Fukuyama lat po Koncu histor Nieznany

Francis Fukuyama

Dziesięć lat po Końcu historii

Tego lata upływa dziesięć lat (niniejszy artykuł ukazał się 6 lipca 1999r. - przyp. tłum.) od

chwili, kiedy The National Interest opublikował mój esej zatytułowany "Koniec historii?". Z

tej okazji poproszono mnie o skreślenie kilku słów, na temat tego, jak dziś postrzegam

postawioną przeze mnie wówczas hipotezę. Systematycznie od tamtej chwili, moi krytycy

domagają się, abym zweryfikował - a najlepiej odwołał - stwierdzenie, że Historia dobiegła

końca.

Jeśli o nich chodzi, niech ostatnie zdanie tamtego artykułu stanie się pierwszym niniejszego.

Nic co wydarzyło się w światowej polityce czy globalnej gospodarce w czasie ostatnich 10

lat, nie podważyło mojego wniosku, że demokracja liberalna i wolnorynkowa ekonomia są

jedyną dobrze rokującą alternatywą dla nowoczesnych społeczeństw.

Najpoważniejszymi zmianami w tej dekadzie były kryzys ekonomiczny w Azji oraz

spowolnienie reform w Rosji. Chociaż oba te zjawiska są wielce pouczające dla polityków,

ostatecznie mogą zostać skorygowane na drodze politycznej i nie stanowią żadnego wyzwania

dla dominującego obecnie na świecie porządku liberalnego.

Z drugiej jednak strony, argument jakim zwykłem się posługiwać, iż Historia ma charakter

kierunkowy i progresywny, i że jej kulminacyjnym punktem jest nowoczesne państwo

liberalne - posiada fundamentalną skazę. Tylko jeden spośród setek moich krytyków

wyrażając stosunek do "Końca Historii" dostrzegł prawdziwą słabość mojego eseju: Historia

nie może się zakończyć tak długo, jak długo współczesna nauka nie wyczerpie swych

możliwości - a znajdujemy się w przededniu nowych odkryć, które krótko mówiąc, mogą

doprowadzić do obalenia ludzkości jako takiej.

Spora część wczesnej debaty nad "Końcem Historii" skupiając się na semantyce,

przyjmowała niepoważny charakter. Działo się tak, ponieważ wielu moich czytelników nie

rozumiało, że używałem pojęcia "Historia" w znaczeniu nadanym mu przez Hegla i Marksa -

progresywnej ewolucji tworzonych przez człowieka politycznych i ekonomicznych instytucji.

Motorem Historii pojmowanej w taki sposób - moim zdaniem - są dwie zasadnicze siły:

dokonania nowoczesnej nauki i technologii, które kładą podwaliny pod ekonomiczną

modernizację, oraz walka o uznanie, która bez wątpienia wymaga politycznego systemu

respektującego uniwersalne prawa człowieka.

W przeciwieństwie do marksistów, twierdzę że punktem kulminacyjnym procesu historycznej

ewolucji jest nie socjalizm, ale demokracja i gospodarka rynkowa.

We wczesnych latach dziewięćdziesiątych wiele było spekulacji na temat alternatywnych

trendów w światowej polityce, trendów które w opinii wielu obserwatorów wiodły raczej w

przeciwnym kierunku, niż do demokracji liberalnej. Najczęściej niepokój budziły nacjonalizm

i konflikty etniczne - co zrozumiałe biorąc pod uwagę gwałtowne zajścia na terenie byłej

Jugosławii, w Rwandzie, Somalii i innych punktach zapalnych.

Odmienne formy sprawowania rządów, istniejące w świecie współczesnym, postrzegano jako

potencjalnych rywali dla demokracji liberalnej. Wśród nich wymieniano islamską teokrację,

azjatyckie rządy półautorytarne, a nawet możliwy zwrot ku neobolszewizmowi.

Wydarzenia drugiej połowy lat dziewięćdziesiątych - do których zaliczyć należy serię

kryzysów finansowych, które doprowadziły do ogólnego kryzysu w azjatyckiej gospodarce,

niespodziewane spowolnienie reform demokratycznych w Rosji oraz widoczna gołym okiem

niestabilność globalnego systemu finansowego - pod wieloma względami były bardziej

niebezpieczne dla tezy o "końcu Historii" niż te wymienione uprzednio.

Ostatecznie nigdy nie twierdziłem, że wszystkie państwa będą chciały czy mogły wejść na

drogę demokracji w krótkim czasie, jedynie przekonany jestem, że istnieje logika rozwoju w

historii ludzkości, która kraje najbardziej zaawansowane prowadzi ku demokracji liberalnej i

rynkowi. Fakt, iż pewne kraje - jak Serbia i Iran - nie biorą w tym procesie udziału nie mogły

być uznane za poważne kontrargumenty dla tak postawionej tezy.

Obecny kryzys w Kosowie, sam w sobie tragiczny, nie stanowi historycznego wydarzenia w

skali globalnej, który mógłby mieć nieodwołalny wpływ na kształt najważniejszych instytucji

tego świata.

Z drugiej jednak strony, jeśli motor napędowy ewolucyjnego procesu historycznych zmian

mógłby zostać unieruchomiony, to cała idea progresywnego charakteru historii winna by

zostać przemyślana.

Tymczasem, pomimo wszelkich niepowodzeń i odwrotów jakich doznawały takie kraje jak

Meksyk, Tajlandia, Południowa Korea i Rosja, a będących skutkiem dostosowywania się do

wymagań globalnej ekonomii, nie ma nic takiego jak, dostrzegany przez George'a Sorosa,

"globalny kryzys kapitalizmu". Globalizacja będzie trwać przynajmniej z dwóch powodów.

Po pierwsze, nie istnieje żadna dobrze rokująca, alternatywna droga rozwoju, która dawałaby

lepsze rezultaty niż globalizacja, nawet w obliczu kryzysu z lat 1997-98. Dla przykładu,

reputacja głównego konkurenta globalizacji, tak zwanego azjatyckiego modelu

gospodarczego, została jeszcze silniej nadwerężona przez wydarzenia ostatniej dekady.

Kryzys ekonomiczny, którego doświadczyła Azja, obnażył słabość tamtejszych rządów

półautorytarnych. Ponieważ bezpośrednio dotknął ich jedynej legitymacji - osiągnięć

gospodarczych - pokazał, że są one bardzo chwiejne w chwili zapaści.

Drugi powód, dlaczego globalizacja raczej nie ulegnie zawróceniu to rozwój technologii. U

podstaw obecnego procesu globalizacji leży rewolucja w technologiach związanych z

transmisją danych, która spowodowała że, telefon, faks, radio, telewizja czy Internet docierają

w każde miejsce na Ziemi. Te zmiany wzmacniają rolę jednostki i nieodwołalnie umacniają

demokrację na wielu poziomach. Obecnie, właściwie żaden kraj nie jest wstanie na prawdę

odizolować się od wpływu globalnych mediów, czy też zewnętrznych źródeł informacji.

Tendencje, które powstają w jednym zakątku świata, błyskawicznie mogą być powielane w

miejscach odległych o tysiące kilometrów.

Ci którzy usiłują odkryć klucz do obalenia tezy o "końcu Historii" w wydarzeniach

ekonomicznych ostatniej dekady, zdają się szczekać na niewłaściwe drzewo. Kluczowy

defekt tej tezy leży w czyms innym: nauka nie może mieć końca, a ona napędza proces

historyczny. Tym bardziej, że jesteśmy w przededniu rewolucji technologicznej w naukach

zajmujących się życiem i biotechnologią.

Okres, jaki trwa od czasów Rewolucji Francuskiej, zaowocował mnóstwem doktryn, których

nadzieją było przezwyciężenie ograniczeń wynikających z ludzkiej natury poprzez stworzenie

nowego człowieka, który nie podlegałby uprzedzeniom i ograniczeniom przeszłości.

Fiasko tych eksperymentów u schyłku XX wieku, pokazało nam ograniczenia społecznego

konstruktywizmu, a równoczeœnie umocniło liberalny, oparty na wolnym rynku porządek,

którego fundamentem są oczywiste prawdy dotyczące "Natury i Jej Stwórcy". Niemniej

możliwe, że narzędzia dwudziestowiecznych inżynierów społecznych - od socjalizacji

wczesnego dzieciństwa i psychoanalizy począwszy, a skończywszy na propagandzie i

obozach pracy - były zwyczajnie zbyt prymitywne, aby skutecznie zmienić ukształtowany

przez naturę model ludzkich zachowań.

Niedokonany charakter współczesnej nauki może oznaczać, że za życia kilku następnych

pokoleń biotechnologia stworzy narzędzia, które pozwolą dokończyć to, co nie udało się

inżynierii społecznej. Ale w takim razie, bez wątpienia chodzić musi o koniec ludzkiej

Historii, ponieważ mówimy o końcu Człowieka jako takiego. A wówczas rozpocznie się

nowa historia - postczłowiecza.



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Jak sie poruszac po naszym kurs Nieznany
Lampy przednie Junak Historia p Nieznany
23965 Przewodnik po prawie int Nieznany
E. Babad - 25 lat po oczekiwaniach interpersonalnych w klasie szkolnej, Uniwersytet Pedagogiczny, Po
ALBERT EINSTEIN urodził się w Ulm, ALBERT EINSTEIN urodził się w Ulm (Niemcy) 14 marca 1879 roku, os
Kanalizacja dlaczego i po co cz Nieznany
20 wiek Lad po 1 wojnie wersals Nieznany
Odpowiedzi do testu Historia P Nieznany
Dziamski, Sztuka po końcu sztuki zakończenie
Po zabiegu torakochirurgicznym Nieznany
47 A 1945 1948 r po II wojni Nieznany
panele drzwiowe po raz pierwszy Nieznany
Pieniadz def historia Nieznany
przewodnik po nomenklaturze id Nieznany
10 lat po Rio Agenda21
Arkusz I pp po zmianie pytania Nieznany (2)
Blisko 7 lat po zamachach z 11 września aż 46, N W O - nowy porzadek swiata iluminaci