skanuj0103

skanuj0103



188 SANATORIUM POD KI.F.PSYDRĄ

i finansów. Najlichszy z tych gońców niebieskich miał jeszcze na twarzy zapożyczony od Stwórcy odblask mądrości przedwiecznej i jowialny uśmiech łaski ujęty w ramę bokobrodów, nawet gdy nogi jego na skutek wydatnych ziemskich wędrówek cuchnęły potem.

Ale czy słyszał ktoś o udaremnionym spisku u samego podnóża tronu, o wielkiej rewolucji pałacowej stłumionej w zarodku na samym wstępie pełnych chwały rządów Wszechwładnego? Trony więdną nie zasilane krwią, żywotność ich rośnie tą masą krzywdy, zaprzeczonego życia, tego wiecznie innego, co zostało przez nie wyparte i zanegowane. Odsłaniamy tu rzeczy tajne i zakazane, dotykamy tajemnic stanu, tysiąckrotnie zamkniętych i zapieczętowanych na tysiąc pieczęci milczenia. Demiurgos miał brata młodszego zgoła innego ducha i innej idei. Któż go nie ma w tej lub innej formie, komuż nie towarzyszy jak cień, jak antyteza, jak partner wiecznego dialogu? Według pewnej wersji był to tylko kuzyn, według innej nie urodził się on nawet wcale. Wysnuto go tylko z obaw, z majaczeń Demiurga podsłuchanych we śnie. Być może, że sfingował go byle jak, podstawił zań byle kogo, ażeby tylko symbolicznie odegrać ten dramat, powtórzyć raz jeszcze, po raz nie wiedzieć który, ceremonialnie i obrzędowo ten akt przedustawhy i fatalny, którego wyczerpać nie mógł w tysiąckrotnych powtórzeniach. Ten warunkowo urodzony, profesjonalnie niejako pokrzywdzony, z racji swej roli nieszczęśliwy antagonista nosił imię arcyksięcia Maksymiliana1. Już samo imię to wypowiedziane szeptem odnawia krew w naszych żyłach, czyni ją jaśniejszą i czerwieńszą, tętniącą pośpiesznie tym jaskrawym kolorem entuzjazmu, laku pocztowego i czerwonego ołówka, którym znaczone są szczęśliwe telegramy stamtąd. Miał on różowe policzki i promienne lazurowe oczy, wszystkie serca biegły ku niemu, jaskółki, skwirząc z radości, przecinały mu drogę, ujmowały go wciąż na nowo w drgający cudzysłów — cytat szczęśliwy, pisany świąteczną kursywą i rozświegotany. Sam Demiurgos kochał go potajemnie, choć przemyśl i wał nad jego zgubą. Zamianował go najpierw komandorem eskadry lewantyńskiej, w nadziei, że awanturując się na morzach południowych, nędznie zatonie. Wkrótce jednak potem zawarł tajną konwencję z Napoleonem III, który wciągnął go podstępnie w awanturę meksykańską. Wszystko było ukar-towane. Ten pełen fantazji i polotu młodzieniec, znęcony nadzieją ukonstytuowania nowego, szczęśliwszego świata nad Pacyfikiem, zrezygnował ze wszystkich praw agnata2 do korony i dziedzictwa Habsburgów. Na francuskim okręcie liniowym „Le Cid” wyjechał prosto w przygotowaną nań zasadzkę. Akta owego tajnego spisku nie ujrzały nigdy światła dziennego3.

Tak rozwiała się ostatnia nadzieja malkontentów. Po jego tragicznej śmierci Franciszek Józef I pod pozorem żałoby dworskiej zakazał koloru czerwonego. Czarno-żółta żałoba stała się kolorem oficjalnym. Kolor amarantu, falujący sztandar entuzjazmu łopotał odtąd tylko tajnie w piersiach jego wyznawców. Nie zdołał go wszakże Demiurgos wyplenić całkiem z natury. Wszak zawiera go potencjalnie światło słoneczne. Wystarczy zamknąć oczy w słońcu wiosennym, ażeby go chłonąć pod powiekami na gorąco, fala za falą. Papier fotograficzny spala się

1

Ferdynand Maksymilian Józef Habsburg (1832-1867) — arcy książę austriacki, młodszy brat Franciszka Józefa I. Jak podaje Stanisław Grodziski (Franciszek Józef /, wyd. II, Wrocław 1983, s. 103-104): „miał naturę romantyczną, lubił poezję, bardziej marzyciel niż praktyczny działacz*. Na propozycję Napoleona III zgodził się zostać cesarzem Meksyku, jako Maksymilian I (1864) i przy pomocy francuskiego korpusu ekspedycyjnego zażegnać wojnę domową w kraju. Po wycofaniu wojsk francuskich wpadł w ręce republikanów Juareza i został stracony 14 czerwca 1867.

2

   agnat (z łac.) — krewny w linii męskiej.

3

   W Schulzowskiej wersji dziejów Maksymiliana fakty historyczne mieszają się z „romansową” fikcją: arcyksiążę istotnie był głównodowodzącym austriackiej floty wojennej na Adriatyku i żywił romantyczne złudzenia co do swej roli na kontynencie amerykańskim, natomiast „tajna konwencja” Franciszka Józefa z Napoleonem III należy do sfery fantazji czy plotki.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
skanuj0089 160 SANATORIUM POD KI.F.PSYDRĄXII Chciałbym dać czytelnikowi choć przybliżone wyobrażenie
skanuj0100 182 SANATORIUM POD KLF.PSYDRĄ wały się zbierać i cofać swą wzburzoną szatę w głębokim
skanuj0113 208 SANATORIUM POD KU-PSYDRĄ gotowuję się do nich skrupulatnie, siedząc późno w noc przy
skanuj0085 152 SANATORIUM POD KLEPSYDRĄ Przed kawiarnią ustawiono już stoliki na bruku. Panie siedzi
skanuj0083 2 148 SANATORIUM POD KLEPSYDRĄ jeden i ten sam uśmiech w tysiącznych powtórzeniach, który
skanuj0084 150 SANATORIUM POD KLEPSYDRĄ świetle magicznym. I aż dziw, że pod tym szczodrym księżycem
skanuj0088 158 SANATORIUM POD KLEPSYDRĄIX Miałem wiele powodów do przyjęcia, że księga ta była dla m
skanuj0091 164 SANATORIUM POD KLEPSYDRĄ ją opiszę? Wiem tylko, że jest w sam raz cudownie zgodna ze
skanuj0092 166 SANATORIUM POD KLEPSYDRA Wtedy nagle cały park staje się jak ogromna, milcząca orkies
skanuj0093 168 SANATORIUM POD KLEPSYDRĄ majaczliwe, bredzące i niepoczytalne. A jednak dopiero za ic
skanuj0095 172 SANATORIUM POD KLEPSYDRĄ pytaniami, jak milionami słodkich ssawck komarzych. Chciałyb
skanuj0096 174 SANATORIUM POD KLEPSYDRĄ przez żadne powtarzanie nie wyczerpana. Idzie ten mąż i tuli
skanuj0097 176 SANATORIUM POD KLLPSYDRĄ wypryskiem, ale w przerwie błękitu, w wysokiej zieleni drzew
skanuj0098 178 SANATORIUM POD KLEPSYDRĄ dumie. Każdym swym ruchem wkłada się ona pełna dobrej woli i
skanuj0099 180 SANATORIUM POD KLEPSYDRĄ Potem wstają obie, złożywszy książki. W jednym krótkim spojr
skanuj0101 184 SANATORIUM POD KLEPSYDRĄXXVI Zbyt wiele dzieje się w tej wiośnie. Zbyt wiele aspiracy
skanuj0102 186 SANATORIUM POD KLEPSYDRĄ Zadrżałem do głębi na ten widok. Nie mogło być wątpliwości.
skanuj0104 190 SANATORIUM POD KLtPSYDRĄ tą właśnie czerwienią w blasku wiosennym przelewającym się p
skanuj0105 192 SANATORIUM POD KLEPSYDRĄ apoteozę1 na tle obłoków, wspartego urękawicznionymi rękami

więcej podobnych podstron