Akwarium od strony technicznej
29
Lepiej wi
ęcej niż mniej, choć najlepiej wcale.
George J. Reclos
Z j
ęzyka angielskiego przełożył Krzysztof Kupren
Choroba ulubionych ryb to dla hobbysty zawsze bardzo niemi
łe doświadczenie. Jak radzić sobie w takich sytuacjach, jaka
ilo
ść leku zdaje się być optymalna aby pomóc naszym pupilom i nie narazić ich na zbyt wielki stres? Czy leczyć wszystkie
ryby, czy tylko te, u których objawy choroby s
ą już widoczne?
Z jakiego
ś powodu choroba pojawiła się lub nawet już rozprzestrzeniła się w naszych akwariach. Rozpocząć się to
mog
ło od zainfekowania tylko jednej ryby, ale równie dobrze od masowego zarażenia. Otwieramy wówczas książki
(zak
ładam, że mamy przynajmniej jedną pozycję o chorobach ryb), pytamy naszego sprzedawcę ze sklepu
zoologicznego (który sprzeda nam mnóstwo supernowoczesnych lekarstw) lub wysy
łamy mejla do naszego guru od
chorób z pro
śbą o poradę. Odpowiedź najprawdopodobniej zawsze będzie taka sama, brzmi ona zwykle mniej więcej tak:
Twoja ryba prawdopodobnie choruje na chorobę „x”, co oznacza, że powinieneś ją odizolować i leczyć środkiem „z”. Jak
dot
ąd w porządku. Mamy przynajmniej jakąś odpowiedź. Następnym krokiem jest zastosowanie się do sugestii guru –
odizolowa
ć rybę i leczyć ją odpowiednimi medykamentami.
Po pierwsze, w niektórych przypadkach odizolowanie ryby jest dyskusyjne. Je
śli zwierzę jest ciężko zainfekowane
paso
żytami zewnętrznymi, bardzo prawdopodobne, że pozostałe ryby są również zarażone lub że mikroorganizmy są
obecne w wodzie. Logika podpowiada,
że patogeny występowały w wodzie i w ten sposób doszło do zakażenia ryby – tak
wi
ęc prawdopodobnie wciąż w niej jeszcze żyją. Inaczej sprawa się ma, gdy zainfekowana ryba została niedawno
wprowadzona, bez uprzedniej kwarantanny – ró
żnicę stanowi tylko to, że mikroorganizm nie był obecny wcześniej, przed
pojawieniem si
ę objawów, ale został wprowadzony przez nas. Rozsądne wydaje się więc założenie, że w tym przypadku
wskazane jest leczenie ca
łego zbiornika (chyba że posiadamy wiele akwariów, w których możemy leczyć każdą rybę z
osobna). Terminu mikroorganizm u
żywać będziemy w szerokim znaczeniu. Obejmować on będzie
grzyby, bakterie,
pierwotniaki i wirusy.
Niewiele mo
żna zaradzić w przypadku infekcji wirusowej. Wirusy to specyficzne twory, które znajdują się na granicy
świata ożywionego i nieożywionego. Nie oddychają ani nie pobierają pokarmu. Zrozumiałe jest zatem, że żadne
lekarstwo nie jest skuteczne w ich przypadku (nawet gdy atakuj
ą ludzi, z pewnymi tylko wyjątkami). Gdy mamy do
czynienia z infekcj
ą wirusową, możemy polegać jedynie na wysokiej sprawności systemu immunologicznego naszej ryby.
Stanowi to kolejny, dobry powód do tego, by
śmy utrzymywali nasze ryby w jak najlepszej formie, pamiętając, że
zestresowane zwierz
ę jest bardziej podatne na infekcje. Jeśli już dojdzie do zakażenia, nasza ryba może zachowywać się
leniwie, powstrzymywa
ć się od jedzenia lub leżeć przez kilka dni na dnie, potem wszystko może wrócić do normy. Dla
nas, hobbistów, nie ma mo
żliwości odróżnienia infekcji wirusowej od wewnętrznego zakażenia bakteryjnego, dlatego też
ten wywód mia
ł w dużej mierze charakter teoretyczny. Tylko sekcja wykonana po śmierci przez specjalistę może wyjaśnić
prawdziw
ą przyczynę zgonu. Powinniśmy wziąć to pod uwagę, jeśli posiadamy zbiornik pełen naprawdę drogich okazów.
Pami
ętając, że infekcja wirusowa zwykle się rozprzestrzenia, powinniśmy wykorzystać czas, w którym wirus będzie się
namna
żał. Oczywiście wszystko, co możemy wówczas zrobić to odizolować nasze ryby (każdą w oddzielnym zbiorniku) i
mie
ć nadzieję, że zrobiliśmy to wystarczająco szybko. W takim przypadku powinniśmy obserwować objawy, próbując
stwierdzi
ć, jaka to choroba (profesjonalni hodowcy sięgają po książki, sprawdzają w Internecie lub szukają innej fachowej
porady), i od razu u
żyć odpowiedniego lekarstwa. Oczywiście „odpowiednie” lekarstwo może wcale nie okazać się tym
w
łaściwym, ale tego nie wiemy z góry. Na zakończenie powiedzenie, do którego większość z nas się zwykle stosuje:
„Je
śli sytuacja wygląda beznadziejnie, zrobienie czegokolwiek jest lepsze niż bezczynność”.
Za
łóżmy teraz, że właściwie zidentyfikowaliśmy chorobę i podajemy odpowiednie lekarstwo. Niech to będzie na przykład
infekcja bakteryjna (mo
że być grzybicowa lub wywołana przez pierwotniaki). Po pierwsze powinniśmy przeczytać, co jest
napisane na ulotce informacyjnej lekarstwa. Nie zosta
ła ona tam przecież umieszczona bez przyczyny. Powinniśmy się
zapozna
ć się z jej treścią. Ten, kto ją tam umieścił, chciał, byśmy ją przeczytali, ponieważ ten kawałek papieru zawiera
sporo bardzo przydatnych informacji. Tak wi
ęc nie powinniśmy żałować czasu na uważne jej przeczytanie. Zastosujmy
si
ę do wszystkich sugerowanych środków ostrożności i wykonajmy czynności wstępne. Upewnijmy się, że lekarstwo
przeznaczone jest do leczenia choroby, któr
ą właśnie próbujemy wyleczyć. Jeśli znajdziemy tam zdania zawierające
fragmenty „mo
że leczyć pewne przypadki” lub „wybiórczo skuteczny” występujące z nazwami chorób, powinniśmy z niego
zrezygnowa
ć. Miejmy zawsze świadomość, że im działanie środka jest bardziej specyficzne, tym zwykle jest on
skuteczniejszy. Wi
ększość lekarstw ma zazwyczaj przeciętną skuteczność na wiele różnych dolegliwości. Środki
dezynfekcyjne (przeznaczone do stosowania na powierzchni lub do wyja
ławiania narzędzi) mogą zawierać bardzo silne
sk
ładniki aktywne potrafiące zabić wszystkie patogeny w kilka sekund. Ponieważ związki te mogą również w bardzo
krótkim czasie zabi
ć rybę (a nawet człowieka), nie mogą wchodzić w skład lekarstw. Tak więc jeśli preparat ma być
stosowany u
żywych organizmów, musi zawierać substancje działające na patogen, a jednocześnie niewyrządzające
szkody leczonemu zwierz
ęciu. Wymaga to oczywiście znacznie bardziej wyspecjalizowanych produktów, które zmuszają
Akwarium od strony technicznej
30
nas do stworzenia pewnych warunków, aby mog
ły działać we właściwy sposób. By tak się stało, lek musi występować w
koncentracji mieszcz
ącej się w jego
zakresie terapeutycznym
.
Czym jest ten zakres? Je
śli szacujemy, że patogen zabijany jest przy stężeniu x, a dawka śmiertelna dla ryby wynosi 5x,
zakres terapeutyczny tego lekarstwa mie
ści się pomiędzy tymi wartościami. Przekonany jestem, że to jasne i całkiem
sensowne. Kluczow
ą sprawą jest tutaj to, ażeby stężenia środków leczniczych wynosiły powyżej wartości x, a
zdecydowanie poni
żej 5x. Środki ostrożności zamieszczone na ulotce wewnątrz opakowania zawierają opis warunków, w
których powinno si
ę stosować lekarstwo. Jeśli jest tak zalecane, powinniśmy: bezzwłocznie usunąć węgiel aktywowany,
zwi
ększyć napowietrzanie (chyba że zaleca się inaczej) i podwyższyć temperaturę. Jeśli się tego wymaga, nie
dodawajmy uzdatniaczy wody usuwaj
ących chlor. Lepiej robić duże podmiany wody przed dodaniem lekarstwa (ażeby
usun
ąć jak najwięcej niepożądanych związków). Szczególną uwagę należy zwrócić na tekst zapisany małą czcionką. W
przypadku niektórych lekarstw powinno usun
ąć się środki eliminujące związki azotowe lub inne substancje. Niektóre
lekarstwa mog
ą wpływać na parametry wody, więc czasem zachodzi potrzeba, by wodę przywracać do poprzedniego
stanu. Zdarzy
ło się, że zostałem przykro zaskoczony, gdy użyłem tabletek natleniających, które w ciągu godziny obniżyły
pH w moim zbiorniku z 8,4 do 7,0. Je
śli środek leczniczy jest wrażliwy na światło (np. tetracyklina), należy podczas
leczenia wy
łączyć lampy. Jeśli na nasze akwarium bezpośrednio lub pośrednio pada światło, przykryjmy je ręcznikiem lub
kocem.
Wykonajmy te zalecenia – je
śli tego nie zrobimy, okaże się, że nie osiągnęliśmy odpowiedniego stężenia
lekarstwa, a to znaczy,
że koncentracja środka leczniczego w wodzie jest niższa niż zalecana dla zabicia danych
mikroorganizmów lub jego czas dzia
łania jest krótszy niż ten wymagany.
W obu tych przypadkach mamy lub
mo
żemy mieć bardzo poważne kłopoty. Podobnie jest wówczas, gdy szacujemy objętość naszego zbiornika. Zamiast
zgadywa
ć, jak dużą objętość zajmują w skały, nie bieżmy ich wcale pod uwagę. Potraktujmy zbiornik jakby wypełniała go
sama woda. W tym przypadku nast
ąpi
korzystne przedawkowanie
.
W niektórych przypadkach lekarstwo powinno by
ć podawane dwa razy dziennie. Jeśli z pewnych powodów
zapomnieli
śmy to zrobić i przesunęliśmy tę czynność na następny dzień, niestety w tym przypadku
ponownie nie
osi
ągnęliśmy wymaganego stężenia.
Có
ż zatem? Przekonajmy się…
Powinni
śmy wziąć pod uwagę, że część chorób wywołują mikroorganizmy, których cykl życiowy trwa tydzień lub dłużej.
W niektórych wypadkach s
ą one wrażliwe tylko podczas trwania jednego stadium cyklu życiowego, a są odporne podczas
innych (na przyk
ład cysty czy przetrwalniki bakterii).
Prostym wnioskiem jest to,
że aby usunąć czynnik chorobotwórczy, musimy utrzymywać w zbiorniku właściwą
koncentracj
ę leku przez dłuższy czas, niż trwa cykl drobnoustroju. W ten sposób obojętnie kiedy z przetrwalników uwolnią
si
ę formy pływające (wrażliwe) patogenu, natychmiast zostaną zabite. Kiedy łańcuch zostanie przerwany w tym miejscu,
nie powstan
ą kolejne stadia z cystami i patogen zostanie usunięty. Jeśli zastosujemy podczas kuracji niższą dawkę niż
zalecana, wszystkie formy infekcyjne, które zosta
ły uaktywnione, zamkną cykl rozwojowy – zarażą nowe ryby i oczywiście
powstan
ą nowe cysty, czyli stadia odporne na działanie leków. Powinniśmy pamiętać, że te procesy przebiegają szybko.
Tak wi
ęc mimo iż przeprowadzimy leczenie, czynniki chorobotwórcze wciąż będą obecne w akwarium.
W przypadku
grzybów i bakterii
sytuacja jest powa
żniejsza. Po pierwsze w znacznej części są one organizmami
jednokomórkowymi (jedna komórka = jeden organizm) i w wi
ększym stopniu to, czego dowiedzieliśmy się w szkole na
temat pojedynczej komórki, mo
żemy odnieść do nich bezpośrednio. W przypadku większości terapii, gdy są
przeprowadzane w
łaściwie, organizmy te zostają
ZABITE
(
środki, które służą do tego nazywane są
fungicydami i
bakteriocydami
), a nie tylko inaktywowane (
dzia
łanie fungistatyczne lub bakteriostatyczne
). Zawsze powinni
śmy
pami
ętać, że naszym celem jest wyeliminowanie tych patogenów. Jeśli koncentracja środka leczniczego spadnie poniżej
warto
ści wymaganej, działanie bakteriobójcze okaże się jedynie bakteriostatyczne. Napotykamy tu pewien problem. W
niektórych przypadkach koncentracja mo
że spaść do poziomu, w którym tylko wrażliwe lub osłabione bakterie zostaną
zabite, a inne, te o wi
ększej odporności na lekarstwa, przeżyją i rozmnożą się, a będzie to początek długiej i bolesnej
opowie
ści.
Bakterie (przy zapewnieniu im w
łaściwych warunków) rozmnażają się z niesamowitą prędkością i ich populacja może
bardzo szybko wzrosn
ąć do ogromnych rozmiarów. Tylko brak miejsca i niezbędnych do życia substancji może ten
proces spowolni
ć. Komórki niektórych bakterii mogą dzielić się co 10 minut. Zróbmy sobie przerwę i wyobraźmy to sobie:
w tym tempie pojedynczy mikroorganizm mo
że wyprodukować w ciągu 24 godzin
4,7 × 10
30
bakterii
(to 47 i dwadzie
ścia
dziewi
ęć zer). A powinniśmy pamiętać, że początkowo tych pojedynczych komórek bakterii było znacznie więcej! Z
pewno
ścią większość z nich zginie, ale mamy już pewne wyobrażenie o skali problemu. Jednak to, co najgorsze, jest
wci
ąż przed nami. Te bakterie nie pochodzą od tej, która zaraziła nasze ryby na początku, lecz z tych, które przetrwały
nisk
ą koncentrację leku, w związku z tym
s
ą one odporne
na u
żyte przez nas środki. Tak więc mamy teraz do czynienia
z now
ą, odporniejszą populacją, w obrębie której część osobników może oprzeć się lekom nawet w normalnej (zalecanej)
koncentracji. Spróbujmy to sobie wyobrazi
ć!
Akwarium od strony technicznej
31
Bakterie, podobnie jak nasze ryby i wszystkie inne
żywe istoty, próbują zaadoptować się do warunków
środowiskowych. Przewagą bakterii jest bardzo krótki cykl życiowy, który umożliwia ich genom szybkie rozprzestrzenianie
si
ę. W krótkim czasie powstaną duże populacje o nowych właściwościach. To dlatego bakterie, grzyby i wirusy trwają na
naszej planecie od wielu miliardów lat. Maj
ąc takie zdolności, stanowią zagrożenie dla nas, ludzi. Obecnie cierpimy z
powodu niesamowitych mo
żliwości adaptacji i transformacji tych mikroorganizmów. Jest to przyczyną tego, iż nie mamy
antybiotyków, które zawsze dzia
łałyby na np. enterokoki. Mówi się, że ludzkość prowadzi z góry przegrany wyścig z
patogenami. Jest to bezsporna prawda, ale mo
żemy przymknąć na nią oko w naszych akwariach. Czy istnieje jakieś
rozwi
ązanie tego problemu? Na szczęście tak – trzeba się do nich dobrać jak najszybciej.
Niestety
łatwiej powiedzieć niż wykonać, chyba że rozumiemy, w czym rzecz i zastosujemy się do wskazówek
zarysowanych w tym artykule. Szybkie pozbycie si
ę patogenów wymaga dwóch warunków, które musimy spełnić. Po
pierwsze upewnijmy si
ę, czy koncentracja leku, który stosujemy, jest większa od zlecanej. Po drugie zadbajmy o to, by
lek obecny by
ł w wodzie tak długo, jak trzeba, a nawet trochę dłużej, by zabić wszystkie mikroorganizmy chorobotwórcze.
Czasami mo
żemy nie być pewni, jak wiele powinniśmy użyć danego lekarstwa i przez jaki okres. W tym przypadku należy
rozpocz
ąć od niewielkiego przedawkowania (20% wystarczy) i leczymy przez jeden dzień dłużej, niż się zaleca. Nigdy,
ale to nigdy (co jest najcz
ęściej powtarzanym błędem) nie przerywajmy terapii w połowie, ponieważ oznaki poprawy
zdrowia znikn
ą. Jeśli to się nam przydarzy, dajemy wówczas mikroorganizmom szanse na zdobycie odporności. Nawet
os
łabione bakterie, pozbawione konkurencji pokarmowej (pozostałe zabiliśmy), mają szansę odżycia i namnażania się.
Mo
żemy być pewni, że będą bardzo szczęśliwe z tego nieoczekiwanego prezentu i natychmiast go wykorzystają.
Środkiem bardzo pomocnym w utrzymaniu zdrowia w naszego akwarium jest również sterylizacja promieniowaniem
ultrafioletowym. Stosuje si
ę tu te same zasady, co w przypadku lekarstw rozpuszczalnych w wodzie. Musimy dokonać
jedynie ma
łej zamiany. Słowo „koncentracja” zastępujemy terminem „intensywność UV”, a reszta zostaje taka sama.
Lampy UV mog
ą zabić 99% mikroorganizmów, jeśli przepływ wody utrzymywany jest poniżej pewnej wartości (czas
na
świetlania) i jeśli lampa nie jest wyczerpana (oznacza to bowiem mniejsze natężenie czynnika). W tym przypadku
równie
ż lepiej przedawkować. Dobrze użyć mocniejszej lampy niż ta, która gwarantuje 99% sterylizacji przy przepływie
przez nasz filtr. Czy
ścimy lampę regularnie. Wymieniamy ją po 6-8 miesiącach. Używanie lampy po czasie gwarancji, jest
tym samym, co u
żywanie przeterminowanych lekarstw. Nie należy stosować jej przez cały czas, ale tylko wtedy, kiedy
istnieje taka potrzeba. Pami
ętajmy, że aby uśmiercić pierwotniaki, trzeba je poddać większemu napromieniowaniu.
Wszystkie te spostrze
żenia pochodzą z moich osobistych doświadczeń popartych wiedzą teoretyczną. Jestem
pewien,
że umożliwią one uratowanie wielu małych, pływających stworzeń. Kiedy leczę mocno zainfekowaną rybę,
przekraczam zalecane dawki (w ostrych, beznadziejnych przypadkach nawet o 1000%). Zawsze rozpoczynam od
wysokiej porcji leku, a nast
ępnie trzymam rybę w niższych stężeniach (ale wciąż większych niż zalecane). Innym
powodem, dla którego stosuj
ę wyższe dawki, jest to, że w przypadku ryb z infekcją wewnętrzną, które nie przyjmują
pokarmu, koncentracja
środka leczniczego w wodzie nie odpowiada jego stężeniu w chorym organie. Jeśli ryba przyjmuje
pokarm, wch
łania on lekarstwo (podczas nasiąkania), które jest następnie uwalniane w ciele ryby. W tym przypadku
terapia jest du
żo skuteczniejsza i przedawkowanie o 20% jest w zupełności wystarczające. Jeśli ryba nie przyjmuje
pokarmów, ilo
ść lekarstwa, jaka dostaje się do jej ciała jest niewystarczająca. W tym przypadku trzeba zastosować dużą
nadwy
żkę środka leczniczego. Jeśli podejrzewam, że czynnik patogenny jest obecny także w wodzie, poddaję
kwarantannie równie
ż cały zbiornik (tym razem w zalecanej koncentracji leku). Robię tak, ponieważ patogeny w zbiorniku
s
ą prawdopodobnie obecne w mniejszych ilościach i przez to mniej niebezpieczne. Potraktowanie ich zalecaną dawką
zwykle wystarcza. Nie namawiam oczywi
ście do zbytniego przesadzania, radzę najpierw dobrze się zastanowić i dopiero
potem odpowiednio dzia
łać.
Przyznaj
ę się, że straciłem trochę ryb. Nie wiem, czy istnieje różnica między tym, że rybę zabije patogen, czy też
dawka, której u
żyłem. W wielu przypadkach sytuacja rozwinęła się tak szybko, że nie było możliwości zrobienia
czegokolwiek. Uda
ło mi się uratować wiele okazów, jakby się mogło wydawać nieuleczalnie chorych na bloat. Ponieważ
uratowanych ryb by
ło (zdecydowanie) więcej niż tych utraconych, chciałbym, żeby moje rady komuś się przydały. Inną
kwesti
ą, którą należy wziąć pod uwagę jest to, by nie używać zbyt często tego samego lekarstwa.
Lepiej, je
śli będziemy
je zmienia
ć
. Nawet je
śli mikroorganizmy uodporniły się na pierwsze lekarstwo (zwykle nie dochodzi do tego, jeśli
zastosowano si
ę do moich zaleceń), zostaną z dużym prawdopodobieństwem zabite przez drugi środek, który będzie dla
nich nowy i dlatego w pe
łni skuteczny. Sprawdzajcie literaturę. W większości przypadków patogen wrażliwy jest na
wi
ęcej niż jeden antybiotyk, tak więc możemy go zastępować. Na przykład w przypadku choroby bloat zawsze zaczynam
od minocykliny (oczywi
ście usuwam najpierw nierozpuszczalną zaróbkę) i po pierwszych dwóch dawkach (trzecia, jak
podaje dr Loiselle, mo
że być śmiertelna; wierzcie mu, tak zwykle jest) zmieniam na tetracyklinę w mniejszej dawce.
Prawie kompletnej wymiany wody (wi
ęcej niż 90%) należy dokonywać pomiędzy poszczególnymi dawkami. Próbujmy
ró
żnych antybiotyków, na które szczepy patogenów się nie uodporniają. Na przykład antybiotyk nitrofurantoina
(klasyczna) ma bardzo w
ąskie spektrum działania, ale za to nie powoduje uodparniania się szczepów. Powinniśmy tak
post
ępować w przypadku najnowszej generacji antybiotyków. Nowsze leki powinny być używane tylko wówczas, gdy
stare zawodz
ą.
Akwarium od strony technicznej
32
Na koniec jeszcze jedna rzecz, nazywana przeze mnie z
łotą regułą: Używajmy środków leczniczych nie za każdym
razem, ale tylko wówczas, gdy naprawd
ę zachodzi taka potrzeba. Lekarstwa powinny być zadawane w ostateczności.
Ojciec medycyny, Hipokrates, zwyk
ł mówić, że „łatwiej zapobiegać niż leczyć”. To prawda. Znam wiele osób, które mają
ró
żnorakie lekarstwa w domach i które są gotowe użyć ich w akwarium już przy pierwszych objawach choroby.
Zdziwi
łbym się, gdyby się okazało, że ich zbiorniki są wolne od leków przez więcej niż 40 dni w roku. Wszystko byłoby
znacznie prostsze, gdyby ludzi ci dbali bardziej o jako
ść wody (jeśli filtr przestał działać tydzień temu, nie trzeba być
geniuszem, by wiedzie
ć, że w takiej sytuacji bardzo łatwo o chorobę), właściwy pokarm (żadnych rureczników czy
karmienia
żywymi rybami), gdyby obserwowali baczniej swoje ryby (usuwanie we właściwym czasie osobników
wyl
ęknionych lub ze zmianami skórnymi), wybrali na początku odpowiednie podłoże do akwarium (by uniknąć ranienia i
stresowania ryb), a tak
że gdyby spędzali więcej czasu na czytaniu fachowej literatury. Czasami system immunologiczny
ryby reaguje w
łaściwie i eliminuje czynnik chorobotwórczy. W tym przypadku mamy podwójną korzyść – nie musieliśmy
stosowa
ć lekarstw i mamy rybę odporną na daną chorobę. Jeśli zauważymy na przykład jakieś krosty na skórze,
obserwujmy je przez dzie
ń. Jeśli zaczną się zmniejszać lub znikną, nie leczmy ich.
Je
śli chciałbym zawrzeć
t
ę
z
łotą
regu
łę w trzech słowach, powiedziałbym: U
ŻYWAJMY LEKARSTW
WSTRZEMI
ĘŹLIWIE! Dalej bawiąc się słowami, można by powiedzieć: „
Lepiej wi
ęcej niż mniej, choć najlepiej wcale
”.