IMGV97 (3)

IMGV97 (3)



WACŁAW BERENT


i tabakierą w ręku... I cóż ty na to, mały? — dopominał się, I nie otrzymując odpowiedzi.

— Jeszcześ za mnie nie odpowiedział? — zdziwił się Muller. — Jeśli chcesz koniecznie: jesteś dekadent umiarkowany, romantyk neopraktyczny, radykał młodokonserwa-tywny, artysta indywidualno-popularny, cygan cylindrowy32; jesteś, jednym słowem, dziennikarz europejski.

Jelsky żachnął się niecierpliwie:

—    Ib wszystko razem jest gadaniem z Bożej łaski neurastenika, wieszczego improduktywa z parafialnego zakątka czystej sztuki33. Bój się Boga, Muller! wyście się zdążyli naprzykrzyć już rozsądkowi, życie z was się śmieje na całe gardło... Jak wy możecie samych siebie brać jeszcze na serio?

—    Nie bierzemy, Jelsky, nie; tylko w inny, mniej wesoły sposób, niźli ty to czynisz.

—    No — przeciął Jelsky —jeżeli nas humor tylko różni!... Za karę nie przeczytam ci artykułu o Yvetce.

—    Czytać! — kaprysił Muller opryskliwie.

—    Jednak jesteś ciekaw, co w gazetce będzie stało — hę? Wy wszyscy jesteście jednacy: „Jelsky taki, Jelsky owaki, Jelsky nie jesteś co dzień genialny” — a jednak żaden nie wytrzyma, żeby go nie przeczytać. — Mój kochany, znam ja swój tłumek! Inaczej nie byłbym dziennikarzem. Ja jestem nerwem waszego życia. Gdyby Jelsk/ego nie było, należałoby go stworzyć34.

32    cygan cylindrowy — określenie to kończy całą listę oksymo-ronicznych przezwisk współczesnych artystów (jak „cygan”, to nie w „cylindrze”).

33    czysta sztuka — sztuka przeciwstawiająca się naturalizmowi i realizmowi; według Miriama (Sztuka stosowana, „Chimera” 1901, z. 1, s. 176) „Sztuka czysta zajmuje się wiekuistymi, nieprzemijającymi pierwiastkami w człowieku; sztuka stosowana ma za przedmiot ziemską stronę jego życia, działaniem swoim uszlachetnia i wy subtelni a ją, budzi tęsknotę ku temu, co daje sztuka czysta, i podnosząc w człowieku wrażliwość estetyczną, umożebnia mu odczucie i zrozumienie dzieł tamtej”.

34    Parafraza aforyzmu Woltera: „Si Dieu n’existait pas, il faudra-it l’inventerm, czyli „Jeśliby Boga nie było, należałoby go stworzyć” (Epitre a 1'auteur du nouueau liure des trois imposteurs, 1769, w. 22).

Muller stał już przy biurku i zapalał papierosa. Ćmił gwałtownie, chmurzył się, marszczył: widać było, że skupioną uwagą przejedzie, jak ostrym nożem, przez felieton Jel-sky*ego. „Można lekceważyć sobie świat, ludzi, życie, samego siebie, własny talent, ale trzeba mieć talent — zastrzegał na początku. — Inaczej, to wszystko stoi tylko na cynizmie. A ty mi się zawsze jak węgorz przemykasz”. — Słuchał więc i chmurzył się coraz bardziej. W chwili, gdy chciał przerwać Jelsky*emu, zakaszlał strasznie; ciało się zatrzęsło, twarz spąsowiała, w gardle poczęło mu rzęzić, grać i chrypieć. W miarę tego kaszlu wzrastał w nim upór i zawziętość, jadowita złość zbierała w oczach. Przemógł się i wyrzucił ochrypłym głosem:

—    Staczasz się... beznadziejnie w przepaść banalności! — Porwał go znów kaszel z brutalną, bezlitosną przemocą: zrywał mu piersi, miotał ciałem i rzucił wreszcie o łóżko. Ciało roztrząsł, duszy wszakże nie zmógł: na zmęczonej twarzy za-skrzepł hardy upór, a w poczerwieniałych, głęboko zapadłych i jakby mgłą zasnutych oczach jakiś zimny błysk nienawiści.

—    Roztarł cię ten młyn — wykrztusił z trudem — na pył i proch uliczny... Nie wierzyć nawet w samego siebie i nie mieć talentu... Tb nie można, to już wcale nie można żyć... Słuchaj, Jelsky... czemu ty... czemu ty w łeb sobie nie strzelisz?

Jelsky porwał się na równe nogi. Pohamował się jednak w tejże chwili i składając papiery przeciął chłodno:

—    Poczekam, aż ty umrzesz.

—    Niedługo...

Uporawszy się z kaszlem, padł Muller rękoma na oparcie łóżka, splótł je i przyległ na nie podbródkiem; gorączkowym spojrzeniem wpijał się w Jelsk/ego, wgryzał mu się w duszę, wlepiał w twarz łzawymi i zaczerwienionymi od kaszlu oczyma.

—    Chcesz?... — szepnął przeciągle i dokończył wzrokiem swe pytanie. — Chcesz razem?... chociażby zaraz?... Ja zawsze gotów...


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
PRZYJŚCIE LATA (2) I cóż powiecie na to, Że już się zbliża lato? Kret skrzywił się ponuro: -
2?d ftłft Na to pyt rude •.d.powiedai nie otrzymał.- Po długiem targach zćeoyUowł aię rzyją G taieu.
63164 IMGW22 (3) WACŁAW BERENT Jelsky opadł ze śmiechem na sofę. Kazał sobie podać papierosa; leżąc
na łańcuchu, on mi się nie wyrwie, i Pani Cecylia niechętnie wzruszyła ramionami. - Co ty masz za po
IMGV81 (3) WACŁAW BERENT Yvette Guilbert. Akwarela H. Toulouse-Lautreca Zgorzała już miłość, Tęsknot
IMGW59 (2) 298 WACŁAW BERENT większym pulsujący życiem. Głęboki ton mahoniowych włosów złocił się i
Karty pracy czterolatka 024 KARTA 24Przyszło lato - co ty na to? Dowiesz się, co nas chroni przed sł
—    Co? —    Pytamy, co ty na to wszystko? Nie będziesz
skanuj0035 272 język nowych mediów > operacje > Odpowiadając na to pytanie, posłużę się zestaw

więcej podobnych podstron