skanowanie0015 2

skanowanie0015 2



214 I. Przestępczość profesjonalna

wymaga uzasadniania. Sprzedaż przedmiotów uzyskiwanych w drobnych kradzieżach nie przedstawiała trudności, gdyż zazwyczaj kupowali je przygodni nabywcy, zwykle nieświadomi pochodzenia tych przedmiotów, często rozmaici tandetnicy i kramarze handlujący starzyzną. Jednak sprzedaż przygodnym nabywcom kradzionych przedmiotów o większej wartości była zawsze obarczona ryzykiem powiadomienia miejskich służb porządkowych i ujęcia osoby sprzedającej. Jak wiemy, łupem przestępców padały niekiedy kosztowne, często importowane tkaniny i odzież, futra, klejnoty, kościelne naczynia liturgiczne, krzyże i monstrancje, których sprzedaż była możiiwa (i to nie zawsze) jedynie zawodowym paserom. Zazwyczaj dysponowali oni gotówką i mieli wypracowane sposoby dalszej odsprzedaży złodziejskich łupów, także tych o znacznej wartości. Stanowili więc oni, obok meliniarzy, czynnik niezmiernie istotny dla funkcjonowania i względnego bezpieczeństwa przeważającej części ludzi ze świata przestępczego.

Wyodrębnienie paserów spośród wielkiej liczby nabywców kradzionych przedmiotów napotyka znaczne trudności. Wprawdzie w wielu przypadkach zeznania zawierają dość szczegółowe informacje na temat relacji złodziej-nabywca, które niezbicie dowodzą, iż wiele takich osób stale trudniło się paserstwem, jednak przeważająca liczba wzmianek o sprzedaży ukradzionych przedmiotów zawiera jedynie imię nabywcy czy nabywczym, ewentualnie ogólnikowo określone jej miejsce zamieszkania, sporadycznie zaś - zajęcie1. Jeśli tego rodzaju wzmianka o danym nabywcy pojawia się raz, wówczas uznaję, że kupujący był osobą przypadkową, być może nawet świadomą proweniencji nabywanego przedmiotu, której jednak nie można zaliczyć do świata przestępczego (choć oczywiście wśród nich mogą się ukrywać także zawodowi paserzy). Gdy ci sami kupujący, najczęściej Żydzi, pojawiają się wielokrotnie w zeznaniach składanych w różnych latach przez działających niezależnie od siebie złodziei - można ich uznać za trwale działających paserów2. Byli też tacy, o których przesłuchiwani złoczyńcy mówili wprost, że często kupowali od nich ukradzione przedmioty i namawiali ich, aby przynosili więcej, o czym niżej. Istotne jest także, w czyim zeznaniu pojawiają się informacje o sprzedaży rzeczy kradzionych, ponieważ wydaje się, że profesjonalni złodzieje, a zwłaszcza rozbójnicy, rzadko sprzedawali zdobyte przez siebie przedmioty nabywcom przypadkowym. Przykładem może być wielkie towarzystwo złodziejsko-rczbójnicze, którego sześciu członków było sądzonych w 1580 r. w Kazimierzu, a którzy przywołali w swoich zeznaniach aż siedmiu Żydów kupujących od nich zdobyte łupy. Nazwiska tych paserów przewijają się w zeznaniach wszystkich sądzonych wówczas przestępców i nie ma wątpliwości, że była to współpraca stała i długotrwała. Gdyby ujęto wówczas tylko jednego łotrzyka z tej grupy, wówczas ocena, czy wymieniany Żyd był paserem, czy przypadkowym nabywcą, byłaby wątpliwa3.

Odrębny problem stanowi oddzielenie paserów, którzy nie byli melinia-rzami, od właściwych meliniarzy, którzy także z reguły zajmowali się paserstwem. W zasadzie były to jednak niezależne profesje, ponieważ znaczna część, zapewne nawet większość paserów, jedynie kupowała kradzione, nie goszcząc (a jeśli tak, to wyjątkowo) i nie przechowując złodziei. W wieiu przypadkach trudność przedstawia ocena, czy gospodarz (ale nie meliniarz), u którego niekiedy nocowali złoczyńcy i do którego przynosili swoją zdobycz, zajmował się paserstwem, czy też nie. W 1611 r. zeznał w Kazimierzu Piotr Fasa, że „kiełbasy, smalec [...] korzenie Żydowi pokradł, przedał je Zuzannie czeklarce, u której miał gospodę i skład, wiedziała, że kradzione rzeczy nosił do niej, a mieszka za Kleparzem za Ś. Krzyżem”. Z ksiąg poznańskich wiemy, że w 1562 r. Jan Cecylia, u którego czasem mieszkali złodzieje, kupował od nich m.in. pierzyny, masło, gęsi, koszule; wydaje się, że ani Fasy, ani Cecylii nie można uważać za profesjonalnych paserów, a raczej za gospodarzy, który przymykali oczy na profesję mieszkających u nich łotrzyków4. Zapewne na pograniczu meliniarstwa i paserstwa należy usytuować mieszkających w Poznaniu Sebastiana i jego żonę Zofię, o których w 1554 r. Jan z Warszawy zeznawał, że „stanąwszy gospodą u Sebastiana na Nowej Grobli znalazł tamże pewny poczet złodziei, których nigdy nie widział [...] gospodyni [...] wiedziała o wszystkich kradzieżach ich”; Sebastianowa zaś powiedziała, że „u Janka złodzieja [...] kupiła 5 koszul kradzionych [...] u Jędrzejka [...] 2 panewcze nowe [...]. Ci i inni złodzieje przynieśli w jej dom nocnym obyczajem 8 karpi, 5 okonków i szubkę. A aczkolwiek przed nią [...] nie powiedzieli być się złodziejami, wszakże się ona domyślała, iż złodziejskim fortelem rzeczy te dostawała”5. W Lublinie w 1647 r. Jan z Wielkiej Bychawy zeznał: „miałem u kuśnierza Jędrzeja na murach gospodę, który wiedział żem kradał i u niegom pijał i przechowywał [się - MK] i jadał”6. Tylko tyle. Wątpliwe, czy można go uznać za meliniarza lub pasera.

1

   A. Karpiński (Kobieta w mieście polskim w drugiej połowie XVI i w XVII wieku, Warszawa 1995, s. 366-369) różne wspólniczki, zwłaszcza sprzedające i kupujące kradzione przedmioty, włączył do kategorii meliniarek i paserek, otrzymując w efekcie grupę obejmującą nieprawdopodobnie wielki odsetek ogółu badanych przestępczyń. Jest to, moim zdaniem, postępowanie nieuprawnione, ponieważ osoby, która okazjonalnie kupiła ukradziony przedmiot (nawet gdyby zdawała sobie sprawę z jego pochodzenia), nie można uznać za paserkę, podobnie jak gospodyni, która czasem gościła i szynkowała przestępcom trunki za meliniarkę. Ponadto porównywanie liczb uzyskanych przez tegoż autora z tymi, które zamieściłem w: Świat przestępczy w Polsce... (zwł. w tab. na s. 50), jest nieporozumieniem, ponieważ moje ówczesne badania dotyczyły wyłącznie ludzi należących do świata przestępczego, a więc tylko profesjonalistów, nie uwzględniały zaś przestępców okazjonalnych.

2

   Do osób, o których wielokrotnie wspominano, że kupowali kradzione przedmioty, należeli m.in. wymieniani w zeznaniach zapisanych w księgach krakowskich i kazimierskich w latach 1555-1562 Żydzi Jakub Pretficz i Pudel; AmKr., 864, f. 21-33, 53, 73-76, 82-87, 96-98, 111-112, 122-124; ArnKaz., K 266, f. 31, 40, 45.

3

   Sądzono wówczas zawodowych złodziei, rozbójników i morderców: Wojciecha z Michałowic, Adama Dziatka, Walka z Czajowie, Walka Jękota, Jana Kozieła i Adama Kogę, paserami byli Żydzi: dwóch Jakubów, Marek Jeremiasz, Jeczek (Icek?), Szczęsny, Wojciech i Hiczek; AmKaz., K 266, f. 126-148.

4

   AmKaz., K 267, f. 8-12; AmP, I 638, f. 172v-174.

5

   AmR I 638, f. 183-186v.

6

   AmL, 142, f. 597.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
skanowanie0001 5 188 I. Przestępczość profesjonalna Gdyby jednak zgodzić się z oceną Andrzeja Karpiń
skanowanie0007 2 198 I. Przestępczość profesjonalna ków napadia na dwór Zieleńskiego w Barcicach1. W
skanowanie0009 2 202 I. Przestępczość profesjonalna świata przestępczego miały wielkie meliny, groma
skanowanie0018 2 220 I. Przestępczość profesjonalna komory balwierczynej, gdzie sam balwierz na łóżk
12396 skanowanie0008 200 I. Przestępczość profesjonalna herszta, zwłaszcza w bandach zajmujących się
skanowanie0002 190 I. Przestępczość profesjonalna kolejną wyprawę. W wielu zeznaniach zanotowano dzi
skanowanie0004 192 I. Przestępczość profesjonalna grupki działały niezależnie, ale ich uczestnicy ba
skanowanie0005 194 I. Przestępczość profesjonalna ze zrabowanych łupów. Tylko jedno zeznanie pochodz
skanowanie0006 196 l. Przestępczość profesjonalna niewielkim, doraźnie działającym towarzystwom rozb

więcej podobnych podstron