CCF20090610090

CCF20090610090



krajów kapitalistycznych czy też socjalistycznych, demokratycznych czy autokratycznych. Nie wydaje się, aby decydującą zmienną dla sekularyzacji była instytucjonalizacja określonych stosunków własności czy też specyfika odmienych systemów ustrojowych, lecz raczej proces racjonalizacji, który jest wstępnym warunkiem dla każdego przemysłowego społeczeństwa nowoczesnego typu.

Chociaż obecność religii w nowoczesnych instytucjach politycznych jest najczęściej sprawą ideologicznej retoryki, to nie można powiedzieć tego samego o przeciwnym „biegunie”. W sferze rodziny i ściśle z nią związanych stosunków społecznych, religia w dalszym ciągu posiada liczący się „rzeczywisty” potencjał, to znaczy dalej jest nośna w sensie motywów i aulointerpretacji ludzi w zakresie codziennego społecznego działania. Symboliczna więź między religią i rodziną ma oczywiście wielowiekowy rodowód, zakorzeniony w najdawniejszych instytucjach pokrewieństwa. Utrzymywanie się tej więzi może być — w pewnych przypadkach — traktowane po prostu jako instytucjonalny „przeżytek”. Tym bardziej interesujące jest zjawisko ponownego pojawiania się religijnej legitymizacji rodziny, nawet w wysoce zsckularyzowanych warstwach, jak np. we współczesnych amerykańskich klasach średnich1. W tych przypadkach religia przejawia się w specyficznej nowoczesnej formie, to jest jako czynnik legitymizujący, dobrowolnie przyjmowany przez jej nieprzymuszoną klientelę. W ten sposób osadza się w prywatnej sferze codziennego życia no- i woczcsnego społeczeństwa, przejmując niektóre jego specyficzne cechy2. Jedną z tych istotnych cech jest „indywidualizacja”. Oznacza to, że sprywatyzowana religia będąc sprawą „wyboru” lub „preferencji” jednostki bądź

rodziny nuklearnej, ipso facto zatraca powszechny i obowiązujący charakter. Taka prywatna religijność, jakkolwiek „prawdziwa” dla jednostki, która ją przyjmuje, nic może na dłuższą metę wypełniać „klasycznego" zadania religii, a mianowicie budowania wspólnego świata, w którym wszystkie aspekty życia społecznego miałyby swe ostateczne znaczenie wiążące każdego wyznawcę. Religijność przenika tylko do specyficznych enklaw życia społecznego, które można skutecznie oddzielić od zsekularyzowanych sektorów nowoczesnego społeczeństwa. Wartości i treści składające się na religijność prywatną w zasadzie nic obejmują pozaprywatnego kontekstu instytucjonalnego. I tak np„ biznesmen lub polityk mogą sumiennie stosować V, się do religijnie legitymizowanych norm życia rodzinnego, a jednocześnie prowadzić swoją działalność w sferze publicznej bez żadnego odniesienia do jakichkolwiek wartości religijnych. Nie jest trudno zauważyć, że takie wpisanie religii w sferę prywatną jest bardzo „funkcjonalne” dla podtrzymywania wielce zracjonalizowanego porządku nowoczesnych instytucji ekonomicznych i politycznych. W tej chwili nie interesuje nas fakt, że ta prywatyzacja tradycji religijnej stanowi problem dla teoretyków instytucji ucieleśniających tę tradycję.

Ogólny efekt wspomnianego wcześniej „rozszczepienia” jest niezwykły. Religia jawi się jako publiczna retoryka i wartość prywatna. Innymi słowy, gdy religia jest sprawą powszechną, to nic posiada „realności", natomiast gdy jest „realna”, brak jej powszechności. Sytuacja ta świadczy o mocnym podważeniu tradycyjnego zadania religii, polegającego na ścisłym ustalaniu zintegrowanego zbioru definicji rzeczywistości, który mógłby służyć jako powszechne uniwersum znaczeń dla członków społeczeństwa. Zdolność religii do budowania świata zostaje zatem ograniczona do konstruowania subświatów (sub-worlds), fragmentów uniwersum znaczeń, którego struktura wiarygodności w pewnych przypadkach może nie wychodzić poza rodzinę nuklearną. Ponieważ nowoczesna rodzina jest nader dobrze znana jako krucha instytucja (cecha, którą rodzina dzieli ze wszystkimi innymi formami sfery prywatnej) znaczy to, iż religia oparta na tego typu strukturze wiarygodności jest z konieczności konstrukcją chwiejną. Mówiąc wprost, „preferencję okazywaną religii” można odrzucić równie łatwo, jak

181

1

   Na ten temat, por. Dennison Nash i Peter Berger, Tlw Child, tlie Family and lite Religious Revival in Suburbia, .Journal for the Scicntific Study of Religion” (Jesień 1962), ss. 85 i nast.

2

   Na temat ogólnego zjawiska publicznej i prywatnej sfery w nowożytnym społeczeństwie, por. Arnold Gchlen, Die Seele im lechnischen Zeilalter, Hamburg, Rowohlt, 1957; Luckmann, dz. cyt.; Jurgen Habermas, Strukturwandel deróffentlichheit, Neuwied/Rhcin, Luchtcrhand, 1962.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
IMG42 czy, niczego nie można się nauczyć? Jest chyba przeciwnie. Siu który nie miał w życiu swoich
73344 WESOLE ZABAWY I CWICZENIA DLA 5 I 6 LATKOW Przyjrzyj się uważnie obrazkom. Czy dzieci nie pom
Patrzę na działa, czy lufy nie ruszają się nad lasem. Nie ruszają się. Już nad głową gwizd i szum, z
Strony numeruje się kolejno, w numeracji uwzględniając też stronę tytułową, na której nie wpisuje si
PPK020 5) PIJ WOLNIEJ (Tak, akurat!) Lekarze sugerują też, że dla uniknięcia kaca nie powinno się pi
CCF20090704126 256 Część II nadawaniem sensu u presokratyków - starszej i czcigodniej-szej . Wydaje
CCI20100503030 © Na Słowacji też działa TV Nova. Komercjalizacja nie udała się tu aż tak, jak w Cze
4 Nie wydaje się też, by zachodziła potrzeba proponowanej przez Autora wykładu na s. 12 rewizji tezy
CCF20090303028 60 Determinizm „naukowy” Na pierwszy rzut oka wymóg ten wydaje się tylko nieznacznym
CCF20091231015 150 Odpowiedzialność i styl £ Modliszka I5i pisze Hyrtl - nie odbywa się w tak ścisł
PPK020 (2) 5) PIJ WOLNIEJ (Tak, akurat!) Lekarze sugerują też, że dla uniknięcia kaca nie powinno si
PPK020 (3) 5) PIJ WOLNIEJ (Tak, akurat!) Lekarze sugerują też, że dla uniknięcia kaca nie powinno si
P1180405 tacy nie tylko w sprawach karnych, ale tez cywilnych no, -------- niftOO materiały nie przy
CCF20090212051 których inni dokonują - czyli tego, że ich uwaga nie pokrywa się dokładnie ze spostr
CCF20090514052 Rozdział 111TYPY NAUK I ICH ODMIENNOŚCI METODOLOGICZNE1. Nauki dedukcyjne i empirycz

więcej podobnych podstron