo
sie pewnego czasu, ze pewien dobrze sytuowany kupiec z branzy
odziezowej zwiedzal ZOO ze swym synkiem. W pewnym momencie maluch
ogladajac okazalego weza boa, zapytal:
-Tate,
a czy waz ma ogon????
-
Wyoncznie ogon.....Monies...wyoncznie...ogon...
Tak
mi sie jakos przypomnialo, przy przegladaniu Czasu Najwyzszego z dnia
2 maja'98, w ktorym to wielki polski klasyk pan Waldemar Lysiak,
przejechal sie - jak na burym psie, na Jozefie Szaniawskim, znanym
w Polsce, jako pelnomocnik plk. Kuklinskiego i autor szeroko
reklamowanej biograficznej ksiazki o pulkowniku.
Prawde
mowiac Lysiak zmieszal go z blotem i oplul nie pozostawiajac na nim
jednej suchej nitki -w sposob iscie klasyczny. Coz, pan Waldemar
Lysiak jest jednym z naprawde nielicznych, co jesli mowia "tak"
jest tak, a kiedy mowia "nie" znaczy, ze nie!
I
wierzcie mi, jezeli da nam Bog i wyleziemy w koncu z owej zabojczo
smierdzacej komunistycznej bryji bezsumienia, bezetyki, bezhonoru,
bezwstydu i mimo to nie staniemy sie wszyscy zrelatywizowanymi
jewropejczykami, bedzie to w ogromnej mierze zasluga Lysiaka –
który dzis dosc samotnie robi za Sumienie Narodu i za autentyczny,
niepodwazalny Autorytet.
Ale
mimo, ze takie sa moje odczucia - uwazam, ze akurat w tym przypadku
pan Lysiak przesadzil, okazal sie zbyt surowy, zbyt malo wrazliwy na
niuanse. Oczywiscie, jak kazdy geniusz ma prawo do radykalnych
ogladow,
ale przeciez
mimo autentycznej genialnosci uszlo mu uwadze, ze oto potraktowal,
jak zwyczajna szuje, scierwo i szmate.... autentycznego Conrada
Wallenroda - to be, a nawet moze par excellence. Wallenroda -
chociaz, ze tak powiem w stadium przepoczwarzania sie, czyli
jeszcze nie pelnego Wallenroda. (Prosze uwaznie sledzic
tok
wywodu - bo
wallenrodologia to naprawde trudna sprawa, moze nie calkiem scisla,
ale dosc skomplikowana).
Niepelnego
tzn. takiego, co wprawdzie juz zdazyl sie dobrze uswinic w sluzbie "
wroga", ale nie zdazyl jeszcze calkiem przejsc na druga strone,
lub tez jezeli zdazyl jakos przejsc, nie zdazyl wystarczajaco
naswinic swoim poprzednim pryncypalom i to wcale nie z jego winy,
tylko dlatego, ze historia przyspieszyla. Kapish?
Nie??? Uff! Jeszcze raz! Podobnie jest ci z
Wallenrodem, jak z felczerem - taki nie calkiem doktor, ale sprobuj
mu nie powiedziec doktorze. Zatem taki Wallenrod przez jedno "l"
, ale Walenrod! Kapish??? OK!
No
bo tak po prawdzie, to czy ktos w ogole na tym swiecie wie, jak
poznawac Walenrody???
Kocury
poznajemy po... mniejsza po czym, ale jak poznac
Walenroda???
No
wlasnie - i pan Lysiak wpadl w ta pulapke!! Nie poznal sie na
Walenrodzie!!!!!!
A
to duzy blad, bo dzis cala Polska pelna Walenrodow,
tych
ktorzy byli przeciwko nam, a teraz sa z nami.
Tych
co byli za, a nawet przeciw!
Tych
co robia gorzej, aby bylo lepiej!
Tych
co kradna, aby bylo uczciwiej!
Tych
co rabuja i rozwalaja polska gospodarke, aby Polska w sile
rosla!
Tych co dla
niepodleglosci, wyzbywaja sie suwerennosci!
Tych
co konczyli Komsomolki, aby teraz przenicowywac sobie mozgi na
Tavistock,
czy
Stanford Institute
Etc,
etc....itd, itp, tfu!tfu! tfu!
Niektorzy
to nawet sa Walenrodami do kwadratu, jak np taki Michnik, rosl wsrod
Nich, a okazalo sie, ze pracowal dla nas. Potem znow okazalo sie, ze
tyl wsrod nas a pracowal dla Nich, nie tylko on, a ilu sie jeszcze
pokaze...... sami zobaczycie....
Juz
prawie 2000 lat mija od chwili, kiedy smiertelnie ranny Cezar widzac
swego najblizszego przyjaciela wsrod zabojcow mial powiedziec - I ty
Brutusie przeciwko mnie????
Co
ponoc wcale nie bylo prawda, bo jedyny swiadek zajscia niewolnik
germanski Hans Zeuge zeznal, ze ponoc ostatnie slowa brzmialy
cyt: "Et te psi hu...huuuu.. ju...ju", i nie wiemy do
dzis co chcial powiedziec Cezar, bo wyzional ducha... a potem to
ocenzurowano, bo z takiego wydarzenia musiala plynac, jakas nauka
moralna dla potomnych etc etc .
Stad
tez, z tego samego powodu - ten moj tytul do powyzszego!
Roman
Kafel Dallas 28 Maja '98