Wizja sprawiedliwej globalizacji - Stiglitz od I do VI, pedagogika specjalna


JOSEPH E. STIGLITZ

„WIZJA SPRAWIEDLIWEJ GLOBALIZACJI”

Rozdz. I
„Możliwy jest inny świat”

W styczniu 2004 r. odbyło się w Mumbai spotkanie aktywistów Światowego Forum Społecznego. Mottem konferencji było hasło „Możliwy jest inny świat”. Motywem przewodnim była globalizacja, która jak się okazało, przyniosła pozytywne skutki, ale również pogorszenie warunków życiowych. Globalizacja obejmuje wiele spraw: międzynarodowe przepływy myśli i wiedzy, uczestnictwo w kulturze, globalne społeczeństwo obywatelskie, globalny ruch ochrony środowiska. Książka jednak poświęcona jest w głównej mierze globalizacji gospodarczej. Globalizacja kryje w sobie potencjał korzyści dla mieszkańców krajów tak rozwiniętych jak i rozwijających się, praktyka dowodzi, że nie umie jednak wykorzystywać tego potencjału. Problemem wg autora nie jest więc globalizacja jako taka, lecz raczej sposób w jaki się nią zarządza. Jej siłą napędową są nauki ekonomiczne, kształt natomiast nadaje jej polityka.

W 2004 r. odbyło się w Devos, w kurorcie narciarskim, spotkanie światowej elity poświęcone gospodarce międzynarodowej. Wtedy po raz pierwszy zaczęto kwestionować wyłącznie dobry wpływ globalizacji. W latach '90 mówiono o zaletach otwierających się rynków, na początku XXw. również o zagrożeniach jakie to niosło. Kontrast poglądów elit z krajów rozwiniętych i rozwijających się można było zaobserwować szczególnie na przykładzie dyskusji dotyczącej handlu. Kraje rozwinięte nie są świadome zagrożeń jakie niosą za sobą korporacje wchodzące na rynki krajów rozwijających się. Nie dostrzegają tego, że w ten sposób marginalizowany jest przemysł lokalny.

Na szczytach w Davos i Mumbaiu uznano, że należy coś zmienić. W Mumbai domagano się od społeczności międzynarodowej, aby nadała globalizacji uczciwy kształt. W Devos - zalecano krojom rozwijającym się liberalizację i otwarcie się dla spółek międzynarodowych oraz walkę z korupcją.

DWA OBLICZA GLOBALIZACJI

W początku lat '90 globalizację przyjmowano z euforią. Przypływy kapitału w latach 1990-'96 do krajów rozwijających się wrosły 6-krotnie. Pierwszy protest przeciwko globalizacji to rok 1999 - wtedy to globalizacja 1raz zjednoczyła ludzi z całego świata - w walce przeciwko niej. Powstawały pierwsze raporty i komisje poświęcone globalizacji. (Stiglitz był członkiem jednej z nich). Badania przeprowadzone przez komisje dowiodły, że wszędzie z wyjątkiem Azji Pd, USA i UE w latach 1990-2002 wzrosło bezrobocie. Blisko 60% ludności żyło w krajach, które wskazywały wzrost nierówności, a tylko 5% w krajach, gdzie nierówności się zmniejszyły. Globalizacja zdołała pomóc kilku krajom, ale nawet w tych krajach nie wpłynęła na poprawę sytuacji wszystkich mieszkańców.

Pięć zarzutów wobec globalizacji:

  1. Reguły gry rządzące globalizacją są niesprawiedliwe, nastawione na przysparzanie korzyści krajom wysoko uprzemysłowionym. W części krajów biednych pogłębiło się ubóstwo.

  2. Globalizacja stawia wartości materialne nad innymi jak np. troską o środowisko naturalne.

  3. Sposób kierowania globalizacją pozbawił część krajów rozwijających się suwerenności
    i zdolności podejmowania decyzji.

  4. Podczas gdy zwolennicy twierdzą, że każdy odniesie z globalizacji korzyść gospodarczą, pełno jest dowodów na to, że zarówno w krajach rozwiniętych i rozwijających się, wielu ludzi ponosi na jej skutek straty.

  5. System gospodarczy narzucony krajom rozwijającym się często jest dla nich szkodliwy. Globalizacja nie powinna oznaczać amerykanizacji.

Globalizacja a ubóstwo

Krytycy globalizacji wskazują na rosnącą liczbę ludzi żyjących w nędzy. Na świecie mamy do czynienia z wyścigiem między wzrostem gospodarczym a wzrostem liczby ludności - wygrywa ten drugi. Nawet jeśli procentowy udział liczby ludzi żyjących w ubóstwie się zmniejsza, to ich absolutna liczba wzrasta. Bank Światowy definiuje ubóstwo jako życie za mniej niż 2 $ dziennie, a skrajną nędzę - za mniej niż 1$ dziennie. Ubóstwo w krajach rozwijających się (poza Chinami) pogłębiło się przez ostatnie 20 lat. Około 40% ludności świata żyje w nędzy. Najgorzej jest w Afryce, gdzie ich odsetek sięga blisko 47%. Afryka to region najbardziej eksploatowany przez globalizację. Główny problem ludzi ubogich to nie brak pieniędzy, ale brak poczucie bezpieczeństwa i bezradność. Osoby bez pracy czują się zepchnięte na margines społeczeństwa. Dla osób pracujących, brak poczucia bezpieczeństwa wiąże się z możliwością utraty pracy. Globalizacja naraziła wiele krajów rozwijających się na to ryzyko, przeciw któremu nie ma zabezpieczeń na rynku ubezpieczeniowym. Kraje rozwinięte mają rozwinięte pakiety socjalne na taką ewentualność, natomiast rządów krajów rozwijających się nie stać na realizację programów zabezpieczenia społecznego. Drugim ważnym problemem ludzi ubogich po braku bezpieczeństwa było poczucie bezradności. Ubodzy nie mają okazji do wypowiadania się, a gdy się już taka zdarzy to i tak nikt ich nie słucha. „Ubóstwo jest jak życie w więzieniu, w ciągłej niewoli, w oczekiwaniu na uwolnienie”.

Na skutek globalizacji pomimo tego, że więcej krajów jest demokratycznych, to kraje rozwijające się w większości uważają, że ich zdolność do działania uległa erozji pod wpływem ograniczeń nałożonych z zewnątrz. Paradoksalnie, chociaż globalizacja przyczyniła się do upowszechnienia idei demokracji, to została pokierowana tak, iż podważa wewnętrzne procesy demokratyzacji poszczególnych krajów. Istnieje poczucie, że globalizacja jest kierowana w sposób niezgodny z ideami demokracji, np. niewielką wagę przywiązuję się do głosów krajów rozwijających się, to kraje których gospodarki są największe mają najważniejszy głos.

REFORMA GLOBALIZACJI

Obecnie eksperci z całego świata są zgodni co do tego, że w kwestii globalizacji konieczne są zmiany. Nie będą one jednak sprawą prostą. Ci, którym dziś przynosi ona największe korzyści będą sprzeciwiać się zmianom, a w związku z tym, że są oni bardzo potężni owe zmiany będą trudną sprawą. Mimo to, zmiany już powoli następują. Idą jednak powoli. Najważniejsze kwestie, jaki należy zmienić dotyczą 6 obszarów:

1.Wszechobecność ubóstwa

Ubóstwo jest obecnie problemem globalnym. Na Milenijnym Szczycie ONZ zapadła decyzje ograniczenia go do połowy do 2015 r. Obecnie stało się jasne, że przez samo otwarcie rynków problem ubóstwa nie zniknie, a może się tylko pogłębić. Do rozwiązania tego problemu potrzebna jest większa pomoc i uczciwszy system handlowy.

2.Potrzeba pomocy zagranicznej i oddłużenia

W 2002 r. na Międzynarodowej Konferencji w sprawach Finansowania Rozwoju głowy najbogatszych państw świata doszły do wniosku, że należy udzielać większej pomocy w postaci dotacji, a mniejszej w postaci pożyczek - ponieważ ciągle występują problemy z ich spłatą. Najważniejsza jest jednak zmiana podejścia do stawianych warunków. Obecnie od krajów ubiegających się o pomoc zagraniczną wymaga się spełniania wielu warunków, które często stoją w sprzeczności z priorytetowymi sprawami rządów krajów ubogich. Wiele z pośród krajów rozwijających się jest dziś obciążona poważnymi problemami finansowymi, połowę ich wydatków budżetowych zużywają na obsługę długów, co pozbawia je możliwości inwestowania w gospodarkę. Zadłużenie nie jest tylko problemem krajów o niskich dochodach, dotyczy też. Rosji czy Argentyny.

3.Dążenie do większej uczciwości w handlu

Liberalizacja handlu - otwarcie rynków na swobodny przepływ dóbr i usług miały prowadzić do wzrostu gospodarczego. W rzeczywistości nie jest tak do końca. Podczas gdy kraje rozwinięte swobodnie wchodziły na rynki krajów rozwijających sie, te drugie zostały obarczone ogromnymi cłami gdy chciały wejść na rynki wysokorozwinięte.

4.Ograniczenia liberalizacji

Winę za fiasko polityki liberalizacji lat `90tych zrzucono na kraje rozwijające się i na ich niechęć do otwierania się na rynki rozwinięte. Prawdą jest jednak, że to liberalizacja rynków kapitałowych wpłynęła destrukcyjnie na nie pogłębiając niestabilność ich gospodarek. Liberalizacja handlu i rynków kapitałowych to główne priorytety polityki zwanej Konsensusem Waszyngtońskim, stanowiącej zbiór zasad dotyczących promocji rozwoju. Nacisk położono tu na zmniejszenie roli państwa, zniesienie regulacji oraz szybką liberalizację i prywatyzację.

5.Ochrona środowiska naturalnego

Dziś jest to problem powszechny. Globalne ocieplenie jest wyzwaniem dla globalizacji i jeśli nie przestaniemy niszczyć środowiska naturalnego, wkrótce dojdzie do katastrofy.

6.Wadliwy system zarządzania globalizacją

Od lat różne instytucje starają się kierować polityką i stosunkami międzynarodowymi (Liga Narodów, MFW, ONZ, Bank Światowy) jednak nie do końca im to wychodzi. Wewnętrzne problemy tych organizacji związane z ich zarządzaniem są przyczynami niepowodzeń. Niedobów demokracji w ich funkcjonowaniu przyczynił się do utraty ich legitymizacji prawnej, co podkopało ich skuteczność.

PAŃSTWO NARODOWA A GLOBALIZACJA

Postępująca globalizacja nakłada na państwa narodowe nowe wymagania - zajęcie się problemami wzrostu nierówności; z drugiej strony - ogranicza się ich zdolność do reagowania na niekorzystne zjawiska. Przez globalizację rynki stały się potężniejsze niż rządy krajów, zwłaszcza rządy państw rozwijających się nie są w stanie nad nimi zapanować. Rola państwa narodowego, które przez minione półtora wieku było ośrodkiem władzy politycznej i ekonomicznej - zostaje dziś ograniczone przez globalną gospodarkę oraz polityczne żądania przekazania władzy. W rzeczywistości globalizacja gospodarcza wyprzedziła tą polityczną w efekcie czego mamy chaotyczny i nieskoordynowany system globalnego zarządzania.

Teoria `trickle-down” zgodnie z którą póki trwa wzrost, dopóty wszyscy odnoszą z tego korzyści - już kilkakrotnie okazała się fałszem.

Rozdział 2.

Co nam obiecuje rozwój?

80% ludności świata żyje w krajach rozwijających się, odznaczających się niskimi: dochodami i wykształceniem oraz wysokim: bezrobociem i ubóstwem. Dla tych krajów globalizacja to szansa i ryzyko. Stiglitz skłania się do alternatywnego ujęcia globalizacji, które wykazuje pewne podobieństwo do „Trzeciej drogi” (T.Blair, B.Clinton,G.Schroeder) reprezentując pogląd, że aby zmienić istniejący porządek, państwo powinno odgrywać bardziej aktywną rolę zarówno w promocji rozwoju jak i ochronie ubogich. Rynki powinny być centralnym punktem pomyślności gospodarczej; a rząd winien stwarzać klimat pozwalający biznesowi prosperować i tworzyć nowe miejsca pracy. Kraje rozwinięte od tych nie rozwiniętych dzieli nie luka w zasobach, ale luka w wiedzy, dlatego inwestycje w edukację i technologię są tak ważne. Zwolennicy tego poglądu kładą nacisk na zatrudnienie, sprawiedliwość społeczną, wartości niematerialne. Bezrobocie to wg nich nie tylko marnowanie czynnika wytwórczego, ale również przyczyna obniżenia własnej wartości, co często staje się zalążkiem poważnych problemów. Zupełnie inny pogląd wyrażają zwolennicy konsensu waszyngtońskiego - upatrując wszelkiego zła w demokracji.

Dziś zadanie krajów słabo rozwiniętych jest relatywnie łatwiejsze w porównaniu do ścieżki, którą musiały przejść Europa i USA gdy w XIX w. przechodziły proces uprzemysłowienia. Obecnie kraje słabo rozwinięte mają `tylko' dogonić te rozwinięte. Niemniej, okazuje się to zadaniem praktycznie niemożliwym dla większości z nich - za wyjątkiem krajów Azji, której przypadek dowodzi, że szybki rozwój i wzrost z którego korzystają zarówno bogaci jak i biedni - jest możliwy.

Azja Wschodnia

Globalizacja pomogła krajom Azji Wschodniej wydźwignąć się z ubóstwa, umożliwiając im wzrost napędzany eksportem. Przez to, że kraje te umiejętnie kierowały globalizacją, osiągnęły szybki wzrost i stabilność. Ważna rolę odegrały rządy tych krajów, dbając by korzyści płynące ze wzrostu nie `utknęły' w kieszeniach nielicznych, ale żeby szybko się rozpowszechniły. Kraje te wierzyły w duże znaczeni rynków, zdawały sobie również sprawę z tego, że rynki należy tworzyć i nimi zarządzać. Początki liberalizacji gospodarki były powolne i spójne - dostosowane do mocy wytwórczej gospodarki. Po otwarciu swoich rynków giganty azjatyckie - Indie i Chiny - ograniczyły przypływ kapitały krótkoterminowego. Z postępującą liberalizacją Azji, otwierano się coraz bardziej na rynki wysokorozwinięte i politykę MFW, co wkrótce doprowadziło do kryzysu (1997). Azja Wschodnia otrzymała nauczkę, że o ile dobrze kierowana globalizacja przyniosła jej wspaniały rozkwit, to niczym nie ograniczona globalizacja i otwarcie się na destabilizujące przepływy spekulacyjne - spowodowała spustoszenie gospodarki.

Ameryka Łacińska

Przyjęła politykę konsensu waszyngtońskiego otwierając się na interesy wysokorozwiniętych krajów. Na początku dawała ona pożądane rezultaty, jednak wkrótce okazała się fiaskiem prowadząc kraje Ameryki Łacińskiej do recesji i stagnacji, z której nie otrząsnęły się po dzień dzisiejszy.

Kraje w procesie odchodzenia do komunizmu

Upadki Rosji i większości krajów przechodzących transformację były głębsze niż wskazywały by na to statystki. „Terapia szokowa”, którą uznano za najlepszy sposób owego przejścia nie zdała egzaminu tak w Rosji jak i krajach satelickich. Szybka liberalizacja cen przyniosła hiperinflację, co w oczywisty sposób odbiło się na wschodnich gospodarkach. W Rosji szybka i skorumpowana prywatyzacja przyniosła pogorszenie sytuacji umożliwiając odpływ dużej gotówki w ręce oligarchów, którzy natychmiast wywozili ją za granicę gdzie była bezpieczna. Cała reszta społeczeństwa tonęła w nędzy. Polska i Słowenia przeprowadziły transformację sprawniej dzięki temu, że nie zastosowały zbyt rygorystycznej „terapii szokowej”. Kraje Europy Wschodniej jako całość wyszły na ogół dobrze z transformacji, po części dzięki temu, że miały w planie przystąpienie do UE. Przystępując do niej uzyskały dostęp do olbrzymiego rynku - a niski poziom płac w połączeniu z wysoko wykształconą siłą roboczą, zapewnił im przewagę. Chiny i Wietnam zachowując swój komunistyczny reżim również zaczęły przechodzenie do gospodarki rynkowej. Odrzuciły `terapię szokową' na rzecz powolnego i łagodnego przejścia do gospodarki rynkowej - co zaowocowało pozytywnymi zmianami i rozwojem. Tym samym kontrast miedzy nimi a Rosją był uderzający.

Afryka

Najbardziej wykorzystany przez globalizację kontynent. Kolonializm, bezwzględni dyktatorzy, długi wobec krajów uprzemysłowionych oraz masowa eksploatacja złóż doprowadziły ją do katastrofy. Praktycznie wszędzie gospodarka stała w miejscu, rosła za to liczba ludności. Spadała produktywność rolnictwa, rosło ubóstwo. Globalizacja i `zielona rewolucja' ominęły Afrykę. Nawiedziła ją za to epidemia AIDS.

Azja Południowa

Indie całkiem dobrze radziły sobie z odzyskiwaniem niepodległości i stagnacją gospodarczą. Zielona rewolucja lat `70 dekadę później dała o sobie znać, kiedy też rząd usunął wiele restrykcji krępujących sektor prywatny. Najważniejsze okazało się pojawienie Internetu - w końcu Indie mogły skorzystać z owoców swoich długoterminowych inwestycji w edukację. Sukces Indii miał wiele wspólnego z sukcesem Chin. W obydwóch powstały liczne klasy średnie, w obu istniały przepaście między bogatymi i biednymi. Chiny zmniejszyły ubóstwo, Indie zapobiegły wzrostowi nierówności. Obydwa kraje skupiły się na pomocy dla regionów wiejskich i tworzeniem nowych miejsc pracy. Inwestowano w technologię i edukację. Azja stała się wzorem do naśladowania. Natomiast globalne poparcie dla konsensu waszyngtońskiego rozwiało się, na co dowodami były sytuacji Afryki i Ameryki Łacińskiej oraz byłe kraje komunistyczne

WIZJA ROZWOJU

Dla krajów rozwijających się sukces oznacza utrzymujący się sprawiedliwy i demokratyczny rozwój, skupiony na podnoszeniu stopy życiowej a nie tylko na wzroście PKB. Poza dochodem ważne jest zdrowie i edukacja. PKB to wygodny miernik wzrostu gospodarczego, nie wyraża jednak wszystkiego ani pod względem treści ani celów rozwoju. Wzrost musi być trwały. Sukces polityki = stabilność społeczna i polityczna = wysoki poziom zatrudnienia = ograniczenie nierówności. Zapewnienie równowagi jest ważne, ważniejsze jednak jest to, aby owoce wzrostu były szeroko odczuwalne. Kraje nie dokonujące inwestycji w edukację nie potrafią przyciągnąć inwestycji zagranicznych do przedsiębiorstw, które są uzależnione od kwalifikowanej siły roboczej. To nie dochód ma znaczenia, ale ogólna stopa życiowa. Ważna więc staje się dbałość o środowisko naturalne i stan zdrowia.

Rola rynków

Po fiasku polityki rządów nastawionych na gospodarki planowane, zaczęto poszukiwać alternatyw. Cześć ekonomistów zwróciła się w stronę `rynku plus' - kładącego nacisk na kapitał ludzki i edukację kobiet. Niestety ta polityka też zawiodła. Kolejno zwrócono się w stronę tzw. `szerokiego podejścia', które opiera się na umacnianiu rynków i umacnianiu rządów. Ważną rolę zaczęły odgrywać przedsiębiorstwa zakładane przez społeczności lokalne. Dziś wszyscy są zgodni co do tego, że rządy powinny zajmować się edukacją, działalnością ustawodawczą, infrastrukturą, zabezpieczeniem socjalnym, regulowaniem konkurencji oraz dbałością o środowisko naturalne. Kraje Azji Wschodniej, które osiągnęły najwyższy rozwój, uważają, że rządy powinny również zająć się nierównością i stabilizacją społeczną. Centralnym problemem rozwoju okazuje się być człowiek. Rozwój to zmiana życia ludzi. Obecnie uznaje się edukację za kapitał ludzki. Inwestowanie w człowieka przynosi efekty, daje to możliwości przeprowadzania zmian. W prawach edukacji bardzo ważne jest szerokie podejście. Bez odpowiednich miejsc pracy kraje rozwijające się będą tracić kapitał intelektualny na rzecz krajów rozwiniętych. Zjawisko `drenażu mózgów' to kolejny sposób subsydiowania krajów rozwiniętych przez rozwijające się.

Rynki, rządy i jednostki - to 3 filary rozwoju. Czwartym są wspólnoty - ludzie pracujący razem, często wspomagani przez rząd i organizacje pozarządowe. Autor przytacza przypadki 2 największych takich organizacji działających w Bangladeszu - Grameen Bank i BRAC - udzielające pomocy finansowej w formie mikropożyczek.

Rozwój wymaga nie tylko wizji i strategii, pomysły trzeba przekształcić w projekty i środki do ich realizacji. Wprowadzanie zmian jest trudne, pospieszne wprowadzanie głębokich reform nie zdaje egzaminu. Ważna jest równowaga przy wprowadzaniu reform. Nie może dzięki nim dochodzić do pogłębiania istniejących już luk między bogatymi a biednymi. Aby rozwój był możliwy kraje rozwijające się muszą umieć wykorzystać przysługujące im środki. Czynnikiem określającym na ile dany kraj potrafi to osiągnąć jest `jakość' jego instytucji publicznych i prywatnych - co z kolei zależy od tego, w jaki sposób i w czyim interesie odnośne decyzje dochodzą do skutku - określa się to terminem governance . Jednym z jego aspektów jest korupcja we wszystkich jej przejawach. Aby sprawiedliwy rozwój był możliwy konieczne jest jej wyplenienie. Kraje rozwinięte mogą pomóc tym rozwijającym się w umocnieniu demokracji na dwa sposoby: 1. Nie podkopywanie demokracji. 2. Kraje rozwinięte powinny bardziej zdecydowanie wystąpić przeciw korupcji.

Rozdział III

„O uczciwy handel”

W celu poprawy sytuacji gospodarczo - ekonomicznej krajów słabo rozwiniętych powstawały różne porozumienia handlowe. Największe szanse powodzenia miał pakt NAFTA- USA, Meksyk, Kanada. Miał on poprawić sytuację w Meksyku, niestety nie przyniósł zamierzonych efektów. Z tego i podobnych porozumień paradoksalnie najwięcej korzystają kraje wysoko rozwinięte - choć powinno być odwrotnie. Liberalizacja handlu, otwarcie rynków - dają możliwości krajom wysoko uprzemysłowionym. Kraje rozwijające się często na tym tracą, nie są w stanie płynnie wejść na rynki rozwinięte, same natomiast są zalewane ich wytwarzanymi masowo produktami. Sam wzrost handlu nie gwarantuje korzyści wszystkim uczestnikom wymiany. Teoria liberalizacji handlu obiecuje jedynie, że korzystać będzie z niej jako całość a nie poszczególni jego mieszkańcy. Otwarcie rynków nie jest lekarstwem na bolączki krajów rozwijających się. Te z nich, które odniosły sukces - osiągnęły go dzięki eksportowi a nie poprzez handel.

Pakt NAFTA miał pomóc zamknąć lukę w dochodach między Meksykiem a USA; tym samym zmniejszyć ilość nielegalnych migracji. Nie przyniósł jednak oczekiwanych rezultatów - a zamiast pomóc, uzależnił w jeszcze większym stopniu Meksyk od USA. Zyskały jedynie fabryki, tzw. maquiladora - północne tereny przygraniczne, gdzie przeniósł się przemysł amerykański - ze względu na tanią siłę roboczą.

Teoria i praktyka liberalizacji handlu

Adam Smith opowiadał się za wolnymi rynkami i wolnym handlem. Argumenty jakie przytaczał są racjonalne i zgodnie z nimi, rzeczywiście większe rynki zwiększają efektywność wszystkich wytwórców oraz wybór dostępny dla konsumentów. Bez wolnego handlu kapitał i praca będą się różnić w poszczególnych krajach poziomami rentowności. Wolny handel to substytut przemieszczania się. Wg teorii liberalizacji handlu - chociaż traci się miejsca pracy, na skutek otwarcia rynków, to powstają nowe - w rzeczywistości rzadko się tak dzieje. Bezrobocie w Europie utrzymuje się na wysokim poziomie. Najgorzej mają niewykwalifikowanie robotnicy w średnim wieku - im najtrudniej znaleźć prace. Wg teorii nawet gdyby liberalizacja była korzystna dla kraju jako całości - to i tak będę poszkodowani. Najczęściej są nimi właśnie robotnicy niewykwalifikowani. Kiedy więc wynikiem szybkiej liberalizacji handlu jest wzrost bezrobocia, to nie ma szans za urzeczywistnienie obiecanych korzyści. O ile kraje rozwijające się łatwo mogą ucierpieć na skutek liberalizacji handlu, to nie zawsze są w stanie czerpać z niej korzyści. Powodów jest wiele, np. brak infrastruktury niezbędnej do przewozu produktów; brak towarów do eksportu. Ponad to, bariery w postaci ceł i stóp procentowych skutecznie udaremniają eksport z krajów gorzej rozwiniętych do tych uprzemysłowionych.

Często kraje aby się rozwijać potrzebują czasu. Podstawowy argument na rzecz wolnego handlu opiera się na efektywności. Można produkować więcej dóbr przy danych zasobach, jeżeli każdy kraj skupi się na swojej komparatywnej przewadze. Zamknięcie luki wiedzy między krajami rozwiniętymi a tymi które się rozwijają jest ważniejsze niż poprawa efektywności czy większa dostępność kapitału. Jeśli kraje rozwijające się chcą rozbudować jakieś gałęzie przemysłu powinny je chronić, póki nie staną się na tyle silne by móc konkurować na rynkach zagranicznych oraz powinny inwestować w badania - jest to argument tzw. `raczkującego przemysłu” wykorzystywany w celu jego ochrony. Na rzecz protekcji „raczkującej gospodarki” wysuwa się argument, zakładając że jeśli krajowi, którego statyczna gospodarka komparatywna znajduje się np. w rolnictwie, bez protekcji grozi stagnacja, a jego przewaga w rolnictwie będzie się utrzymywać z ograniczoną perspektywą wzrostu. Protekcja sektora może doprowadzić do wzrostu rozmiarów sektora przemysłowego a tym samym do stanie się źródłem innowacji. O ile racjonalność ekonomiczna argumentu „raczkującej gospodarki” jest podobna do argumentu „raczkującego przemysłu”, to argument polityczny jest daleko silniejszy - szeroko podbudowana protekcja zmniejsza bowiem zasięg oddziaływania grup interesów.

Historia porozumień handlowych

Ekonomiści od dwóch stuleci opowiadają się za wolnym handlem, jednak bardziej niż wszystkie organizacje wspomogła go wielka depresja lat 30 tych XXw. Aby wspomóc wolny handel powstały:

  1. GATT - Ogólne Porozumienie o Taryfach Celnych i Handlu - pod jego skrzydłami kraje wysoko rozwinięte wynegocjowały zredukowanie taryf celnych dotyczące wyrobów przemysłowych i stworzono podstawy nowoczesnego systemu handlowego. Powstały tu zasady: 1. Kraju najbardziej uprzywilejowanego - każdy kraj miał traktować inne tak samo- wszystkie były najbardziej uprzywilejowane. 2. Zasada traktowania narodowego - zagraniczni producenci mieli być traktowani tak samo jak krajowi. GATT skupiło się na liberalizacji handlu wyrobami przemysłowymi (przeważały kraje wysokorozwinięte); obszary istotne dla tych słabo rozwiniętych - czyli rolnictwo i tekstylia - zostały objęte liberalizacją w niewielkim stopniu.

  2. Runda Urugwajska - runda negocjacji handlowych - na podstawie porozumienia w Marakaz (1994) GATT została zastąpiona przez Światową Organizację Handlu (WTO) - stworzono w jej ramach mechanizm przymusu - za naruszenie jej obostrzeń kraje poszkodowane mogą nałożyć ograniczenia handlowe na kraj, które je pokrzywdziły (często UE przeciw USA). Prawo międzynarodowe WTO nie jest doskonałe, jednak lepsze takie niż żadne. 1999r. - pierwsze masowe protesty przeciw Rundzie Urugwajskiej i WTO (Seattle). Globalizacja jednoczy przeciwko niej. 2005r Hongkong - zamknięcie rundy rozwoju, która jednak nie przyniosła zamierzonych efektów.

Jak usprawnić globalizację?

Cały czas brakuje pomysłu jak doprowadzić do uczciwego systemu handlowego. Autor uważa, że:

Rolnictwo

„Lepiej być krową w Europie niż ubogim mieszkańcem kraju rozwijającego się”

Na globalnych zintegrowanych rynkach ceny międzynarodowe wpływają na ceny krajowe. Większość krajów stosuje subsydia aby utrzymać drobne gospodarstwa. W USA przeważająca cześć pieniędzy na to przeznaczonych i tak trafia w ręce korporacji.

Eskalacja ceł- im wyższy jest stopień przetworzenia surowca, tym wyższa jest stawka celna. Dlatego np. warzywa/owoce z Afryki sprowadzamy przy zerowym cle a gdyby te same kraje chciały nam przysłać przetworzone te same warzywa/owoce (np. w postaci dżemu to płaciły by 50% cło).

Bariery pozataryfowe:

Redukcja/eliminacja taryf celnych nie eliminuje protekcjonistycznych tendencji a tylko zmusza kraje do poszukiwania nowych obiektów eksploatacji. Po obniżeniu taryf celnych kraje wysoko uprzemysłowione stały się bardzo pomysłowe we wznoszeniu barier pozataryfowych.

  1. Klauzule bezpieczeństwa - tymczasowe taryfy celne, pomagają dostosować się krajowi do nieprzewidywalnego wzrostu importu czyli tzw. fali.

  2. Cła dumpingowe - najbardziej preferowana przez USA bariera pozataryfowa. Celem ich wprowadzenie było powstrzymanie nieuczciwej praktyki handlowej polegającej na sprzedaży dóbr poniżej kosztów. Mogą być wprowadzane na stałe. „Predacja” - czyli rzeczywisty dumping zdarza się bardzo rzadko, jednak w USA często cła dumpingowe są nakładane nawet bez całkiem racjonalnych przyczyn.

  3. Bariery techniczne - warunki fitosanitarne są ograniczeniami nakładanymi dla ochrony życia ludzi i zwierząt przed ryzykiem wynikającym z chorób lub dodatków zawartych w importowanych produktach rolnych. Bark tu standardów międzynarodowych regulujących tą kwestię.

  4. Reguły pochodzenia towaru - gdy kraje wysoko uprzemysłowione podpisują porozumienia z krajami rozwijającym się oczekują, że dopuszczane towary są w całości wytwarzane na terytorium danego kraju. Obecnie żaden kraj nie wytwarza wszystkich komponentów tego co sprzedaje. Reguły pochodzenia mogą przekreślić korzyści z wolnego handlu. Niekiedy próg jest stawiany na takim poziomie, żeby pozbawić tych korzyści.

Reformy instytucjonalne

Problemy governance lub regulacji globalnego ładu handlowego - wiązane ze sposobami podejmowania decyzji na płaszczyźnie międzynarodowej - stanowią sedno niepowodzeń globalizacji. Problemy związane brakiem uczciwości pojawiają się od samego początku - wraz z ustaleniami programu negocjacji. Wiadomo jest, że to kraje bogate dyktują warunki.

Jeśli globalizacja ma być popierana to należy zapewnić równy podział zysków i kosztów między aktorów międzynarodowej sceny politycznej. Należy otoczyć ochroną tych, których środki egzystencji są zagrożone - to będzie wymagało lepszej pomocy dostosowawczej, mocniejszych sieci zabezpieczenia społecznego i lepszego zarządzania mikro ekonomicznego. Należy uruchomić środki polityczne, które powodują, że płace - zwłaszcza te najniższe będą wzrastać. Dzięki wprowadzeniu proponowanych reform - wzrośnie szansa, że globalizacja wyjdzie większości na dobre, a tym samym wzrośnie poparcie dla niej.

Rozdział IV: Patenty, zyski i człowiek

Dla krytyków globalizacji własność intelektualna jest walką o wartości. Praktyki USA i Europy jako wyższość zysków nad podstawowymi wartościami jakimi jest życie czy środowisko. Autor podaje przykład porozumienia o wolnym handlu zawartego pomiędzy USA a Marokiem w sprawie patentów na leki generyczne (odpowiedniki oryginalnych leków wprowadzane na rynek po wygaśnięciu ich ochrony patentowej). Rząd Stanów Zjednoczonych postulował opóźnienie wprowadzenia leków generycznych na AIDS na rynek marokański, co leżało głównie w interesie amerykańskich spółek farmaceutycznych. Efekty takiego działania są tragiczne w skutkach i odbijają się na najuboższej części społeczeństwa. Drugi przykład to TRIPs (handel aspektów praw własności intelektualnej) czym USA chciało zmusić m. in. Maroko do uznania swoich patentów i praw autorskich. Podwyżka cen leków miała być argumentowana ceną, jaką należy ponieść za innowacje. Skutkiem okazała się śmierć tysięcy najuboższych, których nie stać było na zakup leku. Stiglitz opowiada się za przeciwnikami TRIPs. Argumentuje to błędnym przekonaniem o wzmocnieniu gospodarki poprzez umocnienie praw własności intelektualnej. Dalsze rozważania odnoszą się do debaty o błędnie ukształtowanym systemie wartości intelektualnej, które zawęża dostęp do leków. Stiglitz proponuje system, który zadowoli korporacje oraz konsumentów.

Własność intelektualna, jej zalety i granice

Własność intelektualna to monopol. Różni się od innych praw własności. Monopol ogranicza innowację. Patenty osłabiają rozpowszechnianie wiedzy, a tym samym osłabiają badania rozwojowe. Innowacja opiera się na wcześniejszych odkryciach, brak dostępu do nich ogranicza kumulację wiedzy i powstawanie kolejnych. Z kolei zwolennicy praw własności intelektualnej twierdzą, że one promują badania. Obecnie zamiast blokady patentowej, która została zlikwidowana podczas I wojny światowej (ze względu na strategiczne znaczenie samolotów i ich produkcji) stosuje się politykę otwartej architektury, która polega na tym, że naukowcy prowadzą otwartą współpracę, a uczelnie wyższe zapewniają przepływ informacji (przykładem jest Linux lub Mozilla Firefox).

W zależności od dziedziny można rozpatrywać znaczenie patentu. Kwestią problematyczną jest przedmiot, zakres i okres jego trwania. Nie istnieje złoty środek, który mógłby być zastosowany we wszytych dziedzinach naukowych. Niewłaściwa definicja podmiotu i zakresu patentu ogranicza innowacyjność. Kwestia patentów jest w obszarze oddziaływania wpływów politycznych i korporacji. Te ostatnie czerpią największe zyski z praw własności intelektualnej czego wynikiem jest monopolizacja. Stiglitz stoi na stanowisku, że wpływy korporacji w USA są zbyt daleko idące.

Porozumienie o TRIPs nałożyło system wartości intelektualnej panujący w USA i w Europie w takiej samej postaci i istnieje po dzień dzisiejszy. Sposób jego ewoluowania zdaniem Stiglitza nie jest korzystny dla USA i dla Europy. Chociaż porozumienie teoretycznie jest korzystne dla państw rozwijających się- kilkuletnia zwłoka w wejściu w życie przepisów patentowych- to autor sceptycznie się do tego ustosunkował.

Jak usprawnić globalizację? Własność intelektualna drogą do rozwoju i dobrobytu

Własność intelektualna jest środkiem do celu jakim jest dobrobyt. Państwa Trzeciego Świata borykają się z biedą, która wynika z małego dostępu do wiedzy a co za tym idzie ogranicza innowacyjność. Najważniejsza jak twierdzi autor, jest dostęp do leków. Standaryzacja wymagań dotyczących ochrony praw intelektualnym niesie za sobą wielkie koszty. Ponoszone one będą rzecz jasna przez kraje biedniejsze. Z drugiej strony należy zastanowić się czy nie należałoby stworzyć minimalnego standardu dla ochrony własności intelektualnej. Stiglitz zwraca uwagę na niekorzystny układ jakim jest TRIPs.

Są trzy reformy, które mogą ułatwić dostępność lekarstw ratujących życie:

- dostarczanie przez kraje wysokorozwinięte lekarstw lub płacenie różnic pomiędzy ceną leku a efektem końcowym po nałożeniu „podatku”. Pomimo braku kosztów po stronie krajów rozwijających się paradoksalnie sponsorzy odnosili by korzyści w poprawie kondycji zdrowotnej- wzrost produktywności.

- przymusowe licencje, które jak dotąd mogły być udzielane w wyjątkowych przypadkach- epidemia wąglika. Kraje rozwijające się powinny mieć możliwość wykorzystywania przymusowych licencji. Firmy farmaceutyczne obawiają się, że udzielenie licencji spowoduje obniżenie ich zysków- Amerykanie lub Europejczycy będą kupowali leki w krajach, gdzie są one sprzedawane po niższej cenie.

- badania naukowe. Wysokie ceny lekarstw są usprawiedliwiane wysokimi kosztami badań. W rzeczywistości badania najczęściej dotyczą leków kosmetycznych lub związanych ze stylem życia (np. leki na impotencję lub porost włosów). Koszty lekarstw zwiększają się pod wypływem wydatków poniesionych na kampanie reklamowe. Stiglitz wskazuje, na wady systemu finansowania badań i jednakowe podatki ponoszone zarówno przez biednych jak i bogatych.

Proponuje dwa sposoby pozyskiwania środków na badania naukowe:

- fundusz gwarancyjny- obietnica zakupu określonej liczby nowego lekarstwa przez rząd. Mankamentem byłby monopol uzyskiwany przez koncern, który wytworzy dany lek.

- fundusz innowacyjny- narody dla najlepszych leków pochodzących z krajów rozwijających się.

Koniec z „biopiractwem” i ochrona tradycyjnej wiedzy

Problem polega na tym, że koncerny farmaceutyczne bronią swoich praw własności, ale w gruncie rzeczy same ich nie przestrzegają. Dotyczy to wszelkich leków zielarskich lub tradycyjnych sposób leczenia. Koncerny wykorzystują rodzime mikstury i firmują je pod własnym znakiem towarowym. Stiglitz postuluje:

-zawarcie międzynarodowego porozumienia w sprawie zakazu biopiractwa i uznania szacunku do tradycyjnej wiedzy,

- podpisanie konwencji o rozmaitości biologicznej, która została podpisana już przez 170 państw. Oznacza ona przyznanie wyższości praw wspólnot wiejskich nad prawami jednostek i spółek. USA nie przystąpiło. Jeżeli nie to prawa te powinny zostać ujęte w TRIPs.

Problemy govermence

Govermece to sposób podchodzenia do podejmowania decyzji na arenie międzynarodowej. Uczciwość wymaga by kraje wysoko rozwijające się finansowały pomoc prawną krajom rozwijającym się i wspomogły je w walce z biopiractwem poprzez uzyskanie przymusowych licencji od koncernów farmaceutycznych przede wszystkim.

Problem handlu i podstawowych wartości

Problem zmodyfikowanej genetycznie żywności dotyczy USA, dlatego, że Stany Zjednoczone twardo przeciwstawiają się konieczności informowania konsumentów o zawartości produktów. Sprzedaży żywności genetycznie zmodyfikowanej nie da się zabronić.

Na zakończenie rozdziału Stliglitz podkreśla związek globalizacji z handlem. Zwraca uwagę na to, że handlowcy nie postępują uczciwie, nie zwracają uwagi na korzyści płynące z obniżki cen, ani o środowisku i potrzebach zdrowotnych najbiedniejszych. Dziedziny życia, w które ingerują handlowcy są podzielone pomiędzy różnych decydentów (ministerstwa). Brak jest dialogu pomiędzy rządzącymi. Z kolei świat handlu pełen jest korupcji i grup lobbujących. Stiglitz uważa, że zadaniem najbardziej niewdzięcznym w kształtowaniu globalizacji jest jej demokratyzacja. Polegać ona ma na triumfie szerszych wartości niż przyziemne interesy korporacji

RODZIAŁ V: PRZEKLEŃSTWO BOGACTW NATURALNYCH

Posiadanie bogactw naturalnych niekoniecznie wiąże się z rozwojem gospodarczym i dobrobytem dla ogółu społeczeństwa. Na przykładzie Nigerii da się zauważyć, że surowce (tu nafta) stają się wbrew pozorom źródłem problemów społecznych. Sytuacja w jakiej obecnie znajduje się Azerbejdżan i prognozowany wzrost gospodarczy mogą nie dojść do skutku. Winny temu będzie paradoks obfitości, który charakteryzuje się tym, że kraje bogato wyposażone prze naturę, mają słabszy wzrost gospodarczy i więcej ubóstwa niż kraje słabiej wyposażone. Powodem takie stanu rzeczy jest:

- uzależnienie gospodarki od surowców,

- większość państw można nazwać bogatymi z ubogą ludnością,

- najsilniejsze jednostki, które czerpią korzyści z surowców wykorzystują je do utrzymywania swojej przewagi politycznej.

Kraje bogate w surowce mineralne nękane są aktami przemocy które mogą przybierać formę walk niepodległościowych, a w rzeczywistości przyczyną agresji jest pieniądz i władza. Bogactwa są matka złego rządzenia, czyli niestabilności politycznej, korupcji i bezwzględnych dyktatur. Te z kolei pośrednio ufundowane są poprzez bogactwa naturalne, które stanowią kartę przetargową panujących i źródło finansowania broni za pomocą, której zaprowadzają oni porządek.

Przywłaszczenie sobie bogactwa publicznego

Dla kraju bogatego w zasoby naturalne wyzwaniem jest zagwarantowanie korzyści ogółowi społeczeństwa. Nie do tyczy to jedynie krajów trzeciego świata. Autor przytacza przykład Stanów Zjednoczonych, które uległy naciskom lobbystów. Między innymi mowa o uległości G. Busha, który uzyskał wsparcie dla swojej kampanii od koncernów naftowych. OECD zaproponowało podpisanie porozumienia o zakazie brania łapówek. Przekupstwo do tego momentu można było uznać za działanie legalne w wieli europejskich państwach. Państwa, spoza OECD nie są zobowiązane do przestrzegania porozumienia. Poprzez możliwość przekupstwa stają się one wysoce konkurencyjne dla pozostałych. Korupcja, oszustwa i niezrównoważone negocjacje są kosztami ponoszonymi przez państwa rozwijające się. Rozwiązaniem problemu mogła by być stała stawka, która otrzymywałyby koncerny, a cała nadwyżka przekazywana byłaby państwu. Bardziej realnym rozwiązaniem, które zaczęto wcielać w życie była prywatyzacja. Z większym lub mniejszym skutkiem pomogła partycypować społeczeństwu w bogactwach surowców naturalnych. Niektóre kraje jednak nie podołałyby zadaniu. Autor opisuje Rosję jako dawne mocarstwo, które w latach 90. borykało się z przekleństwem bogactw naturalnych. Stiglitz podkreśla, że bogactwa naturalne mogą oznaczać stratę polegająca na nieuczciwym kontrakcie lub prywatyzacji, ale także na zamęcie politycznym i niechęci międzynarodowej wspólnoty inwestorów, w przypadku gdy chce się wyjść z niekorzystnej sytuacji.

Dobre użytkowanie pieniędzy

Po pierwsze uczciwy udział w zyskach, po drugie dobre zużytkowanie tych pieniędzy. Kraje, które wzbogaciły się na surowcach naturalnych bardzo pochopnie wydają pieniądze, a nie inwestują. Przykładem są potentaci z Arabii Saudyjskiej, którzy zamiast inwestować pieniądze na giełdzie wydawali je w Londynie na zakupy. Kraje rozwijające się nie posiadają zinstytucjonalizowanych zabezpieczeń w razie bezrobocia, zmian w popycie surowca itd. Ludzie nie posiadają oszczędności, na które rząd mógłby się powołać w razie potrzeby.

Wydanie pieniędzy we właściwym czasie i na właściwe cele to wyzwanie dla rozwijających się państw, które są bogate w surowce naturalne. Holandia po rozpoczęciu eksploatacji złóż ropy w M. Północnym odczuła znaczne spowolnienie gospodarcze. Napływ dolarów spowodował wzrost ceny waluty, a rodzime przedsiębiorstwa nie były w stanie konkurować z importem. Problemem było zamienianie dolarów na walutę krajową, co powodowało znaczy wzrost jej ceny. Ma to niekorzystny wpływ na gospodarkę. Nie da się jednoznacznie przeciwdziałać chorobie holenderskiej, ale da się ja złagodzić. Należy zarobione pieniądze wydać na import, a część zachować. Przemawia to za stworzeniem funduszy stabilizacyjnych, które gromadzą pieniądze, gdy gospodarka przeżywa ożywienie oraz umożliwia wykorzystanie środków w czasie recesji. Konkretnie rzecz ujmując lokalne wydatki należy finansować z lokalnych przychodów, a nie środków uzyskanych ze sprzedaży surowców. Choć może się to wydać absurdalne dla mieszkańca zacofanego kraju, gdzie brakuje pieniędzy, to należy je inwestować zagranicą, by nie zaburzać procesów gospodarczych. Problem dotyczy krajów biednych, często niedemokratycznych. Tam z kolei rząd nie chce pobierać podatków i ulega silnym naciskom politycznym, by inwestować na swoim podwórku.

Jak usprawnić globalizację? Bogactwa naturalne nie musza być przekleństwem

Przekleństwo bogactw naturalnych nie jest przeznaczeniem lecz kwestią wyboru. Eksploatacja zasobów mineralnych jest ważną sferą globalizacji i niepowodzenia krajów rozwijających się, są niepowodzeniem samej globalizacji. Aby globalizacja przynosiła korzyści na dłuższą metę należy stworzyć korzystne warunki transakcji pomiędzy krajami rozwijającymi się i korzystającymi z bogactw krajami wysokorozwiniętymi. Przykładem dobrych praktyk jest Norwegia. Stworzyła ona fundusz stabilizacyjny, który po wyczerpaniu zasobów ma zabezpieczać gospodarkę państwową. Każdy kraj ponosi odpowiedzialność za uzyskiwanie zysku ze swoich bogactw naturalnych i dobre inwestowanie pozyskanych środków. Pierwszym krokiem do tego jest eliminowanie potencjalnej korupcji oraz dobre inwestycje.

Siły polityczne w państwach rozwijających się sprzyjają korupcji, gdyż wykorzystują bogactwa naturalne do zaspokojenia partykularnych interesów. Kraje zachodnie sprzyjają temu, pomimo górnolotnych haseł pozwalają swoim koncernom naftowym na wielomilionowe łapówki dla rządów Sudanu czy Czadu. Stany jednoczone także zaprzeczają demokratycznym ideom poprzez łamanie praw człowieka m. in. w Guantanamo. Dobra praktyką antykorupcyjną ma być obywatelskie prawo do informacji, które powinno mieć wyższość nad poufnością umów handlowych. Kraje zachodnie mogą i w niektórych przypadkach przyczyniają się do poprawy sytuacji. Stiglitz wspomina o doprowadzaniu do większej przejrzystości lub ułatwianie krajom rozwijającym się najlepszych sposobów zagospodarowania bogactw naturalnych.

Program działania społeczności międzynarodowej

Oprócz ustaw antykorupcyjnych i ukrócenia tajemnicy bankowej oraz zestawy reform prawnych, które uchroniły by środowisko naturalne przed eksploatacją przez korporacje międzynarodowe. Stiglitz proponuje siedem dodatkowych środków, które społeczność międzynarodowa powinna podjąć na rzecz krajów rozwijających się bogatych w zasoby naturalne.

  1. Inicjatywa przejrzystości przemysłu wydobywczego- brak zgody na odliczenie z podatku pieniędzy wydanych na wynagrodzenia lub inne płatności dla władz obcych krajów, jeśli nie ujawni w pełni dokonanych płatności i ilości wydobytych w danym przypadku surowców

  2. Ograniczenie sprzedaży broni- obłożenie sprzedaży broni wysokimi podatkami oraz kontrolowanie źródeł funduszów na jej zakup

  3. Wystawianie certyfikatów- nielegalne wydobycie diamentów z Sierra Leone lub wyrąb lasów tropikalnych poprzez wprowadzenie certyfikatów ma być jednoznacznym sygnałem do tego, że poprzez wspieranie nielegalnej działalności finansujemy broń. Certyfikaty mają być także gwarantem jakości. Praktyki te spotkały się z ciepłym przyjęciem konsumentów i detalistów w Indonezji i Brazylii.

  4. Wyznaczanie celów pomocy finansowej- Jeżeli nie można kupić dobrej polityki (tj. pomoc dawana pod warunkiem, że kraj wypełni długa listę oczekiwań), to selektywność pomocy udzielonej państwom, które udowodniły, że są zdolne do prowadzenia odpowiedzialnej polityki stanowią bodźce do obrania właściwego kierunku przez pozostałych.

  5. Ustanawianie norm- Bank Światowy może dopomóc krajom rozwijającym się przez: ustanowienie procedur aukcyjnych, projektowe modele transakcji, które zapewnią uczciwsze traktowanie.

  6. Ograniczanie szkód wyrządzanych środowisku naturalnemu- spółki ponadnarodowe nie ponoszą odpowiedzialności za zniszczenia środowiska naturalnego. Istnieje potrzeba stworzenia instytucji ponadnarodowej, która będzie nadzorowała środowisko naturalne.

  7. Stosowanie przymusu- same dobre praktyki nie wystarczą. Istnieje potrzeba stworzenia efektywnego przymusu, gdyż w grę wchodzą zbyt wielkie pieniądze. Porozumienia handlowe powinny służyć wymuszaniu „dobrego zachowania”, a sankcje handlowe powinny być wymierzone przeciw nieuczciwym krajom i spółkom. Nie przystąpienie do porozumienia samo w sobie powinno być traktowane jako przejaw nieuczciwości.

Zdaniem Stiglitza jesteśmy w stanie nie tyle usprawnić, co polepszyć działanie globalizacji na rzecz krajów rozwijających się, które są zasobne w bogactwa mineralne.

RODZIAŁ VI: RATUJMY NASZĄ PLANETĘ

Tragedią wspólnot nazywamy sytuację, gdy istnieje wspólny zasobów, który może być swobodnie używany przez każdego. Wtedy nikt kto z niego korzysta nie myśli o tym , że jego działanie może szkodzić innym. Tak jest właśnie w przypadku środowiska naturalnego. Rozwiązaniem problemu jest ograniczenie wspólnotom korzystania ze środowiska. Jednym z podejść jest prywatyzacja, która w przypadku globalizacji nie odnosi skutku. Nie można sprywatyzować rybołówstwa czy globalnego ocieplenia. Drugim podejściem jest kontrola społeczna. Pośrednie rozwiązanie mogłoby się sprawdzić, ale pod pewnymi warunkami. Prywatyzacja przyczynia się do większej efektywności ochrony- każdy dba o swoje. Jednak w kontekście globalizacji i problemu ochrony środowiska naturalnego opcja prywatyzacji nie może być brana pod uwagę. Jedynym wyjściem z sytuacji jest forma globalnego zarządzania publicznego globalnymi zasobami naturalnymi. Ma to być zbiór globalnych regulacji użytkowania i wywoływania globalnych efektów ubocznych. Pytaniem jest czy możliwe jest zaaranżowanie współpracy wszystkich krajów w tym zakresie.

Globalne ocieplenie

Problem ten jak jedyny dotyka wszystkich na Ziemi. Globalne ocieplenie stanowi coraz większe zagrożenie i przybiera na sile. Jest to niebezpieczeństwo, które może spowodować roztopienie lodowców, wzrost poziomu mórz i zatopienie części lądów. Należy działać wspólnie, by zapobiec tragedii, albo przynajmniej ją opóźnić. Współdziałanie jest możliwe o czym świadczą podpisane już konwencje m. in. w sprawie połowu wielorybów (populacja wielorybów została odtworzona), wyeliminowanie gazu fluorowęglowodoru, który stosowany był do chłodzenia lodówek i klimatyzacji (niszczył warstwę ozonu i powodował przedostawanie się rakotwórczego promieniowania ultrafioletowego do atmosfery). Te działania dowodzą, że społeczność międzynarodowa jest w stanie szybko reagować i rozwiązywać problemy dotyczące ochrony środowiska naturalnego.

Podpisanie porozumienia pomiędzy 153 ( w tym USA) „o stabilizacji koncentracji gazów cieplarnianych w atmosferze na poziomie, który by zapobiegł niebezpiecznym antropogenicznym wpływom na system klimatyczny w czasie niezbędnym do umożliwienia adaptacji ekosystemów w sposób naturalny”.

Przedstawiciele 150 państw, lobbyści i delegaci, którzy zebrali się by uchwalić i podpisać traktat w sprawie ograniczenia emisji gazu cieplarnianego w skali całego świata. Miał na celu sprawiedliwe rozłożenie kosztu ograniczeń pomiędzy wszystkie kraje. Było to wezwanie skierowane do krajów rozwiniętych, brak było żądań w stosunku do państw rozwijających się. Zasadniczo nie powiodła się wizja sprawiedliwego podziału poniesionych kosztów. Część krajów nie podjęła żadnych starań w kierunku realizacji postanowień. Kraje rozwijające się (Indie, Chiny , Brazylia) nie chciały ponosić konsekwencji za wieloletnie, wcześniejsze działania państw rozwiniętych. Ustanowiono mechanizmy wymiany: można kupować i sprzedawać zanieczyszczenie. Dzisiaj rzeczywiście funkcjonuje.

Stany Zjednoczone nie podpisały traktatu. Z uwagi na to, że jest to największa światowa gospodarka, a wyemitowane zanieczyszczenia w XX wieku przekraczają emisję gazów wszystkich państw rozwijających się w sumie stanowi to nie tyle problem polityczny, co globalny. Stany Zjednoczone uznały, że ograniczenie emisji zanieczyszczeń się im nie opłaca. Administracja USA pozostaje niewzruszona wobec danych, jakie przedstawiają zwolennicy ochrony środowiska. Ograniczenia w emisji gazów cieplarnianych jest dla Stanów Zjednoczonych nieopłacalne. Argument ten spotkał się z oburzeniem. Najbogatszy kraj na świecie skarży się, że nie stać go na realizację zdrowej polityki dla środowiska, gdy w tym samym czasie inne kraje rozwinięte dają sobie rade z redukcją poziomu zanieczyszczeń do ułamka tego co emitują Stany Zjednoczone. Administracja Busha zdawała się po części uwrażliwiać na tę kwestie i pokładała nadzieję w nowych technologiach. Jedyne co USA zrobiło, to nawoływało Amerykanów do redukcji emisji gazów. Pobożne życzenia nie są jednak rozwiązaniem tak istotnego problemu jakim jest ocieplenie klimatu.

Jak usprawnić globalizację? Stawić czoło globalnemu ociepleniu

Porozumienie w Kioto polega na redukcji gazów w określonym wymiarze. Chodzi o to by zredukować zanieczyszczenie w stosunku do tego jakie kraj wytwarzał w 1990 roku. Jeżeli kraj wytwarzał wiele zanieczyszczeń to obecnie ma prawo do stosunkowo wysokiej emisji gazów w stosunku do pozostałych. Tak też się rzecz ma ze Stanami Zjednoczonymi- gdyby przystąpiły do Kioto. Państwa rozwijające się nie są objęte traktatem. Pojawia się jednak pewna wątpliwość natury etycznej: dlaczego państwo, które już wyemitowało tyle zanieczyszczeń nadal może to robić (jak USA), a kraj który, który miał niewielka emisję nadal jest ograniczony- gdyby przełożyć logikę traktatu na państwa rozwijające się. Amerykanie są nieustępliwi i nie chcą nadal przystąpić do porozumienia. Kraje rozwijające się tez nie widzą sensu wdrażania ograniczeń wzrostu dochodu by pomóc Stanom Zjednoczonym.

Dobrowolne przystąpienie Stanów Zjednoczonych i innych państw, które nie podpisały porozumienia z Kioto jest wątpliwe. Konieczny jest środek przymusu. Istnieją dwa wyjścia: sankcje handlowe (z których nie skorzystano w Kioto) oraz podatki/ cła od towarów, które wymagają emisji gazów do atmosfery, a wyprodukowane są w kraju spoza porozumień z Kioto (np. USA). Istnieje wysokie prawdopodobieństwo, że większość aktorów na globalnej scenie polityki jest w stanie przeciwstawić się państwom, które zagrażają naszej planecie.

Las tropikalne to podwójne bogactwo dla ludzkości: w procesie fotosyntezy drzewa magazynują węgiel, który nie zostaje wyemitowany do atmosfery. Wycinka drzew to nie tylko pozbawienie szansy ograniczenia emisji, wraz ze spalaniem drzewa węgiel dostajecie do atmosfery. Rozwiązanie problemu wyszło ze strony państw rozwijających się co dowodzi ich kreatywności i zaangażowaniu. Rozwiązaniem są offsety, czyli możliwość wycinki za nowe zalesienia.

Kioto z jednej strony okazało się sukcesem, bo państwa uzgodniły między sobą pewne ograniczenia nie zważając na zaszłości, utarczki i konflikty. Porażką Kioto było wyłamanie się Stanów Zjednoczonych. Porozumienie to nabrało wielkiego rozmachu, co dowodzi o konieczności jego istnienia. Trudno jednak rokować przystąpieniu USA i państw rozwijających się. Jeżeli zatem system opracowany w Kioto nie sprawdza się w tym przypadku, może należałoby zastosować regułce: każdy płaci za to co zanieczyścił. Sposobem na to byłoby opodatkowanie emisji zanieczyszczeń. Trudności przysporzyłoby jednak ustalenie limitów dla poszczególnych państw.

Wyjściem pośrednim jest podatek, który kraj nakłada, a korzyści zachowuje dla siebie. Rozwiązuje to sporna kwestie ustalania limitów dla poszczególnych krajów. Nie ma jednak złotego środka, który rozwiązałby kwestię redukcji emisji gazów cieplarnianych do atmosfery. Należy liczyć się, że zawsze któreś z państw się wyłamie.

Działanie przeciw globalnemu ociepleniu leży w interesie państw rozwijających. Niektóre z nich zostaną najbardziej dotknięte skutkami zanieczyszczeń. Ograniczenie użytkowania przez nie energii może wyjść na dobre zarówno środowisku jak i ich gospodarkom.

Przyłączenie się do postanowień w Kioto jest moralnym imperatywem dla Stanów Zjednoczonych. Szkody jakie wyrządzają innym państwom porównywalne są z wytoczeniem im wojny. USA nie może także oczekiwać od innych przestrzegania pewnych reguł, skoro same się im nie poddają. Współczesne nakłady, jakie Stany Zjednoczone miałyby ponosić i tak są niczym w stosunku do kosztów zniszczeń jakie trzeba będzie w przyszłości ponieść.

Globalizacja oznacza wzroku współzależności krajów na świecie. Wstrzymanie korzyści z globalizacji przez wprowadzenie sankcji handlowych może być skuteczny narzędziem do obudzenia poczucia odpowiedzialności u tych, którzy ograbiają globalne środowisko naturalne. Narzędziem do tego ma być międzynarodowe prawo handlowe.

17



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Stiglitz wizja sprawiedliwej globalizacji
Stiglitz Wizja sprawiedliwej globalizacji (2)
Wizja sprawiedliwej globalizacji97
~$iglitz wizja sprawiedliwej globalizacji doc
Wizja sprawiedliwej globalizacji
D19240402 Rozporządzenie Ministra Skarbu w porozumieniu z Ministrem Kolei Żelaznych z dnia 28 kwiet
Zagadnienia do kolokwium z pedagogiki specjalnej w roku akademickim 2013, Wczesna Edukacja UWM, Peda
Alfabet do loteryjki, PEDAGOGIKA SPECJALNA(1), Majchrzak Irena
Arkusz obserwacyjny dziecka do diagnozy, pedagogika specjalna
Winiarski - Od opieki do wsparcia, pedagogika społeczna
ROZWJ PSYCHICZNY DZIECKA OD 0 DO 10 LAT, pedagogika
od petelki do literki (1)(1), pedagogika materialy, grafomotoryka
Zgodnie z załącznikiem nr IV do rozporządzenia w sprawie egib z dnia 2001, gik VI sem, GiK VI, GOG,
PYTANIA OD 6 DO 15, RESOCJALIZACJA, Pedagogika resocjalizacyjna M.Zgłobniś
Glebokosc rozmycia przy filarach, Budownictwo, VI sem MiBP, od natali VI sem, INSTALACJE BUDOWLANE,

więcej podobnych podstron