o umowie, Rousseau - Umowa społeczna


Punktem wyjścia dla Jean'a - Jacques'a Rousseau, jednego z pierwszych filozofów zajmujących się tematyką umowy społecznej była obserwacja dualistyczna oparta na człowieku jako jednostce funkcjonującej pojedynczo i tym samym człowieku w ujęciu elementu społeczeństwa. Doszedł do paradoksalnego wniosku, że człowiek z natury jest dobry, to ludzie są źli. W tym absurdalnym stwierdzeniu Rousseau znajduję ideę stanu natury który przypisany jest człowiekowi historycznie, a przy okazji pozbawiony jest porządku społecznego. To stan, w którym człowiek wyrzeka się relacji z innymi ludźmi. Jego działanie ograniczone jest wyłącznie przez sumienie. Co więc z regułami społecznego współżycia? Skoro jednostka z sumieniem, wolną wolą i zdawałoby się nieograniczoną wolnością, dobrowolnie postanawia zrezygnować z przysługujących jej na mocy stanu naturalnego przywilejów i stworzyć instrument dzięki któremu będzie w stanie powołać do istnienia struktury społeczne. Przezwyciężenie stanu naturalnego było zdaniem XVII wiecznych myślicieli-koniecznością prowadzącą do rozwoju społeczeństwa jako całości.

Według Rousseau w stanie natury ludzie nie potrafili odczuwać szczęścia, nie byli jego świadomi. Optymizm jaki rysował się w jego Umowie społecznej przewidywał możliwość powstania w przyszłości społeczeństw szczęśliwych opartych na zasadzie równości i wolności.

Skrajnie przeciwną, choć nie mniej ciekawą wizję umowy społecznej przedstawiał Pierre Joseph Proudhon. Zgodnie z jego definicją, umowa społeczna nie polega na związku pomiędzy obywatelami a państwem, a relacjach pomiędzy samymi obywatelami. Nie widział on efektywności umowy w porozumieniach pomiędzy rządem a obywatelami. Umowa społeczna w zarysie Proudhon'a to kompromis pomiędzy obywatelami tworzącymi społeczeństwo.

Gdzie więc w tym wszystkim sens i głębia ideii umów społecznych? Patrząc na to z czym borykają się współczesne społeczeństwa możemy dojść do wniosku, że bez względu na ustrój panujący w ich kraju od wszystkich obywateli wymaga się podjęcia identycznych zobowiązań.

Czy w Polsce mamy umowy społeczne? Odpowiedź na to pytanie wydaje się być banalna. Owszem, mamy i to bardzo dużo. Na potrzeby realizacji tego szczytnego celu powstał nawet np. Zespół do Spraw Umowy Społecznej, powołany zarzadzeniem Prezesa RM w 2006 roku. Utworzony w celu koorydnowania prac rządu podczas negocjacji projektu umowy społecznej Gospodarka Praca Rodzina Dialog Zespół ten miał za cel zidentyfikowanie spraw i problemów wymagających rozstrzygnięć w postaci umowy społecznej. Na długiej, ambitnej liście zadań do realizacji pojawił się również pomysł poprawienia aktów prawnych najpilniej tego wymagających. Możemy znaleźć tam zapis dotyczący określenia i sformułowania ram prawno-organizacyjnych takich umów, oraz przewidywanie skutków finansowych i społecznych z nich wynikających.

Dla usprawnienia działania ów Zespołu, jego przewodniczący zdecydował się powołać nawet specjalne grupy robocze do spraw: tworzenia nowych miejsc pracy, polityki zatrudnienia i instytucji rynku pracy, zabezpieczenia społecznego, polityki rodzinnej, dialogu, partnerstwa społecznego i społeczeństwa obywatelskiego, ochrony zdrowia, warunków rozwoju społeczno-gospodarczego i przedsiębiorczości.

W 2007 roku zostały przyjęte sprawozdania z prac grup roboczych. Najważniejszym dokumentem dla tworzenia umów społecznych powinna być Strategia Rozwoju Kraju 2007. Umowa Społeczna w rozumieniu realizowania wymienionych enumeratywnie założeń nie odniosła sukcesu. O ile możemy wskazać
bardzo liczne umowy społeczne zawierane chętnie przez obywateli naszego kraju, o tyle nie jest to ten typ umów jaki był zamysłem członków Zespołu.

Począwszy od tych zawieranych przez holdingi farmaceutyczne gdzie stronami są różne przedsiębiorstwa, związki zawodowe czy spółki, a skończywszy na
porozumieniach w sprawach gwarancji pracowniczych w elektrowniach.

Teoria umowy społecznej na przestrzeni wieków była jedną z najbardziej kontrowersyjnych koncepcji myśli politycznej. Czy to, czego właśnie jesteśmy świadkami, realia w jakich przyszło nam żyć możemy nazwać umową społeczną? Jakąś, na pewno. Tylko kto ją powołał do istnienia i co wyznaczył sobie za
wartości najwyższe? Szczęście obywateli swojego kraju? Niekoniecznie. Czy można bowiem nazwać politykę wieloletnich praktyk skupiania się na tym co
minęło umową społeczną? Czy rozliczanie przeszłości można przedkładać nad pytanie: Quo Vadis Polsko ? Nad to co znami będzie i kto nas poprowadzi? Czy
nie powinniśmy ciężaru skupienia i uwagi z tego co minęło przerzucić na to co jest i na to co nas czeka? Polsce potrzebna jest umowa społeczna gwarantująca pewną stabilizację polityczną i społeczną. Człowiekowi, który decyduje się na egzystencję i pracę w tym kraju, należy się odrobina szacunku i poczucie bezpieczeństwa w formie chociażby wynagrodzenia za podatki, które systematycznie i jak wykazują organy administracyjne bez zbędnej opieszałości płaci na rozwój i doskonalenie umowy społecznej w kształcie państwa.

Potrzebujemy porozumienia ponad podziałami, opartego nie na ciągłych sporach, które w ostatnich latach stały się wizytówką naszej polityki wewnętrznej, na tym kto, kogo i gdzie podsłuchiwał, na tym kto i na jakiej jest liście czy kto ma, a kto nie ma teczki. Potrzebujemy porozumienia opartego na dążeniu do realizacji stawianych sobie celów a nie pozornych, szczątkowych planów. Środkiem do ich osiągnięcia są wszystkie te cechy, z których młodzi, pełni energii ludzie czerpią siłę w procesie realizacji pomysłu odnowy społeczeństwa. Otwartość na nowe pomysły realizacji lepszego jutra. Entuzjazm, bez którego podbój świata wpasowałby się w pewien ograniczany ze wszechstron schemat. Odwaga do działania i umysły wyzute z nienawiści do minionego systemu, do tego co powinno być przeszłością, a o czym kolejne rządy nie chcą zapomnieć, upatrując w tym lęgowisko zła współczesności. To przykre, że w Polsce nie byliśmy w stanie rozliczyć przeszłości, z taką skutecznością i sprawnością z jaką udało się to chociażby naszym czeskim sąsiadom. Z resztą nawet Niemcy zrobili to znacznie sprytniej i zgrabniej. Śmiałą tezą byłoby nazwanie sprawiedliwością sytuacji, w której ludzie w opinii społecznej uznani za
winnych, żyliby sobie jak gdyby nigdy nic. Sprawując stanowiska, na których zawiedli większość społeczeństwa. A z taką właśnie sytuacją mamy do
czynienia.

Przeszłość powinna być raz skutecznie, sprawiedliwie osądzona i zażegnana. Skutkiem braku konsekwencji podjętych decyzji jest sytuacja jaką możemy obserwować dzisiaj. Pokolenie młodych ludzi odrywa się od utartych, stereotypowych konstrukcji myślowych. Jeśli teraźniejszość krzyczy o pomoc, wróżąc przyszłość pełną trudności i problemów, przeszłość powinna zejść na dalszy plan.

Obecnie istniejące na scenie politycznej partie, pomimo zmieniających się nazw tak naprawdę od momentu powstania nie analizują i nie zmieniają swoich
aksjomatów. I wydawałoby się, że zarówno młodzieżówki jak i młodzi ludzie tworzący struktury partii są tą grupą, w której powinniśmy pokładać najwięcej nadziei. Niestety, przebywanie w kręgu osób niepotrafiących uzmysłowić sobie, że przyszłością tego narodu jest tylko racjonalne podążanie za zachodzącymi z prędkością światła zmianami powoduje, że nawet ci młodzi, chętni do działania ludzie są ograniczani i w pewien sposób naznaczeni swoistą niedoskonałością, a wszelkie ich idee spalone są na starcie, nigdy nie uzyskują poparcia i aprobaty. Ci młodzi nabierają niepoprawnych nawyków erystycznych i konwencjonalnych starszych wyjadaczy politycznych, którzy nie schodzą ze sceny od wielu, wielu lat, zmieniając jedynie sprawowane funkcje, nie cele czy politykę realizowania planów na lepsze jutro.

Główne założenia Pokolenia '89 to znalezienie realnych sposobów naprawy. Ujednolicenie edukacji w skali kraju. Nie może być takich sytuacji, że do jednego przedmiotu w nauczaniu początkowym, gimnazjalnym czy licealnym nauczyciel ma do wyboru kilkadziesiąt podręczników, w których program jest
rozbieżny, a jego ramy określone w sposób na tyle abstrakcyjny i niekonkretny, że stawiający nauczyciela w roli potencjalnego maga i czarodzieja zobowiązanego do użycia zaklęcia, przy pomocy którego wybrany przezeń podręcznik znajdzie odbicie w arkuszach maturalnych. Społeczeństwo powinno być oparte na gruntownej, usystematyzowanej wiedzy. Zadaniem rządu ma być jak największa mobilizacja młodych ludzi do tego, by narodziła się w
nich żądza wiedzy jako środka ułatwiającego im funkcjonowanie w środowisku społecznym i źródła dobrobytu.

Paradoksalną sytuację stworzyła również nieprzemyślana decyzja likwidacji szkół zawodowych, przez którą zostaliśmy świadkami narodzin setek Wyższych
Szkół Tego i Tamtego, poza dyplomem nie gwarantujących tak naprawdę nic. Rzesze, setki tysięcy bezrobotnych magistrów. Fabryki wykształconej szarej
strefy i zasilającej urzędy pracy ludności. Pomijając aspekt gospodarczy należy zwrócić uwagę na psychikę młodych ludzi, którzy wkładając trud i pracę oczekują od państwa odrobiny przyzwoitości w postaci np. miejsc pracy, a nie jak błędnie zdefiniowano ich oczekiwania- lepszych osłon socjalnych i zasiłków, kolejny przykład postkomunistycznego rozumienia społecznych potrzeb.

Służba zdrowia, której w naszym kraju trzonem są tak naprawdę młodzi ludzie, również nie jest im w stanie zaoferować i zapewnić wynagrodzeń oraz warunków pracy jakich oczekują i jakie im się należą za wysiłek i zaangażowanie. Wieczny bałagan i ciągłe nieprowadzące do racjonalizacji systemu zmiany, skutecznie zniechęcają młodych lekarzy do podejmowania pracy w kraju. I wiele, wiele innych dziedzi spisanych chociażby w analizie SWOT Polski widzianej oczami młodego pokolenia.

Nadszedł czas na zmiany. Potrzebujemy nowej umowy społecznej opartej na ruchu skupiającym młodych którzy poza chęciami do działania, prognozą zmian
i doskonalenia społeczeństwa będą w stanie zaproponować społeczeństwu takie warunki umowy, dzięki którym zyskamy poczucie bezpiecznej egzystencji i
godnego życia w RP.

Ruch Pokolenia '89 to ruch młodego pokolenia zrzeszający zdolnych, przygotowanych do pełnienia roli jakich się podejmują ludzi. Zdajemy sobie sprawę z błędów popełnianych przez naszych poprzedników i staramy się by każda podjęta przez nas inicjatywa zakończona była w duchu porozumienia w najważniejszych sprawach. Deklarujemy ich przygotowanie i opracowanie, z nadzieją, że znajdziemy sojuszników po drugiej stronie umowy. Ludzi
odpowiedzialnych, którzy podejmą się współpracy, będących świadomymi ogromu pracy i odrobiny dobrych chęci stanowiących dwa podstawowe elementy dzięki którym umowa taka mogłaby odnieść sukces.

Jeszcze nie wszystko stracone, świadomość obywatelska, aktywność są w nas co raz większe. Historia Polski pokazała, że jesteśmy w stanie zjednoczyć się w odpowiednim momencie i sprzeciwić reżimowi niegodnego traktowania i pomijania naszych podstawowych interesów. Solidarność była zjawiskiem
które nie śniło się w chwili jej powstawania żadnemu z jej członków. Ograniczani wiekami, zmuszani do wyzbycia się odruchów solidarności
obywatelskiej powstajemy z popiołów i marzymy o tym, by przy naszym udziale Polska nie była kojarzona z blokiem Europy Wschodniej, z niegodnymi
zarobkami i postkomunistycznym schematem funkcjonowania, w myśl którego czy się stoi czy się leży 200 złotych się należy



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
o umowie spolecznej ROUSSEAU, Rousseau - Umowa społeczna
praca o Rousseau, Rousseau - Umowa społeczna
rousseau-umowa-spoleczna, materiały uczelniane
Umowa społeczna to klasyczna utopia polityczna, Rousseau - Umowa społeczna
Umowa społeczna i wolność jednostki, Rousseau - Umowa społeczna
umowa społeczna, Rousseau - Umowa społeczna
Rousseau, Rousseau - Umowa społeczna
Umowa, Rousseau - Umowa społeczna
praca o Rousseau, Rousseau - Umowa społeczna
rousseau-umowa-spoleczna, materiały uczelniane
Referat filozofia, Rousseau, umowa społeczna
Umowa społeczna Jana Jakuba Rousseau na tle epoki Oświecenia(1)
Umowa społeczna w XVII wiecznej Anglii
umowa spoleczna
Braterska umowa społeczna Pateman
Umowa społeczna wg Thomasa Hobbesa, Filozofia, Filozofia, Filozofia
umowa spoleczna
Umowa społeczna, Studia, 3 sem, HMS, Do poprawki z HMS

więcej podobnych podstron