BYLEBY BEZPIECZNIE, OPOWIASTKI


BYLEBY BEZPIECZNIE?

Jak to jest, że coraz więcej ludzi bardziej niż szczęścia pragnie bezpieczeństwa? A wielu już utożsamia jedno z drugim… Ale czy bezpieczni są szczęśliwi?

*

Przed końcem świata trzeba uciec… na koniec świata. Tak mawiał ich dziadek obieżyświat, ale nie zdradził im, gdzie taki bezpieczny kąt na tym świecie można znaleźć. Kiedy odwiedzili ich znajomi mieszkający od lat w Australii i dużo opowiadali o dziewiczych terenach, o spokoju, o dalekości od światowych kryzysów i napięć, zapragnęli tam wyjechać. Owi znajomi pomogli im kupić tani dom na spokojnym odludziu, w umiarkowanym klimacie, ale z drogą i Internetem. Tu od dziesiątek lat nie było napadu ani rabunku, więc wreszcie odetchnęli po tych latach mieszkania na strzeżonym osiedli w niebezpiecznej dzielnicy. Na krótko jednak, bo okazało się, że są tu jadowite pająki, więc trzeba było pozakładać na okna i drzwi siatki. Nie było tu ludzi sąsiadów, ale za to zwierzęta poczuły żywność i zaczęły ich odwiedzać bez zaproszenia i ostrzeżenia. Trzeba było więc założyć porządne rygle na wszystkie drzwi i solidne okiennice. Z niedalekiego buszu zaczęło przylatywać kolorowe i wrzaskliwe ptactwo, które wcale nie dawało się odpędzić i obsiadało dach, parapety, brudząc wszystko obficie. Zamontowali jakieś elektroniczne odstraszacze. Było trochę spokoju, prawie sielanki, dopóki jednak nie zaczęli ich odwiedzać Aborygeni nie bardzo znający prawa do własności. Trzeba było więc ustawić ogrodzenie z tablicami ostrzegawczymi. Jednak ci Aborygeni dali im do zrozumienia, że sporym zagrożeniem są jakieś maleńkie żyjątka wychodzące z pięknej sadzawki, od których ukąszenia można było poważnie zachorować. Zrezygnowali więc z siedzenia nad wodą, a nawet zaczęli myśleć, czy jej nie osuszyć. Jakby się coś na nich uwzięło, bo ledwie uporali się z czymś bardziej czy mniej grożącemu ich bezpieczeństwu czy spokojowi, wyłaniało się coś nowego. Kiedy po trzech miesiącach przyjechali do nich tamci znajomi z księdzem, żeby poświęcił im dom, bo Aborygeni potrafili rzucać jakieś klątwy, nie mogli rozpoznać tego domu powoli zamienianego w twierdzę. Oczywiście, gospodarze, dawali do zrozumienia, że jest im tu dobrze, że niedługo do wszystkiego przywykną, oswoją się i poczują się naprawdę szczęśliwi. Ksiądz oglądał dom z licznymi zabezpieczeniami, słuchał ich opowieści, a potem pytań, czy w związku z deszczami nie uaktywnią się tu pewne bakterie, które dziesiątkowały dawnych osadników. A kiedy pani domu zapytała go o te klątwy i niebezpieczne demony, w które wierzą i wywołują Aborygeni, powiedział: „Obawiam się, że wy sami dla siebie jesteście niebezpieczni z tymi demonami, na które nie ma ogrodzeń, siatek i sposobów, bo one mieszkają w was. To są strachy i lęki, przed którymi nie uciekniecie nigdzie, a z którymi o szczęściu nawet marzyć nie możecie.” Patrzyli na księdza trochę z obawą, trochę ironicznie, a potem córka powiedziała cicho do matki: „Mam wrażenie, że ten ksiądz jest chyba niebezpieczny, jeśli mówi o jakichś demonach. Chyba przed nim też jakoś powinniśmy się zabezpieczyć.”

*

Nie wszyscy chyba zauważają, że coraz bardziej się nas straszy, podsuwając coraz to więcej środków zabezpieczenia się i ubezpieczania przed wszystkim i wszystkimi. Jakby nie było Opatrzności Bożej, Aniołów Stróżów, ale i pewnego smaku życia, które stać na ryzyko, gotowego do pewnych wyzwań, bez czego życie przestaje być życiem. Kto bowiem tak boi się życia, to może powinien dać się bezpiecznie zamrozić?



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
opowiadania i wiersze jesienne, Bezpieczna droga do przedszkola, E
opowiadanie przygoda zajączka bezpieczeństwo
Bezpieczenstwo na lekcji wf
bezpieczeństwo1
Systemy bezpieczeństwa narodowego 2
Bezpieczenstwo w sieci SD
BEZPIECZE STWO SYSTEM W INF
bezpieczny 4
1 1 bezpiecz definicjeid 8843 ppt
Polityka bezpieczenstwa
BEZPIECZEŃSTWO ŻYWNOŚCI, ZANIECZYSZCZENIA ŻYWNOŚCI
BEZPIECZEŃSTWO HIGIENICZNO SANITARNE
Edukacja prawna droga do przyjaznej i bezpiecznej szkoly[1]
Bezpieczne sieci bezprzewodowe

więcej podobnych podstron