Władimir Antonow
SZTUKA
BYCIA
SZCZĘŚLIWYM
SYSTEM AUTOREGULACJI PSYCHICZNEJ
OD WYDAWCY
Praca niniejsza stanowi podręcznik wprowadzający w sztukę autoregulacji psychicznej.
Proponowany system został opracowany na początku lat osiemdziesiątych w Leningradzie przez doktora
biologii W. W. Antonowa.
Metoda ta zawiera zarówno zaadaptowane zmodyfikowane sposoby, wypracowane w szkołach duchowych
Indii, Chin, Bułgarii, Meksyku, Rosji jak i szereg elementów powstałych po raz pierwszy.
Obecnie istnieje wielu zwolenników tej oryginalnej metody nie tylko w ZSRR, lecz i w innych krajach
ś
wiata.
Również w Polsce powstało Centrum Autoregulacji Psychicznej,
Oddajemy Czytelnikowi pracę, obejmującą I kurs systemu. Jesteśmy przekonani, ze będzie ona pomocna
dla tych, którzy są gotowi iść drogą samodoskonalenia w poszukiwaniu wewnętrznego spokoju, harmonii i radości
ż
ycia.
Przygotowujący pierwsze wydanie niniejszej pracy składa tą drogą serdeczne podziękowania wszystkim,
którzy w ten czy inny sposób przyczynili się do jego powstania.
IRINA LEWANDOWSKA
WST
Ę
P
“Człowiek człowiekowi przyjacielem, współw
ę
drowcem i bratem”.
Có
ż
mo
ż
e by
ć
ponad t
ę
zasad
ę
?
Jednak
ż
e społecze
ń
stwo, mimo deklaracji nawet najszczytniejszych ideałów, samo przez si
ę
nie
stanie si
ę
idealne. Wymaga to odpowiedniej nauki i pracy.
Harmonijne stosunki w społecze
ń
stwie zale
żą
od umiej
ę
tno
ś
ci ka
ż
dego jego członka “gaszenia”
w sobie emocji negatywnych, ust
ę
powania w tych sytuacjach konfliktowych, gdy “zagro
ż
one” s
ą
jego
prywatne interesy, jak równie
ż
zdolno
ś
ci stałego podtrzymywania w sobie i szczodrego darowania innym
harmonii i rado
ś
ci
ś
ycia i Miło
ś
ci.
Aby osi
ą
gn
ąć
ten cel, trzeba dysponowa
ć
skutecznymi metodami samodoskonalenia. Nikt nie
mo
ż
e si
ę
sta
ć
doskonałym bez własnego wysiłku i wytrwałej pracy nad sob
ą
.
Na przykład sport, bez w
ą
tpienia, daje ludziom bardzo wiele dla rozwoju siły fizycznej, zdrowia i
urody. Sprzyja on równie
ż
rozwojowi siły woli i poczucia wspólnoty. S
ą
tak
ż
e dyscypliny sportowe,
rozwijaj
ą
ce zdolno
ś
ci intelektualne. Turystyka z kolei ma uczy
ć
miło
ś
ci do przyrody. To jednak za mało.
Ani jedna dyscyplina sportowa nie jest specjalnie ukierunkowana na wykształcenie umiej
ę
tno
ś
ci
harmonijnego współistnienia z innymi lud
ź
mi. T
ę
funkcj
ę
spełniaj
ą
ró
ż
ne systemy autoregulacji
psychicznej, w szczególno
ś
ci za
ś
systemy treningu autogennego.
Systemy, o których mowa, maj
ą
mi
ę
dzy innymi t
ę
ogromn
ą
przewag
ę
nad farmakologicznymi i
psychoterapeutycznymi metodami oddziaływania na psychik
ę
,
ż
e mo
ż
liwo
ść
ich zastosowania istnieje
praktycznie zawsze. Nie trzeba w tym celu i
ść
do apteki lub po porad
ę
do lekarza. Ponadto jedynie i
wła
ś
nie samowychowanie, a nie okresowa ingerencja z zewn
ą
trz jest zdolne ostatecznie ukształtowa
ć
rzeczywi
ś
cie harmonijn
ą
osobowo
ść
.
Systemy autoregulacji psychicznej stwarzaj
ą
mo
ż
liwo
ść
nauczenia si
ę
samodzielnego
niwelowania napi
ę
cia psychicznego, aktywnego wpływu na swój nastrój, prowadz
ą
c do wytworzenia i
podtrzymywania tych lub innych emocji pozytywnych. Z drugiej strony w trakcie nauki dokonuje si
ę
znaczny rozwój intelektualny uczestników zaj
ęć
, który pozwala znacznie lepiej pozna
ć
zarówno siebie,
jak i innych ludzi. Opanowanie tych metod daje mo
ż
liwo
ść
realnego niesienia okre
ś
lonych rodzajów
pomocy psychologicznej innym ludziom.
Z praktyki wynika,
ż
e racjonalne jest, aby w zaj
ę
ciach według proponowanego programu
uczestniczyły osoby, które uko
ń
czyły 13 rok
ż
ycia. Grupa uczestników mo
ż
e liczy
ć
od 20 do 100 i wi
ę
cej
osób.
W naszej dotychczasowej działalno
ś
ci doskonale sprawdziła si
ę
metoda prowadzenia zaj
ęć
grupowych na sali gimnastycznej w przeciwie
ń
stwie do sali typu koncertowego. Sala gimnastyczna
stwarza lepsze warunki dla psychicznego zbli
ż
enia ludzi, a tak
ż
e pozwala na wprowadzenie do
programu zaj
ęć
dynamicznych
ć
wicze
ń
gimnastycznych koniecznych do pokonania skr
ę
powania
ruchowego. Ponadto zaj
ę
cia w sali gimnastycznej umo
ż
liwiaj
ą
urozmaicenie pozycji, w których
realizowane s
ą
ć
wiczenia koncentruj
ą
ce i medytacyjne, dzi
ę
ki czemu proces uczenia si
ę
jest dla
uczestników zaj
ęć
bardziej zajmuj
ą
cy.
Wypada tak
ż
e wspomnie
ć
,
ż
e
ć
wiczenia gimnastyczne: przeprowadzane na pocz
ą
tku ka
ż
dych
zaj
ęć
, przynosz
ą
efekty sportowo-zdrowotne oraz sprzyjaj
ą
pozbyciu si
ę
niepo
żą
danych natr
ę
tnych
my
ś
li. Przy takiej formie zaj
ęć
konieczne jest, aby uczestnicy byli ubrani na sportowo oraz posiadali
indywidualne koce, na których mo
ż
na siedzie
ć
i le
ż
e
ć
. Jeszcze lepiej, je
ś
li sala b
ę
dzie wyło
ż
ona
dywanem lub ci
ą
gł
ą
warstw
ą
mat.
Członkowie grupy powinni by
ć
uprzedzeni,
ż
e nie wolno uczestniczy
ć
w zaj
ę
ciach w ubraniu z
tkanin syntetycznych. Syntetyki wytwarzaj
ą
wokół siebie pole elektryczne, które przenikaj
ą
c w ciało
zakłóca procesy elektrochemiczne zachodz
ą
ce w komórkach oraz wzajemnie skoordynowana prac
ę
komórek.
Sala mo
ż
e by
ć
o
ś
wietlona
ś
wiatłem naturalnym lub
ż
arówkami.
Zaj
ę
cia prowadzone s
ą
raz w tygodniu.
Czas trwania ka
ż
dego spotkania około 4-5 godzin.
ZAJ
Ę
CIA l
Rozmowa wst
ę
pna. Na pocz
ą
tku pierwszych zaj
ęć
prowadz
ą
cy mo
ż
e poinformowa
ć
grup
ę
o
celach pracy, zwracaj
ą
c szczególn
ą
uwag
ę
na ogólne zadanie:
ka
ż
dy powinien nauczy
ć
si
ę
harmonijnie uczestniczy
ć
w
ż
yciu społeczno
ś
ci. Drog
ą
do
osi
ą
gni
ę
cia tego celu jest opanowanie wielkiej cechy - zdolno
ś
ci do Miło
ś
ci.
Miło
ść
matki do dziecka, miło
ść
dziecka do matki, miło
ść
mał
ż
onków, miło
ść
do krewnych i
przyjaciół, miło
ść
do współtowarzyszy wspólnej sprawy, miło
ść
do ojczyzny, miło
ść
do wszystkich ludzi
na Ziemi, miło
ść
do pracy, któr
ą
słu
ż
ysz ludziom, miło
ść
do zwierz
ą
t i ro
ś
lin, miło
ść
do wszystkiego co
ż
ywe i nieo
ż
ywione, miło
ść
do całej planety, na której
ż
yjemy, miło
ść
do całego Wszech
ś
wiata, miło
ść
jako czuło
ść
, jako oddanie, jako po
ś
wi
ę
cenie, wyrzeczenie si
ę
własnych interesów dla dobra innych a
ż
do ofiarowania własnego
ż
ycia ... - to jeszcze nie wszystkie aspekty tego wielkiego poj
ę
cia, które zwie
si
ę
Miło
ść
.
Dla wszystkich wymienionych aspektów Miło
ś
ci istnieje jedno prawo:
w Miło
ś
ci nie ma egoizmu.
Lecz jak si
ę
tego nauczy
ć
? Jak odnale
źć
harmoni
ę
ze wszystkimi lud
ź
mi i z ka
ż
dym
człowiekiem? Przecie
ż
z tym si
ę
człowiek nie rodzi.
St
ą
d te
ż
, aby nauczy
ć
si
ę
naprawd
ę
kocha
ć
, trzeba gł
ę
biej pozna
ć
zarówno siebie, jak i obiekt
swojej miło
ś
ci.
Proponowany cykl zaj
ęć
stwarza takie mo
ż
liwo
ś
ci.
Nast
ę
pnie wskazane jest zaznajomienie grupy z histori
ą
powstania systemów autoregulacji
psychicznej. Mi
ę
dzy innymi nale
ż
y wspomnie
ć
,
ż
e systemy te si
ę
gaj
ą
swoimi korzeniami staro
ż
ytnych
Indii. Jednak proponowany system ró
ż
ni si
ę
od indyjskiej rad
ż
a-jogi brakiem interpretacji religijnych oraz
nie udowodnionych twierdze
ń
-
Zainteresowanie kultur
ą
indyjsk
ą
, której nieodł
ą
czn
ą
cz
ęść
stanowi joga, jest znaczne równie
ż
w
naszym kraju. Podkre
ś
li
ć
jednak nale
ż
y,
ż
e cz
ę
ste s
ą
przypadki pasjonowania si
ę
jog
ą
na podstawie
fragmentarycznej i zniekształconej wiedzy, co prowadzi do opłakanych skutków, negatywnie odbijaj
ą
c
si
ę
na zdrowiu lub wykluczaj
ą
c niektórych ludzi z
ż
ycia w społeczno
ś
ci. Dlatego bardzo wa
ż
ne jest
odpowiednie ukierunkowanie zainteresowania jog
ą
, opieraj
ą
c je na zdrowych zasadach współ
ż
ycia
społecznego oraz pogl
ą
dach etycznych czołowych przedstawicieli kultury Indii.
Na ko
ń
cu obecnych zaj
ęć
rozpoczniemy krótki przegl
ą
d głównych zasad etycznych jogi.
Teraz za
ś
siadamy na pi
ę
tach z wyprostowanymi plecami i przeprowadzamy nast
ę
puj
ą
c
ą
medytacj
ę
:
Zamykamy oczy.
Odwracamy uwag
ę
od wszystkich trosk dnia.
Witamy w my
ś
lach cały
ś
wiat.
Witamy w my
ś
lach współuczestników zaj
ęć
.
Czujemy sympati
ę
do wszystkich obecnych. Rozprzestrzeniamy to uczucie na wszystkich ludzi,
zamieszkuj
ą
cych Ziemi
ę
.
Ł
ą
czymy si
ę
z nimi w my
ś
lach w jedn
ą
cało
ść
,
ż
ycz
ą
c im szczerze szcz
ęś
cia, harmonii, pokoju ...
Nast
ę
pne zaj
ę
cia równie
ż
rozpoczniemy od tego
ć
wiczenia. Stanowi ono wa
ż
ny element w
naszej pracy.
Rozgrzewka.
Ć
wiczenia b
ę
dziemy wykonywa
ć
nie ruszaj
ą
c si
ę
z miejsca. Główn
ą
uwag
ę
w
ć
wiczeniach nale
ż
y zwróci
ć
na rozwini
ę
cie zdolno
ś
ci swobodnego rozlu
ź
niania mi
ęś
ni, jak równie
ż
zwi
ę
kszenie elastyczno
ś
ci mi
ęś
ni i wi
ą
zadeł oraz gi
ę
tko
ś
ci kr
ę
gosłupa. To ostatnie jest szczególnie
istotne jako przygotowanie do
ć
wicze
ń
przewidzianych w drugiej cz
ęś
ci kursu.
Ć
wiczenia rozgrzewkowe nie powinny by
ć
fizycznie m
ę
cz
ą
ce. Ka
ż
de
ć
wiczenie nale
ż
y
wykonywa
ć
tak długo, aby dobrze wej
ść
w jego rytm, a tak
ż
e odczu
ć
rado
ść
z jego wykonywania.
Konieczne jest, aby
ć
wiczenia sprawiały wszystkim uczestnikom przyjemno
ść
, nale
ż
y je wi
ę
c
wykonywa
ć
z pozytywnym nastawieniem emocjonalnym. Jasny, emocjonalnie pozytywny stan ka
ż
dego
uczestnika stanowi r
ę
kojmi
ę
post
ę
pów w zaj
ę
ciach całej grupy. Tak wi
ę
c ka
ż
dy uczestnik zaj
ęć
powinien
mie
ć
ś
wiadomo
ść
,
ż
e przez swój zły nastrój działa na szkod
ę
całej grupy, gdy
ż
wszystkich uczestników
zaj
ęć
ł
ą
czy wspólne biopole. St
ą
d te
ż
pozostawanie w zespole w złym nastroju stanowi przejaw
egoizmu, gdy
ż
obowi
ą
zkiem ka
ż
dego członka zespołu jest stworzenie dla innych korzystnego
ś
rodowiska bioenergetycznego.
Ujmujemy od góry nadgarstek prawej r
ę
ki lew
ą
r
ę
k
ą
. Podnosimy j
ą
nad głow
ą
. Prawa r
ę
ka jest
zupełnie rozlu
ź
niona. Zwalniamy uchwyt palców lewej r
ę
ki. Prawa r
ę
ka powinna opa
ść
zupełnie
swobodnie, bez oporu jej mi
ęś
ni. Stanowi to kryterium skuteczno
ś
ci rozlu
ź
nienia tych ostatnich.
Powtarzamy
ć
wiczenie kilkakrotnie a
ż
do osi
ą
gni
ę
cia zupełnej relaksacji (rozlu
ź
nienia) mi
ęś
ni.
Podobne
ć
wiczenia wykonujemy z drug
ą
r
ę
k
ą
.
Mi
ę
dzy napi
ę
ciem psychicznym (stresem) i odruchowym napi
ę
ciem muskulatury istnieje
niezaprzeczalny zwi
ą
zek, tj. pojawienie si
ę
stresu poci
ą
ga za sob
ą
odruchowe napi
ę
cie mi
ęś
ni. Je
ż
eli
jednak doło
ż
y si
ę
stara
ń
, aby zniwelowa
ć
tonus mi
ęś
niowy, to uda si
ę
w ten sposób zmniejszy
ć
lub
pozby
ć
si
ę
stresu.
Teraz stajemy na jednej nodze, a drug
ą
zginamy i przyci
ą
gamy do miednicy. Zł
ą
czamy palce r
ą
k
pod stop
ą
i podwieszamy w ten sposób nog
ę
, rozlu
ź
niamy j
ą
. Rozł
ą
czamy palce. Noga powinna
zupełnie swobodnie, bez oporu mi
ęś
ni opada
ć
w dół. Opanowujemy to
ć
wiczenie dla obu nóg.
Przechylamy si
ę
w prawo tak, by prawa r
ę
ka zwisała nie dotykaj
ą
c ciała. Palce lekko zaciskamy
w pi
ęść
. Rozlu
ź
niamy mi
ęś
nie ramienia. Wyobra
ż
amy sobie,
ż
e prawa r
ę
ka - to sznur z przywi
ą
zanym
na ko
ń
cu kamieniem. Podkurczamy lekko nogi i wykonuj
ą
c spr
ęż
yste ruchy ciałem zaczynamy kołysa
ć
r
ę
k
ę
do przodu i do tyłu, zwi
ę
kszaj
ą
c stopniowo amplitud
ę
waha
ń
. Nast
ę
pnie nadajemy r
ę
ce ruch
obrotowy. W
ć
wiczeniu tym mi
ęś
nie r
ę
ki uczestnicz
ą
aktywnie, gdy
ż
s
ą
w pełni rozlu
ź
nione.
Teraz wymachujemy do tyłu rozło
ż
onymi na boki wyprostowanymi r
ę
koma, a nast
ę
pnie
podniesionymi na ró
ż
n
ą
wysoko
ść
.
Opuszczamy głow
ę
na jedno rami
ę
i przetaczamy j
ą
dookoła (w przód, do drugiego ramienia, w
tył i tak dalej).
Przyswoimy sobie bardzo wa
ż
ne
ć
wiczenie: przesuwanie pozostaj
ą
cej w pionie głowy na boki i
dookoła po okr
ę
gu wzgl
ę
dem nieruchomych ramion.
Podnosimy r
ę
ce do góry z dło
ń
mi zwróconymi do siebie. Wykonujemy skłony ciała na boki
zginaj
ą
c górn
ą
cz
ęść
kr
ę
gosłupa (l
ę
d
ź
wiowy odcinek ciała pozostaje nieruchomy).
Teraz wykonujemy skłony ciała zginaj
ą
c si
ę
w talii.
Opanujemy
ć
wiczenie z przesuni
ę
ciem miednicy w prawo i w lewo (przy czym miednica nie ulega
przechyłom; przesuni
ę
cie dokonuje si
ę
kosztem wygi
ę
cia cz
ęś
ci kr
ę
gosłupa poni
ż
ej p
ę
pka w kształcie
litery S).
Wykonujemy siad skrzy
ż
ny. Zawieszamy praw
ą
nog
ę
na przedramieniu zgi
ę
tej w łokciu prawej
r
ę
ki (dło
ń
od siebie). Nog
ę
podtrzymujemy pod łydk
ą
bli
ż
ej stopy. Rozlu
ź
niamy mi
ęś
nie nogi. Lew
ą
r
ę
k
ą
intensywnie obracamy stop
ę
a
ż
do osi
ą
gni
ę
cia zupełniego rozlu
ź
nienia mi
ę
sni podudzia i pojawienia si
ę
wra
ż
enia ciepła w stawie. Nast
ę
pnie kładziemy stop
ę
prawej nogi na udo lewej, odwracaj
ą
c j
ą
stop
ą
do
góry. R
ę
k
ą
kilkakrotnie nachylamy kolano w dół, przyciskaj
ą
c je do podłogi. (Je
ż
eli wykonywaniu tego
ć
wiczenia towarzyszy uczucie bólu wykonujemy je bardzo ostro
ż
nie, aby nie uszkodzi
ć
wi
ą
zadła
stawów!). Identyczne
ć
wiczenie wykonujemy z drug
ą
nog
ą
.
Takie jak poprzednie oraz podobne
ć
wiczenia b
ę
dziemy teraz wykonywa
ć
na ka
ż
dych zaj
ę
ciach
jak równie
ż
codziennie w domu obok innych
ć
wicze
ń
, które opanujemy. Lepiej nie zmienia
ć
kolejno
ś
ci
ć
wicze
ń
. Optymaln
ą
por
ą
dla przeprowadzenia samodzielnych zaj
ęć
w domu jest wczesny ranek.
Wieczorem mo
ż
na powtarza
ć
szereg
ć
wicze
ń
relaksacyjnych, koncentruj
ą
cych i medytacyjnych.
Wstawa
ć
najlepiej nieco wcze
ś
niej, za
ś
kła
ść
si
ę
spa
ć
o 10 wieczorem.
Odpoczniemy po rozgrzewce w pozycji (asanie), która w Indiach nazywana jest “pozycj
ą
pół
ż
ółwia”. Siadamy na pi
ę
tach (czubki palców nóg zwrócone do tyłu) i rozsuwamy kolana. Kładziemy na
podłog
ę
czoło, a tak
ż
e wyci
ą
gni
ę
te do przodu r
ę
ce ze zło
ż
onymi dło
ń
mi. Rozlu
ź
niamy całkowicie ciało i
umysł. Zauwa
ż
amy,
ż
e w miar
ę
pogł
ę
biania si
ę
rozlu
ź
nienia coraz bardziej opada nam brzuch. Jest to
doskonałe
ć
wiczenie dla usuni
ę
cia zm
ę
czenia fizycznego i umysłowego. W takiej pozycji pozostajemy
przez około 10 minut.
S
ą
jeszcze dwie pozycje, w których nale
ż
y nauczy
ć
si
ę
siedzie
ć
bez napi
ę
cia, swobodnie - co
mo
ż
na osi
ą
gn
ąć
tylko przez trening.
W pierwszej z nich - “pozycji ucznia” - trzeba po prostu usi
ąść
na pi
ę
ty z wyprostowanymi
plecami. Siedzie
ć
b
ę
dzie wygodniej, je
ż
eli na pi
ę
tach b
ę
d
ą
si
ę
opiera
ć
nie mi
ęś
nie po
ś
ladków, a cz
ęś
ci
ciała znajduj
ą
ce si
ę
poni
ż
ej. R
ę
ce kładziemy swobodnie na udach. Druga pozycja - “pozycja ze
skrzy
ż
owanymi nogami”. Przyjmuj
ą
c t
ę
pozycj
ę
równie
ż
nale
ż
y zachowa
ć
proste plecy.
U wielu ludzi bywaj
ą
takie okresy, gdy uwolnienie si
ę
od presji takich negatywnych emocji, jak
obraza, pot
ę
pienie, zazdro
ść
jest ponad ich siły. Wyczerpuj
ą
ce dialogi wewn
ę
trzne z “przeciwnikiem”
mog
ą
trwa
ć
całe dnie i tygodnie ... A nie starcza sił, aby przerwa
ć
ten stan, nawet gdy u
ś
wiadamia si
ę
sobie jego niestosowno
ść
.
Kładziemy si
ę
na wznak i wstrzymujemy oddech na wdechu. Koncentrujemy si
ę
na biciu serca
lub odruchowych ruchach klatki piersiowej. Sugerujemy sobie: “Oddycha
ć
si
ę
nie chce! ... Oddycha
ć
si
ę
nie chce! ...” Uduszenia nie nale
ż
y si
ę
obawia
ć
- to nie mo
ż
e si
ę
zdarzy
ć
. Gdy tylko pojawi si
ę
silna
potrzeba oddychania - wykonujemy wydech. Po zako
ń
czeniu
ć
wiczenia odczuwa si
ę
uwolnienie od
natr
ę
tnych my
ś
li i emocji negatywnych. Pojawia si
ę
mo
ż
liwo
ść
skierowania my
ś
li na inne tory.
Powy
ż
szego
ć
wiczenia nie nale
ż
y wykonywa
ć
systematycznie, a tylko wtedy gdy istnieje taka
konieczno
ść
.
Usi
ą
dziemy. U
ś
wiadomimy sobie,
ż
e obra
ż
anie si
ę
, rozdra
ż
nienie oraz inne podobne wady,
bazuj
ą
ce na skłonno
ś
ci do os
ą
dzania (pot
ę
piania) innych wskazuj
ą
na wysoki stopie
ń
własnego
egocentryzmu, który ze swej strony
ś
wiadczy o jeszcze bardzo du
ż
ej niedoskonało
ś
ci. Walk
ę
za
ś
o
doskonało
ść
nale
ż
y rozpocz
ąć
od walki z własnymi, a nie cudzymi wadami. Nie nale
ż
y jednak myli
ć
wady os
ą
dzania (pot
ę
piania) z krytyczn
ą
ocen
ą
sytuacji i post
ę
powania innych ludzi. To ostatnie jest
niezb
ę
dne. Bez tego niemo
ż
liwe jest pełnowarto
ś
ciowe spełnianie obowi
ą
zku słu
ż
by społeczno
ś
ci.
Wada os
ą
dzania (pot
ę
piania) ma miejsce wówczas, gdy do obiektywnej oceny doł
ą
cza si
ę
emocja
negatywna. Emocje negatywne nie s
ą
nam potrzebne. Nie przynosz
ą
one niczego dobrego ani nam, ani
innym ludziom. Jednym z zada
ń
na drodze rozwoju duchowego jest zupełne uwolnienie si
ę
od emocji
negatywnych. Stały radosny nastrój i dzielenie si
ę
t
ą
rado
ś
ci
ą
z innymi - to te
ż
jedna z form słu
ż
enia
ludziom.
Teraz zapoznamy si
ę
z jednym z najwa
ż
niejszych
ć
wicze
ń
pocz
ą
tkowego etapu naszego cyklu
zaj
ęć
- sawasan
ą
. Sawasana jest to całkowite rozlu
ź
nienie ciała i umysłu w pozycji le
żą
cej na wznak.
Kładziemy si
ę
na wznak. Upewniamy si
ę
,
ż
e le
ż
y si
ę
nam wygodnie. Nic nie powinno odwraca
ć
naszej uwagi. Rozlu
ź
niamy ciało, rozpoczynaj
ą
c od palców nóg. Wyobra
ż
amy sobie płaszczyzn
ę
prostopadł
ą
do osi ciała i przesuwamy j
ą
przez całe ciało zaczynaj
ą
c od palców nóg do głowy; poza
płaszczyzn
ą
nie pozostaj
ą
ż
adne napi
ę
cia. Traci si
ę
zupełnie odczuwanie tych cz
ęś
ci ciała, które
pozostały poza płaszczyzn
ą
. Odcinamy si
ę
od nich, mówi
ą
c sobie w my
ś
lach:
“To nie moje, to nie moje! ...”. Je
ż
eli na jakimkolwiek odcinku ciała, przez który przeszła
płaszczyzna, odczucie znów si
ę
pojawia - przesuwamy płaszczyzn
ę
przez niego jeszcze raz. Gdy
przejdzie ona przez głow
ę
mog
ą
mie
ć
miejsce nast
ę
puj
ą
ce główne stany:
Stan pierwszy:
ś
wiadomo
ść
(samo
ś
wiadomo
ść
) znika. Zapadamy jak gdyby w gł
ę
boki sen, lecz
nie jest to sen.
Ś
wiadomo
ść
wraca zwykle po upływie 18-20 minut. Czujemy si
ę
przy tym w pełni
wypocz
ę
ci, jak po długim gł
ę
bokim
ś
nie. Stan - błogi. Nie b
ę
dziemy gwałtownie wstawa
ć
, lecz nasycimy
si
ę
t
ą
błogo
ś
ci
ą
.
Stan drugi:
ś
wiadomo
ść
pozostaje, lecz ogarnia nas zupełny spokój. Mo
ż
na prze
ś
ledzi
ć
“wzrokiem wewn
ę
trznym” swój organizm. Wchodzimy nim wewn
ą
trz ciała. Przemieszczamy si
ę
jak
gdyby w jasnej przestrzeni, w której napotyka si
ę
cienie lub nawet czarne plamy. Kolor szary i czarny -
s
ą
to zakłócenia bioenergetyczne, odpowiadaj
ą
ce czynnym lub czasowo ukrytym stadiom chorób.
Postaramy si
ę
jak gdyby grabiami zgarn
ąć
wszystko to co ciemne w kupy i wyrzuci
ć
poza granice ciała.
Sawasan
ą
jest doskonał
ą
metod
ą
autoregulacji psychicznej. Koniecznie b
ę
dziemy j
ą
wykonywa
ć
codziennie rano na zako
ń
czenie zestawu
ć
wicze
ń
. Wykonujemy j
ą
równie
ż
ka
ż
dorazowo, gdy mamy
potrzeb
ę
zniwelowania napi
ę
cia, lub te
ż
po prostu odpoczynku. W przypadku trudno
ś
ci z zasypianiem
mo
ż
na poleci
ć
wykonanie sawasany przed snem w łó
ż
ku. Wówczas zasypia si
ę
bez kłopotów. Poza tym
przypadkiem
ć
wiczenie to lepiej jest wykonywa
ć
na kocu na podłodze.
Medytacja “Kr
ą
g”. Utworzymy kr
ą
g. Obejmiemy jeden drugiego za ramiona. Odczujemy
wzajemn
ą
sympati
ę
do siebie. Jednoczy nas wspólny cel - poszukiwanie doskonało
ś
ci duchowej. Nasza
wspólna praca b
ę
dzie mo
ż
liwa jedynie wówczas gdy b
ę
dziemy znajdowa
ć
si
ę
w stanie szczerej miło
ś
ci
wzajemnej. Niechaj ka
ż
dego z nas przeniknie do gł
ę
bi my
ś
l: “Kocham was wszystkich!”, “
ś
ycz
ę
wam
wszystkim szcz
ęś
cia!”, “Wszystkim razem i ka
ż
demu z osobna”. A teraz rozprzestrzeniamy to uczucie na
wszystkich ludzi Ziemi. Poczujemy si
ę
członkami ogromnej rodziny, zamieszkuj
ą
cej na planecie Ziemi.
Cz
ęść
teoretyczna. Zaczniemy omawia
ć
podstawowe zasady etyczne filozofii jogi.
Pierwsz
ą
i główn
ą
zasad
ą
tego systemu jest a h i m s a - nieczynienie zła. Zasada ta brzmi:
“Nieczynienie zła czynem, słowem i my
ś
l
ą
w miar
ę
mo
ż
liwo
ś
ci
ż
adnej istocie
ż
ywej”.
Wniknijmy gł
ę
boko w ka
ż
de słowo tej zasady. Co
ś
z tego, o czym ona mówi mo
ż
e si
ę
wyda
ć
zrozumiałe samo przez si
ę
, na pewno jednak pojawi
ą
si
ę
te
ż
w
ą
tpliwo
ś
ci.
Jest na przykład jasne,
ż
e nie nale
ż
y zabija
ć
i powodowa
ć
kalectwo ludzi. Niedobrze jest
sprawia
ć
im ból nie tylko czynem, lecz równie
ż
słowem. Dla wielu z nas, którzy rozwin
ę
li w sobie
autentyczn
ą
sil
ę
woli i m
ą
dro
ść
, nie wyda si
ę
dziwne,
ż
e prawdziwa godno
ść
nie polega na tym, aby
nastaj
ą
cemu na nasz
ą
cze
ść
“odda
ć
” czynem lub słowem, lecz co jest o wiele lepsze, aby okaza
ć
mu
wyrozumiało
ść
, wypływaj
ą
c
ą
ze zrozumienia jego niedoskonało
ś
ci.
Jak jednak zachowa
ć
si
ę
, je
ż
eli niebezpiecze
ń
stwo grozi nie nam osobi
ś
cie, lecz naszej rodzinie,
przyjaciołom, a my, aby powstrzyma
ć
krzywdziciela, nie mamy innej mo
ż
liwo
ś
ci, ni
ż
zastosowanie
przemocy? Albo te
ż
we
ź
my takie straszne nieszcz
ęś
cie jak wojna. Czy
ż
by wszyscy, którzy pragn
ą
osi
ą
gn
ąć
doskonało
ść
, musieli w przypadku napadu na swój kraj uchyla
ć
si
ę
od powołania do wojska?
Podobnie te
ż
, czy nale
ż
y s
ą
dzi
ć
,
ż
e naganna jest słu
ż
ba w organach ochrony porz
ą
dku publicznego?
Nie, to nie tak.
Wybitni teoretycy jogi, tacy na przykład jak Mahatma Gandhi, mówili o ahimsie kszatrija
(wojownika) zobowi
ą
zanego do beznami
ę
tnego, tzn. bez strachu, gniewu i innych emocji negatywnych
sumiennego spełniania swojego obowi
ą
zku. Taka sama my
ś
l przewija si
ę
w jednym z fundamentalnych
tekstów jogi - Bhagawadgicie, gdzie Kriszna poucza swojego ucznia Ard
ż
un
ę
, który zw
ą
tpił w celowo
ść
uczestnictwa w bitwie. Równie
ż
za bł
ę
dne nale
ż
y uzna
ć
wpajanie dzieciom idei bezkompromisowego
niesprzeciwiania si
ę
sił
ą
złu. Rzecz w tym,
ż
e absolutna ahimsa jest udziałem tylko ludzi silnych,
natomiast zewn
ę
trzne przejawianie uległo
ś
ci wobec zła przez człowieka słabego doprowadzi jedynie do
rozwoju w nim tchórzostwa.
Ka
ż
dy człowiek w trakcie rozwoju osobowego powinien koniecznie przej
ść
przez stadium
kształtowania si
ę
siły woli. St
ą
d wła
ś
nie, na przykład, Jogananda uczył w swoim aszramie dzieci sztuki
walki.
Lecz ma si
ę
rozumie
ć
nie tylko opanowanie sztuki walki rozwija sił
ę
woli. Nie mniejsze, a raczej
wi
ę
ksze znaczenie ma opanowanie zdolno
ś
ci obrony swoich przekona
ń
, przeciwstawiania si
ę
nieprawdzie zawsze i wsz
ę
dzie. Najwy
ż
szym za
ś
przejawem siły woli jest pogarda dla własnego bólu i
współczucie dla tego, kto go zadaje.
Wyznawanie zasady ahimsy poci
ą
ga za sob
ą
naturalnie kwesti
ę
ż
ywienia. Wysokie warto
ś
ci
moralne jogi wymagaj
ą
współczuj
ą
cego stosunku do wszystkiego co
ż
yje. St
ą
d te
ż
wa
ż
n
ą
zasad
ą
jogów
jest tzw.
ż
ywienie “nieubojne” rozumiane jako odst
ą
pienie od bezpo
ś
redniego i po
ś
redniego udziału w
zadawaniu jakichkolwiek cierpie
ń
wysokorozwini
ę
tym organizmom
ż
ywym. Wyj
ą
tki od tej zasady mog
ą
by
ć
brane pod uwag
ę
jedynie wówczas gdy innego po
ż
ywienia brak lub te
ż
gdy nie mo
ż
e ono całkowicie
zaspokoi
ć
potrzeb organizmu.
Nowoczesna nauka o
ż
ywieniu potwierdza pełnowarto
ś
ciowo
ść
i racjonalno
ść
ż
ywienia
“nieubojnego” (z koniecznym wł
ą
czeniem w urozmaicone menu produktów mlecznych i jaj).
Ro
ś
liny przyjmowane przez nas jako po
ż
ywienie równie
ż
s
ą
organizmami
ż
ywymi, cho
ć
jako
stosunkowo nisko zorganizowane nie s
ą
zdolne do intensywnego prze
ż
ywania bólu i strachu na sposób
człowieka i zwierz
ą
t. Tym niemniej, ka
ż
dy ziemniak, ka
ż
de ziarno stanowi
ą
samodzielne
ż
ywe
organizmy, zasługuj
ą
ce na szacunek i współczucie. Ani jeden z takich organizmów nie powinien by
ć
przez nas zmarnowany.
Na koniec, ostatnia kwestia, któr
ą
nale
ż
y poruszy
ć
w zwi
ą
zku z zasada ahimsy - nieczynienie zła
my
ś
l
ą
.
Wielu z nas nieraz zwróciło uwag
ę
, jak trudno czasem bywa przebywa
ć
w towarzystwie
człowieka, który jest do nas
ź
le usposobiony (nawet gdy nie objawia tego
ż
adnym otwartym działaniem,
lub nieprzyjemnym słowem). Jak przyjemnie natomiast i łatwo jest obcowa
ć
z kim
ś
, kto emanuje
rado
ś
ci
ą
i miło
ś
ci
ą
!
Bierze si
ę
to st
ą
d,
ż
e pole bioenergetyczne powstaj
ą
ce podczas prze
ż
ywania tych lub innych
emocji oddziałuje na innych ludzi i wywiera na ich sfer
ę
emocjonaln
ą
odpowiedni wpływ. Ludzie wra
ż
liwi
bez trudu rozpoznaj
ą
stan emocjonalny innych, odczuwaj
ą
c rodzaj skierowanych na nich pól
bioenergetycznych.
Jednym z wa
ż
nych kierunków pracy nad samodoskonaleniem jest pokonywanie w sobie
skłonno
ś
ci do negatywnych reakcji emocjonalnych. Jednocze
ś
nie nale
ż
y piel
ę
gnowa
ć
w sobie emocje
pozytywne. Podejmuj
ą
c te wysiłki mo
ż
emy przynie
ść
szcz
ęś
cie zarówno innym jak i sobie.
Dobrze jest przy tym pami
ę
ta
ć
,
ż
e wła
ś
nie my
ś
l le
ż
y u podstaw wi
ę
kszo
ś
ci naszych czynów
zarówno dobrych jak i złych. Tak wi
ę
c je
ż
eli nie uchwycisz w por
ę
niedobrej my
ś
li, nie odp
ę
dzisz jej - to
nie zauwa
ż
ysz jak ju
ż
trzeba
ż
ałowa
ć
dokonanego czynu.
Omawianie zasad etycznych jogi b
ę
dziemy kontynuowa
ć
na kolejnych zaj
ę
ciach.
ZAJ
Ę
CIA 2
Medytacj
ę
wst
ę
pn
ą
mo
ż
na przeprowadzi
ć
według nast
ę
puj
ą
cej formuły stosowanej na
Wschodzie: “Niech wszyscy b
ę
d
ą
zgodni! Niech wszyscy b
ę
d
ą
spokojni! Niech wszyscy b
ę
d
ą
szcz
ęś
liwi!”. Te słowa wraz z fal
ą
emocjonaln
ą
, wysyłan
ą
z piersi kieruje si
ę
przed siebie, nast
ę
pnie w
prawo, do tylu, w lewo, w gór
ę
i w dół.
Rozgrzewka
Relaksacja w “pozycji p
у
ł
ż
ółwia”.
A teraz zapoznamy si
ę
z
ć
wiczeniem “oddechowym” - pranajam
ą
.
Wstaniemy. Lekko przechylimy si
ę
w prawo, tak aby prawa r
ę
ka zwisała, nie dotykaj
ą
c ciała.
Dokładnie odczujemy j
ą
od ramienia do palców.
Teraz przy ka
ż
dym oddechu wyobra
ż
amy sobie,
ż
e wdech i wydech przechodz
ą
przez r
ę
k
ę
.
Głowy nie odczuwamy. Jest tylko pompa w klatce piersiowej i w
ąż
do niej - r
ę
ka. Powietrze wchodzi i
wychodzi przez dło
ń
i palce. Szczególn
ą
uwag
ę
zwró
ć
my na wydech. Teraz odczujemy,
ż
e na wydechu
nast
ę
puje jak gdyby wydłu
ż
enie r
ę
ki. Doprowadzimy do tego, aby odczu
ć
to wyra
ź
nie. Oddychamy
bezgło
ś
nie.
Takie same
ć
wiczenia przeprowadzimy z drug
ą
r
ę
k
ą
, a nast
ę
pnie z obiema nogami.
Dana pranajam
ą
pozwala nie tylko przyswoi
ć
sobie pierwsze nawyki w koncentracji i odczuwaniu
bioenergii własnego organizmu, lecz równie
ż
skutecznie oczyszcza tak zwane “meridiany akupunktury”,
odpowiadaj
ą
ce kanałom bioenergetycznym, na które oddziałuj
ą
w szczególny sposób lekarze lecz
ą
cy
akupunktur
ą
. Meridiany przechodz
ą
przez całe ciało, ł
ą
cz
ą
c jego ró
ż
ne organy. Usuni
ę
cie zakłóce
ń
w
ich przewodnictwie za pomoc
ą
specjalnych oddziaływa
ń
poprzez “aktywne biologicznie punkty” skóry,
stanowi
ą
ce wyj
ś
cia meridianów na powierzchni
ę
ciała jest jednym z celów, które stawiaj
ą
sobie metody
leczenia akupunktur
ą
.
Sawasan
ą
Medytacja “Kr
ą
g”
Cz
ęść
teoretyczna. B
ę
dziemy kontynuowa
ć
rozmow
ę
o etyce jogi.
Drug
ą
zasad
ą
etyczn
ą
jogi jest s a t j a - prawdomówno
ść
. Nieprzestrzeganie tej zasady
dopuszcza si
ę
jedynie w tych przypadkach, gdy wypowied
ź
prawdziwa mogłaby doprowadzi
ć
do
wyrz
ą
dzenia szkody innej osobie (nie sobie!), tzn. gdy satja powstaje w sprzeczno
ś
ci z ahimsa.
Trzecia zasada - asteja - wolno
ść
od po
żą
dania rzeczy cudzych.
Czwarta zasada - aparigraha - wolno
ść
od posiadania rzeczy zbytecznych (takich, które nie s
ą
niezb
ę
dne).
Pi
ą
ta zasada -brahmaczarja - kontrola nad pop
ę
dem płciowym. Ta ostatnia zasada nierzadko
jest w
ą
sko traktowana jako wymóg zupełnej i stałej wstrzemi
ęź
liwo
ś
ci płciowej. W rzeczywisto
ś
ci za
ś
wstrzemi
ęź
liwo
ść
płciowa. je
ś
li to konieczne, mo
ż
e by
ć
praktykowana wył
ą
cznie jako
ś
rodek do wyzwo-
lenia człowieka od dominacji przez po
żą
danie płciowe. Wówczas za
ś
gdy tak rozumiane wyzwolenie
zostanie osi
ą
gni
ę
te pojawia si
ę
mo
ż
liwo
ść
wykorzystania funkcji płciowej na wy
ż
szym ni
ż
pierwotnie
poziomie. Tak wi
ę
c wstrzemi
ęź
liwo
ść
płciowa nie jest celem samym w sobie lecz
ś
rodkiem.
Zastanówmy si
ę
, jakie s
ą
najcz
ę
stsze motywy stosunków płciowych mi
ę
dzy lud
ź
mi? Czy jest to
pragnienie ofiarowania swojej miło
ś
ci drugiej osobie, uczynienia jej szcz
ęś
liw
ą
, czy te
ż
pocz
ę
cie nowego
ż
ycia lub raczej hołdowanie egoistycznej nami
ę
tno
ś
ci płciowej? Stosunki mał
ż
e
ń
skie obna
ż
aj
ą
altruizm
czy te
ż
na odwrót egoizm. St
ą
d te
ż
przyczyna niemal wszystkich rozwodów le
ż
y w tym,
ż
e ka
ż
dy z
partnerów oczekiwał jedynie wygód i przyjemno
ś
ci dla siebie.
I tylko wówczas, gdy ł
ą
cz
ą
si
ę
ludzie, których
ż
ycie przepełnia pragnienie jedynie oddawania, a
nie brania, gotowi do bezinteresownego po
ś
wi
ę
cenia si
ę
dla drugiego, wówczas ich zwi
ą
zek b
ę
dzie w
najwy
ż
szym stopniu harmonijny.
Je
ż
eli
ś
wiadomie, z tej pozycji podchodzi si
ę
do kwestii stosunków płciowych, to mo
ż
na tu
znale
źć
du
ż
e mo
ż
liwo
ś
ci do pracy nad sob
ą
.
ZAJ
Ę
CIA 3
Przeprowadzimy medytacj
ę
wst
ę
pn
ą
, nast
ę
pnie rozgrzewk
ę
. Rozgrzewk
ę
uzupełnimy o
nast
ę
puj
ą
ce: siedz
ą
c w pozycji ucznia płynnymi rytmicznymi ruchami b
ę
dziemy przesuwa
ć
z boku na
bok oraz w przód i w tył pionowo uło
ż
on
ą
górn
ą
cz
ęść
ciała wzgl
ę
dem nieruchomej cz
ęś
ci dolnej. Jest to
doskonałe
ć
wiczenie dla l
ę
d
ź
wiowego odcinka kr
ę
gosłupa i miednicy.
Odpoczniemy w pozycji pół
ż
ółwia.
Powtórzymy “oddychanie” przez r
ę
ce i nogi.
Opanujemy jeszcze jedno
ć
wiczenie relaksacyjne, za pomoc
ą
którego mo
ż
na łatwo usun
ąć
zm
ę
czenie fizyczne i psychiczne. Jest to jeden z wariantów “pozycji krokodyla”.
Kładziemy si
ę
na brzuchu. Opieramy łokcie na podłodze przed głow
ą
, za
ś
głow
ę
poło
ż
ymy
podbródkiem na dłoniach. Rozlu
ź
niamy wszystkie mi
ęś
nie. Wyobra
ż
amy sobie,
ż
e le
ż
ymy na pla
ż
y.
Łagodne, ciepłe promienie sło
ń
ca wygrzewaj
ą
nam plecy. Poczujemy ich ciepło w kr
ę
gosłupie,
zobaczymy jak napełnił si
ę
on
ś
wiatłem słonecznym. Pozostajemy w tym stanie przez 10-15 min.
Usi
ą
dziemy. Zamykamy oczy. Teraz w my
ś
lach kolejno dotykamy
ś
cian, sufitu i podłogi sali,
dokładnie wczuwamy si
ę
w jej cał
ą
obj
ę
to
ść
. “Wbijamy” w
ś
ciany i inne przedmioty wzrok wyobra
ź
ni,
dotykamy je stworzon
ą
w wyobra
ź
ni r
ę
k
ą
. Osi
ą
gamy pełn
ą
realno
ść
tych wra
ż
e
ń
. Przyda si
ę
to w
przyszło
ś
ci. Je
ś
li komu
ś
nie udaje si
ę
z pocz
ą
tku musi po
ć
wiczy
ć
w domu: dotyka
ć
rzeczywi
ś
cie
przedmiotów, a nast
ę
pnie powtarza
ć
to samo w wyobra
ź
ni. Mo
ż
na równie
ż
przeprowadza
ć
w wyobra
ź
ni
manipulacje przedmiotami. Wyobrazi
ć
sobie na przykład pudełko zapałek, wyj
ąć
z niego zapałk
ę
, zapali
ć
j
ą
, odkr
ę
ci
ć
gaz, zapali
ć
go od zapałki ... I tak dalej.
A teraz przenikniemy promieniem oczu naszej wyobra
ź
ni przez sufit w niesko
ń
czon
ą
otchła
ń
kosmosu. Jeste
ś
my w nieograniczonej przestrzeni i milczeniu nieogarnionych przestworzy ...
Rozlewamy si
ę
w nich
ś
wiadomo
ś
ci
ą
... Sycimy si
ę
panuj
ą
cym tu spokojem.
Sawasan
ą
Wstaniemy. Przeprowadzimy medytacj
ę
.
Pomy
ś
lmy o wio
ś
nie.
Wyobra
ź
my sobie
jasny słoneczny dzie
ń
,
taj
ą
cy
ś
nieg, biegn
ą
ce, szemrz
ą
ce strumyczki,
pierwsze odtajałe miejsca ...
I
ś
piew ptaków ...
Oto na gał
ę
zi siedzi ptak
i
ś
piewa.
Wsłuchajmy si
ę
!
Zapatrzymy si
ę
!
Jak przy
ś
piewie otwiera dzióbek,
Jak w promieniach radosnego sło
ń
ca
mieni
ą
mu si
ę
piórka!
Jak dr
żą
w takt pie
ś
ni
jego skrzydełka!
Słuchamy! Patrzymy!
O czym on
ś
piewa?
On
ś
piewa o tej powszechnej rado
ś
ci całej
ż
ywej Przyrody, która ogarnia całe budz
ą
ce si
ę
wiosn
ą
ś
ycie.
Spróbujmy okre
ś
li
ć
uczucie, które powstało przy tej medytacji w okolicy tarczycy (dolna przednia
cz
ęść
szyi) oraz w piersi. Tu rozmieszczone s
ą
bardzo wa
ż
ne dla nas o
ś
rodki refleksogenne, o których
b
ę
dziemy rozmawia
ć
na nast
ę
pnych zaj
ę
ciach,
Równie
ż
w przyszło
ś
ci odtwarzajcie sobie w pami
ę
ci najprzyjemniejsze Wspomnienia oraz
wyobra
ż
ajcie sobie wiosenne dni, wschody i zachody sło
ń
ca, subtelno
ść
ś
wie
ż
ych p
ą
ków i aromat
kwiatów,
O naszej miło
ś
ci do Przyrody b
ę
dziemy my
ś
le
ć
tak, aby ,,a
ż
dech zapierało”! Wszystko to s
ą
skuteczne
ś
rodki autoregulacji sfery emocjonalnej.
Prowadz
ą
cy zaj
ę
cia powinien nie tylko recytowa
ć
tekst medytacji, lecz wywoływa
ć
w sobie z
maksymaln
ą
wyrazisto
ś
ci
ą
wszystkie odpowiadaj
ą
ce jej prze
ż
ycia. Zapewni to powodzenie w pracy całej
grupy.
A teraz przebiegnijmy si
ę
w my
ś
lach lekkim radosnym biegiem troch
ę
odchylaj
ą
c do tyłu głow
ę
i
ze szcz
ęś
liwym u
ś
miechem na ustach. Wyobra
ź
my sobie
jasne sło
ń
ce nad nami,
bł
ę
kitne niebo
i lekki orze
ź
wiaj
ą
cy wietrzyk.
Medytacja “Kr
ą
g”. Utworzymy kr
ą
g. Obejmiemy jeden drugiego za ramiona.
Odczujemy ramiona s
ą
siadów.
Odczujemy nierozerwaln
ą
wi
ęź
całego kr
ę
gu.
Zlejemy si
ę
z kr
ę
giem, zatracaj
ą
c w nim swoj
ą
indywidualno
ść
.
Kr
ą
g to jednolity du
ż
y
ż
ywy organizm.
Niech rado
ść
b
ę
dzie na ka
ż
dej twarzy!
Niech rado
ść
stanie si
ę
wspóln
ą
!
ś
yczymy szcz
ęś
cia wszystkim ludziom Ziemi!
Cz
ęść
teoretyczna. Om
у
wimy jeszcze pi
ęć
zasad jogi, wa
ż
nych dla pomy
ś
lnego dalszego
rozwoju. W odró
ż
nieniu od pierwszych pi
ę
ciu (ogółem nazywanych “jama”), dotycz
ą
one problemów
higieny psychicznej, co pozostaje w niew
ą
tpliwym zwi
ą
zku z rozwi
ą
zywaniem problemów etycznych.
Grupa ta nosi nazw
ę
“ni jama”.
Siaucza - konieczno
ść
utrzymywania ciała w czysto
ś
ci. Joga poleca cz
ę
ste mycie ciała mi
ę
dzy
innymi dlatego,
ż
e zanieczyszczenie skóry jej wydzielinami, ze wzgl
ę
du na powstawanie okre
ś
lonych
zjawisk biofizycznych powoduje pogorszenie si
ę
samopoczucia oraz sprzyja rozwojowi stanów streso-
wych. Szczególnie dotyczy to skóry głowy. Wszyscy znamy to poczucie komfortu, jakie daje k
ą
piel, je
ż
eli
przedtem nie myło si
ę
przez kilka dni. Tak wi
ę
c k
ą
pa
ć
nale
ż
y si
ę
tak cz
ę
sto, aby ci
ą
gle odczuwa
ć
ten
komfort. St
ą
d niewystarczaj
ą
ca jest k
ą
piel jeden raz na tydzie
ń
. Je
ż
eli za
ś
b
ę
dziemy si
ę
k
ą
pa
ć
codzien-
nie, to wyjdzie nam to tylko na korzy
ść
.
Odno
ś
nie oblewania si
ę
zimn
ą
wod
ą
oraz zimnych k
ą
pieli, mo
ż
na powiedzie
ć
rzecz nast
ę
puj
ą
c
ą
.
S
ą
to zabiegi nader korzystne dla zahartowania i stonizowania organizmu. Ponadto wzmacniaj
ą
one sił
ę
woli. Z drugiej jednak strony odradza si
ę
je tym osobom, których kolejnym zadaniem b
ę
dzie uzyskanie
spokoju i harmonii wewn
ę
trznej.
W celu lepszego opró
ż
nienia jelit przy zaparciach dobrze jest rano (wkrótce po obudzeniu) wypi
ć
l-2 szklanki zimnej lub gor
ą
cej (działa jednakowo) wody. Nale
ż
y mie
ć
na uwadze,
ż
e przy wyst
ę
powaniu
w jelitach procesów gnilnych powstaj
ą
substancje truj
ą
ce, które przenikaj
ą
do krwi i wywieraj
ą
zgubny
wpływ na w
ą
trob
ę
i inne narz
ą
dy. Procesy gnilne w przewodzie pokarmowym szczególnie cz
ę
sto maj
ą
miejsce przy spo
ż
ywaniu nadmiernej ilo
ś
ci pokarmów białkowych, przede wszystkim na noc.
Mitahara - czyste od
ż
ywianie. Z przyjmowanego przez nas pokarmu budowane jest nasze ciało.
W zale
ż
no
ś
ci od stosowanego budulca - pokarmu o dobrych lub złych wła
ś
ciwo
ś
ciach b
ę
dzie ono
lepszej lub gorszej jako
ś
ci. Od tego mi
ę
dzy innymi zale
ż
y nasze zdrowie, w tym stan psychiczny. St
ą
d
te
ż
joga zwraca du
żą
uwag
ę
na czysto
ść
od
ż
ywiania.
Na pierwszych zaj
ę
ciach poruszyli
ś
my ju
ż
problem
ż
ywienia “nieubojnego”. Bł
ę
dnym byłoby
mniemanie,
ż
e przyjmowanie pokarmu “ubojnego” stanowi dla rozwoju duchowego przeszkod
ę
nie do
pokonania. Z praktyki wynika jednak,
ż
e ci, którzy
ż
ywi
ą
si
ę
pokarmem “ubojnym” s
ą
niezdolni przyswoi
ć
sobie wielu skomplikowanych
ć
wicze
ń
z zakresu autoregulacji psychicznej. Równie
ż
badania medyczne
wskazuj
ą
na zalety
ż
ywienia “nieubojnego” wynikaj
ą
ce z tego,
ż
e sole kwasu moczowego, powstaj
ą
ce w
organizmie głównie z białka pochodz
ą
cego z mi
ę
sa i ryby, zanieczyszczaj
ą
rozmaite tkanki i narz
ą
dy
ciała, staj
ą
c si
ę
podło
ż
em szeregu schorze
ń
.
Nale
ż
y unika
ć
nadmiaru soli kuchennej. Najlepiej w ogóle zrezygnowa
ć
z soli podczas
przygotowywania potraw: tej ilo
ś
ci soli, która zawarta jest w produktach naturalnych (warzywa, owoce,
mleko itd.) oraz w chlebie itd. zupełnie wystarcza dla zaspokojenia fizjologicznych potrzeb organizmu.
Sól spo
ż
ywana w nadmiarze prowadzi do gromadzenia si
ę
w tkankach ciała nadmiaru wody, co z kolei
odbija si
ę
negatywnie na zdrowiu i samopoczuciu. Tak wi
ę
c jedynym racjonalnym jest u
ż
ycie soli do
przygotowania przetworów zimowych (kapusty kiszonej, grzybów itp.).
Nie nale
ż
y podgrzewa
ć
tłuszczów ro
ś
linnych. Podczas ich podgrzewaniu w obecno
ś
ci tlenu
zachodz
ą
procesy utleniania z jednoczesnym tworzeniem si
ę
substancji toksycznych.
Potrawy z produktów surowych i gotowanych s
ą
bardziej wskazane ni
ż
sma
ż
one.
Obróbce termicznej ma sens poddawa
ć
tylko te produkty, które nie nadaj
ą
si
ę
do spo
ż
ycia w
stanie surowym.
Najlepiej zrezygnowa
ć
ze zwyczaju systematycznego u
ż
ywania mocnej herbaty i kawy. Dzi
ę
ki
zawartej w nich kofeinie s
ą
to doskonałe
ś
rodki tonizuj
ą
ce układ nerwowy przy zm
ę
czeniu. Jednak
systematyczne oraz bezzasadne u
ż
ywanie jakiegokolwiek leku nie wychodzi, jak wiadomo, na dobre.
Podobnie u
ż
ywanie herbaty i kawy bez powodu przyczynia si
ę
do powstawania chronicznego stanu
stresowego.
U
ż
ywanie alkoholu, nawet w najmniejszej ilo
ś
ci oraz palenie tytoniu nie pozwoli na osi
ą
gni
ę
cie
znacz
ą
cych sukcesów w naszej pracy. Jednak
ż
e
ś
cisłe przestrzeganie wszystkich zalece
ń
kursu uwolni
was od ch
ę
ci palenia tytoniu i picia alkoholu.
Przy wyst
ę
powaniu wzd
ęć
brzucha w wyniku procesów fermentacyjnych, zachodz
ą
cych w
jelitach, nale
ż
y zwróci
ć
uwag
ę
na zestawienie produktów spo
ż
ywanych w jednym posiłku. Mo
ż
e
mianowicie powstawa
ć
niezgodno
ść
mi
ę
dzy cukrami (konfitury, miód, słodkie owoce itp.) a białkami i
tłuszczami. Wynika to st
ą
d,
ż
e białka i tłuszcze przez dłu
ż
szy czas pozostaj
ą
w
ż
oł
ą
dku, cukry natomiast
trawione s
ą
głównie w jelitach. Je
ż
eli za
ś
cukry musz
ą
“przele
ż
e
ć
” kilka godzin w
ż
oł
ą
dku razem z
białkami i tłuszczami przy stosunkowo wysokiej temperaturze, jak
ą
ma ciało, to mog
ą
zacz
ąć
.fermentowa
ć
. Nieprzyjemno
ś
ci tego rodzaju szczególnie cz
ę
sto zdarzaj
ą
si
ę
przy zestawieniu wła
ś
nie
mleka z produktami w
ę
glowodanowymi (w przypadku twarogu i innych produktów mlecznych taka
reakcja mo
ż
e nie zachodzi
ć
). Je
ż
eli jednak układ trawienny bez problemów radzi sobie z podobnymi
“ci
ęż
kimi” zestawieniami, to oczywi
ś
cie nie ma podstaw do specjalnego zwracania na t
ę
kwesti
ę
uwagi.
Ostatni
ą
, lecz nie mniej wa
ż
n
ą
spraw
ą
zwi
ą
zan
ą
z od
ż
ywianiem, jest konieczno
ść
przyjmowania
pokarmu w odpowiednim stanie emocjonalnym. Przed jedzeniem trzeba konieczne odsun
ąć
od siebie
my
ś
li “pełne trosk”, nastawi
ć
si
ę
na spokojne, radosne spo
ż
ywanie posiłku. Podczas posiłku nie nale
ż
y
równie
ż
porusza
ć
kwestii wymagaj
ą
cych wi
ę
kszego skupienia si
ę
na nich. Znaczy to,
ż
e rozmowa za
stołem powinna by
ć
“lekka” i “serdeczna”.
Temat ten b
ę
dziemy kontynuowa
ć
na kolejnych zaj
ę
ciach.
ZAJ
Ę
CIA 4
Medytacja wst
ę
pna
Zanim rozpoczniemy rozgrzewk
ę
zapoznamy si
ę
z
ć
wiczeniem, które przeznaczane jest nie dla
wszystkich. S
ą
w
ś
ród nas ludzie stale apatyczni, którzy odczuwaj
ą
ci
ą
głe zm
ę
czenie. Taki stan da si
ę
łatwo usun
ąć
poprzez to
ć
wiczenie. B
ę
dzie ono jednak surowo przeciwwskazane dla tych, którym na
odwrót brakuje spokoju, jak równie
ż
tym, u których jeszcze przewa
ż
aj
ą
emocje negatywne, wynikaj
ą
ce
ze stosunków z innymi lud
ź
mi.
A zatem wstaniemy, nabierzemy nieco wi
ę
cej powietrza w płuca, “zamkniemy” jego wyj
ś
cie i
kilkakrotnie wykonamy gwałtowne spr
ęż
enie tego powietrza przy pomocy mi
ęś
ni klatki piersiowej i
tłoczni brzusznej. Od razu odczuwamy ciepło w całym ciele, przypływ rze
ź
ko
ś
ci i ch
ęć
do ruszania si
ę
.
Odczuwanie ciepła powstaje na skutek “wyciskania” krwi
Ł
narz
ą
dów wewn
ę
trznych do skóry całego
ciała, do głowy i ku ko
ń
czynom. Rze
ź
ko
ść
za
ś
pojawia si
ę
dzi
ę
ki uaktywnieniu o
ś
rodka refleksogennego,
poło
ż
onego w okolicy splotu słonecznego (o czym szczegółowo pomówimy sobie pó
ź
niej).
Ć
wiczenie to jest oczywi
ś
cie przeciwwskazane równie
ż
dla osób cierpi
ą
cych na schorzenia
sercowo-naczyniowe.
Po rozgrzewce; przyswoimy sobie seri
ę
ć
wicze
ń
psychofizycznych, kt
у
rych cech
ą
szczególn
ą
jest to,
ż
e składnik fizyczny w sposób wyj
ą
tkowy sprzyja uzyskaniu po
żą
danego efektu psychicznego.
Pierwsze z tych
ć
wicze
ń
nosi nazw
ę
“przebudzenie”. Człowiek budzi si
ę
z długiego snu
samoizolacji od harmonii, pi
ę
kna i miło
ś
ci otaczaj
ą
cego go
ś
wiata. (Na stoj
ą
co podnosimy r
ę
ce do góry i
przeci
ą
gamy si
ę
jak po obudzeniu ze snu). Otwieramy si
ę
na wszystko wokół nas co czyste, jasne,
przepełnione
ż
yciem. Czujemy jak strumie
ń
delikatnej
ś
wie
ż
o
ś
ci poranka wlewa si
ę
w nas od góry.
Napełniamy si
ę
nim, pozwalamy mu si
ę
napełni
ć
(r
ę
ce opuszczamy na ramiona, jakby pomagaj
ą
c temu
napełnieniu, nast
ę
pnie znowu podnosimy i opuszczamy je i tak kilkakrotnie).
Drugie
ć
wiczenie - “oddawanie”. Rozkładamy r
ę
ce szerokim gestem przed siebie i na boki: te
co
ś
my sami otrzymali powinni
ś
my oddawa
ć
innym; miar
ą
uduchowienia człowieka jest jego zdolno
ść
do
oddawania. Przecie
ż
, aby napełni
ć
naczynie
ś
wie
żą
, czyst
ą
wod
ą
trzeba je najpierw opró
ż
ni
ć
. Woda
stoj
ą
ca zat
ę
cha. Kto nie opró
ż
nia si
ę
, oddaj
ą
c co posiada - ten sam nie odnawia si
ę
, nie wzrasta
duchowo. Powtarzamy to
ć
wiczenie raz i jeszcze raz, rozlewaj
ą
c, rozdaj
ą
c szczodrze, za darmo, bez
ch
ę
ci otrzymania wynagrodzenia całe dobro, które sami zgromadzili
ś
my.
Trzecie
ć
wiczenie - “pogodzenie”. Podnosimy praw
ą
r
ę
k
ę
nad głow
ą
, skoncentrujemy si
ę
w dłoni.
Płynnie opuszczaj
ą
c r
ę
k
ę
przed siebie, zakre
ś
lamy ni
ą
w przestrzeni sinusoid
ę
z półokresem około
trzydziestu centymetrów. Dło
ń
kierujemy kraw
ę
dzi
ą
w przód zgodnie z ruchem r
ę
ki. Odczuwamy
przestrze
ń
, w której porusza si
ę
r
ę
ka jako swego rodzaju pole energetyczne, któremu nadajemy now
ą
charakterystyk
ę
: pokój, harmoni
ę
, spokój. (Wyobra
ź
my sobie ró
ż
ne rodzaje ruchów tanecznych:
gwałtowne, szybkie, kanciaste lub na odwrót mi
ę
kkie, płynne, wytworne. Ka
ż
dy z tych rodzajów ta
ń
ca w
odpowiedni sposób nastraja i wykonawc
ę
i widza). Tak te
ż
ten prosty i mocny gest, symbolizuj
ą
cy
harmoni
ę
, po opanowaniu
ć
wiczenia (nale
ż
y si
ę
w nie dobrze wczu
ć
) b
ę
dzie skutecznie pomagał
wszystkim w ka
ż
dej sytuacji nawet gdy wykona si
ę
go w my
ś
lach.
Relaksacja w “pozycji p
у
ł
ż
ółwia”.
Siadamy. Zwracamy swój wewn
ę
trzny wzrok do przestrzeni wewn
ą
trz ciała, podobnie jak
robili
ś
my to przy sawasanie.
Wyobra
ź
my sobie,
ż
e powłoka ciała składa si
ę
z łatwo rozci
ą
galnej, bardzo mo
ż
nej błony.
Zaczynamy j
ą
nadmuchiwa
ć
jak balon. Oto ciało powi
ę
kszyło si
ę
dwukrotnie..., trzykrotnie..., oto jest ono
wielko
ś
ci pokoju..., domu..., nadmuchujemy balon dalej w niesko
ń
czono
ść
, rozprzestrzeniaj
ą
c si
ę
na
cał
ą
przestrze
ń
kosmosu. Odczuwamy swoj
ą
współistno
ść
ze wszystkim ... Rozkoszujemy si
ę
tym
stanem, u
ś
wiadamiamy sobie jego doniosło
ść
.
Wykonamy relaksacj
ę
na plecach przez około 10 minut
Siadamy. Zamykamy oczy.
Niech ka
ż
dy wyobrazi sobie,
ż
e stoi i szybko obraca si
ę
w miejscu. Powstaje lekki zawrót głowy,
lecz nie nale
ż
y doprowadza
ć
si
ę
do mdło
ś
ci. Posiedzimy z zamkni
ę
tymi oczyma, zapoznawaj
ą
c si
ę
z
tym planem przestrzeni, w którym si
ę
znale
ź
li
ś
my. Je
ś
li si
ę
to nie udało - pokr
ę
cimy si
ę
w kółko nie w
wyobra
ź
ni, a realnie (lub po prostu pokr
ę
cimy głowa) po to, aby nauczy
ć
si
ę
to robi
ć
w wyobra
ź
ni.
To
ć
wiczenie jest przygotowaniem do czekaj
ą
cej nas pracy nad o
ś
rodkami refleksogennymi.
Odpoczniemy w “pozycji krokodyla”.
Siadamy na podłodze jeden naprzeciw drugiego w odległo
ś
ci około trzech metrów od siebie.
Zapami
ę
tujemy usytuowanie partnera. Zamykamy oczy.
Teraz zadaniem ka
ż
dego z nas b
ę
dzie, aby obej
ść
w my
ś
lach wokół partnera, czule pogłaska
ć
go r
ę
k
ą
po ramionach, po plecach, wyra
ź
nie odczu
ć
swoj
ą
obecno
ść
za jego plecami i nast
ę
pnie
powróci
ć
na swoje miejsce.
Dotkniemy w my
ś
lach r
ę
k
ą
swojego nosa, poci
ą
gniemy si
ę
za ucho, podrapiemy si
ę
po głowie.
Wyobra
ż
amy sobie jasno
ś
wiec
ą
ce si
ę
białe koło, taki sam trójk
ą
t, kwadrat, jabłko, gruszk
ę
...
Je
ż
eli te
ć
wiczenia sprawiaj
ą
wam trudno
ść
- nale
ż
y koniecznie si
ę
w nich wprawia
ć
. Bra
ć
do r
ą
k
ró
ż
ne przedmioty, obmacywa
ć
je, a nast
ę
pnie odkłada
ć
i wyobra
ż
a
ć
sobie.
Wstajemy. Wyobra
ż
amy sobie sło
ń
ce na bezchmurnym bł
ę
kicie nieba.
Koniec maja.
Przed chwil
ą
przeszła ulewa. Powietrze jest kryształowe i przepełnione
ś
wie
ż
o
ś
ci
ą
.
Ze szcz
ęś
ciem w oczach patrzymy w niebo, na gał
ą
zki drzewa nad nami z młodymi listkami.
Na gał
ę
ziach jeszcze l
ś
ni
ą
krople deszczu.
Dotykamy tych kropli wargami, czujemy ich smak.
Jak
ż
e chce si
ę
rozło
ż
y
ć
r
ę
ce, odchyli
ć
do tyłu głow
ę
i odbijaj
ą
c si
ę
od ziemi ze
ś
miechem rado
ś
ci
i szcz
ęś
cia wzlecie
ć
nad mokr
ą
ł
ą
k
ą
!
Wzlatujemy! ...
I k
ą
piemy si
ę
w łagodnym
ś
wietle sło
ń
ca ...
... L
ą
dujemy. Stajemy prosto.
Nad nami - g
ę
stniej
ą
ce
ś
wiatło słoneczne, obok iskrz
ą
cej si
ę
, złotej energii słonecznej, bardzo
subtelnej, delikatnej, kochaj
ą
cej.
Niechaj zg
ę
stnieje ona jeszcze bardziej nad głow
ą
ka
ż
dego z nas.
Otwieramy si
ę
przed ni
ą
! Pragniemy cał
ą
swoj
ą
istot
ą
zla
ć
si
ę
z ni
ą
, pozwalamy jej napełni
ć
nasze ciała!
Czujemy jak od góry wlewa si
ę
ona w głow
ę
, zst
ę
puj
ą
c i wypełniaj
ą
c całe ciało! ... Odczuwamy
niewypowiedzian
ą
rado
ść
z tego poł
ą
czenia si
ę
z ni
ą
-
ż
yw
ą
, kochaj
ą
c
ą
, dobroczynn
ą
sił
ą
słoneczn
ą
...
Sawasan
ą
Medytacje tego typu co ostatnia maj
ą
ogromne znaczenie dla prawidłowego rozwoju sfery
emocjonalnej człowieka. Ponadto
ć
wiczenia takie stanowi
ą
skuteczn
ą
metod
ę
pozytywnego
samonastrojenia emocjonalnego.
Lecz jednych te szcz
ęś
liwe, radosne medytacje wprawi
ą
w zachwyt, inni za
ś
pozostan
ą
na nie
oboj
ę
tni ...
Sposobem na pokonanie tej trudno
ś
ci jest nauczenie wzruszania si
ę
. Nale
ż
y poszukiwa
ć
tej
sposobno
ś
ci: wzrusza
ć
si
ę
dzie
ć
mi, ich naiwnymi zabawami i pytaniami,
ć
wierkaniem wróbla, gwizdem
poci
ą
gu w oddali ... Sytuacji takich dostarcza nam zwykłe
ż
ycie. Trzeba tylko uwa
ż
nie patrze
ć
...
Medytacja “Kr
ą
g”. Powtarzamy t
ę
medytacj
ę
jak na poprzednich zaj
ę
ciach. Nast
ę
pnie
wyobra
ż
amy sobie nad
ś
rodkiem kr
ę
gu sło
ń
ce, rozlewaj
ą
ce na ka
ż
dego strumie
ń
swojej
ż
yciodajnej siły.
Niech ka
ż
dy otworzy wierzchołek swojej głowy i wpu
ś
ci go w siebie. Takie
ć
wiczenia ze
ś
wiatłem
słonecznym stanowi
ą
odmian
ę
latihanów.
Cz
ęść
teoretyczna. Kontynuujemy omawianie zasad nijamy. Santosza - utrzymywanie stałego
pozytywnego nastawienia emocjonalnego, niezale
ż
nie od okoliczno
ś
ci zewn
ę
trznych. Gdy nie macie
mo
ż
liwo
ś
ci zmieni
ć
na korzy
ść
zewn
ę
trznych niepomy
ś
lnych okoliczno
ś
ci, to najgorsze, co mo
ż
na zrobi
ć
w takiej sytuacji - to popa
ść
w negatywny stan emocjonalny. Je
ż
eli nie jeste
ś
my w stanie zmieni
ć
sytuacj
ę
- zmieniamy swój stosunek do niej.
Płacz lub oburzenie nic nie zmieni
ą
. Je
ś
li za
ś
popadło si
ę
z kim
ś
w konflikt, najbardziej
konstruktywnym działaniem jest odnalezienie przyczyny tego konfliktu w sobie oraz czynienie stara
ń
dla
likwidacji skutków swojego bł
ę
du. Taki bł
ą
d musi istnie
ć
. Nie b
ę
dziemy si
ę
koncentrowa
ć
na bł
ę
dach
innych, gdy
ż
jest to działanie nieproduktywne. Za reguł
ę
dla siebie przyjmujemy my
ś
lenie przede
wszystkim o własnych niedoci
ą
gni
ę
ciach i wadach i d
ąż
enie do ich poprawy.
I jeszcze co si
ę
tyczy pracy: nauczmy si
ę
wykonywa
ć
swoj
ą
prac
ę
rzetelnie i z rado
ś
ci
ą
. Je
ż
eli
praca z etycznego punktu widzenia jest bez zarzutu - zasługuje na to. Je
ż
eli nie - lepiej j
ą
zostawi
ć
. Lecz
pracowa
ć
powinni
ś
my rzetelnie i z rado
ś
ci
ą
- jest to nasz obowi
ą
zek wobec tych, z którymi, i dla których
pracujemy. Jest to równie
ż
r
ę
kojmi
ą
naszego własnego szcz
ęś
cia.
Swadhjana - rozmy
ś
lania filozoficzne, rozmowy, lektura, przyczyniaj
ą
ce si
ę
do u
ś
wiadomienia
sobie sensu
ż
ycia i poznania drogi do doskonało
ś
ci.
T a p a s - stawianie sobie jakichkolwiek ogranicze
ń
w celu walki ze swoimi wadami.
Iszwarapranithana - ci
ą
gła
ś
wiadomo
ść
,
ż
e
ś
ycie jest naszym Nauczycielem, który stale daje
nam ró
ż
norodne lekcje Miło
ś
ci i M
ą
dro
ś
ci, prowadz
ą
ce nas do doskonało
ś
ci.
W etyce jogi równie
ż
du
ż
e znaczenie przywi
ą
zuje si
ę
do rozwoju nast
ę
puj
ą
cych cech
pozytywnych:
k s z a m a - tolerancja wzgl
ę
dem tych, którzy maj
ą
inne pogl
ą
dy:
d a i j a - miłosierdzie, dobro
ć
;
a r d
ż
a w a - prostota, niewynoszenie si
ę
nad innych;
h r i - pokora: brak samochwalstwa za swoje rzekome (pró
ż
no
ść
) lub rzeczywiste (duma) zalety
(człowiek powinien stale widzie
ć
sw
ą
niedoskonało
ść
i d
ąż
y
ć
do uwolnienia si
ę
od swoich wad, a nie
pławi
ć
si
ę
w samouwielbieniu).
ZAJ
Ę
CIA 5
Medytacja wst
ę
pna
Ć
wiczenia psychofizyczne. W uzupełnieniu poznanych na poprzednich zaj
ę
ciach trzech
ć
wicze
ń
z tej serii nauczymy si
ę
jeszcze jednego.
Ć
wiczenie to nosi nazw
ę
“wnikanie”.
Podnosimy r
ę
ce z dło
ń
mi odwróconymi od siebie i raz za razem opuszczamy je na boki. Za
ka
ż
dym takim ruchem jak gdyby wykłuwamy si
ę
z kolejnej powłoki, staj
ą
c si
ę
coraz ja
ś
niejszymi,
czystszymi, wznosz
ą
c si
ę
coraz wy
ż
ej ku
ź
ródłu
ś
wiatła i
ż
ycia - sło
ń
cu ... A oto ju
ż
ono blisko, oto
jeszcze kilka ruchów i my osi
ą
gamy je ... Wnikamy w nie, rozkoszujemy si
ę
obecno
ś
ci
ą
w tym
skondensowanym jak gdyby do stanu ciekłego subtelnym złocistym
ś
wietle ...
... Spływamy z powrotem na ziemi
ę
, lecz teraz ze sło
ń
cem w swojej piersi. Oto ju
ż
jeste
ś
my na
ziemi ... I
ś
wiecimy na wszystkich ludzi i na wszystko co
ż
yje
ś
wiatłem słonecznym ze swej piersi ...
... Zako
ń
czymy to
ć
wiczenie, rozpoczynamy nast
ę
pne.
Znowu sło
ń
ce nad nami. Zlewa na nas strumie
ń
swoich dobroczynnych promieni. Pozwalamy im
wej
ść
w siebie, znajdujemy si
ę
jak gdyby pod wodospadem łaski. Wokół nas - aromat kwiatów i
ś
piew
ptaków ... Absolutna harmonia ... Zlewamy si
ę
z ni
ą
... Granice ciała zatracaj
ą
si
ę
, rozpływaj
ą
c si
ę
w tej
rozkoszy ... Tutaj nie trzeba
ż
adnego wysiłku, wystarczy tylko rozpłyn
ąć
si
ę
w harmonii, odda
ć
si
ę
jej.
Oto ciało zaczyna samo kołysa
ć
si
ę
, jak faluje w ciepłej wodzie morza południowego wodorost,
całkowicie poddaj
ą
c si
ę
delikatnej fali lekkiego przypływu ...
Ruchy staj
ą
si
ę
intensywniejsze, przypominaj
ą
c taniec indyjski ... Wyswobodzimy r
ę
ce -
podniesiemy je i zlejemy z harmoni
ą
przestrzeni ... Rozlu
ź
niamy kr
ę
gosłup, nogi ... Nie planujemy
ruchów, nie wyznaczamy ich sobie “od umysłu” - jedynie obserwujemy je z boku - jak widzowie ... Ciało
wchodz
ą
c w harmoni
ę
z przestrzeni
ą
, wypełnion
ą
błogo
ś
ci
ą
i nie b
ę
d
ą
c sterowane rozumem nie mo
ż
e
pozostawa
ć
nieruchome! Ta
ń
czymy! ...
Taniec ten zast
ą
pi nam rozgrzewk
ę
z poprzednich zaj
ęć
. Na niego mo
ż
na po
ś
wi
ę
ci
ć
około 20
minut.
Je
ż
eli komu
ś
to
ć
wiczenie nie wychodzi za pierwszym razem, mo
ż
e wykonywa
ć
ć
wiczenia
rozgrzewkowe w dowolnym układzie, nie planuj
ą
c przy tym kolejno
ś
ci elementów: ka
ż
dy kolejny ruch
powinien powstawa
ć
jak gdyby sam przez si
ę
. Nie nale
ż
y jednak oczekiwa
ć
na powstanie ruchów,
nadajmy ciału jak
ąś
“fal
ę
no
ś
n
ą
” kołysania i zapomnijmy o nim, koncentruj
ą
c si
ę
na latihanie.
Po rozgrzewce metod
ą
ta
ń
ca “spontanicznego” najbardziej korzystna jest relaksacja w “pozycji
pół
ż
ółwia”.
Przyswoimy sobie nowy wariant “pozycji krokodyla”. Podstawowa pozycja taka sama jak w
pierwszym wariancie, lecz dłonie r
ą
k nie podtrzymuj
ą
głowy, a le
żą
na podłodze, obejmuj
ą
c
przedramiona; nie opieramy si
ę
na łokciach: głowa i przednia cz
ęść
tułowia podtrzymywane s
ą
dzi
ę
ki
lekkiemu statycznemu napr
ęż
eniu mi
ęś
ni pleców. Koncentracja - jak w wariancie pierwszym. W pozycji
tej mo
ż
na pozosta
ć
przez 10-20 minut. Jest to doskonałe
ć
wiczenie dla likwidacji wady postawy
(przygarbienia), gdy
ż
mi
ęś
nie górnej cz
ęś
ci pleców przystosowuj si
ę
do długotrwałego napr
ęż
enia
statycznego.
Ć
wiczenie to daje równie
ż
pełnowarto
ś
ciowy wypoczynek.
Siadamy w “pozycji ucznia”. Zapoznamy si
ę
ze sposobem, pozwalaj
ą
cym nauczy
ć
si
ę
o wiele
lepszego odczuwania harmonii otoczenia.
S
ą
w
ś
ród nas ludzie zdolni do rozlewania si
ę
ś
wiadomo
ś
ci
ą
na obiekty
ś
wiata zewn
ę
trznego,
przede wszystkim przyrody o
ż
ywionej, dostrajania si
ę
do nich emocjonalnie wchodz
ą
c w rezonans z ich
stanem, sycenia si
ę
szcz
ęś
ciem, rado
ś
ci
ą
, któr
ą
nast
ę
pnie łatwo dziel
ą
si
ę
z innymi lud
ź
mi.
Lecz s
ą
w
ś
ród nas i tacy, którzy cały czas pozostaj
ą
ś
wiadomo
ś
ci
ą
wewn
ą
trz siebie i na
ś
wiat
zewn
ę
trzny patrz
ą
jak przez w
ą
sk
ą
szczelin
ę
, “jak z czołgu”, nie b
ę
d
ą
c zdolni doznawa
ć
tych wzniosłych
stanów.
Proponowane
ć
wiczenie pomo
ż
e tym ludziom pokona
ć
t
ę
barier
ę
samoizolacji.
Skoncentrujemy si
ę
w przestrzeni wewn
ą
trz swego ciała. Spojrzyjmy od wewn
ą
trz na powłok
ę
,
oddzielaj
ą
c
ą
ciało od otaczaj
ą
cego
ś
wiata. Rozłupiemy j
ą
, tak jak kurcz
ą
tko rozłupuje skorup
ę
swego
jajka! Je
ż
eli w jakim
ś
miejscu si
ę
to nie udaje - mo
ż
na wyobrazi
ć
sobie i u
ż
y
ć
do pomocy piły, siekiery,
kleszczy lub inne narz
ę
dzia ... Dopilnujemy, aby powłoka nie pozostawała ani na głowie, ani na r
ę
kach,
ani te
ż
na nogach.
To
ć
wiczenie mo
ż
e kosztowa
ć
wiele wysiłku, lecz jak
ąż
swobod
ę
odczuwa si
ę
po rozłupaniu i
zrzuceniu swojej skorupy! O ile bli
ż
sze i dro
ż
sze staj
ą
si
ę
i
ś
wie
ż
o
ść
wiatru, i powietrze przesycone
słonecznym
ś
wiatłem i przestrzenie przyrody ojczystej!
Sawasan
ą
Cz
ęść
teoretyczna. Materiał teoretyczny poprzednich zaj
ęć
powinien był da
ć
ka
ż
demu wiele do
my
ś
lenia odno
ś
nie swojej niedoskonało
ś
ci etycznej, walki ze swymi wadami.
Ogólnie rzecz bior
ą
c wszystkie wady mo
ż
na podzieli
ć
na dwie podstawowe grupy: a) istnienie
cech negatywnych i b) brak cech pozytywnych. Pozbycie si
ę
i tych i tamtych jest praktycznie
ś
cisłe
powi
ą
zane.
Tak wi
ę
c wada została wykryta. Jak
ż
e teraz z ni
ą
walczy
ć
?
Z cał
ą
pewno
ś
ci
ą
trzeba przede wszystkim pozby
ć
si
ę
egoistycznego podej
ś
cia: ,,Co chc
ę
- to
robi
ę
, gwi
ż
d
żę
na wszystkich! ...”. Trzeba nauczy
ć
si
ę
stawia
ć
interesy innych ludzi wy
ż
ej od swoich
osobistych. Je
ś
li za
ś
patrze
ć
szerzej - to w ogóle
ż
y
ć
nie dla siebie, a dla innych. Aby pozna
ć
prawdziw
ą
Miło
ść
trzeba nauczy
ć
si
ę
ofiarowa
ć
- a nie walczy
ć
, oddawa
ć
- a nie
żą
da
ć
dla siebie. Miło
ść
- to nie
konfrontacja, a po
ś
wi
ę
cenie.
A wi
ę
c obok wykrycia wady pojawia si
ę
ch
ęć
pozbycia si
ę
jej.
Teraz postaramy si
ę
pami
ę
ta
ć
o niej jak najdłu
ż
ej. Niech przez jaki
ś
czas pom
ę
cz
ą
nas wyrzuty
sumienia.
Warto prze
ś
ledzi
ć
rozwój ka
ż
dej wady wła
ś
nie od chwili jej powstania, by
ć
mo
ż
e od dzieci
ń
stwa:
jak si
ę
ona rozwijała, jakie konkretne czyny były przejawem tej wady.
Bardzo dobrym sposobem jest przemy
ś
lenie od nowa, lecz ju
ż
inaczej - prawidłowo - tych
sytuacji - w których popełniało si
ę
bł
ę
dy. Nale
ż
y przemy
ś
le
ć
tak
ż
e wszelkie mo
ż
liwe sytuacje na
przyszło
ść
, w których te same bł
ę
dy mog
ą
si
ę
zdarzy
ć
znowu. I zachowa
ć
czujno
ść
.
Nie polecałbym natomiast tego, co czasami kto
ś
mo
ż
e radzi
ć
: całe
ż
ycie płaka
ć
i kaja
ć
si
ę
z
powodu popełnionego kiedy
ś
,,grzechu”. Przecie
ż
Sens skruchy polega nie na tym, aby wyprosi
ć
przebaczenie, lecz na tym, aby nauczy
ć
si
ę
nie powtarza
ć
swoich bł
ę
dów. Nie wolno oddawa
ć
si
ę
przygn
ę
bieniu. Mo
ż
liwo
ść
słu
ż
enia ludziom maksymalnie przejawia si
ę
tylko w stanie rado
ś
ci. Rado
ść
jest koniecznym atrybutem Miło
ś
ci. Płacz
ą
c za
ś
jedynie nad “grzechem”, “zamykaj
ą
c si
ę
w sobie”,
odgradzaj
ą
c si
ę
przy tym od ludzi, zapominamy,
ż
e najgłówniejsz
ą
wad
ą
jest wła
ś
nie oboj
ę
tno
ść
wobec
innych i my
ś
lenie tylko o sobie.
Na nast
ę
pnych zaj
ę
ciach zapoznamy si
ę
z innymi sposobami oczyszczenia si
ę
od wad. Na razie
jednak trzeba utrwali
ć
ju
ż
przerobiony materiał.
ZAJ
Ę
CIA 6
Medytacja wst
ę
pna
Ć
wiczenia psychofizyczne
Medytacja latihan i taniec “spontaniczny”. Uzupełnienie do medytacji latihan: wyobra
ź
my sobie,
ż
e otwieramy wszystkie pory ciała, stajemy si
ę
jak sito. pozwalaj
ą
c strumieniowi
ś
wiatła słonecznego
swobodnie przepływa
ć
przez nasze ciała. Niechaj ten strumie
ń
oczy
ś
ci je od wszystkiego, co sprzeczne
jest z sadami Czysto
ś
ci,
Ś
wiatła, Miło
ś
ci!
Relaitsacja w “pozycji p
у
ł
ż
ółwia”, a nast
ę
pnie w drugim wariancie “pozycji krokodyla”.
Obecnie wykonamy
ć
wiczenie przeznaczone w szczególno
ś
ci do opanowania i rozwoju układów
kompensacyjnych organizmu, pozwalaj
ą
cych w jakim
ś
stopniu uzupełni
ć
braki wzroku.
Nie nale
ż
y oczekiwa
ć
,
ż
e omawiana zdolno
ść
ujawni si
ę
od razu u wszystkich w po
żą
danym
stopniu: obecnie opanujemy tylko sam sposób, a dalszy rozwój funkcji b
ę
dzie zale
ż
ny od własnych
wysiłków ka
ż
dego oraz pomocy wzajemnej.
Rzecz dotyczy zdolno
ś
ci naszego narz
ą
du wzrokowego, podobnej do wychwytywania
promieniowania podczerwonego. Zdolno
ść
t
ę
, jak nale
ż
y przypuszcza
ć
, posiadaj
ą
potencjalnie wszyscy
ludzie, jednak w zwykłym
ż
yciu nie jest ona wykorzystywana, a nawet zauwa
ż
ana. Zasad
ę
t
ę
wykorzystuje si
ę
w przyrz
ą
dach do obserwacji w ciemno
ś
ci - noktowizorach, jak równie
ż
, stosowanych w
medycynie przyrz
ą
dach termowizyjnych, pozwalaj
ą
cych widzie
ć
na ekranie jasn
ą
sylwetk
ę
pacjenta i w
postaci ciemnych plam - ogniska chorób. W ten sam sposób, lecz bez przyrz
ą
dów, mo
ż
e ogl
ą
da
ć
innych
ludzi równie
ż
“ekstrasens”, który opanował t
ę
zdolno
ść
.
Tak wi
ę
c, usi
ą
dziemy naprzeciw siebie parami w odległo
ś
ci około 2 metrów. O
ś
wietlenie sali nie
powinno by
ć
zbyt jasne.
Ś
wiatło od okien nie powinno pada
ć
prosto w oczy.
Niech ka
ż
dy skoncentruje si
ę
na partnerze, dobrze zapami
ę
tuj
ą
c poło
ż
enie jego ciała.
Zamkniemy oczy i b
ę
dziemy “przegl
ą
da
ć
” partnerów wzrokiem wyobra
ź
ni. Zobaczymy ich jasne
sylwetki, w których mo
ż
na rozró
ż
ni
ć
ciemne wtr
ą
cenia - ogniska ró
ż
nych zakłóce
ń
bioenergetycznych.
Bardziej dokładn
ą
“diagnoz
ę
” mo
ż
na postawi
ć
przybli
ż
aj
ą
c si
ę
do partnera i bior
ą
c odcinek jego ciała, w
którym widzimy zakłócenia, mi
ę
dzy swoje dłonie.
Przeprowadzone
ć
wiczenie znacznie rozwija zdolno
ść
koncentracji, lecz jego podstawow
ą
warto
ś
ci
ą
w stosunku do naszej pracy, o czym ju
ż
była mowa, jest rozwój układów kompensacyjnych
wzroku. Tym sposobem mo
ż
na nauczy
ć
si
ę
widzie
ć
sylwetki nie tylko ludzi i zwierz
ą
t, lecz równie
ż
wszystkie nagrzane przedmioty, typu
ś
cian domów itd,
Sawasan
ą
A teraz usi
ą
dziemy w koło i urz
ą
dzimy wspólny “st
у
ł - uczt
ę
”. Zamykamy oczy. Wyobra
ż
amy
sobie po
ś
rodku koła du
ż
e naczynie napełnione dopiero co ugotowanymi aromatycznymi ziemniakami.
W zasi
ę
gu r
ę
ki ka
ż
dego z nas stoj
ą
miseczki ze
ś
mietan
ą
. Bierzemy ziemniaki r
ę
kami, maczamy
je w
ś
mietanie i jemy. Takie jedzenie jest bardzo smaczne! Jemy do syta!
Teraz niechaj w naszym kole pojawi
ą
si
ę
kosze z owocami. Wybieramy ka
ż
dy według swego
gustu. Bior
ą
c do r
ę
ki, ogl
ą
damy, zachwycamy si
ę
widokiem, uzyskujemy wra
ż
enie pełnej realno
ś
ci.
Odgryzaj
ą
c po kawałku nie połykamy od razu:
ż
ujemy powoli, lubuj
ą
c si
ę
wspaniałym smakiem i
wdychaj
ą
c aromat.
Kto chce niech naleje sobie gor
ą
cej kawy zbo
ż
owej. Prosz
ę
uwa
ż
a
ć
, aby si
ę
nie oparzy
ć
! Pijemy,
rozkoszuj
ą
c si
ę
, przegryzamy słodkimi ciasteczkami, czujemy jak gor
ą
cy płyn płynie przez przełyk do
ż
oł
ą
dka i po całym ciele rozchodzi si
ę
przyjemne ciepło.
Ta medytacja - zabawa doskonale rozwija zdolno
ść
do obrazowego my
ś
lenia. Pó
ź
niej,
przestawiaj
ą
c si
ę
w my
ś
lach na dowolne przyjemne obrazy, łatwo uwolnimy si
ę
od emocji negatywnych.
Lecz ta medytacja ma jeszcze jedno cenne zastosowanie. Wyobra
ź
my sobie: przyjd
ą
do nas go
ś
cie,
sadzamy ich za stołem i zaczynamy “przyrz
ą
dza
ć
” ró
ż
ne smakołyki, takie jakich nie ma nawet w
sklepach ... (Oczywi
ś
cie potem trzeba b
ę
dzie nakarmi
ć
go
ś
ci prawdziwym jedzeniem).
Cz
ęść
teoretyczna. Rozpoczynamy nowy temat - mo
ż
liwo
ść
wykorzystania pewnych o
ś
rodków
refleksogennych organizmu w autoregulacji psychicznej.
Co to s
ą
o
ś
rodki refleksogenne? S
ą
to sektory na powierzchni lub wewn
ą
trz ciała, przy
specyficznym oddziaływaniu, na które powstaj
ą
okre
ś
lone reakcje ruchowe, wegetatywne lub psychiczne
(odruchy).
Na przykład sw
ę
dzenie w nosie wywołuje kichanie, łaskotanie stopy - jej odsuwanie, uderzenie w
ś
ci
ę
gno pod rzepk
ą
kolanow
ą
- drgnienie nogi itd. Okłady gorczycowe i ba
ń
ki stawia si
ę
na z góry
okre
ś
lone odcinki skóry: tylko w takim przypadku wywiera to po
żą
dany wpływ na zaognione narz
ą
dy
wewn
ę
trzne. Do o
ś
rodków refleksogennych nale
żą
równie
ż
“aktywne biologicznie punkty skóry”, na
które odziaływuje si
ę
metodami akupunktury oraz innymi podobnymi metodami, co daje okre
ś
lony efekt
leczniczy w narz
ą
dach wewn
ę
trznych, nierzadko znacznie oddalonych od tych punktów. My jednak
obecnie zajmiemy si
ę
bezpo
ś
rednio inn
ą
grup
ą
o
ś
rodków refleksogennych, zwanych czakrami.
Czakry (po chi
ń
sku tan tien'y) s
ą
to struktury istniej
ą
ce mniej wi
ę
cej na tych samych poziomach
wewn
ę
trznej budowy organizmu, co i meridiany akupunktury. Jedn
ą
z głównych funkcji spełnianych
przez czakry jest gromadzenie, przemiana i rozdzielanie bioenergii. Razem czakr jest siedem (niektórzy
autorzy wymieniaj
ą
inn
ą
liczb
ę
; jest to wynikiem b
ą
d
ź
nieporozumienia, b
ą
d
ź
te
ż
zaliczenia do czakr
innych struktur o innych funkcjach). Ka
ż
da czakra pełni w organizmie okre
ś
lon
ą
rol
ę
, o czym b
ę
dzie
jeszcze mowa. Obecnie za
ś
nale
ż
y podkre
ś
li
ć
,
ż
e koncentracja
ś
wiadomo
ś
ci w ka
ż
dej z czakr powoduje
okre
ś
lone zmiany w sferze emocjonalnej człowieka. Pozwala to na wyj
ą
tkowo korzystne spo
ż
ytkowanie
pracy nad tymi o
ś
rodkami dla przyswojenia sobie sposobów autoregulacji psychicznej.
Rozmieszczenie przestrzenne czakr w organizmie jest nast
ę
puj
ą
ce:
Sahasrara - czakra o kształcie tarczy, znajduje si
ę
pod ko
ś
ci
ą
ciemieniow
ą
. Ma
ś
rednic
ę
około 12
cm, wysoko
ść
- około 5 cm. Obejmuje obszar półkul przodomózgowia.
Ad
ż
na - du
ż
a czakra, rozmieszczona w
ś
rodku głowy. Jej punkt centralny, patrz
ą
c od przodu,
znajduje si
ę
nad nasad
ą
nosa, troch
ę
powy
ż
ej linii brwi; patrz
ą
c z boku - około 2 cm w przód i w gór
ę
od
mał
ż
owiny usznej. Obszar, który obejmuje ta czakra, pokrywa si
ę
z centralnymi sektorami mózgowia
(
ś
ródmózgowie, mi
ę
dzymózgowie, most).
Wiszudha - czakra, rozmieszczona w dolnej cz
ęś
ci szyi i obejmuj
ą
ca obszar od kr
ę
gosłupa do
tarczycy wł
ą
cznie.
Anahata - czakra, zajmuj
ą
ca obszar w okolicy piersi. Dobrze rozwini
ę
ta anahata zajmuje wi
ę
ksz
ą
cz
ęść
klatki piersiowej.
Manipura - czakra, zajmuj
ą
ca górn
ą
połow
ę
brzucha.
Swadhistana - czakra, zajmuj
ą
ca doln
ą
połow
ę
brzucha.
Muladhara - czakra, zajmuj
ą
ca górn
ą
połow
ę
brzucha. nicy od ko
ś
ci ogonowej do ko
ś
ci łonowej.
Stopie
ń
rozwoju poszczególnych czakr pokrywa si
ę
z cechami psychiki konkretnego człowieka.
Tak przy dobrze rozwini
ę
tej
sahasrarze zauwa
ż
a si
ę
dobrze wyartykułowan
ą
zdolno
ść
do my
ś
lenia “strategicznego”, tj.
obj
ę
cia my
ś
l
ą
całej sytuacji ogółem ,,jednym spojrzeniem”', ,,z góry”, co pozwala tego typu ludziom by
ć
przeło
ż
onymi o szerokim horyzoncie my
ś
lenia;
ad
ż
nie - zdolno
ść
do my
ś
lenia “taktycznego”, która pozwala na pomy
ś
lne rowi
ą
zywanie
“w
ą
skich”, szczegółowych problemów w nauce, przemy
ś
le i
ż
yciu powszednim;
wiszudhi - zdolno
ść
do postrzegania estetycznego: dobrzy malarze, muzycy oraz inni twórcy
dzieł sztuki to ludzie o dobrze rozwini
ę
tej wiszudhi;
anahacie - zdolno
ść
do miło
ś
ci emocjonalnej (miło
ść
nie “od rozumu”, a “od serca”);
manipurze - zdolno
ść
do energicznych działa
ń
, ale równie cz
ę
sto tak
ż
e skłonno
ść
do ci
ą
głego
pozostawania pod wpływem emocji negatywnych typu irytacji i gniewu;
swadhistanie - dobrze wyartykułowana funkcja rozrodcza;
muladharze - odporno
ść
psychiczna we wszelkich sytuacjach
ż
yciowych.
Ka
ż
dy z nas miał okazj
ę
w swoim
ż
yciu spotka
ć
si
ę
z przejawami aktywno
ś
ci tej lub innej swojej
czakry.
Na przykład przy zm
ę
czeniu umysłowym odczuwa si
ę
ci
ęż
ar w okolicy ad
ż
ny lub sahasrary.
Za
ś
przy postrzeganiu czego
ś
bardzo harmonijnego czasami “zapiera dech” ze szcz
ęś
cia - to
daje zna
ć
o sobie wiszudha. A oto odwrotna sytuacja - i “co
ś
ś
ciska w gardle” - to reakcja tej samej
czakry na nieharmonijno
ść
sytuacji (na przykład poczucie krzywdy w obliczu niesprawiedliwo
ś
ci lub
własny bł
ą
d, który doprowadził do stanu “ja nie wiem, co mam teraz zrobi
ć
”).
Anahata daje zna
ć
o sobie w pewnych chwilach miło
ś
ci pozbawionej egoizmu. S
ą
te
ż
ludzie,
których serce (anahata) emanuje Miło
ś
ci
ą
ci
ą
gle na wszystkich i w ka
ż
dej sytuacji. O takich ludziach
mówi si
ę
“o wielkim sercu” lub te
ż
“ludzie serdeczni”. Takimi wła
ś
nie powinni
ś
my sta
ć
si
ę
wszyscy.
Manipura odczuwana jest zwykle jedynie przy doznawaniu emocji negatywnych, stwarzaj
ą
c
wstr
ę
tne “ss
ą
ce” i “
ć
mi
ą
ce” uczucie lub nawet wra
ż
enie skr
ę
caj
ą
cych si
ę
i bulgoc
ą
cych w niej
nieprzyjemnych energii.
Mo
ż
liwo
ść
odczucia swadhistany szczególnie wyra
ź
nie pojawia si
ę
przy niezaspokojonym
pop
ę
dzie płciowym. Te nieprzyjemne wra
ż
enia w dolnej połowie brzucha oraz odpowiednim odcinku
kr
ę
gosłupa (objawy te wyst
ę
puj
ą
dalece nie u wszystkich) s
ą
wynikiem przepełnienia czakry specjalnym
rodzajem bioenergii - udan
ą
, która powinna była wyla
ć
si
ę
z czakry, doprowadzaj
ą
c do orgazmu.
Wyzwolona w normie udana poprzez narz
ą
dy płciowe przedostaje si
ę
do muladhary partnera i nast
ę
pnie
ulega przemianie (sublimacji) w energi
ę
tej lub innej czakry. W analogiczny sposób mo
ż
e by
ć
sublimowana tak
ż
e własna udana przy jej nadmiarze lub wstrzemi
ęź
liwo
ś
ci płciowej. (Jednak
ż
e przy
długotrwałej wstrzemi
ęź
liwo
ś
ci oraz braku seksualnej stymulacji emocjonalnej wytwarzanie udany
obni
ż
a si
ę
). Spo
ż
ytkowania udany dokonuje pracuj
ą
ca w danej chwili czakra (tj. w zale
ż
no
ś
ci od rodzaju
działalno
ś
ci człowieka) lub te
ż
ta czakra, która jest specjalnie trenowana.
Zapami
ę
tajcie rozmieszczenie czakr.
Spróbujcie okre
ś
li
ć
według objawów zewn
ę
trznych, które z waszych czakr, a tak
ż
e czakr
waszych znajomych s
ą
dobrze rozwini
ę
te, a które na odwrót wymagaj
ą
rozwoju. Ze wzgl
ę
du na
dominacj
ę
tej lub innej czakry mo
ż
na podzieli
ć
ludzi na typy psychiczne (na przykład anahatniczny,
ad
ż
niczny i inne).
Na nast
ę
pnych zaj
ę
ciach rozpoczniemy prac
ę
nad czakrami. Pracy tej nie mo
ż
na pogodzi
ć
ze
spo
ż
yciem nawet najmniejszej ilo
ś
ci alkoholu. To wymaganie musi by
ć
kategorycznie przestrzegane pod
rygorem zagro
ż
enia zdrowia. Do produktów zawieraj
ą
cych alkohol, oprócz napojów spirytusowych,
zalicza si
ę
kwas chlebowy, kefir, acydofilina, kumy s, jak równie
ż
niektóre rodzaje tortów (zsiadłe mleko
nie zawiera alkoholu).
ZAJ
Ę
CIA 7
Medytacja wst
ę
pna
Cwiczenia psychofizyczne
Medytacja latihan i taniec “spontaniczny”
Relaksacja
Istniej
ą
okre
ś
lone zestawienia d
ź
wi
ę
ków (rodzaj mantr), których wymawianie głosem, dzi
ę
ki
powstaniu rezonansowych wibracji bioenergetycznych sprzyja rozwojowi czakr. S
ą
to nast
ę
puj
ą
ce
mantry:
dla sahasrary - am,
dla ad
ż
ny - wom,
dla wiszudhi - ham,
dla anahaty - jam,
dla manipury - ram,
dla swadhistany - wam,
dla muladhary - lam.
B
ę
dziemy chórem, przeci
ą
gle, delikatnie, na stosunkowo wysokiej cz
ę
stotliwo
ś
ci głosu
(orientuj
ą
c si
ę
wysoko
ś
ci
ą
na głosy
ż
e
ń
skie) niegło
ś
no
ś
piewa
ć
mantry, koncentruj
ą
c si
ę
w tym samym
czasie w odpowiednich czakrach. Przy przechodzeniu z jednej do drugiej czakry wchodzimy do niej od
tyłu, od pleców, jak gdyby wnikaj
ą
c do komórek lub wn
ę
k.
Powtórzymy cały cykl mantr kilkakrotnie.
Osi
ą
gniemy wyra
ź
ne odczucie wibracji rezonansowych we wszystkich czakrach.
Obowi
ą
zkowo ka
ż
dego dnia b
ę
dziemy wprawia
ć
si
ę
w tym
ć
wiczeniu.
Je
ż
eli nie ma mo
ż
liwo
ś
ci
ś
piewania mantr na głos - mo
ż
na je
ś
piewa
ć
w my
ś
lach, lecz dopiero
po dokładnym opanowaniu
ś
piewu na głos.
Najwi
ę
cej uwagi, tak obecnie jak i pó
ź
niej, nale
ż
y po
ś
wi
ę
ci
ć
pracy z anahata i ju
ż
tylko przez to
nasze
ż
ycie stanie si
ę
bardziej jasne i radosne.
Sawasan
ą
Wstaniemy. Zamkniemy oczy. Przeprowadzimy medytacje.
By
ć
mo
ż
e mamy jakie
ś
przykro
ś
ci? Nie mo
ż
emy z kim
ś
poprawi
ć
stosunków? A mo
ż
e nie
mo
ż
emy kogo
ś
o co
ś
si
ę
doprosi
ć
? Czy mo
ż
e kto
ś
z naszego punktu widzenia zachowuje si
ę
nagannie?
Wysyłamy w my
ś
lach promie
ń
do góry, w niesko
ń
czono
ść
. Wraz z nim udajemy si
ę
w
niesko
ń
czon
ą
przestrze
ń
kosmosu ...
Jeste
ś
my w kosmosie ...
Przed nami rozpo
ś
ciera si
ę
bezmiar przestrzeni Wszech
ś
wiata ...
Patrzymy na mnóstwo galaktyk, widzianych jako mgławice, a w ka
ż
dej z nich błyszcz
ą
miliony
gwiazd ...
Gwiazdy ...
Dookoła ka
ż
dej - planety ... Jak ich du
ż
o!
Ile ró
ż
norodnych warunków dla istnienia
ż
ycia!
Jakie niezliczone mnóstwo jego form ewolucyjnych! ...
Swoj
ą
łagodn
ą
Miło
ś
ci
ą
obejmujemy wszystko co
ż
yje ...
A oto jedna z galaktyk, zwana Drog
ą
Mleczn
ą
...
Oto male
ń
ka gwiazdka w niej - Sło
ń
ce. Male
ń
ki kawałeczek Wszech
ś
wiata.
Dookoła tej gwiazdki po
ś
ród innych planet kr
ąż
y jeszcze mniejsza Ziemia.
Przypatrzmy si
ę
jej bli
ż
ej. Zbli
ż
my si
ę
do jej powierzchni.
Ponad cztery miliardy ludzików - oto widzimy ich z góry, od strony głów - chodz
ą
, biegaj
ą
po jej
powierzchni, krz
ą
taj
ą
si
ę
, co
ś
robi
ą
, o czym
ś
my
ś
l
ą
, czym
ś
zatroskani, niektórzy z nich uwa
ż
aj
ą
si
ę
za
najwa
ż
niejszych i swoje zdanie maj
ą
za najwa
ż
niejsze ...
Patrzymy na nich z kosmosu z miło
ś
ci
ą
i zrozumieniem dla ich naiwno
ś
ci, z lekka
ś
miej
ą
c si
ę
z
ich powagi i zatroskania, które przywi
ą
zuj
ą
do swych zabaw.
I oto w
ś
ród nich Kto
ś
, kto doszedł do takiego stopnia zarozumialstwa,
ż
e pozwala sobie
rozkazywa
ć
innym, zachowuje si
ę
jak awanturnik i do tego jeszcze wymaga, aby go szanowano ...
A wi
ę
c, có
ż
z nim zrobimy?
Pogłaskamy go swoj
ą
du
żą
czul
ą
dłoni
ą
po główce: “Ach ty mój malutki! ... Ale rozrabiasz! ...”.
... I oto okazuje si
ę
,
ż
e napi
ę
cie opadło, niech
ęć
do kogo
ś
zamieniła si
ę
w czułe zrozumienie ...
Ta medytacja obrazuje optymaln
ą
zasad
ę
rozwi
ą
zywania wszystkich konfliktów: patrze
ć
na sytuacj
ę
nie
ze swojego wn
ę
trza, a z zewn
ą
trz sytuacji, chocia
ż
by z kosmosu, z góry. (Dana medytacja ma
oczywi
ś
cie nie
ś
wiatopogl
ą
dowe, a sensu stricte psychoterapeutyczne znaczenie).
Medytacja “Uczta”. Jako uzupełnienie poprzednich
ć
wicze
ń
obecnie nie tylko sami b
ę
dziemy
je
ść
, lecz równie
ż
karmi
ć
si
ę
nawzajem. Prosz
ę
uwa
ż
a
ć
, aby nie okaza
ć
komu
ś
antypatii, nie cz
ę
stuj
ą
c
go! Przeciwnie, najbardziej łakome k
ą
ski oddajemy temu. kogo na razie jeszcze z jakich
ś
powodów
omijamy swoj
ą
miło
ś
ci
ą
.
Cz
ęść
teoretyczna. Aby w jeszcze o wiele wi
ę
kszym stopniu nacieszy
ć
si
ę
prawdziwym
szcz
ęś
ciem oraz nauczy
ć
si
ę
je dawa
ć
innym, postaramy si
ę
wykorzystywa
ć
wszystkie mo
ż
liwo
ś
ci dla
usubtelnienia siebie.
Teraz najwa
ż
niejsze jest pozbycie si
ę
ordynarnych) stan
у
w emocjonalnych i nauczenie si
ę
stałego przebywania w subtelnych, zrywaj
ą
c zale
ż
no
ść
swojego wewn
ę
trznego
ś
wiata emocjonalnego
od zewn
ę
trznych ordynarnych wpływów.
Decyduj
ą
c
ą
rol
ę
w tym procesie usubtelnienia odegra rozpocz
ę
ta praca z czakrami, a nast
ę
pnie
tak
ż
e z innymi najsubtelniejszymi strukturami organizmu.
Najpierw jednak opanujemy wyj
ą
tkowo wa
ż
n
ą
metod
ę
nastrojenia si
ę
na subtelne stany
ś
wiata
zewn
ę
trznego. Nauczymy si
ę
odnajdywa
ć
to co subtelne w otaczaj
ą
cym
ż
yciu i odró
ż
nia
ć
to od
ordynarnego.
Porównajmy, na przykład, biesiad
ę
z pijack
ą
kompani
ą
w zadymionym pokoju i, z drugiej strony,
wschodz
ą
ce poprzez obłoczek porannej mgły sło
ń
ce, namiot i zapach ogniska ...
Przypomnijmy sobie rozchylaj
ą
ce si
ę
wiosn
ą
zielone p
ą
czki na gał
ę
ziach,
ś
piew ptaków i
pluskanie drobnych rybek w sitowiu ...
Mieli
ś
my ju
ż
mo
ż
liwo
ść
odczuwania w medytacjach najsubtelniejszej siły
ś
wiatła słonecznego.
Teraz przyjrzyjmy si
ę
sło
ń
cu w ci
ą
gu dnia.
Wczesnym rankiem otrzymujemy od niego najbardziej subtelne spektrum promieniowania - jest
ono delikatne, pieszczotliwe, mi
ę
kkie, lej
ą
ce si
ę
.
W letnie południe docieraj
ą
ce do nas promieniowanie jest o wiele mniej subtelne.
Wieczorem, po upalnym dniu, nasi
ą
kni
ę
ta wilgoci
ą
przez opary dzienne atmosfera Ziemi
podobnie jak w dzie
ń
nie przepuszcza najbardziej subtelnych promieni.
Tymczasem wiosn
ą
i jesieni
ą
w północnych szeroko
ś
ciach geograficznych, gdy oparów z
powierzchni Ziemi w dzie
ń
jest mało,
ś
wiatło słoneczne jest tak samo mi
ę
kkie i kochaj
ą
ce w ci
ą
gu całego
dnia.
Ciekawe,
ż
e w epoce masowego upadku kultury w Europie Zachodniej w okresie inkwizycji, gdy
bodaj najbardziej ostro w całej historii chrze
ś
cija
ń
stwa przejawiło si
ę
wypaczenie podstaw idei
chrze
ś
cija
ń
skich - malarze--pejza
ż
y
ś
ci przestali malowa
ć
sło
ń
ce. Porównajmy powstałe w tym okresie
obrazy z emanuj
ą
cymi rado
ś
ci
ą
i czuło
ś
ci
ą
obrazami takich mistrzów, jak na przykład Szyszkin.
Spróbujmy oceni
ć
według skali subtelno
ś
ci-ordynarno
ś
ci ró
ż
ne utwory muzyczne.
Nauczmy si
ę
widzie
ć
subtelne i ordynarne w ludziach.
Zauwa
ż
my w szczególno
ś
ci ró
ż
nic
ę
mi
ę
dzy najsubtelniejsz
ą
czuło
ś
ci
ą
o zabarwieniu seksualnym
a ordynarnym rozpasaniem nami
ę
tno
ś
ci seksualnych.
Teraz na wszystko co nas otacza b
ę
dziemy patrze
ć
pod tym k
ą
tem. Nie po to jednak, aby
nauczy
ć
si
ę
os
ą
dza
ć
, pogardza
ć
lub nienawidzie
ć
ludzi ,,ordynarnych”! Lecz po to, aby odsuwaj
ą
c si
ę
od
tego co ordynarne i przywieraj
ą
c do subtelnego, krystalizuj
ą
c subtelne w sobie, przesun
ąć
si
ę
na skali
subtelne-ordynarne w jej “subteln
ą
” cz
ęść
.
Zawsze rado
ś
ni i kochaj
ą
cy, na nikogo nie gniewaj
ą
cy si
ę
ludzie - jak
ż
e przyjemnie si
ę
z nimi
spotyka
ć
! Jak z nimi jest lekko! I nie dlatego s
ą
oni rado
ś
ni,
ż
e s
ą
głupi i nie dostrzegaj
ą
“trudno
ś
ci
ż
ycia”, a dlatego,
ż
e nauczyli si
ę
odnosi
ć
do tych trudno
ś
ci inaczej. A tak
ż
e nauczyli si
ę
prawdziwej
Miło
ś
ci. W tym tkwi m
ą
dro
ść
.
Teraz wra
ż
enia, otrzymywane przez nas ze
ś
wiata zewn
ę
trznego b
ę
dziemy uwa
ż
a
ć
za
prawdziwy pokarm, z którego budowane s
ą
okre
ś
lone struktury naszego jestestwa. Jako
ść
gorsza lub
lepsza tych struktur zale
ż
y wi
ę
c od jako
ś
ci tego pokarmu.
B
ę
dziemy wsz
ę
dzie szuka
ć
tego co subtelne. B
ę
dziemy wchodzi
ć
z nim w rezonans, dostraja
ć
si
ę
do niego. B
ę
dziemy ,,przyzwyczaja
ć
” swoj
ą
ś
wiadomo
ść
do pozostawania stale w stanie subtelnym.
ZAJ
Ę
CIA 8
Medytacja wst
ę
pna
Ć
wiczenia psychofizyczne
Medytacja latihan i taniec “spontaniczny”
Relaksacja
Mantry dla czakr
A teraz zapoznamy si
ę
z jeszcze jedn
ą
metod
ą
, pozwalaj
ą
c
ą
by
ć
ponad ka
ż
d
ą
sytuacj
ą
, nie da
ć
si
ę
sprowadzi
ć
przez ni
ą
do roli pasywnego uczestnika i nie ulega
ć
niepo
żą
danym emocjom.
To
ć
wiczenie nosi nazw
ę
“peryskop''.
Wstajemy. Koncentrujemy si
ę
w przestrzeni mniej wi
ę
cej metr nad głow
ą
. B
ę
dziemy utrzymywa
ć
tam koncentracj
ę
, u
ś
wiadamia
ć
siebie tam, a nie w ciele. Stamt
ą
d, w my
ś
lach obserwujemy to co si
ę
dzieje.
W miar
ę
wprawiania si
ę
w
ć
wiczeniu przychodzi pewno
ść
siebie i uczucie jakby wsparcia ze
strony całego kosmosu.
Najwa
ż
niejsze, to nauczy
ć
si
ę
przebywa
ć
tam cały czas dopóki jest to konieczne.
Bardzo wygodnie jest wprawia
ć
si
ę
w tym
ć
wiczeniu podczas spaceru.
Jaki
ś
czas po rozpocz
ę
ciu tego typu treningów mog
ą
pojawi
ć
si
ę
bóle głowy, towarzysz
ą
ce
procesowi przebudowy czakry sahasrary (zaproponowane
ć
wiczenie sprzyja jej rozwojowi). Dopóki ból
nie zniknie, mo
ż
na zmniejszy
ć
wysiłki podejmowane w celu opanowania
ć
wiczenia. Opanowawszy je,
b
ę
dziemy si
ę
czu
ć
znacznie pewniej w wielu skomplikowanych sytuacjach, a co najwa
ż
niejsze,
b
ę
dziemy robi
ć
mniej bł
ę
dów etycznych.
W miar
ę
opanowywania
ć
wiczenia stwierdzimy,
ż
e stworzyła si
ę
u nas jakby teleskopowa antena
z peryskopem, któr
ą
w potrzebnym momencie z łatwo
ś
ci
ą
wysuwamy nad głow
ą
. Od tej chwili
praktyczne zastosowanie tego sposobu nie
b
ę
dzie ju
ż
wymagało
ż
adnego wysiłku.
Sawasan
ą
Cz
ęść
teoretyczna. Opanowali
ś
my ju
ż
wiele metod praktycznej pracy nad sob
ą
, zdobyli
ś
my du
ż
o
wiedzy. I otrzymamy jeszcze wi
ę
cej. Lecz
ż
eby rzeczywi
ś
cie pomy
ś
lnie posuwa
ć
si
ę
ku doskonało
ś
ci,
nale
ż
y postawi
ć
tam
ę
rozwojowi w sobie pró
ż
no
ś
ci i dumy z powodu rzekomych i rzeczywistych
sukcesów.
Postaramy si
ę
zawsze pami
ę
ta
ć
dwie m
ą
dre sentencje:
“Ocean znajduje si
ę
poni
ż
ej wszystkich rzek, dlatego te
ż
wszystkie rzeki wpadaj
ą
do niego” (Lao
Tsy) i “Dla osi
ą
gni
ę
cia doskonało
ś
ci trzeba miedzy innymi całkowicie wyzby
ć
si
ę
mniemania o własnym
znaczeniu”.
Opanowanie wiedzy oraz jakiejkolwiek umiej
ę
tno
ś
ci nie stanowi podstawy do samozadowolenia.
Przeciwnie, im kto
ś
m
ą
drzejszy, tym lepiej widzi własne wady. I wszystkimi siłami stara si
ę
od nich
uwolni
ć
.
Pewien m
ę
drzec, zapytany czy jest, jak o nim mówi
ą
, jasnowidzem odpowiedział z pokor
ą
: -
“Tak, jestem jasnowidzem, istotnie bardzo dobrze widz
ę
swoj
ą
niedoskonało
ść
”.
B
ę
dziemy
ż
y
ć
dalej, pami
ę
taj
ą
c o tym i skromnie słu
ż
y
ć
ludziom tym, co posiadamy najlepszego.
ZAJ
Ę
CIA 9
Medytacja wst
ę
pna
Ć
wiczenia psychofizyczne
Medytacja latihan i taniec “spontaniczny”
Relaksacja
Mantry dla czakr
Opanujemy jeszcze jeden spos
у
b dla rozwoju czakr.
Stworzymy sobie obraz białej
ś
wiec
ą
cej si
ę
figury przestrzennej, utworzonej z czterech trójk
ą
tów
poł
ą
czonych bokami. Taka figura nosi nazw
ę
tetraedr. B
ę
dziemy wprowadza
ć
ten tetraedr z tyłu do
ka
ż
dej czakry kolejno jednym k
ą
tem skierowanym wprzód (oprócz sahasrary i muladhary) i szybko
obraca
ć
je dookoła poziomej osi przechodz
ą
cej z przodu do tyłu w kierunku przeciwnym do ruchu
wskazówek zegara, je
ż
eli patrze
ć
od tylu. Dla górnej i dolnej czakry obrót tetraedru nale
ż
y wykonywa
ć
dookoła osi pionowej, przy tym powinien on by
ć
skierowany, dla sahasrary - jednym z k
ą
tów do góry, a
dla muladhary - jednym z k
ą
tów w dół (kierunek obrotów - przeciwny do ruchu wskazówek zegara, je
ż
eli
patrze
ć
z ciała). Wykonywanie
ć
wiczenia stanie si
ę
łatwiejsze, je
ż
eli poł
ą
czy si
ę
go jak gdyby z
“wdmuchiwaniem” do czakry odpowiedniej mantry.
Po tym
ć
wiczeniu trzeba koniecznie wykona
ć
sawasan
ę
.
Cz
ęść
teoretyczna. W dotychczasowej praktyce na
tych zaj
ę
ciach demonstrowali
ś
my na ekranie
kolorowe slajdy z obrazami pejza
ż
y i obiektów przyrody
ż
ywej. Slajdy były dobierane tak, by pokaza
ć
mo
ż
liwo
ść
emocjonalnego dostrajania si
ę
do odbieranych subtelnych wra
ż
e
ń
. Najwi
ę
ksz
ą
uwag
ę
zwracano na pokazanie w ró
ż
nych uj
ę
ciach
ś
wiatła wschodz
ą
cego sło
ń
ca - padaj
ą
cego bezpo
ś
rednio
lub odbitego na ró
ż
nych przedmiotach.
ZAJ
Ę
CIA 10
Medytacja wst
ę
pna
Ć
wiczenia psychofizyczne. Pocz
ą
wszy od bie
żą
cych zaj
ęć
, b
ę
dziemy wykonywa
ć
nast
ę
puj
ą
ce
ć
wiczenia psychofizyczne: ,,pogodzenie”, “oddawanie”, “przebudzenie”, po czym bezpo
ś
rednio
przechodzimy do medytacji latihan i ta
ń
ca “spontanicznego”.
Relaksacja
Mantry dla czakr
Ć
wiczenia z tetraedrami
Sawasan
ą
Wstajemy. Z p
у
łprzymkni
ę
tymi, lecz skierowanymi nieskoncentrowanie w dół oczyma
skoncentrujemy si
ę
w okolicy gałek ocznych i na poziomic brwi wewn
ą
trz czaszki.
Nast
ę
pnie skoncentrujemy
ś
wiadomo
ść
w tylno-dolnej cz
ęś
ci głowy, tam, gdzie rozmieszczony
jest rdze
ń
przedłu
ż
ony.
Wykonamy wielokrotne przej
ś
cie koncentracji po linii prostej mi
ę
dzy tymi dwoma o
ś
rodkami.
Nast
ę
pnie dokładnie odczujemy swój stan w ka
ż
dym z tych o
ś
rodków.
Nieprawda,
ż
e w pierwszym przypadku pojawia si
ę
ostry sztywny, nieprzyjemny stan, w drugim
za
ś
- mi
ę
kki, rozlewaj
ą
cy si
ę
, subtelny? (Jest to najprostszy sposób, aby zdj
ąć
napi
ę
cie z oczu i da
ć
im
odpocz
ąć
).
Teraz opu
ś
cimy te “oczy”, za pomoc
ą
których przegl
ą
dali
ś
my z wewn
ą
trz swoje ciało, (t j. narz
ą
d
,;wzroku wewn
ę
trznego”) z okolicy rdzenia przedłu
ż
onego (o
ś
rodek rdzeniowy) w dół wzdłu
ż
suszumny
do anahaty. (Suszumna - jest to główny meridian, biegn
ą
cy od tyłu głowy w dół po kr
ę
gosłupie do ko
ś
ci
ogonowej;
ś
rednica suszumny odpowiada w przybli
ż
eniu
ś
rednicy kr
ę
gosłupa).
Patrzymy przed siebie z anahaty.
Powinno pojawi
ć
si
ę
wra
ż
enie,
ż
e patrzymy jednocze
ś
nie z dwóch miejsc:
z oczu i z anahaty. Podkre
ś
li
ć
nale
ż
y,
ż
e jak na razie, mamy na uwadze w zasadzie nie
..widzenie”, a ,,patrzenie”, chocia
ż
, o czym była mowa wcze
ś
niej, “widzenie” poprzez czakry te
ż
jest
mo
ż
liwe.
S
ą
w
ś
ród nas tacy, którym to
ć
wiczenie nie sprawi trudno
ś
ci: oni i tak przedtem umieli patrze
ć
na
ś
wiat z anahaty. Lecz dla ludzi o innym typie psychicznym, szczególnie ad
ż
nicznym, opanowanie go
mo
ż
e wymaga
ć
bardzo du
ż
ego wysiłku.
Mo
ż
na równie
ż
popełni
ć
w danym
ć
wiczeniu bł
ą
d, a mianowicie patrze
ć
nie z anahaty, a do
anahaty z ad
ż
ny. Wówczas jednak “patrzenie” z anahaty nie uda si
ę
.
B
ę
dziemy teraz wprawia
ć
si
ę
w tym
ć
wiczeniu przy ka
ż
dej okazji, podczas spaceru, jazdy
ś
rodkami komunikacji itd., lecz szczególnie - przy ka
ż
dym kontakcie z lud
ź
mi. Teraz przed ka
ż
dym
kontaktem z lud
ź
mi, ju
ż
to nawet przy okazji pój
ś
cia do sklepu, czy wchodzenia do przepełnionego
autobusu, nie mówi
ą
c ju
ż
o wizycie u przyjaciół lub przyj
ę
ciu go
ś
ci u siebie w domu, koniecznie
wchodzimy do anahaty. A przy spotkaniu - wymawiamy w duchu ustami znajduj
ą
cymi si
ę
równie
ż
w
anahacie “Pokój wam!”.
W miar
ę
opanowywania
ć
wiczenia bardzo szybko zrozumiecie,
ż
e przez anahat
ę
wszystko wida
ć
w całkiem “innym
ś
wietle”: te same zdarzenia, które przedtem wywoływały napady gniewu,
rozdra
ż
nienia, obraz
ę
- teraz wydaj
ą
si
ę
nie mie
ć
wi
ę
kszego znaczenia, czy te
ż
s
ą
nawet zabawne. I
jeszcze odczujecie o ile bli
ż
si, bardziej kochani i milsi stali si
ę
dla nas wszyscy ludne, wł
ą
czaj
ą
c w to i
tak najukocha
ń
szych. Na twarzy teraz znacznie cz
ęś
ciej b
ę
dzie nam si
ę
pojawiał u
ś
miech. I poniewa
ż
przestaniemy os
ą
dza
ć
innych, a dominuj
ą
ca anahata b
ę
dzie emanowa
ć
o wiele bardziej harmonijnym i
subtelnym biopolem (w porównaniu z ad
ż
n
ą
i manipur
ą
), to staniemy si
ę
o wiele bardziej poci
ą
gaj
ą
cy dla
otoczenia. I ono na miło
ść
zacznie odpowiada
ć
miło
ś
ci
ą
. Nawet najbardziej ordynarny i bezwzgl
ę
dny
człowiek stanie si
ę
łagodniejszy i lepszy pod wpływem skierowanej na niego szczerej serdecznej Miło
ś
ci.
A teraz - jeszcze jedno
ć
wiczenie, prowadz
ą
ce do tego samego celu.
Opu
ś
cimy w wyobra
ź
ni cał
ą
głow
ę
do klatki piersiowej. Usta, nos, oczy teraz znajduj
ą
si
ę
na
piersiach. Poruszajmy tymi wargami, powiedzmy co
ś
w duchu. I b
ę
dziemy wprawia
ć
si
ę
w patrzeniu z
piersi oczyma.
Nie posiadaj
ą
c w pełnej mierze danej zdolno
ś
ci niemo
ż
liwe jest nauczenie si
ę
Miło
ś
ci doskonałej.
Te
ć
wiczenia s
ą
najwa
ż
niejsze w całym proponowanym kursie.
Medytacja “Kr
ą
g”. Utworzymy kr
ą
g i nastrajaj
ą
c si
ę
na wspóln
ą
harmoni
ę
i sympati
ę
b
ę
dziemy
patrze
ć
jeden na drugiego z anahaty. Postaramy si
ę
odczu
ć
powstałe wspólne biopole.
Cz
ęść
teoretyczna. Nasz własny nastrój, i co za tym idzie równie
ż
rodzaj naszego oddziaływania
na sfer
ę
emocjonaln
ą
innych ludzi pozostaj
ą
w bezpo
ś
rednim zwi
ą
zku z tym, z której czakry patrzymy na
ś
wiat. St
ą
d, najtrudniejszym typem psychicznym pod wzl
ę
dem socjalno-psychologicznym s
ą
przedstawiciele ad
ż
niczno-manipurnicznego typu, tj. ci, którzy pozostaj
ą
stale skupieni w ad
ż
nie, a ich
emocje negatywne s
ą
podtrzymywane przez funkcjonuj
ą
c
ą
patologicznie manipur
ę
.
Ci natomiast, którzy przebywaj
ą
stale w anahacie - sami s
ą
szcz
ęś
liwi i szczodrze dziel
ą
si
ę
swoim szcz
ęś
ciem z innymi.
Jak ju
ż
wskazywano radykalnym rozwi
ą
zaniem problemu autoregulacji psychicznej jest wła
ś
nie
opanowanie zdolno
ś
ci swobodnego przenoszenia koncentracji z czakry do czakry w zale
ż
no
ś
ci od
praktycznej konieczno
ś
ci w ka
ż
dej chwili.
Przejd
ź
my teraz do metody samoobserwacji, inaczej zwanej metod
ą
“samo-pami
ę
tania”. Idzie
tutaj o to,
ż
e człowiek powinien stale “pami
ę
ta
ć
siebie”, tj. cały czas mie
ć
kontrol
ę
nad tym, w jakim
stanie emocjonalnym znajduje si
ę
w ka
ż
dej chwili, lub, inaczej, w jakiej czakrze ma miejsce koncentracja
jego
ś
wiadomo
ś
ci.
Nawet w przypadku gdy nagle pojawi si
ę
u nas emocja negatywna, nie nale
ż
y ,,uto
ż
samia
ć
si
ę
” z
ni
ą
i pozwala
ć
si
ę
jej opanowa
ć
. Pami
ę
tajmy,
ż
e nie mamy prawa do emocji negatywnych.
Je
ś
li jednak mimo wszystko co
ś
takiego si
ę
zdarzy - nale
ż
y jak najszybciej opami
ę
ta
ć
si
ę
i
zaobserwowa
ć
swoj
ą
emocj
ę
jakby z boku. Popatrze
ć
i powiedzie
ć
samemu sobie o niej: “Co za
paskudztwo! Jak wstr
ę
tnie jest by
ć
z ni
ą
!”. A nast
ę
pnie trzeba b
ę
dzie u
ż
y
ć
wszystkich znanych metod
autoregulacji psychicznej, aby powróci
ć
sobie jasny, radosny stan. Przyjmiemy sobie tward
ą
reguł
ę
: nie
obcowa
ć
z innymi lud
ź
mi, dopóki nie poradzimy sobie ze swoj
ą
emocj
ą
negatywna.
Tylko o człowieku, który opanował metod
ę
samoobserwacji, mo
ż
na mówi
ć
,
ż
e prowadzi on w
pewnym sensie tego słowa
ż
ycie
ś
wiadome (tj. stale u
ś
wiadamia sobie siebie) w odró
ż
nieniu od tych,
którzy płyn
ą
z pr
ą
dem odruchowych emocji i nami
ę
tno
ś
ci.
Zacznijmy praktykowa
ć
samoobserwacj
ę
ju
ż
od zaraz.
ZAJ
Ę
CIA 11
Medytacja wst
ę
pna
Ć
wiczenia psychofizyczne
Medytacja latihan i taniec “spontaniczny”
Relaksacja
Mantry dla czakr
Popracujemy jeszcze nad jedn
ą
mantra nazywan
ą
,,om” lub “aum”. Ta ró
ż
nica w nazwach
spowodowana jest tym,
ż
e w j
ę
zykach europejskich nie ma litery oddaj
ą
cej d
ź
wi
ę
k po
ś
redni pomi
ę
dzy
“o” i “au”. Tak wi
ę
c, z zamkni
ę
tymi oczyma
ś
piewamy przeci
ą
gle, cicho, delikatnie, wysokim głosem
zlewaj
ą
ce si
ę
d
ź
wi
ę
ki ,.aoum”. Zauwa
ż
amy, jak jasna fala tej wibracji napływa na nas z daleka od tyłu -
lekko z dołu. Ona przepływa przez ciało zmywaj
ą
c na swojej drodze wszystko co ordynarne i
zostawiaj
ą
c po sobie spokojn
ą
i subteln
ą
harmoni
ę
. Powtarzamy chórem mantr
ę
kilka razy.
Obserwujemy, jak nasze ciała ja
ś
niej
ą
wewn
ą
trz, a stan emocjonalny subtelnieje i harmonizuje si
ę
.
Opanowawszy t
ę
metod
ę
w przyszło
ś
ci b
ę
dzie mo
ż
na
ś
piewa
ć
mantr
ę
bezgło
ś
nie.
Ć
wiczenie z tetraedrami
Sawasan
ą
Ć
wiczenie z poprzednich zaj
ęć
z anahata
Cz
ęść
teoretyczna. Na tych zaj
ę
ciach proponowali
ś
my uczestnikom utwory muzyczne, które
mogłyby by
ć
zastosowane do samonastrojenia emocjonalnego. Były to radosne wyst
ę
py solowe
indyjskich
ś
piewaków przy akompaniamencie instrumentów ludowych. Zwracano uwag
ę
na to,
ż
e
wykonawcy “
ś
piewali anahata”. Korzystnie jest, je
ż
eli prowadz
ą
cy zaj
ę
cia od razu zademonstruje,
ż
e
koncentracja w ró
ż
nych czakrach przy rozmowie lub
ś
piewaniu zmienia barw
ę
głosu. Mo
ż
na “mówi
ć
anahata”, “mówi
ć
ad
ż
n
ą
” lub innymi czakrami. Od tego zale
ż
y percepcja słuchaczy i ich stan
emocjonalny, poniewa
ż
przy tym rezonuj
ą
ich własne jednoimienne czakry. Te wiadomo
ś
ci mogłyby
znacznie ułatwi
ć
ustawienie głosu u
ś
piewaków, recytatorów, oratorów. Nigdy nie nale
ż
y mówi
ć
i
ś
piewa
ć
“z ad
ż
ny”: jest to nieprzyjemne dla słuchaczy. Starajcie si
ę
zawsze mówi
ć
lub
ś
piewa
ć
,
przebywaj
ą
c koncentracj
ą
w anahacie. Na pocz
ą
tek wyobra
ź
cie sobie,
ż
e cała wasza gło
ś
nia jest
umieszczona w piersi i d
ź
wi
ę
k głosu wychodzi wła
ś
nie stamt
ą
d. Okraszajcie swoj
ą
mow
ę
naturalnym
u
ś
miechem. A o efekcie nawet nie trzeba mówi
ć
- sami zobaczycie. Podczas słuchania muzyki
wszystkim proponowano uczestnictwo w ta
ń
cu “spontanicznym”.
ZAJ
Ę
CIA 12
Medytacja wst
ę
pna
Ć
wiczenia psychofizyczne
Medytacja latihan i taniec “spontaniczny”. Zako
ń
czmy taniec ..spontaniczny” latihanem stoj
ą
c w
bezruchu. Nast
ę
pnie od razu relaksacja przez około 20 minut w pozycji le
żą
cej na plecach. Dobrze
b
ę
dzie podło
ż
y
ć
pod głow
ę
co
ś
w rodzaju poduszki (na przykład zawczasu przygotowan
ą
zwini
ę
t
ą
odzie
ż
). Wchodzimy w stan półprzytomno
ś
ci, przebywaj
ą
c koncentracj
ą
w przedniej cz
ęś
ci anahaty. Ci,
którzy uczyli si
ę
efektywnie, b
ę
d
ą
mogli osi
ą
gn
ąć
zadziwiaj
ą
cy w swojej nowo
ś
ci stan błogo
ś
ci w
anahacie.
Mantry dla czakr
Kontynuujemy prac
ę
z czakrami. Na stoj
ą
co b
ę
dziemy przemieszcza
ć
koncentracj
ę
ś
wiadomo
ś
ci
kolejno do wszystkich czakr poczynaj
ą
c od góry. Wchodzimy do ka
ż
dej czakry od strony pleców - z
suszumny.
W ka
ż
dej czakrze trafiamy w specjaln
ą
zamkni
ę
t
ą
przestrze
ń
. Rozejrzymy si
ę
w niej. Je
ż
eli
widzimy co
ś
ciemnego - usuwamy to na zewn
ą
trz przez “okno” czakry. “Okna” wszystkich czakr oprócz
skrajnych (górnej i dolnej) wychodz
ą
na przód, a sahasrary - w gór
ę
i muladhary - w dół. Ciemne ento-i
egzogenne wtr
ą
cenia energetyczne utrudniaj
ą
prac
ę
czakr.
Przy wej
ś
ciu do muladhary dostrzegamy nowe zjawisko - znaczne obni
ż
enie cz
ę
stotliwo
ś
ci
oddechów oraz zmniejszenie potrzeby oddychania. Całkowicie zanurzaj
ą
c si
ę
w muladhar
ę
, przestajemy
odczuwa
ć
niekorzystne dla organizmu bod
ź
ce, ł
ą
cznie z bólem.
Od tego momentu nale
ż
y wprawia
ć
si
ę
w przebywaniu w czakrach. Szczególnie wygodnie jest
wykonywa
ć
te
ć
wiczenia podczas spaceru. Wła
ś
nie taki trening mo
ż
e doprowadzi
ć
do zdolno
ś
ci
widzenia przedmiotów zewn
ę
trznych poprzez czakry zamiast oczu. Je
ż
eli b
ę
dziemy chodzi
ć
,
koncentruj
ą
c si
ę
wskazanym sposobem w jednej z dwóch dolnych czakr, to chód stanie si
ę
harmonijny i
b
ę
dziemy si
ę
mniej m
ę
czy
ć
.
Sawasan
ą
Cz
ęść
teoretyczna. Na tych zaj
ę
ciach mo
ż
na przedstawi
ć
uczestnikom inne utwory muzyczne,
odpowiadaj
ą
ce tym samym wymaganiom.
ZAJ
Ę
CIA 13
Medytacja wst
ę
pna
Nauczymy si
ę
dwóch nowych asan. Siadamy na podłodze. Opieramy si
ę
r
ę
koma o podłog
ę
z
tylu. Odrywamy miednic
ę
od podłogi, prostujemy ciało. Ciało i głow
ę
układamy w jednej linii.
Koncentracja w suszumnie - jednocze
ś
nie na całej długo
ś
ci. Gdy zm
ę
czymy si
ę
, odpoczniemy, le
żą
c na
plecach.
Druga asana. Opieramy si
ę
na r
ę
kach twarz
ą
w dół, maj
ą
c ciało wyci
ą
gni
ę
te w linii prostej.
Koncentracja po przedniej stronie ciała od czoła, przez twarz, szyj
ę
i dalej do ko
ś
ci ogonowej. Równie
ż
w tym przypadku koncentrujemy si
ę
na całej linii jednocze
ś
nie: tutaj przechodzi jeden z najwa
ż
niejszych
meridianów ciała - przedni kanał jen mo.
Ć
wiczenia te maj
ą
za zadanie zaktywizowa
ć
wskazane kanały, o których bardziej szczegółowo
pomówimy na nast
ę
pnych zaj
ę
ciach.
Ć
wiczenia psychofizyczne
Medytacja latihan i taniec “spontaniczny”
Relaksacja
Mantry dla czakr
Ć
wiczenie z koncentracj
ą
we wszystkich czakrach i “patrzeniem” z czakr.
Uzupełniamy
ć
wiczenie o nast
ę
puj
ą
cy element. B
ę
dziemy wielokrotnie szybko przemieszcza
ć
koncentracj
ę
ś
wiadomo
ś
ci wzdłu
ż
suszumny pomi
ę
dzy skrajnymi czakrami. Pozwoli to na lepsze
udro
ż
nienie kanału i dokładne odczucie przemieszczaj
ą
cej si
ę
struktury (buddhi).
Sawasan
ą
Cz
ęść
teoretyczna. Ciekawym i pouczaj
ą
cym prze
ż
yciem dla uczestników b
ę
dzie przesłuchanie
ta
ś
m magnetofonowych lub płyt z nagraniem głosów ptaków.
Dla
ś
piewu ka
ż
dego gatunku ptaków mo
ż
na przydzieli
ć
odpowiednie miejsce na skali
subtelno
ś
ci-ordynarno
ś
ci.
Ś
piew niektórych gatunków mo
ż
e posłu
ż
y
ć
za doskonały wzorzec dla
emocjonalnego samonastrojenia si
ę
. Do najbardziej interesuj
ą
cych pod tym wzgl
ę
dem gatunków
zaliczy
ć
nale
ż
y drozdy (
ś
piewak, paszkot, kos) oraz pokrzewk
ę
czarnołbist
ą
, lecz w szczególno
ś
ci
rudzika.
Znajomo
ść
głosów ptaków kraju ojczystego oraz umiej
ę
tno
ść
ich słuchania b
ę
dzie sprzyja
ć
pogł
ę
bieniu wi
ę
zi z przyrod
ą
, uczy
ć
gł
ę
bszego prze
ż
ywania jej pi
ę
kna, rozwija
ć
zmysł estetyczny,
wzbogaca
ć
zasób najsubtelniejszych prze
ż
y
ć
.
ZAJ
Ę
CIA 14
Medytacja wst
ę
pna
Asany dla kanałów przedniego i tylnych
Ć
wiczenia psychofizyczne
Medytacja latihan i taniec “spontaniczny”. Taniec “spontaniczny” b
ę
dziemy kontynuowa
ć
w
“pozycji ucznia”, zwracaj
ą
c szczególn
ą
uwag
ę
na rozgrzewk
ę
kr
ę
gosłupa.
Nast
ę
pnie na stoj
ą
co na
ś
wietlamy wyobra
ż
onym
ś
wiatłem słonecznym suszumn
ę
uzupełniaj
ą
c to
ć
wiczenie lekkim, faluj
ą
cym kołysaniem kr
ę
gosłupa na wszystkich jego poziomach. Wyobrazimy sobie,
ż
e wkładamy do suszumny lejek (lejek umieszcza si
ę
w tylnej cz
ęś
ci sahasrary), poprzez który do kanału
mknie z szemraniem strumie
ń
ś
wiatła słonecznego.
Relaksacja
Mantry dla czakr
Ć
wiczenie z koncentracj
ą
we wszystkich czakrach i “patrzeniem” z czakr
Sawasan
ą
Usi
ą
dziemy. Teraz troch
ę
teorii, a nast
ę
pnie przeprowadzimy jeszcze jedno
ć
wiczenie.
Pomówimy sobie szerzej o niektórych meridianach, nad którymi b
ę
dziemy jeszcze pracowa
ć
w
trakcie naszego kursu.
Wszystkie czakry s
ą
poł
ą
czone przez kilka wielkich meridianów przechodz
ą
cych wzdłu
ż
kr
ę
gosłupa, wzdłu
ż
przedniej
ś
cianki ciała oraz przez jego
ś
rodek. Wszystkie one przewodz
ą
bioenergi
ę
o ró
ż
nym stopniu subtelno
ś
ci.
ZAJ
Ę
CIA 15
Medytacja wst
ę
pna
Asany dla kanałów przedniego i tylnych
Ć
wiczenia psychofizyczne
Medytacja latihan i taniec “spontaniczny”
Relaksacja
Mantry dla czakr
Ć
wiczenie z koncentracj
ą
we wszystkich czakrach i “patrzeniem” z czakr
Sawasan
ą
Wstajemy. Przeprowadzimy medytacj
ę
. Zł
ą
czymy si
ę
w kr
ą
g, kład
ą
c r
ę
ce jeden drugiemu na
ramiona, dło
ń
mi do góry.
Ciepłe morze południowe. Jasne sło
ń
ce. Bł
ę
kit nieba. Góry.
Stoimy po szyj
ę
w ciepłej, czułej morskiej wodzie.
Lekkie fale przypływu delikatnie napływaj
ą
i odpływaj
ą
, kołysz
ą
c nasze ciała. Nie stawiamy im
oporu. Poddajemy si
ę
wspólnemu rytmowi kołysania.
Rozkoszujemy si
ę
stanem niewa
ż
ko
ś
ci, spokoju, harmonii ...
... Kierujemy wzrok do góry. Lataj
ą
tam z krzykiem białe mewy, uganiaj
ą
si
ę
z piskiem jerzyki ...
Widzimy tam n
ę
c
ą
c
ą
przejrzysto
ść
przepełnionego słonecznym
ś
wiatłem powietrza. To radosne
przestworze wzywa by zanurzy
ć
si
ę
w nie ...
... Wszyscy razem, jak stoimy w koło, wznosimy si
ę
nad powierzchni
ą
wody, wzlatujemy nad
morzem. Wznosimy si
ę
wci
ąż
wy
ż
ej i wy
ż
ej - w bł
ę
kit nieba ... Przenosimy si
ę
nad szczyty górskie,
opadamy na zaro
ś
ni
ę
ta g
ę
st
ą
delikatn
ą
traw
ą
polank
ę
na wierzchołku góry.
Jeste
ś
my na przytulnej polance.
Nad nami - na wysoko
ś
ci mniej wi
ę
cej pi
ę
ciu metrów - urz
ą
dzenie, z którego spływaj
ą
na nas
mi
ę
kkie, głaskaj
ą
ce, mocne fale d
ź
wi
ę
ków ...
“Aa - aa - aa - aa - aa” - ... spływa na nas, roztapiaj
ą
c nasze ciała ...
Oto znikaj
ą
, rozpuszczaj
ą
si
ę
głowa, ramiona, piersi, cały tułów, nogi ...
Nie ma ju
ż
ciała. Pozostała tylko
ś
wiadomo
ść
! Czysta
ś
wiadomo
ść
w wiecznym spokoju i
błogo
ś
ci najsubtelniejszej przestrzeni ...
... Nie wychodz
ą
c z osi
ą
gni
ę
tego stanu, rozpoczynamy prac
ę
nad
ć
itrini.
Skoncentrujemy si
ę
nad głow
ą
, nast
ę
pnie schodzimy w jasny kanał, zaczynaj
ą
cy si
ę
dokładnie
nad górn
ą
kraw
ę
dzi
ą
ko
ś
ci potylicznej. B
ę
dziemy schodzi
ć
tym kanałem w dół potylicy wzdłu
ż
ko
ś
ci
wewn
ą
trz czaszki i dalej zgodnie 7. kierunkiem
ć
itrini. Czasem trzeba b
ę
dzie doło
ż
y
ć
stara
ń
, aby
oczy
ś
ci
ć
niektóre odcinki kanału, analogicznie jak przy oczyszczaniu czakr.
Gdy ju
ż
nam si
ę
uda przenikn
ąć
do odcinka kanału, przebiegaj
ą
cego przez tułów, upewnimy si
ę
,
czy nie zboczyli
ś
my z
ć
itrini do mniej subtelnego kanału wad
ż
rini. W tym celu sprawdzimy, czy z tyłu
kanału, w którym si
ę
znajdujemy, nie ma innego - jeszcze bardziej subtelnego pod wzgl
ę
dem poziomu
energetycznego.
Pó
ź
niej wchodzenie do
ć
itrini ju
ż
nie b
ę
dzie sprawiało trudno
ś
ci.
Teraz b
ę
dziemy wprawia
ć
si
ę
w tym
ć
wiczeniu samodzielnie, za pomoc
ą
opanowanych
wcze
ś
niej sposobów nastrajaj
ą
c si
ę
uprzednio na najbardziej subtelny plan emocjonalny.
ZAJ
Ę
CIA 16
Medytacja wst
ę
pna
Asany dla kanałów przedniego i tylnych
Ć
wiczenia psychofizyczne
Medytacja latihan i taniec “spontaniczny”. Pod koniec
ć
wiczenia umieszczamy koncentracj
ę
w
ć
itrini. Nast
ę
pnie, zatrzymawszy si
ę
rozprzestrzeniamy plan energetyczny
ć
itrini na cał
ą
anahat
ę
, jak
gdyby wtłaczaj
ą
c przedni
ą
ś
ciank
ę
kanału w jam
ę
czakry do przedniej cz
ęś
ci klatki piersiowej. Anahata
posiada pewien zakres poziomów energetycznych, w którym funkcjonuje. Nale
ż
y ,,wprawi
ć
” j
ą
w pracy
na wy
ż
szym dla niej planie - planie
ć
itrini.
Rozprzestrzeniamy plan
ć
itrini kolejno na wszystkie czakry, nast
ę
pnie na całe ciało. Nacieszymy
si
ę
przebywaniem w tym subtelnym stanie. Ciało mo
ż
e samo zacz
ąć
si
ę
kołysa
ć
- pozwalamy mu na to
...
Odpoczywamy w “pozycji krokodyla”.
Wstajemy. Opanujemy jeszcze jedn
ą
pranajam
ę
. B
ę
dziemy wykonywa
ć
“wdechy” przez górny
koniec
ć
itrini i ,,wydechy” przez wszystkie czakry po kolei. Jest to najbardziej skuteczne
ć
wiczenie dla
oczyszczenia rozwini
ę
tych czakr. Nale
ż
y je opanowa
ć
na tyle, aby czakry oczyszczały si
ę
za jednym
,,wydechem”.
Kontynuujemy prac
ę
z meridianami. Układ czakr komutuje si
ę
równie
ż
kanałem przednim.
Zaczyna si
ę
on od górnego ko
ń
ca suszumny, oplata po bokach sahasrar
ę
dwiema gał
ę
ziami, które ł
ą
cz
ą
si
ę
w okolicy czoła, nast
ę
pnie rozdzielaj
ą
c si
ę
ponownie na kilka kanalików biegnie w dół wzdłu
ż
twarzy i
ł
ą
czy si
ę
w rejonie wiszudhi. Jeszcze jedna gał
ąź
kanału biegnie w dół po
ś
rodku głowy, przez
podniebienie wychodzi na podbródek i na szyi doł
ą
cza si
ę
do innych odgał
ę
zie
ń
. Nast
ę
pnie kanał
szerokim (około 5 cm) pasmem przebiega w dół wzdłu
ż
przedniej strony ciała, odgał
ę
ziaj
ą
c si
ę
do
wszystkich czakr, przechodzi przez ko
ść
łonow
ą
i wzdłu
ż
krocza, ko
ń
cz
ą
c si
ę
w ko
ś
ci ogonowej.
Nas szczególnie b
ę
dzie interesowa
ć
górna cz
ęść
kanału, ł
ą
cz
ą
ca w funkcjonalny blok cztery
czakry tak zwanego o
ś
rodka emocjonalnego: ad
ż
n
ę
, wiszudh
ę
. anahat
ę
i manipur
ę
. W tym zespole rol
ę
wiod
ą
c
ą
pełni
ą
oczywi
ś
cie anahata i wiszudha. Od manipury zale
ż
y w pewnym stopniu intensywno
ść
emocji, za
ś
ad
ż
n
ą
realizuje mi
ę
dzy innymi współprac
ę
z zespołem podwzgórzowo-przysadkowym,
odgrywaj
ą
cym wa
ż
niejsz
ą
rol
ę
w koordynacji, poprzez układ wewn
ą
trzwydzielniczy reakcji
emocjonalnych i zachowa
ń
całego organizmu.
Tylko tym, którzy maj
ą
rozwini
ę
ty przedni kanał, oraz umiej
ą
si
ę
nim posługiwa
ć
obcowanie z
innymi lud
ź
mi, przyrod
ą
dostarczało naprawd
ę
wielkich emocji pozytywnych. Takich jednak ludzi jest
wyj
ą
tkowo mało - jeden na tysi
ą
c. Przedni kanał bardzo rzadko bywa rozwini
ę
ty bez specjalnych zabie-
gów. Postaramy si
ę
odkry
ć
go w sobie.
Utworzymy kr
ą
g. Tak jak zwykle nastroimy si
ę
na szczer
ą
sympati
ę
i wzajemn
ą
ż
yczliwo
ść
.
Szczególnie wyró
ż
nimy emocje czuło
ś
ci. U szczytu powstałego stanu emocjonalnego, gdy wydaje si
ę
,
ż
e serca rw
ą
si
ę
z piersi, aby zla
ć
si
ę
w jedno, odczujemy przedni
ą
cz
ęść
czterech czakr o
ś
rodka
emocjonalnego i drog
ę
przebiegu kanału.
Wyobra
ż
amy sobie zapach
ś
wie
ż
ego siana, tak jakby
ś
my wtulali si
ę
w nie twarz
ą
i z rozkosz
ą
wdychamy aromat (zapach siana i niektóre zapachy kwiatowe, jak równie
ż
zapachy niektórych perfum
s
ą
specyficznymi bod
ź
cami aktywno
ś
ci bioenergetycznej danego meridianu).
Wchodzimy do muladhary, podnosimy jej energi
ę
wzdłu
ż
suszumny do głowy i stamt
ą
d
skierujemy j
ą
na dół przez kanał przedni do swadhistany i muladhary.
Wywołamy jeszcze raz w sobie emocj
ę
czuło
ś
ci i znowu odczujemy kanał. Komu si
ę
to uda - ten
do
ś
wiadczy przy tym uczucia gwałtownej rozkoszy.
A teraz rozproszymy kr
ą
g i b
ę
dziemy podchodzi
ć
jeden do drugiego, stykaj
ą
c si
ę
polami
przednich kanałów. Biopole ka
ż
dego z nas b
ę
dzie wzmaga
ć
aktywno
ść
przedniego kanału partnera. Siła
wra
ż
e
ń
wzrasta przy tym kilkakrotnie.
Sawasan
ą
.
ZAJ
Ę
CIA 17
Medytacja wst
ę
pna
Ć
wiczenia psychofizyczne
Medytacja latihan i taniec “spontaniczny”
Relaksacja
“Patrzenie” przez czakry
Ć
wiczenia z
ć
itrini
Ć
wiczenia z kanałem przednim
Przyswoimy sobie kolejn
ą
pranajam
ę
. Wcze
ś
niej wprawimy si
ę
w wykonywaniu oddechów nie
poprzez rozszerzanie i podnoszenie klatki piersiowej, a poprzez opuszczanie przepony i wypi
ę
cie dolnej
cz
ęś
ci brzucha.
Teraz b
ę
dziemy przy ka
ż
dym wdechu wchodzi
ć
z tyłu koncentracj
ą
do swadhistany, a podczas
ka
ż
dorazowego wydechu - wyprowadza
ć
z czakry kolejn
ą
porcj
ę
energii, unosi
ć
j
ą
wzdłu
ż
wad
ż
rini do
okolicy rdzeniowej i od niej wprzód do dolnej cz
ęś
ci czoła (taki jest przebieg górnego ko
ń
ca wad
ż
rini), a
nast
ę
pnie w dół wzdłu
ż
kanału przedniego.
Powtarzamy
pranajam
ę
kilkakrotnie,
odczuwaj
ą
c
przypływ
błogo
ś
ci
przy
ka
ż
dym
przemieszczeniu energii w dół.
I jeszcze jedna pranajam
ą
. Za ka
ż
dym wdechem unosimy wzdłu
ż
suszumny porcj
ę
energii z
muladhary, a przy wydechu opuszczamy j
ą
wzdłu
ż
kanału przedniego “przeci
ą
gaj
ą
c” j
ą
przedtem przez
gór
ę
głowy na twarz. Na pocz
ą
tek nie nale
ż
y wykonywa
ć
tej pranajamy wi
ę
cej ni
ż
cztery razy z rz
ę
du.
Przemieszczona w dół przez przedni kanał bioenergia ponownie wraca do dwóch dolnych czakr, lecz
teraz b
ę
d
ą
c ju
ż
przemieniona.
W jodze chi
ń
skiej ta droga przepływu energii nazywa si
ę
orbit
ą
mikrokosmiczn
ą
. Przez obieg po
orbicie mikrokosmicznej dokonuje si
ę
jeden z etapów usubtelniaj
ą
cej przemiany bioenergii w organizmie.
Jego celem jest wytworzenie i nagromadzenie “złotego eliksiru” - tak w dawnej alchemii nazywano
otrzyman
ą
drog
ą
przemiany najsubtelniejsz
ą
bioenergi
ę
.
Bioenergia, dostarczona organizmowi wraz z pokarmem najpierw koncentruje si
ę
w manipurze
(idzie tutaj wła
ś
nie o swobodn
ą
energi
ę
, a nie o t
ę
, która akumuluje si
ę
w postaci zwi
ą
zków
makroergicznych). Ta swobodna bioenergia manipury nazywa si
ę
saman
ą
. Samana bywa ró
ż
na, w
zale
ż
no
ś
ci od tego, jakie produkty spo
ż
ywamy.
Ś
wie
ż
e owoce, zielenina dostarczaj
ą
najbardziej subtel-
nych odmian samany, za
ś
po
ż
ywienie “ubojne” najbardziej ordynarnych.
Samana mo
ż
e by
ć
wykorzystywana bezpo
ś
rednio przez inne czakry, lepiej jednak, je
ż
eli
zostanie ona przemieniona w bardziej subteln
ą
energi
ę
swadhistany - udane. Nadmiar tej ostatniej mo
ż
e
by
ć
magazynowany w muladharze. Przy transformacji samany w udane nast
ę
puje pierwszy etap
usubtelniaj
ą
cej przemiany. (Funkcjonowanie pozostałych czakr odbywa si
ę
kosztem bioenergii czakr
dolnych).
Drugi etap dokonuje si
ę
przy przemieszczeniu energii swadhistany lub muladhary przez kanał
przedni. Tak
ą
zmian
ę
jako
ś
ci bioenergii mo
ż
e bezpo
ś
rednio odczu
ć
ka
ż
dy, kto opanował podane
sposoby.
Niech teraz praca z orbit
ą
mikrokosmiczn
ą
stanie si
ę
naszym głównym
ć
wiczeniem. Dzi
ę
ki
wspomnianym przemianom bioenergetycznym i bardzo silnemu efektowi emocjonalnemu zmienia ono
całego człowieka, czyni
ą
c go pełnym rado
ś
ci
ż
ycia, ofiaruj
ą
cym innym ludziom swoj
ą
szczer
ą
,
serdeczn
ą
miło
ść
.
Podobnie jak na poprzednich zaj
ę
ciach b
ę
dziemy kontaktowa
ć
si
ę
ze sob
ą
polami przednich
kanałów.
Cz
ęść
teoretyczna. Naturaln
ą
i w najwy
ż
szym stopniu godn
ą
pochwały cech
ą
ka
ż
dego
prawdziwie kochaj
ą
cego człowieka jest d
ąż
enie do podzielenia si
ę
z innymi swoj
ą
rado
ś
ci
ą
, swoim
szcz
ęś
ciem.
Cz
ę
sto jednak, gdy kto
ś
ze swoj
ą
szczer
ą
bezpo
ś
rednio
ś
ci
ą
rzuca si
ę
, aby opowiedzie
ć
ludziom
o swoim szcz
ęś
ciu poznania jakiej
ś
prawdy, nagle z oszołomieniem stwierdza,
ż
e tylko nieliczni
rozumiej
ą
go, za
ś
pozostałych to w ogóle nie interesuje, niektórzy nawet reaguj
ą
wrogo
ś
ci
ą
... W czym
ż
e
tu rzecz?
Rzecz w tym,
ż
e ludzie s
ą
ró
ż
ni i z pewn
ą
przesad
ą
mo
ż
na powiedzie
ć
,
ż
e z ka
ż
dym nale
ż
y
porozumiewa
ć
si
ę
w szczególnym, tylko jemu wła
ś
ciwym j
ę
zyku.
Nie rozumiej
ą
si
ę
doro
ś
li i dzieci. Nie rozumiej
ą
si
ę
m
ęż
czy
ź
ni i kobiety. Ró
ż
nice psychologii
wieku i płci s
ą
olbrzymie, lecz wi
ę
kszo
ść
nie przywi
ą
zuje do tego wagi, st
ą
d te
ż
masa cierpie
ń
. Nie
rozumiej
ą
si
ę
ludzie o ró
ż
nych dominuj
ą
cych czakrach.
I tylko rzeczywi
ś
cie m
ą
dry człowiek potrafi zrozumie
ć
j
ę
zyk ka
ż
dego i rozmawia
ć
z nim w jego
j
ę
zyku.
Teraz bardzo krótko zapoznamy si
ę
z jeszcze jednym - bardziej pełnym - systemem typizacji
psychicznej ludzi. Pomo
ż
e nam on w jeszcze lepszym poznaniu zarówno siebie jak i innych. Rozumienie
za
ś
innych stanowi mocn
ą
podstaw
ę
Miło
ś
ci.
W swojej onto- i psychogenezie człowiek przechodzi kolejno szereg stadiów rozwoju.
Pierwszym stadium, które wi
ę
kszo
ść
ludzi przechodzi w pierwszych latach
ż
ycia, jest stadium
socjalizacji. W tym czasie dziecko opanowuje pierwsze stopnie Miło
ś
ci do ludzi.
Aby to stadium zostało pomy
ś
lnie zako
ń
czone, s
ą
potrzebne mi
ę
dzy innymi okre
ś
lone warunki
zewn
ę
trzne, a mianowicie: a) istnienie od połowy pierwszego roku
ż
ycia do dwóch - trzech lat
nieprzerwanego na dłu
ż
szy czas kontaktu z matk
ą
(lub osob
ą
j
ą
zast
ę
puj
ą
c
ą
) - przy czym matka
potrzebna jest przede wszystkim jako obiekt pocz
ą
tkowej socjalizacji dziecka, za
ś
ten, kto je b
ę
dzie
karmił odgrywa pod tym wzgl
ę
dem rol
ę
drugorz
ę
dn
ą
; b) istnienie dostatecznego kontaktu z rówie
ś
nikami
przez okres nast
ę
pnych kilku lat;
c) dobry, pełen miło
ś
ci stosunek do dziecka ze strony otaczaj
ą
cych je ludzi, szczególnie
członków jego rodziny.
Je
ż
eli te warunki nie zostan
ą
spełnione, to dziecko nie przechodzi pełnowarto
ś
ciowego stadium
socjalizacji i w przyszło
ś
ci pozostaje w tym lub innym stopniu aspołeczne.
Ka
ż
dy z nas zaobserwował dorosłych ludzi odnosz
ą
cych si
ę
do wszystkich innych jak do swoich
wrogów. Na ich twarzy my nie zauwa
ż
ymy u
ś
miechu, skierowanego do nieznajomego człowieka, mało
tego, nawet znajomym jest z nimi ci
ęż
ko ... Lecz przecie
ż
sami oni cierpi
ą
jeszcze bardziej! Wyobra
ź
my
sobie ich samopoczucie, je
ż
eli wszyscy w ich otoczeniu wywołuj
ą
w nich strach lub rozdra
ż
nienie! ...
Wła
ś
nie ci nieszcz
ęś
nicy stanowi
ą
du
ż
y procent przest
ę
pców oraz tych, którzy w pijackim zapomnieniu
szukaj
ą
ucieczki przed otaczaj
ą
cym ich koszmarem.
Wszystko, co mo
ż
emy zrobi
ć
dla nich dobrego - to spróbowa
ć
pokierowa
ć
nimi do ło
ż
yska
socjalizacji, wykorzystuj
ą
c ich poziom rozumienia stosunków społecznych.
Niekiedy niektóre defekty socjalizacyjne mog
ą
mie
ć
miejsce tak
ż
e pod wpływem wychowania
przez aspołecznych ludzi. Taktowne, nie natarczywe, nacechowane miło
ś
ci
ą
traktowanie pozwala łatwo
wyeliminowa
ć
indywidualne defekty tego typu.
Ci, którzy pomy
ś
lnie przeszli stadium socjalizacji lecz na razie jeszcze nie posun
ę
li si
ę
dalej,
stanowi
ą
mas
ę
“zwyczajnych'' ludzi, nigdzie nie ,,rw
ą
cych si
ę
”, ani do niczego specjalnie wielkiego nie
d
ążą
cych, lecz koniecznie -
ż
yczliwych.
O pozostałych stadiach b
ę
dziemy rozmawia
ć
na kolejnych zaj
ę
ciach.
ZAJ
Ę
CIA 18
Medytacja wst
ę
pna
Ć
wiczenia psychofizyczne. Wykonamy “pogodzenie” i “obudzenie”. Drugie
ć
wiczenie wykonamy
w trzech fazach. Najpierw wysyłamy fal
ę
ś
wiatła przez całe ciało do palców stóp, nast
ę
pnie - tylko
wzdłu
ż
suszumny (wykorzystuj
ą
c “lejek”). Potem zobaczymy, jak na nas leje si
ę
z nieba najdrobniejszy,
delikatny, czuły złocisty deszcz
ś
wiatła. Wpadamy pod nim w błogo
ść
. Niech on przenika przez całe
ciało. Podniesiemy w gór
ę
dłonie i postawimy na nie w my
ś
lach naczynie typu miednicy. Niech ona
napełni si
ę
tym deszczem. A teraz wylejemy j
ą
sobie na twarz i niech strumie
ń
niebia
ń
skiej rosy
przepłynie przez przedni kanał. Powtarzamy ten element, doznajemy przypływu gł
ę
bokiej błogo
ś
ci.
Na wszystkich kolejnych zaj
ę
ciach b
ę
dziemy wykonywa
ć
ć
wiczenia psychofizyczne i taniec
“spontaniczny” wła
ś
nie w tym wariancie.
Znowu koncentrujemy si
ę
na padaj
ą
cym na nas złotym deszczu. Rozpu
ś
cimy si
ę
w tym
spadaj
ą
cym
ś
wietle. Przechodzimy w stan “ta
ń
ca spontanicznego”.
Relaksacja
“Patrzenie” przez czakry
Ć
wiczenia z
ć
itrini
Przeprowadzimy medytacj
ę
. Zamykamy oczy.
Wyobra
ż
amy sobie jasny słoneczny poranek.
Wszystko napełnia jaskrawo-białe, wpadaj
ą
ce w złocisty odcie
ń
ś
wiatło słoneczne. To
ś
wiatło
staje si
ę
coraz ja
ś
niejsze wokół nas.
Rozpuszczamy si
ę
w nim. Wczujemy si
ę
w jego ol
ś
niewaj
ą
c
ą
czysto
ść
. To - jedno z
najsubtelniejszych zjawisk przyrody.
Poczynaj
ą
c od głowy napełniamy nim swoje ciało ...
Teraz ciało składa si
ę
ze
ś
wiatła słonecznego ...
... Utwierdzamy si
ę
w tym stanie. Nasycamy si
ę
nim ...
Opanujemy jeszcze jedno nowe
ć
wiczenie maj
ą
ce du
żą
warto
ść
praktyczn
ą
. B
ę
dziemy “patrze
ć
”
w przód przy otwartych oczach jednocze
ś
nie z anahaty i sahasrary. W tym celu czakry ł
ą
cz
ą
si
ę
jak
gdyby łukiem przez
ć
itrini w jednolity kompleks. Takie “spojrzenie” obiektywnej
ż
yczliwo
ś
ci i spokoju
szczególnie przyda si
ę
przy obcowaniu z grupami ludzi, na przykład podczas nauczania, prowadzenia
wykładów.
Ć
wiczenie z orbit
ą
mikrokosmiczn
ą
. Kontynuujemy obieg po orbicie mikrokosmicznej dop
у
ki nie
pojawi si
ę
wyra
ź
ne wra
ż
enie ciepła w swadhistanie i anahacie.
Cz
ęść
teoretyczna. Drugie stadium rozwoju człowieka mo
ż
na okre
ś
li
ć
jako stadium “oddania i
na
ś
ladownictwa”. W ontogenezie dziecka jest to okres mniej wi
ę
cej od trzech lat do wczesnego wieku
szkolnego. Dziecko jeszcze pozostaje w całkowitej zale
ż
no
ś
ci od rodziców i jest im oddane. Najbardziej
interesuj
ą
c
ą
cech
ą
tego wieku jest łatwe przyswajanie nawyków zachowania na bazie na
ś
ladownictwa.
Je
ż
eli pozbawi
ć
dziecko w tym okresie obiektu do na
ś
ladowania, to jego zachowanie nie b
ę
dzie
kształtowało si
ę
prawidłowo.
W psychogenezie jest to nast
ę
pne stadium kształtowania miło
ś
ci.
Wielu ludzi wszystkich krajów zgodnie z wła
ś
ciwo
ś
ciami swojej psychogenezy pozostaje w tym
stadium przez całe
ż
ycie. S
ą
to przede wszystkim ró
ż
nego rodzaju fanatycy. Na drog
ę
zła wchodz
ą
oni
tak samo łatwo, jak na drog
ę
dobra, w zale
ż
no
ś
ci od tego, dok
ą
d poprowadz
ą
ich przywódcy- Stawianie
oporu ich fanatycznym niedobrym d
ąż
eniom wywołuje z ich strony tylko wzmo
ż
on
ą
aktywno
ść
pod
hasłem walki o czyje
ś
prawa lub obrony jaki
ś
wysokich idei. Typowe przykłady - całkowite wypaczenie
pierwotnej idei pod wpływem autorytetu przywódców w kampaniach okrutnych prze
ś
ladowa
ń
“heretyków” i “innowierców” okresowo poruszaj
ą
cych chrze
ś
cija
ń
ski
ś
wiat.
Ma si
ę
rozumie
ć
,
ż
e ludzie o tym typie psychicznym s
ą
zdolni nie tylko do złych, lecz i do dobrych
czynów. Nie s
ą
oni jednak zdolni do istnienia bez
ś
lepego na
ś
ladownictwa pogl
ą
dów i post
ę
powania
osób, b
ę
d
ą
cych dla nich autorytetem. Pomóc im mo
ż
na nie drog
ą
“odci
ą
gania” lub gró
ź
b (gró
ź
b mog
ą
si
ę
oni nie ba
ć
, gdy
ż
w swoim przekonaniu s
ą
przecie
ż
bojownikami o prawd
ę
!), lecz drog
ą
taktownego
przesuni
ę
cia pod wpływ innego lidera. Zapami
ę
tajmy:
bez lidera tego typu ludzie
ż
y
ć
nie mog
ą
.
Trzecie stadium - “konkretna wiedza”. W ontogenezie dziecka to wiek mniej wi
ę
cej od 6-7 lat do
13-15 lat, do pocz
ą
tku dojrzewania płciowego (s
ą
siednie stadia mog
ą
cz
ęś
ciowo zachodzi
ć
na siebie).
Jest to okres zdobywania elementarnych wiadomo
ś
ci o otaczaj
ą
cym
ś
wiecie przez
zapami
ę
tywanie, eksperymentowanie oraz elementy twórczo
ś
ci.
Po
ś
ród ludzi dorosłych przebywaj
ą
cych w tym stadium - masa dobrych pracowników -
wykonawców w ró
ż
nych specjalno
ś
ciach. Ich zainteresowaniem jest zdobywanie wiedzy. I pozytywn
ą
wiedz
ę
nale
ż
y im przekazywa
ć
, pomagaj
ą
c im rozszerza
ć
horyzonty. Je
ż
eli na skutek braku wiadomo
ś
ci
poszli oni fałszyw
ą
drog
ą
, łatwo jest to skorygowa
ć
, daj
ą
c im brakuj
ą
c
ą
konkretn
ą
wiedz
ę
.
Czwarte stadium - “harmonia”. Dzieci w tym wieku zaczynaj
ą
intensywnie szuka
ć
harmonijnych
sytuacji społecznych. Jest to “platoniczne” zakochanie si
ę
i nie
ś
miałe okazywanie “dorosłej” czuło
ś
ci. Ale
równie
ż
silne, chorobliwe postrzeganie nieharmonijno
ść
i, niesprawiedliwo
ś
ci doprowadzaj
ą
ce a
ż
do prób
samobójstwa. To pierwsze powa
ż
ne zwrócenie wielu do sztuki. To szukaj
ą
cy harmonii i miło
ś
ci, lecz
niedo
ś
wiadczeni i przewra
ż
liwieni dziewcz
ę
ta i chłopcy.
Je
ż
eli w poprzednim stadium obserwowali
ś
my przejaw aktywnego rozwoju ad
ż
ny, to w
omawianym obecnie obserwujemy rozwój anahaty i wiszudhi.
U dorosłych znajduj
ą
cych si
ę
w tym stadium widzimy bardzo podobn
ą
sytuacj
ę
psychologiczna:
subtelno
ść
postrzegania i gł
ę
boka potrzeba miło
ś
ci (kocha
ć
i by
ć
kochanym), pasjonowanie si
ę
sztuk
ą
i
cz
ę
sto wysoka wra
ż
liwo
ść
psychologiczna.
Ludzie tego typu pragn
ą
harmonii i miło
ś
ci - nale
ż
y im je da
ć
, ile tylko da
ć
mo
ż
na. Lecz nie
nale
ż
y wymaga
ć
od nich energiczno
ś
ci i m
ą
dro
ś
ci: s
ą
to cechy, które zdob
ę
d
ą
oni pó
ź
niej.
Nast
ę
pne stadium - “sil
ą
woli”. W tym stadium poprzez rozwój siły woli nast
ę
puje utrwalenie
wszystkich cech nabytych wcze
ś
niej. Podobnie jak na innych etapach drogi
ż
yciowej, tutaj równie
ż
mog
ą
nast
ą
pi
ć
odchylenia od prawidłowej linii. Je
ż
eli jednak udaje si
ę
ich unikn
ąć
, to człowiek b
ę
dzie do-
skonali
ć
si
ę
w obronie zasad Sprawiedliwo
ś
ci, Harmonii, Miło
ś
ci.
Pomoc
ą
dla tych, którzy znajduj
ą
si
ę
na fałszywej drodze samoutwierdzenia, mo
ż
e by
ć
wskazanie im prawdziwych ideałów, o które nale
ż
y walczy
ć
.
Pi
ą
te stadium - to stadium wojowników w najlepszym sensie tego słowa - ludzi m
ęż
nych,
beznami
ę
tnych, bezinteresownych, sprawiedliwych, pełnych samozaparcia, silnych.
W tym stadium aktywnie rozwija si
ę
manipur
ą
.
Szóste stadium - “aktywny rozum”. To dojrzali ludzie o szerokich horyzontach i cz
ę
sto dobrych
zdolno
ś
ciach organizacyjnych (w odr
уż
nieniu od przedstawicieli poprzedniego stadium, którym brak
szeroko
ś
ci my
ś
lenia nie pozwala pomy
ś
lnie radzi
ć
sobie z działaniem tego typu). Szeroko
ść
my
ś
lenia
stanowi rezultat rozwoju sahasrary, a ten lub inny stopie
ń
energiczno
ś
ci odzwierciedla aktywno
ść
manipury.
Zadaniem ludzi tego typu psychicznego jest maksymalne wykorzystanie swoich wielkich
mo
ż
liwo
ś
ci dla dobra ludzi oraz pozostaj
ą
ce w całkowitej zgodno
ś
ci z zasadami etycznymi, doskonalenie
swoich zdolno
ś
ci organizacyjnych, poszerzanie horyzontów, rozwój swojego o
ś
rodka emocjonalnego.
Aktywna praca nad ostatnim punktem przy
ś
pieszy ich przej
ś
cie w nast
ę
pne stadium.
Siódme stadium - “Miło
ść
i M
ą
dro
ść
”. Zdolno
ść
człowieka do Miło
ś
ci rozwija si
ę
stopniowo
doskonal
ą
c si
ę
na poszczególnych stadiach. Mo
ż
na mówi
ć
o rozwini
ę
tej Miło
ś
ci ju
ż
u osób, które
pomy
ś
lnie opanowały stadium harmonii. Jednak
ż
e M
ą
dro
ść
stanowi osi
ą
gni
ę
cie dopiero ostatniego,
siódmego stadium. Mimo to omin
ąć
poprzednich - nie mo
ż
na.
Miło
ść
i M
ą
dro
ść
- to jest zdolno
ść
kochania i zrozumienia ka
ż
dego człowieka oraz niesienia
bezbł
ę
dnie tego rodzaju pomocy, jakiej on potrzebuje wła
ś
nie w danym momencie swojego rozwoju.
A w tym celu nale
ż
y:
nauczy
ć
si
ę
widzie
ć
problemy ludzi ich oczyma;
nauczy
ć
si
ę
kocha
ć
człowieka takim, jaki on jest teraz - jest to konieczna platforma do niesienia
mu pomocy;
przyzwyczai
ć
si
ę
do zaniechania daremnych prób “przerobienia” człowieka od razu zgodnie ze
swoim ideałem, a tylko podpowiada
ć
mu ka
ż
dy nast
ę
pny krok i podtrzymywa
ć
przez pewien czas na
nowym stopniu;
opanowywa
ć
samemu to, co mo
ż
e przyda
ć
si
ę
uczniom: niemo
ż
liwe jest nauczenie kogo
ś
tego.
czym samemu si
ę
nie włada;
oraz wiele innych rzeczy.
Prawdziwa M
ą
dro
ść
jest nierozerwalnie zwi
ą
zana z prawdziw
ą
Miło
ś
ci
ą
. Prawdziw
ą
za
ś
Miło
ś
ci
ą
odznacza si
ę
ten, kto zawsze patrzy na
ś
wiat sercem, a nie tylko rozumem i nigdy, w
ż
adnych
okoliczno
ś
ciach nie traci tego stanu.
M
ą
dro
ść
polega równie
ż
na tym,
ż
e widzi si
ę
własn
ą
niedoskonało
ść
, aby u
ś
wiadamia
ć
sobie, jak
długa jest jeszcze Droga.
I w tym jeszcze jest M
ą
dro
ść
,
ż
e nigdy nie poprzestaje si
ę
na tym, co si
ę
osi
ą
gn
ę
ło, a do
ostatniego tchnienia stara si
ę
zrobi
ć
jeszcze jeden krok, i jeszcze, i jeszcze ...
M
ą
dro
ść
- to u
ś
wiadomienie sobie swojej jedno
ś
ci ze wszystkim. I jeszcze w wielu rzeczach
M
ą
dro
ść
...
ZAJ
Ę
CIA 19
Medytacja wst
ę
pna
Ć
wiczenia psychofizyczne i taniec “spontaniczny”
Relaksacja
“Patrzenie” przez czakry
Ć
wiczenia z
ć
itrini
Ć
wiczenie z orbit
ą
mikrokosmiczn
ą
. W procesie wykonywania tych
ć
wicze
ń
zobaczymy złocist
ą
ś
wiec
ą
c
ą
si
ę
kul
ę
na podobie
ń
stwo male
ń
kiego Sło
ń
ca przed twarz
ą
. Od niej płynie ciepło, czuło
ść
.
Powinno si
ę
; j
ą
widzie
ć
równie
ż
przy otwartych oczach, lecz koncentrowa
ć
na niej wzroku nie trzeba.
Przemie
ś
cimy ten skrzep
ś
wiatła do swadhistany, nast
ę
pn
ą
“porcj
ę
” do muladhary, nast
ę
pnie do innych
czakr. Pó
ź
niej to
ś
wiatło b
ę
dzie samorzutnie powstawa
ć
w czakrach przy
ć
wiczeniach z orbit
ą
mikrokosmiczn
ą
. W Chinach nazywaj
ą
je tai chi.
Sawasan
ą
Cz
ęść
teoretyczna. Materiał teoretyczny dwóch poprzednich zaj
ęć
dał nam wiele “pokarmu” do
rozmy
ś
la
ń
. Po pierwsze, ka
ż
dy mógł spróbowa
ć
okre
ś
li
ć
“swoje” stadium. Metodyka jest przy tym
nast
ę
puj
ą
ca: wyodr
ę
bnia si
ę
cechy odpowiadaj
ą
ce ka
ż
demu stadium zaczynaj
ą
c od pierwszego i
uczciwie zapytuje si
ę
samego siebie: “Czy to opanowałem?'', “a to?”, ..a to?” ...
Czasami bywa,
ż
e pomimo przej
ś
cia ogółem całego stadium pozostały jakie
ś
niedoci
ą
gni
ę
cia,
“długi”. Wtedy trzeba przedsi
ę
wzi
ąć
ś
rodki celem ich usuni
ę
cia. Ewentualnie, mo
ż
e pora ju
ż
by
pomy
ś
le
ć
o rozpocz
ę
ciu aktywnego opanowywania nast
ę
pnego stadium. By
ć
mo
ż
e potrzeba w tym celu
zacz
ąć
si
ę
uczy
ć
(odpowiednio wybieraj
ą
c kierunek), lub zaj
ąć
si
ę
wychowaniem dzieci (macierzy
ń
stwo
wyj
ą
tkowo sprzyja nabyciu wielu bardzo warto
ś
ciowych cech), lub dobra
ć
prac
ę
w niezb
ę
dnej dla
dalszego rozwoju specjalno
ś
ci? By
ć
mo
ż
e, komu
ś
'bobrze b
ę
dzie popracowa
ć
na budowie lub pokopa
ć
łopat
ą
ziemi
ę
na wsi, komis zbli
ż
y
ć
si
ę
dc
ś
wiata sztuki, komu
ś
innemu pój
ść
wykłada
ć
lub zaj
ąć
si
ę
działalno
ś
ci
ą
administracyjn
ą
?
Nie b
ę
dziemy si
ę
jednak zamartwia
ć
, je
ż
eli znale
ź
li
ś
my si
ę
nie w siódmym
stadium! Zrozumienie prawidłowo
ś
ci rozwoju duchowego w poł
ą
czeniu ze specjalnymi
sposobami samodoskonalenia pozwala człowiekowi pokona
ć
jedno stadium za drugim w ci
ą
gu niewielu
lat lub nawet. miesi
ę
cy. Byle tylko chcie
ć
... Bardzo du
ż
o dadz
ą
nam te wiadomo
ś
ci dla zrozumienia
otaczaj
ą
cych ludzi.
Nie tylko dla tego s
ą
oni tu potrzebni, aby po prostu nauczy
ć
si
ę
kocha
ć
ludzi, lecz równie
ż
po to,
aby dokładniej dobiera
ć
dla nich odpowiedni rodzaj pomocy.
Zapewne nie wzbudzi ju
ż
teraz naszej w
ą
tpliwo
ś
ci twierdzenie,
ż
e dla ludzi, na przykład, drugiej i
czwartej lub czwartej i pi
ą
tej grupy potrzebne s
ą
niekiedy
ś
rodki zupełnie przeciwne. I bieda, je
ż
eli
człowieka czwartego stadium kto
ś
zacznie “wychowywa
ć
” według metodyki przydatnej tylko dla drugiego
lub pi
ą
tego stadium lub b
ę
dzie wymaga
ć
od niego zdolno
ś
ci szóstego! ...
Jeszcze jedna bardzo wa
ż
na prawda zrozumiała dalece nie dla wszystkich zawiera si
ę
w tym,
ż
e
pozytywnie rozwijaj
ą
si
ę
wła
ś
ciwie wszyscy ludzie, nie licz
ą
c do
ść
rzadkich wyj
ą
tków. Po prostu kto
ś
zd
ąż
ył zrobi
ć
wi
ę
cej, kto
ś
mniej, kto
ś
idzie szybciej, a kto
ś
wolniej ... Lecz ka
ż
dy mo
ż
e i
ść
szybko. Byle
tylko chcie
ć
...
Byle tylko chcie
ć
... Przyjrzyjmy si
ę
teraz, co zmusza niektórych ludzi do dokonywania wysiłków i
nadzwyczajnych wysiłków, zmierzaj
ą
cych do samodoskonalenia, zamiast tego, aby po prostu ,,płyn
ąć
z
pr
ą
dem”.
Okazuje si
ę
,
ż
e dla ka
ż
dego stadium motywy tego typu działania s
ą
ró
ż
ne.
Tak, dla tych, którzy nie przebrn
ę
li przez pierwsze stadium, wewn
ę
trznym bod
ź
cem do
zapocz
ą
tkowania intensywnego rozwoju mo
ż
e by
ć
rozpacz: “Tak wi
ę
cej
ż
y
ć
nie mog
ę
! Musi by
ć
jakie
ś
wyj
ś
cie! ...”. I je
ż
eli w por
ę
przyjdzie oczekiwana pomoc - taki człowiek mo
ż
e zrobi
ć
bardzo du
ż
o
zapocz
ą
tkowuj
ą
c oktaw
ę
swojej Drogi duchowej.
I pierwsze trzy nuty tej oktawy mog
ą
zosta
ć
wzi
ę
te do
ść
płynnie. Jednak ju
ż
, aby przej
ść
w
czwarte stadium, znowu b
ę
d
ą
potrzebne nadzwyczajne wysiłki i pomoc z zewn
ą
trz. Na przykład silny
p
ę
d do wiedzy doprowadza do spotkania z odpowiednimi ksi
ąż
kami, lud
ź
mi, ideami ... Opanowanie
czwartego stadium musi by
ć
sprz
ęż
one z intensywnym rozwojem zespołu czakr o
ś
rodka emo-
cjonalnego, przede wszystkim anahaty. Mo
ż
e to zosta
ć
osi
ą
gni
ę
te zarówno drog
ą
naturaln
ą
, na
przykład, przez miło
ść
do własnego dziecka, lub te
ż
dzi
ę
ki specjalnym sposobom “przy
ś
pieszonego”
rozwoju, takim, jakim posługujemy si
ę
w trakcie naszego kursu.
Jeszcze jeden “punkt krytyczny” Drogi - to jest przej
ś
cie z szóstego stadium w siódme. Jest on
uwarunkowany tym,
ż
e ludzie, którzy osi
ą
gn
ę
li sukcesy pod wzgl
ę
dem społecznym łatwo mog
ą
si
ę
znale
źć
w niewoli takich nami
ę
tno
ś
ci jak duma i pró
ż
no
ść
, pogo
ń
za pieni
ę
dzmi i sław
ą
. W takim przy-
padku tylko rozpacz wynikaj
ą
ca z u
ś
wiadomienia sobie iluzoryczno
ś
ci celów swoich nami
ę
tno
ś
ci i
pragnienie zyskania Harmonii i Miło
ś
ci doprowadzaj
ą
do poszukwania wyj
ś
cia z tej
ś
lepej uliczki. Pomoc
wówczas z zewn
ą
trz powinna doprowadzi
ć
jakby do powtórnego i szybkiego przej
ś
cia stadium harmonii,
bez czego niemo
ż
liwe jest wej
ś
cie w siódmy stopie
ń
.
Innym motywem dla rozwoju b
ę
dzie by
ć
mo
ż
e pragnienie stania si
ę
silnym fizycznie i duchowo.
Jeszcze innym - d
ąż
enie do jeszcze lepszego pomagania ludziom ...
Nie ma uniwersalnych motywów i nie ma uniwersalnych konkretnych metod doskonalenia dla
wszystkich ludzi. Trzeba wi
ę
c dobrze si
ę
w tym orientowa
ć
, aby nasza pomoc była skuteczna.
ZAJ
Ę
CIA 20
Medytacja wst
ę
pna
Ć
wiczenia psychofizyczne i taniec “spontaniczny”
Relaksacja
“Patrzenie” przez czakry
Ć
wiczenia z
ć
itrini
Skoncentrujemy si
ę
w anahacie i nast
ę
pnie w swadhistanie, odczujemy wewn
ę
trzny stan
bioenergetyczny tych czakr. Nast
ę
pnie to samo wykonamy z obydwiema czakrami naraz i poł
ą
czymy je
ze sob
ą
tak, aby ich energie zlały si
ę
(poł
ą
czenia dokonuje si
ę
nic poprzez te kanały, którymi
ś
my si
ę
zajmowali a bezpo
ś
rednio: czakry jak gdyby wyci
ą
gaj
ą
si
ę
ku sobie). Odczuwamy zupełnie nowy
dławi
ą
co-błogi stan.
Wykonamy to samo
ć
wiczenie z inn
ą
par
ą
czakr: Sahasrara i muladhar
ą
. nast
ę
pnie z anahata i
wiszudha. Wzniosłe stany emocjonalne b
ę
d
ą
przy tych zestawieniach całkiem ró
ż
ne.
Po krótkim odpoczynku przeprowadzimy
ć
wiczenia z orbit
ą
mikrokosmiczn
ą
i tai chi.
Rozmie
ś
cimy tai chi we wszystkich czakrach, a nast
ę
pnie zbierze my
ś
wiatło ze wszystkich czakr w
ad
ż
nie. Powtarzaj
ą
c to
ć
wiczenie w przyszło
ś
ci nale
ż
y koncentrowa
ć
ś
wiatło tai chi w tych czakrach,
które s
ą
rozwini
ę
te najsłabiej.
Teraz poło
ż
ymy dło
ń
na piersi naprzeciw anahaty. Troch
ę
odsuniemy j
ą
od ciała. B
ę
dziemy
ogl
ą
da
ć
linie na skórze dłoni i palców “patrz
ą
c” z anahaty.
I jeszcze jedno nowe
ć
wiczenie. Odczujemy jednolity zespół czakr o
ś
rodka emocjonalnego.
Wywołamy w sobie emocje czuło
ś
ci i odczujemy przedni kanał.
Umie
ś
cimy sobie wewn
ą
trz ciała du
ż
e Naczynie w kształcie czary o rozmiarach od manipury do
wiszudhi napełnione Płynem najsubtelniejszej i najczystszej natury, najdoskonalsz
ą
Miło
ś
ci
ą
.
Naczynie jest pełne prawie po brzegi. Aby tylko nie uroni
ć
ni kropli! Czy czujecie, jak
ą
rozkosz
daje sama tylko obecno
ść
tego Naczynia w waszej piersi?
Teraz przybli
ż
my si
ę
do naszych przyjaciół i pochylaj
ą
c w my
ś
lach Naczynie wlewamy im jego
zawarto
ść
do anahaty.
Medytacja “Kr
ą
g”. Utworzymy kr
ą
g i wszyscy “plu
ś
niemy”' w prawo ze swoich Naczy
ń
w anahaty
swoich przyjaciół. Teraz - w Iowo.
Te
ć
wiczenia daj
ą
intensywne uczucie rozkoszy wszystkim przygotowanym uczestnikom.
Cz
ęść
teoretyczna.
ś
ycie człowieka nie mo
ż
e by
ć
w pełni szcz
ęś
liwe, je
ż
eli ma on nie
rozwi
ą
zane problemy w sferze seksualnej. Problemy te mog
ą
powstawa
ć
mi
ę
dzy innymi z powodu braku
nale
ż
ytej wiedzy medyczno-biologicznej, obci
ąż
e
ń
ró
ż
nych tradycji, jak równie
ż
odchyle
ń
w
indywidualnej konstytucji płciowej itd. Bardzo wielu ludzi nie mo
ż
e uzyska
ć
z tego powodu nale
ż
ytej
harmonii wewn
ę
trznej, co w szczególno
ś
ci negatywnie odbija si
ę
na ich uczestnictwie w
ż
yciu
społecznym.
Stosunki płciowe - to nie tylko
ś
rodek dla utrzymania gatunku ludzkiego oraz uzyskania
zadowolenia. Jest to skomplikowana, badawcza, twórcza praca zmierzaj
ą
ca do wspólnego doskonalenia
si
ę
. Ucz
ą
c si
ę
harmonii mi
ę
dzyosobowych kontaktów w rodzinie, człowiek stopniowo rozwija w sobie
wielk
ą
zdolno
ść
harmonijnego współ
ż
ycia z wieloma i z wszystkimi.
Rozumie si
ę
jednak,
ż
e nie wypada mówi
ć
o twórczym poszukiwaniu i doskonaleniu duchowym
w tych przypadkach, kiedy mał
ż
onkowie usiłuj
ą
samoutwierdza
ć
si
ę
przez ordynarno
ść
, przymus.
Prawdziw
ą
harmoni
ę
osi
ą
ga si
ę
nic drog
ą
konfrontacji, a przez po
ś
wi
ę
cenie.
Oczywi
ś
cie wi
ę
c, po
ż
ałowania godni s
ą
ci, którzy zawieraj
ą
zwi
ą
zek mał
ż
e
ń
ski tylko z racji
poszukiwania przyjemno
ś
ci seksualnej. Harmoni
ę
ż
ycia mał
ż
e
ń
skiego osi
ą
gaj
ą
ci, których ł
ą
cz
ą
wspólne
cele duchowe i to w taki sposób,
ż
e ich zwi
ą
zek mał
ż
e
ń
ski pomaga ka
ż
demu z mał
ż
onków w jego
osobistym rozwoju i w słu
ż
eniu ludziom. Kontakt seksualny w takich przypadkach mi
ę
dzy innymi
upi
ę
ksza, umacnia zwi
ą
zek.
ś
ycie rodzinne to tak
ż
e rozwój sfery emocjonalnej tak bezpo
ś
rednio - w procesie emocjonalnego
obcowania płciowego - jak i przy wychowaniu dzieci.
Zdolno
ść
do subtelnych i najsubtelniejszych pozytywnych reakcji emocjonalnych jest konieczn
ą
cecha na drodze rozwoju duchowego. Doskonał
ą
mo
ż
liwo
ść
w zakresie jej uzyskania stwarza seksualna
sfera wzajemnych stosunków.
Stosunki seksualne pomagaj
ą
w socjalizacji (uspołecznieniu) ludziom aspołecznym rozwijaj
ą
c
pozytywne emocje społeczne w zwi
ą
zku z
ż
yciem rodzinnym w procesie doskonalenia w drugim stadium
psychogenezy. One te
ż
sprzyjaj
ą
rozwojowi w całej pełni sfery emocjonalnej w stadium “harmonia”, po-
magaj
ą
przej
ść
z szóstego stadium w siódme.
Mam nadziej
ę
,
ż
e moje słowa nie zostan
ą
jednak zrozumiane jako głoszenie tego, co
ż
artem
nazywane jest “seksualdemokracj
ą
”, tj. pełnej swobody niczym nie ograniczonych kontaktów płciowych.
Nale
ż
y si
ę
przecie
ż
liczy
ć
z istnieniem chorób wenerycznych, z mo
ż
liwo
ś
ci
ą
niepo
żą
danej w danym
momencie ci
ąż
y oraz z konieczno
ś
ci
ą
szanowania opinii ludzi my
ś
l
ą
cych inaczej i wieloma innymi
problemami. Równie
ż
z pozycji drogi duchowej trzeba pami
ę
ta
ć
o tym,
ż
e wła
ś
nie trwała rodzina stwarza
optymalne warunki kształtowania osobowo
ś
ci dla wielu ludzi (przej
ś
cie w drugie stadium psychogenezy i
rozwój w nim). A dla wszystkich (i szczególnie dla przedstawicieli pi
ą
tego stadium) aktualne s
ą
wysiłki
zmierzaj
ą
ce do kontroli nad swoimi emocjami wł
ą
czaj
ą
c w to emocje seksualne. (Powtórz
ę
,
ż
e zasada
brahmaczarij nie ma na my
ś
li obowi
ą
zkowej wstrzemi
ęź
liwo
ś
ci płciowej. Przecie
ż
bohater Mahabharaty
Kriszna głosz
ą
cy brahmaczarj
ę
sam miał mnóstwo
ż
on i dzieci).
Najbardziej harmonijne rozwi
ą
zanie niektórych poruszonych tu spraw mo
ż
na znale
źć
w kulturze
ż
ycia płciowego w krajach Wschodu, gdzie problemy seksualne nie były tłumione fanatyzmem religijnym.
Celowym zapewne b
ę
dzie opowiedzie
ć
o tym nieco bardziej szczegółowo.
Pod wpływem pogl
ą
dów niektórych wschodnich szkół tantrycznych, akt płciowy rozpatrywany był
przez ich zwolenników jako pewien rytuał religijny. (Podło
żę
filozoficzne takiego podej
ś
cia opiera si
ę
na
micie o tym,
ż
e wszystko, co dzieje si
ę
we Wszech
ś
wiecie, zasilane jest energi
ą
i jest skutkiem współ-
działania płciowego na poziomie boskim; st
ą
d i odpowiedni powa
ż
ny, filozoficznie pojmowany stosunek
do kwestii
ż
ycia płciowego na poziomie ziemskim).
Zgodnie z t
ą
tradycj
ą
rytuał seksualny nie powinien odbywa
ć
si
ę
noc
ą
, kiedy wskutek zm
ę
czenia
i innych przyczyn nie ma ju
ż
mo
ż
liwo
ś
ci dla maksymalnego rozwoju subtelnych emocji pozytywnych.
Pomieszczenie, gdzie on si
ę
odbywa, powinno by
ć
czyste, jasne, napełnione wonno
ś
ciami pal
ą
cych si
ę
trociczek.
Partnerzy pocz
ą
tkowo przeprowadzaj
ą
wspólne medytacje,
ś
piewaj
ą
mantry (nastrojenie si
ę
na
uroczysto
ść
, uduchowienie tego, co si
ę
dzieje). Nast
ę
pnie obna
ż
ywszy si
ę
przyst
ę
puj
ą
do wspólnej
uczty (zwró
ć
my uwag
ę
na ten element:
dzi
ę
ki temu niweluje si
ę
mi
ę
dzy innymi nadmierne podniecenie, eliminuje si
ę
przejawianie
prymitywnych nami
ę
tno
ś
ci). Koniecznym elementem uczty jest karmienie siebie nawzajem (i ten
symboliczny akt jest bardzo wa
ż
ny: uczestnicy nastrajaj
ą
si
ę
na trosk
ę
o drugiego, a nie o siebie).
Nast
ę
pnie partnerzy siadaj
ą
naprzeciwko siebie i specjalnie nastrajaj
ą
si
ę
na emocje czuło
ś
ci.
Dopiero potem nast
ę
puje zbli
ż
enie, lecz współdziałanie płciowe odbywa si
ę
w wariancie statycznym i
mo
ż
e trwa
ć
godzinami z doł
ą
czeniem wspólnych medytacji itd. Wa
ż
nym zadaniem takiego kontaktu jest
równie
ż
wzajemna stabilizacja w sferze subtelnych stanów emocjonalnych oraz uzyskanie pełnej
obopólnej harmonii. Takie współdziałanie nie osłabia uczestników, a przeciwnie znacznie podnosi ich
potencjał bioenergetyczny, dzi
ę
ki wytwarzaniu znacznego nadmiaru udany (któr
ą
za pomoc
ą
siły woli
mo
ż
na aktywnie pokierowa
ć
na wykonanie okre
ś
lonej pracy). Nadmiar udany ulega pó
ź
niej
sublimowaniu.
Jak wida
ć
, celem takiego obcowania płciowego nie jest osi
ą
gni
ę
cie orgazmu. W razie potrzeby
mo
ż
e on oczywi
ś
cie mie
ć
miejsce na ko
ń
cu rytuału.
Nieprawda
ż
,
ż
e to wszystko jest bardzo niepodobne do formy stosunków płciowych przyj
ę
tej w
naszym otoczeniu?
Nawiasem mówi
ą
c, według danych ameryka
ń
skich dotycz
ą
cych polowy naszego wieku w USA
ś
redni czas trwania aktu płciowego wynosił mniej ni
ż
2 minuty. Co mo
ż
na odczu
ć
za ten czas? Czy
ż
mo
ż
na tu mówi
ć
o jakiejkolwiek .subtelno
ś
ci prze
ż
y
ć
? Có
ż
dobrego mo
ż
na za ten czas przekaza
ć
ukochanemu? Czy
ż
nie zm
ę
czenie, nie wzajemn
ą
obco
ść
nios
ą
te chorobliwe wybuchy prymitywnych
nami
ę
tno
ś
ci?
Mniej wi
ę
cej takie same cyfry mogłyby by
ć
otrzymane prawdopodobnie równie
ż
dla wszystkich
innych rozwini
ę
tych pod wzgl
ę
dem technicznym krajów, gdzie brak jest kultury
ż
ycia płciowego. Czy
ż
by
wła
ś
nie nie dla tego tak trudno jest znale
źć
człowieka zadowolonego ze swojego
ż
ycia płciowego? Czy
ż
nie z tego powodu rodzi si
ę
pogardliwe pot
ę
pienie go przez tych, którzy poznali tylko prymitywn
ą
,
zwierz
ę
c
ą
jego stron
ę
?
W człowieku zakodowana jest pewna wrodzona forma aktu płciowego podobna do formy tego
samego typu zachowa
ń
u innych przedstawicieli gromady ssaków. Polega ona na wysokiej dynamice
intensywnego mechanicznego pobudzenia genitalnych stref erogennych w celu szybszego osi
ą
gni
ę
cia
orgazmu. Przy tym ka
ż
dy z partnerów my
ś
li tylko o sobie. Wła
ś
nie takie s
ą
pierwsze do
ś
wiadczenia
płciowe wi
ę
kszo
ś
ci ludzi.
Pó
ź
niej ci, u krórych dokonuje si
ę
wzrost duchowy, zaczynaj
ą
poszukiwa
ć
metod sprawienia
przyjemno
ś
ci partnerowi. Lecz ile lat lub dziesi
ę
cioleci upłynie na tych poszukiwaniach tym, którzy
szukaj
ą
w pojedynk
ę
, bez skorzystania z do
ś
wiadczenia innych? Ile za ten czas mo
ż
e wydarzy
ć
si
ę
tragedii?
... W dalszym ci
ą
gu danej rozmowy celowe jest poruszenie nast
ę
puj
ą
cych kwestii:
a) prawidłowo
ś
ci dojrzewania i rozwoju funkcji płciowej oraz pochodzenie odchyle
ń
w
zachowaniach płciowych (znajomo
ść
tego zagadnienia jest szczególnie wa
ż
na dla obecnych i przyszłych
rodziców),
b) mo
ż
liwe zaburzenia funkcjonalne sfery płciowej u m
ęż
czyzn i kobiet oraz
metody ich korekcji.
W skrótowej formie przedstawimy niektóre najwa
ż
niejsze momenty wymienionych punktów.
Dojrzewanie układu płciowego człowieka nie dokonuje si
ę
w jednej chwili. Przeciwnie, oddzielne
jego cz
ęś
ci składowe przejawiaj
ą
swoj
ą
dojrzało
ść
w kilkuletnich odst
ę
pach.
Tak, na przykład, napełnienie krwi
ą
ciał jamistych narz
ą
dów płciowych mo
ż
e mie
ć
miejsce ju
ż
w
pierwszym roku
ż
ycia dziecka. Jednak w tym wieku erekcji nie towarzysz
ą
jeszcze prze
ż
ycia
emocjonalne o zabarwieniu seksualnym.
Nast
ę
pne stadium dojrzewania płciowego przypada na wiek od 12 do 18 lat. Ten okres nazywa
si
ę
“okresem niezró
ż
nicowanej.” seksualno
ś
ci młodzie
ń
czej”, maj
ą
c na uwadze to,
ż
e mimo nast
ą
pienia
anatomiczno-fizjologicznej dojrzało
ś
ci płciowej, jeszcze brak jest ukierunkowania płciowego na
adekwatny obiekt (dojrzałego płciowo człowieka płci przeciwnej). Ze wzgl
ę
du na tak
ą
wła
ś
ciwo
ść
wiek
ten jest niebezpieczny w sensie mo
ż
liwo
ś
ci kształtowania na podło
ż
u odruchów warunkowych
patologicznego ukierunkowania płciowego, takiego jak poci
ą
g do zwierz
ą
t, przedmiotów nieo
ż
ywionych,
osobników swoje płci itd. W celu unikni
ę
cia takich odchyle
ń
dziecko nie powinno by
ć
mi
ę
dzy innymi po-
zbawione mo
ż
liwo
ś
ci obcowania z rówie
ś
nikami obojga płci, oraz powinno by
ć
we wła
ś
ciwym czasie
informowane w dost
ę
pnej dla jego wieku formie o normalnych stosunkach płciowych ludzi dorosłych.
W tym wieku charakterystyczn
ą
manifestacj
ą
rozwijaj
ą
cej si
ę
funkcji płciowej jest onanizm. Dane
zjawisko okazuje si
ę
by
ć
powszechne w
ś
ród wszystkich zbadanych pod tym wzgl
ę
dem ssaków. Jak
wynika z wypowiedzi ankietowych wyst
ę
puje ono równie
ż
u przytłaczaj
ą
cej wi
ę
kszo
ś
ci ludzi (cz
ęś
ciej
m
ęż
czyzn). Onanizm nie jest zjawiskiem chorobowym (za wyj
ą
tkiem przypadków tak zwanego
“nadmiernego onanizmu”) lub przejawem “złego przyzwyczajenia” i jako taki nie poci
ą
ga za sob
ą
rozwoju jakichkolwiek schorze
ń
, jak to było utrzymywane pod wpływem doktryny ko
ś
cielnej przez lekarzy
minionych wieków. Przeciwnie, wła
ś
nie straszenie dziecka niezdolnego oprze
ć
si
ę
poci
ą
gowi do
masturbacji rzekomymi strasznymi nast
ę
pstwami, stosowanie wobec niego gró
ź
b i kar cz
ę
sto
doprowadza do stanów nerwicowych i zaburze
ń
psychicznych.
Mimo wszystko jednak lepiej nie puszcza
ć
“na
ż
ywioł” wskazanego przejawu funkcji płciowej
dziecka. Z pozycji bioenergetyki, zbyt cz
ę
ste niepotrzebne usuni
ę
cia z organizmu udany jest
niepo
żą
dane, poniewa
ż
ta bioenergia mogłaby by
ć
wykorzystana przez sublimacje dla rozwoju
intelektualnej, fizycznej oraz innych funkcji organizmu. Korekcja zachowania dziecka pod tym wzgl
ę
dem
powinna jednak by
ć
dokonywana w bardzo taktownej formie, na przykład przez zach
ę
cenie go do zaj
ęć
w sekcjach sportowych, kółkach zainteresowa
ń
itd.
Wkrótce po nast
ą
pieniu anatomiczno-fizjologicznej dojrzało
ś
ci płciowej u niektórych dziewczynek
zaczynaj
ą
ujawnia
ć
si
ę
cechy psychogenetycznego stadium “harmonia”, o czym była mowa wy
ż
ej.
Rodzice mog
ą
myli
ć
to z przedwcze
ś
nie obudzon
ą
seksualno
ś
ci
ą
i reagowa
ć
bezpodstawnymi
represjami. W istocie poci
ą
g w postaci d
ąż
enia do aktu płciowego pojawia si
ę
dopiero kilka lat pó
ź
niej.
Tak,
ż
e m
ą
dre post
ę
powanie rodziców w tej sytuacji b
ę
dzie polega
ć
na delikatnej korekcji zachowania
ich dziecka z uwzgl
ę
dnieniem przebiegu jego psychogenezy.
Ostateczne dojrzewanie płciowe u człowieka nast
ę
puje dopiero z pojawieniem adekwatnego
ukierunkowania płciowego, opieraj
ą
cego si
ę
na specjalnych mechanizmach, o których mo
ż
na przeczyta
ć
w literaturze specjalistycznej.
W dalszym ci
ą
gu zaj
ęć
mo
ż
na poda
ć
informacj
ę
na temat o
ś
rodków erogennych, a nast
ę
pnie
przej
ść
do najbardziej cz
ę
stych zakłóce
ń
czynno
ś
ciowych funkcji płciowej. Zalicza si
ę
do nich u kobiet -
anorgazmi
ę
, u m
ęż
czyzn - impotencj
ę
i przedwczesn
ą
(nast
ę
puj
ą
c
ą
szybko i w sposób niekontrolowany)
ejakulacj
ę
.
Anorgazmia u kobiet wyst
ę
puje najcz
ęś
ciej z dwóch powodów. Pierwszym powodem jest
nieadekwatny sposób odbywania aktu płciowego, przy którym, w szczególno
ś
ci, mo
ż
e mie
ć
miejsce brak
oddziaływania na podstawowe strefy erogenne. Drugi powód - niezdolno
ść
do rozlu
ź
nienia
psychicznego. Takie rozlu
ź
nienie łatwo osi
ą
ga si
ę
przy przej
ś
ciu koncentracj
ą
z ad
ż
ny do anahaty. Te-
raz z pewno
ś
ci
ą
dla wszystkich stanie si
ę
jasne,
ż
e przy obcowaniu płciowym ani jeden z partnerów nie
powinien znajdowa
ć
si
ę
koncentracj
ą
w ad
ż
nie, gdy
ż
wyklucza to mo
ż
liwo
ść
osi
ą
gni
ę
cia harmonii i
subtelno
ś
ci emocjonalnej dla obojga.
Osłabienie funkcji płciowej u m
ęż
czyzn nast
ę
puje najcz
ęś
ciej wskutek przem
ę
czenia
umysłowego lub fizycznego lub te
ż
stresu psychicznego. Przy przem
ę
czeniu udana sublimuje si
ę
w
energi
ę
innych czakr, jest zu
ż
ywana i nie wystarcza jej dla zapewnienia wypełniania funkcji płciowej.
Inn
ą
przyczyn
ą
mo
ż
e by
ć
“ad
ż
niczny” stan przy próbach obcowania płciowego. Oprócz ju
ż
znanych
wskazówek w tym zakresie mo
ż
na w tym przypadku poradzi
ć
równie
ż
, aby nie współ
ż
y
ć
wieczorem lub
noc
ą
, szczególnie po m
ę
cz
ą
cym dniu pracy.
Przed stosunkiem seksualnym nale
ż
y co
ś
zje
ść
, aby zwi
ę
kszy
ć
wytwarzanie udany.
Nie nale
ż
y równie
ż
zapomnie
ć
wskaza
ć
na dwa tradycyjne bł
ę
dy popełniane przez m
ęż
czyzn
przy próbach stymulacji swojego osłabionego układu płciowego: idzie tutaj o u
ż
ycie produktów
zawieraj
ą
cych kofein
ę
i pokarmu mi
ę
snego. O mechanizmach ich działania była mowa wy
ż
ej.
Odpowiadaj
ą
c na ewentualne pytanie o przerywaniu ci
ąż
y, nale
ż
y pami
ę
ta
ć
,
ż
e macierzy
ń
stwo
jest mi
ę
dzy innymi sprzyjaj
ą
cym czynnikiem dla własnego doskonalenia duchowego pozwalaj
ą
c naby
ć
i
rozwin
ąć
w sobie bardzo warto
ś
ciowe cechy (oczywi
ś
cie przy odpowiednim stosunku do niego).
Po urodzeniu dziecka trzeba mie
ć
na uwadze rzecz nast
ę
puj
ą
c
ą
. Niemowl
ę
ma jeszcze słaby
mechanizm wytwarzania własnych bioenergii.
Jego organizm po urodzeniu jeszcze przez długi czas powinien nadal “zasila
ć
si
ę
” bioenergiami
ciała matki. “Zasilanie” takie ma miejsce przy przebywaniu dziecka w kontakcie z ciałem matki. Je
ż
eli
niemowl
ę
przez długi okres jest pozbawione takiego -zasilania” ono słabnie, zaczyna krzycze
ć
. Rozwija-
j
ą
cy si
ę
przy tym stres z gwałtownymi negatywnymi emocjami prowadzi do jeszcze wi
ę
kszych strat
bioenergetycznych. Nast
ę
puj
ą
ce osłabienie potencjału energetycznego dziecka prowadzi do obni
ż
enia
odporno
ś
ci jego organizmu i podwy
ż
szenia jego podatno
ś
ci na ró
ż
ne choroby.
St
ą
d te
ż
, po pierwsze, absolutnie niedopuszczalne jest długotrwałe oderwanie noworodka od
matki po porodzie (zwykłe ogrzewanie ciała noworodka, jak teraz staje si
ę
oczywiste, jest
niewystarczaj
ą
ce). Po drugie, je
ż
eli dziecko
ź
le
ś
pi noc
ą
, matka powinna bra
ć
je do siebie do łó
ż
ka.
Zapewnia to spokój obojgu (a tak
ż
e otaczaj
ą
cych ludzi). Nie nale
ż
y
ż
ywi
ć
obaw,
ż
e u dziecka rozwinie
si
ę
przyzwyczajenie do spania z matk
ą
: gdy jego własne biopole stanie si
ę
silne zapotrzebowanie na
jego “zasilanie dodatkowe” odpadnie samo przez si
ę
. Szczególnie wa
ż
ny jest dla dziecka kontakt
bioenergetyczny z matk
ą
, gdy jest ono chore.
Naturalne jest tak
ż
e,
ż
e przy kontakcie ze swoim malcem (podobnie, jak i przy obcowaniu z
ka
ż
dym innym człowiekiem) ka
ż
da matka powinna si
ę
stara
ć
zawsze znajdowa
ć
w stanie
“anahatnicznym”. Usunie on równie
ż
wszystkie komplikacje powstaj
ą
ce czasami z laktacj
ą
.
Zapami
ę
tajmy,
ż
e od przestrzegania tych prostych i naturalnych reguł zale
ż
y zdrowie naszych
dzieci.
ZAJ
Ę
CIA 21
Medytacja wst
ę
pna
Ć
wiczenia psychofizyczne i taniec “spontaniczny”
Relaksacja
“Patrzenie” przez czakry
Ć
wiczenia z
ć
itrini
Ć
wiczenia z orbit
ą
mikrokosmiczn
ą
i tai chi
Napełnijmy wszystkie czakry najsubtelniejszym złocistym
ś
wiatłem. Niech roz
ś
wietli si
ę
nim całe
ciało.
Wyemanujmy to
ś
wiatło na cał
ą
otaczaj
ą
c
ą
przestrze
ń
i rozpu
ść
my si
ę
w nim, jak kryształ soli
rozpuszcza si
ę
w oceanie ...
Sawasan
ą
Cz
ęść
teoretyczna
Porozmawiamy o metodach osi
ą
gni
ę
cia wzniosłych emocjonalnie - pozytywnych stanów.
Istnieje kilka terminów dla okre
ś
lenia tych zjawisk.
Tak, słowem “hal” okre
ś
la si
ę
te stany ekstatycznej rozkoszy, które wielokrotnie osi
ą
gali
ś
my przy
pracy nad strukturami “o
ś
rodka emocjonalnego” oraz podczas pewnych medytacji.
Jako “satori-24” okre
ś
la si
ę
stan powstaj
ą
cy przy “czystej” pracy narz
ą
du ruchu organizmu, tj.
bez nawarstwienia negatywnych emocji i intelektualnych ,,naprowadze
ń
”. “Satori-24” mo
ż
e by
ć
osi
ą
gane
przy radosnej nie m
ę
cz
ą
cej pracy fizycznej, koniecznie monotonnej, wykonywanej automatycznie. Taki
sam .tan osi
ą
ga si
ę
za pomoc
ą
ta
ń
ca, szczególnie rytmicznego. Wła
ś
nie dlatego ta
ń
ce rytmiczne stały
si
ę
tak bardzo popularne w
ś
ród ucz
ą
cej si
ę
młodzie
ż
y: powstaj
ą
ce stany radosnej bezmy
ś
lno
ś
ci, którym
ulega si
ę
pod wpływem rytmu odczuwane s
ą
jako w wysokim stopniu rozkoszne po przeci
ąż
eniach
umysłowych (przy czym muzyka powinna by
ć
koniecznie radosna). “Satori-24” byłoby bardzo du
ż
ym
krokiem naprzód dla tych, którzy stale
ż
yj
ą
w sferze emocji negatywnych.
Bardziej wzniosły stan ,,satori-12” powstaje przy gł
ę
bokim nastrojeniu si
ę
na plan seksualnie
zabarwionej czuło
ś
ci lub u matki, przy niczym nie zm
ą
conym kontakcie z jej malcem, czy te
ż
przy
emocjonalnym zjednoczeniu si
ę
z budz
ą
ca si
ę
wiosn
ą
Przyrod
ą
.
Ten za
ś
wzniosły stan, który powstawał u nas przy uto
ż
samianiu si
ę
ze
ś
wiatłem słonecznym,
mo
ż
na okre
ś
li
ć
jako “satori-6”.
Interesuj
ą
ce zjawiska powstaj
ą
przy odpowiednim nastrojeniu czakr głowy. Przykładowo, stanowi
przy odczuwaniu współistotno
ś
ci z całym
ś
wiatem najbardziej odpowiada jedno z poj
ęć
, pod którymi
rozumie si
ę
“nirwana”.
Konieczn
ą
przesłank
ą
dla osi
ą
gni
ę
cia najwy
ż
szych Samadhi (synonim “Fana”) Jest
konsekwentne “wprawianie”
ś
wiadomo
ś
ci do przebywania na coraz bar-dziej i bardziej subtelnych
planach nastrojenia si
ę
. Samadhi jest osi
ą
galne po
opanowaniu planu “
ć
itrini”. Powstaje ono pod warunkiem przej
ś
cia
ś
wiadomo
ś
ci o jeszcze jeden
stopie
ń
wy
ż
ej od planu “
ć
itrini”. Wyj
ś
cie z Samadhi dokonuje si
ę
zupełnie swobodnie i człowiek powraca
do zwyczajnego
ż
ycia, lecz po “powrocie” jeszcze długo znajduje si
ę
pod wra
ż
eniem niesko
ń
czonej siły
poznanej przez niego Miło
ś
ci.
Na zako
ń
czenie tej rozmowy posłuchamy, co mówi nam o Samadhi fundamentalny tekst jogi -
Bhagawadgita:
5.24. Kto szcz
ęś
liwy jest wewn
ą
trz, raduje si
ę
wewn
ą
trz, kto tak
ż
e rozja
ś
nia si
ę
od wewn
ą
trz (tj.
pod wpływem nie zewn
ę
trznych, a wewn
ę
trznych przyczyn), ten jogin osi
ą
ga istot
ę
Brahmana (tj.
doskonało
ś
ci), Brahmanirwan
ę
.
5.25. Osi
ą
gaj
ą
Brahmanirwan
ę
riszy (m
ę
drcy - nauczyciele), którzy unicestwili grzechy (tj.
oczy
ś
cili si
ę
od wad), rozerwali dualizm (poznali prawdziwy sens i cel
ż
ycia oraz zrzucili kajdany
niewolnictwa nami
ę
tno
ś
ci i przywi
ą
za
ń
), posiedli władz
ę
nad sob
ą
, raduj
ą
cy si
ę
dobrem wszystkich.
5.26. Dla tych, którzy uwolnili si
ę
od po
żą
dliwo
ś
ci (nami
ę
tnych, niemoralnych pragnie
ń
) i gniewu,
którzy anga
ż
uj
ą
si
ę
(dokonuj
ą
czynów samodoskonalenia duchowego i słu
ż
enia ludziom), okiełznali
my
ś
li (zyskali wewn
ę
trzn
ą
harmoni
ę
, cisz
ę
, spokój; tylko w tym stanie mo
ż
liwa Jest doskonała autore-
gulacja psychiczna, doskonała praca umysłowa, doskonałe m
ą
dre słu
ż
enie ludziom), poznali Atmana
(najwy
ż
szy, najsubtelniejszy plan wielowymiarowego
ś
wiata w granicach ciała człowieka), blisko jest
Brahmanirwana.
6.18. Gdy uspokojona
ś
wiadomo
ść
jest w Atmanie stała, wówczas ten, kto wolny jest od
wszelkich po
żą
da
ń
, mianuje si
ę
współistotnym.
6.20. Gdzie uspokaja si
ę
my
ś
l okiełznana przez
ć
wiczenia jogi, gdzie ogl
ą
daj
ą
c Atmana w sobie
człowiek raduje si
ę
Atmanem,
6.21. tam poznaje si
ę
najwy
ż
sz
ą
błogo
ść
odczuwan
ą
przez buddhi przewy
ż
szaj
ą
c
ą
uczucia (tj.
zwyczajne, “ziemskie” uciechy, pozytywne odczucia, które rodz
ą
si
ę
dzi
ę
ki dopływowi informacji poprzez
narz
ą
dy zmysłów); przebywaj
ą
cy w niej nie uchyla si
ę
od rzeczywisto
ś
ci (tj. Samadhi nie ma nic
wspólnego z autyzmem i tendencj
ą
do samoizolacji od wszystkich ludzi:
przeciwnie, ten kto poznał najwy
ż
sze emocjonalnie pozytywne stany, d
ąż
y do podzielenia si
ę
nimi z innymi; tak
ż
e i bezpo
ś
rednio podczas Samadhi, mimo pełnego oderwania si
ę
od przejawów
ordynarnych poziomów, człowiek zachowuje zdolno
ść
do aktywnego i m
ą
drego oddziaływania na nie):
6.22. po osi
ą
gni
ę
ciu jego człowiek pojmuje,
ż
e nie ma niczego najwy
ż
szego, co mógłby osi
ą
gn
ąć
...
6.27. Gdy
ż
takiego jogina z uciszonym manasem (który uwolnił si
ę
spod władzy wichrów
ad
ż
nicznych my
ś
li, osi
ą
gn
ą
ł spokój wewn
ę
trzny, cisz
ę
), z uspokojonym rad
ź
asem (nami
ę
tno
ś
ciami),
upodobnił si
ę
do Brahmana (“Brahman” w tym kontek
ś
cie oznacza ogół ludzi, którzy osi
ą
gn
ę
li absolutn
ą
doskonało
ść
, najwy
ż
szy ewolucyjny poziom doskonało
ś
ci duchowej), bezgrzesznego obejmuje
najwy
ż
sza błogo
ść
).
Ć
wiczenia i zalecenia przedstawione w danej ksi
ąż
ce prowadziły nas po tej drodze. Popatrzmy
na siebie: o ile zbli
ż
yli
ś
my si
ę
do celu?
Otó
ż
dobiegł ko
ń
ca cykl naszych zaj
ęć
. Ka
ż
dy wyniósł z nich tyle, ile po pierwsze chciał, po
drugie - mógł, na skutek ró
ż
nego rodzaju przyczyn, wzi
ąć
. Ka
ż
dy wyniósł to co chciał i mógł wynie
ść
.
Je
ż
eli kto
ś
pozostał nieusatysfakcjonowany niechaj mi wybaczy!
U wielu, którzy wynie
ś
li du
ż
o lub wszystko, teraz powstaje problem: co robi
ć
dalej?
Dlatego te
ż
, aby nie zdarzyło si
ę
przykre zatrzymanie si
ę
na Drodze, zapami
ę
tajmy nast
ę
puj
ą
ce
prawo Ruchu:
Pomy
ś
lnie posuwa si
ę
tylko ten, kto pracuje jednocze
ś
nie w trzech kierunkach:
a) bezpo
ś
rednio doskonali siebie;
b) aktywnie uczestniczy w
ż
yciu tej grupy ludzi, z którymi wspólnie idzie do
wytyczonego celu i
c) przekazuje w miar
ę
swoich mo
ż
liwo
ś
ci otrzyman
ą
wiedz
ę
, do
ś
wiadczenie innym.
St
ą
d ani jeden nowy du
ż
y stopie
ń
nie zostanie przez nas pokonany, je
ż
eli poprzednio nie
pomo
ż
emy innym wst
ą
pi
ć
na ten stopie
ń
, który chcemy opu
ś
ci
ć
.
I jeszcze jedno prawo Ruchu: rozwój duchowy przebiega po krzywej sinusoidalnej. Za ka
ż
dym
wzlotem, dzi
ę
ki nabyciu nowych wiadomo
ś
ci i nawyków, k o n i e c z n i e b
ę
dzie nast
ę
powa
ć
ci
ąż
enie
ku upadkowi, który jest etapem “próby na wytrwało
ść
” nowonabytego. Przy czym, próbie poddawana jest
nie siła mi
ęś
ni lub wytrzymało
ść
ko
ś
ci, lecz wła
ś
nie etyczny komponent rozwoju.
B
ę
dziemy stale pami
ę
ta
ć
o tym, aby nie stacza
ć
si
ę
po opadaj
ą
cej cz
ęś
ci sinusoidy do
wyj
ś
ciowych pozycji, aby nowe wej
ś
cie ka
ż
dorazowo zaczynało si
ę
jak najszybciej, a
ż
eby krzywa naszej
Drogi stała si
ę
wznosz
ą
ca.
Zapami
ę
tajmy na zawsze: nie mo
ż
e by
ć
szcz
ęś
liwym ten, kto szuka szcz
ęś
cia dla siebie.
Szcz
ęś
cie zyskuje si
ę
tylko poprzez słu
ż
b
ę
.
Próby znalezienia zewn
ę
trznych warunków, które jakoby powinny uczyni
ć
nas szcz
ęś
liwymi, to -
iluzja, to po
ś
cig za horyzontem. Rzeczywiste szcz
ęś
cie mo
ż
e osi
ą
gn
ąć
tylko ten, kto nauczył si
ę
cieszy
ć
szcz
ęś
ciem innych, nauczył si
ę
słu
ż
y
ć
ludziom, nios
ą
c im szcz
ęś
cie.
Utworzymy jeszcze raz kr
ą
g.
ś
yczmy wszystkim ludziom i sobie nawzajem pokoju, spokoju, szcz
ęś
cia!
WYBRANA LITERATURA
1. Bach R., Mewa Jonathan Livingston.
2. Bhagawadgita, czyli Pie
śń
Pana, Przekład Joanna Sachse, Wrocław 1988,
Ossolineum.
3. De Mello A. S. J., Sadhana,
Ś
cie
ż
ka do Pana Boga, Warszawa 1989, Verbinum.
4. Gandi M. K., Autobiografia, Warszawa 1958.
5. Jogananda P., Autobiografia joga.
6. Rama-Czaraka Jogi, Rad
ż
a joga, Warszawa 1925.
7. Teoria i metodyka
ć
wicze
ń
relaksowo-koncentruj
ą
cych pod red. S. Grochmala, Warszawa
1986, PZWL.
8. Vivekananda S., Karma joga, Madras 1962, Biblioteka Polsko-Indyjska.
9. Vivekananda S., Raj
ą
joga, New Jork 1955.
10. Wi
ś
niewska-Roszkowska K., Wegetarianizm, Warszawa 1987, Wiedza Powszechna.