CCF20090704019

CCF20090704019



40 Część I

podmiotowości. Kontynuuje więc tradycję kartezjanizmu. Dla Heideggera, przeciwnika kartezjanizmu, ten właśnie kierunek myślenia jest symptomem „zaciemnienia świata”. To „zaciemnienie” zaś ma wypływać z detronizacji (Entmachung) ducha, to jest z utraty przez niego należnego mu miejsca. „Świat, pisze filozof, jest zawsze światem ducha. Zwierzę nie ma świata, tym bardziej świata otaczającego (Urnwełt)”. Zaćmienie zaś tego świata ma być widoczne w ucieczce bogów, w niszczeniu ziemi, w stadnych dążeniach ludzi i w panowaniu miernościJ4.

Podkreśla się więc w tym tekście nowe dla Heideggera pojęcie: duch. Pojęcie to, jak znakomicie pokazał Derrida, występowało w Sein und Zeit jedynie w cudzysłowie. To we Wprowadzeniu do metafizyki stało się jedną z głównych kategorii, jakimi filozof się posługuje. Tylko bowiem duch czyni z człowieka człowieka, tylko przez niego człowiek ma świat. Zwierzę, jak widzimy, nie ma świata. Duch zatem przynależy ludzkiemu byciu, byciu autentycznemu. Stąd wniosek, jak płaska jest nauka, która czyni z człowieka twór przyrody, bada go, jakby był tylko gatunkiem biologicznym. Stąd również wypływa wniosek polityczny. Utrata ducha jest dla Heideggera „faktem demonicznym”, przyczyną wzrastającego zamieszania i braku bezpieczeństwa w Europie. Ów demoniczny, niszczycielski prąd spotęgował się w Ameryce i Rosji, „w niepohamowanym kontynuowaniu zawsze-tego-samego i jednako-ważnego tak dalece, aż ta ilość zmieniła się w pewną swoistą jakość. Obecnie dominacja Przeciętnej, Tego-co-tak-samo-ważne nie jest czymś bez znaczenia i jedynie jakąś pustką, lecz naporem czegoś takiego, co niszczy wszelką rangę i wszelką duchowość - i uznaje za kłamstwo” 1 2.

Tezy filozoficzne są w tym tekście tak organicznie złączone z tezami politycznymi, że trudno je rozdzielić, wątpię, czy w ogóle jest to możliwe. Jest rzeczą oczywistą, że wolno Heideggerowi wierzyć w wielkość niemieckiego ducha, jak wierzyli przed nim Fichte czy Hegel. Nie można jednak zapomnieć, że powyższe słowa padały z uniwersyteckiej katedry w 1935 roku. Jakże charakterystyczny jest ten passus, w którym Heidegger oskarża Amerykę, że atakuje Niemcy i kłamliwie przedstawia to, co w nich jest wielkie. Chciałoby się spytać Heideggera, co jest wielkie: czy filozofia niemiecka, idealizm Kanta, Hegla, o którym w tym samym rozdziale pisze, że musiał umrzeć, gdyż był filozofią podmiotowości; czy o wielkości stanowią metafizyczne skłonności Niemców; czy to po prostu niemiecka prężność polityczna czasów Hitlera? Heidegger na pewno by się bronił przed ostatnią sugestią. Wiemy zresztą, że po wojnie, próbując usprawiedliwić swoje opinie wygłaszane w różnych tekstach na temat techniki, wyjaśniał, że krytykował właśnie Niemcy, że walczył z profesjonalizacją studiów uniwersyteckich, którą usiłowali wprowadzić naziści, z podporządkowaniem filozofii nacjonalistyczno-socjalistycznej władzy i interesom techno-kracji, że był przeciwko industrializacji, która mogłaby zniszczyć rzemieślnika3. Ale wcześniej cały ten „demoniczny świat” wiązał się w opinii powszechnej raczej z Ameryką i Anglią, a nie z Niemcami. Usprawiedliwienia są więc dość wątłe, tym bardziej, że adresat krytyki jest wymieniony na kartach Wprowadzenia wprost. Zresztą nie w krytyce Ameryki jako świata cywilizacji technicznej, krytyce, którą można w pełni zaakceptować, kryje się coś niepokojącego, lecz w tej pogardzie dla przeciętności, tym nawrocie do Nietzscheańs-kiego nadczłowieka, i w tej niejasności, na czym ma polegać owa wielkość ducha niemieckiego i narodu niemieckiego. Co więcej, ten niepokój wzrasta z dalszą lekturą tekstu.

Parę stron dalej Heidegger pisze, cytując własne słowa ze swej rektorskiej mowy, że ducha nie wolno utożsamiać z intelektem, że nie jest on władzą rozumowania ani instrumentem praktycznych dociekań, ani świadomością czegoś, ani rozumem uniwersalnym. Jest on mocą, która przed nami otwiera istotę ludzkiego bytowania, mocą, która zmusza do zadawania fundamentalnych pytań, do nieustannego transcen-

1

   M. Heidegger, Einfithrung, op. cit., s. 34, Introduction, op. cif., s. 56.

2

   Tamże, niem. s. 35, franc. s. 57.

3

Pisze o tym Derrida w wyżej cytowanej Psyche, s. 427. Faktem jest, że w omawianym przeze mnie fragmencie Wprowadzenia Heidegger mówi o uniwersytecie niemieckim, cytując własne słowa ze swojej mowy z 1929 r. Są to słowa sprzeciwu wobec postępującej socjalizacji na studiach, przez co ginie to wszystko, co jest ich źródłem i co powinno budzić ducha. Niem. s. 37, franc. s. 59-60.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
CCF20090704053 108 Część I sposób, że więc należy mu się ode mnie moja miłość i moje współczucie? Z
CCF20090704078 158 Część I wszelką tematyzacją, a więc i dyskursem, już od zawsze z tego czasu nie
CCF20090704012 26 Część I rialnym bytem jako jego prawo. Dla tego prawa, co jest oczywiste, kryteri
CCF20090704133 270 Część II zadaje, co jest silniejsze dla uchwycenia własnej mej sobości: czy rozk
2012 04 25 ;40;06 CZĘŚĆ TRZECIA Kultura i funkcje tradycji w procesie industrializacji Górnego 
CCF20090704021 44 Część I kiemu człowiekowi (Dasein). Gdy więc dziś zajmujemy się, czasem nazbyt go
CCF20090704034 70 Część I a więc racją wszystkiego, co jest, które ukryło się w dziejach filozofii,
CCF20090704040 82 Część I rozdziału Od czego należy zacząć w nauce. Hegel podjął więc tę problematy
CCF20090704048 98 Część I 2.    Relacja podmiot-przedmiot ma charakter poznawczy,&nb
CCF20090704077 156 Część I Świadomość nie umie się cofnąć do rdzenia własnej podmiotowości, nie zna
CCF20090704117 238 Część II określić, odwołując się do dwóch różnych tradycji: Arys-totelesowskiej
CCF20071025003 porównaniu socjologia okazuje się kontynuatorką w prostej linii kartezjańs-kiego dąż

więcej podobnych podstron