DSCF1011

DSCF1011



SWOI I OBCY

niż kategorycznym. Rasizm naukowo jest absurdem, którywfak tach obiektywnych nie ma dla siebie uzasadnienia. Że absurd te' stał się wyrazem wiary milionów ludzi, że stał się źródłem cierpień i zagłady dla milionów innych ludzi — to sprawa zupełnie inna. Szaleństwo człowieka jest bezgraniczne i racjonalne myślenie, rzetelne poznanie bardzo rzadko ma jakiś większy wpływ na postawy' istot ludzkich i na ich działania.

Niemniej jednak musimy przyjąć, że rzucające się w oczy właściwości antropologiczne są podstawą naszego różnicowania istot ludzkich i że prowadzą do definiowania tych istot jako od nas różnych i nam obcych. Taką szczególnie narzucającą się uwadze właściwością jest kolor skóry. W tym wypadku mówi się nawet o różnicach „naturalnych”, takich, co do których nie można mieć wątpliwości, oczywistych dla każdego.

Zagadnienie koloru skóry ma zasadnicze znaczenie w krajach takich jak Stany Zjednoczone, Afryka Południowa i wszystkie kolonie afrykańskie. W tych krajach kolor skóry jest jedną z najważniejszych podstaw różnicowania ludzi. I wtłaśnie w tych krajach uważa się to za zróżnicowanie „naturalne”, płynące z samej natury rzeczy. Różnorodne doktryny teologiczne i teorie filozoficzne uzasadniają naturalność takiego zróżnicowania i stoją na jego straży. „Gdyby Bóg nie chciał tego, nie stworzyłby Murzynów i nie uczyniłby ich takimi jakimi są” — głosi niezbyt logicznie, ale wysoce autorytatywnie doktryna popularna na Południu Stanów Zjednoczonych. Jak jednak w rzectywistości jest z tą „naturalnością”?

Synek moich przyjaciół miał ciągle kłopoty z jednym ze swych kolegów szkolnych. Matka ciągle słyszała skargi. Bruce jest taki a taki. Bruce zrobił dziś takie czy inne świństwo. Przez całe lata ciągle była mowa o podłościach owego Bruce’a. Aż przypadkowo i nie od swego synka matka dowiedziała się, że Bruce jest Murzynem. Osoba wolna od przesądów, delikatnie zapytała się o to swego syna. Ten wzruszył ramionami! „Tak, no to co?” i,

przeszedłszy w ten sposób do porządku dziennego nad kolorem skóry Bruce’a, wrócił do jego podłości.

Było rzeczą oczywistą, że kolor skóry Bruce’a nie zarejestrował się w umyśle białego chłopca. Zresztą wśród najbliższych przyjaciół miał on Murzynów. W szkole nowojorskiej —wszystko to działo się w Nowym Jorku, a nie na Południu — nie mogło być inaczej. Reakcja mojego młodego przyjaciela nie oznaczała, że kolor skóry nie był przez niego „obiektywnie” zauważony, tak jak był zauważony kolor włosów, oczu, cera, wzrost czy tusza innych chłopców o jasnej czy ciemnej skórze. Ale „subiektywnie” rzeczy te nie były rejestrowane, nie służyły za podstawę do jakiejś klasyfikacji, do jakiegoś podziału czy zróżnicowania. O „naturalnym wstręcie ” do obcej rasy—o czym tak wymownie prawią rasiści— nie było tu mowy.

Otóż przykład, który pozwoliłem sobie przytoczyć, ma absolutne potwierdzenie we wszystkich bez wyjątku badaniach, jakie były prowadzone wśród dzieci amerykańskich na całym obszarze kraju, włączając w to i Południe. Dziecko nie rejestruje faktu odrębności rasowej, nie zauważa go. Następuje to później, pod wpływem otoczenia dorosłych, gdy dziecko dojrzewając i wchodząc w życie, przejmuje system wartości, obowiązujący w danej cywilizacji. Jeżeli system ten opiera się na zróżnicowaniu ludzi według koloru skóry, różnice w wyglądzie będą niezwłocznie dostrzegane i staną się podstawą odpowiednich klasyfikacji społecznych.

Będzie jednak inaczej, jeżeli panujący system wartości nie zna takich zróżnicowań lub tam, gdzie są one bardzo słabe. W tym wypadku istniejące i obiektywnie zauważone różnice zewnętrzne nie będą dostrzegane „subiektywnie”, jako coś istotnego, silnie narzucającego się uwadze i pociągającego za sobą zasadnicze wnioski praktyczne.

Tak jest np. w wielu republikach Ameryki Łacińskiej, włączając w to nawet Brazylię. Niewątpliwie i tam istnieje pewien snobizm rasowy, zwłaszcza w środowiskach „wyższych”, o trady-

67


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
DSCF1012 SWOI I OBCY cjach arystokratyczno-hiszpańskich. Jako przykład może tu D służyć Peru. Ale w
DSCF1009 SWOI I OBCY rakterów może tu być właśnie punktem wyjściowym dla powstania silnej więzi
DSCF1014 SWOI I OBCY We wszystkich wypadkach stykania się I ludźmi innego j
DSCF1015 SWOI I OBCY nych narodów świata. Gdy w swoim czasie w Ameryce pracownia Margaret Mcad rozpo
194 V. Wittgenstein, Carmp i Rvle ralny. Powodem, dla którego jest tak niewiele, albo nawet nie ma w
nych poglądów. Wyrazem szacunku dla ucznia jest poważne traktowanie wszystkich pytań (nie ma pytań
czy przekonanie, że mit jest formą świadomości, od której nie ma ucieczki, i którą daje się wykorzys
wiosna9 2 Słońce mocno grzeje. Śnieg topnieje. Lód topnieje. Na dworze jest ciepło. Już blisko wios
045 etz250 zabieraka sprzęgła, tym większy jest bałaś. W stanie obciążonym silnika nie ma tego
P1030233 Kord/uii 5DYSKURSY BIEDY:OD TRAKTOWANIA W KATEGORIACH INNEGO DO SZACUNKU Nadal jestem zdani
Stosunek administracyjnoprawny, rodzaje Jest to sytuacja, kiedy prawo przedmiotowe ma dla dwóch podm
27 (344) W tej sytuacji jazda prosto tym pojazdem jest: A - prawidłowa, gdyż na jezdni nie ma innych
194 V. Wittgeastein. Camap i Rvłt ralny. Powodem, dla którego jest (ale niewiele, albo nawet nie ma
NIEBIESKICH MOTYWUJE ALTRUIZM Chętnie niosq pomoc. Nie ma dla nich ważniejszej sprawy niż szczęście
uprawnienia, ale jest ni także parlament, którego nie ma w monarchii absolumej. Parlament ma, co pra

więcej podobnych podstron