historia dyplomacji (374)

historia dyplomacji (374)



szałek Małachowski był temu przeciwny i Potocki uzyskał dopiero później warunkowe pozwolenie na przyjęcie charakteru ambasadora, z czego zresztą chętnie skorzystał.

Jadąc wolno i okrężną drogą przez Drezno (zabawił kilka dni, składając wizyty na dworze elektorskim), Monachium, Wenecję, (spędził dwa tygodnie), Brindisi, zwiedzając po drodze rzeczy godne widzenia, przybył do Stambułu dopiero 12 marca. Wspaniałym formom (sam Potocki stwierdzał: „żadnej misji nie ma tu i przez połowę tak ludnej i okazałej jak moja”)1 2 3 nie odpowiadała uboga treść poselstwa. Poseł skrępowany inicjalną instrukcją, a mający niezwykle utrudnioną komunikację ze swoim ośrodkiem dyspozycyjnym, listy bowiem przysyłane okrężną drogą na Wenecję szły w jedną stronę około dwu miesięcy, nie miał w gruncie rzeczy wiele do zaoferowania Turkom. Nigdy bardziej, jak w przypadku owej tureckiej misji nie zaznaczyła się dysproporcja między realnymi siłami ówczesnej Polski a rolą międzynarodową, jaką chcieli grać przywódcy Sejmu Czteroletniego. Turcy spodziewali się, że celem poselstwa jest zawarcie sojuszu i że Polska gotowa jest przystąpić do wojny przeciw dworom cesarskim. Sam Potocki był nastawiony bardzo antyrosyjsko, wojowniczo i optymistycznie i miał duże ambicje, co do swej misji. Toteż gorąco przemawiał za sojuszem: „Pozwoli Prześwietna Deputacja — pisał 8 czerwca 1790 r. — przedłożyć uwagi nie tylko wzięte z miejscowych wiadomości..., ale wyczerpnione ze sposobu widzenia ministrów dworów sprzymierzonych pruskiego i szwedzkiego. Zna dobrze Prześwietna Deputacja, iż alians wieczysty z Portą, ściągający się mianowicie do przypadku agresji od ... Austrii i Moskwy, a połączony związkiem z królem pruskim i Szwecją, nie tylko zafunduje egzystencję polityczną, zabezpieczy i aktualne posesje i oderwanych przywrócenie, tudzież handel i wszystkie stąd wypływające korzyści zapewni. Moment do tego dzisiaj zdarzający się nie może tylko być jak najchciwiej i najśpieszniej chwytanym... Jeżeli tak pożądanego, wiekami nie wydarzonego i jedynie pomyślnego, a niedługo może sprzyjającego momentu uchybiemy..., nie tylko nie utwierdzimy szczęśliwie podnoszącej się egzystencji naszej, nie tylko nie wykierujemy handlowych obiektów, ale próżna cale będzie misja moja, próżne koszta i zamiary Stanów Rzeczypospolitej, próżne przy pacyfikacji nadzieje”77.

Tymczasem zarówno inicjalna instrukcja, jak i przesłane później polecenia zabraniały mu zawierać układy pociągające za sobą udział w wojnie, do której Polska nie była absolutnie przygotowana. Toteż poseł musiał tłumaczyć Turkom, że byłoby sprzeczne z ich własnym interesem, żeby Polska przystąpiła do wojny, gdyż wówczas wspólny sojusznik pruski musiałby pomagać jej, a nie Turcji.

Ponieważ jednak poseł upoważniony był do prowadzenia wstępnych pertraktacji o sojusz, rozpoczął je w lipcu 1790 r. Po konwencji w Rei-chenbach Deputacja zaleciła mu je finalizować, pod warunkiem jednak przystąpienia Prus do wojny i jednoczesnego uregulowania w sposób korzystny dla Polski spraw handlowych. Przez całą drugą połowę 1790 r. prowadzone były pertraktacje i ułożono tekst sojuszu obronnego, zawierającego tajne artykuły mówiące o przystąpieniu Polski do wojny. Początkowo Potocki trwał w wojowniczym zapale. We wrześniu tłumaczył Deputacji, że Polska powinna przystąpić do wojny, i że połączone siły Polski, Turcji i Szwecji (nie wiedział jeszcze, że Szwecja zawarła pokój z Rosją) pokonają Rosję, nawet jeśli król pruski ograniczy się do zbrojnej demonstracji. Sądził przy tym, że demonstracja Polski skłoni go do przystąpienia do wojny. Uważał zresztą, że Rosja wiedząc o zamierzonym przez Polskę sojuszu z Turcją i tak gotuje zemstę i że „skutki onej wybuchną pewnie, skoro zatrudnioną być przestanie wojną Porty i Szwecji"75.

Największą jednak trudność w sfinalizowaniu układów spowodowały sprawy handlowe. Potockiemu wręczono ze strony Komisji Skarbowej Koronnej opracowany przez Tadeusza Czackiego memoriał zawierający dezyderaty polskie. Potocki uważał, iż Turcji tak bardzo zależeć musi na sojuszu z Polską, że zgodzi się na wszystkie żądania w sprawach handlowych, zresztą i Deputacja uważała traktat handlowy za nieodzowny warunek sojuszu. Wyrażał się w tym charakterystyczny dla polityki Sejmu Czteroletniego, a w pełni podzielany przez Potockiego optymistyczny maksymalizm, nie liczący się z realną sytuacją. Potocki żądał więc swobodnej żeglugi statków polskich nie tylko na Dniestrze ale i na Morzu Czarnym i Morzu Marmara, szczególnych przywilejów handlowych dla kupców polskich, prawa utrzymywania konsulatów w różnych miastach tureckich itp., a więc rzeczy, które wykraczały poza potrzeby i możliwości polskie. Powoływał się przy tym na jakieś rzekome uprawnienia wynikające z traktatów jeszcze XV-wiecznych i głuchy był na kontrargumenty tureckie, że tego rodzaju uprawnienia, jeśli nawet w owych traktatach były przewidziane, to nigdy nie były realizowane i że żądania polskie sięgają dalej, niż koncesje przyznane jakiemukolwiek innemu państwu.

W listopadzie 1790 r. wykładał Deputacji swój pogląd na sytuację i możliwości wykorzystania jej przez Polskę. Jeśli kontynuowana będzie wojna, to będzie można odzyskać awulsa (Białoruś i Kijów) i „handel czarnomorski zapewnić sobie". Jeśli wojna się zakończy, to wówczas tym

73 Ib., s. 264.

\

663

1

K. Waliszewski, Ostatni poseł polski do Porty Ottomańskiej, t. XI# paris

2

1894, s. 67.

3

Ib., t. I, s. 170-171.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
historia dyplomacji (313) kim używany był przez Joachima Potockiego do pertraktacji z władzami turec
historia dyplomacji (101) rowane przeciwko wewnętrznej polityce nowego króla polskiego, Jana III Sob
historia dyplomacji (110) Imć i Rzeczpospolita Szwedów znieśli, obróciłby się król JMć ze wszystkimi
historia dyplomacji (13) nu i upewnienia, że przeciw Rzeczypospolitej działać nie będzie. Ponadto, a
historia dyplomacji (145) był krótkotrwały, przejściowy, a więc przez to mniej groźny dla całości in
historia dyplomacji (149) w Oliwie był Joachim Pastorius, znany pisarz, pedagog i historyk gdański.
historia dyplomacji (189) za punkt wyjściowy do działań przeciwko Prusom podejmowanym przez wojska r
historia dyplomacji (230) Toteż August II nie był w stanie podporządkować sobie dyplomacji polskiej
historia dyplomacji (235) ne dla posłów był prawdopodobnie bardziej ograniczony niż to się zwykle pr
historia dyplomacji (253) nie był całkowicie poiniormowauy pvac> iuivv.^,___r _ mentowski, a nawe
historia dyplomacji (261) ;Może tylko w większym stopniu niż w XVII w. położony był nacisk na ^ciągł
historia dyplomacji (301) natu w 1769 r. przewidziany był do tej misji. Poselstwo do Berlina było ra
historia dyplomacji (319) wania się przeciw Prusom w postaci skoncentrowania nad ich granicą kilkudz
historia dyplomacji (321) zawartych w deklaracji mocarstw. Uchwaliła zaprotestowanie przeciw zajęciu
historia dyplomacji (349) 38. Jan Nepomucen Małachowski, portret J. Peszki nie objąć może Galicję i
historia dyplomacji (360) akceptowały w złej wierze, przymierze bowiem miało istotne znaczenie jedyn
historia dyplomacji (376) tockim, że jest ignorowany, że się nudzi i gotów był rezygnować z misji. P
historia dyplomacji (377) orientację zagraniczną Rzeczypospolitej. Deboli w pierwszych miesiącach se
historia dyplomacji (390) na skłonienie Fryderyka II do przeciwdziałania polityce dworu petersburski

więcej podobnych podstron