Odpowiadając na pytanie, kto sprawuje władzę społeczną, wskazuje burżuazję, którą bez wątpienia tworzą właśnie technicy: inżynierowie, lekarze, finansiści, profesorowie, etc., a więc indzie nauki.
Ortega y Gasset wysuwa jednak pesymistyczny wniosek, iż współczesny człowiek nauki to zdecydowanie prototyp człowieka masowego. Jego zdaniem to sama nauka przemienia ich w ludzi masowych, a więc „czyni z nich piymitywów, współczesnych barbarzyńców”, bowiem warunkiem rozwoju w nauce, już od drugiej połowy XVIII wieku stawała się specjalizacja ludzi nauki. Specjalizacja ma w tym aspekcie znaczenie kluczowe. To specjalizacja ludzi, a nie samej nauki, bo, jak słusznie twierdzi Ortega y Gasset, nauka nie jest sama w sobie specjalistyczna.
Ludzie nauki coraz bardziej zawężają swój zakres badań, swoją pracę, coraz bardziej się rozchodzą, co jest zjawiskiem niepokojącym. To ograniczenie zakresu swojej pracy ma bowiem drugą stronę medalu- oto ludzie nauki tracą z każdym krokiem kontakt z pozostałymi dziedzinami nauki, nie potrafią trafnie interpretować zdarzeń zachodzących we wszechswiecie, gdyż ich wiedza o nim staję się coraz mniejsza, ograniczona do minimum, na rzecz swojej specjalizacji. A zdaniem Ortegi y Gasseta, jedynie całościowa interpretacja świata stanowi cel godny europejskiej nauki, kultury i cywilizacji. Oznacza to, iż współczesna nauka zaczęła akceptować i dawać schronienie dla osób średnich, przeciętnych, mądro-głupich (jak ich nazywa Gasset ), co z kolei doprowadza do mechanizacji nauki i do działań mechanicznych.
Specjalista to ktoś, kto „wie” wszystko o swoim małym skrawku wszechświata, który bada, jednak wobec całej reszty jest zupełnym ignorantem. Jest w tym pewny siebie, zadowolony, zamknięty hermetycznie w własnej ograniczoności. Rezultatem tego jest fakt, iż mimo, że w swojej dziedzinie osiągnął najwyższe kwalifikacje, to w pozostałych dziedzinach pozostaje po prostu pozbawionym kwalifikacji człowiekiem masowym.
7. Dlaczego Ortega y Gasset opisuje państwo jako „największe niebezpieczeństwo”?
Wraz z Rewolucją władza publiczna przeszła w ręce burżuazji, która w kierowaniu państwem znalazła zastosowanie dla swych niezaprzeczalnych cnót, dzięki czemu w ciągu życia zaledwie jednego pokolenia udało jej się stworzyć potężne państwa, które skończyły z rewolucjami. Państwo stało się dzięki skuteczności licznych, precyzyjnie działających środków będących w jego dyspozycji, wspaniałą, doskonale funkcjonującą maszyną. Tkwi ono we wnętrzu społeczeństwa. Człowiek masowy podziwia to państwo, wie, że jest czymś zastanym, co zapewnia mu bezpieczeństwo. Człowiek masowy widzi w państwie anonimową władzę, co więcej, wierzy, że państwo jest czymś, co do niego należy. I to właśnie, zdaniem Ortegi y Gasseta, jest największe niebezpieczeństwo, jakie zagraża cywilizacji- upaństwowienie życia, interwencjonizm państwowy, wchłonięcie przez państwo wszelkiej społecznej spontaniczności. Masa bowiem uważa, że ona sama jest państwem, a tak naprawdę państwo i masę łączy jedynie anonimowość. Niestety człowiek masowy naprawdę wierzy, że państwo to on i przekonanie to pomaga mu niszczyć wszelkie twórcze mniejszości, które mu przeszkadzają, we wszystkich dziedzinach życia. W rezultacie społeczeństwo będzie musiało żyć dla państwa, a masy za pośrednictwem anonimowej machiny państwa działają same przez się.
>1—
8. Podział pracy a pojawienie się klasy próżniaczej.
Instytucje klasy próżniaczej w największym rozkwicie spotykamy w wyższych stadiach rozwoju kultury barbarzyńskiej (feudalna Europa czy Japonia). W tym społeczeństw istniał rygorystyczny podział klasowy i równie rygorystyczny podział zajęć stosowanych dla członków poszczególnych klas. Praca fizyczna, produkcja jest wyłączną domena klasy niższej (kobiety i niewolnicy). W wyższych klasach społ. Kobiety zwolnione są z pracy produkcyjnej natomiast mężczyźni nie tylko zwolnieni są z takiej pracy ale i jest ona zwyczajowo zakazana. Taki podział prac odpowiada podziałowi na klasę pracującą i klasę próżniaczą. W miarę postępującej specjalizacji pracy linia podziału między pracą męską a kobiecą zaczyna odzielac zajęcia nieprodukcyjne (zajęcia męskie: wojna, polityka, sport, nauka i religia) od produkcyjnych (zajęcia kobiet).