Główczewski „Między śmiesznością a komizmem”

Główczewski „Między śmiesznością a komizmem”



i

142    Rozdziai. z

Problem zdaje się wyrastać w najistotniejszej swej części z jakościowego „zinstrumentowania”1 wartości objawiającej się w przeżyciu śmiesznego i, co za tym idzie, z różnych, a przy tym dość odległych od siebie możliwości jej sfunkcjonalizowania. Z jednej strony, w przypadku obcowania z dziełem sztuki wartość te postrzega się bardzo często w kategoriach aksjologicznie „niższych”, niekiedy nawet redukuje się ją do poziomu, można by rzec, „technicznego”: dzieje się tak zwykle wówczas, gdy komizm i jakości, z których wartość z nim związana wynika, wiąże się z realizowaniem przez dzieło sztuki rozmaitych funkcji o charakterze utylitarnym, przede wszystkim poznawczym bądź dydaktycznym. W przypadkach takich - przykładów dostarczają choćby wypowiedzi, w których z różnym natężeniem obecna jest tendencja satyryczna - śmieszne pojawia się jako jedno ze źródeł „mocy im-presywnej” dzieła, skierowanej ku życiowej postawień przekonaniom odbiorcy. Zwraca się więc uwagę na wartość ujawniającą się w przeżyciu śmiesznego jako na pewnego rodzaju czynnik stymulujący, mający wpływ, poprzez ośmieszenie, na przybliżenie bądź oddalenie pozycji odbiorcy wobec tego, co w dziele zaprezentowane, na traktowanie tego w kategoriach identyfikacji bądź odrzucenia - a więc postrzega się tę wartość jako element pewnego rodzaju retoryki dzieła (w szerokim rozumieniu pojęcia „retoryka”, nie zarezerwowanym wyłącznie do przekazów słownych). Z drugiej strony natomiast, dostrzega się w śmiesznym element „wyższego” porządku aksjologicznego, wykraczający w różnych swych aspektach ponad poziom rozmaitych, istotnych przede wszystkim w porządku pragmatycznym, „sprawności” dzieła, będący czymś więcej niż figura w owej retorycznej grze, która prowadzona jest między nadawcą a odbiorcą przekazu artystycznego. Wartość ujawniającą się w doświadczeniu komizmu określa się w takich przypadkach w perspektywie zarówno ściśle estetycznej, z uwzględnieniem takich jej parametrów, jak podstawa bytowa (konfiguracja jakości artystycznych oraz sytuacyjnych stanowiących fun-

dament doświadczenia komizmu) czy charakterystyka przeżycia (jego „^kierunkowanie” i „moc”2), jak i w perspektywie szerszej, obejmującej swym zakresem całą niemal antroposferę. „Śmiech jest kamieniem probierczym gustu, sprawiedliwości i dobroci” - tak lapidarnie ujął przejawiającą się w komizmie wartość Denis Diderot3, niejako wskazując w niej punkt, w którym to, co estetyczne, przecina się z prawdziwym i etycznym. Wielu spośród badaczy literackich, teatralnych czy filmowych upostaciowań komicznego wyraża przekonanie, że wyrastając z życia - zmierza ono ku doświadczeniu sztuki, ale zwraca się jednocześnie także ku samemu życiu: mówi coś o człowieku jako tym, który śmiesznego doświadcza, ale i jako tym, który staje się przedmiotem przeżycia komizmu. Wyraża nie tylko właściwości ludzkiego charakteru, mówi nie tylko o naturze człowieka i jego temperamentach, ale jest także świadectwem jego stosunku do świata i innych ludzi, stanowi przejaw duchowego życia. Wartość przejawiająca się w tym przeżyciu ma zdolność przenikania najróżniejszych ludzkich spraw, wydobywania ich charakteru i znaczenia, określania ich miejsca w sferach możliwości i powinności człowieka. „Zdawali sobie zapewne z tego sprawę wszyscy, którzy zajmowali się komizmem, a jednak każdy z nich odnajdywał, dociekając istoty, coś zastanawiającego, coś, co skłania do zadumy nad śmiechem, do traktowania go poważniej, niż sugerowałaby to potoczna, zdroworozsądkowa intuicja sięgająca ledwie powierzchni zjawisk”4.

Właśnie w miejscu, w którym w refleksji nad komizmem pojawia się ów „punkt serio”, chciałbym zatrzymać uwagę w tej części rozważań. Wejście bowiem pod ową powierzchnię śmieszących zjawisk, o której wspomina w cytowanym fragmencie swej pracy Maria Gołaszewska, pójście tropem analizy przejawów śmiesznego pojawiających się w komunikacji literackiej, w szczególny sposób stwarzającej możliwość wglądu w „strukturę głęboką” śmiesznego, pozwala dostrzec

1

’ Określenia tego używam w sensie pokrewnym znaczeniu terminu „instrumen-tacja” stosowanego przez Stefanię Skwarczyńską w odniesieniu do gatunkowej charakterystyki wypowiedzi literackiej; zob. tejże, Wstęp do nauki o literaturze, t. 3, Warszawa 1965, s. 198-200.

2

Nawiązuję tu <Io kategorii charakterystyki wartości estetycznych, wprowadzonych przez Marię (iolas/ewską w pracy Istota i istnienie wartości.

3

'' (iyt. z.i: i. r.is.M. l‘o\\'ih;<i śmieszności, przei. K. Minczewa-Gospodarek, Warszawa IWO, ;; I V

4

'■ M. < lula-,/rw.i-,1. ‘arilri.-ruUi i kunii. in, 3.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Główczewski „Między śmiesznością a komizmem” 138 Rozdział i Prusa jako optymistyczny i pesymistyczn
Główczewski „Między śmiesznością a komizmem” 140 Rozdział 2 W zasadach rozumienia i stosowania term
Główczewski „Między śmiesznością a komizmem” 146 Rozdział 2 II Pytając o aksjologiczną charakteryst
Główczewski „Między śmiesznością a komizmem” 150 Rozdział 2 życiowy” i bezrefleksyjny zarazem chara
Główczewski „Między śmiesznością a komizmem” 152 Rozdział z i odpowiedniego ich sfunkcjonalizowania
Główczewski „Między śmiesznością a komizmem” 154 Rozdział 2 i ich puentę. O ile dwa poprzednie rysy
Główczewski „Między śmiesznością a komizmem” 156 Rozdział % pewnych zasadniczych odmian śmiesznego.
Główczewski „Między śmiesznością a komizmem” 158 Rozdział 2 odmian kolejnych, nacechowanych obecnoś
Główczewski „Między śmiesznością a komizmem” 160 Rozdział 2 czeniem wartości życia uchwytnego w jeg
Główczewski „Między śmiesznością a komizmem” 162 Rozdział 2 Fabularną osią konstrukcyjną obu utworó
Główczewski „Między śmiesznością a komizmem” 164 Rozdział 2 nich w mrokach nocy. Członkowie załóg o
Główczewski „Między śmiesznością a komizmem” 166 Rozdział 2 a na wykorzystaniu „bezwładu” ludzkiego
Główczewski „Między śmiesznością a komizmem” 168 Rozdział i Przełknął głośno, powiedział „op-pardą”
Główczewski „Między śmiesznością a komizmem” 170 Rozdział 2 tość codziennej egzystencji, przywracał
Główczewski „Między śmiesznością a komizmem” 172 Rozdział 2 i umiejętności radzenia sobie w trudny
Główczewski „Między śmiesznością a komizmem” 174 Rozdział z - O rany! - chlipnął. - O rany, panie k
Główczewski „Między śmiesznością a komizmem” 176 Rozdział 2 by, inaczej niż według zasad proponowan
Główczewski „Między śmiesznością a komizmem” M-t Rozdział i
Główczewski „Między śmiesznością a komizmem” 32f?i 32f?i 148 Rozdział i można by rzec, sensotwórc

więcej podobnych podstron