Szoa Żydzi w Danii pod okupacją niemiecką


Żydzi w Danii pod okupacją niemiecką
Ze względu na stosunkowo niewielką liczbę Żydów w Danii, ich silne zasymilowanie z
pozostałą częścią społeczeństwa, a także z powodu traktowania Danii przez Hitlera jako
protektorat, a nie teren okupowany, aż do 1943 roku zasadniczo nie istniał w Danii
problem z odmiennym traktowaniem ludności żydowskiej.
Z jednej strony władze w Berlinie, w osobach von Grundherra, kierownika Referatu
Skandynawskiego w Wydziale Politycznym MSZ i Rademachera z Wydziału Niemcy,
były w stałym kontakcie z posłem niemieckim w Kopenhadze, co pozwalało na
systematyczne kontrolowanie spraw dotyczących Żydów. Z drugiej zaś strony rząd
duński na posiedzeniu gabinetu 22 grudnia 1941 roku wyraznie postanowił o odrzuceniu
wszelkich żądań ze strony Niemiec względem podejmowania jakichkolwiek akcji przeciw
Żydom. Także postawa monarchy duńskiego, Chrystiana X, nie budziła żadnych
wątpliwości w tej kwestii. Po podpaleniu przez nieznanych sprawców kopenhaskiej
synagogi w grudniu 1941 roku, król wysłał do rabina Marcusa Melchiora list z wyrazami
szczerej sympatii i współczucia z powodu zniszczenia synagogi.
Nie oznacza to jednak, iż strona niemiecka nie próbowała wpływać na władze w
Kopenhadze, czy dyskryminować duńskich obywateli pochodzenia żydowskiego. Już w
1940 roku żydowskie firmy w Danii zostały odcięte od dostaw węgla drzewnego i oleju z
Niemiec, gdyż władze w Berlinie zakazały im importu tych surowców. Natomiast w 1942
roku poseł niemiecki von Renthe-Fink zażądał od władz duńskich usunięcia z posad
dwóch kierowników departamentów, ponieważ byli oni pochodzenia żydowskiego.
Jednoznaczna i stanowcza odpowiedz strony duńskiej: "nie", była zdaje się spodziewana
przez stronę niemiecką. Władze w Berlinie zdawały sobie sprawę, że dopóki chcą
zachować pozory przestrzegania porozumienia z 9 kwietnia 1940 roku, nie są w stanie
wymusić na Duńczykach podjęcia działań przeciwko ich obywatelom. Dowodzi tego m.
in. raport z 15 kwietnia 1940 roku, skierowany do von Ribbentropa, w którym von
Renthe-Fink stwierdził: "Należy zwrócić większą uwagę na warunki polityki wewnętrznej,
by móc podjąć akcję przeciwko Żydom, emigrantom i kołom lewicowym, tworząc
wcześniej specjalny aparat policyjny dla tych celów. Jeśli posuniemy się w tych
czynnościach dalej, niż jest to absolutnie konieczne, doprowadzi to do powstania
paraliżującego efektu i poważnych zakłóceń w życiu politycznym i ekonomicznym". Tak
więc strona niemiecka poruszając w tym pierwszym okresie kwestię Żydów, chciała
jedynie zademonstrować, iż nie zamierza pozostawić jej bez nadzoru ze strony Berlina.
Jeśli zaś chodzi o postawę samych Żydów, to od początku agresji Niemiec na Danię
gmina starała się koordynować swą politykę z działaniami rządu duńskiego. Obydwie
strony próbowały unikać podejmowania kroków, które mogłyby sprowokować stronę
niemiecką, a nawet choćby postawić rząd duński w krępującej sytuacji. Dlatego też
żydowskie organizacje odrzucały wszelkie możliwości nielegalnych działań czy planów
ucieczki, bojąc się zwrócenia przeciw sobie społeczeństwa duńskiego.
1
Pierwszym sygnałem większego zainteresowania Berlina kwestią Żydów duńskich były
wypowiedzi przedstawicieli niemieckich po przystÄ…pieniu Danii do paktu
antykominternowskiego w listopadzie 1941 roku. Wówczas to Göring wyraznie zaznaczyÅ‚
w rozmowie ze Scaveniusem, że teraz Dania nie będzie mogła już uniknąć poruszenia
"kwestii Żydów". Co prawda Scavenius odparł, iż nie ma żadnej kwestii, jeśli chodzi o
Żydów, ale oświadczenie prasowe Berlina wyraznie stwierdzało, że "od tego momentu
Dania przyłączyła się do walki z komunizmem", a tym samym ze - stworzonym przez
hitlerowską propagandę - "światowym spiskiem żydowsko-bolszewickim". Należy jednak
zaznaczyć, iż aż do sierpnia 1943 roku ludność żydowska pozostawała na marginesie
rozmów duńsko-niemieckich. Kwestia ta, mimo olbrzymiej roli jaką odgrywała w ideologii
Hitlera, była tutaj rzadko poruszana.
Jesienią 1942 roku von Renthe-Fink został zastąpiony przez Wernera Besta, co
rozpoczęło kolejny etap polityki wobec Żydów. Best, jako poseł i pełnomocnik Rzeszy,
szybko przygotował projekt działań wymierzonych przeciw Żydom. Mieli oni być
systematycznie usuwani z życia publicznego, gospodarczego (prowadzenie sklepów,
przedsiębiorstw), ponadto wprowadzona miała być klauzula zakazująca firmom
niemieckim prowadzenia interesów ze sklepami duńskimi, w których udziały posiadali
Żydzi. Best zakładał także aresztowania pojedynczych Żydów z powodów kryminalnych i
politycznych. Projekt ów został zatwierdzony przez von Ribbentropa, ale nie wszedł w
życie ze względu na spodziewany protest rządu duńskiego. Best naciskał także na
rozwiązanie problemu żydowskich uchodzców w Danii, którzy w dużej mierze byli
emigrantami z Niemiec. W tych okolicznościach zastanawiającym jest fakt, że gdy Berlin
zapowiedział wprowadzenie dla Żydów w Danii obowiązku noszenia żółtej gwiazdy, Best
wysłał 28 stycznia 1943 roku raport do von Ribbentropa, w którym odradzał to
posunięcie. Pisał m. in. "wprowadzenie żółtej gwiazdy wywołałoby protest dziesiątków
tysięcy germańskich Duńczyków". Nie wiadomo czy był to jedyny i rzeczywisty powód
takiej postawy Besta.
Lato 1943 roku, jak już zostało to wspomniane w rozdziale pierwszym, obfitowało w Danii
w gwałtowne zajścia, które zaowocowały przejęciem władzy przez Wehrmacht i gestapo.
31 sierpnia Svenningsen został poinformowany przez zastępcę przewodniczącego
organizacji gminy żydowskiej Lachmanna, iż Niemcy skonfiskowali karty członków gmin,
które zawierały m. in. nazwisko i adres danej osoby. Svenningsen udał się z tą sprawą
do Besta, który jednak stwierdził, że nic mu nie wiadomo o takiej akcji. Dopiero 17
września strona niemiecka potwierdziła zajęcie tych kart, tłumacząc to jako akcję
poszukiwania antyniemieckich elementów, a nie początek rozwiązania kwestii
żydowskiej. Nie uspokoiło to jednak przedstawicieli gminy; C. B. Henriques,
przewodniczący gminy żydowskiej i jego zastępca Lachmann w rozmowie ze
Svenningsenem wyjaśnili swe wątpliwości. W odpowiedzi usłyszeli, iż władze duńskie
wniosły już w tej sprawie protest, a także ostrzeżenie przed planowaniem ucieczki do
Szwecji, która w takiej chwili mogłaby być postrzegana przez stronę niemiecka jako
prowokacja.
2
Wówczas nikt ze strony duńskiej nie wiedział, że jakakolwiek prowokacja nie jest
Niemcom potrzebna, gdyż już rozpoczęły się przygotowania do ostatecznego
rozwiązania kwestii obecności Żydów w Danii. 8 września 1943 roku został nadany
telegram numer 1032, którego nadawcą był Best, odbiorcą zaś von Ribbentrop:
W konsekwencji wdrożenia w Danii nowego kursu uważam, iż musimy także dążyć do
rozwiązania kwestii żydowskiej. Koniecznym będzie podjęcie niezbędnych środków,
nawet podczas obecnego stanu wojennego.
Możliwe, że Bestowi zależało na przeprowadzeniu akcji przeciw Żydom podczas stanu
wojennego, by odpowiedzialność za jej skutki spadła na von Hanneckena, który na okres
stanu wojennego przejął władzę w Danii. Berlin był zadowolony z tej propozycji, co
znalazło odbicie 9 września w awansie Besta do rangi pełnomocnika z wszystkimi
uprawnieniami. Nie było to jednak to, czego spodziewał się Best. Dążył on usilnie do
zdobycia całkowitej kontroli nad administracją w Danii, być może myślał nawet o objęciu
funkcji komisarza Rzeszy. Okazało się jednak, że decydenci w Berlinie wolą nie odcinać
sobie powrotu do polityki negocjacji, jaką prowadzili z władzami duńskimi przed
sierpniem 1943 roku i nie powierzyli pełni władzy w ręce Besta. Najprawdopodobniej
właśnie to rozczarowanie było powodem poinformowania 11 września przez Besta o
telegramie z 8 września swojego współpracownika Georga Ferdinanda Duckwitza, który
od 1939 roku pracował w niemieckiej ambasadzie w Kopenhadze jako doradca ds.
żeglugi.
Georg Ferdinand Duckwitz
Dwa dni po tej rozmowie, 13 września Duckwitz udał się do Berlina w desperackiej
próbie powstrzymania procesu decyzyjnego w kwestii duńskich Żydów. Jego wysiłki były
jednak bezowocne i 18 wrzeÅ›nia doszedÅ‚ do Besta telegram z Berlina: "Führer
zadecydował o podjęciu akcji deportacji Żydów".
Przygotowanie akcji aresztowania i deportacji Żydów von Ribbentrop zlecił Bestowi.
SamÄ… akcjÄ… kierować mieli Günther Pancke i nowy dowódca SS i Sipo w Kopenhadze
(funkcjÄ™ tÄ™ peÅ‚niÅ‚ od 20 wrzeÅ›nia 1943 roku), SS-Obersturmbannführer Rudolf Mildner, a
nadzór nad niÄ… objÄ…Å‚ SS-Sturmbannführer Rolf Günther, zastÄ™pca Adolfa Eichmanna,
który przybył w tym celu z Berlina. Pierwotnie do przeprowadzenia akcji Best chciał
wykorzystać policję duńską, ale siły te odmówiły współpracy. Drugi pomysł dotyczył
3
Wehrmachtu stacjonującego w Danii; stojący na jego czele von Hannecken miał wydać
rozporządzenie, by wszyscy Żydzi stawili się w obozach pracy, co zastąpiłoby chodzenie
od drzwi do drzwi i poszukiwanie konkretnych osób. Von Hannecken odmówił jednak,
sprzeciwiając się równocześnie podjęciu akcji przeciw Żydom podczas stanu wojennego,
gdyż zle by to wpłynęło na obraz Wehrmachtu. W praktyce von Hannecken nie chciał
ponosić odpowiedzialności za akcję, która miała mieć miejsce w chwili, gdy on
sprawował władzę w Danii. Dopiero na rozkaz Jodla, powołujący się na rację stanu, von
Hannecken obiecał dostarczyć 50 żołnierzy, którzy pełniąc służbę w porcie mieli
uniemożliwić Żydom ucieczkę drogą morską, a także zapewnić przy tej akcji spokój. 28
września Best przekazał do Berlina wiadomość, iż akcja została zaplanowana na noc z 1
na 2 pazdziernika.
Tymczasem Duckwitz nie zaprzestawał swych działań po nieudanej interwencji w
Berlinie. 25 września spotkał się w Sztokholmie z premierem Szwecji Perem Albinem
Hanssonem i poinformował go o zbliżającej się akcji. Wkrótce potem rząd szwedzki
zwrócił się do władz w Berlinie z ofertą internowania wszystkich Żydów z Danii na terenie
Szwecji, ale propozycja ta została odrzucona. W tej sytuacji Duckwitz postanowił
przekazać posiadane informacje bezpośrednio Duńczykom. 28 września spotkał się z
przedstawicielami duńskich socjalistów: szefem partii Hansem Hedtoft-Hansenem i H. C.
Hansenem. Hedtoft-Hansen, zdając sobie w pełni sprawę z powagi sytuacji, tego
samego dnia spotkał się w Charlottenlund z C. B. Henriquesem i opowiedział mu o
planowanej przeciwko Żydom akcji i że ma ona mieć miejsce w nocy z 1 na 2
pazdziernika. Reakcja Henriquesa była zwięzła: "Pan kłamie". Henriques nie mógł
uwierzyć w przekazane mu informacje, zwłaszcza w obliczu wielu wcześniejszych
zapewnień Svenningsena, iż Niemcy nie szykują się do żadnej akcji. Hedtoft-Hansen w
końcu zdołał jednak przekonać przewodniczącego gminy o prawdziwości swych słów,
jednocześnie oferując wszelką możliwą pomoc. Następnego ranka, 29 września,
podczas porannego nabożeństwa w głównej synagodze, członkowie gminy zostali
ostrzeżeni przez zbliżającym się niebezpieczeństwem. Wiadomość ta dotarła również do
Svenningsena, który od razu udał się do Besta, by ją potwierdzić. Ponieważ Best
odrzekł, że takie plany nie istnieją, Svenningsen poprosił go o zdementowanie tych
pogłosek. Best odmówił, usprawiedliwiając się koniecznością konsultacji z Berlinem. Jak
się okazało 1 pazdziernika, także sam Berlin unikał odpowiedzi, gdy szwedzki poseł w
stolicy Rzeszy, Richter, udał się do niemieckiego MSZ z pytaniem o potwierdzenie
pogłosek. Richter na odpowiedz czekał dobę, a i tak była ona negatywna.
Nocą z 1 na 2 pazdziernika, zgodnie z wcześniejszymi ostrzeżeniami, większość Żydów
nocowała poza własnymi domami - u znajomych Duńczyków, niektórzy nawet w
szpitalach. Niemcy przeprowadzili zaplanowaną akcję przy pomocy sił ściągniętych z
Rzeszy - 1500 policjantów i 300 funkcjonariuszy z policji bezpieczeństwa - które chodziły
od drzwi do drzwi i wyszukiwały osoby na podstawie wcześniej sporządzonych list.
Policja nie miała podczas tej akcji prawa włamywać się do żydowskich domów, co
4
zaowocowało w szczególny sposób - kto nie otworzył niemieckiej policji drzwi, uniknął
aresztowania.
Falkoner Allé, Kopenhaga. ZdjÄ™cie wykonane z ukrycia podczas akcji aresztowania dwóch Å»ydów, z
których jeden został postrzelony
Tej pierwszej nocy aresztowano w Kopenhadze 202 Żydów, a poza stolicą - 82. Była to
klęska strony niemieckiej, która została skomentowana przez jej przedstawiciela, von
Heimburga, w sposób lakoniczny i cyniczny: "Korzyść z akcji była zerowa, jako że Żydzi
już się wyprowadzili ze swych mieszkań i przenieśli gdzie indziej". Wraz ze 150
komunistami, internowanymi wcześniej w obozie Horserod, a teraz skierowani do
obozów w Stutthofie i Ravensbrück, aresztowani Å»ydzi zostali wysÅ‚ani jeszcze 2
pazdziernika z portu w Kopenhadze do obozu - getta w Terezinie. Z tego transportu
udało się uciec trzem Żydom, którzy wyskoczyli przez okno samochodu jeszcze na
terenie Danii. W następnych tygodniach gestapo aresztowało kolejnych 190 Żydów,
którzy także zostali wysłani do Terezina.
Ogółem zostało aresztowanych i wywiezionych do Terezina 477 osób, co stanowiło 6-7%
ludności żydowskiej w Danii. Żydzi ci - i był to jedyny przypadek, jeśli chodzi o Danię -
byli zmuszeni do noszenia na ubraniu żółtej gwiazdy. Best podkreślał (wypowiedz z 2
pazdziernika), że deportacje do Terezina były spowodowane faktem, iż Żydzi wspierali
duński ruch konspiracyjny. Reakcja strony duńskiej była natychmiastowa: zażądano
bliższych informacji o Żydach-sabotażystach. Dopiero 18 pazdziernika Best przyznał, iż
nie zna ani jednego takiego przypadku, ponieważ Żydzi od początku okupacji
zachowywali się powściągliwie. Nie była to jednak jedyna okazja, przy której Best
próbował przekonać Duńczyków, iż pozbycie się Żydów było korzystne przede wszystkim
dla pozostałej części społeczeństwa duńskiego. Jeszcze w pazdzierniku odwołano stan
wojenny i zwolniono internowanych wcześniej wojskowych, tłumacząc iż usunięcie
Żydów usunęło zagrożenie i tym samym można powrócić do normalizacji sytuacji w
kraju.
Na nic zdały się protesty Chrystiana X, społeczeństwa i polityków duńskich - akcji
przeciw Żydom nie przerwano. Nie powiodła się również misja Richtera, który zwrócił się
5
z prośba do niemieckiego MSZ o wypuszczenie z Danii do Szwecji żydowskich dzieci.
Steengracht, sekretarz stanu w MSZ, który przyjął Richtera, zarzucił wprost władzom i
prasie szwedzkiej bolszewicką postawę, przejawiającą się zainteresowaniem Żydami.
Nie był to jednak koniec działań zarówno strony duńskiej, jak i szwedzkiej w obronie
Żydów. Pozostawało przecież jeszcze ponad 7000 Żydów, którzy w nocy z 1 na 2
pazdziernika i pózniej wymknęli się z rąk niemieckiej policji i teraz czekali w ukryciu na
pomoc.
2 pazdziernika w szwedzkim radiu, odbieranym także na terenie Danii, zostało odczytane
oficjalne oświadczenie rządu szwedzkiego o następującej treści: "Kilka dni temu do
Szwecji dotarły informacje o niemieckich przygotowaniach do akcji przeciwko Żydom w
Danii, podobnej do bezprawnych działań, jakie miały miejsce w Norwegii i innych
okupowanych krajach. 1 pazdziernika poseł w Berlinie, zgodnie ze swymi instrukcjami,
poinformował władze III Rzeszy o poważnych konsekwencjach, jakich w przypadku
podjęcia takiej akcji należy oczekiwać ze strony Szwecji. Co więcej, w imieniu swego
rządu premier przedkłada zaproszenie i ogłasza gotowość przyjęcia w Szwecji
wszystkich duńskich Żydów". Był to sygnał do akcji, która zaangażowała ogromna część
duńskiego społeczeństwa, a która miała na celu bezpieczne przewiezienie ukrywających
się w Danii Żydów przez cieśninę Sund - liczącą 10-20 kilometrów szerokości - do
Szwecji. W sumie odbyło się 600-700 rejsów, które swój początek miały w ponad 50
różnych miejscach, głównie na wschodnim wybrzeżu wyspy Zealand. Głównym portem
była Kopenhaga, skąd wypłynęło ponad 3000 uchodzców
Trasy ucieczek Żydów z Danii do Szwecji
Już pierwszego wieczoru, 2 pazdziernika, pierwsze 500-600 osób żydowskiego
pochodzenia i członkowie ich rodzin wypłynęło - głównie w kutrach rybackich - w
6
kierunku Szwecji. Z dnia na dzień coraz większa liczba uchodzców przemierzała Sund.
Kulminacja nastąpiła 8-9 pazdziernika, gdy w ciągu 48 godzin do Szwecji dotarło około
2500 osób. Po pierwszym tygodniu akcji na szwedzkim brzegu schronienie znalazło
4500 osób, w ciągu następnego tygodnia - kolejne 2000. W połowie pazdziernika prawie
90% Żydów z Danii było już bezpiecznych po drugiej stronie Sundu. Ostatni uchodzcy
dotarli do Szwecji w drugiej połowie pazdziernika, choć niewielka liczba dzieci i
małżonków Żydów została przetransportowana dopiero w listopadzie i grudniu.
Zdjęcie wykonane podczas przeprawy przez Sund
Jedna z łodzi używanych podczas akcji ratunkowej
W sumie do Szwecji przetransportowano 7906 osób podpadających pod kategorie Ustaw
Norymberskich. Wśród uchodzców było 1364 dzieci poniżej 15 roku życia, 1376
bezpaństwowców oraz 435 studentów rolnictwa z Palestyny i dzieci z terytorium Rzeszy i
Austrii.
Jeśli chodzi o zaangażowanie strony niemieckiej w ściganie ludności żydowskiej po akcji
w nocy z 1 na 2 pazdziernika, to było ono bardzo zróżnicowane. W przypadku rejsów z
uchodzcami do Szwecji, marynarka niemiecka w ogóle nie zwracała na nie uwagi,
przymykając na ten proceder oko. Ponieważ dowództwo marynarki ponad policyjny
nadzór stawiało strategiczne zadania swej floty, wydaje się, że za lepsze rozwiązanie
uznano pozwolenie na ucieczkę Żydów, niż bezlitosne ich ściganie, wysyłanie do obozów
i angażowanie przy tym znacznych sił. Zdarzył się tylko jeden przypadek zatrzymania
kutra z uchodzcami. 18 pazdziernika łódz z 8 nie-żydowskimi uciekinierami zatrzymała
się po środku cieśniny z powodu awarii motoru. Podczas gdy kapitan próbował go
7
naprawić, zjawił się niemiecki patrol z zamiarem udzielenia pomocy. Aódz odholowano
do Elsinore, gdzie aresztowano niedoszłych uchodzców. Podobne nastawienie miała
niemiecka policja, która w rzeczywistości nie zrobiła nic, by przerwać rejsy ku Szwecji.
Bardzo ograniczony udział w tej akcji miała także niemiecka policja porządkowa, która za
swój główny cel uważała zwalczanie politycznej opozycji, a nie Żydów.
Najbardziej zaangażowane w prześladowanie Żydów po 2 pazdziernika było Gestapo,
choć i tak nie dotyczy to wszystkich z około 300 funkcjonariuszy działających w Danii.
Największe zasługi na tym polu miał Kriminaloberassistent Hans Juhl, zwany "Gestapo
Juhl", który był szefem Gestapo w dystrykcie Elsinore. To właśnie w tym rejonie
aresztowano ponad 100 Żydów, a sam Juhl był powszechnie znany ze swej gorliwości w
ściganiu Żydów. Najgłośniejszą, a zarazem najtragiczniejszą w skutkach, była akcja z 6
pazdziernika w Gilleleje, gdzie podwładni Juhla aresztowali 80 Żydów, czekających na
transport do Szwecji w miejscowym kościele, którego pastor udzielił im schronienia.
Większość z tych Żydów została deportowana do Terezina.
4 pazdziernika w sprawozdaniu do MSZ Best ogłosił zwycięstwo: "Dania jest wolna od
Żydów". Best próbował w ten sposób zakamuflować fiasko zaplanowanej przez siebie
akcji. Owszem, na terenie Danii pozostała tylko garstka Żydów, której udało się uniknąć
aresztowania, ale przeważająca część społeczności żydowskiej Danii znalazła
bezpieczne schronienie w Szwecji, a nie trafiła w szpony hitlerowskiej maszyny zagłady.
Uchodzcy żydowscy z Danii założyli w Szwecji 45 obozów, w większych miastach
powstały duńskie szkoły. Pod auspicjami duńskiego poselstwa w Sztokholmie, które
ogłosiło niezależność od Kopenhagi, uchodzcy utworzyli własną administrację. Działania
te były podejmowane we współpracy z władzami szwedzkimi, ale fundusze dla
imigrantów duńskich pochodziły głównie z duńskich zródeł. Część uchodzców opuściła
obozy, by podjąć pracę lub naukę w Szwecji; artyści duńscy żydowskiego pochodzenia
wnieśli znaczny wkład w życie kulturalne gospodarza. Po zakończeniu wojny niemal
wszyscy żydowscy imigranci powrócili do Danii. Mimo że ich własność w Danii nie
została naruszona, a Żydzi pracujący wcześniej w sektorze publicznym mogli wrócić do
pracy, otrzymując nawet wynagrodzenie za okres nieobecności, dla wielu moment
powrotu do domu nie był radosny. Ucieczka do Szwecji była kosztowna, wielu z nich
musiało porzucić swoją pracę, przedsiębiorstwa, wszyscy zostawili w Danii domy,
mieszkania. Gdy wrócili, okazało się, iż osoby, którym powierzono tę własność, nie w
każdym przypadku chcą ją oddać prawowitym właścicielom.
Z Żydów wywiezionych z Danii do Terezina wojny nie przeżyły 52 osoby. Pozostali -
głównie dzięki staraniom władz duńskich - zostali zwolnieni z obozu 15 kwietnia 1945
roku i przez Niemcy, Danię przewiezieni do Szwecji. W transporcie tym było 293
duńskich Żydów i 130 Żydów bez duńskiego obywatelstwa, ale deportowanych z Danii w
pazdzierniku 1943 roku. Przez pomyłkę jeden duński i jeden bezpaństwowy Żyd
deportowany z Danii pozostali w Terezinie.
8
II wojna światowa wyraznie wpłynęła na obraz duńskiego społeczeństwa; hitlerowskie
prześladowania uczyniły z duńskich Żydów kogoś, kim nigdy nie byli: oddzielna i
widoczną grupę. Podczas wojny zginęło łącznie około 60 duńskich Żydów, bowiem do 52
osób, które zmarły w Terezinie, należy dodać kilku Żydów zabitych przez Niemców na
terenie Danii podczas próby aresztowania lub ucieczki.
Małgorzata Frąckowiak
(tekst stanowi część pracy magisterskiej "Ludność żydowska w Danii, Norwegii i Szwecji
podczas drugiej wojny światowej")
9


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
ziemie polskie pod okupacjÄ… niemieckÄ… i radzieckÄ… (3)
wojna polsko ruska pod bokiem niemieckim
zydzi roznych kategorii losy niemieckich zydow
49 Szoa Żydzi w KL Gross Rosen
USA pod okupacją żydowską
61 Szoa Francuscy Żydzi i Francuzi w Auschwitz
Co było i nie wróci Żydzi
Język niemiecki dwujęzyczna arkusz II
2015 matura JĘZYK NIEMIECKI poziom rozszerzony TEST
niemiecki kartoteka zr
02 Żydzi którzy napisali Protokoły Syjonu

więcej podobnych podstron