251
Paweł MIGAŁA
„Wszechnica Polska” Szkoła Wyższa TWP w Warszawie
KIBICE STADIONOWI
W pierwszej połowie lat osiemdziesiątych wiele uwagi socjologów i kryminolo-
gów zajmował problem dewiacyjnych zachowań młodzieży. Rozszerzył się krąg
młodych ludzi nieakceptujących norm i wartości dorosłej części społeczeństwa.
Pojawiły się nowe lub zaktywizowały dawne subkultury młodzieżowe, czyli grupy
młodych ludzi realizujących podobne cele, preferujące podobne wartości (odmien-
ne od kanonów ogólnie przyjętych w społeczeństwie) charakteryzująca się swo-
istym postępowaniem i stylem bycia. Odróżniają się od innych więzią między sobą,
głoszonymi hasłami, strojem, stylem bycia i zachowania, zasadami postępowania,
własną ideologią.
Idee i modele życia najczęściej czerpali ze stylu życia młodzieży Europy
Zachodniej i Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej. Tworzyli też własne
rodzime grupy protestującej i poszukującej młodzieży. Poszukiwali dróg wyjścia
z rzeczywistości, której nie chcieli zaakceptować od której chcieli uciec, przeciw
której protestowali.
Z czasem w tych grupach utworzyła się swoista więź i podkultura danej nie-
formalnej grupy. Przyjmowali w niej określone zasady, zwyczaje postępowania, styl
życia z nazwą, przyjętą przez siebie lub nadaną im przez innych.
Subkultury młodzieżowe to ucieczka od świata dorosłych, świata często obo-
jętnego na sprawy „smarkaczy”, świata rozpolitykowanego, zaganianego, nawie-
dzonego. Jest to ucieczka w głąb siebie i poszukiwanie sobie podobnych. Na tej
drodze łatwo o konflikty: dorośli żądają zwykłej adaptacji młodzieży do ich świata
wartości.
Młodzież pragnie poszanowania jej podmiotowości i protestuje na miarę swo-
ich możliwości.
O odrębności oraz specyfice subkultur młodzieżowych decydują kategorie,
nazywane: typami relacji wewnątrzgrupowych, subiektywnym i obiektywnym statu-
sem tych grup, orientację na zmianę, a nie na trwanie. Można wyróżnić relacje
zewnętrzne i wewnętrzne.
Relacje zewnętrzne określają stosunek grupy subkulturowej do innych zbio-
rowości, a w szczególności do grup dominujących oraz do wartości i norm którym
grupa się przeciwstawia. W tym wymiarze relacji przyjmuję się skalę przystosowa-
nia młodzieży do obowiązujących norm.
Młodzież uczestnicząca w subkulturach przeciwstawia się głównie: instytucją
socjalizującym (szkołom, kościołowi), instytucją masowego komunikowania (telewi-
zji, prasie), instytucją rozpowszechniania kultury (kinom, teatrom), instytucją repre-
syjnym i wyposażonym w sankcje (państwu, prawu), oraz innym instytucją o okre-
ślonych przepisach działania.
Relacje wewnątrzgrupowe opierają się najczęściej na odrzuceniu stosunku
dominacji podporządkowania a nawet współzależności.
Mają raczej charakter indywidualnej umowy akceptacji, swobody autonomii.
Subkultury młodzieżowe nie są zjawiskiem przypadkowym marginalnym i nie-
istotnym z punktu widzenia trwałości systemu społeczno – kulturowego, w którym
252
się pojawiają. Przekroczenie przez nie pewnej liczebności oraz, poziom aktywności
jest natomiast wskaźnikiem, iż kultura nabiera cech nadmiernej represywności,
staje się w coraz większym stopniu zinstytucjonalizowana i dysfunkcjonalna.
Wśród wielu różnych subkultur można wyróżnić grupy o bardzo agresywnych
postawach, które usiłują podporządkować sobie lub wręcz terroryzować środowi-
sko rówieśnicze. Specyficznymi formami ich zachowania jest odmienny sposób
ubierania, styl zachowania i agresja. Jako kryterium przynależności do grupy naj-
częściej przejawianymi cechami są brutalność, wulgaryzm językowy, wandalizm.
W Polsce działają następujące subkultury młodzieżowe: punki, skini, meta-
lowcy, depesze, rapowcy, oazowcy, sataniści, pacyfiści, krisznowcy, rastafarianie,
dyskomeni, zieloni, gitowcy, buddyści, zen, popiersi, hipisi, skejci, dresiarze, grafi-
ciarze, oazowcy, szalikowcy.
Ci ostatni od kilkunastu lat coraz częściej pojawiają się na różnych stadionach
Europy i nie tylko Europy, grupy fanów subkultury piłkarskiej. W Polsce wśród
sympatyków piłki nożnej możemy wyróżnić następujące grupy kibiców: piknikowcy,
czyli normalni sympatycy piłki nożnej, prawdziwi kibice oraz szalikowcy nazywani
kibolami, pseudokibicami, huliganami.
Piknikowcy przychodzą na mecze tylko w celu jego obejrzenia. Nie utożsamia-
ją się z klubem, nie noszą szalików, nie śpiewają piosenek, nie uczestniczą w wy-
jazdach. Kiedy drużyna przegrywa przestają przychodzić na mecze. To najbardziej
potępiana grupa, wśród innych kibiców, psują widowisko, nie uczestniczą w bój-
kach, są obojętni.
Prawdziwi kibice jeżdżą na mecze swojej drużyny do innych miast. Tworzą
zgrane paczki, aktywnie uczestniczą w meczach, dopingują drużyny do walki śpie-
wając piosenki. Chodzą na mecze całymi rodzinami.
Szalikowcy to jedna z najaktywniejszych subkultur młodzieżowych, postrze-
gana najczęściej przez pryzmat patologii społecznych, nieprzystosowania wręcz
prymitywizmu. Stanowią oni poważne zagrożenie dla miłośników sportu. Świadczą
o tym różne zajścia na stadionach kończące się wypadkami śmiertelnymi.
Pod koniec XIX wieku w Irlandii powstał gang kibiców na którego czele stał
Edward Hooligan. Jego nazwiskiem zaczęły się posługiwać niemal wszystkie grupy
radykalnych kibiców. Pierwsze policyjne informacje o walkach między kibicami
w Anglii pochodzą z 1888 roku. W latach 90-tych XIX wieku, grupy „hooligans”
działały przy większości brytyjskich klubów piłkarskich.
Krwawe wojny brytyjscy kibice tworzyli w latach 70. i 80-tych. W maju 1985
roku w Brukseli na stadionie podczas meczu piłkarskiego Liverpool – Juventus
doszło do bójki w, której zginęło 40 osób. W Hiszpanii rozpętała się krwawa wojna
między Boixos z Barcelony i Ultrasur z Madrytu. W Holandii bójki między sobą
urządzali kibice Ajaxu Amsterdamu i Fc Den Haag.
Na polskich stadionach do walk kibiców dochodziło już przed wojną – najgor-
szą sławą cieszyli się sympatycy Cracovi, Ruchu Chorzów, Pogoni Lwów oraz
Legii Warszawa. Kolejna fala przemocy na stadionach przypada na lata 60. i 70-te.
Pierwszą groźna bójkę zorganizowali szalikowcy ŁKS – a potem Pogonii
Szczecin i Legii Warszawa.
Najbardziej aktywni byli w tych grupach tzw. gitowcy, to oni zaczęli przynosić
na stadiony siekiery, tasaki, bagnety.
253
W latach 80-tych szeregi kibiców zasilili polscy skini. To wtedy zaczęły się
prawdziwe wojny kibiców z różnych miast. Skini zaczęli przynosić na stadiony flagi
z celtyckim krzyżem i swastyką.
To łódzcy kibice systematycznie pokrywają mury swojego miasta antysemic-
kimi napisami. Polscy szalikowcy czerpią wzory z zagranicy.
Wielu ludzi zadaje sobie pytanie kim właściwie są szalikowcy?
Otóż liczne informacje wykazały, że jest to przede wszystkim młodzież wywo-
dząca się z marginesu nie mająca określonego statusu społecznego, wywodzą się
z rodzin o trudnej sytuacji materialnej. Najczęściej są to osoby z wykształceniem
podstawowym lub zawodowym (51%), które nie mają ciekawszych sposobów na
spędzenie wolnego czasu. Zazwyczaj utrzymują ich rodzice, czasami zajmują się
dorywczą pracą. Autorytetami dla nich są koledzy, a większości z nich nie interesu-
je nic poza piłką nożną.
Bycie szalikowcem determinuje całe życie towarzyskie. Młodzi ludzie w szali-
kach szukają sensu życia. Często bowiem sytuacja rodzinna i życiowa w jakiej się
znajdują nie pozwala nim na odkrycie poczucia własnej wartości. Pseudokibice jak
inni młodzi ludzie, mogliby brać przykład ze swoich rodziców. Z reguły dom jest
jednak miejscem w, którym mogliby rozwijać swoje zainteresowania.
Młodzi ludzie, którzy tworzą grupę szalikowców, nie różnią się jednak w swo-
ich dążeniach od rówieśników. Tak jak i oni próbują odnaleźć sens swojego życia.
Niestety często trudna sytuacja życiowa nie pozwala im poznać głębszych
wartości, odkrywać swoich możliwości i należycie je wykorzystywać. Natomiast
brak zainteresowania ze strony najbliższych, powoduje, że ich doradcami i autory-
tetami stają się koledzy, a wartości poszukują na ulicach zamiast w domu.
W konsekwencji wśród kolegów znajdują akceptację i zrozumienie, a na pozór
silna grupa daje im złudne poczucie pewności i bezpieczeństwa, zaś uczestnictwo
w mało aktywnym życiu grup subkultury szalikowców zaspakaja ich najsilniejszą
potrzebę zaistnienia w otaczającej rzeczywistości.
Zdarza się również ze szalikowcami jest również młodzież z dobrych domów,
która chodzi do renomowanych szkół .Wywodzą się najczęściej ze środowisk miej-
skich, gdzie młodzież jest ze sobą luźno powiązana. Łączą ich wspólne sympatie i
antypatie do drużyn sportowych. Cechuje ich przede wszystkim bezkarność, zaży-
wane środki narkotykowe i picie alkoholu pobudza do agresji.
Subkultura szalikowców jest przejawem międzynarodowego ruchu młodzieży
o postawach aspołecznych, destrukcyjnych, agresywnych i brutalnych. U podłoża
tych zachowań tkwią niezaspokojone potrzeby uznania, znaczenia, tożsamości z
innymi grupami aprobowanymi ze sportowcami. Swoim zachowaniem naruszają
jednak dobre imię sportu.
Subkultury szalikowców tworzą młodzi ludzie o ogromnych pokładach lęku,
którego nie mogą ujawnić bo straciliby twarz. Z tej niemożności ujawnienia lęku
wynika agresja. Poszukują oni siły przez grupę. Sport jednoczy szalikowców, bo
jest namiastką wojny, walki i w pewnym sensie odgrywa podobną rolę, gdyż powo-
duje wyładowanie stresów i agresji.
Ich zachowania są niczym innym jak próbą zwrócenia na siebie uwagi, aby
choć przez chwilę się poczuć kimś ważnym. Na mecze przybywają uzbrojeni w
kastety, noże, brzytwy, łańcuchy, i inne ostre narzędzia budzące tym samym re-
spekt otoczenia. Cechuje ich agresja wobec innych. Konkurencyjna drużyna wraz z
jej kibicami to ich wróg.
254
W zachowaniach szalikowców najważniejsze jest bycie w grupie, w masie,
gdyż wtedy zanika w nich poczucie odrębności indywidualnej. Są to ludzie, którzy
nie wytrzymują presji codziennego życia. Ich aktywność ma charakter zbiorowy.
Łączy ich wspólny styl, rytm, zachowania, strój i język.
Ich język przesiąknięty jest zwrotami, słownictwem, wyrażeniami wyróżniają-
cymi się od innych i nadającymi tożsamość grupie np. „krojenie”- zdobywanie ak-
cesoriów wroga, „zgoda”- pakt o nieagresji, a nawet pomocy między poszczegól-
nymi grupami, „kasowanie wroga” – agresywne zachowanie z użyciem siły w sto-
sunku do kibiców przeciwnej drużyny, „kosa”- nóż, „młyn”- miejsce zgrupowania
najaktywniejszych kibiców, „pały”, „psy”, „pałkarze”- policja, „giwera” – pistolet,
„żydy” – kibice Crakovii, „pieszczotka” – wyćwiekowana skóra w formie opaski
zakładanej na nadgarstek do uderzenia w twarz, „żyleta”- człowiek kierujący do-
pingiem , „wyjazd” – nieoczekiwane wejście kibiców do obcego sektora.
Wyróżnikiem ich są klubowe barwy najczęściej jest to szalik, stad też nazwa
szalikowcy. Szalik jest najważniejszym wyposażeniem kibica. Pojawił się w połowie
lat 70 – tych. Początkowo szaliki były wykonywane ręcznie, dopiero w latach 90 –
tych pojawiły się komputerowe szaliki wykonywane przez profesjonalne firmy, z
napisami i herbami. Każda drużyna ma określony wzór szalika, który odróżnia się
od innych. O sile klubu świadczy liczba wzorów szalików. Szale wykonuje się na
specjalne zlecenia i trafiają tylko do wybranych. Jego strata to największa ujma na
honorze kibica.
Innym atrybutem kibica jest koszulka w odpowiednim kolorze, z doszytym
emblematem klubu.
Szalikowcom podczas meczy towarzyszą także flagi klubowe. Na flagach wid-
nieje herb drużyny, który jest dumą danej grupy. Najładniejsze flagi posiadają klu-
by: Lecha Poznań, Pogoni Szczecin, Legii Warszawa, Wisły Kraków, oraz Arki
Gdynia. Pozostałe rekwizyty kibica to: czapeczka, kominiarki, i inne gadżety.
Ważnym momentem poczucia wspólnoty jest wspólny dojazd na mecz, w
czasie którego manifestują swoje sympatie i antypatie do poszczególnych drużyn
sportowych.
Wszystkim dobrze znane są pociągi „widma” zapełnione pijanymi, agresyw-
nymi kibicami przystrojonymi w płótna klubowych barw. Pijani, agresywni demolują
wagony napadając na podróżnych, a także na personel obsługujący pociąg, któ-
remu utrudniają pracę. Pasażerowie czują się sterroryzowani i osaczeni, a konduk-
torzy rezygnują z kontroli biletów. Aktywność szalikowców przejawia się również w
tzw. graffiti czyli niecenzuralne napisy na murach, w okolicach dworców i innych
miejsc kierowanych pod adresem przeciwnych klubów. Podczas legitymowania
kibiców odbiera im się takie narzędzia jak kastety, noże, kije. Do ochrony stadio-
nów angażowane są coraz liczniejsze siły porządkowe, kibice drużyn gości już z
dworca kolejowego muszą wychodzić pod eskortą policji.
Uczestnictwo w meczu, wspólne przebywanie pseudokibiców zawsze w swo-
im sektorze (usytuowanym po drugiej stronie boiska w stosunku do trybuny hono-
rowej) daje najsilniejsze poczucie wspólnoty. Nie bez znaczenie jest to co dzieje
się z tworzącymi tłum jednostkami, tracą one bowiem odrębność i indywidualność.
Natomiast anonimowość sytuacji jaką stwarza tłum daje wspaniałe warunki askala-
cji agresji.
Uczucie anonimowości i siły towarzyszy pseudokibicom nie tylko na stadionie,
ale zwłaszcza podczas wyjazdu na mecze, wówczas zwarta grupa tworzy się w
255
rodzinnym mieście i szybciej nabiera mocy. Szalikowcy przed meczem spotykają
się zazwyczaj w barze nieopodal stadionu, gdzie rozpoczynają rytuał z ich świę-
tem. Kibole dopingują swoją drużynę śpiewając piosenki. Najważniejszą piosenką
jest hymn klubu. Śpiewany jest zazwyczaj przed rozpoczęciem meczu, podczas,
którego należy stać i trzymać nad głową rozwinięty szalik. Do najbardziej znanych
zaliczamy hymn Legii Warszawa „Mistrzem Polski jest legia”. Wśród grupy na try-
bunach wyróżnia się zazwyczaj jeden lub kilku dyrygentów czy też reżyserów do-
pingu oraz słownej walki z przeciwnymi grupami kibiców. Taki „wodzirej” odwróco-
ny tyłem do boiska (na niektórych stadionach na specjalnym podwyższeniu) inicju-
je przyśpiewki i okrzyki oraz nadaje rytm oklaskom, gestom, gwizdom, wykonywa-
nym przez całą zbiorowość.
Jeżeli mecz rozgrywa się nie po ich myśli i ustaleniach wszczynają bójki, wy-
rywają krzesełka, rzucają świece dymne, kamienie na boisko i w stronę policji,
wykrzykując przy tym różne obraźliwe hasła. Przerywają mecz, a zawodników
trzeba pod ochroną ewakuować z miejsca zagrożenia. Jednak kiedy wkracza poli-
cja szalikowcy jednoczą się przeciwko niej. Policja jest zmuszana użyć armatek
wodnych i pistoletów na gumowe kulki aby poskromić agresywnych kibiców.
Kulminacyjnym punktem jest koniec meczu i to co się po nim dzieje, a miano-
wicie wyładowanie nagromadzonych emocji w postaci agresji. Agresja wyładowy-
wana jest nie tylko na boiskach, lecz także w drodze powrotnej. Po meczu docho-
dzi do bójek bądź do wspólnych libacji kibiców obu drużyn, podczas których demo-
lowane są samochody, autobusy, tramwaje i okoliczne sklepy oraz wszystko co
stanie im na drodze.
Od pewnego czasu w Polsce odbywają się tzw. „ustawki” czyli umawianie się
dwóch grup kibiców na pojedynek. Pojedynki takie często odbywają się w lasach i
ich terminy nie mają nic wspólnego z terminami meczów rozgrywanych przez ich
drużyny.
Wojny o klubowe barwy są namiastką dawnych bitew o stadiony i zdobyte tro-
fea są później palone, co umacnia jedność grupy. Ranni w walkach wręcz licytują
się na odniesione obrażenia.
Grupy szalikowców mają wojskową strukturę: najwyżej są wodzowie, potem
kwatermistrzowie, a na końcu żołnierze.
Kwatermistrzowie to ludzie zaplecza – często najstarsi i najlepiej zarabiający.
To oni tworzą rezerwy budżetowe, dzięki czemu drużyna może udzielać finanso-
wego wsparcia w trudnych chwilach. To oni odpowiadają za dostarczanie sprzętu
bojowego żołnierzom. W niektórych grupach są jeszcze zwiadowcy, odpowiadają-
cy za bank informacji o przeciwniku. Wojowników nobilituje walka z kibicami wro-
giej drużyny.
Zwolennicy poszczególnych klubów – niczym zawierają sojusze. Pierwszy so-
jusz tworzą kibice Legii Warszawa, Pogoni Szczecin i Zagłębia Sosnowiec, drugi –
fani Lecha Poznań, Cracovii i Arki Gdynia, trzeci – sympatycy Śląska Wrocław,
Wisły Kraków i Lechii Gdańsk.
Prawie każda grupa szalikowców wydaje własną gazetkę tzw. „zin”. Można w
nich przeczytać relacje z meczów, rozmowy z piłkarzami i trenerami, ale przede
wszystkim opisy bójek i zadym, w których brali udział przedstawiciel grupy. Pisma
szalikowców na przykład „Fanatic”, „Hooligans”, „Szalikowcy’, „Polisch Football
Zin”, prowadzą nawet kronikę najciekawszych walk. Pod uwagę bierze się przede
wszystkim skuteczność potyczki z policją i fanami innych klubów.
256
Jak walczyć z szalikowcami?
W Wielkiej Brytanii z szalikowcami poradzono sobie na stadionach, ale wojny
poza nimi toczą się nadal. Przede wszystkim wprowadzono system kamer, co
umożliwia szybkie zidentyfikowanie uczestników walk. Kary w postaci wysokich
grzywien wymierzano już na zapleczu stadionu, gdzie urzędowali sprowadzeni
sędziowie. Każdy kibic ma też identyfikator z fotografią. Jeżeli uczestniczył w bój-
ce, traci identyfikator i prawo wejścia na kolejne mecze, często dożywotnio.
W ślady Brytyjczyków poszli Holendrzy. Wprowadzili oni obowiązek meldowa-
nia się podczas meczów na policji osób, które mają zakaz wchodzenia na stadiony.
Burmistrzom przyznano prawo odmowy kibicom drużyny przyjezdnej wstępu do
miasta, jeżeli uznają, że ich pobyt może być zagrożeniem dla bezpieczeństwa
mieszkańców.
Polska mogłaby brać przykład z innych państw. Na naszych stadionach kibice
czują się bezkarnie, a zakaz wstępu na mecze ma zaledwie 80 osób w całym kra-
ju, a i tak ten zakaz nie jest respektowany.
Przynależność do tej subkultury szalikowców ma niewątpliwie destruktywny
wpływ na psychikę młodego człowieka, którym imponuje brutalne i agresywne za-
chowanie innych.
Bardzo często jest tak, iż osoby, które weszły w kolizje z prawem uchodzą
w młodzieżowych kręgach za bohaterów, istnieje więc ryzyko, że młodzież będzie
się włączała w tę subkulturę.
Dla nich nie liczy się gra, sport, zawody, ale to czy dana grupa potrafi wyróż-
nić się z tłumu. Chcąc zapobiec dalszemu szerzeniu się tej patologicznej subkultu-
ry, należałoby dotrzeć do młodzieży zainteresowanej sportem, a następnie zapo-
znać się z jej potrzebami, motywami działania, którymi kierują się w życiu. U tych
młodych ludzi powinny rozwijać się naturalne potrzeby wyżycia się w różnych ro-
dzajach sportu, a w szczególności w piłkarstwie. Należałoby także stworzyć dzie-
ciom lepsze warunki do uprawiania sportu, nauczyć zasad gry sportowej, a przede
wszystkim przyjmowania porażek.
Dobrym rozwiązaniem byłoby podjęcie przez kluby sportowe i samych spor-
towców pracy nad reedukacją szalikowców, czyli ponownym przystępowaniem tych
młodych ludzi do życia w społeczeństwie.
Warto podkreślić, iż subkultura kibiców piłkarskich, która z pozoru wygląda na
silną i zwartą w rzeczywistości jest środowiskiem bardzo niestałym. Jej aktywność
ogranicza się przede wszystkim meczów. Dopóki młodym ludziom nie stworzy się
warunków prawidłowego rozwoju pozytywnej samorealizacji, dopóty subkultura
szalikowców cieszyć się będzie tak dużym ich zainteresowaniem.
Analizując cechy osobowości szalikowców można stwierdzić o ich silnych ten-
dencjach nihilistycznych, depresyjnych, czarnej wizji przyszłości, braku perspektyw
życia. Zaznacza się wyraźnie niepokojąca alternatywa – jeśli nie śmierć, siła,
przemoc, brutalność – to co?
Bycie szalikowcem to sposób na życie. Inna zauważalna tendencja to silny ła-
dunek agresji.
Kolejną cechą szalikowców jest traktowanie klubu jako przedmiotu miłości, dla
którego gotowi są oddać swoje życie. Tego typu podejście świadczy o pustce ak-
sjologicznej. Jest to pustka zarówno w sferze etycznej, jak i profilaktycznej. Brak
jasnych zasad wprowadza w ich życie wiele niepokoju, napięć i frustracji. Do
uczestnictwa w grupie szalikowców skłania ich niezaspokojenie podstawowych
257
potrzeb w środowiskach wychowawczych, tj.: rodzina, szkoła, Kościół. Wśród
podobnych siebie szukają bezpieczeństwa, adaptacji, przynależności, miłości,
rozwoju. Do włączenia się w subkulturę popycha młodych ludzi brak dostatecznego
zaplecza rekreacyjno – sportowego oraz brak umiejętności spędzania wolnego
czasu a sposób aktywny.
Jeszcze zbyt mało zarówno w środkach masowego przekazu, jaki i w instytu-
cjach edukacyjnych kreuje się postawy prozdrowotne, uczy dbania o swą tężyznę
fizyczną. Nadawanie zaś rozgłosu poczynaniom szalikowców przez media wpływa
na rozbudzanie i podsycanie ich działalności. Chęć pokazanie się, bycia bohate-
rem z filmowej migawki z meczu czy reportażu jest nagrodą i profitem dla szali-
kowca za jego „wyczyn”.
W dobie pluralizmu ideologicznego, kiedy różne systemy aksjologiczne traktu-
je się jak równouprawnione, młody człowiek poszukuje łatwych i prostych rozwią-
zań trudnych spraw i zjawisk. Nie mogąc odnaleźć wokół siebie autorytetów pod-
daje się autorytetowi grupy – silnej, bezwzględnej, rządzącej się prostymi prawami.
Dają one młodemu człowiekowi poczucie bezpieczeństwa, przynależności, poczu-
cie, że się kocha (swój klub), jest się akceptowanym (przez innych fanów klubu),
potrzebnym niezastąpionym.
Nie rozwiąże problemu agresywnych szalikowców budowanie coraz wyższych
ogrodzeń na piłkarskich stadionach. Alternatywą – choć na pewno niełatwą - jest
uruchamianie działań o charakterze prewencyjnym. Jest to o tyle trudne, że stawia
wymagania przede wszystkim osobom odpowiedzialnym za edukacje młodego
pokolenia. Należy bowiem tak organizować przestrzeń wychowawczą w każdym ze
środowisk lokalnych, aby zaspokoić w najwyższym stopniu podstawowe potrzeby
młodzieży oraz ukierunkować jej rozwój ku wartością, które czynią człowieka szla-
chetnym.
Szalikowcy jest to grupa którą charakteryzuje przestępczość, a więc niesie to
za sobą ogromne zagrożenie dla społeczeństwa. Minęły czasy, kiedy na stadio-
nach pojawiali się ludzie starsi, rodzice z dziećmi. Tzw. kulturowy doping to już
przeszłość, a sport zatracił swój dawny sens i ideały.
Literatura:
Palęcka A.: Hooligansi ze stadionów. „Gazetka Szkolna” 2004, nr 16
Wojciechowska A.: Kibole i inni. „Głos Nauczycielski” 2001, nr 12
Kubiak P., Pawełczyk G.: Republika szalików, „Wprost” 2003 nr 15
„Pseudokibice, szalikowcy, chuligani”, „Gazetka Szkolna 2001 nr 16
Ryk A.: Motywy uczestnictwa w subkulturach szalikowców