Image015

Image015




78 Wychowanie jako zwalczanie zdrowych instynktów życiowych

5.    Posłuszeństwo wzmacnia charakter dziecka.

6.    Poczucie szacunku dla samego siebie jest szkodliwe.

7.    Niewielki szacunek dla samego siebie prowadzi do altruizm^,,

8.    Czułość jest szkodliwa (małpia miłość).

9.    Zważanie na potrzeby dziecka jest niewłaściwe.

10.    Surowość i chłód stanowią dobre przygotowanie do życiami

11.    Udawana wdzięczność jest lepsza niż szczere okazywani#! niewdzięczności.

12.    Ważniejsze jest, jak się człowiek zachowuje, niż to, jało?’ w istocie jest.

13.    Rodzice i Bóg nie mogą ścierpieć żadnej obrazy.

14.    Ciało jest czymś wstrętnym i nieczystym.

15- Porywczość uczuć jest szkodliwa.

16.    Rodzice są istotami wolnymi od popędów i wszelkich win*

17.    Rodzice zawsze mają rację.

Jeśli się zważy na całą grozę wiejącą od takiej ideologii i fakt; te na przełomie wieków znajdowała się jeszcze w* pełnym rozkwit cie, trudno Bię dziwić Zygmuntowi Freudowi, który dzięki wyznaj niom swoich pacjentów dokonał niespodziewanego odkrycia nadu* żywania seksualnego dzieci przez dorosłych, że w swojej teorii! utajnił całą zdobytą na ten temat zakazaną wiedzę. Dziecko jego; czasów pod groźbą najsroższych kar nie miało prawa dostrzegać^ co z nim robią dorośli. Gdyby Freud obstawał przy swojej teorii* uwiedzenia, musiałby się obawiać nie tylko uwewnętrznionyctt w sobie samym rodziców, ale naraziłby się niewątpliwie na pra-1 wdziwe szykany, być może na pełne wyizolowanie i wykluczenie! z mieszczańskiej społeczności. Musiał dla samoobrony stworzy^ teorię, która zapewniała dyskrecję, przypisując cale „zło”, wszy’£ stkie winy i krzywdy urojeniom dziecięcej fantazji, która ukazy*? wala rodziców jedynie jako obiekt projekcji owych urojeń. Możnej łatwo zrozumieć, dlaczego ta teoria całkowicie pokrywała milczę-^ niem fakt, że rodzice nie tylko rzutują na dziecko swoje seksualnej agresywne fantazje, ale niekiedy nawet je dzięki niemu zaspoka-^ jają, ponieważ mają nad nim władzę. To właśnie dzięki temu prze^ milczeniu tak wielu pozostających pod wpływem „czarnej pedago-S giki” specjalistów psychologów mogło zaakceptować teorię popędów,^

„Czarna pedagogika" 79

jgyż pozwalała im nie kwestionować idealizacji własnych rodzi-To dzięki Freudowskiej teorii popędów i teorii strukturalnej jgło zachować swoją moc wpojone we wczesnym dzieciństwie przykazanie; „Masz nie zauważać, co ci wyrządzają twoi rodzice”*. ,-Wpływ „czarnej pedagogiki" na teorię i praktykę psyhcoanalizy łaje mi się tak ważny, że chciałabym się nim szerzej zająć ^osobnej pracy (por. s. 7).

;j.Tu muszę się ograniczyć do kilku wzmianek, gdyż chciałabym Srzedtem tylko ogólnie zwrócić uwagę na głęboko w nas zakorze-Jiuone w procesie wychowania przykazanie, by nie krytykować własnych rodziców. Doskonale ono służy do maskowania pewnych ważonych dla nas życiowo prawd, a nawet do obracania ich we własne ^przeciwieństwo, za co wielu z nas płaci ciężkimi schorzeniami ^nerwicowymi.

Co się dzieje z tymi wieloma ludźmi, wobec których starania 'Wychowawcze okazały się skuteczne?

Jest wręcz nie do pomyślenia, by mogli oni jako dzieci przeży-E:wać i rozwijać w sobie swoje prawdziwe uczucia, bo przecież mu-ęfsiały wśród nich być także i uczucia niedozwolone, jak gniew i bez-r.ailna wściekłość — a zwłaszcza, jeśli się doznawało bicia, upokorzenia, okłamywania i oszustw. Cóż zatem się potem dzieje z owym niewyżytym, bo zakazanym gniewem? Niestetj', nie znika, tylko ^.przeradza się z czasem w mniej lub bardziej uświadomioną nienawiść do samego siebie albo do osób zastępczych. Nienawiść owa ^ szuka sobie różnych, już dozwolonych dla dorosłych sposobów wyładowania.

'i£_

* Doszłam do tego przekonania dopiero w ostatnich Jatach na pod-‘stawie moich doświadczeń psychoanalitycznych i byłam zdumiona, znaj-dując pełne jego potwierdzenie w fascynującej książce Marianny Kriill ^£^.(1979). Jest ona socjologiem, któremu nie wystarczają teorie, tylko pra-3£|-. gnie potwierdzić płynącą z nich wiedzę osobistym doświadczeniem. Poje-chała do miejscowości, gdzie się urodził Zygmunt Freud, i znalazła się 'w pokoju, gdzie epędził wraz z rodzicami pierwsze lata swego żyda. Prze-tżytawszy o nim wiele książek, próbowała sobie wyobrazić i wczuć się • w to, co mogło się we Freudzie nagromadzić w tym miejscu.

; t; i'-


• .*'»<:• U

,; 'MM

T '

-i i 'ł '-<•?•’»■» i,..* -

f

;ftr'

u.:

;;

lt?'

1

i; ■

i

*.

1

r

I

i,i


nuonie jako zwalczanie zdrowych instynktów życiowych

, i Konradkowie wszystkich czasów będą jako dorośli zawęzi Vk^odni co do tego, że dzieciństwo było najszczęśliwszym okreserij ich życia. Dopiero w obecnym młodym pokoleniu następuje zmiańa pod tym względem. Lloyd de Mauae jest pierwszym naukowcenjp który dokładnie badał przebieg dzieciństwa, bez upiększania ist nego stanu rzeczy i nie umniejszając wymowy faktów idealizujący komentarzami. Ponieważ ów psychohistoryk umiał się wczuć w rzet czywistość, nie mógł zamazywać prawdy. Owa prawda, którą uja^j nia jego książka (1977), jest smutna i przygnębiająca, ale niesie ząj sobą nadzieję na 2mianę. Kto przeczytał tę książkę i potrafił jasńś sobie uświadomić, te opisane w niej dzieci stały się później dorosly| mi, ten nie będzie się już dziwił najcięższym okrucieństwom naszych] dziejów. Dostrzeże, skąd się bierze owo okrucieństwo, a z takiegoj| odkrycia rodzi się nadzieja, że ludzkość nie musi być na zawszlf wydana na jego łup, gdyż istotnie możemy coś zmienić w naszej) rzeczywistości przez ujawnienie nieświadomych reguł gry władzw i metod ich uprawomocnienia. Nie da się jednak w pełni przejrzeć* owych reguł gry bez zrozumienia, w jaki sposób wpaja się wycho^ wawczą ideologię we wczesnym dzieciństwie.    ^

świadome ideały młodych rodziców uległy niewątpliwie zmianie? w naszym pokoleniu. Posłuszeństwo, przymus, surowość i nieczu*|j łość nie uchodzą już za wartości absolutne. Ale drogę do urzeczywi^ stnienia nowych ideałów często blokuje konieczność tłumienia w sor' bie bolesnych wspomnień własnego dzieciństwa, co prowadzi da; zubożenia empatii. To właśnie dawne Kasie i dawni Konradkowie j nie chcą słuchać o znęcaniu się nad dziećmi (lub pomniejszają jego| niebezpieczeństwo), bo sami rzekomo mieli szczęśliwe dzieció?^ stwo”. Ale ich brak umiejętności wczucia się w sytuację dziecka zdradza coś wręcz przeciwnego; od najwcześniejszych łat musieli cierpliwie znosić udręki. Ludzie, którym było dane rosnąć w prawdziwie empatycznym otoczeniu (co jest niezwykle rzadkie, gdyż do niedawna nawet nie wiedziano, jak bardzo potrafi cierpieć dziecko), albo tacy, którzy później wytworzyli w sobie empatię, potrafią otwierać się na cierpienia innych, a przynajmniej nie będą przeczyć ich istnieniu. Jest to warunek niezbędny do tego, by uleczyć dawne rany, a nie tylko je przysłaniać przy pomocy następnych pokoleń.

„Czarna pedagogika" 81

f$wi?cone wartości wychowania

Sprawia to nam całkiem szczególną tajemną przyjemność, kiedy- oglądamy, jak ludzie wokół nas zupełnie nieświadomi i nie zdają sobie sprawy z tego, co się naprawdę z nimi dzieje.

Adolf Hitler BT?

ludziach, którzy wzrastali w systemie wartości „czarnej pedagogiki" i nie przeszli przez doświadczenie psychoanalizy, moje anty-gpedagogiczne poglądy wzbudzają zapewne albo całkiem świadome ^przerażenie, albo sprzeciw intelektualny. Zarzucą mi, że nie uz-Lnąję uświęconych wartości i że przejawiam naiwny optymizm, nie ^biorąc pod uwagę, jak złe potrafią być dzieci. Zarzuty takie by-^najmniej mnie nie zdziwią, gdyż zbyt dobrze znam ich przyczyny. Ciemniej chciałabym jednak na ten temat.

Każdy pedagog uznaje za pewnik, że złą izecią jest kłamać, krzywdzić lub obrażać innych, odpowiadać na okrucieństwa rodziców okrucieństwem, zamiast okazać zrozumienie dla ich dobrych zamiarów itp. Z drugiej strony, uchodzi za dobre i cenne, kiedy dziecko mówi prawdę, jest wdzięczne rodzicom za ich intencje i nie dostrzega okrucieństwa ich postępowania, kiedy przejmuje poglądy swoich rodziców, a potrafi się odnieść krytycznie do własnych, i przede wszystkim kiedy bez żadnych oporów wykonuje to, czego się od niego wymaga. Aby wpoić dziecku owe powszechnie obowiązujące, zakorzenione zarówno w tradycji judeochrześcijańskiej, jak i w innych kulturach wartości, dorosły musi nieraz uciekać się do kłamstwa, udawania, okrucieństwa, maltretowania, upokorzeń, ale w jego rozumieniu nie są to „wartości negatywne”, gdyż on sam odebrał podobne wychowanie i w pewnym sensie „musi" używać tych środków do zbożnego celu, jakim jest oduczanie dziecka kłamstwa, złośliwości, okrucieństwa i egoizmu.

Wynika z tego wyraźnie, te nieodłączna od takiego systemu wartości jest relatywizacja tradycyjnych cnót moralnych; to pozycja i władza decydują ostatecznie o tym, czy uzna się jakieś postępowanie za dobre, czy złe. Ta sama zasada rządzi całym światem. Silniejszy feruje wyroki, zwycięzca po wygranej wojnie prędzej czy


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Image004 34 Wychowani* jako zwalczanie zdrowych instynktów życiowych nych wychuchanych warunkach, za
Image019 m w W 94 Wychowanie jako zwalczanie zdrowych instynktów życiowych Oto szczęśliwy ojciec bez
Image020 98 Wychowanie jako zwalczanie zdrowych instynktów życiowych „Czarna pedagogika 99 W książc
Image021 - •• 3 102 Wychowanie jako zwalczanie zdrowych instynktów życiowych -. Tak się dzieje z lud
Image022 106 Wychowanie jako zwalczanie zdrowych instynktów życiowych Pomysł Hitlera, by wybrać dla
Image006 .smm PjjpŚ: pi m. 42 Wychowanie jako zwalczanie zdrowych instynktów życiowych zumialca w ta
Image008 50 W mr Wychowanie jako zwalczanie zdrowych instynktów życiowych W szczególny sposób pomies
Image010 58 11*. 58 11*. Wychowanie jako zwalczanie zdrowych instynktów życiowych U. 8tcirha*-* - —
Image012 66 sp*: Sftiień Wychowanie jako zwalczanie zdrowych instynktów życiowych .1 ściach ciała. T
Image013 1P :; -70 Wychowanie jako zwalczanie zdrowych instynktów życiowych wtedy, te jeśli Kasia je

więcej podobnych podstron