Człowiek i koń ukazawszy się prawie współcześnie na ziemi, jakby dla siebie wzajem stworzone istoty, spotkały się w ciemnych przedświata wiekach bez nieufności i zbratały się od pierwszej zaraz chwili istnienia swojego w celach przebiegania razem dziejowej swych rodów kolei. Konieczne prawa postępu i rozwoju przemieniły dwurę-kiego stworzenia potomków w głęboko myślącego, wielostronnie wykształconego i cywilizowanego człowieka naszych czasów. Zażyłość zaś dwóch współcześnie powstałych popliocenowej epoki stworzeń, pierwszego dwurękiego z pierwszych jednopalcowym, wykształciła z czasem po tomków tego ostatniego na wysoce pojętne wytrwałe i szlachetne konie. W nieustannej walce o istnienie w ciągłych wysileniach, o postąpienie naprzód w kulturze, część rodu ludzkiego wybrała sobie jeden w królestwie zwierzęciem rówieśników gatunek i wykształciła go na pomocnika nie dającego jej uledz w ciężkich przełomach własnego przeobrażenia. Część rodu końskiego, poddawszy się domownictwu człowieka, przyjęła odrębny kierunek gatunkowego wykształcenia swojego i nowym stała się jednokopytowych zwierząt gatunkiem. Tysiące lat wiernych konia usług, przyczyniły się do wykształcenia szlachetnych ras człowieka. Tysiące lat opieki człowieka wypielęgnowały liczne rasy szlachetnego konia domowego. Jak przodkujące dzisiaj po różnych świata częściach aryjskie, semityckie i mongolskie nawet plemiona wcale ani do zaginionego człowieka neandrowej doliny, ani do dzikich indygenów Nowej Holandyi i ziemi ogniowej podobnemi nie są, tak też koń domowy dzisiejszy podobnym nie jest ani do zaginionego equus fossilis, ani do najbardziej doń zbliżonych dzikich hippotygrydów
53