historia dyplomacji (277)

historia dyplomacji (277)



iż nie ma zamiaru mu się sprzeciwiać. Po triumfie Czartoryskich na kon-wokacji Francja i Austria chciały jednak uzyskać ustępstwa dla pokonanych, doprowadzić do rodzaju pacyfikacji pozwalającej ich stronnikom, zwłaszcza hetmanowi Branickiemu, którego Czartoryscy pozbawili władzy nad wojskiem, utrzymać pewną pozycję polityczną. Czartoryscy czując się silni odrzucili te sugestie. W tej sytuacji Francji pozostało jedynie zademonstrowanie swej dezaprobaty. Ambasador Paulmy, zgodnie z poleceniem oświadczył 7 czerwca 1764 r. prymasowi Władysławowi Łubieńskiemu, że wobec rozdwojenia, jakie nastąpiło w Rzeczypospolitej, nie może przebywać przy jednej jej „części” i wraca do Francji. Prymas spodziewający się tego kroku i podobno urobiony odpowiednio przez Kayserlinga (któremu zależało na zerwaniu stosunków dyplomatycznych polsko-francuskich), zareagował ostro, powiedział Paulmy’emu, że od tej chwili przestaje uznawać go za ambasadora i że rezydent Hennin również winien opuścić Warszawę. Rezultatem tego była likwidacja przedstawicielstwa francuskiego w Polsce. Dnia 9 czerwca opuścił Warszawę Paulmy, a 16 lipca Hennin i Monet. Na znak solidarności z sojuszniczką również przedstawiciele dyplomatyczni Austrii i Hiszpanii opuścili Polskę. Dokonane w ten sposób zerwanie stosunków dyplomatycznych z państwami „systemu południowego” ułatwiło im później zwlekanie z uznaniem elekcji Stanisława Augusta.

5. DYPLOMACJA POLSKA W OKRESIE BEZKRÓLEWIA


Nierozerwalny splot problemów zewnętrznych i wewnętrznych w polskim życiu politycznym XVIII w. i daleko posunięty zanik funkcji państwa powoduje, że rozpatrując dzieje ówczesnej dyplomacji polskiej nie należy ograniczać się do wąskiej grupy osób sprawujących oficjalne misje i kierowników urzędowych ośrodków dyspozycyjnych, o ile zresztą w ogóle można mówić o tych ostatnich, lecz że trzeba uwzględnić różne formy związków i kontaktów, jakie z obcymi państwami utrzymywały konfederacje, stronnictwa i poszczególni magnaci. Niektórzy z nich posiadali specjalnych sekretarzy, przeważnie Francuzów, dla prowadzenia tzw. ekspedycji cudzoziemskiej. W czasach Stanisława Augusta stopniowo wzrastało znaczenie dyplomacji państwowej i królewskiej, a malała • rola dyplomacji prywatnej. Do końca jednak istnienia Rzeczypospolitej zachowała ona swą żywotność, przybierając tylko nieco inny charakter, zgodny z przekształceniem się stosunków społeczno-politycznych i z niej wywodzić się będą porozbiorowe usiłowania Polaków działania na międzynarodowej arenie politycznej.

Z chwilą śmierci Augusta III oficjalne kierownictwo sprawami zagranicznymi znalazło się w rękach interreksa, prymasa Władysława Łubieńskiego. Był to człowiek miernej inteligencji i staroświeckiej formacji umysłowej. Rozeznaniem sytuacji politycznej nie odbiegał od przeciętnego poziomu i kształtował je na podstawie wiadomości i plotek obiegających Warszawę, z całą też powagą traktował prognostyki, wierzył w znaki na niebie i na ich podstawie polecał Rzeczpospolitą szczególnej opiece Matki Boskiej i Archanioła Michała. Łubieński, człowiek próżny, czuły był bardzo na splendory swego stanowiska i cenił pozory posiadanej władzy. Wyznaczając w listopadzie 1763 r. osoby na poselstwa notyfikujące obcym dworom śmierć Augusta III, uwzględnił przede wszystkim swoich krewnych. Zostali więc mianowani: do Rzymu, Neapolu i Wenecji ksiądz Maciej Łubieński, do Petersburga — Kazimierz Łubieński, do Wersalu i Luneville — Franciszek Bieliński, do Hagi, Londynu, Madrytu, Lizbony i Turynu — Józef Poniński, do Drezna — Teodor Potocki, do Wiednia — Maksymilian Ossoliński, do Berlina — Stanisław Gadomski, do Sztokholmu i Kopenhagi — Izydor Ostroróg. Otrzymali oni ze skarbu fundusze wahające się od 21 000 (Gadomski) do 65 000 złp. (Poniński). Poselstwa miały charakter czysto etykietalny i nie posiadały żadnego politycznego znaczenia. Fryderyk II wykorzystał audiencję, ja-fc* udzielił Gadomskiemu (wielkiemu zresztą prusofiłowi), aby zaznaczyć swą całkowitą solidarność z Rosją, przestrzec Polaków przed liczeniem na antyrosyjską interwencję innych państw, gdyż wówczas i on wystąpiłby zbrojnie przeciw niej. Zapewnił, że nie żywi żadnych wobec Polski aneksyjnych zamiarów, doradzał zachowanie dotychczasowego ustroju, gdyż wszelkie reformy godzą w wolność i prerogatywy narodu.

Łubieński, który początkowo starał się przybierać pozycję człowieka stojącego ponad stronnictwami, uwierzytelnił w imieniu Rzeczypospolitej pułkownika Stankiewicza wysłanego w 1762 r. do Stambułu przez hetmana Branickiego. Rychło jednak prymas przechylił się zdecydowanie na stronę Rosji i Czartoryskich, pociągnięty przez swego faworyta księdza Andrzeja Stanisława Młodziejowskiego. Ten bardzo zdolny, inteligentny i pracowity prałat, wyrobiony przez studia i długi pobyt w Rzymie, giętki, goniący za pieniędzmi, pełen, jak twierdzili współcześni, makiawelizmu, posiadał ogromny wpływ na postępowanie prymasa, który we wszystkim kierować się miał jego podszeptami. Za jego też zapewne sugestią dostrzegł Łubieński, że Paulmy i Mercy tylko łudzą i starają się rozdwoić Polaków. Każolowany i obdarowywany przez Rosję prymas stał się powolnym narzędziem Czartoryskich. W korespondencji z Katarzyną II i Fryderykiem II dawał im tytuły imperatorowej i króla dotąd oficjalnie nie uznawane przez Rzeczpospolitą, sam zachwycony, że monarchowie ci w listach tytułowali go „celsissimus princeps”, jak żadnego dotąd prymasa.

Istotniejsze znaczenie od poczynań Łubieńskiego miały kontakty zagraniczne Czartoryskich. Kluczowy charakter miały oczywiście stosunki

32 — Historia dyplomacji polskiej t. 2    407


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
2. wina nieumyślna - sprawca nie ma zamiaru popełnienia czynu zabronionego, ale go popełnia na skute
8. Jeśli promotor dyplomowej pracy inżynierskiej nie ma tytułu zawodowego inżyniera, praca dyplomowa
Wiedza i zachowania kierowców... Analiza powyższych danych pozwala stwierdzić, iż nie ma wprawdzie o
Konkluzja tych spostrzeżeń historycznych i współczesnych jest prosta: nie ma jednego społeczeństwa
70419 PICT0035 (20) Sądzę też, iż nie ma żadnego uzasadnienia pogląd, jakoby Poważę — owa provintia
PICT0035 (20) Sądzę też, iż nie ma żadnego uzasadnienia pogląd, jakoby Poważę — owa provintia Unag —
CCF20090610116 można powiedzieć, iż nie ma on nadziei na znalezienie na to pytanie odpowiedzi i rez
2 (227) 152 Na krawędzi trwania iż nie ma do czynienia z szaleńcem. Próbuje też wpłynąć na jego ambi
422 Sylwia Flaszewska zarówno sprzedający, jak i klient1. Mimo, iż nie ma powszechnie przyjętej defi
KONKURS. NAPISZMY SWOJA HISTORIĘ!PAMIĘTNIKI OSÓB LGBT+ NIE MA PRZEŻYĆ NIEWAŻNYCH NAD HISTORIA I
historia dyplomacji (257) tym nie tylko koszta polskich misji dyplomatycznych, ale też opłaty na utr
DSCN2357 732 J. ANDRZEJEWSKI. MIAZGA w przekonaniu, iż nie ma dla nas innego miejsca na ziemi niż w
angielski21 Zestaw 12 1 .Dzwonisz do kolegi jego nie ma w domu witasz sie z jego mamą a potem zosta
PICT0035 (20) Sądzę też, iż nie ma żadnego uzasadnienia pogląd, jakoby Poważę — owa provintia Unag —
konsolidacja18 Konsolidacja sprawozdań finansowych wg MSSF - kurs dla początkujących. sprawozdawczoś
historia dyplomacji (243) pospolitej. Nie zabrakło zresztą wśród przysyłanych do Rzeczypospolitej dy
Nieumyślność polega na tym, że sprawca nie ma zamiaru popełnić naruszenia dyscypliny finansów public
70419 PICT0035 (20) Sądzę też, iż nie ma żadnego uzasadnienia pogląd, jakoby Poważę — owa provintia

więcej podobnych podstron