01 Jam jest miloscia wszechswiata czyli rozmowy z Wyższą Jaźnią cz I

background image

Jam jest miłością

wszechświata

E l e n E l ¿ b i e t a K a n i c k a

CZYLI ROZMOWY Z WY¯SZ¥ JAZNI¥

PISMEM INTUICYJNYM SPISANE

C Z Ê Œ Æ I

´

background image

2

ADRES DO KORESPONDENCJI

elakanalo@wp.pl

background image

3

Dziêkujê Temu, którego mi³oœæ przenika mnie, da-
j¹c cudowne poczucie ogromnego szczêœcia i rado-
œci. To On obudzi³ mnie z letargu, kiedy œpi¹c,
cierpia³am. Dziêkujê Ci Bo¿e mój, ukochany Ojcze.
Jezusowi za naukê i wspólne rozmowy. Za mi³oœæ,
œwiat³o i wiedzê.
Mojej Wy¿szej JaŸni, która jest najwierniejszym przy-
jacielem i przewodnikiem.
Moim drogim ziemskim rodzicom Irenie i Henryko-
wi, za przyjêcie mej duszy do swej rodziny, za trud
wychowania i wspólne lekcje.
Moim ziemskim siostrom Ilonie, Sylwii, Beacie za
wspólnie spêdzone lata i doœwiadczenia.
Mojemu mê¿owi Andrzejowi, za opiekê i wspólne
trudne lekcje, dziêki którym mog³am wzrastaæ.
Moim ukochanym dzieciom Arturkowi, Kasiuni, Fi-
lipkowi, za to, ¿e zechcia³y zjawiæ siê tak blisko mnie,
daj¹c mi oprócz wspólnych doœwiadczeñ, mnóstwo
mi³oœci, szczêœcia i radoœci.
Podziêkowania kierujê te¿ do wszystkich, których
spotyka³am i spotykam na swej drodze, a którzy
uczestnicz¹ we wspólnym d¹¿eniu do œwiat³a.
Wszystkim istotom niematerialnym, które wspoma-
gaj¹ mnie w moim ¿yciu i pracy, i mobilizuj¹ do
dalszego rozwoju.
I Matce Ziemi za cudowne widoki, kolory, zapachy
i dŸwiêki.

background image

4

Od kiedy pamiêtam, czu³am siê nie na swoim miejscu. Czêsto

spogl¹da³am w gwiazdy, nie wiedz¹c tak naprawdê, czego w nich
poszukujê. Wiedzia³am, gdzieœ w g³êbi siebie, ¿e œwiat, w którym
¿yjê, który widzimy, nie jest pe³ni¹. ¯e gdzieœ musi byæ jeszcze
coœ, co dope³nia tej ca³oœci.

Nie wiedzia³am gdzie szukaæ odpowiedzi. Nie by³o przecie¿

duchowych tradycji, nauczycieli, ksi¹¿ek.. Niepokój rós³. Zada-
wa³am pytania, dlaczego ¿yjemy, jaki jest cel i dok¹d zmierzamy.
Czu³am siê taka samotna w swych poszukiwaniach. Nikt nie po-
trafi³ zaspokoiæ mojej ciekawoœci.

Koœció³ nie zna³ odpowiedzi, a Bóg, o którym mówi³, by³ groŸ-

ny i surowy. Ksiê¿a straszyli kar¹ za grzechy. Gdzie Bóg, który
jest naszym Ojcem? – zadawa³am pytanie. Gdzie mi³oœæ, któr¹
powinien, jako kochaj¹cy rodzic, otaczaæ nas? Nie mia³am, z kim
o tym porozmawiaæ, poniewa¿, nikt nie interesowa³ siê tak do-
g³êbnie tymi zagadnieniami.

To by³y trudne lata poszukiwañ i duchowej samotnoœci. PóŸniej

m³odoœæ, która równie¿ nie przynios³a odpowiedzi na nurtuj¹ce
pytania.

Ma³¿eñstwo, dzieci. Trudne doœwiadczenia, chorób, pobyty

w szpitalu dzieci, mê¿a, moje. Dziesi¹tki problemów, finansowych,
zdrowotnych, partnerskich. I wci¹¿ pustka. Czu³am siê wówczas
tak bardzo samotna.

Wiedzia³am, ¿e istnieje œwiat, obok, lecz nie wiedz¹c jeszcze,

Kim jestem, i jak do niego dotrzeæ, czu³am siê bardzo zagubiona.

Moja samotnoœæ, pustka, przera¿enie, bezradnoœæ musia³y osi¹-

gn¹æ punkt kulminacyjny, abym zwróci³a siê do w³asnej duszy.
I Ona odpowiedzia³a mi.

Zaczê³am medytowaæ. Pocz¹tki by³y trudne, bo umys³ szala³.

Kurs Silvy pomóg³ mi wyciszyæ emocje, zwróciæ siê do wnêtrza.

Dziêki pewnym wydarzeniom, (dusza postawi³a na mojej dro-

dze cz³owieka, z którym, wed³ug moich odczuæ, autoregresingu,
byliœmy w innej inkarnacji ma³¿eñstwem) przypomnia³am sobie,

background image

5

czym jest mi³oœæ duchowa. Czym mo¿e byæ mi³oœæ? Jak¹ twórcz¹
si³ê powinna dawaæ? Jak budowaæ?

Wszystkie te uczucia by³y bardzo ulotne, lecz o ogromnej sile.

Moja dusza dyktowa³a mi przepiêkne wiersze o mi³oœci, które
budzi³y mnie z uœpienia. Dzieñ po dniu. Wspomnienia uczuæ,
ogromnej, niesamowitej mi³oœci z okresu wspó³istnienia z Bogiem.

Powoli nastêpowa³ wewnêtrzny spokój. Dostawa³am we œnie

wskazówki, dotycz¹ce nieprzemijaj¹cych odwiecznych prawd,
które mia³y byæ przydatne w danym momencie mojego ¿ycia. By³y
jeszcze okresy izolacji, samotnoœci, lecz coraz rzadsze. Coraz czê-
œciej natomiast wewnêtrzna radoœæ przepe³nia³a moje serce.

Wo³a³am czêsto o tê mi³oœæ, a ona pojawia³a siê w moim ¿yciu.

Medytacje, podczas których mog³am rozmawiaæ z Jezusem, (kie-
dy prosi³am o przybycie Jezusa, zjawi³a siê Energia, która tak siê
przedstawi³a), dawa³y wzruszenie i ogromn¹ mi³oœæ.

Czy te rozmowy by³y tylko wynikiem mojej wyobraŸni? Nie jest

to wa¿ne. Wskazówki i informacje, które otrzymywa³am by³y re-
alne i prawdziwe, a mi³oœæ Jezusa otula³a mnie ciep³em i mi³oœci¹.

Budzi³ siê nowy cz³owiek. To by³a wartoœæ najwiêksza. Odcho-

dzi³y powoli lêki, samotnoœæ.

Pewnego razu zapyta³am mojego Jezusa, czy jestem kimœ wy-

j¹tkowym, ¿e w³aœnie do mnie przychodzi. Co odpowiedzia³? –
Nie, nie jesteœ kimœ wyj¹tkowym, przyjdê do ka¿dego, kto mnie
o to poprosi. Mówi³ to z taka mi³oœci¹, ¿e i tak czu³am siê naj-
wspanialsz¹ istot¹.

Innym razem, kiedy zwróci³am siê do Niego – Panie Jezu, od-

powiedzia³ : – Nie mów Panie, mów Jezus.

I tak te¿ siê zwraca³am do mego Nauczyciela.
Nie czu³am siê, wiêc wybrana, ale jak¿e szczêœliwa. Pocz¹tko-

wo myœla³am, ¿e œwiat zmieni siê z dnia na dzieñ. Podjê³am pracê
duchow¹ i chcia³am, aby jak za dotkniêciem czarodziejskiej ró¿d¿-
ki moje ¿ycie odmieni³o siê.

Ale niestety, a mo¿e na szczêœcie, tak siê nie sta³o.

background image

6

Nie da siê od razu zmieniæ siebie i swoich pogl¹dów. Trzeba na

to d³ugiej mozolnej pracy. Musi odejœæ stare, aby mog³o nadejœæ
nowe. Trzeba oczyœciæ cia³o duchowe warstwa po warstwie. To
czêsto bolesne, ale chwile szczêœcia i mi³oœci, które odczuwa³am
coraz czêœciej, rekompensowa³y wszystko.

Moja dusza coraz czêœciej dawa³a o sobie znaæ, a doradcy po-

magali równie¿ w sprawach bardziej prozaicznych. Kiedy robi-
³am zakupy podpowiadano mi, co jeszcze kupiæ, czego brakuje
w domu. Czêsto uœmiecha³am siê wówczas do siebie. Kiedyœ nie
lubi³am spacerowaæ sama, bo czu³am siê samotna. Teraz robiê to
z przyjemnoœci¹, bo wiem, ¿e nigdy nie jestem sama i zawsze mogê
porozmawiaæ ze swoj¹ przyjació³k¹ – dusz¹, czy którymœ z Prze-
wodników.

Mój rozwój trwa. Przede mn¹ jeszcze d³uga droga.
Kiedyœ myœla³am, ¿e cudownie by³oby byæ ju¿ na koñcu drogi

rozwoju, czasami pragnê³am nawet œmierci, bo wiedzia³am, jaka
ogromna mi³oœæ czeka na nas po drugiej stronie. Teraz cieszê siê,
¿e mogê wzrastaæ. Nie traktujê niczego jak problem, trud, lecz jak
mo¿liwoœæ rozwoju i dziêkujê za to. Cudownie jest doœwiadczaæ,
¿yæ w radoœci i przekazywaæ to innym. I widzieæ w ich oczach za-
miast lêku, nadziejê i budz¹c¹ siê ufnoœæ i radoœæ z przebudzenia.

By³am zdziwiona, kiedy us³ysza³am, ¿ebym zajê³a siê pisaniem.

Moje plany by³y inne – zaj¹æ siê terapiami naturalnymi, ducho-
wym uzdrawianiem. Kilka kursów da³o mi pewne przygotowanie,
ale czu³am, ¿e to wci¹¿ za ma³o. Gdzieœ wewn¹trz ci¹gle by³ nie-
dosyt i pytanie – czy uzdrawianie, jakiekolwiek, czy to medycyna
klasyczna, niekonwencjonalna, uzdrawianie duchowe, mog¹ przy-
nieœæ pe³ne zdrowie, jeœli nie zrozumiemy, kim jesteœmy? Czy przy-
nios¹ trwa³e zdrowie? Czy wystarczy tylko likwidowaæ skutki?
Czy g³ównym celem cz³owieka jest ¿ycie bez chorób, czy te¿
wzrost poprzez zrozumienie sensu istnienie, a w konsekwencji
¿ycie w radoœci, mi³oœci, wolne od chorób?

background image

7

Mo¿e ksi¹¿ka ta, jest odpowiedzi¹. Kiedy us³ysza³am od swojej

duszy – pisz, zastanawia³am siê, jak mam to zrobiæ? Co mam pi-
saæ? Moja wiedza jest zbyt ma³a, doœwiadczenie zbyt ubogie, abym
mog³a dawaæ innym rad, przekazywaæ prawdy. Wówczas pad³a
odpowiedŸ: – Usi¹dŸ i pisz, po prostu usi¹dŸ i pisz. WeŸ o³ówek
do rêki, zacznij pisaæ, reszta przyjdzie sama Ty wiesz, czym jest
mi³oœæ, doœwiadczy³aœ jej. I o takiej mi³oœci masz pisaæ.

– Jeœli ma to byæ channeling, to mo¿e proszê o wiedzê tak¹ jak

przekazuje Pani Ela Nowalska lub Edgar Cayce?

– Nie, Ty masz pisaæ o Mi³oœci. To bêd¹ ksi¹¿ki o mi³oœci. Do-

œwiadczy³aœ jej i masz o niej pisaæ.

I tak siê sta³o. Czêsto pisa³am kilkanaœcie stron, nie czuj¹c na-

wet zmêczenia d³oni. Kiedy wraca³am do napisanych s³ów, nie-
które by³y dla mnie zaskoczeniem. To tak, jakbym czyta³a je po
raz pierwszy. Kiedy us³ysza³am pierwsze s³owo, reszta p³ynê³a
niczym wartki nurt. Nie musia³am siê zastanawiaæ nad treœci¹,
poniewa¿ nawet, jeœli moje myœli ulatywa³y na chwilê gdzie in-
dziej, rêka i tak zapisywa³a to, co s³ysza³am wewn¹trz.

By³y to dla mnie nowe doœwiadczenia i zastanawia³am siê na

pocz¹tku, czy to nie moja fantazja, mo¿e podœwiadomoœæ.

Podchodzi³am do pisania z pewn¹ nieufnoœci¹ i niedowierzaniem.

St¹d moje pytania zawarte w tekœcie. PóŸniej nabra³am ufnoœci
i ju¿ bez dodatkowych sprawdzianów i niepotrzebnych pytañ spi-
sa³am wszystko to, co us³ysza³am.

Kiedy dwa lata temu by³am na kursie jasnowidzenia u Antonie-

go Przechrzty, mieliœmy zajêcia channelingu. Niektóre osoby do-
sta³y przekazy od jakiœ istot pozaziemskich. Ja niestety
nie.Us³ysza³am tylko – Po co Ci to, przecie¿ masz mnie. Nie by-
³am zadowolona. Spodziewa³am siê, ¿e odezwie siê jakaœ egzo-
tyczna istota i by³am trochê rozczarowana. Jak¿e siê myli³am. Ten,
którego poszukiwa³am, by³ przy mnie i po dwóch latach podykto-
wa³ mi ksi¹¿kê.

background image

8

Czy warto j¹ przeczytaæ? Zostawiam to ka¿demu do indywidu-

alnej oceny. S³owa, które s¹ zawarte w tej ksi¹¿ce, pe³ne s¹ mi³o-
œci. Pozwoli³y mi one staæ siê innym cz³owiekiem. Jeszcze uczê
siê, ale ju¿ teraz mogê powiedzieæ, ¿e jestem silniejsza, spokoj-
niejsza i jak¿e pe³na mi³oœci, i radoœci. Dziêkujê Ci Bo¿e.

Podczas pisania drugiej czêœci ksi¹¿ki, ponownie zada³am pyta-

nie – Kim jesteœ? – Bogiem, przecie¿ wiesz. – Lecz kim jest Bóg,
który dyktuje mi ten tekst? – Nie zrozumiesz istoty Boga. Wasze
zmys³y nie obejmuj¹ tej materii. Jak mam to wyt³umaczyæ? Jestem
jestestwem, które przenika wszystko i wszêdzie jest. Wiesz o tym,
mówi³em Ci to ju¿. – Jak wiêc przekazujesz mi te s³owa, w jaki
sposób docierasz do mojej œwiadomoœci?

– Otwieram kana³y ³¹cz¹ce Ciebie ze œwiatem duchowym, do

którego nie ka¿dy ma wgl¹d. To rodzaj przejœcia, kana³u w inny
subtelniejszy wymiar. Nie jest ³atwo okreœliæ to s³owami. Nie ist-
niej¹ one w Waszych pojêciach, nie zosta³y nazwane. Dostajesz
tyle wiadomoœci i w takim zrozumieniu, na jakie jesteœ gotowa –
otwarta.

Rozmawiamy jeszcze o wielu innych prywatnych sprawach, ale

zadajê jeszcze jedno pytanie, na które pada interesuj¹ca odpo-
wiedŸ.

– Jakie jest Twoje imiê?
– Bóg nie ma imienia. Bóg Ojciec Twój i tak masz mówiæ. Imiê

to s³owo wymyœlone na okreœlenie kogoœ lub czegoœ, dla Waszej
wiedzy, œwiadomoœci Bóg nie ma imienia.

Jestem wszechmi³oœci¹ i wszechistnieniem. – Co mam Ci po-

wiedzieæ? Jakie imiê? A imiê jego MI£OŒÆ.

Elen

background image

9

Narodziny. Kochasz niemowlê, które przychodzi na œwiat. Czy

równie mocno kochasz siebie? Bóg stworzy³ Ciebie, jesteœ jego
dzieckiem. Jesteœ dla Niego, jak niemowlê.

Pok³adasz w nim nadziejê, pragniesz tuliæ je do serca. Bóg te¿

pragnie tuliæ Ciê do serca. Dajesz dziecku troskê, opiekê, kar-
misz je i przewijasz. To samo daje Ci Bóg. Dba o Ciebie, choæ
Ty, jak to niemowlê nie zdajesz sobie sprawy z mi³oœci i opieki.
Dziecko roœnie i rozwija siê pod czu³ym okiem matki. Czy zdaje
sobie sprawê z jej trudu?

Tak i Ty nie widzisz opieki Boga, a przecie¿ Bóg obserwuje z mi-

³oœci¹ Twe dzia³ania.

Dobra matka pozwala dziecku zbieraæ doœwiadczeni, bo wie, ¿e

tylko w ten sposób mo¿e siê ono prawid³owo rozwijaæ. Czêsto
dziecko, nie s³uchaj¹c jej ostrze¿eñ i wskazówek wpada w tara-
paty.

Tak i Ty nie pomny nauk Ojca, doœwiadczasz bólu, cierpienia,

trosk.

Spójrz w górê, otwórz serce, nadstaw uszy. Przyjmij ca³¹ to-

taln¹ mi³oœæ, jak¹ oferuje Ci Bóg i dawaj j¹ innym. Przekazuj da-
lej mi³oœæ, zaufanie, tolerancjê, wsparcie. Wszystko to, co daje
kochaj¹cy Ciê Ojciec.

Kochaj¹ca matka dba o swoje dziecko, tak i Bóg dba o Ciebie.

Ty dbaj tak o innych. Oni przeka¿¹ to dalej.

Tak niewiele potrzeba, aby na œwiecie zapanowa³ pokój, radoœæ

i spe³nienie. Bóg daje przyk³ad, jak kochaæ. To nieprawda, ¿e spro-
wadza chorób, cierpienia, kataklizmy.

To niepos³uszny dzieciak, który wyrwa³ siê spod kontroli rodzi-

ców i myœli, ¿e „ wie lepiej ”. Dzia³a po swojemu, bo przecie¿, „
co mog¹ rozumieæ rodzice – on wie lepiej.” Tak cz³owiekowi,
który nie pok³ada nadziei w Bogu – Ojcu, wydaje siê, ¿e „zjad³
wszystkie rozumy”. Dzia³a po swojemu.

Efekty? Chaos, wojny, nieszczêœcia, zag³ada. K³ócicie siê miê-

dzy sob¹, jak niepos³uszne dzieci, walczycie, ka¿de chce wiêcej.

background image

10

A przecie¿ Ojciec daje ka¿demu równo, tylko nie ka¿dy to przyj-

muje.

Spójrz w serce, proœ o g³êbok¹ m¹droœæ, wiarê i naukê.
Ojciec otworzy Twe serce, jeœli pragnienie bêdzie silne i szczere.
Tak pe³na nadziei spojrza³am w górê. – „Ojcze kochany, jedy-

ny, wspomó¿ mnie. Daj poczucie bezpieczeñstwa. Daj mi³oœæ i spo-
kój duszy. Upad³am, lecz podnios³am siê. Mimo totalnego bólu,
chorób, problemów – wznoszê siê ka¿dego dnia wy¿ej i wy¿ej.
Czujê cudown¹ obecnoœæ Jezusa, Boga. Uspakajaj¹c¹, pe³n¹ cie-
p³a, radoœci, ekstazy – mi³oœæ. Bóg przychodzi. Po czym to po-
znajê? Po totalnej radoœci, szczêœciu, które nie zale¿y od „mieæ ”,
od sytuacji na zewn¹trz. Œmiejê siê do siebie, do ludzi, chcê tañ-
czyæ, unosiæ siê w powietrzu.

Mi³oœæ Boga jest jak ci¹g³a s³odycz radoœci.
Zapominasz, czym jest smutek, ból, niepewnoœæ. ON Ciê pro-

wadzi. Przyjmij JEGO zasady, ale nie œlepo. Przemyœl je, analizuj.
Niech przenikn¹ ka¿d¹ komórkê Twojego cia³a. Kiedy pojmiesz
je, nie walcz z przeznaczeniem. I tak wrócisz do Domu. Do swe-
go OJCA. Jeœli przyjmiesz JEGO nauki, JEGO mi³oœæ, powrót
bêdzie radosny. Œmieræ nie istnieje. Otworzysz ramiona, a On
przyjmie Ciê w czu³ym uœcisku. Czy mo¿na tak umieraæ? Mo¿na.
Rozumiej¹c prawa Boskie – wrócimy z radoœci¹, po wykonaniu
zadania.

Totalna mi³oœæ. Czym jest mi³oœæ? Dawaniem, dawaniem, da-

waniem. Jeœli coœ dajesz, obojêtnie komu i odczuwasz radoœæ,
i szczêœcie – jesteœ gotowy na spotkanie Boga.Spróbuj.

Nie otrzymywanie daje spe³nienie, lecz dawanie.
Musi byæ jednak równowaga. Kiedy nauczysz siê dawaæ, naucz

siê braæ. Bo wówczas stwarzasz mo¿liwoœæ dawania, drugiej oso-
bie. Pozwól poczuæ jej radoœæ, jak¹ Ty ju¿ znasz.

I dziêkuj – kiedy bierzesz, ale równie¿, kiedy dajesz.

background image

11

Jeœli to Ty obdarowujesz, podziêkuj, ¿e ktoœ to przyj¹³. Z dawa-

niem wzrastasz, idziesz coraz wy¿ej, prost¹ œcie¿k¹ do Domu.
Dawaj siebie, uczucie, zaufanie, radoœæ, wiedzê, szczêœcie, rów-
nie¿ pieni¹dze.

Tym, co masz, dziel siê. Jeœli masz niewiele, te¿ mo¿esz daæ.

Zawsze mo¿emy znaleŸæ coœ, czym mo¿emy siê podzieliæ. Choæ-
by kawa³kiem chleba. Nie wa¿ne, czy ta druga osoba tego na-
prawdê potrzebuje. Jeœli prosi – daj.To, co dajesz rozmna¿a siê
dla Ciebie.

Bóg powiedzia³ rozmna¿ajcie siê. Czy mia³ na myœli tylko pro-

kreacjê? Daj¹c cz¹stkê siebie, te¿ rozmna¿asz siê. Ilekroæ dajesz
– roœniesz. Jest Ciebie coraz wiêcej, w ka¿dym obdarowanym.
W ka¿dym z nich zostawiasz cz¹stkê swej energii, rozmna¿asz siê.

A œwiat bêdzie nale¿a³ do Was.

Daj¹c, pomna¿ajmy – mi³oœæ, wspó³czucie, dobrobyt.

Zawsze znajdzie siê ktoœ, kto bêdzie potrzebowa³ Twojej po-

mocy, a Ciebie bêdzie coraz wiêcej. Bêdziesz istnia³ w ka¿dej
z tych istot. I ka¿da z tych cz¹stek wróci do Boga. Jak wiele Ciê
bêdzie, gdy powrócisz do Domu? Gdy bêdziemy wszyscy siebie
nawzajem obdarowywaæ, stworzymy jednoœæ, nast¹pi wymiana
energii, nie bêdzie ju¿ ciebie, mnie, jego, jej. Bêdziemy jednym.
Bêdziemy Bogiem. Poczujesz wtedy totaln¹ mi³oœæ. Nasza Zie-
mia bêdzie domem Boga.

Ju¿ teraz tworzymy jednoœæ, lecz nie widzicie tego.
Wzrastanie w dawaniu da Wam mo¿liwoœæ widzenia, odczuwa-

nia i tworzenia jednoœci.

Zawiedzeni Ci, co lubi¹ braæ, lecz nie lubi¹ dawaæ.
Jak to, przecie¿ œwiat wygl¹da inaczej? Jeœli nie wezmê, jak naj-

wiêcej dla siebie, nie bêdê mia³, nic nie stworzê, nic nie zostawiê.

Tu nast¹pi³a chwila przerwy. Ci¹gle niedowierzaj¹c, co tak na-

prawdê siê dzieje, zadawa³am pytania.

background image

12

– Czy mam pisaæ dalej?
– Pisz.
– Co mam pisaæ?
– Wiem, ¿e ¿ycie z Tob¹ Bo¿e jest wspania³e, ¿e jest cudem,

spe³nieniem. Zostañ ze mn¹. Nale¿ê do Ciebie.

– Ale to nie jest dalsza czêœæ ksi¹¿ki? Co mam pisaæ dalej?
– Bo¿e jesteœ mi³oœci¹. Ta mi³oœæ uœwiêca, mnie, Ciebie, wszystko

dooko³a. Dziêki niej zieleñ jest bardziej zielona, p³omieñ bardziej
ciep³y, twoje oczy maj¹ wiêksz¹ g³êbiê, a serce..... nale¿y do mnie,
do œwiata.

– Nie bardzo rozumiem sens tych s³ów. Od kogo pochodz¹?
– One nie pochodz¹, one s¹ czêœci¹ Ciebie. Co chcesz powie-

dzieæ, ¿e ich nie rozumiesz, s¹ Twoje, s¹ czêœci¹ Ciebie? Pisz, nie
zatrzymuj siê.

– Œwiat nale¿y do Ciebie, ja Twój Bóg Ci to mówiê. WeŸ ten

œwiat do rêki, nie stój z boku. Rób, co dyktuje serce. Chcesz
p³akaæ ze szczêœcia – p³acz chcesz zapytaæ o coœ – pytaj. Dal-
sza czêœæ ksi¹¿ki mo¿e, a mo¿e nie koniecznie.To Twoja g³ê-
bia.Zastanów siê nad tym. Przemyœl to. To Twoje s³owa. S³owa
Twojego Boga, czyli Twoje. Jam jest. Jestem, która jestem. Je-
stem œwiat³em i mi³oœci¹. Jestem Bogiem. Twórz. Twórz. Je-
steœ Bogiem. Uwierz w tê moc kreacji.Chcesz (tu wymienia moje
marzenia) prawda, wiêc masz to. Kiedy? Ju¿. Ju¿ zbli¿a siê,
ka¿dego dnia. Znasz swoje marzenia. Czy maj¹ one wartoœæ?
To wiesz tylko Ty i Ja,Twój Ojciec. Pytasz, czy
zdobêdziesz to.To
Twoje ¿ycie. Jeœli tego chcesz, tak bêdzie. IdŸ, nie zatrzymuj
siê. Nie rozgl¹daj siê dooko³a.

– Czy mam pisaæ dalej?
– Ale¿ oczywiœcie. Daj pierwszeñstwo swej duszy.
– Spogl¹dasz w niebo, widzisz gwiazdy. To one twe siostry.
– To nie ma sensu. Proszê o dalszy ci¹g ksi¹¿ki.
Zosta³y stworzone z Tob¹. Czy ró¿ni¹ siê czymœ od Ciebie?.

Nie. To tylko inna forma energii.Rozwijaj¹ siê równie¿. Tak jak

background image

13

Ty. Nimi równie¿ kieruje mi³oœæ.Mo¿e trochê inna, ale wszystko
oparte jest na mi³oœci.

To podstawa, na której oparte jest ¿ycie we wszechœwiecie.

Nie ma innej wartoœci.
Ci, którzy id¹ t¹ drog¹, zwyciê¿aj¹. Ich ¿ycie staje siê proste.

Bez ¿adnych ograniczeñ. Œwiat nale¿y do nich.

Czy jesteœ jednym z nich? Jakie wybra³eœ priorytety?
Jest tylko mi³oœæ. Nie ma innych s³ów. One nie istniej¹. Nie stwo-

rzy³ ich Bóg. To ludzie w swej s³aboœci i zapominalstwie, wymy-
œlili inne s³owa, a wszystkie one prowadz¹ do klêski.

To mi³oœæ – totalna, jest sensem istnienia i drog¹ do Boga. T¹

ukojenia i ciep³a pe³n¹.

Odnajdziesz j¹ z ³atwoœci¹. Wybierz tê drogê. W³aœciwie ju¿ j¹

wybra³eœ – prawda? S¹ jeszcze jakieœ ma³e problemy, które uczysz
siê pokonywaæ, ale widzisz ju¿ cel.

Nieznane Œwiaty. Wszêdzie we wszechœwiecie istniej¹ œwiaty

nierozpoznane. Istniej¹ istoty, które tak jak Wy, nie potrafi³y roz-
poznaæ celu i przeznaczenia. One id¹ inn¹ drog¹, ale cel jest ten
sam. Rozpoznanie, realizacja, mi³oœæ. Dusza wie, jak¹ drog¹ iœæ.
Problemem dla Was jest dotarcie do duszy. Odnalezienie jej w tym
œwiecie chaosu, który stworzyliœcie.

Droga by³a prosta. Zadanie – odnaleŸæ j¹, wykonaæ, wróciæ.
Ale cz³owiek skomplikowa³ ten stan. B³¹dzi nie wiedz¹c, dok¹d

zmierza. Myœli – moj¹ drog¹ jest dobrobyt, bogacenie material-
ne. Dlaczego nie? Ale to nie g³ówna droga.

Szeroka droga, któr¹ idzie i b³¹dzi, zmieni siê w w¹sk¹, jeœli

zrozumie cel. Nie bêdzie musia³ zbaczaæ, chodziæ po poboczu.

background image

14

Odnajdzie w¹sk¹ œcie¿kê i to bêdzie ta w³aœciwa. Jak¿e trudne to
siê mo¿e wydawaæ, a jakie jest proste.

Idziesz i znajdujesz, w¹sk¹, piêkn¹, s³oneczn¹ drogê. Na obrze-

¿ach nie ma ju¿ kamieni, lecz cudowne, kolorowe kwiaty i zielona
trawa. Droga s³oneczna i mo¿na œmia³o iœæ za promieniem, który tê
drogê oœwietla. Na koñcu jest Dom. Przytulny, ciep³y, znany nam
wszystkim. Jak¿e bezpiecznie i przyjemnie jest byæ w tym zak¹tku.Ce-
lu naszej wêdrówki. Maj¹c obok kochaj¹ce, rozumiej¹ce nas istoty.

A nasz Ojciec czeka z mi³oœci¹ i cierpliwoœci¹. Wszystkie œwia-

ty jeden cel maj¹ – Bóg. To cel wêdrówki.

Ci¹gle jeszcze niedowierzam.
– Proszê, nie wiem, czy to wszystko nie mas³o maœlane. Mo¿e

napiszemy coœ odkrywczego.

– Piszesz mas³o. Mo¿e tak, ale to jedyne cudowne mas³o. Mo¿e

jeszcze smaczniejsze ni¿ znasz. A tak powa¿nie – piszemy dalej.
Nie oceniaj tego, co piszesz. Po prostu pisz. Idziesz drog¹ dosko-
na³oœci. Wiesz dobrze. Jesteœ blisko celu, nie zniechêcaj siê. To,
co Tobie mo¿e wydaæ siê, oczywiste, nieciekawe, dla innych bê-
dzie odkrywcze. Zrozumiesz to póŸniej. Wiêc pisz i nie narzekaj.

Idziemy drog¹ doskona³¹, choæ wyboist¹. Wydaje siê niektó-

rym, ¿e kiedy wkraczaj¹ na drogê samoœwiadomoœci, wszystko,
jak za dotkniêciem czarodziejskiej ró¿d¿ki samo siê rozwi¹¿e. Nie
jest tak. Idziemy drog¹ poznania, wiêc poznajemy. Rozpoznaje-
my sytuacje, problemy.

Nauczcie siê rozwi¹zywaæ je twórczo. Z mi³oœci¹. Innej drogi

nie ma. Twórca, to ten, co tworzy nie problemy, lecz rozwi¹zania.
Podejmuj decyzje, nie obawiaj siê. Jeœli idziesz drog¹ mi³oœci, nie
obawiaj siê podejmowaæ decyzje. One zawsze bêd¹ s³uszne.

IdŸ za g³osem swej duszy. Priorytet mi³oœæ. Cel – ¿ycie.

Idziesz drog¹ poznania. Poznajesz i idziesz dalej. Wykonujesz

mozoln¹ pracê, jest trudna, ale opromieniona œwiat³em mi³oœci.

background image

15

Kiedy dotrzesz do koñca, tzn. pokonasz wszystkie trudy, roz-

wi¹¿esz problemy – poznasz siebie i otaczaj¹cy œwiat, zrozumiesz
g³ówny cel ¿ycia i wdro¿ysz go, wówczas, tak jak mówi³em, za-
œwieci s³oñce na Twej drodze, si³¹ tysi¹ca s³oñc i doznasz olœnie-
nia. Ta droga stanie siê wstêg¹ œwiat³a.

I zaczniesz dawaæ to, co sam zdoby³eœ. Wiedzê, któr¹ posiad³eœ.

Bo bêdziesz czu³ radoœæ z dzielenia siê t¹ mi³oœci¹ i wiedz¹. Bê-
dziesz nauczycielem mi³oœci. Zacznij od dzieci. Ich serca s¹ otwarte
na mi³oœæ. Nie przyjmuj¹ z³a i ograniczeñ. To rodzice wpajaj¹ im
z³e, ograniczaj¹ce nauki.

Odwiedziny. Witasz dzieñ. Ka¿dy dzieñ jest nowym ¿yciem.

Zaczynamy nowe ¿ycie. Mo¿e wydarzyæ siê tyle nowego. Myœli,
plany, dzia³anie.

Wczoraj nie istnieje. Jutro te¿. Jest dziœ.
Przywitaj swego Boga, Anio³a i podziêkuj z góry za dzieñ pe³en

radoœci i szczêœcia. Jeœli masz do za³atwienia wa¿n¹ sprawê, po-
módl siê w jej intencji i dziêkuj, dziêkuj, dziêkuj.

Nie stwarzaj problemów. Nie szukaj smutków.
Patrz z radoœci¹ na nadchodz¹cy dzieñ, bo ka¿dy mo¿e byæ cu-

dem. Ka¿dy dzieñ jest tworzenie, kreacj¹ i od Ciebie zale¿y ile
bêdzie w nim Boga, mi³oœci, radoœci, a ile smutku.

Jeœli wybierzesz szczêœcie, odwiedzi Ciê Twój Bóg i stworzysz nowy

œwiat. Lepszy œwiat. Pe³en mocy i nadziei na lepsze jutro.

Bo choæ jutro, nie jest w tej chwili wa¿ne, kreujesz je w³aœnie

dziœ. Jeœli pójdziesz za g³osem duszy jutro bêdzie takie jak dzisiaj,
pe³ne szczêœcia. Jeœli nie, zastanawiaj siê nad jutrem, bo jest nie-
wiadom¹.

Odwiedziny Boga s¹ jak œwiêto. Jeœli zaprosisz Go – wczoraj,

dzisiaj, jutro staje siê œwiêtem.

Prawda jest tylko jedna i jedna droga. Bóg, mi³oœæ, spe³nienie.

background image

16

Nad horyzontem gwiazdy,

w oczach pełno blasku.

To tęsknota za Tobą

otwiera moje serce.

Jak mało słów,

jak wiele do powiedzenia.

Jeszcze jeden dzień,

jeszcze tylko jeden krok,

jeden mały wysiłek

i stanie się.

Ja to Ty, Ty to ja.

Jedność, spełnienie, pełnia.

W jedności zapamiętanie.

W objęciach ukochanego

w Tobie zostaję.

Gdziekolwiek zdążam,

trafiam do Ciebie.

Czy można pragnąć czegoś więcej?

Wci¹¿ nie dowierzam. Czy to, co piszê jest projekcj¹ mojego

umys³u? – Kim jesteœ? – pytam

– Bogiem.
– Mam w¹tpliwoœci?
– A Noe?
– Mo¿e masz racjê, to próba wiary, zaufania. Jeœli Tak wybacz.
– Wybaczam.
– Co teraz?
– Pisz.
– Co?
– Co powiem? Jestem Œwiat³em. . ..
– Wci¹¿ to samo.
– To o tym jest ta ksi¹¿ka.To o tym w³aœnie masz pisaæ. – Pisz!

Czasami g³os jest stanowczy, choæ pe³en mi³oœci.

background image

17

– Dobrze.
– Nie mów dobrze, tylko pisz!
Jestem œwiat³em, to ono rozœwietla Twoj¹ duszê, czy czujesz to,

jak zbli¿a............. (niestety tutaj nastêpuje przerwa, zadzwoni³
telefon).Po jakimœ czasie pytam, czy mam pisaæ dalej. Jest ju¿ dosyæ
póŸno.

– Pisz. Oczywiœcie.

Jedziesz kolejk¹, mijasz drzewa, domy. Zmieniaj¹ siê krajobra-

zy. Tak mijaj¹ dni, lata. Wszystko siê zmienia.

Bóg i mi³oœæ zostan¹. To nie zmienia siê nigdy.

Gdy pok³adasz zaufanie w Bogu, nie musisz zmieniaæ poci¹gu,

jesteœ zawsze bezpieczny. Zmieniaj¹ siê tylko wydarzenia, stacje,
krajobrazy. Ty jesteœ zawsze bezpieczny. Siedzisz wygodnie i ob-
serwujesz, co dzieje siê za szyb¹.

To jest Twoje ¿ycie, ale jakby trochê oddzielone. ZnajdŸ dy-

stans. ¯yj pe³n¹ piersi¹, ale zawsze czuj pewien dystans. To, co
w tej chwili wydarza siê, za moment, nie bêdzie ju¿ takie istotne.
W œrodku jesteœ Ty ze swoim Bogiem.

Wa¿ni s¹ oczywiœcie wszyscy ludzie i z nimi trzeba dzieliæ ¿ycie,

pracowaæ.

Ale to Ty i Ja, jesteœmy, nieroz³¹czni, na zawsze razem, nigdy

nie rozdzieleni.

Jeœli potrafisz mnie odnaleŸæ – poczujesz to. Pe³ny ¿ycia i mi³o-

œci. Tkwi¹cy w Tym ¿yciu, ale jednak z pewnym dystansem.

Zapomnienie. Kim jestem, dok¹d zmierzam? To takie oczywi-

ste, ale i takie zagmatwane. Niektórzy poœwiêcaj¹ ca³e ¿ycie, aby
znaleŸæ odpowiedŸ na te pytania. Oczywiœcie.

Jedynym celem jest mi³oœæ, jedyn¹ drog¹ wspó³czucie.

background image

18

To bardzo wa¿ne zdanie i wiele wyjaœnia. Tylko pokora, ale i moc

daje spe³nienie.

Mi³oœæ to przewodnik, który prowadzi Ciê wyboistymi drogami

samopoznania. Kiedy bierzesz j¹ za sztandar jest ³atwiej. Czasa-
mi, a w³aœciwie doœæ czêsto zapominamy o tym.

Kiedy górê bierze egoizm, wydaje Ci siê, ¿e za³atwi³eœ sobie

jak¹œ sprawê, uda³o mo¿e kogoœ oszukaæ, ok³amaæ, dla w³asnego
ego, dla siebie.

A co dla innych? Owszem masz siê rozwijaæ w³aœnie Ty.To ty

jesteœ wa¿ny, to Twój rozwój powinien byæ dla Ciebie istotny, ale
we wspó³pracy z innymi. Nie kosztem innych. Bo w ogólnym roz-
rachunku oka¿e siê, ¿e by³y to straty, nie zyski. A wtedy to zmar-
nowany czas i wyrzuty sumienia, poczucie straty.

Dlatego nie zapominaj. WeŸ mi³oœæ za priorytet i pod¹¿aj t¹

drog¹.

Kim jesteœ?

Jesteœ œwietlist¹ istot¹ zmierzaj¹c¹ do samorealizacji prost¹

drog¹ mi³oœci i wybaczania.

Spójrz w lustro, czy kochasz tego cz³owieka, czy widzisz w nim

kochaj¹c¹ istotê dbaj¹c¹ o innych. Niektórzy myl¹ dwa pojêcia.
Jak dbaæ o siebie i jednoczeœnie o innych? Ale to przecie¿ proste.
Dbanie o innych, to dbanie o siebie. Robi¹c coœ dla innych, roz-
wijamy siê, uczymy dawania, mi³oœci, wspó³czucia, troski. Rozwi-
jamy swoje wnêtrze, swoj¹ istotê, swoj¹ duszê.

Jesteœmy dzieæmi wszechœwiata. Zdobywamy doœwiadczenia.

Wzrastamy ka¿dego dnia. W mozole i trudzie.

Nagle przychodzi olœnienie. Nie musi byæ tak trudno.
Jeœli ujrzysz œwiat³o, droga stanie przed Tob¹ otworem. Prosta, nie-

skomplikowana. Kochaj bliskich i mów im o swojej mi³oœci, o Bogu.
Szerz sprawê mi³oœci.ZaraŸ entuzjazmem, który czujesz, innych.

background image

19

Twoje oczy powiedz¹ im, ¿e w Tobie jest prawda, Bóg. A Twoja
dusza zaœpiewa najpiêkniejsz¹ pieœñ spe³nienia.

Rozstanie. Jak trudno rozstaæ siê z bliskimi, domem, ulubionym

zwierzêciem, meblami, ogródkiem? S¹ ludzie, którzy bardzo przy-
wi¹zuj¹ siê do rzeczy. Lecz z pewnoœci¹ najtrudniej pozostawiæ
bliskich. Co wtedy myœlimy?

Przychodzi czas odejœcia, rozstania. Choroba, ból,strach.
Le¿¹c na ³o¿u œmierci – nie jesteœmy sami. Odwiedza nas nasz

Anio³ – czu³y i troskliwy. Pokazuje drug¹ stronê.

Na poziomie œwiadomoœci, byæ mo¿e nie pamiêtacie o tych od-

wiedzinach. Ale poziom duszy, zna tamten œwiat. Zwróæcie siê
w g³êbi swych serc do Boga, Jezusa czy Anio³ów. Rozejrzyjcie siê
dooko³a. Patrzcie dusz¹ nie oczyma. Zobaczycie œwiat³o, poczu-
jecie spokój i ciep³o. Nie jesteœ sam. W tej drodze towarzysz¹ Ci
najbli¿si. Twój Ojciec – Bóg, Jezus, Anio³ Stró¿.

Kiedy zdecydujesz siê otworzyæ oczy duszy, zobaczysz, albo

poczujesz, wzruszenie, totalne uczucie bezpieczeñstwa, mi³oœæ.
Poczujesz jak gdybyœ by³ w ramionach najukochañszej matki. Czy
powinieneœ siê baæ? Nie. Nigdy. Jeœli wybierzesz drogê duszy, ju¿
wczeœniej, bez czekania na ostatni¹ chwilê, a w ka¿dym momen-
cie mo¿esz podj¹æ tak¹ decyzjê, poczujesz w³aœnie taki spokój.

Gdziekolwiek jesteœ, poproœ Jezusa on przyjdzie. Powiedz – Jezu

wzywam Ciê, potrzebujê, proszê przyjdŸ do mnie. On przyjdzie.
Poda Ci rêkê. Mo¿esz wyobraziæ sobie, ¿e Jezus jest z Tob¹. Roz-
mawiaj z Nim. Twoje pragnienie stanie siê faktem. Zaufaj.

Co jakiœ czas przerywam pisanie i zadajê ró¿ne pytania. Nie-

które bardzo osobiste i nie bêdê tutaj o tym pisa³a. Jednak za ka¿-
dym razem zostajê sprowadzona do g³ównej powinnoœci – Pisz.
Czasami jest to g³os ³agodny, czasami rozkazuj¹cy i trochê znie-
cierpliwiony moim ci¹g³ym niedowierzaniem. Pewnego wieczora
proszê o jakiœ znak, aby przekonaæ siê, kim naprawdê jest g³os.

background image

20

S³yszê polecenie – wyjrzyj przez okno. Wyjrza³am. Czy stoi tam

czerwony samochód – pyta g³os? Owszem – stoi. Czekam na jak¹œ
wa¿n¹ wiadomoœæ, coœ, co mo¿e potwierdzi wyj¹tkowoœæ mojego
rozmówcy. I staje siê rzecz komiczna. To niech sobie stoi – od-
powiada g³os.

Pomyœli ktoœ, co za Bóg, co za Przewodnik, zajmuje siê takimi

bzdurami, ale póŸniej wielokrotnie s³yszê, ¿e nale¿y siê radowaæ,
uœmiechaæ, ¿artowaæ, bo ¿ycie ma byæ w³aœnie pe³ne radoœci.

– Czy mogê pisaæ dalej?
– Jesteœ gotowa?
– Tak.
– To pisz. Rozœwietlam Twoj¹ twarz. Ilekroæ spojrzysz w swoje

oczy i zobaczysz tam cz¹stkê Boga – bêdziesz szczêœliwa. Ilekroæ
poczujesz, ¿e jesteœ maleñk¹ cz¹stk¹ Boga – poczujesz ogromne
szczêœcie. Czy wtedy bêdziesz smutna i samotna? Z pewnoœci¹
nie. Bêdziesz bezpieczna i szczêœliwa. Z pewnoœci¹ czu³aœ to ju¿
nie raz.

– Masz racjê.
– Nie przyznawaj mi racji, ja to wiem. Nie szukam potwierdzenia.
– Czy mo¿emy pisaæ dalej?
– Tak. Westchnienie...

Westchnienie do Boga, to jak modlitwa. Westchnienie, to ro-

dzaj oddechu. Ta cz¹stka Twojego tchnienia jest równie¿ cz¹stk¹
Boga. Kiedy wzdychasz, to ³¹czysz siê z Bosk¹ energi¹. Kiedy
wzdychasz z mi³oœci¹ to po³¹czenie jest jeszcze silniejsze. Spró-
buj po³¹czyæ siê oddechem ze Stwórc¹. Poœwiêæ Mu ten oddech,
tchnienie. Zrób to z myœl¹ o Nim, z ogromn¹ mi³oœci¹. Spróbuj.

Jeszcze pojawiaj¹ siê w¹tpliwoœci. Kim jest „ g³os,” który dyk-

tuje mi tekst ksi¹¿ki?.Czêsto rozmawiam z Nim. Odpowiedzi s¹
czêsto zaskakuj¹ce i nad wyraz pragmatyczne. Wytyka mi leni-
stwo, brak wiêkszego zaanga¿owania. Zaleca æwiczenia fizyczne,
które niestety odk³adam ci¹gle na póŸniej.

background image

21

Pewnego dnia, gdy mój nastrój by³ doœæ ponury (a trwa³o to ju¿

jakiœ czas) zada³am pytanie. OdpowiedŸ brzmia³a:

– Jeœli tak siê czujesz, jak chcesz osi¹gn¹æ sukces.

Przegrani nie zwyciê¿aj¹.

Spyta³am kiedyœ o przysz³oœæ, kiedy nast¹pi¹ zmiany?
OdpowiedŸ: – ¯ycie jest teraz. Nie czekaj. ¯yj. Nic samo nie

przyjdzie.Twórz.

– Jestem ju¿ zmêczona.

– Oczekiwaniem?
– Tak.
– To skróæ sobie oczekiwanie prac¹.·
Zaczyna byæ tradycj¹, ¿e ka¿dy tekst, mój ” g³os „ rozpoczyna

poleceniem – pisz.

Jesteœ jednoœci¹ ze œwiatem. To on daje Ci wsparcie. Patrzysz

na ksiê¿yc, jest cz¹stk¹ Ciebie, mnie. Jest piêkny, prawda? Tak
go odbierasz. Ty równie¿ jesteœ piêkna, idealnie piêkna, tak jak
ca³y wszechœwiat. Nie ma ludzi brzydkich. Ka¿dy z Was jest cu-
dem. Sprawa wygl¹du zewnêtrznego, ocena tego wygl¹du jest
œmieszna z Mojego punktu widzenia.

W ka¿dym z Was jest ca³y cud wszechœwiata. Ca³e piêkno nie-

skoñczonoœci.

To piêkno trudno nawet nazwaæ, zrozumieæ. Jeœli spogl¹dasz

w gwiazdy i czujesz totalny zachwyt, to w³aœnie taki zachwyt czuj
nad ka¿d¹ istot¹, szczególnie cz³owiekiem. Nie ma najmniejszego
znaczenia jego wygl¹d, zachowanie. Ja wiem, powiesz zaraz, po-
myœla³aœ o tym, ¿e przecie¿ s¹ ludzie Ÿli, postêpuj¹cy niegodnie,
podle. To prawda. Oceniasz ich zachowanie. Lecz w swej istocie
s¹ cudem. Z zachowania niekoniecznie s¹ takimi istotami. Ale ich

background image

22

postêpowanie wynika z braku œwiadomoœci, istniej¹cego w nich
cudu.

Pod¹¿aj ku gwiazdom. Absolutnie nigdy nie oceniaj siebie. Zro-

zum swoje postêpowanie, przyczyny takiego w³aœnie zachowania.
Jeœli nie wyra¿a cudu istnienia, zmieñ je.

Ale nie mów nigdy – jestem zmêczona, jestem z³a.
Powiedz – Jestem cudem wszechœwiata. Jestem iskierk¹ zmie-

rzaj¹ca do œwiat³a. Jestem cz¹stk¹ Boga. Jestem Jego dzieckiem.
Jestem Bogiem. Jestem cudem. Jestem, która jestem. Jam Jest.

Poczuj jednoœæ ze wszechœwiatem, z wszelkim stworzeniem.
¯e istniej¹ problemy. Owszem. Jeœli dostrze¿esz cud energii,

cud istnienia, w ka¿dej sytuacji i Moj¹ wolê, która jest Twoj¹ wol¹,
dzieje siê zawsze za Twoim przyzwoleniem, zrozumiesz, ¿e ¿adna
sytuacja Ciê nie przerasta.

Raduj siê ka¿dego dnia. Zacznij dzieñ od uœmiechu.

Ka¿dy jest œwiêtem. Œwiêtem rozwoju duszy. D¹¿ do mi³oœci.

W ka¿dej sytuacji odnajdŸ jej piêkno, g³êbok¹ wartoœæ.

Tak, to Moja odpowiedŸ na Twoje wo³anie – Bo¿e pomó¿. Po-

magam. Pomagam uœwiadomiæ Wam – kim jesteœcie, kim jestem.
To Ja i Ty. To my, jesteœmy jednoœci¹. Z ka¿dym z Was.

Zapyta³aœ kiedyœ – Jezu, dlaczego przyszed³eœ w³aœnie do mnie,

w czym jestem inna, czy jestem wyj¹tkowa? Pamiêtasz, co us³y-
sza³aœ? Oczywiœcie, ¿e pamiêtasz. Nie jesteœ wyj¹tkowa, nie je-
steœ inna ni¿ wszyscy ludzie. Przyjdê do ka¿dego, kto o to poprosi.
I tak jest. Tak siê stanie.

Ilekroæ wyci¹gniesz d³oñ, przyjdê i poprowadzê Ciê drog¹ ku gwiaz-

dom. A szczêœcie i radoœæ bêdzie dywanem pod naszymi stopami.

P³atki ró¿ bêd¹ k¹paæ w swym zapachu nasze „ cia³a „. Ty znasz

to uczucie. Czy potrafisz je przekazaæ innym?. Twoja radoœæ

background image

23

i uœmiech, s¹ jak modlitwa, to one pokazuj¹ drogê. To Ty wska-
zujesz jak to czyniæ. Jak ka¿dy z Was jeszcze b³¹dzisz, doskona-
lisz siê i masz do tego prawo.

Ale cud czeka, a w³aœciwie dzieje siê, wiêc nie narzekaj, ¿e trwa

to tak d³ugo, ¿e jesteœ niecierpliwa, ¿e nie chcesz ju¿ d³u¿ej cze-
kaæ. Bo na koñcu tej drogi jest wprawdzie cud, ale dzieje siê on
w ka¿dej sekundzie Waszego ¿ycia. Czyli ¿yj teraz, w³aœnie teraz,
delektuj siê istnieniem, czerp z niego i pamiêtaj o celu.

– Dziêkujê. To piêkne.Sk¹d wzi¹æ si³ê i moc do realizacji? –

Z Ducha.

– Ale jak to zrobiæ?
– Po prostu czerp z Ducha.
– Jak to uczyniæ?
– Duchu nape³nij me cia³o si³¹ i moc¹, i dziêkujê Ci za to.

Jestem mi³oœci¹ wszechœwiata. Taki jest tytu³ ksi¹¿ki. Co on

oznacza? Wydaje siê takie proste. Ale czy potrafisz powiedzieæ,
czym jest wszechœwiat. Powiesz – gwiazdy, planety itd. Zgoda, to
te¿ wszechœwiat. Ale jest jeszcze inny. Ten wewnêtrzny. Wasz.

Ty jesteœ wszechœwiatem. Ka¿dy cz³owiek jest wszechœwiatem.

Posiadacie w sobie ma³e wszechœwiaty. Ka¿da komórka, atom to
czêœæ tego wszechœwiata. A Wy jesteœcie jego Bogiem.

To Wy decydujecie o swoim zdrowiu, postêpowaniu, czyli jeste-

œcie Bogiem siebie.

Œwiat jest naszym domem. Moim, Twoim, ka¿dego z nas. Spo-

gl¹dasz przez okno, widzisz cud przyrody. Czy dostrzegasz go
ka¿dego dnia? Czy widzisz piêkno mi³oœci w ka¿dej roœlinie, drze-
wie, chmurach, s³oñcu, trawie? W ka¿dej istocie, równie¿ nie po-
siadaj¹cej Waszej œwiadomoœci, jest cz¹stka Boga, boskiej mi³oœci.

Tworzycie jednoœæ. Jednoœæ to Ty, on, œwiat przyrody, Ziemia.

background image

24

Jesteœmy jednoœci¹, to znaczy, ¿e jeœli z³amiesz ga³¹Ÿ drzewa,

dla zabawy, podpalisz las, zanieczyœcisz rzekê, robisz krzywdê
sobie. To tak, jak gdybyœ obci¹³ sobie palec. Ka¿da istota na tej
planecie jest powi¹zana z innymi.

Tworzymy jednoϾ. Cokolwiek uczynisz innym, uczynisz sobie.
I w dobrym i w z³ym. Pamiêtajcie o tym. Jeœli spojrzysz w niebo

i dostrze¿esz piêkno chmur, nieba, œwiat³a dziennego i ciemnej
nocy, jeœli patrz¹c odczujesz mi³oœæ, jeœli poczujesz to w g³êbi serca,
mi³oœæ, jesteœ na dobrej drodze do mnie.

Zrozumiesz jednoœæ œwiata. Poczujesz wspó³istnienie, wspó³-

tworzenie. Wszechœwiat jest w Tobie i Ty jesteœ we wszechœwie-
cie. Wszelkie dzia³ania s¹ powi¹zane. Im wiêcej przekazujesz
mi³oœci i zrozumienia, tym wiêcej harmonii zaistnieje we wszech-
œwiecie.

Czy czujecie siê samotni? Jeœli pojmiesz sens jednoœci, zniknie

strach i poczucie izolacji.

Nie istnieje nicoœæ, nie istnieje „ ja „ – w sensie sam, samotny,

pojedynczy.

Kiedy mówisz ja i myœlisz o sobie jako jednostce nie powi¹za-

nej, nie wspó³istniej¹cej – jesteœ tragicznie samotny.

Spróbuj pomyœleæ Ja, ale poczuj siê iskierk¹ w wielkim p³omie-

niu. Czy ta iskierka mo¿e byæ oddzielona?

Czy mo¿na p³omieñ rozdzieliæ na pojedyncze iskierki? Z pew-

noœci¹ nie. I kiedy zdacie sobie z tego sprawê, Wasze serce nape³-
ni siê totaln¹, wszechprzenikaj¹c¹ cudown¹ mi³oœci¹. Nie bêdziesz
ju¿ nigdy sam, bo to s³owo nie istnieje. Jestem z Tob¹. Z ka¿dym
z Was. Kiedy przechodzicie trudne sytuacje, wystarczy pomyœleæ.
Przy mnie jest Bóg, nie jestem sam. Jestem jego cz¹stk¹, On wska¿e
mi drogê.

Poczuj ciep³o Mojej troski i mi³oœci.

background image

25

Jesteœ bezpieczny, jesteœcie bezpieczni. Lêk jest wynikiem separa-

cji, zapomnienia o Bogu i jednoœci. Odœwie¿cie swoj¹ pamiêæ. To nie
trudne. Siêgnij w g³¹b siebie. Z pewnoœci¹ pod pok³adami farby, na-
lotu, powsta³ych w wyniku nieprawid³owego wychowania, trosk, pro-
blemów, jest g³êboka œwiadomoœæ mi³oœci i sensu istnienia.

Wielkanoc. Czy szczêœcie i radoœæ s¹ naszym przeznaczeniem?

Mo¿e powinniœmy medytowaæ o cierpieniu Jezusa i ¿yæ w afirma-
cji bólu?

Pomyœl, czy po to umar³ Jezus, aby ludzie ¿yli w wiecznym bólu

i utrapieniu? Nie. Z pewnoœci¹. Krzyczê nie. On umar³, abyœcie
poprzez Jego, cierpienie, dostrzegli Wasze cz³owieczeñstwo,
Wasz¹ g³êbiê, piêkno i mi³oœæ.

Cierpia³, abyœcie poprzez jego cierpienie, ból zajrzeli do Wa-

szych wnêtrz i poprzez Wasz ból, jeœli to konieczne, zobaczyli
œwiate³ko boskoœci, rozpostarli skrzyd³a Waszej duszy i odnaleŸli
wreszcie mi³oœæ.

A nie umartwiali siê, wzoruj¹c na Jego bólu i ¿yli dalej w z³oœci,

nienawiœci, niemocy. Zerwijcie maski z³a, parali¿u. To maski. To
tylko maski. Czy zdjêcie ich sprawia ból? Czasami tak. Nazbyt
czêsto jest to jedyna metoda ujrzenia w³asnego cz³owieczeñstwa,
w³asnej nieœmiertelnej duszy.

Kiedy patrzysz w lustro i widzisz tylko cz³owiecze cia³o, to za

ma³o. Ujrzyj Boga w ciele cz³owieka. To bêdziesz Ty, prawdziwy
Ty. Czy czujesz radoœæ widz¹c Boga w swym ciele?

Poczuj, przep³ywaj¹c¹ od Twych stóp po czubek g³owy, ener-

giê, to energia Ziemi, matki Twego cia³a. Poczuj energiê sp³ywa-
j¹c¹ z Kosmosu. Wp³ywa ona niczym ciep³y strumieñ wype³niaj¹cy
ka¿d¹ najmniejsz¹ cz¹stkê Twego cia³a, ka¿de naczynie. To Ty –
to Ja. Twój Bóg. To Ty, to prawdziwy Ty, zamieszkuj¹cy ziem-
skie cia³o, zrodzone z matki Ziemi.

Czy czujesz tê jednoœæ? Czy czujesz mi³oœæ jednoœci? Czy czu-

jesz siebie? Jesteœ szczêœliwy?

background image

26

I to mówi Ci Chrystus. B¹dŸ szczêœliwy. Odkryj prawdê istnie-

nia i raduj siê. B¹dŸ szczêœliwy i zara¿aj szczêœciem innych.

Biedni zagubieni, œlepi, nie chc¹cy otworzyæ swej duszy. Czy

ich Chrystus umiera³ na pró¿no? Nie. I Oni kiedyœ doœwiadcz¹
jednoœci, i ich oczy przejrz¹, a uszy us³ysz¹. To kwestia czasu,
¿ycia tego lub innego. Tylko nie wiedz¹, co trac¹. To przykre.

To cudowne, kiedy mo¿emy spojrzeæ w oczy bliskich i zoba-

czyæ ca³y wszechœwiat i istotê Boga we wnêtrzu ich istnienia. Kie-
dy przegl¹dasz siê w Tych oczach i widzisz zachwyt nad Twym
istnieniem, nad Twoim Bogiem w Twoim wnêtrzu, wiesz, ¿e jesteœ
kochany.

Czujesz ogarniaj¹c¹ Was jednoœæ i czu³oœæ.

Spogl¹daj w te oczy z równ¹ mi³oœci¹. Patrz na cudown¹ isto-

tê, patrz na Boga nieskoñczonego wszechœwiata, poczuj potê-
gê i moc, i g³êbiê WAS. Poczuj jak mi³oœæ rozpoœciera swe
skrzyd³a, jak otaczaj¹cy
Was ró¿owy ob³oczek rozszerza siê na
ca³y Wszechœwiat. To totalna mi³oœæ, ona ³¹czy. Jeœli dostrze-
¿esz Boga w bliŸnim, nie skrzywdzisz go, nie oszukasz. Nie
pomyœlisz, aby go zdradziæ. Po³¹czysz siê wspóln¹ energi¹ i sta-
niecie siê jednym. Czy mo¿na uderzyæ w siebie? Skrzywdziæ sie-
bie? Nie. S¹ wprawdzie osoby, które uderzaj¹c w siebie, czuj¹
siê spe³nione, lubi¹ stan umartwiania. Ale to biedne istoty, zu-
pe³nie zatracone w swej izolacji, które nie odnalaz³y swej praw-
dziwej natury. Módlcie siê za nich.

Codziennie wstaje nowy œwit. Codziennie rodzi siê nowe ¿ycie

Codziennie rozpoczynamy nowy rozdzia³ ¿ycia.

Nie patrzcie wstecz. Otwórz oczy i zaplanuj dzieñ. Stwórz nowe

¿ycie. Rozpocznij nowy rozdzia³ – kreuj.

Niech Twoje ¿ycie nabierze blasku, mocy, spe³nienia. Jesteœ

stwórc¹ w³asnego ¿ycia i sytuacji, jakie dziej¹ siê obok Ciebie.

background image

27

Nie zastanawiaj siê nad jutrem. Owszem – planuj, ale nie ¿yj

w œwiecie jutra. ¯yj dziœ. Oto moje przes³anie. Zmartwychwsta-
nie – ka¿dego dnia, ka¿dego poranka.

Noc jest jak „œmieræ”, uœpienie i brak dzia³ania. Dzieñ to zmar-

twychwstanie ¿ycia ¯yj. Podejmuj dzia³anie. Twórz.

Niech Twój œwiat bêdzie zbudowany z Twoich myœli i dzia³añ.

Planuj na przysz³oœæ, ale twórz dziœ. Na wczoraj nie ogl¹daj siê.
Wczoraj, odesz³o, nie istnieje.

To piêkne móc codziennie zmartwychwstawaæ, zaczynaæ od

nowa. Czy chcesz coœ zmieniæ w swoim ¿yciu? Powiedz o tym.
Czego pragniesz? Zacznij od Siebie, ale siêgaj daleko. Nie rób
¿adnych przeszkód, nie wymyœlaj problemów. Powiedz – chcê to
mieæ, potrzebujê i podziêkuj. Twórz – oto moje przes³anie.

¯yj. Czerp pe³niê. Spraw, aby Twoja energia, mi³oœæ, objê³y ca³y

wszechœwiat. I stwórz w³asn¹ wizjê ¿ycia. B¹dŸ pe³en pokory
wobec mi³oœci i œwiata, ale ta pokora, niech da Ci moc stwórcz¹.

Dostrzegaj obok siebie moc, kreacjê. ¯ycie podporz¹dkuj so-

bie. Pe³en mi³oœci stwarzaj ¿ycie, czas. Mo¿e to trochê skompli-
kowane, a mo¿e nie.

Jeœli osi¹gniesz taki rodzaj œwiadomoœci, ¿e mi³oœæ zaw³adnie

Tob¹ niepodzielnie, ugnie siê wszelka materia, a Ty bêdziesz
twórc¹ ¿ycia. ¯yj. Twórz i raduj siê z mo¿liwoœci odnawiania ¿ycia.
Raduj siê ka¿d¹ chwil¹. Dawaj radoœæ i przyjmuj. To tak niewiele,
ale i tak du¿o. Uœmiechaj siê.

Mówi do Was, Wasz Bóg. Mówi Stwórca. Niewa¿ne, kogo uwa-

¿asz za Boga. Pos³uchaj tego g³osu i po prosty mi³uj. Nic wiêcej.

Mi³uj ile tchu i serca wystarczy, a niebo bêdzie pod Waszymi sto-

pami. A gwiazdy w Twym sercu migoc¹c, rozœwietl¹ Twe oczy.

A mi³oœæ, bez wzglêdu na wiek, nawet, gdy masz 80 lat, zaja-

œnieje na twojej twarzy i ka¿dy, kogo spotkasz powie:

background image

28

W tych oczach jest Bóg. Jaka (i) jesteœ piêkny. I wiek nie bêdzie

mia³ znaczenia, bo dusza wiecznie m³oda zapanuje nad cia³em.
I kiedy uwierzysz w sw¹ si³ê, w si³ê ducha i mi³oœæ, czas przesta-
nie istnieæ i bêdziesz wiecznie piêkna (y).

Czy widzia³aœ kiedyœ Boga, czy czu³aœ jego piêkno i wyj¹tkowoœæ,

to Twój wzorze, to Ty, kiedy zrozumiesz sens zmartwychwstania.

– Dziêkujê. Wiem, co chcesz mi powiedzieæ. Ju¿ póŸno, ale czujê

potrzebê porozmawiania z Tob¹ Bo¿e. Mo¿e napiszemy coœ, co
bêdzie przeznaczone tylko dla mnie?

– To wszystko jest równie¿ dla Ciebie. Wiem, niektóre rzeczy

s¹ dla Ciebie oczywiste i kiedy czytasz, wydaje Ci siê, ¿e wszyst-
ko doskonale znasz. Przeczytaj jednak dok³adnie, analizuj, z pew-
noœci¹ znajdziesz coœ dla Siebie.

Wspomnienie. Wieczorem, kiedy k³adziesz siê spaæ, wspomi-

nasz dzieñ. Czêsto pojawiaj¹ siê obrazy, sytuacje z poprzednich
dni, miesiêcy, lat. Czy wtedy widzisz to, co piêkne i radosne, czy
rozpamiêtujesz lêki, troski, bóle?

Kiedy myœli opanuj¹ smutki od³¹cz je i wspomnij Swego Boga,

Jego mi³oœæ do Ciebie. Bóg jest z Tob¹, jest przy Tobie, jest w To-
bie. To takie proste i ³atwe. Dlaczego ludzie zapominaj¹ o tym?
O ile ³atwiej poddaæ siê im zmartwieniom ni¿ radoœci.

Tak trudno zrozumieæ postêpowanie cz³owieka, który zamiast

prostej drogi, wybiera trudn¹ i krêt¹.

Spójrz obok Ciebie jest cud, toczy siê ¿ycie. Wyci¹gnij z niego

to, co najpiêkniejsze, radosne.

Spójrz dooko³a, to raj lub piek³o. Co wybierasz? Wybierz raj.

Uœmiechnij siê do Swego Boga, poczuj jego obecnoœæ i odczuj
totalny spokój, b³ogoœæ i bezpieczeñstwo. Zaœnij.

Sednem jest ¿yæ na ziemi w codziennych sprawach i kierowaæ

siê duchowoœci¹.

background image

29

Jeœli Wasza uwaga skierowana bêdzie na Wasze ¿ycie osobiste

i nie bêdziecie siê anga¿owaæ w rozwój innych, bêdziecie czuli siê
samotni. (Nie znaczy to, ¿e mamy zmuszaæ innych do przyjmo-
wania naszych pogl¹dów, czy manipulowaæ nimi – od autorki).

W³asny rozwój jest celem i podstaw¹, ale do pe³nej realizacji

i transformacji energetycznej, potrzebne jest wzajemne wspoma-
ganie i pomoc. Jest czas na rozwój i ten czas wykorzystujcie. Tyl-
ko ca³kowita synchronizacja z energi¹ bliskich da fantastyczne
mo¿liwoœci Waszego rozwoju.

To, co nazywacie ¿yciem, jest jego namiastk¹. Niezdobyte rejo-

ny mi³oœci i zagadki Waszego istnienia zosta³y przez was jeszcze
nie odkryte.

Ale ju¿ nied³ugo, wielu z Was odczuje, co znaczy mi³oœæ, a roz-

szerzy siê ona na innych, jak wirus grypy i przenosiæ siê bêd¹ wi-
bracje coraz dalej, na coraz wiêksz¹ liczbê ludzi. Im wiêcej z Was
odczuje, odnajdzie w sobie prawdê, tym szybciej i wiêcej zostanie
tym zara¿onych.

G³oœcie mi³oœæ. Szukajcie harmonii. To one tworz¹ œwiat. Bez

nich jest chaos.

Co wybierzecie, zale¿y od Was? ¯yczê Wam, aby to by³o piêk-

no i s³odycz ¿ycia, tu i teraz. Tylko ¿ycie tu i teraz w mi³oœci i har-
monii z innymi da sens Waszemu istnieniu. ¯yjcie!
Rozprzestrzeniaj¹ca siê obojêtnoœæ prowadzi do samotnoœci jed-
nostki, zaniku ¿ycia w pe³nej jego ¿ywotnoœci.

Nie studiuj Ducha w samotnoœci, odnajdŸ go w Sobie i dziel ¿ycie

z innymi. Twoje ¿ycie i ¿ycie innych ma sens we wspólnocie do-
bra i mi³oœci. Wspólnota dusz, jestestwo mi³oœci. Wiem, ci¹gle ta
mi³oœæ. Ale bez niej œwiat zginie.

background image

30

A w³aœciwie nie zginie, bo nie dopuœcimy do tego. Mamy poma-

gaæ Wam szerzyæ mi³oœæ, a nie gubiæ wartoœæ najcenniejsz¹.

Tylko rozpoznanie, co prawdziwe i wartoœciowe otworzy Wa-

sze serca. Czerp z m¹droœci serca ca³¹ jego wiedzê. Wiedzê oj-
ców, bogat¹ w doœwiadczenia i troski, wzbogacaj m¹droœci¹
duszy. Z tej nauki narodzi siê prawdziwy cz³owiek. Cz³owiek no-
wej epoki. Epoki serca i ducha.

Po oczach rozpoznasz osobê, której œwiadomoœæ zajrza³a za

kotarê wiecznoœci. A oczy jej pe³ne blasku, powiedz¹ najpiêkniej-
sze s³owa Waszego œwiata. W ka¿dym geœcie tej istoty ujrzysz Boga
mi³oœciwego. I przebywaj z t¹ istot¹ jak najczêœciej, bo nauczy Ciê
ona m¹droœci nowego czasu. M¹droœci serca.

Œwiat jest Waszym domem, nie zniszczcie go. Ka¿dego ranka

rozejrzyj siê dooko³a. Uwierz, ¿e nale¿y do Was. To Wy stwarza-
cie go ka¿dego dnia.

Tworz¹c mi³oœæ wzmacniacie i budujecie strukturê tej ogrom-

nej si³y, jak¹ jest cud istnienia na Ziemi Otwieraj¹c swe serca na
przekaz mi³oœci tworzycie cz¹stkê po cz¹stce wspania³ej budowli
¿ycia. Tworzycie cud. Tworzycie pokój. Czas wojen i ciemnoœci
mija. Nastaje czas pokoju, tworzenia, budowania, kreacji.

To Ty jesteœ elementem tej uk³adanki. To Ty i On, i Oni. My

wszyscy tworzymy nowy œwiat. Jaki bêdzie, zale¿y od Was? Im
prêdzej otworz¹ siê Wasze umys³y na czerpanie wiedzy, któr¹
podajemy, tym szybciej zmieni siê obraz œwiata. Nic nie jest prze-
s¹dzone. Ka¿da sekunda Waszego ¿ycia to tworzenie. Wasze my-
œli, Wasze dzia³anie, nawet chwile snu i odpoczynku.

To jak myœlisz, stwarza przysz³oœæ. Negatywne emocje, z³oœæ,

nienawiœæ, zazdroœæ, to uderza nie tylko w Was, choæ przede
wszystkim, ale tworzy nowy œwiat. Im wiêcej z³ych myœli i dzia-
³añ, tym gorszy œwiat. Wiêcej tragedii, chorób, cierpieñ.

Im wiêcej mi³oœci, tym wiêcej œwiat³a i cudu radoœci istnienia.

background image

31

Uwierzcie we w³asn¹ moc kreacji œwiata. B¹dŸcie wdziêczni za

okazywan¹ Wam pomoc. Za mo¿liwoœci jakie otrzymujecie dziê-
ki wiedzy. Do Was nale¿y reszta. Nie zwlekaj i zacznij tworzyæ
ju¿ teraz.

Niech ka¿da Twoja myœl bêdzie nas¹czona nadziej¹, radoœci¹,

ufnoœci¹, niech bêdzie pe³na mi³oœci do œwiata, bliŸnich, do siebie.

Pokochaj Siebie. Jesteœ cz¹stk¹ Boga, któremu nale¿ny jest sza-

cunek i mi³oœæ. Szanuj i kochaj Siebie. Nawet jeœli nie jesteœ za-
dowolony ze swego wygl¹du, uwierz, ¿e jeœli poczujesz ogrom
mi³oœci w³aœnie do swego cia³a i do swego wnêtrza, swej duszy,
odp³ac¹ ci one cudem mi³oœci.

Kiedy bêdziesz promieniowa³ t¹ mi³oœci¹, ka¿dy napotkany cz³o-

wiek, bêdzie odbiera³ Ciê jako kogoœ niezwykle piêknego. Bê-
dziesz zdziwiony reakcj¹ ludzi. Zobaczysz w ich oczach zachwyt.
Zacznij dziœ. Jest medytacja, które pomog¹ Ci zrealizowaæ to.

Usi¹dŸ. Skup przez chwilê œwiadomoœæ na swym sercu. Oddy-

chaj g³êboko, lecz spokojnie. Powtarzaj z radoœci¹ w g³osie :
Jestem cudem tego œwiata, jestem œwiat³em i mi³oœci¹. Jestem
œwiat³em i mi³oœci¹. Mi³oœæ promieniuje ze mnie. Roztapia wszel-
kie blokady. Jestem mi³oœci¹. Ka¿da napotkana osoba widzi we
mnie tê mi³oœæ. Kocham œwiat, kocham ka¿d¹ istotê. Moje serce
jest ogromne, promieniuje energi¹ mi³oœci, która obejmuje ca³y
wszechœwiat. Jestem œwiat³em i mi³oœci¹. Bóg jest ze mn¹. Bóg
jest we mnie. Jestem jednym z Bogiem. Jestem która (y) jestem.
Jestem œwiat³em mi³oœci. Mi³oœæ przenika ka¿d¹ komórkê mego
cia³a. Tworzê moje ¿ycie pe³ne szczêœcia i mi³oœci. Wszyscy, któ-
rych spotykam równie¿ s¹ cz¹stkami Boga. Bóg mieszka w nich,
równie¿ s¹ œwiat³em i mi³oœci. Tworzymy jednoœæ. ”

Niech te s³owa stan¹ siê Twoj¹ codziennoœci¹. Powtarzaj je

codziennie, a ujrzysz cuda.

background image

32

Czuj radoœæ istnienia. Wytwórz w Sobie tê mi³oœæ. Spróbuj, od-

czuj czym jest mi³oœæ. Jeœli pocz¹tkowo bêdziesz mia³ trudnoœci
z odczuciem szczêœcia, nie zra¿aj siê æwicz. Poproœ Boga, Jezusa,
Anio³a Stró¿a, b¹dŸ inne œwietliste energie, aby towarzyszy³y Ci
w tych medytacjach.

A najlepiej, w ka¿dej chwili ¿ycia postaraj siê odczuæ ich obec-

noœæ i dziêkuj im za ni¹.

Nawet jeœli nie bêdziesz czu³ ich obecnoœci. Byæ mo¿e s¹ jesz-

cze ró¿nice w poziomie wibracji i potrzeba czasu na dostrojenie
siê.

Jeœli bêdziesz wo³a³ i prosi³, a serce Twoje stanie siê otwarte ni-

czym wrota nieskoñczonej mi³oœci, jeœli Twoja dusza bêdzie têsk-
niæ za Bogiem, poczujesz tê wszechogarniaj¹c¹, fascynuj¹c¹ mi³oœæ.

Mog¹ to byæ na pocz¹tku krótsze okresy, z czasem bêd¹ siê one

wyd³u¿aæ, a¿ staniesz siê jednym z nas, ¿yj¹cych w mi³oœci. Wi-
bruj¹cym w cudownym tañcu szczêœcia, nienazwanego Waszymi
s³owami, nie potrafi¹cymi okreœliæ trwania w wiecznym wszech-
ogarniaj¹cym ka¿d¹ cz¹steczkê – tañcu mi³oœci.

Jestem Waszym Bogiem. Co to znaczy? Jestem Waszym Oj-

cem, Nauczycielem Mi³oœci. Do mnie nale¿y troszczyæ siê o Was,
uczyæ Was mi³owania. To Ja Twój Ojciec, przyjaciel, nauczyciel,
guru, nie wa¿ne jak mnie nazwiesz. – Jestem który Jestem w To-
bie, jestem Tob¹.

Nie oddawaj mi pok³onów, ale kochaj siebie, bliŸnich, kochaj

œwiat, a wydobywaj¹c z Siebie to, co najcenniejsze – kochasz mnie.

Kochaj¹c Wszechœwiat – kochasz swego Ojca. Jesteœmy jedno-

œci¹. Oddawaj czeœæ Sobie. Nie, to nie jest pró¿noœæ. Rozró¿nij-
cie te dwa uczucia. Nie masz wywy¿szaæ siê ponad innych – to nie
ta mi³oœæ.

background image

33

Ukochaj Siebie jako niepowtarzaln¹, cudn¹ istotê, która jest

Bogiem. Bogiem w sensie totalnej m¹droœci duszy, umi³owania.
Ukochaj Siebie, jako czêœæ ca³oœci. Czêœæ Wszechœwiata.

Poczuj w Sobie Boga, poprzez mi³oœæ. Oddawaj czeœæ Temu

Bogu, tej nieskoñczonej dobroci i mi³oœci, mi³osierdziu, wspó³-
czuciu i radoœci, jak¹ stanowi Bóg w Tobie.

To Twój Bóg. Nie musisz Go szukaæ. Jestem w Tobie. Ty jesteœ

czêœci¹ mnie. Ja czêœci¹ Ciebie. Ty jesteœ czêœci¹ wszechœwiata,
a on czêœci¹ Ciebie. Ka¿dy cz³owiek jest czêœci¹ Ciebie, a Ty czê-
œci¹ jego. Jesteœmy jednym. Nie istniej¹ ró¿ne wiary, religie. Jest
jeden Bóg – MI£OŒÆ. On jest stworzycielem. Jesteœmy jednoœci¹
w mi³oœci.

Nie szukaj daleko. Zajrzyj w g³¹b swego serca – tu jestem. To

Ja, ale i Ty. Jeœli zrozumiesz To – odnajdziesz Boga.

Jeœli odczujesz tê si³ê, nie powiesz – jestem wybrany, jestem

Bogiem, k³aniajcie mi siê, bo jestem Waszym Bogiem. To ja wy-
bitna osobowoœæ, stojê ponad Wami.

Tak czyni¹ mali, pró¿ni ludzie. Nie k³aniajcie im siê, nie s³u-

chajcie. Wielki cz³owiek, to ka¿dy z Was. Ca³a m¹droœæ jest w Was.
Czas przewodnictwa ju¿ min¹³. Nie potrzeba ju¿ wielkich nauczy-
cieli. Byli potrzebni, kiedy wibracje ludzi by³y wolniejsze. Musieli
mieæ wtedy wzorzec postêpowania.

¯aden z prawdziwych Wielkich Nauczycieli nie szuka³ poklasku.

Wrêcz przeciwnie. ¯y³ skromnie. Po tym rozpoznasz ich wielkoœæ.

Cud polega³ na ich wielkoœci w ma³oœci, w skromnoœci. Znali

prawdziw¹ wiedzê. Szukali jej w Sobie. Odnajduj¹c w Sobie Ci-
szê i Mi³oœæ, doznawali Oœwiecenia. I przekazywali je dalej.

Jezus Chrystus da³ Wam dar najwiêkszy, dla Was wspó³czesnych

przeznaczony. Dar mi³oœci. To epoka serca i mi³oœci. Wyprzedzi³

background image

34

j¹. Przygotowa³ grunt. Wielu nie zrozumia³o jego nauk. Czcz¹c
Jego cierpienie, nie widz¹ prawdziwej nauki.

Mi³oœæ i radowanie to prawdziwy przekaz. Kochajcie Jezusa.

Zaproœcie Go do Swego serca. On otworzy je, pomo¿e Wam
przejœæ trudne zmiany. Bo czasami zdarza siê to, to element prze-
obra¿eñ. Czasami trudny.

Proœ Jezusa Chrystusa: – Przyb¹dŸ do mnie, b¹dŸ ze mn¹ w cza-

sie zmian.

Zanim upadn¹ stare struktury Twojej nicoœci, zawarte w Two-

ich cia³ach, pêkn¹ bariery przekonañ, wyobra¿eñ, mo¿esz doœwiad-
czyæ ró¿nych zdarzeñ, wobec których bêdziesz musia³ podj¹æ
decyzjê. Nienawiœæ czy mi³oœæ. Stare czy nowe. Smutek czy ra-
doœæ. Zawsze wybieraj mi³oœæ.

Nie burz wszystkiego. Raczej przez mi³oœæ staraj siê budowaæ

nowe. Transformuj z najbli¿szymi. Niech k¹pi¹ siê w Twej mi³o-
œci i mi³oœci Jezusa.

To trudne, jeœli idziesz szybciej od innych, a oni nie chc¹ siê

temu poddaæ. Nie rób jednak nic na si³ê. IdŸ wówczas swoj¹ drog¹,
ale nie odrzucaj ich. Daj im czas na zmiany. Pracuj, afirmuj, twórz
i proœ Istoty Mi³oœci, aby pomog³y Ci w tej drodze.

Jezus jest z Wami, on przyszed³. Ponownie narodzi³ siê. Jest

w waszych sercach, w sercach wielu, którzy pragn¹ tych narodzi.

Koœció³ zmieni swoje oblicze. Ju¿ siê dzieje. GroŸny i surowy

Bóg zszed³ z tronu. Przyby³ Bóg pe³en mi³oœci i zamieszka³
w Was. Nie grozi, nie karze. MI£UJE.

Zast¹pcie zmartwienie i cierpienie – RADOŒCI¥.
Mi³ujcie poprzez radoœæ. Kochajcie siebie, Boga w sobie.
Podziwiaj tego Boga mi³oœci, który jest w tobie. Znikn¹ choro-

by i cierpienia. Uwolnijcie siê od koniecznoœci umartwiania. Nie
jest to Waszym przeznaczeniem.

Jeœli w Waszym koœciele zapanuje radoœæ i mi³oœæ bêdziecie

szczêœliwi. Koœció³ jest w Was. Bóg jest w Was.

background image

35

Wiem, wielu którzy nie odnaleŸli wielkoœci Boga w swym wnê-

trzu zbuntuje siê czytaj¹c te s³owa. Powie, ¿e to bluŸnierstwo.
Otwórzcie oczy. Nadstawcie uszy.

KOCHAJCIE. Tylko tyle i a¿ tyle.

Najwa¿niejszym przekazem Jezusa jest mi³oœæ. Kochaj bliŸnie-

go swego, jak siebie samego. Czy Jezus powiedzia³ – p³aczcie nad
moim cierpieniem? Nic takiego nie wydarzy³o siê. Powiedzia³
kochaj. Mi³uj bliŸniego swego, jak siebie samego.

Czy rozumiecie te s³owa? Nie szanuj¹c siebie, nie lubi¹c siebie,

jak mo¿na siebie kochaæ? Byæ pró¿nym, wywy¿szaæ siê? Nie. Je-
zus powiedzia³ – kochajcie siebie.

Mi³oœæ to dawanie i branie. To dawanie, równie¿ szacunku, czci,

podziwu. Dajcie to sobie.

Podziwiajcie i mi³ujcie siebie, jako Boskie istoty, bêd¹ce ele-

mentem ca³oœci, bêd¹ce jednym w wieloœci, i wieloœci¹ w jed-
noœci.

Wspó³ odczuwaj swoje istnienie w Bogu i z Bogiem. Kochaj Sie-

bie, swoja duszê, swoje cia³o, podziwiaj i szanuj to, co Boskie, ale
i to, co ludzkie w Tobie. Bo stworzy³ to Bóg i Ty. Twoja Dusza
i Matka Ziemia. Nie zatracaj siê w samotnoœci i izolacji. Kochaj
bliŸniego swego, jak siebie samego. I odkryj, kim jesteœ. Dostrze¿
to w innych i kochaj ich tak jak siebie. Dostrze¿ w nich tego sa-
mego Boga i kochaj ich jak siebie.

– Wiem, o czym myœlisz. Wielu ludzi nie doœwiadczy³o tej mi³o-

œci i œwiadomoœci, i gotowi s¹ na ró¿ne ma³e lub wiêksze œwiñ-
stwa. Co robiæ, jeœli ktoœ trwa przy ma³ym i nie chce siê zmieniæ,
za to wyrz¹dziæ, lub chce wyrz¹dziæ krzywdê?

Otocz siê œwiat³em Bo¿ym. Poczuj, ¿e jesteœ w cudownym z³o-

cistym œwietle wype³niaj¹cym ca³e Twoje cia³o i promieniuj¹cym
kilka metrów dalej. Niech w tym œwietle migoc¹ ró¿owe ob³ocz-
ki. Promieniuj mi³oœci¹, a skruszysz serca nieœwiadomego.

background image

36

Byæ mo¿e, nie zmieni siê on. Ale ziarno zostanie zasiane. I przyj-

dzie czas p³aczu dla niego, jeœli jego dusza nie obudzi go. Lecz to
bêdzie Jego wybór.

Im wiêcej ludzi otworzy swe serca, przebudzi siê, zapragnie

poczuæ – kim s¹, kim jest prawdziwy Bóg, jeœli zaczn¹ praktyko-
waæ mi³owanie, tym szybciej Ci, którzy jeszcze œpi¹, którzy tkwi¹
w nicoœci, ockn¹ siê pod ciê¿arem uczuæ. Przyspieszaj¹c Wasze
wibracje, jeœli taka bêdzie Wasza wola, przyspieszycie wibracje
spóŸnialskich i zaczn¹ widzieæ inny œwiat.

Pracujcie nad tym, zmiany ju¿ nastêpuj¹. Co wra¿liwsi wiedz¹

to i czuj¹.

Radujcie siê, bo przyszed³ ten, na którego czekaliœcie. Budzi Was

ze snu zapomnienia.

Dzia³ajcie. Nie siedŸcie smutni w domach. Rozmawiajcie. Pro-

œcie o przekazy. Zapoznawajcie z nimi innych. Jeœli nie chc¹ s³u-
chaæ proœcie Anio³y i istoty duchowe, ze œwiat³a i mi³oœci o ich
przebudzenie. Nie tkwijcie w lêku.

Umieraj¹cym mówcie o mi³oœci Boga. O radoœci. Zaproœcie Je-

zusa Chrystusa do swoich domów. Niech przy ka¿dym chorym,
œlepym, g³uchym, stanie Anio³ Mi³osierdzia. Proœcie o to Jezusa.
Niech odwiedzi Wasze serca. Mówcie o radoœci, jak¹ daje Jezus,
o nadziei wiecznego ¯ycia.

Niech ka¿dy chory poda rêkê niewidzialnej mi³oœci i jeœli czas

odejœæ, niech trzyma tê rêkê œwiat³a niech pojmie, ¿e Bóg w ostat-
nich chwilach tego ¿ycia przytula go do siebie.

Nie umiera sam. Jest mi³oœci¹. Jest Bogiem. Jest cz¹steczk¹ prze-

obra¿aj¹c¹ siê z larwy w cudownego motyla. Proœcie o dar mi³o-
œci, jeœli jego serce œpi jeszcze w niewiedzy.

background image

37

Jezus bêdzie przy nich – chorych i umieraj¹cych. Spójrzcie ocza-

mi duszy i zobaczcie Go. Poczujcie Jego obecnoœæ. Jeœli uwierzycie
w jego przyjœcie, poczujecie b³ogi spokój, ciep³o, bezpieczeñstwo,
mi³oœæ.

Utwórzcie kr¹g nad chorymi i umieraj¹cymi. Z radoœci¹ i mi³o-

œci¹ dziêkujcie Bogu lub Jezusowi, za mi³oœæ i opiekê. Nie ka¿dy
wyzdrowieje. Ale nie obawiajcie siê œmierci. Ona nie istnieje. To
tylko zmiana. Larwa zmienia siê w motyla. Larwa mo¿e czuæ, ¿e
umiera. Ale jeœli przyjrzysz siê, zobaczysz przemianê.

Tak cz³owiek w umieraniu podlega przemianie. Nie obawiajcie

siê umierania. Œmieræ nie istnieje. Mi³oœæ nie umiera ¯yjecie wiecz-
nie. Nie p³aczcie nad umieraj¹cymi. Dawajcie im wsparcie swoj¹
mi³oœci¹ w przechodzeniu na druga stronê, trzymajcie za rêkê.
A Bóg niech przytuli ich do Swej piersi. Mówcie im, aby poczuli
obecnoœæ Boga. Emanujcie mi³oœci¹.

Bóg przyjdzie, a umieranie bêdzie ³agodnym przejœciem w inny

œwiat, wy¿szych wibracji mi³oœci. Jeœli umieracie w lêku, zabiera-
cie sobie mo¿liwoœæ wzrastania. Rozwijajcie sw¹ m¹droœæ, rozwi-
jajcie duchow¹ niezale¿noœæ, pragnienie jednoœci w mi³oœci,
a wtedy Wasze umieranie bêdzie wzbijaniem siê wy¿ej.

Jesteœmy œwiat³em. Sensem ¿ycia jest praca nad sob¹, nad w³a-

snym rozwojem. Nie marnujmy czasu, nie trwoñmy mo¿liwoœci.

Jak¿e przykro widzieæ cz³owieka, który idzie przez ¿ycie nie

zastanawiaj¹c siê nad jego sensem. Czy Twoim przeznaczeniem
jest konsumpcja? Zastanów siê, stañ, zatrzymaj siê i gdy jeszcze
jest czas pomyœl. S¹ ludzie, którzy od najm³odszych lat zastana-
wiaj¹ siê, dok¹d zmierzaj¹. Czasami odpowiedŸ przychodzi szyb-
ko, czasami droga poznania jest trudna.

Wybieraj¹c poznanie, wybieracie doœwiadczenie. Im wiêcej, im

bardziej pragniecie rozwoju, tym trudniejsze czêsto lekcje do od-
robienia, ale i szybsze wzrastanie.

background image

38

Wyzwolenie z trudnej sytuacji, ze stereotypów, wymaga odwa-

gi, walki. Czêsto s¹ chwile za³amañ, depresji. Jeœli uda Ci siê po-
konaæ ten stan, zrób bilans. Co osi¹gn¹³eœ? Czy warto by³o
podejmowaæ trud?

Widz¹c cel, wiedz¹c, dok¹d d¹¿ysz, ³atwiej iœæ t¹ drog¹. Nie b³¹-

dzisz wtedy nie tracisz czasu. Wiesz, ¿e ból i cierpienie, którego
doœwiadczasz maj¹ cel.

Wiesz, ¿e maj¹ one roztopiæ stare struktury, wyzwoliæ nowe.

A wtedy ³atwiej, o wiele ³atwiej iœæ do przodu.

S¹ chwile za³amañ. Potrzeba wiele cierpliwoœci, ale póŸniej, po

osi¹gniêciu celu jest wiele szczêœcia. Zasia³eœ ziarno. Da ono plon.
Potrzebuje czasu, by wykie³kowaæ i wzrastaæ. B¹dŸ cierpliwy.
B¹dŸ pe³en mi³oœci i ciep³a. Nagrod¹ bêdzie zaskoczenie.

– Dziœ dzieñ œmierci papie¿a Jana Paw³a II. Czy chcia³byœ po-

wiedzieæ coœ na ten temat?

– Co chcesz us³yszeæ?
– Nie wiem. Mo¿e chcesz coœ powiedzieæ?
– Pisz. Myœlisz, ¿e powiem coœ odkrywczego. Powiedziano ju¿

wszystko To wyj¹tkowy cz³owiek. Spe³ni³ swoje przeznaczenie.
Wype³ni³ misjê, któr¹ sobie wyznaczy³ jako istota duchowa. Czy
to ma³o? Ogrom pracy, zaszczepienie mi³osierdzia w sercach mi-
lionów. To trudne wyzwanie Wspaniale przez Niego zlokalizo-
wane i wykonane. To ogromny trud, przyp³acony trudem dnia
codziennego, cierpieniem, chorob¹. Jego cierpienie ma wymiar
globalny i jest przyk³adem codziennej walki ze s³aboœciami. Ale
my, nie o takim ¿yciu chcemy pisaæ, nie taki przekaz zostawiæ.

To, co On zrobi³, to ogromna praca. Zmiany w koœciele chrze-

œcijañskim nast¹pi³y dziêki Niemu. Dziêki ogromnej, heroicznej
pracy. Ale to za ma³o. Ludzie nie rozumiej¹ sensu ca³ych zmian,
jakie zachodz¹. Opieraj¹c siê na Piœmie Œwiêtym przekazywa³ tylko

background image

39

czêœæ wiedzy. Mi³oœæ, któr¹ propagowa³ jest ogromnie wa¿na, ale
jest ona oparta na cierpieniu.

My chcemy pisaæ o wyzwoleniu z cierpienia. Otworzyæ ludzkie

serca i zd¹¿aæ do tego samego Domu Ojca, ale w pe³ni œwiadomi
swej mocy, œwiadomoœci naszego pochodzenia i drogi przezna-
czenia. Odrzuæ cierpienie. To mo¿liwe. ¯yj w radoœci. Taki prze-
kaz dziœ da³ Wam Papie¿. Umiera³ w radoœci. £¹czy³ siê z Bogiem,
pe³en ciszy i mi³oœci. Odchodzi³ pe³en ufnoœci w ¿ycie wieczne
duszy. Gdy umiera³, nie kaza³ Wam p³akaæ, lecz radowaæ siê. Ro-
zumia³ duchow¹ stronê ¿ycia.

Czy wszyscy s³uchaj¹cy swego Papie¿a, zrozumieliœcie jego wi-

zjê ¿ycia wiecznego, pojêli symbolikê œmierci, rytua³ odejœcia?
Z pewnoœci¹ nie. Ale sposób Jego odejœcia na drug¹ stronê, u wielu
otworzy drzwi i zapytaj¹, jak to jest, czym jest œmieræ. Zastano-
wi¹ siê nad ostatnimi s³owami Papie¿a. To wspania³y cz³owiek.
Ale w obliczu duchowoœci i œwiata energii wszyscy jesteœcie rów-
ni. Bez wzglêdu na zas³ugi i drogê jak¹ zd¹¿acie. Wszyscy równi.

Codziennie wys³awiacie imiê Pana. Modl¹c siê, nie myœlicie jed-

nak o niesamowitej mi³oœci, jak¹ Wam daje, ale uporczywie my-
œlicie o mêce Jezusa. Zaprzestañcie tych rozwa¿añ. Niech Wasze
serca otworz¹ siê na tworzenie nowego œwiata. Czas cierpienia
odchodzi. Nastaje epoka mi³oœci, epoka serca. Czas bólu mija.

Otwórzcie siê na radosne tworzenie œwiata.
Tylko radoœæ tworzenia i obcowanie z Bogiem, otworz¹ Wam

drogê do lepszego œwiata. Nie umartwiajcie siê. Nie szukajcie sen-
su w cierpieniu.

To by³ dobry czas na umartwianie siê – dwa tysi¹ce lat – ju¿

wystarczy. Nowa epoka, nowe zadania. Nie wolno Wam staæ przy
starych schematach, bo wówczas cofniecie siê bezpowrotnie do
wczoraj, i zatoczycie ko³o wydarzeñ.

Zamiast rozwijaæ siê, powtórzycie wczorajsz¹ lekcjê i bêdziecie

krêciæ siê w kó³ko, bez mo¿liwoœci pójœcia w przód. To niew³a-

background image

40

œciwe. Niemo¿noœæ otworzenia oczu, uszu, serca, cofnie Was. Czy
chcecie tego? Wyrzuæcie ból i cierpienie. Przywi¹zaliœcie siê do
umartwiania, do szukania sensu w cierpieniu. Nie to daje Wam
Bóg. Nie to daje Wam Jezus. Owszem, zgoda, by³ czas, ¿e inaczej
nie mo¿na by³o sk³oniæ ludzi, aby rozpoczêli swój rozwój, œwia-
domy rozwój.

I teraz istniej¹ ludzie, wielu ludzi, którzy wierz¹ w tê prawdê,

widz¹ tylko tê drogê. Drogê bólu.

Powiadam Wam, porzuæcie cierpienie, radujcie siê. Wasz czas

nadchodzi.

NADCHODZI CZAS MI£OŒCI I RADOŒCI. Wyrzuæcie lêk

i strach przed jutrem, przed œmierci¹. Uwierzcie w œmiech, ra-
doœæ, mi³oœæ, ¿ycie wieczne. Zaufajcie Bogu – Ojcu, który obie-
cuje Wam zmartwychwstanie i ¿ycie wieczne.

To ¿ycie jest w Was. Nie niszczcie go lêkiem, cierpieniem.
Radujcie siê, bo przysz³o wam ¿yæ w œwiecie przemian To czas

wielkich zmiany. Lêku, strachu, cierpienia – w radoœæ i mi³oœæ.
Czas nienawiœci ju¿ odchodzi, czas lêku odchodzi. Uwierzcie s³o-
wom Pana – MI£UJCIE.

MI£OŒÆ TO RADOŒÆ TWORZENIA, ISTNIENIA, WSPÓ£-

DZIA£ANIA.

Tylko wspólnota twórcza, to Wasz przysz³oœæ.
Pe³na mi³oœci wspólnota wszystkich ludzi, równoœæ, braterstwo,

radoϾ istnienia i tworzenia.

Nie ma barier, nie ma granic niemo¿noœci. Œwiat nale¿y do Was,

¿adne bariery nie istniej¹. Uwierzcie w Wasz¹ moc, kreujcie przy-
sz³oœæ.

TWÓRZCIE WIZJÊ ŒWIATA MI£OŒCI.
Bóg jest z wami, jest w Was przepe³nia Was mi³oœci¹ i ciep³em.

Poczujcie jednoœæ z Bogiem. Poczujcie jednoœæ z bliŸnimi. Wro-
gowie nie istniej¹. To nieoœwiecone dusze, które tak jak wielu

background image

41

z Was tkwi¹ w innym czasie. W wymiarze sprzed przemian. W cza-
sie lêku i niewiedzy. Nie wiedz¹, ¿e posiadaj¹ najcenniejszy dar
Boga – DUSZÊ.

Czy spogl¹daj¹ w g³¹b swej duszy, czy rozmawiaj¹ ze swoim

Bogiem? O co chc¹ Go zapytaæ? Jak¹ odpowiedŸ us³yszeæ? Jeœli
nawet pytaj¹, nie us³ysz¹ odpowiedzi, bo g³usi s¹. A Bóg powie-
dzia³: – ” Mi³ujcie siê. Mi³uj bliŸniego jak siebie samego ” Dwa
tysi¹ce lat, lat niewykorzystanych mo¿liwoœci. Bo czy¿ wykorzy-
staliœcie ten czas? Tak, by³ rozwój w³asnego posiadania, techniki.
Ale czy tego pragnie Wasz Bóg? Czy da³o to Wam spokój i po-
czucie bezpieczeñstwa? Czy czujecie siê jak w domu, jak w raju?
Czy znacie wczoraj, dziœ, jutro? Jestem, który Jestem. Czy mo¿e-
cie to o Sobie powiedzieæ? Ilu z was?

Gromadzenie – Co daje gromadzenie dóbr? Nie jest niczym

z³ym, w tym materialnym œwiecie. Ale co wam daje? Lêk przed
utrat¹ tego, co posiadacie.

Co daje odnalezienie w Sobie domu Ojca? Spokój, mi³owanie,

jednoœæ. Czego szukacie, z czym odchodzicie? Lêk, lêk, lêk. Czy
tego chce Wasz Bóg? Czy po to, przyszliœcie na ten œwiat?

Rodzicie siê z niczym i z niczym „umieracie”.Po có¿, wiêc siê

rodzicie? Wejrzyj w Swoj¹ g³êbiê. Co chcia³ Wam przekazaæ Bóg,
jego syn Jezus Chrystus, jakie przes³anie? Jaki sens Waszego ¿ycia
jest na tej Ziemi?

Rozkwitajcie niczym kwiaty. Nie skupiajcie siê na osobach, na-

wet tak wyj¹tkowych jak Papie¿, lecz s³uchajcie s³ów mocy, które
nios¹.

Zamiast skupiaæ siê na ludziach, jako przewodnikach, szukajcie

przewodnictwa w swoim wnêtrzu. Chwalcie Pana, nie, p³acz¹c
po ich stracie, lecz dziêkuj¹c za jego obecnoœæ w Was. Doceñcie,
co Wam przekazuje, co mówi do Was Wasz Bóg..

On, Ja, Ty. To jedno. Si³a tworzenia. Si³a mi³oœci. Si³a zmar-

twychwstania. Jesteœmy jedni¹. Kiedy serca Wasze zrozumiej¹ t¹

background image

42

przes³anie, œwiat stanie siê domem Boga, prawdziwym domem.
Bezpiecznym, szczêœliwym i nie bêdzie ju¿ koniecznoœci nauki,
lekcji, cierpienia.

Ludzie zrozumiej¹ swój cel. Tworzenie. Nie umartwianie siê, lecz

tworzenie.

Jak dziecko, rozwijaj¹c siê, tworzy, tworz¹c, rozwija siê.
Czy kiedy siedzi w k¹cie i p³acze, kiedy zag³êbia siê w cierpie-

niu – rozwija siê? Czy to twórcze? Owszem mo¿e poprzez cier-
pienie nauczyæ siê wra¿liwoœci. Ale jeœli bêdzie to cierpienie
krótkotrwa³e. Jeœli zostanie rozpoznane, zrozumiane i przetwo-
rzone w twórczoœæ. Inaczej, k³êbi¹c siê w tym cierpieniu, dla sa-
mego umartwiania, dozna pora¿ki, nic nie osi¹gnie. Chyba tylko
cofniêcie w destrukcjê To nie wzrastanie, lecz wycofanie. Nie dla-
tego ¿yjecie.

Idziecie drog¹ wzrastania. Ta droga wskazuje Wam cel.

JEST NIM MI£OŒÆ I ZJEDNOCZENIE WSZYSTKICH

ISTOT Z BOGIEM.

To piêkna, choæ czasem trudna droga. Do chwili uzyskania œwia-

domoœci duszy i przeznaczenia, b³¹dzicie i spotykaj¹ Was trudy.
Kiedy przyjdzie zrozumienie, Wasze oczy, uszy, serca, otworz¹
siê, nast¹pi inny przep³yw energii i stanie siê œwiat³o.

To cudne uczucie. Ci, którzy doœwiadczyli mi³oœci Boga, znaj¹

tê jedyn¹, niepowtarzaln¹ w swej cudownoœci wibracjê. Mi³oœæ
Boga. Mi³oœæ.

Tak ma³o s³ów, aby uzmys³owiæ Wam, tym, którzy nie znaj¹

tego uczucia, czym jest, czym jest Mi³oœæ Boga. Uczucie, które
powoduje ca³kowite poczucie jednoœci, bezpieczeñstwa, wspar-
cia, umi³owania, ³zy radoœci, totalne szczêœcie.

background image

43

¯adna ludzka mi³oœæ, jak¹ znacie, nie równa siê z t¹ mi³oœci¹.

Nie oczekuje, nie wymaga, nie ocenia. Daje, daje, daje. Bóg jest
z Wami, jest w Was.

Z chwil¹ przebudzenia ju¿ nie odczujecie jego straty.

To nie wyimaginowana postaæ, to twórcza energia mi³oœci bê-

d¹ca z Wami i w Was od zawsze, ale zsuniêta przez Was w zapo-
mnienie.

Wystarczy przypomnieæ j¹ sobie. I pragn¹æ z ca³ego serca po-

czuæ tê mi³oœæ. I tworzyæ, tworzyæ dobro. Im wiêcej mi³oœci dasz,
tym szybciej odkryjesz w Sobie Boga. Im bardziej bêdziesz pragn¹³
jednoœci, tym szybciej stanie siê. Twórzcie Swoj¹ przysz³oœæ.
Twórzcie ju¿ dziœ. Twórzcie tê chwilê pe³n¹ mi³oœci i Boga. Za-
pragnij zmiany Swego ¿ycia. Powiedz: – Chcê Bo¿e tej zmiany.
Chcê szczêœcia, radoœci, mi³oœci. Proszê pomó¿ mi zmieniæ moje
¿ycie.

Wezwijcie Anio³y, Chrystusa, istoty ze œwiat³a i mi³oœci i zapra-

gnijcie zmiany w Swoim ¿yciu. Mocno i gwa³townie. Proœcie
o oœwiecenie, o przebudzenie, o mo¿liwoœæ tworzenia nowego
œwiata. I nie czekajcie, lecz zacznijcie myœleæ sercem. Niech ono
bêdzie drogowskazem w Waszym ¿yciu. Niech serce mówi Wam,
czym jest dawanie i branie.

Jak odró¿niæ si³ê i moc mi³oœci siebie, od pró¿noœci, egoizmu?.

Jak dawaæ, jak braæ? Promieniuj mi³oœci¹. Wizualizuj mi³oœæ, jak¹
obdarzasz ca³y œwiat. Niech z Twego serca wyp³ywa strumieñ z³o-
tego, ró¿owego, zielonego œwiat³a i otacza kulê ziemsk¹, wszyst-
kie istoty i Ciebie.

K¹p siê w tej mi³oœci. Czerp z niej si³ê. Twórz przysz³y œwiat.

Cudowny œwiat mi³oœci.

Niech te wizualizacje zajm¹ ka¿d¹ wolna chwilê. Choæ przez se-

kundê, przez moment wysy³aj mi³oœæ w stronê Ziemi, Wszechœwia-
ta, ludzi. Dostaniesz zwrot tej energii, powiêkszonej wielokrotnie.

background image

44

Poczujesz jak wraca to, co zasia³eœ, w wy¿szej potencji. W Twoje
¿ycie wp³ynie cud dawania i brania. Poczujesz jednoœæ z otaczaj¹-
cym Ciê œwiatem, i bêdziesz wiedzia³, ¿e jesteœ w domu.

Jesteœcie wyj¹tkowymi istotami, w wyj¹tkowym œwiecie. ¯yje-

cie w czasie przemian i wielkich mo¿liwoœci. To do Was nale¿y
decyzja. To Wy, ka¿dy z Was, z osobna musi podj¹æ wyzwanie
i otworzyæ siê na Nowe. Wzywam Was – OBUD•CIE SIÊ. Nie
tkwijcie w marazmie, niemocy. Uwierzcie w Swoj¹ si³ê twórcz¹.
W si³ê, która jest w Was. Któr¹ da³ Wam Wasz Bóg. Jesteœcie piêkni
i silni. Uwierzcie w to.

Nie oczekujcie na cud. On siê ju¿ dzieje. Jest w Was.

Odkryjcie go. Uwierzcie. To wiara czyni cuda. Znacie to zda-

nie. Jeœli uwierzycie, dostrze¿ecie moc, która jest w Was. Nie ogl¹-
dajcie siê.

Nie szukajcie przewodników, nauczycieli. Jedynym nauczycie-

lem jest mi³oœæ. Prawdziwa totalna mi³oœæ.

Nie zakochanie. Ono mija. Tylko mi³oœæ w ca³ej swej z³o¿ono-

œci, ale i prostocie. Tylko mi³oœæ zmieni œwiat. Mówi³ Wam o tym
Chrystus, ostatni Papie¿. Nie s³uchaliœcie ich doœæ uwa¿nie. Czy
potrzeba œmierci wielkiego cz³owieka – Papie¿a, aby Ci, do któ-
rych mówi³, przyjêli jego nauki. On te¿ mówi³ o mi³owaniu. To
Wasze przeznaczenie. To uczucie jest podstaw¹ Waszej obecnej
i przysz³ej egzystencji.

Nie rozwój techniki, a rozkwit mi³oœci totalnej. Gdzie brat idzie

z bratem, we wspólnej drodze przebudzenia œwiata. Nie ma zna-
czenia, biedny, czy bogaty, robotnik czy minister, bia³y, ¿ó³ty,
czarny. Nie istniej¹ ró¿nice. Uwierzcie.

Jesteœcie wszyscy jedn¹ energi¹.

background image

45

Jak œmiesznie wygl¹daj¹ z naszego punktu widzenia Wasze ma³e

„Ja ”. Który m¹drzejszy, który silniejszy, który piêkniejszy, który
lepszy? Uwierzcie, z pozycji Boga, nie istniej¹ ró¿nice.

JednoϾ, to Wasza struktura. JednoϾ to cel Waszego zrozumienia.
Ka¿dy z Was, jest ka¿dym z Was. Nie ma ró¿nic. Jest totalna

jednoœæ, mi³oœæ, kiedy to zrozumiecie, œwiat bêdzie Wasz. Œwiat
bêdzie Boga. A Bogiem bêdziecie Wy.

Nie chodzi o zrównanie z t¹ twórcz¹ Istot¹, ale zrozumienie

zamys³u i intencji stworzyciela.

Nie ogl¹dajcie siê, nie szukajcie mocy na zewn¹trz. Ona jest

w Was. OdnajdŸcie ja, ona Was poprowadzi.

Nie do zdobywania wielkich dóbr materialnych, choæ to jest

mo¿liwe, ale do jednoœci w mi³oœci. Kiedy odnajdziecie cel Wa-
szego istnienia, zrozumiecie, ¿e gromadzenie, zdobywanie nie jest
sensem Waszego ¿ycia.

Ten sens i cel to mi³oœæ. Twórcza, kreatywna mi³oœæ. Znikn¹

krzywdy, niesprawiedliwoϾ, podboje, choroby i cierpienie.

Ludzkoœci us³ysz te s³owa. Wielu z Was nie wierzy nawet w œwiat

duchowy, to Ÿle. Gdzieœ, w dobie materializmu, zgubiliœcie ko-
rzenie. Zrozumcie, ¿e m¹droœæ jest w Was. M¹droœæ serca.

Ws³uchajcie siê w s³owa Pana. Obiecuje Wam ¿ycie wieczne.

Ilu z Was w to wierzy? W ka¿dej religii jest to samo, ¿ycie wiecz-
ne. Ilu z Was w to wierzy? Ilu z Was przyjmuje do Siebie i anali-
zuje przes³ania proroków. Tacy mali, rozgl¹dacie siê dooko³a.
Czego szukacie?

Jest jedno serce. Jedno wielkie serce stwórcy, jedno wielkie ser-

ce w Was.

Nie jesteœcie sami. Jesteœcie wszystkim, a niczym w samotno-

œci. Jeœli odczujecie Boga, uwierzycie, doœwiadczycie, ¿e nie je-
steœcie pustk¹, samotnoœci¹. Nie patrz wilkiem, jeden na drugiego

background image

46

cz³owieka. Patrz sercem. Uœmiechaj siê. Uœmiech jest modlitw¹,
do boskoœci w Tobie, do boskoœci w drugich.

Wiedza, przeradza siê w doœwiadczenie, do tego zd¹¿ajcie. To

doœwiadczenie stanie siê Waszym dniem codziennym. Wtedy bê-
dziecie w Domu. Zrozumiecie piêkno mi³oœci, spokój i ciszê, ra-
doœæ istnienia i Wasze ¿ycie.

D¹¿cie do tego ca³ym sercem, a otrzymacie to
Los tego œwiata le¿y w Waszych rêkach.

Zajrzyj w g³¹b siebie, czy widzisz œwietlist¹ istotê. Jesteœ cudem,

dzieckiem swego Boga. Czy masz prawo do szczêœcia, podziwu,
mi³oœci, szacunku? Tak. Mówiê Wam, nale¿y siê Wam to i macie
prawo domagaæ siê tego. Daj¹c mi³oœæ, aprobatê, czu³oœæ, radoœæ
ze wspólnoty z drugim cz³owiekiem, macie prawo oczekiwaæ tego
samego.

Tylko obopólne dawanie i branie mi³oœci, szacunku, czu³oœci

i dostrzeganie Boga w drugim cz³owieku, radoœæ ze wspó³istnie-
nia, daje szczêœliwy zwi¹zek.

Nie trwajcie w zwi¹zkach bez mi³oœci, tej Bo¿ej mi³oœci. Zako-

chanie, po¿¹danie, to elementy wczoraj. Dziœ zwyciê¿y Boski prze-
kaz – mi³oœæ. Jeœli dajecie ca³¹ sw¹ duszê partnerowi,
a otrzymujecie cierpienie, nie trwajcie, jeœli bliska osoba nie za-
mierza otworzyæ swego serca i duszy, mimo twoich starañ, jeœli
odbieracie na innych wibracjach – odejdŸ.

Ale s³uszniejsze jest w³aœciwe szukanie. Nie kierujcie siê na-

miêtnoœci¹, ona minie. Spójrz w serce drugiej istoty, spójrz w jej
oczy. Czy widzisz czu³oœæ i podziw, czy czujesz szacunek, jaki
powinien zostaæ okazany najbli¿szej, a w³aœciwie ka¿dej istocie?
Przyjrzyj siê g³êboko temu cz³owiekowi.

Zwi¹zek dwóch dusz jest piêkny pod warunkiem wspólnego celu

– tworzenia mi³oœci.

Nie trwaj w chorym zwi¹zku. On niszczy. Jeœli Twoje serce,

zerwie siê niczym ptak w wiosenny poranek i trzepocz¹c skrzy-

background image

47

d³ami leci w kierunku s³oñca, pozwól mu odlecieæ, nie wiêŸ go
w klatce braku uczuæ.

Trudno jest rozwi¹zaæ istniej¹ce po³¹czenia w zwi¹zku, ale je-

steœ brylantem wszechœwiata, niepowtarzaln¹ istot¹, cudem stwo-
rzenia, zapragnij rozwoju i szczêœliwoœci, masz prawo, a wrêcz
obowi¹zek d¹¿yæ do idea³u mi³oœci.

Nie przyjmuj ciosów. Powiedz – Nie. Dla bólu, cierpienia i po-

ni¿enia w zwi¹zku.. Zerwijcie wiêzy, jeœli trzymaj¹ Was w niewo-
li. Twoim przeznaczeniem jest wolnoœæ wyboru, ¿ycie w mi³oœci.
Dokonaj w³aœciwych wyborów. B¹dŸ szczêœliwy – Cz³owieku.
Przegl¹daj siê w lustrze oczu ukochanego. Ta mi³oœci, o której
mówiê – zwiastuje triumf. Tworzy wspania³¹ przysz³oœæ. Buduj-
cie, wzmacniajcie, podnoœcie wibracje. Jeœli ¿yjecie w takim zwi¹z-
ku i poczniecie nowe ¿ycie, bêdzie ono wyj¹tkowe. Twórzcie
cz³owieka nowej epoki – epoki serca.

Jesteœcie wyj¹tkowi, nie dla pró¿noœci, lecz dla mo¿liwoœci roz-

woju i tworzenia nowego. Macie najwiêkszy dar – mi³oœæ. Kiedy
jesteœcie mali, Wasza mi³oœæ jest bezinteresowna. Oddajecie siê
ca³kowicie swej matce. Ufacie bezgranicznie. Wiecie, ¿e jesteœcie
bezpieczni. Nie przyjdzie Wam do g³owy, ¿e ta najukochañsza
istota, mo¿e chcieæ Was skrzywdziæ. Czy ufacie tak Swemu Bogu?
Zawierzcie Mu, tak jak jej, matce.

Oddajcie siê ca³kowicie w Jego ramiona i s³uchajcie, co do Was

mówi. Oddajcie swe serce Chrystusowi, lub Jego Matce, ale nie
pozostawajcie w niemo¿noœci.

Powierzaj¹c siê opiece Wy¿szych istot, nie obarczajcie ich od-

powiedzialnoœci¹ za w³asne ¿ycie, za wybory.

Jeœli Wasza ufnoœæ bêdzie wielka, Bóg poprowadzi Was. Ale

zróbcie, coœ jeszcze.

Spójrzcie we w³asne wnêtrze. Bóg jest w Was.

background image

48

Nie szukajcie Go daleko. Zwróæcie siê do W³asnego wnêtrza,

do tej cz¹stki Boga, która daje Wam ¿ycie. To On, który jest ci¹-
gle z Wami, który widzi gdzie zd¹¿asz, jest z Tob¹.

Ty mo¿esz o nim zapomnieæ. On o Tobie z pewnoœci¹ nie za-

pomni.

Nawi¹¿cie kontakt z w³asn¹ boskoœci¹ i spytajcie – – Czego

pragniesz Bo¿e? OdpowiedŸ zawsze bêdzie jedna – mi³oœci. To
ma³e s³owo zawiera ca³y wszechœwiat, ca³y sens ¿ycia, istnienia.
Bo czym¿e jest mi³oœæ. Odwieczne pytanie.

Mi³oœæ to tworzenie radoœci, odnajdywanie ka¿dej sekundy ist-

nienia i uczynienie z niej drogocennego kryszta³u.

Ka¿da chwila ¿ycia, niech bêdzie niczym bry³a soli, bez której

nie mo¿ecie siê obejœæ. Niby nic w niej szczególnego, a jak zmie-
nia smak potraw. To ona wydobywa ca³¹ g³êbiê z pokarmu. W ka¿-
dej chwili odnajdujcie sens i niepowtarzalny smak.

Dziêki mi³oœci do wewnêtrznego Boga, stworzycie nowe chwi-

le przepe³nione istnieniem, nie pustk¹, lecz w³aœnie istnieniem.

Wibracja mi³oœci sprawi, ¿e ka¿da chwila wype³ni siê ¿yciem,

bo ¿ycie to mi³oœæ, a mi³oœæ – ¿ycie. Prawdziwe i wieczne. Mi-
³oœæ.

Otwieramy drzwi naszej œwiadomoœci. Œwiadomoœæ, to coœ wiê-

cej ni¿ stwierdzenie – ja wiem, czego chcê.

Œwiadomoœæ, to g³êbia mo¿liwoœci wyboru.

To zwiastowanie Pana. To okreœlenie – kim jestem w swej jed-

noœci ze Stwórc¹? Kim w swej indywidualnoœci? Jakie przes³anie
da³ mi Bóg, zsy³aj¹c moj¹ duszê na tê planetê? Czy wreszcie, cze-
go moja dusza poszukuje w³aœnie tutaj? Jak¹ drogê poznania, sa-
mopoznania wybra³a? Co j¹ tu przywiod³o?

background image

49

Pytania. Czy znacie odpowiedzi? Szukacie ich. Ale jak¿e wielu

œpi. Myœl¹ – jestem cz³owiekiem, mam œwiadomoœæ. Jak¿e siê myl¹.
Wiem, czego chcê, dobrze ¿yæ. Co to znaczy? Mieæ. Mieæ dom,
du¿o pieniêdzy, kogoœ do kochania, ewentualnie dzieci. I koniec.
Wiem, czego chcê, ¿eby nie by³o cierpienia – mojego, ale szczê-
œcie. Tak myœlicie.

Jak¿e uboga jest ta œwiadomoœæ. Pó³œwiadomoœæ, mo¿e æwieræ-

œwiadomoœæ. Jak¿e uboga. Œwiadomoœæ lalki. A ¿ycie leci, ¿ycie
mija.

Po co przyszed³eœ na ten œwiat? Aby udowodniæ, kim jesteœ?

Pokazaæ wszystkim – patrzcie oto ja, zobaczcie, co mogê, k³a-
niajcie mi siê uni¿enie, to ja mocarz, mam stanowisko, pieni¹dze,
bogactwa? Albo mówicie – Bo¿e zapomnia³eœ o mnie. Cierpicie
w swej nicoœci i ma³oœci. Œciœniêci niczym ryby w puszce, czy œli-
mak w skorupce. Skurczeni, zapomniani. Przez kogo? Przez
Boga? Nie! Przez siebie.

P³aczecie nad swoj¹ ma³oœci¹, przegranym ¿yciem, trudami.

Dlaczego? Czy œwiat sk³ada siê z uciskanych i uciskaj¹cych? Ta-
kie wzorce stworzyliœcie. Czy chcia³ ich Bóg? Z pewnoœci¹ nie.
To ma³oœæ Waszej natury ludzkiej, która odrzuci³a wielkoœæ Boga
w Swym wnêtrzu.

Powiadam Wam – zjednoczcie to, co Boskie z tym, co ludzkie.
Stwórzcie nowego cz³owieka. Cz³owieka epoki serca, któremu

obcy bêdzie egoizm, pró¿noœæ, ale i strach, nicoœæ, zapomnienie.

Silny i piêkny Sw¹ mi³oœci¹ Boga. Niezwyciê¿ony si³¹ tworzenia

Boskiej mi³oœci. Emanuj¹cy radoœci¹ istnienia, ale t¹ g³êbok¹,
prawdziw¹, bez strachu przed jutrem, przed Bosk¹ kar¹ za grze-
chy. Mi³oœæ pokonuje wszystko. Grzech nie istnieje.

Mi³oœæ nie dopuszcza s³aboœci zapomnienia – kim jestem. Mi-

³oœæ Boga, która Ciê stworzy³a i która jest w Tobie, nie zna s³owa
z³o, krzywda, poni¿enie, cierpienie. Kiedy odnajdziecie tê potêgê

background image

50

Stworzyciela, znikn¹ bariery i cierpienia, bo nie bêdzie powodu
ju¿ cierpieæ.

Wszystkie doœwiadczenia, które zbieracie w Swym ¿yciu maj¹

spowodowaæ otwarcie Waszych serc. Jeœli dokonacie takiego wy-
boru, zniknie powód zbierania trosk. Lekcja, nie bêdzie potrzeb-
na. A jeœli ktoœ bêdzie jeszcze cierpia³, to bêdzie to jego wybór
œwiadomy, aby ruszyæ pok³ady ludzkiego mi³osierdzia w bliskich.
Ale o ile proœciej bêdzie emanowaæ boskim stworzeniom – cu-
dem mi³oœci, który roztapia twardoœæ cz³owieka.

St¹paj¹c nad przepaœci¹ Swojego ¿ycia, dopiero zauwa¿acie,

¿e istnieje inna, duchowa strona ¿ycia. Dopiero tragedia, cier-
pienie w Waszym ludzkim rozumieniu, daj¹ Wam chwilê wgl¹-
du do wnêtrza. Nie czekajcie.

Bóg czeka na Was od momentu narodzin. Od momentu zaist-

nienia œwiadomego – ja chcê. Niech pierwszym zawo³aniem bê-
dzie – Ja chcê Boga.

Uczcie Swoje dzieci, kim jest Bóg i kim One s¹.

Mówcie im, ¿e Bóg jest w Nich, a si³a twórcza, jakiej poddadz¹

siê, niech kieruje ich ¿yciem. Od najm³odszych lat uczcie Je du-
chowoœci, ale nie w odosobnieniu ducha, lecz w jednoœci z nim.
Niech przemawia przez Nich codzienn¹ radoœci¹ i uœmiechem.
O to u dzieci nie trudno.

Ale niech poznaj¹ sens radoœci, sens dawania i tworzenia.

Nie zaspakajajcie ka¿dej Ich zachcianki. Niech wiedz¹, ¿e naj-
cenniejsz¹ rzecz¹ nie jest zabawka, lecz moc posiadania œwia-
domoœci Ducha. To On uczyni zmiany w tym œwiecie. Duch,
który przenika wszystko. Duch stworzenia. Bóg
.

background image

51

Uczcie je(dzieci), dawaæ, z radoœci¹ wspó³istnienia. Rozmno¿¹

siê wówczas Ich zalety, rozrosn¹ siê Boskie przymioty cz³owie-
czeñstwa. Stan¹ siê now¹ sol¹ tej ziemi.

Pewne siebie, pewnoœci¹ niepowtarzalnej istoty mocy, sk³onnej

s³u¿yæ i dawaæ, ale i braæ. Lecz branie bêdzie wynikiem równowa-
gi, nie zach³annoœci
.

Branie, jako wyraz wdziêcznoœci dla daj¹cego, wyraz zrozumie-

nia jego chêci dawania i umo¿liwienia mu realizacji tego celu

Lecz nie czekajcie, a¿ Wasze dzieci podrosn¹. Zacznijcie ju¿

dziœ od siebie. To ogromne zadanie i wbrew pozorom, nie tak
proste w osi¹gniêciu. Wymaga wyrzucenia ze Swej ludzkiej natu-
ry, lêków, zale¿noœci. Ale liczy siê ka¿da chwila, ka¿da sekunda
dzia³ania.

Nie wystarczy powiedzieæ, otwieram swe serce. Od tego trzeba

zacz¹æ. I dalej, od uœwiadomienia sobie – kim bêdê, co mogê osi¹-
gn¹æ, dlaczego mam to osi¹gn¹æ?

Zrozumienie celu – jakich przemian muszê dokonaæ, co zmie-

niæ w swoim ¿yciu? I uwierzyæ, ¿e cel jest wielki i jedynie praw-
dziwy. Nowy œwiat Nowy cz³owiek. Nowa epoka. Kiedy
przemyœlisz to wszystko i zrozumiesz, wezwij Boga na pomoc.
Zwróæ siê do wnêtrza i poproœ: – Bo¿e, poprowadŸ mnie œcie¿k¹
do doskona³oœci, pragnê tego. Bóg siê zjawi. Pewnego dnia, us³y-
szy Twa dusza uporczywe wo³anie i jeœli bêdzie ono szczere, po-
mo¿e Ci. Ale wiedz, ¿e dusza wie, co to fa³sz. I aby wydobyæ
z Ciebie diament, bêdzie ku³a, aby runê³y stare struktury, sche-
maty zachowañ.

Mo¿esz myœleæ, ¿e to ju¿ koniec, ¿e œwiat zwariowa³. Mo¿e byæ

trudno. Ale wytrzymaj i nie poddawaj siê. Pamiêtaj o celu.Roz-
pad starych wzorców mo¿e wprowadziæ chaos w Twoim ¿yciu.
Chaos, który jest pocz¹tkiem harmonii i równowagi. Cokolwiek
by siê wydarzy³o zawsze jednak pamiêtaj.

background image

52

Bóg jest w Tobie. Jesteœ cz¹stk¹ Boga. Nie jesteœ sam.
Zawsze kieruj siê mi³oœci¹. Mi³oœci¹ do Boga. On, da ci si³ê pod-

nieœæ siê. Nie szukaj na zewn¹trz, wejrzyj g³êboko w siebie i po-
wiedz:

– Bóg da³ mi si³ê tworzenia. Tworzê cudowne jutro, tworzê

cudowne dziœ.

Ka¿dego dnia wzrastam w mi³oœci Boga, ka¿dego dnia, budzi

siê we mnie doskonalsza i szczêœliwsza istota. Czegó¿ mam siê
obawiaæ, czym niepokoiæ.

Wype³niaj swoje obowi¹zki, ale staraj siê zawsze pamiêtaæ, Kim

jesteœ, Kto przez Ciebie przemawia. Mi³oœæ. Bóg jest Mi³oœci¹ Ty
jesteœ Mi³oœci¹.

Nie krzywdŸ ju¿ nikogo, nie oszukuj. B¹dŸ jednoœci¹ z drugim

cz³owiekiem. Ale i nie pozwól siê krzywdziæ. Dostrze¿ w sobie
Boga i zmieñ Swoje ¿ycie.

Uœmiechaj siê do ludzi, b¹dŸ ¿yczliwy, bo w ten sposób rozda-

jesz Bo¿¹ energiê mi³oœci. Dziel siê Swoj¹ radoœci¹ istnienia. Za-
ra¿aj ni¹ innych. Oni bêd¹ przenosiæ j¹ dalej.
Mo¿e nie od razu,
ale bêdziesz jak woda dr¹¿¹ca ska³ê. Inni dostrzeg¹ w Tobie Bosk¹
istotê i zapragn¹ zmieniæ siê. Emanuj ciep³em, ¿yczliwoœci¹, mi-
³oœci¹. Przyci¹gniesz wówczas do Siebie ¿yczliwoœæ innych.

A Ci, którzy bêd¹ uœpieni, Ÿle nastawieni, czy okrutni, nie

stan¹ na Twojej drodze. Zobaczysz jak wiele drzwi mo¿e otwo-
rzyæ – uœmiech, szczery, serdeczny wynikaj¹cy z szacunku dla
siebie i dla drugiego cz³owieka.

Ta Boskoœæ, która jest w Tobie, jest te¿ w drugim. Dostrze¿ to

i uszanuj. Ten drugi, jest równie¿ cz¹stk¹ Boga, czêœci¹ ca³oœci.
Mo¿e zagubion¹, mo¿e niezbudzon¹, ale jeœli przywitasz go ser-
decznym uœmiechem, jego lody zaczn¹ pêkaæ. Jeœli potrzebujesz
pomocy, proœ o ni¹. Ale nie ni¿szego, ma³ego cz³owieka, ani wy-

background image

53

¿szego, lecz zawsze równego. Bo wszyscy jesteœmy jednoœci¹.
Wszyscy równi.

Jeœli poprosisz z uœmiechem o pomoc – otrzymasz j¹. Jeœli spo-

tkasz cz³owieka niewzruszonego, zwróæ siê do jego Boskiej, nie
przebudzonej jaŸni. Porozmawiaj najpierw z ni¹. W ciszy i sku-
pieniu. Na osobnoœci. I dziêkuj. Nastêpnie zwróæ siê do cz³owie-
ka z ufnoœci¹. Pomo¿e Ci.

Jesteś kwiatem rozkwitającym

w ramionach wiosny.

Płatki twego istnienia

w objęciach świata – drżą.

To przebudzenie miłości,

tworzenie życia.

Czuły dotyk, muśnięcie skrzydeł ważki,

Budzą Cię.

Otwórz serce kwiatku,

ciesz moje oczy,

to Ja Twój Bóg.

Uraduj mnie Twym pięknem,

wzrastaj, twórz.

Niech oczy świata skupią się na Tobie.

Oto moje dzieło,

C Z Ł O W I E K

To co ja nazywam wzrastaniem w Bogu, w mi³oœci – Wy czêsto

odbieracie jako trudy, próby, problemy. To wzrastanie w mi³oœci,
mi³osierdziu. Przyjmijcie to, jako mój dar dla Was – moich dzieci.

Im szybciej zrozumiecie lekcjê pokory wobec Ducha, im szyb-

ciej pojmiecie, Kim jesteœcie i dlaczego istniejecie, tym szybciej
ciê¿ar niemocy spadnie z Waszych ramion. Idzie nowe. Tworzy-
cie nowy czas, now¹ epokê. Epokê serca i mi³owania.

background image

54

Jeœli pojmiecie to, œwiat siê zmieni. Te zmiany ju¿ s¹ widoczne.

Zd¹¿acie w jedynym s³usznym kierunku. Wielu duchowych przy-
wódców istniej¹cego œwiata wskazuje Wam drogê do przebudze-
nia. Nie op³akujcie ich straty. WeŸcie ich nauki za swoje ¿ycie
i po prostu kochajcie.

Mi³ujcie wszystko wokó³, ufni i spokojni o jutro. Kochajcie.

Wasze dusze pe³ne s¹ mi³oœci, dlaczego nie widzicie tego. Prze-

³amcie bariery lêku, zajrzyjcie w g³¹b siebie.

Niech codzienna medytacja bêdzie przyjemnym obowi¹zkiem.

Chwila dla duszy. Chwila dla Boga. Chwila dla Was. Chwila dla
œwiata. Nie zamykajcie siê na dobro. Twórzcie w wyobraŸni obraz
przysz³ego œwiata. Œwiata pokoju i mi³oœci.

Gdzie ka¿dy, bêdzie bratem ka¿dego. To mo¿liwe? To ju¿ siê dzieje.

W chwili medytacji rozsiewajcie wokó³ Was energiê mi³oœci.

Przypomnij sobie, czym jest mi³oœæ, co czu³eœ w chwili najwiêk-

szego uniesienia i wytwórz to uczucie, i promieniuj nim dalej. Na
pokój, w którym jesteœ, miasto, kraj, kulê ziemsk¹, wszechœwiat.
Niech ka¿da istota, któr¹ spotkasz w swej chwili ciszy, promie-
niuje taka sam¹ mi³oœci¹. Poczuj to. Poczuj jak bardzo jesteœ ko-
chany. Jestem z Tob¹. To Ja, Twój Bóg. Mówiê Ci kochaj i pozwól
siê kochaæ.

Jeœli jest ktoœ, kogo nie lubisz, w medytacji przeœlij mu to, co

masz najcenniejsze – mi³oœæ. Wiem, powiesz, ¿e to trudne. Spró-
buj. Oka¿e siê, ¿e nie

Im wiêcej wyœlesz mi³oœci, im wiêcej ludzi obdarzysz ni¹, tym

wiêksz¹ radoœæ i spokój odczujesz.

S¹ wœród Was tacy, którzy tego nie zrozumiej¹. Jeœli jesteœ jed-

nym z nich, a pragniesz przemiany, powiedz:: – Bo¿e, chcê ko-

background image

55

chaæ, chcê zmieniaæ œwiat, chcê, aby œwiat by³ miejscem pokoju
i mi³oœci.

Us³yszê ten g³os i pomogê Ci. A Ty, mimo, ¿e z pocz¹tku nie

bêdziesz czu³, czym jest totalna mi³oœæ, nie rezygnuj. Po prostu
oka¿ ¿yczliwoœæ, pêkaj powoli. Zacznij od medytacji ¿yczliwoœci.

Usi¹dŸ w cichym miejscu i wyobraŸ sobie ludzi, z którymi, na

co dzieñ ¿yjesz, uœmiechaj siê do nich, poklep po ramieniu, po-
wiedz do nich coœ mi³ego.

Zobacz ich radoœæ, us³ysz jak odpowiadaj¹ Ci, ¿e jesteœ dobry,

mi³y. Zacznij od bliskich, s¹siadów i idŸ dalej. Mów do ca³ych miast,
do wszechœwiata. Kocham ciê œwiecie, kocham ¿ycie.

Zacznij od uprzejmoœci, ¿yczliwoœci, uœmiechu. Nie przechodŸ

obojêtnie wobec potrzebuj¹cych. Jeœli nie mo¿esz pomóc,
uœmiechnij siê, poklep po ramieniu, powiedŸ dobre s³owo.

I zrozum, nie ma lepszych i gorszych, wybitnych i g³upich. Wszy-

scyœcie jednacy. Jesteœcie jednym. Jesteœcie jednoœci¹ Jesteœcie
Bogiem. Bogiem tworzenia œwiata mi³oœci. Bogiem stwarzania
cudu nowej epoki.

Czy chcia³byœ byæ Bogiem? Z jego mo¿liwoœciami? Jesteœ nim.

Na poziomie duchowym. Nie chowaj g³owy w ramionach.

Jesteœ cz³owiekiem. Dzieckiem Nieba i Ziemi. Wyj¹tkowym.
Nie dla pychy i pró¿noœci, lecz dla mocy tworzenia mi³oœci.

Najpiêkniejszego uczucia Wszechœwiata. B¹dŸ z tego dumny.
I kreuj Bosk¹ istotê – daj¹c¹ mi³oœæ. Nie siedŸ w zamkniêciu.
WyjdŸ do ludzi i uœmiechaj siê. Myœl o ka¿dym z ¿yczliwoœci¹. Nie
obgaduj, nie krytykuj.

Ka¿dy z Was idzie w³asn¹, wybran¹ przez siebie drog¹ i ma do

tego prawo. ¯e b³¹dzi? Có¿? Byæ mo¿e, taka jest jego droga do-
œwiadczeñ, droga do zrozumienia.

Nie zmuszaj nikogo do zmiany drogi. Jesteœcie wolni, macie

prawo wyboru w³asnej drogi, w³asnych doœwiadczeñ. Nie ucz ni-
kogo jak ma postêpowaæ, lecz dawaj przyk³ad – mi³oœci. Dawaj
przyk³ad. Oto Twoja nauka dla innych. Niech ka¿dy, na kogo

background image

56

zwracaj¹ siê twoje oczy ujrzy w nich odbicie Boga. Niech czuje
siê kimœ wyj¹tkowym. S³uchaj, co mówi – z mi³oœci¹. Uœmiechaj
siê ¿yczliwie. Jeœli ktoœ potrzebuje pocieszenia – pocieszaj. Lecz
nie lituj siê. Zamiast tego powiedŸ mu, jakim jest wyj¹tkowym
cz³owiekiem. Istot¹ Bosk¹ posiadaj¹c¹ ogromna moc. Pomó¿ mu
odnaleŸæ tê moc. Powiedz o Bogu i Jego mi³oœci. Powiedz, ¿e nie
jest sam, ¿e to niemo¿liwe.

W ka¿dej sekundzie Twojego istnienia jest nas dwóch Ty i Ja.

Bóg i Ty. Nigdy nie jesteœ sam. Od chwili stworzenia Œwiata. Za-
wsze razem.

Powiedz to, poszukuj¹cemu sensu istnienia. Jeœli otworzy bra-

my serca i odczuje to, nie bêdzie ju¿ niemocy, smutku, depresji.

Chwal swego Pana. Nie p³acz nad Jego grobem (Chrystusa),

lecz dziêkuj, dziêkuj za naukê mi³oœci. Raduj siê, ¿e Bóg da³ Ci
mo¿liwoœæ radoœci, mo¿liwoœæ obdarowywania innych uœmiechem
mi³oœci¹.

Ka¿dego dnia, kiedy otwierasz oczy, powiedz: – Witaj Bo¿e,

Witaj Chryste, witaj duszo moja, witaj moja mi³oœci.

Zobaczysz, poczujesz, czym jest radoœæ mi³owania stworzycie-

la. I cokolwiek siê zdarzy, bêdzie nagrod¹ na drodze rozwoju. Nie
odbieraj niczego jako karê.

Bóg nie karze, Bóg mi³uje.

Choroby, cierpienia, to skutek Waszego zapomnienia Boga i Jego

mi³oœci.

Stañ siê mi³oœci¹, a zobaczysz, co stanie siê z Twoim ¿yciem,

zdrowiem.

Jeœli przyjdzie ci doœwiadczaæ jeszcze smutków, bêd¹ one stop-

niowo ustêpowa³y. Im wiêcej zrozumienia, radoœci, mi³oœci, tym
mniej smutków i problemów. Stañ siê œwiat³em, które roztapia

background image

57

wszelkie brudy. B¹dŸ Œwiat³em, ono ogrzewa, Ciebie i wszyst-
kich wokó³. Czasami zmiany przyjd¹ od razu, czasami trzeba bê-
dzie czasu, bêd¹ nastêpowa³y powoli. Ale odczujesz ró¿nicê.
W sobie, w innych. Nie wszyscy pójd¹ z Tob¹,Twoja drog¹, bo
ka¿dego droga jest indywidualna. Lecz nie przejmuj siê tym.

Promieniuj œwiat³e. Uœmiechaj siê. Uœmiech burzy mury rozpa-

czy, strachu, niepewnoœci. B¹dŸ burzycielem starego. Twórz nowe.

Stworzeni dla miłości,

wzrastajcie w cudzie istnienia.

Twórzcie piękny, kryształowy świat

miłości i dobra.

To Ja Ojciec Wasz.

Miłość Miłości, Światło Światłości

J e s t e m.

Przyjmij mój dar cz³owieku. Dar serca Twego Boga, Twego

Ojca, który wspó³istnieje z Tob¹ od zawsze, po kres wiecznoœci.
Jestem mi³oœci¹. Tworzymy potêgê mi³oœci. Czy cokolwiek mo¿e
temu siê oprzeæ? Czy cokolwiek nie ulegnie?

Nie ma mocy nad mi³owanie. Nie ma potêgi nad Boga mi³oœci.
Wo³aj a obudzê Ciê. Proœ. Zostaniesz wys³uchany. Œwiat³o

mej mi³oœci, otworzy oczy Twej duszy i wówczas spotkasz Swe-
go Ojca. Poczujesz pe³niê
istnienia i moc twórcz¹. I zobaczysz
wiêcej ni¿ dotychczas.

Jeœli spogl¹dasz w Swe wnêtrze i widzisz œwiate³ko, choæ ma-

leñkie, daj¹ce nadziejê na rozkwit, raduj siê. To ziarno, które da
owoce. Jeœli nie dostrzegasz nic, mimo wezwañ, proœ i staraj siê
zmieniaæ swoje ¿ycie. Zrób miejsce dla Swego Boga. Pozwól, aby
Twoja Boska natura znalaz³a miejsce w Twym wnêtrzu. Zrób
miejsce. Pracuj nad tym.

background image

58

W codziennym trudzie, d¹¿ do rozwoju, d¹¿ do rozkwitu ognia

wiedzy i mi³oœci. On przyjdzie. Dzieñ po dniu. W trudzie rodzi
siê ¿ycie i œwiat³oœæ. B¹dŸ cierpliwy. Idê. B¹dŸ cierpliwy. Zda-
rzam. Odkrywaj, niczym kowal, który w kawa³ku metalu odnaj-
duje cel swej pracy.

Ka¿dego dnia, w ka¿dej sekundzie odkrywaj Boga. A¿ poczu-

jesz Go w ka¿dej komórce Twojego cia³a, w wibracji najmniej-
szej cz¹stki. Twój Bóg przeniknie Twoje ¿ycie i stanie siê œwiat³o.
Staniesz siê mi³oœci¹. Ca³kowit¹ i totaln¹.

To, co z pocz¹tku nie bêdzie byæ mo¿e ³atwe, z czasem nabie-

rze innego wymiaru i radoœæ bêdzie sprawia³o ka¿de spotkanie
z Bogiem mi³oœci. Raduj siê t¹ mi³oœci¹, b¹dŸ ufny. Zaufaj prze-
znaczeniu Swej duszy.

Szukacie oparcia. W ojcu, matce, mê¿u, ¿onie, dzieciach. I kie-

dy to zawiedzie, czujecie siê oszukani, samotni, nieszczêœliwi. Ca³y
œwiat nagle wali siê. Dlaczego? Bo opieracie siê na innych. Szu-
kacie w innych tego, czego znaleŸæ nie mo¿ecie.

To jest w Was, w ka¿dym z Was z osobna. To Bóg. Tylko On

da Wam poczucie bezpieczeñstwa i wsparcie. Lgniecie do innych.
Szukacie mi³oœci i aprobaty, i to w porz¹dku. Lecz dopóki nie
odnajdziecie spokoju, mi³oœci i bezpieczeñstwa, które daje wam
Pan, a które jest w Was, lêk pozostanie Przed opuszczeniem, przed
zdrad¹.

Jeœli zrozumiecie, ¿e Bóg nigdy Was nie opuszcza, ¿e jest z Wa-

mi jednoœci¹, nie straszne Wam bêd¹ inne rozstania.

A czuj¹c siê bezpieczni z Bogiem, wprowadzicie spokój i bez-

pieczeñstwo w Wasze ludzkie zwi¹zki.

Nigdy sami. Zawsze z Nim. W radoœci obcowania z Duchem.

Poprowadzi On Was do jednoœci ze œwiatem.

background image

59

Dziêki bliskoœci Boga, odczujesz bliskoœæ z innymi. I bêdziesz

ju¿ wiedzia³, ¿e nikt i nic, nie skrzywdzi Ciê. Bo cokolwiek Ciê
spotka, dotyczyæ to bêdzie ducha i cia³a. Cia³o czasowe jest, Duch
wieczny. Nie jesteœ cia³em. Jesteœ Duchem. Cz¹stk¹ Boga. A On
jest wieczny, niezniszczalny. I pe³en mi³oœci. I spokojny.

Wiêc trwaj w mi³oœci do Swego Boga. OdnajdŸ Go i zostañ w tym

zwi¹zku ju¿ na zawsze. Bo tylko mi³oœæ daje szczêœcie. I jednoœæ
z Bogiem. Mów o tym. Niech Twoje serce œpiewa hymn duszy.
Jednoœæ, mi³oœæ, bezpieczeñstwo, wiecznoœæ. Na zawsze. Targani
wichrem ¿ycia, szukacie na oœlep. Rozgl¹dacie siê wokó³. Wzy-
wacie Boga. Spodziewacie siê, ¿e sp³ynie na chmurce i uka¿e siê
Wam starzec z siw¹ brod¹ i Ÿli jesteœcie, ze tak siê nie dzieje. Nie
rozgl¹dajcie siê.

Niebo jest w Was. Wystarczy zajrzeæ do Swego serca, obudziæ

œpi¹c¹ œwiadomoœæ jednoœci.

Pobudka. Do dzie³a. Niebo czeka. Œwiat rozpoœciera ramiona.

IdŸcie. Pe³ni mi³oœci, przekazujcie j¹ innym.

Świat pełen uczuć zawali się,

jeśli Ty i On, jeśli Wy,

spragnieni miłości,

nie odnajdziecie jej w sobie.

Rozdrapcie rany niewiedzy i bólu,

pod nimi jest cud.

Największy kryształ świata,

M i ł o ś ć

background image

60

Stajecie siê nowym. Wzrastacie. Ziarno zasiane. Nie zmar-

nujcie go. Przypatrzcie siê nauk¹ Swego Boga. Przekazom na
ten czas. Œwiat oczekuje zmian. Œwiat idzie ku zmianom Ener-
gie œwiata ulegaj¹ przyspieszeniu i czujecie presjê wyboru. To
prawda. Nale¿y wybraæ, ju¿ czas i niewiele czasu do zastano-
wienia.
Podajcie sobie rêce. Proœcie, o coraz wiêcej mi³oœci, Boga
Siebie. Coraz wiêcej mi³oœci, wiary, pokory.

Bo choæ wielcy Duchem, mali cia³ami jesteœcie, i we WSPÓL-

NOCIE tego œwiata znaczenie macie. Wiêc pokora potrzebna jest,
aby poprzez ni¹, Wasza wielkoœæ wyjœæ mog³a na œwiat. I wów-
czas dostrze¿ecie, Kim jesteœcie we wspólnym œwiecie Bo¿ych ist-
nieñ.

Potê¿ni, potêg¹ ducha, zapomnicie o ma³oœci cia³a i tworzyæ

bêdziecie rzeczy wielkie i nieprzemijaj¹ce.

Powiesz – piêknie, wszystko piêknie, ale ¿ycie jest banalne, nie

tak wznios³e. Jest trudne. A Ja powiadam Ci – NIE.

¯ycie nale¿y do Was. Stwórzcie je, jakie chcecie. Obecny œwiat

jest œwiatem Waszych myœli i wyobra¿eñ, pe³nych strachu, cha-
osu, zapomnienia cudu. K¹piecie siê w cierpieniu. Oczekujecie
go. A przecie¿, nie to Wam obieca³em, nie tego powinniœcie wy-
gl¹daæ.

¯yj¹c wewn¹trz Siebie, blisko z Bogiem, rozpoznacie prawdziwy

œwiat i prawdziwe przeznaczenie.

Media, jak oszala³e serwuj¹ Wam okropnoœci tego œwiata, stwo-

rzone chorym umys³em zapominalskich. Pogr¹¿aj¹c siê w tych
wizjach, stwarzacie w Sobie, taki w³aœnie obraz jutra.

Powiadam. Odrzuæcie to. Odrzuæcie œwiat okrucieñstw i bólu.

Wyrzuæcie to, co powoduje strach, pozb¹dŸcie siê sztucznego
obrazu, sztucznego œwiata. Nie ulegajcie z³udzeniu z³a.

To z³udzenie. ¯e istnieje – owszem, ale jest u³ud¹ chorych umy-

s³ów, zapominalskich Boga. Id¹ wysuszeni ku nicoœci Niech id¹

background image

61

Wy, którzy jesteœcie dzieæmi Boga, zbudŸcie siê, nie ulegaj¹c

presji fatalnych przepowiedni, u³udy gazet, ekranów, pójdŸcie na
³¹ki Moje. Dostrzegaj¹c prawdziwe ¿ycie, twórzcie w Waszych
umys³ach, sercach, dzia³aniach – œwiat Boga. Twórzcie jutro.
Twórzcie dzisiaj. W tej chwili

Obraz Boga niech zamieszka w Waszych sercach. Obraz Boga,

a Bogiem jest mi³oœæ. Niech mi³oœæ – sztandarem Waszym siê sta-
nie i ³opocze na wietrze wszechczasów.

Dzieci, Bóg, Wiecznoœæ w Mi³oœci. Mi³owanie, jakie to piêkne,

jakie niewymownie piêknie. Co wiêcej mo¿esz ofiarowaæ œwiatu?
Œwiat potrzebuje jedynie Twojej mi³oœci. A œwiat to Ty i On. To
Wy. Tylko Wy, wszyscy razem w jednoœci, nie ka¿dy z osobna
w izolacji, ale wspólnie, a jednak rozdzielnie, Wy. Trwanie we
wspólnej mi³oœci. Budowanie nowego œwiata. Epoki serca.

S³ysz¹c przecudny ptasi œpiew, zatrzymaj siê, s³yszysz g³os Boga

I mówisz, to cudne, to dzie³o Boga. Ale wiatr i zamieæ, to te¿ dzie³o
Boga. Ukochaj to dzie³o. To stworzenie. Poczuj istnienie ka¿d¹
cz¹stk¹ swego jestestwa. Przyjmij, co daje Ci Bóg. I us³ysz Jego
g³os. On daje pokój. On daje mi³oœæ. On daje trwanie w rozwoju
i tworzenie jutra. Ale to Ty tworzysz. Bo dzia³anie do Was nale¿y,
a mi³owanie do Boga. Tego, który jest w Tobie i tego samego,
który przenika wszystko. Zarzuæ ma³oœæ i fa³sz. Mi³uj. Przyjmu-
j¹c wszelkie stworzenie w umi³owaniu zrodzone, pojmij wielkoœæ
mi³oœci i zrozum, czym jest i Kim, jakim cudem w ca³oœci mi³o-
wania jesteœ, cz³owieku.

Twórz obraz œwiat, a w obrazie Boga, w mi³oœci.

To Wasze przeznaczenie. To moje nauki. To mówi³ Wam Jezus

Nie s³uchaliœcie, skupieni na cierpieniu, nie dostrzegliœcie jedynej

background image

62

prawdy, jak¹ Wam przyniós³. Nie ból, nie cierpienie. MI£OWA-
NIE. MI£OWANIE. Ile wieków, ³ów niepotrzebnych. A tylko jed-
no wielkie przes³anie. Jeden sens. Jeden rodzaj wolnoœci od trosk
i bólu. MI£OWANIE.

Gdzie byliœcie? Dok¹d idziecie – nie s³ysz¹c s³ów Pana. G³usi,

œlepi. Otwórzcie serce duszy.

PrzebudŸcie siê, nadchodzi Wybawiciel, a imiê Jego – MI£OŒÆ.
Ufni w nadejœcie Pana, œmierci i cierpieñ spodziewacie siê. Lecz

ona nie przybêdzie. Bo Wasz Zbawiciel to mi³oœæ. A gdy wejrzy
w serca Wasze i dom tam znajdzie, œmierci ju¿ nie bêdzie.

Bo cia³u ona nale¿na, lecz nie duchowi Powtarzaj wiêc, w ka¿-

dej chwili istnienia:

– Jam jest mi³oœci¹ œwiata, Jam jest œwiat³em. Jestem, który Je-

stem.

I nie obawiaj siê porównania z Jezusem. Bo ca³oœci¹ œwiata je-

steœmy Wszyscy jednacy. A Jezus to mi³oœæ. I jeœli mi³oœci¹ siê sta-
niesz, jak Jezus bêdziesz, Syn Bo¿y. I Bogiem, bo sednem Jego
jest mi³oœæ. Wiêc powtarzaj:

– Twój jestem Bo¿e. Œwiat³em i mi³oœci¹. Œwiat³em i mi³oœci¹.

Jestem, który jestem, do Ciebie nale¿ê i twórz mnie w mi³owaniu,
abym œwiat³em i mi³oœci¹ siê sta³.

Nie wiecie, jak¹ moc i si³ê posiadacie. Lecz pokora pierwsze

miejsce zaj¹æ musi, aby moc w mi³oœci, w tworzenie dobra prze-
mieniæ siê mog³a.

Stworzeni na obraz Boga, w dumê sztuczn¹ i pychê popadli-

œcie, myœl¹c, ¿e to wyró¿nia Was i daje przywilej w³adzy. Jak¿e siê
mylicie.

Obraz Boga to mi³oœæ w Was. Na obraz Mi³oœci stworzeni. Na

obraz Boga.

background image

63

Spragnieni œwiat³a, niczym wody b¹dŸcie. I wiedzy duchowej.

Bo ona, rozwój Wam zapewni i wieczne ¿ycie. I czas przyjdzie, ¿e
otrz¹œniecie siê z materializmu za cenê wszelk¹, a mi³oœæ i wspó³-
dzia³anie zajm¹ miejsce waœni, k³ótni i wspó³zawodnictwa. Bo
¿ycie, to nie wyœcig. Kto lepszy, kto bogatszy? To nie cel i sens
¿ycia.

Wszyscy równi wobec Pana, wszyscy jednacy.

Bo Bóg duszê widzi, nie majêtnoœæ. I choæ dusza b³¹dziæ mo¿e,

to wszyscyœcie jednacy w drodze do domu. Tylko droga Wasz
ró¿na. I kiedy zrozumiecie to, œwiat nie zawali siê, a wzrastaæ bê-
dzie w twórczym istnieniu. I ka¿dy z Was szczêœliwy bêdzie, wy-
dobywaj¹c to, co najcenniejsze. •ród³o, dusza Wasza, wieczne
istnienie. Ale zacznijcie ¿ycie od zaraz, ju¿.

Rozejrzyj siê dooko³a. Komu pomóc mo¿esz, kogo pocieszyæ,

komu nadziejê daæ? G³oœ mi³oœæ Pana, do dzieci swoich. A jeœli
œmiaæ siê bêd¹, œmiej siê razem z nimi. Bo œmiech mury burzy.
I mi³uj¹c, serca ich zmieniajcie. Nie si³¹, ni strachem ni groŸb¹,
¿yciem Waszym przyk³ad daj¹c.

Po cz¹stce ma³ej twórzcie, a¿ stos zbudujecie. A wtedy podpal-

cie go, a ogieñ rozniesie siê daleko. Ogieñ wiedzy i mi³oœci. I oni,
ci niewzruszeni, którzy nijak zmieniæ siê nie chc¹, pójd¹ za Wami,
bo nic innego ju¿ im nie zostanie.

Ogieñ mi³oœci œwiat obejmie.

Czy bêdzie miejsce na coœ innego? Nie. Miejsca ju¿ nie bêdzie.

I ulegn¹ twarde serca i wstydziæ siê bêd¹, ¿e trwa³o to tak d³ugo,
¿e w œnie byli i radoœci w sobie znaleŸæ nie mogli

Lecz powiadam Wam – dla Was i dla mi³oœci œwiat stworzony.
Wiêc szukajcie jej. A ona tak niedaleko, tylko czeka w Was na

Wasz¹ wolê.

background image

64

Otwórzcie tedy to, co najcenniejsze, otwórzcie skrzyniê z darami

Ducha. Ona tam jest – MI£OŒÆ. I choæ z pocz¹tku wydawaæ siê
bêdzie Wam, ¿e to nieprawda, ¿e niemo¿liwe, ¿e ¿yæ tak nie po-
traficie, spróbujcie. Od ma³ego. Bo od drobiny œwiat stworzony.
A potêga w wieloœci ma³ego. Im wiêcej dusz siê przebudzi, tym
ogieñ wiêkszy zap³onie i tym wiêksz¹ czêœæ œwiata zajmie. A nie
wierzcie tym, którzy w przemoc wierz¹. Bo wiara to chwiejna i sta-
bilnoœci w niej nie ma. A mi³oœæ podstaw¹ œwiata i niewzruszona
z posad niczym pomnik ogromny. I uniesie Was, i w Was zap³o-
nie, i œwiat obejmie po¿oga serc. Serc niewinnych i czystych.

I do m³odych nale¿y œwiat nie odkryty, bo starszym, trudno œwiat

swój wewnêtrzny zmieniaæ, bo struktury zasta³e i skostnia³e. A jeœli
kto gotów i pragnie ponad wszystko zmian, i one, do niego przyjd¹.
Chcieæ tylko trzeba i Boga kochaæ w Sobie. Nie cierpienie, a Bo-
ga ¿ywego, który mi³oœci¹ i radoœci¹ jest. W Was.

Epoka nowa œwiat³em w Was zap³onie. I szczêœcie, i radoœæ

w Ÿrenicach widaæ bêdzie, bo zrozumiecie cel ¿ycia Waszego.

I wszyscy pod jednym sztandarem iœæ bêdziecie. A napis na nim

– BÓG I MI£OŒÆ.

A serca wasze kochaæ bêd¹ stworzenie wszelkie i dziw w Was

wielki bêdzie, ¿e tyle w Was mi³owania pomieœciæ siê mo¿e i ra-
doœci tyle.

A smutek umrze, odejdzie, bo po có¿ on i komu potrzebny,

w œwiecie cudu mi³owania I choæ uwierzyæ Wam trudno, czytaj¹c
s³owa te, proœcie o jeszcze, by moc boska otworzy³a Was na przyj-
œcie Pana, na przyjœcie tego, który MI£OŒÆ ma na imiê. To Wasz
Zbawiciel. To Zbawiciel tego œwiata.

Czy czujesz w Sobie cz¹stkê zbawiciela, czy czujesz mi³oœæ?

Bezinteresown¹, która dzieliæ siê ka¿e wszystkim, co posiadasz,
co w g³êbi Swej chowasz i wydaje Ci siê, ¿e nic tam nie masz.

background image

65

Twórz obraz Pana w Sobie, pielêgnuj go, on rozrastaæ siê bê-

dzie i prowadziæ t¹ drog¹, któr¹ wybierzesz. Lecz wybór do Cie-
bie nale¿y.

Im szybciej to zrozumiesz, tym szybciej œwiat zmieniaæ siê bê-

dzie. I nie ogl¹daj siê na innych, czy serca Swe otwieraæ zechc¹.
IdŸ, idŸ drog¹ Pana. Nie ciernist¹. Nie chciej zawisn¹æ na krzy¿u.
Chciej zmartwychwstaæ.

Bo jeœli nie kochasz – martwyœ. I zmartwychwstaæ mo¿esz po-

przez Niego. Poprzez Pana, Mi³oœci¹ zwanego.

Bo jeœliœ martwy, co ze œmierci wyci¹gn¹æ Ciê mo¿e? Obietnica

zmartwychwstania, któr¹ Ci Pan obieca³. Nie kiedyœ, nie póŸniej.
Ju¿ wstañcie z martwych, bo Pan nadchodzi, a imiê Jego – Mi-
³oœæ. I wynurzy siê cz³owiek z b³ota i ¿yæ bêdzie. ¯yæ wiecznie.
Bo chorób ju¿ nie bêdzie, ni œmierci.

A mi³oœæ niczym kwiat rozkwitnie i œwiat obejmie ca³y. Kwiatem

najprzecudniejszym na d³oni Boga. I wierzyæ ju¿ nie trzeba bê-
dzie, bo stanie siê. I b³¹dz¹cych ukocham niczym skarb najwiêk-
szy. Bo trud zadali sobie, by znaleŸæ mnie. I chwa³a im za to.
I nagroda.

Jak skowronek bądź,

i dnia każdego, z radością

budź się.

Ka¿dy zwi¹zek niech twórczym bêdzie i w swej innoœci jedyny,

choæ w mi³oœci, jednaki innym. Bo mi³oœæ, niech równe oblicza
ma u ludzi. Bo Mi³oœæ jedna byæ mo¿e. Jedna prawdziwa i na jed-
nych zasadach stworzona.

Niech wzór zaczerpniêty bêdzie z jedynej i najwiêkszej mi³oœci –

Boga.

background image

66

Gdzie mi³oœæ, nad wszystko inne góruje i gdzie szacunek, po-

moc, wspó³odczuwanie, tworzenie, miejsce pierwsze przed inny-
mi uczuciami maj¹.

Tak zwi¹zek tedy, niech na pomocy wzajemnej siê oprze i two-

rzeniu jednoœci.

Bo zwi¹zek ludzi dwojga, to jednoœæ i wtedy dopiero mi³oœæ

rozkwitn¹æ mo¿e, kiedy zrozumiecie to. Wzajemna pomoc i wspie-
ranie drugiego w jego indywidualnym rozwoju.

Bo ka¿dy ma prawo drog¹ swoj¹ iœæ. Ale we wspólnocie iœæ. Nie

zazdroœæcie sobie sukcesów w zwi¹zku i nie licytujcie siê, kto
wa¿niejszy. Bo razem iœæ macie i front jeden tworzyæ.

Lecz dwie osoby jesteœcie i ka¿dy rozwój inny ma. Bo dusza

inne cele postawiæ sobie mog³a. Tedy idŸcie razem, w jednoœci,
chocia¿ drogi ró¿ne. I wsparcie, i pomoc, i radoœæ niech towarzy-
szy Wam od pocz¹tku, by smutku nie by³o. Bo smutek – smutek
przyci¹ga, a radoœæ – radoœæ.

Niech dzieci Wasze w radoœci wzrastaj¹ i wartoœciach najwy¿-

szych, z których wspólnota celów i mi³owanie, priorytetem.

I w twórczym rozwoju, niczym kwiat piêkny rozkwitaæ bêd¹.

Bo tam gdzie harmonia, to i wzrost niezak³ócony i oparcie sil-
ne w zasadach. Lecz biada tym zwi¹zkom, które na pieni¹dzach
lub ¿¹dzach zbudowane. Bo ni oparcia, ni mi³owania w nich
nie ujrzycie. A ¿¹dza, to nie mi³owanie. Bo jednoœci nie tworzy,
tylko monstrum jakieœ dziwaczne, na zwierzêcych instynktach,
które wielu z Was mi³oœci¹
nazywa.

Lecz mylicie siê, bo z mi³oœci¹ nic wspólnego to nie ma. Bo gdzie

pomoc i wsparcie wzajemne, tam, gdzie chuæ i zazdroœæ góruj¹?
Przykre to i zmianie ulec musi.

Bo œwiata nie zdobêdzie, a zwi¹zek niszczy I opok¹, ni ostoj¹

nie stanie siê dla dzieci Waszych, lecz chaosem.

A mi³oœæ i jednoœæ cia³, cudem byæ mo¿e, cudem czu³oœæ i po-

jednania, jeœli mi³oœæ podstaw¹, prawdziwa.

background image

67

I uœmiech, i dotyk czu³y, i podziw dla drugiego. I ducha jego

wygl¹daj i piêkno w nim dostrze¿, a nie cia³o sztucznie formowa-
ne i ³aszki wyszukane, bo choæ wzrok i zmys³y dra¿ni¹, czu³oœci
nie zaspakajaj¹. I min¹æ szybko mog¹.

A mi³oœæ, nie od cia³a zale¿na, ni od ubrañ, lecz od ducha wspól-

nego w jednoœci bêd¹cego, który pewnoœæ ma w osobie drugiej
i polegaæ na niej zawsze mo¿e. Tedy twórzcie tê jednoœæ w mi³o-
waniu.

A wzrok, na Boskie piêkno zostawcie. Na niebo b³êkitne i s³oñ-

ce, ciep³em oddychaj¹ce. Na trawê soczyst¹ i kwiaty. I dzieci wzra-
stanie To piêkno prawdziwe. To wartoœciowe.

I gdy dzieci Wasze w tym piêknie, wzrastaæ bêd¹, jaki¿ cudny

œwiat stworz¹, gdzie z³a nie bêdzie, ni pró¿noœci. Bo wartoœæ praw-
dziw¹ w domu swym rozpoznaj¹ i nic innego potrzebne im nie
bêdzie.

Bo inne wartoœci chaos tylko zamieszanie w duszach, sercach

i umys³ach wprowadzaj¹. Tedy budujcie rodziny boskie. One pod-
staw¹ œwiata nowego i czasu serca. One, radoœæ Bogu i Wam sa-
mym przynios¹. Bo zawsze bezpieczni, dziêki obecnoœci Boga
w swych sercach bêdziecie i pomoc dziêki ma³¿onkowi. W œwie-
cie tym, podziw dla siebie i mi³oœæ spokojn¹ mieæ bêdziecie. Po-
dziw dla Boga obecnoœci w sercach Waszych.. Lêków, depresji,
izolacji i nie bêdzie. Bo, po có¿ i sk¹d mia³yby siê wzi¹æ, kiedy
ka¿dy w ka¿dym oparcie znajdzie, lecz najwiêksze w sobie, u Bo-
ga swego.

Tedy pomyœlcie nad tym i twórzcie nowe. Epokê serca. Ona jest

w Was. Otwórzcie Wasze serca i wydob¹dŸcie to, co g³êboko scho-
wane i radujcie siê.

background image

68

A dzieci Wasze, jak zorza poranna

świeże i chłonne ciepła słonecznego,

z miłością oczekują na Was,

aż serca otworzycie, i zamek

cudny z miłowania stworzycie.

A wtedy przybędą one,

nowe dzieci, nowego świata.

I rodzina niczym zamek,

solidna i mocna będzie

Bo nic jej nie zniszczy,

kiedy na Miłości powstanie.

I obr¹czka, ni przysiêga konieczne nie bêd¹, bo nie one gwaran-

tem, lecz dusza mi³uj¹ca i cel swój znaj¹ca.

Bo czy¿, choæ obr¹czki nosicie i œluby sk³adacie, gwarancjê i pod-

stawy Wam daj¹? Chwytacie siê tego ¿a³oœnie i ¿¹dacie trwa³oœci,
wiernoœci.

Lecz nicoœæ to, jeœli mi³oœci prawdziwej nie ujrzysz. A gdy jest

ona i cel ma, nie krzywdzi, lecz jednoœæ tworzy. Tedy, po co œluby
sk³adaæ. Choæ przeszkoda to ¿adna, ale i nie cel, sam w sobie. Bo
z³udzenie wtedy daje, ¿eœ mój ty, czy moja, bo tak œlub sk³ada³eœ.
A mi³owanie, gdzie? – pytam. Najwa¿niejsze przykazanie. Gdzie
mi³owanie i wspomaganie wzajemne? Tedy nie œluby i obr¹czki,
lecz duszy pieczêæ siê liczy.

A zwi¹zek, to nie wiêzienie, nie kajdany, lecz tworzenie i wzrost

wspólny.

Rodzina to nie tylko rodzice i dzieci. Równie¿ dziadkowie. I oni,

w szacunku, powa¿aniu i mi³oœci ¿yæ powinni. A troski im swojej
nie ¿a³ujcie, bo trud podjêli sprowadzenia Was w swoje rodziny
i wychowania. I choæ b³êdy pope³niaæ mogli, to serce Wam dawa-
li, tak, jak œwiadomoœæ im pozwala³a.

background image

69

A ¿e wiedzy pe³nej duszy nie mieli, wybaczcie im i zrozumcie,

a sami pomni na swoj¹ wiedzê i tajemnice ducha, wspierajcie ich,
i drogê na stare lata wskazujcie. I troskê i pomoc.

Bo jeœli dusza Wasza przebudziæ siê zdo³a, nie zostawicie ich

samych, na pustkê i poniewierkê. I szacunek z racji ich cz³owie-
czeñstwa i ducha nale¿ny, choæ w innych warunkach wzrastali,
gdzie duch dostêpu pe³nej wiedzy nie mia³. I przeto czêsto œlepi
i g³usi s¹, na boskie wo³anie. Choæ mod³y wznosz¹ do Boga, lecz
mi³oœæ nie czêsto goœci prawdziwa, duchowa i œwiadomoœæ pe³na,
w sercach Ich.

Przeto kochajcie ich, bo choæ orê¿em starego œwiata s¹, to za-

czyn na nowy œwiat dali, p³odz¹c Was i szansê dali byœcie Epokê
serca czynili. A dalej rodzina, to ka¿dy obok, z kim widzisz siê
i rozmawiasz, bo choæ wiêzów krwi nie ma, to wiêŸ ducha istnie-
je, a ta mocniejsza nad wszystko. Krew – wiêŸ jednego ¿ycia, du-
sza – wiecznoœci.

Stworzeni na obraz Boga,

stąpacie po rosie.

Czy dostrzegasz piękno przyrody,

piękno świata?

Spójrz pod nogi, to rosa,

boski nektar wiedzy.

Stąpasz po niej,

Lecz, czy dostrzegasz jej źródlaną czystość

i moc tworzenia.

To cud przebudzenia poranka.

Może on być i Twoim udziałem.

Czy chcesz się przebudzić?

Ja czekam,

by jak poranna rosa przebudzić Cię.

background image

70

Tak niewiele potrzeba, jeœli chêæ wyrazisz – ja chcê, ja pragnê

Ciê Bo¿e, w ka¿dej chwili mego istnienia – ja przyjdê, aby otwo-
rzyæ wrota Twego serca. Bo sami, czym¿e bez Boga jesteœcie?
Cia³em jeno. A Ja, choæ ¿ywy, uœpiony przez Was w Sercach Wa-
szych. JAM.

Wzywaj mnie, zechciej przebudzenia.
Rozkoszuj siê pragnieniem przebudzenia w Bo¿ej mi³oœci.
Jeœli pragnienie silnym bêdzie i szczerym, doznasz cudu poran-

nej rosy.

A mi³oœæ i szczêœcie coraz czêœciej goœciæ bêd¹ w Tobie. I stra-

chu nie ujrzysz, jeno oddanie i trwanie w mi³osnych objêciach Ojca.

Czy to ma³o? To wszystko, co mogê Ci daæ. To wszystko. I nic

wiêcej, potrzebowaæ nie bêdziesz.

Jednoœæ jeno, z wszelkim stworzenia duchem, i mi³oœæ ciep³¹,

w ka¿dej cz¹stce czuæ bêdziecie, to Ja, Boga obecnoœæ

To wiecznoœæ Wasza, ju¿ teraz. Wiêc budz¹c siê, niczym skow-

ronek radosny b¹dŸ i wzywaj Pana. I chwilê ka¿d¹ z Bogiem spê-
dzaj. W myœlach Go maj¹c i w sercu. A cuda zobaczysz. Cuda
mi³oœci i ¿yczliwoœci wokó³. I Boga czuj w Sobie w chwili ka¿dej,
i w innych dostrzegaj Go, i k³aniaj mu siê w duchu chocia¿, b¹dŸ
w myœli.

Nawet jeœli kogoœ lubiæ nie zdo³asz, uk³oñ siê Jego cz¹stce, któ-

ra jest Bogiem, a której On, byæ mo¿e nawet nie odkry³ jeszcze
w sobie. A cuda zobaczysz.

I uœmiechaj siê do ludzi, a oni tym samym odp³ac¹. Bo nad mo-

dlitwê do Boga, co jeszcze przyjemniejszego?

A uœmiech modlitw¹ jest do Boga, w innych mieszkaj¹cego.
I kolor skóry nie wa¿ny, ni wiek, nie zaszczyty. Bóg, taki sam

w ka¿dym z nich, wiêc do Niego przemawiaj i raduj siê, ze spo-
tkania z Nim. I choæ nie zawsze lody od razu prze³amiesz wszyst-

background image

71

kich, zacz¹tek dasz wspania³y, na przebudzenie duszy swej i in-
nych. A wiêc zaczynaj. Ja czekam.

Cokolwiek w duszy Waszej gra, cudem jest, a Wy odnaleŸæ to

macie. I to, zadanie Wasze.

Bo dusza przewodnikiem jest. I dopóki rozum czysty, bez du-

szy udzia³u prowadzi Was w ¿yciu, nies³uszna to i smutna droga.

B³¹dzicie w lêku, rozpaczy, zatraceniu, pustej zabawie, rozko-

szy cielesnej, na³ogach, myœl¹c, ¿e w nich spokój znajdziecie. Ale
¿ycie mija, a Wy wci¹¿ w kó³ko krêcicie siê. I choæ dobytek jako-
wyœ macie i dzieci wyposa¿one, dusza Wasza w powijakach nie-
mowlêcych jest, bo w mi³oœci nie jesteœcie, i duszy swej za
przewodnika nie obraliœcie. A ¿ycie mija.

Gdy kres przychodzi i odejœæ czas, co czujecie, o czym myœli-

cie? Lêk tylko. Bo znaæ, nic innego nie mo¿ecie. Bo gdzie prze-
wodnik Wasz? Gdzie dusza?

Jak w ciemnym lesie jesteœcie. I có¿, ¿e koszyk Wasz grzybów

pe³en, skoro drogi do domu nie znacie, a noc blisko. I ciemnoœæ
i strach. Wiêc jaka droga ¿ycia, Wasza? Gdzie drogowskaz? Bo
jeœli drogê znasz do domu, to las nie straszny, a gdybyœ nawet
i koszyk pusty mia³, i dobrobytu nie zgromadzi³, to nie on wa¿ny,
lecz droga, która do domu prowadzi.

Czy ¿ycie chcesz w ciemnoœci ca³e spêdziæ i nigdy na drogê nie

wejœæ? Jeœli pragniesz j¹ znaleŸæ, to szukaj. Czasem b³¹dzisz cz³o-
wieku po lesie i to nic, bo drogi szukasz jeno. I jakby b³¹dzenie
wpisane.

Lecz, gdybyœ ju¿ jako niemowlê mapê losu zna³ i drogê na niej

zaznaczon¹, czy ¿ycie na b³êdach by mija³o, i lêkach?

Gdybyœ przyk³adem dla dzieci by³, Boga i wartoœæ duszy praw-

dziw¹ przekaza³ im, to drogê by zna³y i b³¹dziæ nie by³oby po co.

OdnajdŸ tê drogê. Wskazujê Ci j¹. IdŸ ni¹, a œwiat³oœæ ujrzysz.

Bo dusza Twoja drogê zna i poprowadzi Ciê bezpiecznie. Poka-

background image

72

¿e, gdzie wilk czyha i gdzie krzaki zbyt gêste. Oœwietli Ci drogê
i jeœli nie zb³¹dzisz, nie zboczysz, szybciej w domu bêdziesz.

A jeœli spieszyæ siê nie chcesz, bo koszyk nape³niæ chcesz, a drogê

znasz, to zbieraj grzyby, bo noc Ci nie straszna. I nawet jeœli na-
g³a noc nast¹pi, i odejœæ z tego œwiata bêdziesz musia³, to prze-
cie¿ dom, wiesz, gdzie stoi i drogê znasz. I wiesz, ¿e szed³eœ ni¹
przecie¿ i nigdzie indziej zajœæ nie mo¿esz, a dom Twój to Mi³oœæ
Mi³oœci i Œwiat³o Œwiat³oœci.

Wiêc, czemu ciernist¹ œcie¿kê wybierasz i rad nie s³uchasz, i bez

mi³oœci, g³êbokiej, do Boga ¿yjesz? Bo mi³oœæ to nie udzia³ w sa-
kramentach przez koœció³ ustanowionych, jeno ¿ycie ca³e, dnie
ca³e, chwila po chwili.. Nie msza niedzielna, czy spowiedŸ, po
której, jak¿e czêsto do grzechów wracasz, lecz ¿ycie, mi³oœci pe³-
ne, do siebie najpierw, do swej Boskiej istoty, póŸniej zaœ, do stwo-
rzenia wszelkiego. Ludzi, zwierz¹t, przyrody i wiatru, i kamienia.

Nie musisz ka¿demu na szyjê siê rzucaæ, bo œmieszne by to by³o,

lecz boskoœæ we wszystkim dostrze¿ i ¿yczliwoœæ rozsy³aj wokó³.
I szanuj innych.

I Bogu dziêkuj za dzieñ ka¿dy, cokolwiek by przyniós³ Ci. Bo

¿ycie Bogu zawdziêczasz.

A trudy wzrostem duszy s¹, jeœli potrafisz wnioski wyci¹gn¹æ.

Nie szukaj Boga w niebiosach, nie szukaj na obrazach, ni w ko-

œcio³ach. Gdy¿, nie siedzi On gdzieœ tam i nie czeka. Nie rozgl¹-
daj siê. Spójrz w g³¹b Siebie. Emocje uspokój i trwaj w ciszy. Gdy
praktykowaæ to bêdziesz ka¿dego dnia, ujrzysz Go oczami duszy
i radoœæ niewypowiedzian¹ odczujesz, bo w mi³oœci k¹paæ siê za-
czniesz. I zrozumiesz Kim Bóg jest. A imiê Jego MI£ OŒÆ.

I podczas spotkañ tych serce Twoje kruszeæ bêdzie. I bêdziesz

chcia³ jeszcze mi³oœci tej. A ci¹gle ma³o Ci bêdzie, bo tak cudna
jest i cierpliwa, i ³agodna.

background image

73

I poczujesz jakby Bóg przytuli³ Ciê do Swej piersi.

Bêdziesz w nim, a On w Tobie. W jednoœci bêdziecie. I wiedzieæ

nie bêdziesz, gdzie koniec, a gdzie pocz¹tek, bo jednoœæ odczujesz.

I œmiaæ siê bêdziesz, a ³zy radoœci same p³yn¹æ bêd¹. I powiesz

– czemu ¿ycia tyle up³yn¹ musia³o, zanim odnalaz³em Ciê Bo¿e.

A gdy siedzieæ bêdziesz, nie wygl¹daj wewn¹trz pustki, lecz

mi³oœci szukaj i przed medytacj¹ proœ o spotkanie z Bogiem.

I serce Swe nastaw i duszê na odbiór. RozluŸnij siê. Muzykê

w³¹cz, sercu mi³¹ i spokojn¹, która œpiew ptaków, szum drzew,
czy wiatru, nieœæ bêdzie. Choæ konieczne to nie jest, ale pomoc-
ne, by energie wyciszyæ i chaos, w harmoniê zmieniæ.

I wówczas, gdy p³ywaæ bêdziesz w rozluŸnieniu i szept wiatru

i szum morza, tylko t³em bêd¹, a Ty na spotkanie gotów, On, po-
jawi siê.

Dziêkuj wpierw jeszcze za spotkanie, choæ do niego jeszcze nie

dosz³o. A tym podœwiadomoœci znak dasz, jak mi³e to spotkanie
dla Ciebie i jak go pragniesz.

A gdy przyjdzie, ju¿ nigdy, ju¿ nigdy nie chcia³byœ wyjœæ z tej

mi³oœci. Bo si³ê ma ona ogromn¹ i za ¿ycia œwiadectwo daje, w czym
dusza, po œmierci cia³a przebywa, w mi³oœci jakiej, totalnej.

Lecz w ¿yciu, pojawiæ siê wówczas mog¹ ró¿ne sprawy, które

zakoñczyæ siê musz¹, które przemyœleæ bêdziesz musia³ i pogl¹dy
zmieniæ. Bo gdy w mi³oœci trwaæ chcesz, to w harmonii ¿yæ trze-
ba. I choæ proces to, w czasie roz³o¿ony, zrozumiesz potrzebê
zmian.

Lecz nie spiesz siê, nie leæ na oœlep. Tylko proœ o drogowskaz,

abyœ nie zb³¹dzi³ i zbyt ³atwych decyzji nie podj¹³, lecz w³aœciwe.

Bo rozwój trwa i w jednej chwili nie nast¹pi. Lecz zmiana w cza-

sie byæ musi, aby dojrza³o wszystko i czas na wzrost mia³o. I jeœli
w chwilach pustych nic czuæ nie bêdziesz i mo¿esz jeszcze samot-
noœæ odczuwaæ, wówczas, myœl¹ do medytacji wróæ i mi³oœæ Boga

background image

74

przypomnij Sobie, i jeœli tego zapragniesz, œci¹gniesz i odtworzysz
wibracje mi³oœci, i znów spokój, i mi³oœæ poczujesz. A¿ dojdziesz
do czasu, ¿e okresy pustki, coraz krótsze, a okresy mi³oœci coraz
d³u¿sze. A póŸniej ju¿ tylko mi³oœæ.

Praca to nie ³atwa, ale jedyna, by szczêœcie daæ. A chwile spê-

dzone w ramionach Boga, w uœcisku z Bogiem, w niczym prze-
szkadzaæ nie bêd¹, bo kilkanaœcie minut wystarczy, by kontakt
nawi¹zaæ.

Lecz gdy do obowi¹zków ¿yciowych wrócisz, nie zapominaj ca³-

kiem o uczuciu, które odnalaz³eœ i staraj siê w ci¹gu dnia odtwa-
rzaæ je w sercu. I próbuj mi³oœæ dalej nieœæ na innych, lecz nie
w objêcia ich bierz, wystarczy, ¿e z serca energiê wyœlesz ku Ziemi
ca³ej i powiesz: – Dziêkujê Ci Bo¿e, za pokój na œwiecie i radoœæ,
i szczêœcie ludzi wszystkich w mi³oœci ¿yj¹cych. ObudŸ serca tych,
którzy przebudziæ siê nie zdo³ali i ufam, ¿e stanie siê to i dziêkujê.

Myœl z mi³oœci¹ o wszelkim stworzeniu.
I o Sobie wpierw. Lecz mi³oœæ pró¿na byæ nie mo¿e, lecz g³êbo-

ka i czu³a, Boga mi³uj¹ca.

Cokolwiek pięknego uczynić zdołacie,

w czym miłość będzie,

Boga to miłowanie.

Bo gdy miłość dajesz,

Boga miłości dzielisz

i wzrastając w Nim,

potęgę jego powiększasz.

A gdy On potężnieje,

i Tyś coraz większy w miłowaniu.

Kiedy Bóg spogl¹da na Was, widzi ma³e bezbronne istoty, które

nie posiad³y wiedzy, kim s¹ i dlaczego ¿yj¹. Nie patrzy jak starze
na tronie, bo nim nie jest, lecz kochaj¹cy ojciec, który jest cz¹stk¹
Nas samych. Duch z Ducha.

background image

75

Dojrzewanie to trudny czas. Obserwujecie dzieci Wasze, wi-

dz¹c burzê hormonaln¹. Burzenie dotychczasowych autorytetów,
nowe wzorce, poszukiwania, pogoñ za odnalezieniem celu, war-
toœci ¿ycia, nowych dróg.

Tak Bóg obserwuje swoje dzieci, ci¹gle dojrzewaj¹ce. Szukaj¹-

ce, poszukuj¹ce, biegaj¹ce za odnalezieniem w³aœciwej drogi. Szu-
kaj¹ce spokoju i ukojenia wewnêtrznego, i mo¿liwoœci realizacji
planów dotycz¹cych ¿ycia materialnego.

Spójrzcie, dzieci Wasze przeciwstawiaj¹ siê Wam, nie chc¹c auto-

rytetów Waszych, jeno szukaj¹ swoich w³asnych. Po wielu próbach,
konfliktach z Wami, wracaj¹ na w³asn¹ œcie¿kê i czêsto przyjmuj¹
wzorce, zas³yszane, przekazywane przez rodziców. Wiêc, po có¿ ten
okres buntu? O ile proœciej by³oby, gdyby przyjêli nauki Wasze
i w sposób ci¹g³y, wyznaczaj¹c sobie cel, szli utartymi drogami.

Ile bólu, p³aczu, czêsto buntu i walki przynosi ten czas. Tak i Wy

ludzie niczym te dojrzewaj¹ce dzieci, buntujecie siê przeciw na-
ukom Ojca, naukom Mi³oœci. Uwa¿aj¹c, ¿e lepiej wiecie i m¹drzejsi
jesteœcie. Ale zaprawdê mylicie siê.

B³¹dzicie, szukacie, zawracacie i dalej idziecie innymi krêtymi

drogami. U nastolatków okres trudny mija, dzieci dojrzewaj¹
i œmiej¹ siê póŸniej czêsto z okresu buntu. A WY?

Ilu z Was, ¿ycie prze¿yje i nie dostrze¿e nawet, ¿e nie dojrza³o,

¿e trwaj¹ wci¹¿ w okresie buntu i sprzeniewierzaj¹ siê naukom
Ojca. I ¿ycie, dane Wam do wzrostu marnuj¹. I szukacie, i b³¹dzi-
cie, ci¹gle skurczeni i nieszczêœliwi, a jeœli ktoœ osi¹gnie nawet
dobrobyt, to i tak w sercu pustka, bo mi³oœci Ojca nie odnalaz³.

A o ile ¿ycie prostsze bêdzie, gdy nauki przyjmiecie i od najm³od-

szych lat wzorzec mi³owania w ¿ycie wprowadzicie..

I mi³oœæ priorytetem siê stanie, a dusza przewodnikiem.

I droga prosta stanie siê. I lêku przed noc¹ nie bêdzie. A wzrost

szybki i bezbolesny. Bo nauki, przyjête z ufnoœci¹ od Ojca Wa-

background image

76

szego, procentowaæ bêd¹, zbêdnego zamieszania nie wprowadza-
j¹c. Jeno mi³oœæ, ufnoœæ, spokój, bezpieczeñstwo i wzrost potêgi
ducha Waszego.

A wszyscy piêkni i czyœci staniecie siê, jaœniej¹cy jak gwiazdy na

niebie, bo dostrze¿ecie jednoœæ i celowoœæ ¿ycia Waszego.

I wiedzieæ ju¿ bêdziecie, ¿e ¿ycie pró¿nym nie jest i bezcelo-

wym, i samotni nie bêdziecie, ni lêkliwi.

Serca Wasze ogromne siê stan¹ i miejsca na samotnoœæ nie bê-

dzie, bo Bóg je bêdzie wype³nia³. Bóg – Mi³oœæ.

I Ci, co spóŸniaæ siê bêd¹ w swym dojrzewaniu, zazdroœciæ piêk-

na Wam bêd¹, bo blask od Was zap³onie, i w twarzy, i oczach Wa-
szych, ¿ar Boskiej mi³oœci. I radoœæ, ci¹g³a radoœæ istnienia.

I pytaæ bêd¹ spóŸnialscy, co robisz, ¿e piêkna tyle w Tobie? A od-

powiedŸ – Mi³oœæ. I zapragn¹ poznaæ tê tajemnicê. A Ty przeka-
zuj j¹ dalej i mów o Bogu najpotê¿niejszym, Mi³oœci¹ zwanym.
Jedynym.

A gdy opowiesz im o Bogu, i¿ w sercach ich jest obecny i o mi-

³oœci Jego do nich, choæ mo¿e nie uwierz¹ od razu, szukaæ bêd¹
i pytaæ. Jak i dlaczego? A Ty, w wiedzê ju¿ bogatszy, dziel siê ni¹,
jak mi³oœci¹. I mów, mów. A energia p³yn¹æ bêdzie i obejmowaæ
w swe ramiona b³¹dz¹cych, a¿ œwiat³o odnajd¹ i spokój.

Z cienia wychodźcie,

ku gwiazdom zmierzajcie.

Dom Wasz blisko.

Tam Bóg Wasz i Ojciec,

oczekuje na spotkanie,

by poprowadzić Was

ku gwiazdom.

Jesteœmy jednoœci¹ i w jednoœci si³a nasza. W bólu wspólnym

– destrukcja, w radoœci – wzrost. Wiêc pojmij cz³owieku, moc
radoœci duszy i mimo ró¿nych doœwiadczeñ staraj siê zawsze,

background image

77

jako najwa¿niejsz¹ rzecz widzieæ, radoœæ. Jest ona œmiechem
duszy. Pochwa³¹ otaczaj¹cego piêkna.

Gdy wiosna nadchodzi i œwiat do ¿ycia budzi siê, zastanów siê,

jaki¿ cud tym kieruje, jaka moc? Kto i dlaczego daje Wam cu-
down¹ nadziejê na ¿ycie? Kiedy do ¿ycia budz¹ siê drzewa i kwiaty,
ptaki znosz¹ jaja, wszystko rozkwita i budzi siê, i Ty obserwuj¹c
ten powtarzalny cud wiecznoœci i obietnicy, obudŸ siê i wzrastaj.

Dziêkuj z radoœci¹ za zielone ŸdŸb³o trawy, za cudowne ciep³e

promienie s³oñca, witaj¹ce Was, ka¿dego poranka. Dziêkuj za
zapach kwiatów, œpiew ptaków, samotny przydro¿ny kamieñ, szum
wiatru.

Po³ó¿ siê na œwie¿ej trawie, zamknij oczy, ws³uchaj siê w ota-

czaj¹cy œwiat. To wszystko da³ Ci Bóg. Poczuj to ca³ym swym
istnieniem.

Poczuj wewnêtrzne szczêœcie. Podziêkuj i raduj siê, bo ¿yjesz

w wyj¹tkowym, piêknym, niepowtarzalnym œwiecie. Jesteœ jego
cz¹stk¹. Nie obawiaj siê go. Dostrze¿ w ka¿dej istocie cz¹stkê
Boga, cz¹stkê siebie, poczuj jednoœæ. Uœmiechnij siê.

Dostrze¿ ró¿norodnoœæ, w tej jednoœci ducha. Ka¿dy z Was jest

niepowtarzaln¹ osobowoœci¹, od niemowlêcia, po starca. Ka¿dy
inny. A jednak, ka¿dy taki sam. Ka¿dy przepe³niony duchem, Bo-
giem i pragnieniem mi³oœci.

Nawet najbardziej oschli i okrutni, a mo¿e Oni najbardziej, spra-

gnieni mi³oœci. Zapomniawszy, kim jesteœcie, co sob¹ reprezentu-
jecie, wypieracie siê tego, co najcudowniejsze i co jest celem
Waszych poszukiwañ.

Jednoœæ z Bogiem mi³oœci.
Otwórzcie serca Wasze, spójrzcie w g³¹b siebie, a zaskoczeni

bêdziecie ogromem cudu, który w Was zamieszkuje.

To ocean, bezbrze¿ny ocean, si³y, mocy, mi³oœci. Potêga cz³owie-

czej duszy. Ogrom mo¿liwoœci dawania, brania, doœwiadczania.

Czego pragniesz? Mów o tym g³oœno do Swego Boga i ¿¹daj.

Lecz nie ze z³oœci¹, wyrzutem, ale z g³êbok¹ mi³oœci¹. OdnajdŸ

background image

78

j¹ w swym wnêtrzu i wykorzystaj. Dawaj, dawaj i bierz, bierz,
rozmna¿aj j¹ i dziel siê. I proœ o jeszcze, jeszcze wiêcej – do-
œwiadczeñ, cudów
, dziêki którym wzrastaæ bêdziesz w swym
rozwoju.

Bo dziêki nim, Twoje ¿ycie bêdzie pe³ne, bogate i ciekawe. Nie

zamykaj siê w czterech œcianach, w samotnoœci, bo nie ona Ci
przynale¿na i rozwoju, dziêki niej nie doœwiadczysz.

Medytuj, spotkaj siê ze swym wewnêtrznym przewodnikiem,

lecz ¿yj, bo ¿ycie, dla doœwiadczeñ duszy dane, nie dla rozmyœlañ
samych i ¿ycia klasztornego. I kto, ¿ycie takie wybierze smutny
jest i samotny, jeœli dla siebie ¿yje tylko.

¯yj dla siebie, lecz poprzez innych. Wspó³pracuj.
OdnajdŸ jednoœæ i twórzcie lepszy, cudowny œwiat mi³oœci i do-

bra, zrozumienia i radoœci.

Bo poprzez zrozumienie radoœæ odnajdziesz i cel swój.

I dziêkuj codziennie, Bogu. Wpierw stworzycielowi i œwiatu

ca³emu, za cud istnienia, a póŸniej, wszystkim napotkanym tego
dnia ludziom. A jeœli nie mo¿esz tego g³oœno robiæ, bo zrazu wsty-
dzisz siê jeszcze, to w duchu dziêkuj, za spotkanie ka¿de, bo
¿ycie to prawdziwe, wymiana energii, cud istnienia, wspó³pracy,
jednoœci.

I uœmiechaj siê, do ludzi, do dzieci. Niech ka¿dy przyjaciela w To-

bie widzi i wsparcie, i pokój Bo¿y, i mi³oœæ.

A wówczas œwiat rajem siê stanie. A od Was, to tylko zale¿y.
A gdy dzieñ w Twoim ¿yciu przyjdzie, ¿e chmury s³oñce za-

kryj¹, pamiêtaj, ¿e na chwilê to tylko staje siê i wnioski wyci¹gaj.
Bo s³oñce, potêg¹ jest, a chmury na czas krótki przychodz¹, by-
œcie odpocz¹æ w cieniu mogli i s³oñca znów zapragnêli.

Jeœli zrozumiecie to, przyjmiecie chmury i smutku ju¿ nie od-

czujecie, lecz z radoœci¹ s³oñca bêdziecie oczekiwaæ.

background image

79

I nie myœl, ¿e gdy chmury przychodz¹, to s³oñce umar³o i koniec

œwiata nasta³, bo prawd¹ to nie jest, jeno wygl¹daj s³oñca, bo ono
tu¿, tu¿.

A im bardziej czekaæ go bêdziesz, tym szybciej przyjdzie. Tylko

wnioski wyci¹gaj i ucz siê.

A mi³oœæ zawsze za priorytet miej i radoœæ. I cokolwiek by siê

wydarza³o, w serc, g³êboko radoœæ czuj, bo nigdy, nic z³ego spo-
tkaæ Ciê nie mo¿e, bo dusza wieczna jest, a wszystko inne, to do-
œwiadczenie, które zebraæ musicie. I kochaj siebie cz³owieku, bo
cudem wszechœwiata jesteœ.
Wyj¹tkowym.

Nie skazuj siê, zatem na pustelniê uczuæ i doœwiadczeñ, ze stra-

chu przed pomy³k¹, czy bólem. Bo jeœli sens ¿ycia zrozumiesz,
bólu ju¿ nie bêdzie i lêku. Wyci¹gnij rêkê i bierz mi³oœæ.

A jeœli spotkasz agresjê, z³oœæ, nienawiœæ, u cz³owieka innego,

w mi³oœæ je zamieñ i z radoœci¹ ¿yj, wówczas uczucia z³e i ma³e
ugn¹ siê pod naporem najpotê¿niejszej, mi³oœci. Bo mi³oœæ wszystko
pokona. A jeœli wartoœæ sw¹ poczujesz, wyj¹tkowoœæ i boskoœæ,
i piêkno, z³o dostêpu mieæ nie bêdzie.

Bo z³o tam dzia³a, gdzie strach, lêk i ma³oœæ w cz³owieku. A po

to czêsto jest, aby cz³owieka tego wyrwaæ z lêku w³aœnie i ma³o-
œci. Bo gdy lêk, ból i strach maksymaln¹ si³ê osi¹gn¹ i wydaje Ci
siê, ¿e udŸwign¹æ nie jesteœ ju¿ nic w stanie, wówczas pojawiaj¹-
ce siê z³o bariery przerywa, cz³owiek umiera w bólu swym i ma-
³oœci, i albo cieniem cz³owieka siê staje, albo do ¿ycia innego budzi.
I z upadku powstaje.

Wiêc gdy z³o spotkasz, nie s¹dŸ nikogo i nie narzekaj, lecz pomyœl,

czego nauczyæ Ciê chcia³o, i podziêkuj, i podnieœæ siê i idŸ dalej.

A jeszcze lepiej nie czekaj, a¿ lekcjê tak¹ dostaniesz, a ju¿ dziœ

zacznij Boga w Sobie szukaæ i mi³oœci nieskoñczonej. W radoœci
¿yæ zacznij.

background image

80

Gdy wartoœæ prawdziw¹ w Sobie odnajdziesz i bêdziesz wie-

dzia³, Kim jesteœ i dlaczego, lekcje potrzebne nie bêd¹. A jeœli spo-
tka Ciê doœwiadczenie jakieœ, wydawaæ Ci siê bêdzie, ¿e z boku
stoisz. Bo sens poznasz tego i lêku czuæ nie bêdziesz.

Niczym drogocenne perły

rozsypane po podłodze,

pojedyncze i samotne,

bez blasku, jesteście.

Mimo, że tak piękne i cenne,

nic w pojedynkę mocy nie macie.

Lecz gdy na sznur miłości

nawleczone zostaną

I jednością będą,

kolię najprzecudniejszą

na świecie stworzą.

A blask ich, wszystkie inne sztuczne blaski przyćmi.

I zobaczysz – Kim człowiek

jest w miłości i jedności,

z innymi złączony.

I blask jednej perły na drugą promieniować będzie

Bo tylko w jedności siła i moc.

Mi³oœæ jest najwiêkszym, najdrogocenniejszym skarbem tego

œwiata. Nie odrzucajcie jej. I nie szukajcie zastêpstw. Bo jeœli od-
najdziesz prawdziw¹, jedyn¹ mi³oœæ do Swego Boga, do Swej Du-
szy, do jednoœci i œwiata, ka¿da inna mi³oœæ stanie siê prosta
i radosna.

A jeœli nie odnajdziesz Jej, w ka¿dej innej, trudy i problemy znaj-

dywaæ bêdziesz. Bo podstaw mieæ nie bêdziesz i fundamentów.
A jeœli fundament mocny i potê¿ny, cel wska¿e ci i realizacjê.

I zamiast zaw³aszczaæ ludzi i ich uczucia, pomagaæ im bêdziesz

we wzrastaniu i rozwoju. I cieszyæ siê bêdziesz, widz¹c jak inni,

background image

81

bliscy czy dalecy, coraz wy¿ej siêgaæ bêd¹. Skorupy samotnoœci
opuszcz¹ i moc osi¹g, która pomo¿e im realizowaæ w radoœci cel
swój i drogê, któr¹ dusza wybra³a.

Wiêc raduj siê, odkrywaj bogactwo duszy Twej, Boga Twego

i nieœ tê wiedzê dalej, i wzrastaj na wzór pola, które u¿yŸnione
piêkne plony wydaje i oko cieszy.

I przyk³adem ¿ycia radosnego, sukcesów pe³nego b¹dŸcie. Po-

ka¿cie, co dusza odkryta na nowo, rozpoznana, zdzia³aæ potrafi.

I uczcie dzieci Wasze, niech w niemocy nie wzrastaj¹, lecz w si-

le, bezpieczeñstwie, radoœci, jak¹ mi³oœæ Boga prawdziwego daje.
A droga ich ³atwa bêdzie i gdy cel poznaj¹, prosto pójd¹.

A dusza przewodnikiem niech Twoim bêdzie i przyjacielem naj-

lepszym.

Abyœ w kó³ko nie b³¹dzi³. Gdy problem w Twym ¿yciu pojawi

siê, pytaj Jej o drogê, a Ona odpowie.

Usi¹dŸ w ciszy, oddychaj g³êboko, spokojnie. WeŸ kartkê do

rêki i o³ówek, i nie myœl, co piszesz, nie analizuj, nie rozmyœlaj.
Zrób wdech i po prostu pisz, to bêdzie odpowiedŸ.

Gdy zaprzyjaŸnisz siê z dusz¹ Sw¹, pomocna Ci we wszystkich

sprawach bêdzie. Choæ z pocz¹tku mo¿esz nie wierzyæ w odpo-
wiedzi, odrzuæ niewiarê. Zaufaj.

Usi¹dŸ codziennie w chwili ciszy i medytuj. Wy³¹cz telewizor.

Znajdziesz czas. Nie mów, ¿e go wci¹¿ za ma³o. Mów: – Mam
zawsze wystarczaj¹c¹ iloœæ czasu, na wszystko, co chcê zrobiæ.
A czas znajdzie siê. Wówczas kontakt z dusz¹ Sw¹ silniejszy na-
wi¹¿esz i bardziej ufaæ jej bêdziesz.

Rol¹ kobiety jest troska o mê¿czyznê, rol¹ mê¿czyzny troska

o kobietê.

Zwi¹zek, oparty na przewodnictwie dusz, nie potrzebuje nauk,

ni wskazówek, bo cel przecie¿, wiadomy. Wzrost i mi³oœæ wspólna.

background image

82

Wiêc, znaczenia nie maj¹ ¿adne przykazania, wskazówki, wy-

tyczne. Bo samo z siebie, wiadome jest wszystko. Jeœli kobieta
i mê¿czyzna w zwi¹zku s¹, a dusze ich œwiadome i Boga oboje od-
naleŸli ju¿, wspieraæ siê bêd¹ i kochaæ, tworzyæ i radowaæ. Ich
energie splecione w mi³osnym uœcisku dawania i brania jednocze-
œnie, tworzyæ wspólne dobro bêd¹, bo czasu szkoda, na wytyka-
nie b³êdów, s³aboœci, wad.

Jeœli dusza prowadziæ bêdzie, kochaæ siê bêdziecie, pomimo in-

noœci, bo ona, przypisana ka¿dej istocie i jej w rozwoju niezbêdna.

Lecz, droga wspólna wzrost zak³adaj¹ca i wsparcie, rozkwit da. Py-

tasz dlaczego zanikaj¹ ró¿nice przynale¿ne p³ci, od setek lat, tradycyj-
ne role kobiet i mê¿czyzn. Œwiat Wasz ulega przemianie, wiêc gdy cel
inny i œrodki inne. I có¿ by zdzia³aæ mog³a kobieta, która w domu sie-
dz¹c z dzieæmi jeno, ca³kowicie od mê¿a, by byæ mia³a zale¿na.

Wolnoœæ i wyzwolenie kobiet ma œwiatu pokazaæ, ¿e równ¹ one

wartoœæ z mê¿czyznami maj¹. Ani wiêksz¹, ani mniejsz¹.

A œwiat zdominowany przez mê¿czyzn, w zapomnienie odejœæ

musi. Bo czas równowa¿enia energii i harmonii nastaje, a takowy
jakie mo¿liwoœci ma w poprzednim rozk³adzie gdzie mê¿czyzna
Panem by³ i w³adc¹, a kobieta s³u¿ebn¹ rolê jeno pe³ni³a.

Energie wyrównaæ siê musz¹.
Dlatego, tak wiele teraz b³¹dzenia wœród mê¿czyzn, którym

agresjê, ³agodnoœæ ma zast¹piæ. Z pola walki, przejœæ musz¹ na
inny orê¿, zamiast ¿elaza, serce u¿yæ musz¹.

I trudno im tê drogê zmieniæ Bo czas zmian trudny jest. A ko-

bieta si³ê sw¹ odnaleŸæ musi i z roli s³ugi pana swego i niewolni-
cy, moc poczuæ i równa staæ siê.

Lecz nie si³¹ i agresj¹, dziaæ siê to musi. I kobiet wiele, b³êdnie

czas odczytuj¹c, mêskie energie przejmuje i walczyæ zaczynaj¹,
niczym wojownik. A nie o to, chodzi przecie¿. I one, sercem „wal-
czyæ ” musi. Serce – priorytet.

Lecz nie z ni¿szej pozycji, a równorzêdnej mê¿czyŸnie. I wdziêk

swój zachowuj¹c i cele macierzyñskie, i kobiecoœæ. Ca³a, siln¹

background image

83

i mocy pe³n¹, poczuæ siê musi. Kobiec¹ energiê ciep³a poczuæ ma
i poprzez serce, równe sercu mê¿czyzny, mówiæ.

A on za równ¹ uznaæ j¹ musi i w niczym zupe³nie nie gorsz¹,

mêskoœæ sw¹ i si³ê zachowaæ ma, lecz sercem kierowaæ siê musi
i dusz¹, i trosk¹.

Kobieta zaœ to samo daj¹c, niech wewnêtrzn¹ si³ê posiada, lecz

delikatnoœæ kobiecego powabu zostawi. Bo piêkno to prawdziwe.

I ka¿da p³eæ, piêkna w swej drodze i przeznaczeniu, i jak równy

z równym, uzupe³niaæ siê ma. Bo minus i plus, in i jang, noc i dzieñ,
kobieta i mê¿czyzna – uzupe³nieniem s¹.

I czy dzieñ od nocy gorszy, lub noc od dnia. Równe s¹, choæ

zadania inne maj¹. I mê¿czyzna rodziæ nie bêdzie. Lecz mê-
skoœæ do opieki i si³ê zostawi. A kobieta delikatnoœæ i m¹droœæ,
i opiekê czu³¹ nad dzieæmi i domu stworzenie. Ale równoœæ
miêdzy nimi byæ musi.

I jeœli kobieta, chce w domu byæ, to dobro najwiêksze, jeœli chce

tego, takie ¿ycie wybiera. Bo matki, nic dzieciom zast¹piæ nie mo¿e.
I tylko kobieta delikatnoœæ pewn¹ przekazaæ umie i troskê.

Lecz jeœli pracowaæ chce, niech tworzy swój œwiat.

Tylko dzieci nie zaniedbujcie i czasu im wiele poœwiêcajcie. Bo

gdy przyjd¹ ju¿ do Was, najcenniejszy to dar Boga i nie zaprze-
paœæcie go. Tulcie je i mi³oœæ wzajemn¹ za przyk³ad dawajcie.

I uczcie wiedzy duszy waszej od pocz¹tku, aby drogê s³uszn¹

zna³y i posz³y ni¹.

Bo rodzin, cudem równie¿ jest i nikt, nic lepszego dla roz-

woju nowych pokoleñ znaleŸæ nie zdo³a. Tedy trzymajcie siê
razem. I razem cel wyznaczywszy, wzrastajcie w mi³oœci i two-
rzeniu nowego œwiata, gdzie serce mi³osierne na tronie za-
si¹œæ musi.

A nie urz¹d i schemat stary. Serce jeno i ono œwiat ze zgliszcz

podniesie. I zniszczenie w rozwój zmieni i wzrastanie.

background image

84

Przyjmijcie przewodnictwo duszy i serce za orê¿ weŸcie i idŸ-

cie nauczaæ mi³oœci.

Przysz³oœæ koœcio³a – zostaw. Nie zastanawiaj siê, bo nic, prze-

s¹dzone nie jest i wszystko ulec zmianie mo¿e. Wiêc, po co py-
taæ. Twórzcie dzieñ dzisiejszy, by jutro œwiêtem duszy by³o.

Szukajcie koœcio³a w Sobie. O³tarz dla Swego Boga, w swym

sercu stwórzcie i na o³tarzu tym dary ze swej mi³oœci, wiary i chê-
ci rozwoju sk³adajcie.

A Bóg Wasz, przyjmie chêtnie te dary i po stokroæ zwróci Wam

to, co postanowiliœcie z³o¿yæ. Ufnoœæ za ufnoœæ, wiarê za wiarê.
I potêgê z Was uczyni, w zamian za zaufanie i oddanie swej duszy
i serca – mi³oœci.

Tedy pracujcie ka¿dego dnia i chwili ka¿dej nad sob¹, by mi³o-

œci¹ byæ. I pamiêtaj¹c o tym, ¿e œwi¹tyni¹ Boga, cia³a s¹ Wasze,
dbajcie o nie, jak tylko potraficie.

I dziêkujcie nogom, ¿e nosz¹ Was, i sercu, ¿e bije, i ka¿dej czê-

œci cia³a – dziêkujcie. Mi³oœci¹ je obdarzcie, a one, tym samym
odp³ac¹. Jeœli kochaæ bêdziesz swe cia³o, ono sprawnie funkcjo-
nowaæ bêdzie. A nie udawaj, ¿e go nie ma ¿eœ duchem tylko. I Bo-
ga, z niego te¿ nie rób, lecz równego sobie.

Bo œwi¹tyni¹ Boga jest i dbaæ o nie trzeba, lecz pamiêtaæ, ¿e

œwi¹tynia nie Bogiem jest, jeno siedziskiem ducha. Wiêc, te¿ prze-
sadnie nie troszczcie siê o nie, zapominaj¹c o duchu.

Lecz Ducha mi³uj¹c ponad wszystko, o œwi¹tyniê z nale¿ytym

szacunkiem i uczuciem dbaj. Bo prowadzi Ciê ono prze ¿ycie,
a dusza przewodziæ ma jemu. Wiêc, dbaj o nie i z czu³oœci¹ trak-
tuj, lecz nie wywy¿szaj go ponad ducha. Bo duch zostanie, a œwi¹-
tynia w py³ siê obróci. Lecz, do kiedy s³u¿yæ Ci ma cia³o, dbaj
o nie.

Koœcio³em, Wy jesteœcie. Zapominacie czêsto o tym.
Budynków szukacie. I nic z³ego one nie czyni¹, lecz, nie g³ów-

nym celem byæ maj¹. I owszem dbajcie o nie, lecz bez przesady,

background image

85

bo wartoœæ wewn¹trz Was jest i duch prawdziwy, a Jezus naucza-
j¹c pod go³ym niebem sta³ i moc mi³oœci przekazywa³.

I ho³d, by oddaæ Bogu, nie przed o³tarzem klêkaæ musisz, lecz

przed duchem Swym i Bogiem Ojcem, ¿yciem, przyk³ad mi³oœci,
oddania i zawierzenia daæ.

Bo w Was, moc jest i si³a, która góry niewiedzy i sztywnoœci

przenieœæ mo¿e, jeœli tylko serca swe otworzycie. A jeœli, do bu-
dynku idziesz koœcio³em zwanego i modlisz siê ¿arliwie i grze-
chów ¿a³ujesz, a wychodz¹c z niego, znów w ciemnoœci ¿yjesz,
i Boga nie zauwa¿asz, to, po co ci koœció³ ten. Film to jeno, nie
¿ycie prawdziwe. A oszustem jesteœ, nie wyznawc¹ Boga.

Bo ¿yciem œwiadczyæ masz o mi³oœci, dniem ka¿dym, mi³oœci¹

do œwiata, do drzewa ka¿dego i zwierzêcia, i cz³owieka.

A jeœli pok³ony oddajesz, a w pierœ siê bijesz i grzechów ¿a³u-

jesz i litanie odmawiasz, a po wyjœciu do domu zapominasz, Kim
jesteœ i gdzie Bóg Twój mieszka, toœ oszust prawdziwy i k³amca,
i b³¹dzisz, i z³¹ drog¹ idziesz.

Bo na có¿, Bogu Twemu uk³ony i œpiewy, kiedy jak oszust ¿yjesz.

Boga oszukaæ siê nie da. Bo mi³oœæ jedna jest i jedna jej wartoœæ.
I w koœciele jej zostawiæ nie mo¿esz. Lecz, ¿yæ z ni¹ musisz, jeœli
wola taka Twoja jest i Boga mi³owaæ chcesz.

Mi³oœci¹ stañ siê. I w dzieñ, i w nocy, i w chwili ka¿dej.

A choæ b³êdy pope³niaæ bêdziesz, nie zra¿aj siê, jeno pragnij z ser-

ca ca³ego mi³oœci¹ staæ siê i drog¹ œwiat³a iœæ, a droga ta otworem
stanie.

I choæ potykaæ siê czasem bêdziesz, to wzrost to przecie¿ i od

razu nie wzroœniesz, lecz, po trochu to byæ musi. I gdy b³¹d po-
pe³nisz i z³oœæ oka¿esz lub nienawiœæ, lub zazdroœæ, to z boku siê
postaw sytuacji ca³ej, i przyjrzyj siê uwa¿nie, co kierowaæ Tob¹

background image

86

mog³o. I w cz³owieku drugim Boga dostrze¿, a uczucia z³agod-
niej¹, bo co one za wartoœæ mieæ mog¹ za 100 czy 200 lat.

A mi³oœæ wieczna jest i wzrost sta³y daje. Wiêc przyjrzawszy siê

z boku delikatnie wyrzuæ z siebie z³oœæ, b¹dŸ inne uczucie ma³e
i pomyœl: – Przecie¿, to nie ja, to emocje tylko, ja jestem mi³oœci¹.

A emocje wygasaæ bêd¹ i z czasem ju¿ reagowaæ tak, nie bê-

dziesz. Bo nauczysz siê jako Bóg kierowaæ ¿yciem swoim i myœla-
mi, i s³owami. A góry one nad Tob¹ nie wezm¹ ju¿, bo dusza
przewodnikiem bêdzie, a mi³oœæ drog¹.

Przebaczenie jest rzecz¹ podstawow¹, aby odnaleŸæ mi³oœæ

w swym sercu. Od najm³odszych lat spotykacie siê z ludŸmi, któ-
rzy w ten, czy w inny sposób robi¹ Wam przykroœci, zadaj¹ ból,
niszcz¹ psychicznie lub fizycznie. Oczywiœcie nie wszystkich Was
to dotyczy, ale wiêkszoœci.

Wielu zapomina o urazach z dzieciñstwa i myœli, ¿e one nie ist-

niej¹. Ale nie jest to prawda.

Ka¿dy ból nierozpoznany i nie wybaczony zostaje w Was.

Czêsto uœpiony. Nie widz¹c go, nie myœl¹c o nim, myœlisz, ¿e nie

istnieje. Lecz on widoczny jest w Twoim ¿yciu. W dzia³aniach, lêkach,
problemach z dostosowaniem siê, z kreacj¹ zdolnoœci i rozwojem.

Dzieci, nie chc¹c odczuwaæ bólu spychaj¹ go g³êboko. Lecz

on jest, siedzi jak najg³êbsza zadra i powoduje sta³y stan za-
palny w œwiecie energii.
Ka¿dy ból nierozpoznany, zepchniêty,
istnieje. Z tego, czy innego czasu. I niszczy cz³owieka. Niszczy
jego poczucie bezpieczeñstwa.

Aby iœæ prost¹ œcie¿k¹, któr¹ wskazuje Ci dusza, œcie¿k¹ mi³oœci

– musisz oczyœciæ siê.

Oczyœciæ z bólu, lêku, nienawiœci. Czy dotyczy ona dzieciñstwa,

m³odoœci, wieku dojrza³ego, czy innego czasu, nie jest wa¿ne. Dla

background image

87

duszy, nie jest to wa¿ne. Czas nie istnieje i jeœli s¹ w Was takie
plamy, brudy, nale¿y je oczyœciæ.

Czêsto znacie osoby które sprawi³y Wam ból. Rozmyœlacie o nich.

Wracacie czêsto myœlami do chwil bólu i p³awicie siê w nim, roz-
grzebujecie stare rany, i nie mog¹c wybaczyæ winowajcom, nada-
jecie z³ej energii coraz wiêksz¹ moc zniszczenia.

Postêpuj¹c tak niszczycie swoje ¿ycie, wprowadzacie chaos.

Wci¹¿ powracaj¹c do chwil z³ych czujecie siê mali, poni¿ani, bez-
silni. Ka¿da taka chwila wspomnieñ, choæ jest tylko wspomnie-
niem, jest jak najbardziej realna. Energia zniszczenia istnieje
i niszczy Was.

Kiedy indziej wspominacie chwile, kiedy to Wy zadawaliœcie ból

innym i to równie¿ jest z³e. To energie zniszczenia. Równie¿ niszcz¹
Was. Czy by³o to 100, 50 czy 5 lat temu. Nie jest to istotne. Myœli
Wasze maj¹ moc tworzenia, i jeœli myœlisz o bólu, i destrukcji –
dostajesz to. Wasze cia³a nape³niaj¹ siê t¹ niszcz¹c¹ energi¹.

Czy wystarczy nie wracaæ do tamtych chwil? Nie ! Kat czy ofia-

ra, energia ta sama – niszcz¹ca. I bez znaczenia jest kto, komu,
lecz rodzaj energii wydatkowanej ma znaczenie.

Znaczenie ogromne ma oczyszczenie serca, aby dusza wzrastaæ

mog³a. Tedy, wszystkie œmieci wyrzuæ.

Wszystko co mi³oœci¹ nie jest – usuñ.

Zostaw miejsce czyste i umys³ wolny od bólu poprzednich lat.

Sposób jest jeden na oczyszczenie – Mi³oœæ.

Przychodz¹c na œwiat ten, doskonale znaliœcie Swoja drogê, cele

g³ówne i ludzi, których spotkaæ macie. Sami jakby, przykre zda-
rzenia programuj¹c, aby wra¿liwoœci siê nauczyæ i na wiedzê du-
chow¹ otworzyæ.

background image

88

Wiêc jeœliœ skrzywdzony zosta³ – wybacz. Bo dziêki tej krzyw-

dzie, dziœ wzros³eœ w œwiadomoœæ i wra¿liwoœæ. To ból, którego
doœwiadczenie pozwala Wam, wnioski wyci¹gn¹æ. A jeœli tak jest,
jak nauczyciela swego nienawiœci¹ darzyæ. Czasem surowy on mo¿e,
lecz czegoœ uczy Was.

Jeœli proces ten zrozumiecie i cykl ¿ycia pojmiecie, nagle jasne

siê stanie, ¿e nienawiœæ, ból, z³oœæ – niepotrzebne zupe³nie s¹. Bo
jeœli zadanie swoje spe³ni³y, jeœli oczy Twoje szerzej siê otworzy³y
i bardziej wra¿liwy siê sta³eœ – to po có¿ dalej w nich tkwiæ.

Jeœli lekcja dobrze przerobiona i wnioski wyci¹gniête – odrzuæ

je (negatywne emocje).

Odrzuæ to, co hamuje Twój rozwój i nie pozwala w pe³ni roz-

kwitn¹æ i cieszyæ siê radoœci¹ najwiêksz¹ – ¿yciem w mi³oœci. Prze-
myœl to. Nigdy nic, bez przyczyny nie dzieje siê. I jeœli trudno to
czasem zrozumieæ, to przyjmij to i uwierz. Jeœli w trudnej sytuacji
tkwisz i w bólu poni¿enia, a wniosków nie wyci¹gasz – lecz p³a-
wisz siê w nich i jêczysz tylko, i stêkasz, i wszystkim wokó³ opo-
wiadasz jakiœ nieszczêœliwy i drêczony, to byæ mo¿e, nie czas Twój
na przebudzenie. I ból zbyt ma³y jeszcze, ¿e obudziæ siê nie chcesz
i zrozumieæ, ¿e celem duszy jest wolnoœæ i mi³oœæ. To najpierwsze
prawo. Wzrost w mi³oœci i wolnoœci
.

A jeœli doœæ ju¿ masz udrêki, to czas przebudzenia. Lecz po-

myœl, jeœli nauka to ma byæ, co nauczyciel winny, ¿eœ wczeœniej
lekcji nie poj¹³. Tedy wyzb¹dŸ siê nienawiœci do drêczyciela i wy-
bacz mu, i podziêkuj za lekcjê, i odejdŸ. I stañ siê silny i mocy
pe³en.

A ten, który ból Ci zada³, jeœli inna osobê zobacz, pe³n¹ si³y,

pewn¹ siebie, zmieni siê. Nie bêdzie Ciê ju¿ krzywdzi.

Jeœli podniesiesz siê, wyprostujesz, g³owê do góry wzniesiesz

i zrozumiawszy Kim jesteœ, powiesz : – Doœæ ju¿, wystarczy, nie
pozwalam – agresja si³ê straci i ten co krzywdzi³, czêsto rolê ofia-
ry przyj¹æ chce, aby lekcjê odwrotn¹ przyj¹æ, i doœwiadczyæ.

background image

89

I wówczas zrozumiesz, i zobaczysz, ¿e nie potê¿ny by³, lecz ma³y.
I baæ siê przestaniesz. Ale pocz¹tek to dopiero zmian.

Usi¹dŸ w ciszy i myœl, Kim jesteœ.
Nie ofiar¹, lecz dusz¹ wieczn¹, której mi³oœæ i wzrost przezna-

czony, której szczêœliwoœæ od niej zale¿y, od myœli jej i uczuæ, lecz
nade wszystko od przebudzenia

Jeœli pojmiesz, ¿e piêknem jest ponadczasowym, si³ê ma potê¿n¹

i moc, nikt krzywdy Ci ju¿ czyniæ nie bêdzie. Œwiat³em mi³oœci
i si³y otocz siê. Mi³oœci¹ i œwiat³em jestem – powtarzaj. Mi³oœci¹
i Œwiat³em. Jestem, która
(y) jestem. Zmieniaæ siê bêdziesz. I lu-
dzie zaczn¹ zmiany dostrzegaæ. I uœmiechaj siê.

Bo jak¿e, nie radowaæ siê, gdy wyj¹tkowoœæ swoj¹ siê poj-

mie i si³ê, która w nas jest i od nas zale¿y.

I nikt krzywdy zrobiæ nam nie mo¿e, jeœli nie chcemy tego. I stra-

chu u nas nie ma. Wiêc wybaczenie – to zrozumienie.

Bo s³owo wybaczam, nic nie znaczy. I nic dzia³aæ nie bêdzie,

jeœli nie pojmiesz procesu ca³ego.

A ³atwiej wybaczyæ Ci bêdzie, jeœli pojmiesz, ¿e ten, co ból za-

dawa³, te¿ œwiat³em i mi³oœci¹ jest, tylko nie objawionym jemu
samemu jeszcze.

Ale byæ te¿ mo¿e, ¿e serce ma dobre i krzywdy robiæ nie chcia³,

lecz lekcja wype³niæ siê ma i sytuacje takie powstaj¹, ¿e bólu do-
œwiadczasz, a on, czy ona cierpi, widz¹c Twoje cierpienie i miota
siê, bo nie wie, jak z sytuacji ca³ej wybrn¹æ. Krzywdy Twojej nie
chcia³ przecie¿ i ból Twój, cierpieniem jest jego. I oboje pokrzyw-
dzeni czujecie siê. A lekcja przerobiona zostaæ musi.

Lecz jeœli duszê sw¹ odnajdziecie i przewodnictwo jej dacie, a mi-

³oœæ priorytetem bêdzie, i w drugim œwiat³o dostrze¿esz, i ¿e dziec-
kiem Boga, Tobie podobnym jest, i ¿e wzrastacie oboje, wtedy
droga prosta siê stanie. I choæ mo¿e, nauki jeszcze jakieœ trzeba
wyci¹gaæ bêdzie, cel ju¿ widoczny i ³atwiej w s³oñcu iœæ.

background image

90

A jeœli oboje tak iœæ chcecie, nie tylko ³atwiej, lecz i przyjemniej

razem. I wspieraæ siê mo¿ecie, i œwi¹tyniê, wspólnie, Bo¿ej mi³o-
œci budowaæ. To cudowne.

Jeœliœ w dzieciñstwie bólu doœwiadczy³, równie¿ pomyœl, ¿e lekcj¹

to jak¹œ byæ musia³o i choæ okrutne to wydaje siê, wszyscy wzra-
stacie i dopóki dusze Wasze nie przebudz¹ siê ca³kiem, i drog¹
mi³oœci nie pójdziecie, lekcje takie konieczne bêd¹. Bo jeœli nie
przez m¹droœæ, to przez cierpienie – wzrost musi nast¹piæ.

Pomyœl tedy, Kim jesteœ i œwiat³o Twoje niech wpierw Ciebie

oœlepi. Poczuj moc i mi³oœæ tego œwiat³a, które przenika Ciê. Kim
jesteœ? Jesteœ cz¹stk¹ Boga. Bogiem jesteœ.

Czy tkwiæ masz w z³oœci i nienawiœci do rodziców, którzy krzyw-

dê Ci zrobili? Czy mo¿na poczuæ sw¹ moc i mi³oœæ totaln¹, jed-
noczeœnie w energii bólu bêd¹c? Nie!

Usi¹dŸ, wiêc w ciszy, rodziców swoich, agresorów, czy inne

osoby, które krzywdê uczyni³y Ci, wyobraŸ sobie, jako narzêdzie
sprawcze. Zobacz ich przepe³nionych i otoczonych ca³ych œwia-
t³em mi³oœci.

Czy ró¿ni¹ siê od Ciebie? Nie! Tak jak Ty, cz¹stk¹ Boga s¹

i Bogiem samym. I jednoœci¹ jesteœcie i cudem tego œwiata. Jeœli
pracê jak¹œ wykonaæ mieli i wykonali j¹, podziêkuj im, choæ ból
by³ ogromny. Zrozum i podziêkuj, i jednoœæ poczuj z nimi w Wa-
szej Boskiej naturze.

I nie têsknij za utraconym dzieciñstwem, lecz m¹drzejszy ju¿

teraz o te doœwiadczenia, sam wspania³ym rodzicem b¹dŸ.

Mi³oœci¹, szacunkiem i wolnoœci¹ dziecko swe obdarzaj. I mów

mu, Kim jest, ¿e cudem tego œwiata jest, jak ka¿dy z Was. I po-
myœl, ¿e gdybyœ, byæ mo¿e, w dzieciñstwie bólu nie dozna³, teraz
wra¿liwoœæ inn¹ byœ mia³, i mo¿e okrutny, i twardy, sam byœ by³.
I nie zna³ potrzeby mi³oœci, wolnoœci, wzrostu. Tedy podziêkuj
tym, którzy wzrosn¹æ pomogli i wiêcej ju¿ o bólu nie myœl, jeno
o œwietle, co duszê przepe³nia, i o mi³oœci, która celem Twego ¿ycia
niech bêdzie.

background image

91

A jeœli w zwi¹zku jesteœ, gdzie drugi wzrastaæ nie chce, ból Ci

ci¹gle zadaj¹c i awantury robi, i widz¹c Twoj¹ zmianê, i wzrost,
i potêgê, po zmianie Twojej, sam obudziæ siê nie chce, odejdŸ, lub
pomó¿ mu, jeœli si³ Ci starczy, zmieniæ siê.

Jeœli sam obudzony zostaniesz i œwiadomoœæ inn¹ mieæ bêdziesz

i przewodnictwo duszy odnajdziesz, mo¿esz pomóc, mi³oœci¹ kie-
ruj¹c siê, i ³agodnoœci¹. I piêkne to zadanie. Najpierw, on Tobie
przez ból, póŸniej Ty jemu poprzez mi³oœæ, trudne to zadanie, ale
mo¿liwe i mi³osierne. I jeœli si³ Ci starczy, dzia³aj.

Lecz jeœli uparcie, m¹¿ czy ¿ona, przy swoim staæ bêd¹ i w ma-

³oœci ¿yæ i zmiany niechêtni, odejdŸ. Bo szkoda ¿ycia Twojego na
k³ótnie i awantury.

Bo czêsto, co dobre s³owo i t³umaczenie nie zdzia³a, ból zrobi.
I Twoje odejœcie, oczy mu mo¿e otworzyæ. Bo samotnoœæ trud-

na jest dla tych, którzy ducha swego nie odkryli. I czêsto skrucha,
i przebudzenie w samotnoœci nastêpuje.

A jeœli nie i dalej upadaæ bêdzie cz³owiek, to jeszcze z daleka

mi³oœæ przesy³aæ mu mo¿esz, i prosiæ Boga o oœwiecenie Jego, i du-
szê. A jeœli i to nie pomo¿e, to cz³owiek, wpierw sam chcieæ musi
przebudziæ siê i na si³ê, nic zrobiæ nie mo¿na,, bo wolnym cz³o-
wiekiem jest i decyzja do niego nale¿y.

Tedy pamiêtaj, ¿e wybaczyæ – to zrozumieæ, kim jesteœ. I do

jednego zawsze wszystko sprowadza siê. Mi³oœci¹ jesteœcie i w mi-
³oœci ¿yæ macie. Dusz¹ wieczn¹, cudem œwiata tego. Gwiazdami
jaœniej¹cymi niepowtarzalnym piêknem Bo¿ej mi³oœci. Wiêc z³oœæ,
nienawiœæ, zazdroœæ, ból, nie Wam przynale¿ne, ani nikomu. Zli-
kwidujcie w s³ownikach Waszych te s³owa i wszystkie je jednym
zast¹pcie – MI£OŒÆ.

– Dziêkujê Ci, Ojcze mój kochany, za Twoj¹ wyj¹tkow¹ mi-

³oœæ. Jestem szczêœliwa i dziêkujê Ci za to.

– To Ja dziêkujê, ¿e chcesz tej mi³oœci. Zara¿aj ludzi swoja mi-

³oœci¹, zara¿aj Bogiem, który jest w Tobie i radoœci¹. Dziel siê
tym, z ka¿dym chêtnym cz³owiekiem. Opowiadaj, jakie to szczê-

background image

92

œcie odnaleŸæ w sobie tê mi³oœæ. Jaki daje ona spokój i bezpie-
czeñstwo. IdŸ dalej sw¹ œcie¿k¹ i raduj siê, bo ¿ycie otwiera przed
Tob¹ drzwi.

Kiedy zaczyna siê nowy dzieñ, Ty, równie¿ zaczynasz nowe

¿ycie. Poprzednie dni nie maj¹ ju¿ znaczenia. Ka¿de spotkanie
z drugim cz³owiekiem, traktuj jakby by³o pierwsze. Otwórz siê.
Miej zaufanie. Odrzuæ urazy. Twórz now¹ rzeczywistoœæ, nowy
œwiat. To piêkne i niepowtarzalne w swej ró¿norodnoœci.

Jesteœ Bogiem – tworzysz nowe ¿ycie.
Mo¿esz tkwiæ w starych schematach, rozterkach, urazach, lecz

mo¿esz równie¿ uœmiechn¹æ siê do siebie i powiedzieæ: – Dziœ
tworzê nowy, cudowny œwiat. To œwiat moich marzeñ. Niech siê
spe³ni.

Zapomnij o wszystkim, co niszczy, nienawiœci, z³oœci, zazdro-

œci, wrogoœci, dumie, zadufaniu, lêku, bólu, rozterkach. Podejmij
wyzwanie.

Stwórz cudowny œwiat dobroci i mi³oœci, wiary, jednoœci, zaufa-

nia, wolnoœci, szczêœcia, radoœci.

Tworz¹c je wokó³ siebie, w ka¿dej chwili, w najmniejszej cz¹-

stce czasu, budujesz nowy œwiat.

Stañ przed lusterkiem i powiedz: – Jestem dzieckiem Boga,

niepowtarzaln¹ istot¹, cudown¹, piêkn¹, pe³n¹ si³y i mocy.

Nie siadaj, lecz æwicz. Podejmij wysi³ek i ruszaj siê. Jeœli mo-

¿esz, wykonuj æwiczenia fizyczne, biegaj. Twoja energia, bêd¹c
w ruchu, dostarczy Ci radoœci. Poczuj si³ê. Kiedy siedzisz, lub le-
¿ysz, nie czujesz si³y. To pozycje s³u¿¹ce czemuœ innemu.

A wiêc, wstañ i biegaj, ruszaj siê. Poczuj, jak wewnêtrzna si³a

roœnie i rozprzestrzenia siê po ca³ym ciele. Nie jesteœ s³aby, bez-
radny, nigdy sam.

Jesteœ potê¿n¹ si³¹, zamkniêt¹ w niewielkim ciele, która mo¿e

przenieœæ góry. Poczuj tê moc, poczuj tê si³ê.

background image

93

Wyprostuj plecy, wypnij pierœ. Spójrz na siebie. Oto cz³owiek.

Pan swoich uczuæ, Pan tworzenia.

Czêsto nie masz wp³ywu na wydarzenia, które dziej¹ siê obok,

nie masz wp³ywu na zachowanie innych ludzi, lecz tylko Ty, tylko
Ty jesteœ panem w³asnych odczuæ. Od Ciebie zale¿y jak zareagu-
jesz na sytuacje, które Ciê spotykaj¹. Czy dasz siê sprowokowaæ
do k³ótni, czy pozwolisz, aby ktoœ wyzwoli³ w Tobie agresjê.

Jeœli z³oœæ, frustracje, lêk bêd¹ w Tobie, trudno bêdzie Ci zapa-

nowaæ nad nimi. A nawet, jeœli uda Ci siê opanowaæ i skumulu-
jesz je w Sobie, obudz¹ siê po czasie, w postaci chorób.

Ale jeœli zrozumiesz, Kim jesteœ, jaka jest Twoja droga, jakie

przeznaczenie, nikt nigdy nie bêdzie mia³ wp³ywu na Twoje uczu-
cia. To Ty bêdziesz decydowa³

Jeœli bêdzie w Tobie mi³oœæ, ca³kowita i totalna, co mo¿e zostaæ

wyzwolone? Tylko mi³oœæ. Gdyby ktoœ obrazi³ Ciê, nic to zna-
czyæ nie bêdzie. Zrozumiesz, ¿e jest to tylko paplanina nieuœwia-
domionego, zagubionego we wszechœwiecie cz³owieka, który nie
wszed³ na drogê poznania. Bo gdyby sta³ ju¿ na drodze tej, nie
odczuwa³by potrzeby obra¿ania Ciebie. Czy mo¿esz mieæ do nie-
go ¿al, lub z³oœæ, ¿e œpi jeszcze?

Bêd¹c mi³oœci¹, mi³oœæ w innych widzimy i duszê nieœmierteln¹,

a tej obraziæ siê nie da.

Gdy¿ jedyn¹ w swym piêknie, mocy i potêdze jest. Ponad œwia-

tem ca³ym, dusza. I skrzywdziæ jej nikt nie mo¿e, bo jeœli cia³o
chcesz uszkodziæ, zrobiæ to mo¿esz, lecz dusza, któr¹ jesteœ, nie-
œmiertelna. Wiêc, nie ¿yj w lêku przed bólem, oœmieszeniem, obe-
lgami, zniszczeniem, bied¹.

Jeœli poczujesz, Kim jesteœ i odnajdziesz drogê duszy, nic ju¿ za-

groziæ Ci nie mo¿e

I spokój wewnêtrzny, i radoœæ czuæ bêdziesz, i szczêœcie ogrom-

ne. I dzieliæ siê bêdziesz chcia³ tym z innymi, aby i oni poczuli tê
s³odycz, któr¹ odnalezienie siebie, daæ mo¿e. Tedy szukaj. Szu-

background image

94

kaj! I wo³aj: – Pragnê Ciê Bo¿e. PrzyjdŸ. Chcê odczuæ jednoœæ
z Tob¹.

Jestem która (y) jestem, jestem która(y) jestem.
I pêkaæ bêd¹ stare struktury, zgliszcza rozpadn¹ siê, aby ze sta-

rego lêkliwego, ma³ego, zgarbionego cz³owieka, powsta³ prze-
piêkny, pe³en czarownej mocy i si³y ptak, który wzniesie siê ponad
szaroœæ codziennoœci dotychczasowej, aby w objêciach duszy,
odfrun¹æ i tworzyæ nowe ¿ycie.

Pewny swej si³y niezniszczalnej i piêknej, i wiecznie m³odej.

A kiedy staniesz wœród innych, jak cudowny kwiat poczujesz siê,
przepiêknie pachn¹ca, najdelikatniejsz¹ mi³oœci¹ ró¿a.

Spogl¹daj na œwiat oczyma cudu, jakbyœ cudem by³ wyj¹tko-

wym. Jesteœ nim. Poczuj tê niezwyk³oœæ. Poczuj w³asn¹ wartoœæ,
pewnoœæ, piêkno, dobroæ. I dostrze¿ to, u innych. Oni te¿ s¹ nie-
powtarzalni, piêkni i niezwykli. Czuj tê jednoœæ.

Czy chcesz kogoœ obraziæ, skrzywdziæ, uderzyæ? Nie! Oczywi-

œcie. Kochaj¹c siebie, sw¹ Bosk¹ istotê, nie odczuwamy potrzeby
z³oœci czy agresji. Kochamy siebie, podziwiamy, ¿yjemy w harmo-
nii. Jesteœmy z Bogiem, jesteœmy Bogiem, jesteœmy wszechœwiatem.

Czy czujesz siê samotny? Nie! Oczywiœcie. Bo nie jesteœ sam.

Jesteœ mn¹, a Ja Tob¹. Jesteœ we Mnie, a Ja w Tobie. Moje gwiazdy
s¹ Twoimi gwiazdami, a Twoje moimi. Przenikamy siê wzajem-
nie. Ty i Bóg. Bóg i Ty. Ty i ka¿da istota wszechœwiata. Nie ma
granic. Jesteœmy jedni¹.

Czy jesteœ smutny? Nie! Oczywiœcie. Jak mo¿esz byæ smutny,

skoro Bóg jest z Tob¹ i kocha Ciê? Skoro jesteœ najpiêkniejsz¹
istot¹ wszechœwiata, masz moc tworzenia szczêœcia, radoœci, wzro-
stu. Nie ma lêku, nie ma samotnoœci, nie ma bólu.

Powiesz nieprawda, to istnieje. Spróbuj rozwin¹æ Swe skrzyd³a,

niech Twa dusza przejmie przewodnictwo w Twoim ¿yciu, a prze-
konasz siê, ¿e lêk, ból, samotnoœæ s¹ wynikiem zapomnienia.

Jeœli przypomnisz sobie, Kim jesteœ, jeœli weŸmiesz do rêki sztan-

dar, na którym napis – MI£OŒÆ – zrozumiesz, co to ¿ycie.

background image

95

Nie bêdzie lêku, bólu, samotnoœci. Tego nie ma, to wytwór

Waszych umys³ów.

Jeœli kochasz kogoœ, lecz ten ktoœ pragnie odejœæ, pozwól mu,

nie zatrzymuj. Nie obawiaj siê. Daj mu wolnoœæ. Pozwól decydo-
waæ. Nie obawiaj siê samotnoœci. Nie jesteœ sam. Nigdy.

Jeœli odnajdziesz sw¹ potêgê, przyci¹gniesz do swego serca cz³o-

wieka, który jak i Ty mi³oœci¹ bêdzie odnalezion¹ i stworzycie zwi¹-
zek szczêœliwy.

Wiêc nie trzymaj siê kurczowo umar³ych zwi¹zków, bo nie da-

jesz miejsca nowym, twórczym i szczêœliwym. Nie obawiaj siê sa-
motnoœci.

Jeœli dusza prowadziæ Ciê bêdzie, drugi cz³owiek nie bêdzie nie-

zbêdny. Bêdziesz szczêœliwy, Sam ze swoim Bogiem, a drugi cz³o-
wiek, bêdzie Ciê uzupe³nia³ sw¹ innoœci¹. Zwi¹zek stworzony
przez pe³ne mi³oœci osoby, nie opiera siê na niewoli i zale¿noœci,
nie dusi, nie t³amsi. Wspiera i tworzy nowe, coraz wy¿ej i wy¿ej.

Wiêc szukaj Swej duszy i nie obawiaj siê niczego. Mi³oœæ po-

prowadzi Ciê. Kiedy bêdziesz wewnêtrznie piêkny, stworzysz piêk-
ny zwi¹zek. Harmonijny i twórczy.

Lêki, które odesz³y, nie zniszcz¹ ju¿ Twojej mi³oœci.
Pewnoœæ siebie, swojej wartoœci i umiejêtnoœæ patrzenia na dru-

giego cz³owieka, jak na wyj¹tkow¹, bosk¹ istotê, stworzy praw-
dziwy, piêkny zwi¹zek. Dojrza³y i m¹dry.

Twórz. Wzrastaj. To przeznaczenie ka¿dej duszy.

background image

96

Jak promyk, wschodzącego słońca bądź.

Zza chmur wyjrzyj,

daj światło i ciepło.

Twórz nowy świat.

Twoja cudowna moc

ożywi serca, w których

zima i lód jeszcze.

Ogrzej je i roztop, niech wzrosną,

niczym kwiaty na łące.

Twórz.

Promieniem słońca bądź,

lub słońcem.

Codziennie nowe wzrastanie. Mija ból nocy. Serce na nowo

otwiera siê. Gdzie jesteœ cz³owieku i co czynisz? Czy wschód s³oñ-
ca widzisz i rosê porann¹, i niebo b³êkitne?

Co czynisz cz³owieku z ¿yciem swym?
Zagubiony w ci¹g³ej niemocy, poszukujesz szczêœcia, a ono

w Tobie jest. Blisko.

I oczy tylko duszy przymkniête, i patrzeæ nie mog¹.
Czy chcesz byæ tym, który wyrwany z ciemnoœci i niemocy bê-

dzie? Czy wolnoœæ i wielkoœæ Sw¹ poczuæ chcesz? Odpowiedz.
Co Twoim priorytetem? Jakie zadanie postawi³eœ Sobie w tym
¿yciu? Czy prze¿yæ tylko? To cel Twój i zadanie? I nic wiêcej?
I ¿ycie po có¿?

Dar najcenniejszy dany Wam, by wzrastaæ – po có¿? Czy w ¿y-

ciu swym zadajesz to pytanie? Po co ¿yjê? Dlaczego tu siê znala-
z³em? Jaki cel mojego ¿ycia? Nie?

Jak œlepiec pust¹ drog¹ idziesz, gdy obok cudowny gaj jest, zie-

leni i ptaków pe³en.

A Ty pust¹ i kamienista drog¹ zd¹¿asz. A idziesz, dok¹d? Do

œmierci, nicoœci, grobu czarnego? Wiêc, ¿ycie po có¿ Ci dane?

background image

97

Aby od pocz¹tku skazane na œmieræ by³o i zag³adê? Byœ nicoœci¹
by³ i zapomnieniem? Grób Twój w proch siê rozpadnie i œladu
nie bêdzie? Nie ¿y³eœ, wiêc nie by³o Ciê tutaj? Okrutny to ojciec,
zatem, który dzieci swoje na œwiat sprowadza i na zatracenie ska-
zuje, ¿yæ ka¿¹c w bólu i cierpieniu

Czy taki jest Wasz obraz œwiata? Gdzie tu logika ludziom przy-

nale¿na? A mi³oœæ gdzie i sens jakowyœ? Czy potraficie myœli swoje
zaprz¹c w rydwan niewiadomego i sensu szukaæ zacz¹æ? A sens
jest g³êboki, wieczny i ponad czasem, i przestrzeni¹ znajduje siê.

Trudno Wam ¿yæ byæ musi, skoro, czarny obraz ¿ycia Waszego

jest. A jak¿e pusty i okrutny ten œwiat byæ musi, stworzony przez
Was, dzieci g³uche na wo³anie moje i niepos³uszne. Oczy Wasze
i uszy zamkniête.

Czy œpicie jeszcze?
Dzieñ siê zaczyna. Wstawaæ pora. Otwórz, wiêc oczy swe cz³o-

wieku swe cz³owieku. Przez okno Twoje promyk s³oñca zagl¹da.
To Ja, Bóg Twój, znak Ci dajê. Czas obudziæ siê.

Spójrz przez okno, dzieñ przywitaj. S³oñcu siê pok³oñ, co cie-

p³o i ¿ycie daje. Spójrz na niebo, które niczym ko³derka przykry-
wa Was i przed czarna czeluœci¹ kosmosu chroni. Podziêkuj
chmurce ka¿dej. I drzewa podziwiaj i kwiaty, co blasku i koloru
okolicy dodaj¹.

A ptaki szczególnie ukochaj, muzyk¹ œwiata tego s¹ i serca Wasze

raduj¹. Podziêkuj im. A ziemia, po której st¹pasz, przyjazna Ci
jest i nosi Ciê przez ¿ycie ca³e. Podziêkuj jej. A dom Twój, który
schronienie Ci daje i przed zimnem, i wiatrem chroni. Podziêkuj
mu. I bliscy Twoi, którzy ¿ycie z Tob¹ dziel¹ i lekcjê przerabiaj¹,
wzrost æwicz¹c i zadania trudne nieraz wykonuj¹c. Podziêkuj im.

A ludzie inni i Ÿli, i dobrzy, i ró¿ni. Spójrz na nich. Ka¿dy inny

i inne cele, i zadania wyznaczy³ sobie. Sprawy ró¿ne wykonaæ ma.
Podziêkuj im wszystkim, bo w grupie ¿yjesz i ró¿norodnoœci do-
œwiadczasz. A przyjemniejsze to i ciekawsze, ni¿ gdybyœ na pu-
styni ¿ycie mia³ spêdziæ ca³e.

background image

98

Podziêkuj, wiêc, ka¿dego dnia wszystkiemu, co wokó³ dzieje siê

i co Ciê otacza, bo œwiat to Twój, cudowny w istocie swej i ró¿no-
rodnoœci
.

Choæ tymczasowy tylko, lecz jedyny i wyj¹tkowy. Dziêkuj.
Okazuj uczucie to. Uœmiechnij siê do bliskich, dalekich. Po-

g³aszcz przechodz¹ce dziecko, uœmiechnij siê do niego. Pomó¿
staruszce i starcowi, jeœli potrzebuj¹ wsparcia. Wspomó¿ potrze-
buj¹cego. Uk³oñ siê znajomemu i o uœmiechu nie zapominaj. Gdy
staniesz chwilê i rozmowê rozpoczniesz, nie narzekaj.

Uœmiechnij siê i dzieñ chwal. PowiedŸ, ¿e ¿ycie cudem jest i po-

ka¿ niebo, i kwiaty, i pos³uchaj œpiewu ptaków. Dotknij drzewo,
pieœæ liœcie i ga³êzie. Uœmiechaj siê. Nawet, jeœli ¿ycie trudne dziœ
i problemów sporo, pokochaj ¿ycie.

Pokochaj œwiat, w którym ¿yjesz.

Dostrze¿ go wreszcie. Nie przechodŸ obojêtnie wobec niego i ni-

kogo. Istniejesz dziêki temu œwiatu. Dziêkuj mu i podziwiaj go.
Okazuj wdziêcznoœæ ka¿dej napotkanej istocie. A œwiat zacznie siê
zmieniaæ. I Twój obraz œwiata. Im wiêcej z Was przebudzi siê i oczy,
i uszy otworzy, i serce Swe uruchomi na przep³yw mi³oœci, któr¹
wysy³a otaczaj¹cy œwiat, tym szybciej œwiat zmieni siê.

A gdy dzieñ przywitasz ju¿ – co dalej czyniæ mo¿esz, by ¿ycie,

ca³e swoje piêkno pokazaæ zdo³a³o? ¯yj, po prostu ¿yj.

Lecz nie tak, jak dot¹d – ¿ycie swoje za udrêkê uwa¿aj¹c, lecz

od nowa zupe³nie. Bo ¿ycie nie przypadkowe, ni jednorazowe.
I nie loteria to, co komu przypadnie i kto jak, i gdzie urodziæ siê
ma, lecz zamys³ ducha to m¹drego i wiecznego, którego ludzki
umys³ na œwiecie tym poj¹æ nie zdo³a.

Wiêc g³owy nie ³am i odpowiedzi nie szukaj, kim Ojciec Twój,

lecz przyjmij, co mówi Tobie, i ¿yj wed³ug wskazañ Jego.

background image

99

A wola wype³ni siê, a Ty szczêœcie odnajdziesz i wolnoœæ i mi-

³oœæ wieczn¹ w sercu poczujesz. I wiedzia³ bêdziesz,, ¿e droga to
jedyna i s³uszna, bo szczêœcie przeogromne daje.

¯ycie Wasze przypadkiem nie jest i œmierci¹ nie koñczy siê, gdy¿

jaki cel wtedy by ¿ycie ono mia³o. A celem Waszym drogê odna-
leŸæ i mi³oœci¹ siê staæ, jak Ojciec Wasz.

Cel duszy, to MI£OŒÆ. Bo Ja Mi³oœci¹ Wszechœwiata Jestem,

a Wy dzieci moje.

Choæ jakieœ zagubione, to i tak do domu zd¹¿aj¹ce, jeno drog¹

kret¹ i kolców pe³n¹. Wiêc, jeœli dzieñ przywitasz, Ojca swego
pozdrów i duszê poproœ o przewodnictwo.

ZnajdŸ dnia ka¿dego chwilê choæ, by w ciszy usi¹œæ i uœmiech-

nij siê do siebie, do duszy swej, do tej cz¹stki Boga, która ogrom-
nym œwiat³em œwieci, i znak Ci daje, ¿eœ nie sam. I jednoœæ poznaj
i trwaj w tej cudownej chwili, kiedy sam na sam z Bogiem jesteœ,
bo cenna to chwila. I dziêkuj Ojcu swemu, za ¿ycie i szczêœcie,
jakim obdarza Ciê, choæbyœ nawet jeszcze nie czu³ tego szczêœcia.
Rozpocznij wiêc, dziêkuj¹c i przygotuj swe ¿ycie na tê radoœæ,
któr¹ z pewnoœci¹ odczuwaæ niebawem zaczniesz. I trwaj¹c tak
w ciszy, uœmiechaj siê. Bóg jest z Tob¹, sam na sam, i jest to Wa-
sza chwila. Tylko dla Was.

Oddychaj spokojnie. Œwiat³em jestem i mi³oœci¹, œwiat³em i mi-

³oœci¹ – powtarzaj. A dnia innego: Jestem która (y) jestem, je-
stem, która(y) jestem. Spokojnie oddychaj¹c, powtarzaj szeptem,
lub w myœli.

Poczuj te jednoœæ. Œwiat³o, które jest w Tobie. Powtarzaj¹c

razy kilka, zamilknij oczy i w ciszy posiedŸ, obecnoœæ Boga ca³y
czas odczuwaj¹c. Zasn¹æ mo¿esz, lecz nie zra¿aj siê. Jeœli zda-
rzaæ siê to bêdzie, oddychaj g³êboko. Nie musisz tak d³ugo trwaæ.
Minut kilka lub kilkanaœcie, to wystarczy. Wtedy spokój we-
wnêtrzny i cichoœæ w sercu wzrastaæ bêdzie, a Ty radoœniejszy
siê staniesz.

background image

100

Choæ nic od razu nie przychodzi, nie zniechêcaj siê. Spotka-

nia takie rób. Najlepiej, codziennoœci¹ niech bêd¹ i doœwiad-
czeniem mi³ym. I radoœniejszym staniesz siê, i inni widzieæ to
bêd¹. Stopniowo smutek, lêk, ból niewiadomego, z serca ustê-
powaæ bêd¹, a œwiat³o duszy, zacznie wype³niaæ Ciê ca³ego. Lecz
pamiêtaj, by na mi³oœæ otworzyæ siê duchow¹. I wszechœwiat
w ca³ym sobie poczuæ, i jednoœæ, i cel zrozumieæ. A celem du-
szy – wzrastanie w mi³oœci.

Tedy mi³oœci uczcie siê. A mi³oœæ czym i czemu wa¿na taka?

Mi³oœæ ¿yciem jest i tylko mi³oœæ. Bóg mi³oœci¹ jest i ¿yciem wiecz-
nym, a jeœliœ, i Ty Bogiem, to i Ty mi³oœci¹ jesteœ, lecz zapomnian¹
przez siebie.

I wróciæ do pamiêci tej, i jeszcze umocniæ siê w tej mi³oœci, oto

¿ycie Twoje.

Jeœli szczêœliwym chcesz byæ na tej ziemi – kochaj. Mi³oœci¹

najwa¿niejsz¹, Bosk¹ Mi³oœci¹, a wtedy ¿ycie ³atwiejsze siê sta-
nie, bo radoœci pe³ne.

Jeœli od ma³ego uczony by³eœ innych zasad i nikt nie mówi³ Ci,

czym ¿ycie jest – trudno Ci bêdzie z pocz¹tku. Ale jeœli odpowie-
dzi zacz¹³eœ ju¿ szukaæ, jeœli pytania drêcz¹ Twój umys³ – dlacze-
go ¿yjê, jaki cel ¿ycia, co najwa¿niejsze, jak ¿yæ – to znaczy dusza
Twoja dobija siê, bo czekaæ ju¿ w ukryciu nie chce i szczêœcie
chce daæ Ci. I dlatego taki niespokojny jesteœ i ¿ycie nie cieszy
Ciê, bo wiesz, ¿e wiedza i odpowiedzi na te pytania w Tobie gdzieœ
blisko s¹, jeno drogi do nich znaleŸæ nie mo¿esz. Wiêc, znak to,
¿e czas ju¿, ¿e budzisz siê. Ze szczêœcie blisko.

I gdy przywitasz ju¿ dzieñ i chwilê z Bogiem swym spêdzisz, co

jeszcze czyniæ mo¿esz? ¯yæ! po prostu ¿yæ. Tylko o mi³oœci i Bo-
gu pamiêtaæ. By w ka¿dym dzia³aniu, mi³oœæ widoczna by³a i Bóg,
w ka¿dej istocie dostrze¿ony zosta³, nic wiêcej. I to wszystko.

I promieniem s³oñca b¹dŸ lub s³oñcem. I ogrzewaj swój œwiat

i roztapiaj dusze tych, którzy œpi¹ jeszcze, by do tych do³¹czyli,
co nowy œwiat stworz¹. Œwiat mi³oœci i dobra. Epokê serca.

background image

101

A gdy wieczór nastanie, podziêkuj za dzieñ œwiêty i cudowny.

Bo darem by³, byœ wzrastaæ móg³ i mi³oœci¹ stawaæ siê. Wiêc,
podziêkuj Ziemi, niebu, œwiatu ca³emu i sobie. Tej cz¹stce Boga,
która ¿ycie Ci daje i cia³u swojemu, ¿e
s³u¿y³o Ci tak czule.
A nade wszystko Bogu podziêkuj. I wyœlij w przestrzeñ, choæ
trochê mi³oœci, by wype³ni³a siê ca³¹ wokó³ Ciebie.

I nocy podziêkuj, za sen spokojny i pomoc, i wskazówki, jeœli

potrzebujesz takowych, a dusza Twoja, we œnie wskazówki daæ
Ci mo¿e, jeœli w harmonii i mi³oœci bêdziesz. Bo jeœli chaos w to-
bie, rad tych, choæ udziela dusza, nie s³yszysz. I spij spokojnie.
A gdy, odejœæ by Ci przysz³o tej nocy na stronê drug¹, spokojny
bêdziesz i radosny, i przygotowany. I wiesz ju¿, ¿e œmierci nie ma.
A wszystko jest jednoœci¹.

Wiêc œpij spokojnie i radoœnie, aby jutrzejszy dzieñ z radoœci¹

przywitaæ.

Jestem!

Jestem porankiem

i słońca wschodem,

i dniem każdym,

i nocą.

Tchnieniem życia

i serca biciem.

Jestem!

Jestem życiem

i śmiercią,

i wszechświatem,

i zmartwychwstaniem,

i bólem, i radością,

miłością, i tęsknotą.

miłością i tęsknotą.

Jestem!

Tym co dziś

background image

102

i tym, co jutro.

Dniem codziennym i świętem.

Braniem i dawaniem.

I tworzeniem,

i wzrastaniem.

I tym, co nad,

i tym, co pod,

i wszędzie.

I w Tobie i w Nim.

Jestem!

I nie ma nic,

gdzie by Mnie nie było.

Jestem!

Czy wiesz o tym, czy nie,

Jestem.

Jam Bóg Twój.

Jam jest Wszechświatem

I Wszechmiłością.

Jestem!

Jestem to prawda.

Przenikam ka¿d¹ istotê i ka¿d¹ strukturê. Jestem wszystkim

i wszêdzie. I nie ma miejsca, ni rzeczy, gdzie by mnie nie by³o. Je-
stem mi³oœci¹ i tworzeniem
.

A Tyœ dzieckiem moim ukochanym i opiekê moj¹, i czu³oœæ,

poczuj. Bo zawsze jestem z Tob¹ i tylko Ty, dostrzec tego czêsto
nie chcesz. Czy wiara, to œlepe wierzenie? Nie! To odczuwanie,
mimo niewidzenia. Nie ka¿ê Ci wierzyæ œlepo, lecz mówiê, odczuj
moj¹ obecnoœæ. Odczuj mi³oœæ, która przepe³nia Twe serce, lecz
której Ty, zauwa¿yæ nie chcesz.

background image

103

Skupieni, li tylko na bólu, cierpieniu i samotnoœci, nie widzicie,

¿em jest tu z Tob¹ i w Tobie.

Moja istota przepe³nia wszechœwiat ca³y, wiêc, jak¿eby Ciebie

omin¹æ mog³a.

Obecny wszêdzie i wszêdzie bêd¹cy mi³oœci¹., Jestem. A Tyœ

dzieckiem moim, które mi³oœæ ma odnaleŸæ totaln¹ i ca³kowit¹,
która ukryta nie jest, lecz niewidoczna. Jest wszêdzie i gdy zdecy-
dujesz samotnoœæ porzuciæ i przyj¹æ mnie, Ojca Swego, poka¿ê
Ci œwiat, cudów pe³en. Mi³oœæ. Tylko to i nic wiêcej. I a¿ tyle.

Bo ¿ycie, daje i sens, i cel, i radoœæ, i szczêœcie. I s³owa nie ma,

które okreœliæ mog³oby, czym radoœæ jest z obcowania z Bogiem.
Bo jak¿e opisaæ sens tego stanu i trwanie w nim? Do czego po-
równaæ?

Nie ma uczucia, ni radoœci takiej na Ziemi Waszej, które, po-

równaæ z Bosk¹ mi³oœci¹ by mo¿na by³o.

I Ci tylko, którzy doœwiadczyli jej, czy w medytacji, czy w in-

nych okolicznoœciach, wiedz¹, co mi³oœci¹ jest prawdziw¹. I wte-
dy, w ¿yciu swym podobnych uczuæ szukaj¹. Lecz nic tej mi³oœci
zast¹piæ nie zdo³a. I jedyne, co stan ten przywo³aæ mo¿e, to trwa-
nie ci¹g³e w Bogu.

I wówczas, jeœli stan ten utrzymywaæ siê bêdzie ci¹gle, na in-

nych przenosiæ siê mo¿e. A serca ich kruszec bêd¹, gdy w s³oñcu
mi³oœci, k¹pieli za¿yj¹. I wracaæ ci¹gle bêd¹, jeœli dojrzeæ do tego
zdo³ali. A jeœli nie, poj¹æ nie zdo³aj¹, co trac¹, dopóki dusza kop-
niakiem ich nie obudzi.

Oczywiœcie œwiat idzie w³asnym torem, to takie proste. Nie za-

wsze JA mam wp³yw na wydarzenia. To Wy tworzycie swoj¹ przy-
sz³oœæ, nie JA. To Twoje przekonania kszta³tuj¹ przysz³oœæ. Jeœli
ufasz w dobrobyt, bêdzie. Jeœli wierzysz w mi³oœæ, stanie siê.

background image

104

Pragnij mocno i dzia³aj. Twórz. Najpierw niech dzia³a umys³,

wyobraŸnia. Twórz obraz dobrobytu i mi³oœci. Twórz swoje ¿ycie,
swój œwiat. Uwierz, ¿e to ju¿ jest Twoje i ciesz siê. I dziêkuj. A sta-
nie siê. To s¹ ma³e cuda. One s¹ równie¿ Twoim udzia³em.

Si³a Waszej woli dzia³a naprawdê wiele, ale i dzia³anie potrzeb-

ne. Jeœli zrozumia³eœ lekcjê, któr¹ sobie zada³eœ jako dusza i wy-
ci¹gn¹³eœ wnioski, ju¿ nic na drodze stan¹æ nie mo¿e. I stanie siê,
czego pragniesz.

Ale jeœliœ nie zrozumia³ i wniosków nie wyci¹gn¹³, jeszcze tkwiæ

w tym stanie musisz, dla dobra w³asnego i postêpu. Bo jak¿e po-
stêp ma nast¹piæ, jeœli lekcje nieodrobione. Jak inaczej?

Przeskoczyæ siê nie da, zaleg³oœci narosn¹æ nie mog¹. Energia

toczy siê ko³em i znów w podobne sytuacje wpadniesz, jeœli zada-
nia, które zlecone mia³eœ, nie odrobisz.

Wiêc nie smuæ siê i nie narzekaj, tylko wnioski wyci¹gaj i pra-

cuj nad sob¹. Czy to trudne? Owszem, to trudne, mozolne i wy-
trwa³oœci potrzeba. A pociecha zawsze w sercu Twoim i duszy,
do której, w smutku chwili zwróciæ siê mo¿esz. A ona pocieszy
Ciê i drogê poka¿e. I wskazówki da. Wiêc nie smuæ siê.

Uœmiechnij siê do serca swego i duszy swej, i pomyœl, ile korzy-

œci z lekcji mieæ bêdziesz.

A si³a ka¿demu cz³owiekowi dana jest, jeœli tylko zechce uwie-

rzyæ i poddaæ siê jej.

Wiêc uwierz w sw¹ si³ê, podnieœæ siê z miejsca i dzia³aj. A ¿ycie

prezenty Ci przyniesie, jeœli dusza prowadziæ bêdzie.

To wspaniale móc poczuæ wewnêtrzna moc. Kiedy budujesz

dom, stawiasz fundament. Musi byæ on mocny, aby udŸwign¹³ ciê-
¿ar ca³ego domu.

Tak i Ty, aby zbudowaæ wewnêtrzn¹ moc, potêgê i si³ê, musisz

najpierw postawiæ fundament. Co jest fundamentem w duchowo-
œci? Czystoœæ duchowa. Co to znaczy? Czystoœæ, to pozbycie siê

background image

105

wszystkich brudów i zanieczyszczeñ. Tzn. lêków, bólu, niewia-
domych. To pozbycie kompleksów

i uwierzenie, doœwiadczenie, Kim jesteœ.
Aby doœwiadczyæ swej potêgi duszy, musisz oczyœciæ siê z tego

wszystkiego, co sprawia, ¿e czujesz siê ma³y, gorszy od innych,
samotny, z³y, niedoceniony itp., Aby oczyœciæ siê ze wszystkich
œmieci, musisz zrozumieæ, Kim i dlaczego jesteœ. To jest podsta-
wa przemiany.

Wiem, mówi³em ju¿ o tym. Czy doœæ ju¿ o tym? Chyba nie?

Z pewnoœci¹.

Aby oczyszczenie nast¹pi³o, pojmij sw¹ wieczn¹ duchowa isto-

tê, cud, którym jesteœ. Równy w ka¿dej sekundzie istnienia innym
ludziom. Ani gorszy, ani lepszy. Czy jeden cud mo¿e byæ lepszy
od innego? Nie.

Jesteœcie cudami istnienia, w swej duchowej istocie. Piêkni, sil-

ni, mocarni mi³oœci¹. Lecz zapominaj¹c o tym, kulicie siê. Lêkli-
wi, chorzy i s³abi. Pojmuj¹c sw¹ potêgê i piêkno, które stworzy³
Bóg, otworzysz siê na ca³¹ potêgê istnienia.

Po kolei pêkaæ bêdzie wszystko to, co rozpaœæ siê ma, a Ty,

oczyszczony, staniesz siê jak dzieciê niewinne i czyste. Jak stru-
mieñ Ÿródlanej wody.

A wówczas, zobaczysz œwiat ducha i poczujesz tê si³ê, która

stworzy³a Ciebie i ca³y wszechœwiat. I us³yszysz g³os, który mówi³
do Ciebie, lecz nie s³ysza³eœ go. I poczujesz nieziemskie piêkno,
zarówno w swej istocie, jak w ka¿dym napotkanym cz³owieku,
zwierzêciu, roœlinie. I s³yszeæ bêdziesz g³os ich duszy. S³yszeæ
bêdziesz, co mówi¹ drzewa i œpiewaj¹ ptaki.

To cudowne odnaleŸæ drogê do domu. To cudowne poczuæ, Kim

naprawdê jestem. Nie robaczkiem popychanym i kopanym przez
¿ycie, lecz cudown¹, œwietlist¹, pe³n¹ mi³oœci, istot¹ przyobleczon¹
w ludzkie cia³o, aby mog³a doœwiadczaæ tego, co tylko ludziom
przynale¿ne.

background image

106

Aby mog³a doœwiadczaæ ¿ycia tu i teraz, w tysi¹cu jego wymia-

rach barwach, odcieniach.

Aby wspólnie z drug¹ ludzka istot¹, w cudnym tañcu mi³oœci stwo-

rzyæ mog³a jedniê. Pocz¹æ ¿ycie. Zaprosiæ do swego domu drug¹
cudown¹ istotê, która tak jak i Ty zechcia³a zejœæ, by doœwiad-
czaæ (narodziny).

Jeœli odczujesz jak wielk¹ mi³oœci¹ jesteœ, jakim czu³ym uœci-

skiem otacza Ciê Bóg Twój i Ojciec, ¿ycie Twoje zmieni siê. Cho-
roby nie bêd¹ drêczyæ Twego cia³a, a Ty pe³en mocy, stwarzaæ
bêdziesz dobro, piêkno, realizowaæ wizjê przysz³oœci.

Czy warto przejœæ trudny okres oczyszczania? Z pewnoœci¹. I Ja

Twój Ojciec mówiê Ci o tym, abyœ nie obawia³ siê doœwiadczeñ,
lecz przyj¹³, co los niesie, za naukê to uwa¿aj¹c.

A jeœli chcesz pozbyæ siê bólu i balastu zbytecznego – mi³oœci¹

stañ siê. Pragnij z ca³ego serca swego i duszy swej zrzuciæ jarzmo
doœwiadczeñ i otwórz siê na mi³oœæ. Pracuj nad dawanie i bra-
niem, rozwijaj œwiadomoœæ istnienia.

Czêsto medytuj, a nade wszystko œwiat ca³y mi³oœci¹ otaczaj

i gdy trwaæ w tym bêdziesz, a smutek odrzucisz, szybciej rozwój
Twój nast¹pi, i nawet, jeœli jeszcze doœwiadczaæ ci przyjdzie, z boku
spogl¹daæ na to bêdziesz i lêku ju¿ czuæ nie bêdzie, po co, bo
zrozumienie pierwsz¹ role bêdzie mia³o. Tedy pragnij z ca³ego
serca mi³oœci¹ siê staæ i b¹dŸ ni¹ ju¿ dziœ.

W chwili wolnej przed lustrem stañ i w oczy swoje patrz. I mi-

³oœæ w nich ujrzyj, i potêgê wszechœwiata, któr¹ dusza twa jest.
I nie patrz tylko na cia³o, lecz w Ÿrenicach mi³oœæ dostrze¿ duszy
Twej i gdy ten blask zobaczysz, na innych nak³adaj go. Patrz
i w oczach ich, te¿ to œwiat³o dogl¹daj. I nie czekaj, lecz ju¿ dziœ
rozpocznij duszy wzrastanie.

Jeœli wzrastaæ chcesz, to ka¿dego dnia rozpoczynaj ¿ycie nowe.

Odrzuæ stare przekonania. Nie k¹p siê w bólu poprzednich ¿yæ.

background image

107

Wszyscy nosicie w sobie lêki z poprzednich ¿yæ. Uczucia, któ-
rych pozbyæ siê nie da samo przez siê, lecz nale¿y je przepraco-
waæ, przemyœleæ. One tkwi¹ w Was, choæ Wy, zupe³nie sprawy
sobie z tego nie zdajecie.

Myœlisz, przecie¿ chcê dobrze, staram siê, lecz to, co trwa

w Twej istocie, jest przenoszone – lêki, pragnienia – odczytaæ je
mo¿na. Jeœli ktoœ jasnowidzem jest, bez problemu odczyta, co
nosisz w sobie, jaki balast przynios³eœ na ten œwiat i czego pozbyæ
siê trzeba, by spokój i szczêœcie odzyskaæ.

To trudne samemu dostrzec w sobie, gdzie b³¹d pope³niamy,

jak nasze uprzedzenia wp³ywaj¹ na nasze ¿ycie, na nasze relacje
z innymi. Nie widzimy zale¿noœci pomiêdzy reakcjami naszego
ego, a naszymi chêciami, dzia³aniami.

Trzeba studiowaæ w³asne wnêtrze, aby dostrzec, ¿e nie jeste-

œmy wcale tacy, jakimi wydajemy siê sobie, równie¿ inni nie znaj¹
nas prawdziwych, bo nie znaj¹ tak naprawdê naszych wewnêtrz-
nych przemyœleñ, powodów, jakimi kierujemy siê. I dopiero ktoœ
obok, znaj¹c Twe wnêtrze, widz¹c Twe dzia³ania, znaj¹c drogê
duszy – powiedzieæ coœ mo¿e.

Lêki, które przynosimy komplikuj¹ ¿ycie, wiêc pierwsz¹ rzecz¹,

nale¿y d¹¿yæ do wyzwolenia spod ich w³adzy. Jak to uczyniæ?
Z pewnoœci¹ medytacja jest dobrym sposobem, jeœli kontaktu z te-
rapeut¹ mieæ nie mo¿esz.

Medytacja. Szukanie w³asnej wewnêtrznej istoty, która przyjrzy

siê nam, jakby z boku sta³a i wska¿e, co i jak przepracowaæ nale¿y.

Lecz, jeœli trudno Ci us³yszeæ g³os duszy, który podczas medytacji

przemówiæ mo¿e, przyjmij wskazówki z tej ksi¹¿ki i otwórz siê na
przewodnictwo. Jeœli mi³oœæ weŸmiesz za cel g³ówny, wszystko po
trochu pêkaæ bêdzie, i lêki stare, i skorupy zastarza³ych pogl¹dów,
które w klatce Ciê trzymaj¹ i szczêœciu dojœæ nie daj¹ do Ciebie

Otwórz siê na przewodnictwo duszy i mi³oœæ weŸ za pierwsze dzia-

³anie, gdziekolwiek i cokolwiek czynisz.

background image

108

Z pocz¹tku trudne to bêdzie, jeœliœ inne priorytety mia³ i inn¹

drog¹ szed³eœ. Lecz próbuj i nigdy nie poddawaj siê. Bo przykre
to jest, gdy cz³owiek si³y ducha traci, i nikim, i bezbronny siê sta-
je niczym trup zimny, za ¿ycia.

A ¿ycie przecie¿ wzrostem ma byæ i tworzeniem. Wiêc, jak

¿yjesz? Si³y trac¹c i ducha, lub dzia³anie swoje w bunt, gwa³t
i agresjê zamieniaj¹c.

Tylko mi³oœæ drog¹ jedyn¹. I ona wyznaczaæ stacje Twego ¿ycia

ma. Od narodzin do przejœcia na stronê drug¹. Jedno s³owo i cel
jeden, który wszystko w sobie zawiera. I kosmos ca³y, i komórkê
najmniejsz¹. Wszystko mi³oœci¹ byæ ma.
Bo tylko wtedy radoϾ
prawdziwa w sercach Waszych i szczêœcie ogromne.

Czym œmieræ jest pytasz i co, po œmierci siê dzieje?

Œmieræ przejœciem ³agodnym, z jednego w ¿ycie drugie. I nic

strasznego, ni ponurego w niej nie ma. WolnoϾ jeno z cielesnej
pow³oki, która ruchy Waszej prawdziwej natury ogranicza i ból
przynosi, gdyœcie chorzy.

Bo gdy przejdziesz ju¿ na stronê drug¹, wyzwolenie i wolnoœæ

ca³kowita. Jak ptak wznieœæ siê mo¿esz, lecz skrzyd³a potrzeb-
ne nie s¹.

I œwiat z innej perspektywy ogl¹daæ. I cuda, których za ¿ycia

nie zdo³a³eœ obejrzeæ, teraz w zasiêgu Twoim s¹. I kolory prze-
cudne i œwiat inny ni¿ znasz, subtelniejszy, piêkniejszy i wartoœæ
inn¹ maj¹cy.

I spokojny ju¿ jesteœ, bo bólu tu, ni strachu nie ma. Mi³oœæ

jedynie i poczucie bezpieczeñstwa. I przynale¿noœæ do Boga –
Ojca swego, który i matk¹, i Ojcem Ci jest. I czas masz, by od-
pocz¹æ po drodze trudnej i nad efektami pracy na Ziemi, zasta-
nowiæ siê. A czas to jakiœ trwa i nie w ziemskim czasie to liczyæ.

Jeœli wyjrzysz przez okno swego domu, widzisz Twój œwiat. Czy

widzisz raj? Czy czujesz siê szczêœliwy? Czy przepe³nia Ciê mi-

background image

109

³oœæ? A powinno tak w³aœnie byæ. Choæbyœ mieszka³ w najbrzyd-
szym miejscu œwiata, dostrze¿ otaczaj¹ce piêkno, bo w ka¿dej rze-
czy i istocie jest Bóg. To wszystko, co widzisz, jest dzie³em Boga.

Jeœli widzisz nêdzê i g³ód, a jest to przykry widok, i ból serca

powoduj¹cy, zastanów siê nad sensem ¿ycia. Zadaj pytanie,
dlaczego? Jeœli trudno Ci poj¹æ to, zwróæ siê do
swego serca.
Niech przestanie odczuwaæ ból. Wszystko, co dzieje siê obok
Was, jest wynikiem wyboru duszy, która krzyczy do Was. Ko-
chajcie siê. Mi³ujcie.

Jeœli serca swe otworzycie i Boga ujrzy ka¿dy z Was, Twoje

oczy nie bêd¹ ju¿ widzia³y przera¿aj¹cych obrazów destrukcji.
Uwierz mi. W ka¿dym dzia³aniu duszy jest g³êboki sens, który
na poziomie œwiadomym, trudny jest do dostrze¿enia
.

A jedno dusza ma zadanie. Wyzwoliæ Was z ma³oœci i cel wska-

zaæ, którym mi³oœæ jest i moc w Was wytworzyæ.

A kiedy Panami ¿ycia poczujecie siê, pe³ni mi³oœci, si³y, lecz

i wiedzy duchowej, nie pró¿noœci i pychy, a pokory wobec potêgi
mi³oœci Ojca, ¿ycie Wasze inne bêdzie. Kszta³t zmieni, a na Zie-
mi, radoœæ, mi³oœæ i dobrobyt zapanuje.

Bo ¿yæ w mi³oœci mo¿na i ¿adnej sprzecznoœci z interesami ¿ad-

nymi nie ma, jeœli dobro nas i innych na celu maj¹. Jeœli w moc tê
uwierzysz mi³oœci, si³y nabierzesz i ¿ycie cudown¹ drog¹ siê stanie.

I kiedy przez okno wygl¹dasz, Boga dostrze¿. W ka¿dej chmur-

ce, ŸdŸble trawy, drzewie i w energii, która powietrzem zwiesz.
I sens g³êboki dostrze¿. I weŸ do serca, co mówiê – jeden cel –
mi³oœæ. I kiedy zrozumiesz to, piêkno otaczaæ Was bêdzie.

Wiêc, zacznij ju¿ dziœ to piêkno widzieæ. Swój dom przystrajaj

byœ w harmonii ¿y³. I o ubranie dbaj, i o cia³o. A nade wszystko
o ducha swego. By piêkny by³ i blaskiem wokó³ œwieci³.

I przyjmij, co ¿ycie niesie, bo widocznie do wzrostu Twego po-

trzebne to jest. A œwiadomoœci pe³nej nie maj¹c, myœlisz – to kara,
mo¿e, co z³ego zrobi³em. Dlaczego ja? Lecz pytania te odrzuæ i le-
karstwo jedno zastosuj. Wiara, zaufanie, mi³oœæ. Masz racjê, to trzy

background image

110

lekarstwa. Lecz jeœli mi³oœæ powiesz, to w s³owie tym, wiara i za-
ufanie mieszcz¹ siê. Bo nic ponad mi³oœæ silniejszego nie ma.

A kiedy tê mi³oœæ ogromn¹ do Boga swego, duszy swej poczu-

jesz i przyjmiesz, ¿e ¿ycie Twoje, teatrem jest i rolê odegraæ masz,
³atwiej Ci bêdzie.

A jeœli zrozumiesz, ¿e wszystko, co wydarza siê, obudziæ Ciê

ma, abyœ z boku spojrza³ i zobaczy³, ¿e jesteœ Tym, co poza scen¹
stoi, boœ nieœmiertelny, a na scenie ¿ycia, tylko Twój wizerunek,
rola, któr¹ odegraæ masz, inaczej na ¿ycie spojrzysz.

Bo rola, któr¹ wyznaczy³eœ sobie jako dusza, œwiadomoœci Two-

jej mo¿e siê nie podobaæ, lecz cel w tym jest i sens g³êboki. Two-
jemu rozwojowi to ¿ycie s³u¿y i rozwojowi Twoich bliskich.

I nie w sporach ¿yæ macie, ale mi³oœci siê nauczyæ. To cel g³ów-

ny, aby w ka¿dej istocie mi³oœæ i Boga dostrzec, i radoœæ ze swej
nieœmiertelnoœci. Nic z³ego spotkaæ Ciê nigdy nie mo¿e, boœ nie-
œmiertelny i cz¹stk¹ Boga.

Wiêc, jeœli ktoœ krzyczy na Ciebie lub grozi Ci, nie lêkaj siê,

lecz pewnoœci nabierz i spokojnie powiedŸ, ¿eœ dusz¹ nieœmier-
teln¹ i siln¹ mi³oœci¹ Boga Twego. I nie obawiaj siê Bo uczu-
cia(wydarzenia) te, strachem swoim przywo³ujesz. Jeœliœ silny
duchem i œwiadomoœæ si³y, i nieœmiertelnoœci
masz, nikt skrzyw-
dziæ Ciê nie bêdzie próbowa³, bo si³ê tê odczuje w aurze Twojej.

I jeœli mi³oœci¹, i si³¹ promieniowaæ bêdziesz, to sympatiê wzbu-

dzisz. Lecz si³ê ducha swego czuj. Niech si³a ta daleko poza cia³o
Twoje siêga.

Chwilê poœwiêæ i poczuj tê si³ê.

Zobacz siê w blasku tej mocy stwórczej. Oddychaj g³êboko,

wyprostuj siê, poczuj tê moc, poczuj, ¿e siêga ona kilka, lub kil-
kanaœcie metrów dalej.

Jesteœ ni¹ – t¹ si³¹. Piêknem, si³¹ i moc¹. I choæbyœ ma³y by³ i wy-

dawa³oby Ci siê, ¿eœ najbrzydszy na œwiecie, odrzuæ to. Jesteœ
œwiat³em i mi³oœci¹. Si³¹ i potêg¹.

background image

111

Jeœli poczujesz to, nikt nie powie, ¿eœ brzydki i s³aby, lecz si³ê

Tw¹ czuæ bêd¹. I wzroku nigdy nie spuszczaj, lecz prosto innym
w oczy patrz. I g³owê dumnie do góry noœ. Nie z pych¹, lecz ze
œwiadomoœci¹, ¿eœ dzieckiem Boga.

Siła, moc i potęga,

to ja, dusza nieśmiertelna.

Na Ziemie tę przybyłam,

by uczyć się.

I choć ciało moje słabsze

od ducha mego,

służyć mi ma,

bym wzrastać mogła, w miłości.

Więc, z ciała mojego

moc uczynię i piękno,

by jak dusza się stało

Miłością.

Lecz, si³a ta z mi³oœci do Boga braæ siê ma, nie z pychy i pró¿-

noœci. Tedy stañ przed lustrem i dostrze¿ Boga, który stworzy³
Ciê, i z Tob¹ jest, i w Tobie. A Tyœ wyj¹tkow¹ i piêkn¹ istot¹. I jeœli
mi³oœæ i moc tê poczujesz milszy dla innych bêdziesz. A oni piêk-
no to dostrzeg¹. Bo i oni piêkni, i mi³oœci Boga pe³ni, choæ wielu
nie wie jeszcze o tym.

I kiedy pytaæ siê bêd¹, co zmianê tê uczyni³o, mów, nie wstydŸ

siê. Bóg to i dusza Twoja.

A doœwiadczenie ka¿de wzmocniæ Ciê ma. I dostrzec masz, ¿e

to nie Ty jako dusza udzia³ w nim bierzesz, lecz cz³owiek, które-
go w ¿yciu tym odgrywasz. Wiêc rolê tê, zagraj jak najlepiej pa-
miêtaj¹c, ¿eœ piêkny, silny i nieœmiertelny. I wszystko czas swój
ma, wiêc nie przyspieszaj nic, tylko zastanów siê, czego nauczyæ
siê masz w sytuacji danej, jakie wnioski wyci¹gn¹æ.

background image

112

Rozmawiaj ze swoj¹ dusz¹, ona podpowie Ci i drogê wska¿e.

Rozmawiaj z ni¹, byœ samotny nie by³.

Nigdy sam, jako cia³o jakowe nie jesteœ, lecz dusz¹, która w jed-

noœci z ca³ym wszechœwiatem jest po wieki.

Deszcz szkód nie sprawi,

choć lękać się go możesz.

Deszcz obmywa świat i glebę zasila,

roślinom pożywienie daje.

Tak doświadczenia życia,

choć lękać się ich możesz,

nic złego uczynić nie mogą,

lecz pomogą wzrastać i glebę użyźnią.

Duszę Twą obmyją

i duchowi wzrosnąć dadzą.

Odkrycie siebie i w³asnej g³êbi przeznaczenia, jest Waszym za-

daniem. Wyzwolenie siê z lêków, które towarzyszy³y Wam w po-
przednich ¿ywotach, a które trwaj¹ w Waszym ciele energetycznym.
To one hamuj¹ Wasze wzloty ku wy¿ynom i to one blokuj¹ wielki
poryw Waszej duszy ku wolnoœci.

Kiedy otworzysz Swe serce na mi³oœæ, energie zharmonizuj¹ siê

i odczujesz ca³¹ moc. Pojêcia nie macie o Swej sile, która skryta
za boleœciami, czeka tylko na wyzwolenie.

Powiedz: – Proszê o wyzwolenie, proszê o mi³oœæ, proszê o si³ê

– a dusza poprowadzi Ciê ku cudownemu rozwojowi i szczêœciu.

S³ów, zbyt ma³o macie, by oddaæ cudowny taniec duszy przez

wiecznoœæ i mi³oœæ Boga, który czeka tylko by tuliæ Was.

Zapragnij tej czu³oœci, zapragnij k¹paæ siê w têczy uniesieñ, ja-

kie daje Ci wszechœwiat. Wo³aj o to. Wo³aj o szczêœcie i mi³oœæ.
I uwierz, ¿e to jest.

background image

113

To tak, jakbyœ mia³ okulary, lub œlepcem by³ i nie móg³ zoba-

czyæ cudu, w jakim trwasz. ObudŸ siê i nie tkwij w bólu i samot-
noœci. To tylko fikcja. Maja. U³uda

Prawdziwe ¿ycie, to ci¹g³a ekstaza mi³oœci i szczêœcia.
B¹dŸcie niczym orkiestra, zagrajcie najcudowniejszy utwór – sym-

foniê mi³oœci.

Niech echo tej muzyki rozbrzmiewa z taka si³¹, aby ca³y ogromny

wszechœwiat przej¹³ te wibracjê i niech muzyka, któr¹ stworzy
cz³owiek stanie siê zacz¹tkiem jednej totalnej wolnoœci.

Homoseksualizm, to o co pytasz. Dobrze odpowiem, choæ nie

tym mamy siê zajmowaæ. To doœwiadczenie, nie choroba, nie
zboczenie. I nic, co nale¿a³oby potêpiæ, czy wyœmiewaæ. To jesz-
cze jedno wybrane celowo przez duszê doœwiadczenie. Czy to
trudno poj¹æ?

Musicie doœwiadczyæ ró¿nych sytuacji, a tolerancja jest jednym

z tych uczuæ, które musicie w sobie rozwin¹æ.

Ludzie, którzy nie umieli stworzyæ w swoich sercach mi³oœci i po-

zbawieni s¹ tolerancji, wczeœniej czy póŸniej, doœwiadcz¹ na w³a-
snej skórze, we w³asnym ¿yciu tego, z czego siê wyœmiewali, czy
potêpiali.

Czy homoseksualista jest innym, gorszym cz³owiekiem? Oczy-

wiœcie, ¿e nie. Wybra³ sobie tê drogê poznania, aby zobaczyæ jak
¿yje siê w skórze cz³owieka, którego byæ mo¿e potêpia³. Bogac-
two doœwiadczeñ jest wpisane w Wasze ¿ycie. To ta ró¿norod-
noœæ prze¿yæ, w³aœnie Was wzbogaca i rozwija. Tylko bêd¹c tym
kogo poni¿acie, wyœmiewacie, lekcewa¿ycie, mo¿ecie doznaæ jego
myœli, uczyæ.

Czy cz³owiek o innym kolorze skóry, biedny, kaleka, itd., nie

zas³uguje na miano równego Tobie? Jeœliœ tak myœla³, doœwiad-
czysz tego ¿ycia. Doœwiadczysz jak to jest byæ biednym, kalekim,

background image

114

kolorowym. I poprzez to odczuwanie, nauczysz siê, zrozumiesz,
jak bêd¹c innym jest siê w³aœciwie sob¹.

Czy bêd¹c kolorowym, homoseksualist¹, chorym, czujesz siê

gorszy od innych? Czy dra¿ni Ciê, innych lekcewa¿¹cy stosunek
do Ciebie? Mo¿e to samo zachowanie by³o Twoim udzia³em w in-
nych ¿yciach? Mo¿e to Ty, patrzy³eœ z nienawiœci¹ na kogoœ, kim
jesteœ teraz? Czy jesteœ wartoœciowym cz³owiekiem? A mo¿e kimœ
gorszym?

Co mo¿esz zrobiæ, aby doœwiadczyæ, ¿e w ka¿dej sytuacji, w ja-

kiej jesteœ tak naprawdê jesteœ przepiêkn¹, nieœmierteln¹ cz¹stk¹
Boga? Cudown¹ promienna dusz¹.

Nie wa¿ne, czyœ trêdowaty, chromy, homoseksualista, ¯yd, czar-

ny, czerwony czy zielony, garbaty czy rudy, czy jeszcze jakiœ inny.
Inny od kogo, od czego?

Wszyscyœcie jedni¹, przepiêkn¹, cudowna mi³oœci¹.

I jeœli uwierzysz w to, i przepe³ni Ciê mi³oœæ, i doœwiadczysz jed-

noœci z Bogiem – doœwiadczenia takie nie bêd¹ konieczne. Bo dane
s¹ Wam one, abyœcie poprzez doznania pe³ni prze¿yæ, trafili na tê
w³aœciw¹, jedyn¹ œcie¿kê, drogê do domu.. Us³an¹ pachn¹cymi
ró¿ami, drogê do Boga.

Najcudowniejsza to podró¿ i tylko od Was zale¿y, czy w bólu

chcecie wzrastaæ, czy w mi³oœci.

O ile proœciej i przyjemniej przyj¹æ mi³oœæ za sztandar swój i du-

szê za przewodnika, i taniec têczy ogl¹daæ pe³ni¹ istnienia.

Uwierz, ból nie jest potrzebny, jeœli weŸmiesz to za priorytet

i wejdziesz na drogê mi³oœci. Lecz jeœli b³¹dziæ chcesz i w niena-
wiœci lub z³oœci ¿yæ, jeœli ból to Twoja droga, idŸ, masz prawo
wyboru.

JA Bóg da³em Ci to prawo. I jest Ci ono przynale¿ne. Pamiêtaj

jednak, Kim Jestem i Kim Ty jesteœ. Pamiêtaj, ¿e mi³oœæ jest tym.

background image

115

do czego d¹¿ysz w bólu, czy szczêœciu. To Twój wybór. Cel jest
jeden – mi³oœæ.

Macierzyñstwo czy ojcostwo, tak samo wa¿ne s¹. Nie ma ró¿-

nicy w ich wa¿noœci. Ka¿de zadanie inne ma do spe³nienia, lecz
tak samo potrzebne. Gdy zak³ócenia powstaj¹ przy przekazy-
waniu i odbiorze roli ojca, czy matki, dziecko s³abe i niepe³ne
w funkcji, jaka odegraæ mu przyjdzie w ¿yciu.

Bo ojciec, czy matka, przekaŸnikami s¹ wartoœci pewnych. I tak,

gdy matka – kobiece cechy zaszczepiæ ma w dziecku, nie wa¿ne
syn to, czy córka, ojciec – mêskie cechy ma do przekazania.

Bo cz³owiek ka¿dy trochê z kobiety i trochê z mê¿czyzny mieæ

powinien, a p³eæ dziecka decyduje, których cech wiêcej wzi¹æ ma.

I wtedy matka – to czu³oœæ, troska, opieka, ale bardziej mo¿e

duchowa, miêkkoœæ pewna i o tê w³aœnie stronê dbaæ powinna.
Owszem, gotowanie i sprz¹tanie, codzienne obowi¹zki, które
kobieta do tej pory robi³a. Ale wcale nie
kobiecie one przynale¿-
ne. Kobieta to duchowoœæ, miêkkoœæ, ale i si³a, i potêga ducha,
czu³oœæ, opieka. Wibracj¹ delikatn¹ i czu³¹, powiewn¹. Opiek¹
dziecko otaczaæ powinna i wspieraæ je duchowo, œwiat serca
i ducha pokazuj¹c.

Czy inne obowi¹zki domowe kobiecie przynale¿ne – pytasz?
Nie taka ma byæ rola kobiety, bo i oczywiœcie, kiedy m¹¿ inn¹

stronê ¿ycia zapewnia i materialny dobrobyt rodzinie daje, kobie-
ta w domu zajmuje siê takimi sprawami. Lecz nie jest to jej przy-
pisane jako p³ci.

Dziecku duchowoœæ ma przekazaæ, wra¿liwoœæ na piêkno, mi-

³oœæ, drogê duszy wskazaæ i prawa boskie zaszczepiæ, to rola jej
g³ówna. Tuliæ i ca³owaæ dziecko swoje, aby samotnoœci nie czu³o,
lecz nade wszystko nauczyæ je mi³oœci Boga i o œwietle mówiæ,
które otacza je.

I nauczyæ je si³y ducha, aby zawsze wewnêtrznie mocarne by³o

i niczego w ¿yciu nie lêka³o siê. Bo lêku nie ma, mi³oœæ jeno. I o mi-

background image

116

³oœci tej mówiæ ma i uczyæ, czym jest ona i kim Bóg dla dziecka
i dla œwiata.

Wiedzê duchow¹ przekazaæ ma, by ros³o dziecko na si³acza i mo-

carza potê¿nego duchem, szczêœliwego i radosnego, bo mi³oœci
bo¿ej pe³nego. By cudów dokonywaæ mog³o. Lecz i pokory,
i skromnoœci, by si³a w pychê nie zmieni³a siê i zuchwa³oœæ. Na-
uczyæ ma jak dobro od z³a odró¿niæ i jak cz³owiekiem byæ, epoki
nowej. Ot, co. To kobiety rola.

A mê¿czyzny, si³ê fizyczn¹ daæ. Sportów nauczyæ, lecz nie wy-

czynowych koniecznie. Lecz jak si³ê fizyczn¹ w codziennoœci æwi-
czyæ, aby to, co œwi¹tyni¹ ducha jest zwane, si³y pe³ne by³o i duszy
Waszej d³ugo s³u¿y³o. I czy dziewczynka to czy ch³opiec, o cia³o
dbaæ powinni i o tê¿yznê fizyczn¹, bo gdy cia³o silne, przep³yw
energii lepszy, a i po³¹czenie z duchem.

Równowaga i harmonia miêdzy duchowym i cia³em fizycznym

byæ powinna, bo tylko to, co na górze i to, co na dole, gdy w rów-
noœci s¹, ca³oœci¹ wspó³cia³ stan¹ siê.

I choæ, powiesz mo¿e, ¿e przecie¿ ludzie s¹, co wiedzê duchow¹

maj¹ i w medytacji s¹, s³abi czêsto fizycznie, to Ja mówiê Ci, ¿e
cz³owiek nowy w harmonii ¿yæ powinien i od œwiata, w którym
¿yje nie uciekaæ.

Bo si³a prawdziwa w harmonii i jednoœci miêdzy niebem i zie-

mi¹. Miêdzy tym, co matka i tym, co ojciec daje. Miêdzy matk¹
Twoj¹, Ziemi¹ i ojcem Bogiem Twym.

I tylko, gdy zharmonizowany jesteœ, si³ê prawdziw¹ masz. Bo

gdy cia³o s³abe, duch owszem i cuda zdzia³aæ móg³by, lecz ¿ycie
to niepe³ne. A Ty, doœwiadczaæ masz i ducha, i cia³a, bo na Ziemi
przecie¿ ¿yjesz, nie w œwiecie ca³kiem duchowym.

Wiêc o cia³o, ojciec zadbaæ dziecka powinien i tê¿yznê jego. I na-

uczyæ je si³y, i opieki, i troski, gdy w rodzinie swej ju¿ bêdzie, aby
o ¿onê i dzieci dbaæ umia³. I wsparciem fizycznym by³ i dom zbu-
dowaæ móg³.

background image

117

Powiesz, ¿e to archetyp ojca. A ja mówiê, ¿e nie. Bo wiêŸ du-

chowa miêdzy ojcem i dzieckiem byæ musi i na niej ma autorytet
swój budowaæ, si³y uczyæ. Na wiêzi duchowej i jednoœci.

I nie tak jak dawniej bywa³o ojciec surowy, czy groŸny z pasem

do dziecka przemawia³ i milczeæ kaza³, a matka cicho w kuchni
siedzieæ mia³a.

Rodzina nowa to równoœæ, jednoœæ i mi³oœæ przede wszystkim.

Na duchowoœci oparta ma byæ i równoœci. Gdzie matka równa ojcu
jest, a ojciec matce, a dziecko im równe w duchowym sensie.

I tylko z racji ma³oœci swej i niedojrza³oœci, opiek¹ starszych

szczególn¹ otoczone i ¿ycia ma byæ uczone nowego. Z szacun-
kiem traktowane, lecz i uczone od ma³ego szacunku i mi³oœci
dla innych. I nie pierwsze jego miejsce w rodzinie ma byæ, lecz
równe.

Bo dzieci rozpieszczone, tak czêsto przecie¿, za pêpek œwiata

siê maj¹ i nic z innych nie robi¹. Kalekami psychicznymi zo-
staj¹. A te znów, które bite i poniewierane s¹, myœl¹, ¿e prawa
do ¿ycia nie maj¹, bo gorsze od innych ludzi.

Tedy mówiê Ci, JA Bóg Twój – wszyscyœcie równi. Ojciec, mat-

ka, dziecko – wszyscy energi¹ mi³oœci jesteœcie. Cudem tego
wszechœwiata.

Lecz w rodzinie dziecko ni¿ej trochê staæ musi z racji braku

wiedzy pe³nej i doœwiadczenia. A kiedy nauczysz je, Kim jest i ro-
lê swoj¹ znaæ bêdzie, i drogê, i przeznaczenie, buntowaæ siê nie
bêdzie, bo i po co, skoro mi³oœæ i wsparcie, na co dzieñ jest.

A ojciec i matka, jako nauczyciele drogê mu wska¿¹. Trudne to

zadanie.

Lecz kiedy dusza prowadziæ bêdzie i miêdzy rodzicami mi³oœæ

prawdziwa, i dusze ich w drodze swej zgodne, dziecko za wzór ich
weŸmie, a duch pomagaæ bêdzie drog¹ mi³oœci iœæ.
To œwiat nowy
i nowy cz³owiek. A mi³oœæ przeznaczeniem jego i Bóg.

background image

118

Kiedy zobaczysz s³oñce, pomyœl o Bogu, podziêkuj Mu za ten

cud. Kiedy zobaczysz kwiat, podziêkuj Bogu. Kiedy ujrzysz cz³o-
wieka, podziêkuj Bogu.

Ka¿da chwila istnienia mo¿e byæ piêkna i niepowtarzalna, i za-

le¿y to tylko od Was.

Czy doceniasz ka¿d¹ chwilê ¿ycia, któr¹ Ci dano? Czy doce-

niasz piêkno, które jest obok Ciebie? To cud istnienia. Dziêkuj za
niego. Nawet gdy jest Ci Ÿle, dziêkuj, bo ka¿de ¿ycie jest wyj¹t-
kowe i niepowtarzalne.

Jeœli odnajdziesz w Sobie Boga, odnajdziesz radoœæ i bêdziesz

szczêœliwy, a to, co dzieje siê obok Ciebie, wydarzenia, które
sprawia³y Ci jakieœ problemy, przestan¹ byæ tak wa¿ne. Zrozu-
miesz, ¿e pojawiaj¹ siê one, abyœ nauczy³ siê dzia³aæ i tworzyæ,
byœ odnalaz³ prawdziw¹ drogê.

Naucz siê pokonywaæ trudnoœci z wewnêtrzna radoœci¹.
Kiedy odkryjesz w Sobie moc, zrozumiesz, ¿e tak naprawdê nic

Ci zaszkodziæ nie mo¿e.

Bêdziesz móg³ œwiadomie kszta³towaæ Swoje ¿ycie. Œwiat nie

istnieje po to, aby Ciê zniszczyæ, on istnieje abyœ wzmacnia³ siê
i wzrasta³, abyœ zobaczy³, co potrafisz osi¹gn¹æ.

A kiedy trudnoœci s¹ spore i si³ ju¿ nie masz, zwróæ siê do Boga,

ale wiedz, ¿e On jest w Tobie. I proœ o si³ê i najlepsze wyjœcie z da-
nej sytuacji. Twój duch, który Tob¹ jest, podpowie Ci. Proœ o si-
³ê, a dostaniesz j¹. Byæ mo¿e, sprawy same siê nie rozwi¹¿¹, ale
nie o to przecie¿ chodzi. Masz znaleŸæ drogê do Boga, który jest
w Tobie. Masz odnaleŸæ w sobie si³ê i moc sprawcz¹. ¯yæ w ra-
doœci i szczêœciu. Jeœli osi¹gniesz ten etap, ¿ycie potoczy siê ina-
czej, bo nie bêdziesz ju¿ uzale¿niony od wichru wydarzeñ i targany
wed³ug czyichœ zachcianek.

Bêdziesz Panem swej sytuacji i tworzyæ bêdziesz móg³ swoje

¿ycie wed³ug swego uznania. A moc i si³a, które drzemi¹ w To-
bie, tylko czekaj¹, abyœ odkry³ je i tworzyæ zacz¹³ œwiat szczêœcia.

background image

119

Pytasz, co jest przyczyn¹ chorób psychicznych, schizofrenii,

autyzmu? OdpowiedŸ nie jest jedna, bo sk³ada siê na ni¹ wiele
spraw, ale pod³o¿em wszystkich cierpieñ i chorób jest separa-
cja od Boga.

Gdy ¿yæ bêdziecie w pe³ni szczêœcia, w jednoœci z bosk¹ mi³o-

œci¹, chorób nie bêdziesz doœwiadcza³, bo cia³o Twoje w harmo-
nii z dusz¹ bêdzie i wzrost mu bêdzie przypisany i zdrowie.

Lecz gdy samotny siê czujesz i zagubiony w œwiecie tym, gdzie

mieæ, jest wa¿niejsze od byæ, gdzie wartoœci ¿adnych nie szanuje-
cie, duch Wasz zapomniany. Dusza szczêœcie daæ Ci chce i pro-
wadzi Ciê tylko w stronê Boga. Czêsto upaœæ trzeba, by podnieœæ
siê móc i œwiat prawdziwy zobaczyæ.

Tak i Wy, czêsto dopiero w chorobie ciê¿kie lub innej tragedii,

oczy otwieracie na œwiat prawdziwy, na wartoœci jedyne i najwa¿-
niejsze, na mi³oœæ wreszcie. Dlatego choroby ró¿ne s¹.

Autyzm – duszy krzyk, abyœ zauwa¿ony zosta³ przez bliskich

swych. Czêsto szok prze¿yty w ¿yciu ubieg³ym, tak dalece i silnie
w ciele duchowym tkwi, ¿e, mimo i¿ ¿ycie inne, prze¿ycia ci¹¿¹
i wyrwaæ siê cz³owiek z nich nie mo¿e. Trudne to doœwiadczenie
dla bliskich i tylko mi³oœæ, która najlepszym lekarstwem, pomóc
mo¿e.

Schizofrenia – rozkojarzenie jaŸni, w depresjach przyczyny ma

i samotnoœci serca olbrzymiej. Duch dobiæ siê do œwiadomoœci
nie zdo³a³, wiêc œwiat z³udny tworzy cz³owiek, bo œwiata swego
widzieæ nie chce Ucieka czasem œwiadomie, czasem nie, samot-
noœæ i ból wewnêtrzny, ucieczka od ¿ycia.

I jak wiêkszoœæ chorób psychicznych, brak oparcia w Bogu i sa-

motnoœæ, przyczyn¹.

Gdy Boga odnajdziesz, jednoœci¹ z nim bêdziesz siê czu³ i sa-

motnoœci nie bêdzie ju¿, lecz uœmiech na codzieñ, i radoœæ we-
wnêtrzna, i zrozumienie sensu istnienia.

background image

120

Radoœæ z chwili ka¿dej, któr¹ tworzyæ mo¿esz. Tedy twórz ten

œwiat – epokê now¹, gdzie serce i Duch dowodziæ bêdzie.

Spójrz na otaczaj¹cy Ciê œwiat, na ludzi Tabletki ³ykacie, do

lekarzy chodzicie, medycyna postêpy robi ogromne. Lecz chorób
nie ubywa, a przybywaj¹ nowe. Ludzie coraz wiêcej chorzy i zmê-
czeni. Dlaczego? – pytasz. Gonitwa i brak mi³oœci przyczyn¹.
Czemu gonitwa ta s³u¿yæ ma, posiadaniu? I dobrze, nic z³ego w nim
nie ma, gdy miejsce jego w³aœciwe, lecz gdy na pierwszy bierzesz
je cel i równowagi w ¿yciu nie masz, miêdzy œwiatem ducha, a œwia-
tem materii, choroby tedy s¹. Bo gonisz za mieæ i ci¹gle ma³o,
i cokolwiek byœ nie osi¹gn¹³ cz³owieku, ci¹gle ma³o Ci.

A w duszy pustka, a w sercu samotnoœæ. Jeœli nawet w zwi¹z-

kach jesteœcie, to seks i walka o mieæ, wype³nia ¿ycie Wasze.

Lecz z czasem, kiedy si³y tracicie i zmêczeni ju¿ jesteœcie, wi-

dzicie, ¿e tak naprawdê serce puste i duszy nie znacie swej.

Ani przynale¿noœci do Boga, ani jednoœci z Nim, nie czujecie.

Toœcie samotni. A gdy harmonii i równowagi nie ma to i najlep-
szy lekarz pomóc nie mo¿e, bo pomoc jego czasowa jest i choro-
by wracaæ ró¿ne bêd¹.

Dopóki drogi swej nie odnajdziecie i nie wst¹picie na jedyn¹

drogê mi³oœci, tedy powiadam Wam, zamiast po lekarzach cho-
dziæ w medytacji pogr¹¿ siê, choæ na kilka minut dziennie.

I Boga swego, który w Tobie jest, i w którym Ty jesteœ, mi³oœci¹

obdarz i proœ duszê, byœ mi³oœci¹ sta³ siê i œwiat³em, dla siebie i dla
innych w mi³oœci wzrasta³.

Aby dusza Twa drogê Ci wskaza³a. Jam jest œwiat³em, jestem

który(a) jestem. Niech s³owa te w pamiêci Twej wyryj¹ siê i po-
wtarzaj je z radoœci¹ w sercu swym.

I mi³oœæ poczuj do siebie g³êbok¹ i piêkn¹, bo niczym Bóg je-

steœ. Boœ cz¹stk¹ œwiat³a jego. I raduj siê, choæ przez chwile ma³¹.
I chwile te z czasem niech coraz d³u¿ej trwaj¹. Poza medytacjê

background image

121

niech siê przenios¹. I gdy do pracy, czy szko³y idziesz, gdy sprz¹-
tasz, spacerujesz, lub robisz cokolwiek, kochaj siebie i Boga swe-
go i mów: – Jestem, który(a) jestem. Jestem œwiat³em i mi³oœci¹.
Jestem œwiat³em i mi³oœci¹.

A gdy pokochasz siebie i mi³oœæ Boga poczujesz, i drog¹ prost¹

pójdziesz, i codziennie czasu trochê na spotkanie ze sw¹ dusz¹
poœwiêcisz – choroba po có¿ mia³aby byæ – gdy narzêdziem du-
szy ona, aby obudziæ Ciê. Wiêc gdyœ obudzony ju¿, chorób nie
bêdzie.

Lecz w mi³oœci i radoœci z innymi, Tobie podobnymi, œwiat two-

rzyæ bêdziesz nowy, epokê serca i Boga, gdzie pokój, radoœæ,
szczêœcie i mi³oœæ – jedynymi s³owami bêd¹.

Jak ze z³em walczyæ i ludŸmi, którzy okrucieñstwo na pierw-

szym miejscu stawiaj¹? Trudne to jest i od razu nie stanie siê.

Nowa epoka, od nowego pokolenia zaczêta byæ mo¿e, które

w nowych warunkach wzrastaæ bêdzie. Jeœli nowe rodziny zak³a-
daæ bêdziecie i dzieci swe nowonarodzone mi³oœci uczyæ do sie-
bie i do Boga, œwiat nowy powstanie i z³a nie bêdzie. I tylko tym
sposobem z³o mo¿na wypleniæ.

Bo pokolenie, które teraz jest, przesi¹kniête nazbyt lêkiem

i w bólu swój cel upatruje.

Lecz nic przes¹dzone nie jest. Mo¿ecie, jeœli chcecie tego,

obudziæ siê i bez wzglêdu na wiek, o przewodnictwo duszê sw¹
prosiæ.

Ale proces to d³ugi, aby poj¹æ to, czego od ma³ego Wam nie

mówiono. Trudno prawdy nowe przyj¹æ, choæ nowe one tylko dla
Was. Bo wieczne s¹, lecz zapomniane. Lecz próbujcie, bo œwiat
zmieniæ mo¿ecie i ¿ycie swoje na lepsze.

I módlcie siê, aby dusze zastyg³e obudziæ w tych, co z³u ho³duj¹

i w okrucieñstwie cel maj¹. Bo ludzie Ci mali w swym dzia³aniu
i zapomnieli, Kim Bóg jest i jaka œwiat³oœæ w nich drzemie. Mó-
dlcie siê, by zbudzili siê i œwiat ocalili razem z Wami.

background image

122

Nie ³atwo jest tym, którzy w z³oœci, nienawiœci, chciwoœci i kul-

cie pieni¹dza chowani byli, obudziæ siê i œwiat prawdziwy dostrzec.
Jak œlepcy s¹. I tylko u³udê widz¹. Zapatrzeni w siebie i rz¹dzê
posiadania, Ziemiê niszcz¹, bo za nic im ona i ludzie inni, aby jak
najwiêcej do siebie wzi¹æ, i mieæ. I po có¿ im te dobra wszelakie,
skoro ich zabraæ na stronê drug¹ nie mog¹.

Doœwiadczaj ¿ycia, wzrastaj, posiadaj te¿, lecz wartoœæ, ka¿dej

z tych rzeczy znaj.

I najpierw ¿ycie, i wzrost swój duchowy postaw, a potem do-

piero – „mieæ”.

Bo cz³owiek, nie maszyna bez duszy i jej m¹droœci¹ kierowaæ siê

powinien. I w mi³oœci wzrastaæ, bo taki cel cz³owieka, serce swe
otworzyæ, przewodnictwo duszy wzi¹æ i mi³oœci¹ siê staæ.

I choæ powie Wam ktoœ, ¿e z³o i dobro, jednego ojca maj¹, JA

mówiê Wam, ¿e jedno dziecko jego, a drugie jako bêkart, co za-
mys³em Ojca nie by³ i tylko, jako przypad³oœæ na œwiecie jest.

Bo czym¿e z³o jest, jeœli nie brakiem mi³oœci. Tam gdzie mi³oœæ

prawdziwa, z³a nie ma, bo i po có¿ i gdzie miejsce jego.

Gdyœ mi³oœci¹ przepe³niony i ca³y, niczym blask s³oñca ciep³ego

jesteœ, zmieœciæ siê mo¿e jeszcze gdzieœ z³o jakieœ? S³oneczna moc
mi³oœci spali je, nawet, jeœli by w myœlach na moment pojawiæ siê
mia³o. Mi³oœæ spali myœl ka¿d¹ ma³¹, która zaszkodziæ by komuœ
mog³a.

Lecz pojêcie z³a, zwodnicze byæ mo¿e. Bo jeœliœ w zwi¹zku jest,

w którym mi³oœci nie ma i jeœli odejœæ chcesz, m¹¿ Twój, czy ¿ona,
powie ¿eœ z³y jest i krzywdê wyrz¹dzasz. Lecz JA mówiê Ci, mi³o-
œci¹ masz byæ wpierw dla siebie i w harmonii ¿yæ, i jeœli nijak z mê-
¿em, czy ¿on¹ zwi¹zku zdrowego, na mi³oœci prawdziwej, duchowej
opartego nie udaje siê zbudowaæ – odejdŸ.

Bo ¿ycie Twe minie, a Ty zamiast wzrastaæ, kurczyæ siê bêdziesz

i garbiæ. Rodzina wspieraæ siê ma, szanowaæ i wzrastaæ razem.
A jeœli zwi¹zek ten chory i zniszczenie przynosi – odejdŸ.

background image

123

I nie s³uchaj s³ów tego, co szanta¿em zatrzymaæ Ciê chce, bo

ma³y on jest i przeznaczenia swej duszy nie odkry³ jeszcze, i mi³o-
œci w nim nie ma duchowej. Bo jeœliby by³a takowa, zwi¹zek by-
œcie mogli stworzyæ szczêœliwy, nie na jego lêku zbudowany.
I gdyby, choæ przebudzi³ siê trochê, odejœæ sam by Ci kaza³, dro-
gê sw¹ szukaæ, abyœ szczêœcie odnaleŸæ móg³, bo mi³oœæ, s³odycz¹
najwiêksz¹ jest i nikogo wiêziæ nie chce.

I œwiat Wasz kuleæ bêdzie, póki dzieci, które narodz¹ siê w ro-

dzinach swych, przewodnictwa duszy nie poznaj¹ i od ma³ego
w mi³oœci wzrastaæ. Bo wtedy w harmonii ¿yæ bêd¹, lêku w nich
nie bêdzie, a wzorzec, który od matki i ojca przejm¹ powielaæ bêd¹.
I wiedzieæ ju¿ od ma³ego bêd¹, Kim s¹, ¿e jednoœæ z Bogiem tworz¹
i ze œwiatem ca³ym.

I walka nie bêdzie ich celem, bo z samym sob¹, po co walczyæ,

jeœli jednoœci¹ œwiat ca³y. I cz³owiek ka¿dy z drugim, œwiat³em i jed-
noœci¹. Wiêc, po có¿ walczyæ, niszczyæ i zabijaæ to, co nami jest
przecie¿. Nie bêdzie w nich lêku i chêci walki, i zniszczenia.

Lecz, ku œwiat³u d¹¿yæ bêd¹, ku wzrostowi, by œwiat Wasz piêk-

niejszy by³. I nie jest to mrzonk¹ wcale i majaczeniem. Bo tak tyl-
ko myœl¹ ci, którzy Boga nie doœwiadczyli w sobie jeszcze i lêku
w nich wiêcej ni¿ mi³oœci.

Mo¿ecie zmieniæ œwiat. Niech ka¿dy zacznie od siebie, a gdy

ju¿ poczuje sw¹ wyj¹tkowoœæ i si³ê, i moc, co w mi³oœci wzrasta,
na innych mi³owanie przelewaæ siê bêdzie samoistnie. Bo jeœli kto
z Tob¹ przebywaæ bêdzie, prêdzej, czy póŸniej obudzi siê. Jeœli
Ty mi³oœci¹ staniesz siê, to drugi, jeœli zbudziæ siê nie bêdzie chcia³,
odejdzie, bo ró¿nica i dysharmonia za du¿a bêdzie, a jeœli goto-
wy, choæ trochê bêdzie, otworzy siê i zapragnie œwiat mi³oœci
i szczêœcia poznaæ.

I z dnia na dzieñ, œwiat Wasz nie zmieni siê, lecz próbujcie. Bo

czy¿ wojny wielkiej lub zag³ady trzeba, aby ludzie obudziæ siê ze-
chcieli.

Tedy wo³am do Was – obudŸcie siê.

background image

124

Ci, co œpicie jeszcze, otwórzcie oczy Wasze szeroko i uszy nad-

stawcie, bo nowe idzie, i czas na zmiany. Nie zwlekajcie, bo czas
ju¿ przebudziæ siê ze snu, co bólem jest i utrapieniem. I w mi³oœci
¿yæ i œwiecie nowym cudownoœci¹ i zachwytem bêd¹cym. Pos³u-
chajcie tego, co w sercu Waszym g³êboko schowane i pos³uchaj-
cie Ojca Waszego, który stworzy³ Was, abyœcie ma³oœæ odrzucili,
i w si³ê, i moc wzrastali. Pe³ni pokory wobec Stwórcy, jednoœci¹
z Nim bêd¹cy, twórzcie.

Pytasz, czy ka¿dy ma swego Anio³a Stró¿a i czy do Niego po-

winien zwracaæ siê w trudnych chwilach? To, co mówiê do Was
jest œwiadectwem najlepszym i odpowiedzi¹ na pytanie zara-
zem, które zada³aœ. Przyszliœcie, by odnaleŸæ w sobie moc, by
poprzez doœwiadczenia ró¿ne, a mo¿e mimo nich, wzrastaæ,
nabieraæ si³y i mocy.

I kiedy jesteœcie jeszcze jako to niemowlê duchowe i si³y nie

macie, by ¿ycie w mi³oœci tworzyæ, jeœli lêki Wasze pierwszeñ-
stwo maj¹, módl siê i proœ – czy Anio³ to bêdzie, czy inna istota
œwietlista. Poproœ niech wspiera Ciê w chwilach trudnych, niech
mrok rozjaœni i si³ê da Ci, do dzia³ania. Bo jeœli mocy nie czujesz,
taka pomoc potrzebna jest.

Lecz zadaniem, które macie, jest w sobie i Bogu swoim, co

w Tobie jest, si³ê i moc, i potêgê odnaleŸæ. Wiêc nie sk³adaj wszyst-
kiego na barki Anio³ów, lecz gdy do równowagi, jakiej dojdziesz,
ucz siê, medytuj, wzrastaj w duchowoœci swej, byœ to Ty, dla sie-
bie podpor¹ by³, nie nikt inny. Ty masz moc¹ byæ i potêg¹. Boœ
œwiat³em jest i pomoc Ci ¿adna nie bêdzie potrzebna.

Jeœli na Bogu, Anio³ach lub œwiêtych jakichœ oprzeæ siê chcesz,

i w nich tylko pomoc widzisz, to pomyœl, gdy sprawa, o która pro-
sisz nie uda Ci siê, kogo obarczysz win¹? Kto wed³ug Ciebie od-
powiedzialny bêdzie? Powiesz wówczas – nie ma Boga, Anio³ów
itd.,, lub nie s¹ dobrzy, przecie¿ nie wys³uchali mnie?

background image

125

A gdy na sobie tylko opieraæ siê bêdziesz, zrozumiesz, ¿e bez

wzglêdu na to, czy prosisz kogo, czy nie, to Ty budujesz ¿ycie
swoje. I dopóki nie obudzisz siê, plan duszy wykonany zostaæ musi
i wydarzenia pewne zaistnieæ. Lecz zawsze próbowaæ mo¿esz sw¹
drogê zmieniæ.

Jeœli Panem swego ¿ycia poczujesz siê, a ducha za przewodnika

weŸmiesz, jeœli sens ¿ycia pojmiesz i niuanse wszelkie, to zrozu-
miesz, ¿e to Ty, tworzysz ¿ycie. I nikogo o radê i wsparcie prosiæ
nie bêdziesz. Bo silny bêdziesz i mocarny. A miêœnie Twoje wcale
potê¿ne byæ nie musz¹, bo si³a Twoja wewn¹trz i przed œwiatem
widoczna byæ nie musi, chyba, ¿e jako piêkno bij¹ce z postaci
Twojej i blask oczu inny.

Ta si³a wewnêtrzna m¹droœæ Ci da, pewnoœæ i radoœæ. Po tym

w³aœnie poznacie, kto duszê sw¹ za przewodnika wzi¹³, ¿e spo-
kojny, pewny siebie sta³oœci¹ jak¹œ, piêkny z postaci. Po oczach
ich te¿ poznacie, bo radoœæ w nich bêdzie i uœmiech.

To cz³owiek nowej epoki. Cel swój znaj¹cy i mimo doœwiadczeñ,

które sam wybieraæ bêdzie, aby wzrastaæ, radoœæ wewnêtrzn¹, spo-
kój i si³ê mieæ bêdzie.

I lgnij do cz³owieka tego, bo si³a na innych przeniesie siê, co drogi

szukaæ chc¹, i œwiat³o jego, innych poprowadziæ do rozkwitu mo¿e.

Wszystko, o co pytasz, do jednego sprowadza siê, do drogi, któr¹

obraæ macie, by œwiat lepszy stworzyæ i w mi³oœci ¿yæ. I si³ê du-
chow¹ w sobie odnaleŸæ i zrozumienie ¿ycia na planecie tej.

Bo strach, który z niewiedzy wynika, sprawc¹ nieszczêœæ

wszystkich. Strach przed utrat¹. Czego? Co utraciæ mo¿ecie,
skoro cudem jesteœcie i dusz¹ nieœmierteln¹? I tak naprawdê,
tylko mi³oœæ Wam do szczêœcia potrzebna
.

Lecz mi³oœæ inna ni¿ wiêkszoœæ z Was myœli. Owszem w parach

¿yæ milej i tworzyæ razem, i czu³oœci¹ otaczaæ siê.

Lecz wszystko to na bazie jednej zbudowane byæ powinno, aby

szczêœciem by³o. Na mi³oœci do Boga, który w Tobie jest, byœ piêk-

background image

126

ny by³ i spokojny, i silny, i wartoœæ swoj¹ zna³ i m¹droœci¹ by³, i to
samo w innych dostrzega³.

A wówczas lêku nie bêdzie, bo znaj¹c, Kim jesteœ, ¿eœ dusz¹

nieœmierteln¹, nic do stracenia mieæ nie bêdziesz przecie¿. Jeno
do zdobycia – wiedzê, rozkwit i wzrost. A gdy lêku nie ma, to
i bitew, i wojen, i k³ótni ni k³amstw.

I œwiat piêknieje z dnia na dzieñ, a Ziemia rozkwita, bo dzieci

swoje szczêœliwe widzi. A Ojciec dumny, ¿e dzieci drog¹ dobr¹
id¹, by silne, w m¹droœci, do Niego bezpiecznie niczym iskierki
œwiat³a powróciæ.

Wszechœwiat domem Waszym, lecz nie dla poznania Waszego,

niezbêdny. Zamiast w gwiazdy lecieæ, do wnêtrza swego zwróæ-
cie siê, bo i koszt mniejszy, i wiedza wiêksza. Gdy do gwiazd siê-
gasz, od siebie uciekasz niejako, bo sedno ¿ycia Waszego
w Waszym poznaniu siebie, nie wszechœwiata.

Gdy siebie poznasz, to jakbyœ wszechœwiat ca³y zna³, bo prawda

we wnêtrzu Waszym jest, nie na zewn¹trz. Prê¿ycie siê, rozwija-
cie technologie, do gwiazd siêgacie, lecz powrócicie i zrozumie-
cie, ¿e nie to ludzkoœci przeznaczone jest. Nie ha³as, zgie³k
i zamieszanie, które cywilizacja Wasza czyni, lecz spokojny wzrost
duszy Waszej w mi³oœci, radoœci i piêknie.

I gdy moc wewnêtrzn¹ osi¹gniesz, nie bêdziesz musia³ z rakiety

korzystaæ, aby gwiazdy z bliska obejrzeæ, bo moc w Tobie jest i za-
niesie Ciê gdzie zechcesz.

Pomyœlisz i dokona siê, bo Bóg, cz³owieka na podobieñstwo

swoje stworzy³ i moc mu da³, i si³ê.

Lecz z chwil¹ narodzin, ból wielki odczuwacie i zdradzeni czu-

jecie siê, i d¹¿ycie ¿ycie ca³e do szczêœcia, i jednoœci. Szukacie ich
w rzeczach i osobach wielu, a to, co szukasz daleko, w Tobie jest.

background image

127

I cisza przecudna i piêkno niewys³owione, si³a ogromna i spe³nie-
nie ka¿de, tylko zechciej siêgn¹æ po to.

Mi³oœci¹ siê stañ i twórz. A gdy moc posi¹dziesz i wiedzê du-

szy, ¿adne pytanie nie pozostanie bez odpowiedzi, bo wszystkie
one w Tobie s¹ i w Bogu. A wyœcie jednoœci¹ ze stworzycielem
Waszym i w ¿aden sposób oddzieliæ Was nie mo¿na.

Tylko zapomnienie o Ojcu, ból powoduje i strach. A gdy przy-

pomnisz sobie, Kim jesteœ, to jakbyœ kluczyk z³oty do skarbca
pe³nego diamentów dosta³, które w Tobie z³o¿one i tylko na otwar-
cie czekaj¹.

Bóg jeden jest dla wszystkich, a proroków tylko kilku. I religia

jedna najwiêksza – Ty ni¹ jesteœ i mi³oœæ Twoja do Boga, który
w Tobie. To jedyna s³uszna religia.

Bo gdy przykazanie to przyjmiecie, aby mi³oœci¹ staæ siê, có¿ in-

nego znaczenie ma. Wszystkie przykazania w religiach, wszystkie,
wa¿noœæ trac¹ i obrzêdy, które mog¹ byæ, lecz celem nie s¹. Celem
jest mi³oœæ. Jedynym celem jest mi³oœæ, jedyn¹ drog¹ wspó³czucie.

Gdy serce Twoje wra¿liwe na innych bêdzie, to inne przykaza-

ne Wam trac¹ wa¿noœæ sw¹, bo wszystko z jednego wynika.

A proroków zamiast czciæ, naukê ich przyjmijcie, bo w niej

m¹droœæ, nie w osobie, któr¹ za ¿ycia swego na Ziemi byli. Bo
m¹droœæ w duszy, a ta cia³a ró¿ne przybraæ mo¿e. Tedy po to przy-
chodzi jako prorok, by Wam przekazaæ m¹droœæ i naukê. I na ni¹
patrzcie, nie na osobê, która przekaza³a Wam j¹.

Bo po có¿ Chrystusowi uwielbienie Wasze i wspó³czucie nad

mêk¹ Jego, skoro, nie po to przysz³a Ta dusza na Ziemiê. Mi³oœæ
Wam niós³, jako sztandar dla pokoleñ wielu i o mi³oœci mówi³,
i zmartwychwstaniu, i duszy wiecznej.

Lecz Wy do cia³ tylko przyzwyczajeni, cia³o Jego czcicie, lecz

nauki w zapomnieniu. A one to dawa³y Wam drogê na ¿ycie dal-
sze i doskonaleni.

background image

128

To i inni prorocy, to samo nios¹. Prawdy nieprzemijaj¹ce. I ka¿dy

prorok o Bogu jednym mówi³, a ¿aden prawdziwy nie powiedzia³,
mój Bóg lepszy od innego, bo wiedzia³, ¿e On jeden. I ¿aden pro-
rok prawdziwy nad innych nie wynosi³ siê, bo wiedzia³, ¿e cia³o
znaczenia nie ma, a dusza po cel jakiœ tu przysz³a i tego pilnowali,
by prawdy przekazaæ.

A jeœli prorokiem siê zwie, a nad innych wynosi, w m¹droœci

swej, czy s³usznoœci, to prorok ¿aden. Bo ka¿dy z Was, Bogiem
jest w cz¹stce i ka¿dy m¹droœci¹ staæ siê mo¿e, jeœli przewodnic-
two duszy przyjmie i drog¹ t¹ pod¹¿y.

Tedy nie k³aniajcie siê prorokom, choæ szacunkiem i mi³oœci¹

ich darzcie, lecz pracê w³asn¹ wykonujcie i do œwiat³a w mi³oœci
zd¹¿ajcie. Bo jeœli dusza proroka, z góry na Was by patrzy³a, to
wtedy szczêœciem dla niej Wasz rozwój i mi³oœæ miêdzy ludŸmi,
a nie pok³ony, co tylko chwilowe s¹, a dzia³ania póŸniej pod³e
i zdradliwe.

W zak³amaniu nie ¿yjcie i jeœli Boga za Ojca bierzecie i proroka

za Syna Jego, tedy nauki przyjmijcie, d¹¿¹c do rozwoju w mi³o-
waniu i wspó³czuciu. I ¿ycie uczciwe miejcie, tak jak Pan Wasz
ka¿e.

Bo mówiê Wam, ¿e mi³oœæ tylko wartoœæ ma i w sobie kolory

wszystkie, i wszystko, co nad, i pod, i obok, i wewn¹trz, to mi-
³oœæ, i œwiat ca³y na mi³oœci mojej zbudowany, i tylko ona celem
byæ mo¿e.

Lecz nie s³aba ona, co nogi ugina w lêku i garbi siê pod zmar-

twieniami i trudem, lecz mi³oœæ silna i wyprostowana, jak gejzer
ognia strzelaj¹cy do góry, silny i mocy ogromnej. Tacy byæ macie,
silni, ogniœci, choæ w ciszy wewnêtrznej, gdzie nie ma zamiesza-
nia ¿adnego, ni chaosu.

Harmoni¹ i muzyk¹ wszechœwiata, si³¹ i potêg¹ – Bóg.

Jeœli weŸmiesz to, czego pragniesz, œwiat otworzy siê przed

Tob¹. Zapragnij tylko, a Twoje pragnienia spe³ni¹ siê. Nie lê-

background image

129

kaj siê. Lêk nie istnieje. Jest wytworem Waszej wyobraŸni i ego.
Uwolnij siê od niego.

Proszê otwórz szeroko swe ramiona i powiedz: – pragnê ca³e-

go dobra wszechœwiata, pragnê mi³oœci, bogactwa – a dostaniesz
to. Silna wiara przyci¹gnie to, czego pragniesz. Nie poddawaj siê
¿adnym zw¹tpieniom. Jesteœ w procesie zmian, pozytywnych
zmian. Dzieje siê to, co najlepsze. Twórz ka¿dego dnia bogac-
two. Niech ¿adne z³e myœli, lêki nie zak³óc¹ radoœci.

Jeœli otworzysz serce na otaczaj¹cy Ciê œwiat, stanie siê on ¿ycz-

liwy i spotykaæ Ciê bêd¹ rzeczy piêkne. Jeœli serce Twoje otworzy
siê na mi³oœæ, spotkasz j¹ tak, jak pragniesz. Ale nie czekaj obo-
jêtnie na te cuda. Pragnij ich i pragnienie to wyœlij w kosmos, we
wszechœwiat. Powiedz, czego chcesz. Skonkretyzuj, czego pra-
gniesz. I oczekuj tego.

Lecz pamiêtaj, Twoje serce czyste byæ musi, a dusza prowa-

dziæ Ciê.

Bo gdy w sercu chaos i zamêt, i przewodnika nie ma, i drog¹

s³uszn¹ nie idziesz, byæ mo¿e nie otrzymasz tego, czego chcesz,
bo wpierw nauki pobraæ musisz, a¿ dusza Twa godziwe miejsce
w ¿yciu Twym zajmie i przewodnikiem Twym zostanie.

Gdy czysty bêdziesz, a w sercu Twym mi³oœæ, si³a, moc, gdy

kochaæ siê bêdziesz i innych na równi ze sob¹ i Bogiem trakto-
waæ, nic na drodze do szczêœcia i realizacji zamierzeñ Twych nie
stanie, bo na postumencie mocnym staæ bêd¹.

W innej sytuacji, gdyœ s³aby i drogi swojej nie odnalaz³eœ z³u-

dzeniem tylko sukces bêdzie, bo rozpaœæ w ka¿dej chwili siê mo¿e.
I gdybyœ nawet królestwo mia³, upaœæ mo¿e, bo chwiejne, jeœli si³y
Boga w tym nie ma. I upadek ten, nauk¹ jak¹œ byæ ma.

Jeœli zdarzy siê to, pomyœl, czy podstawy silne by³y? Czyœ na

mi³oœci, potêgê sw¹ budowa³? Szukaj odpowiedzi. A odpowiedŸ

background image

130

jedna zawsze. To, co na mocy Boga i mi³oœci budowane, wieki
przetrwaæ mo¿e.

To, co na ludzkim zapomnieniu, w proch siê obróci, bo si³y

¿ywotnej w tym nie bêdzie. U³ud¹ tylko tej potêgi, nic wiêcej.
Twórz, lecz zawsze cel miej jeden. Du¿y wzrost w mi³owaniu. To
cel dobry i o wyniki pracy tej nie lêkaj siê, bo zawsze efekt dobry
przyniesie.

Jeœli pieni¹dze celem bêd¹, wczeœniej, czy póŸniej pora¿kê po-

niesiesz. A jeœli dobrobyt utrzyma siê, to i tak szczêœcia uczuæ nie
bêdzie, bo serce puste i gorycz pora¿ki w nim. Sam mo¿esz nie
wiedzieæ, dlaczego, lecz pustka ta brakiem Boga i mi³oœci praw-
dziwej, spowodowana.

A jeœli odnajdziesz tê czu³¹ mi³oœæ, któr¹ Stwórca Ci daje, to

choæbyœ nic nie mia³, szczêœliwcem bêdziesz siê czu³, bo w cud-
nych energiach ¿ycie Twoje p³yn¹æ bêdzie.

Jeœli w zgodzie z Twym Bogiem ¿yæ bêdziesz, to i inne marze-

nia realizowaæ siê bêd¹. Tylko nie bój siê ¿¹daæ ich. Cel stawiaj
i d¹¿. Tylko o przegranej nie myœl, bo nie zwyciê¿y ten, co myœli
o przegranej. Cel stawiaj i idŸ prosto. JA czekaæ tam bêdê, by medal
ci daæ, za wiarê i ufnoœæ i zwyciêstwo.

A najwiêkszy sukces osi¹gniesz, gdy mocny duchem siê staniesz,

opok¹ dla innych si³¹ sw¹ wewnêtrzn¹. Gdy mi³oœæ duchowa pro-
mieniowaæ z Ciebie bêdzie i na innych przenosiæ siê, i si³a tej cu-
downej mi³oœci, i moc, z postaci Twej emanowaæ i lêku nie bêdzie,
ni strachu ¿adnego.
Oto cz³owiek nowy. Pewny siebie, bo wartoœæ
sw¹ znaj¹cy. Ten, który si³¹ mi³oœci jest i Boga potêg¹. Nie ulêk-
nie siê niczego, bo nic duszy Jego zagroziæ nie mo¿e, gdy drog¹
œwietlist¹ ku s³oñcu pod¹¿a. Lecz si³a Jego, szacunek i mi³oœæ,
i wsparcie innym daje, nie udrêkê. Si³ê sw¹ ku dobremu daje, ni-
gdy z³emu. Bo luboœæ w dobrym ma, a z³ego znaæ nie chce, bo i po
co. Z pomocy innym radoœæ czerpie i uczy ich, jak radoœæ tak¹
sam¹ tworzyæ w sobie.
To nowy cz³owiek.

background image

131

Za innych ¿ycia nie prze¿yjesz. Ka¿dy sam, drog¹ swoj¹ iœæ musi.

Ty mo¿esz tylko kierunek wskazaæ i modliæ siê, aby dusza prze-
wodnictwo nad bliskimi przejê³a. A jeœliœ silny duchem, modlitwy
Twoje moc maj¹. I realizacja ich czasu tylko potrzebuje. Nikt sam
nie ¿yje. Wszyscyœcie po³¹czeni energi¹ wspóln¹ i Duchem. Dla-
tego ból innych i chaos wewnêtrzny, u wra¿liwych ludzi zamêt
wprowadza. Dlatego jeœliœ wra¿liwszy od innych, cudze tragedie
dotkn¹æ Ciê mog¹, ból serca powodowaæ. Lecz z³a to metoda.

Wspó³czuj i pomagaj, lecz czyjegoœ losu za swój nie bierz. Bo

ka¿dy swoj¹ drog¹ iœæ musi. A jeœliœ ojcem lub matk¹, i los dzieci
Twych, drogi Ci jest, œwiat³em je otaczaj i mi³oœæ wysy³aj. Nawet,
jeœli kontaktu z nimi nie masz, myœli Twe i mi³oœæ dotr¹ do nich
i z pewnoœci¹ rozkrusz¹ to, co rozkruszyæ nale¿y. Lecz nie ¿yj ich
¿yciem.

Doœwiadczenia pozwól zbieraæ. Bo tylko tak, wzrastaæ mog¹.

A jeœli pomóc im chcesz, w chwili medytacji rozmawiaj z Anio³a-
mi ich. I opiekê im powierzaj nad nimi i podziêkuj, bo s³owa Twe
wys³uchane z pewnoœci¹ zostan¹, tedy podziêkowaæ nale¿y.

Nie wyobra¿aj sobie Twych dzieci b³¹dz¹cych, z³ych, g³upich,

nieszczêœliwych. Dusza ich, równa Twojej. Doœwiadczenia tylko
inne przejœæ maj¹. A Ty, pomóc im mo¿esz, na s³onecznej drodze
wyobra¿aj¹c ich sobie. Nie zabieraj im œwiat³a, Ÿle myœl¹c, lecz
radoœæ i mi³oœæ do nich wysy³aj. I szczêœcie ich zobacz, nawet, je-
œli w chwili tej inaczej jest. A za czas jakiœ ich droga wyprostuje
siê i œwiat³o górê nad ciemnoœci¹ weŸmie. Tedy raduj siê i mi³uj.

Jesteœcie niczym kwiaty piêkne i pachn¹ce. Uwierzcie w swo-

je piêkno. Duch, który przepe³nia Wasz¹ istotê, jest potêga. Je-
œli weŸmiecie j¹ za swoj¹, osi¹gniecie moc.

¯ycie bez Ducha nieskoñczonego nie jest mo¿liwe. Tedy nie po-

zostaje Wam nic, jak tylko przyj¹æ wiedzê o nim i ¿yæ zgodnie z Je-
go wol¹.

background image

132

A wówczas wype³ni siê Wasze przeznaczenie i rozkwitniecie

niczym najpiêkniejszy kwiat, którego zapach rozejdzie siê po ca-
³ym wszechœwiecie. Rozwój jednostki jest œciœle powi¹zany z in-
nymi. Nigdy nic nie dzieje siê samo. Istniej¹ powi¹zania
i zale¿noœci. Rodzina, w której ¿yjesz, miasto, kraj, czasy, w ja-
kich przysz³o Ci ¿yæ – wszystko przepe³nia Duch Mój. Jeœli serca
Wasze twarde bêd¹, los jednostek podporz¹dkowany bêdzie nie-
mocy.

Jeœli naukê przyjmiecie mi³oœci, œwiat ca³y drog¹ wolnoœci pój-

dzie i œwiat³a.

£¹czcie siê we wspólne modlitwy o œwiat³oœæ tego œwiata i prze-

budzenie dusz, bo czas po temu jest najwy¿szy, gdy zapomnienie
i smutek w sercach wielu ogromne miejsce zajmuj¹. Szczêœcie i ra-
doœæ rozniecajcie. W mi³oœci ¿yjcie i naukê Ducha szerzcie. Bo to
jest przysz³oœæ Wasza. W mi³oœci wzrastanie i tworzenie nowego
œwiata. Odrzuæcie ³zy smutku, które œwiadomoœæ Wasz¹ w kajda-
nach niemocy trzymaj¹. Odrzuæcie lêk.

Radujcie siê, bo nowe nadchodzi, gdy serca wielu otworz¹ siê

i zamieszka w nich rozkosz mi³osierdzia.

Grzech nie istnieje. Wszystko nauk¹ jest. Trudno Wam to zro-

zumieæ, bo wieki ca³e przes³anie o grzechu mieliœcie. Lecz grzech
najwiêkszy to mi³oœci brak. Bo gdy jest ona, grzechu nie ma. Bo
czy¿ mo¿na skrzywdziæ kogoœ, gdy serce mi³oœci¹ wype³nione,
a ka¿dego, niczym najdro¿sz¹ istotê traktujesz. Grzech nie ist-
nieje i odrzuæcie to stwierdzenie. S³owo to niew³aœciwe i niepo-
trzebne, lêk przed jutrem wprowadza.

Nie, dlatego w mi³oœci ¿yæ macie, aby kary za grzech unikn¹æ,

lecz, by ¿ycie Wasze twórcze i szczêœliwe by³o. W mi³owaniu ¿yæ
macie, bo to tylko ¿yciem jest prawdziwym. Có¿ za wartoœæ ¿ycia,
kiedy w lêku przed kar¹ ¿yæ macie. To g³upie. I jak¿e przyziem-
ne. Strach wyrzuæ ze swego s³ownika. Grzech i karê równie¿.

background image

133

Œwiadomoœæ odzyskaj, Kim jesteœ i dlaczego na Ziemi tej ¿ycie

wybra³eœ, a kiedy zrozumiesz to, mi³oœæ, ¿yciem Twoim siê stanie
i z³ych uczynków nie bêdziesz potrzebowa³, bo wartoœæ ich ¿adna.

Obce Ci bêdzie zadawanie sobie i innym bólu. Œwiat³em na po-

wrót poczujesz siê. Odnajdziesz swoje przeznaczenie. Zrozumiesz
sens ¿ycia. Poczujesz Swoj¹ wyj¹tkowoœæ i wyj¹tkowoœæ innych.
Boga dostrze¿esz w ka¿dej istocie i z³a nie bêdzie. Czy w lêku
masz ¿yæ przed kar¹? Nie! Wzrastaj w mi³oœci, a dusza Twoja
poprowadzi Ciê do Œwiat³a.

Gdy ktoœ straszyæ Ciê bêdzie piek³em lub kar¹, œmiej mu siê

w nos, i o mi³oœci mu powiedz. I o tym, Kim jesteœ.

Dusz¹ nieœmierteln¹, która wzrasta i uczy siê, i ¿adna kara Ci

nie straszna, bo Ojciec Twój w mi³oœci ogromnej czeka na Ciebie
i nie karaæ Ciê chce, lecz w czu³ym uœcisku witaæ. A nauki mi³oœci
nigdy za wiele.

I ci, którzy o karze Ci mówi¹, niech mi³oœci siê ucz¹ i od siebie

niech zaczynaj¹, bo smutek w nich musi byæ i niewiedza skoro
w straszeniu radoœæ znajduj¹ i pró¿noœæ sw¹ w fa³szyw¹ wielkoœæ
zamykaj¹.

Mi³oœci¹ Jestem, Bogiem Waszym.

Dziwi mnie, ¿e w³aœnie Ty, zadajesz takie pytanie. Nie istnieje

coœ takiego, jak Objawienia Maryjne. To fikcja. Wymys³ ludzi dla
podtrzymania wiary katolickiej. To prawda, s¹ przekazy, ale po-
chodz¹ one od Wy¿szej JaŸni zainteresowanych. S¹ to osoby czy-
ste, ¿yj¹ce w harmonii ze Stwórc¹, ze swoja dusz¹. Czyste
i harmonijne, które poprzez szczer¹ mi³oœæ do Boga, otrzymuj¹
coœ, co zw¹ przekazem. Jest to taki rodzaj przekazu, jaki otrzy-
mujesz i Ty. Ma on na celu zwrócenie uwagi, na ¿ycie w mi³oœci.
Na nawrócenie na wiarê. Ukazuje postaæ Matki Bo¿ej, poniewa¿
w³aœnie J¹ ludzie kochaj¹ i Jej ufaj¹. Jest matk¹, a postaæ matki
wi¹¿e siê u Was w kultem i mi³oœci¹. Poprzez ukazanie siê tej po-

background image

134

staci, otwieraj¹ siê ludzkie serca. Wzmacnia siê ich wiara. A taki
jest cel Waszych Wy¿szych JaŸni.

Tak naprawdê, niewiele ma to wspólnego z osob¹ Matki Bo¿ej,

czy Jezusa, poniewa¿ by³y to osoby, które ¿y³y w konkretnym cza-
sie, dla konkretnego celu. Energie, czy dusze, które wcieli³y siê
w te postaci, by³y wyj¹tkowe. Jezus Chrystus przyszed³ do Was,
aby przekazaæ Wam Nowinê, dziêki której przyspieszy³by siê Wasz
rozwój.

Czy skorzystaliœcie z tego? Stworzyliœcie hierarchie, a gdzie

mi³oœæ, o której mówi³. Matka Jego przysz³a na ten œwiat, aby daæ
mu ¿ycie. Czy by³a osob¹ œwiêt¹? Czcicie jednostki, nie dostrze-
gaj¹c Boga, którego nosicie w swym wnêtrzu.

Nie jesteœcie odpadkami, wyrzuconymi na œmietnik, obok któ-

rego stoj¹ œwiête istoty. Jesteœcie jednoœci¹ i nie ró¿nicie siê w ni-
czym, w swej g³êbi i duszy od tych istot. Ró¿na jest Wasza
œwiadomoœæ i poziom mi³oœci.

Jeœli zechcecie postêpowaæ jak œwiêci, bêdziecie nimi. To tylko

kwestia mi³oœci Boga. Kochajcie siebie. Nie b¹dŸcie pyszni, lecz
mi³uj¹cy, a jeœli tacy bêdziecie, ¿adne objawienie, nie bêd¹ Wam
potrzebne. To pomoc dla Was, od Waszego Boga, od Waszych
JaŸni, abyœcie zaczêli byæ mi³oœci¹.

Gdziekolwiek zmierzasz, trafisz do Boga. Taka jest Wasza

droga.

Gdziekolwiek zmierzasz, na koñcu tej drogi jest Twój Dom i ko-

chaj¹cy Ciê Ojciec, który z mi³oœci¹ czeka na Ciebie.

Nie obawiaj siê powrotu, bo to cudowna podró¿. Oczekuj na

ni¹ z radoœci¹ i ufnoœci¹. Jest to jedyna podró¿, która koñczy siê
nieoczekiwanym spotkaniem z najcudowniejsz¹ mi³oœci¹. Gdybyœ
móg³ pamiêtaæ swoje poprzednie spotkania ze Stwórc¹, nie oba-
wia³byœ siê. Ciep³o i mi³oœæ, które emanuj¹ z ogarniaj¹cego Ciê
œwiat³a, daj¹ spokój duszy. Jeœli przyjdzie Twój czas, przejdŸ w inny
wspanialszy wymiar z uœmiechem.

background image

135

Kiedy przychodzisz na ten œwiat, Bóg troszczy siê o Ciebie,

jak o najukochañsze dziecko, gdy odchodzisz z tego œwiata,
czeka na Ciebie z mi³oœci¹.

Jeœli uda Ci siê odnaleŸæ przewodnictwo duszy, jeœli odnaj-

dziesz w sobie moc i si³ê, jeœli zobaczysz w Sobie iskierkê Bo-
skiej mi³oœci, jeœli wreszcie odnajdziesz w sobie Boga,
zrozumiesz, ¿e Twój ojciec nigdy Ciê nie opuœci³ i jest z Tob¹
nie tylko, kiedy rodzisz siê i umierasz, lecz jest z Tob¹ przez
wiecznoœæ, w ka¿dej sekundzie Twojego istnienia w nieskoñczo-
noœci.

Jesteś jednością i światłem,

i dobrem największym,

i najpiękniejszym kwiatem.

Dostrzeż swą niepowtarzalność

i spoglądając w oczy innych, ujrzyj siebie.

Jestem światłem Twej duszy,

która wieczność przemierza.

W każdej chwili istnienia,

Jestem

Tobą i Sobą, i każdym z Was.

background image

136

W tej ksi¹¿ce znajdziesz odpowiedzi na pytania:

1. Kim jesteœ?
2. Dok¹d zmierzasz
3. Czym jest œmieræ?
4. Jakie jest przeznaczenie duszy?
5. Czym jest mi³oœæ?
6. Kim jest Bóg?
7. Co zrobiæ, aby byæ szczêœliwym?
8. Jak powinna wygl¹daæ rodzina?
9. Jakie s¹ zadania kobiety w zwi¹zku?
10 Jakie s¹ zadania mê¿czyzny w zwi¹zku?
11. Jak stworzyæ szczêœliwy zwi¹zek?
12. Jak pozbyæ siê kompleksów?
13. Jak pozbyæ siê bólu i cierpienia?
14. Jaka jest przysz³oœæ koœcio³a?
15. Jaka jest przysz³oœ Ziemi?
16. Czym s¹ Objawienia?
17. Co powoduje choroby?
18. Czy homoseksualizm to choroba?
19. Jak sprowadziæ na œwiat zdrowe i szczêœliwe dziecko?
20. Jak uwolniæ siê od negatywnej karmy?
21. Co jest w ¿yciu najwa¿niejsze?
22. Kim s¹ dla nas dziadkowie i jak nale¿y ich traktowaæ?
23. Czym jest medytacja?
24. Jakie s¹ Twoje najwa¿niejsze cele w ¿yciu?
25. Jak byæ kochanym?
26. Jak nawi¹zaæ kontakt z dusz¹?
27. Wa¿niejsze cia³o czy dusza?
28. i jeszcze wiele innych.

background image

137


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
03 Nowy swiat czyli rozmowy z Wyższą Jaźnią cz III
NAJWIĘKSZA JEST MIŁOŚĆ I, Scenariusze spektakli
Rodzaje zmysłów u konia i u człowieka jest tyle samo czyli 5
Gogacz; Największa jest miłość
NIECH MÓWIĄ ŻE TO NIE JEST MIŁOŚĆ, PIOSENKI DLA GIMNAZJUM
Jam jest posąg człowieka, na posągu świata moje refleksje o
Teksty kolęd Jam jest dudka (tekst)
Czymże jest Miłość
Jam Jest Chlebem Żywym
Jam Jest Pasterz Dobry
Bóg jest miłością wychowującą, Psychologia
JAM JEST POTRÓJNY PŁOMIEŃ
CZY MIŁOŚĆ ROMEA I JULII JEST MIŁOŚCIĄ TRAGICZNĄ
JEDNA JEST MIŁOŚĆ. Kapela Górole, Teksty piosenek
Jaka jest miłość, KSM, Konspekty KSM

więcej podobnych podstron