Banzhaf Hajo - Droga Tarota czyli mitologiczny klucz do Wielkich Arkanów [fragmenty], Tarot - teksty


Hajo Banzhaf

Droga tarota czyli mitologiczny klucz do Wielkich Arkanów

(fragment)Przedmowa

Tarot jest systemem symboli, których los potoczył się niestety tak, że zbyt często był utożsamiany z wróżeniem. W zestawieniu z czytaniem z fusów i innymi jarmarcznymi rozrywkami nigdy nie cieszył się wysokim poważaniem. Tylko niewielka garstka ludzi zadawała sobie czasami trud, by poszukiwać i dochodzić głębszego sensu symboliki Tarota. Jednak we wszystkich czasach karty były tak potępiane, że dociekliwe umysły tylko się ośmieszały próbując poddać je analizie, a nawet i dziś jest dość ryzykowne zajmowanie się nimi na poważnie.

Dlatego znamy tylko płytkie podłoże archetypowej prawdy płynącej z Tarota, a twierdzenie, że w kartach tkwi życiowa mądrość, wywołuje u większości ludzi tylko pełen politowania śmiech, w najlepszym razie - zdziwienie.

W odróżnieniu od astrologii, mającej za sobą 5000 lat tradycji - uprawianej głównie przez elitę w ciągu ostatnich 200-300 lat - nic konkretnie nie wiadomo nam o Tarocie. Niektórzy twierdzą, że Tarot jest równie dawnym systemem, który pojawił się w Europie na początku XIV wieku, opisującym prastarą tajemniczą tradycję kart sięgającą korzeniami Indii lub starożytnego Egiptu, pozostaje do dziś niezbyt przekonywującą informacją.

Arthur Edward Waite, wielki znawca tej tematyki, który na początku XX wieku opracował popularną do dziś talię kart Tarota, stwierdził przy tym kategorycznie:

„Nie ma żadnej autentycznej historii Tarota sprzed XIV wieku”.*
*Arthur Edward Waite, „Der Bilderschlűssel zum Tarot”.

Historia astrologii jest oczywiście znacznie bogatsza. Jej korzenie sięgają aż do babilońskich czasów. Podobnie, jak w przypadku wyroczni chińskiej I Cing. Wiadomo, że zajmował się nią wielki Konfucjusz i mądrość tej książki, którą zalicza się do najstarszych książek ludzkości, uzupełnił o swoją własną interpretację. Ten tekst, odkryty potem na nowo i przetłumaczony przez cenionego sinologa Richarda Wilhelma, fascynował wielkie umysły takie jak: Carl Gustaw Jung, Herman Hesse, Marie-Louise de Franz i lama Angarika Gowinda, którzy - jak i wielu innych - potrafili docenić niewyczerpaną mądrość tego dzieła.

Zadajmy sobie pytanie, dlaczego tak łatwo fascynujemy się czymś, co przychodzi do nas bardzo łatwo albo jest po prostu egzotyczne, zamiast zająć się poważnie tematem, który z wielorakich przyczyn włożono do rynsztoka. Zapewne, Tarot byłby nie pierwszym skarbem, który narodził się z brudu ulicy. Niech ta książka posłuży jako dowód na to.

Decydujący impuls do tej pracy zawdzięczam Amerykance Sallie Nichols, jungowskiej psycholog głębi, której książka  „Jung i Tarot”* trafiła do mnie przed wieloma laty i zwróciła uwagę na mitologiczne tło kart Tarota. Dzięki niej zrozumiałem, jak w Tarocie droga bohatera przybiera konkretne kształty. Dlatego jestem jej za to bardzo wdzięczny. Podróż, w którą wtedy wyruszyłem, pochłonęła mnie i od tego czasu już nie opuściła.

W 22 kartach Wielkich Arkanów widzę archetypowe symbole na drodze życia ludzi i głębiej je rozumiem. To należy do najbardziej wzbogacających doświadczeń mojego życia.

Hajo Banzhaf
Monachium, maj 1997
*Sallie Nichols „Die Psychologie des Tarot”.

1. Czym jest Tarot? Pochodzenie, struktura i symbolika kart

Tarot jest wyrocznią, który w swojej dzisiejszej strukturze składa się z 78 kart, dzielących się na dwie główne grupy: w jednej jest 22 karty, które nazywamy Wielkimi Arkanami*, a w drugiej 56 kart Małych Arkanów. Podczas gdy Wielkie Arkana składają się z 22 poszczególnych unikatowych motywów, z których ani jeden nie powiela się, Małe Arkana są prekursorem naszych współczesnych kart do gry - zróżnicowane na 4 serie lub kolory: buławy, miecze, kielichy i denary, z których wywodzą się właśnie trefle, piki, kiery i kara. Każdy kolor zaczyna, tak jak przy kartach do gry, as i następnie idzie dwójka, trójka aż do dziesiątki, jako najwyższej karty. Nad nimi każdorazowo „panują” karty dworskie: król, królowa, rycerz i giermek, występujące w zwykłych taliach jako: król, królowa, walet, joker.

* Od łac. arkanum = tajemnica, arkana = tajemnice.

Czy obie te grupy pierwotnie stanowiły komplet, czy też z biegiem czasu wzajemnie się połączyły, jest tak samo niewiadome jak pochodzenie kart. Istnieje ślad, który pozwala przypuszczać, że karty Małych Arkanów dotarły do Europy ze świata islamskiego w XIV wieku. Jak te karty postrzegano i do czego służyły, czy miały tylko wartość wyroczni, czy też były wyłącznie kartami do gry - nie wiadomo. Jeszcze mniej mamy konkretnych informacji o pochodzeniu Wielkich Arkanów.

Prawdopodobnie pojawiły się około 1600 roku, jako całkowicie odrębne talia. Niektórzy uważają, że zrodziła je mądrość egipskich kapłanów i ich tajemnicza wiedza. Służyły im jako księga mądrości, a potem jakimiś dziwnymi drogami zjawiły się w Europie.

Jedna z wielu legend, otaczających pochodzenie kart, mówi, że talia pojawiła się podczas wyjścia z Egiptu ludu Izraela do Palestyny, dzięki Mojżeszowi, jako Najwyższemu Kapłanowi, który był wtajemniczony w egipskie misteria. Tam, weszły w związek z Kabałą. Możemy to rozpoznać po wartościach symboli, odpowiadających 22 literom hebrajskiego alfabetu. Liczbowe odpowiedniki 22 liter tego alfabetu z 22 kartami Wielkich Arkanów zalicza się do najważniejszych informacji o pochodzeniu kart. Powinniśmy także wiedzieć, że niektórzy doszukiwali się związku z Ewangelią św. Jana*, która również ma 22 rozdziały. Ludzie często przyjmują pragnienia za rzeczywistość, a potem muszą przeprowadzać zawiłe rozważania, żeby uprawomocnić swoją ideę, a to z kolei pozwala swoje rozważania przyjąć za dowód prawdziwości.

*Max Luginbűhl "Das Geheimnis des Dreikräftespiels”.

„Każdy autor, roszczący siebie prawo do specjalnej wiedzy” tak komentuje Cynthia Gilles te czynności w swojej książce wspaniałej książce o Tarocie, „z całych sił stara się odróżnić od tych „innych”, co znają tylko część „prawdziwej” prawdy. A ponieważ swoją wiedzę uważają oni za tajemną, naturalnie automatycznie pozbawieni są konieczności przedstawienia dowodów na jej autentyczność.

Można więc ostatecznie pominąć te twierdzenia także wtedy, gdy szczerym zamiarem autora jest wyjaśnienie wątpliwości. Musimy zadowolić się wskazówką, że każdy, kto ze swej strony bierze się za szukanie „prawdy” w Tarocie, musi zacząć od początku, ponieważ gdyby tajemnica kart była oczywista, nie trzeba byłoby jej wyjawiać”*.

*Cynthia Giles „Tarot”.

Także znaczenie słowa „Tarot”, które po raz pierwszy pojawiło się pod koniec XVI wieku, posiada liczne i pełne fantazji komentarze tak, jak i historia o jego pochodzeniu. Od „Królewskiej Drogi” (egip. Tar = droga, a Ro = król, królewski), przez „Boskie Prawo” (hebr. Tora) do bardzo powszedniego wyjaśnienia, że karty narodziły się w dolinie północnowłoskiego miasta Parma, przez które płynie rzeka Taro. Pewnym ustaleniem pozostaje tylko fakt, iż Tarot jest francuskim wyrazem, w którym ostatnie „t” jest nie wymawiane, a jeśli napiszemy to słowo w kształcie koła, możemy odkryć jego znaczenie. Spróbujmy przestawić litery wchodzące w jego skład: rota (łac.) = koło, orat (łac.) = mówić, Ator (Hator) = egipska bogini wtajemniczenia. W ten oto sposób możemy zrozumieć zdanie amerykańskiego okultysty Paula Foster'a Case: ROTA TARO ORAT TORA ATOR = „Koło Tarota obwieszcza prawo wtajemniczenia”.

Jak to często bywa, z pewnością informacje o pochodzeniu kart i znaczeniu nazwy leżą pośrodku tych wszystkich licznych spekulacji. Osobiście dla mnie pytanie o autentyczny wiek kart tak czy owak wydaje się naprawdę mało ważne. Tarot w książce, którą trzymacie teraz, przekazuje archetypową wiedzę, zakorzenioną głęboko w zespołowej nieświadomości, a sięgającą do zalążka świadomości bytu ludzkiego. Nieważne jest więc to czy karty, które tę wiedzę zawierają mają tylko 400, czy aż 4000 lat. Obrazy, które ją przekazują, są w każdym razie starsze niż papier i druk.

Przy czym tylko w 22 kartach Wielkich Arkanów ukrywa się symbolika tej wiedzy. Takiego wymiaru nie ma żadna z 56 kart Małych Arkanów. „Fakt, że żaden okultysta lub inny pisarz nie podjął próby, by nadać Małym Arkanom więcej niż po prostu wróżebny sens, potwierdza hipotezę, że te dwie grupy nie są ze sobą związane” - powiedział A. E. Waite i dodał, że Wielkie Arkana „należą do sfery boskich pytań filozofii, a cała reszta do karcianych wróżb”*. Karty Małych Arkanów nigdy nie dałoby się przełożyć na żaden inny, wyższy język, aniżeli wróżebny.

*Arthur Edward Waite, „Der Bilderschlűssel zum Tarot”.

Aż do początku XX wieku te 56 kart nie miało swych nazw, tak jak nasze karty do gry nie mają ilustracji. One pokazywały wartość karty odpowiednią ilością symboli. Tak więc na karcie 3 kielichów były przedstawione po prostu 3 kielichy, a na 9 denarów - 9 monet. Owe karty było tak samo trudno zinterpretować jak znaczenie 3 kier czy 9 karo. Aby odnaleźć ich sens należało albo nauczyć na pamięć znaczenia wszystkich kart, albo przypominać sobie mistyczne znaczenie symbolu liczby (numeru karty), wiązać jej symbolikę z żywiołem (kolorem)*.

Zmiana nastąpiła w 1910 roku, kiedy Arthur Edward Waite opracował swoją talię Rider**-Waite, a Pamela Colman Smith nadała jej formę graficzną. Wtedy właśnie po raz pierwszy zostały zilustrowane Małe Arkana. Od tego momentu również na Małych Arkanach widnieją rysunki.

* Buławy = ogień,  kielichy = woda, miecze = powietrze, denary = ziemia.
**William Rider był wydawcą tej talii.

Nasycenie barwą i zawartością szczegółów jest na kartach pożądane, ale nie powinno prowadzić do przeoczenia ważnych różnic, jakie leżą pomiędzy 22 Wielkimi Arkanami powstałymi z biegiem stuleci w zbiorowej nieświadomości ludzkości, a ilustracjami wymyślonymi przez jednostki. Wymyślony obraz, nawet genialnego malarza, jest z pewnością bardzo pomocny, przybliża sens, jednakże nigdy nie dociera zawartością i głębią symboliki do określonego archetypowego obrazu.

Z tego powodu mało przydatne staje się rozmyślanie o detalach w obrazach Małych Arkanów. One ilustrują niepozorne i proste tematy. Tak, więc 3 kielichów pokazuje dożynki, o których świadczą owoce leżące pod stopami tancerek. Kto to przesłanie zauważy w ilustracji wie, co karta chce przekazać: sytuacja przybrała dobry obrót, plon jest zebrany, człowiek jest wdzięczny i zadowolony. Nic więcej obraz nie ukazuje. Wszelkie spekulacje o tym, dlaczego tańczące, pełne wdzięku niewiasty noszą buty w różnych kolorach lub jaki rodzaj owocu czy warzywa znajduje się na karcie są drugorzędne, jeśli nie zbyteczne.

22 Wielkie Arkana symbolicznie przedstawiają punkty zwrotne na drodze życia człowieka. A symbol nie jest w odróżnieniu od znaków, ikon, zaszyfrowanych kodów i tajemniczego pisma czymś wymyślonym. Symbol niczego nie ukrywa, lecz przeciwnie, wskazuje na coś głębokiego i ważnego. Jest bardziej dalekosiężny niż mogą to pomieścić wydrukowane słowa i nasz rozum. Weźmy na przykład koło, które symbolizuje pierwotną niepodzielną całość, raj, boską hemisferę, wszechświat, świadomość i podświadomość, ludzkie „ja”, doskonałość, wieczność i tak dalej. Tych znaczeń nie wymyślono, one są zastaną wiedzą, jaka występowała i występuje we wszystkich kulturach.

Dlatego klucz do każdego symbolu leży nie w różnorodnych „tajemnicach” obserwowanych w okultystycznych kręgach, w rozmaitych tajnych towarzystwach, ezoterycznych zakonach lub lożach, lecz raczej w głębszym zrozumieniu duszy ludzkiej. W XX wieku była nim przede wszystkim psychologia  Junga, która otworzyła drzwi do archetypowej symboliki i do tego, co często nazywało się tajemnicą. Przy czym nie chodzi tu ani o wiedzę tajemną, ani o świadome ukrywanie czegoś przed kimś. Musimy zrozumieć niewidoczny związek wewnętrznego świata zjawisk z zewnętrznym, rzeczywistość wydobytą zza realności. Ezoteryczna wiedza jest uderzająco podobna we wszystkich kulturach i bez wątpienia nie kwestionowanie starsza niż jakakolwiek religia, ale prawie zawsze leżała u podstaw kultów, a nawet i współcześnie zachowała się jako jego najgłębsze i najtrwalsze jądro. W jej centrum stoi pytanie o drogę życia człowieka i o sens śmierci.

Gdybyśmy najkrócej chcieli sformułować myśl leżącą u podstaw wiedzy tajemnej, to będzie nią przekonanie, że żyjemy w biegunowej rzeczywistości, w świecie dwóch przeciwieństw. Poznanie tego świata i wszystkiego, co się w nim znajduje jest możliwe wyłącznie dzięki zestawieniu każdej rzeczy z jej przeciwieństwem, czyli męskiego z żeńskim, noc z dniem, śmierć z życiem. Przeciwieństwo jest zatem podstawą naszej rzeczywistości, a łączące się bieguny polaryzacji tworzą niewyobrażalny impuls, przedstawiany na obrazach i symbolach wszystkich religii. „Wypadnięcie” z tej pierwotnej „wszech-jedności”, rozdarcie w wielości i możliwość powrotu do utraconego raju jest właśnie ezoteryczną wiedzą o drodze życia człowieka.

Droga ta została opisana przez ezoteryczną naukę jako droga zbawienia, ponieważ jej celem jest cała ludzkość (cały = zbawienny). Ale według jungowskiej psychologii większa część tej całości (ludzkich sytuacji) leży w tak zwanym cieniu, czyli w obszarze, w którym świadomość przeżywa je jako obce lub brakujące do chwili aż zostaną przepracowane.

Dopóki jakieś części osobowości leżą w sferze „cienia” świadomości, człowiek nie jest „pełny”, a poza tym mają one pewien cel - przypominać nam o sobie i zwracać na siebie uwagę. Ta droga została obrazowo przedstawiona w Tarocie na rysunkach 22 Wielkich Arkanów. To czyni je tak niezwykłymi i nadaje im wymiar szeroko przekraczający to, co moglibyśmy z nich uzyskać przy zwykłym wróżeniu. W tym tkwi głęboki sens, prawdziwe serce Tarota. Kto zrozumie te związki, kto rozpozna je jako obrazy na drodze życia, odnajdzie w Wielkich Arkanach pomoc i fascynująco jasne wskazówki.

Nasuwa się pytanie, czy pierwotna symbolika tych kart nie uległa zafałszowaniu poprzez wciąż pojawiające się  nowe motywy lub dodatkowe szczegóły. Czy mimo nasycenia odpowiednimi symbolami, zrozumiemy faktyczne znaczenie kart, czy nie zniekształcono ich pierwotnego sensu? Czy karta Wisielca w Tarocie pokazująca człowieka wiszącego na szubienicy przekazuje faktycznie informacje o wiszącym człowieku, czy jest tylko wizją autora kart na podstawie jej nazwy - Wisielec?

Na przykład u Waite'a Wisielec jest powieszony na krzyżu w kształcie litery T, za prawą (= świadomość), a nie za lewą (= nieświadomość). Sama karta jest nasycona pierwotną, nie sfałszowaną, ponadczasową symboliką. Widzimy więc wyraźnie, że ofiara dobrowolnie i świadomie nią została, zaś drzewo krzyżowe wypuszczające świeże pędy wskazuje na nową siłę życia idącą od człowieka, który złożył siebie w ofierze.

Ta sama karta z wydanej w 1944 roku talii Aleister Crowley ma nieco inną wymowę: Wisielec jest tu bezsilnie ukrzyżowany między życiem a śmiercią. Nad nim widzimy węża życia, który jeszcze utrzymujące go na tym świecie przy pomocy cieniutkiej jedwabnej nici, ale wzrok tego człowieka skierowany jest w dół, ku wężowi śmierci. Te szczegóły nie zafałszowały symboliki Wisielca, lecz są amplifikacją, wzbogaceniem jak u Junga, który poświęcał wiele uwagi tego rodzaju detalom przy analizie marzeń sennych.

Natomiast przez wielu nie znaną zmianą, w talii Rider-Waite, która według mego przekonania wypacza sens, jest zamienienie numerów kart Sprawiedliwość i Moc. Pierwotnie Sprawiedliwość była na ósmym, a Moc na jedenastym miejscu. A. E. Waite zamienił obie te karty, w czym  - jak powiedział - poprawił Tarota. Odtąd Moc jest na ósmej pozycji, zaś Sprawiedliwość na jedenastej.

Sam Waite nie dał żadnego przekonywującego uzasadnienia dla tej zmiany. Ale pozwala to naturalnie na wiele spekulacji na temat, co go mogło do tego skłonić. Często jest to tłumaczone na podstawie odwołań do Kabały, żydowskiej nauki tajemnej, w której centrum umieszczono obraz drzewa, nazywane także Drzewem Życia i uznawanym za kompleksowy symbol całego Stworzenia. Składa się ono z dziesięciu energetycznych centów, nazywanych sefira, połączonych ze sobą poprzez 22 „ścieżkami” lub połączeniami. Uważa się, że dziesięć sefirot odpowiada pierwszym dziesięciu liczbom, a 22 „ścieżki” między nimi 22 literom hebrajskiego alfabetu i - jak niektórzy przypuszczają -  22 kartom Wielkich Arkanów.

Nietrudno w związku z tym założyć, że wiedza o tych kabalistycznych powiązaniach legła u podstaw pomysłu Waite, żeby zamienić miejscami ósmy i jedenasty arkan. Natomiast A. Crowley, który był nie gorszym znawcą Kabały, tej zmiany nie uznał i w jego talii, która ukazała się w 1944 roku Moc i Sprawiedliwość pozostały na tradycyjnych miejscach.

Inną hipotezą mylącą niewtajemniczonych jest stwierdzenie, że struktura kart została świadomie zmieniona już dawniej. Tego nie da się oczywiście wykluczyć, ale przeciwko tej tezie mówi zbyt wiele faktów. Po pierwsze łączą się tu dwie rzeczy - symbol stworzony po to, by w formie obrazu coś ukazać i tajemny język wymyślony po to, by coś ukryć. Po drugie - jeśli w Tarocie cokolwiek byłoby ukryte, to w tak prosty sposób, że złamać ten „szyfr” jest w stanie każdy, kto zechce się tym zająć.

Jestem głęboko przekonany, że pokazane w tej książce mitologiczne tło kart jest ich pierwotną budową. Do tego wniosku dojdziemy, kiedy będziemy porównywać symbolikę liczby osiem i jedenaście z odpowiednim znaczeniem związanych z nimi arkanów*.

*Hajo  Banzhaf „Klucze do Tarota”.

2. Jak korzystać z tej książki?

Umiejętność obchodzenia się z Tarotem jest sztuką znalezienia odpowiedzi na postawione pytania, ale jest to tylko jeden ze sposobów pracy z tymi kartami. Książka ta pokazuje inne, mniej znane, metody pracy z tą talią. 22 karty Wielkich Arkanów są ważnym drogowskazem, można rzec archetypowym kamieniem milowym na drodze do stania się pełnym człowiekiem. Wiele powiązań występujących pomiędzy pojedynczymi kartami jest czytelną filozofią życia przekazaną w Tarocie. Kto tę wiedzę raz ogarnie i przyjmie, uzyska nie tylko cenną pomoc, lecz zrozumie przeżycia i kryzysy, szczęśliwe zdarzenia swego życia łączące się w jeden wielki, sensowny związek.

Kto przy lekturze tej książki rozpozna sytuacje ze swego życia na poszczególnych kartach, nie powinien być zdziwiony. 22 karty Wielkich Arkanów są niczym droga, którą każdy z nas powinien przejść. Kolejność obrazów przedstawia nasz rozwój w najrozmaitszych dziedzinach życia, a każdy odcinek tej drogi tworzy strukturę całości, zgodne z hermetyczną zasadą makrokosmos = mikrokosmos. Dlatego człowiek może znajdować się na kilku etapach życia jednocześnie:

1. W sferze życia ogólnie - etap Wisielca, który wcale nie musi być związany z kryzysem wieku średniego;

2. W sferze pracy - karta Świat, czyli człowiek, który znalazł swoje powołanie;

3. W sferze relacji partnerskich - etap pomiędzy Diabłem i Wieżą, jeśli jesteśmy uwikłani w zależności, które chcemy zerwać lub jeśli chcemy uświadomić sobie tematykę naszych cieni, kłótni, blokad emocjonalnych (Diabeł) i uwolnić się od nich oraz zburzyć (Wieża) szablonowe zachowania;

4. W sferze rozwoju osobowości - może wystąpić (Gwiazda), jeśli człowiek uwolnił się od przeszłości (Wieża), zobaczył nowe horyzonty (Gwiazda), ale jego odczucia lub wiedza nie jest jeszcze realizowana, zaś zamiary (Księżyc) potrzebują czasu, aby wcielić je w życie (Słońce) z jakimś konkretnym rezultatem (Sąd), który potem trzeba będzie umocnić (Świat);

5. Podjęcie nowych wyzwań - rozpoczynając nowe sprawy człowiek może znajdować się na etapie karty Rydwan: opracowując plan (Kapłan) i dokonując wyboru (Kochankowie) przystępuje do pracy (Rydwan);

6. Realizacja marzeń - „zarodek” (Cesarzowa) jakiegoś impulsu (Mag), wywołuje jeszcze nieświadomy wewnętrzny proces (Kapłanka), który chce przybrać realne kształty (Cesarz);

7. W sferze świadomości - może to być Eremita, jako faza przemyśleń, indywidualizacji, a w rezultacie przemyślenia swoich wszystkich życiowych zadań (Koło Fortuny).

Zatem widzimy, że poznanie kart nie wymaga żadnych zdolności wróżebnych. Karty są odbiciem lustrzanym zaistniałych sytuacji, pomagają zrozumieć zależności, a jeśli stracimy kierunek, wyciągnięta przez nas karta Wielkich Arkanów przedstawi miejsce, w którym jesteśmy obecnie. Słowa-klucze na końcu każdego rozdziału wskażą nam jakie konkretne zadania stoją przed nami na danym etapie życia i jakie niebezpieczeństwa należy brać pod uwagę. 

3. Pochodzenie i znaczenie drogi bohatera

Podróż bohatera jest najstarszą opowieścią świata, której podstawowa struktura utkana została z mitów, baśni i legend. Stanowi tło wszystkich historii opowiadanych po dzień dzisiejszy pod niezliczonymi nazwami we wszystkich językach i kulturach świata. Nikt jej nie wymyślał. Wyraża wewnętrzną wiedzę ludzkiej duszy. Ponieważ to najstarsza opowieść świata, jest jednocześnie pierwowzorem, czyli parabolą drogi życia człowieka. To czyni ją tak interesującą i dlatego powinna być zawsze i wciąż opowiadana, abyśmy nigdy nie zapomnieli, po co przyszliśmy na Ziemię i czego powinniśmy tu dokonać.

Wielu etnologów, psychologów, filozofów i socjologów szukało starożytnego dziedzictwa ukrytego w mitach i baśniach. Główna zasługa w wyjaśnieniu tego fenomenu należy do szwajcarskiego psychologa głębi Carla Gustawa Junga, który nazwał go „pamięcią duszy” i przekonywał, iż motywy tej opowieści tkwią w każdym z nas.

Udowadniał, że mimo różnic w zewnętrznych cechach, niezależnie od wieku, rasy i płci, mamy wspólną pamięć genetyczna, która łączy wszystkich ludzi. Te wewnętrzne obszary nazwał on zbiorową nieświadomością i twierdził, że właśnie tam funkcjonują archetypy - praobrazy duszy ludzkiej.

Archetypy to obrazy istniejące w nas, które poniekąd przynieśliśmy wraz z narodzinami na ten świat, które nam wciąż towarzyszą i nie musimy ich zdobywać.

Takim archetypem jest na przykład motyw mądrego starca, którego mogliśmy w realnym życiu nigdy nie spotkać, ale on przychodzi do nas we śnie. Nieświadomość bowiem jest w stanie pokazać nam ten archetypowy obraz bez zewnętrznego wzoru. Tak jak anioł jest archetypem, którego nigdy nie widziano.

Właśnie dlatego podróż bohatera jest archetypowym motywem życiowego scenariusza utkanego z oddzielnych praobrazów, a my możemy je rozpoznać w dowolnej postaci. Opowiada o pełnym przygód poszukiwaniu szczęścia i na to poszukiwanie składa się szereg oddzielnych etapów, o których tak pisze niemiecki filolog Walter Burkert: „Z powodu jakiejś początkowej straty lub misji wynika zadanie, które ma wypełnić bohater. Udaje się więc w drogę, na której spotyka przeciwnika i pomocnika, pozyskuje cudowny środek magiczny, oddaje się w ręce rywala, pokonuje go, znajduje to, czego szukał i powraca do domu. Przepędza prześladowców i konkurentów, by na końcu odbyło się huczne wesele i wejście na tron”*.

* Walter Burkert „Mythos und Mythologie” z „Propyläen Geschichte der Literatur”.

Te historie tak często były opowiadane, że przybrały realne kształty nawet na  kartach 22 Wielkich Arkanów. Ich pojedyncze motywy wiążą się w całość, by dogłębnie ukazać doniosłość i pewną regularność drogi życia człowieka.
Ważniejsze z tych motywów drogi bohatera były często odczytywane z nieba, na podstawie ruchów Słońca i Księżyca, określających rym ludzkiego życia. Żeby zrozumieć faktyczną rolę tych ciał niebieskich, musimy przyjrzeć się światu oczami ludzi z czasów zanim naukowcy tacy jak Galileusz i Kopernik spowodowali wielką przemianę. I mimo, że wiemy dziś, że ziemia obraca się wokół siebie i wokół słońca, odkrycie tych naukowców nie zmieniło postrzegania wschodu i zachodu słońca przez duszę człowieka. Jeśli chcemy tę opowieść zrozumieć, musimy zaistnieć w rzeczywistości jaką pokazuje nam świat przed wiekami.

„W centrum znajduje się góra świata, na której żyją ludzie. Po obu jej stronach stoją potężne kolumny. Lewą ukoronował Księżyc, a prawa Słońce. Razem podtrzymują sklepienie niebieskie, pod którym schroniliśmy się i bezpiecznie żyjemy.”
Jeszcze bardziej obrazowo opisuje to mitologia starożytnego Babilonu. Tutaj góra wznosi się na wyspie otoczonej przez wielki ocean. O skraj horyzontu opierają się sfery niebieskie, po których wędrują planety, a poniżej horyzontu znajduje się Podziemne Królestwo.

Na tym przykładzie można przestudiować dwa fenomeny, nad którymi człowiek zachodził w głowę od najstarszych czasów i dla których zawsze szukał wyjaśnienia. Jak to jest możliwe, że Słońce każdego wieczoru zachodzi na zachodzie i dziwnym sposobem następnego rana wynurza się na wschodzie? Jakim cudem ono się tam znalazło? Nikt nie widzi go w nocy, a każdego ranka jest wciąż na drugiej stronie.

Śmiały rozum rozwinął różnorodne teorie, które przypuszczały, że Słońce wieczorami wsiada na barkę przy bramie zachodu, która czasem była utożsamiana z sierpem Księżyca. Ciemnogranatowe niebo było kojarzone poprzez kolor z morzem, w związku z tym podróż Słońce przekształciła się w drogę bohatera przez Morze Nocy.

Szczególnie w okolicach wybrzeży morskich były rozpowszechnione opowieści o tym, że Słońce faktycznie znika za horyzontem każdego wieczoru i nocą przemierza Podziemne Królestwo. Dusze zmarłych łaknące światła i życiowej siły Słońca radowały się głośno, gdy tylko zanurzało się ono w Królestwie Cieni. Inne wersje donosiły o tym jak do północy, do godziny duchów, moce światła walczyły z mocami ciemności i jak każdego ranka Słońce udowadniało swoją potęgę w tryumfalnym wschodzie.

Także z ruchu Księżyca, drugiego po względem wielkości światła na niebie, wysnuto wiele legend. Pod koniec swego cyklu, czyli pod koniec każdego księżycowego miesiąca, można było dostrzec jeszcze ostatni raz rankiem, sierp starego księżyca na wschodnim horyzoncie. Potem następowały średnio trzy bezksiężycowe noce, zanim pokazał się po raz pierwszy wieczorem, tuż przed zachodem Słońca, sierp nowego światła na zachodnim niebie. Według legend w tym czasie przez trzy dni i noce Księżyc przemierza Podziemne Królestwo, gdyż w przeciwnym razie, w jaki inny sposób mógłby się on tak niespodziewanie ukazać na zachodzie, skoro był widziany na wschodzie?

W tym „niebiańskim” postrzeganiu świata znajdujemy analogię do opowieści o bohaterze w wielu przekazach ludowych, w których zszedł on do podziemia, by dokonać wielkiego dzieła i po trzech dniach podróży po piekle zwycięsko powrócić bądź zmartwychwstać. Ten motyw najbardziej jest znany z Biblii, w której chrześcijańskie wyznanie wiary w Jezusa brzmi: „...ukrzyżowany, umarły i pogrzebany, wstąpił do piekieł, trzeciego dnia zmartwychwstał, wstąpił na niebiosa...”.

Starożytni Egipcjanie, którym zawdzięczamy ważną wiedzę o związkach i symbolach drogi bohatera (a tym samym i kart Wielkich Arkanów Tarota), oddawali cześć słonecznemu bóstwu Ra, którego podróż opisali niezwykle wyraziście. W swojej barce, zwanej również „barką milionów lat”, przemierzał on każdego dnia najpierw niebo dzienne, a potem nocne.

W 22 kartach Wielkich Arkanów wciąż odnajdujemy ten motyw: karty jednocyfrowe (od I do IX) opowiadają o podróży Słońca przez niebo w dzień, podczas gdy karty dwucyfrowe (od X do XVIII) przedstawiają zejście do Podziemnego Królestwa i powrót do słonecznego świata. Pary tych kart połączone są ze sobą nie tylko znaczeniem, ale i numerologicznie.

Punkty zwrotne tej podróży przypadają na Eremitę i Księżyc. O ile na karcie Księżyc można z łatwością rozpoznać Raka, przy Eremicie należy uciec się do astrologii, żeby wiedzieć, iż karta ta odpowiada planecie Saturn i znakowi Koziorożca. Tak więc odzwierciedlają te karty także punkty zwrotne w obiegu rocznym Słońca, Zwrotnik Raka i Zwrotnik Koziorożca.

Motyw przewodni obu dróg znajduje się już w pierwszych dwóch arkanach. Karta numer I określa temat kart jednocyfrowych: Mag, który pokazuje męską drogę świadomego istnienia, odbywającą się od lewej (nieświadomość) do prawej (świadomość) strony. Najwyższa Kapłanka, karta II, jest natomiast kluczem do żeńskiej drogi kart dwucyfrowych, biegnącej od prawej do lewej i przedstawiającej drogę przez misterium, czyli przez ciemność, nieświadomość, tajemniczość.

Naturalnie chodzi tutaj zarówno o drogę mężczyzn, jak i drogę kobiet. Do pełni istnienia mężczyzna i kobieta muszą przebyć zarówno męską, jak i żeńską drogę. Wędrówka bohatera jest naturalnie jednocześnie drogą bohaterki, nawet kiedy większość z nas zachowała w pamięci mity opowiadane o bohaterze dokonującym wielkie dzieło w patriarchalnej barwie.

Analityczna psychologia  Junga mówi o rozwoju osobowości człowieka jako o procesie indywidualizacji, w którym chodzi o to, by odkryć i rozwijać własną osobowość, o wykrystalizowanie się właściwego wzoru życia, odnalezienie prawdziwego „ja” i ostateczne dopełnienie całości. Także ta droga została - przez analogię do ruchu Słońca - podzielona została na dwa odcinki, przy czym pierwsza połowa życia służy do osobistego rozwoju i rozrostowi na zewnątrz, zaś druga służy spotkaniu ze swoim cieniem i poszukiwaniem drogi „do siebie”. Cel lub owoc spełnionej indywidualnej drogi, dojrzała osobowość, jest tematem ostatnich trzech Wielkich Arkanów od XIX do XXI, które osiągamy po wojażach przez oba światy.

Oznaczają one powrót do światła (Słońce), misterium przeobrażenia (Sąd) i odnalezienie raju (Świat). 22 kartą z cyfrą 0 jest Głupiec. Pokazuje ona bohatera, który podąża z biegiem Słońca, żeby dokonać wielkiego dzieła. To przez niego przemawia szekspirowski błazen: „Błazeństwo, panie, krąży nad światem jak słońce i zarówno wszystkim przyświeca”*.

* Szekspir „Wieczór trzech króli”.

4. Głupiec. Bohater opowieści

Czy nie jest dziwne, że akurat Głupiec został bohaterem udającym się w wielką podróż? Dzisiaj pod słowem „bohater” rozumiemy całkiem coś innego. Bohater to ktoś odważny, silny, niezachwiany, bystry i zawsze otoczony aurą wiecznych zwycięstw.

Wracając jednakże do opowieści okazuje się, że wszyscy ci odważni, niezwyciężeni herosi jak Gilgamesz, Herakles, Orion lub Perseusz mają po trzy lub cztery tysiące lat. Ten szczególny męski typ bohatera jest pozostałością z początku patriarchatu i różni się znacząco od swoich najstarszych praobrazów, które również są nam dobrze znane. One istnieją nadal w ustnym przekazie, w naszych baśniach i legendach.

Tam bohater nie jest - przynajmniej na początku - szczególnie odważny, silny, dzielny lub zręczny. Przeciwnie, jest z reguły młody, niezaradny, głupi. Ale ciekawe akurat jest to, że to głupkowi udaje się dokonać wielkiego dzieła. To jest podstawowym motywem we wszystkich tych opowieściach. One opowiadają na przykład o tym, jak król szuka bohatera w swym królestwie, który gotowy byłby zaryzykować swym życiem, by ocalić kraj przed zagładą. W innych przekazach król ma trzech synów, z których dwóch starszych deklaruje gotowość do działania, jednak na próżno usiłują sprostać zadaniu.

Kiedy najmłodszy podejmuje próbę, zostaje wyśmiany i uważany za straconego. A on, mimo iż wie, że nie jest wystarczająco sprytny, odważny lub zręczny, ryzykując - wyrusza w drogę. I po wielu próbach i dziwnych wydarzeniach znajduje wreszcie trudno osiągalne dobro, zabiera je do domu i może w ten sposób uchronić kraj przed wielkim niebezpieczeństwem*. Król spodziewał się takiego czynu raczej ze strony swoich starszych synów, którzy są bardzo podobni do niego, mądrzy i tak sprytni, jak on sam kiedyś był, ale po najmłodszym i najgłupszym zarazem całkowicie się tego nie spodziewał.

*Oczywiście jest wiele żeńskich odpowiedników takich opowieści, w których najmłodsza córka, w przeciwieństwie do swych starszych, często złych sióstr, zostaje bohaterką (na przykład Kopciuszek, Psyche, czy najmłodsza córka króla Leara).
Właśnie tu leży znaczące przesłanie baśni wszystkich ludów całego świata. One informują o tym, że największy problem zawsze zostaje rozwiązany z tej strony, z której najmniej się tego można spodziewać.

Wyjaśnienie tego zjawiska daje nam Marie-Louise de Franz. „Głupota - pisze - symbolizuje prawdziwość i uniwersalność osobowości. Ona jest ważniejsza niż inteligencja czy samokontrola, czy jeszcze coś innego. Dzięki niej bohater w baśniach jest zawsze uratowany”*. Dlatego w opowieści snutej przez karty Tarota Głupiec jest także bohaterem. Byłoby co prawda pochopne i niewłaściwe, wnioskować, że mowa będzie tutaj o podróży głupca. W podróż wyrusza rzeczywiście błazen-głupiec, ale bardzo szybko dorasta i mądrzeje. Pod koniec opowieści co prawda musi raz jeszcze okazać się głupcem, ale jest to już mędrzec-błazen. Podobnie jak Parsifal, który wyrusza w świat w szacie głupca, lecz pod koniec legendy, dzięki swojej czystości wewnętrznej odnajduje kielich św. Graala i nasz Głupiec na początku opowieści prezentuje się w postaci prostodusznego głupka, a pod koniec osiąga wyższą prostotę duszy, czyli mądrość.

*Marie-Louise de Franz „Der Schatten und das Bőse im Märchen”.

Karta pokazuje Głupca w towarzystwie psa symbolizującego pomocną siłę instynktu, ochraniającą go podczas wędrówki, bo chociaż nic nie podejrzewając stoi blisko skraju przepaści -  nie spadnie. Szczekanie psa ostrzega go lub - co jeszcze jest bardziej prawdopodobne  - uświadamia mu zagrożenie. Śnieżna pokrywa gór w tle karty oznacza wysokość, na jaką wspiął się do tej pory. To są szczyty, na których żyje Eremita ucieleśniający końcowy cel pierwszej połowy drogi w kartach jednocyfrowych. Tym celem jest Poznanie, inaczej samoświadomość. Wszystko, co Głupiec wziął ze sobą w podróż, nosi przy sobie w sakiewce, której zawartość poddano wielu spekulacjom. Najpiękniejsze wyjaśnienie znalazł Sheldon Kopp, który nazwał worek Głupca „bagażem nieużytecznej wiedzy”*.

*Sheldon B. Kopp „Kopfunter hängend sehe ich alles anders”.

To nasuwa równie typową, jak i ważną myśl na temat generalnej postawy Głupca. Albo on nie wie nic, albo nie robi żadnego użytku ze swej wiedzy. I być może dlatego nie utrudnia sobie zadania ani nie blokuje siebie tym, co wie. Ucieleśnia dziecko w nas, a dzieci, jak wiadomo, kochają wszystko, co nowe i beztrosko wkraczają na nieznaną drogę. Ta pozbawiona uprzedzeń otwartość jest bez wątpienia najlepszą postawą, żeby nauczyć się naprawdę czegoś nowego. Dlatego Waite nazwał tę kartę także „duchem poszukującym poznania”.

Im bardziej doroślejemy, tym bardziej skłaniamy się ku temu, by trzymać się naszych starych przekonań i raz przyjętych opinii. To daje nam (iluzoryczne) przekonanie o własnej prawości i nieomylności naszych wyobrażeń o otaczającym świecie, to znaczy mówiąc wprost o jego niezmienności. Jaki ten świat jest naprawdę i jak on się zmienia, to z każdym rokiem interesuje nas mniej. Zamiast tego żyjemy w świecie wyobrażeń, które dumnie nazywamy doświadczeniem i mądrością, a które często są przeszkodą do radykalnego otworzenia się na nowe. Chętnie obstajemy przy wyobrażeniach i opiniach, do których się przyzwyczailiśmy, ponieważ wydają się nam znane i bezpieczne.

Nic więc dziwnego, że jeśli dzień powszedni staje się coraz nudniejszy, a życie sprowadza się do monotonnego kieratu, to nasza radość życia opada poniżej 0° C, ustępując miejsca melancholijnej nudzie. Nic dziwnego także, że wciąż dogania nas prawdziwa rzeczywistość i my poprzez gwałtowny kryzys musimy złamać ramy starych szablonów, które w żaden sposób w realne życie już się nie wpisują.

Głupiec uosabia nieskomplikowaną i najprostszą stronę duszy, cieszącą się życiem i nie troszcząca się o to czy coś jest idealne i czy uda się bezbłędnie, On wciąż próbuje radośnie czegoś nowego, bez strachu, że się przy tym ośmieszy lub że sobie nie poradzi. Jeśli coś się nie uda, próbuje tak długo, aż się w końcu powiedzie bądź całkiem straci zainteresowanie tym. Jest w stanie cieszyć się z całego serca i wciąż zachwycać każdym nowym cudem, jakie oferuje życie, jak i samym cudem jakim jest życie.

Słowa-klucze do karty Głupiec:

Archetyp: dziecko, naiwny głupek.

Zadanie: bez uprzedzeń próbować czegoś nowego, uczyć się beztroski.

Cel: radość życia, zbieranie doświadczeń poprzez zabawę.

Ryzyko: niezdarność, zakłopotanie, lekkomyślność, głupota.

Odczucia: przedsiębiorczość, instynkt samozachowawczy, zadziwiająca otwartość, beztroska radość życia, ciekawość, chęć spróbowania czegoś nowego.

5. Mag i Najwyższa Kapłanka. Niebiańscy Rodzice

Klasyczny bohater z regły ma dwie pary rodziców: jedną niebiańską i drugą ziemską. Ten obraz jest znany z wielu mitów, w których bohater jest dzieckiem Wielkiej Matki, ale wychowywanym przez ziemskich rodziców, przy królewskim dworze (czasami ukrywa się to także w motywie nieznanej przeszłości bohatera). Baśnie wskazują na „innych rodziców”, zazwyczaj w taki sposób, że ich bohaterowie często dorastają przy przybranych rodzicach. W Tarocie tacy podwójni wychowawcy zostali pokazani w czterech pierwszych Wielkich Arkanach.

Mag i Najwyższa Kapłanka charakteryzują niebiańskich rodziców bohatera i ucieleśniają biegunowość pierwiastka męskiego i żeńskiego na poziomie kosmicznym, czyli w świecie idei. W każdym miejscu tej książki zastosowane rozróżnienie na „męski” i „żeński” nie powinno być rozumiane jako podział ról czy suma cech męskich i żeńskich, ale jako powszechny, symboliczny sens tego wyobrażenia. Archetypowy pierwiastek męski jest wspólny z archetypowym pierwiastkiem żeńskim - wyrażeniem obu prazasad, które jako in i jang budują wspólną całość. Symbolizują oba bieguny dualności, którymi nasza świadomość postrzega rzeczywistość, na przykład jako:

męski - żeński,
aktywny - bierny,
prawy - lewy,
góra - dół,
dzień - noc,
słońce - księżyc,
przypływ - odpływ,
świadomość - nieświadomość,
duch - dusza,
rozum - intuicja,
ilość - jakość,
mieć - być,
ostry - łagodny,
tworzyć - stawać się,
dawać - przyjmować,
napięcie - rozładowanie,
zmieniać - zachowywać,
akcja - reakcja,
ekstrawertyk - introwertyk,
samowolny - mimowolny,
wyobrażenie - obraz,
Logos - Eros,
przyczynowy - skutkowy,
abstrakcyjny - konkretny,
analiza - synteza,
szczegółowy - ogólny,
dzielić - łączyć,
daleko - blisko,
zewnętrzny - wewnętrzny,
bezpośredni - pośredni,
ekstensywny - intensywny,
ekstremalny - umiarkowany,
liniowy - cykliczny,
kwadratowy - kolisty,
twardy - miękki,
silny - słaby,
prawo - obyczaj,
kara - łaska,
jasny - ciemny,
dur - moll,
stały - zmienny,
odkryty - ukryty.

Dualność objawia się w obu drogach (magicznej i mistycznej), prowadzących ludzi do poznania. One albo „gryzą” się ze sobą albo do siebie dopasowują*. Drogą Maga idzie faustowski człowiek, który poszukując poznania, bada naturę i stara się do niej dotrzeć, pragnie skłonić ją, by zdradziła mu swoje tajemnice, aby mógł ją zrozumieć i opanować. Jest to droga, którą poszedł przede wszystkim człowiek zachodu, dzięki któremu mamy nasz dzisiejszy standard życia i przy okazji także zarówno błogosławieństwo, jak i przekleństwo cywilizacji. Można ją nazwać aktywną drogą zewnętrznego czynu i pracy, na której zrobiono „wszystko co możliwe”, a jeśli coś się nie powiodło lub uznano za zbędne, zostało „usunięte”.

W obu przypadkach, energia Maga jest odpowiednio nastawiona na aktywne działanie, w odróżnieniu od Najwyższej Kapłanki, która pokazuje mistyczną drogę i oznacza sztukę „nie-działania”, styl życia, który możemy odnaleźć we wschodnich tradycjach. Kroczenie mistyczną drogą sygnalizuje cierpliwe przygotowywanie się na to, co zsyła nam los. Mówiąc wprost: Mag szuka, mistyk pozwala się odnaleźć. To są drogi poznania, których zgodność znajdujemy w dualności, która występuje wszędzie zaczynając od półkul naszych mózgów. Żadna z tych dróg nie jest ważniejsza, poprawniejsza czy lepsza. Każda będzie zła w swojej przesadzie, ale wartościowa i dobra, jeśli zostanie przebyta z pozytywnym umiarem. Bohater naszej opowieści będzie musiał, jak każdy z nas  przejść obie drogi, jedna po drugiej, żeby osiągnąć „pełnię”.

* Istnieją poza tym obie możliwości, aksjomat Darwina w „Survival of the fittest” rozumiane i tłumaczone jest zwykle jako „Przetrwają najsilniejsi”. Ang. „to fit” znaczy także pasować, dlatego to może także oznaczać „Przetrwają najlepiej dopasowani”. 

5.1. Mag. Niebiański ojciec

Mag ucieleśnia aktywną, twórczą zasadę. Symbolizuje solarną świadomość, która wyjaśnia rzeczy, ale nie może znaleźć jasności i jednoznaczności. Karta pokazuje go w pozycji mistrza, który nie działa swoją własną siłą, lecz energię otrzymuje z góry i używa jej skutecznie na ziemi. To połączenie pomiędzy górą i dołem wyraża się również w buławie i symbolu nieskończoności, wiecznej pętli. Przedstawiają one obrazowo związek dwóch światów i ich stałą, wzajemną wymianę.

Czworokątny stół przed Magiem oznacza zgodnie z symbolika liczby cztery ziemską rzeczywistość. Na nim leżą symbole czterech kolorów Tarota: buława, miecz, kielich i denar jako reprezentanci czterech żywiołów: ognia, powietrza, wody i ziemi. Wszystkie razem symbolizują całość aktu Stworzenia, bo przecież według nauki antycznej wszystko jest stworzone z tych elementów. Tutaj są one przedstawione jako życiowe zadania, z którymi mamy się uporać. Poza tym karta ta oznacza: mądrość, zręczność, jak i wolę oraz siłę poradzenia sobie z zadaniami, które postawiono przed nami w życiu, by dzięki temu poczuć się „spełnionym”.

Dowodem na to, że Mag nie jest z szarlatanem, lecz faktycznie człowiekiem wartościowym, gotowym do wypełnienia najwyższych zdań, świadczą różowe róże (boska miłość), białe lilie (duchowa czystość), jak i złote tło karty, które w Wielkich Arkanach w talii Rider-Waite akcentuje „szlachetne idee”.

Słowa-klucze do karty Mag:

Archetyp: twórca, mistrz.

Zadanie: aktywność, podjęcie inicjatywy, impuls, planowanie i wykonanie zadań.

Cel: mistrzostwo, samorealizacja, poznanie.

Ryzyko: mania wielkości, fanatyczne pragnienie wszechmocy, szarlataneria.

Odczucia: pewność siebie, duży potencjał. 

5.2. Najwyższa Kapłanka. Niebiańska matka

Jako przeciwny biegun do Maga, Najwyższa Kapłanka ucieleśnia bierną, przyjmującą zasadę. Oznacza cierpliwe przygotowywanie się, pozwala sobą kierować i czeka na właściwy moment, żeby zareagować na impuls. Ona wie, że wszystko ma swój czas.

Jest w stanie pozwolić po prostu rzeczom stawać się, bez przedwczesnego wtrącania się w ich bieg. Jest wyrazem zaufania do naszego wewnętrznego głosu, który wskazuje nam określoną drogę i mówi, zawsze słusznie, czy, kiedy, gdzie i jak należy postępować.

Najwyższa Kapłanka siedzi pomiędzy dwoma wysokimi filarami, symbolizującymi zgodę na czekanie. Na kolumnach widnieją litery B i J (Boaz i Jachin) które, jak jest napisane w Biblii, należą do pierwszej świątyni w Jeruzalem, wzniesionej przez króla Salomona (2 Kronika 3,17 i I Księga 7,21).

Pierwotne znaczenie tych kolumn i ich imion nie jest znane; mimo iż było na ten temat wiele spekulacji. Przede wszystkim obie kolumny mają swoje stałe miejsce w symbolice masońskiej. Na karcie Tarota przedstawiono je w kolorze czarnym i białym, czym obrazowo przedstawiają biegunowość jaka jest pomiędzy światłem i ciemnością, dniem i nocą, latem i zimą, świadomością i nieświadomością. Najwyższa Kapłanka ma swój tron w środku tej biegunowości, ponieważ oba te przeciwieństwa są tak samo ważne. Ona dzieli, ale i wie, że jedynie te dwa bieguny połączone tworzą całość. Kto nie może pogodzić tych sprzeczności, gubi pierwotną jedność i poznaje tylko jedną stronę medalu.

Litery B i J można również logicznie odczytać jako Baal i Jahve. Baal był małżonkiem wpływowej, wielkiej chananejskiej bogini nieba Astarte, czczonej jako władczyni Księżyca i jednocześnie nocy, podczas gdy starotestamentowy Jahwe (Jehowa) był czczony jako bóg światła,* który jak wszystkie patriarchalne bóstwa, walczył przede wszystkim z mocami ciemności.

* „Oficjalnie” trzeba byłoby tutaj dodać, że pomimo wielkiego niezadowolenia kapłanów większa część ludu Izraela widziała w królowej nieba Astarte nie tylko boginię nocy, ale i małżonkę Jahwe.

Obie siły ukazane na tej karcie są równowartościowe, ponieważ na głębszym (a przy tym zarazem na wyższym) poziomie dowolne zestawienie przeciwieństw typu: światło i ciemność, dobro i zło, boga i diabła, życie i śmierć, jest bezsensowne, albowiem nierealne. W głębi duszy wiemy, że osiągnięcie całości jest poza wszystkimi rozgraniczeniami i podziałami na białe i czarne. Z

rozumienie tej głębokiej mądrości, wiedza o wszechogarniającej jedności, to właściwa Najwyższej Kapłance „mądrość łona”, którą na karcie symbolizuje zwój Tory*, Księgi Boskich Praw, która leży u niej na kolanach.

Przy tym i dla Kapłanki, i dla Bogurodzicy ważna jest nie litera, a duch prawa, jego ukryty sens. Maria, którą tak przepięknie przedstawił św. Łukasz: „Maria zaś zachowywała wszystkie te słowa, rozważając je w sercu swoim” (Łukasz 2, 19).

*Pod słowem „Tora” rozumiemy Pięcioksiąg Mojżesza, początek Starego Testamentu.

Te księgi zawierają prawa żydowskiego ludu. Z tego powodu Tora jest często utożsamiana z boskim prawem. W synagogach dawniej i nawet dzisiaj te księgi zapisywano w rulonach, dlatego na karcie widziany jest zwój Tory.

Tą samą myśl symbolizuje korona Kapłanki z trzema fazami Księżyca - rosnący, pełnia i ubywający - czyli podkreśla nie tylko cykliczność natury, lecz i symbolizuje lunarną świadomość. Jest to odbite światło Księżyca, które choć nie pozwala rozpoznać rzeczy z właściwą jasnością i jednoznacznością, jak robi to światło słoneczne, ale za to umożliwia zrozumienie obszaru ciemności, jakiego zawsze unika solarna świadomość, ponieważ czerń znika z pojawieniem się Słońca. Najwyższa

Kapłanka jest więc światem snów, odczuć, przeczuć i intuicji. To źródło najgłębszej inspiracji, które zaczyna żyć, kiedy nasza świadomość dnia (solarna) obniża się, przebywając niejako w „stanie zmierzchu”.

Słowa-klucze do karty Najwyższa Kapłanka:

Archetyp: Królowa Niebios.

Zadanie: cierpliwie czekać na (wewnętrzny lub zewnętrzny) impuls, na właściwy moment, być wrażliwym, być echem, trwać w gotowości do czegoś.

Cel: intuicyjna pewność, najgłębsze zrozumienie, wyczuwanie związków, rozumienie snów, przeczuwanie biegu wydarzeń.

Ryzyko: ucieczka od rzeczywistości, ociąganie się, niezdecydowanie.

Odczucia: pozwalanie na swobodny przebieg spraw, zaufanie, inspiracja w stanie abstrakcyjnej świadomości.

6. Cesarzowa, Cesarz. Rodzice ziemscy

Tak jak niebiańscy rodzice symbolizują pierwiastek męski i żeński w świecie idei, tak ziemscy rodzice ucieleśniają te zasady na konkretnym podłożu: jako Matka Natura (Cesarzowa) i jako siła cywilizacji (Cesarz). Oboje są w harmonijnej zgodzie, dzięki której człowiek może żyć chroniony i bezpieczny. Matka Natura, jako źródło całego życia, pozwala rosnąć nowym owocom, a Cesarz zbiera zbiory. Kiedy Matka Natura ukazuje swe pierwotne okrucieństwo, rozumie to Cesarz, budując pośród rozległego dzikiego pustkowia schrony, w których człowiek czuje się zabezpieczony przed ingerencjami i kaprysami Matki Natury przysparzającymi mu kłopotów w postaci zimna, gorąca, wilgoci czy burz.

Podczas, gdy Matka Natura jest uosobieniem cyklicznych zmian, Cesarz próbuje te wahania wypośrodkować. Ona może przez wiele lat wydawać obfite owoce, a innym razem niespodziewanie pozwala swoim dzieciom głodować. Dlatego Cesarz buduje silosy na zboże i chłodnie, aby te wahania zrównoważyć, tworzy centralne ogrzewanie i klimatyzację, by zrównoważyć „jej” wahania temperatury.

W odpowiedniej mierze jego działania są dążeniem do prawdziwego ucywilizowania Przyrody i do złagodzenia jej pierwotności i dzikości Jednak w nadmiarze siła Cesarza prowadzi do zakłócenia wszystkich cyklów, do rozregulowania rzek, do powiększenia pustyń i tworzenia betonowej i asfaltowej dżungli, do monotonnych parków, czworokątnych lasów i sterylnej, nienaturalnej pustki świata tworzyw sztucznych.

Z kolei kiedy jego struktury umacniają się, Cesarzowa łagodzi je lub niszczy. Potworne ściany z betonu zasłania czule bluszczem, a ruiny obsypuje bogato kwiatami. Co by on nie stworzył, to wcześniej czy później rdzewieje, niszczeje i ponownie powraca do niej, gdyż on nie pielęgnuje i nie opiekuje się swoimi dziełami.

Jako Matka Natura, Cesarzowa ucieleśnia wszystko, co naturalne, zaś Cesarz wszystko, co zostało wytworzone przez ludzi. Ona jest kołem, a prosta linia stanowi w jej świecie wyjątek. On jest wszystkim, co proste, jego ręce lub maszyny tworzą głównie rzeczy równe i prostokątne. Jej czas przeżyć jest okrągły, cykliczny, bez początku, bez końca, niezmienny. To jest bieg roku, wiecznego powtarzania się tego, co już było.

Jego czas jest natomiast liniowy. U niego wszystko ma swój początek i koniec, a rozwój przebiegający czasie nazywa postępem. Ona wie, że w jej świecie wszystko to, co przemija wciąż powstaje od nowa i wierzy w wieczne koło odrodzenia. On jest pewny, że w jego liniowym świecie wszystko ma swój początek i koniec, a my ludzie żyjemy tylko raz. 

6.1. Cesarzowa. Ziemska Matka

Matka Natura siedzi na tronie ozdobionym i otoczonym symbolami  płodności: owoce granatu na jej szacie, łan zboża, las, rzeka - wszystkie one pokazują, że jest urodzajną ziemią, źródłem, z którego wypływa życie.

Dwanaście diamentów jej korony oznacza 12 miesięcy i ukazuje ją jako władczynię pór roku. Znak Wenus na tronie podkreśla pełen pokoju aspekt Matki Natury, jej opiekuńczy, troskliwy i płodny aspekt. Jej dzika, nieokiełznana strona, przejawiająca się w postaci katastrof żywiołowych na tej karcie schodzi na dalszy plan. 

Karta Cesarzowa symbolizuje kreatywność i życiową siłę w czystej formie, niemal niewyczerpaną źródło, z którego przez cały czas rodzi się coś nowego. To czas twórczości, intensywnego wzrostu i cyklicznej odnowy.

Słowa-klucze do karty Cesarzowa:

Archetyp: matka (Matka Natura).

Zadanie: płodność, urodzenie czegoś nowego.

Cel: życiowa siła i rozwój, cykliczna odnowa, akceptacja życia.

Ryzyko: chaos, niestałość.

Odczucia: wejść na urodzajną ziemię, radość życia, wiedza o cyklach, ufność w siły życiowe. 

6.2. Cesarz. Ziemski ojciec

Cesarz ucieleśnia strukturę, porządek, jasność i rzeczywistość. Jako patriarcha jest zarówno gwarantem bezpieczeństwa i porządku, jak i ponosi dużą odpowiedzialność. Wyróżniająca go siła leży w jego wytrwałości i zdolności do zachowania głównego wątku.

W XX wieku patriarchalny obraz ojca został rozmyty i te wartości, które on symbolizuje wydają się już przebrzmiałe. Przy czym ludzie szybko zapominają, że tylko on posiada moc pozwalającą urzeczywistniać idee, życzenia i zamiary. Jest realizatorem, który wie jak działać, by trafić „w dziesiątkę”. I przy tym wszystkim nie jest wrogiem życia, jak się o nim często mówi. Wręcz przeciwnie - w swojej prawej ręce trzyma krzyż Ankh, staroegipski symbol koła i krzyża symbolizujący życiowy związek żeńskości i męskości. Dla Egipcjan był to symbol życia w czystej formie. To berło określa go jako energię chroniącą i utrzymującą życie.

Słowa-klucze do karty Cesarz:

Archetyp: ojciec (ojcostwo).

Zadanie: konsekwentne urzeczywistnianie idei, zamiarów i długo wyrażanych

życzeń, wytrwałość.

Cel: zaprowadzanie porządku i bezpieczeństwa, struktura, wytrzymałość.

Ryzyko: upór, perfekcjonizm, skostniałość, rygorystyczność.

Odczucia: świadomość odpowiedzialności, trzymanie się głównego wątku, realizm, trzeźwość myślenia.

Poprzez kolejność par rodziców, karty pokazują temat i etapy drogi bohatera 

7. Niebiańscy i ziemscy rodzice

W czterech pierwszych kartach Wielkich Arkanów ukazane są obie pary rodzicielskie w następującej kolejności: męska (I), żeńska (II), żeńska (III), męska (IV). Gdyby wartość liczb parzystych określała pierwiastek męski, a nieparzystych pierwiastek żeński, było by to w pewien sposób zrozumiałe, jeśli Cesarz miałby liczbę III, a Cesarzowa IV.

Ale właśnie w tej indywidualnej strukturze kart leżą ważne przesłania:

1. Ziemskie jest lustrzanym odbiciem niebiańskiego, dlatego ziemscy rodzice ukazują się nam „jak w lustrzanym odbiciu”.

2. Temu poczwórnemu rytmowi podlega wszystko, co jest konkretne i przybiera realne kształty w materialnym świecie. Do tego zawsze potrzeba początkowego impulsu (I), który napotyka na gotowość przyjęcia go, na pozytywne echo (II). Bez echa impuls pozostaje nieskuteczny. Bez impulsu nie ma echa. Ale kiedy są obecne oba, to „Z Jednego pojawia się Dwa, z Dwóch tworzy się Trzy”* - dojrzewający owoc (III), który w końcu przybiera swoje prawdziwe, konkretne i realne kształty (IV). W odniesieniu do rozwoju człowieka są to: nasienie (I), komórka jajowa (II), płód w łonie (III) i chwila, w której dziecko po raz pierwszy spostrzega światło dzienne, czyli przychodzi na świat (IV). W weźmiemy pod uwagę proces tworzenia będzie to: idea (I), pozytywny rezonans, „żyzny grunt”, bez którego idea spaliłaby się na panewce (II), dojrzewanie projektu (III) oraz jego konkretne zastosowanie i realizacja (IV).

* Erich Neumann, „Amor und Psyche”.

3. Pełna znaczeń budowa kart jest ważnym przesłaniem także dla drogi bohatera. Już w pierwszych czterech arkanach jest pokazane, po co wyrusza on w drogę i jakie są jego zadania na poszczególnych odcinkach świadomej drogi istnienia. Ukazana została również droga prawa, ponieważ jego obowiązkiem jest poznać prawidłowości życia i świata oraz nauczyć się ich. Ta droga przebiega przez jednocyfrowe karty i pozostaje pod panowaniem karty pierwszej, czyli Maga (I). Jakość tej karty jest odpowiednikiem aktywnej drogi, polegającej na poszukiwaniu wyzwań, przezwyciężaniu ich i poradzeniu sobie z nimi. W odniesieniu do ludzkiego istnienia odcinek tej drogi oznacza pierwszą połowę życia. Bohater i każdy z nas musi uwolnić się z łona matki (III Cesarzowa), wyjść w świat i stać się dorosłym. Poznać sens własnego istnienia. I tu, tym razem Najwyższa Kapłanka (II), obejmuje prowadzenie na żeńskiej drodze przez dwucyfrowe karty, prowadząc w tajemniczą głębię nieświadomości, w misterium życia. Na tej drodze ważne jest to, by pozwalać wydarzeniom „dziać się”. Teraz trzeba pozwolić się prowadzić, gdyż to, co spotyka nas na tej drodze, czego na niej doświadczamy, zmusza nas do rozmyślań. Jest to  droga własnych pragnień i współczucia, na której nie posuwamy się do przodu wtedy, kiedy sami tego chcemy, lecz wtedy, gdy zechce tego opatrzność wymagająca bezwarunkowego pozwolenia na prowadzenie. Chodzi o to, by opuścić łono matki (III Cesarzowa) i dorosnąć, pozostając jednak przy tym pokornym, umieć zrezygnować ze zdobytych męskich atrybutów władzy (IV Cesarz) i powierzyć się prowadzeniu Najwyższej Siły.

Badacz mitów ze szkoły jungowskiej Joseph Campbell powiedział o tym procesie tak: „Normalne symbole naszych życzeń i obaw zmieniają się w czasie naszej historii życia. Teraz bliższe jest dla nas nie życie, a śmierć. I zrezygnować jest nam już łatwiej nie z kobiecego łona, lecz z własnego fallusa. Ciężkim więc do porzucenia jest potem nie łono, lecz bardziej własny fallus”*. Żeby przejść przez to doświadczenie drogi w odpowiedniej kolejności, trzeba dostatecznie umocnić własne „ja”. Najpierw potrzebujemy silnego rozwoju „ja” i jego umocnienia, zbadania prawidłowości życia na drodze Maga (pierwsza połowa drogi), zanim wkroczymy na ścieżkę Najwyższej Kapłanki, który oznacza drogę mistycznego miłosierdzia, drogę łaski, na której przezwyciężamy własne „ja” i która prowadzi nas do pełni człowieczeństwa.

* Joseph Campbell „Der Heros in tausend Gestalten”.

8. Najwyższy Kapłan. Dorastanie bohatera

Hierophantem nazywano najwyższego kapłana antycznych misteriów. Wyraz jest greckiego pochodzenia i oznacza „ten, który naucza rzeczy świętych” (heros = święty, phantes = uczyć). W innych taliach nazywa się ją także po prostu Najwyższy Kapłan lub zwłaszcza w starszych kartach - Papież.

Przed widocznym na karcie tronem leżą dwa klucze symbolizujące św. Piotra, pierwszego papieża, któremu Jezus według biblijnego przekazu powiedział: „I dam ci klucze Królestwa Niebios; i cokolwiek zwiążesz na ziemi, będzie związane i w niebie, a cokolwiek rozwiążesz na ziemi, będzie rozwiązane i w niebie” (Mateusz 16,19). Z tego powodu w wierzeniach ludowych św. Piotr postrzegany jest jako klucznik przy bramach nieba, a oba klucze stanowią główny symbol w herbie papieskim.

Potrójna korona, trzy krzyże na obszywce szaty i potrójny krzyż w ręku Najwyższego Kapłana są symbolami jego kompetencji na trzech płaszczyznach: ciała, psychiki i duszy lub także: nieba, ziemi i piekła. W odróżnieniu do poprzednich kart, obok głównej archetypowej postaci, pojawiają się po raz pierwszy inne osoby. Są to nowicjusze, którzy u podnóża tronu stoją lub klęczą, żeby otrzymać instrukcje od Najwyższego Kapłana.

Ten motyw jest paralelą do budzącej się świadomości dziecka, które zaczyna po raz pierwszy świadomie postrzegać osoby obok i odczuwać inne, obce, „ja”. To okres, w którym dziecko stopniowo traci swoją początkową jedność ze wszystkim, zaczyna po raz pierwszy mówić „ja” i co raz lepiej rozróżniać granicę między nim a innymi.

Tak więc Najwyższy Kapłan jest swoistym odpowiednikiem tego etapu w wychowaniu bohatera, który przygotowuje na to, co go później spotyka w życiu, w zewnętrznym świecie. Karta oznacza czas, w którym tworzy się jego sumienie, w którym uczy się odróżniać dobro od zła. Symbolizuje także ufność w Boga, która potrzebna będzie bohaterowi w jego podróży, a która zrodziła się właśnie podczas dzieciństwa.

Błogosławiąca ręka Najwyższego Kapłana pokazuje doniosłość przekazywanej nauki: wskazujący palec oznacza postrzeganie, oczywistość podczas, gdy zwinięte palce znaczą to, co niewidzialne i transcendentalne. Piątka, suma wszystkich palców, symbolizuje w mistyce liczb sens, istotę, kwintesencję (łac. quint = pięć, essentia = istota).

Przesłanie tego obrazu jest następujące - tylko ten, kto kieruje swoją uwagę na oba światy, poznaje sens i wybiera drogę. Z kolei zaś ten, kto widzi zewnętrzną stronę rzeczy, ma na to tak samo mało szans, jak i ten, którego kusi tylko to, co transcendentalne. Dlatego bohater musi badając sens życia przemierzyć oba światy: zewnętrzny, świadomy, któremu odpowiada słoneczny dzień i wewnętrzny, nieświadomy świat drogi po Morzu Nocy.

Saga o Nibelungach opowiada, jak Zygfryd był wychowywany przez karła Regina. W greckich mitach ta rola przypadła mądremu centaurowi Chironowi, który był czczony jako wielki nauczyciel i wychowawca wielu herosów - Jasona, Asklepiosa, Achillesa i Herkulesa, gdyż przekazywał im wiedzę i nawyki niezbędne w drodze, która ich czekała. Centaura często łączono ze znakiem Strzelca, którego archetypem jest również Najwyższy Kapłan.

Słowa-klucze do karty Najwyższy Kapłan:

Archetyp: święty.

Zadanie: zwracanie uwagi na widzialne i niewidzialne, poszukiwanie sensu.

Cel: kwintesencja, sens istnienia, znalezienie kierunku.

Ryzyko: świętoszkowatość, zblazowanie, „wielki guru”.

Odczucia: ufność w Boga, rozumienie sensu doświadczeń, jakie niesie ze sobą życie. 

9. Kochankowie. Decyzja

U Rider-Waite'a i w wielu nowych taliach karta ta przedstawia temat czystej miłości. Pokazuje Adama i Ewę w raju przed popełnieniem grzechu pierworodnego, nagich i niewinnych, nad którymi unosi się błogosławiący Rafael, archanioł kochanków. Z tyłu za nimi rośnie Drzewo Życia i obsypane jabłkami Drzewo Poznania, po którym wije się wąż. Góra w tle symbolizuje tutaj, jak również na innych kartach Tarota, szczyt przeżyć, apogeum, najwyższe doświadczenie szczęścia. Rozważając drogę bohatera jako analogię do dziennej podróży Słońca, karta ta utożsamia punkt kulminacyjny jego ruchu (górowanie w południe) i jednocześnie wyraża szczęśliwe przeżycie, jakie odczuwa się podczas świadomego istnienia.

Jeśli kartę Diabła weźmiemy za biegun przeciwny, otrzymamy dobrą podstawę do nowej interpretacji tej karty. Jednakże żeby zrozumieć co ta stacja znaczy w podróży bohatera, należy uświadomić sobie motyw ze starych talii Tarota: one pokazują młodzieńca stojącego pomiędzy swoją matką i ukochaną. Nad nim unosi się Kupidyn, którego strzała za moment go trafi. Młodzieniec do tego stopnia się rozkocha, że zdecyduje się opuścić dom rodzinny, swoją matkę, żeby odtąd podążać własną drogę (obraz ukochanej, którego jednakże nie należy brać „dosłownie”, gdyż on nie zdobył jeszcze jej serca na tej stacji). Być może on ją widział zaledwie raz lub tylko o niej słyszał, a teraz musi ją znaleźć, podbić, uwolnić lub dokonać czegoś w tym rodzaju.

W „Zaczarowanym flecie” Mozarta jest to scena, kiedy Tamino po raz pierwszy usłyszał, że piękna Pamina, córka Królowej Nocy znajduje się rzekomo w niewoli czarownika Sarastra i przysięga ją uwolnić. Ten jednoznaczny wybór, dokonany z własnej woli i zgodnie z głosem serca służy jako przykład przeżycia najwyższego szczęścia na drodze do świadomego istnienia. Odwaga i zdecydowanie jest nie tylko tematem tej karty, lecz także warunkiem każdej drogi bohatera, która bez podjęcia decyzji o opuszczeniu rodzinnego domu, nie odbyłaby się wcale. Motyw ze starych talii Tarota był bardzo popularny w malarstwie, gdzie określano go mądrze „decyzją” lub „rozdrożem”. U chrześcijan był sprowadzany do symbolu decyzji pomiędzy cnotą a nałogiem. Przykładem takiej interpretacji może być również znany obraz Lucasa Cranacha, jeden z pierwszych w cyklu dzieł o Herkulesie.

Słowa-klucze do karty Kochankowie:

Archetyp: decyzja, wybór.

Zadanie: podejmowanie decyzji zgodnie z wolą serca.

Cel: odpowiedzialność za własną drogę życia, ludzi, zadania.

Ryzyko: brak serdeczności, zaślepienie.

Odczucia: moment, gdy serce bije najmocniej, podejmowanie odważnych decyzji.

10. Rydwan. Początek podróży

Dokonawszy wyboru bohater zdecydowanie wsiada do swego pojazdu, aby wyruszyć i w podwójnym sensie tego słowa doświadczyć wielkiego świata. Z tyłu za sobą zostawia miasto swego dzieciństwa, które go do tej pory chroniło i dawało poczucie bezpieczeństwa. W swojej prawej ręce trzyma buławę, której złoty wierzchołek symbolizuje szlachetne cele kierujące nim: znalezienie skarbu, uwolnienie pięknej księżniczki, poszukiwanie eliksiru życia czy utraconego raju.

Bohater uosabia boga wiosny, kochającego ludzi i od dawien dawna czczonego jako wybawiciel, gdyż przynosi ze sobą nie tylko ciepłą, płodną porę roku, ale uwalnia lud od zimna, ciemności i niedostatków zimy. W całej zachodniej tradycji uważany jest za młodego, pięknego boga, syna Królowej Nieba*. Jej szata jest gwiaździstym niebem, które na karcie niczym baldachim przykrywa pojazd, pasek jaki nosi woźnica jest jej Zodiakiem, który oddała swemu synowi do dyspozycji. Na ramionach bohater również nosi jej prezenty - dwie maski Księżyca, albowiem czczono ją również jako boginię Księżyca. Waite nazwał te maski Urim i Thummin, świętymi kamieniami wyroczni najwyższych kapłanów starożytnych Izraelitów, o których w wielu miejscach Starego Testamentu napomykano (2. Mojżesz 28,30,5. Mojżesz 33,8 i Ezra 2,63), ale niczego nie wyjaśniono*. Prawdopodobnie chodzi tu o rytualne maski, pozostałość po kulcie wielkiej Bogini-Matki starożytności.

* Na przykład Attis, syn frygijskiej Kybele; Adonis, syn greckiej Afrodyty; Dumizi, syn sumeryjskiej Inanna; Tammuz, syn babilońskiej Isztar, Baldur, syn germańskiej Friggi.

** Luter tłumaczył Urim i Thummin jako „Światło” i „Prawo”. Współczesne tłumaczenia pozostają przy hebrajskich nazwach oznaczających narzędzia wyroczni.

Tak jak w wielu baśniach, bohater nosi na czole ośmioramienną gwiazdę. Liczba 8 symbolizuje więź z wyższymi sferami, podczas gdy kwadrat na jego piersi - liczba 4 - oznacza ziemską rzeczywistość. Innymi słowy można określić go jako wybawiciela, który przychodzi z nieba (osiem), żeby tutaj na ziemi dokonać swego wielkiego dzieła (cztery). Ten motyw możemy znaleźć w wielu mitach, najbardziej znanym jest chyba o Jezusie Chrystusie, synu niebiańskiej dziewicy, który przyszedł na świat, by zbawić ludzkość.

Pojazd bohatera jest ciągnięty przez białego i czarnego sfinksa, te kolory zawierają w sobie wszystkie inne barwy. Oba zwierzęta są odnośnikiem do symboliki Tai Chi, starożytnego chińskiego symbolu pełni.

Czerń i biel oznacza dualność, poprzez pryzmat którego nasza świadomość postrzega rzeczywistość. Czy jest ona prawdziwa, nie można tego stwierdzić z całą pewnością.

Wiemy tylko, że nasza świadomość nie jest w stanie pojąć i ogarnąć rzeczywistości nie mając przeciwieństw. Nie rozpoznalibyśmy pierwiastka męskiego, gdybyśmy nie znali żeńskiego, bez napięcia nie byłoby rozładowania, bez obrazu diabła bóg nie mógłby być obrazem idealnego dobra, bez śmierci nie wiedzielibyśmy, że żyjemy. Konieczność śmierci jest dla nas pierwszym ważnym faktem, którego zrozumienie pomaga sensownie żyć i zbierać doświadczenia.

Jako dzieci nie jesteśmy świadomi dualności, ona wzrasta w nas wraz z rozwojem osobowości. Chodzi mi tu o rozwój, który odbywa się w naszej duszy. Przedstawiając to bardziej obrazowo: w nieświadomości wszystkie nasze możliwości są „naiwne” (to znaczy nie rozwijają się i nie umieją rozróżniać). Rozwijać się, to znaczy wydobywać swoje możliwości z ich nieświadomej naiwności, by mogły istnieć świadomie i poprzez zestawienie ze swoim przeciwieństwem zaistniały w pełni. Z każdym takim krokiem lepiej rozumiemy zewnętrzną rzeczywistość, ale także lepiej rozpoznajemy nasz wewnętrzny potencjał i coraz bardziej uświadamiamy sobie istnienie przeciwieństw, w jakich żyjemy.

Naturalnym jest, że pomiędzy dwoma biegunami, jak w prądzie elektrycznym czy magnetycznym, istnieje stałe pole napięcia, przez co owe bieguny przyciągają się bądź odpychają. Dość często zdarza się, że jesteśmy rozdarci między dwiema biegunami, czyli możliwościami wyboru. W takim konflikcie opowiadamy się po stronie jednego bieguna, który jednoznacznie oceniamy jako dobry i poprawny, a drugi, którego się obawiamy, odrzucamy, uważając go za zły i fałszywy. Z biegiem czasu uświadamiamy sobie, że nie oceniliśmy odpowiednio rzeczywistości, ponieważ jest ona znacznie bardziej złożona i nie możemy jej opisać takimi prostymi formułkami.

Jeśli jesteśmy pewni, że odnaleźliśmy jednoznaczną prawdę, możemy być jednocześnie pewni, że nie jest ona prawdziwa. I nie tylko. Wiara w posiadanie absolutnej prawdy wcześniej czy później czyni z człowieka despotę, który chce nawracać, nawet przy pomocy szantażu, do swego rzekomo jedynego poprawnego punktu widzenia świata. Łatwo możemy to rozpoznać w misjonarskiej gorliwości sekt, zwłaszcza u dopiero co nawróconych, również niestety w kręgach ezoterycznych.

Tego typu podejście w nadmiarze istniało w historii kościoła katolickiego czy na scenie politycznej, gdzie niektórzy „poprawiacze” świata byli zagorzałymi tyranami i mordowali ludzkość. Jednoznaczność oznacza zawsze stronniczość w przeciwieństwie do całości, która obejmuje oba przeciwne bieguny, dlatego w „Tao Te King” czytamy:

„Sens, który można wyrazić, nie jest wiecznym sensem
Imię, które możemy nazwać, nie jest wiecznym imieniem.”*
*Tao Te King, werset I.

W wiedzy, że nasza rzeczywistość nigdy nie jest rzeczywistością absolutną, leży nie tylko podstawa do tolerancji, lecz także przede wszystkim możliwość interesującego poznania innej rzeczywistości, poza dotychczasowymi granicami, przewyższającymi nasz rozum, która pozwala dotrzeć do głębszego zrozumienia*. Być może pomocne będzie tutaj przypomnienie praw fizyki, które mówią, że kolory, które podobno postrzegamy i wierzymy w ich istnienie, tak naprawdę nie ma, a są jedynie elektromagnetyczne drgania, które dzięki oczom i mózgowi stają się kolorami. Jest to co najwyżej subiektywne przeżycie, które różni ludzie przeżywają bardzo odmiennie, tak jak rzeczywistość.

* Jest to tematem przepięknego opowiadania „Król i zwłoki”, które przytacza Heinrich Zimmer w swojej książce „Abenteuer und Fahrten der Seele”.

Nie jednoznaczność, lecz związek przeciwieństw - tak powinno brzmieć prawdziwe zdanie dotyczące drogi rozwoju, której celem jest całość, a na najwyższym poziomie - jedność. To jednakże nie zmienia faktu, że najpierw jesteśmy zaabsorbowani przeciwieństwami i tak być musi: szukając poznania uczymy się rozróżniać i tworzyć pary przeciwieństw, dzięki którym mamy możliwość oceny.

Stąd coraz pełniej wyłania się harmonijny świat z wszystkim, co najbardziej cenimy, kochamy i uważamy za warte zachodu i inny świat, pełen zła, nie wart naszej uwagi. Tak arogancka postawa zakłada, że w procesie Tworzenia zostało popełnionych kilka zasadniczych pomyłek, a my z naszym ograniczonym rozumem próbujemy je oceniać, jest to jednak niezbędny i nieunikniony dla naszego rozwoju proces. Bez jasnego rozgraniczenia dobra i zła nie może powstać silne „ja”. Bez jasnego rozróżnienia jednego od drugiego świadomość pozostaje niezróżnicowana i nie można jej nazywać świadomością.

I dopiero kiedy dostatecznie głęboko przenikniemy istotę przeciwstawieństw otaczającego nas świata będziemy mogli, a co więcej będziemy musieli, nauczyć się sztuki łączenia przeciwieństw. Na początku, żeby ustrukturyzować swoje „ja”, musimy odciąć się od tego wszystkiego, co nim nie jest*, żeby potem owo ustrukturyzowane „ja” mogło odważnie pokonywać wszystkie granice.

* W najbardziej podstawowym znaczeniu oznacza to możliwość powiedzenia słowa „nie”, kiedy tak uważamy.

Rydwan oznacza także, że raj dzieciństwa minęliśmy po podjęciu odważnej decyzji na poprzedniej stacji (Kochankowie). Bohater wszedł w świat przeciwieństw, w którym jego świadomość będzie się rozwijać i pozwoli mu stać się dojrzałym człowiekiem. Przy czym musi on wciąż uważać na to, że może zostać rozdarty między różnymi możliwościami (dwa sfinksy), radzić sobie z przeciwnościami, by zrobić krok do przodu. Jest wciąż na początku, jeszcze nie wyćwiczony i niewyszkolony, a wszak uczono go, aby siebie nie przeceniał. On wie, że lepiej nie przyspieszać biegu wydarzeń, aby nie znaleźć się w położeniu „Uczenia czarnoksiężnika”.

W legendzie o św. Graalu ta stacja odpowiada chwili, w której Parsifal pokonał czerwonych rycerzy i przez to - w każdym razie pozornie - z dziecka stał się mężczyzną. Teraz wygląda już całkiem jak prawdziwy rycerz, symbol dojrzałego człowieka, choć zawsze nosił pod pancerzem zbroi swoją błazeńską szatę. Aby móc ocenić zewnętrzne wrażenia musi jeszcze dojrzeć wewnętrznie.

Inne mity opisują niebezpieczeństwo tej stacji, mówiąc o pokonanych boskich synach, którym jak na przykład Ikarowi lub Faetonowi nie powiodło się i spadli na ziemię, gdyż przecenili swe jeszcze nie wyćwiczone siły.

Pomocą w orientacji podczas tej podróży może służyć mapa-mandala, swoisty „obraz ludzkiej duszy” znany przede wszystkim z tybetańskiego buddyzmu* i często wykorzystywany do medytacji. Z reguły jest to rysunek, który składa się z środkowego koła zawierającego symbol doskonałości, Buddę, bodhisattwę, Krisznę, abstrakcyjną figurę lub w swojej zachodniej wersji, jak mandale Hildegardy von Bingen - symbol Chrystusa. To wewnętrzne koło jest otoczone krzyżem lub kwadratem, które z kolei otoczone są zewnętrznym kołem.

* Lutz Muller „Magia”.

W symbolice koło oznacza zawsze niepodzielną całość, pierwotność lub mówiąc symbolicznie, raj. Krzyż lub kwadrat odpowiada, podobnie jak to z czym kojarzono liczbę cztery, ziemskiej hemisferze, światu z miejscem i czasem. Rozważając dalej, mandala pokazuje nam dwa raje z wewnętrznym i zewnętrznym kołem, między którymi leży krzyż miejsca i czasu. Te trzy obszary nieustannie odbijają się na rozmaitych płaszczyznach.

Przy analizie baśni odkrywamy, że wewnętrzne koło jest początkowym rajem, często wyrażającym świat dzieciństwa i który w zasadzie ginie zaraz na początku historii, kiedy na przykład złota kula, symbol pierwotnej całości, wpada do studni. Krzyż oznacza świat, w którym błądzimy, poszukując utraconego raju, podczas gdy zewnętrzne koło symbolizuje cel, raj, któremu odpowiada dzieciństwo, ale już inny.Zewnętrzne i wewnętrzne koła są do siebie podobne i mają ten sam środek.

Wewnętrzne koło jest rajem niepojętości, zewnętrzne dużo bardziej szczegółowym rajem wszechwiedzy. Między tym, a tym leży wiedza ograniczona świadomością miejsca i czasu. W psychologii wewnętrzne koło symbolizuje nieświadomość, krzyż świadomość, a zewnętrzne koło nadświadomość lub według  Junga : nieświadomość, ego, superego. W buddyzmie: jedność, wielość (rozróżnienie) i całość. Ludzie, którzy osiągnęli te poziomy już nie odbierają siebie jako coś osobliwego; oni już nie mają swego „ja”, gdyż nie jest im potrzebne i uwolnili się od niego. W związku z tym rozumieją, że ich wiedza nie jest nic warta i dlatego są mędrcami.

W legendzie o św. Graalu występuje motyw grzechu pierworodnego, wypędzenie z raju z powodu zerwania owocu z Drzewa Poznania, które w wierzeniach ludowych zawsze jest jabłonią. W nadziei na zbawienie rycerz wyrusza na poszukiwanie św. Graala, który według przekazu znajduje się na zamku na wyspie kwitnących jabłoni Avalon.

We wszystkich tych przypadkach początek i cel są wzajemnie podobne, a mimo to nie są tym samym, ponieważ zewnętrzne koło symbolizuje wyższy stopień. Takie postrzeganie nie prowadzi do zatonięcia w nieświadomości, lecz do znalezienia ujścia, do „wypłynięcia” na wyższy poziom, do nadświadomości.

http://arsscripti-2.pl/



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Klucz do skutecznej komunikacji fragment
Klucz do skutecznej komunikacji fragment
Banzhaf Hajo - Vademecum tarocisty [fragmenty], Tarot - teksty
Klucz do skutecznej komunikacji fragment
Klucz do skutecznej komunikacji fragment
Klucz do skutecznej komunikacji fragment
Klucz do skutecznej komunikacji fragment
Klucz do skutecznej komunikacji fragment
Klucz do skutecznej komunikacji fragment 2
Układy do medytacji - Pałeczka Maga, Tarot - teksty
Układy do medytacji - MANDALA ŻYWIOŁU, Tarot - teksty
Banzhaf+Hajo+-+Klucze+do+tarota+ 5bfragmenty 5d, Tarot
Banzhaf Hajo Haebler Anna Klucze do astrologii [fragmenty] 2
klucz do testu II Stopień
Klucz do skutecznej komunikacji
B1 Klucz do zadan
Gdzie leży klucz do poprawy efektywności wykorzystania energii elektrycznej w Polsce

więcej podobnych podstron