Seria My ś li i Lii d'z i e
II
Filozofia nowożytna
i współczesna
pod redakcją
doc. dr Bronisława Baczko
M y ś l i i L u d z i e
Hanna Buczyńska
KOŁO WIEDEŃSKIE
POCZĄTEK NEOPOZYTYWIZMU
W a r s z a w a l 9 60
W i e d z a P o w s z e c h n a
r
MORITZ SCHLICK
(1882—1936)
W S T Ę P
Kołem Wiedeńskim nazwali się filozofo-
wie skupieni wokół seminarium wiedeńskiego
M. Schlicka. Seminarium to zostało stworzone przez
Schlicka w 1922 roku. Skupiało ono szereg wybit-
nych postaci z ówczesnego świata naukowego. Po-
czątkiem działalności Koła Wiedeńskiego był kon-
gres filozoficzny w Pradze w 1929 r. i wydany
w tymże roku manifest filozoficzny Wissenschaft-
liche Weltauffassung. Der Wiener Kreis. Rozprawa
ta, napisana przez R. Carnapa, H. Hahna i O. Neu-
ratha, a zadedykowana Schlickowi, zawierała cha-
rakterystykę głoszonych przez nich podstawowych
tez filozoficznych, ich cele i program naukowy.
Uzupełniona została biografią naukową członków
Koła.
Działalność i wpływy Koła Wiedeńskiego roz-
wijały się dość szybko. Od początku swej działal-
ności grupa ta wykracza poza wpływy lokalne
i nabiera znaczenia i charakteru międzynarodo-
wego. Zdobywa nowych zwolenników w Berlinie
i w Anglii. Utrzymuje bliskie kontakty naukowe
ze szkołą Iwowsko-warszawską.
W roku 1930 pismo „Annalen der Philosophie"
(redagowane poprzednio przez J. Petzoldta ') zostaje
przekształcone w rocznik pt. „Erkenntnis", którego
redaktorami zostają R. Carnap i H. Reichenbach.
1
Uczeń Ayenariusa; zob. s. 12.
„Erkenntnis", które ukazywało się od roku 1930
do 1938, odegrało olbrzymią rolę. Było pismem
całkowicie opanowanym przez neopozytywistów,
jedną z podstawowych publikacji tego kierunku.
Wszystkie najistotniejsze dla nich problemy, spory,
dyskusje, rozwiązania, wszystkie czołowe nazwiska i
prace — wszystko to znalazło się w „Erkenntnis".
Pismo to jest najlepszym obrazem krótkiej, lecz bar-
dzo ożywionej działalności naukowej członków Koła
Wiedeńskiego.
Inne publikacje Koła .to serie wydawnicze:
Schriften żur wissenschaftlichen Weltauffassung,
wydawana w Wiedniu od r. 1929 przez M. Schlicka
i Ph. Franka, Einheitswissenschaft, wydawana rów-
nież w Wiedniu od r. 1933 przez Neuratha, oraz seria
późniejsza, wychodząca w Chicago po likwidacji
ośrodka wiedeńskiego, pt. International Encyćlope-
dia o f Unified Science, pod redakcją Neuratha.
W zasięgu wpływów Koła Wiedeńskiego znaj-
dowały się dwa towarzystwa naukowe: Gesellschaft
fiir empirische Philosophie w Berlinie, gdzie działał
H. Reichenbach, oraz Yerein Ernst Mach w Wiedniu.
Praca naukowa wszystkich tych grup skupiała się
wokół metodologii nauk szczegółowych i wszystkie
one miały te same inspiracje filozoficzne. Orga-
nizowano szereg kongresów filozoficznych. Pierwszy
kongres (Erk.
1
I s. 94) odbył się w Pradze w 1929 r. i
był poświęcony epistemologii nauk szczegółowych,
podobnie jak następny, który odbył się rok później
w Królewcu (Erk. I s. 414; II s. 87). W Pradze
w 1934 r. odbyła się wstępna konferencja dla orga-
nizacji międzynarodowych kongresów poświęco-
nych zagadnieniom jedności nauki.
W latach 1935—39 odbywały się coroczne kon-
gresy poświęcone jedności nauki: 1935 r. w Paryżu
(Erk. V s. 379), 1936 r. w Kopenhadze (Erk. VI
1
Erk. = „Erkenntnis".
s. 275), 1937 r. w Paryżu (Erk. VII s. 63), 1938 r.
w Cambridge (Anglia) (Erk. VII s. 189), 1939 r.
w Cambridge (USA) (Erk. VIII s. 369).
„Koło nie ma stałej organizacji; składa się
z ludzi o jednakowym nastawieniu naukowym,
każdy z nich stara się włączyć w całość, wysuwa na
plan pierwszy to, co ich łączy, nikt nie chce odróżnić
się i zakłócić tego związku. Jeden może zastąpić
drugiego w szerokim zakresie, praca każdego
może być przez kogo innego kontynuowana."
ł
Członkami Koła Wiedeńskiego byli m. i. na-
stępujący ludzie: G. Bergmann, R. Carnap, H. Feigl,
Ph. Frank, K. Goedel, H. Hahn, V. Kraft, K. Men-
ger, O. Neurath, Olga Hahn-Neurath, M. Schlick,
F. Weismann. Do dalszych zwolenników można za-
liczyć następujące osoby: C. G. Hempel, H. Reichen-
bach, J. Joergensen, A. J. Ayer, K. Popper, R. von
Mises, E. Zielsel. Krąg wpływów Koła stale się roz-
szerzał, a ilość zwolenników wzrastała.
Ludzie skupieni przez Koło Wiedeńskie byli
to przeważnie matematycy, logicy, fizycy, mało kto z
nich był po prostu filozofem. Było to zresztą
rzeczą naturalną i pożądaną, skoro głównym przed-
miotem ich zainteresowań była teoria poznania i
metodologia nauk szczegółowych.
Najwybitniejsi przedstawiciele Koła to: Moritz
Schlick (1882—1936), profesor filozofii w Wiedniu.
Wykładał na uniwersytetach amerykańskich w
Stanford i Berkeley. Pierwszą pracę, poświęconą
problemom etyki i estetyki, wydał w 1908 roku.
Następnie zajmował się zagadnieniami czasu i
przestrzeni. W 1918 roku ogłosił dużą pracę do-
tyczącą epistemologii pt. Allgemeine Erkenntnis-lehre
(Wien 1918), a w 1930 Die Fragen der Ethik
1
Wissenschaftliche Weltauffassung. Der Wiener
Kreis. Wien 1929 s. 7.
(Wien 1930). W okresie Koła Wiedeńskiego Schlick
pisywał wiele artykułów, głównie do „Erkenntnis"
i „Kantstudien", które po jego śmierci wydano
w zbiorze Gesammelte Aufsaetze (Wien 1938).
1
Rudolf Carnap (ur. 1891), privatdocent w Wiedniu,
profesor filozofii na niemieckim uniwersytecie w
Pradze, od roku 1936 profesor filozofii w Chicago,
potem w Los Angeles. Pracował głównie nad
zagadnieniami logiki formalnej. W Kole Wiedeń-
skim odegrał nie niniejszą rolę niż Schlick. Podsta-
wowe jego prace z okresu istnienia Koła Wiedeń-
skiego to: Der logische Aufbau der Welt (Leipzig
1928), Scheinprobleme in der Ph.ilosoph.ie (Berlin
1928), Abriss der Logistik (Wien 1929), Logische
Syntax der Sprache (Wien 1934), Teslability and
Meaning, Philosophy oj Science, 1936 (pomijamy tutaj
szereg późniejszych, bardzo ważnych prac Car-napa)
oraz szereg artykułów w „Erkenntnis".
Ph. Frank, profesor fizyki teoretycznej na nie-
mieckim uniwersytecie w Pradze. Zajmował się za-
gadnieniem przyczynowości na tle współczesnej fi-
zyki. Główna praca: Das Kausalgesetz und seine
Grenzen (Wien 1932).
Hans Hahn, profesor matematyki na uniwer-
sytecie w Wiedniu.
Otto Neurath, dyrektor muzeum w Wiedniu. F.
Weismann, logik i matematyk. Człowiekiem, który
odegrał dużą rolę w historii Koła Wiedeńskiego,
chociaż sam do niego nie należał, był Ludwik
Wittgenstein. Wittgenstein rozpoczął karierę
naukową przed pierwszą wojną światową jako uczeń
Russella, jednakże dość szybko zaczął sam wpływać
na poglądy Russella. Od roku 1929 był najpierw
wykładowcą, a potem profeso-
1
Pełna bibliografia prac M. Schlicka znajduje się
w „Erkenntnis", R. VII.
10
rem w Cambridge. Ogromny wpływ na poglądy
filozoficzne neopozytywistów wywarł Wittgenstein
książką Tractatus logico-philosophicus (Londón
1922). Wyłożył w niej, wychodząc od poglądów Rus-
sella, koncepcję dotyczącą wzajemnego stosunku ję-
zyka i świata. Poza Traktatem Wittgenstein na-
pisał Philosophical Investigation (Oxford 1953).
Działalność Koła Wiedeńskiego w zasadzie za-
myka kongres w Cambridge w 1938 roku. W 1936 r.
ginie Schlick, zamordowany przez umysłowo cho-
rego studenta. W tymże roku Carnap wyjeżdża
do Stanów Zjednoczonych na uniwersytet har-
vardzki. Hahn umarł wcześniej. Faszyzacja Austrii
i związane z nią emigracje likwidują ostatecznie
wiedeńskie centrum neopozytywistów.
Neurath w Hadze, a potem w Chicago, konty-
nuuje w latach 1939—40 wydawanie „Erkenntnis"
pod nowym tytułem „Journal of Unified Science".
Działalność Koła Wiedeńskiego zamyka się
w okresie lat 1929—1938. Nie oznacza to jednak, że
w tym okresie zamyka się również aktualność kon-
cepcji filozoficznych wiedeńczyków. Przyczyny ze-
wnętrzne, które przerwały działalność Koła, nie
zdezaktualizowały jego filozofii. Filozofia stworzona
przez Koło Wiedeńskie stała się jednym z głównych
kierunków filozoficznych dwudziestego wieku, na-
leży ona nadal do żywych i aktualnych filozofii.
Oczywiście uległa dużej ewolucji od czasów dzia-
łalności Koła, ale podstawowe zasady pozostały
niezmienione.
W roku 1895 Ernest Mach stworzył na uniwer-
sytecie w Wiedniu katedrę filozofii nauk indukcyj-
nych, której profesorem był do 1901 roku. W roku
1922 katedrę tę powierzono Schlickowi. W filozo-
ficznym manifeście Wissenschaflliche Weltauffas-
sung. Der Wiener Kreis autorzy nie zaniedbują pro-
11
blemu swych protoplastów. Za swego bezpośrednie-
go poprzednika uważają Macha i całą filozofię empi-
riokrytycyzmu. Nawiązują również do całej linii
empiryzmu angielskiego, a w szczególności do filo-
zofii Hume'a.
Empiriokrytycyzm, którego twórcami byli E.
Mach i R. Avenarius, rozwinął się w końcu wieku XIX
w Wiedniu i w Niemczech. Główną jego tezą było
twierdzenie, iż jedyną prawdziwą i wartościową
wiedzą są nauki przyrodnicze. Jedynie do nauk
przyrodniczych można mieć zaufanie. Tylko one
dają wiedzę pewną. Nauki przyrodnicze są naukami
doświadczalnymi i w tym fakcie widział Mach
źródło ich pewności. Przeciwieństwem nauk do-
świadczalnych jest metafizyka, która nie daje po-
zytywnej wiedzy o świecie. Empiriokrytycyzm na-
zywano również pozytywizmem, właśnie ze względu
na tezę, że jedyną prawdziwą wiedzę daje
nauka. Nauka zaś, wedle poglądów Macha, powinna
być „czystym opisem" faktów empirycznych. Po-
winna ograniczać się do stawiania pytania „jak",
gdyż tylko na to pytanie jest w stanie udzielić od-
powiedzi; na pytanie „dlaczego" nauka nie odpo-
wiada. Nauka będąca jedynie „czystym opisem"
jest wiedzą doskonałą, pozbawioną wszelkiej nie-
pewności, bo polega na czynności tak niewątpliwej,
jak konstatacja faktów. Metafizyką zwano wszelką
wiedzę, która nie była opisem faktów, która wy-
kraczała poza opis faktów. Dążeniem empiriokry-
tyków był rozwój tak pojętej nauki i likwidacja
metafizyki. Pragnęli oni uwolnić naukę od meta-
fizyki. Empiriokrytycyzm był silnie związany z
ówczesnym rozwojem nauk przyrodniczych i swą
tendencją antymetafizyczną stwarzał klimat sprzy-
jający rozwojowi wiedzy nowoczesnej. W okresie,
gdy z nauk przyrodniczych eliminowano szereg
ogólnikowych, nieempirycznych i mętnych pojęć,
będących jedynie niepotrzebnym balastem, filozo-
12
fia „czystego doświadczenia" była odbiciem tego
stanu rzeczy i równocześnie sprzyjała tym proce-
som.
Mach rozwinął koncepcję filozoficzną, wedle
której świat składał się z wrażeń zmysłowych, zwa-
nych przez niego „elementami". Koncepcja ta, jako
subiektywistyczna, spotkała się z ostrymi atakami
ze strony zwolenników filozofii materialistycznej,
którzy wykazywali zgodnie ze zdrowym rozsądkiem,
iż filozofia Macha prowadzi do zaprzeczenia istnie-
nia wokół nas obiektywnego, niezależnego od nas
świata materialnego, a zatem jest absurdalna.
Mach twierdził, że w doświadczeniu są nam
dane jedynie wrażenia, barwy, kształty, dźwięki;
poza nie wyjść nie możemy, nie możemy na ich
podstawie nic orzekać o zewnętrznym świecie.
Wszelkie pojęcia i rozważania, które nie odnoszą
się do wrażeń zmysłowych, są metafizyką. Metafi-
zyką jest mówienie o istnieniu świata. „Ciało",
„jaźń", „materia" nie są bytami, których istnienie
należy uznać. To, co nazywamy „ciałem" czy „ma-
terią", czy „jaźnią", to jedynie różne kompleksy
wrażeń zmysłowych. Pojedyncze wrażenia zmysło-
we występują w różnych powiązaniach, to, co na-
zywamy „rzeczami", to jedynie trwałe powiązania
wrażeń. „Rzecz, ciało, materia nie są niczym innym
jak tylko związkiem elementów, kolorów, dźwię-
ków itd., czyli związkiem cech." * „W myśli przyj-
mujemy substancję od wszystkich jej cech różną,
«rzecz samą w sobie*, a wrażenia traktujemy jako
symbole tej substancji. Odwrotnie wszakże raczej
powiedzieć należy, że ciała, czyli rzeczy, są to skró-
cone symbole myślowe pewnych grup wrażeń, sym-
bole, które poza naszą myślą nie istnieją."
2
1
Mach: Analyse der Empfindungen. Jena 1911 s. 5.
2
Mach: Odczyty popularnonaukowe. Łódź 1899
s. 23.
13
Jedyna rzeczywistość, w ujęciu Macha, to rze-
czywistość naszych wrażeń.
W poznaniu doświadczalnym otrzymujemy różne
kompleksy wrażeń, czyli pewien zespół wrażeń
prostych powiązanych w określony sposób (np. stół
jest zespołem pewnego kształtu, barwy itp.). Zada-
niem nauki jest wyodrębnianie prostych składni-
ków doświadczenia i ustalanie relacji, jakie między
nimi zachodzą. Fizyka np. bada związek między
ciepłem i płomieniem, czy zmianę barwy ciała
w zależności od oświetlenia. Natomiast gdy ba-
damy wpływ czerwieni czy ciepła na nasze ciało,
to są to relacje, którymi zajmuje się fizjologia.
Barwa jest przedmiotem fizyki, jeżeli bierze się
pod uwagę jej zależność od innych barw czy od
ciepła, a gdy bierze się pod uwagę jej zależność
od siatkówki oka, staje się przedmiotem fizjologii
czy psychologii. Celem wiedzy przyrodniczej jest
zatem ujęcie różnorodnych rodzajów związków
występujących między elementami. Każda dzie-
dzina nauki bada pewien określony, jej właściwy
typ relacji. W ten sposób Mach wyraźnie określił
zakres i charakter nauki. Nauka dotyczy jedy-
nie problemu relacji między elementami doświad-
czenia.
Metafizyką będą dla Macha wszystkie roz-
ważania wykraczające poza elementy i relacje
między nimi. Pozytywną wiedzę o świecie dają
jedynie nauki przyrodnicze. Nauki przyrodnicze
bowiem badają relacje istniejące między wraże-
niami.
Ostrą krytykę filozofii Macha dał w 1909 roku
Lenin w swej słynnej książce pt. Materializm a em-
piriokrytycyzm. Lenin zarzucił przede wszystkim
empiriokrytycyzmowi, iż neguje istnienie niezależ-
nego od poznania ludzkiego materialnego świata,
który jest źródłem wrażeń zmysłowych. Przyjmo-
wanie, tak jak to czyni Mach, jako jedynej rzeczy-
wistości świata wrażeń jest subiektywizmem.
W przeciwieństwie do subiektywizmu materializm
przyjmuje zgodnie ze zdrowym rozsądkiem istnienie
— obok i przed światem wrażeń — świata przed-
miotów materialnych. Świat materialny winien być
punktem wyjścia wszelkich rozważań. Empiriokry-
tycyzm przyjmuje jako punkt wyjścia swych roz-
ważań istnienie wrażeń zmysłowych i do świata
wrażeń zmysłowych ogranicza swe zainteresowania.
Tym samym pomija problem źródła wrażeń zmysło-
wych, nie traktuje ich jako łącznika między światem
zewnętrznym a poznającym człowiekiem. Materia-
lizm, wychodząc od tezy o istnieniu świata przedmio-
tów materialnych, zupełnie inaczej traktuje problem
doświadczenia. Doświadczenie jest w ujęciu mate-
rializmu efektem oddziaływania przedmiotów ma-
terialnych na zmysły poznającego człowieka. Jest
to stara teza empiryzmu materialistycznego, którą
można znaleźć u Hobbesa czy u Condillaca. Lenin
we wspomnianej wyżej książce przypomina tę tezę
i kieruje ją przeciwko Machowi. Zarzuca mu, iż
traktuje doświadczenie jedynie jako subiektywne
przeżycie poznającego, a nie jako oddziaływanie nań
przedmiotów materialnych. Powoduje to subiekty-
wizację całego poznania. Poznanie, nauka bada we-
dle koncepcji empiriokrytycznej nie świat przed-
miotów materialnych, lecz jedynie różne relacje po-
między wrażeniami. Lenin w sposób następujący
charakteryzuje dwie interpretacje doświadczenia
i poznania: „Każdy przyrodnik [...] zarówno jak
i każdy materialista uważa wrażenie za bezpośre-
dnią więź świadomości ze światem zewnętrznym,
za przemianę energii podniety zewnętrznej w fakt
świadomości. [...] Sofizmat filozofii idealistycznej
polega na tym, że wrażenie uznaje się nie za więź
świadomości ze światem zewnętrznym, lecz za prze-
grodę, za mur, oddzielający świadomość od świata
zewnętrznego; nie za obraz odpowiadającego wra-
14
1
5
żeniu zjawiska zewnętrznego, lecz za «jedyny
byt*."
l
Neopozytywiści nawiązali do koncepcji Macha,
a głównie do jego wiary w niezawodność empirycz-
nych nauk przyrodniczych oraz do jego pozytywi-
stycznego przekonania, iż jest to jedyne warto-
ściowe poznanie. Przejmując antymetafizyczne
nastawienie machizmu przejęli również pewne su-
biektywistyczne elementy jego filozofii. Lecz żeby
zrozumieć dobrze sens filozofii neopozytywistycznej
i żeby pewne jej skrajności nie budziły zbytniego
zdziwienia, trzeba pamiętać, że pomiędzy Machem
a Kołem Wiedeńskim leży okres rozwoju i wpły-
wów zupełnie innych koncepcji filozoficznych.
Popularne w końcu XIX wieku hasła pozyty-
wizmu odchodzą w początkach XX wieku na plan
dalszy. Wiek XIX charakteryzował się wiarą w wie-
dzę naukową. Później filozofowie zarzucają kult
nauk przyrodniczych. Dominujący wpływ zaczynają
wywierać kierunki filozoficzne, które wedle termi-
nologii Macha należałoby nazwać metafizyką, tzn.
koncepcje wykraczające poza świat doświadczenia,
koncepcje, dla których doświadczenie nie jest jedy-
nym źródłem poznania ani jedynym kryterium war-
tości wiedzy. Rozwijają się kierunki dalekie od em-
piryzmu czy pozytywizmu. Popularność tezy, że
filozofia powinna się jak najbardziej upodobnić do
nauk przyrodniczych, zostaje zastąpiona przez po-
pularność pojmowania filozofii jako wiedzy wyż-
szej, doskonalszej od poznania naukowego, jako
„królowej nauk". Jednym z najbardziej popular-
nych kierunków filozoficznych na przełomie dzie-
więtnastego i dwudziestego wieku był bergsonizm.
Intuicjonizm Bergsona był kierunkiem zupełnie
przeciwstawnym ideom empiryczno-pozytywistycz-
1
Lenin: Materializm a empiriokrytycyzm. Dzieła.
Tom XIV. Warszawa 1949 s. 54.
16
nym. Główną tezą Bergsona była krytyka poznania
naukowego. Odmawiał on nauce możliwości stwo-
rzenia prawdziwego obrazu świata. Nauka ma jedy-
nie pewną wartość użytkową, praktyczną, jest po-
znaniem niedoskonałym, jest pozbawiona wartości
poznawczych. Dlatego Bergson proponował wpro-
wadzenie innego rodzaju poznania, zwanego intui-
cją; miało to być poznanie doskonalsze od nauki,
nie obciążone wszystkimi jej defektami i wnikające
w istotę świata. Krótko mówiąc, Bergson podważył
wartość poznawczą nauki. Innym kierunkie"m aktu-
alnym w tym okresie była filozofia kultury. Ogrom-
ną rolę odegrało tu dzieło Spenglera Der Untergang
des Abendlandes, w którym dowodził nieuchronnego
upadku dotychczasowej kultury europejskiej. Roz-
wijały się nastroje pesymizmu, niewiary w możli-
wość twórczego rozwoju nauki, pesymizmu zarówno
co do perspektyw ogólnego rozwoju społeczno-kul-
turalnego, jak i indywidualnych perspektyw je-
dnostki. W okresie tym działały poza tym w Niem-
czech wpływy idealizmu pokantowskiego.
Nie zamierzamy tutaj dawać pełnej charakte-
rystyki sytuacji w filozofii w chwili wystąpienia
neopozytywistów. Nie pretendujemy do przedsta-
wienia syntezy tego okresu. Przekraczałoby to o wie-
le zamierzenia tej pracy. Te kilka uwag o różnych
ówczesnych kierunkach filozoficznych ma jedynie
przypomnieć, że w momencie gdy filozofowie Koła
Wiedeńskiego wystąpili ze swymi poglądami, wśród
ogółu filozofów panowały poglądy raczej dalekie
od tendencji empirystycznych i pozytywistycznych.
Dlatego też, choć neopozytywiści kontynuowali
starą tradycję pozytywistyczną, ich działalność
była wielkim wydarzeniem. Zajęli oni stanowisko
opozycyjne wobec wszystkich współczesnych kie-
runków filozoficznych, ostro je krytykując i bro-
niąc empiryzmu. W tej roli filozofowie Koła Wie-
deńskiego szybko zdobyli rozgłos. Nie chcemy przez
2 Koło Wiedeńskie
, - , . ^
17
to bynajmniej powiedzieć, że był to rozgłos nieza-
służony. Neopozytywiści podjęli szereg ważnych
i aktualnych problemów dotyczących metodologii
współczesnego przyrodoznawstwa oraz obronę war-
tości wiedzy empirycznej i to było głównym po-
wodem szybkiego rozpowszechnienia się ich filo-
zofii.
Do innych źródeł koncepcji filozoficznej Koła
Wiedeńskiego, poza empiryzmem, należy nowocze-
sna logika matematyczna '. Twórcami jej byli mię-
dzy innyłhi Frege, Peano, Schroeder, Russell, White-
head
2
. Jednym z bodźców dla rozwoju logiki ma-
tematycznej była potrzeba krytycznego przebadania
podstaw matematyki, szukanie logicznych podstaw
matematyki w związku z antynomiami teorii mno-
gości
s
. Bezpośredni, wielki wpływ na kształtowanie
1
Por. R. Carnap: Die alte und die neue Logik.
Erk. T. I.
2
Frege Gottlob (1848-1925), niemiecki matematyk
i logik. Profesor matematyki w Jenie.
Peano Giuseppe (1858—1932), matematyk włoski.
Profesor matematyki na uniwersytecie w Turynie.
Schroeder Ernst (1841—1902), matematyk niemiecki.
W pracy Algebra der Logik podsumował dorobek dzie-
więtnastowiecznej algebry 'logiki wraz z algebrą re-
lacji.
Russell Bertrand (ur. 1872), angielski filozof i lo-
gik, profesor uniwersytetu w Cambridge. Jego dzieło,
napisane w 1910 r. wspólnie z Whiteheadem, Principia
Mathematica, wpłynęło w zasadniczy sposób na rozwój
logiki w naszym stuleciu.
Whitehead Alfred North (1861-1947), filozof angiel-
ski. Wykładał na uniwersytetach brytyjskich i ame-
rykańskich.
3
Antynomia — rozumowanie z pozoru poprawne
i mające za punkt wyjścia tezy z pozoru przynajmniej
prawdziwe, a jednak prowadzące do sprzeczności.
Antynomie, o które tu chodzi, dotyczyły tzw. klas nie-
zwrotnych. Patrz T. Kotarbiński: Wykłady z dziejów
logiki. Łódzkie Towarzystwo Naukowe. Łódź 1957.
Rozdz. XVIII.
18
się poglądów neopozytywistów wywarł sformalizo-
wany system dedukcyjny Russella i Whiteheada,
wyłożony przez nich w Principia Mathematica.
Neopozytywiści przyjęli logikę matematyczną jako
narzędzie analizy filozoficznej, dzięki czemu udało
im się sformułować szereg starych kwestii filozo-
ficznych w nowy sposób.
Te dwa wątki — tradycja empiryzmu antyme-
tafizycznego i logika — są tak wyraźne w filozofii
Koła Wiedeńskiego, że często spotyka się określe-
nie, że neopozytywizm to filozofia Hume"a plus
logika matematyczna.
Mówiąc o kręgu wpływów, w którym się kształ-
towały poglądy filozoficzne Koła Wiedeńskiego, nie
należy zapominać o roli, jaką odegrały tu nauki
przyrodnicze, a szczególnie fizyka teoretyczna.
Aktualne problemy metodologiczne tych nauk były
bodźcem do rozważań epistemologicznych. Wielu
z członków Koła posiadało wykształcenie przyrod-
nicze, stale pracowało nad problematyką którejś
z dyscyplin szczegółowych. (Schlick pisał pod kie-
rownictwem Plancka
l
dysertację doktorską po-
święconą fizyce. Ph. Frank był znanym fizykiem.)
Filozofia Koła Wiedeńskiego otrzymywała róż-
ne nazwy. Nazywano ją logicznym empiryzmem,
logicznym pozytywizmem, neopozytywizmem lub
naukowym empiryzmem. Najtrafniejszym z tych
określeń wydaje się logiczny empiryzm. Filozofowie
Koła Wiedeńskiego bowiem udowadniali doktrynę
empiryczną przy pomocy metody logicznej. Ponie-
waż jednak w Polsce powszechnie przyjęła się
nazwa neopozytywizm, będziemy jej konsekwentnie
używać.
1
Pianek Max (1858-1947), wybitny fizyk niemiecki.
twórca teorii kwantów.
19
Cechą filozofii Koła Wiedeńskiego jest jej stała
ewolucja. Oczywiście pewna generalna tendencja
filozoficzna pozostała stale ta sama, lecz szczegóło-
we rozwiązania, pomysły, koncepcje ulegały ciągłej
zmienności. Poniższe omówienie filozoficznych po-
glądów wiedeńczyków, ze względu na swój krótki
i elementarny charakter wykładu, z konieczności
nie uwzględnia wszystkich szczegółów tego rozwoju.
Chodziło raczej o zarysowanie generalnej charak-
terystyki tej filozofii, wskazanie pewnych jej pod-
stawowych tez. Tylko w najważniejszych kwestiach,
które podlegały rozwojowi, wskazaliśmy kierunek,
w którym ten rozwój zmierzał. Pominięty został
również dalszy rozwój filozofii neopozytywistycznej
po okresie Koła Wiedeńskiego. Omawiamy tu jedy-
nie wyjściowe poglądy neopozy ty wistów. Należy
0 tym pamiętać i traktować większość przedsta
wionych tu poglądów jako poglądy historyczne.
Z tych samych względów poglądy neopozyty-
wistów zostały potraktowane jednolicie, bez uwzglę-
dniania różnic, jakie istniały między poglądami po-
szczególnych członków Koła. Pomimo bowiem, że
neopozytywiści tworzyli jedną szkołę filozoficzną
1 łączył ich pewien generalny wspólny pogląd
i wspólna metoda rozwiązywania problemów, wy
stępowały jednak między nimi dość duże różnice
poglądów, niejakie różnice terminologiczne itp. Na
przykład prace Schlicka mają bardziej filozoficzny
charakter niż prace Carnapa, który interesował się
przede wszystkim logiką. U Schlicka występowała
najsilniej tendencja empirystyczna, podczas gdy
u Carnapa i Neuratha można mówić raczej o ten
dencji formalistycznej.
Charakterystyczne dla członków Koła Wiedeń-
skiego było absolutne przekonanie o słuszności swo-
ich poglądów i bezwzględne zwalczanie wszystkich
innych tez filozoficznych. Wszelka inna filozofia —
poza ich poglądami — była dla nich bezwartościową
metafizyką. Traktowali swój system jako przełom
w filozofii, jako zasadniczy zwrot od filozofii meta-
fizycznej do jedynie wartościowej filozofii nauko-
wej. To przeświadczenie o zwrocie, jakiego doko-
nują, kazało im w sposób niezwykle nietolerancyjny
i pełen lekceważenia traktować wszystkie odmienne
koncepcje filozoficzne.
20
EMPIRYZM
POSTULAT WALKI Z METAFIZYKĄ
i odstawową ideą filozoficzną Koła Wiedeńskiego
było dążenie do stworzenia współczesnej postaci
empiryzmu. Ta tendencja jest źródłem zarówno
podobieństw jak i różnic w stosunku do poprzednich
koncepcji empirycznych. Najistotniejszą tezą
empiryzmu, którą można potraktować jako wspólną dla
wszystkich teorii filozoficznych objętych tą nazwą, jest
teza o doświadczalnym charakterze wiedzy ludzkiej.
Wszystkie systemy empiryczne były próbami
skonstruowania takiej teorii wiedzy ludzkiej, która by
całe poznanie naukowe i codzienne ^ oparła na
doświadczeniu. Teza o empirycznym charakterze
wiedzy ludzkiej wiąże neopozytywizm z innymi
koncepcjami empirystycznymi. Istnieje jednak
możliwość tworzenia wielu systemów teoretycznych
broniących tezy o doświadczalnym charakterze po-
znania, wielu sposobów ujęcia tego samego stano-
wiska, wielu płaszczyzn badań poznania, wielu metod,
dlatego rzeczą naturalną jest istnienie, sporych nieraz,
różnic między poszczególnymi teoriami em-
pirystycznymi. Oczywiście, poza bogactwem proble-
matyki filozoficznej, gra tutaj niepoślednią rolę
historyczny rozwój filozofii i nauki.
Neopozytywizm, będąc empiryzmem, jest oczy-
wiście tylko jedną z jego form. Zajmiemy się po-
niżej wskazaniem zarówno na czym polega empi-
ryzm poglądów filozofów Koła Wiedeńskiego, jak
i jakie są jego cechy szczególne.
22
Szczególnie istotny jest w neopozytywizmie
postulat niepsychologicznej teorii poznania. Wszyst-
kich przedstawicieli filozofii Koła Wiedeńskiego ce-
chuje absolutne przekonanie o konieczności zupeł-
nego oddzielenia problematyki teoriopoznawczej od
zagadnień psychologicznych.
Problemy teorii poznania można ujmować dwo-
jako. Można badać poznanie od strony jego po-
wstawania i rozwoju, jako proces zachodzący
w umyśle poznającym —(będzie to ujęcie psycholo-
giczne. Można również badać poznanie jako gotowy
już efekt tego procesu, jako pewien zasób po-
siadanej wiedzy, abstrahując od czynności docho-
dzenia do tej wiedzy. W pierwszym wypadku ba-
damy akt poznawczy, proces psychiczny, w drugim
natomiast zespół' tez sformułowanych w wyniku
działalności poznawczej.
Jak widać, za każdym razem inny jest przed-
miot badania. Raz jest to działalność umysłłi
w trakcie zdobywania wiedzy, drugi raz treść
i struktura poznania. Teorie gnoseologiczne, zajmu-
jąc się ogólnie poznaniem ludzkim, na ogół uwzglę-
dniały oba te problemy. Rozstrzygając o wszystkich
najważniejszych kwestiach poznania łączono za-
zwyczaj oba te momenty w jednej, wszechogarnia-
jącej teorii.
Neopozytywiści sądzili, iż błędem dotychczaso-
wej filozofii było ujmowanie w ramach teorii po-
znania tych dwu problemów. Wysunęli oni tezę
(zresztą nie pierwsi w historii filozofii) o koniecz-
ności oddzielenia badań procesu poznania od badań
dotyczących efektów poznawczych, ponieważ są to
dwa zupełnie odrębne problemy i łączenie ich ze
sobą nie ma sensu. Funkcjonowaniem umysłu
w procesie poznawczym zajmuje się psychologia.
Są to zagadnienia wymagające szczegółowych, fa-
chowych, empirycznych badań. W momencie gdy
psychologia osiągnęła swój poziom współczesny.
23
filozofia nie ma już nic do powiedzenia w kwestii
procesu poznania. Dlatego trzeba, żeby filozofowie
zaprzestali wkraczania na teren problemów psycho-
logicznych. Filozofia natomiast posiada swą odrębną
i właściwą domenę, to jest badanie poznania nie
jako procesu poznawania, lecz jako efektów tego
procesu. Jest to badanie wiedzy, dokonanego już
poznania, ocena rezultatów poznawczych.
Zadaniem epistemologii jest stworzenie metody
uzasadniania wiedzy. Epistemologia zajmuje się
wartościowaniem poznania. Do jej zadań należy
przede wszystkim ocena poznania ze względu na
jego prawdziwość lub fałszywość; znalezienie kry-
terium poznania prawdziwego; wskazanie metod
osiągania poznania prawdziwego oraz sposobów eli-
minacji poznania fałszywego; zagadnienie pewności
wiedzy, jej charakterystyki i zakresu. Poza oceną
poznania ze względu na jego prawdziwość, można
je jeszcze oceniać ze względu na jego użyteczność,
oczywistość, zwartość logiczną lub jakieś inne wa-
lory. Epistemologia ustala także zasady oceny oraz
hierarchię ich ważności. Zajmuje się również spo-
sobami argumentacji, zasadnością lub bezzasadno-
ścią przyjmowanych założeń.
Najistotniejszym celem działalności filozoficz-
nej reprezentantów Koła Wiedeńskiego było znale-
zienie metody zdobywania prawdziwej wiedzy
0
świecie. Metody, która by pozwoliła na wyraźne
scharakteryzowanie poznania naukowego i wska
zała na sposób osiągania go. Podstawowym proble
mem nurtującym wiedeńczyków, jak i wielu innych
filozofów w przeszłości, był fakt, iż w ramach tego,
co potocznie nazywa się wiedzą ludzką lub pozna
niem, istnieją równorzędnie obok siebie twierdze
nia o bardzo różnej wartości poznawczej. Obok tez
1
twierdzeń nauki występują opinie pozbawione
jakiejkolwiek wartości poznawczej. Poszukiwanie
kryterium oddzielenia poznania pewnego od wszel-
kich złudzeń poznawczych, wiedzy pewnej od nie-
pewnej, jest stare jak starą jest filozofia. Neo-
pozytywiści szukali metody, która pozwoliłaby od-
dzielić w sposób ostry i wyraźny naukę, jako po-
znanie wartościowe, od tych wszystkich elementów
wiedzy ludzkiej, które nie są w stanie dorównać
jej pod tym względem. Szukano więc sposobu uwol-
nienia nauki od wszelkiej nienaukowości, od wszel-
kiej bzdury, od wszystkich twierdzeń przyjętych
pochopnie i nie dość dobrze uzasadnionych, od
wszystkiego tego, co obniżało wartość naukowego
poznania.
Neopozytywiści więc nie interesowali się pro-
blemem, w jaki sposób poznajemy świat, lecz jakie
poznanie jest wartościowe. Jako zwolennicy empi-
ryzmu twierdzili, że wyłącznie wiedzę empiryczną
możemy uznać za wartościowe poznanie świata.
Jedynie wiedza empiryczna może nas informować
o rzeczywistości. Wszelkie wypowiedzi usiłujące
mówić coś o świecie, a nie mające charakteru
twierdzeń empirycznych, są bezwartościowe i nie
mogą wchodzić w skład nauki.
Co to jest, według neopozy ty wistów, wiedza
empiryczna? Jest to wiedza, którą można doświad-
czalnie sprawdzić. Sprawdzalność jest bowiem
w nauce najistotniejszym elementem, sprawą pierw-
szorzędnej wagi. Procedura nauki polega na wysu-
waniu hipotez i sprawdzaniu ich prawdziwości.
Teza, której nie możemy sprawdzić, nie ma cha-
rakteru naukowego. Sprawdzenie jest to porówna-
nie zdania z tym, co ono opisuje. Możliwość spraw-
dzenia to dla neopozytywistów możliwość empi-
rycznego sprawdzenia. Empirycznie weryfikowalne'
są zdania opisujące jakiś konkretny stan rzeczy,
gdyż mogą zostać z nim porównane i w ten sposób
określone jako prawdziwe lub fałszywe. Natomiast
| Zob. s. 71-72.
24
w wypadku zdań, których prawdziwości nie można
ustalić przez porównanie z faktami doświadczenia,
brak jakichkolwiek podstaw do ich oceny. Wiedza
empiryczna jest to wiedza sprawdzalna.
Sprawdzalność empiryczna jest dla neopozyty-
wistów tym pojęciem, które dzieli świat myśli ludz-
kiej na dwie wielkie i przeciwstawne sobie grupy /—
poznanie naukowe i metafizykę.* Poszukując odpo-
wiedzi na pytanie, co jest poznaniem wartościowym,
a co nim nie jest, neopozytywiści znajdują klucz
do tego problemu w empirycznej sprawdzalności.
Poznanie jest to opis świata empirycznego, który
jest wyrażalny w języku i może być doświadczalnie
sprawdzony. Świat myśli ludzkiej i poznanie to nie
są dwa pokrywające się pojęcia. Poznanie to tyle,
co nauka. Poza nauką istnieje taka sfera myśli
ludzkiej, jak poezja, literatura piękna, sztuka etc..
której funkcją nie jest opis świata, lecz jedynie
uczuciowe wyżywanie się ludzi. Jest to funkcja
ważna i niezbędna i neopozytywiści nie mieli za-
miaru negować jej potrzeby, odmawiali jej jedynie
jakiejkolwiek wartości poznawcze j. >
t
Poznanie musi
być sprawdzalne, a sprawdzeniu podlega jedynie
opis. Wszelkie twory umysłu ludzkiego, nie będące
sprawdzalnym empirycznie opisem, nie mogą być
traktowane jako poznanie. Jednakże często można
w nauce, a szczególnie w filozofii, napotkać takie
pojęcia czy teorie, które nie podlegają sprawdzal-
ności empirycznej, a więc nie mają żadnej treści
poznawczej,'takie koncepcje, które nie spełniają kry-
teriów poznania, nie opisują empirycznych faktów,
lecz raczej są podobne do poezji czy sztuki, a rów-
nocześnie są mylnie traktowane jako poznanie. Ta-
kie złudzenie poznania nazywają neopozytywiści
metafizyką. \Metafizyka wydaje się wiedzą o świe-
cie, podczas gdy w rzeczywistości nie opisuje świa-
ta,' a może co najwyżej pełnić funkcję wyrażania
uczuć. Metafizyka jest pozorem poznania. Jest to
wiedza, która nie jest sprawdzalna empirycznie.
Między nauką a metafizyką istnieje przepaść nie
do przejścia.
Przeciwstawienie nauki i metafizyki jest w f i- •
lozofii starym zjawiskiem, szczególnie charaktery-
stycznym dla wszystkich tendencji pozytywistycz-
nych. (Trzeba zresztą pamiętać, iż pojęcie ,,metafi-
zyka" miewało w filozofii wiele różnych znaczeń.
Na ogół nadawano mu sens pejoratywny; nazy-
wano „metafizyką" poglądy, które zwalczano; albo
w ogóle odrzucano metafizykę, albo też odrzucano
jedną metafizykę, broniąc „prawdziwej"'metafizyki,
czyli innej; tak więc żartobliwie można by określić
„metafizykę" jako „to, co zwalczają filozofowie".)
Neopozytywiści nawiązali do tradycji pozytywi-
stycznych oraz do dziewiętnastowiecznego kultu
nauk szczegółowych, głosząc tezę, iż jedynie nauki
przyrodnicze są poznaniem, ograniczając poznanie
do nauk przyrodniczych i określając jako metafi-
zykę wszystko, co wykracza poza empiryczny opis
faktów. Ideałem jest poznanie wolne od meta-
fizyki.
Jedynym wartościowym poznaniem są empi-
ryczne nauki przyrodnicze, wszelka inna wiedza jest
metafizyką pozbawioną wartości poznawczej. Wo-
bec tego zadaniem filozofii, teorii poznania jest
stworzenie warunków dla realizacji poznania wol-
nego od metafizyki.' Teoria poznania ma wskazywać
sposoby osiągania poznania naukowego, odróżniania
go od metafizyki, likwidacji metafizyki. Teoria po-
znania winna być metodologią poznania naukowego.
Tak więc antymetafizyczny punkt wyjścia określił
charakter zasadniczych poszukiwań neopozytywi-
stów:, poszukiwanie takiej metody działania po-
znawczego, aby przy uznaniu podziału według
sprawdzalności empirycznej na naukę i metafizykę,
w sposób pewny rozwijać naukę, uwalniając ją
równocześnie od metafizyków.
Antymetafizyka neopozytywistów była w dużej
mierze zwrócona przeciw filozofii. Głównie w filo-
zofii — powiadali oni — uprawia się ten rodzaj po-
znania, który nie podlega empirycznej weryfikacji.
Filozofia nie jest nauką, nie spełnia żądań wyma-
ganych od nauki. Filozofowie zakładają z reguły
istnienie jakiejś wiedzy wyższej i doskonalszej niż
wiedza empiryczna i sądzą, że właśnie filozofia jest
taką wiedzą. W rezultacie nie tylko nie zdobywają
wiedzy doskonalszej od nauki, ale tworzą systemy,
które nie są nawet nauką. Tworzą systemy pozba-
wione wszelkiej wartości poznawczej, ponieważ nie
mają one charakteru empirycznego, nie podlegają
sprawdzalności empirycznej. Filozofia i filozofowie
są głównym źródłem metafizyki. Dlatego też trosz-
cząc się o doskonałość poznania trzeba rozwiązać
problem filozofii metafizycznej.
Widzimy więc, że naczelną kategorią epistemo-
logiczną filozofii neopozytywistycznej jest empi-
ryczna weryfikowalność poznania! Wobec kryterium
empirycznej weryfikowalności następuje podział na
naukę i metafizykę. Nauka to jedynie poznanie em-
piryczne, czyli takie, którego prawdziwość można
sprawdzić za pomocą doświadczenia.
W dalszych rozważaniach będziemy dążyć do
wyjaśnienia, co neopozytywiści rozumieli przez em-
piryczną sprawdzalność, jakie treści filozoficzne
kryły się w ich koncepcji sprawdzalności i postu-
lacie likwidacji metafizyki oraz czy postulat ten
był konsekwentnie realizowany.
Niezmiernie interesujący jest fakt, że neopozy-
tywiści głosząc jako naczelną tezę filozoficzną li-
kwidację metafizyki, czyli wiedzy nieempirycznej,
sami stworzyli system poglądów, który można na-
zwać metafizyką i który jest oparty na pewnych
założeniach metafizycznych. Jednakże, aby wyjaśnić
tę sprawę, musimy najpierw przedstawić dokładniej
poglądy filozofów Koła Wiedeńskiego.
ZAGADNIENIE ZDAŃ PROTOKOLARNYCH
Dążenie do rozstrzygnięcia pytania o pewność
wiedzy ludzkiej i do znalezienia jakiegoś trwałego
fundamentu tej wiedzy jest odwiecznym dążeniem
filozofii. Zagadnienie ostatecznej podstawy wiedzy
ludzkiej może mieć oczywiście bardzo wiele różnych
rozwiązań filozoficznych. Empiryzm szukał zawsze
ostatecznej podstawy wiedzy ludzkiej w doświad-
czeniu. Idee i jakości Locke'a, impresje Hume'a czy
elementy Macha — wszystko to były różne sposoby
ujęcia elementarnych empirycznych składników po-
znania. W poszukiwaniu elementarnych składników
wiedzy empiryzm ujmował je zawsze jako elemen-
tarne wrażenia. Poznanie było konstrukcją zbudo-
waną z tych składników. Empiryczny charakter
elementarnych składników decydował o empirycz-
nym charakterze całego poznania.
Neopozytywiści sprawę elementarnych empi-
rycznych składników poznania ujęli w nowy sposób.
W związku ze swoim antypsychologizmem nie mogli
oni przyjąć za elementarne składniki prostych wrażeń
zmysłowych.'Przyjęli natomiast proste zdania
opisujące doświadczenie, tzw. zdania protoko- ,
larne. „Pod słowem zdania protokolarne rozumiano
e
pierwotnie — jak sama nazwa wskazuje — takie zdania,
które zupełnie skromnie, bez jakiejkolwiek zmiany
lub dodatku wypowiadają fakty, opracowaniem
których zajmuje się każda nauka i które są
wcześniejsze od wszelkiego twierdzenia,' od
wszelkiej wiedzy. • Nie ma sensu mówić o niepewnych
faktach, niepewne mogą być tylko wypowie-• dzi,
tylko nasza wiedza. Dlatego też, gdy uda się oddać
surowe fakty w sposób zupełnie czysty w
zdaniach protokolarnych, to wydają się one zupełnie
niewątpliwym punktem wyjścia wszelkiego poznania.
Porzuca się je wprawdzie, przechodząc do zdań
naprawdę użytecznych w życiu lub w nau-
29
ce (wygląda to na przejście od wypowiedzi «poje-
dynczych» do ogólnych), lecz mimo to tworzą one
trwały fundament, któremu całe nasze poznanie
zawdzięcza wszystko, co ma znaczenie."
1
Tak więc, kontynuując stare empirystyczne po-
szukiwania doświadczalnych podstaw poznania,
stworzyli neopozytywiści koncepcję zdań protoko-
larnych, czyli zdań zdających sprawozdanie z naj-
prostszego doświadczenia. Lecz u źródeł teorii zdań
protokolarnych, poza empiryczną tendencją do kon-
struowania całej wiedzy w oparciu o najprostsze
elementy doświadczalne, tkwi jeszcze koncepcja
atomizmu logicznego, która być może była bardziej
bezpośrednim bodźcem teorii zdań protokolarnych.
Koncepcja atomizmu logicznego, obok tradycji
empiriokrytycyzmu Macha i Avenariusa, była tym
kierunkiem, pod którego bezpośrednim wpływem
kształtował się neopozytywizm.
Ośrodkiem, w którym powstał i rozwinął się
atomizm logiczny, było Cambridge. Głównymi jego
przedstawicielami byli Russell, Whitehead, Witt-
genstein. Słowo „atomizm" to metafora, która miała
oznaczać analogię między działaniem naukowca
i filozofa: tak jak naukowiec dzieli rzeczywistość
na najdrobniejsze części, tak zadaniem filozofa jest
analiza myśli i rozłożenie ich na najdrobniejsze pro-
ste elementy. Jedynie jasne i wartościowe jest takie
myślenie, które da się rozłożyć na proste składniki.
Logiczny atomizm był przede wszystkim koncepcją
logiczną, która jednakże miała służyć do zbudowa-
nia na niej teorii metafizycznej. Główne założenia
zostały sformułowane we wspomnianej już książce
Russella i Whiteheada Principia Mathematica, która
ukazała się w roku 1910. Niektóre tezy tej książki
były kontynuowane i rozwinięte przez Wittgen-
steina w jego Traktacie logiczno-Jilozoficznym.
Schlick: Gesammelte Aufsaetze, s. 291.
Atomizm logiczny zakładał, że świat ma struk-
turę gramatyki doskonałego języka. „Struktura
świata jest — wg Russella — podobna do struktury
Principia Mathematica."^ W strukturze języka je-
dnym z najistotniejszych momentów jest podział
zdań na proste i złożone. Wszelkie zdanie w sensie
logicznym jest prawdziwe lub fałszywe, prawdzi-
wość zdania jest rozstrzygana pozalogicznymi meto-
dami (doświadczalnie) <, Prawdziwość zdania złożo-
nego zależy od prawdziwości zdań prostych wcho-
dzących w jego skład. Czyli, innymi słowy, wartość
logiczna zdania złożonego jest funkcją wartości lo-
gicznej zdań prostych składających się na to zda-
nie. Jest to teza zwana zasadą ekstensjonalności.»
Zdania atomowe są to zdania, które nie zawierają
już w sobie innych zdań, tzn. nie dają się już roz-
łożyć na zdania prostsze. Zostały więc one okre-
ślone jako zdania o pewnej budowie syntaktycznej.
Zdania atomowe nie zawierają żadnych logicznych
łączników, w rodzaju „i", „aibo" i są zdaniami je-
dnostkowymi bez kwantyfikatorów. Każde zdanie
języka jest albo logicznie prostym zdaniem, albo
logiczną funkcją takich prostych zdań. Prawdzi-
wość zdania złożonego ze zdań atomowych jest za-
leżna od prawdziwości tychże zdań atomowych.
. Prawdziwość koniunkcji, dyzjunkcji, implikacji itd.
jest zależna od tych prostych zdań połączonych
łącznikami logicznymi „i", „albo", „jeżeli — to".
• Zdanie złożone może się składać z dwu lub więcej
zdań atomowych. Prawdziwość zdania złożonego
jest zatem zależna od prawdziwości zdań atomo-
wych wchodzących w jego zakres. Prawdziwość zaś
zdania atomowego polega na jego zgodności z fak-
tem atomowym. Prawdziwość zdań ogólnych jest
również zależna od prawdziwości zdań atomowych,
czyli zdania ogólne muszą być ujmowane jako ko-
niunkcja zdań atomowych.
Z zasady ekstensjonalności wynika więc, że
30
3
1
wszelkie badanie prawdziwości poznania wymaga
rozkładania wszystkich twierdzeń na zdania ato-!
mowę, bowiem od ich prawdziwości jest uzależ-!
niona prawdziwość całego poznania.' Język, a zatem
poznanie, jest zbiorem zdań atomowych. Prawdzi-
wość pewnego systemu zdań atomowych zależy od
wartości logicznej zdań atomowych wchodzących w
skład tego systemu. Zatem wszelkie porządne i
myślenie musi być rozkładalne na zdania atomowe. l
Bowiem jedynie myślenie rozkładalne na zdania \
atomowe da się ocenić jako prawdziwe lub fał-
\ szywe.
Wskazaliśmy powyżej na jeden z momentów
atomizmu logicznego, a mianowicie na moment
szczególnie istotny ze względu na neopozytywi-
styczną koncepcję zdań protokolarnych. Oczywiście
poza tym w atomizmie logicznym jest cały szereg
innych, niemniej istotnych kwestii, które tutaj
pomijamy.
Neopozytywiści, opierając się na sugestiach
atomizmu logicznego, a głównie Wittgensteina, roz-
budowali teorię uzasadniającą, że język naukowy
można w sposób zwarty zbudować z jednolitych,
prostych elementów. Tymi prostymi elementami są
proste, bezpośrednio zrozumiałe zdania o prostych
wrażeniach. Zdania protokolarne miały być takimi
właśnie prostymi zdaniami opisującymi elementar-
ne doświadczenie i miały stać się fundamentem
wiedzy empirycznej. Wszelkie ogólne tezy nauk mogą
być tylko wtedy uznane za empiryczne, jeśli dają
się sprowadzić do zdań protokolarnych. Zdania
protokolarne mają tę zaletę, że można ich prawdzi-
wość sprawdzić bezpośrednio przez doświadczenie.
Zdanie „stół jest zielony" uznajemy, patrząc na
dany stół, za prawdziwe lub fałszywe, czyli usta-
lamy jego wartość logiczną empirycznie. Jeśli na-
tomiast to proste zdanie wchodzi w zakres jakiegoś
zdania złożonego czy systemu zdań, to jest jednym
z elementów, od których zależy prawdziwość ca~
łości.
Koncepcja zdań protokolarnych nie była bynajmniej
jednolitą i zwartą teorią; było w niej wiele
punktów wątpliwych i spornych dla samych wie-
deńczyków, a także wiele momentów nigdy przez
nich w sposób ostateczny nie rozstrzygniętych. Dla-
tego omawiając nieco bliżej ten problem przedsta-
wimy przede wszystkim pewne fragmenty dyskusji
na temat zdań protokolarnych, która toczyła się na
łamach „Erkenntnis". Największe jej nasilenie przy-
pada na lata 1932—3. Główne wypowiedzi w tej
kwestii można znaleźć w trzecim tomie tego pisma.
Carnap w artykule pt. Uberwindung der Me~
thaphysik durch Logische Analyse der Sprache'
porusza między innymi sprawę zdań protokolar-
nych. Cały problem został tu postawiony na płasz-
czyźnie walki z metafizyką, eliminacji zdań meta-
fizycznych. Za zdanie empiryczne można uznać
tylko takie zdanie, o którym na podstawie doświad-
czenia można orzec, czy jest prawdziwe, czy fał-
szywe, czyli zdanie sprawdzalne doświadczalnie.
Zdanie protokolarne jest określone jako zdanie mó-
wiące o najprostszych zmysłowych i uczuciowych
jakościach, „zdanie dotyczące tego, co bezpośrednio
dane". Każde zdanie nie będące zdaniem protoko-
larnym musi dać się wyrazić w postaci koniunkcji
kilku zdań protokolarnych. Tylko wtedy można je
uznać za zdanie empiryczne, tylko wtedy jego
prawdziwość może być empirycznie sprawdzona.
Wszelkie zdanie, którego treść nie da się przedsta-
wić przy pomocy zdań protokolarnych, jest zdaniem
metafizycznym. Zdania protokolarne miały służyć
do eliminacji metafizyki, sprowadzalność zdań do
zdań protokolarnych miała być kryterium rozróż-
niania wiedzy empirycznej od metafizyki. Zdania
1
Erk. II.
32
Kolo Wiedeńskie
3
3
protokolarne były traktowane jako podstawa wszel-
kiej wiedzy empirycznej, ostateczny składnik po-
znania.
Zdaniom protokolarnym przysługuje charakter
empiryczny bez względu na ich stosunek do innych
zdań i one decydują o empiryczności wszystkich
innych zdań.
W dalszych rozważaniach tego problemu Car-nap
i Neurath ujęli zdania protokolarne jako zdania
języka fizykalnego. Najprostsze zdania empi-
lyczne powinny być formułowane w języku fizyki,
tzn. stwierdzać jakiś fizykalny stan rzeczy. Język
iizykalny charakteryzuje hię występowaniem czaso--
przestrzennych przyporządkowań oraz sprowa-
dzalnością wszelkich jakości do ilości. Język proto-
kolarny określono następująco: ..Pod terminem
^zdania protokolarne»- będziemy odtąd rozumieli
zawsze zdania zapisów pierwotnych. Język, do któ-
rego należą te zdania, będziemy nazywali ^językiem
protokolarnym*-."
l
Język protokolarny ma być rów-
nocześnie językiem fizykalnym. Proste zdania o
wrażeniach empirycznych mają być formułowane w
pojęciach fizykalnych. Sprowadzalność zdań em-
pirycznych do zdań protokolarnych jest równo-
znaczna ze sprowadzalnością ich do zdań fizykal-
nych.
„Między zdaniami protokolarnymi S i jakąś zu-
pełnie szczególną częścią języka fizykalnego istnieje
przyporządkowanie tego rodzaju, że ilekroć mamy
jakiekolwiek zdanie każdego języka w postaci za-
pisu S, tylekroć przyporządkowane mu zdanie fizy-
kalne posiada ważność intersubiektywną i na od-
wrót [...] język protokolarny stał się częścią ję-
zyka fizykalnego"
2
.
1
Carnap: Die physikalische Sprache als Univer-
salsprache der Wissenschaft. Erk. II. s. 438. - Carnap,
tamże s. 458.
Interpretacja zdań protokolarnych jako zdań fi-
zykalnych była sprawą bardzo ważną, miała bowiem
zapewnić intersubiektywny charakter zdań proto-
kolarnych i umożliwić uniknięcie psychologizmu
charakterystycznego dla rozważań starej filozofii na
temat wrażeń zmysłowych.
Wskazaliśmy dotąd dwa islotne twierdzenia
w sprawie zdań protokolarnych: a. zdania protoko-
larne są najprostszymi zdaniami opisującymi do-
świadczenie. Cały system wiedzy powinien opierać
się na zdaniach protokolarnych, a przez to mieć
charakter empiryczny. Jeśli zdania nie można przed-
stawić w postaci zbioru zdań protokolarnych, czyli
nie można wykazać jego powiązania z doświadcze-
niem, to jest ono zdaniem metafizycznym; b. język
protokolarny jest językiem fizykalnym.
Początkowo zdania protokolarne uważano za
zdania pewne, nie wymagające sprawdzenia ani
potwierdzenia. „Zdania protokolarne nie wymagają
żadnego sprawdzenia".
1
Przeciw tej tezie Carnapa
zaprotestował Neurath „...nie istnieją ani «pierwot-
ne zdania protokolarne"-, ani zdania, które «nie wy-
magają żadnego sprawdzenia*".
2
Sprawa była niezmiernej wagi. Jeżeli zdania
protokolarne miały być fundamentem wiedzy empi-
rycznej, to zagadnienie ich pewności było sprawą
centralną. Rozwiązanie Carnapa było pozornie ide-
alne — cała wiedza empiryczna opierała się na ele-
mentarnych składnikach empirycznych; jeśli te
elementarne składniki są pewne, nie wymagające
sprawdzenia, to mamy idealną, przez nic nienaru-
szalną konstrukcję poznania empirycznego. Wszyst-
ko, co nie mieści się w ramach tej konstrukcji, jest
metafizyką godną pogardy.
1
Carnap: Die physikalische Sprache... Erk. II.
s. 438.
2
Neurath: Protokollsdtze. Erk. III, s. 211.
34
Jednakże słusznie od razu zwrócono uwagę na
nierealność takiej koncepcji. Zdania protokolarne
jako proste zdania empiryczne są zdaniami, których
prawdziwość zależy od konkretnych warunków,
a nie jest czymś absolutnym. Poza relatywnością
prawdy zdań protokolarnych, ciągłej zmianie ulega
zespół przyjętych zdań protokolarnych, tak jak cią-
głej zmianie ulega nasz opis świata. Dlatego zdania
protokolarne wymagają stałego doświadczalnego
sprawdzania ich prawdziwości i nie mogą być po-
traktowane jako trwały fundament wiedzy w tym
sensie, że tworzą niezmienny zespół zdań absolutnie
prawdziwych, znajdujących się u podstaw całej wie-
dzy ludzkiej.
Neurath zarzucał Carnapowi, iż ujmując w ten
sposób zdania protokolarne nie wyzwolił się spod
wpływu starego materializmu, który poszukiwał
„ostatecznych elementów" czy „bezpośrednich prze-
żyć" jako składników naszego poznania.
Neurath odrzucił tezę o absolutnej pewności
zdań protokolarnych. Zdania protokolarne nie są
w żaden sposób uprzywilejowane w stosunku do
innych zdań. Przyjmujemy pewne zdania jako pro-
tokolarne na zasadzie konwencji, nie ma natomiast
absolutnie pewnych zdań w budowie nauki. Jeśli
zdania protokolarne nie są zdaniami absolutnie
pewnymi, to w jaki sposób określamy warunki,
w których zdanie protokolarne jest prawdziwe,
a w których fałszywe. Jako kryterium rozstrzyga-
jące wprowadza Neurath zasadę wzajemnej kohe-
rencji zdań: jeśli dane zdanie jest zgodne z syste-
mem zdań już uznanych, to zostaje uznane za praw-
dziwe, jeśli jest sprzeczne, to należy je odrzucić.
W ten sposób Neurath unikał wprawdzie trudności
związanych z absolutystycznym ujmowaniem zdań
protokolarnych, ale jednocześnie rezygnował z kon-
sekwentnego empiryzmu. O uznaniu zdania proto-
kolarnego nie decydowała jego empiryczna praw-
dziwość, lecz logiczna niesprzeczność z innymi zda-
niami.
W toku dyskusji okazało się, że określenie zda-
nia protokolarnego jako zdania opisującego to, co
bezpośrednio dane w doświadczeniu, jest zupełnie
niewystarczające. Trzeba było precyzyjniej określić
zarówno samo zdanie protokolarne, jak i charakter
zależności między zdaniami protokolarnymi a pozo-
stałymi zdaniami empirycznymi.
Równie istotny był problem struktury logicz-
nej zdań protokolarnych. Czy zdania protokolarne
różnią się od innych zdań swymi właściwościami
logicznymi, czy też nie ma żadnej takiej różnicy
i struktura logiczna zdań protokolarnych jest spra-
wą obojętną? Carnap głosił tezę, że zdania protoko-
larne nie muszą spełniać żadnych warunków for-
malnych: „...prawdziwe zdanie protokolarne tworzy
się w ten sposób, że oddaje się izomorficznie (tj.
zgodnie z ich strukturą) treść przeżyć".
1
Neurath
natomiast charakteryzował zdania protokolarne
jako zdania realne, mające pewną określoną formę
logiczną. „Zdania protokolarne są to zdania realne,
które mają tę samą formę słowną co inne zdania
realne, z tym, że zawsze występuje w nich imię
własne, powtarzające się wielokrotnie w określo-
nym związku z innymi terminami"
2
. Dla zdania pro-
tokolarnego jest zatem charakterystyczna pewna
budowa syntaktyczna polegająca na tym, iż wystę-
puje w nim imię własne oraz pojęcia wyrażające
postrzeżenie'. Przykładem zdania protokolarnego bę-
dzie więc zdanie typu: zapis Ottona o godz. 3 min.
17: [Otton o godz. 3 min. 16 myślał: (w pokoju
o godz. 3 min. 15 Otto widział stół)].
Dla Carnapa zdanie protokolarne musiało po
prostu opisywać jakąś prostą treść empiryczną, było
1
Carnap: Erwiderung auf die vorstehenden Auf-
stitze von Zielsel und Duncker. Erk. III, s. 180.
2
Neurath: Protokollsatze, Erk. III, s. 207.
36
3
7
wypowiedzią typu: ,,tu czerwono". ,,teraz gorąco".
Dla Neuratha musiało być to zdanie opisujące za-
istnienie określonego wrażenia u określonej osoby.
Bez występowania osoby, która doznaje określo-
nego wrażenia, zdanie nie jest protokolarne. Zda-
nie: „Pan A widzi na stole zielony przedmiot" jest
zdaniem protokolarnym, nie jest nim natomiast zda-
nie: ,,Na stole leży zielony przedmiot".
Dla Carnapa zdania protokolarne znajdują się
poza systemem języka i dlatego ich forma jest obojętna.
Zdania te są jak gdyby słownymi odpowiednikami
wrażeń. System językowy obejmuje zdania
B
empiryczne nieprotokolarne i sformułowania praw *
przyrody. Zdania protokolarne nie wchodzą do systemu
nauki, dlatego też nauka nie jest od nich zależna i
zmienność tych zdań nie powoduje zmian w systemie
nauki.
1
Dla Neuratha zdania protokolarne wchodzą do
systemu języka, dlatego ich forma nie jest dowol
na, lecz związana ze składnią danego języka. Zda
nia protokolarne są zdaniami opisującymi akt po
znawczy. Sprzeczne zdania protokolarne nie mogą
istnieć w jednym systemie. Obowiązuje zasada ko
herencji: jeśli zdanie nie jest zgodne z systemem.
należy je odrzucić.
t
Relacja między zdaniami protokolarnymi a po-
zostałymi zdaniami empirycznymi nie była ujmo-
wana jednolicie. Relacja ta była sprawą dużej do-
niosłości, skoro szło o skonstruowanie logicznego
drzewa genealogicznego wiedzy opartej o dane
empirii. A również, skoro chodziło o eliminacją
z nauki wszystkich twierdzeń nie opartych na ele-
mentach doświadczalnych.
Początkowo Carnap wysuwał sugestie, które
wskazywałyby na to, iż wszystkie zdania niemetafi-
zyczne winny być wyprowadzone ze zdań protoko-
Później Carnap przejął stanowisko Neuratha.
larnych w oparciu o reguły składni logicznej da-
nego języka. Jednakże teza ta nie była w sposób
stanowczy przez niego wypowiadana. Raczej po
prostu sprawy ściśle nie formułowano. Z kolei Car-
nap określił stosunek zdań empirycznych niepro-
tokolarnych do zdań protokolarnych jako sprowa-
dzalność tych pierwszych do drugich. Sprowadzal-
ność była zresztą różnie rozumiana.
1
Carnap rozu-
miał ją jako możliwość wydedukowania ze zdania
empirycznego zdań protokolarnych. .,System nauko-
wy nie daje się wywieść ze zdań protokolarnych,
natomiast zdania protokolarne potwierdzają go
tylko coraz lepiej"
?
. ..Sprawdzenie (weryfikacja)
zdań systemu przez podmiot S odbywa się w ten
sposób, że ze zdań tych dedukuje się zdania w języ-
ku protokolarnym podmiotu S i porównuje je ze
zdaniami zapisu S. W możliwości takiego wyprowa-
dzenia zdań języka protokolarnego zawiera się treść
zdania; jeśli w wypadku jakiegoś zdania nie ma ta-
kiej możliwości, wówczas nie posiada ono treści,
jest bez sensu; jeśli z dwóch zdań można wypro-
wadzić to samo, wówczas treść ich jest iden-
tyczna, orzekają to samo, są wzajemnie przetluma-
czalne"
:l
.
Schlick w artykule pt. Uber das Fundament der
Erkenntnis wysunął odmienną koncepcję elemen- \
tarnych zdań empirycznych. W dyskusji na temat
j zdań protokolarnych chodziło o znalezienie takich
zdań, które byłyby niezmienne i z którymi można
uzgodnić wszystkie inne zdania nauki. Dotychczasowe
propozycje określenia zdań protokolarnych nie
spełniały — zdaniem Schlicka — tej roli. Żadne z
przedstawionych ujęć nie gwarantuje pewności
1
Bliższe omówienie tej sprawy można znaleźć
w artykule M. Kokoszyńskiej „Filozofia nauki w Kole
Wiedeńskim". Kwartalnik Filozoficzny, t. 13.
2
Carnap: Erk. III, s. 177.
3
Carnap: Erk. III. s. 108.
38
3
9
zdań protokolarnych, nie daje możliwości uznania
ich za fundament wiedzy. „Istotną jej [koncepcji
zdań protokolarnych] wadą jest zapoznanie różnej
ważności zdań, co wyraża się najsilniej w fakcie,
iż dla systemu wiedzy, który ktoś przyjmuje jako
«prawdziwy», najważniejsze są jego własne zda-
nia i tylko one odgrywają rolę decydującą [...]
W każdym wypadku, niezależnie od tego, jaki obraz
świata bym sobie skonstruował, sprawdzałbym jego
prawdziwość tylko przy pomocy swych własnych
doświadczeń, nigdy nie pozwoliłbym sobie odebrać
tego punktu zaczepienia, moje obserwacje byłyby
zawsze kryterium ostatecznym. Powiedziałbym
w pewnym sensie: «co widzę, to widzę»" *
Schlick podkreślając, że nie można uznać zdań
protokolarnych za pierwotne w systemie wiedzy ani
w sensie logicznym, ani w sensie czasowym, odrzu-
cił koncepcję zdań protokolarnych i próbował
w inny sposób znaleźć empiryczną podstawę pozna-
nia. Elementarnych zdań nie należy szukać ze wzglę-
du na ich pochodzenie, taka metoda nie może do
niczego doprowadzić. Funkcjonowanie nauki pole-
ga na wysuwaniu hipotez i potwierdzaniu ich lub
obalaniu. Dlatego najistotniejszymi zdaniami będą
zdania, którym przysługuje funkcja potwierdzania
hipotez, czyli zdania stojące na szczycie wiedzy,
tzw. konstatacje. Konstatacje są zdaniami stwierdza-
jącymi wynik naszego poznania, zdaniami, w któ-
rych wyrażamy pozytywny (lub negatywny) wy-
nik naszych przewidywań i przepowiedni nauko-
wych. Konstatacje są weryfikacją naszej wiedzy.
Konstatacjami chciał Schlick zastąpić zdania pro-
tokolarne.
Poświęciliśmy tak wiele uwagi zreferowaniu
głównych wątków dyskusji dotyczącej zdań proto-
kolarnych, ponieważ był to centralny punkt teorii
1
Schlick: GA, s. 302.
empirystycznej neopozytywizmu. Chodziło również
o pokazanie, jak skomplikowany i trudny był pro-
blem zdań protokolarnych i ile kłopotów nastrę-
czało jego rozwiązanie, oraz o wskazanie, iż neopo-
zytywiści nigdy nie dali zadowalającego określenia,
co to jest zdanie protokolarne; sami to zresztą przy-
znawali.
Koncepcja zdań protokolarnych miała być roz-
wiązaniem problemu empirycznych podstaw po-
znania. Rozważmy, w jakim stopniu jest ona uza-
sadnieniem wiedzy empirycznej.
Sama koncepcja jest bardzo prosta. Chodzi
o znalezienie prostych zdań stwierdzających dane
bezpośrednio fakty doświadczalne. Wskazanie
istnienia takich zdań oraz możliwości zbudowania
w oparciu o nie całej nauki ma być równocześnie
aktem obalającym metafizykę. Ma służyć do wyeli- /
minowania z poznania wszystkiego, co nie jest wie- l
dzą empiryczną, wszelkich twierdzeń, które prę- /
tendują do naukowości, a nie mają charakteru do-
świadczalnego.
Koncepcja zdań protokolarnych jest pokrewna
koncepcji empiriokrytycznej Macha. Wspólne jest
im poszukiwanie elementarnych empirycznych
składników poznania. Zdania protokolarne są od-
powiednikiem elementów Macha. Z tą jednak róż-
nicą, że Mach szukał elementarnych wrażeń zmy-
słowych, aby na nich oprzeć całe poznanie, podczas
gdy neopozytywiści szukali najprostszych zdań opi-
sujących fakty empiryczne. Mach ujmował problem
psychologicznie, twierdzą neopozytywiści, opierając
poznanie na najprostszych wrażeniach, czyli zajmo-
wał się procesem poznania. W Kole Wiedeńskim na-
tomiast zajmowano się efektem poznania i szukano
prostych zdań.
Jednakże poszukiwanie przez neopozytywistów
pierwotnych zdań o faktach zamiast pierwotnych
wrażeń nie uchroniło ich przed psychologizmem.
40
4
1
W gruncie rzeczy poszukując elementarnych zdań
doświadczalnych poszukiwali oni elementarnych
wrażeń. Bo do czego w końcu sprowadzało się dąże-
nie do znalezienia zdań elementarnych? U wszyst-
kich autorów był to problem zdań opisujących
proste doświadczenie jakiegoś poznającego podmio-
tu. Szukając zdań sprawdzalnych bezpośrednio
w doświadczeniu rozważano i określano siłą rzeczy,
co to jest proste doświadczenie, którego opisem są
zdania protokolarne. Założenia neopozy ty wistów,
o których mówiliśmy poprzednio, o oddzieleniu ba-
dań dotyczących efektu poznania od problemu pro-
cesu poznania okazały się złudą.
Psychologizm teorii zdań protokolarnych pole-
gał na tym. że jako ostateczny, podstawowy skład-
nik wiedzy realnej przyjmowano zdania opisujące
subiektywne wrażenie psychiczne.
Wprowadzając do swojej teorii koncepcje zdań
protokolarnych stanęli neopozytywiści wobec wielu
trudności filozoficznych. Opierając cały system wie-
dzy na zdaniach protokolarnych oparli oni w rezul-
tacie całe poznanie na indywidualnym doświadcze-
niu. Oparcie całego poznania na indywidualnym
doświadczeniu wiąże się zawsze z następującą
trudnością: jakie jest przejście od elementarnego,
subiektywnego poznania jednostkowego do po-
wszechnego, zrozumiałego dla wszystkich poznania
intersubiektywnego. Z tego, że teoria zdań proto-
kolarnych kryje w sobie niebezpieczeństwo psycho-
logizmu i indywidualizmu, zdawano sobie sprawę
w Kole Wiedeńskim. Przypomnijmy choćby za-
rzut Schlicka, że prawdziwość zdań protokolar-
nych ..sprawdzałbym tylko we własnych doświad-
czeniach".
W jaki sposób zamierzano uniknąć tych trud-
ności? Przede wszystkim przy pomocy koncepcji
języka fizykalnego. Carnap wyraża to expressis ver-
bis: „Język fizykalny jest uniwersalny i intersubiek-
tywny. Na tym polega teza fizykalizmu'' '. Dlaczego
język fizykalny jest intersubiektywny? Bo zdania
języka fizykalnego ujmują mierzalne relacje w świe-
cie, dają czaso-przestrzenne określenie faktów,
a dzięki temu są powszechnie zrozumiałe, jednako-
wo interpretowane i komunikowalne. Język proto-
kolarny zatem był równocześnie językiem fizykal-
nym. Czyli warunkiem empirycznego charakteru
zdania była, równoznaczna z przekładalnością go
na zdania protokolarne, przekładalność na zdania
fizykalne. W języku fizykalnym wyrażalna jest je-
dynie struktura poznania, jedynie relacja pomię-
dzy faktami. Tylko też wiedza o relacjach może
mieć charakter intersubiektywny. Stąd teza, o któ-
rej będzie nieco później mowa, że poznanie może
mieć jedynie charakter strukturalny, gdyż tylko
struktura jest wyrażalna.
Ze względu na problem intersubiektywności
zdań protokolarnych najistotniejsza była przekła-
dalność zdań psychologicznych na zdania fizykalne.
Chodziło o to, w jaki sposób zdanie, w którym opi-
suję mój stan psychiczny w języku pojęć psychicz-
nych, przełożyć na zdanie, które by nadal opisy-
wało ten sam stan psychiczny, lecz przy pomocy
innych pojęć, mianowicie pojęć fizykalnych. Wza-
jemna przekładalność tych dwu typów zdań dałaby
bowiem połączenie indywidualności przeżycia do-
świadczalnego z zapewnieniem mu intersubiektyw-
nego charakteru. Skoro indywidualne doświadczenie
możemy wyrazić przy pomocy zdania opisującego
jakiś stan fizykalny, a więc mierzalny, a więc ko-
munikowalny i powszechnie zrozumiały, to wykra-
czamy poza zaczarowany krąg świadomości jedno-
stkowej, poznania jednostkowego. Stąd też karko-
łomne nieraz próby Carnapa, aby wszystkie stany
1
Carnap: Psychologie in physikalischer Sprache.
Erk. III, s. 108.
42
4
3
f psychiczne opisać w języku fizykalnym, próby,
które na ogół sprowadzały się do behavioryzmu
(por. wybór s. 160).
Z drugiej strony podkreślanie indywidualności
przeżycia wyrażonego w zdaniu protokolarnym było
istotne i nie można było zeń zrezygnować ze względu
na sprawę weryfikacji zdania. Weryfikacji bowiem
dokonuje się przez bezpośrednie doświadczenie i
moment ten musiał być silnie podkreślony ze
względu na empirystyczny charakter doktryny.
Równocześnie, aby ta weryfikacja miała charakter
intersubiektywny, zdanie musiało być wyrażalne
w języku fizykalnym.
W jakim stopniu fizykalizm rozwiązywał pro-
blem intersubiektywności poznania? Wydaje się,
że fizykalizm nie likwiduje wskazanych wyżej trud-
ności, przede wszystkim dlatego, iż wątpliwą się
wydaje możliwość przekładania wszystkich zdań
na język fizykalny. Do sprawy tej powrócimy je-
szcze później, gdy będzie mowa o fizykalizmie
w związku z problemem stworzenia jednolitego ję-
zyka nauki i logiki języka nauki. Następnie dlate-
go, że nawet zdanie protokolarne wyrażone w języ-
ku fizykalnym wymaga odwołania się do indywi-
dualnego doświadczenia.
Koncepcja zdań protokolarnych wskazuje, iż
neopozytywiści usiłowali oprzeć całe poznanie na
subiektywistycznie ujmowanym doświadczeniu.
Neurath próbował wybrnąć z psychologizmu
przy pomocy pomysłów formalnych. Wprowadzając
koherencyjną teorię prawdy' uniezależniał zdania
protokolarne od tego, co „bezpośrednio dane", od
indywidualnego wrażenia. Cechą wyróżniającą zda-
nie protokolarne miała być, według jego koncepcji,
nie bezpośrednia sprawdzalność tego zdania przez
doświadczenie, lecz określona budowa syntaktycz-
na. Czyli — zdanie protokolarne określał w sposób
formalny. Prawdziwość zdania protokolarnego była
uzależniona nie od jego zgodności z doświadcze-
niem, ale od jego logicznej niesprzeczności wobec
przyjętego systemu zdań. Tak więc Neurath chronił
teorię zdań protokolarnych przed psychologizmem.
ale rezygnował z jej empirycznego charakteru.
Coraz większe odchodzenie przedstawicieli
Koła Wiedeńskiego od empiryzmu, od „bezpośred-
nich danych", w kierunku formalizmu jest zupeł-
nie wyraźne. Szczególnie jaskrawo widać to, jeśli
wziąć pod uwagę niektóre wcześniejsze prace
z okresu kształtowania się Koła.
Schlick, u którego tendencje do przechodzenia
•w kierunku formalizmu były najsłabsze, odmiennie
rozwiązuje problem poznania jednostkowego i po-
znania intersubiektywnego. Za Wittgensteinem bro-
ni on tezy, że proste doświadczenie ma charakter
neutralny. Elementarne doświadczenie nie ma cha-
rakteru jednostkowego, nie jest bezpośrednim prze-
życiem, wrażeniem konkretnego poznającego pod-
miotu. „Ta neutralność doświadczenia — w prze-
ciwieństwie do subiektywności głoszonej przez
idealistów — jest jedną z podstawowych tez praw-
dziwego pozytywizmu. Zdanie ^wszelkie doświad-
czenie jest doświadczeniem jednostkowym» ozna-
cza albo prosty empiryczny fakt, że wszystkie dane
są w pewnym stopniu zależne od stanu systemu
nerwowego mojego ciała M, albo jest zdaniem po-
zbawionym sensu. Poza tym fizjologicznym faktem,
doświadczenie nie jest «moim»- doświadczeniem, jest
ono samodzielne i nie «należy» do nikogo" '.
Charles Morris, przedstawiciel pragmatyzmu,
będący pod dużym wpływem filozofii neopozyty-
wistycznej i próbujący połączyć różne wątki obu
tych kierunków, ostro krytykował empiryzm neo-
Zob. s. 36-8.
Schlick: GA. s. 365.
44
4
5
pozytywistyczny jako empiryzm indywidualistycz-
ny.
1
Neopozytywiści, opierając całą swą koncepcję
teoriopoznawczą na doświadczeniu indywidualnym,
w sposób nieuchronny natykają się na kłopoty
w kwestii intersubiektywności wiedzy. Przyjmując
za podstawę wiedzy proste zdanie, opisujące własne
wrażenie zmysłowe, nie mamy od niego przejścia
do wiedzy mającej charakter powszechny. Dlatego
pewną rację mogą mieć ci krytycy neopozytywizmu.
którzy zarzucają mu solipsyzm. Indywidualistycz-
nemu ujmowaniu doświadczenia przeciwstawiał
Moriis stanowisko pragmatyzmu, który bierze pod
uwagę doświadczenie społeczne. Traktuje on do-
świadczenie jako więź między człowiekiem a śro-
dowiskiem, a myślenie jako zdolność symbolicznego
reagowania organizmu na pewne bodźce ze-
wnętrzne. A gdy doświadczenie przestaje być indy-
widualnym przeżyciem, indywidualnym procesem
doznawania wrażeń, to poznanie empiryczne na-
biera niewątpliwego charakteru intersubiektyw-
nego.
KONSTRUKCJA WIEDZY LUDZKIEJ
Poznanie jest, zbudowane z prostych elementów
natury empirycznej. Te dane doświadczalne są
łączone przez umysł ludzki w pewien określony
sposób, według pewnych reguł niezależnych od
doświadczenia i tak tworzy się gmach wiedzy ludz-
kiej. Taką konstrukcję poznania odnajdujemy za-
równo u Hume'a, jak i w neopozytywizmie. Wszel-
kie różnice istniejące między filozofią Koła Wie-
deńskiego a filozofią Hume'a nie zacierają tego
podobieństwa.
W koncepcji Hume'a istnieją impresje umysłu.
które są dane w poznaniu. Te impresje, czyli proste
wrażenia, są następnie kojarzone ze sobą według
określonych zasad. Istnieją trzy zasady kojarzenia
czyli łączenia wrażeń. Są to: podobieństwo, stycz-
ność w czasie i przestrzeni oraz przyczynowość. Da-
ne doświadczenia i zasady kojarzenia tworzą pozna-
nie. ,,A jednak, chociaż myśl nasza zdaje się posia-
dać tę nieograniczoną swobodę, przekonamy się po
bliższym zbadaniu, że zamknięta jest faktycznie
w obrębie bardzo ciasnych granic i że cala ta twór-
cza władza umysłu obejmuje jedynie zdolność łą-
czenia, przekształcenia, powiększenia lub umniej-
szenia materiału, dostarczonego nam przez zmysły
i doświadczenie" '.
Zasady kojarzenia nie mają charakteru empi-
rycznego, nie pochodzą z doświadczenia, umysł po-
siada je niezależnie od doświadczenia. W doświad-
czeniu jedynie konstatujemy fakty.
Wiedza nasza dotyczy albo faktów, albo sto-
sunków między impresjami umysłu. Wiedza o fak-
tach ma charakter empiryczny, wiedza o relacjach
między impresjami ma charakter aprioryczny. Po-
znanie jest zbudowane z tych dwu elementów.
Konstrukcja poznania zarysowana przez neo-
pozytywistów jest analogiczna. Wiedzę o faktach
można zdobyć jedynie drogą doświadczalną. Wiedza
o faktach jest wiedzą realną, informującą o rze-
czywistości empirycznej. Oprócz tego elementem
składowym poznania jest wiedza formalna. Jest to
wiedza niezależna od doświadczenia, wiedza a prio-
ri. Nie mówi ona nic o rzeczywistości. Ustala jedy-
nie pewne związki formalne między myślami.
W związku z tymi dwoma typami wiedzy
istnieje wyróżnienie prawdy formalnej i materiał-
/
1
Morris: Logical Posititism and Scie-ntific Empi-
ricism. Paris 1934.
1
Hume: Badania dotyczące rozumu ludzkiego.
Lwów 1919 s. 19.
46
4
7
nej. Zdania empiryczne są prawdziwe, gdy zostaną
potwierdzone przez doświadczenie. Natomiast twier-
dzenia nauk formalnych są prawdziwe niezależnie
od doświadczenia. Te dwa różne sposoby konstato-
wania prawdziwości są podstawą podziału na wie-
dzę realną, która ma charakter empiryczny, i wie-
dzę formalną, która jest aprioryczna.
To rozróżnienie przez neopozytywistów wie-
dzy formalnej i realnej było odejściem od pewnej
tradycji empiryzmu, a szczególnie empiryzmu dzie-
więtnastowiecznego. Neopozytywiści w nowy sposób
ujęli w ramach empiryzmu sprawę charakteru lo-
giki i matematyki. John Stuart Mili, znany logik :
i empiryk angielski XIX w., był zwolennikiem tezy,
iż logika i matematyka posiadają ważność empi-
ryczną. Neopozytywiści przeciwstawili się tej tra-
dycji filozofii Milla. Mili twierdził, że konsekwentny
empiryzm winien wszelką wiedzę wyprowadzać z
empirii, a zatem również i wiedzę logiczną. Trak-
tował on prawdy logiki i matematyki jako uogól-
nienia empiryczne, a więc nie mogące posiadać
powszechnej ważności i konieczności. Złudzenie, iż
prawa logiki mają powszechną ważność i ko-
nieczność, wynika stąd, że są one uogólnieniami róż-
nych psychologicznych procesów kojarzenia, pro-
cesów, z którymi mamy stale na co dzień do czy-
nienia. Mili uznał logikę za gałąź psychologii, a re-
guły logiki za reguły kojarzenia psychologicznego.
Tradycyjna logika uważała, że istnieją pewne ogólne
prawdy w postaci praw logicznych i pewników ma-
tematycznych, które są oczywiste i konieczne i nie
wymagają dowodu. Mili zanegował to twierdzenie
głosząc, że logika ma taki sam charakter jak wszelka
inna wiedza. Prawa logiczne, żeby uznać ich
wartość, muszą być uzasadnione empirycznie. Wy-
dają się nam one tylko dlatego konieczne, iż są oparte
na bardzo dużej liczbie doświadczeń i stały się
powszechnymi regułami kojarzenia. ..[... ]psycholo-
48
giczna teoria twierdzi, iż istnieją skojarzenia natu-
ralne i powstałe nawet z koniecznością, spowodowa-
ne przez porządek naszych wrażeń i przez wspom-
nienia wrażeń..." '
Empiryczne ujmowanie logiki przez Milla moż-
na sprowadzić do dwu zasadniczych tez: 1. logika
jest pochodzenia doświadczalnego, jej prawa są
uogólnieniem zasad kojarzenia, które są natury
psychologicznej; 2. sprawdzenie prawdziwości praw
logiki następuje poprzez doświadczenie, potwier-
dzalność wartości logiki jest wyłącznie empiryczna.
Neopozytywiści zupełnie inaczej rozwiązują
problem logiki. Logika nie ma, wedle nich. charak-
teru empirycznego. Odrzucają interpretację logiki
jako uogólnienia psychologicznych zasad kojarzenia.
Logika nie ma hic wspólnego z psychologią.
2
Lo-
gika nie zajmuje się psychologicznymi powiązania-
mi myśli, lecz bada formalne stosunki między my-
ślami. Wobec tego logika nie ustanawia swoich
praw na podstawie doświadczenia (na podstawie
psychologii), lecz niezależnie od doświadczenia. Lo-
gika to nie są prawa natury rządzące psychologicz-
nym procesem myślenia. Reguły gramatyczne nie
są oparte na żadnych zjawiskach przyrodniczych,
lecz są stworzone przez człowieka i mają charakter
arbitralny."
3
Zdania logiki nie są prawdziwe na mocy do-
świadczenia. Tym różni się ona od nauk empi-
rycznych. O prawdziwości zdań empirycznych roz-
strzygamy odwołując się do doświadczenia. Uzna-
1
Mili: Ań Examination of sir William Hamilton's
Philosophy. cyt. wg British Empirical Philosophers,
ed. by Ayer, s. 546.
2
Antypsychologiczne rozumienie logiki nie jest
pomysłem neopozytywistów. Antypsychologizm w lo
gice rozwinął Husserl w Logische Untersuchungen,
Halle 1900.
3
Schlick: G A, s. 349.
4 Kolo Wiedeńskie
49
nie logiki za naukę nieempiryczną oznacza, iż
! o prawdziwości zdań logicznych rozstrzyga się bez
l pomocy doświadczenia.
Logika, podobnie jak matematyka, formułuje
zdania, które są ważne niezależnie od doświadcze-
nia. Doświadczenie nie może potwierdzić ani zane-
gować, udowodnić ani obalić żadnych reguł logicz-
nych. Logika nie jest oparta na doświadczeniu i jest
od niego niezależna. Tezy logiki są prawdziwe na
mocy definicji.
Logika, która nie informuje o rzeczywistości,
nie jest nauką realną, lecz formalną.
Neopozytywiści odrzucili więc zarówno tezę
Milla o zdaniach logiki jako zdaniach syntetycz-
nych a posteriori, jak i tezę Kanta o zdaniach lo-
giki i matematyki jako zdaniach syntetycznych
a priori. Zdania logiki wg neopozytywistów mają
charakter zdań analitycznych a priori.
Neopozytywiści nie interesują się pochodzeniem
praw logiki. Podstawą do uznania logiki za naukę
formalną, a nie empiryczną, jest sposób ustalenia
prawdziwości zdań logicznych. Prawdziwość zdań
logiki jest niezależna od doświadczenia, podczas
gdy prawdziwość zdań nauki i wartość logiczna
zdań syntetycznych zależy od empirii. W kwestii po-
chodzenia logiki niektórzy neopozytywiści (np.
V. Kraft) są gotowi przyznać, że geneza logiki tkwi
w doświadczeniu, choć wydaje się wątpliwe, aby
udało się taką tezę pogodzić z całością systemu po-
zytywizmu logicznego.
Teza o niezależności praw logiki i matematyki
od doświadczenia nie jest oczywiście niczym nowym
w filozofii, lecz w ramach empiryzmu występowała
ona bardzo rzadko, przy czym nigdy w sposób kon-
sekwentny. Neopozytywiści pierwsi wprowadzili ją
do empiryzmu. Jak pisze Kraft, znaleźli rozwiązanie
dylematu: albo nieprawidłowa interpretacja logiki,
albo rezygnacja z empiryzmu.
Wiedza formalna i realna tworzą całość nasze-
go poznania. ,,Zdania syntetyczne i analityczne mają
w nauce zastosowanie następujące. Przyrodnik for-
mułuje zdania syntetyczne, np. zdania jednostkowe
dla opisu faktów zaobserwowanych lub zdania
ogólne, formułowane i stosowane próbnie jako hi-
potezy. Ze sformułowanych zdań chce teraz uczo-
ny wydedukować inne zdania syntetyczne, np. aby
przewidzieć przyszłość. Zdania analityczne służą
jako środek pomocniczy przy takim wnioskowaniu.
Nauki formalne nie mają znaczenia samoistnego,
lecz są składnikiem pomocniczym, włączonym do
języka ze względów technicznych, który ułatwia
technicznie językowe przekształcenia, niezbędne
w naukach realnych [...] Nauka formalna nie ma
w ogóle przedmiotu. Jest ona systemem bezprzed-
miotowych, beztreściowych zdań pomocniczych" '.
Nauki realne formułują zdania syntetyczne
a posteriori, czyli — innymi słowy — wiedzę o rze-
czywistości zawierają jedynie zdania empiryczne.
Nauki formalne formułują zdania analityczne
a priori, czyli zdania niezależne od doświadczenia,
które jednak nie mają żadnej zawartości treścio-
wej, a jedynie określają formalne związki. Całe po-
znanie sprowadza się do tych dwu typów zdań.
Widzimy więc, że zarówno Hume jak neopo-
zytywiści wyróżniają w poznaniu dwa elementy
składowe: 1. zdania o faktach, które mają charak-
ter empiryczny oraz 2. relacje między myślami,
które mają charakter apriorycznych tautologii.
Metafizyką w tym ujęciu będą wszystkie te
twierdzenia, które nie mieszczą się w tych dwu ty-
pach wiedzy. A więc przede wszystkim wszystkie
twierdzenia o faktach, które nie mają charakte-
ru empirycznego, wszelkie próby konstruowania
1
Carnap: Formalwissenschaft und Realwissen-
schaft. Erk. V, s. 35.
50
5
1
wiedzy o rzeczywistości nie w oparciu o doświad-
czenie.
Nauka jest systemem zdań empirycznych zbu-
dowanych przy pomocy tautologii. „Nauka jest sy-
stemem zdań, opartym na doświadczeniu. Lecz
sprawdzenie empiryczne nie następuje w odniesie-
niu do poszczególnego zdania, lecz w stosunku do
całego systemu lub systemu wobec niego częściowe-
go. Sprawdzenie następuje w oparciu o zdania pro-
tokolarne, pod którymi rozumie się zdania zawarte
w pierwotnym zapisie np. fizyka czy psychologa" '.
Zagadnieniu możliwości skonstruowania jedno-
litego systemu wiedzy empirycznej przypisywano
ogromne znaczenie. Wiele rozważań neopozytywi-
stycznych skupiało się wokół tego problemu. Cała
dyskusja na temat zdań protokolarnych dotyczyła
jednego z aspektów tej kwestii — znalezienia naj-
pierwszych elementarnych podstaw systemu wie-
dzy i charakteru zależności między tymi najprost-
szymi zdaniami empirycznymi a pozostałymi zda-
niami empirycznymi. Najbardziej rozwiniętą pró-
bę skonstruowania empiryczno-logicznego systemu
pojęć, a zatem i systemu poznania przedstawił Car-
nap w swym „systemie konstytucyjnym" wyłożo-
nym w pracy pt. Der logische Aufbau der Welt -.
ZAGADNIENIE TREŚCI I RELACJI W POZNANIU
Poznanie może dotyczyć jedynie relacji między
wrażeniami, a nie wrażeń samych. Bowiem jedynie
o zdaniach mówiących o relacjach między jakościa-
mi zmysłowymi możemy orzekać jako o prawdzi-
wych lub fałszywych. Tylko takie zdania są spraw-
dzalne.
1
Carnap: Erk. II. s. 437.
2
Leipzig 1928.
y"
Nasze dane doświadczalne mają charakter jako-
ściowy. Np. dostrzegamy kolor zielony albo odczu-
wamy smutek. Dane doświadczalne to jakości zmy-
słowe, uczucia to jakości psychologiczne.
Poznanie nie dotyczy jakości psychologicznych,
gdyż są one niekomunikowalne. Żadna taka
jakościowa treść nie może być nikomu
przekazana, zakomunikowana. Nie potrafimy
człowiekowi niewidomemu wytłumaczyć, co to jest
kolor zielony, ani człowiekowi, który nigdy nie był
smutny, czym jest smutek.
Treść naszych przeżyć psychicznych nie może
być bezpośrednio przekazana przy pomocy
języka. W języku oczywiście są słowa oznaczające
poszczególne rodzaje naszych stanów
psychicznych, ale nie możemy opisać w języku
treści, która się dla nas wiąże z każdym takim
słowem. Możemy używać słowa „zielony", ale nie
możemy opisać tego, co to jest „zieloność". Treść
jest niewyrażalna.
Treści zieloności, czy „istoty zieloności" nie
możemy wyrazić. Jak się w takim razie dzieje, że
ludzie mogą porozumiewać się, nie używając pojęć
oznaczających pewne jakości zmysłowe? Choć
jakości jako takie są niewyrażalne, to jednak
możemy opisywać stosunki między nimi. W ten
sposób zostają ustalone pewne granice
dowolności używania i rozumienia pojęć
oznaczających treści.
Treści jakościowe określamy przez opis sto-
sunków zachodzących między nimi. Nie możemy
opisać treści zieloności przy pomocy zdania typu
„istotą zieloności jest to a to", zdanie takie mogłoby
jedynie mieć charakter określenia ignotum per
igno-tum. Natomiast możemy sformułować zdanie
w rodzaju: „na zielonym kwadracie znajduje się
czerwony trójkąt" i w ten sposób po pewnej
ilości takich opisów konfrontowanych z faktami
dochodzi się do jakiegoś mniej więcej
jednoznacznego rozumienia różnych treści.
52
5
3
Carnap uważał, że elementarne doświadczenie
może być jedynie natury ilościowej, a nie jakościo-
wej. Elementarne doświadczenia to nie jakościowe
elementy, lecz najprostsze relacje. Twierdzenia
o elementarnych doświadczeniach są twierdzeniami
o relacjach, a nie mają jakościowego charakteru.
Wrażenie wzrokowe czy słuchowe nie jest częścią
strumienia wrażeń, lecz pierwszym szczeblem
abstrakcji dokonanej przez zestawienie i po-
równanie. Elementarne doświadczenie składa się
z najprostszych relacji, jak podobieństwo, róż-
ność itp.
„Zdania naszego języka mogą komunikować je-
dynie logiczną strukturę zielonego koloru, nie są
one zdolne do wyrażenia najważniejszej rzeczy, mia-
nowicie niewyrażalna jest jakość zieloności, to, co
tworzy jej prawdziwą naturę, jednym słowem
treść"'.
Poznanie dotyczy więc nie treści, lecz relacji
między nimi. Jedynie zdania opisujące relacje są
zdaniami sprawdzalnymi. Fakt empiryczny jest
pewną relacją między jakościami zmysłowymi. Zda-
nie opisujące taki fakt można sprawdzić przez po-
równanie go z tym faktem. Natomiast zdania, które
by próbowało opisać treść jakości, sprawdzić nie
można. Zdanie „istotą zieleni jest to a to" może
mieć nieskończenie wiele interpretacji, każda z nich
jest równie słuszna, a tym samym wszystkie są nie-
słuszne. Nie ma żadnego kryterium prawdziwości
tego typu zdań.
Treść nie jest intersubiektywna. Mojego odczu-
cia psychicznego nazwanego „smutkiem" czy „zie-
lonością" nie mogę nikomu przekazać, tak jak nie
mogę zrozumieć cudzych treści psychicznych. Inter-
subiektywny charakter mają jedynie relacje pomię-
dzy jakościami psychicznymi.
Właściwością relacji czy struktury jest jej wy-
rażalność i komunikowalność. Natomiast niemożność
wyrażania jest właściwością treści.
Schlick jako treść w poznaniu określa właśnie
wszystko to, co niewyrażalne. „Różnica między
strukturą a materiałem, między formą a treścią
jest, mówiąc niezbyt dokładnie, odpowiednikiem
różnicy między tym, co może zostać wyrażone,
a tym, co niewyrażalne." '
Wyrażenie implikuje dwa fakty, wyrażany
i wyrażający (stan rzeczy i zdanie opisujące ten
stan rzeczy). Wspólna między nimi jest struktura
(relacje występujące), natomiast to, co je różni, to
treść. Wyrażać coś oznacza zrezygnować z treści.
Wszelka wiedza j est*wyrażaniem i dlatego nie do-
tyczy treści, lecz struktury. Podobieństwo i zgo-
dność poznania ze światem empirycznym jest jedy-
nie podobieństwem strukturalnym.
W poznaniu ujmujemy jedynie ilościowe a nie
jakościowe charakterystyki świata. Jakościowe cha-
rakterystyki są niewyrażalne. Język fizykalny jest
językiem, który właśnie ujmuje ilościowe charak-
terystyki. Zdania fizykalne są intersubiektywne
i weryfikowalne, gdyż język ten operuje charakte-
rystykami, które dadzą się wyrazić liczbowo.
Ten pogląd neopozytywistów na problem treści
i struktury poznania kształtował się pod bezpo-
średnim wpływem koncepcji Wittgensteina. (Sam
pogląd zresztą jest dość stary i można go znaleźć,
oczywiście w nieco innej postaci, choćby u Macha.)
Idzie o pogląd Wittgensteina na temat wza-
v
jemnego stosunku między językiem a światem. Sto-
sunek ten polega na zgodności strukturalnej. Świat .
składa się z faktów. Fakty są proste i złożone. Fakt
złożony składa się z faktów atomowych. Fakt ato-
mowy składa się z przedmiotów. Przedmioty tworzą
Schlick: GA. s. 163.
Schlick: GA. s. 159.
54
5
5
substancję świata. Bez tej substancji nie mogliby-
śmy tworzyć obrazu świata, czyli formułować zdań
o świecie. W fakcie atomowym przedmioty są ze
sobą powiązane w pewien określony sposób. Ten
sposób powiązania jest strukturą faktu atomowego.
Poznanie polega na tym, że tworzymy obraz faktów
atomowych. Warunkiem istnienia obrazu jest wy-
stępowanie wspólnej formy przedmiotu obrazowa-
nego i obrazu. Myśl jest logicznym obrazem faktów.
Jest to możliwe dzięki istnieniu analogicznej struk-
tury zdania i faktu. Tworzenie poznania polega na
tym, że konstruujemy zdania, które mają taką samą
strukturę jak obrazowane fakty. Poznanie łączy
z rzeczywistością jedynie analogiczna struktura.
Tylko strukturę świata możemy poznać. Poznaje-
m
y ją przez to, że jest zawarta w naszym poznaniu.
Poznając strukturę naszego poznania możemy przez
nią poznać strukturę świata.
IMMANENTYZM TEORIOPOZNAWCZY
Klasycznym twórcą immanentyzmu był Hume.
Zapytywał on, o czym mamy prawo sądzić na pod-
stawie poznania empirycznego. Czy doświadczenie
informuje nas o istnieniu świata na zewnątrz nas,
czy istnieje coś poza naszymi wrażeniami, czy też
posiadamy wiedzę jedynie o świecie naszych wra-
żeń, czyli o rzeczywistości empirycznej? „Czy spo-
strzeżenia zmysłowe są wywołane przedmiotami ze-
wnętrznymi, do nich podobnymi, jest to ąuaestio
facti. Jak należy pytanie to rozstrzygnąć? Niewąt-
pliwie na podstawie doświadczenia, tak jak wszyst-
kie inne tego rodzaju pytania. Ale tutaj doświad-
czenie zupełnie milczy i milczeć musi. Umysłowi
zawsze obecne są tylko spostrzeżenia i niepodobna,
by zdobył jakieś doświadczenie co do ich związku
z przedmiotami. Przyjmując więc. iż taki związek
istnieje, nie opieramy się na rozumowaniu." '
Innymi słowy Hume powiada: nie wiemy, czy
i czego wiedza nasza dotyczy, nie możemy jej z ni-
czym zewnętrznym, z żadnym światem porównać,
mamy po prostu i jedynie wiedzę daną w doświad-
czeniu. Jeśli oglądam coś zielonego, to wiem tylko
tyle. że mam wrażenie zieloności, nie wiem nato-
miast nic o tym, czy istnieje jakiś przedmiot zie-
lony. Znamy jedynie świat naszego doświadczenia,
czyli rzeczywistość empiryczną, natomiast nie wie-
my, czy istnieje jakiś inny świat, który istniałby
niezależnie od nas nć* zewnątrz nas. Nie wiemy,
czy istnieją przedmioty zielone, gdy mamy wrażenie
zieloności. Nie możemy powiedzieć ani czy
istnieją, ani czy nie istnieją, bo doświadczenie nas
o tym nie informuje. Doświadczenie mówi nam je-
dynie o świecie naszych przeżyć empirycznych,
o świecie naszego poznania. Jednym słowem Hume
na pytanie, o czym informuje nas doświadczenie,
odpowiada, że doświadczenie nic nam nie mówi na
temat istnienia jakiegoś niezależnego przedmiotu
naszego poznania. Mamy tylko poznanie dane w do-
świadczeniu, o niczym więcej nie wiemy; nie wie-
rny, czy istnieje zewnętrzny przedmiot poznania
czy też nie. Pytanie to musi pozostać bez odpowie-
dzi, gdyż doświadczenie nie daje materiału do ta-
kiej odpowiedzi. Stajemy tu wobec znaku zapyta-
nia, nie możemy wypowiedzieć ani zdania twier-
dzącego, ani przeczącego.
Neopozytywiści kontynuowali stanowisko Hu-
me^.
Neopozytywiści uznają jedynie wiedzę empi-
ryczną, czyli sprawdzalną doświadczalnie. Doświad-
czalnie sprawdzalne jest poznanie dotyczące świata
1
Hume D.: Badania dotyczące rozumu ludzkiego.
Lwów 1919. s. 167.
56.
5
7
empirycznego, czyli świata naszych wrażeń zmysło-
wych. Jeśli wypowiadam zdanie „widzę zielono'',
to jest to zdanie, które opisuje moje wrażenie zmy-
słowe i właśnie dzięki temu mogę je bezpośrednio
sprawdzić przez porównanie go z samym tym wra-
żeniem. Analogiczna sytuacja jest ze wszystkimi
zdaniami mówiącymi o wrażeniach zmysłowych,
czyli opisującymi rzeczywistość empiryczną. Oczy-
wiście również zdania weryfikowalne pośrednio
przez sprowadzenie ich do zdań protokolarnych ma-
ją ten sam charakter, dają się przedstawić jako
zdania dotyczące świata wrażeń. Niesprawdzalne
wedle neopozytywistów są zdania, których nie moż-
na sprowadzić do zdań o wrażeniach. Np. zdania
„istotą świata jest byt idealny" nie można spraw-
dzić, ponieważ nie można go przedstawić przy po-
mocy zdań protokolarnych, nie da się ono do nich
sprowadzić, innymi słowy nie da się sprowadzić do
zdań mówiących o wrażeniach zmysłowych pod-
miotu. A więc zdania mówiące o czymś innym niż
o świecie moich wrażeń nie są zdaniami sprawdzal-
nymi, a zatem nie są poznaniem, lecz metafizyką.
Hume pytał — o czym możemy sądzić na pod-
stawie doświadczenia? Neopozytywiści pytają — ja-
ka wiedza jest sprawdzalna empirycznie, co jest
poznaniem, a co metafizyką? Hume wykazywał
w odpowiedzi, czego nie możemy wiedzieć w opar-
ciu o doświadczenie. Neopozytywiści wskazują, z ja-
kich teorii musimy zrezygnować, ponieważ nie
można ich zweryfikować empirycznie.
Doświadczenie zakreśla granice naszej wiedzy, a
tym samym określa pojęcie przyjmowanej rze-\
czywistości. Znamy tylko świat naszego doświad-i
czenia i tylko on dla nas istnieje.
Tylko wiedza o świecie empirycznym jest we-
ryfikowalna. Nie oznacza to, aby neopozytywiści
negowali istnienie innej rzeczywistości poza świa-
tem wrażeń. Nie. nie wypowiadają oni w tej kwe-
stii tezy negatywnej. Po prostu dlatego, że teza ne-
gatywna jest równie nieuprawniona jak teza pozy-
tywna. Uznawanie przez nich jedynie rzeczywistości
empirycznej nie oznacza ani negacji istnienia ja-
kiejś innej rzeczywistości (np. istnienia przedmio-
tów materialnych), ani twierdzenia, że istnieje jedy-
nie rzeczywistość empiryczna. Twierdzą oni tylko
tyle, że w poznaniu jest nam dostępna rzeczywi-
stość empiryczna, że tylko wiedza o świecie empi-
rycznym podlega sprawdzeniu. Głoszą po prostu
tezę o niemożliwości jakiegokolwiek twierdzenia
o czymś, co nie byłoby światem doświadczenia.
Wszelkie takie twierdzenia byłyby bowiem twier-
dzeniami metafizycznymi, niesprawdzalnymi empi-
rycznie. Wymóg sprawdzalności empirycznej pozna-
nia określa granice tego poznania, może ono doty-
czyć jedynie świata wrażeń zmysłowych.
Jedyna uznawana przez neopozytywistów rze-
czywistość to rzeczywistość empiryczna. Tylko o ta-
kiej rzeczywistości możemy zdobyć poznanie nau-
kowe. Uznawanie jakiejkolwiek innej rzeczywistości
poza empiryczną jest wykraczaniem poza wiedzę
naukową. Poznanie naukowe dotyczy jedynie rze-
czywistości empirycznej i o takiej tylko w ramach
nauki można mówić.
Stanowisko immanentyzmu teoriopoznawczego
jest niewątpliwie jednym z konsekwentniejszych
stanowisk filozoficznych. Poznanie ma charakter
empiryczny, w poznaniu jest nam dana taka a taka
rzeczywistość empiryczna, jest to jedyna rzeczy-
wistość, o której coś wiemy; ani nie negujemy, ani
nie przypuszczamy możliwości istnienia innej rze-
czywistości, gdyż żadna wiedza w tej sprawie nie
jest nam dana, nic na ten temat nie wiemy. Imma-
nentyzm nie neguje istnienia świata zewnętrznego
niezależnego od nas, stawia jedynie w tej kwestii
znak zapytania; rozważa tylko, czy doświadczenie
upoważnia nas do jakichkolwiek twierdzeń na ten
58
5
9
temat i na to pytanie odpowiada, negatywnie. Dana
jest nam jedynie wiedza empiryczna i wszelkie pró-
by wykraczania poza to, co dane, są bezsensowne.
Koncepcji tej można zarzucić przede wszystkim to,
że jest ona niezadowalająca intelektualnie, że zbyt
wiele kwestii pozostawia poza granicami zasięgu
poznania, na zbyt wiele kwestii odmawia odpo-
wiedzi.
Neopozytywiści wszystkie spory filozoficzne do-
tyczące zagadnienia istnienia świata zewnętrznego
oraz jego natury uznali za metafizykę. Nauka nie
odpowiada na te problemy, zajmuje się nimi jedy-
nie metafizyka. Neopozytywiści chcieli postawić
swoją teorię poza wszelkimi sporami na temat
istnienia lub nieistnienia bytu materialnego czy
idealnego, na temat takiego czy innego jego cha-
rakteru, chcieli odrzucić zarówno solipsyzm jak
i idealizm. Uważali, że problemy te wykraczają
poza ramy wiedzy weryfikowalnej, czyli poznania
naukowego. Dążąc do likwidacji metafizyki neo-
pozytywiści podkreślali potrzebę odrzucenia pro-
blemu istnienia świata zewnętrznego oraz szeregu
innych problemów filozoficznych. Oczywiście spra-
wa pozostawania neopozytywizmu poza wszelkimi
sporami filozoficznymi była jedynie wskazówką me-
todologiczną wysuwaną przez neopozytywistów, lecz
nigdy przez nich nie zrealizowaną. O pewnych zało-
żeniach filozoficznych Koła będziemy jeszcze mó-
wić nieco później. Jednakże już z tego, o czym była
mowa, wynika wyraźnie, że neopozytywizm nie
pozostawał neutralnym wobec problemów filozo-
ficznych.
W swej koncepcji teoriopoznawczej traktują
neopozytywiści poznanie jako coś po prostu istnie-
jącego. Poznanie jest tym, co dane w doświadcze-
niu. Odrzucają rozpatrywanie poznania jako re-
lacji: podmiot — poznanie — przedmiot, jak to
czyni większość filozofii. Różne są możliwe odpo-
wiedzi dotyczące tej relacji. Zazwyczaj w teorii
poznania stosuje się następującą procedurę — a. naj-
pierw zakłada się istnienie jakiegoś bytu. coś istnie-
jącego, b. następnie to, czemu to coś istniejącego
jest dane, czyli podmiot poznający, c. wreszcie to,
co jest dane. Lub też na odwrót, wychodzi się od
podmiotu poznającego i szuka się sposobu przejścia
odeń do jakiegoś poznawanego przedmiotu. Zwo-
lennicy takiego ujęcia poznania traktują je jako
stosunek między zewnętrznym a wewnętrznym,
między psychicznym a fizycznym. W ujęciu imma-
nentyzmu przyjmuje się poznanie jako punkt wyj-
ścia, jako dane. Nie jest ono ani procesem pozna-
wania, ani relacją między podmiotem a przedmio-
tem. Wszelkie inne ujęcie poznania niż jako danego
musiałoby zakładać jakąś wiedzę pozaempiryczną.
Rozpatrywanie poznania jako stosunku między ze-
wnętrznym a wewnętrznym wykracza poza wiedzę
doświadczalną.
Ten immanentystyczny wątek koncepcji neo-
pozy ty wisty cznej niejednokrotnie krytykowano. In-
teresująca jest krytyka współczesnego filozofa,
H. Freistadta. Twierdzi on, że zadaniem filozofii
jest dać odpowiedź na pytanie, co jest naturą
wszechświata. Natomiast neopozytywizm przeczy,
że „zadaniem nauki jest wypowiadanie twierdzeń
o realnym świecie. Ograniczają oni zadanie nauki
do korelacji danych zmysłowych zgodnie z zasadą
ekonomii myślenia f...] Nie wysuwają żądania, aby
te twierdzenia odbijały aktualne stosunki między
realnymi rzeczami istniejącymi niezależnie od na-
szej obserwacji [...] Pozytywizm jest intelektualnie
niewystarczający, gdyż nie daje żadnego poglądu
na istotę wszechświata." '
1
Freistadt H.: Dialectical Materialism, Friendly
Interpretation. „Philosophy of Science", vol. 23. nr 2.
60
6
1
FILOZOFIA JAKO LOGICZNA
ANALIZA JĘZYKA
LOGICZNA ANALIZA JĘZYKA
j5 IX ażde poznanie wyraża fakt, który w nim po-
znano. Można to uczynić w rozmaity sposób i w róż-
nych językach, przy pomocy dowolnych systemów
znaków. Wprawdzie te możliwe sposoby wyrażają
to samo poznanie, ale właśnie dlatego muszą mieć
coś wspólnego. Tym wspólnym jest ich logiczna for-
ma. Tak więc każde poznanie jest nim przez logicz-
ną formę. Przez nią poznanie przedstawia poznany
stan rzeczy, ale sama forma nie może być przedsta-
wiona."
1
Poznanie polega na przedstawianiu faktów em-
pirycznych przy pomocy języka. Język jest zbiorem
symboli uszeregowanych w pewien określony spo-
sób. Sposób uporządkowania nazywamy gramatyką
języka lub jego składnią logiczną.*Bez języka po-
znanie byłoby niemożliwe. Dokonuje się ono bo-
wiem przez wyrażenie pewnego zespołu faktów em-
pirycznych, pewnego stanu rzeczy przy pomocy sy-
stemu symboli. Język jest właśnie takim systemem
symboli służącym do wyrażania poznania. Bez ję-
zyka nie moglibyśmy dokonać poznania, bo nie
moglibyśmy nic wyrazić, nic opisać, nic przedsta-
wić. Poznanie ludzkie tym się właśnie różni od
„poznania" zwierząt, iż jest poznaniem wyrażalnym
w języku. Poznanie jest niepodzielnie związane z ję-
zykiem, czyli systemem symboli, przy pomocy któ-
rego opisuje się fakty świata empirycznego. Język
1
Schlick: GA. s. 34.
jest narzędziem myślenia i warunkiem myślenia.
Myśli, które nie są sformułowane, nie są myślami.
Istotną właściwością języka jako systemu symboli jest
to, iż nie jest on zwykłym zbiorem symboli czy
znaków słownych, lecz zbiorem uporządkowanym.
Język składa się z wielu znaków. Każdy znak języka
ma znaczenie, które jest jego stałą funkcją i które
jest względnie niezmienne. Znaki języka mogą być
łączone według określonych reguł. Znaczenie
kombinacji znaków jest uzależnione od po-
szczególnych znaków wchodzących w zakres tej
kombinacji oraz sposobu ich połączenia. Istnieją
więc dwa podstawowe elementy języka: zbiór zna-
ków, czyli słownik, oraz reguły łączenia tych zna-
ków, czyli gramatyka języka.
Badania dotyczące języka można prowadzić
w trzech płaszczyznach. W funkcjonowaniu języka
wyróżniamy trzy czynniki: człowiek używający ję-
zyka, wyrażenia języka i fakty czy przedmioty, do
których się te wyrażenia odnoszą. Badania języka
można przeprowadzać ze względu na każdy z tych
trzech czynników.'A więc można badać człowieka
jako producenta znaków, sposób tworzenia i uży-
wania przez niego znaków, jednym słowem stosu-
nek między człowiekiem a językiem: tę dziedzinę
nazywamy pragmatyką. Można abstrahować od
stosunku między znakiem a człowiekiem i rozpatry-
wać stosunek języka do tego, co on opisuje, stosu-
nek znaku do tego, co on oznacza, słowa do przed-
miotu, zdania do faktu: te problemy nazywa się
semantyką. Wreszcie można abstrahować od obu
powyższych kwestii i badać wzajemne stosunki
między znakami, czyli ograniczyć się do relacji
wewnątrz języka między jego poszczególnymi wy-
rażeniami. Są to zagadnienia składni logicznej.
Wspominaliśmy powyżej, iż zainteresowania
neopozytywistów koncentrowały się głównie wokół
efektu poznawczego, a nie psychologii procesu po-
62
6
3
znania. Efekt poznania to system zdań wypowie-
dzianych przez naukę. Interesował ich nie proces
poznania, lecz poznanie zobiektywizowane. Pozna-
nie zobiektywizowane to język, zespół wypowiedzi
językowych. Badanie poznania to nie — według
neopozytywistów — psychologiczna analiza pozna-
nia, lecz analiza poznania zobiektywizowanego, czyli
analiza języka nauki. Ta analiza jest zadaniem fi-
lozofii, właściwie pojęta teoria poznania tym po-
winna się zajmować.
Analizę poznania zobiektywizowanego rozumieli
neopozytywiści jako logiczną analizę nauki. W języku
bowiem najistotniejsza jest jego logiczna budowa.
Tylko dzięki temu, że język posiada określona,
budowę, możemy w nim wypowiadać jakiekolwiek
myśli. Gdyby język był nieskoordynowanym zbio-
rem znaków, nie moglibyśmy przy jego pomocy
przekazać najprostszej wiadomości, nie moglibyśmy
sformułować najprostszej myśli, nie znając zasad
budowy zdania. Funkcją języka jest przedstawianie,
wyrażanie * faktów. Wyrażanie jest możliwe jedynie
dzięki strukturze logicznej języka. Świat i język mają
wedle koncepcji Włttgensteina tę samą strukturę,
dzięki temu jest w ogóle możliwe jakiekolwiek
poznanie, poznanie jest odbiciem struktury świata.
2
„Jeden i ten sam fakt może być wyrażony w tysiącu
języków i tysiąc różnych zdań będzie miało tę
samą strukturę, tak jak i fakt, który one
1
W tej kwestii istnieje dość istotna różnica ter
minologiczna pomiędzy Schlickiem a Carnapetn.
Schlick twierdzi, że zdanie wyraża fakt. Carnap na
tomiast powiada, że zdanie reprezentuje fakt. Określe
nia „wyrażać" używa on dla określenia pozanauko
wego wykorzystania języka, np. „poezja wyraża nasze
uczucia". Pomimo tych różnic terminologicznych kon
cepcja jest ta sama, idzie o strukturalną zgodność zda
nia i faktu przezeń opisywanego. Por. r. I, 4.
2
Por. wybór s. 170-3.
wyrażają, będzie miał tę samą strukturę, i właśnie
dlatego jest możliwe, aby wszystkie te zdania wy-
rażały ten jeden fakt." '
Analiza poznania zobiektywizowanego miała
więc dla neopozytywistów charakter czysto for-
malny. Miała dotyczyć jedynie formalnych związ-
ków między różnymi elementami poznania, zdania-
mi, wyrażeniami, formalnych warunków sprawdzal-
ności zdań, formalnych warunków prawdziwości
zdań etc. Były to ich zdaniem jedyne istotne bada-
nia dotyczące poznania. Analiza logiczna poznania
miała równocześnie zapewnić realizację tych filo-
zoficznych postulatów, o których była mowa w po-
przednim rozdziale, a więc przede wszystkim elimi-
nację z poznania tez niesprawdzalnych empirycz-
nie, czyli metafizyki.
W dalszym ciągu rozważań wskażemy, w jaki
sposób analiza logiczna była narzędziem realizacji
tezy empirycznej, iż jedynym poznaniem świata jest
wiedza doświadczalna.
Z trzech możliwych płaszczyzn badań języko-
wych w zakresie zainteresowań Koła Wiedeńskiego
leżały dwie: składnia i semantyka. Było to konse-
kwencją między innymi założeń filozoficznych. Im-
manentyzm teoriopoznawczy, o którym była mowa
uprzednio, zakreślał bowiem wyraźnie granice pro-
blemów poruszanych przez neopozytywistów. Roz-
ważanie stosunku poznania do zewnętrznego obiek-
tywnego świata, czyli do przedmiotu poznania, jak
i relacji między podmiotem poznającym a jego
wytworem — zobiektywizowanym poznaniem, wy-
kracza poza ramy doświadczenia. To stanowisko
odbiło się na sposobie ujmowania języka. Jedyne
problemy, które mieszczą się w ramach tego po-
glądu, to zagadnienia relacji wewnątrzjęzykowych.
czyli relacji między znakiem a znakiem. Relacje
Schlick: GA, s. 158.
5 Koło Wiedeńskie
64
65
między znakiem a człowiekiem oraz między zna-
kiem a przedmiotem wykraczają poza koncepcję
immanentyzmu. Pragmatyka zawiera w sobie ele-
menty psychologizmu, dotyczy bowiem pewnego
aspektu procesu poznania.
Carnap ujmował język jako rachunek deduk-
cyjny i wszystkie problemy języka jako formalne
problemy rachunku dedukcyjnego. Składnia i se-
mantyka były to zagadnienia formalnej budowy ję-
zyka i znaczenia ujmowanego formalnie jako funk-
cja reguł określających operowanie wyrażeniami.
SKŁADNIA LOGICZNA JĘZYKA
Zadaniem logicznej analizy nauki jest analiza
twierdzeń naukowych, badanie ich rodzajów i sto-
sunków między nimi, analiza pojęć, które są ele-
mentami składowymi tych twierdzeń, i teorii, będą-
cych uporządkowanymi systemami tych twierdzeń.
Logiczną składnię języka ujął Carnap jako for-
malną teorię tego języka. Formalne badania jakie-
goś zdania nie dotyczą sensu lub znaczenia tego
zdania, a jedynie rodzaju i porządku, w jakim po-
szczególne wyrażenia występują. Weźmy np. zda-
nie „teczka jest brązowa". Jeśli powiemy, że zda-
nie to składa się z trzech słów, z których pierwsze
jest rzeczownikiem, drugie czasownikiem, trzecie
przymiotnikiem oraz, że występują one w pewnym
określonym porządku, to są to wszystko rozważania
natury formalnej. Co innego, gdyby zastanawiać się
nad treścią słowa „teczka" itd., wtedy nie byłyby
to już rozważania natury formalnej.
Logiczna składnia zajmuje się formalnymi sto-
sunkami pomiędzy różnymi elementami języka. Są
to problemy tego typu co: badanie w ramach pew-
nej teorii sposobu definiowania danego pojęcia, ba-
danie, przy pomocy jakich pojęć jest ono definio-
wane lub do definiowania jakich pojęć jest stoso-
wane; badanie logicznej zwartości jakiejś teorii;
badanie w ramach danej teorii logicznej zależności
zdań; badanie, jakie konsekwencje logiczne wyni-
kają ze zdań danej teorii; wskazywanie zdań, które
w ramach danej teorii nie są ani logiczną konse-
kwencją pewnych zdań, ani nie są z nimi sprzeczne
itp. Widzimy więc, że składnia logiczna języka ogra-
nicza się do sposobu konstruowania wyrażeń ze
składników elementarnych i wszelkich relacji for-
malnych między składnikami wyrażeń, jak i mię-
dzy poszczególnymi wyrażeniami.
„Przez składnię logiczną rozumiemy teorię form
zdaniowych i innych tworów językowych tego ję-
zyka." '
Składnia logiczna dotyczy reguł, które okre-
ślają całokształt zależności formalnych w danym
języku. Istnieją w zasadzie dwa typy reguł. Po
pierwsze reguły normujące sposób formowania
zdań, tzw. reguły kształtowania, które określają,
w jaki sposób ze słów tworzy się zdania; w odróż-
nieniu od zwykłej gramatyki mają one charakter
formalny. Po drugie reguły wnioskowania, czyli
przekształcania zdań, określające logiczne związki
między zdaniami. „Aby scharakteryzować język,
potrzebny jest jego słownik i składnia, czyli słowa,
które w nim występują, i reguły, zgodnie z którymi
1. tworzy się zdanie z tych słów i 2. przekształca
się jedne zdania w inne zdania tego lub innego
języka (tak zwane reguły wnioskowania lub prze-
kładania). Lecz czy nie jest konieczne dla zrozu-
mienia sensu zdań wskazanie «znaczenia»- słów?
Nie, żądanie znaczenia w materialnym sensie jest
spełnione przez wskazanie formalnych reguł okre-
ślających jego składnię. Gdyż «znaczenie»- słowa jest
1
Carnap: Die Aufgabe der Wissenschaftslogik,
„Einheitswissenschaft" Wien 1934, z. 3, s. 7.
fi6
6
7
dane przez przykład lub przez definicję. Tłumacze-
nie jest regułą przekształcania słowa danego języka
na słowo innego języka (np. horse — koń), definicja
jest regułą wzajemnego przekształcania słów w je-
dnym języku. Jest to prawdziwe zarówno dla tzw.
nominalnych definicji (np. «słoń»- — ^zwierzę o ta-
kiej a takiej charakterystyce^) jak i, o czym się
często zapomina, dla definicji ostensywnych (np.
«słoń>* — «zwierzę tego rodzaju, co zwierzę znajdu-
jące się w określonych warunkach czasoprzestrzen-
nych», obie te definicje są tłumaczeniem słów)." '
Logiczne badania naszej wiedzy mogą mieć jeszcze
inny charakter. Badania składniowe dotyczą
formalnych relacji istniejących w ramach języka,
są ograniczone do zjawisk występujących w zakresie
języka. Drugi typ logicznych badań języka prze-
kracza granicę formalnych problemów języka
i uwzględnia stosunek wyrażeń języka do przed-
miotów spoza języka. Są to badania semantyczne.
Dotyczą one takich problemów, jak np. dane słowo
określa pewien przedmiot (stół) lub dane słowo
określa pewną cechę (zielony), lub stosunek między
rzeczami czy ludźmi (ojcostwo).
Zagadnieniami logicznej analizy języka zajmo-
wał się w Kole Wiedeńskim głównie Carnap. Pod-
stawowe dzieło w tej kwestii to jego książka pt.
Logische Syntax der Sprache, która ukazała się
w 1934 roku. Jest to jedna z najważniejszych prac
neopozytywistów.
Początkowo Carnap całą logiczną analizę języ-
ka sprowadzał do zagadnień składniowych. Uważał.
że znaczenie słowa czy zdania jest w sposób zu-
pełny określone przez reguły składniowe i dla usta-
lenia znaczenia nie trzeba wychodzić poza ramy
języka. Znaczenie było traktowane jako funkcja
reguł składniowych.
1
Carnap: Unity of Science. London 1934, s. 38.
Szersze pojęcie analizy logicznej wprowadził
Carnap do swych prac dopiero w końcowym okre-
sie istnienia Koła i w okresie emigracyjnym w USA.
ZASADA WERYFIKACJI
Funkcją logicznej analizy języka jest analizo-
wanie zdań, w celu wyjaśnienia ich sensu. Żeby
można było ustalić, co jest wartościowym pozna-
niem naukowym, a co pseudopoznaniem, trzeba
przede wszystkim umieć określać znaczenie zdań
czy innych wyrażeń językowych, dopiero bowiem
znając znaczenie zdań można zajmować się ich
sprawdzaniem.
Znaczenie zdania — to najistotniejszy moment
w analizie nauki.
Pojęcie „znaczenia" jest bardzo wieloznaczne.
Dość powiedzieć, że Ogden i Richards * podają aż
16 znaczeń słowa „znaczenie". Istnieje psycholo-
giczny sens słowa „znaczenie". Np. jeśli słowo „x"
powoduje określoną ludzką reakcję, pewne odczu-
cie czy zachowanie jednostki lub grupy ludzi, to
dana reakcja psychiczna jest znaczeniem słowa „x".
W grę bowiem wchodzi tutaj pewien proces psy-
chiczny, słowo „x" jest bodźcem wyzwalającym ten
proces i w tym aspekcie jest badane. O znaczeniu
w innym już sensie mówimy wtedy, gdy coś nazy-
wamy, gdy ustalamy relację między słowem a rze-
czą i mówimy o znaczeniu tego słowa, wskazując
daną rzecz, którą ono oznacza. Istnieje również po-
jęcie „znaczenia" w sensie logicznym. Neopozyty-
wiści zajmują się tym ostatnim sensem „znaczenia".
Idzie tu o „znaczenie" wyrażeń określane przez re-
guły syntaktyczne.
1
Ogden i Richards — autorzy wydanej w 1923 r.
w Londynie pracy pt. The Meaning of Meaning, która
odegrała dużą rolę w teorii znaczenia.
68
6
9
Carnap sprowadzając badania języka do badań
składniowych, czyli do ustalania formalnych zależ-
ności między poszczególnymi wyrażeniami języko-
wymi ujmował problem znaczenia wyrażeń również,
w sposób wyłącznie formalny. Znaczenie słowa jest
nam wtedy znane, gdy wiemy, jak i kiedy go uży-
wać, jak się nim posługiwać.
L
Sposób posługiwania
się słowem jest określony przez składniowe reguły
języka, czyli reguły dotyczące formalnych związków
między słowami. Znaczenie słowa jest więc jedynie
sposobem używania go. Znaczenia słowa nie wią-
zano z jakimiś określonymi treściami, a jedynie
z regułami operowania nim. Znajomość znaczenia
słowa nie polega na wiedzy, co ono oznacza, lecz
w jaki sposób należy go używać.
Dwa najważniejsze problemy teorii wiedzy to
kwestia znaczenia i kwestia weryfikacji. Pierwszy
problem to rozstrzygnięcie sprawy, w jakich wa-
runkach zdanie ma znaczenie. Drugi to zagadnienie,
w jaki sposób dowiadujemy się, czy zdanie jest
prawdziwe czy fałszywe. Oba te problemy wiążą
się ze sobą. Neopozytywiści je utożsamili. Znajo-
mość warunków prawdziwości zdania jest tym sa-
mym, co znajomość sensu zdania. Znaczenie i we-
ryfikowalność są identyczne. Weryfikowalność zda-
nia jest kryterium jego sensowności. Zdanie ma
sens tylko wtedy, gdy jest sprawdzalne, gdy może-
my stwierdzić, czy i kiedy jest ono prawdziwe lub
fałszywe. Nie samo sprawdzenie decyduje o sensie,
lecz jego możliwość. Idzie o logiczną możliwość
sprawdzenia.
„Znaczenie zdania polega na metodzie jego
weryfikacji". Zdanie jest sensowne tylko wtedy,
gdy istnieje możliwość zweryfikowania go. Należy
tu odróżnić możliwość weryfikacji od samej wery-
fikacji. Weryfikacja jest to procedura, czynność,
przy pomocy której konstatujemy, czy zdanie jest
prawdziwe czy fałszywe. Zgodnie z empirycznym
charakterem filozofii neopozytywistów jest to pro-
cedura natury doświadczalnej. Sprawdzenie do-
świadczalne rozstrzyga o prawdziwości lub fałszy-
wości zdania. Natomiast znaczenie zdania nie jest
zależne od samej weryfikacji, nie jest utożsamione
z czynnością sprawdzania, lecz jest zależne od mo-
żliwości dokonania sprawdzenia, czyli od weryfiko-
walności. |_Znaczenie zdania jest warunkiem możli-
wości dokonania procedury weryfikacji, gdyż żeby
zdanie zweryfikować, musimy wiedzieć, w jakich
warunkach jest ono prawdziwe. A właśnie wtedy
mówimy, że znamy znaczenie zdania, gdy umiemy
określić warunki jego prawdziwości. Weźmy np. zda-
nie: „wraz z przebiegiem takiego a takiego procesu
wzrasta temperatura". Wiemy, że jeśli w dwu mo-
mentach przebiegu procesu zmierzymy temperaturę
i będzie ona w drugim momencie wyższa niż
w pierwszym, to zdanie to jest prawdziwe. Znamy
więc warunki prawdziwości tego zdania. A więc
zdanie jest weryfikowalne, a więc sensowne. Jeśli
natomiast wykonamy czynność mierzenia tempera-
tury i przekonamy się, czy zdanie jest prawdziwe
czy fałszywe, to będzie to zdanie zweryfikowane.
Na tym polega różnica między weryfikowalnością
a weryfikacją.
Należy wyróżnić logiczną i empiryczną możli-
wość weryfikacji. Weryfikowalność empiryczna jest
kwestią techniczną. Jest po prostu możliwością lub
niemożliwością dokonania pewnych doświadczeń.
Np. przed wynalezieniem mikroskopu szereg obser-
wacji i doświadczeń, obecnie przeprowadzanych
z łatwością, było niemożliwych, a więc nie można
było weryfikować niektórych twierdzeń, tak jak
można to czynić obecnie przy użyciu mikroskopu.
Neopozytywistom jednak idzie nie o Weryfikowal-
ność empiryczną, gdy powiadają, iż sens zdania po-
lega na metodzie jego weryfikacji. Gdy mówią
o weryfikowalności, mają na myśli logiczną możli-
70
7
1
wość weryfikacji. Znaczenie zdania jest uzależnione
od jego logicznej weryfikowalności.
Różnica między empiryczną a logiczną możli-
wością weryfikacji polega na tym, że empiryczna
weryfikowalność jest względna. Ulega zmianie wraz
z rozwojem metod eksperymentu, natomiast logicz-
na weryfikowalność jest czymś stałym, niezmien-
nym na gruncie danego języka.
Na czym polega logiczna weryfikowalność zda-
nia? Weryfikacja jest logicznie możliwa, jeśli struk-
tura zdania nie przeczy regułom logiki, jeśli jest
zgodna z logicznymi zasadami budowy zdania.
.,Weryfikowalność, która jest niezbędnym i wystar-
czającym warunkiem znaczenia, jest możliwością
porządku logicznego; powstaje on w wyniku skon-
struowania zdania zgodnie z regułami określający-
mi sposób występowania poszczególnych wyrazów
tego zdania. Jedyny wypadek, w którym weryfi-
kacja jest niemożliwa (logicznie), to sytuacja, gdy
uczyni się ją niemożliwą na skutek nieustanowienia
reguł weryfikacji." '
Zdanie w sensie logicznym jest to wypowiedź,
która jest albo fałszywa, albo prawdziwa. Gdy for-
mułujemy zdanie zgodnie z regułami składni lo-
gicznej, to musi ono mieć taką formę, aby mogło
być prawdziwe lub fałszywe. Wszelkie takie zdanie
będzie weryfikowalne w sensie logicznym. Zdanie,
które jest prawdziwe lub fałszywe, ma znaczenie.
Jeżeli natomiast sformułujemy wypowiedź „War-
szawa jest dowidzenia", to będzie to po prostu
wypowiedź pozbawiona jakiegokolwiek znaczenia.
O wypowiedzi tej nie można orzec, że jest praw-
dziwa ani że jest fałszywa. Nie ma takiej sytuacji,
w której mogłaby ona przyjąć jedną z tych dwu
wartości logicznych. Taka wypowiedź jest niewe-
ryfikowalna w sensie logicznym. Nie możemy usta-
1
Schlick: G A, s. 349.
lic warunków jej prawdziwości. Taka wypowiedź
nie ma sensu i nie jest zdaniem w sensie lo-
gicznym.
Weryfikowalność została postawiona na czysto
logicznym gruncie, czyli jako problem reguł okre-
ślających strukturę zdania nadającego się do we-
ryfikacji empirycznej.
Weryfikowalność jest zależna od budowy zda-
nia. Znaczenie jest funkcją struktury zdania. Zda-
nie zbudowane według reguł składni logicznej jest
zdaniem sensownym, zdaniem znaczącym. Wszelka
wypowiedź, której warunków prawdziwości nie po-
trafimy ustalić, jest bezsensem, jest pozbawiona
znaczenia.
Logiczna analiza znaczenia nie polega na po-
równywaniu zdań ze światem empirycznym. Jest
działalnością dotyczącą składni. Reguły operowania
symbolami określają znaczenie wyrażeń.
Zdania bezsensowne, pseudozdania powstają
w dwojaki sposób. Po pierwsze na skutek występo-
wania w nich wyrazów, pojęć pozbawionych zna-
czenia, takich np. jak „byt w sobie", „zagadka
wszechbytu" etc. Są to pojęcia, których znaczenia
empirycznie nie potrafimy określić. Lub, po drugie,
na skutek nieprzestrzegania logicznych reguł budo-
wy zdań. Zwykłe ieguły gramatyczne są tu nie-
wystarczające, idzie o reguły logicznej składni ję-
zyka. Jedną z przyczyn pseudozdań jest wieloznacz-
ność i nieprawidłowe używanie słowa „jest". Słowo
„jest" może występować w czterech znaczeniach:
1. jako orzecznik, np. w zdaniu „krawat jest nie-
bieski", 2. w sensie przynależności do pewnej klasy
przedmiotów, np. „człowiek jest ssakiem", 3. dla
wyrażenia tożsamości i wreszcie 4. w sensie egzy-
stencjonalnym. Ten ostatni sposób używania słowa
„jest" jest nieprawidłowy. Jeśli mamy zdanie „stół
jest" ze słowem „jest" w sensie egzystencjonalnym,
zdanie to ma konstrukcję analogiczną do typowego
72
7
3
zdania orzecznikowego „stół jest zielony". Słowo
„jest" występuje w nim jako orzecznik, a przecież
egzystencja nie może być zwykłym orzecznikiem.
Więc zdanie jest nieprawidłowo skonstruowane,
słowo ,,jest" zostało użyte niezgodnie z regułami
syntaktycznymi. A zatem zdanie jest pozbawione
sensu.
Zdania bezsensowne mają formę gramatyczną
poprawną i dlatego z pozoru wyglądają na zdania,
ale w rzeczywistości są tylko pustymi dźwiękami,
bo naruszają reguły składni logicznej.
Weryfikowalność j es L możliwością dokonania
weryfikacji zdania. Weryfikowalność jest utożsa-
miona ze znaczeniem zdania. Zdanie ma znaczenie*
tylko wtedy, gdy jest weryfikowalne, natomiast
weryfikowalne jest tylko wtedy, gdy można dać
opis warunków, w których jest ono prawdziwe.
Opis warunków, w których zdanie jest prawdziwe,
musi mieć charakter empiryczny, gdyż doświadcze-
nie jest kryterium prawdy. Znamy znaczenie jakie-
goś zdania, gdy możemy ustalić warunki jego
prawdziwości, warunki prawdziwości natomiast są
warunkami empirycznymi. Zdaniami, których wa-
runki prawdziwości możemy skonstatować, są je-
dynie zdania o faktach. Fakt empiryczny jest tą
rzeczywistością, z którą można porównać zdanie.
Zdania o faktach mogą być sprawdzone. Doświad-
czalnie sprawdzamy ich prawdziwość lub fałszy-
wość.
Równocześnie znaczenie zdania jest zależne od
jego struktury logicznej. W ten sposób zostają ze
sobą połączone zasada logiczna i zasada empiryczna.
Logiczna budowa zdania gwarantuje jego empi-
ryczny charakter. Zdanie prawidłowe logicznie to
zdanie prawdziwe lub fałszywe. Żeby wiedzieć, że
zdanie ma znaczenie, musimy znać warunki jego
prawdziwości. Warunki prawdziwości zdania to
określona sytuacja, stwierdzalna empirycznie. Em-
piryczna sprawdzalność i logicznie prawidłowa bu-
dowa zdania łączą się w zasadzie weryfikacji.
Zdaniami, które mogły być bezpośrednio wery-
fikowane, były jedynie zdania protokolarne, wszyst-
kie inne zdania empiryczne mogły być weryfikowa-
ne jedynie pośrednio poprzez zdania protokolarne.
„Logiczna analiza weryfikacji jest syntaktyczną
analizą tych reguł przekształcania, które określają
dedukcję zdań obserwacyjnych (Carnap, Philosophy
and Logical Syntax, s. 83). Czyli zdanie weryfiko-
walne to zdanie sprowadzalne do zdań protokolar-
nych, gdyż tylko wtedy można określić jego empi-
ryczną prawdziwość lub fałszywość.
Istotą zasady weryfikacji jest wymaganie eks-
perymentalnej sprawdzalności zdań sensownych.
Koncepcja ta przechodziła pewną ewolucję w hi-
storii Koła Wiedeńskiego.
1
Początkowe sformułowanie głosiło, że zdanie
ma empiryczne znaczenie, jeśli może być całkowicie
zweryfikowane przez dane obserwacyjne. Wyma-
gano kompletnej weryfikacji. Uznawano, że zdanie
ma empiryczne znaczenie wtedy i tylko wtedy, gdy
wynika logicznie z logicznie niesprzecznej grupy
zdań protokolarnych.
2
Głównym brakiem tego ujęcia były trudności,
jakie powstały w kwestii interpretacji praw przy-
rodniczych. Prawa ogólne nie mogą nigdy być po-
twierdzone do końca przez doświadczenie, gdyż
dotyczą nieskończonej liczby faktów. A więc prawa
przyrodnicze nie byłyby zdaniami sensownymi. Jeśli
weryfikację pojmować jako zupełne i definitywne
ustalenie prawdziwości zdania, to zdania ogólne,
którymi są prawa przyrodnicze, nigdy nie zostaną
1
Por. Carl G. Hempel, Problems and Changes in
the Empirist Criterion of Meaning. Univ. of. Illinois
Press, 1952.
2
Wspominaliśmy o tym problemie w rozdziale
pierwszym.
74
7
5
zweryfikowane, a więc powinny być uznane za me-
tafizykę. Również w wypadku zdań jednostkowych
ostatecznie zakończona weryfikacja nie jest możli-
wa, gdyż istnieje nieskończona ilość prób.
Dlatego Schlick uważał, że prawa przyrodo-
znawstwa nie mają charakteru zdań, gdyż trzeba
by je uznać za zdania bezsensowne. „Prawa przy-
rodnicze nie mają charakteru zdań, które są praw-
dziwe lub fałszywe, lecz są raczej instrukcjami,
jak należy formułować takie zdania f...] Prawa przy-
rodnicze nie są ogólnymi implikacjami, ponieważ
nie mogą one zostać zweryfikowane w żadnym
wypadku; są raczej wytycznymi, regułami zacho-
wania dla badacza szukającego drogi w świecie
i antycypującego pewne fakty [...] Nie powinniśmy
zapominać, że obserwacja i eksperymenty są czyn-
nościami, przy pomocy których wchodzimy w bez-
pośredni kontakt z przyrodą. Stosunki między rze-
czywistością i nami znajdują swój wyraz w zda-
niach, które mają gramatyczną formę twierdzeń,
lecz których istotny sens polega na tym, że są wska-
zówkami możliwego działania."
1
Ze względu na trudności z utrzymaniem tezy
o całkowitej sprawdzalności zdań sensownych, Car-
nap w późniejszym okresie wysunął nową koncep-
cję zdań znaczących.
2
Zamiast utożsamienia wery-
fikowalności i znaczenia i żądania od zdań sensow-
nych weryfikowalności, wysuwa on tezę, że zdania
sensowne powinny być potwierdzalne. Oznacza to,
że wobec nierealności definitywnego sprawdzenia
zdania, zastępuje się je jedynie stopniowo wzrasta-
jącym potwierdzaniem przez doświadczenie. Jeśli
robimy x prób sprawdzających dane zdanie i nie
napotykamy na wynik negatywny, czyli przykład
1
Schlick: GA, s. 57.
- Carnap: TestaUlity and Meaning. Philosophy of
Science, 1936/7.
wskazujący na fałszywość zdania, to możemy po-
wiedzieć, że zdanie jest w pewnym stopniu po-
twierdzone. Takie ujęcie pozwala na zaliczenie
praw nauki do zdań sensownych. Wraz z tą zmianą
wprowadził Carnap inną zależność logiczną między
zdaniami potwierdzanymi pośrednio a zdaniami po-
twierdzanymi bezpośrednio.
Inną koncepcję * w tej kwestii wysunął Popper.
który głosił zasadę falsyfikacji zdań sensownych.
Kryterium znaczenia powinna być możliwość falsy-
fikacji zdań. Zdanie ma empiryczny sens wtedy,
gdy możliwe jest odrzucenie go przez skończoną
ilość danych empirycznych, gdy jego negacja może
wynikać z danych obserwacyjnych. Proste zdanie
,,to A nie jest B", jeśli jest prawdziwe, falsyfikuje
ogólne zdanie „wszystkie A są B". To umożliwia
sprawdzenie zdań ogólnych, a przez to umożliwia
im posiadanie sensu. Popperowi chodziło o inter-
pretację praw przyrodoznawstwa jako zdań sen-
sownych. Trudnością tego stanowiska była kwestia
zdań egzystencjalnych; zdania egzystencjalne nie są
falsyfikowalne będąc weryfikowalnymi.
Zasada weryfikacji wywołała wiele krytycznych
uwag. Najpowszechniejszym zarzutem przeciw za-
sadzie weryfikacji, wysuwanym spoza kręgów neo-
pozy ty wisty cznych, jest zarzut, iż sama zasada ma
charakter metafizyczny. Jako jeden z pierwszych
postawił ten zarzut Ingarden na międzynarodowym
kongresie filozoficznym w Pradze w 1936 roku.
2
Skoro neopozytywiści uznają w nauce jedynie dwa .
typy zdań — zdania syntetyczne a posteriori lub
tautologie, to do której z tych grup należy zaliczyć
1
Popper: Die Logik der Forschung. Wien 1935;
książka ta odegrała dużą rolę w historii Koła Wiedeń
skiego.
2
Por. R. Ingarden: Logistyczna próba nowego
ukształtowania filozofii. ..Przegląd Filozoficzny". Rocz
nik 37.
77
samą nasadę weryfikacji? Nie jest ona ani zdaniem
empirycznym, ani tautologią. Musi 2atem sama być
tezą metafizyczną. Zarzut ten wysuwano w większo-
ści prac krytycznych poświęconych filozofii Koła
Wiedeńskiego. Schlick na zarzut ten odpowiadał, iż
zasada weryfikacji ma charakter definicji, a więc
nie jest metafizyczna.
Problemem tym zajmiemy się szerzej w roz-
dziale ostatnim. Spróbujemy tam szczegółowo za-
nalizować, na czym polegał metafizyczny charak-<
ter zasady weryfikacji. Z zarzutem tym zresztą
zgodzili się później sami neopozytywiści, rezygnu-
jąc w późniejszym okresie z wielu skrajności swych
pierwotnych poglądów.
Inny zarzut, skierowany przeciw zasadzie we-
ryfikacji, głosił, że neopozytywiści wprawdzie okre-
ślili kryterium znaczenia, lecz nie dali określenia
samego znaczenia, należałoby natomiast dać takie
sformułowanie, które określa nie tylko warunki,
w których zdanie ma znaczenie, ale i co to jest
znaczenie. Połączenie znaczenia z weryfikowalnością
jest niewystarczające, gdyż najpierw trzeba znać
znaczenie zdania, a dopiero potem można je weryfi-
kować. Nie można sprawdzać zdania, dopóki się
nie zna jego znaczenia, z tego względu utożsamienie
znaczenia i weryfikowalności nie jest dobre.
ANTYMETAFIZYCZNY CHARAKTER
ZASADY WERYFIKACJI
Utożsamienie znaczenia zdania z metodą jego
weryfikacji miało olbrzymie znaczenie filozoficzne.
O empirycznym, antymetafizycznym nastawieniu
filozofów Koła Wiedeńskiego była już mowa. Za-
sada weryfikacji była pomyślana jako narzędzie
likwidacji metafizyki. Sformułowanie tezy o związku
między znaczeniem zdania a sposobem jego we-
ryfikacji miało szereg konsekwencji. Podstawową
konsekwencją powiązania znaczenia i weryfikowal-
ności było stwierdzenie, iż zdania pozaempirycznej
metafizyki są bezsensowne poznawczo.
Wartościową wiedzę o świecie mogą zawierać
jedynie zdania empiryczne. Wszelkie inne zdania,
pretendujące do orzekania o rzeczywistości, które
nie mają charakteru zdań empirycznych i nie mogą
być empirycznie sprawdzone, są zdaniami metafi-
zycznymi. Są zdaniami pozbawionymi wartości po-
znawczej. Zdania te nie zawierają żadnej pozytyw-
nej wiedzy o świecie. Są zdaniami niesprawdzalny-
mi, zdaniami, o których nie potrafimy powiedzieć,
kiedy są prawdziwe a kiedy fałszywe, zdaniami, co
do których nie potrafimy określić ich warunków
prawdziwości. Zdaniami nieweryfikowalnymi. Wią-
żąc znaczenie, sensowność zdania z metodą jego
weryfikacji neopozytywiści tym samym zaliczają
zdania metafizyczne do zdań bezsensownych, zdań
pozbawionych znaczenia. Metafizyka zostaje pozba-
wiona prawa istnienia, zdania metafizyczne nic nie
znaczą, są bezładnym zbiorem słów pozbawionym
jakiegokolwiek sensu. Zdania metafizyczne nie
podlegające doświadczalnej weryfikacji, są zdania-
mi, które wyklucza logika. Logicznie bowiem jest
możliwe tylko to, co jest weryfikowalne empirycz-
nie. Likwidacja metafizyki następuje poprzez lo-
gikę.
Była to nowa i niezmiernie radykalna elimi-
nacja metafizyki. Nie zarzucono metafizyce, że jest
fałszywa. Uznano metafizykę za nic nie znaczącą.
Nie można więc polemizować z tezami metafizycz-
nymi, bo takich tez nie ma. Przestrzegając składni
logicznej języka nie można po prostu nic takiego jak
teza metafizyczna wyrazić. Język nie dopuszcza
takich tez. Np. teza metafizyczna „istnieją rzeczy
same w sobie" nie może w ogóle stać się przedmio-
tem polemiki, gdyż jest ona pozbawiona znacze-
nia. Nie jest zdaniem naszego języka, nie mieści się
79
w języku. Pozornie jest zdaniem, ale tylko pozornie,
w istocie rzeczy nie jest wyrażeniem językowym,
lecz tworem, który znajduje się poza językiem, bo-
wiem nie jest zbudowany zgodnie z regułami two-
rzenia zdań języka. Teza „istnieją rzeczy same
w sobie" nie może być uznana za prawdziwą ani za
fałszywą, bo nic nie znaczy. Metafizyka nie jest
wyrażalna w języku. Metafizyka nie jest w ogóle
poznaniem. Zasada weryfikacji stwarza przepaść
nie do przejścia między nauką a metafizyką. Czyni
z nich dwa przeciwieństwa. Metafizyka to wszyst-
ko to, co nieempiryczne, niewyrażalne w naszym
języku, nienaukowe.
Metafizyka jest niewyrażalna. Istnieją zatem
logiczne granice poznania. Metafizyka znajduje się
poza tymi granicami. Oczywiście są to granice
w bardzo szczególnym sensie tego słowa. Nie są to
bowiem przedmiotowe granice, spowodowane na-
turą przedmiotu, która jest nam niedostępna, ani
podmiotowe — spowodowane jakimiś cechami na-
szego umysłu. Skoro poznanie winno być wyrażalne,
to poznaniem jest tylko to, co da się wyrazić w ję-
zyku. „O czym nie możemy mówić, o tym musimy
milczeć" '.
Metafizyka znajduje się poza granicami ję-
zyka. Jest niewyrażalna w języku, więc musimy
z niej zrezygnować. ,,A co powiemy o pytaniach, na
które ze względów logicznych nie można odpowie-
dzieć? Takie problemy pozostaną nierozwiązane we
wszystkich możliwych okolicznościach; stawiają nas
one wobec ostatecznego beznadziejnego Ignorabi-
mus. Jest sprawą ogromnej wagi dla filozofa zdawa-
nie sobie sprawy z takich sytuacji, gdy się na nie
natyka. Z rozważań naszych widać, że klęska ta po-
jawia się tylko wtedy, gdy pytanie nie ma znacze-
nia. Wtedy, kiedy to w ogóle nie jest pytanie, a tyl-
ko zbiór słów ze znakiem zapytania na końcu. Na-
leży powiedzieć, że pytanie ma sens, jeśli potrafimy
je zrozumieć, tzn. jeśli możemy o pewnym zdaniu,
gdy jest ono prawdziwe, powiedzieć, że jest ono
odpowiedzią na nasze pytanie. I jeśli ta konkretna
odpowiedź jest zależna jedynie od warunków empi-
rycznych, a nie jest logicznie niemożliwa. Żaden
sensowny problem nie jest nierozstrzygalny z za-
sady. Jeśli w jakimkolwiek wypadku stwierdzamy,
że odpowiedź jest logicznie niemożliwa, to oznacza
to, że w ogóle nie mieliśmy do czynienia z pytaniem,
lecz z wypowiedzią, która brzmi jak pytanie, a jest
po prostu nonsensownym stekiem słów. Właści-
wym jest takie pytanie, na które logicznie możliwa
jest odpowiedź. Na tym polega najistotniejsza teza
naszego empiryzmu. Oznacza, że w zasadzie nie
ma granic poznania. Granice, które musimy
uznawać, mają charakter empiryczny i nie są osta-
teczne, mogą być przesuwane coraz dalej i dalej;
nie ma żadnych niezgłębionych tajemnic świata"'.
Neopozytywiści przyjęli jeden z wielu możliwych
sensów „znaczenia". Mianowicie — znaczenie pojęcia
czy zdania jest równoznaczne ze sposobem jego
stosowania. Reguły składni logicznej określają
znaczenie wyrażenia, czyli określają operowanie
wyrażeniem, jak i kiedy należy go używać. Zda-
nie ma znaczenie, gdy nie narusza reguł składni
logicznej, bo właśnie reguły składni logicznej tworzą
jego znaczenie. Zdanie bezsensowne, pozbawione
znaczenia łatwo rozpoznać właśnie po tym, iż popada
ono w kolizję z zasadami składni. Połączenie
znaczenia z weryfikowalnością empiryczną powo-
duje, iż wszystkie zdania nieempiryczne, czyli me-
tafizyczne, są zdaniami bezsensownymi. Zdania me-
tafizyczne są pozbawione znaczenia. Są one łatwe
do rozpoznania jako niezgodne i naruszające reguły
Wittgenstein: Tractatus... 7.
1
Schlick: GA, s. 351.
80
Koło Wiedeńskie
8
1
składni logicznej. Metafizyka polega na używaniu
wyrażeń w sposób inny niż to określa składnia lo-
giczna. Nie ma więc znaczenia, które jest traktowa-
ne jedynie jako funkcja reguł składniowych. Trak-
towanie metafizyki jako pozbawionej znaczenia i
jako logicznie nieprawidłowej jest jednym i tym
samym. Metafizyka jako niezgodność ze składnią lo-
giczną została uznana jako logicznie niemożliwa.
W tym sensie można mówić o logicznych granicach
poznania, uznawanych przez neopozytywistów. Me-
tafizyka, czyli wiedza nieempiryczna nie mieści się
w tych granicach. W ten sposób neopozytywiści zna-
leźli w ramach poznania wewnętrzne kryterium po-
działu na naukę i metafizykę. Aby stwierdzić, czy
dana teza ma charakter metafizyczny czy naukowy,
nie trzeba odwoływać się do żadnych kryteriów ze-
wnętrznych w stosunku do poznania. Kryteria te
znajdują się w samym poznaniu, a są to reguły
składni logicznej. Wystarczy odwołać się do logiki,
aby wykryć w poznaniu tezy metafizyczne. Tak
więc oddzielenie wiedzy empirycznej od wiedzy nie-
empirycznej dokonuje się przy pomocy zabiegów
wyłącznie logicznych, wyłącznie formalnych. Widzi-
my tu raz jeszcze w poglądach neopozytywistów to
zjawisko, o którym była już mowa poprzednio,
a mianowicie stałe ewoluowanie ich poglądów
w kierunku formalizmu i zastępowanie kryteriów
empirycznych kryteriami formalnymi.
Zasada weryfikacji określa logiczne granice
poznania i służy jako środek do eliminacji meta-
fizyki jako logicznie nieprawidłowej, a zatem po-
zbawionej znaczenia.
Trzeba jednak równocześnie pamiętać, że neo-
pozytywiści, odmawiając metafizyce znaczenia, mieli
na myśli dość szczególny i wąski sens „znaczenia".
Wzięli pod uwagę jeden z wielu możliwych sensów
„znaczenia" i nadali mu charakter absolutny. Roz-
ważali oni „znaczenie" w sensie formalnym, który
jest równoznaczny ze sposobem operowania wyra-
żeniami. Tylko w tym sensie traktowano metafi-
zykę jako „pozbawioną znaczenia".
Zasada weryfikacji miała służyć do wyklucze-
nia metafizyki z poznania. Miała ona, zdaniem neo-
pozytywistów, charakter wyłącznie logiczny, była
techniką poprawnego myślenia. Jednakże już na
podstawie tego, co stwierdziliśmy powyżej, widać, iż
było to złudzenie. Zasada weryfikacji bowiem opie-
rała się na pewnych założeniach natury filozoficznej,
przede wszystkim na tezie, iż jedyną wiedzą o rze-
czywistości jest wiedza empiryczna, a następnie
na interpretacji pojęcia sprawdzania wiedzy. Je-
dyną formą sprawdzania prawdziwości wiedzy
w ujęciu neopozytywistów jest sprawdzanie przez
indywidualne doświadczenie, które rozumieli jako
proste przeżycie zmysłowe poznającego podmiotu.
Dlatego też zasady weryfikacji utożsamiającej sens
zdania z jego sprawdzalnością nie należy traktować
jako zasadę czysto logiczną, lecz jako tezę filozo-
ficzną zawierającą w sobie pewne założenia empi-
ryzmu filozoficznego.
Zasada weryfikacji oprócz tego, że opierała się na
pewnych tezach filozoficznych, które należy na-
zwać metafizycznymi, służyła do realizacji pewnych
celów filozoficznych. Była obroną empiryzmu, wy-
kazywała, że jedynie wiedza doświadczalna ma
znaczenie poznawcze, a więc, że wszystkie inne sy-
stemy filozoficzne poza empiryzmem są pozbawione
znaczenia. Zasada weryfikacji była uzasadnieniem
immanentyzmu teoriopoznawczego na gruncie lo-
giki. Wykazywała niemożliwość metafizyki ze
względów logicznych. Sensowne są jedynie zdania
mówiące o bezpośrednich danych zmysłowych (em-
pirycznych). Wszystkie zdania wykraczające poza to,
co dane w doświadczeniu, mówiące o czymś innym,
niż świat doświadczenia, są zdaniami pozbawionymi
sensu, zdaniami bez treści poznawczej, gdyż nie
82
8
3
mogą być zweryfikowane empirycznie. Widzimy
więc, że zasada weryfikacji, służąc jako narzędzie
antymetafizyki, sama opierała się na założeniach
metafizycznych i miała charakter metafizyczny.
1
LIKWIDACJA FILOZOFII METAFIZYCZNEJ
Dotychczasowa filozofia była metafizyką. To
oskarżenie filozofii o metafizyczny charakter i dą-
żenie do jej likwidacji było jednym z naczelnych
wątków filozofii neopozytywistycznej.
Filozofowie zazwyczaj zmierzali do stworzenia
systemu poglądów, w którym chcieli dać obraz
świata. Filozofowie dążyli do odkrycia i opisania
natury świata, do dania jak najlepszej charaktery-
styki i opisu świata. Rozważali, czy świat jest ma-
terialny czy duchowy, czy też występują w nim. oba
te elementy równorzędnie, czy w świecie panuje
chaos czy porządek, czy istnieje zasada powszech-
nego determinizmu czy nie, czy świat jest w sta-
nie ciągłej zmienności, czy też istnieją w nim ele-
menty nie podlegające żadnym zmianom. Czy świat
jest poznawalny, czy istnieją rzeczy same w sobie
niedostępne dla umysłu ludzkiego, czy proces po-
znania polega na wzajemnym oddziaływaniu pod-
miotu i przedmiotu, czy też podmiot w poznaniu
wytwarza przedmiot swego poznania, czy poznanie
polega na odzwierciedlaniu świata przez umysł?
Czy istnieją w świecie jakieś wartości, czy są one
zasada świata, etc., etc.
Wszystkie te i tym podobne problemy występo-
wały w dotychczasowej filozofii. Neopozytywiści
twierdzą, iż błędem całej dotychczasowej filozofii
było właśnie rozważanie tego typu problemów. Są
1
O metafizycznych podstawach filozofii Koła Wie-
deńskiego patrz szerzej s. 93 i nn.
84
to bowiem problemy metafizyczne, problemy po-
zorne. Filozofowie wypowiadali zdania o świecie,
o rzeczywistości. Na tym właśnie polega ich błąd.
Wypowiadając takie zdania, popadli w metafizykę.
Empiryczna rzeczywistość jest przedmiotem badań
nauk empirycznych. One zajmują się doświadczal-
nym badaniem świata i wypowiadaniem w oparciu
o te badania zdań sprawdzalnych, które mają war-
tość naukową. Fizyczne właściwości i prawa rzeczy-
wistości fizycznej bada fizyka, biologicznymi za-
gadnieniami organizmów żywych zajmuje się bio-
logia, psychicznym procesem postrzegania świata
przez ludzi zajmuje się psychologia. Są to wszystko
nauki empiryczne dające pozytywną wiedzę o świe-
cie. Filozofia natomiast, obok tej realnej, naukowej
wiedzy o rzeczywistości empirycznej, formułuje wy-
powiedzi o świecie w ogóle, o naturze świata, wy-
powiedzi, które nie znajdują żadnego odpowiednika
w świecie empirycznym. Filozofia formułuje wy-
powiedzi o jakiejś nieempirycznej rzeczywistości.
Filozofia wypowiada zdania syntetyczne, nie mające
charakteru doświadczalnego, a więc zdania nie-
sprawdzalne. Stąd wszystkie wypowiedzi filozofii
mają charakter metafizyczny i są wypowiedziami
pozbawionymi sensu. Sytuacja ta wynika stąd, że
filozofia nie jest uprawniona do formułowania opinii
o świecie. Zdania o rzeczywistości mogą wypowia-
dać jedynie szczegółowe nauki empiryczne, tylko
wtedy jest to wiedza mająca wartość naukową.
Wszystkie tradycyjne działy i problemy filozo-
fii należą więc, zdaniem neopozytywistów, do bez-
sensownej metafizyki. Zarówno ontologia jak i tra-
dycyjna epistemologia są metafizyką, gdyż wypo-
wiadają ogólne zdania o świecie czy poznaniu, nie
dające się sprowadzić do prostych zdań o faktach
empirycznych. Również etyka ma charakter meta-
fizyczny. Etyka bowiem składa się z zespołu zdań
wartościujących. Zdania wartościujące, w przeci-
85
wieństwie do opisowych zdań o faktach, nie są zda-
niami, którym przysługuje prawdziwość lub fałszy-
wość, a tym samym są pozbawione znaczenia. Etykę
jako zespół zdań wartościujących neopozytywiści
zakwalifikowali jako metafizykę. Postulowano na-
tomiast — głównie Schlick w Die Fragen der Ethik.
Wien 1930
ł
— rozwijanie nauki o moralności, która
miałaby charakter wiedzy opisowej, a zatem cha-
rakter naukowy.
Neopozytywiści odrzucają filozofię metafizycz-
ną. W swym dążeniu do znajdowania wiedzy pew-
nej szukają sposobu unaukowienia filozofii. Nale-
ży odrzucić dotychczasowe metody filozofii, które
prowadziły jedynie do metafizyki, trzeba znaleźć
taki sposób filozofowania, który pozwoli uniknąć
metafizyki. Błędem filozofii było to, iż formułowała
zdania o świecie, tworzyła obraz świata nie w opar-
ciu o empirię, podczas gdy obraz świata mogą two-
rzyć tylko nauki doświadczalne. Filozofia, nie bę-
dąc dyscypliną empiryczną, musi zrezygnować z wy-
powiadania zdań o rzeczywistości. Jest to jedyny
sposób wyzwolenia filozofii od metafizyki.
Filozofia była traktowana przez neopozytywis-
tów jako skandal w dziedzinie myśli, jako wystą-
pienie przeciw nauce.
„Mniemane zdania metafizyki, filozofii war-
tości, etyki są to zdania pozorne; nie mają one
treści teoretycznej, są tylko wyrazami uczuć, które
u słuchacza wywołują z kolei uczucia i nastawie-
nia woli"
2
.
Reichenbach próbował wskazać przyczyny,
1
Recenzja tej książki pióra M. Ossowskiej znaj
duje się w „Przeglądzie Filozoficznym", rocznik 36,
s. 401. Książka ukazała się w 1960 roku w polskim
przekładzie nakładem Państwowego Wydawnictwa
Naukowego.
2
Carnap: Logische Syntax der Sprache. Wien 1934,
s. 204.
które spowodowały, że filozofia zeszła na takie ma-
nowce
1
. Źródłami metafizyki są pewne tendencje
umysłu ludzkiego: 1. dążenie do uogólnień, poszu-
kiwanie jednej czy kilku generalnych zasad wy-
jaśniających wszystkie zjawiska świata, substancja-
lizacja ogólnych abstrakcjąnych pojęć, 2. dążenie
do znalezienia wiedzy pewnej; dążenie to powoduje,
iż ludzie uważają wiedzę empiryczną za niewystar-
czającą i niedoskonałą ł szukają jakiejś innej wyż-
szej wiedzy, wreszcie 3. poszukiwanie dyrektyw mo-
ralnych, które powoduje pomylenie zdań norma-
tywnych ze zdaniami opisowymi, próby wyjaśnia-
nia świata przez zasady moralne itp.
Neopozytywiści programowo zwalczali całą do-
tychczasową filozofię. Nawet tym filozofom, do któ-
rych wyraźnie nawiązywali, jak Hume czy Mach,
zarzucali metafizykę. Nawiązując do ich linii anty-
metafizycznej równocześnie zarzucali im, iż zwal-
czali metafizykę w sposób metafizyczny. Zwalcza-
jąc filozofię metafizyczną neopozytywiści nie gło-
sili jednak likwidacji wszelkiej filozofii, lecz wi-
dzieli dziedzinę i sposób uprawiania filozofii nauko-
wej. Chcieli dokonać przełomu w filozofii, zastąpić
filozofię metafizyczną przez filozofię naukową.
Czym w takim razie powinna się zająć filozofia,
żeby przestać być metafizyką, a stać się nauką?
Zadaniem filozofii jest analiza poznania naukowego.
Nauki empiryczne tworzą wiedzę o świecie, filozofia
natomiast zajmuje się logiczną analizą tej wiedzy.
„Obserwacja i nauki doświadczalne są jedynym
sposobem badania i potwierdzania prawdy. Każda
nauka (o ile przez to słowo rozumiemy treść, a nie
starania ludzkie o uzyskanie tej treści) jest syste-
mem poznań, czyli prawdziwych zdań doświadczal-
nych. Całość nauki — z włączeniem wypowiedzi
1
Reichenbach: The Rise of Scientific Philosophy,
Berkeley and Los Angeles 1954.
86
8
7
codziennego życia — jest systemem poznań. Poza
nim nie ma terenu prawd „filozoficznych". Filozo-
fia nie jest systemem zdań, nie jest nauką. Czym
więc jest filozofia? [...] Obecnie widzimy w niej —
i to jest cechą charakterystyczną wielkiego zwrotu
w filozofii współczesnej — nie system poznań, lecz
system aktów. Filozofia to działalność, przy pomocy
której stwierdza się albo wyjaśnia sens wypowiedzi.
Filozofia wyjaśnia zdania, a nauki je weryfikują.
Nauki badają treść wypowiedzi, natomiast filozofia
bada ich znaczenie"
1
.
Filozofia winna przestać zajmować się światem,
to nie jest jej właściwa domena, jest to zadanie
nauk empirycznych, filozofia może tutaj tylko po-
paść w metafizykę. Filozofia powinna badać po-
znanie. Nie świat, lecz nauka jest przedmiotem ba-
dań filozoficznych. Zadaniem filozofii jest wyjaśnia-
nie znaczenia słów i zdań oraz eliminacja zdań bez-
sensownych. Naukowa filozofia to metodologia po-
znania naukowego.
Filozofia i nauki empiryczne różnią się zarówno
przedmiotem badań, jak i metodą. Nauki badają
rzeczywistość empiryczną, filozofia bada poznanie.
Nauki szukają prawdy, filozofia zajmuje się znacze-
niem. Metodą nauk jest badanie doświadczalne,
formułowanie i sprawdzanie hipotez. Metodą filo-
zofii jest formalne, logiczne badanie systemu zdań
sformułowanych przez nauki empiryczne. Nauki
formułują zdania syntetyczne. Filozofia ma do czy-
nienia z tautologiami. Zdania nauk są prawdziwe
doświadczalnie, zdania filozofii na mocy definicji.
Jednym słowem różnica między filozofią po
nowemu pojętą, a naukami szczegółowymi spro-
wadza się do różnicy między wiedzą realną a wie-
dzą formalną.
1
Schlick: GA, s. 36.
Filozofowanie nie ma polegać na budowaniu
systemów dedukcyjnych, lecz na logicznej analizie
języka.
Z taką likwidacją metafizycznej filozofii wiąże
się słynne rozróżnienie dokonane przez Carnapa
między formalnym i treściowym sposobem mówie-
nia. Treściowy sposób mówienia polega na tym, że
formułuje się zdania w ten sposób, jakby dotyczyły
one jakiegoś stanu faktycznego. Formalny sposób
mówienia polega na tym, że mówi się coś o języku
czy o jakimś tworze językowym. Do wypowiada-
nia zdań odnoszących się do przedmiotów, ich
własności i stosunków upoważnione są jedynie
nauki empiryczne. Logiczne problemy dotyczące
zdań, pojęć, teorii należą do filozofii. Istnieją jed-
nak jeszcze poza tymi dwoma rodzajami zdań zda-
nia tzw. pseudoprzedmiotowe, czyli zdania, które
są sformułowane tak, jakby odnosiły się do przed-
miotów, podczas gdy w rzeczywistości odnoszą się
do zdań. Tego typu zdania są źródłem wielu złu-
dzeń i błędów, tego typu zdania wypowiadała stara
metafizyczna filozofia. Kłopoty te powoduje właśnie
treściowy sposób mówienia. Gdyby unikać treścio-
wego sposobu mówienia, uniknęłoby się wielu zbęd-
nych sporów filozoficznych. Należy w filozofii uni-
kać treściowego sposobu mówienia i dokonywać
zawsze przełożenia na tryb formalny. Np. zamiast
mówić „róża jest przedmiotem", należy mówić
„«róża» jest słowem oznaczającym przedmiot"; albo
zamiast „5 jest liczbą" — „«5» jest liczebnikiem", ,,
«czerwonośó* jest cechą" — „«czerwoność» jest
rzeczownikiem" itd. W filozofii nie wolno używać
trybu materialnego, a jedynie tryb formalny, gdyż
„wszystkie sensowne problemy filozoficzne należą
do składni".
Filozofia jako logiczna analiza poznania ma
być metodologią poznania empirycznego. Logiczna
analiza nauki ma z niej eliminować to wszystko, co
88
8
9
nie jest wiedzą empiryczną. „Jedyne zadanie filozofa
to działać jako intelektualny policjant, śledząc, czy
ktoś nie popełnił wykroczenia metafizycznego"
1
.
Logiczna analiza języka ma eliminować meta-
fizykę i gwarantować empiryczny charakter nauki.
Aprioryczne tautologie mają określać, co jest po-
znaniem doświadczalnym. Logiczna struktura wie-
dzy występuje jako kryterium jej empirycznego
charakteru. W tym sensie logiczna analiza języka
jest naczelną tezą empiryzmu neopozytywistyczne-
go. Jest antypsychologiczną empiryczną teorią po-
znania.
FIZYKALIZM
Jednym z podstawowych założeń neopozyty-
wizmu jest teza o jednolitości struktury całego po-
znania. Tylko wtedy bowiem może być realizowana
z sensem naczelna idea tego kierunku, tj. logiczna
analiza poznania. Gdyby poznanie nie miało jedno-
litej struktury logicznej, to logiczna analiza pozna-
nia nie miałaby waloru powszechności, nie byłoby
podstaw do tego, żeby nią objąć całą naukę.
Podstawą koncepcji logicznej analizy jest
konstrukcja Wittgensteina — strukturalna odpo-
wiedniość między światem a poznaniem. Całe po-
znanie ma jednolitą strukturę zgodną ze strukturą
świata. W ramach takiej koncepcji jest miejsce na
logiczną analizę języka, która bada właśnie tę je-
dyną strukturę. Jeśli założyć różnorodność struk-
tur, to analiza logiczna nie ma żadnej wartości
poznawczej.
Fizykalizm gra ogromnie ważną rolę w filozo-
fii neopozytywistów. Istnienie jednego języka, do
którego dadzą się sprowadzić wszystkie języki
1
Yienna Circle, Revolution in Philosophy, ed. by J.
A. Ayer. London 1956 s. 79.
90
wszystkich dyscyplin naukowych, wskazuje właśnie
na istnienie takiej jednolitej struktury poznania.
A jednolitość struktury logicznej poznania jest
podstawą do tworzenia powszechnej logiki pozna-
nia, czyli logicznej analizy języka. Języki poszcze-
gólnych dyscyplin naukowych są częścią jednego
powszechnego języka nauki — języka fizykalnego.
Powszechnym językiem nauki jest język fi-
zykalny. Dlaczego wybrano ten właśnie język, o tym
była już częściowo mowa — bo język operujący
mierzalnymi relacjami wydawał się jedynym języ-
kiem intersubiektywnym. Poza tym zaważyły tu
wpływy, pod którymi kształtowała się filozofia Koła
Wiedeńskiego — rozkwit ówczesnej fizyki, współ-
praca z fizykami.
Język fizykalny jako język jednolitej nauki
musiał być językiem uniwersalnym. Każde zdanie
i każdy język muszą być przekładalne na język
fizykalny. (Początkowo mówiono o przekładalności
zdań na zdania fizykalne, w późniejszym ujęciu
zdania empiryczne musiały być jedynie reduko-
walne do zdań fizykalnych czy, jak też mówiono,
do zdań przedmiotowych.)
Przekładalność wszystkich zdań nauk przyrod-
niczych na język fizykalny była istotna ze względu
na problem intersubiektywnego charakteru wiedzy.
„Od nauki wymaga się słusznie, aby miała znacze-
nie nie tylko subiektywne, lecz by miała sens i waż-
ność dla rozmaitych podmiotów, które w niej
uczestniczą. Nauka jest systemem zdań intersubiek-
tywnie ważnych. Jeśli słuszne jest nasze ujęcie, że
język fizykalny jest jedynym językiem intersubiek-
tywnym, to wynika stąd, że język fizykalny jest
językiem nauki" *.
Przekładalność zdań różnych dyscyplin nauko-
wych na język fizykalny sprawiała jednakże wiele
1
Carnap: Erk. II,-s. 448.
91
kłopotów. Trudno było wykazać, że wszystkie zda-
nia biologii czy socjologii (oczywiście opisowe,
empiryczne) dadzą się przedstawić w postaci zdań
fizykalnych. Nauki nie mieściły się w języku fizy-
kalnym. Dlatego, choć fizykalizm jest bardzo waż-
nym elementem poglądów neopozytywistów i choć
jako pomysł jest interesujący, to szczegółowe roz-
ważania jemu poświęcone są dość jałowe
1
.
Sam problem jedności nauki jest starym pro-
blemem filozoficznym. Różne systemy filozoficzne
w różny sposób odpowiadały na pytanie, jak i dla-
czego różnorodne dyscypliny nauki tworzą jedno-
lity system wiedzy ludzkiej. Nowość wprowadzona
przez neopozytywistów do tej kwestii polega na
oparciu jedności nauki na jednolitym języku nauki
i logicznej analizie tego języka.
Filozofie metafizyczne jednolitość nauki osią-
gały na ogół przy pomocy zdań metafizycznych,
z których wyprowadzano wiedzę szczegółową, lub
w oparciu o tezę ontologiczną, ustalającą jedność
świata; jedność nauki polegała wtedy na badaniu
jednolitej rzeczywistości. Dawniej problem stosun-
ku między różnymi dyscyplinami nauk formuło-
wano w sposób rzeczowy, jako problem stosunku
między różnymi obszarami świata przedmiotowe-
go; w ujęciu neopozy ty wisty cznym jest to pytanie
o to, jakie istnieją związki syntaktyczne między róż-
nymi językami częściowymi jednego powszechnego
języka nauki.
Jedność nauki jest możliwa dzięki istnieniu
jednolitego języka nauki.
1
Por. wybór s. 160-63.
ANTYMETAFIZYKA I METAFIZYKA
IDEAŁ DOSKONAŁEGO JĘZYKA
i ' eopozytywiści podzielili świat myśli ludzkiej na
dwie wzajemnie się wykluczające dziedziny —
naukę i metafizykę. Podstawą tego podziału była
specyficznie rozumiana zasada weryfikacji. Na sku-
tek połączenia w doktrynie weryfikacji pojęcia do-
świadczenia z pojęciem znaczenia neopozytywiści
uznali metafizykę nie za fałsz, nie za błędne roz-
wiązanie, lecz za bezsens. Metafizyka jest pozbawio-
na treści poznawczej, nie ma znaczenia. Błędność
metafizyki wynika z jej niezgodności z regułami
składni logicznej. Metafizykę uznano za błąd lo-
giczny i jej likwidacja powinna nastąpić poprzez
logikę.
Metafizyczne błędy myślenia są spowodowane
błędami językowymi. Są wynikiem nieprawidłowe-
go, niezgodnego z regułami składni logicznej posłu-
giwania się językiem. Metafizyka jest błędem ję-
zykowym.
Język codzienny jest tworem niedoskonałym,
stwarzającym możliwość powstawania błędów. Moż-
liwość błędnego myślenia wynika między innymi
z rozbieżności, jakie istnieją między regułami skła-
dni logicznej, a regułami gramatycznymi. W języ-
ku codziennym można formułować szereg wypowie-
dzi różnego typu, które nie mają charakteru zdań
konstatujących fakty, czyli nie są zdaniami w sen-
sie logicznym. Język codzienny poza tym, że formu-
łuje się w nim twierdzenia, zdania opisowe, służy
93
do wypowiadania ludzkich uczuć, chęci czy ocen.
A jak wiadomo, jedynie zdania opisowe, zdania
konstatujące fakty empiryczne należą do zdań sen-
sownych, do zdań, które zawierają treść poznawczą.
Wszystkie inne wypowiedzi są pozbawione znacze-
nia. W języku codziennym można zatem wyróżnić
dwie funkcje — funkcję przedstawiania faktów
i funkcję wyrażania uczuć. O ile w wyniku pierw-
szej powstają zdania, które mogą być sprawdzone,
a więc zdania sensowne, o tyle ta druga funkcja
języka rodzi pseudozdania pozbawione znaczenia,
wyrażenia bez treści poznawczej. Przy pomocy
pseudozdań autorzy ich chcą jedynie wyrazić pew-
ne uczucia, a nigdy twierdzenia. Ponieważ jednym
i tym samym językiem wyrażamy zarówno nasze
uczucia, jak i wypowiadamy twierdzenia, ponieważ
obie te czynności mogą dokonywać się w ramach
poprawności gramatycznej, więc istnieje możliwość
mylenia tych dwu funkcji języka, łączenia tych
dwu rodzajów wypowiedzi w jednym systemie, za-
nieczyszczania nauki wypowiedziami, które nie ma-
ją charakteru twierdzeń, których prawdziwości nie
można określić i sprawdzić. Istnieje ponadto szereg
innych niedoskonałości języka codziennego, jak np.
wieloznaczność słów. Język codzienny, który do-
puszcza występowanie pseudozdań, dopuszcza w ten
sposób występowanie metafizyki.
Skoro metafizyka jest błędem logicznym po-
legającym na nieprzestrzeganiu reguł logicznej skła-
dni języka oraz skoro język codzienny zawiera
w sobie możliwość takich błędów, należy dążyć do
stworzenia języka logicznie doskonałego, którego
reguły wykluczyłyby metafizykę.
Program likwidacji metafizyki przez logiczną
analizę języka zawiera w sobie, obok wskazywa-
nia bezsensownych zdań metafizycznych, budowę
idealnego języka, który by nie pozwalał na po-
wstawanie metafizycznych pseudozdań.
94
Język, którym posługuje się nauka, twierdzą
neopozytywiści, jest językiem równie niedoskona-
łym co język codzienny i umożliwia istnienie me-
tafizyki. Logicznie doskonałym językiem nauki mo-
że być jedynie język zbudowany na wzór sforma-
lizowanych systemów dedukcyjnych, język, który
będzie rachunkiem dedukcyjnym. Próby Carnapa
w Logische Syntax der Sprache zmierzały właśnie
w tym kierunku.
W języku doskonałym metafizyki w ogóle nie
da się wyrazić. W ten sposób następuje jej likwi-
dacja. Nie ma pytań ani odpowiedzi metafizycz-
nych, gdyż język nie dopuszcza ich istnienia. Jak
pisze Wittgenstein:
„Prawda polega na tym, że nie moglibyśmy na-
wet wypowiedzieć, jak wyglądałby świat -"niezgo-
dny z logiką». Przedstawić mową cokolwiek bądź,
co jest «przeciwne logice», nie jest możliwe".
Nowość antymetafizycznego nastawienia neo-
pozytywistów polegała na tym, że odrzucono meta-
fizykę jako bezsens, jako nieprawidłowość logicz-
ną w oparciu o reguły składniowe. Język doskonały
logicznie winien uchronić poznanie od metafizyki
raz na zawsze, gdyż metafizyka powstała na sku-
tek błędów logicznych.
Wszystkie problemy, którymi zajmowała się fi-
lozofia, uznano za problemy pozorne, zrodzone je-
dynie przez błędy językowe. Filozofom wydawało
się, że istnieją określone problemy filozoficzne, że
istnieje odrębna dziedzina wiedzy zwana filozofią,
tymczasem było to jedynie wielkie złudzenie, wy-
nikające z zapoznania reguł składni logicznej. Jedy-
nie błędne używanie języka pozwalało na rozwa-
żanie tych wszystkich problemów, którymi zajmo-
wała się dotychczasowa filozofia. Wszystkie pytania
filozoficzne powstawały z błędów logicznych. Cała
filozofia była możliwa tylko dzięki dziwolągom
językowym. Urojenia powstałe na skutek błędów
95
językowych zostają zlikwidowane przez powstanie
języka logicznie doskonałego, który wykluczy wszy-
stkie błędy rodzące metafizykę. Doskonały język ma
zbawić myśl ludzką.
Przeprowadzona w ten sposób likwidacja meta-
fizyki miała charakter niezwykle radykalny. Gra-
nica między nauką a metafizyką była granicą mię-
dzy myśleniem prawidłowym a błędem logicznym.
Różnica między nauką a metafizyką była różnicą
językową. To radykalne odrzucanie metafizyki jako
błędu logicznego, przy wielu swoich zaletach, było
równocześnie dość jałowe. Problemów nie rozwią-
zywano, lecz je po prostu odrzucano, uznawano za
pozorne. Stwierdzano, że pewne problemy opie-
rają się na błędach językowych. Odrzucano pro-
blemy, które przecież jedynie z punktu widzenia
pewnych założeń były pozbawione sensu.
Podział na naukę i metafizykę miał posiadać
charakter absolutny. Nie było między nimi żadnego
przejścia. Równocześnie zaś sama zasada podziału
na pytania i odpowiedzi sensowne oraz pytania
i odpowiedzi pozbawione znaczenia była dość
chwiejna i stale zmieniana. Za sensowne zdania
nauki uznawano jedynie zdania weryfikowalne.
Jednakże dokładna i ostateczna interpretacja tej za-
sady nigdy nie została przyjęta w Kole Wiedeńskim.
Zmieniało się zarówno pojęcie zdania weryfikowal-
nego bezpośrednio, jak i pojęcie zależności logicz-
nej między zdaniem weryfikowalnym pośrednio
a zdaniami weryfikowalnymi bezpośrednio. Naj-
istotniejsze momenty były najbardziej dyskusyjne.
Wobec tego podział na naukę i metafizykę, tak
istotny w koncepcji neopozytywistów, nie mógł być
nigdy w zupełności przeprowadzony i pomimo
jasności ogólnej tendencji antymetafizycznej nie do-
konano ostrego odgraniczenia metafizyki.
Ideał doskonałego języka miał w koncepcji neo-
pozytywistycznej sens filozoficzny. Był kategorią
filozoficzną, był narzędziem likwidacji metafizyki.
Obok tego odegrał on wielką rolę jako postulat
jasnego i precyzyjnego myślenia. „Jeśli coś da się
wyrazić, to da się to wyrazić jasno i wyraźnie."
0 tym technicznym, porządkowym charakterze
1 znaczeniu koncepcji doskonalenia języka, jako
instrumentu myślenia, nie można zapominać.
METAFIZYKA NEOPOZYTYWIZMU
Członkowie Koła Wiedeńskiego postulowali li-
kwidację metafizyki. W ich przekonaniu neopozy-
tywizm realizował ten postulat, był pierwszą
w dziejach prawdziwie naukową filozofią, w której
nie było miejsca na zdania metafizyczne. Ostatnia
teza nie ostaje się przy bliższej analizie. Ujawnia
ona, że neopozytywizm jest w nie mniejszym stop-
niu metafizyką niż wcześniejsze, krytykowane przez
jego przedstawicieli, systemy.
Przede wszystkim, neopozytywiści podzielili
zdania wypowiadane w nauce i w języku potocz-
nym na dwie wielkie klasy: zdania sensowne i zda-
nia pozbawione sensu. Do pierwszej zaliczyli zda-
nia empiryczne oraz tautologie, wszystkie pozostałe
zaliczyli do drugiej, odmawiając im sensowności.
Ta druga klasa obejmowała wszelkie zdania meta-
fizyczne, które w pojęciu neopozytywizmu są tylko
pozornie zdaniami lub inaczej pseudozdaniami. Za-
daniem logicznej analizy języka była eliminacja
zdań pozornych.
Skoro neopozytywizm nie dopuszcza w nauce
zdań pozbawionych sensu, a równocześnie twier-
dzi, że jest jedyną filozofią naukową w przeciwień-
stwie do wszystkich pozostałych systemów, w ta-
kim razie, zgodnie z własnymi tezami, filozofia ta
nie może zawierać zdań metafizycznych ani w po-
1
Wittgenstein: Tractatus... 4. 116.
96
7 Koło Wiedeńskie
9
7
staci twierdzeń wyraźnie wypowiedzianych w syste-
mie, ani też w postaci ukrytych założeń.
Spróbujmy przeanalizować, czy spełnia te po-
stulaty.
Weźmy np. jedno z podstawowych twierdzeń Koła
Wiedeńskiego, które głosi, że weryfikacja wszelkich
zdań dokonuje się przez bezpośrednie lub pośrednie
porównanie ich z doświadczeniem. Nie ./ jest to ani
zdanie empiryczne, ani tautologia. Nie mamy tu do
czynienia ani z wypowiedzią na temat świata,
sprawdzalną na drodze doświadczenia, ani z
wypowiedzią o charakterze czysto formalnym,
sprawdzalną na drodze logicznej. Skoro jednak zdanie
powyższe nie mieści się w żadnej z dwóch zasadniczych
klas, na które neopozytywizm dzieli wszystkie zdania
sensowne, w takim razie mamy do czynienia ze zdaniem
metafizycznym, z pseudo-zdaniem.
Inny przykład: neopozytywizm uznaje za me-
tafizykę wszelką filozofię, która wypowiada się
na temat świata; filozofią'naukową jest jedynie lo-
giczna analiza języka. Znowu mamy do czynienia
z wypowiedzią, która nie mieści się ani w empi-
rycznych naukach szczegółowych, ani w logice for-
malnej. Z punktu widzenia neopozytywizmu twier-
dzenie powyższe nie daje się zweryfikować, a za-
tem jest zdaniem metafizycznym.
W neopozytywizmie odnajdujemy zatem twier-
dzenia — i to bynajmniej nie mało ważne, lecz fun-
damentalne z punktu widzenia Koła Wiedeńskie-
go — które nie odpowiadają wymaganiom, jakie
stawiają neopozytywiści nauce i filozofii naukowej.
Jest to co najmniej niekonsekwencja.
Bliższa analiza filozofii Koła Wiedeńskiego wy-
kazuje jednak, że nie tylko występują w niej zda-
nia, niedopuszczalne z punktu widzenia neopozyty-
wizmu, ale że cały system opiera się na milcząco
przyjętych założeniach o charakterze metafizycznym.
Neopozytywiści nie mogli zlikwidować meta-
fizyki, nie niszcząc własnego systemu. Teoria neo-
pozytywistyczna głosi, że wiedzę o świecie zdoby-
wamy drogą empiryczną, że wszelka filozofia jest
metafizyką, że jedynie naukową filozofią jest lo-
giczna analiza języka. Ale cała ta teoria, ponieważ
ani nie należy do szczegółowych nauk empirycz-
nych, ani nie jest logiką, jest teorią filozoficzną.
Cała ta teoria, aż do momentu zajęcia się logiką, ma
charakter metafizyczny. Uzasadnienie, że jedynie
naukową filozofią jest logiczna analiza języka, sa-
mo należy do sfery metafizyki. Konsekwencja anty-
metafizyki wymagałaby bowiem od neopozytywi-
stów nie wypowiadania całego programu antymeta-
fizycznego, a zajmowania się wyłącznie formalną
teorią języka. Wyłożenie programu antymetafizycz-
nego staje się samo metafizyką, gdyż nie jest to
tylko logika, ale jest to określona koncepcja filo-
zoficzna. Neopozytywizm jest określoną filozofią,
a już w tym kryje się jego niekonsekwencja.
Cel zasadniczy, do którego dążyło Koło Wie-
deńskie, polegał na zastąpieniu filozofii pozornie
neutralną techniką weryfikacji zdań. Wszystkie kie-
runki filozoficzne były systemem zdań o świecie,
neopozytywizm natomiast miał być tylko metodą,
pozwalającą orzekać sensowność zdań nauki i ję-
zyka potocznego oraz rozróżniać w ramach zdań
sensownych zdania prawdziwe i fałszywe. Jako
metoda weryfikacji zdań, jako „neutralna" techni-
ka, filozofia neopozytywistyczna miała być podsta-
wą wszelkiej nauki, nie opierając się na żadnej
teorii.
Tu tkwił zasadniczy błąd. Wszelka technika ba-
dawcza opiera się na założeniach, które przy pomocy
tej techniki nie dadzą się zweryfikować. Nie ma
techniki bezzałożeniowej, absolutnie „neutralnej";
technika sprawdzania zdań opiera się na założeniach
o charakterze metafizycznym, a postulat techniki
98
9
9
„neutralnej" można przyrównać z żądaniem okre-
ślenia położenia ciała bez układu odniesienia.
Skoro więc wszelka technika badawcza musi
opierać się na założeniach, warto przyjrzeć się zało-
żeniom neopozytywistów i zbadać, czy z punktu
widzenia ich systemu mają charakter zdań sen-
sownych.
Neopozytywistyczny podział na zdania obda-
rzone znaczeniem i zdania bezsensowne nie ma
charakteru czysto logicznego, lecz znajduje uzasad-
nienie w określonej koncepcji filozoficznej. U pod-
staw tego podziału leży założenie, że wiedzę o świe-
cie daje jedynie poznanie doświadczalne. Jest to
fundamentalna teza wszelkiego empiryzmu, którą
neopozytywizm przyjmuje bez uzasadnienia, aprio-
rycznie.
Zaznaczmy przy tym, że pod pojęciem doświad-
czenia rozumie neopozytywizm indywidualne do-
świadczenie zmysłowe. Z kolei neopozytywizm gło-
si, że doświadczalnie sprawdzalne są tylko te zda-
nia, które opisują bezpośrednie dane indywidual-
nego doświadczenia zmysłowego. Wystarczy teraz
stwierdzić, że tylko zdania sprawdzalne na drodze
doświadczenia posiadają sens, by wykluczyć z po-
znania wszelkie zdania „metafizyczne" jako logicz-
nie błędne. Ale całe rozumowanie opiera się na
nadaniu pojęciu „znaczenia" określonego sensu i na
powiązaniu pojęcia doświadczenia z pojęciem zna-
czenia. Wystarczy przyjąć inny sens pojęcia „zna-
czenia", aby zdania metafizyczne stały się zdaniami
sensownymi.
Metafizyka nie ma znaczenia, jest bezsensem
poznawczym tylko przy określonych założeniach fi-
lozoficznych i logicznych. Neopozytywizm przyj-
muje trzy założenia, które są podstawą odróżnienia
metafizyki od nauki, a mianowicie: utożsamienie
znaczenia zdania z jego weryfikowalnością, uznanie
jedynie empirycznej weryfikowalności, wreszcie
przyjęcie określonego typu zależności logicznej mię-
dzy zdaniami weryfikowalnymi bezpośrednio i zda-
niami weryfikowalnymi pośrednio.
Zajmiemy się tu w aspekcie zagadnienia meta-
fizyki i antymetafizyki jedynie sprawą empirycznej
sprawdzalności wiedzy. Przyjęcie tezy o jedynej for-
mie sprawdzalności poznania, mianowicie spraw-
dzalności przez doświadczenie, jest założeniem i to
założeniem o charakterze filozoficznym. Teza ta
nie wynika z danych doświadczenia, nie jest dana
w doświadczeniu, a ponieważ nie jest oczywiście
formułą logiczną, więc musi zostać uznana za tezę
metafizyczną. Pojęcie sprawdzalności empirycznej
nie jest pojęciem jednoznacznym, lecz jest zależne
od szeregu interpretacji natury filozoficznej. Idzie
tu przede wszystkim o ujęcie pojęcia doświadcze-
nia. Neopozytywiści przyjmowali pewną określoną
interpretację doświadczenia, co również należy do
ich założeń filozoficznych, czyli metafizycznych. Do
zagadnienia interpretacji pojęcia doświadczenia na-
leżą takie zagadnienia jak: czy doświadczenie ma
charakter subiektywny, jednostkowy, czy też ma
charakter społeczny, czy jest ono traktowane jako
wewnętrzne przeżycie psychiczne czy jako oddzia-
ływanie świata zewnętrznego na podmiot poznają-
cy itd.
Pojęcie wiedzy sprawdzalnej empirycznie jest
w sposób bezpośredni zależne od interpretacji poję-
cia doświadczenia. Zależnie od tej interpretacji
kształtuje się obszar wiedzy naukowej i metafi-
zyki. Neopozytywiści ujmują doświadczenie jako
subiektywne wrażenie zmysłowe i ta interpretacja
wpływa na pojęcie sprawdzalności empirycznej,
a zatem z kolei na pojęcie metafizyki. Przy innej
wersji pojęcia doświadczenie inny byłby obszar nie-
sprawdzalnej empirycznie metafizyki. A' zatem tru-
dno jest traktować podział na naukę i metafizykę
wprowadzony przez neopozytywistów jako podział
100
10
1
czysto logiczny, a doktrynę weryfikacji i logiczną
analizę języka jako „neutralną" filozoficznie tech-
nikę myślenia. Istotnym elementem tej techniki
były pewne założenia typowo filozoficzne.
Obok tego, że podział na naukę i metafizykę
zawierał u swoich podstaw tezy metafizyczne, neo-
pozytywiści nigdy nie zdołali ustalić sztywno kry-
teriów tego podziału. Pojęcie metafizyki jako wie-
dzy niesprawdzalnej empirycznie było zależne od
wyżej wymienionych trzech założeń, zmiana sensu
któregokolwiek z nich zmienia pojęcie metafizyki.
Zmiana pojęcia weryfikacji, zmiana pojęcia zdania
protokolarnego lub zmiana zależności logicznej mię-
dzy zdaniami protokolarnymi a zdaniami empi-
rycznymi — wszystko to wpływa na zakres meta-
fizyki. Jest on zależny od interpretacji każdego
z tych pojęć. Mówiliśmy poprzednio o tym, jak
zmienne i nieustalone było wśród członków Koła
Wiedeńskiego np. pojęcie zdania protokolarnego
czy zależności logicznej między zdaniami sprawdzal-
nymi bezpośrednio a zdaniami sprawdzalnymi po-
średnio. Pojęcia te ulegały w historii Koła Wie-
deńskiego stałej ewolucji. A zatem podział na nau-
kę i metafizykę był chwiejny i względny. Przy-
pomnijmy choćby problem praw przyrodniczych,
o którym była mowa.
Z wymienionych powyżej względów, dla któ-
rych uważamy, że logiczna analiza języka nie jest
jedynie „neutralną" filozoficznie techniką, zaczęli-
śmy nasz wykład od empirystycznych wątków
w neopozytywizmie i w ciągu całego wywodu usiło-
waliśmy wskazywać na założenia natury filozoficz-
nej przyjmowane przez filozofów Koła Wiedeńskie-
go. Tutaj podkreślamy jedynie wnioski wypływa-
jące z całości rozważań.
W myśl własnego programu neopozytywizm
miał zlikwidować ostatecznie filozofię. Przełom
miał polegać nie na nowym rozwiązaniu problema-
tyki filozoficznej, lecz na wykazaniu, że na pytania
filozofii nie można odpowiedzieć, ponieważ są one
pozbawione znaczenia, i na likwidacji w ten sposób
samej problematyki. Wbrew zapowiedziom zadanie
to nie zostało spełnione. Ogłaszając bezsensowność
problematyki filozoficznej neopozytywizm podjął ją
równocześnie sam i stworzył nową filozofię. Pro-
gram okazał się praktycznie niewykonalny i ne-
gacja metafizyki była metafizyką.
Przełom w filozofii — skądinąd tylokrotnie już
proklamowany i tylokrotnie niespełniany — nie zo-
stał i tym razem dokonany. Neopozytywizm nie
przezwyciężał filozofii, sam będąc filozofią. Nie na-
leży jednak tego żałować ani czynić z tego neopo-
zytywistom poważnego zarzutu. Neopozytywiści
dali nowe, bardzo ciekawe rozwiązanie problema-
tyki filozoficznej, postawili szereg nowych proble-
mów i dali szereg nowych odpowiedzi na stare py-
tania filozoficzne, stworzyli nowoczesną postać em-
piryzmu. Na tym polega ich znaczenie.
Referowane przez nas poglądy neopozytywi-
stów są, jak wspominaliśmy o tym na początku,
• charakterystyczne jedynie dla okresu istnienia
i funkcjonowania Koła Wiedeńskiego. Nie zajmu-
jemy się tutaj dalszą ewolucją neopozytywizmu
ani tym bardziej współczesnym stanem tej doktryny.
Trzeba jednak pamiętać, że używając pojęcia
„neopozytywizm" mieliśmy na myśli jedynie jego
okres wiedeński. Obecnie doktryna ta wygląda nieco
odmiennie i jej dawni zwolennicy czy członkowie
Koła dość radykalnie zmienili poglądy na pewne
sprawy. Carnap — jeden z wodzów Koła, twórca
teorii zdań protokolarnych, odrzucił wiele ze swych
dawnych tez, a szczególnie doktrynę weryfikacji
głoszącą utożsamienie znaczenia zdania z metodą
jego weryfikacji, oraz koncepcję zdań protokolar-
nych. Ayer — jeden z na j skraj niej szych swojego
czasu zwolenników Koła Wiedeńskiego w Anglii,
102
10
3
zmniejszył radykalność swych poglądów i opubli-
kował szereg prac, w których wykazuje metafi-
zyczny charakter doktryny neopozytywistycznej.
Russell', który nigdy nie był neopozytywistą, ale
którego poglądy były w pewnych kwestiach po-
krewne neopozytywizmowi i który wywarł duży
wpływ na poglądy panujące w Kole, przedstawił
druzgocącą krytykę zasady weryfikacji jako meta-
fizyki i wykazał złudzenia antymetafizyczności neo-
pozytywizmu.
Obecni zwolennicy neopozytywizmu daleko
odeszli od przedstawionych tutaj poglądów ż lat
trzydziestych. Uznali, iż doktryna miała charakter
metafizyczny. Wycofali się zarówno z pojęcia zna-
czenia jako funkcji reguł syntaktycznych, jak też
utożsamiania znaczenia i weryfikowalności oraz
z teorii zdań protokolarnych. Prawie wszystkie
szczegółowe poglądy Koła Wiedeńskiego są dziś już
sprawą przeszłości. Nie oznacza to oczywiście końca
filozofii neopozytywistycznej, która istnieje nadal.
Jednakże nie jest to już tak jednolita, o wyraźnie
określonych tezach szkoła. Konkretne, szczegółowe
pomysły i rozwiązania przeżyły się. Aktualna pozo-
stała jedynie generalna tendencja filozoficzna i pe-
wien klimat filozofowania.
1
Por. Ayer — pozycje podane w bibliografii.
Russell: Logical Positimsm w książce Logic and Know-
ledge. London 1956.
Wybór pism