Poza fizycznym ciałem
Ciała sfery i projekcje astralne
Świat naturalnych postrzegań słuchowych i wzrokowych nie wyczerpuje zakresu doznań
dostępnych człowiekowi. Ludzie o każdym czasie i w każdym miejscu pragnęli przeniknąć w
inne obszary świadomości leżące poza możliwościami przeciętnego człowieka, gdzie istnieje inny
wymiar nie dający się objąć naukową analizą, a jednak dostępny specjalnemu rodzajowi
doświadczeń.
Wymiar ten, niewyobrażalny w kształcie, zawiera w sobie wszystkie piekielne, jak i
niebiańskie sfery. Podążają tam wszyscy mistycy i szamani. Świat, ku któremu zmierzają, jest
tyleż fascynujący, co koszmarny. Znajduje się w tzw. "czwartym wymiarze", co do istnienia
którego wielu nie ma żadnych wątpliwości. Potocznym uznaniem jego istnienia są działania
określane mianem jasnowidzenia czy też sformułowania typu ,,szósty zmysł", odnoszące się do
zdolności postrzegania tego wymiaru. Ludzie funkcjonują na kilku poziomach swej cielesności
oraz duchowości i na każdym z nich działa inny aspekt ich bytu. A więc jest ciało, ale jest i
dusza (nieważne, jakie desygnaty mielibyśmy podkładać pod tę nazwę).
Trudno tu o definicje ducha, duszy i tego, co starożytni Egipcjanie nazywali "ka" i "ba", a
Grecy "psyche" i "nous". Pewnego rodzaju spójnym a zarazem prostym wyjściem naprzeciw
rozważaniom o "czwartym wymiarze" jest teoria ciała astralnego, wyjaśniająca cały zespół
zjawisk dotychczas bardzo trudnych w interpretowaniu, a dotyczących np. snu i marzeń
sennych, różnych rodzajów obłąkania, rozpadów osobowości, przywidzeń i stanów
ekstatycznych, opętań, myślokształtów (myślaków), mediów, zjaw, duchów, wampiryzmu,
aportacji.
Pojawiają się tu i ówdzie doniesienia o szczególnego rodzaju doznaniach odbieranych
poza ciałem fizycznym, doświadczanych przez zwykłych ludzi w najbardziej normalnych
warunkach, a polegających na tym, że człowiek uświadamia sobie nagle, że znajduje się poza
swym ciałem. Pacjenci poddawani operacjom chirurgicznym, odratowane ofiary wypadków,
osoby przywrócone do życia, a będące wcześniej w tzw. śmierci klinicznej (por. słynna książka
Raymonda A. Moody'ego Life after life Życie po życiu) zdają relacje o "wychodzeniu" z ciała
fizycznego i obserwowaniu z pewnego oddalenia, gdzieś pod sufitem lub z dala od miejsca
wypadku tego, co się dzieje z ich ciałami. Ale istnieją też świadectwa relacji, z których wynika, że
nie potrzeba niekiedy nawet bodźca w postaci wypadku, czy innego stresu, by ciało astralne
oderwało się od ciała fizycznego i oddaliło od niego.
Na przykład człowiek wykonujący jakąś pracę uwalnia się od swej powłoki cielesnej i
oddala się w przestrzeń, aby obserwować siebie i innych, po czym po kilku czy kilkunastu
sekundach powraca, aby ponownie "wejść" w swoje fizyczne ciało. Zdarzenia te mogą wydać
się wręcz niewiarygodne dla tych, którzy ich nigdy nie doznali. Prawdziwość ich potwierdza
jednak szereg ludzi o wysokim stopniu wiarygodności.
Ciało astralne i ciało fizyczne u ludzi zdrowych oraz dorosłych są do siebie prawie
dokładnie przystające i w miarę ściśle dopasowane, a więc, gdy wszystko jest w porządku, ciało
astralne jest dokładną kopią ciała fizycznego. Mówi się wówczas, że znajdują się one w
zespoleniu. Jednak w pewnych okolicznościach te dwa ciała mogą ulec "dysharmonii". Ulegają
jej łatwo ludzie starzy, osłabieni i schorowani, a także będący pod wpływem alkoholu bądź
narkotyków, w każdym z tych wypadków w stanie wyczekiwania ciało fizyczne funkcjonuje
nieostro, jest jakby rozstrojone, brakuje mu koordynacji i koncentracji, mowa staje się
niewyraźna. W czasie snu ciało człowieka jakby się "rozdwaja". Ciało astralne dąży wówczas do
uwolnienia się od ograniczającego je ciała fizycznego i pragnie zażyć chwili wytchnienia w wolnej
przestrzeni, a gdy już tam przebywa zdarza się, że niektóre z przeżyć ulegają projekcji i są
przenoszone do umysłu ciała fizycznego w postaci snów, które zazwyczaj mózg nieco
zniekształca.
Niektórzy okultyści twierdzą, że ciało astralne uwalniając się od ciała fizycznego pozostaje
jednak z nim połączone swoistym łącznikiem, w kształcie cienkiej ni to "linki" ni to "sznura",
które pozostają widoczne dla osób szczególnie predestynowanych (bardzo wrażliwych) do ich
postrzegania (cyt. za: R. Cavendish Encyclopaedia of the Unexp!ained). Dzięki takiemu
połączeniu utrzymywana jest łączność między obu ciałami. W chwili śmierci to swoiste
połączenie ulega przerwaniu, a ciało astralne uwalnia się na dobre i wstępuje w sferę innego
wymiaru. Wiele doznań doświadczanych w czasie przypadkowego uwolnienia ciała astralnego
pamięta się bardzo niedokładnie. Dlatego też od dawna poszukuje się sposobu, w jaki
oddzielone ciało astralne mogłoby przekazać pozostawionemu ciału fizycznemu i czuwającej w
nim świadomości wyraźne wspomnienie ze swego pobytu w sferze planu astralnego.
Istnieje kilka ćwiczeń, które mogą pomóc w osiąganiu kontrolowanego wstępowania w
sfery astralne. Jedno z nich polega na celowym wytrącaniu ciała astralnego z równowagi, w jakiej
funkcjonuje względem ciała fizycznego, przy zachowaniu pełnej kontroli nad tym, co się
następnie dzieje z ciałem astralnym. Aby osiągnąć projekcję astralną, należy np. położyć się do
łóżka, rozluźnić się i zamknąć oczy, potem trzeba wyobrazić sobie siebie wstającego i
obserwującego swą leżącą postać. Uzmysłowienie to musi być intensywne i silnie zaznaczone w
świadomości. W innej metodzie należy położyć się i starać się skoncentrować na palcu jednej ze
stóp. Czynić to należy do czasu, aż w palcu da się odczuć wzrastające mrowienie. Wówczas
należy przenieść odczucie na pozostałe palce, a następnie na drugą stopę do tego stopnia, że
powoli w całym ciele zacznie być odczuwalne drętwienie. Jest to moment, w którym można
spodziewać się oddzielania ciała astralnego od ciała fizycznego. Wymaga to jednak wielu
ćwiczeń (miesiąc, dwa, czasami prowadzonych systematycznie i przez rok). Natomiast powrót
ciała astralnego i zespolenie z ciałem fizycznym jest już sprawą prostą. Tak jest wtedy, gdy
człowiek budzi się rano po całonocnym dobrym śnie i wypoczynku. Gdy natomiast z jakiegoś
powodu budzi się nagle przebudzony w sposób gwałtowny, zespolenie jest nagłe i
natychmiastowe. Ciało astralne powraca wtedy bardzo szybko, co spowodować może wstrząs.
Dlatego też wielu okultystów uważa, że śpiącego człowieka nie należy budzić gwałtownie,
gdyż jego dusza (ciało astralne) może nie wrócić na czas lub wracając zbyt pośpiesznie może
zniszczyć ciało fizyczne.
Wiadomo więc już, że to, co nazywamy człowiekiem, składa się z kilku "ciał" czy powłok
coraz subtelniejszych, tak ułożonych, że każda następna, wyższa ożywia poprzednią, niższą; jest
jakby jej energią motoryczną. Najniższym ciałem jest organizm fizyczny ze swoimi komórkami,
kośćmi, mięśniami, wnętrznościami i narządami zmysłów; jest to tylko mechanizm, którego
kształtowaniem się, wzrastaniem i odżywianiem zajmuje się energia określana przez teozofię jako
siła żywotna, a przez tradycję indyjską nazwana praną. Gdy ta energia przestaje działać na
mechanizm ciała fizycznego, następuje jego rozpad na pojedyncze komórki, czyli to, co
zazwyczaj nazywamy śmiercią. Nie jest to jednak kres istnienia człowieka, a tylko odrzucenie
"najgrubszej powłoki", zużytej lub uszkodzonej; człowiek bowiem żyć może równie dobrze w
swych ciałach subtelniejszych. Przykładu, że tak jest, dostarczają wypadki głębokiego omdlenia i
letargu; wtedy mechanizm ciała fizycznego jest nieczynny, oddech i krwiobieg ustaje, nie ma
ruchów mięśniowych, czynności narządów wewnętrznych ani reakcji na bodźce zmysłowe. A
jednak człowiek żyje i po pewnym czasie powraca do przytomności, powraca do swego ciała
fizycznego, nieraz nawet pamięta, co wtedy myślał i co wokół niego mówiono.
Tej energii, która utrzymuje w pewnej formie ciało fizyczne, która wprawia w ruch jego
członki, płuca, serce i narządy wewnętrzne, dostarcza ciało eteryczne. W nim mieści się
niewidzialny plan budowy całego organizmu fizycznego i w nim mieszczą się ślady wszelkich
wrażeń zmysłowych, a zatem to, co nazywamy "pamięcią". Wrażenia często powtarzane żłobią
jak gdyby rowki coraz głębsze w ciele eterycznym, kształtując je i zmieniając, a reakcje
mięśniowe na te wrażenia, jako stałe nawyki, wyrażają się także w sferze organizmu fizycznego,
nadając mu cechy charakterystyczne, odrębne dla każdego indywiduum. Na kształtowanie się
ciała eterycznego ma wpływ także wola człowieka, a ponieważ ono właśnie ma zdolność
układania materii fizycznej i zmieniania jej stanu skupienia, mogą niektóre osobniki (media)
wysuwać na zewnątrz swe ciało eteryczne, skupiać wokoło niego materię fizyczną i wywoływać
objawy znane pod nazwami ektoplazmy, telekinezji i aportów.
Substancję tworzącą ciało eteryczne zaliczają teozofowie zgodnie z tezami
różokrzyżowców do materii fizycznej, której trzy stany skupienia (stały, płynny i lotny) są
widzialne, a cztery bardziej rozrzedzone (materia "promienista" i trzy "etery" coraz bardziej
subtelne) są z reguły niedostępne dla wzroku. Niektórzy ludzie mają zdolność (w dalszym
rozwoju będą ją mieli wszyscy) widzenia powłoki eterycznej: jej forma odpowiada w ogólnych
zarysach kształtowi ciała fizycznego, wystając u człowieka nieznacznie (około 2 cm) poza jego
obręb, u zwierząt i roślin trochę więcej, a u minerałów budowy krystalicznej najwięcej (osie
krystalizacji).
"Tęcza człowieka", czy też jak nazywa się ją inaczej "aura", jest jakby widzialną granicą
ciała astralnego. Jest pasmem barwnego światła promieniującego z ciał ludzi, zwierząt, roślin, a
także otaczającego te ciała. Aura jest widzialna dla jasnowidzów i osób w pewien sposób
predysponowanych do jej odbierania, szczególnie wrażliwych. Różne barwy aury oraz
występujące na niej plamy świadczą o fizycznym, emocjonalnym i duchowym stanie ciała.
Według jednego z systemów interpretacji kolor złoty określa duchowość, bladoniebieski i
fioletowy zdolności uzdrowicielskie, różowy miłość i uczucie, czerwony pożądanie i gniew,
zielony intelekt, brąz i czerń określają chorobę, zaś aura skąpo zaznaczona, jakby usychająca,
pomarszczona i nikła zapowiada zbliżającą się śmierć.
Szeroko rozpowszechniona jest wiara w to, że istoty o wielkiej sile duchowej promieniują
świetlistą aurą. W wielu religiach, święci i bogowie przedstawiani są wielokrotnie z otaczającymi
Ich aurami światła, zwanymi aureolami. W. J. Kilner w swych pracach sformułował pogląd, że
choroba zmienia aurę człowieka; wychodząc z tego założenia usiłował uczynić aurę ludzi
widzialną dla normalnego wzroku, co miało być pomocne w trakcie stawiania diagnozy przez
lekarza. W czasach nam współczesnych promieniowaniem ciała ludzkiego zajmuje się radiestezja.
Znane są tzw. "bioluminescencyjne" fotografie obrazów istot żywych, wynalezione przez S. D.
Kirliana, rosyjskiego elektrotechnika, który zajmował się zagadnieniem fotografowania aury
człowieka. Wykonał kiedyś zdjęcie pokazujące kompletną aurę człowieka, mimo że
fotografowany człowiek miał tylko jedną kończynę, gdyż drugą mu amputowano. Aura wokół
amputowanej kończyny świeciła również intensywnym "światłem".
Kirlian wykazał także eksperymentalnie, że choroby ludzi, zwierząt, jak i roślin można
rozpoznać na podstawie zachowania się aury na długo przed wystąpieniem objawów fizycznych.
Stąd u człowieka można na podstawie jego aury, czyli eterycznych promieniowań ciała
fizycznego rozpoznać stan jego zdrowia, a u roślin określić, w których miejscach rozwiną się ich
liście i kwiaty, chociaż na razie nie ma ich nawet w zawiązku.
Formę ciała eterycznego zmieniać może wola, chęć, pragnienie, a tej energii zmieniającej
dostarcza "powłoka" subtelniejsza od ciała eterycznego, zwana ciałem astralnym lub
astrosomem. Bodźce ze świata zewnętrznego, działające na zmysły fizyczne, wywierają wrażenia
w ciele eterycznym, a przez nie przenoszą się na ciało astralne; w ciele eterycznym pozostawiły
"rowki" pamięciowe, a w astralnym budzą uczucia i afekty. Mogą to być uczucia nieokreślone
(miłe, przykre) albo też mniej lub bardziej wyraziste (ból, rozkosz, strach, radość, gniew,
smutek, zachwyt); pojawianie się ich w ciele astralnym przedstawia się jasnowidzowi jako rodzaj
płomyków, błyskawic, chmur barwnych, już to krótkotrwałych (gdy afekt był przemijający), już
to przez czas dłuższy wybijających na astrosomie swe piętno.
To ciągłe rozbłyskiwanie coraz innych płomieni barwnych sprawia, że ciało astralne nie ma
określonej formy ani barwy; jest to chmura bez stałych zarysów, otaczająca zewsząd ciało
fizyczne człowieka, które mieści się wewnątrz niej jak w elipsoidzie, o rozmiarach przeciętnie o
pół metra większych w każdym kierunku od organizmu fizycznego. Na pewnym stopniu rozwoju
(zależnym zwykle od liczby przebytych inkarnacji) uzyskuje człowiek skłonność do pewnych
afektów, a odporność na inne, mniej pożądane; u takiego człowieka zatem ciało astralne posiada
już pewną bardziej określoną formę, a raczej pewien stały układ barw wewnątrz elipsoidu.
Uczucia niskie (gniew, strach, zawiść) swym "ciężarem gatunkowym" układają się w dolnej
części elipsoidu, a wyższe (miłość, radość, cześć, zachwyt) zajmują górną jego część.
Jasnowidz, uzdolniony do postrzegania substancji astralnej, może z tych różnych barw
ciała astralnego określić stopień rozwoju duchowego człowieka; barwy te tworzą aurę
indywidualną, odróżniającą jednego człowieka od drugiego, podobnie jak odróżniają ich cechy
charakterystyczne ciał fizycznych. Podczas snu (a także w transie, hipnozie, narkozie) ciało
astralne oddala się poza obręb organizmu fizycznego i bądź to pozostaje w pobliżu niego (obok
nóg lub nad ciałem), bądź też próbuje dalszych wycieczek, których wspomnienia przenosi nieraz
do ciała eterycznego, skąd mogą przedostać się także do mózgu fizycznego. Dlatego po
obudzeniu pamiętamy lepiej lub gorzej nasze "marzenia senne", złożone bądź to z wrażeń
fizjologicznych zaistniałych podczas snu, bądź z obrazków pamięciowych ciała eterycznego,
bądź wreszcie z afektów nawiedzających ciało astralne bez pośrednictwa organizmu fizycznego.
Najsubtelniejszą z "powłok" człowieka, posiadającą jeszcze pewną konkretną formę i
cechy, jest ciało myślowe (mentalne). Jak wskazuje nazwa, substancja jego jest tą samą, z której
tworzą się myśli, wyobrażenia konkretne; ponieważ wszystkie takie myśli zabarwione są mniej
lub bardziej uczuciowo, barwy ciała myślowego odpowiadają na ogół barwom astrosomu.
Jasnowidz, który jest w stanie widzieć aury ludzkie, nie odróżnia zazwyczaj ciała astralnego od
myślowego i nazywa "aurą" wrażenie ogólne, jakie mu dają oba te ciała.
Uczucia bywają niemal bez wyjątku złączone z myślami (stąd Hindusi oba te "ciała" razem
zwą "kamamanas"); nie ma afektów, które byłyby pozbawione jakiejś idei i nie ma myśli bez
żadnego zabarwienia uczuciowego (choćby tylko "lubię" "nie lubię"). Każde takie wyobrażenie
konkretne zachowuje się jak istota niezależna od człowieka, który ją stworzył i nazywa się w
teozofii myślakiem (ideeforce) lub myśloformą. Zależnie od wyrazistości swego składnika
myślowego i od napięcia swego zabarwienia uczuciowego zachowuje myślak przez czas dłuższy
lub krótszy swą zdolność do życia samoistnego i do działania na inne myślaki lub na ciała
astralne i myślowe innych istot.
Każdy nowy myślak, stworzony przez człowieka lub przez inną istotę, jeżeli nie jest
skierowany specjalnie do jakiejś określonej drugiej istoty, przyłącza się do myślaków podobnej
treści, stapiając się z nimi w całość; a gdy takich pokrewnych myśłaków jest bardzo wiele,
powstaje z nich twór "wielokomórkowy" tzw. egregor, który może mieć żywot bardzo długi i
ogromną nieraz potęgę działania. Takimi egregorami byli np. bogowie pogańscy, a w
średniowieczu Bafomet, demony i szatany; egregory działające w miejscach cudownych
uzdrowień (działają także w sferze sztuki, kultury).
Inne egregory, ciągle wzmacniane zgodnymi myślami społeczeństw, powodują wreszcie
wybuchy wojen, przewroty polityczne, opętania masowe. Adept magii chcąc poruszać się
swobodnie w planach ciała astralnego powinien zapoznać się ze swoistą topografią różnych
planów, które zostały szczegółowo opisane w księgach wiedzy tajemnej. Stanowią one
szczególnie chronione dobra różnych tajemnych zbiorów okultystycznych. Są tam podane
sposoby postępowania, rytuały, stosowane zaklęcia, imiona aniołów, barwy, zapachy i symbole
związane z poszczególnymi planami. Prace te wyraźnie ostrzegają adepta magii przed demonami
zemsty i wyposażają go w zaklęcia ochronne oraz sposoby odpędzania demonów.
Są szkoły okultystyczne, gdzie przestrzega się zasad moralnych i stosuje się symbole
religijne, ale są też szkoły czarnej magii, gdzie na porządku dziennym są narkotyki, perwersyjne
obrzędy seksualne oraz wyrzekanie się wiary w Boga. Zwykle po pewnym okresie ćwiczeń na
planie astralnym adept szkoły okultystycznej wchodzi w orbitę szeregu specyficznych i
spektakularnych doświadczeń (m. in. może odbyć stosunek seksualny z astralnym lub fizycznym
ciałem innej osoby, przyciągając do siebie astralne ciało osoby żyjącej, której ciało fizyczne jest
pogrążone we śnie). Nie jest tajemnicą, że wielu magów doby nowożytnej, m. in. A. Boullan,
twierdziło, że byli w stanie przekazać odpowiednią wiedzę swym uczniom, dzięki której adepci
mogli np. wykorzystywać seksualnie ciała astralne innych osób, tak żywych jak i zmarłych.
W obrzędach okultystycznych celem osiągania sfer astralnych jest nawiązanie komunikacji
z innym wymiarem i jego penetracja, a także eksploracja. U wielu okultystów wymiar ten
opisywany jest jako obszar niezwykłej jasności, choć niedostępnej naszemu zwykłemu
postrzeganiu. Wymiar ów występuje tam jako sieć wibracji, która śle nieustannie określone
drgania i pulsacje przez przestrzeń kosmiczną. Sieć ta tworzy jakby swoisty "system nerwowy"
wszechświata i dzięki niej wszystkie rzeczy są ze sobą połączone. Zawdzięczamy jej to, że w
wymiarze tym nigdy nic nie ginie, każda myśl i czyn są gdzieś zmagazynowane, zarejestrowane i
zachowane na zawsze. Okultyści nazywają ów "magazyn" kroniką eteryczną lub "kliszą Akaśi",
która przechowuje i zawiera w sobie pełną historie wszechświata od momentu jego stworzenia.
Ludzie też są częścią tej swoistej sieci. Ciało człowieka stanowi mikrokosmos,
specyficzny wszechświat w miniaturze, czy też wyspecjalizowany i działający sprawnie element
w mechanizmie jakiejś większej całości rozległej konstrukcji, który jest ściśle powiązany z
pozostałymi elementami tej konstrukcji. Ciało fizyczne człowieka zawiera w sobie wbudowane
wewnątrz (i jeden umieszczony na zewnątrz) ośrodki umożliwiające przeniknięcie poprzez nie
okultystycznych treści i możliwości. Świat astralny może przez te ośrodki wtargnąć do wewnątrz
człowieka. Wynika z tego, że stanowią one miejsca kontaktowania się dwu światów. Ośrodki te,
podobnie jak świat i sfery astralne, są niewidoczne. Każde takie centrum składa się z drgających
fal, które w hinduskim systemie okultyzmu zwie się czakrami (kołami). Jasne się więc staje, że
eksploracja sfer astralnych odbywa się poprzez świadome uaktywnienie tych ośrodków. Istnieje
we wszechświecie pierwiastek eteryczny zwany prana; chociaż zbliżony do "eteru" nauki
zachodniej, nie jest z nim identyczny. Prane przyswaja sobie ciało eteryczne człowieka i
przemienia ją w siłę żywotną ("magnetyzm"). Do takiego asymilowania istnieje w ciele osobne
miejsce, mieszczące się obok śledziony fizycznej, względnie obok splotu słonecznego; ponadto
istnieje jeszcze sześć takich miejsc do innych celów.
Miejsca te, jak już powiedzieliśmy, noszą nazwę kół (czakr) zwanymi też kamala i mieszczą
się przeważnie w pobliżu gruczołów wydzielania wewnętrznego; prądy prany przepływają przez
lotosy po przewodach eterycznych, zwanych "nadis", a biegnących równolegle z nerwami, i
użyczają im energii do utrzymywania i poruszania organizmu fizycznego. Na powierzchni ciała
eterycznego tworzą te lotosy lejkowate wgłębienia (stąd nazwane kołami), nieruchome u
człowieka przeciętnego, ale obracające się z wolna i świecące u szczególnie rozwiniętego. Są to
jego "zmysły nadzmysłowe" do odbierania wrażeń ze świata astralnego i myślowego.
W teorii hinduskiego, a także zachodniego okultyzmu czakry znane są również jako
"sploty", "padmy", "kwiaty lotosu". Są to miejsca, w których łączą się w specjalny sposób ciała
fizyczne z ciałami astralnymi; miejsca te są także, a może przede wszystkim, ośrodkami energii
psychicznej. Okultyzm hinduski wyróżnia ich osiemdziesiąt osiem tysięcy, z tego jednak tylko
trzydzieści uznano za najważniejsze; wśród nich akcentuje się siedem głównych czakr, z których
sześć umieszczonych jest w ciele człowieka.
Jedną z nich jest muladhara, czyli splot krzyżowy w kroczu, będący siedliskiem rozkoszy i
doznań szczególnych tak w planie satysfakcji erotycznej, jak i psychicznej oraz potrzeb i
pragnień fizycznych. Pięć następnych czakr rozłożonych jest następująco: w pobliżu organów
płciowych, koło pępka, w sercu, za gardłem, między brwiami (czakra ta zwana jest "trzecim
okiem"). Siódmą czakra jest "lotos tysiąca płatków" (sahasrara). Zlokalizowana jest ona ponad
czubkiem głowy na wysokości dłoni, znajduje się więc poza ciałem ludzkim i często traktowana
jest jako ognisko emanacji kory mózgowej. W warunkach normalnych wszystkie czakry
pozostają w uśpieniu, a ożywają dopiero w trakcie laja jogi.
Uaktywnienie splotów czakry jest specjalnym celem działań zwanych kundalini joga. Aby
człowiek mógł odbierać wrażenia ze świata astralnego, musi pobudzić swe lotosy do ruchu i
wprawić je w żar świecący. U dołu kręgosłupa mieści się lotos "czteropłatkowy", a nad nim
żarzy się słabym płomieniem "ogień wężowy", czyli kundalini. Odpowiednimi ćwiczeniami
można ten ogień "obudzić z uśpienia" i poprowadzić go w górę kręgosłupa przez lotosy aż do
czaszki, gdzie "spala zasłonę przejrzystą", przegradzającą lotos obok przysadki od lotosu przy
szyszynce. Przez "spalenie" tej przegrody uzyskuje człowiek zdolność uświadamiania sobie
wrażeń nadzmysłowych, odbieranych kwiatami lotosu. U jasnowidzów "urodzonych" czynne są
tylko niektóre lotosy; u mediów trans budzi je chwilowo do ruchu. Podobnie działają maście
narkotyczne czarownic i ceremonie czarnoksiężników, budząc także z uśpienia ogień wężowy,
ale prowadzą go nieprawidłowo; stąd wybujały seksualizm u zwolenników magii, nie
przygotowanych odpowiednimi ćwiczeniami psychicznymi do wymaganego poziomu
moralnego.
Są Okultyści, którzy w swych metodach posługują się systemem czakr, są też inni, którzy
w sfery astralne wolą wstępować za pośrednictwem drzewa sefirotycznego, wywodzącego się z
żydowskiej kabały. Według metody drzewa sefirotycznego świat został stworzony poprzez
dziesięć emanacji sił duchowych, które wyeksterioryzował z siebie Bóg, a z których każda
stanowi sefirotę. Tych dziesięć sefirot reprezentuje sobą cały wszechświat, uporządkowany jako
diagram w kształcie drzewa. Sefiroty przedstawione na nim funkcjonują w kilku planach
przestrzennych na płaskim rysunku (jest to niezauważalne), reprezentując kilka różnych
"światów". Ich konfiguracja i wzajemne połączenia dają łącznie dwadzieścia dwie drogi,
wstępowania i zstępowania. Dziesięć sefirot i dwadzieścia dwie drogi dają łącznie trzydzieści
dwie stacje drzewa sefirotycznego, system poruszania się drogami "drzewa" jest bardzo trudny i
wymaga długotrwałych kontemplacji wśród symboli.
Wielu okultystów zadaje sobie pytania, czy możliwe jest osiągnięcie najwyższego splotu w
systemie czakr lub najwyższej sefiry w systemie "drzewa" (kabały). Zdarza się to ponoć bardzo
rzadko. Hinduskie księgi tajemne podają opisy cudownych i niezwykłych odczuć, jakie
wypełniają duszę człowieka po osiągnięciu najwyższej czakry, umiejscowionej nieco powyżej
czubka głowy. Kabaliści zaś opisują podobne doznania i mówią o wchodzeniu w głęboki trans
oraz o komunikowaniu się z anielskimi istotami na wyższych planach. Stan najwyższy zwany jest
"śmiercią w pocałunku", gdzie dusza przeniesiona do nadziemnego królestwa doświadcza
nieziemskiej błogości tak intensywnej, że ciało w pewnym sensie obumiera.
Okultyzm uznaje istnienie trzech światów: świata duchowego, świata astralnego i świata
fizycznego. Przedstawicielem pierwszego jest duch, drugiego energia lub siła, trzeciego
materia. Materia składa się z cząstek pierwotnych lub atomów. Astral jest także materią, lecz
posiadającą bardziej duchowy charakter. Wynika z tego, że mamy dwa zasadnicze bieguny:
ducha i materii, pomiędzy którymi istnieje mnóstwo stopni pośrednich. Kierując się w dół
otrzymujemy materializację ducha, idąc w górę otrzymamy uduchowienie materii. Astral przenika
i otacza cały świat. Posiadając własności eteryczne nie jest wolny od właściwości materii
zwykłej.
Astral znajduje się w ruchu (stąd bierze się pojęcie wirów astralnych). Jak powiedzieliśmy,
w każdym człowieku znajduje swe odbicie istnienie trzech światów, bowiem znajdują się w nim
trzy główne pierwiastki odpowiadające trzem światom: pierwiastek duchowy, pierwiastek
astralny i pierwiastek materialny. Do pierwszego należą czysty duch i najwyższe duchowe
pojęcia oraz popędy. Do drugiego rozum, energia astralna i pragnienia. Do trzeciego ciała
fizyczne. Zatem w człowieku można rozważać trzy plany: plan ducha, plan ciała astralnego, tj.
pośrednika między duchem i ciałem oraz plan ciała fizycznego. Ciało astralne kieruje życiem
organicznym naszego ciała: oddychaniem, krążeniem krwi, trawieniem. Podczas snu nasze ciało
astralne kieruje czynnościami naszego ciała fizycznego. Podczas snu (jak już wspominaliśmy)
ciało astralne może wyjść z ciała materialnego i znacznie oddalić się od niego. Jednak pomiędzy
tymi dwoma ciałami zachowuje się stały związek. Przerwanie jego oznacza śmierć.
O istnieniu w człowieku ciała astralnego mówią niektóre doświadczenia. Na przykład przy
fotografowaniu pewnych osób otrzymuje się niekiedy obraz aury wokół postaci świadczący o
emanacji specyficznego (jakbyśmy dzisiaj powiedzieli) biopola, które może być namacalnym
zjawiskiem istnienia w człowieku energii astralnej. Gdy człowiek traci palec, rękę lub nogę, to
odpowiadająca danej części ciała fizycznego część ciała astralnego pozostaje w człowieku, który
wskutek tego doświadcza bólu w odciętym członku, jakby ten ostatni był na swoim miejscu
(tzw. bóle fantomowe). Magia wykorzystuje w odpowiedni sposób istnienie energii astralnej.
Ponieważ ciało człowieka wydziela z siebie promienie astralne, a te z kolei mogą krzyżować się i
przenikać z promieniami materii nieożywionej, przeto np. jeżeli w pobliżu przestrzeni wypełnionej
promieniami astralnymi człowieka umieścimy szklankę wody, to płyn zasymiluje ich znaczną
część wytwarzając między wodą i człowiekiem swoisty związek. Przy odpowiedniej sile
oddziaływania ochłodzenie wody sprawi, że owemu człowiekowi będzie zimno, jeśli zaś
pogrążymy w wodzie sztylet, to człowiekowi sprawi on ból i odczuje jego ukłucie.
Magia często posługuje się tym zjawiskiem, np. poprzez wykorzystywanie "dagyde", czyli
laleczki woskowej, wykonanej przez maga, a wyobrażającej osobę, którą mag zamierza
zaczarować. Wykonanie takiej laleczki to osobna sprawa, o której będzie mowa w dalszych
rozdziałach (nie opublikowanych na stronie o.s.a.w.). W każdym bądź razie działania na lalce
(zadawanie cierpień bądź wzbudzanie miłości u osoby wybranej) przynoszą określony skutek w
rzeczywistości: u pożądanej osoby pojawia się cierpienie, choroba, bądź też ulega ona
zniewoleniu i wzbudza się w niej miłość (wszystko zależnie od celów, jakie mag przed sobą
postawił). W literaturze przedmiotu bardzo często spotyka się opisy działania za pomocą takiej
właśnie lalki woskowej. Pewien okultysta wykonał figurkę z wosku i przymocował do niej kilka
włosów znajomej kobiety. Gdy później zahipnotyzował ją i napełnił figurkę jej astralnymi
promieniami, to ukłucie figurki szpilką sprawiało ból tej kobiecie. Jest to dobry przykład
potwierdzający istnienie wpływu ciała astralnego człowieka na jego ciało fizyczne.
Ponieważ magia ma do czynienia głównie z astralem, to naczelnym zadaniem adepta magii
jest wzmocnienie i rozwój woli. Każda myśl posiada siłę i wyrazistość, która uformowana w
astralu nazywa się astroideą i odzwierciedla się w nim w zależności od tej swojej wyrazistości
oraz siły. Cały astral wypełniony jest niezliczoną ilością astroidei, którym możemy, ale nie
musimy ulec. Myśl człowieka z silną wolą opanowuje myśl człowieka ze słabą wolą. Ponadto
myśli jednego gatunku przyciągają się wzajemnie, a różnego odpychają. Dlatego zły człowiek
nieświadomie stroni od dobrego, a dobry lgnie do dobrego, bo ich astroidee przyciągają się.
Stąd też, mając dobre myśli i uczucia, człowiek szlachetny przyciąga do siebie astroidee miłości,
miłosierdzia oraz dobroci, a zły człowiek, żywiąc ku bliźniemu nienawiść, przyciąga astroidee zła
i występku.
W astralu znajdują się również duchy żywiołów i przyrody, czyli tzw. elementale, bowiem
jak powiedzieliśmy wcześniej, każde ciało organiczne posiada pewną cząstkę astralu. Dawniej
nazywano je gnomami. Są to istoty wrogie człowiekowi, który pragnie ujarzmić żywioły. Tylko
mag może zmusić elementale (tj. siły przyrody) do posłuszeństwa.Inną ważną sprawą dla adepta
magii jest pojęcie łańcucha magicznego. Jeżeli kilku ludzi jest zjednoczonych jedną wolą, to ich
myśli, pragnienia i wyobrażenia odzwierciedlają się i żyją w astralu ze szczególną siłą. Każda
astroideą stworzona przez grupę ludzi jest silniejsza niż astroideą poszczególnego człowieka.
Łańcuch magiczny tworzy się z połączenia ludzi związanych jedną ideą i wolą pojedynczego
człowieka. Wszyscy uczestnicy winni przyjąć wolę przewodniczącego i przyswoiwszy ją sobie
zwrócić mu ją w postaci toków astralnych; przewodniczący tym sposobem staje się silną
astropsychiczną baterią i może dowolnie skierować wielki zapas siły astralnej. Zespół ludzi
złączonych wewnętrzną karnością i jedną wolą tworzy łańcuch magiczny. Jeśli jednak ich dążenia
są sprzeczne, to wzajemnie neutralizują się i ich wspólność nie może być z należytą siłą oraz
wyrazistością odzwierciedlona w astralu. Na zasadzie łańcucha magicznego tworzą się tzw.
egregory (o których była mowa wcześniej). Otrzymawszy od danej zbiorowości ludzi
dostateczny zapas sił, egregora zaczyna żyć życiem własnym i oddziaływać na ludzi, którzy
powołali ją do życia. Nawet zmarli członkowie danej zbiorowości i stowarzyszenia tworzą
swoistą część egregory, karmiąc ją nieustannie swymi oddziaływaniami nawet po śmierci.
Dlatego żadnej astroidei w świecie nie można zniszczyć przemocą. Męczennicy cierpiący za ideę
umacniają tylko istniejącą w astralu egregorę. Pamiętajmy jednak, że są egregory dobra i zła. Gdy
człowiek z wiarą i przekonaniem wymawia słowa lub czyni znaki, które są hasłem jakiegoś
stowarzyszenia, to przez to przywołuje on do siebie i zyskuje pomoc egregory tego
stowarzyszenia. Tym tłumaczy się siła modlitwy zbiorowej, a także różnych przedmiotów kultu
religijnego.
Innym pojęciem, jakie funkcjonuje w obszarze nas interesującym, jest pojęcie larwy. Larwy
są to istoty astralne, które powołane zostały do życia dzięki pragnieniom człowieka. Wiemy, że
każde pragnienie ludzkie żyje w astralu. Forma, w której ono tam funkcjonuje, zowie się larwą.
Larwa dąży do zadośćuczynienia pragnieniu, które powołało ją do życia. Larwa nienawiści do
określonej osoby stara się wyrządzić jej wszelkimi sposobami szkodę. Wskutek tego często
obserwuje się, jak osoby podatne i nerwowe czują się źle wobec wrogiego nastroju partnera.
Larwy przyjmują różnorodne formy, niekiedy przenikają do ciała człowieka zmieniając np. rysy
jego twarzy. Larwa stara się, aby pragnienie, które ją zrodziło, nie wygasło. Dlatego rozpala ona i
podtrzymuje w człowieku to pragnienie. Stąd m. in. bierze się siła nałogu (larwy zmysłowości,
lubieżności, masturbacji).
W wiekach średnich w Europie, gdy religijny fanatyzm łączył się z krańcową
rozwiązłością, co jakiś czas fala lubieżności zalewała klasztory wywołując sceny tzw. opętania
przez diabła, kiedy to opętane zakonnice współzawodniczyły między sobą w nieprzyzwoitości
zachowań, ruchów i słów. Wiele z nich twierdziło, że spółkowało z diabłem, który przyjmował
postać mężczyzny. Diabeł, który przyjmuje postać mężczyzny, żeby posiąść kobietę nazywa się
i n k u b e m, zaś diabeł, który przyjmował postać kobiety, żeby skusić mężczyznę nazywał się s
u k k u b ą. Stąd pojawiło się pojęcie i n k u b i z m u. Inkubizmem zwykło się określać stosunek
płciowy człowieka ze stworzoną przez niego samego astralną larwą mężczyzny lub kobiety.
Już w słynnych średniowiecznych procesach o czary podawano wiele przykładów
inkubizmu. W ocenianiu motywów, które popychały kobiety na drogę czarownictwa uwzględnić
należy jak podaje J. Switkowski w cytowanej już pracy Okultyzm i magia w świetle
parapsychologii niedocenianą zazwyczaj rolę popędu seksualnego. Kobiety brzydkie lub
ułomne nie mogły liczyć na powodzenie u młodzieży męskiej, a sprzedawane innym szczęśliwym
dziewczętom zioła na wzbudzenie miłości okazywały się w rękach czarownic dla nich mało
skuteczne. Pozostawały więc tylko marzenia o uściskach męskich ramion, marzenia tym
gorętsze, im mniej było widoków spełnienia, marzenia przeżywane zrazu na jawie, potem i w
snach. Znajomość różnych roślin dozwalała wprawiać się maściami i dymami w sen
narkotyczny, w którym marzenie dorównywało rzeczywistości lub nawet ją przewyższało. Mniej
wybrednym lub pozbawionym wyobraźni wystarczała może sodomia z kotem lub capem,
większość jednak miała na swe usługi inkuby w najróżniejszych postaciach i stopniach
zagęszczenia. Olbrzymią rolę odegrała tu z pewnością ideoplastia, tym bardziej prawdopodobna,
że istoty te posiadały niewątpliwie właściwości medialne, histeryczne, względnie schizofreniczne.
Przeciw realizacjom ideoplastycznym nie tylko nie było żadnych oporów, lecz nawet gorące ich
pożądanie. Materializacje zatem mogły się zagęszczać aż do zupełnej cielesności, widzialnej i
dotykanej. Toteż kobiety oskarżane w procesach czarownic często potwierdzały obcowanie z
inkubami i demonami, opierały się bowiem na najrealniejszych przeżyciach i doznaniach
zmysłowych. Postać zewnętrzna tych kochanków astralnych odpowiadała wyobrażeniom danej
czarownicy. Także podczas seansów spirytystycznych, przy wywołaniu określonego nastroju,
siła psychiczna wydzielana przez medium i obecnych powołuje czasem do życia larwy
lubieżności, które osiągnąwszy pewien stopień materializacji obdarzają obecnych bardzo
wyraźnymi pieszczotami. Najczęściej ofiarą inkubizmu stają się wdowy, które tęskniąc za
ukochanym mężem i wyobrażając siebie w jego objęciach, wywołują do życia larwę i w upojeniu
oddają się jej, myśląc, że oddają się duchowi męża. Człowiek może obcować ze światem
astralnym, wytwarzając związek z nim za pomocą swego ciała astralnego i niekiedy nawet z niego
nie wychodząc. Umiejętność specyficznego kontaktu ze światem astralnym określa się mianem
psychometrii. Osiągnąwszy ją w stopniu dostatecznym, psychometra może widzieć w astralu
myśli, pragnienia i czyny człowieka przeszłe, a nawet przyszłe. Gdy skupi swą uwagę na jakimś
przedmiocie, to widzi czyny i wypadki związane z tym przedmiotem. Jeżeli przedmiot ten należał
do jakiejś osoby, psychometra widzi tę osobę w astralu wraz z jej myślami i czynami. Dobrze
jeśli przedmiot ów był magnetyzowany przez dłuższy czas energią danej osoby. Najlepsze
rezultaty osiąga się z medalionami, fotografiami, a także innymi przedmiotami długo noszonymi
na ciele.
Psychometrią można wytłumaczyć niektóre sposoby wróżenia, np. z wody, z białka jaj,
bowiem rzeczy te mają własność wchłaniania i zagęszczania astralu. Aby mieszkaniec astralu lub
obraz astralny mógł stać się dla nas widzialny, musi się on zmaterializować. Materializacja
dokonuje się za pomocą zagęszczenia astralu i skomasowania cząsteczek, z których istota
astralna stwarza dla siebie jakby szatę.
Człowiek w ciele astralnym czerpie zwykle siłę ze swego ciała fizycznego i należy przy tym
zauważyć, że to ostatnie znajduje się w wielkim niebezpieczeństwie, gdyż siły życiowe
pozostające w nim ulegają ciągłej atrofii. Na seansach spirytystycznych, gdzie istoty astralne
zjawiają się za pośrednictwem istoty ludzkiej zwanej medium, można zauważyć, jak stan ten
wpływa niekorzystnie na stan fizyczny i psychiczny medium, jak obniża się jego temperatura, jak
pojawiają się niekiedy oznaki zupełnego wyczerpania. Upływ sił życiowych medium w chwilach
transu jest łatwy do zaobserwowania. Rzec można, że medium dobrowolnie oddaje
mieszkańcom świata astralnego swój zapas siły życiowej, potrzebnej im do materializacji.
Podczas seansu spirytystycznego obecni dotykają się wzajemnie palcami tworząc łańcuch
magiczny, po którym biegnie tok siły życiowej wychodzącej z medium i z niego przechodzącej
do świata astralnego, gdzie ją pochłaniają istoty astralne. Medium oddaje siłę życiową do
rozporządzenia mieszkańcom astralu, którzy korzystają z niej, aby ucieleśnić się całkowicie lub
częściowo i wywołać spirytystyczne zjawiska takie jak stukania czy unoszenia przedmiotów.
Pojawienie się duchów uzależnione jest od prawidłowego utworzenia łańcucha magicznego.
Najlepiej bywa, gdy kilka osób z bogatą wyobraźnią poddaje się kierunkowi jednego człowieka z
silną wolą. Towarzyszyć temu musi podniosły nastrój obecnych.
Przy wywoływaniu duchów czarownicy składali zwykle ofiarę krwawą, bo krew zawiera w
sobie siłę życiową potrzebną do materializacji duchów. Zwolennicy czarnej magii utrzymują stały
związek z egregorami zła oraz innymi istotami astralnymi i oddają im do rozporządzenia zapas
siły życiowej, aby mogły one działać w świecie materialnym. Przy wywoływaniu duchów palą
kadzidła i zioła wonne, co jest bardzo pomocne do osiągnięcia zamierzonego celu. Jednak
najważniejszymi czynnikami w tej operacji są wola i wyobraźnia uprawiającego magię. Chodzi
więc o skuteczne pobudzenie wyobraźni i spotęgowanie woli.
Mówiąc o energii astralnej trudno nie wspomnieć o tzw. wirach astralnych, które wedle
zwolenników jogi powstają podczas oddziaływania świadomości na prane. Człowiek zwykły
tworzy więc prane (pithę) bezwiednie, mag zaś może posługiwać się nią celowo. Człowiek
oddycha i z powietrzem wciąga prane w swe ciało eteryczne, ale nie uświadamia sobie tej
czynności; nie wie, że tworzy wir prany w swym ciele eterycznym. Gdy jest głodny i patrzy
pożądliwie na jedzenie, stwarza między nim a sobą pithę. Gdy pożąda seksualnie kobiety, pitha
tworzy się między nim a nią, przybierając coraz bardziej na gwałtowności aż do chwili orgazmu,
po czym ustaje.
Takie wiry jasnowidz jest w stanie zobaczyć; przedstawiają mu się w formie płomyków o
zabarwieniu przeważnie fioletowym, które po uspokojeniu się wiru przechodzi w pomarańczowe.
Jest w stanie spostrzegać wiry świadomie tworzone, jak wychodzą od tworzącego je i dążą tam,
gdzie mają działać; tam zapalają podobny płomyk albo też wracają odepchnięte. Ta linia wirowa,
po której dążą płomyki, pozwala jasnowidzowi od razu rozpoznać ludzi, których "coś łączy" z
sobą lub rozpoznać przedmiot, ku któremu dążą wiry od wysyłającego. W wielu dziełach
okultystów europejskich znajdują się wzmianki o wirach astralnych, zwanych z francuska
tourbiłlons. Wzmianki te są dość skąpe i ogólnikowe. Polecają zatem "tworzyć wiry astralne",
ale nie podają ani sposobu tworzenia, ani efektów, jakie mają wywołać te wiry; grożą tylko, że
wir może się zwrócić przeciw samemu twórcy. Z tych wzmianek jednak można wywnioskować,
że te tourbiłlons astralne odpowiadają hinduskiemu pojęciu pithy.
Siedzibą prany jest wedle wyznawców jogi "pranamaja kośa", odpowiadająca niezupełnie
ściśle zachodniemu pojęciu "ciała astralnego". Z prany powstaje wszystko, co zwiemy siłą; wir
prany w mięśniach powoduje ich kurczenie się lub rozluźnianie (siła fizyczna), a wir prany idący
od narządu zmysłowego do mózgu powoduje odbieranie wrażeń zmysłowych. Nie ograniczają
jednak wyznawcy jogi pojęcia "siły" tylko na dziedzinę fizyczną i fizjologiczną; wir prany jest
także wyrazem uczuć i myśli, a powstaje "przez myśli, mantry i przedmioty". Może być pięć
rodzajów pithy:
1. wyobrażenia (halucynacje) o różnych stopniach rzeczywistości (upasamapitha);
2. działanie egregorów (świątyń, posągów, miejsc uzdrawiających) i przedmiotów
(parthiwapitha);
3. pobożność, ekstaza, jasnowidzenie, jako wiry prany w ciele ludzkim (dżiwajantrikapitha);
4. przyciąganie zmarłych (pitris) i demonów (dewata) celem zapytania ich o przyszłość
(wróżbiarstwo) lub ujrzenia ich zmaterializowanymi (sthulajantrikapitha);
5. pitha mimowolna.
Duchy i demony, mając tylko ciało subtelne, mogą się pojawić widomie bądź to we własnym
wirze pithy (domy nawiedzone), bądź w wirze utworzonym przez człowieka świadomie lub
mimowolnie (spirytyzm, magia).
Pierwszy z pięciu rodzajów pithy powstaje przy tworzeniu wyobrażeń, a stopień
rzeczywistości tych wyobrażeń zależy od zdolności wyobraźni człowieka, stąd to jednym z
niezbędnych w magii warunków jest żywa wyobraźnia, imaginacja. Im żywsze i wyrazistsze
wyobrażenie zdoła mag sobie utworzyć, tym potężniejszy jest wir prany, a więc tym bardziej
"rzeczywiste", mocniej zmaterializowane może być to wyobrażenie. Halucynacja, często
podmiotowa z początku, stać się może zupełnie przedmiotową (realną). Jasna jest teraz
konieczność biegłego władania uwagą i utrzymywania jej na wyobrażonym przedmiocie; wszak
chodzi o wytworzenie jak najpotężniejszego wiru pithy.
Pitha jest również siłą działającą w egregorach i przedmiotach mieszczących w sobie
egregory, jakimi są świątynie, posągi, miejsca cudowne, amulety i talizmany. Długoletnie
gromadzenie się w świątyni ludzi pełnych wiary stwarza z ich myśli i uczuć potężnego egregora,
który swą pitha oddziałuje z kolei na nich; to samo odnosi się do otaczanych czcią posągów i
obrazów czy do źródeł uzdrawiających. Amulety i talizmany, na które oddziaływała pitha maga,
wypromieniowują tę siłę z siebie i mogą rzeczywiście działać ochronnie lub uzdrawiająco.
Mistycy wysyłają myśli pełne uwielbienia Boga i uczucia żarliwej miłości ku Niemu, gdy
tworzona w ten sposób pitha zyskuje na sile, może nie tylko oderwać ducha mistyka w ekstazie
od ciała fizycznego, lecz nawet porwać to ciało w powietrze (lewitacje świętych). Takie
oderwanie uwagi od ciała fizycznego umożliwia także jasnowidzenie, łącząc wirem pithy
świadomość z przedmiotem niedosiężnym dla wzroku, który człowiek pragnie zobaczyć. Stąd to
jasnowidz stara się naprzód znaleźć jakąś nić, łączącą go z człowiekiem lub przedmiotem
(Psychometrią); nić ta może być bądź to materialna (włosy, paznokcie, fotografia, pierścionek
lub inny przedmiot należący do szukanego człowieka), bądź niefizyczna (imię jego lub sama myśl
o nim). Chodzi bowiem tylko o nadanie kierunku wirowi pithy.
Gdy to nawiązywanie łączności nie jest środkiem do jasnowidzenia, lecz służy do
przyciągnięcia zmarłego lub demona w celu uzyskania od niego jakiejś wiadomości, mamy
czwarty rodzaj pithy. Wtedy chodzi nie tylko o wysłanie wiru prany pod "właściwym adresem",
lecz także o takie potężne nasilenie go, aby ten wir przyciągnął istotę wzywaną. To jednak bywa
często zawodne, gdyż niełatwo jest stworzyć pithę tak potężną, aby tę istotę zmusiła do uległości
i skutecznie przeciwdziałała jej zrozumiałej chęci oporu. Stąd też zamiast czarnomagicznego
narzucania woli, o wiele łatwiejsze powodzenie ma białomagiczne odnoszenie się z sympatią do
danej istoty i zjednanie sobie jej dobrowolnego współdziałania.
Oczywiście mag niewprawny miesza nieraz pierwszy rodzaj pithy z czwartym i zamiast tworzyć
wir astralny tak potężny, żeby zdołał naprawdę dotrzeć do upatrzonej istoty, tworzy sobie swą
wyobraźnią halucynacje o mniejszym lub większym stopniu rzeczywistości, które następnie sam
bierze za daną istotę. Jeżeli chciał od niej otrzymać jakieś objaśnienie lub wróżbę, otrzymuje
tylko od własnej podświadomości potwierdzenie tego, co już sam wiedział przedtem lub czego
się spodziewał. Często zdarza się, że taka postać wytworzona halucynacją "nie chce"
odpowiadać na pytania, a to wtedy, gdy podświadomość nie wie, co ma odpowiedzieć, gdy
treść pytania przekracza zakres jej wiedzy.
Nie przesądza to oczywiście sprawy zamierzonego i celowego zapytywania własnej
podświadomości; nie należy tylko mieszać dwóch różnych rzeczy i przypisywać obcym istotom
tego, co odbywa się bez ich udziału. Wiadomo, jakie wprost magiczne właściwości posiada
nasza podświadomość i jak można je rozwijać; jeżeli zatem człowiek korzystać z nich jest w
stanie w życiu codziennym, to tym lepiej potrafi to czynić mag, przystępujący do zadania z
pełnym zrozumieniem. Rzecz prosta, że mag będzie wówczas wystrzegał się wpadania w trans,
w którym straciłby kontrolę nad dalszym rozwojem wypadków, lecz utrzyma swą jakkolwiek
zawężoną świadomość na jawie. To zwężenie pola świadomości może na kimś nie obeznanym
wywierać wrażenie somnambulizmu; różni się jednak od niego tym, że przez cały czas pamięć
pozostaje zachowana i że w każdej chwili może nastąpić powrót do rozszerzonego pola
świadomości na jawie.
Większość magów, zwłaszcza o kierunku zbliżonym do "czarnego", nie zna ani "wirów
astralnych", ani różnych rodzajów pithy; posługuje się tylko mechanicznymi ceremoniami i
zaklęciami, a przeciw wpadaniu w trans nie próbuje się nawet bronić, uważając go za stan
szczególnie przydatny do działań magicznych. Dźwignią najpotężniejszą w tych działaniach bywa
zazwyczaj pitha mimowolna, powstająca pod wpływem silnego afektu (chciwość, żądza,
nienawiść); te grube drgania astralne tworzą potężny wir pithy, mogący wywołać skutki nawet
fizyczne. Skutki owe jednak są nieobliczalne, gdyż wirem astralnym nie kieruje świadoma myśl
maga, pozostającego wówczas w stanie mniej lub bardziej silnego zamroczenia, a nawet transu;
zdarza się zatem często, że wir astralny pójdzie w całkiem innym kierunku niż zamierzano i
wywrze działanie inne od oczekiwanego lub odbity od niespodziewanej przeszkody zwróci się
na samego maga.
Dlatego to, do powodzenia w działaniach magicznych, tak konieczna jest biegłość we
władaniu uwagą i w tworzeniu myślaków jak najbardziej wyrazistych. Myślak, posiadający
znaczną energię żywotną, poprowadzi najskuteczniej wir pithy w zamierzonym kierunku; nie
tylko poprowadzi, ale i dopilnuje, aby działanie wiru było takie, jakie zawarte jest w treści
myślaka, aby zatem skutek odpowiadał dokładnie zamierzonemu. Mag, utrzymując przez cały
czas uwagę na swym myślaku i nie tracąc świadomości w jakimś omroczeniu, zachowuje pełną
kontrolę nad działaniem magicznym, może zatem od razu określić, w jakim stopniu wynik zgadza
się z podjętym zamiarem.
Jasne sny i eksterioryzacja
Co jakiś czas napotykam w prasie, w książkach, w Internecie jak i w bezpośrednich spotkaniach
z oneironautami problem relacji świadomych (jasnych) snów i "doznań poza ciałem", czyli OBE.
W czasie kilkuletnich doświadczeń z odmiennymi stanami świadomości zdążyłem sobie wyrobić
pewnego rodzaju "teorię" o relacji pomiędzy tymi doświadczeniami.
Zarówno OBE jak i świadomy sen zachodzą w podobnych pod wzgledem fizjologicznym
warunkach. Z grubsza można stwierdzić, że w obu doświadczeniach ciało fizyczne jest uśpione,
albo w stanie bardzo głębokiego relaksu. I chociaż większość snów świadomych zdarza się w
fazie REM, to występują one również w stanach nonREM, na przykład w I i II fazie snu
wolnofalowego. Oneironauci znają również ze swojego doświadczenia sny świadome, które
graniczą z obrazami hipnagogicznymi, czyli w stanie pomiędzy snem i czuwaniem, gdy w mózgu
zaczynają aktywować się fale theta (4 7 Hz). Badania nad OBE nie są tak obszerne jak nad
świadomymi snami, niemniej jednak wiadomo, że OBE pojawiają się w różnych warunkach
fizjologicznych. Zaobserwowano OBE w I i II fazie snu, ale z REM (eksperymenty Ch. Tarta z
R.A. Monroe), zaobserwowano również ich pojawianie się we śnie podczas fazy REM, jak
również w stanach głębokiego relaksu, kiedy zaczynały dominować się w mózgu fale alfa i theta
(eksperymenty Ch. Tarta z Panną Z, z I. Swannem i in.). Obu zjawiskom więc nie towarzyszą
jakieś wyjątkowe i charakterystyczne korelaty fizjologiczne.
Wobec tego wydaje się, że różnica pomiędzy nimi ma charakter fenomenologiczny i
psychologiczny. Zarówno OBE jak i świadome sny można sklasyfikować jako "poznawanie bez
pośrednictwa narządów zmysłowych", które są w tym momencie po prostu uśpione. Jeżeli
następuje akt poznania, to zaraz nasuwa się pytanie: poznania "czego"? I w tym momencie
zaczynamy odróżniać od siebie OBE i świadome sny. Otóż świadomy sen byłby świadomym
poznaniem świata snu, świata stworzonego przez umysł śniącego, czyli "świata wewnętrznego"
albo "subiektywnego", natomiast OBE byłoby poznaniem "świata zewnętrznego" albo
"obiektywnego". Jednak po bliższym zastanowieniu rzecz nie jest taka prosta.
Wiadomo, że nie ma czegoś takiego jak poznanie w pełni "obiektywnego" świata. To co
poznajemy jest jedynie w większym lub mniejszym stopniu obiektywne (lub subiektywne). Nawet
w stanie pełnego przebudzenia, na jawie, świat, który widzimy jest w pewien sposób
uwarunkowany możliwościami naszych zmysłów i mózgu! Na przykład nie rejestrujemy fal
radiowych, choć wiadomo, że nas otaczają, aby się o tym przekonać wystarczy włączyć radio.
Człowiek cierpiący na daltonizm nie widzi tak precyzyjnie kolorów jak inni. Gdyby inni mu o tym
nie powiedzieli przez całe życie byłby przekonany, że świat "realny" wygląda tak, jak go widzi.
Nie zdawałby sobie sprawy z tego, że to co widzi zostało przefiltrowane przez jego
"subiektywny" mózg. Można stwierdzić, że wszyscy jesteśmy w jakimś sensie "daltonistami" i
widzimy jedynie to, na co "pozwala" nam nasz mózg i umysł.
W związku z tym nie jest już tak łatwo odróżnić OBE i świadome sny. Jest jednak pewne
kryterium, po którym można odróżnić je od siebie. Tym kryterium jest częstość występowania i
łatwość osiągnięcia. Jedno i drugie jest z resztą uzależnione od siebie. Jeżeli coś daje się łatwo
osiągnąć, będzie zdarzać się częściej. Świadome sny zdarzają się częściej niż OBE i łatwiej je
wywołać. W tym momencie musimy jednak bardziej sprecyzować czym jest OBE, czyli
eksterioryzacja. Otóż w czasie OBE możemy poznać z dużą dokładnością świat materialny, bez
pośrednictwa zmysłów w ciele fizycznym. Znaczy to, że "wychodząc z ciała" podczas
eksterioryzacji jestem w stanie przenieść się świadomością do innego miejsca, zaobserwować
tam na przykład pięciocyfrową liczbę, następnie "powrócić do ciała" i podać zapamiętaną liczbę,
liczba ta musi zostać odczytana prawidłowo. Jedynie taki test uprawnia nas do użycia słowa
eksterioryzacja, subiektywne "wrażenie", że "opuściłem swoje ciało" nie ma tu większego
znaczenia. Trzeba powiedzieć, że termin OBE używany jest w literaturze psychologicznej w
zupełnie innym znaczeniu. W psychologii OBE oznacza "subiektywne wrażenie przebywania w
innym miejscu niż ciało fizyczne". Dlatego też statystyki psychologiczne podają zadziwiającą
duży odsetek ludzi, którzy mieli choć raz w życiu OBE. Wyniki sondaży oscylują pomiędzy 5 i
25 procentami populacji!!! Natomiast OBE w rozumieniu parapsychologicznym, czyli "wyjście"
weryfikowane później poprzez test, jest zjawiskiem dość rzadkim, choć możliwym.
Przeprowadzono
bardzo
rygorystyczne
eksperymenty
naukowe,
które
potwierdziły
rzeczywistość fenomenu OBE. W tym artykule używam terminu OBE w sensie
parapsychologicznym, a nie psychologicznym.
Jak więc stwierdziliśmy, OBE jest o wiele rzadszym zjawiskiem niż sny świadome. Z
drugiej strony mamy przykłady wielu snów świadomych, jak również zwykłych snów, które
zawierały obrazy, które okazywały się później prawdziwe. Możemy mieć więc do czynienia z
jasnowidzeniem w czasie snu, albo ze snami proroczymi. I chociaż śniący w czasie świadomego
snu jasnowidczego ma "wrażenie", że widzi sen, okazuje się później, że widział świat realny! Jak
to wszystko ze sobą powiązać?
Otóż moja "teoria" zakłada, że w obu odmiennych stanach świadomości (jak i w zwykłych
stanach na jawie, czy we śnie) poznajemy mieszaninę informacji obiektywnych, które później
można potwierdzić i subiektywnych, które należą jedynie do sfery naszego życia wewnętrznego i
nie można ich potwierdzić. Stosunek informacji subiektywnuch i obiektywnych jest różny w
różnych snach i związany jest z ogólnym poziomem świadomości jednostki.
Oznacza to, że osoba będąca na niższym poziomie rozwoju, na przykład na poziomie
magicznym (wg. terminologii Gebsera albo Wilbera) będzie widzieć w snach głównie twory
swojego umysłu i nieświadomości zbiorowej (wg. Junga). Jeżeli mamy jakieś nierozwiązane
problemy w naszej osobistej nieświadomości (np. urazy z dzieciństwa) nasze sny będą krążyć
wokół tego problemu i większość obrazów będzie mieć charakter osobisty, czyli subiektywny.
Jeżeli w swoim rozwoju duchowym będziemy potrafili "przekroczyć ego", nasz indywidualny,
osobisty, egoistyczny punkt widzenia, nasze sny będą dotyczyły bardziej świata obiektywnego,
"transpersonalnego" albo materialnego. Wtedy częściej pojawiać się będą doświadczenia
transpersonalne, m.in. paranormalne (np. OBE).
Z drugiej jednak strony znane są przypadki zjawisk paranormalnych u osób które
przejawiają dość niski poziom rozwoju ogólnego albo nawet cierpią na poważne zaburzenia
psychiczne np. schizofrenię albo psychozę! Co z tym zrobić? Jak to wytłumaczyć? Wiele badań
wskazuje również, że u dzieci łatwiej jest wywołać zjawiska paranormalne niż u dorosłych
(szczególnie w wieku dojrzewania).
Wydaje mi się, że zasadniczym elementem tłumaczącym takie zjawiska jest stan "ego",
czyli indywidualnej osobowości. Zjawiska parapsychiczne wydają się należeć do sfery
"nieegoistycznej". Ale "nie ego" oznacza zarówno stan "przed ego" jak i stan "nad ego".
Może się zdarzyć, że schizofrenik przejawia zdolności jasnowidzenia. Jednak nie posiadając
silnej struktury "ego" nie będzie w stanie tego kontrolować, przeciwnie, to wizje będą
kontrolowały jego!Podobie rzecz się ma z dziećmi. Ich stuktura "ego" nie jest jeszcze wyraźnie
ukształtowana, ale gdy okres dojrzewania mija, "ego" wzrasta w siłę, umiejętności paranormalne
najczęściej zanikają.
Ponieważ odmienne stany świadomości prowadzą do stanów "nie ego" należy być
bardzo ostrożnym, żeby nie pobłądzić i nie spowodować u siebie powrotu do wcześniejszych
etapów rozwoju, czyli choroby psychicznej!! Bo to, co u dziecka trzyletniego jest normą, u
człowieka trzydziestoletniego jest chorobą! W dążeniu do stanów "nieegoistycznych" nie chodzi
nam więc o powrót do stanów "przedegoistycznych", lecz o przekroczenie "silnego i zdrowego
ego" w stanach "nadegoistycznych". Nie chodzi nam o zejście w podświadomość, czy też
nieświadomość, lecz o wzniesienie się do nadświadomości. Wtedy będziemy mogli
"zintegrować" zjawiska paranormalne ze zwykłą świadomością i zapanować nad nimi, a nie
zostać przez nie opanowani (czytaj: opętani przez nie)!
Związek pomiędzy "mocami mistycznymi" (siddhi w jodze, charyzmatami w
chrześcijaństwie) a ogólnym rozwojem jednostki (rozwojem psychologicznym, poznawczym, jak
i moralnym) oraz niebezpieczeństwo rozwijania ich w oderwaniu od tego rozwoju, przewija się
we wszystkich tradycjach duchowych ludzkości.
OBE może pojawić się jako znak rozwoju, ale może być ono również znakiem regresji.
Świadome sny natomiast mogą być postrzegane jako droga do osiągnięcia m.in. OBE. Zanim
jednak to nastąpi musimy poprzez właściwą praktykę oneironautyczną oczyścić, uporządkować
osobistą nieświadomość i zbudować "silne i zdrowe ego", jeżeli nie chcemy go w ogóle stracić!
Adam Bytof strona domowa autora: www.trans.of.pl
Teoria i praktyka
Wszystkie wielkie religie ludzkości opierają się na wierze w istnienie niematerialnej
rzeczywistości, w którą człowiek jest bezpośrednio zaangażowany. Przyjmujemy powszechnie,
iż jest w nas nieśmiertelna dusza, Duch albo Jaźń, która przetrwa śmierć ciała fizycznego.
Niektórzy wierzą nawet w to, że ich osobowość, czyli ego pozostanie wieczne, rozumiejąc przez
wieczność nie tyle wyjście ponad czas, ile raczej nieskończony odcinek czasu. Bardzo, bardzo
wiele lat, bez końca. Większa część ludzkości przyjmuje również doktrynę reinkarnacji, to
znaczy wierzy, że po śmierci ludzie wcielają się w nowe ciała i osobowości.
Niezależnie od wyznawanej religii dla zdecydowanej większości osób idee te są jedynie
wiarą opartą o tradycję lub przyjętą dla zaspokojenia potrzeb psychologicznych (potrzeba czci,
potrzeba bezpieczeństwa lub przynależności itp.). Jednak niektórym nie wystarcza sama wiara,
potrzebują oni wiedzy, czyli własnego doświadczenia, przeżycia prawd wiary, którą wyznają.
Takich ludzi nazywa się mistykami. Obecnie bardzo wiele osób zwraca się w kierunku
mistycyzmu. Niektórzy korzystają w swoim dążeniu do doświadczenia z wschodnich lub
zachodnich tradycji mistycznych, inni podążają nowymi drogami (Uwaga! Czasami są to
niebezpieczne sekty!) lub własnymi ścieżkami, które najczęściej łączą w sobie różne tradycje i
religie. Starają się oni dotrzeć do wspólnych dla różnych religii i systemów filozoficznych (a
więc najbardziej prawdziwych) treści duchowych.
Są również i tacy, którym doświadczenie mistyczne zdarzyło się "przypadkiem". Tych
ostatnich jest obecnie coraz więcej. Dzieje się tak z powodu ogromnego rozwoju sztuki
medycznej, a szczególnie technik reanimacyjnych. Medycyna potrafi przywrócić do życia
osoby, które coraz dłużej pozostawały "umarłe". Dawniej ożywienie kogoś, kto przestał
oddychać było czymś niezwykłym, później przywrócenie do życia osoby, której serce przestało
bić postrzegano jako "cud". Obecnie można przywrócić do życia osoby, u których
zaobserwowano płaski wykres EEG, czyli "śmierć mózgu". Coraz więcej reanimowanych osób
przypomina sobie swoje doświadczenia z pobytu "po drugiej stronie". Bardzo dużą część tych
doświadczeń można z powodzeniem nazwać doświadczeniami mistycznymi.
Jedną z najczęściej powtarzających się wizji podczas procesu umierania jest "doznanie
poza ciałem" (OBE out of the body experience). Człowiek ma wtedy wrażenie, że unosi się nad
swoim ciałem fizycznym i widzi je z pewnej odległości. Niektórzy muszą dobrze się przyjrzeć
swojemu ciału, żeby rozpoznać samego siebie. Dla zdecydowanej większości ludzi (95%)
doświadczenie to związane jest z przeżywaniem spokoju, oderwania od rzeczywistości, błogości
lub przyjemności. Ludzie czasami odczuwają wesołość, całą sytuację uznają za zabawną. Około
5% osób doznaje lęku, żalu, strachu i innych nieprzyjemnych emocji.
Sceptycy uważają, że przeżycia tego rodzaju są wywołane niedotlenieniem mózgu i nie
mają nic wspólnego z rzeczywistością. Jednak dla samych zainteresowanych takie wyjaśnienie to
brednie. Równie dobrze sceptyk mógłby podejść do nich i przekonywać, że to, co widzą
aktualnie również jest jedynie nierealnym produktem mózgu. Ponadto istnieją relacje świadczące
o tym, że w czasie wyjścia poza ciało można przenieść się w inne miejsce i zobaczyć coś, co nie
mogło być poznane wcześniej lub przekazane przez inną osobę.
Doznanie poza ciałem (OBE) nie jest również przeżyciem zarezerwowanym wyłącznie na
chwilę rozstawania się z tym padołem łez. Od wielu tysięcy lat wspominano o ludziach
potrafiących "wychodzić z ciała" zgodnie z własną wolą. Jedną z pierwszych relacji jest
opowieść o Arysteasie z wyspy Prokonnesus, który wchodził w "podobny do śmierci trans",
kiedy ciało leżało nieruchome i sztywne, a następnie opuszczał swoją materialną powłokę i
zwiedzał odległe okolice, relacjonując potem to, co zobaczył. Podobne zdolności posiadał
również Apoloniusz z Tiany, uważany za wtajemniczonego i wielkiego cudotwórcę.
Opuszczanie ciała fizycznego jest doświadczeniem obecnym również w innych niż
europejska, kulturach. Jest ono opisywane w traktatach jogi indyjskiej, szczególnie jogi
tantrycznej, mówi się o nim w buddyzmie tybetańskim (tybetańska joga snu), w szamanizmie
(praktyka śnienia u Senoiów, relacje Carlosa Castanedy o don Juanie), w sufizmie, w tradycji
taoistycznej i in. W jodze traktowane jest ono jako jedno z wielu siddhi, czyli "mocy tajemnych",
które są integralnym elementem praktyki medytacyjnej. Moce te uaktywniają się spontanicznie,
gdy jogin pogłębia swoją medytację.
OBE praktykowano także w europejskich ezoterycznych szkołach magii i okultyzmu. O
doświadczeniu tym wspomina się w teozofii i antropozofii. Bardzo często nazywane jest ono
"projekcją astralną". Wiedza tajemna, zarówno na wschodzie jak i na zachodzie, mówi, że
człowiek nie składa się z ciała i Ducha, lecz z kilku (od czterech do siedmiu) ciał i Ducha.
Jednym z ciał człowieka jest "ciało astralne". Energiami, z których jest ono zbudowane są nasze
emocje i uczucia. "Ciało astralne" może się oddzielać od ciała fizycznego i podróżować w
"świecie astralnym", a czasami również w świecie fizycznym. Zdarza się to bardzo często
podczas snu, jednak są to w większości wędrówki nieświadome. Po przebudzeniu nic z nich nie
pamiętamy. O projekcji astralnej napisano w ostatnim stuleciu bardzo dużo, ale dwaj autorzy,
piszący przed wojną, wybijają się zdecydowanie w dokładności opisów swoich doświadczeń.
Autorami, o których mowa są: Oliver Fox i Sylvan Muldoon. Obaj doświadczyli pierwszych
podróży astralnych, będąc bardzo młodymi ludźmi (jeden miał 16 a drugi 12 lat). Opisali oni
bardzo dokładnie techniki mentalne, które wywołują doświadczenie projekcji astralnej. Pośród
wielu różnych metod obaj podkreślają skuteczność i bezpieczeństwo metody opartej na
manipulacji marzeniami sennymi. Oliver Fox nazywał ją "snem wiedzy" (dream of knowledge),
zaś Sylvan Muldoon "kontrolowaniem snu" (dream control). Tego rodzaju doświadczenie
obecnie nazywane jest "snem świadomym" albo "snem jasnym" (lucid dream). W polskiej
literaturze, głównie w tłumaczeniach, obok ww. terminów wspomina się jeszcze o "snach
klarownych" i o "świadomości księżycowej" ( Kazimierz Chodkiewicz 1937 r.). Doznanie to
polega na umiejętności zdawania sobie sprawy z tego, że się śni jeszcze w trakcie trwania snu
oraz na kontrolowaniu przebiegu swoich marzeń sennych. Świadomy sen jest jedną z
podstawowych technik w oneironautyce, o której wspomnimy jeszcze później.
Od lat sześćdziesiątych naszego stulecia wykonano wiele badań laboratoryjnych mających
na celu ustalenie prawdziwości OBE. Powszechnie znane są badania wykonywane w USA
przeprowadzone przez wybitnych specjalistów m. in. prof. Charlesa Tarta, dr. Stanleya
Krippnera, dr. Karlisa Osisa. Badania potwierdziły autentyczność zjawiska. Eksperymenty z
odgadywaniem testów przez osoby uzdolnione w wywoływaniu OBE, chociaż nie zawsze się
udawały, to jednak wykluczyły absolutnie przypadek, jako wyjaśnienie prawidłowych odczytów.
Prof. Charles Tart eksperymentował m. in. z Robertem A. Monroe, który jest wynalazcą jednej z
metod osiągania stanu OBE, nazywanej HemiSync. Sam Monroe nie używał techniki HemiSync
do wywoływania OBE, swoje pierwsze doświadczenia uzyskał po serii kilkumiesięcznych
eksperymentów z uczeniem się podczas snu przy pomocy taśm magnetofonowych.
Wśród parapsychologów i osób doświadczających OBE istnieje spór, co do natury tego
doświadczenia. Część z nich uważa, iż istnieje jakiś element opuszczający ciało fizyczne podczas
doświadczenia OBE, druga część natomiast twierdzi, iż OBE jest zjawiskiem subiektywnym,
polegającym na wrażeniu, iż opuszcza się własne ciało. Myślę, że sporu tego nie będzie można
rozwiązać jeszcze przez długi czas, ponadto wydaje mi się, że jest to spór czysto akademicki.
Dla doświadczającego OBE nie ma to aż tak wielkiego znaczenia, gdyż wśród OBErów można
spotkać zwolenników zarówno jednej jak i drugiej teorii. Jednak koncepcja podkreślająca
subiektywność doświadczenia OBE, znakomicie komponuje się ze współczesnymi teoriami
funkcjonowania mózgu, jak i najstarszymi tradycjami mistycznymi świata.
Jedna z najnowszych teorii naukowych, tzw. holograficzna teoria rzeczywistości,
stworzona przez neurologa Karla Pribrama i fizyka Dawida Bohma mówi, że ludzki umysł i mózg
działa na zasadzie rzutnika holograficznego. Hologram jest rodzajem obrazu trójwymiarowego,
uzyskiwanego przy pomocy techniki laserowej. Obraz jest trójwymiarowy i może być oglądany z
wielu punktów widzenia. Najbardziej interesujące jest jednak to, że gdy podzielimy hologram na
dwie części, każda z nich zawierać będzie cały obraz. Jeżeli dalej podzielimy hologram na cztery
części, otrzymamy cztery jednakowe obrazy itd. Każda część hologramu zawiera informacje o
jego całości. Pribram i Bohm twierdzą, że nigdy nie poznajemy świata wokół nas w sposób
bezpośredni, lecz widzimy obraz, który stworzył nasz mózg i "wyświetlił" w przestrzeń. Do
stworzenia tego obrazu mózg wykorzystuje informacje uzyskane drogą zmysłową poprzez
wzrok, słuch, dotyk, węch, smak i zmysł równowagi. Obraz ten jest multimedialny, czyli zawiera
elementy wszystkich naszych zmysłów. Na jego jakość mają wpływ niezliczone i różnorodne
czynniki. Każdy z nas widzi swój własny świat, gdyż każdy z nas ma różne możliwości
percepcji. Świat jest inny dla daltonistów, dla osób niewidomych lub niesłyszących. Na
postrzeganie świata mają wpływ nasze zainteresowania, motywacje, obawy i pragnienia. Od tego
co mamy w naszych umysłach zależy to co widzimy. Ten sam świat jest przez jednych
postrzegany jako przyjazny i ciekawy, podczas gdy dla innych jest on wrogi i szary.
Mózgowe wzorce postrzegania nie ograniczają się jedynie do sfery emocjonalnej lecz
dotyczą przede wszystkim poznania zmysłowego. Niezwykle interesującym eksperymentem,
obrazującym znaczenie mózgowego modelu świata w postrzeganiu, jest doświadczenie
wykonane na uniwersytecie w Insbrucku. "...zmuszono studentów do noszenia przez kilka
tygodni okularów, których pryzmatyczne szkła nie tylko nadawały rzeczywistości gumowe
właściwości wskutek eliminacji linii prostych, ale również wywoływały wrażenie "fotela
bujanego", na przemian powiększając i pomniejszając obrazy za każdym poruszeniem głowy lub
oka. Było to z początku bardzo denerwujące, lecz po kilku dniach mózgi uczestników
eksperymentu przystosowały się do nowej sytuacji i ponownie zaczęły wytwarzać w umyśle
obrazy o prostych i niezmiennych liniach, pomimo, że nie miały one nic wspólnego z
rzeczywistością obserwowaną w tym czasie przez studentów."
Wszyscy używamy "filtrów", przez które patrzymy na świat tak, aby pasował do
wcześniejszych doświadczeń. W zależności od nas samych, od naszych umysłów filtry te
przepuszczają więcej lub mniej informacji. W normalnym stanie świadomości, na jawie, nasz
umysł, uwaga i świadomość zajęte są przetwarzaniem informacji płynących z receptorów
zmysłowych. Dzięki temu możemy sprawnie funkcjonować w świecie zewnętrznym.
Jednocześnie bardzo wiele informacji zostaje "przefiltrowanych", czyli odłożonych do
podświadomości. Mózgowe możliwości "przetwarzania danych" są niestety ograniczone. Jednak
gdy zmienimy nasz stan świadomości, gdy zwrócimy się do wewnątrz, "moce przerobowe"
mózgu i umysłu zostają zwolnione i mogą korzystać z informacji niezmysłowych: z pamięci, ze
słabych informacji podprogowych, czyli tych, które zebraliśmy nieświadomie, z pamięci
zbiorowej, o której pisał C.G.Jung, oraz z czegoś, co przez wielu naukowców nazywane bywa
"powszechnym polem informacji" (miejsce gdzie znajdują się wszystkie informacje o
rzeczywistości, niezależnie od czasu i przestrzeni według "holograficznej teorii rzeczywistości"
miejscem tym jest nasz umysł).
Aby móc wykorzystać ww. informacje, musimy zachować pewien stopień uwagi i
przytomności, podczas gdy zmysły zostaną wyłączone. Taki stan świadomości możemy
uzyskać, stosując techniki mentalne, znane w różnych częściach świata, np. hipnozę, relaksację,
medytację, modlitwę, kontemplację, trans, świadomy sen i in. Większość z tych technik
prowadzi do uzyskania stanu pomiędzy snem i czuwaniem, stanu "czujnej relaksacji". Zmysły
wtedy już zasnęły, a umysł pozostaje przytomny. Umysł zaczyna wtedy tworzyć swoje wizje,
podobnie jak na jawie. Jednak w tym wypadku używa do konstruowania owych wizji innego
materiału. Zmysły śpią, świat materialny jest odizolowany, umysł może więc sięgnąć po
informacje ze świata wewnętrznego. Z tego punktu widzenia świat na jawie nie różni się od świata
snu. Natura jednego i drugiego jest taka sama, jeden i drugi jest tworzony przez umysł. Dlatego
na Wschodzie mówi się, iż świat zewnętrzny jest mają, czyli iluzją. Nikt nie twierdzi, że świat
materialny jest snem, lecz że jest jak sen, jest, podobnie jak on, tworem naszego umysłu. (Proszę
zwrócić uwagę na to, że nie używam słowa "jedynie". W tym kontekście ma ono fundamentalne
znaczenie.) Na gruncie współczesnej nauki jest to twierdzenie absolutnie prawdziwe.
W odmiennych stanach świadomości wstępujemy w świat niematerialny. Nie jest on
jednorodny lecz wielopoziomowy. Umysł porusza się w świecie wizji stworzonych z różnych
poziomów egzystencji. Mogą to być wizje stworzone przez nasze uwarunkowane ego, przez
naszą przeszłość lub sygnały z ciała. (Zdarza się, iż w snach sygnalizowana jest choroba na
bardzo wczesnym etapie rozwoju, gdy symptomy zewnętrzne jeszcze nie wystąpiły. Z tego
powodu lekarze tybetańscy zawsze pytają o sny swoich pacjentów.) W takich snach powracać
będziemy ciągle do naszej historii, do przeszłości, dopóki nie nastąpi oczyszczenie,
odreagowanie negatywnych treści podświadomości. Czasami wstępujemy w świat
nieświadomości zbiorowej, w świat archetypów związanych z naszym duchowym rozwojem, jest
to już sfera transpersonalna, pozaegoistyczna, ale wciąż związana z umysłem. Od czasu do
czasu docierają do nas również informacje z "pola wszelkich informacji" i powstają wizje
jasnowidzenia, przewidywania przyszłości, widzenia przeszłości itp. Nasze działania mogą
również wpływać na świat, wtedy pojawiają się fenomeny uzdrawiania, telekinezy itp. Ostatnim
etapem jednak jest umiejętność wyjścia "poza" umysł, tam gdzie nie ma żadnych treści, ani
zmysłowych, ani poza czy ponadzmysłowych. O wyjściu tym mistycy mówią jako o
zjednoczeniu z Bogiem, który nie jest przecież żadną "treścią umysłu". Bóg, Absolut wykracza
właśnie ponad umysł. Większość metod wchodzenia w świat wewnętrzny, w tym również wiele
metod OBE (m.in. HemiSync, albo metoda "bramy szyszynki" Olivera Foxa) jako punkt wyjścia
w podróży do wnętrza umysłu przyjmują stan jawy. Poprzez relaksację i koncentrację stopniowo
usypiają one ciało i zmysły, przy jednoczesnym zachowaniu przytomności. Ciało zasypia, ale
umysł pozostaje obudzony.
Mniej znane, ale jednocześnie niezwykle skuteczne są metody eksploracji światów
nadzmysłowych, które wychodzą ze stanu snu. Do tych właśnie metod należy oneironautyka.
Czerpie ona zarówno ze starych tradycji świadomego snu związanych z tybetańską jogą snu, z
praktyką szamańską i ezoterycznymi przekazami europejskimi, jak i z nowoczesnych badań nad
świadomym snem, prowadzonych w laboratoriach naukowych (np. w Lucidity Institute w USA).
W tej metodzie wchodzimy w świat wewnętrzny ze stanu zwykłego snu. Umysł się budzi, ale
ciało pozostaje uśpione.
Trening oneironautyczny zawiera w sobie obie opisane drogi i traktuje je z jednakową
powagą. Świadomy sen jest w nim tak samo istotny jak medytacja. Można by nawet powiedzieć,
że medytacja jest nieco ważniejsza, gdyż to ona właśnie pozwala na wykształcenie w umyśle
postawy nieegoistycznej, która jest bramą do doświadczeń transpersonalnych (w tym
parapsychologicznych).
Spotkać można, niestety, ludzi świadomie śniących, którzy nie praktykując oneironautyki
wykorzystują świadomy sen tylko do tego, żeby na przykład wywoływać sny erotyczne lub
wyładować swoją agresję (chociaż i to może mieć swoje terapeutyczne znaczenie). Szkoda, że
zatrzymują się oni, czasami przez bardzo długi okres, na tak płytkim poziomie.
Świadomy sen, a więc oneironautyka, uważana jest za całkowicie bezpieczną i jedną z
najskuteczniejszych metod osiągania doświadczenia OBE. Ponad 40% oneironautów ma
doświadczenie OBE zupełnie spontanicznie, natomiast gdy zastosuje się odpowiednie techniki,
może się ono zdarzyć prawie każdemu z nich. Spośród wszystkich wejść w świadome sny tylko
20% następuje ze stanu jawy, 80% natomiast jest poprzedzone snem. Po prostu metoda zejścia
w świat wewnętrzny bezpośrednio ze stanu jawy jest bardzo trudna, o wiele trudniejsza niż
wejście w ten świat od strony snu. Nie znaczy to, iż oneironautyka da każdemu, bez wysiłku, w
ciągu kilku dni, doświadczenie wyjścia poza ciało. Trening oneironautyczny wymaga nieco siły
woli, motywacji i umiejętności przezwyciężania lenistwa. Każdy oneironauta musi weń włożyć
trochę serca. Mając to na uwadze, można stwierdzić, iż każdy z nas jest w stanie osiągnąć dobre
rezultaty w oneironautyce. Świadomego śnienia można się nauczyć tak, jak jazdy samochodem
lub języka obcego. Jednak trzeba pamiętać, że nie każdy kierowca jeździ jak Sobiesław Zasada.
Pamiętając o tym, unikniemy rozczarowań oraz uzbroimy się w determinację i cierpliwość, tak
bardzo potrzebne na każdej drodze duchowego rozwoju. Zazwyczaj już po paru tygodniach
systematycznego ćwiczenia oneironautyki uzyskuje się pierwsze doświadczenia świadomego
snu. Nie jest to więc wysiłek przekraczający możliwości przeciętnego zjadacza chleba.
Nie musimy czekać na ostatnie chwile życia, by dowiedzieć się jak to jest, gdy wędruje się
po tym i tamtym świecie bez ciała fizycznego. Doznanie poza ciałem często związane jest z
bardzo głębokimi doświadczeniami duchowymi. Bardzo wiele osób wspomina spotkanie ze
Światłem, które jest źródłem miłości, wiedzy, miłosierdzia i mocy. Spotkanie z tym Światłem
odczuwa się jak "powrót do domu po długiej wędrówce". Zmieniło ono wielu ludzi, nauczyło jak
można kochać, przebaczać, troszczyć się o rozwój własny i innych. Budziło ukryte do tej pory
umiejętności: jasnowidzenie, leczenie poprzez dotyk i modlitwę, twórczość i radość życia.
Podróże poza ciało nie tylko oswajają nas z "tamtą stroną" i przygotowują do "przejścia
ostatecznego". Potrafią one poprawić znakomicie jakość życia tu i teraz, poszerzyć horyzont
doświadczeń i pomóc w podróży po tym świecie. Czyż nie warto więc spróbować jeszcze
zanim zmusi nas do tego czas?
Używanie snów do wywołania projekcji astralnej (OBE)
Jak osiągnąć projekcję astralną? Istnieją dwie główne metody, które tu przedyskutujemy:
pierwsza to osiąganie świadomości we śnie, druga zaś polega na wprowadzaniu się w trans.
Każdą z tych metod omówię szczegółowo, gdyż są to metody, które wielokrotnie
wykorzystywałem z pozytywnym skutkiem. Jest jeszcze trzecia metoda, którą opiszę choć sam
jej nie używam, a która obejmuje ćwiczenia wizualizacyjne. Na początku omówię metody
związane ze snem, później z transem, a zakończę omówieniem metod wizualizacji. Wymienię
również pokrótce kasety i inne pomoce, które są używane do osiągania OBE.
Zanim przejdę do poszczególnych metod, chcę podkreślić jedną ważną rzecz, którą
powinno się robić: PROWADZENIE DZIENNIKA.
Jest to bardzo ważne. Będziecie chcieli przetrzymywać konkretny zapis wszystkich
waszych doświadczeń z odmiennymi stanami świadomości. Dlaczego? Ponieważ bardzo łatwo
jest zapomnieć szczegóły tych doświadczeń. Możecie myśleć, że coś zapamiętacie, ale podobnie
jak w przypadku zwykłych snów, wraz z upływem czasu możecie zapominać je. Jeżeli będziecie
mieć zapis swoich doświadczeń będziecie mogli w każdej chwili ponownie się do nich odnieść.
O tym, że bardzo łatwo jest zapomnieć szczegóły poszczególnych projekcji przekonuję się
nawet teraz, gdy zdaję komuś relację z dawnej projekcji. Później gdy znajduję dane hasło w
moim dzienniku zdaję sobie sprawę, że zapomniałem ważne fragmenty projekcji lub pomieszałem
ze sobą dwie różne projekcje.
Z czasem, jak notatki zaczną się gromadzić, prowadzenie zapisów doświadczeń pozwala
na uważne czytanie z podziałem na okresy. Wtedy możecie zauważyć podobieństwa i
prawidłowości w swoich doświadczeniach, których można nie odkryć w inny sposób. Na
przykład po wchodzeniu w projekcję astralną przez parę miesięcy przeczytałem swój dziennik i
odkryłem powtarzający się wzór w moich projekcjach. Odkryłem, iż podczas prób latania w
moich projekcjach, na mojej drodze stawały gałęzie drzew. Zdarzało się to na tyle rzadko, że nie
zdawałem sobie sprawy, że była w tym jakaś regularność. Dopiero po obejrzeniu zapisków
zgromadzonych przez ponad sześć miesięcy zdałem sobie sprawę, że zdarzało się to
wystarczająco często by mogło coś znaczyć. I rzeczywiście znaczyło. Od tego czasu zdałem
sobie sprawę, że gałęzie, które utrudniały mi wzlatywanie w górę były przekazem od mojej
podświadomości. Za każdym razem, gdy drzewa uniemożliwiające mi latanie pojawiały się w
moich świadomych snach, był to symbol poważnego defektu w mojej osobowości. Zrozumienie
tej symboliki zajęło mi trochę czasu, ale gdy do tego doszedłem zacząłem pracować nad tym
problemem. Po pokonaniu w sobie tej niedogodności, drzewa blokujące latanie przestały
pojawiać się w moich projekcjach. Powyższy przykład pokazuje nie tylko, że należy prowadzić
dokładne notatki, lecz także to, że twoja osobowość wydaje się być "poza" tobą podczas
projekcji i w jakiś sposób projekcje są formami autoterapii.
Powróćmy do notatek: w moim przypadku przez długi czas trzymałem dziennik przy
moim łóżku. Za każdym razem, gdy miałem projekcję, pierwszą rzeczą, którą robiłem po
powrocie na plan fizyczny było zapisanie wszystkiego, co pamiętałem z projekcji. Moje hasła
mają ok. 10 stron w przypadku gdy dobrze pamiętam projekcję lub piszę tylko krótkie notki,
które później, zwykle tego samego dnia, uzupełniam. Zdarzało mi się zapisywać doświadczenie
po 12 dniach, ale nie polecam tego. Notowałem również na każdym kawałku papieru jaki miałem
pod ręką. Na koniec wszystkie notatki przenosiłem do komputera. Obecnie zapisuję swoje
projekcje astralne przy pomocy wordprocessora, ale wciąż często zapisuję je na papierze zanim
wprowadzę do komputera. Najważniejsze jest zachowywanie zapisów doświadczeń, w sposób
jaki najbardziej wam odpowiada.
Prowadzenie dziennika (osiąganie projekcji astralnych jak każda inna zdolność wymaga
dyscypliny) jest częścią dyscypliny potrzebnej do osiągnięcia powodzenia. Na początku tego
rozdziału chciałbym powiedzieć, że projekcja astralna jest UMIEJĘTNOŚCIĄ i jak każda inna
umiejętność dla jednych jest łatwiejsza, a dla innych trudniejsza do nauczenia. Lubię wskazywać
analogię między uczeniem się osiągania projekcji astralnej a nauką gry na instrumencie
muzycznym. Część osób ma talent muzyczny od urodzenia, ale bardzo mało ludzi rodzi się
muzycznymi geniuszami. Dla większości z nas jedynym sposobem nauczenia się gry na
instrumencie jest "praktyka" (ćwiczenie) i tu niektórzy uczą się z łatwością, a inni muszą włożyć
w naukę dużo wysiłku i poświęcenia. Podobnie jest z projekcją astralną: bardzo mało osób ma
wrodzony talent do osiągania projekcji astralnej, część uczy się łatwo, innym przychodzi to z
trudem. NIE MA ŻADNEJ MAGII W NAUCE PROJEKCJI ASTRALNEJ. Jak wszędzie
potrzebna jest odpowiednia teoria, techniki i ćwiczenie i jak w każdej innej dziedzinie życia
(dostajesz tyle, ile włożysz pracy. Im więcej ćwiczeń, im więcej chęci do nauki tym lepszy
rezultat).
W odróżnieniu od innych zdolności, których uczymy się w świecie fizycznym, jak np.
nauka gry na instrumencie, czynniki leżące u podstaw osiągania projekcji są głównie natury
psychologicznej: inteligencja, osobowość, konstrukcja emocjonalna, wychowanie i system
wartości będą określać łatwość osiągania projekcji. Na przykład nie musisz zmieniać swoich
przekonań by uczyć się grać na instrumencie lub w baseball. Jednak gdy uczysz się osiągać
projekcję astralną, twoje przekonania poddane są surowemu osądowi. Jeśli jesteś mocno
przywiązany do swoich przekonań, osiągnięcie projekcji będzie dla ciebie niemożliwe (np. gdy
jesteś całkowicie cynicznym materialistą), inne przekonania mogłyby ci zaszkodzić gdy uczysz
się osiągać projekcję astralną (np. gdy jesteś fanatycznym chrześcijaninem, [który wierzy w
piekło bardziej niż w łaskę i miłość Boga (A .B.] (mógłbyś po prostu odkryć podczas projekcji,
że jesteś w piekle i bardzo się wystraszyć!). Tak więc, jak powiedziałem wcześniej, gdy
nauczysz się osiągać projekcję astralną przynajmniej w pewnym stopniu rozpoczniesz podróż
"samotransformacji".
Trudno jest określić komu projekcja astralna przychodzi łatwo, a kto musi ciężko
pracować nad jej uzyskaniem. Na samym końcu powiem jak można za pomocą astrologii
określić predyspozycje do uzyskania OBE. Jednakże metody astrologiczne podające
prawdopodobieństwo projekcji są tylko wskaźnikiem, co więcej ograniczone są adekwatnością
astrologii, a w szczególności adekwatnością interpretacji twojego horoskopu (czytanie
kosmogramu samo w sobie nie jest łatwe, nie mówiąc o używaniu go do stwierdzenia czy
możemy osiągnąć projekcję, czy nie). Nawet jeśli twój horoskop przepowiada, że łatwo ci będzie
osiągnąć projekcję, w dalszym ciągu nie jest to substytutem uczenia się odpowiednich metod,
uczciwej pracy i ćwiczeń. Najlepiej jest nie przeceniać własnych potencjalnych zdolności dopóki
ich nie wykażemy. Najlepiej po prostu wyjść z założenia, że jako przeciętna osoba do osiągnięcia
projekcji astralnej będziemy musieli włożyć trochę pracy i wysiłku. Skoro to już mamy za sobą,
przejdźmy do kwestii "jak to zrobić".
Przypuszczam, że projekcja astralna pozbawiona zostanie nieco mistyki i euforii, gdy
zdamy sobie sprawę z tego, że instynktownie i "nieświadomie" osiągamy projekcję cały czas,
choć wtedy nie nazywamy jej projekcją astralną. Chodzi mi o bardzo częste zjawisko nazywane
"śnieniem". SNY I PROJEKCJE ASTRALNE SĄ BLISKO SPOKREWNIONE. Krótko
mówiąc sny są NIEŚWIADOMYMI PROJEKCJAMI ASTRALNYMI, a projekcje astralne są
ŚWIADOMYMI snami. Zbadajmy to stwierdzenie dokładniej. Każdy z nas śni co noc. Możemy
nie pamiętać snów rano po przebudzeniu, ale to nie znaczy, że nie śnimy. Możesz spokojnie
uznać za oczywiste, że masz sny w nocy, niezależnie od tego czy je pamiętasz.
Powiedziałem już kilka rzeczy odnośnie snów. Po pierwsze psychologowie nie potrafią
dokładnie wyjaśnić czym są sny. Okultyści twierdzą, że śnienie jest przeniesieniem świadomości
z planu fizycznego na plan astralny. NIKT NIE WIE NA PEWNO CZYM SĄ SNY. Ma to
jednak swoją pozytywną stronę, ponieważ nie jest to aż tak istotne, gdyż to my sami
DOŚWIADCZAMY snów dla siebie samych. Więc możemy bezpośrednio zbadać nasze własne
sny i z naszych badań wywnioskować czym one są, a czym nie są.
Częścią problemu jest nastawienie. W naszym społeczeństwie nie przywiązuje się do snów
zbyt wielkiej uwagi. Z reguły kojarzą się nam one z fantazją i nierealnością. Z pewnością nie
traktujemy snów tak poważnie jak życia na jawie. Jeżeli zaś traktujemy sny poważnie, to
zazwyczaj dzieje się to na poziomie książek o interpretacji snów kupowanych w supermarketach,
które dostarczają schematycznych i uproszczonych wyjaśnień znaczenia snów.
Na bardziej "intelektualnych" poziomach natrafimy na dość niejasne idee wywodzące się z
koncepcji Freuda i Junga w niewielkim stopniu odnoszące się do faktu, że wszyscy śnimy. Tego
typu idee skupiające się na symbolice lub znaczeniu snów, choć istotne pod pewnymi
względami, sugerują odrzucenie konkretnej rzeczywistości tego, że nasz sny są autentycznymi
doznaniami naszej świadomości. Wydają się być one bardzo ironiczne. Nasze społeczeństwo
wraz z naukami ścisłymi posiada ogromną wiedzę i kontrolę nad fizycznymi siłami natury (choć
poczucie kontroli może być w istocie nieznaczne i czasami złudne) ale nasza prawdziwa,
praktyczna umysłowość nie uznaje autentyczności snów. Sny są "symboliczne", "subiektywne",
"psychologiczne" co sugeruje, że nie są prawdziwymi, obiektywnymi wydarzeniami.
Tak więc od samego początku mamy w sobie wbudowane przez społeczeństwo
negatywne nastawienie do naszych doświadczeń sennych. W związku z tym, że społeczeństwo
jako całość nie traktuje snów zbyt poważnie, zazwyczaj zupełnie ignorujemy ich naturę. Toteż
pierwszą rzeczą jaką musisz zrobić jako potencjalny oneironauta to: ZMIENIĆ SWOJE
POGLĄDY I NASTAWIENIA ODNOŚNIE TEGO CZYM SĄ SNY.
Rozważ, że kiedy śnisz to "ty" jesteś "gdzieś" robiąc "coś". Gdziekolwiek jesteś gdy
śnisz, z pewnością ISTNIEJESZ. Coś się dzieje w naszych snach: coś robisz, wchodzisz w
interakcje z innymi ludźmi, jesteś częścią różnych sytuacji etc. Zatem stwierdzenie, że sny są
nierealne podważa autentyczność twoich bezpośrednich doznań. Dlatego gdy śnisz,
doświadczasz "czegoś". Musisz zdać sobie sprawę, że TWOJE SNY SĄ PRAWDZIWYMI
DOŚWIADCZENIAMI TWOJEJ ŚWIADOMOŚCI.
Po pierwsze, wszyscy żyjemy dychotomicznie, mamy dwa życia. Jedno tu, na planie
fizycznym, drugie to życie w świecie naszych snów. Oba są REALNE, bardzo się od siebie
różnią, ale każde życie jest całkowicie realne WEDŁUG SWOICH WŁASNYCH ZASAD.
Problem naszego spojrzenia na życie we śnie wynika z tego, że próbujemy je interpretować
według kryteriów naszego życia fizycznego.
Nasze życie fizyczne ma pewne cechy szczególne, podstawową i najważniejszą jest nasze
doświadczenie CZASU I PRZESTRZENI. Zarówno czas jak i przestrzeń w naszym świecie na
jawie mają dokładnie określone właściwości. Nasz umysł i percepcja uwarunkowane są przez
cechy czasu i przestrzeni z naszego życia fizycznego, np. nie widzimy w naszym życiu
fizycznym co jest za rogiem, nie możemy cofnąć się w czasie. Czas jest jednym z najsilniej
dominujących czynników w naszym doświadczeniu na jawie; wszyscy się urodziliśmy, wszyscy
zmieniamy się z wiekiem i wszyscy zestarzejemy się i umrzemy. Są to rzeczy tak podstawowe, że
zupełnie się nad nimi nie zastanawiamy.
Biorąc pod uwagę to, jak istotne jest dla nas poczucie czasu i przestrzeni oraz to, że
przyjmujemy je jako oczywiste, interpretujemy nasze sny wg. naszego fizycznego doświadczenia
czasu i przestrzeni. I oczywiście każdy z nas wie Z BEZPOŚREDNIEGO DOŚWIADCZENIA,
że nasze sny nie mają jakiegokolwiek sensu jeśli myślimy o nich z perspektywy świata
fizycznego. Zatem normalną reakcją powstałą z przyzwyczajeń jest stwierdzenie, że sny są
NIErealne, a zatem realny jest nasz świat fizyczny. Taka postawa posiada zbyt wiele założeń i
zbyt wiele rzeczy przyjmuje za oczywiste. Czy nie jest całkowicie możliwe, że istnieje logika w
naszych doświadczeniach w świecie snu, osobna logika, która może być INNA od naszych
doświadczeń na jawie? Czyż nie jest możliwe, że w świecie snów, przestrzeń i czas zachowują
się INACZEJ niż tu, w świecie fizycznym? Być może miejsce, w którym odbywają się sny jest
rzeczywiście osobnym światem, zupełnie naturalnym światem z własnymi prawami czasu i
przestrzeni?
Tego typu myślenie prowadzi nas do okultystycznej idei planów. Plan astralny jest
światem, w którym występują sny i jest INNYM światem od świata fizycznego, funkcjonującym
zgodnie z prawami Natury, innymi niż prawa Natury działające na planie fizycznym, choć są z
nimi spokrewnione. Nie chcę zbytnio się w to zagłębiać, staram się jedynie ukazać tu postawy,
które wszyscy posiadamy i przyjmujemy za oczywiste. Moim celem jest to, byście zrozumieli, że
jest rzeczą bardzo możliwą myślenie o snach jako o występujących gdzieś obiektywnych
doświadczeniach. Nie ważne, czy uznajesz za prawdziwe idee okultystyczne, ważne jest abyś
zaczął poważnie traktować sny i zaczął doceniać to, że gdy śnisz DOŚWIADCZENIA TWOJE
SĄ TAK SAMO REALNE JAK TE W ŚWIECIE FIZYCZNYM.
To ostatnie zdanie musisz włączyć do swojego myślenia szczególnie po to by dostrzegać
bardzo bliski związek pomiędzy twoimi snami i projekcjami astralnymi. Niezależnie od tego czy
chcesz uwierzyć że twoje sny są tak samo realnymi doznaniami, jak czytanie tych słów,
zakładam, że w chwili obecnej przynajmniej udajesz, że tak jest naprawdę. Dlatego kontynuuję
swój wykład.
Założyliśmy już, że nasze sny są doznaniami tak realnymi, jak nasze
doświadczenia fizyczne, musimy teraz zwrócić uwagę na powiązania między tymi życiami.
Rzućmy okiem na pewne fakty dotyczące śnienia. Są dwie sprawy wymagające rozważenia i
każda z nich podlega naszemu bezpośredniemu doświadczeniu. Najważniejszą sprawą, jak
zauważymy, jest pamięć.
1. z reguły nie pamiętamy tak dobrze snów, jak naszych doświadczeń fizycznych.
2. gdy śnimy, generalnie nie pamiętamy zdarzeń z życia fizycznego, nie zdajemy sobie nawet
sprawy z tego, że śnimy i że mamy życie fizyczne.
Obie kwestie są zdecydowanie prawdziwe. Doświadczyłem tego ja, ty i każdy człowiek na tej
planecie. Są to bardzo powszechne fakty na temat naszej egzystencji. Musimy zadać sobie
pytanie: co one "oznaczają"? Powyższe twierdzenia wynikają z dwóch głównych powodów dla
których snów nie traktuje się jak życia na jawie. Nie ma "ciągłości" pomiędzy naszym snem i
życiem na jawie. Przeciętna osoba traktuje zazwyczaj sen i życie na jawie jako dwie osobne
sprawy. Oczywiście można śnić o zdarzeniach, które miały miejsce na jawie, a nawet rzadziej,
można pamiętać wydarzenia ze snu, które można odnieść do życia na jawie (jak np. deja vu czy
ostrzeżenia we śnie). Mówiąc ogólnie brak ciągłości między snem i rzeczywistością jest główną
rzeczą, która uniemożliwia IDENTYFIKOWANIE fizycznej osobowości z osobowością na
jawie.
Możemy spojrzeć na oba wspomniane fakty pod kątem relacji między "ja" we śnie i "ja"
na jawie. Rzeczą łączącą naszą osobowość senną i osobowość na jawie jest PAMIĘĆ, która jest
bardzo ważna w projekcji astralnej. Z moich dotychczasowych obserwacji wynika, że JEDYNĄ
RZECZĄ, KTÓRĄ MOŻESZ PRZENIEŚĆ TAM I Z POWROTEM POMIĘDZY ŚWIATEM
FIZYCZNYM I ŚWIATAMI NIEFIZYCZNYMI JEST TWOJA PAMIĘĆ.
Spójrz na powyższe dwa stwierdzenia. Co mają wspólnego? Pamięć. Nie pamiętamy
naszych doświadczeń sennych w życiu fizycznym, ani nie pamiętamy doświadczeń fizycznych w
świecie snu. Nauka wchodzenia w projekcję astralną to zmieni. Poniżej podaję bardzo
praktyczną definicję projekcji astralnej: PROJEKCJA ASTRALNA TO CIĄGŁOŚĆ PAMIĘCI
POMIĘDZY OSOBOWOŚCIAMI WE ŚNIE I NA JAWIE.
To jest naprawdę wielkie stwierdzenie. Jeżeli poznasz prawdę tego zdania poprzez
bezpośrednie doświadczenie, wtedy będziesz prawdziwym oneironautą!
Po raz pierwszy w tym rozdziale mamy podstawy do zdefiniowania projekcji astralnej. Jest
to sen, ale PROJEKCJA ASTRALNA jest snem, w którym jesteś CAŁKOWICIE
ŚWIADOMYM SWOJEGO ŻYCIA NA JAWIE. Termin "świadomy sen" odnosi się zwykle do
snu, w którym wiemy, że śnimy. Wydaje się to słuszne, choć odkrycie faktu, że śnimy nie
oznacza zdania sobie sprawy z całej własnej tożsamości w tym samym stopniu, co na jawie. W
pełnym doświadczeniu projekcji, twoja tożsamość podczas projekcji jest identyczna z
tożsamością na jawie. Tego właśnie próbuję was tu nauczyć: jak przenieść swoją tożsamość na
jawie w świat snów. Można to nazwać OBE jeśli chcecie, projekcją astralną lub świadomym
snem, ważne jest by zrozumieć co chcecie osiągnąć. PRÓBUJECIE PRZENIEŚĆ UMYSŁ NA
JAWIE DO ŚWIATA SNU.
Dochodząc do tego wniosku można stwierdzić, że ISTNIEJE SPEKTRUM
ŚWIADOMOŚCI POMIĘDZY SNAMI I PROJEKCJĄ ASTRALNĄ. Projekcja astralna nie jest
czymś zupełnie innym niż śnienie. Sny niezauważalnie przechodzą w projekcje astralne.
Kryterium pozwalającym określić czy twoje doznanie jest snem czy projekcją astralną jest
odpowiedź na pytanie: do jakiego stopnia przeniosłeś swoją tożsamość na jawie w świat snu?
Osobiście robię to w ten sposób, że najpierw uwarunkowałem się, by rozpoznać, kiedy jestem w
świecie snu. Gdy zorientuję się, że śnię, uważam się za "świadomego" i zapisuję doświadczenie
w moim dzienniku projekcji astralnych. To znaczy, że rozgraniczam sny od projekcji astralnych,
gdy świadomie rozpoznaję podczas snu, że jestem w świecie snu. Rzadko zdarza się, że nie
pamiętam swojego imienia, ale jeśli pamiętam, że "znowu jestem w tym samym miejscu" wtedy
jest to moje kryterium, które pozwala mi powiedzieć, że mam projekcję astralną (lub OBE czy
jakkolwiek to nazwać).
Gdy jestem w projekcji, wyraźnie pamiętam kim jestem w świecie fizycznym. Poznaję, że
to ja, ale zdaję sobie sprawę, że nie jestem już w świecie fizycznym. Wiem, że jestem w jakimś
innym świecie. Szczerze mówiąc, gdy jestem w projekcji, jestem całkowicie zadziwiony, to jest
główna rzecz jaką odczuwam podczas projekcji: zaskoczenie. Jestem zaskoczony, że ja to ja, ale
nie jestem w świecie, który znam. Stoję tam (lub płynę, latam) i często z ogromną ciekawością
zastanawiam się gdzie ja jestem. Właśnie owa ciekawość miejsca jest siłą napędową mojego
działania w projekcjach astralnych (przynajmniej w większości przypadków). Spaceruję i badam
otoczenie, rozmawiam z ludźmi, których spotykam i zadaję im pytania. Jeśli zobaczę książki,
staram się je czytać (prawdę mówiąc czytanie podczas projekcji jest dla mnie bardzo trudne),
badam jak najdokładniej gdzie jestem.
Często w moich projekcjach pamiętam, co przeczytałem w różnych książkach o projekcji
astralnej i próbuję robić rzeczy, o których przeczytałem. Dlatego ważne jest by czytać jak
najwięcej o osiąganiu projekcji: to daje ci pomysły do działania. Podsumowując wszystko, co do
tej pory powiedzieliśmy (próbujesz przenieść świadomość na jawie w swoje sny, co oznacza, że
chcesz zbudować pomost pomiędzy osobowością senną i osobowością na jawie. Wszystko, co
pomoże ci wzmocnić połączenie między tymi dwiema osobowościami, pomoże ci zostać
oneironautą. Wszystkie nasze wysiłki zaczną się od osobowości z planu fizycznego, tzn. TY,
osoba czytająca te słowa, musisz uczynić wysiłek, by przełamać obecnie istniejącą barierę
między "tobą" a "tobą żyjącym w świecie snów", gdy twoje "ja" na jawie śpi. W rzeczywistości
jest tylko jedna istota będąca podstawą tych dwóch żyć, i istotą tą jest większe "Ja", w którym
zamieszkują obie osobowości.
ZADANIA DO WYKONANIA
1. Pamiętaj swoje sny.
To naprawdę ważny pierwszy krok. Możesz zaprowadzić dziennik snów (i osobny dziennik
projekcji astralnych) z tego prostego powodu, że zapisywanie snów pomoże ci je lepiej
pamiętać. Gdy zbudzisz się rano, zanim zrobisz cokolwiek, poleż w łóżku, odpręż się i spróbuj
przypomnieć sobie jak najwięcej ze snów z ostatniej nocy. Zablokuj wszelkie inne myśli, które
przychodzą ci do głowy. Często zaraz po przebudzeniu natychmiast zaczynamy myśleć o tym
co mamy dzisiaj do zrobienia. Nie rób tego. Zablokuj te myśli. Zamiast tego, po prostu rozluźnij
się i skoncentruj na swoich snach. Zwykle gdy budzimy się, mamy przynajmniej jakiś ślad
wspomnień z naszych snów z ostatniej nocy. Jeśli po prostu zrelaksujesz się i skupisz na tym co
pamiętasz, zdziwisz się gdy zobaczysz, że automatycznie zaczniesz przypominać sobie inne
fragmenty snu.
Oba te ćwiczenia pomogą ci wzmocnić połączenie pamięciowe między osobowością we
śnie i na jawie. Jest to bardzo ważne, gdyż kiedy zaczniesz osiągać projekcje, podstawową
sprawą będzie zapamiętanie co robiłeś podczas projekcji, gdy wrócisz do planu fizycznego. Jeśli
osiągniesz projekcję ale zapomnisz wszystko z niej po powrocie świadomości na plan fizyczny,
nie ma z tego żadnego pożytku. Jeżeli coś takiego się zdarzy, po prostu straciłeś czas. Daję
słowo, bardzo łatwo jest zapomnieć swoje projekcje zaraz po powrocie do fizycznego świata,
zdarzyło mi się to wiele razy.
Jak powiedziałem, po powrocie z projekcji będziesz chciał zanotować to, co ci się
przydarzyło podczas projekcji. Więc najważniejszym wstępnym warunkiem do notowania
projekcji jest zapamiętywanie ich. Jeśli ich nie pamiętasz, nie możesz ich zapisać. Gdy zaczniesz
osiągać projekcje, nie tylko będziesz chciał aby zapisywanie twoich doznań stało się
przyzwyczajeniem, będziesz chciał się przyzwyczaić do, w miarę możliwości całkowitego,
zapamiętywania projekcji po powrocie na plan fizyczny.
Koniec projekcji będzie wyglądał jak powrót do twojego ciała. Będziesz wiedział, że
powróciłeś do swojego ciała, gdy będziesz czuł jak twoje ciało leży w łóżku, czy w jakiejkolwiek
będzie ono pozycji. Gdy poczujesz, że wróciłeś do ciała, zdecydowanie pierwszą rzeczą, którą
powinieneś zrobić jest, jak już mówiłem, zrelaksować się i jak najwięcej przypomnieć sobie z
projekcji. Może to zająć do pięciu minut. Gdy już przypomnisz sobie projekcję, powinieneś od
razu wstać i zapisać wszystko co pamiętasz. I tak jak przy zwykłych snach, jeśli pierwsze chwile
po przebudzeniu przeznaczysz na relaks i przypomnienie sobie projekcji astralnej, zdziwisz się
jak łatwo możesz przypomnieć sobie wszystko, co ci się przydarzyło. Szczegóły projekcji będą
po prostu wlewały ci się do głowy, ale musisz pozwolić, aby to się stało. Jeśli po prostu
obudzisz się nie próbując przywołać projekcji, jest duże prawdopodobieństwo, że zapomnisz
wiele rzeczy, które mógłbyś bardzo łatwo zapamiętać. Jest to konieczna dyscyplina aby
pomyślnie osiągnąć projekcję astralną. Jeszcze raz podkreślę jak łatwo jest zapomnieć projekcję
po powrocie do fizycznego świata. Z czasem, gdy coraz łatwiej było mi osiągnąć projekcję, po
zapomnieniu kilku naprawdę dobrych projekcji niemal przy przebudzeniu, zacząłem
zapamiętywać projekcję jeszcze w czasie jej trwania. Sporo razy podczas projekcji notowałem w
głowie wszystko, co zdarzyło mi się do danego momentu w projekcji, z klarownym zamiarem
zapamiętania jej, gdy wrócę do planu fizycznego. Miałem nawet projekcje, w których faktycznie
notowałem, co przydarzyło mi się podczas projekcji! Mówię poważnie, znajdowałem kawałek
papieru i ołówek w świecie snu i zapisywałem, co się ze mną działo w samym środku projekcji!
Nie muszę dodawać, że podejmowanie wysiłku by zapamiętać projekcję, gdy właśnie w niej
jestem, znacznie ułatwia pamiętanie jej po przebudzeniu.
Tak więc, są to rzeczy, które
powinieneś wypróbować, gdy będziesz świadomy w świecie snu: dokonaj bardzo jasnych not
mentalnych o tym, co się z tobą dzieje z jasnym zamiarem zanotowania tych informacji po
powrocie na plan fizyczny.
2. Ćwiczenia samouwarunkowujące.
Istnieją inne ćwiczenia, które możesz wykonywać dla wzmocnienia połączenia pamięciowego
między "ja" na jawie i "ja" śniącym. Przedyskutuję teraz ćwiczenia, które nazywam
"samouwarunkowującymi". Są one bardzo ważne i tworzą podstawową technikę, służącą
osiągnięciu świadomości we śnie. Podobne pomysły na używanie snów jako środka do
osiągnięcia projekcji astralnej znajdziesz w książkach o technikach wywoływania tego zjawiska
(Rogo, Ophiel, Fox). "Samouwarunkowujące" ćwiczenie ma na celu ulokowanie sugestii w
twoim umyśle. Chodzi tu o to, że jeśli będziesz powtarzał sobie pewne rzeczy, one się wydarzą.
Są to dwie sugestie:
1. będziesz świadomy we śnie
2. znajdziesz znaki we śnie, które spowodują, że będziesz świadomy.
Omówmy je po kolei. Tylko w rzadkich wypadkach projekcja wydarza się spontanicznie.
Od większości z nas wymaga ona silnego pragnienia. W książce S. Rogo pt. "Leaving the Body"
nazywa się to "metodą pragnienia", oparta na ideach francuskiego autora ukrywającego się pod
pseudonimem Yram. Metoda ta zakłada ciągłe pragnienie osiągnięcia projekcji astralnej. Musisz
jak najczęściej myśleć o projekcji podczas życia na jawie, powtarzać sobie "będę miał
projekcję", "nauczę się jak mieć projekcje astralne" itp., co więcej, nie możesz ich mówić sobie z
niewielkim zaangażowaniem, musisz wypracować sobie wiarę w te stwierdzenia. Musisz
rozwinąć w sobie upartą konsekwencję, że cokolwiek się stanie, ty będziesz miał projekcję.
W tej chwili pracujesz nad dwiema rzeczami: Po pierwsze, przyznajesz wobec siebie, że
projekcja astralna jest rzeczą prawdziwą. To bardzo ważne, gdyż jakikolwiek sceptycyzm będzie
uniemożliwiał projekcję. Mówiąc, że projekcja astralna jest możliwa i że ty właśnie będziesz ją
miał, otwierasz możliwość jej pojawienia się w swoim umyśle. Jak z innymi rzeczami, musisz
wierzyć, że można tego dokonać. Po drugie, musisz zgromadzić jak największa siłę pragnienia.
Jak wszyscy wiemy, gdy czegoś naprawdę pragniemy, szybciej to dostajemy niż rzeczy, które
nas mało obchodzą. Pragnienie jest bardzo dużą siłą w życiu człowieka. Okultyzm uczy nas jak
kontrolować pragnienia dla osiągania własnych celów (jest to również ważna część magii
rytualnej). Przez rozbudowywanie pragnień osiągnięcia projekcji astralnej, dostarczacie energii do
swoich wysiłków, pragnienie dodaje im dodatkową siłę. Prawdziwe pragnienie osiągnięcia
projekcji może zdecydować o wejściu w projekcję astralną.
Wiem to z własnego doświadczenia. W okresach gdy miałem najwięcej projekcji myślałem
praktycznie tylko o jednym (o śnie świadomym. Czytałem jak najwięcej książek o projekcji
astralnej i pragnąłem jej bardziej niż jakiejkolwiek innej rzeczy na świecie. Gdy szedłem spać w
nocy (lub drzemałem w ciągu dnia) nie myślałem o niczym innym jak o tym, że pragnę opuścić
moje ciało, gdy zasnę. Nie lubię tego mówić, ale nie osiągniesz projekcji astralnej, jeśli twoja
postawa opiera się na połowicznym zaangażowaniu. Nie osiąga jej ktoś, kto nie jest
zaangażowany. Poza praktykowaniem odpowiednich ćwiczeń i rozwijaniem odpowiednich
postaw i zrozumienia, musisz naprawdę chcieć przeżyć to doznanie. Z duża dozą pewności
mogę stwierdzić, że im silniejsza masz wolę osiągnięcia projekcji, tym większe jest
prawdopodobieństwo, że będziesz ją miał. A teraz rozważmy drugie stwierdzenie: "znajdziesz
znaki we śnie, które spowodują, że będziesz świadomy".
Jest to sedno użycia snów jako środka do uzyskania projekcji astralnej. To zagadnienie
jest omawiane w wielu książkach wyjaśniających jak wejść w projekcję astralną. Chodzi głównie
o to, że w snach dzieją się rzeczy, które są zupełnie niemożliwe na jawie. Może to być
cokolwiek: być może w swoim śnie znasz kogoś, kogo nie znasz na jawie, możesz być w
znajomym otoczeniu, ale przedmioty nie są na swoich miejscach. Na przykład, możesz być w
swoim domu we śnie, ale meble są inne lub jest tam coś, czego nie ma w rzeczywistości. Może
to być coś jeszcze bardziej niezwykłego. Może widzisz we śnie jak zwierzęta latają albo mówią
(!) albo widzisz coś, co jest niemożliwe w życiu fizycznym. MUSISZ UWARUNKOWAĆ SIĘ
W TAKI SPOSÓB, ŻE GDY ZOBACZYSZ, JAK W TWOIM ŚNIE DZIEJĄ SIĘ DZIWNE
RZECZY, UŻYJESZ TYCH DZIWNYCH SYTUACJI BY STWIERDZIĆ, ŻE JESTEŚ W
ŚWIECIE SNU.
Musisz myśleć o swoich normalnych snach i o tym, że w normalnych snach dziwne
okoliczności nawet cię nie zaskakują. Musisz zacząć od "zapamiętywania" dziwnych zdarzeń w
swoich snach. Jestem pewien, że wszyscy potraficie myśleć o czymś dziwnym, co widzieliście
we śnie, a co was w ogóle nie zaskoczyło. Gdy zapamiętasz tego typu dziwne wydarzenia we
śnie, pomyśl "następnym razem, gdy coś takiego mi się zdarzy, będę wiedział, że śnię". Jeśli
będziesz ciągle nad tym pracował, to w końcu tak się stanie: będziesz śnił, zobaczysz coś
dziwnego, co nigdy nie przydarzyłoby się na jawie i nagle zdasz sobie sprawę z tego, że śnisz.
Gdy to się dzieje, możliwe że "poczujesz" coś dziwnego we śnie. Na przykład wszyscy dobrze
znamy uczucie, gdy siedząc przez długi czas na krześle, nagle wstajemy. Możesz doznać
pewnego rodzaju przepływu energii w ciele albo chwilowego zaniku widzenia i
charakterystycznego dźwięku w uszach. Wielokrotnie gdy staję się świadomy we śnie, mam to
samo wrażenie. Nie mam zupełnie pojęcia dlaczego tak się dzieje, ale występuje to u mnie dosyć
regularnie. Na zakończenie podsumuję główne punkty, o których mówiliśmy, jak również
wskażę pewne ćwiczenia do zrobienia.
A . Musisz zmienić swoje poglądy na temat snów. Musisz nauczyć się akceptować sny jako
prawdziwą i ważną część twojego doświadczenia jako istoty żyjącej.
B. Powinieneś zaprowadzić dziennik twoich doświadczeń. Można mieć jeden dziennik do
zapisywania snów jak i projekcji astralnych, można mieć też dwa osobne dzienniki. Ni ważne na
co się zdecydujesz, musisz zacząć zapisywać własne doświadczenia w świecie snu.
C. Musisz uznać, że sny i projekcje astralne tworzą ciągłe spektrum stanów świadomości. Sen
ma miejsce wtedy, gdy jesteś nieświadomy swojego życia na jawie, projekcja astralna jest snem,
w którym jesteś w wysokim stopniu świadomy życia tu, na planie fizycznym. W praktyce twoja
świadomość może być gdziekolwiek pomiędzy tymi dwoma stanami.
D. Musisz wzmocnić zdolność zapamiętywania snów tzn. Musisz użyć swojej pamięci jako
POMOSTU między doświadczeniami we śnie i na jawie.
E. Im bardziej pragniesz osiągnąć projekcję, tym większe prawdopodobieństwo, że "znajdziesz
się" w świadomym śnie.
F. Uwarunkuj się dla rozpoznania, że śnisz. Najłatwiej jest użyć dziwnych zdarzeń aby
rozpoznać, że jest się we śnie.
Na zakończenie kilka ćwiczeń.
1. Gdy budzisz się rano, zanim pomyślisz o czymkolwiek innym, spróbuj przypomnieć sobie jak
najwięcej o swoich snach.
2. Zapisuj wszystko co pamiętasz ze swoich snów
3. Zrób listę wszystkich niezwykłych rzeczy, które zdarzyły ci się we śnie. (Niekoniecznie w
oparciu o ćwiczenie 1 i 2, ale zapisz "jakiekolwiek" dziwne wydarzenie we śnie, które pamiętasz.
Nie zapomnij, jakiekolwiek "niezwykłe" zdarzenie we śnie jest czymś, co nie może się zdarzyć,
lub jest zupełnie inne od tego, co dzieje się na jawie.)
4. W ciągu dnia, zatrzymuj się i bądź świadomy siebie. Myśl kim jesteś, gdzie mieszkasz, gdzie
jesteś (w szkole, w domu, w pracy itp.). Gdy to robisz, powiedz sobie, że zrobisz dokładnie to
samo, gdy będziesz śnić. Staraj się to robić jak najczęściej w ciągu dnia.
5. Gdy idziesz w nocy spać, powtarzaj następującą myśl: "Dziś będę świadomy, że śnię, gdy
będę śnił. Gdy zobaczę coś dziwnego w moich snach, wtedy stanę się świadomy tego, że śnię".
Jeśli będziesz robił te ćwiczenia jak i inne ćwiczenia wymienione w tekście, znacznie zwiększysz
swoje szanse na osiągnięcie OOBE.
Metoda Roberta Monroe
Jedną z głównych przeszkód z którymi spotykają się ludzie uczący się projekcji jest strach.
Wielu obawia się, że mogą umrzeć lub ponieść uszczerbek na zdrowiu w wyniku projekcji. Jest
to całkowicie niemożliwe. W Canterbury Institute, znanym ze swoich okultystycznych badań,
przeprowadzono eksperyment z udziałem ponad 2000 osób. Żadna z nich nie ucierpiała w
wyniku projekcji. Co więcej, nawet dziś, po trzech latach od eksperymentu, żadna z nich nie
zgłosiła żadnych dolegliwości. Gdy już wiesz, że nic złego nie może ci się stać, możesz
rozpocząć praktykowanie technik Monroe.
Krok pierwszy:
Odpręż się. Rozluźnij ciało. Monroe twierdzi, że zdolność do odprężenia jest warunkiem
niezbędnym do projekcji. Oznacza to zarówno fizyczne jak i psychiczne odprężenie. Monroe nie
podaje żadnej metody prowadzącej do odprężenia, ale stopniowe rozluźnianie mięśni kolejnych
partii ciała połączone z głębokim oddychaniem (wdech 1, wydech 2, wdech 3... aż do 50 lub
100) zazwyczaj odnosi pożądany skutek.
Krok drugi:
Wejdź w stan z pogranicza jawy i snu. Jest on określany jako stan hipnotyczny (org. hypnagogic
state). I w tym wypadku Monroe nie zaleca konkretnego sposobu. Jedną z metod jest trzymanie
podniesionego przedramienia w czasie gdy ramię spoczywa na łóżku bądź ziemi. Gdy zapadasz
w sen, przedramię opada a ty się budzisz. Po przećwiczeniu tego nauczysz się kontrolować ten
stan bez używania przedramienia. Innym sposobem jest skoncentrowanie się na dowolnym
przedmiocie. Gdy inne obrazy zaczynają przychodzić ci do głowy, oznacza to, że osiągnąłeś ten
stan. Biernie przyglądaj się tym obrazom. To pozwoli ci na utrzymanie stanu z pogranicza snu.
Monroe nazywa go Stanem A.
Krok trzeci:
Pogłęb ten stan. Zacznij oczyszczać swój umysł. Obserwuj swoje pole widzenia zza zamkniętych
powiek. Nic nie rób przez chwilę. Po prostu patrz nie otwierając oczu i obserwuj ciemność. Po
chwili możesz dostrzec jaśniejsze wzory. Są to zwykłe wyładowania nerwowe (org. neural
discharges). Nie mają one specjalnego znaczenia. Zignoruj je. Gdy znikną osiągnąłeś Stan B.
Teraz musisz jeszcze bardziej pogłębić stan odprężenia w którym się znajdujesz przejdź do
Stanu C, w którym jesteś tak odprężony, że tracisz świadomość ciała i bodźców do ciebie
docierających. Prawie osiągnąłeś stan, w którym jedynym źródłem odczuć będą twoje myśli.
Idealnym stanem do opuszczania ciała jest Stan D. Jest to pogłębiony Stan C dobrowolnie
wywoływany przez wypoczęty i odświeżony umysł. Nie osiągniesz go w wyniku zwykłych
działań. W celu uzyskania Stanu D, Monroe sugeruje praktykowanie wcześnie rano lub też po
krótkiej drzemce.
Krok czwarty:
Wejdź w stan drgań. Jest to najważniejsza część technik, jak również najmniej wyraźna. Wiele z
osób ćwiczących projekcję astralną zauważyło te wibracje na początku projekcji. Mogą być
odczuwalne jak delikatne łaskotanie lub jak prąd elektryczny przepuszczany przez ciało. Nie
wiadomo czym są wywoływane, ale mogą być wynikiem opuszczania prze ciało astralne ciała
fizycznego. W celu osiągnięcia wibracji powinieneś:
Zdjąć wszystką biżuterię i inne przedmioty dotykające skóry.
Zmniejsz ilość światła w pokoju, tak żebyś przez zamknięte powieki nie widział światła, ale nie
zaciemniaj całkowicie pomieszczenia.
Połóż się na linii północpołudnie, głową w stronę
północy. Poluźnij ubranie, lecz nie rozbieraj się powinno być ci ciepło.
Upewnij się, że nic i nikt ci nie będzie przeszkadzać. Odpręż się. Wypowiedz zdanie o treści
podobnej do "Zapamiętam wszystko co zdarzy się podczas projekcji". Powtórz je pięć razy,
koncentrując się na jego znaczeniu.
Oddychaj przez półotwarte usta.
Gdy oddychasz
skoncentruj się na pustce przed tobą.
Wybierz punkt w odległości 30 cm, a następnie
"przenieś" ten punkt na dwa metry przed tobą. "Obróć" ten punkt o 90 stopni do góry.
Skoncentruj się na nim. Staraj się osiągnąć wibracje na tym punkcie. Przenieś je do swojego
ciała. Nie przejmuj się, jeżeli dotychczas nie wiesz, jak "wyglądają" te wibracje. Na pewno
zorientujesz się, że to one gdy tylko ich doświadczysz.
Krok piąty:
Naucz się kontrolować wibracje. Kontroluj je umysłem. "Przepchnij" je od głowy do palców
stóp. Spraw by płynęły przez twoje ciało powodując drgania w całym tobie. By osiągnąć ten
efekt skoncentruj się na wibracjach. Wyobraź sobie falę wychodzącą z twojej głowy i
poprowadź ją w dół swojego ciała. Ćwicz to tak długo, aż będziesz mógł wytwarzać drgania bez
większego wysiłku. Gdy nauczysz się kontrolować ten stan jesteś gotów do opuszczenia ciała.
Krok szósty:
Zacznij od częściowego rozdzielenia. Najważniejsza tutaj jest kontrola myśli. Bądź silnie
skoncentrowany na opuszczeniu ciała. Nie pozwól na to, żebyś się rozproszył. Przez to utracić
możesz kontrolę nad tym stanem.
Gdy już wszedłeś w stan drgań, zacznij przeprowadzać projekcję oddzielając najpierw
dłoń lub stopę "drugiego ciała". Monroe proponuje byś przesuwał tą (astralną) kończynę aż nie
dotkniesz znanego przedmiotu takiego jak choćby ściana koło łóżka. Następnie włóż do niej
rękę. Teraz wycofaj ją i dotknij fizycznej ręki. Zmniejsz częstotliwość wibracji i przerwij
eksperyment. Leż spokojnie dopóki całkowicie nie powrócisz do rzeczywistości. To ćwiczenie
ma na celu przygotowanie cię do całkowitego oddzielenia.
Krok siódmy:
Całkowicie oddziel się od ciała. Monroe sugeruje dwa sposoby. Jednym z nich jest podniesienie
się z ciała. Pomyśl o tym, że stajesz się coraz lżejszy po wejściu w stan drgań. Wyobraź sobie
jak wspaniale byłoby się unieść w powietrze. Jak najsilniej trzymaj się tego wyobrażenia i nie
pozwól sobie by inne myśli przyszły ci do głowy. OBE powinno się zaraz rozpocząć.
Innym sposobem jest "metoda rotacyjna". Gdy osiągniesz stan drgań spróbuj się obrócić, tak
jakbyś przewracał się na łóżku. Z drobną różnicą nie rób tego ciałem fizycznym. Spróbuj
obrócić swoje "drugie ciało" tak, by wyjść z ciała fizycznego. Po wykonaniu tego powinieneś
znaleźć się obok swojego "zwykłego ciała". Pomyśl o unoszeniu się. Znajdziesz się nad swoim
ciałem. Monroe proponuje rozpoczęcie od metody podnoszenia się z ciała, ale obie te techniki
są równie skuteczne.
Technika czujnego relaksu
Technika czujengo relaksu jest to umiejętność, jaką psycholodzy i lekarze sportowi od
dawna już uznają za skuteczną przy zmniejszaniu napięcia i wzmaganiu koncentracji. Technika ta
umożliwia twojemu ciału osiągnięcie głębokiego relaksu, podczas gdy twój umysł pozostaje
świadomy i czujny. Kiedy stajesz się coraz bardziej odprężony, twoje ciało wydaje się tracić
stopniowo na znaczeniu, a większość twojej uwagi przyciągana jest przez świat zewnętrzny. Stąd
ucząc się pozostawania czujnym w stanie głębokiego relaksu fizycznego możesz rozwinąć
umiejętność koncentrowania swojej świadomości na odległych miejscach bez uczucia
nadmiernego ograniczenia płynącego ze strony twojego ciała lub warunków fizycznych.
Na początek usiądź w wygodnym fotelu, napnij mięśnie i weź głęboki oddech.
Następnie wyobraź sobie przepływające powoli w górę twojego ciała ciepłe prądy energii
psychicznej. Postępuj bardzo powoli, zezwalając każdej grupie mięśni na pełny relaks zanim
poślesz wyimaginowane prądy do kolejnej sekcji swojego ciała. Poczuj, jak w miarę przepływu
tych prądów przez twoje stopy stają się one coraz cieplejsze i bardziej rozluźnione. Wyobraź
sobie, jak prądy wędrują stopniowo w górę twoich łydek, płyną przez uda, biodra i pośladki, a
następnie wpływają do dalszej części brzucha. Poczuj jak mięśnie twoich nóg stają się coraz
cieplejsze i bardziej rozluźnione. Następnie wyobraź sobie, że prądy krążą zgodnie z ruchem
wskazówek zegara dookoła twojego brzucha, potem płyną w górę kręgosłupa i poprzez klatkę
piersiową wpływają aż do ramion. Poczuj, jak w trakcie ich przepływu mięśnie twojego brzucha i
krzyża uwalniają się od napięcia.
Kiedy dolna połowa twojego ciała jest już rozluźniona wyobraź sobie, że prądy płyną
teraz w górę twojej klatki piersiowej i ramion, ogrzewając i rozluźniając górną część twojego ciała
i pozostawiając twoje plecy i pierś ciepłymi i wolnymi od śladu jakiegokolwiek napięcia. Teraz
wyobraź sobie, że prądy zakręcają i spływają w dół twoich ramion ku palcom, krążą w obrębie
twoich palców i dłoni, a potem płyną z powrotem przez ramiona i szyję w kierunku szczytu
twojej głowy. Teraz poczuj, jak w miarę przepływu prądów mięśnie twojej szyi i twarzy
stopniowo stają się coraz cieplejsze i bardziej rozluźnione. Wyobraź sobie, że wpływają do
twojej głowy pozostawiając całe ciało przyjemnie ciepłym, ociężałym i zrelaksowanym.
Pozwól, aby twoje ciało zapadło się w fotel, na którym siedzisz. Możesz wtedy poczuć, jak
pewne twoje wewnętrzne części stają się coraz lżejsze, podczas gdy samo ciało jest coraz
cięższe i cięższe. Możesz nawet zacząć odnosić nieznaczne wrażenie unoszenia się nad własnym
ciałem. Jeżeli istotnie doznasz takiego uczucia, to nie analizuj go ani nie staraj się na nie wpływać.
Po prostu pozwól, aby rozwijało się samoistnie.
Pamiętaj, że kluczem do sukcesu jest osiągnięcie głębokiego relaksu fizycznego przy
zachowaniu czujnej świadomości. Nie przejmuj się jednak, jeżeli praktykując to ćwiczenie
stwierdzisz, że zapadasz w sen. W chwili, w której się przebudzisz i uświadomisz sobie, co
zaszło, po prostu kontynuuj dalej ćwiczenie od momentu, w którym je przerwałeś. A ponieważ
będziesz już nieźle odprężony, kluczem będzie tu osiągnięcie głębszego nawet relaksu bez
ponownego zapadania w sen. Pomocnym w zachowaniu czujności może być wyobrażenie
sobie, że krążące po ciele prądy posiadają różne kolory i formy. Równie pomocnym może być
praktykowanie tego ćwiczenia jedynie wtedy, gdy jesteś fizycznie i emocjonalnie odprężony, co
pozwoli ci wykonać je bez zapadania w sen.
Kiedy osiągnąłeś już stan głębokiego relaksu przy czujnym umyśle, powinieneś
spróbować go utrzymać przez piętnaście do trzydiestu minut. Dla większości ludzi stan czujnego
relasku kończy się po takim właśnie czasie. Jeżeli pozostaniesz w tym odmiennym stanie dłużej
niż trzydzieści minut sugerujemy, abyś raczej zakończył to ćwiczenie. (Oczywiście, jeżeli
stwierdzisz, że w jakiejkolwiek chwili czujnego relaksu doświadczasz spontanicznego doznania
poza ciałem, to po prostu rozkoszuj się tym doznaniem nie przejmując się upływem czasu).
Istnieją dwa podstawowe sposoby na przerwanie stanu czujnego relaksu: pierwszy
polega na staniu się mniej czujnym, drugi na zredukowaniu odprężenia.
Stanie się mniej czujnym oznacza po prostu, iż w końcu pozwalasz sobie na
odpłynięcie w sen. Sposób ten ma sporo zalet przez przeszło dziewiętnaście lat prowadzonych
na tym polu prac badawczych stwierdziliśmy, że ludzie często doświadczają spontanicznych
doznań poza ciałem właśnie w fazie snu następującego bezpośrednio po regularnych
ćwiczeniach stanu czujnego relaksu.
Aby przetrwać stan czujnego relaksu bez zapadania w sen sugerujemy, abyś poruszył
palcami dłoni i stóp, powoli napinał mięśnie, a następnie usiadł i rozejrzał się po pokoju. Zanim
wstaniesz dotknij poręczy fotela, umożliwiając sobie solidny kontakt z rzeczywistością jawy.
Poruszaj rękami i nogami, i wczuj się w masę własnego ciała. Jeżeli stwierdzisz, że metoda ta jest
zbyt wyszukana jak na zwykłe wstawanie z fotela po udanym relaksie, to pamiętaj jednak, iż
stanowi ona dobrą zaprawę przed późniejszymi wygodnymi i stopniowymi powrotami do
rzeczywistości jawy po doznaniu OBE.
Jeżeli chcesz opanować tę technikę najlepiej i najszybciej jak to tylko możliwe, proponujemy
żebyś przynajmniej w początkowym okresie poprosił o pomoc przyjaciela, który powoli i
spokojnie odczyta zamieszczoną powyżej instrukcję relaksacyjną. Możesz też nagrać ją na taśmie
magnetofonowej, tak abyś po tej wstępnej sesji mógł dalej ćwiczyć już samodzielnie.
Uzyskawszy niezbędne doświadczenie prawdopodobnie będziesz w stanie osiągnąć ten
stan coraz szybciej, bez potrzeby jakichkolwiek formalnych instrukcji. Wraz z doskonaleniem
techniki czujnego relaksu możesz też stwierdzić, że pozostawanie czujnym przy głębokim
relaksie całego ciała może wywołać wrażenie iż twój umysł w jakiś sposób oddziela się od ciała.
Wrażenie to może być subtelną i wstępną formą pełnego doznania poza ciałem.
Powyższy tekst pochodzi z książki "Doznania poza ciałem", Keitha Harary i Pameli
Weintraub
("Have an OutOfBody Experience in 30 Days")
Medytacja FAQ
1. Co to jest medytacja ?
MEDYTACJA to inaczej stan poszerzonej świadomości, który polega na wyłączeniu procesu
myślenia i jednoczesnej koncentracji na przedmiocie medytacji. W czasie medytacji umysł ma
pozostawać nie pobudzony emocjonalnie i odprężony. Powinien być wolny od wszelkich
napięć, rozpraszających myśli, obrazów, i bezwysiłkowo skoncentrowany na temacie medytacji.
W czasie medytacji można stosować mantrę (medytacja z mantrą), symbol lub mandalę.
Systematyczna praktyka medytacji powoduje wzrost odporności na stresy, regulację ciśnienia
tętniczego, spadek agresji oraz wzrost sił twórczych i kreatywności. Długotrwałe praktykowanie
medytacji prowadzi do osiągnięcia wyższych stanów świadomości.
2.Jaka jest najprostsza forma medytacji?
Najprostszą formą medytacji dynamicznej [czyli kierowanej, uczestnik odgrywa aktywną rolę]
jest mówiąc w skrócie "Świadome oddychanie". Oddech świadomy, to oddech, który jest
kontrolowany przez nas. Oddech w medytacji powinien być pełny, tzw. do brzucha. W tym
przypadku wdychając powietrze nosem kierujemy jego strumień do płuc wypełniając najpierw
dolną ich część czując jak unosi się brzuch, dopiero potem wypełniamy górną część czując jak
unosi się klatka piersiowa. Wdech powinien być bardzo powolny. Następnie wstrzymujemy
powietrze i wolno zaczynamy wypuszczać je nosem. Podczas tego typu oddechu pracujemy
przeponą, co przy okazji jest wspaniałym masażem narządów wewnętrznych jamy brzusznej.
Medytacja z oddechem polega na liczeniu wydechów i koncentracji na tej czynności. W praktyce
[najprościej, jak to można opisać] wygląda to mniej więcej tak, że leżysz sobie na łóżku z
zamkniętymi oczami i liczysz sobie wydechy od 100 do 1 starając się zachować przy tym
maksymalną uwagę.
3.Czym jest medytacja z naukowego punktu widzenia ?
Medytacja jest to świadome obniżenie częstotliwości fal mózgowych [mierzy się ją za pomocą
aparatury EEG]. Fale mózgowe dzieli się na:
Beta [od 14Hz w górę] Stan przebudzenia, normalny stan umysłu podczas przebudzenia
dziennego
Alpha [pomiędzy 7Hz i 14Hz] Stan nieświadomości towarzyszący zasypianiu,
charakterystyczny również dla medytacji, gorącej modlitwy, głębokiego zamyślenia
Theta [pomiędzy 4Hz i 7Hz] Fale te występują podczas bardzo głębokiej medytacji i wiążą się z
głęboką podświadomością i bardzo mocnym programowaniem
Delta [od 4Hz do 0,5Hz] Nieświadomośc, własności tych fal są nieznane, występuje czasem
podczas głębokiego snu
Występuje wiele form medytacji rozwiniętych w różnych kulturach np.zen, yoga, taichi, tantra,
medytacja transcendentalna, huna. Elementy medytacji występują również we wschodnich
systemach walki/drogi takich jak Aikido.
4.W jaki sposób mogę zacząć medytować ?
Najlepiej na początku robić to rano, zaraz po przebudzeniu [oczywiście po uprzednim
załatwieniu ewentualnych potrzeb], albo tuż przed zaśnięciem [po wcześniejszym wyciszeniu się
z problemów nazbieranych podczas dnia] ponieważ wtedy niektóre obszary mózgu pracują już z
częstotliwością alpha a ciało jest rozluźnione. Polecam pozycję siedzącą [nie należy krzyżować
rąk i nóg], podczas której nie zaśnie się tak szybko. Wybieramy sobie jakąś duża liczbę np. 100
albo 80 i zaczynami z zamkniętymi oczami liczyć uważnie wydechy od tej liczby, aż do 1.
Staramy się aby nasze myśli nie wędrowały, ale cały czas skupione były na oddychaniu. Jeśli
chodzi o samo oddychanie, to powinno być pełne czyli wykonywane przeponą do brzucha, nie
tylko klatką piersiową. Ćwiczenie należy w miarę możliwości powtarzać przez około tydzień,
później można zacząć próbować w pozycji leżącej lub z otwartymi oczami zmniejszając
systematycznie liczbę liczonych wydechów aż do 10, lub nawet pięciu.
Ćwiczenie należy w miarę możliwości powtarzać przez około tydzień, poźniej można zacząć
probować w pozycji leżącej lub z otwartymi oczami zmniejszając systematycznie liczbę
liczonych wydechów aż do 10, lub nawet pięciu.
5.Jak rozpoznać stan alpha ? Czy w ogóle go osiągnąłem ?
Jeśli udało Ci się wykonać poprzednie ćwiczenie zachowując przy tym względnie duża
koncentrację to już osiągnąłeś alpha. Jak się upewnić ? Niestety nie ma sprawdzonej metody
ponieważ wyczuwanie stanu alpha jest rzeczą indywidualną. Może to być brak czucia w rękach,
lub w nogach, uczucie ciężkości, dużego rozluźnienia, spowolnienia czasu, kołysania, drżenia.
Każde inne uczucie różniące się od zwykłego leżenia wskazuje na obecność stanu alpha. Są
również osoby które nic kompletnie nie czują, wynika to z tego, że nieświadomie najwyraźniej
wielokrotnie "bywały" w alpha np. podczas ranka po przebudzeniu. Do rzadkości należą
przypadki [a jednak mi się zdarzyło] odczuwania podczas pierwszych medytacji złudzeń takich
jak poruszanie się łóżka, zmniejszania się, lub wibrowania ciała, uczucie pływania na fali.
6.Mam problemy z rozluźnieniem, co nieumożliwia mi medytacje, co zrobić ?
Najprościej będzie tuż przed medytacją rozluźnić mięśnie poprzez chwilowe napinanie kolejnych
ich partii. Może wyglądać to tak, że naprężasz mięśnie prawej nogi na około 3 sekundy i
rozluźniasz, po czym przechodzisz do lewej nogi, a potem w górę ciała aż do mięśni mimicznych
twarzy. Możesz jeszcze przed liczeniem wydechów wziąć głęboki oddech, który już sam w
sobie jest aktem rozluźniającym i dodającym energii. Ciekawą formą relaksu jest również łączenie
każdego wydechu i liczby z rozluźnieniem kolejnej grupy mięśni. Wyglądać to może tak:
Pierwszy wydech liczymy jako dziesiąty i wizualizujemy sobie jak całe napięcie z twarzy
odchodzi, 9 wizualizujemy sobie i staramy się odczuć jak rozluźniają się mięśnie karku
pamiętając przy tym o świadomym oddychaniu. Kolejne cyfry łączą się z kolejnymi wydechami i
rozluźnieniem coraz niższych partii ciała. Na koniec możemy sobie wyobrazić, że jesteśmy jak
jesienny liść na wietrze, swobodnie, bez napięcia wirujemy w powietrzu. Bardzo odprężające jest
również wyobrażanie sobie siebie w jakimś idealnym miejscu wypoczynku, może to być plaża,
wodospad czy chociażby domek w górach. Taka forma medytacji jest bardzo przyjemna i
odprężająca. Polecam jako świetne ćwiczenie relaksacyjne.
7.Nie umię wejść w stan medytacji bo przy liczeniu od 100 do 1 przy około 60 zasypiam,
właściwie to stosuję tą metodę jako środek nasenny.
Jest to zupełnie normalne przy pierwszych medytacjach ponieważ dotąd twój mózg pracował z
tą częstotliwością prawie wyłącznie podczas zasypiania, lub przebudzenia. Pozycja siedząca,
trening podczas przebudzenia dziennego, oraz duża koncentracja powinny po pewnym czasie
zniwelować efekt zasypiania. Jest jeszcze druga metoda medytacji przy której nie dochodzi tak
szybko do zasypiania poprzez tzw. wentylacje płuc. Polega ona na tym, że wykonujemy cztery
serie czterech szybkich głębokich (do brzucha) oddechów połączonych, gdzie piąty wdech i
wydech jest bardzo wolny. W sumie wychodzi 20 połączonych oddechów. (oddech połączony
to wdech nosem i wydech ustami). W przypadku, gdy mamy problemy z oddychaniem nosem i
oddychamy tylko ustami, to wskazane jest przytknięcie czubka języka do podniebienia.
Zapobiega to wysychaniu gardła.
8.Wydaje mi się, że ta koncentracja na wydechach w ogóle na mnie nie działa i w ogóle
nie odczuwam skutków, co jest grane ?
Spróbuj koncentrować się na wszystkich czynnościach związanych z oddechem. Poczuj jak
nosem zasysasz chłodne powietrze, jak ogrzewa się i nawilża przechodząc przez kanały nosowe.
Poczuj jak dochodzi do płuc, jak je wypełnia począwszy od ich dolnej partii do samego szczytu
płuc. Wyobraź sobie, że twoje płuca są jak piękny dzban, który wypełniany jest wodą. Woda
zawsze wypełnia najpierw dno naczynia. Odczuwaj jak podczas pełnego oddechu zachowuje się
Twoje ciało. Podnosi się najpierw brzuch, a dopiero na końcu klatka piersiowa, jakie towarzyszą
temu emocje. Podpowiem ci, że przy powolnym oddychaniu powinieneś odczuwać spokój,
odprężenie. Możesz wywoływać sugestywnie, również przy każdym wydechu, uczucie spadania
[np. przez wizualizację opadania]. Po za tym, pamiętaj, że odczucie stanu alpha to sprawa
indywidualna i u ciebie może on przebiegać bardzo subtelnie.
9.Podczas wchodzenia w alpha nie potrafię się skoncentrować, moje myśli co chwile
odpływają i omal nie tracę świadomości.
Jest to zupełnie normalne przy pierwszych, a nawet przy dalszych medytacjach. Wynika to z
tego, ze ludzki umysł ciężko zmusić do koncentracji na tak monotonnej czynności jaką jest
oddychanie, więc często wybiera on zaśnięcie zamiast zajmowania się "bzdurami" ;). Zjawisko to
występuje jeszcze mocniej podczas pierwszych prób wchodzenia w alpha ponieważ, jak już
powiedziałem ten stan dotąd wiązał się z nieświadomością.
Jak się tego pozbyć ? Po prostu pozwól przepływać tym myślą, nie koncentruj się na nich.
Zobacz je jako przepływające białe obłoki na błękitnym niebie. One są częścią ciebie i zawsze ci
będą towarzyszyć, ale to od ciebie zależy czy będziesz się na nich koncentrować, czy pozwolisz
im swobodnie odpłynąć. Jeszcze raz, zostaw te myśli samym sobie, ty jesteś oddechem i w tej
chwili oddech jest dla ciebie najważniejszy.
10.Dlaczego podczas medytacji z otwartymi oczami mój wzrok się rozprasza ?
Jest to normalne zjawisko. Niewiadomo dokładnie dlaczego, ale istnieją pewne zależności między
falami mózgowymi i ruchem gałek ocznych, czy percepcji wzrokowej. Odkryto, ze patrząc do
góry pod kątem około 2545 stopni zmniejsza się częstotliwość fal EEG. Człowiek robi to
nieświadomie bardzo często. Jak się o tym przekonać ? Przypomnij sobie teraz numer telefonu
do osoby siedzącej z toba w ławce, lub pracującej obok Ciebie. Zauważ, że "szukałeś
odpowiedzi" na suficie. Twój organizm podświadomie poprzez ten odruch wprowadza umysł na
niższe częstotliwości abyś mógł sprawniej przypomnieć sobie daną informacje.
11.Do czego mogę wykorzystywać medytację ?
Sposobów wykorzystania alpha jest mnóstwo, wiążą się one z właściwościami tego stanu.
Najpopularniejsze zastosowania medytacji to normalizacja ciśnienia, relaks, wykorzystanie
zwiększonej podatności na sugestie czy poszerzenie się możliwości percepcji a tym samym
otwarcie wrót do zjawisk takich jak telepatia, jasnowidzenie, telekineza. Na początek proponuję
używanie w stanie alpha pozytywnych sugestii, lub wizualizację twoich celów. Wchodzenie w
stan alpha można wykorzystać do nauki, przy czytaniu książek, z których musimy dużo
zapamiętać. Stan alpha, to stan w którym nasz umysł nie jest zaprzątnięty niepotrzebnymi
myślami i łatwiej jest wtedy zapamiętać przerabiany materiał. Szerzej [dużo] wykorzystaniem tego
poziomu umysłu zajmuje się "The Silva mind control method". Twórcą tego systemu [w skład
niego wchodzą książki i kursy organizowane również w Polsce] jest Jose Silva. Zalecałbym
zapoznanie się z książkami "Samokontrola umysłu metodą Silvy" oraz "Dynamiczna kontrola
umysłu metodą Silvy"
12.Jak konkretnie wyglądają wyglądają przykłądowe metody wykorzystania medytacji,
bez żadnych ogólnikowych opisów ?
Najprościej [i chyba najlepiej na początek] jest wykorzystać fakt wzmożonej podatności na
sugestie w stanie medytacji [całkiem jak podczas hipnozy]. Gdy już znajdujesz się w tym stanie
powtarzaj sobie w myślach jakieś pozytywne stwierdzenia, takie jak np. "Moje ciało i umysł są
zawsze w doskonałym zdrowiu", "W mojej świadomości jest nieograniczona ilość
wartościowych pomysłów", "Teraz osiągam cel, który sobie wytyczyłam", "Pamiętam
wszystko, co powinienem pamiętać". Sugestie te powinny być wzmacniane odpowiednim
przekonaniem o ich skuteczności i wręcz magicznym działaniu. Bardzo dobrze jest wzmacniać to
odpowiednim wyobrażeniem działania danej sugestii w swoim przypadku. Im częściej dane
słowa są powtarzane tym większą mają moc. Każdy może wymyślić sobie odpowiednie
stwierdzenia dla własnych potrzeb.
Bardzo prostymi i skutecznymi technikami są
"Kontrola budzenia się" oraz "Kontrola snów" [Silva method]. Pierwsza z nich umożliwia
budzenie się o wyznaczonej porze bez użycia budzika. Przed zaśnięciem wprowadź się w stan
medytacji i wyobraź sobie tarczę zegarka. W wyobraźni przesuń wskazówki zegarka tak, aby
wskazywały czas planowanego przebudzenia, po czym powiedz do siebie w myśli: "O tej
godzinie chcę się obudzić, o tej godzinie się obudzę". Najlepiej zasnąć nie wychodząc z tego
stanu. Obudzisz się o wyznaczonej porze, będziesz wypoczęty i przebudzony. Dobrze jest w tej
metodzie użyć mocnej intencji obudzenia się przez np. wmawianie sobie, że "to jest dla mnie
bardzo ważne, muszę się wtedy obudzić", choć nie jest to konieczne. Jest to jedna z
najprostszych metod aby uświadomić sobie jaką skuteczność ma sugestia. Kontrola snów
polega na tym, że dzięki odpowiedniej sugestii będziesz pamiętał o wiele lepiej swoje sny. W tym
celu wprowadź się w stan medytacji i powiedz do siebie w myśli: "Chcę zapamiętać sen i
zapamiętam go". Następnie zaśnij z tego poziomu. W nocy, lub nad ranem obudzisz się
pamiętając wyraźnie sen. Najlepiej mieć przygotowany ołówek i kartkę papieru, żeby zapisać
treść snu. Trochę rozszerzona wersja tej metody polega na tym, że dajesz sobie sugestie: "Chcę
pamiętać wszystkie moje sny i będę pamiętać moje sny", wtedy kilkakrotnie będziesz się budził
w nocy pamiętając je wyraźnie.
Gdy potrafisz już w pełni panować nad stanem medytacji i przebywać w nim z otwartymi
oczami, to może ci to świetnie pomóc w nauce. Tuż przed rozpoczęciem czytania danego
materiału wprowadź się w stan alpha i powiedz do siebie w myśli: "otworzę teraz oczy i
przeczytam zadany materiał [tu wymień przedmiot i tytuł lekcji]. Możesz dodać: "Hałas nie
będzie mi przeszkadzał, lecz pomoże mi w lepszej koncentracji. Osiągnę stan doskonałej
koncentracji i doskonale zrozumiem tekst". Otwórz oczy i przeczytaj zadany materiał. Po
przeczytaniu lekcji zamknij oczy i powiedz siebie w myśli "Przypomnę sobie ten materiał [tu
podaj przedmiot i lekcję] w każdej chwili i w każdym miejscu, kiedy tylko będę tego
potrzebował". Analogicznie można postąpić podczas słuchania wykładu, gdzie wprowadzasz się
w alpha i słuchasz nauczyciela.
Pisząc to FAQ opieraliśmy się w dużej mierze na materiałach "The Silva method".
Wiecej informacji nt. kursów tej metody: www.silva.alpha.pl
Książki można znaleźć w dobrych księgarniach i na www.ravi.com.pl
Barbara Ciechanowska absolwentka kursu podstawowego "Metody Silvy" oraz uczeń Studium
Edukacji Ekologicznej we Wrocławiu na kierunku Terapie Naturalne.
Leszek [TonY] Juraszczyk absolwent kursu podstawowego "Metody Silvy" oraz seminarium
Ultra.