Obraz1

Obraz1



268 Podstawy dydaktyki ogólnej

swoją wartość, rozwinąć się wszechstronnie. Dlatego też stale się ją rozbudowuje, zmienia piany i programy nauczania, doskonali organizację, metody i środki pracy dydaktyczno-wychowawczej. Skoro bowiem szkoła rozstrzyga o ludzkich losach, skoro jest swoistym dystrybutorem wartości i kompetencji człowieka, to trzeba ją rozwijać i ulepszać, nawet kosztem rosnących nakładów finansowych i wysiłków społecznych — głoszą jej zwolennicy.

Pojawiła się i rozpowszechniła w ostatnich czasach opinia, że szkoła przeżywa kryzys. Jest to przy tym kryzys tak głęboki i zarazem rozległy, że chcąc go przezwyciężyć, trzeba szkołę po prostu usunąć, a społeczeństwo — zdescholaryzować („odszkolnić”). Należy przy tym — dowodzą autorzy tej opinii — działać inaczej niż dotąd, kiedy to krytyce szkoły towarzyszyła w ostatecznym rozrachunku nie tyle przebudowa tej instytucji, co raczej... rozbudowa. Powstało błędne koło: szkoła, rozpowszechniając „paczkowane” wykształcenie, powodowała coraz większy odsiew uczniów, a to z kolei prowadziło do zakładania nowych szkół. Chorobę usiłowano zatem leczyć za pomocą środka stanowiącego jej przyczynę.

Istnieje — twierdzą descholaryzatorzy, a wśród nich przede wszystkim Ivan Illich — możliwość wyjścia poza to absurdalne koło. Jest nim „przeciwieństwo szkoły”, swoista antyszkoła. Można przecież wyobrazić sobie naukę „(...) wypływającą z osobistych pobudek, bez zatrudniania nauczycieli przekupujących albo zmuszających ucznia, by zechciał znaleźć czas i chęć na nauczenie się czegoś, można powiązać ucznia nowymi ogniwami ze światem, zamiast w dalszym ciągu przekazywać mu wszystkie problemy oświatowe za pośrednictwem nauczyciela” (Illich, 1975, s. 29).

W nowym systemie miejsce szkoły zajęłaby sieć edukacyjna, obejmująca wszystkie lokalne instytucje i placówki oświatowo-wychowawcze, poczynając od kina, muzeum, zakładów pracy, szpitala, biblioteki publicznej itd., a kończąc na korepetycjach i terminatorstwie. Sieć ta uwolniłaby uczenie się od krępujących je obecnie więzów i ograniczeń czasowych, treściowych (programowych), materialnych, personalnych, przestrzennych i organizacyjnych, a ponadto przystosowałaby je do rzeczywistych aspiracji i oświatowych potrzeb ludzi.

Finansową podstawę proponowanego systemu stanowiłyby bony, które otrzymywałby każdy obywatel w dniu urodzin. Sprawa ich wykorzystania pozostawałaby otwarta: mógłby on je wydać jednorazowo np. w młodości, albo też później, w wieku dojrzałym. Mógłby także pomnażać ich wartość, świadcząc np. określone „usługi oświatowe”. Mógłby wreszcie przeznaczać je na realizację różnych celów edukacyj-

nych, łącznie z zaspokajaniem swoich pozazawodowych potrzeb i zainteresowań umysłowych i kulturalnych.

Jedynie taki system edukacji, tzn. system zapewniający każdemu człowiekowi pełną swobodę wyboru treści, metod, czasu i miejsca uczenia się, zdoła przezwyciężyć niedostatki konwencjonalnej szkoły oraz przyczyni się — zdaniem Ulicha — do zapewnienia ludziom równych szans oświatowych.

Czy Illich ma rację? Załóżmy, że udałoby się komuś uruchomić lansowaną przez descholaryzatorów sieć edukacyjną i zorganizować proces kształcenia z całkowitym pominięciem szkoły, albo — jak proponuje Everett Reimer (1972, s. 29) — z zachowaniem jedynie jej najniższego szczebla, tzn. nauczania początkowego. Czy można mieć pewność, że wszyscy członkowie społeczeństwa, poddani takiemu eksperymentowi, przyswoiliby sobie zasób wiedzy i umiejętności niezbędny do indywidualnego rozwoju, racjonalnego współżycia i zachowania ciągłości historycznego postępu? Czy bony edukacyjne faktycznie przyczyniłyby się do wyrównania oświatowych szans ludzi? Przecież, aby z nich racjonalnie korzystać, trzeba wiedzieć, jak, kiedy i po co czynić z nich taki lub inny użytek. Taką wiedzą nie dysponują na ogół ci, którym jest ona najbardziej potrzebna, a więc ludzie niezamożni. Czy surowa krytyka szkoły, którą Illich obarcza winą za utrwalanie nierówności między ludźmi, za ubóstwo, krzywdę i niesprawiedliwość społeczną, nie odwraca uwagi od rzeczywistych przyczyn tych zjawisk?

Podobne wątpliwości nasuwają się również w związku z tą odmianą koncepcji descholaryzacji społeczeństwa — nazwijmy ją umownie technologiczną — w myśl której rozwój mikroprocesorów doprowadzi do zasadniczej przebudowy obecnego systemu nauczania. Dzięki mikroprocesorom, jak dowodzą entuzjaści ich zastosowania w nauczaniu, każdy będzie mógł uczyć się w domu tego, czego pragnie się uczyć (i to w dowolnym zakresie); wtedy, kiedy mu to będzie najbardziej odpowiadało; a także za pomocą wybranych przez siebie metod. Dotychczasowe zadania szkoły trzeba będzie poddać daleko idącej rewizji, przy czym może się okazać, że podważy to jej rację bytu, przynajmniej w obecnym kształcie. Taką prognozę formułuje np. Mary N. White (1984): „... obecna postać masowego nauczania zinstytucjonalizowanego zostanie z czasem zastąpiona przez nauczanie zindywidualizowane”, przy czym stanie się tak dzięki elektronice.

Zbliżoną do powyższej tezę głoszono również na przełomie lat pięćdziesiątych i sześćdziesiątych w związku z burzliwym wówczas rozwojem różnych koncepcji nauczania programowanego. Z czasem okazało się, że ma ono wprawdzie rację bytu w szkolnictwie, ale


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Obraz?4 154 Podstawy dydaktyki ogólnej W procesie nauczania-uczenia się gry symulacyjne znane są już
Obraz?4 214 Podstawy dydaktyki ogólnej Wymienione sposoby posługiwania się środkami wzrokowymi wykaz
Obraz?0 46 Podstawy dydaktyki ogólnej celów poznania — znamienne m.in. dla empiryzmu, racjonalizmu 1
Obraz?3 92 Podstawy dydaktyki ogólnej Wymienne funkcje może i powinien spełniać każdy podręcznik szk
Obraz?4 14 Podstawy dydaktyki ogólnej niczne i wychowanie fizyczne. Podobnie, przedmiotem badań dyda
Obraz?5 16 Podstawy dydaktyki ogólnej* 4. Podstawowe pojęcia dydaktyczne Dydaktyka, jak już mówiliśm
Obraz?6 1S Podstawy dydaktyki ogólnej znaczają się trwałością, to zawsze polegają na wystąpieniu ele
Obraz?7 20 Podstawy dydaktyki ogólnej planowym i bezpośrednim kierowaniem procesem uczenia się. W ty
Obraz?9 24 Podstawy dydaktyki ogólnej wysiłku nie jest możliwe zapewnienie dzieciom i młodzieży
Obraz?0 26 Podstawy dydaktyki ogólnej Oczywiście, procesy wychowania, kształcenia i nauczania nie są
Obraz?1 28 Podstawy dydaktyki ogólnej tematycznym spostrzeganiu zjawisk lub procesów utrwalonych za
Obraz?2 30 Podstawy dydaktyki ogólnej innych sposobów kontroli i oceny wyników nauczania tym, że są
Obraz?4 34 Podstawy dydaktyki ogólnej Kaczor St. Stan i perspektywy szkolnictwa zawodowego w Polsce.
Obraz?5 36 Podstawy dydaktyki ogólnej Znak nierówności wskazuje na dominację —jako przedmiotu badań
Obraz?6 38 Podstawy dydaktyki ogólnej we. wolicjonalneczy umysłowe, należy oddziaływać na jego wyobr
Obraz?7 40 Podstawy dydaktyki ogólnej musi uwzględniać wszystkich potrzeb i zainteresowań uczniów, g
Obraz?9 44 Podstawy dydaktyki ogólnej 44 Podstawy dydaktyki ogólnej 1957, s. 57). pęrymentów oraz wy
Obraz?1 48 Podstawy dydaktyki ogólnej 7. Dydaktyka współczesna zakłada, że o^ wynikach kształcenia n
Obraz?3 52 Podstawy dydaktyki ogólnej *    niewydolności dotychczasowego modelu rozwo

więcej podobnych podstron