Nie myśl o tym!
Długie, długie miesiące zeszły nam na poznawaniu, w jak różny sposób ludzie funkcjonują: jak myślą, jak podejmują decyzję, jak motywują się do działania itd. Od tego odcinka zmieniamy nieco kierunek naszych podróży po świecie sztuki perswazji: teraz będziemy się zajmować wzorcami, technikami wpływania na ludzi, radzenia sobie z ich wątpliwościami, obiekcjami.
Zastosowanie w praktyce wiedzy o metaprogramach mogło zajmować wiele czasu i nieraz trzeba było długo czekać na pierwsze efekty. Ten, kto choć raz osiągnął sukces, wie jednak, że efekty te są niemal magiczne! Po co to piszę? Otóż techniki, które przedstawię w najbliższych kilku, kilkunastu odcinkach mają tę zaletę, że nie wymagają długiego uczenia się - właściwie można je zacząć stosować "od ręki". Z drugiej strony - dla osób, które sprawdziły w działaniu "magię" metaprogramów - ich działanie może wydać się niezbyt dalekosiężne
A więc: zaczynamy! Ponad pół roku temu, w 6. odcinku tego cyklu, pisałem, jak na naszego klienta mogą wpłynąć (zwłaszcza negatywnie) wypowiedziane przez nas słowa. A ściślej: jak może wpłynąć na niego nawet jedno, ot tak, nieopatrznie rzucone słowo. Tutaj zajmiemy się dość specyficznym słówkiem: "NIE". Wiedza o tym, jak ono działa, oraz umiejętność zastosowania tej wiedzy w praktyce to podstawa, bez której trudno poznawać inne, bardziej wyrafinowane techniki wywierania wpływu.
Aby dobrze wyjaśnić, w czym rzecz, proponuję Ci, Czytelniku, następujący eksperyment. Pomyśl o jakiejś wyjątkowej, niezwykle udanej rozmowie handlowej. Już masz to w głowie? Pamiętasz to miejsce, Twego klienta, co mówisz? Jeśli tak - to doskonale. Jeszcze przez chwilę pomyśl o tym...
W porządku. Teraz chciałbym, abyś nie myślał o tym wydarzeniu. Za wszelką cenę nie myśl o tej rozmowie, o tym kliencie. Dam Ci jeszcze chwilę, abyś nie myślał o tym...
Udało się? Czy z Twego umysłu zniknął obraz tej udanej rozmowy handlowej? Czy nie myślałeś o niej? Wątpię. I to jest właśnie clou programu! Umysł człowieka nie zna zaprzeczenia! Jeśli otrzymuje polecenie: "nie myśl o kwiatku", to by zanegować kwiatek, musi go najpierw przywołać. Tak więc polecenie tego typu zamiast wymazać z pamięci, przywołuje do niej myśl, którą chcieliśmy przecież z niej usunąć!
Kontynuujmy nasz eksperyment. Jeszcze raz przywołaj w myśli doskonałą rozmowę handlową - najlepiej tę samą. Jeszcze chwilkę... Już jest? Doskonale. A teraz chciałbym, abyś pomyślał o Twoich wspaniałych wakacjach, najlepszym urlopie. Pamiętasz to? Jak się wtedy czułeś, gdzie to było, co wtedy robiłeś? Pewnie już przypominasz sobie...
Mam nadzieję, że miałeś, Czytelniku, w myślach obraz tego szczególnego wydarzenia. Jeśli tak, to zastanów się teraz, co stało się z poprzednim obrazem, obrazem rozmowy handlowej? Trudno mi wejść w Twoją głowę i Twoje myśli, ale przypuszczam, że w momencie, kiedy przywołałeś wspomnienie pierwszej prowizji, poprzednie myśli gdzieś umknęły... Czy tak?
Na tym właśnie polega "magia" zaprzeczenia. Ono po prostu nie działa! Nie da się zmusić ludzkiego umysłu, aby o czymś nie myślał, a jedynym sposobem "wymazania" jakiejś informacji, jest "podrzucenie" w jej miejsce czegoś innego. Tak było w naszym doświadczeniu. Kiedy prosiłem, abyś nie myślał o udanej sprzedaży, wówczas jej obraz wracał jak bumerang. Ale kiedy prosiłem o przywołanie z pamięci innego wydarzenia, sprzedać znikła, a na jej miejsce pojawiły się myśli o wakacjach.
Powoli przejdźmy do praktyki. Takie działanie słowa "nie" dotyczy w zasadzie wszelkich poleceń, poleceń kierowanych w drugiej osobie do rozmówcy. Dlatego prawdopodobnie już domyślasz się, dlaczego nieskuteczne okazują się (jakże częste, niestety) wypowiedzi typu:
Nie zapomnij zadzwonić w przyszłym tygodniu!
Nie czekaj z opłaceniem składki.
Są inne firmy, ale nie myśl o nich.
i tak dalej.
Już wiesz, jak zdradliwe jest słowo "nie". Już wiesz, czego unikać. Jednak skoro wiemy, jak to działa, znamy negatywne działanie, to rodzi się pytanie: czy nie dałoby się jakoś wykorzystać słowa "nie" w taki sposób, aby "pracowało" na naszą korzyść? Owszem, tak! I to tak naprawdę jest najciekawsze! Ale o tym w następnej części...
I już na sam koniec chcę Cię prosić, Drogi Czytelniku, abyś nie myślał na razie o następnym odcinku. Nie myśl o artykule, w którym dowiesz się, jak zaprząc "nie" do pracy na naszą korzyść!