zówką, czy przepowiednią, czy nie zmusza do oczekiwania i przygotowania? Porzuć twe czerwone pole, niech inne ptaki na niem się dobijają lepszej przyszłości po krwawej drodze; wróć nam biały ptaku i panuj w sprawiedliwości; w pracy niech będzie nasz odpoczynek, w jedności i miłości nasze odrodzenie, w przebaczeniu, zacności, w skromności jako dowód naszej dojrzałości. Być może, że twych granic nie poznasz, że rejon się ścieśnił, część mieszkańców została usuniętą, warunki bytu inne, lecz zawsze mieć musisz rewir do panowania. Jako przyrodnik wierzę w zachowawczość przyrody; wiem, że nic w niej nie ginie, lecz się przeistacza; wierzę więc w to, że co Bóg stworzył, zniszczyć nie może, wszakże zachować się musi w przeistoczonych kształtach. Stwórca obdarzył wolą człowieka, czyli niepospolitą siłą działającą, wskazał wszakże, aby ją spożytkował według przykazań; ona może być twórczą, może być rozkładającą, częstokroć w ostateczności prowadzi do samobójstwa. Nie siłą, lecz wytrwałością, mrówczą pracą i w zupełnem przygotowaniu, jak chrze-ścianin nieświadomy dnia jego powołania ostatecznego— oto kierunek wskazany dla naszej woli; gorączkowe porywy w niemoc rzucają, wysilenia powodują pro-stracyą, różnorodna rozrzucona działalność wstrzymuje wskazane prace, naśladowanie nierodzime wynaroda-wia, obczyzna nas zaraża i uboży, odrywa od warsztatu, a tu wszyscy bez wyjątku w tern mrowisku zatrudnieni być muszą. Plan skreślony, przygotowania poczynione, wytrwała cierpliwość, zakorzeniona i rozpowszechniona ofiarność, wyrobiona, szczera mi-