Schaeffler Filozofia Religii3

Schaeffler Filozofia Religii3



wie on także, że nie wszystko może powiedzieć, co o Bogu można powiedzieć. Dlatego wymienieni w tym rozdziale filozofowie religii dalecy są (z wyjątkiem Blocha) od chęci zamiany religii w filozofię.

Kto rozumie Boga jako '„byt w sensie nieograniczonym”, kto więc teologię filozoficzną uprawia jako ontologię, ten wyciągnie wniosek, że o Bogu trzeba powiedzieć, iż jest on Bogiem jedynym, wiecznym, wszechwiedzącym, wszechmocnym itd. (Ż wiecz- ^ ności Boga wywnioskujecie boskie działania, o ile nie są rozpatrywane pod względem ich następstw w świecie, lecz „w samych sobie” jako działanie wiecznego podmiotu, nie mogą przybierać żadnych określonych miejsc w czasie, lecz zachodzą w „ciągłym teraz”, które jest równoczesne ze wszystkimi punktami czasowymi biegu świata. Filozof zrozumie z tego, że ta równoczesność człowieka umieszczonego w czasie z wiecznym Bogiem i jego działaniem, czczona jest w szczególny sposób w czynnościach kul-tycznych. Lecz z powyższego nie wynika ponadto, jakie sposoby boskiego działania należą do treści kultu albo w jakiej formie kult ten należy oddawać. To i wiele innych jeszcze rzeczy nie _da się wydedukować w sposób onto-teologiczny, należy to do specyficznej treści religijnego opowiadania o „wielkich czynach ^ Boga” i religijnej instrukcji działania w służbie Bogu.

Kto rozumie Boga jako „warunek otwarcia się na horyzont transcendentalny”, kto więc teologię filozoficzną uprawia jako teologię transcendentalną, ten wyciągnie wniosek, że o Bogu tym trzeba powiedzieć, iż jest on bezprzedmiotową podstawą wszystkich przedmiotów, bezimiennym warunkiem wszelkiego nazewnictwa i wszystkiego, co otrzymało nazwę, światłem, które wszystkie przedmioty czyni widzialnymi, natomiast samo pozostaje niewidoczne (jak optyczny promień światła dla oka). Filozof transcendentalny wywnioskuje następnie, że wszelkie mówienie o Bogu ciągle jest mówieniem na pograniczu języka, a do religii należy bezwarunkowo ciągle jeszcze chwiejny, lecz nie swawolny stosunek między nakazem inwokacji („przez zbawcze przykazanie napomnieni i przez boskie pouczenie kierowani” — tak brzmi formuła wprowadzająca do Ojcze nasz według mszału rzymskiego) a imieniem — tabu („nie będziesz wzywał imienia mego nadaremnie”). Z tego wszystkiego nie wynika nic odnośnie do pytania, w którym konkretnie miejscu w kontekście indywidualnego i społecznego doświadczenia odnoszącego się do natury i historii, dla członków jakiejś wspólnoty religijnej dokonało się „odsłonięcie boskiego imienia” i stało się początkiem przekazu religijnego mówienia o Bogu i w jaki sposób zlecenie przekazu boskiego imienia zabezpiecza się przed niebezpieczeństwem magii imienia, oraz godzi się je z „milknięciem przed Bezimiennym”.

Kto rozumie Boga jako „absolutną przyszłość”, której z nadzieją zaufaliśmy, wyciągnie wniosek: objawianie się Boga człowiekowi a więc jego „prawdy”, jest przede wszystkim ciągiyna otwieraniem „drogi”, tj. umożliwianiem nowego sposobu praktyki, która ze swej strony prowadzi do nowego „życia”. Z tej jedności „Drogi, Prawdy i Życia” filozof może wywnioskować dalej: wszelkie mówienie o Bogu, skoro ma być przystosowane do tematu o nim, dalekie jest od bycia „zwykłą teorią”. Jest to mówienie o tym, który uzdalnia ludzi do pójścia nową drogą, w kierunku nowego życia („...który cię wywiódł z ziemi egipskiej, z domu niewoli” — Wj 20, 2). Nie wynika z tego również nic odnośnie do pytąnia, w jakich konkretnych sytuacjach i możliwościach działania w konkretnej religii absolutna przyszłość zyskuje już dziś teraźniejszość i jakie konkretne możliwości teraźniejszość absolutnej przyszłości otwiera przed zwolennikami tej religii.

Do wspólnych cech wszystkich naszkicowanych tu wariantów teologii filozoficznej i bazującej nań filozofii religii, z wyjątkiem filozofii religii Blocha, należy również i ta: kto wie, o czym mówi, gdy mówi w sposób filozoficzny o Bogu, ten wie także, że nie wszystko, co jest do powiedzenia o Bogu w sposób specyficznie religijny, da się powiedzieć w sposób filozoficzny. To właśnie z uzyskanego w sposób filozoficzny pojęcia Boga można wyde-dukować a priori, że nie każde mówienie o Bogu da się tak wy-dedukować a priori. I dlatego religia, która musi mówić także i o tym, czego nie da się powiedzieć w sposób filozoficzny, pozostaje. ową „inną stroną”, wobec której filozof strzeże swojej niezależności. Pod tym właśnie względem uzasadniono, że filozofowie religii opisanego tu typu nie zmieniają religii w filozofię.

Oczywiście, filozofowie religii, które bazują na pojęciu Boga uzyskanym w sposób filozoficzny, zgadzają się również jeszcze pod innym względem. Wprawdzie zastały one różne kryteria do

81


6 — Filozofia religii


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Schaeffler Filozofia Religii8 rozumowi zdawało się już nie potrzebować uzasadnienia przez wykazanie
Schaeffler Filozofia Religii3 nosi błogosławieństwo, pochodzi ze słuchania, wówczas nauka 0  &
Schaeffler Filozofia Religii1 człowieka (por. Schelling WmF, 231; por. także 239 i 303). Błąd Spinó
Schaeffler Filozofia Religii5 struktury jest tak ukształtowana, że przedmiot swój ujmuje jako taki,
Schaeffler Filozofia Religii1 postawienie wniosku, że językowi religijnemu brakuje zdolności do obi
Schaeffler Filozofia Religii5 struktury jest tak ukształtowana, że przedmiot swój ujmuje jako taki,
Schaeffler Filozofia Religii9 absurdalne, jak upewnianie się, najpierw w sposób nie akustyczny, o i
Schaeffler Filozofia Religii7 sobą wymienione metody, nie jest już zdaniem niniejszych badań. Ogran
40230 Schaeffler Filozofia Religii5 struktury jest tak ukształtowana, że przedmiot swój ujmuje jako
12722 Schaeffler Filozofia Religii5 nie odważyłby się nigdy na przeprowadzenie podobnego eksperymen
Schaeffler Filozofia Religii2 nie zaś jaKo nieporusz-uny    _ i wszystkiego poruszon
Schaeffler Filozofia Religii4 lecz nałoży do sumojj akcji chrzczenia; zdanie „odpuH/.ozmn cl lwu je

więcej podobnych podstron