Klastry rolne, Uniwersytet Ekonomiczny JG, Praca magisterska, Klastry.org


Klastry wiejskie - zaorano i co dalej?

niedziela, 11 lutego 2007 10:51 | | |

Można się pytać co ja informatyk robiłem na forach w branży rolno-spożywczej organizowanych w ramach promocji gron przedsiębiorczości przez WSIiZ w Rzeszowie. Pomijając niezaprzeczalny fakt, że każdy chce smacznie i zdrowo zjeść, klastering jet chyba najrozsądniejszą propozycją dla obszarów wiejskich. Byłem tam aby dopilnować interesu tych, którzy do miasta mają daleko. Ktoś musiał wkładać przysłowiowy "kij w mrowisko".

Zaorano i co dalej?

Jedną z przyczyn znikomych ilości inicjatyw klastropodobnych na Podkarpaciu w branży rolno-spożywczej wskazywanych przez uczestników forum była „nieznana forma gospodarowania”. Ani to spółka ani spółdzielnia - coś nowego. Dlatego inicjatywę WSIiZ przeprowadzenia programu promującego grona przedsiębiorczości w oparciu o teorię klasteringu należy uznać za jak najbardziej na czasie. Jednak, co do tego czy obudzi ona tygrysa przedsiębiorczości nie byłbym taki pewny. Jest kilka rzeczy tkwiących -jak zwykle- w szczegółach, które mogą zaważyć na ostatecznych rezultatach. Mogą powstrzymać proces, który powinien być czymś naturalnym w nowoczesnej gospodarce rynkowej. Popatrzmy na nie zanim osądzimy czy ludzie są ¼li, czy system, który musza obsługiwać.

Sytuacja gospodarzenia na obszarach wiejskich ( a myślę o tych obszarach, które nie utraciły charakteru rolnego) jest doprawdy kuriozalna. Obszary te dysponując takim strategicznym zasobem jak produkty rolne zepchnięte są do roli peryferii gospodarczej. Jak się to stało?, kto doprowadził do takiej sytuacji? i kto jest zainteresowany w utrzymywaniu takiego stanu rzeczy? Bez odpowiedzi na te pytania promocja wiejskiego klasterigu będzie tylko „szlachetną umysłu zabawą”. Mamy bowiem sytuację że wieś jest najnaturalniejszym ze wszystkich możliwych skupisk podmiotów gospodarczych i to ze znacznymi zasobami. Po co czytać „The Cluster initiative Greenbook” (raport z programu badawczego finansowanego przez VINNOVA) jeśli można wysiąść z samochodu tuż za miastem i zobaczyć skupisko lub jak kto woli klaster ze wszystkimi naukowymi atrybutami. Co zagroda to produkcja. Jest pytanie: dlaczego te skupiska nie wykształciły grupowej strategi biznesowej, dlaczego są tak słabe w zetknięciu z gospodarką oligarchiczną.

Poszukajmy przyczyn w historii, zobaczymy co mogło odłożyć się w genach gospodarzy a co swoje ¼ródło ma w tym, że urzędnicy z Warszawy zawsze wiedzą lepiej. We¼my chociażby przykład z aktu lokacyjnego Jarosławia wydanego przez Władysława Opolczyka w 1375 roku. Czytamy: „Chcemy zwłaszcza i postanawiamy, ze żaden z kupców w jakikolwiek sposób nie może odważyć si trudnić jakimś handlem we wsiach położonych w tymże powiecie jarosławskim”

Miejscem do prowadzenia interesów handlowych a wiec przywłaszczania wartości dodanej było zawsze miasto. Rolnik zawsze swoje płody „odstawiał”. Odstawiał na targ za czasów dawnych, odstawiał na kontyngent za Niemca, odstawiał na obowiązkowe dostawy za komuny, wreszcie odstawiał do firmy, która mogła te towary przekazać do przetwórstwa lub fakturowanego obrotu towarowego za demokracji. Unia dołożyła jeszcze paszporty, kwoty, kolczyki i inne paciorki aby było piękniej.

„Prawo składu” było egzekwowane bezlitośnie i na naszych ziemiach trwało kilkaset lat. Skutki mamy do tej pory i co gorsze występują one w programach partii chłopskich. Rolnik ma zasiać zebrać i odstawić. Najlepiej gdyby to robił w dużych partiach tego samego gatunku i prawie za darmo jak chcą tego twórcy ustawy o grupach producentów rolnych i ich związkach. Słynne powiedzenie Andrzeja Leppera że rolnik powinien wiedzieć „kiedy ma siać, ile ma siać, kto to od niego kupi i za ile” jest populistyczną konserwacją tego stanu rzeczy. Jak tu mówić o gospodarce rynkowej? A może polska ziemia jest zbyt cenna aby na niej rosła pszenica?. Zatrzymanie się PSL-u na pozycjach wczesno-agrarystycznych i traktowanie przez tę partię przetwórstwa i handlu jako zajęcia niegodnego dla rolnika jest chyba jedną z przyczyn niezbyt korzystnych notowań tego ugrupowania.

Jakby tego było mało to branża rolno-spożywcza jest pod jurysdykcją dwóch ustaw: część surowcowa jest pod jurysdykcją ustawy o kształtowaniu ustroju rolnego, część przetwórczo-handlowa pod jurysdykcją ustawy o swobodzie działalności gospodarczej. Między tymi dwoma światami jest bardzo dziwny twór zwany „fakturą RR” skutecznie zapobiegający wykształcaniu się trwałych związków między podmiotami prowadzącymi działalność na obszarach wiejskich. O tym fakcie wiedzą jednak co najwyżej księgowi - urzędnikowi w Warszawie to nie przeszkadza. Co prawda od czerwca 2005-go roku lokalny restaurator lub sklep może kupić od rolnika ryczałtowego towar rolniczy przetworzony tradycyjnym sposobem, ale chyba jedynie urzędnicy w ministerstwie wiedzą, co jest przetworzeniem metodą tradycyjna a co nie. Czy można kupić od rolnika masło zrobione przy pomocy malutkiej maselnicy rodem z ZDZ Rzeszów zasilanej prądem elektrycznym czy musi to być drewniana maśniczka koniecznie suszona na płocie aby było przaśnie? Jest rzeczą doprawdy niepojętą, że na obszarach wiejskich nie wykształcił się lokalny rynek handlu produktami lokalnymi. Byłoby zdrowiej, smaczniej i oszczędniej. Mogłaby powstać prawdziwa infrastruktura około biznesową sprzyjająca wielosektorowemu rozwojowi tychże obszarów. Wieś przestałaby się bać oficjalnego obrotu fakturowanego a wręcz dostrzegłaby w tej sytuacji wiele korzyści.

Duże spustoszenie poczyniły niezbyt mądre wypowiedzi niektórych polityków odnośnie ich stosunku do obszarów wiejskich(celują w tym PO). Rzeczywiście można uprawić cały areał gminy przy pomocy kilku maszyn a ludność spędzić koniecznie w okolice hipermarketu aby było nowocześnie. Rosyjscy dysydenci nazywali to „socjologicznym modelem fabryka-kuchnia”. Nasze „uznane autorytety” promują model „hipermarket - slums” Może nawet byłoby to i taniej. Jednak państwa, które poszły tą drogą obudziły się z przysłowiową ręką w nocniku. Jeśli chcemy mieć zdrowe społeczeństwo to znaczna jego część musi codziennie obcować z naturalnym promieniowaniem świetlnym, magnetycznym, żył wodnych itd. Oddychać normalnym powietrzem a nie mieszaniną spalin. Pokolenie „blokersów” nie gwarantuje prawidłowego odtwarzania następnych pokoleń i prawidłowej kondycji moralnej.

Powinniśmy więc rozsądnie podchodzić do zagadnień skupisk. Kiedyś to właśnie długość wałów transmisyjnych rozchodzących sie od maszyny parowej decydowała o naturalnych przyczynach migracji w poszukiwaniu pracy. Dzisiaj nie ma z tym problemu. Produkcja w systemach zdecentralizowanych, ale prowadzona przez wysokospecjalizowane małe firmy stanowi o podłożu skuteczności ekonomicznej azjatyckich tygrysów. Infostrada często staję się ważniejsza od bocznicy kolejowej, autostrady i osiedla mieszkaniowego. Wysoką technologię Finowie robią w lesie a nie w metropolii. Odnoszę wrażenie, że ta sytuacja zaskoczyła nasze „uznane autorytety”. Klastry wciąż czekają na właściwego sponsora politycznego.

Należałoby jeszcze zastanowić się, czy fora spełniły nasze i nie tylko nasze oczekiwania. I tak i nie. Ważne że się odbyły i przełamały lody. Jednak sądzę, że kurczowe trzymanie się definicji klastrów wg M. Portera i skupianie się jedynie na metodach ich identyfikacji nie budowało orientacji motorycznej na zagadnienie. Odpowiedzi na pytania: jak to zrobić u nas w naszej sytuacji prawnej mogłyby bardziej zainteresować przedsiębiorców i rolników. Tych tematów jednak trenerzy/wykładowcy starali sie unikać. Atrakcyjna technika dydaktyczna i żąglowanie warstwami płytkiej samowiedzy to za mało aby kogoś przekonać - chyba że nie o to chodziło. Słuchacze nie zawsze uzyskiwali odpowied¼ na pytanie: czym w zasadzie ta współpraca w gronie czy klastrze różni się od współpracy stosowanej na codzień przy wykorzystaniu wszystkich tradycyjnych sposobów (wspomaganych czasami produktami wyskokowymi) dodatkowo: faksem, telefonem, internetem, systemami CMS i CRM.

Wyzwalanie efektu synergii było z pewnością przewodnim motywem, jednak ze wskazaniem sposobów lub wręcz technik organizatorskich było kiepsko a nawet bardzo ¼le. Wykładowcy nie byli przygotowani na pokazanie drogi dojścia do zachowań zgodnych z koncepcją biznesową w klastrze wychodząc od tradycyjnej strategii scentralizowanej firmy.

Promowanie klastrów branżowych w świetle chociażby doświadczeń z klastrem meblowym w Monza (Włochy) było raczej archaizmem. Europejski klaster rzemieślników robiących wyrób od początku do końca przegrywa z azjatyckim klastem specjalistów technologicznych. Klaster azjatycki to bardzo często swoista linia technologiczna ale przebiegająca poprzez kilka „garaży” na kilku sąsiednich ulicach. My widzimy taką właśnie przyszłość klasteringu na obszarach wiejskich i uważamy, że na takiej właśnie organizacji życia gospodarczego należy się skupić. Dolina Lotnicza -owszem - jednak niezbyt głośno chwaliłbym się, że za pieniądze polskiego podatnika szkoli sie kadrę dla obcego właściciela. Ktoś kiedyś może się zdenerwować. Widzimy problemy, ale przy dobrej woli wszystkie są do pokonania. Najważniejsze rzeczy, które należałoby promować to:

Tworzenie zrębów gospodarki opartej o zaufanie zgodnie z wytycznymi teorii neoinstytucjonalnej oraz założeniami personalizmu ekonomicznego. Głupiej, destrukcyjnej konkurencji mamy naprawdę dość.

Stworzenie możliwości organizowania produkcji w systemach gniazdowych lub potokowych przez grupy wyspecjalizowanych i niezależnych podmiotów gospodarczych. Przecież można zorganizować rolników, młynarzy, piekarzy i sprzedawców aby załatwić problem regionalnego chleba bez konieczności ubiegania się o kredyty bankowe na „wykup” poszczególnych faz procesu chlebowego. Problem w tym, jak to sprzedać, jak opodatkować, jak wziąć odpowiedzialność za produkt zrobiony nie przez firmę a sieć firm a wszystko przy wrzasku banków, że pozbawiamy ich klientów?

Stworzenie możliwości komplementarnego dla danego terytorium rozwoju poszczególnych branż zamiast wyniszczającej konkurencji ograniczoną ilością wyrobów lub usług.

Zainicjowanie zmiany sposobu finansowania działalności: rezygnacji z kredytów komercyjnych na rzecz wzajemnego wykupu udziałów lub tworzenia wewnętrznych banków korporacyjnych w grupach. Te mechanizmy doskonale zafunkcjonowały zarówno w tajwańskich CFB-esach, koreańskich czebolach jak i japońskich keiretsach.

Odpowiedzi na powyższe pytania mogą być przedmiotem ciekawych dysertacji i gorąco namawialibyśmy środowisko akademickie do podjęcia tematu.

Jeszcze o krasnoludkach, którzy przyjdą i zrobią.

Podkarpacie było przez pewien okres terenem bardzo wesołym. Kilku dziwaków zaczęło chodzić po różnych instytucjach szukając poparcia dla jakichś tam klastrów czy plastrów. Można z tego było mieć niezły ubaw. Jacyś nawiedzeni choć na ćpunów nie wyglądali. Są spółki - do wyboru do koloru: cywilna, jawna, komandytowa, partnerska, z nieograniczoną nieodpowiedzialnością, akcyjna. Jest spółdzielnia, fundacja, stowarzyszenie, grupy producenckie, umowa konsorcjalna, umowa zlecenie, umowa o dzieło itd, itp... A oni o jakichś klastrach. Jeszcze do sejmu poszli tak jakby mieli coś medialnego dla mediów (nr druku sejmowego 204). Chcieli nawet zagrozić bezpieczeństwu obrotu towarowego (w opinii pana Arendarskiego). Na szczęście znalazło sie kilku czujnych posłów z PO i SLD i ukrócili ten wysoce niebezpieczny proceder. No zupełnie nawiedzeni faceci. A sprawa jest prosta: wystarczy tylko zmienić mentalność! Państwo wyłożyło już kasę - prawie 7 mln zł (łącznie z prowizją PARP) na program promocji clusteringu i niewątpliwie sprawy mentalności znikną jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki (dość kosztownej - powiedzmy).

Ale poważnie.

Urząd Marszałkowski w Lublinie wystąpił z inicjatywą przeprowadzenia wdrożenia pilotażowego czyli widać można prowadzić aktywną politykę gospodarczą nawet w naszych warunkach i w przy obecnych ¼ródłach finansowania. Długo szukał wykonawców i w końcu znalazł. Wytypowali rozwój klastra żywności ekologicznej. Oni już gromadzą na swoim obszarze to co jest najważniejsze: doświadczenie. Produkcją papieru i sprawozdań są jakoś mniej zainteresowani. Wnioski z tej sytuacje dla Podkarpacia wole jednak pozostawić bez komentarza.

Nikt jeszcze nie badał rodzajów kontaktów biznesowych w organizacjach gospodarczych o sieciowej strukturze powiązań, nikt nie diagnozował potrzeb w zakresie obsługi kręgu kosztowego i innych elementów systemu rachunkowości finansowej i zarządczej. ¯aden sąd nie rozstrzygał sprawy od szkód produktowych w której nie ma jednego podmiotu wytwórcy a jest nią sieć. ¯aden urząd skarbowy nie wykonywał audytu sieci wytwórców. Nikt nie badał wpływu stosunków własnościowych i metod organizacji zarządu na podatność firm do wchodzenia w struktury sieciowe. światowe doświadczenie dowodzi, że dużą skłonność do sieciowania wykazują przedsiębiorstwa z nierozdzieloną funkcja właściciela i zarządcy dlatego nasze szczególne zainteresowanie poświęciliśmy firmom rodzinnym zgłaszając ustawę o grupach przedsiębiorstw rodzinnych. Zarządy firm pracujące pod presją właścicieli kapitału niechętnie wchodzą w związki kooperacyjne ze sferą surowcowa. Wolną mieć wolną rękę w zakresie poszukiwania ¼ródeł surowca , dlatego trudno mówić o renesansie kontraktacji jako formy klastra. Wreszcie - nikt nie zapytał bezpośrednio zainteresowanych, czy ta forma gospodarowania budzi zaufanie. Dla potrzeb gospodarki oligarchiczne pracują ministerstwa, uczelnie, instytuty PAN i instytuty do utylizacji unijnych funduszy. Dla gospodarki solidarnej - nikt!

Panowie na państwowych pieniądzach. My zrobiliśmy swoje: zaorano, przygotowano glebę i co dalej????

Józef Kamycki - kwiecień 2006

Warunki powstawania klastrów wiejskich

piątek, 11 lutego 2005 03:35 | | |

W "Niebieskiej księdzie" poswięconej klastrom podano czynniki istotne dla powstawania klastrów. Analizując je z punktu widzenia wsi, dostrzegamy, że wieś jest naturalnym środowiskiem dla rozwoju klastrów.

Przeanalizujmy czynniki uznane w „Niebieskiej księdze” za istotne (str. 9):

Uwarunkowania historyczne.

Przekazywane i udoskonalane przez wieki zasady gospodarowania są bardzo często uwarunkowane lokalnie - zwłaszcza na wsi polskiej. W wielu regionach istnieją wiekowe tradycje prowadzenia pewnego rodzaju działalności. Wśród naturalnych klastrów identyfikowanych w regionach wiejskich można wymienić zagłębie wikliniarskie w okolicach Leżajska oraz zagłębie sadownicze w lubelskim. W regionach atrakcyjnych turystycznie istnieją naturalne warunki dla rozwoju klastrów agroturystycznych (to w tych środowiskach klastry budzą największe zainteresowanie). Wsie położone blisko miast nastawione są na realizację specyficznych potrzeb mieszkańców tych miast (rekreacja, dostęp do naturalnej żywności, obcowanie z kulturą ludową).

Zwrócić warto także uwagę na to, że - zwłaszcza podkarpackiej do dziś żywe są tradycje ruchu ludowego, który w swych początkach wiązał się silnie z promocją wspólnej przedsiębiorczości na wsi.

Dostęp do różnych kategorii zasobów lub występowanie innych specyficznych dla danej branży uwarunkowań.

Współczesna wieś polska to olbrzymie rezerwy nie wykorzystanych zasobów. Przede wszystkim jest to olbrzymia ilość nie wykorzystanej taniej pracy. Ale także - walory środowiskowe, potencjał dla produkcji zdrowej żywności, tradycja i kultura. To wszystko w nowoczesnym społeczeństwie ma wartość rynkową. Dlatego niesłychanym paradoksem jest ubóstwo i beznadzieja będąca udziałem mieszkańców wsi.

Bliskość i niski koszt dostępu do znacznego rynku zbytu.

Obecnie nawet w wiejskich sklepach sprzedawana jest żywność przetworzona poza wsią. W wielu krajach Europy funkcjonują sklepy sprzedające wyłącznie żywność od okolicznych gospodarzy. Tak samo może być w Polsce. Warto zwrócić także fakt na wzrost świadomości konsumentów, którzy coraz częściej zwracają uwagę na to, czy kupowane wyroby wyprodukowano w Polsce.

To przede wszystkim wsi dotyczy poterowski „paradoks lokalizacji”. Wbrew stereotypom - gospodarowani na wsi jest współcześnie bardzo silnie związane z absorbcją osiągnięć naukowych i technicznych. Modernizująca się wieś potrzebuje nowych technologii - w tym teleinformatycznych. Bywały w historii czasy, gdy wieś traktowano jak kolonie wewnętrzne. Obecnie w gospodarce światowej miejsce kolonializmu zajmuje rozwój rynków. Klastry są sposobem na zbudowanie znaczącego rynku z korzyścią dla wsi i całej gospodarki

Jerzy Wawro

2005-02-11

Klastry wiejskie w procesie rewitalizacji ekonomicznej wsi

piątek, 28 stycznia 2005 04:23 | | |

Klastry, to grupy niezależnych przedsiębiorstw, które podejmują wspólne przedsięwzięcia gospodarcze. Przedsiębiorstwa te mogą równocześnie ze sobą konkurować i współpracować. Klastry różnią się od innych rodzajów współdziałania przedsiębiorstw przede wszystkim poprzez:

Kierowanie przez przedsięwzięcia, a nie przez organy.

Brak wspólnego kapitału

Klastry są strukturami najbardziej odpowiednimi dla nowoczesnej gospodarki opartej na wiedzy. Sprzyjają one działaniom innowacyjnym, gdyż są elastyczne i nastawione na kreowanie nowych przedsięwzięć (minimum biurokracji). Uruchamiana jest wewnętrzną konkurencję o zasoby klastra. Przedsięwzięcia są zawiązywane, gdyż poszczególne podmioty chcą w nich uczestniczyć - a nie dlatego, że ktoś wybrał odgórnie takie a nie inne działania. Przedsięwzięcia konkurują przede wszystkim poprzez produkty. W znacznie mniejszym stopniu liczy się kreowany wizerunek. Charakterystyczna dla „polskiego kapitalizmu” konkurencja „przez układy” nie jest praktycznie możliwa. Stąd silny bodziec dla działań innowacyjnych.

Klastry przyczyniają się także do humanizacji pracy. Działanie osób w ramach klastra charakteryzuje się swobodą podejmowania przedsięwzięć, niskim poziomem stresu. Preferowany typ osobowości to gospodarz - przeciwieństwo najemnika. W klastrze kształtuje się naturalna przewaga autorytetów rzeczywistych nad nominowanymi.

Klaster gospodarczy charakteryzuje się tym, że związki w nim są lu¼ne. £atwo do niego wejść i wyjść. Samo zawiązanie klastra i podpisanie umowy nie ustanawia żadnych istotnych związków gospodarczych między podmiotami. Nie są one o wiele silniejsze niż te wynikające z faktu, że przedsiębiorstwa działają na wspólnym terenie, korzystają ze wspólnego banku, rozliczają się z tymi samymi urzędami. Dopiero umowy przedsięwzięć ustanawiają silne związki gospodarcze. A w ich zawiązywaniu zachowana jest pełna elastyczność.

KLASTRY JAKO FORMA ROZWOJU PRZEDSIęBIORCZOśCI WIEJSKIEJ

Klastry powstają w gospodarkach różnych krajów od ponad 20 lat. Ich rola stale wzrasta - zwłaszcza w rozwoju rynku lokalnego. Dlatego te nieformalne struktury są badane przez ekonomistów i stały się elementem polityki gospodarczej wielu państw. Także w Polsce zostały sfinansowane z funduszy UE programy promocji klastrów. Klastry są obecne w polskiej myśli ekonomicznej i planach wielu samorządów.

Klastry są najlepszą formą rozwoju małych i średnich przedsiębiorstw z uwagi na:

Możliwość łączenia się w celu realizacji większych przedsięwzięć (kapitalizm sojuszników).

Najtańszy kredyt inwestycyjny. Nadwyżki wypracowane przez klaster mogą być natychmiast inwestowane bez pośrednictwa banków.

£atwą integrację poziomą (w celu obniżenia kosztów) i pionową (w celu zatrzymania wypracowanej wartości dodanej w obrębie klastra).

Klastry mogą stanowić doskonały inkubator przedsiębiorczości - wstęp do działań biznesowych w większej skali.

Klastry są bardzo dobrą formą wspierania przedsiębiorczości, gdyż :

Jest to przedsięwzięcie rynkowe. Nie ma uzależnienia od dotacji i innych form wsparcia finansowego. Ryzyko tego, że z chwilą ustania wspomagania (kierowanego na zainicjowanie działania klastrów) przedsięwzięcie upadnie jest bardzo małe.

Klaster umożliwia tworzenie środowiska dla przedsiębiorczości, w którym bariera podjęcia inicjatywy gospodarczej jest znikoma (nie ponosi się kosztów - wystarczy decyzja o przystąpieniu do klastra).

Jest to forma ukierunkowana na społeczności lokalne.

Szczególnie wielką role mogą odegrać klastry w rozwoju przedsiębiorczości wiejskiej. Jest to bowiem sposób włączania ułamkowych zasobów kapitału i pracy do obrotu gospodarczego (a tego jest na polskiej wsi najwięcej). Rolnicy często podejmują różne inicjatywy publiczne, więc brak aktywności w sferze biznesu nie da się wyjaśnić ich biernością. Winne są temu bariery, które mogą być przełamywane przy pomocy klastrów.

Klastry stanowią doskonałe nawiązanie do inicjatyw gospodarczych podejmowanych przez organizacje rolnicze jeszcze przez II wojną światową. Można nawiązać do tej cięgle żywej tradycji.

Najważniejsze argumenty za wyborem tej drogi rozwoju przedsiębiorczości wiejskiej:

Niskie ryzyko inwestycji skłania rolników do zaangażowania posiadanego majątku w przedsięwzięcia.

Integracja wiejskich podmiotów gospodarczych umożliwia obniżenie kosztów i pozostawienie na wsi większego odsetka wypracowanej tam wartości dodanej.

Gospodarstwa rolne zostają włączone do gospodarki na zasadach równych z innymi podmiotami.

Tworzy się na wsi środowisko dla rozwoju nowych technologii (klastry jako klient dla firm informatycznych oraz zaangażowanie klastrów w rozwój informatyki i telekomunikacji)

USTAWA „O klastrach przedsiębiorstw rodzinnych”

Wszędzie, gdzie klastry stały się istotnym elementem polityki gospodarczej, ich powstawanie odbywało się to przy wsparciu państwa. Dlatego posłanka z £ańcuta pani Halina Murias wystąpiła z inicjatywą ustawodawczą, zmierzającą do wprowadzenia odpowiednich uregulowań w naszym kraju.

Ustawa tworzy podstawy do tego, by móc efektywnie wydawać środki przeznaczone na tzw. rewitalizację wsi. Podstawowym celem ustawy jest usuwanie istniejących barier: zmniejszenie progu inicjatywy gospodarczej i zmniejszenie do niezbędnego minimum ryzyka związanego z jej podejmowaniem. Najważniejsze zmiany wprowadzane przez ustawę, to :

Umożliwienie podziału dochodu według zaangażowania w jego wypracowanie.

Udział w zobowiązaniach w takiej samej proporcji jak udział w dochodach

Wprowadzenie standardu organizatorskiego (centrum rozliczeniowe)

CENTRUM ROZLICZENIOWE

Porównując warunki rozwoju przedsiębiorczości wiejskiej przed wojną z warunkami obecnymi dostrzegamy zasadniczą różnicę w zakresie powiązań zewnętrznych podmiotów gospodarczych. Przytłaczająca ilość zobowiązań wobec aparatu państwa, duża zależność od czynników politycznych, liczne perturbacje związane z ingerencjami w wolny rynek ze strony państwa z jednej strony, a dużych korporacji z drugiej. Itd.... Centrum rozliczeniowe ma za zadanie przejąć na siebie w maksymalnym stopniu obciążenia nie związane bezpośrednio z prowadzeniem biznesu (całą biurokrację). W ten sposób tworzy się oazy dla czystej przedsiębiorczości.

Współdziałanie w ramach klastra wymaga wzajemnych rozliczeń. Rodzi się w ten sposób pole dla potencjalnych konfliktów. Stworzenie ośrodka gwarantującego pewien poziom obiektywizmu i bezstronności chroni przed wykorzystywaniem pozycji przez silniejsze podmioty. Nie jest to przy tym żadna ingerencja w swobodę zawierania umów, ale jedynie pewnego rodzaju ich gwarant.

Klaster przedsiębiorstw rodzinnych z założenia jest otwarty i bezpieczny dla nawet najsłabszych ekonomicznie podmiotów.

Klaster może tworzyć pewną wartość rynkową (markę). Z czysto praktycznych powodów istnienie "osoby pierwszego kontaktu" dla niego jako całości jest zasadne. I taką rolę może pełnić "centrum".

LOKALNE GRUPY DZIA£ANIA A KLASTRY

Uczestnikami lub tzw. interesariuszami klastrów rozwijanych w różnych krajach Europy są lokalne władze i ośrodki naukowe. Klastry z założenia są strukturami lokalnymi. Ich rosnąca rola w gospodarce została nazwana „paradoksem lokalizacji” - bowiem wydawać by się mogło, że globalizacja sprzyja dużym korporacjom, które łatwo przenoszą kapitał w miejsca, gdzie daje on największy zysk. W przypadku klastrów wiejskich znaczącą rolę mogą także odegrać ośrodki doradztwa rolniczego (WODR). To one mogą patronować działaniom podmiotów inicjujących budowę klastrów i podejmujących się prowadzenia dla nich "centrum rozliczeniowego". Takie rozwiązanie wiąże w naturalny sposób klaster z ośrodkiem doradczym tworząc dogodną podstawę dla budowy silnych związków z ośrodkami naukowymi. Z drugiej strony zapewnia się możliwość oddzielenia funkcji doradczych i rozliczeniowych.

Z uwagi na opisane powyżej zalety klastrów, ich rozwój powinien być wspierany przez władze samorządowe. Ich rola w kreowaniu i budowaniu klastrów jest jednak ograniczona. Samorządy mogą jednak uwzględniać powstające klastry w kontraktach na lokalne inwestycje. Doskonałą formą takiego współdziałania jest partnerstwo publiczno - prywatne. Dużą rolę mogą w nim mieć do odegrania lokalne banki, które umożliwią rozwój klastrom słabszym ekonomicznie. Powiązania z samorządem i możliwość uzyskania środków pomocowych to doskonałe zabezpieczenie.

Jerzy Wawro, 2004-12-10

Rozwój przedsiębiorczości poprzez klastry

piątek, 28 stycznia 2005 04:16 | | |

Dzięki milionom ludzi, którzy na początku lat 90-tych uwierzyło, że należy "brać sprawy we własne ręce", transformacja ustrojowa zakończyła się sukcesem. O tym jak daleko odeszliśmy od ówczesnych ideałów wolności (w tym jakże ważnej wolności gospodarczej) - świadczą m.in. bariery przy podejmowaniu inicjatyw gospodarczych.

Klastry małych i średnich przedsiębiorstw to sposób na obniżenie ryzyka podejmowania działalności gospodarczej.

Wieś

Na temat wsi powtarza się wiele nieuzasadnionych mitów. Zamiast stawiać przed rolnikami nierealne wymagania, by podejmowali działalność gospodarczą w strukturach, które zostały stworzone z myślą o dużych przedsiębiorstwach przemysłowych, należałoby stworzyć im warunki dla indywidualnej inicjatywy nie obarczonej większym niż to konieczne ryzykiem. Klastry stanowią takie właśnie rozwiązanie.

Społeczność wiejska jest prężna i potrafi działać wspólnie dla dobra ogółu. Na wsi powstają szkoły, sieci telefoniczne, wodociągi itd... Jednak gospodarze nadal nie potrafią zjednoczyć swych sił, by przejść "z jarmarku na rynek"". Przyczyny tego muszą być inne, niż osławiona "mentalność chłopska". Próby organizowania rolników w grupy producenckie okazują się mało skuteczne, gdyż ta propozycja nie jest odpowiednia dla małych gospodarstw (jakich w Polsce jest zdecydowana większość). Na rynku jest miejsce dla wszystkich: małych, średnich i dużych. Zanim gospodarz zdecyduje się zainwestować w duże przedsięwzięcie - powinien mieć możliwość rozpoczęcia działalności na poziomie dostosowanym do jego potencjału. I taką możliwość dają klastry.

Integracja z Unią Europejską

We współczesnej gospodarce ścierają się dwie tendencje: kapitalizm konkurentów i kapitalizm sojuszników. Właściwy dla kapitalizmu konkurentów "wyścig szczurów" prowadzi do dominacji dużych korporacji. Współpraca mniejszych podmiotów pozwala im przetrwać w tej sytuacji. Dlatego samorządy w całej Europie doceniają rolę drobnej przedsiębiorczości i starają się stworzyć dogodne warunki jej rozwoju. Tak rodzi się nowa jakość nazywaną kapitalizmem sojuszników. Wielu polityków powołuje się chętnie na wzorce z UE, przytaczając znane tam rozwiązania prawne. Jeśli na Antraktydzie wprowadzi się doskonałe przepisy ruchu drogowego, to co najwyżej można wydać pieniądze na stawianie znaków wzdłuż wyimaginowanych dróg. Czasem tak właśnie można postrzegać to nasze zapatrzenie w Unię. Tymczasem powinniśmy patrzeć na bardziej rozwinięte gospodarki - szukając możliwych do przeniesienia na Polski grunt działań prowadzących do gospodarczego rozkwitu. Taką ideą budzącą wiele nadziei jest idea klastrów firm rodzinnych stosowana z powodzeniem we Włoszech i Danii.

Idea zrównoważonego rozwoju

O konieczności stworzenia warunków "zrównoważonego rozwoju" obszarów wiejskich mówią już prawie wszyscy. Ale nie można mówić o "zrównoważonym rozwoju", promując jednocześnie farmeryzację wsi. Nie ma podstaw do tego, by określić - jak będzie wyglądała wieś za kilkadziesiąt lat. Być może faktycznie zostanie zredukowana do roli producenta taniej żywności (czego nie chcielibyśmy), a być może spełnią się przepowiednie futurologów z początków ery mikroelektroniki. Uważali oni, że mikroelektronika wyeliminuje wiele uciążliwych prac, a człowieka będą pochłaniały zajęcia, które pozwalają mu na samorealizację. Wieś to doskonałe środowisko do podejmowania takich działań (o czym świadczy na przykład sytuowanie na wsi siedzib przedsiębiorstw sektora tzw. nowej technologii). Praca rolnika może być zajęciem chętnie wybieranym także w przyszłości. Jednak tego nie wiemy. Wiemy zaś - jak kończyły się odgórne próby realizowania utopii. Dlatego jedyną sensowną drogą jest stworzenie warunków swobodnego rozwoju. Potwierdzenie słuszności takiej tezy odnajdujemy w encyklikach Jana Pawła II poświęconych zagadnieniom społecznym.

Na obszarach wiejskich istnieją możliwości stworzenia prawdziwych oaz wolności i przedsiębiorczości. Nie wymaga to żadnych nadzwyczajnych działań - wystarczy przełamać istniejące bariery i pozwolić ludziom działać. Rolnicy, to ludzie pracowici i z pewnością będą pracować z pełnym poświęceniem, gdy tylko dostrzegą sens tego wysiłku.

Jerzy Wawro, 2004-09-01

Przedsiębiorczość wiejska

niedziela, 23 stycznia 2005 16:19 | | |

Dlaczego klastry są najlepszą formą rozwoju przedsiębiorczości wiejskiej

Nowy sposób włączania ułamkowych zasobów kapitału i pracy do obrotu gospodarczego (a tego jest na wsi najwięcej).

Potrzeba stworzenia warunków dla przedsiębiorczości. Rolnicy często podejmują różne inicjatywy publiczne, więc brak aktywności w sferze biznesu nie da się wyjaśnić ich biernością. Winne są temu bariery, które mogą być przełamywane przy pomocy klastrów.

Klastry stanowią doskonałe nawiązanie do inicjatyw gospodarczych podejmowanych przez organizacje rolnicze jeszcze przez II wojną światową. Można nawiązać do tej cięgle żywej tradycji.

Niskie ryzyko inwestycji skłania rolników do zaangażowania posiadanego majątku w przedsięwzięcia.

Integracja pozioma i pionowa umożliwia pozostawienie na wsi większego odsetka wypracowanej tam wartości dodanej.

Gospodarstwa rolne zostają włączone do gospodarki na zasadach równych z innymi podmiotami.

Tworzy się na wsi środowisko dla rozwoju nowych technologii (klastry jako klient dla firm informatycznych oraz zaangażowanie klastrów w rozwój informatyki i telekomunikacji)

Jakie są podstawowe zagrożenia dla rozwoju klastrów wiejskich?

Polityka państwa wymierzona w drobnych przedsiębiorców. Wysoki (rosnący) fiskalizm państwa przy jednoczesnym obniżaniu podatku CIT (ostatni przykład: planowany wzrost obciążeń na rzecz ZUS).

Na wsi dodatkową barierą jest kara za podjęcie działalności gospodarczej w postaci przejscia z KRUS do ZUS.

Tworzenie sztucznych tworów w rodzaju grup producenckich na wsi.

Marnotrawienie funduszy,

które mogłyby być wykorzystane na rozwój autentycznej przedsiębiorczości.

Skąd wiadomo, że idea klastrów wiejskich odniesie sukces

Pewności nie ma. Ale przykłady innych krajów pokazują, że to najlepsza droga. Te rozwiązania były konsultowane z wieloma rolnikami.

4



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Zdarzenia klastry rolne, Uniwersytet Ekonomiczny JG, Praca magisterska, Klastry.org
Pi.gov klastry aktualnosci, Uniwersytet Ekonomiczny JG, Praca magisterska
Polskie klastry i polityka klastrowa, Uniwersytet Ekonomiczny JG, Praca magisterska
Projekty otwarte i zamknięte, Uniwersytet Ekonomiczny JG, Praca magisterska, Klastry.org
O klastrach na forim samrządowym, Uniwersytet Ekonomiczny JG, Praca magisterska, Klastry.org
Klastry gospodarcze a idea zrównoważonego rozwoju, Uniwersytet Ekonomiczny JG, Praca magisterska, Kl
Teoria klastrów, Uniwersytet Ekonomiczny JG, Praca magisterska, Klastry.org
Panele klastrowe, Uniwersytet Ekonomiczny JG, Praca magisterska
Klastry w Polsce przed 2005 rokiem, Uniwersytet Ekonomiczny JG, Praca magisterska, Klastry.org
Pi.gov klastry aktualnosci, Uniwersytet Ekonomiczny JG, Praca magisterska
Panel 3 raport, Uniwersytet Ekonomiczny JG, Praca magisterska
EM PRACA PISEMNA PROBLEMY DO WYBORU, Uniwersytet Ekonomiczny JG, Ekonomia Menadzerska
cala sciaga, Uniwersytet Ekonomiczny JG, Prognozowanie
Bilans i RZiS, Uniwersytet Ekonomiczny JG, Analiza ekonomiczna
mb, Uniwersytet Ekonomiczny JG, Marketing
9.03. wykład ZKL, Uniwersytet Ekonomiczny JG, ZKL
ekonomia sektora publicznego, Uniwersytet Ekonomiczny JG, Ekonomia Sektora Publicznego
RFiK gotowiec, Uniwersytet Ekonomiczny JG, Rynek Finansowe i Kapitałowy
Załącznik 3 projekt ZKL.x, Uniwersytet Ekonomiczny JG, ZKL

więcej podobnych podstron